• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1930, R. 10, nr 57

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drwęca 1930, R. 10, nr 57"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

£ D O D A T K A M I: „O P IE K U N M LO D Z IE Ä Y «, „NASZ P R Z Y J A C IE L “ 1 „R O L N IK “

Cea*. ogloAzeü 1 W im s w wysokoäci 1 milimetra na stronie 6-lamowej 15 gr, xa stronie d-lajaom t 50 gr* aa 1 stronie 60 gr. — Ogloszenia drobne : Napisowa stow* (Unsto) SO gr d t l u t siowo 15 gr. Ogloszenia zagran. 100% wi^cej.

M ta « r t s i e f o n n : N o w e m ia s t o 8.

Ad m taUfpEwi ^Drw^ea“ Noweiniasto-Pomorze.

Hok X Nc-wemiasto-Pomorzey Sobota dnia 17 maja 1930, Nr. 5 7

Na Z lo ty Jubileusz T . C. L .

1 8 8 0 - 1 9 3 0 .

W roku biezqcym przypada Zloty Jubileusz Towarzystwa Czytelnl Ludowycb, a szczytowym tego Jubileuszu wyrazem b§dzie dzien 18-go i 19-go maja, gdy uroczystoöci, uöwietnione obecnosci^ p.

Prezydenta Rzeczypospolitej, skupi^ z calego Pomo- rza, äUjska, Wielkopolski przedstawicieli dzialaczy oäwiaiy polskiej, dzialaczy na trudnym, lecz odpo- wiedzialoym posterunku spolecznym.

Zloty Jubileusz T. C. L. to przypomnieäie cale- mu narodowi polskiemu, ze Oöwiatq narody wzno- SZ4 si§ na wyzszy poziom cywilizacji, ze spoleczen- stwo, ktöre kocha Oäwiat? i jej holduje, nie zatraci swych döbr ducfaowyeb, lecz owszem, wzbogaci je, rozszerzaj^c boryzont myälowy.

Towarzystwo Czytelni Ludowycb dobrze spelnilo swoje zadanie w przeszlosci, gdy trzeba bylo prze- ciwstawiac urokowi wielkiej cywilizacji i pot§gi ger- manskiej o§wiat§ polskq, wyrywac z pod tego utoku zbl^kana dusze polskie i umyslom wskazac, ze Pol- ska, to wielka rzecz, powolana do poslannictwa.

Trzeba bylo krzepic ducha i wiar§ umacniac, te dobra moraine, gl^boko tkwiqce w duszy zbiorowej spoleczenstwa dzielnicy Zachodniej i przygotowywac do wielkiego dnia zmartwychwstania, na Resnrekej§

przygn§bionych codziennq niedolq serc, na wielkie i krzepifjce: sursum corda !

Jubileusz TCL staje si§ tedy uprzytomnieniem, zrobieniem racbunku i podsumowaniem blogosla- wionej w dziejach Odrodzenia Narodowego pracy, z ktörej nalezy wyciqgn^c wnioski i nauk§ na dal- szy twörczy wysilek. Tak, jak w przeszloäei TCL czuwalo ustawicznie i budzilo za pomocq dobrej ksiqzki ducha i krzepilo slowem zy wem serca cd Pucka do Myslowie, na wychodztwie w Westfalji, Nad- renji, Bremenie, Hamburgu, w Saksonji, — tak i dzii na przyszloäc, obrawszy sobie za punkt wyjäcia obrong ducha przed naporem demoralizujqcej lektu- ry, utrwalac go b^dzie na pozytek wielkiej chwaly i potegi narodu.

Tak, jak dawniej T. C. L. ratowalo spoleczen- stwo od germanizacji, tak i dziä strzec go b$dzie przed demoralizujqcemi klusownikami na terenach ziemi zachodniej. T§ prac§ spelni^ Uniwersytety Ludowe, ktöre w miar§ zasoböw pieni§znych po- wstawac b§d4, aby wykuwac nowe cbaraktery w tej kuznicy narodowej myäli, ksztalc4c jednostki na öwiadomych i pczytecznycb budowniczych panstwo- woäci polskiej.

Pomorze, ktöre najwi§cej ucierpialo przez ger- manizacyjny System wynaradawiajqcy, specjaln^

troskq otaczane bylo dzialalnoäciq T. C. L. Dziä niema wi^kszej wioski, miasteczka, gdzieby nie za*

lozono bibljoteki. Wytrwale i zahartowane spole- czenstwo pcmcrskie w dniu Zlotego Jubi­

leuszu T. C. L. skupi si$ tem wi^cej okolo jej idei przewodniej, im trudniejsze przeszkody nasu- wac si§ b§d4. — Bo Pomorze to perla korony polskiej, na ktöre juz dziä zarzucajq swe sieci de- strukcyjne czynniki, usilujqce poderwac w ludzie pomorskim wiar§, zachowanq w najci§zszych termi- nach zaborczycb. Wrogie sily rozbijq si§ jednak o zwarty mur opoki zdrowego moralnie ludu po- morskiego, tak jak rozbijaly si§ o t§ polsk^ twierdz§

nadmorska zakusy naszych uzbrojonych ciemi§äcöw.

W iwi§to Zlotych Godow T. C. L, z oäwiata polskq radosnem uniesieniem bijq serca Pomorzan, a I4czqc sie myäla z innemi dzielaicami ziemi zachodniej, wytrwale pöjdq pod rozwini^tym sztandarem oäwia- ty do lepszej przyszloäei, wykuwajqc wielki i jasny dzien triumfu oäwialy nad ciemnotq.

Mjr. K ubali g ro zi k a le c tw o .

Warszawa. W zwiqzku z groz^cem majorowi Kubali utraeeniem wladzy w prawej r?ce z powo- du wypadku podczas pami§tnego lotu transatlauty- ckiego major Kubala zostal przeniesioy ze Lwowa do Warszawy, aby mögl poddac si§ odpowiednim zabiegom lekarskim. Major Kubala b§dzie pelnil sluibQ w lustytucie Badan Lotnlczych w Warszawie.

Depesze kondolencyjne Prezydenta Rzplitej i marsz. Pilsudskiego z powodu zgonu ks. bisk. Lisieckiego.

Warszawa, 15. 5. Z powodu zgonu ks. biskupa dr. Arkadjusza Lisieckiego kancelarja cywilna p.

Prezydenta Rzplitej wyelala na r§ce p. wojewody Grazynskiego depesz§ treäci nast^puj^cej:

P. Prezydent Rzplitej polecil prosic p. Wojewo- d§ o w jrazenie kondolencji kurji biskupiej z powo­

du ämierci ks. biekupa dr. Arkadjusza Lisieckkgo, i ktörego zalety umyslu i serca p06tawily tak wyscko w dzialalnoäci duszpasterskiej i panstwowej, czyni^c z Niego wyscki wzör kaplana-obywatela.

