• Nie Znaleziono Wyników

As. Ilustrowany magazyn tygodniowy, 1938, R. 4, nr 17

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "As. Ilustrowany magazyn tygodniowy, 1938, R. 4, nr 17"

Copied!
31
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

M I S T Y F I K A C J A

I R E L A N D ’ *

Ü. " W * S- za N u u .3 ? l - i? s

■< 3 t> 2. " 2 5 , 3 = 5 «

=■ = s ° 57 ^ a n 2 =■ ? s 2' S * s- Ł *.

< 2 r □ 511

to p rze d la ty o k o ło stu p ię ćd zie się ciu in te re s o w a ł się w L o n d y n ie nie co s z tu k ą lu b z a jm o w a ł się k o le k c jo n e r ­ stw e m s ta ry c h d ro b ia z g ó w , ten z n a ł za ­ p e w n e m a ły , n ie p o z o rn y s k le p ik p rz y N o r- fo lk -S tre e t 8, będący w ła sn o ścią czcigodnego S am uela Ire ła n d a . R e z y d u ją c y w ty m an- ty k w a rja c ie w ś ró d n a jro z m a its z y c h g ra tó w i ru p ie c i 5 0 -le ln i pan Sam uel, o n g iś w la ­ ta ch sw e j m ło d o ści b y ł z w y c z a jn y m tk a ­ czem, lecz m iło ś ć do s z tu k i spowodow ana, że pew nego p ię kn e go d n ia p o rz u c ił w a r ­ sztat i ro z p o c z ą ł n a u kę ry s u n k u p o d k ie ­ r u n k ie m R e yn o ld s’a i d z ię k i s w y m z d o ln o ­ ścio m doszedł do ta k ie j p e rfe k c ji, że g ra- w iu r y je g o w e d łu g H o g a rth 'a , R u ysd a e l‘a i T e n ie rs ’a z n a jd u ją się po d ziś d zień w z b io ra c h B r itis h M useum .

D o ro b iw s z y się nie co grosza, z a ło ż y ł p a n Sam uel a n ty k w a rja t, w k tó r y m k a ż d y a m a ­ to r znaleźć m ó g ł bądź to r z a d k i oka z k s ią ż k i, bądź też s ta ry sztych o ra z ro z m a ite b ib e lo ty i s ta ro ż y tn o ś c i. C ia sn y s k le p ik s ta ł się m ie jsce m ren d e z-vo us a rty s ty c z n o -lite ­ ra c k ie g o ś w ia tk a L o n d y n u , gdyż ro z m a ic i e ru d y c i, k r y ty c y i a rty ś c i z a g lą d a li tu czę­

sto, w io d ą c d łu g ie d y s k u s je o z n a k o m ity c h lu d z ia c h i ic h d zie ła ch . W ś ró d ty c h ro z m ó w n a jczę ście j p o w ta rz a ło się ze czcią w y m a ­ w ia n e im ię ty ta n a s ło w a i d u ch a W illia m a Szekspira.

M ilc z ą c y m ś w ia d k ie m o w y c h d y s k u rs ó w b y ł 1 7 -le tn i syn Sam uela, W illia m H e n ry k Ire la n d , o k tó r y m o p o w ia d a n o sobie na u ch o , że m a tk ą je g o b y ła g o s p o d y n i o jca , n ie ja k a p a n i F re e m a n . P apa Ir e la n d d a ł s y ­ n o w i s ta ra n n e w y k s z ta łc e n ie . Po p o c z ą tk o ­ w y c h b o w ie m n a u k a c h w y s ła ł go na s tu d ja do L u te y , gdzie p rz e b y w a ł c z te ry la ta . Po p o w ro c ie d o L o n d y n u , m ło d z ie n ie c ro z c z y ­ ty w a ł się w d z ie ła c h s ta ry c h m is trz ó w , z k t ó ­ ry c h d z iw n ie p o c ią g a ł go T h o m a s C h a tte r- to n , ó w , w e d łu g s łó w W a lp o le ’a n a jg e n ia l­

n ie js z y m is t y fik a t o r lite r a c k i, w ła ś c iw y a u ­ to r s ła w n y c h w s w y m czasie „P o e m a tó w R a w le ya “ , a k t ó r y zd e m a s k o w a n y za o w o o szustw o p o p e łn ił s a m o b ó js tw o w 18 r o k u życia , tr u ją c się a rs z e n ik ie m .

A m b itn e m u W illia m o w i H e n ry k o w i n ie d a w a ło z a d o w o le n ia z a jm o w a n e s k ro m n e s ta n o w is k o dependenta u pew ąego pale- s tra n ta , starego ra m o la . P ra g n ą ł c z y n u ! P ra ­ g n ą ł s tw o rz y ć coś w sp a n ia łe g o , a b y zostać s ła w n y m ! I o to w u m yślę m ło d z ie ń c a ro d z i się p e w ie n p o m y s ł p o d w p ły w e m za słysza ­ n y c h ro z m ó w i p o c h ła n ia n e j le k tu ry .

Z a w ią z k ie m całego tra g i-k o m ic z n e g o zd a ­ rz e n ia , o k tó re m p o n iż e j będzie m o w a , sta ł się d zie ń 16 g ru d n ia 1794 r., k ie d y to W i l ­ lia m H e n ry k Ir e la n d w rę c z y ł o jc u sp o rzą ­ d z o n y p rze z sie b ie w k u n s z to w n y sposób k o n t r a k t h ip o te c z n y z a w a rty p o m ię d z y S ze ksp ire m a n ie ja k im M ich e le te m F ra - ser’ em, w ła ś c ic ie le m n ie ru c h o m o ś c i w Stad-

fo rd z ie . W e r tu ją c sta re s z p a rg a ły u swego p a tro n a , m ło d y Ir e la n d z n a jd o w a ł n ie je d e n ra z ro z m a ite d o k u m e n ty z czasów k r ó lo w e j E lż b ie ty i Ja kó b a I, n ie ta k tr u d n o m u w ię c p rz y s z ło , w z o ru ją c się na n ic h , s fa b ry k o ­ w a ć p o w y ż s z y „ a n t y k “ .