Warszawa, 15. 5. P. Marszalek Jözef Pilsudski

przeslal na r§ce geoeralnego wikarjusza kurji bisku­

piej w Katcwicacb depeszQ treäci nast^pujqcej:

Gl^boko przej^ty wiadomoäci^ o ämierci ks.

biskupa dr. Arkadjusza Lisieckiego, prawego i äwiatlego or^downika swego poslannictwa, äl§

Kapitule katedralnej slowa mego serdecznego zalu i szczeiego wspölczucia. (—) Jözef Pilsudski.

Röwniez p. minister pracy i op. spol. Prystor wyslal na r§ce kurji biskupiej w Katowicacb depe- sz§ kondolencyjuq.

Otwarcie sesji Rady Ligi Narodöw .

Genewa, 13. 5. W poniedzialek o godzinie 11 rozpocz^la si§ pod przewodnictwem jugoslowianskie- j go ministra spraw zagranicznycb Mariakowicza 59 sesja Rady Ligi od zwyklego posiedzenia poufoego, I na ktörem mi§dzy innemi rozpatrywano spraw§

optantöw w^giersko-rumunskicb. Sprawa ta, ktörq Rada zajmowala si§ od siedmiu lat prawie nieustan-

| nie, ucbodzi po zalatwieniu sprawy reparacyj

wscbodnicb za zakonczonq.

Pozatem zalatwia Rada na poufnem posiedze- niu kilka spraw budzetowych i administracyjnyeb, mi^dzy innemi zajmowala si§ sprawy ustapienia dotycbczasowego amerykanskiego s§dziego w Hadze, obecnego najwyzszego s^dziego Stanöw Zjednoczo-

nych Hughesa.

Londyn. „Reuter“ donosi z Bombaja, ze Angli- cy aresztowali 80 letniego nast§pc§ Gandhiego, Abbasa Tyabji, z 59 ochotuikami w poniedzialek rano w Navsari, ktörzy wyruszyli do Dbarsana, gdzie znajduj^ siy rz^dowe sklady soli, by je zajqc.

Marsz rozpoczql si§ ze wsi Karadi po odpra- wieniu zwyklych modlöw. Do Karachi przybylo sporo ludnoäci z okolicznych wsi, ktöra przez calq noc utrzymywala straz, spodziewaj^c si§ nadejäcia policji angieiskiej. Noe jednak mtn§ta spokojnie.

Dopiero raao przybylo na siedmiu autobnsach trzy- stu uzbrojonych poiicjantöw i zatrzymalo Si§ kolo wsi.

Abbas Tyabji odäpiewal z ocbctnikami uiubio- ny bymn Gandhiego: „Uczniem boga Wisznu jest, kto zna cierpienia blizaych“, poczem zona Gandhiego i inne kobiety pomalowaly im czola farbq szafra- now^.

2ona Gandhiego poblogoslawila ich, möwiqc:

„Niech bög warn uzyczy sily do zwalczenia rzqdu“.

Okolo godziny 6.15 ruszyl pochöd z zon4 Gan­

dhiego na czele. Okoliczna ludnoöc odprowadzila doäc daleko ocbotniköw.

Przed aresztowaniem wyznaczyl Abbas Tyabji na swego zast§pc§ slynn4 poetke indyjsk4 Sarojini Naidu.

A b g licy za p o w ia d a jq nad ünie Indjom u stro ju ko asty tu cy | ne go.

Londyn, 12. 5. Z Bombaju donosz4, ze zwolen- nicy Gandhiego zaatakowali dziö w trzech grupach rz4dowy sklad soli w Sbiroda, lecz zostali odparci.

Policja aresztowala 75 osöb.

Poone (Indje). Specjalny poci4g, wioz4cy batal- jon wojsk, odjecbal do Sholapur, gdzie sytuacja jest w dalszym ci4gu bardzo napr^zona i uw aiana za wysoce niebezpieczn4.

Simla. Wicekröl zapowiedzial, ze ogölna kon- ferencja, na ktörej ma byc omawiana sprawa przy- szlego ustroju konstytucji w Iodjacb, zbierze si§

w Londynie okolo 20 pazdziernika rb.

Po Gandhim uw i^ziono |ego zast^pc^.

ii

Francji gotowa odstapic Wtochom cz^sc kolonij w Afryce.

P aryi, 14. 5. „Matin“ omawia w numerze dzi- siejszym pierwsz4 rozmow§ Brianda z wloskim mi- nistrem spraw zagranicznych Grandim w Genewie, ktöra spotkala si§ tak w kolacb wloskicb, jak i angielskich z duzem zadowoieniem.

Zdaniem Sanerweina odb^d4 si§ najpierw roko- wania nad zagadnieniem Tripolisu i Tunisu oraz b§d4 kontynuowane rokowania pazdziernikowe mi§- dzy Mussolinim i ambasadorem Beaumarchaisem.

Francja ma byc podobno gotowa odst4pic Wlo- chom 40 tys. kilometröw kwadratowych obszaröw oazowycb, Mussolini domaga si§ 60 tys. Zdaniem dziennika z umowy w tej sprawie moze powstac traktat przyjazni i dobrego 84siedztwa, pod warun- ktem oczywiäcie, ze stosunki francusko-jugoslowian- skie nie b§d4 nurazoae na szwank.

Dziennik dodaje, ie ugoda taka nie oznaczalaby nznania wloskich iqdan flctowych przez Franeje, gdyz to röwnaloby si§ uznaniu hegemonji Wloch na morzu Srödziemnem,

ln -i'Tniini -11111111111 i* li'iiiiflAi*>iiWnffiIiBfcliilWr

5 m ifj. b ezro b o tn y ch w S ta n a ch Zjedn.

Nowy Jork. Przewodnicz4cy panstwowego urz§- du posrednictwa pracy oglasza komunikat, wedle ktörego w ostatnich trzech miesi4cach bylo w Sta- nacb Zjednoczonycb 3 —5 miljonöw bezrobotnych.

Röwnoczeänie zaz4dal 25 miljonöw dolaröw na wsparcie dla bezrobotnych.

R okow ania a n g ie lsk o -e g ip sk le.

Londyn. Na posiedzeniu Izby Gmin min.

Henderson oäwiadczyl, ze mimo szczerych i pelnych przyjaznego nastroju wysilköw obu stron rokowania angielsko-egipskie nie daly wynibu.

Urz§dowe oäwiadczenie delegacji egipskiej stwier- dza, ze mimo szczerych usilowan obu stron w spra­

wie Sudanu nie udalo si§ osi4gn4c ani ukladu ani

□awet porozumieuia. Posun^liämy si? do najdal- szych granic mozliwoäci — stwierdza deklaracja — lecz mimo to nie mogliömy uzyskac uznauia praw Egiptu w Sudanie. Deklaracja konczy si§ podkre- äleniem przyjazni angielsko-egipskiej, ktör4 wzmo- cnila obeenie wizyta delegacji egipskiej w Londynie.

Min. Henderson oäwiadczyl, ze nie widzi sposo- bu zadoäcuczynienia z4daniom egipskim w sprawie Sudanu.

. S y m p a tje w J u g o sla w ji d la P olsk i. — Z y w lo lo w a m a n ife sta cja a a eze§6 P o lsk i

na sio w ia n sk im k o n g r e sie w Sera je w ie . Warszawa. Slowianski kongres geograföw w Serajewie zamienil si§ dnia 10 bm. w zywiolow4 manifestacj§ na rzecz Polski. Na bankiecie, po przemöwieniu posta Rzplitej Polskiej w Belgradzie p. Babinskiego, wznoszono wielokrotue okrzyki na czeäc Polski. Na akademj^, ktöra odbyla * si§ w gmachu teatralnym, a w ktörej wzi§li udzial pos.

Rzplitej Babinski i gen. konsul Lazarski, przedsta- wiciele wladz wojskowycb, cywilnych i duchownych, wyslano depesz§ boldownicz4 do kröla Aleksandra, Prezydenta Moöclckiego i marsz. Pilsudskiego.

%mbU> cgekowe P. fL O» Po&naft nr, 204115. ttaftH pojedyi^czego egzemplarza 15 groszy.

wpo&to&ä I irarny wm wiarmk, czw&rtok I m b+tq rmno. — Wmm6gtmim v p « f l i 4*m i t e M M 1JS0 st a Aor$o»niiem l*ß& fli

separat 4«i0 9t s dorfcmmalam fcyOö dl

FaartB*»# » anftem slm dm wasymtkich

" H E 3 T 5 Jämsyptf* 9p» « 4 ^ v .ursimFiiffgwtadmfcs

(2)

Stulecie zdobycia Algieru przez Francfc.

W rb. przypada stulecie zdobycia Algieru przez Franej§. Algierja jest jednq z nielicznyeb kolonij fraacuskicb, ktöra swej macierzy miast deficytu, jak inne kolonje, przynosi 180 miljonöw franköw czystego dochodu, a w czasie wojny äwiatowej do- starczyia najwi§kszej lloäcl czarnego i berberyj- skiego rekrata, dibjki ktöremu Francja mogla utrzy- mac swöj „zacbodoi front wojny europejskiej“.

Do roka 1830 stauowil Algier samodzielne kor- sarskie panstwo mahometaüskie.

Sam akt wojny francusko-algierskiej rozpoczql sl§ od niebywalego w dziejach dyplomacji faktu, gdy wladea Algieru, „Dej Hussein“, uderzyl w twarz reprezentanta Francji oganiaezkq od mach. Waku*

tek tego faktu francuskl general Bourmont na czele korpusu 42.000 Iudzl wylqdowal na pötwyspie Sieli Ferruk, rozgromil (19 czerwca 1830) januaröw Husseina pod Staaeli, a 4 Ilpea 1830 r., po cztero- dniowem bombardowaniu, zajql cesarski zamek w Algierze. Dnia 5 lioca Algier poddal slq, a Dej Hussein wyjechai do Neapolu. Ogromne lupy wpadty w r§ce zwyci^zeöw w tem galezdzie korsarstw a;

mi§dzy innemi takze skarb panstwa, w ktörym jeszcze leialo 48 miljonöw franköw.

28 lipca wybuchia w Parvzu rawolucja lipcowa, ktöra obalila rz^d Karoia X, a wyniosta po abdy- kacji kröla mteszczanski rzqd Ludwika Filipa.

Rzqd jednak lipcowej rewolucji, a wi§c Ludwl- ka Fiiipa, nie spuäcil tez z oka Algieru, lecz pro- wadzit dalej wojn§ zdobywcz^ w nast^pnych latacb, w ktörych wzi§ly röwniei udzial rozbitki wojska polskiego po nieszcz^äliwem powstaniu w r. 1830-31.

Odtqd to zaczyaa si§ bardzo dia Polaköw cblubna tradycja slutby w „Legjl Cadzoziemskiej“, w ktörej po dziä dzien sluz^ liczni Polacy, niosqc w t9n spo- söb dziefo cywilizacyjue Afryki przez Francj§ w glqb L%du czaraego.

Diugie lata jeszcze trwata zupelna pacyfikacja kraju. Dzi§ki zaletom swycb wojskowycb I swych administratoröw zdolata Francja utworzyc w ciqgu stulecia ogromne imperjum afrykafi3kie, zagospoda- rowac je i podaieäe kuituralnie, zaslugujqe si§ przez to ludzkoäci. Przypominajq to dziä czasopisma fran- cuskie, dal tema wyraz Prezydent w swych przemö- wieniach w czasie uroczystych obchodöw.

Trzeba jednak pami^tac o tem, ie zagadnienia, zwiqzane z wybrzezem afrykanskiem i morzem Srödziemnem, majq znaczenie nietylko historyczne.

Sq one dziä i b?dq coraz bardziej aktualne, a to wskutek wewn^trznego wzmocnienia si§ Wloch i ich rozwijajqeej si§ ekspaasji nazewaqtrz. To zaä z kolei prowadzi do konfiiktu mi^dzy Wlochami a Fraucjq na morzu Srödziemnem. Przebieg konfe- rencji morskiej w Londynie oraz ogloszenie nowego programu wtoskiego, dotyczqcego budowy statköw wojenaycb, konflikt ten uwydataiajq. Nast^pstwa tego wspölzawodnictwa dwöch narodöw lacinskieh si?gac b§dq bardzo daleko, bo rozwöj stosuuköw wlosko-francuskich na Morzu Srödziemnem oddziata decydnjqco na uklad sil na kontynencie europej- skim. Od tego, co si§ b§dzie dziaio na Morzu Sröd- ziemnem, zalezec b§dzie, czy Wtochy znajdq sl§

w przyszloäci w jednym obozie z Niemcami, czy te i w obozie antyniemieckim. To zaä z kolei wply- nie na rozwöj wydarzen na kontynencie europej- skim, w pierwszej linji na przyszloäc Earopy ärod- kowo-wsehodniej. Przed laty pewien wybitny poli- tyk wloski powiedzial — przyszloäc panstwa pol­

skiego rozgrywa si§ na wybrzeiu afrykanskiem.

Wyglqda to na paradoks, a jednak zawiera w sobie jqdro prawdy.

Bo Niamey da.zq poprzez rozbiör Polski i opa- nowanie Europy ärodkowo-wsehodniej (Mittel-euro-

pa) do przewagi na kontynencie auropejskim.