W te j h is to ry c z n e j c h w ili, s ta ry Ire la n d n ie m ó g ł się p o w s trz y m a ć , b y p e rg a m in u n ie p o ka za ć uczo n em u F re d e ric o w i E d e n o ­ w i, k t ó r y z c a łą p e w n o ścią u z n a ł go za b e zw zg lę d n ie a u te n ty c z n y . O d tego m o m e n ­ tu W illia m H e n ry k co ra z to częściej p rz y ­ n o s ił o jc u ro z m a ite „ a u t e n t y k i“ , o p o w ia d a ­ ją c p rz y te m w ie lc e ta je m n ic z ą h is to rję 0 ja k im ś n ie z n a n y m m u b liż e j je g o m o ściu , p o z n a n y m u p rz y ja c ie la n ie ja k ie g o M o n ta ­ gue D a lb o t‘a, k tó r y p o w z ią w s z y do niego s y m p a tję , o b d a rz a ł go te m i s k a rb a m i, p ra ­ gnąc je d n a k za ch o w a ć p rz y te m ścisłe in ­ c o g n ito . S k o ro w s z e lk ie u s iło w a n ia starego Ire ła n d a , b y d o w ie d zie ć się n a z w is k a o w e­

go ta je m n ic z e g o n ie zn a jo m e g o , s p e łz ły na n jcze m , w y r a z ił chęć pisem nego p o d z ię k o ­ w a n ia za g a d ko w e m u d z iw a k o w i. Na s w ó j p e łe n g rze czn o ści lis t, o trz y m a ł za p o śre ­ d n ic tw e m syn a o d p o w ie d ź jeszcze u p rz e j­

m ie js z ą , w k tó r e j ó w ta je m n ic z y je g o m o ść u n o s ił się n a d z d o ln o ś c ia m i je g o syna W i l ­ lia m a , n a z y w a ją c go „ g e n ja ln y m ch ło p ce m , in te le k tu a ln y m b ra te m S ze ksp ira “ i t. d.

L is t p o d p is a n y b y ł t y lk o in ic ja ła m i M. H.

R o z z u c h w a lo n y p o w o d z e n ie m W illia m H e n ry k p o czą ł wr co ra z to szybszem te m p ie p rz y n o s ić o jc u in n e „ d z ie ła “ S zekspira, ja k w a r ja n ty „ K r ó la L e a ra “ , n ie w y d a n e f r a ­ g m e n ty H a m le ta , z n a la z ły się ta kże m iło sn e lis t y S ze ksp ira d o A n n y H a th a w a y ze św ie ­ tn ie z a c h o w a n y m p u k le m w ło s ó w p oety.

M ógłże Sam uel Ire la n d , k t ó r y p o d w p ły ­ w e m syn a z a tra c ił ju ż w s z e lk i k r y ty c y z m 1 p o d e jrz liw o ś ć , p o sia d a ć ta k bezcenne s k a rb y w z b io ra c h swego a n ty k w a rja tu i n ie p o ka za ć ic h n ik o m u ? W lu ty m 1795 r.

u r z ą d z ił w sk le p ie sw y m w y s ta w ę o w y c h w s z y s tk ic h r e lik w ij, d z ie ł i p a m ią te k po S zekspirze, k tó r a z d o b yw szy sobie n ie s ły ­ c h a n y ro zg ło s, ściągnęła d o s ło w n ie c a ły k u l­

tu r a ln y L o n d y n , a n a w e t k s ią ż ą t k r w i, żą­

d n y c h o g lą d n ię c ia o w y c h rz a d k o ś c i. Roz­

g ry w a ły się ta m n a d z w y c z a jn e sceny. G ło ­ śny B o s w e ll i s ła w n y b io g ra f i a u to r s ło w ­ n ik a S a m u e l Jo h n so n n a k lę c z k a c h u c a ło ­ w a li fra g m e n ty „ L e a r a “ , n a k re ś lo n e rz e k o ­ m o rę k ą g e n ja ln e g o W ładcy sceny. Ja k z w y k le n ie b r a k ło s c e p tykó w , k w e s tjo n u ją - c y c h a u te n tyczn o ść o w y c h b ezcennych p e r­

g a m in ó w , lecz w o g ó ln ę m u n ie s ie n iu n ik t n iez w ra c a ł n a n ic h u w a g i.

Szczęście sta re g o Ire ła n d a m ia ło osiągnąć jeszcze s w ó j p u n k t k u lm in a c y jn y w c h w ili, g d y syn w rę c z y ł m u „o d n a le z io n y “ rę k o p is d ra m a tu p. t. „ V o r tig e r n i R ow ena“ , n a p i­

sanego b ia ły m w ie rsze m a osnutego na tle czasów b a rb a rz y ń s k ic h W ie lk ie j B r y ta n ji

Ja kże s tra s z n ie z a k łó c o n a b y ła b y n a jp ię k ­ n ie js z a c h w ila w ż y c iu sta re g o Ire ła n d a , g d y b y w o w y m m o m e n cie , g d y p rz y c is n ą ł do p ie rs i rę k o p is , d o w ie d z ia ł się, że a u to re m ow ego d ra m a tu je s t k r e w je g o k r w i, kość je g o ko ści, ro d z o n y syn W illia m H e n ry k Ire la n d , b a w ią c y się w S ze ksp ira !

W ie ś ć o o d n a le z io n y m d ra m a c ie i o w y ­ p a d k a c h za szłych w s k r o m n y m a n ty k w a - rja c ie , ro ze szła się te ra z p o c a ły m L o n d y ­ n ie , zw ła szcza , że d w a r y w a liz u ją c e ze so­

bą te a try z a p ra g n ę ły w y s ta w ić o d n a le zio n e a rc y d z ie ło . P apa S a m u e l m im o k u lt u dla s z tu k i, n ie z a p o m in a ł, że je s t k u p c e m i sztu ­ kę s p rz e d a ł te m u te a tro w i, k t ó r y w ię c e j za­

p ła c ił.

P o ru s z o n a te m o p in ja p u b lic z n a , n a b ra w ­ szy je d n a k p e w n y c h p o d e jrz e ń , z a b ra ła głos n a ła m a c h d z ie n n ik ó w lo n d y ń s k ic h . S ce p tyczn ie i k r y ty c z n ie u s p o s o b io n a prasa p o d n io s ła k r z y k w a r ty k u ła c h , u m ieszcza ­ n y c h w „ M o r n in g H e ra ld z ie “ , w k tó ry c h L its o n i J e rz y Steevens n a w o ły w a li d o ro z ­ są d ku . N ie obeszło się też bez ir o n j i, k p in a n a w e t o belg, k tó r e z n a la z ły s w ó j w yra z w z ło ś liw y c h a rty k u ła c h , za m ieszcza n ych w „ W y r o c z n i“ . Z d w ó c h s tro n z a w rz a ła o- ż y w io n a p o le m ik a , w ś ró d k t ó r e j sp e cja ln ą z ja d liw o ś c ią o d zn a cza ła się p a ro d ja w ja m - bach, p. t. „P r z y g o d y tr o jg a d z ie c i, ślizg a ­ ją c y c h się n a lo d z ie “ , n a p is a n a p rz e z P e r­

sona, a p o d a w a n a p rze z n ie g o za o d n a le ­ z io n y fra g m e n t tr a g e d ji S o fo kłe sa .