Pierwszym warur iriem niedopuszczenia do wyko- nania planu niemieckiego fest porozumienie francu- sko-wloskle. Porozumienie to zaä zalezy od sto- sunku mi§dzy teaal dwoma panstwami na Morzu Srödziemnem i jego w: brzezach. Tarn — jak to zresztq juz bywalo wielokrotaie w przeszloäci — decydowac si§ b?dq losy kontynentu europejsklego.

Oto, co umiejqcym patrzei w przyszloäc przy- wodzq na myäl uroczysteäci jubileuszowe w Algierze.

Obthöd stulecia Algieru.

100-lecie zdobycia, Algiers i przylqczenia do pan­

stwa francuskiego uärsi^cono przedewszystkiem zor- ganizowaniem w Paryzn wystawy 100-leeia Algieru.

Otworzy! jq trj8 ub. ra. prezydent Francji p. Gaston Doumergue w otoczeniu pizedstawicieli wyzszyeh wladz rzqdu i m. Paryäa.

Prezydent przedewszystkiem podziwiat w wiel- kiej sali centralnej bron, saehowanq w witrynach, jakiej uzywali do adobyela i do obrony Algieru FraQcazi i. tuziemey. W tej saaa9j sali mieäcil si§

caly szereg scen zdobycia Aigieru, odtworzonych przy ponsoey äoMerzy olowianyeh przez Horac8go Verneta.

Nast§pnle na nwag§ prezydenta zasluzyla bar­

dzo iicznie obestana wystawa malarzy fraacuskicb, ktörzy kiedykolwiek malowali pzzepigkne widoki Algieru.

Uwag§ prozydenta zwröcity röwnieÄ portrety marszalköw fraucuskich i admiralöw, zastuzonych w uroczystych obchodach 1004ecla tej prowineji francuskiej.

Do Algieru zawlual kr^iownik „Dasquesne“, dn. 4 maja o godzinle 5 zrana w niedziel§.

Podezas szeregu przyj^c w prefekturze i palacu letaim przedstawieai zostali prazydeutowi liczul na- czeinicy tuziemeöw, paezem odbylo sig äniadanie

w palacu letaim.

Reszt§-programu dnia tego wypelnily ogl§dziny palacu sztuk pi§kaych i ogrodöw, äwi§to tuziemeze, odsloai§cie pomnika dlugoletniego gabernatora gene- ralaogo Algieru, Viviaaiego oraz przyj^eie dia prezydeata w ratuszu.

W poniedzialek odbylo si§ pod miastem odalo- ni§cle pomnika chwaly dia geajusza kolonizacyjnego Francji, wieezorem zaä bankiet, wydaay przez deie- gaeje finaasowa, a po nim przedstawienie uroczyste w operze.

We wtorek prezydent Francji wyjechai z Aiglera, ataby zwiedsic cafy szereg mia3t i por- tow krajowych i powröcit d> Algieru djpiero w sobot§, 10 maja.

Po jego powrocie wydany zostal bankiet przez rad$ miejskq, rad§ generalnq i izb§ handlowq. Na- stQpnie odbyla si§ rewja morska, a wieezorem tegoä dnia bal i przyjQcie w palacu letaim.

W niedziel§, 11 maja, prezydeut Doumergue wyjechai do Oranu, gdzie röwnieä przygotowano caly szereg przyj§c, baukletöw i wizytacyj, a 14 maja zrana powröcil na tymsamym krqzownika do Francji przez Mar3ylj§.

'A üglja o d w o la la ä w o g o p o sla z W atykaitu.

„Daily Telegraph“ donosi, ie angielski posel przy Watykanie Cuilton opuäci w najbllzszym czasie Rzym i wyjedzie na stanowisko angielskiego amba- sadora do Chile.

Dziennik wyraia wqtpliwoäc, czy rzqd londynski zamianuje wogöie nowego posla przy Watykanie, a to ze wzgl§du na istaiejqce nieporozumienie ml§dzy Stolle^ Apostolskq a rzqdem angielskim w sprawie Milty. Do czasu wyäwletlenia tej sprawy agendy poselstwa angielskiego b§dzie prowadzi!

pierwszy sekretarz poselstwa.

Od czwartku

przyjmujq listow i przedplatq na

„D R W ^ C I?“

na czerwiee. —

A wi§c mozna juz odnow ie abo«

nam ent.

m ' U k m m m m m e i *

N o w e m i a s t o , dnia 16 maja 1930 r.

K ü m ü *f% fk 16 maja, Pi^tek, Jaaa Niepom. k. m- 17 maja, Sobota, Paschaliaa w.

18 maja, Niedxlela, 4 po Wielk. Feliksa Kupuc.

WssteM g. 4 — 4 m, Zm'köä »!©&«* g, 19 — 49 m t ' Wssfeddi g, 0 — 19 m M akää g 6 — 58

C zlonkow ia T. C. L.,

ndaj^cy sl§ na zjazd do Pozaania, korzystaj^ w drodz*$

powrotnej ze znüki kolejowej (66 procent).

S w ia tla w m roku. — P ierw sza ir ö d to w a m onografja p racy oäw iato «rej T. C. L.

Wyszla juz z druku ksi^zka p. t. „Swiatta w Mroku“ J«

Kisielewekiego, b^di^ca pierwszy wyczerpuj^c^ moaogralj%

Towarzystwa Czytelui Ludowych, tej wielkiej kuzuicy osw^a- towdj dzielnicy Zachodniei za okres pi§cdziesi§cioletnL 2 ]41owo opracowaua historja walki o serca i umysty polskie, ilustrowaaa bogato, na przestrzenl blisko 300 stron, b§dzia niew^tpliwie mii^ lektur^ dia tych wszystkich, ktdrzy interessuj^ si§ oiwiats^ w Polaeo i jej oagi§ clerulst^ drog^ w zaborze pruskim.

Ponadto ksi^zka ta staaie siq powaznym przyczynkiem do historjl ogölnoaarodowych wysilköw apoleczedstwa w latach nlewoli« Pl§kny j^zvk ksi^zki, jej okazata szata sewn^trzaa, tre^c bogata, barmoaizuj^ca z grafiezns^ stroa^

wykouaaia, sprawi to, ±& staaie ta ksi^zka nie tylko niezb§dnym iaiormatorem, opartym dia iastraktoröw oSwiato- towych T. C. L, aa bogatym materjale archiwalnym, lecz nie maiej b^dzie mil^, pouczaj^c^ lektnr^ dia szerokiego ogölu, staj^c si§ jednoczesaie upi^kszeaiem kazdej domowej bibljoteki»

Ksi^zk§ w ceaie 10 zL zamawiac juz mozaa w To- warzystwie ^zytelai Ludowych, Poznan, Fr. Ratajczaka 16.

£ m lm $

K ojöferencja w y w ia d o w c zä w gim n azjum w N ow em m leSele

odb§dzie si§ w niedziel§, 19 maja od godz. 11—l-szej.

ü stn e egzamiay mataralne rozpocznq si§ w terminie zmla^

nioaym, a mianowicie 3-go czerwca,

Ohwleäzeze&i®.

Urz^d Skarbowy w Nowemmieäcie podaje do pubUezaeJ wiadomogci, ie Ministerstwo Skarbu, oköinikiem z dafa 2. 5 1930 r. (L. D. V 8507) 30 n& podstawie art. 122 ustawy o panstwowym podatku przemysiowym, zarz^dzilo, co aa«

st§pnje :

I Roznic§ pomi§dzy kwot^ wymierzonego podatku prze- m yslowego od obrota za rok 1929, a ustawowemi zaliczkami*

przypisaaemi na tanze rok, zezwala si§ spiacie bez ustawo- wych kar za zwlok§ i odaatek za odroczenie, w dwöch röwaych ratach, plataych pierwsza do 15 maja i draga do 15 czerwca rb. wl^czaie. Do tych terminöw nie ma zastosowa- nia uigowy termin, przewidziany w art. 2 ustawy z dnia 31. 7. 1924 r. (D. ü . R. P. nr. 73 poz. 721).

Nieuiszczone w caloSci lab cz§6ciowo kwartalne zallczkl, przypisane na rok 1929, podlegaj** natychmiastowemu sci%- gni^ciu wraz z karamt za zwiokg, obliczoaemi od nstawowych terminöw platnoäci oraz z ewentualnemi kosztami egzeku- cyjnemi, z wyfotkiem oczy wiäcie kwot zaiiczek, co do ktörych zostaiy jaz poprzednio lab b§d^ w przyszlosci przyznane ulgi w postaci rozloieaia ich na raty lab odroczenia terminu platnoäci.

II. Odracza si$ terminy piatnoSci zaiiczek na poczet p o­

datku przemysiowego od obrotu za I i II kwartal 1930 r.t a mianowicie:

Zaliczka za pierwszy kwartal rb. winna byd uiszczona do dnia 15 lipca rb. wl^cznie.

Zaliczka za II kwartai rb. winna byc uiszczona do dnia 15 sierpnia rb. wi^cznie.

Do terminöw tych röw niei nie ma zastosowaaia 14«dniowy uigowy termin, o ktörym mowa pod p. 1.

chorob§, do czego przyczynilo si§ niemalo zazi§bie- nie wöröd ostrej zimy.

Na miej8ce starej Nancy przyj§ta panna Myrts mlode jakie dziewcz§ do posiugi, ale Llnda sama jedna piebjgaowafa swq domniemanq ciotk§ w choro- bie z troäkliwoäciq cörki, a zr§cznoöciq piel§gniarkl z zawodu.

Gdy tak pewnej nocy sied data przy iözka chore] ciotki, nagle chora panna uniosta si§ na po- slanlu I stabym, drzqcym giosem möwic zacz§la:

— Llndo, jeste§ ju i teraz w 19 roku, czas wl§c, abyö si$ dowiedzlala o tem, o co mnie dawniej tak cz§3to pytalaä. Jezeii ja jaz nie wyzdrowiej§, to nie wiem rzeczywiöcie, co si§ z tobq stanie. Od dwöch lat przestano nawet przesylae mi 25 funtöw szterlingöw, ktöre dawniej na twoje utrzymanie ml dawano. Ja napisalam niedasmo testam ent i nczy- nilam ci§ apadkobierczyuiq mojego lichago mienia.

Nancy i mleczarek Tomasz podpisaii si§ jako öwiad- kowie na tym testameaele, klöry si§ w szufladzie mojego biarka znajdaja. Tarn lezy paezka starych zzötktych papleröw, zwiqzanych czerwonym jedwa- bnym sznurkiem. Sq to wszystko listy, clebie si$

tyczqce... Ale po c di ja to wszystko gadam ?.... ja przecieÄ jeszcze dlago zyc bgdg, mam dopiero lat

61, a moja matka do stu lat iytsi. Przynieö ml tu do löäka mojego ulnblonego kota, on mnie zwykle swojem mraezeniem usypia, a jutro rano opowiem ct wszystko, co ml tak dawno na sarca lezy. Tak, opowiem cl wszystko, a potem niech s!§ co chce

stanie...! (C. d. n).

M. T. P O R K I N S . 3

C Z A R N E W I D M O .

p o w i e S C.

Przeklad z angielskiego.

(Ciqg dalszy.)

Cörki rektora dziwily si§ nieraz, ie ta stara panna Myrts potrafila wyehowae tak dobrze swojq synowic?, ktöra podnosila glow§ tak dnmnie, möwi- la tak plynnie i ämialo, jak gdyby krew jakiegoä znakomitego rodu w jej zylacb plyn§la. W tych pomyslach ntwierdzala je jeszcze wytworna po- wierzchnoäc Lindy, jej plec biala jak alabaster, nie- z wykle regularne i delikatne jej rzezbione rysy twarzy.

Stara Nancy po pijanemu robila w aine wzmian- ki, ktöre slq az po wsl rozcbodzic pocz^ly. Möwila, J ie panna Linda May jest z urodzenia wielkq paniq l i ie w calej wsi nie ma nikogo, coby bI<§ z niq mögl poröwnac. Jednakio znano powszeebnie sla- boäc starej Nancy do wödeezki, to tei nie wszyscy wierzyii temu, co opowiadala.

W pogodny dzien letni Linda, idqc przez lany dojrzewaj^cego zboia, spotkala si§ z pannami Wilson, ktöre szly w towarzystwie mlodego, przystojnego czlowieka o czarnych wlosach i ciemnycb przeni- kli wyeb oczacb,

Podezas kiedy Linda rozmawiala z sweml przy-

jaclölkami, on przypatrywal jej si§ z takiem zaj§- clem, ie mimowoli iywy rumienies wystqpil na jej lica. Gdy po krötkiej rozmowie Linda poie- gaala si§ i poszla swojq drog^, slyszala, jak mlody czlowiek möwil do panien Wilson: — cöi to za pi§kna osoba I Ktöz to jest ?

— Jest to tylko wiejska ddewezyna, siostrzenica starej panny Myrts — odpowledziala lekcewazqco jedna z cörek rektora.

Dia Lindy bylo to takq nowoäciq, ie jq za pi§- knq uznano, iz spiasznie powröeila do domu, aby si? przejrzec w malern Iusterku, wiszqeem w jej izdebee na czy3to wybielonej äcianie. Wi§c te jej- wielkie oczy, ta twarz o zywych kolorach, te bujae warkocze, pi§kaeml byly ? Ale dlaczegoi chce ciotka, aby oaa cicbo siedziala w kqcie i niczyjej uwagl na siebte nie zw racala? Mimowoli wymöwione slowa obeego czlowieka wzniecily w jej sercu zaröd pi§knoäci, a gdy w przyszlq niedziel§, bgdqc z ciotkq Joanaq w koäeiele, spostrzegla, ie ten obey czlowiek patrzy znöw na niq z tym samym wyrazem pochle- bnego zdumienia, jak przed kilku daiami w polu, zbudzila si§ w niej tem wi§ksza prözaoäc i zado- wolenie.