M ożn a so b ie z ła tw o ś c ią w y o b ra z ić na­

s tr ó j, to w a rz y s z ą c y p re m je rz e „ V o rtig e r n a i R o w e n y “ , k tó r a o d b y ła się d n ia 2 k w ie ­ tn ia 1796 w te a trz e „ D r u r y - L a n e “ . P o d n ie ­ co n a p u b lic z n o ś ć w y p e łn iła szcze ln ie w id o w ­ n ię , o c z e k u ją c z n ie c ie rp liw o ś c ią p o d n ie sie ­ n ia się k u r ty n y . W m ia rę to czą ce j się przed o czym a w id z ó w a k c ji, m a ją c e j za tre ś ć d zie­

je V o rtig e rn a i R o w e n y, n a w id o w n i d a ł się słyszeć c ic h y śm ie ch i s y k a n ie , a im pate- ty c z n ie j b r z m ia ł b ia ły w ie rs z y , te m w ię k ­ sza w esołość o g a rn ia ła w id o w n ię . N apręże­

n ie w y ła d o w a ło się w re s z c ie w m om encie,, g d y n a scenie p rz e m ó w ił V o r tig e r n słow a m i d ra m a tu , że p ra g n ą łb y , a b y się ta p o ­ n u ra fa rs a s k o ń c z y ła , p e w ie n d o w c ip n iś z a j­

m u ją c y m ie jsce na p a rte rz e , o d e z w a ł się na głos, że p o d ty m w zg lę d e m c a ła p u b lic z ­ ność je s t tego sam ego z d a n ia , co i au tor.

K u r ty n a z a p a d ła w ś ró d g w iz d ó w i tupa n ia r o z b a w io n e j a ró w n o c z e ś n ie zgorszo­

n e j i o b u rz o n e j p u b lic z n o ś c i.

T a k ie m s ro m o tn e m fia s k ie m z a k o ń c z y ł się sen o s ła w ie 1 8 -le tn ie g o W illia m a H en­

r y k a Ire ła n d a , k t ó r y p r z y c iś n ię ty d o m u ru , w y z n a ł p rz e d a re o p a g ie m u c z o n y c h i lite r a ­ tó w lic z n e swe w in y , w ię c fa łszo w a n ie o w y c h „ c e n n y c h “ d o k u m e n tó w o ra z p rz y ­ z n a ł się do a u to rs tw a d ra m a tu .

I te ra z ro z p o c z ą ł się p r a w d z iw y ju ż d ra ­ m a t n a iw n e g o p a p y Ire ła n d a . B ie d a k a o- g a rn ę ła m a n ja , p o n ie w a ż o n je d e n w ie ­ r z y ł n ie z b ic ie , że w s z y s tk ie d o k u m e n ty i p a m ią tk i p o S ze ksp irze są p ra w d z iw e , w ie r z y ł w to d o ś m ie rc i. G dy syn o g ło s ił d ru k ie m d z ie je s w e j m is t y f ik a c ji, ojcie c w y p a r ł go się, z u p o re m m a n ja k a tw ie r ­ dząc, że syn je g o z o s ta ł p rz e z je g o u r o jo ­ n y c h w ro g ó w p rz e k u p io n y , w o ła ją c : „ M ó j syn k ła m ie ! T o je s t id jo ta ! O n n ie b y łb y w. sta n ie d w ó c h w ie rs z y n a p is a ć !

M ożna się n a z y w a ć n a w e t Ir e la n d , lecz b y b y ć s ła w n y m i w ie lk im , n a le ż y k o n ie c z ­ n ie p o sia d a ć is k rę b o żą , is k rę genjuszu a to , że 1 7 -le tn i c h ło p a k o b a ła m u c ił p o ­ w a ż n y c h k r y ty k ó w , ś w ia d c z y n a jle p ie j o te m , że r a c ję m ia ł p r a w d z iw y Szekspir u s ta m i H a m le ta w o ła ją c : „ G łu p s tw o p rz y ­ św ieca w s z y s tk im , ja k s ło ń c e !“ .

Mgr. Anna Nichthauser.

2* AS

(3)

IL U S T R O W A N Y M A G A Z Y f t T Y G O P iV lO W V WYDAWCA: SPÓŁKA W YDAW NICZA „KURYER“ S. A.

REDAKTOR ODPOWIEDZIALNY: J A N STANKIEWICZ

KIER O W NIK LITE R A C K I: JU LJU S Z LEO.

KIER O W N IK G R AFICZNY: JA N U S Z M A R JA BRZESKI.

ADRES R EDAKCJI i AD M IN IS TR A C JI: KRAKÓW , W IELO PO LE 1 (PAŁAC PRASY). - TEL. 150-60, 150-61, 150-62, 150-63, 150-64, 150-65,150-66

KO N TO P. K. O. KR A K Ó W NR. 400.200.

PRZEKAZ R O ZR AC H U N KO W Y Nr. 11 PRZEZ URZ. POCZT. KR AKÓ W 2

I L U S T R O W A N Y M A G A Z Y N T Y G O D N IO W Y

CENA NUMERU GROSZY-

PRENUMERATA K W A R T A L N A 4 ZŁ. 50 GR.

40

CENY OG ŁO SZEŃ: W ysokość kolu m n y 275 mm. — Szerokość kolum ny 200 mm. — Strona d zie li się na 3 łamy, szerokość łam u 63 mm. Cała stro ­ na zł. 600 Pół strony zł. 300.1 m. w 1 łam ie 90 gr. Za ogłoszenie kolorowe doliczamy dodatkow o 500/o za każdy kolor, prócz zasadniczego. Żadnych zastrzeżeń co do m iejsca zam ieszczenia ogłoszenia nie przyjm ujem y

N u m e r 17 N ie d z ie la , 24 k w ie tn ia 193$ R o k IV

ASY NUMERU 17-GO:

OD K O L E B K I DO C M E N T A B Z Y S K A

SAMOCHODÓW.