Dotychczas uplywalo iycie Liady do lat oämaa- stu w nieprzerwanym spokoju i cichoSci, lecz teraz coraz inne zdarzania zacz§iy rö iae na niq wywierac wrazenia.

Stara Nancy, upiwszy si§, spadia ze schodöw i zabila si§ od ra z u ; panna Myrts tak si§ tym przy- padkiem przerazila i zmartwila, ie w ci§zkq popadta

(3)

N r. 57 „D R W $ C A“ - S O B O T A , JD JK I A 1 7 - G O M A J A I S S * r,

"‘fr*«— ■•—»*<»*»»»:+m^.~*****’~*t**• ***** ,^^•mrt ^j t ^m*#**- ** * * < m j-at, > u ■ -n> m-'-r ■ n --~-rrrwi r i 1. - r^- ~- -

Komitet Spadkowy

Rodziiiy Dem&inskich w Grudzlqdzu ro ze s ia t da swych c d o n k iw nastspufocy

komunikat:

S p raw o zd fln fe z k o n fe re n c ji w Min. Spr& w Z a g ra n lc z n y « h w s p r a w ie s p a d k u po

D & m binskim w A m e ry c e .

Po uprzedniem gruntownem przeßtudjowaniu zebranego mat©rja?u. o apadkn po Dambinskim w Ameryce, panowie Z.

Truszczynski, przewodaicz^sy KomIHtu Spadkowego z Gru*

dzi^dza i sdwokat J. Malöwicz z Warszawy, udali ai§ daia 24 marca rb. do Min. Spraw Zagraaiczaych celem zaiatereso- waaia sprawy czynniköw rz^dowych i zbadaaia odaoönych urz^dowyeh akt.

W ymieaieai spotkali w Wydziale Konsularnym M. S. Z.

pana Kurnikowskiego, bylego Konsula Geaeraioego w Chicago, ktöry ozaajniÜ, zu w czasle jego urz^dowania w Ameryce wplyn^lo kilkanascie podad w tej sprawie i Ze Koasulat wktadai w ai^ wiele staran. Üzialaj^c jedaak podiug wska- zöwek, wytyczanych przez petentöw, Konsulat Generalay cgraniczal awe poszukiwaaia tylko do stanu Texas i posilko- wal si§ informscjami Urz§du Ziemskiego tego stanu. Infor- macje te wykazuj^ obecaie stale spraw§ spadku po N. Dem- briskim. jako zatatwiom* przez s^d amerykanski 1889 roku na korzyse Marji Dembriskiej i jej dzieci — zgtoszonych Jedynych spadkobiereow. Prcwadzeaie dochodzed spadku, odkrytego w staaie Texas, m oie dae w^tpliwe rezaitaty, wobec tego, ze w!§ksza cz^sc posiadtoäci zJemskich z na j du je si§ obecaie w r^kach osöb trzecicb, jako legalrde nabyte od pseudo-spadko*

biercöw. Z tego powodu nalezy wysilki Komitetu Spadkowego skoncentrowac na iaaych szezegölach iaformacyj spadkowych.

Pau Kurnikowski zaznacza, iz odaosil zawsze osobiste wrazeaie, ze i&toieje jeszcze jakas masa spadkowa röwniez i w iaaych dzielnicach Ameryki, ktör^ to mo£liwo£d istaieaia utwierdza przedloioay aiu obecaie maierjal Komitetu Spad­

kowego,

Puniewaz MiniBterstwo Spraw Zagranicznyeh posiada bar- dzo szczuply materjal w tej Bprawie w formie wprost jedao- brzmi^cych iaformacyj Urz§du Ziemskiego stanu Texas z lat ostatnich, a Komitet rozporz^dza obfitym materjalem z lat dawniejszych i czasöw przedwojeanych, zawieraj^cym wiele ciekawych szczegöiöw, przeto poleca si<$ Komitetowi przedlo- zeoie Miaisterstwu wyczerpuj^cego memorjalu, charakieryzu*

j^cego spraw § spadkowy w rözaych letach, zal^eseniem po- siadanych dokumentöw i uwidoczaieaiem swych realnych uwag.

W zwi^zku z odnowieniem calej sprawy spsdkowej, wzgl^daie ze ßkierowaniem takowej na nowe tory, niezb§dnem jest waiesienie do Miaisterstwa Spraw Zagrauiczaych zf^da- nych oplat konsularaych 100 (sto) dolaröw, wed^ug pisma M. S. P. z daia 9 go lipca 1929 r. za L. K. II. 4123|29.

Niezaleznie od powyiszego, gdyby Komitet rozporz^dzal stosowaem i drodkami (3.000—4.000 dolaröw), mögtby je u iy c na wyslanie delegatöw do Ameryki w celn przyspieszenia wyja^aieaia sprawy spadkowej i uzgodnienia jej z wladzami amerykahskiemi. Wiadomem jest bowiem, Ze posilkow&aie .wyl^czaie drog^ urz^dow^ przewlekac b§dzle sprawy na- dal w aiöskonczonodc, a osobista zad iaterweacja i prywataa iaicjatywa na miejscu dalyby skuteczniejsze i szybsze wyaiki.

Wymieniony wyzej memorjai w iaiea byc przedlolony Ministerstwu w cis^gn jedaego miesi^ca.

Grudzi^dz, daia 29 marca 1930 r.

Komitet Spadkowy Rodzlny Dembidskich w Grudzi^dzu.

(—) Z. Truszczynski. (—) C. Gradowskl.

Do te g o d o d a je K o m ite t n a it^ p u jq e y e y r k u l a r z :

Do Komitetu Spadkowego Rodziny Dembinskicli w Grudzi^dzu

ul. Moniuszki nr. 6.

Na eyrkularz Komitetu z daia 3ö*go marca rb. o^wiadezam :

!. Prowadzeaie dalszych dochodzen w sprawie spadku uwazam za konieezae — za aiepoz^daae.

2. Na splat§ konsularn^ skladam . . . , atör^ to kwot§

przesylam aadesianym mi przekazem P. K. O,

3. Przypuszczaiay wyjazd delegatöw do Ameryki uznaj§

za celowy — za zbyteczay — i deklaruj§ na to kwo- t§ . . . z 1, ktör$ aadeslac mog§ przy realizowaaiu tego wyjazdu.

Z powazaaiem.

• • • • • • • • • • •

dnia . . kwietaia 1930 r. ( p o d p U ) ...

(Niepotrzebae wykreSllc.) ( a d r e g ) ...

O d r e d a k c ' t i : Poniewaz sprawy zaiate- reaowaoych zostalo mnöstwo uaszych Czytelaiköw, jakö w bliÄszym lab dalszym stopniu spokrewnio- nych z owym rzekomym §. p. Dombifiskim w Ameryce, przeto uwazallSmy za potrzebne podac to, co 1 nam nadeslano, do pablicznej wiadomoSci w cela wypowiedzeaia si§ w tej sprawie i posluzenia zaintere- sowanym dobrq radq : Komunikat opiewa : ze p. Kur­

nikowski, byiy konsul generalny w Chicago, zaznaczyl o d n o sti z a w s z e w r a i e u i e , ze istuieje jeszcze jaka§ masa spadkowa röwniez i w innych dzielm- cach Ameryki“, ktörq to mozliwoöc istnienia ma stwierdzic przedlozony mu obeenie materjal Komi­

tetu Spadkowego.

Nam si§ zdaje, ie caiq t§ historj^ za spadkiem po Dembinskim polozyc nalezy w dziedzin§ bajek.

Komitet zaznacza, ze gdyby miai do dyspozycji 3—4 tys. doiaröw to mögiby je uzyc na wysianie delegatöw do Ameryki, celem przyspieszenia wy- jasnienia sprawy spadkowej. To znaczy, ie takq kwot§ mieliby eweatuainie zlozyc czionkowie. Py- tamy, jak mozna wogöle chocby pomyälec o takim projekeie? 3 —4 tys. dolaröw to okoio 80 tys. zl.

I takq sum§ mieliby poöwi^cic czionkowie li tylko na to, by delegacja mogla udac si§ do Ameryki w poszukiwanie za spadkiem, ktörego prawdopodobnie nie ma wogöle. Juz komitet w Toruniu zaprzepa- öcil kilka tysi^cy zl, narazajqc rozmaitych ludzi na straty, a teraz jeszcze komitet w Grudziqdzu chcial- by poäwi§cic najprawdopodobniej na ten sam los az kilkadziesiqt tysi^cy zl. Stanowczo przestrzegamy zainteresowanych przed takiem ryzykiem. To juz byloby wprost bezdennq lekkomySluoSciq. Nam si§

, zdaje, ze tarn wogöle szkoda kazdego grosza — als poniewaz b§d^ zawsze tacy, ktörzy nie uwierzq, az si§ przekonaj^, ze takiega spadku wogöle nie ma, aby spraw§ ostatecznie i decydujqco wyjaönic, na owe 100 doiaröw na splat§ konsularnq, aby Minister­

ium Spraw Zagr. si§ jeszcze raz sprawq zaj§lo i zba- dalo, moznaby si§ ostatecznie zgodzic. Ale nie po- nad to. Ba doprawdy szkoda wyrzucania pieni§dzy na tak bardzo niepewnq rzecz, jakq jest ten rzeko- my spadek po Dembin-tkim w Ameryce.

j — ^Tl■mir-- —• - rrr--rrir^—tn^T niannrmiinriimi mi n 11 ii<i«i^ iiiTiiTMiMnw^ ,M<*WMte

|

M insto, k t ö r e z a p a d a si§ p o d ziem l$.

W malem miasteezku Bienenburgu, polozonem : w görach Harcu (örodkowe Niemcy), wydarzyla si§

] uiebywala katastrofa zywiolowa.

Oto w miejscowej kopaini soli potasowej woda zaskörna zalala nagle jeden szyb. Robotnicy zdo- lali si§ jednak uratowac. Puszczono w rach pompy elektryczne.

Tymczasem po pcludniu magazyn miejscowej cukrownl, polozony w zuacznej odiegloöci od kopai- , ni, zapadl sig nagle na metr w ziemi§ i run^l w

j gruzy.

Wkrötce musiano zaprzestac prob uratowania kopaini, albowiem wöröd podziemnych grzmotöw zacz^ly walic si§ domy, powierzchnia ziemi falowala

| i zapadaly si§ znaczne jej obszary.

Wkrötce potem dno stawu, znajdujqcego st§

obok cukrownl, zacz§lo si§ zapadac.

Na szosie powstala szczelina, gi§boka na 15 me- tröw. Zapadl si§ röwniez tor kolejowy, skutkiem czego wstrzymano ruch pociqgöw.

Nad ranem uderzono w dzwon na alarm, wzy- waj^c ludnoöc miasteezka do ratowania zyeia i mienia.

Wstrzqsy ziemne w Bienenbergu do tej pory i nie ustaly. Przestrzen zamkni^ta dla ruchu komu- j nikacyjnego musiala byc powi§kszona.

W jednem miejscn utworzyl sie lei o przekrojn 75 metröw.

Szofer, zblizajqcy si§ autem do jednej z kopaln, lezqcych w poblizn, spostrzegl nagle przed eobq przepaäc. W ostatniej chwiii zdolal jednak powstrzy- mac auto, wysiqöcz4-ma pasazerami i nclec. Auto­

mobil zsunfjl si§ w otwör leja, ktöry zwi^ksza si§

coraz bardziej.

Niektöre odeinki szyn na torach kolejowyeh, przechodzqcych przez Bienenburg wisz^ w powietrzu W wielu innych miejscach tory kolejowe bardzo ucierpialy. Budynki, w ktörych mleszczq si§ binra dyrekeji jednej z kopaln potasowych, zostaly opröi- nione. Los kopaini jest niepewny.

— 80 —

jakzie Ci dzi§kuj§ za wysluchanie mojej proöby — teraz wierz§, ze umr§.

Potem zwröcil si§ do biskupa, proszqc o spowiedz, a po przy- jeciu Sw. Sakramentöw niedlugo zasnql w nczuciach najgl^bszej poboznoöci i wdzi§cznoöci.

ProSba jego gorqca i etala nagrodzonq i wysluchanq zostala.

— Marja okazala mu sl§ „Pannq wlernq“.

N ow y „Kose! öl B lczo w a n la “ w J ero zo lim iestA n q l a a m iejscu , k tö r e je s t d ro g le k a id e m n se r c u chrzescijarisk iem u .

W klasztorze oo. Frauciszkanöw w Jerozolimie, gdzie od kilku lat istuieje szkola biblijua, znajduje si§ „Koöciöl Biezowania“.

Bwiqtynia ta w r. 1618 byla zaj^ta przez syna paszy Jerozolimy.

Franciszkanie odzyskali jq dopiero w r. 1838 przy poparciu finan- sowem Maksymiljaua, ksf§cia Bawarji i zabrali si§ euergicznie do odrestaurowania jej. Ale gmacb koSciola nie odpowiadal juz godnie wspomnienlom Swiqtyni, jakie sq przywi^zane do miejsca, na ktörem zostal postawiony. Wobec tego kustodjum Ziemi Sw.

postanowilo w roku przeszlym poddae go gruntownym przeröbkom.