Zanim współczesny samochód do­

szedł do dzisiejszej doskonałości m usiał przejść niezliczone, cieka­

we fazy rozwojowe. S tr. 4—5.

J A K A B Ę D Z IE M O JA PRZYSZŁOŚCI Zgłębienie przyszłości p rz y pomo­

cy k a rt fa scynuje i d zisia j, po­

mimo postępu i o św iaty, w ie lu ludzi, szukających rozw iązania tego niepokojącego zagadnienia.

S tr. 8.

Nowa a n k ie ta „ A s a " :

CZY JESTEŚ S Z C ZĘŚLIW Y W M A Ł Ż E Ń S T W IE I Odpowiedź na 20 p yta ń może każ­

dego zorjentować w jego stosun­

kach domowych. S tr. 13.

P la c ó w k i d y p lo m a ty c z n e w W a r ­ szawie:

A M B A S A D A W ŁO S K A . Wędrówka po pałacu p rz y Placu Dąbrowskiego ukazuje nam cen­

ne za b ytki, zebrane z w ie lkie m znawstwem i gustem przez Go­

spodarza ambasady. Str. 14— 15.

Z W IA S T U N Y L A T A W SAN BEM O.

W ielka doroczna w ystaw a k w ia ­ tów;! na w ło skie j R iw ie rze p rz y ­ nosi ciekawe okazy, któ re sta ją si<; w ie lką modą aż do... następ­

nego roku. S tr. 16— 17.

S Ł O W IK K A N A D Y . Życie uroczej D eanny D u rb in ob-, lito w a ło w ch a rakterystyczne epi­

zody, które p o p ro w a d ziły ją na olimp film o w y . S tr. 18.

W O JC ZYŹN IE S E LM Y LA G E R LO F . Dopiero dłuższa podróż po k r a ­ jach skandynaw skich ukazuje nam wiele m ało znanych, a uroczych

stron tamtejszego kra jo b ra zu . S tr. 19— 20.

Z te k i m u zyczn e j „ A s a " : M A Z U R E K

kompozycji Antoniego W ieczorka.

S tr. 22.

F A T A M O R G AN A.

Skecz z życia d w o jg a zakocha-

“ Tch. S tr. 23.

Nowele. -— K ą c ik fila te lis ty c z - 1 1 —• D ział gospodarstwa domo­

wego. — Kosm etyka. — Życie a r­

tystyczne. —■ Moda kobieca. — Hum or i ro z ry w k i, um ysłow e. — Nowe książki. — Na scenie. —

Program ra d jo w y. D

i§ f| ^ p llii i l i i S I l S i l l ®

Y,

- - - i

,

> , ,

W W

„K w ie c ie ń , plecień, w ciąż p rz e p la ta : trochę zim y, trochę la ta '1

oto pow iedzenie, które z trudem zastosowoćby. można do obecnej aury na nizinach. W górach bowiem w dalszym ciqgu panuje Królewna Śnieżka, goszezge w granicach swego państwa niezliczone rzesze narciarzy. N a zdjęciu: Znani sportowcy krakowscy pp. M arja M aierow n a i mgr. Józef Latacz podczas wycieczki na Hali Pysznej. F o t. j . L a ta c z - K ra k ó w

4 S -3

(4)

S A M O C H O D O W

n zczegó V dzenie J te j in<

zczególną s a ty s fa k c ję d a je n a m śle*

dzenie ro z w o ju w ie lk ie j i n ie p o s p o li- C s te j in d y w id u a ln o ś c i. P o zn a w a n ie s k r o ­ m n y c h p o c z ą tk ó w i poszczególnych e ta p ó w k a rje r y , z a w is łe j n ie ra z od szczęśliw ego a p rz y p a d k o w e g o zb ie g u o k o lic z n o ś c i, ja kże p o b ud za naszą fa n ta z ję , w zru sza, i n ie k ie ­ d y n a p e łn ia d u m ą. K u lt d la h e ro só w i „ f iih r e r ó w “ różnego ro d z a ju je s t ta k sta ­ r y ja k lu d zko ść. N ie ulega je d n a k w ą t p li­

w ości, że d z is ia j p rz e ż y w a m y o k re s szcze­

g ólnego n a tęże n ia tego k u ltu . N ie ty lk o zd a ­ rz e n ia p o lity c z n e są tega d o w o d em . T a kże i w lite r a tu r z e n a jw ię k s z e p o w o d ze n ie m a ją teraz „v ie s rom ancees“ .

P rz e w a ż n ie p rz e d m io te m z a c h w y tu n a j­

szerszej p u b lic z n o ś c i lu d z ie . P o m a łu je d n a k z d o b y w a m y się na za in te re so w a n ie i p o d z iw d la n ie k tó ry c h w y n a la z k ó w i p o ­ m y s łó w . Jestem p e w n y, że w m ia rę da lsze ­ go ro z w o ju te c h n ik i staną się m o d n e b io - g r a fjc ro z m a ity c h w ie lk ic h w y n a la z k ó w (p o d k re ś la m w y ra ź n ie : w y n a la z k ó w , a n ie w y n a la z c ó w ). B ę d zie m y się co ra z w ię c e j in te re so w a ć h is to rją ja k ie g o ś p o m ysłu , różn e im i k s z ta łta m i, k t ó r e p rz y b ie ra ł, jego p rz y g o d a m i. Z a czyn a ją się ju ż p o ja w ia ć p o ­

w ie ści, pośw ię co n e ta k im szczególnie w y ­ b itn y m in d y w id u o m te c h n ik i lu b n a u k i.

N ie d a w n o w yd a n a k s ią ż k a o ra d z ie je s t p rz y k ła d e m k s z ta łto w a n ia się n o w o cze sne j m ito lo g ji, k tó r e j b o h a te ra m i będą n ie k tó re s u b sta n cje szczególnie ważne, lu b n a d z w y -

m o c h o d ó w , i w o s ta tn im r o k u p rz y r o s t w y ­ n o s ił 2.5 m iljo n a na c a ły m św ie cie , to g d y w s z y s tk o z a p o w ia d a , że p rz y r o s t te n bę­

d z ie co ra z w ię k s z y , m o ż e m y ś m ia ło p o w ie ­ dzieć, iż w y n a la z e k te n jeszcze n ie o s ią ­ g n ą ł szczyto w e g o p u n k tu ro z w o ju . Jednem s ło w e m sa m o ch ó d n ie d o b ie g ł jeszcze do m e ty swego ż y w o ta .

.M usi b y ć coś szcze g ó ln ie p o ry w a ją c e g o i p o cią g a ją ce g o w ja k im ś w y n a la z k u , je ś li w ten sposób się ro z p o w s z e c h n ia . W d o ­ d a tk u n ie ty lk o ilo ś ć s a m o c h o d ó w się p o ­ w ię ksza , ale ta kże ja k o ś ć ic h ule g a c ią ­ g ły m z m ia n o m i to z m ia n o m na lepsze.

Jakże s k ro m n e b y ły p o c z ą tk i te j k a r je r y . W p ra w d z ie ju ż w X V , X V I i X V I I s tu le c iu w id z ia n o w C h in a c h , w A n g lji, w H o la n d ji i w N ie m cze ch w o z y , k tó r e p o ru s z a ły się sam e bez ża d n e j w id o c z n e j s iły p o c ią g o ­ w e j. B y ły to p o p ro s tu z w y c z a jn e , a ra cze j o zd o b n e k a re ty z u fc ry te m i w e w n ą trz lu d ź ­ m i, k tó r z y w o z y te p o p y c h a li. Szczególnie podczas za b a w lu d o w y c h i d w o rs k ic h p o ­ ja w ia ły się te d z iw a c z n e p o ja z d y , a w n ic h u ja w n ia ły się u k r y te m a rz e n ia lu d z k o ś c i.

o j K r o i J e r z y V I w sohiwviiwm&iv z ia d k a E d w a rd a V I I (D a im le r z ro ­

ku 1893).

am ochod zie

P o n i ż e j : M o d e l wepótczeenego ta m ocho du niezem n ie p rz y p o m in a tw e g o p ie rw o w z o ru .

©

Obecne lim u z y n y odznaczają się w y tw o rn o tc lą lin ) ] .

N a l e w o : Po p o d n i e s i e n i u m a s k i w i d z i m y d o p i e r o , j a k s k o m p l i k o w a n ą j e s t b u d o w a

m o t o r u s a m o c h o d o w e g o .

cza jn e w y n a la z k i. T a k im k a n d y d a te m do b io g r a fji, o p ie w a ją c e j ż y w o t n a p ra w d ę w ie k o p o m n y , je s t sam ochód.

K sią żka , o b ra z u ją c a n a ro d ze n ie się d z i­

siejszego sa m ochodu, jego szczególne d ro ­ gi ro z w o ju aż do obecnego sta n u r o k w itu i w sze ch w ła d n eg o p a n o w a n ia n ie zo sta ła jeszcze napisana. A p rze cie ż c ie k a w y je st o g ro m n ie n ie b y w a ły w p ro s t ro z w ó j tego w y n a la z k u w cią g u k ilk u d z ie s ię c iu za le d ­ w ie la t. Je śli z ko ń ce m 1937 r. b y ło na św ie cie p rze szło 45 m iljo n ó w p o ja z d ó w m e ch a n iczn ych , a z tego 42.5 m iljo n a sa-

O d w ie k ó w b o w ie m d ą żo n o d o p o k o n y w a ­ n ia p rz e s trz e n i, d o sw o b o d n e g o p o ru sza n ia się, p o w ię k s z e n ia z a k re s u d z ia ła n ia sw oich z m y s łó w i org a n ó w ’. D ro g a o d w ie rz c h o w ­ ca, w ie lb łą d a i s ło n ia d o d zisie jsze g o sa­

m o c h o d u ś w ia d c z y o te m n a jle p ie j. L u d zie o b ja w ia li też od w ie k ó w te n d e n c ję d o p rze ­ c iw s ta w ia n ia się n a tu rz e i p o k o n y w a n ia je j p ra w . S k o ro w s z y s tk o w s k a z y w a ło na to, że bez u ż y c ia ja k ie g o ś żyw e g o s tw o ­ rz e n ia n ie m ożn a p rz y ś p ie s z y ć ru c h u , to to

w ła ś n ie s ta w a ło się p o b u d k ą d o p o ko n a - n ia te g o rze ko m e g o u s ta lo n e g o praw a.

I d la te g o też z s za lo n ą s a ty s fa k c ją , ale za­

ra z e m ze s tra c h e m o g lą d a n o p ie rw s z e h u ­ czące w e h ik u ły ,

p o ru sza ją ce się b ez w s p ó łd z ia ­ ła n ia s iły lu d z ­ k ie j lu b z w ie ­ rzęcej.

P o c z ą tk o w o sam ochód, a r a ­ czej w óz m e ­ c h a n ic z n y o p a r­

ty b y ł n a p rę ż ­ n o ści o g rz a n e j p a ry . Pierw szy;

4 - AS

(5)

W ła ś c iw y ro z m a c h w z ię ło w szyst­

k o od la t o s ie m d zie sią tych u b ie g łe ­ go s tu le cia , k ie d y n ie za le żn ie od siebie D a im le r, Benz i M a rk u s z b u ­ d o w a li p ie rw s z e sa m ochody, oipairte na s iln ik u w y b u c h o w y m , k t ó r y s ta ł się p rz e ło m o w y m w d z ie ja c h a uto- m o b iliz m u . Sam ochód w szedł w o r ­ b itę s p o rtu , ja k o c z y n n ik w zb u d za ­ ją c y w s p ó łz a w o d n ic tw o o lb rz y m ie j ilo ś c i lu d z i, ca łe j m asy te c h n ik ó w

i sp o r,ło w có w . P ie rw s z y g ło ś n y w y ś c ig s a m o ch o d o w y « rz ą d z o n y przez „ L a P e tit J o u rn a l“ w r. 1895 je s t ju ż fa k te m c h a ra k te ­ r y z u ją c y m dalszy r o z w ó j sa m ochodu. W y ś c ig i sa m o ch o d o w e s ta ły się n ie m n ie j p a s jo n u ją c e n iż w yścig i ru m a k ó w . Na sa m ochodzie m o żn a s tw ie rd z ić , ja k o g ro m n e zn a cze nie m a w ła ś n ie w s p ó łz a ­ w o d n ic tw o .