Onegdaj projekt przebudowy zostal ukonezony.

Wielkie drzwi wejSciowe wyobrazajq Symbole M§ki Panskiej oraz Symbole Ewangelistöw i posiadajq wersety, odnoszqce si§ do wspomnien kaplicy. Wewnqtrz mury pokryto marmurami o wyso- koSci 2 i pol m. Nad czterema boczuemi oltarzami umieszezono obrazy, ktöre przedstawiajq NajSw. Pann§, Sw. Jana Ewangelist§, Sw. Pawla i Sw. Franciszka z Assyiu.

Przed wielkim oltarzem odtworzono wizerunek Zbawiciela, przywiqzanego do slupa. Male sklepienie nad tym oltarzem ma przepi^knq mozaik? z koronq cierniowq. W prezblterjum znajdujq si§ trzy witrazie; Srodkowy przedstawia Chrystusa Pana u slupa, na bocznym od strony Ewangelji namalowana jest scena z Pilatem, nmywajqcym r§ee, a po przeciwnej stronie widzimy na witrazn, jak zwolennlcy Barabasza niosi| w triumfie tego zloczync?.

Poctqg Piusft IX. w m u zeu m R zym u.

Pociqg Piusa IX. przechowywany dotychczas w Muzeum Ca- stel S. Angelo, przewieziony zostal do gmachu Muzeum Rzymu.

Pociqg ten, jak wiadomo, zostal zaofiarowany Papiezowi Mastai‘emu przez Tow. Kolel 2elaznych Panstwa Papieskiego najpierw w 1857 r. z okazji otwareia pierwszej liuji kolejowej pomi^dzy Rzymem a Frascati, a potem zostal uzupelniony w 1859 r. w zwi^zku z otwarciem drugiej linji pomi§dzy Rzymem a portem w Civita- weccia. Wagony zostaly zbudowane w zakladach Delebry w Pary- zu. Wewn^trzne dekoraeje byly wykonaue przez najcelniejszych artystöw tej epoki, sumptem wiedenskich arystokratek. Pius IX.

udal si§ po raz ostatni tym pociqgiem z Rzymu do Frosinone w r.

1862. Od 1911 r. poeiqg tau, przechowywany w magazynach Mu­

zeum Castel S. Angelo, nie byl zwiedzany przez pubiiczuoSc.

NASZ PRZYJACIEL

_______ do _______

R ok I I I . N ow em iasto, d n ia 17 m aja 1930. R r 20 Na n ie d z le l§ IV. po W lelk iejn ocy.

E W A N G E L J A ,

napisana u Sw. Jana, w rozdz. XVI. w. 5—14.

Onego czasu rzekl Pan Jezus uczniom swoim ; Id§ do tego, ktöry mi§ postal; a zaden z was nie pyta m i§ ; dokqd idziesz ? Ale, izem to warn powiedzial, smutek napelnit serce wasze. Aiec ja prawdg warn powiadam : poäyteczno warn, abym ja odszedl.

Bo jeSli nie odejd§, Pocieszyciel nie przyjdzie do w a s ; a jeSli odej- d§, poSl§ go do was. A on, gdy przyjdzie, b§dzie karal Swiat z grzechu i z sprawiedliwoSci i z sqdu. Z grzechu, möwi§, iz nie wierzq we mnie. A z sprawiedliwoSci, iz do Ojca id§, a ju2 mie nie ujrzycie. A z sqdu, iz tego Swiata ju jest os^dzony.

Jeszcze warn wiele mam möwic, ale teraz znieSc nie mozecie.

Lecz, gdy przyjdzie on Dach prawdy, nauczy was wszelkiej prawdy.

Bo nie sam od siebie möwic b§dzie; ale cokolwiek uslyszy, möwic b^dzie; i co przyjSc ma, oznajmi warn. On mnie uwietbi, bowiem z mego wezmie, a warn opowie.

Dokad idziesz?

Przeczytana ewangelja Sw. jest wyj^tkiem z owej mowy, jakes Pan Jezus mial do apostolöw, zeguaj^c si§ z nimi po raz ostatni przed Smierciq swojq we wieczerniku. Widzqc zaS, jak wielkie wraienie wywarly na nich Jego slowa, widzqc smutek gl^boki, ma- lujqcy si§ na ich twarzach, choial ich przygotowac na odejScie swoje i na te wszystkie wielkie wypadki, jakie mialy wkrötce jedne po drugich tak szybko nast^pic.

DIatego, gdy apostolowie, zadurnant i stroskani, milczq, rzekl im Pan J e z a s : „id§ do tego, ktöry moie poslal, a zaden z was nie pyta mi§, doktjd idziesz ? Ale, izem to powiedzial, smutek na- pelnil serca wasze“. GdybySeie zapytaii mi§, dok^d id§, gdybyScie dowiedzieii sl§ o celu drogi mojej, ezyz moglibyScie si§ sm nelc?

Otöz, powiadam warn, äe id§ do tego, ktöry mnie poslal do Ojca mojego, ktöry wSröd chöröw anieiskich w wieczuem weselu kröluie w niebie. Wprawdzie, przez cierpienia, m§k§ i krzyS, ale id§ do

Cytaty

Powiązane dokumenty

da objawi siq wtedv, jezeli b§dq gtosowali na tych, ktörzy stale (a nie tylko w czasie wyboröw) prowa- dzq walk$ z Niemcami.. Wiec zafiwiadczyt o nastrojach w

Po do- konania napada na szko!§ „etahlhelmowcy“ wtargn^li po kolei do kllka domöw, zamleszkalycb przez Po- laköw, poszakujqc naaczyciela.. Mleszkanle mararza

Przy obecnych wyborach ma spcleczenstwo nasze in na Pomorza dwa gtöwne zadanla do spetalenia, a mia- nowicie dac po I-sze liezbq oddanych gfosöw 1 iloöclq

Pochód trwał z górą godzinę, poczem rozwiązał się około gmachu uniwersytetu, a publiczność w spokoju rozeszła się do domów.. Studenci polscy na Litwie w

Anglja przez dlngie wieki nie posiadala wogöle pisanej konsty- tucjl, przez dlugi czas röwniei i Franeja.. Mlmo to w ostatnlch generacjach nie czytano ani nie

Z ipatrywa- nie senata, i« morski handel zagraniczny nigdy nie przewyiszy 11 mlljonöw tan I ie Polska jest kra- jem kontynentalnym, ktörego handel coraz

Pose! Dybski jest od dfuiszego czasu chory na serce, z tego wzgl$dn blerze nlewielki udzial w iyciu polltycznem, a nawet w parlamentarnym kln- bie Stronnictwa

wszelk«t przyzwoito^c, tak, jak gdyby chcieii powiedziec. J eieli pan zeclice spojrzec, jak ta nieprzyzwcito^c wyglf^dß w Konstytueji, to pan znajdzie, ie od