T ru d n o w ła ś c iw ie p o w ie d zie ć, ozyim w y n a la z k ie m je st d z is ie js z y sam ochód. T ysią ce k o n s tru k to ró w , te c h n ik ó w , c h e m ik ó w , z d o ln y c h w yn a la zcó w w s p ó łd z ia ła ło nad s tw o rz e n ie m te g o p ię kn e go dzie ła . Z a ró w n o w yn a la zca opon ja k i k o n s tru k to r s iln ik a , ten co w p ro w a ­ d z ił benzynę ja k o p a liw o i t. d. — w szyscy o n i w s p ó łp ra c o w a li, m im o , że często ze sobą w spółza w o d n ic z y li.

N ie m a też k o ń c a u le p sze niom . C oroczne w y ś c ig i sa m o ch o d o w e w ró ż n y c h k ra ja c h są ja k g d y b y m a n e w ra m i, w y k a z u ją c e m i stopień s p ra w n o ści i zd a tn o ś c i i śledzone są szczególnie in te n s y w n ie p rze z ko n s titu lk to ró w . k tó r z y w y p a tru ją k a ż d y d ro b ia z g , n a d a ją c y się jeszcze do ulepszania ii zm ia n y. N ic w ię c d ziw n e g o , że p r z y ta k szatanem z a in te re s o w a n iu i b e zw ie d n ie z o rg a n iz o w a n e j w s p ó łp ra c y

D o k o ń c z e n i e nu s i r . 6 - te i.

,Coup e i n t e r i e u r “ , m o d e l l i m u z y n y , u ż y w a n e j w m i e ś c i e .

P o n i ż e j ;

£ m

%

o o

S tró j a u to m o b ilis tk i u le g a ł ta k im sam ym e w o lu cjo m , ja k w y g lą d

sam ochodu. S i

raanHMiąBKW«

A S * 5

ta k i wóz z b u d o w a ł w r. 1769 F ra n c u z C ugnot. Od tego czasu coraz częściej p o ja w ia ły się ta k ie kopcące, huczące i szybko ro z la tu ją c e się k o c io łk i ru c h o m e . W y n a la z e k p a ro w o z u d o k o ­ nany przez S te p h e n son a w r. 1827, b y ł s k ą d in ą d e p o k o w y w d z ie ­ jach k o m u n ik a c ji. W ła ś c iw ie b y ł to ju ż p rze cie ż p o ja z d m echa­

n iczn y w ca łe m tego s ło w a zn a cze niu, ale jeszcze cią g le zb y t k rę p u ją c y i z w ią z a n y ze s k o m p lik o w a n ą o rg a n iz a c ją , a co n a j­

ważniejsze z sie cią to ró w . N ie m n ie j je d n a k w y n a la z e k Stephen­

sona s ta n o w ił p o w a ż n y k r o k n a p rz ó d ta kże i w r o z w o ju sam o­

chodu ja k o ta k ie g o .

Sto la t te m u p o ru s z a ło się p o u lic a c h L o n d y n u k ilk a d z ie s ią t sam ochodów p a ro w y c h k o p c ą c y c h i straszą cych lu d z i, k tó rz y

" p o p ło ch u u c ie k a li za z b liż a n ie m się ta k ic h p o tw o ró w . N ie d ziw w ięc, że w r. 1865 z a b ro n io n o w s z e lk im sa m ochodom p oruszania się z w ię k s z ą szyb ko ścią , n iż 2 m ile a n g ie ls k ie po ulicach m ia sta , a 4 m ile ang. na szosach. Szybsze te m p o uw ażano już za n ie b e zpieczn e d la p a sa że ró w i o to czen ia . T a k ie to b y ły p o c z ą tk i k a r je r y s a m o ch o d u .

i s ä t -

(6)

100-LECIE CZARDASZA

P o n i ż e j : Portret mu­

zyka w ęg ie r­

skiego M a r­

ka Rozsavöl- gyi, k t ó r y przed stu la ­ ty skompo­

now ał pierw ­ szego czar­

dasza.

&

-a

1 1 t ^

1

P o n i ż e j : S t r o n « ty ­ tułow a w y­

d a n ia nuto­

w eg o pierw - szeao czar­

dasza.

Z d i ę c i a : P r e s s * P h o fo Service Tnkey—

B u d a p e s z t

Chłopi węgierscy tańczą czardasza w ma­

lowniczych strojach narodowych.

W ty m r o k u m ija 100 la t o d c h w ili, g d y p o w s ta ł je d e n z n a jp ię k n ie js z y c h ta ń có w ś w ia ta — czardasz w ę g ie rs k i. C ie ka w e m je st, że n ie s tr a c ił o n na p rz e s trz e n i 100 la t swego is tn ie n ia n ic z a k tu a ln o ś c i, a n a w e t o s ta tn io zaczyna b y ć co ra z b a rd z ie j łu b ia n y i ta ń czo ­ n y , n a w e t d a le k o poza g ra n ic a m i W ę g ie r.

T u ry ś c i, z w ie d z a ją c y p ię k n y k r a j A rp a d ó w , uczą się p iln ie czardasza i p o te m ch ę tn ie się n im p o p is u ją w sw y c h k r a ja c h o jc z y s ty c h . M u z y k ę d o pie rw szeg o czardasza sk o m p o n o ­ w a ł z n a n y swego czasu m u z y k w ę g ie rs k i, M a ­ r e k R o zsa vö lg yi. F o rm a c h o re o g ra fic z n a d a ­ tu je się jeszcze z znacznie d a w n ie js z y c h cza ­ sów , b o w z o ro w a ń a b y ła n a s ta ry m ta ń cu ż o łn ie rs k im „ T o b o rz ö “ . P o c z ą tk o w o ta ń czo ­ n o czardasza ty lk o w s fe ra ch to w a rz y s k ic h ß u d a p e sztu i w ię k s z y c h m ia s t W ę g ie r. P o te m z biegiem , la t: co ra z częściej m o żn a go b y ło o g lą d a ć n a zabaw ach w ie js k ic h , a dziś c z a r­

dasz u c h o d z i za n a ro d o w y ta n ie c w ę g ie rs k i.

J . L .

1 " p r o r

" 2 lf

m ; ) i riSTCH

D o ko ń cze nie ze str. 5-ej.

c a łe j lu d z k o ś c i d z ie ło sta je się co ra z d o ­ s k o n a l size.

Nasza g e n e ra cja p a m ię ta jeszcze p otężne w ra żen ie , ja k ie 'w y w ie ra ły p ie rw sze sa­

m o ch o d y na u lic a c h m ia st. Już z d a le ka słych a ć b y ło o g ro m n y s tu k o t i te rcze n ie n a d je żdża ją ce g o „g ig a n ta “ , k tó r y z b lis k a ja k ż e nśe p oka źn ie się p re z e n to w a ł. Z w y ­ c z a jn a „ d r y n d a “ d o ro ż k a rs k a , z u m ie szczo ­ n y m gdzieś p o d k o z łe m m o to re m — to b y ło w ów czas o s ta łn ie m sło w e m te c h n ik i.

G dy z n ik a ł, d łu g o jeszcze w id a ć b y ło c h m u ­ rę d y m u o dość n ie p rz y je m n y m za p a chu . A dziś. „Q u a n tu m m u la tu s ab illo “ ! Jakże o d m ie n n y je s t d z is ie js z y , a e ro d y n a m ic z n y sam ochód, (któ ry w c in a się w masę p o w ie ­ trz a „ d e lik a tn ie “ , ta k że o n o p ra w ie nie h a m u je je g o p ę d u, lecz „u p r z e jm ie “ na b o k się usuw a. N ow oczesna lim u z y n a , k a ­ b rio le t, ro a d ste r, czy coupe in te rie u r, d o ­ s to so w a n e są d z is ia j d o p o łrz e b m ie s z k a ń ­ c ó w m ia s t, w y tw o r n e j p a n i i eleganckiego d że n te lm e n a , n ie m ó w ią c ju ż o w yśo ig ó w - k a ch , iw k t ó r y c h często w yg o d ę p o św ię ca się d la szyb ko ści. D z is ia j szybkość nie je s t zre sztą ju ż p r z y w ile je m w yścig ó w e k. N o ­ wocześnie n a w e t tańsze sa m o ch o d y 1.5 l i ­ tro w e r o z w ija ją szyb ko ść 110 k m . n a go­

d zin ę , a z u ż y w a ją z a le d w ie 10 lit r ó w b e n ­

z y n y n a 100 k m . W ó z o p o je m n o ś c i 1.1 lit r a , osiąga ła tw o p o n a d 95 k m na godz.

A trz e b a p a m ię ta ć, że je s t to ju ż szybkość o rk a n u !

W ie lk ie w y n a la z k i m a ją to d o siebie, że d z ia ła ją o żyw czo i p o b u d z a ją c o n a p o w ­ sta w a n ie in n y c h w y n a la z k ó w . S ta ją się p o d s ta w ą r o z w o ju b a rd z o w ie lu g a łę z i p rz e m y s łu . T a k w ła ś n ie b y ło i z s a m o ch o ­ dem . P r z y p o m n ijm y sobie ty lk o , ile z a w ­ dzięcza a u to m o b iliz m o w i r o z w ó j p rz e m y s łu g u m ow ego, n a fto w e g o , s ta li s z la c h e tn y c h , w y ró b la k ie ró w , m e ta li le k k ic h i t. d.

A b u d o w a d ró g ? Nowoczesne d ro g i w ła ś c iw ie d z ie ć m i sa m o ch o d u . B y ły one ju ż po g rą żo n e i za p o m n ia n e p rze z B oga i lu ­ d zi, zw łaszcza g d y ro z w in ę ła się sieć k o le i że la zn e j. Renesans słwój za w d zię cza ją t y l ­ k o ru c h o w i sa m o ch o d o w e m u . W s p a n ia łe a u to s tra d y , opasujące co ra z w ię c e j k r a jó w na ś w ie cie , z m ie n ia ją z u p e łn ie w a r u n k i b y tu m ie s z k a ń c ó w ty c h ż e k r a jó w . M ożność p rz e b y c ia ty s ię c y k ilo m e tr ó w w c ią g u k i l ­ k u n a s tu g o d zin z m ie n iła w ,prost sto su ne k c z ło w ie k a do p rz e s trz e n i i s ta n o w i w ła ­ ściw ie ja k b y n a jle p s z ą za p o w ie d ź z je d n o ­ c z o n y c h s ta n ó w E u ro p y , ta k ja k iw A m e ry - ry c e z n a k o m ite szosy sa m o ch o d o w e z b li­

ż a ją do siebie i łączą m ie szka ń có w K a li- fa n n ji z m ie szka ń ca m i sta n u n o w o jo rs k ie ­

go, m ie szka ń ca F lo r y d y z m ie szkań ce m O h io .

W S ta n a ch Z je d n o c z o n y c h , g d z ie w ła ­ śn ie sa m o ch ó d n a jb a r d z ie j się ro z p o w ­ sze ch n ił, gd zie z ko ń c e m r. 1937 is tn ia ło p rze szło 27 m iljo n ó w sa m o c h o d ó w , w id z i­

m y za ra ze m z ja w is k o będące p o n ie k ą d o d w ro tn ą s tro n ą „p ię k n e g o m e d a lu “ . T o c m e n ta rz y s k a sa m o ch o d ó w . Ja kże ż p o n u ­ r e m y ś li n a s o p a n o w u ją , g d y w id z im y że ta k ż e i te n p ię k n y t w ó r n o w o c z e s n e j te c h ­ n ik i n ie je s t n ie z n is z c z a ln y i s ta je się w k o ń c u m a r tw y m , n ie u ż y te c z n y m i p o rz u ­ c o n y m g ra te m .

A le „T a u to est m o r t, wive T a u to “ . M o ­ żem y p o c ie s z y ć się, że ta k ie c m e n ta rz y s k a z n a jd u ją się i n a d z ie d z iń c a c h w ie lk ic h fa b r y k sam ochodóiw , k t ó r e z u ż y tk o w u ją w s z y s tk ie części .starego s a m o c h o d u d la w y tw o rz e n ia n o w y c h , p ię k n y c h i o k a z a ­ ły c h w o z ó w . Na r u in a c h p o w s ta je nowe życie.

R o z w ó j sa m o ch o d u jeszcze się mie z a ­ k o ń c z y ł. K a r je ra tego g e n ja ln e g o w y n a ­ la z k u iw yka że z a p e w n e jeszcze n ie je d e n k r o k k u n ie z n a n e j d o s k o n a ło ś c i. R o zw a ­ ża n ia je d n a k n a te m a t przysszłego r o z w o ju a iu to m o h iliizm u w ch o d zą ju ż p o n ie k ą d w d zie d zin ę u to p ji.

I n ż . J . A o is fe W

(7)

K Ą C I K F I L A T E L I S T Y C Z N Y

TANOek

w :

Di'ulfctjrstttfirill »URSIENIIJM LIECHTENSTEIN

Od czasu du czasu z b ie ra ć b ę d zie m y w „ K ą ­ c ik u “ ta k ż e t.

zw. „ k w ia t k i z o śle j łą k i“ , bo i we f ila t e lis t y ­ ce s p o ty k a m y się z n ie m i dość często. T a k n p.

w p ro w a d z o n y przez p is e m k o

„ W ę d r o w i e c“

d z ia ł f ila t e lis t y ­ czn y p o d a je re ­ w e la c y jn e w ia ­ d o m o ści o r y ­ bach n a zn a cz­

k a c h ks ię s tw a M onaco, a poza tern a u to r (n ie ­ zn a n y) w y k a z u ­ je n a d z w y c z a j­

z n a jo m o ś ć z o o lo g ji, z a li­

cza ją c do ryb ...

fo k ę i n a t u r a l­

nie... w ie lo ry b a !

Jest sobie f ir m a fila te lis ty c z n a , k tó r e j w ła ­ ś cicie l m ó w i, że w o li k u p ić , a n iż e li sprze-

W p i e r w s z y m r z ą d z i e u g o r y : N ow y znaczek szw e d zki, w y d a n y z o k a z ji 250-lecia u ro d z in Sw edenborga.

W d r u g i m r z ę d z i e : N ajnow sze znaczki sow ieckie W t r z e c i m : Z n a c z k i n a ro d o w e j H is z p a n ji, w ydane dla T a n g e ru . W c z w a r t y m r z ę d z i e : N a jn o w szy zna­

czek n ie m ie c k i, w y d a n y z o k a z ji „A n s c h lu s s u ", m iędzy znacz­

k a m i księ stw a L ie ch te n ste in .

dzonego znaczka za 80°/o egzem plarza, ale je ś li się

dać. T a k ie d ic ­ tu m zachęca n a ­ tu ra ln ie ka żd e ­ go, k to m a o- ch o tę n a b y ć tam coś dla sie­

bie, a b y w ię ce j ta m n ie p rz y jś ć i a m a to r u d a je się o czyw iście w p ro s t do in n e ­ go sklepu. Bo ja kże ż tu k u p o ­ w ać s k o ro n o ­ w a s e rja znacz­

k ó w d o b ro c z y n ­ nych L u k s e m ­ b u rg u k o s z tu je n o rm a ln ie 3 złote, a w w i­

tr y n ie „ f i l a t e l j i “ w id n ie je bez­

w s ty d n a cena 5 zł. Zapewne, że d o ś w i adczony z b ie ra cz nie k u ­ p i sobie uszko- ceny idealnego żąda za sztukę,

W i o s n a . "

Życie tętni n ow ym rytm em , wszystko budzi się z zim owego snu. Trzeba również w naszym organizmie stwo­

rzyć z a p a s n o w y c h s ił i e n e rg ii.

ia ia n it to- syxUtL 6vontoUy*ta!

O vom altyna D ra W a n d e r a — w ita- m inow y napój odżywczy - w p ro w a­

dza słońce do naszego pożywienia, j O v o m a lty n a u z u p e łn ia n o rm aln e' pożywienie, d o p r o w a d z a j ą c do organizmu najważniejsze składniki odżywcze w skoncentrowanej for­

mie i w takiej ilości ja k a potrzebna jest do p raw idłow ego funkcjonowa­

n ia wszystkich organów.

L i Cietie!

VOM ALTI

N i e m n y

staje się wyjątkowo piękny przez stałą pielęgnację nowym nie-alkalicznym szam­

ponem "Bez Mydła” Czarna główka.

Włos, nie zeszpecony brzydkim, szaro- białym nalotem wapiennym, uwydatnia w całej pełni swe naturalne piękno, a jed­

wabisty połysk podkreśla fale uczesania.

Poza tym włos pozostaje zdrowy, elastyczny, ładnie się układa i łatw o się poddaje ondulacji.

”Bez Mydła" bywa w 2 odmianach:

dla jasnych i ciemnych włosów.

Do m ycia włosów żądajcie zawsze u swego fry z je ra szamponu " O n a lk a li"

nie zawierającego m ydła.

Szampon Czarna główka

p o z b a w io n ą zn a czn ej części „ u z ę b ie n ia “ t y ­ le sam o o m a l, co za d o sko n a łą , w ów czas p rze kra cza to g ra n ice e ty k i k u p ie c k ie j. Z a­

w ód k u p c a -fila te lis ty je st b e z w ą fp ie n ia b a r ­ dzo tr u d n y i często n ie m ie w a on ty le d o ­ ch o d u , ile m ó g łb y zd o b yć g d z ie in d z ie j, c h o ć ­ by za p o sia d an ą zn a jo m o ś ć o b cych ję z y k ó w . Poza tem je d n a k trze b a m ie ć p e w ie n k a p i­

ta ł o b ro to w y , bo sam s p ry t jeszcze do n i­

czego n ie d o p ro w a d z ił, no i u m ie ć się g rze czn ie o b c h o d z ić z k lie n ta m i, a nie tw ie rd z ić , że się m a d a n y to w a r... w d o m u lu b we w ła s n y m a lb u m ie . W k a ż d y m razie p o w in ie n k u p u ją c y z a w ia d o m ić o n ie w ła ś c i- w em w y k o n y w a n iu „ Z w ią z e k P o ls k ic h K u p ­ ców B ra n ż y F ila te lis ty c z n e j“ .

T ru d n o też w y tłu m a c z y ć w yso ko ść ceny w Polsce, bo s ta w k a 10 gr. za fr a n k Y ve r- ta lu b 40 gr. za m a rk ę M ic h la je s t do p r z y ­ ję c ia ty lk o p rz y e g ze m p la rza ch lu k s u s o ­ w y c h , i np. w B e lg ji lu b F r a n c ji z n a c z k i są bez p o ró w n a n ia tańsze.

W o s ta tn im czasie n o tu je m y z n o w u sp o ro n o w o ści, p rzycze m R o sja so w ie cka n ie u s ta ­ je w w y d a w a n iu s e ry j p ro p a g a n d o w y c h , a o bie H is z p a n je — p rz e ś c ig a ją się ta kże pod ty m w zględem . Całe szczęście, że H isz- p a n ja od r. 1934, to w ła ś c iw ie d la p o ls k ic h fila te lis tó w „ t e r r a in c o g n ita “ , b o na p a lca ch m ożem y ch yb a p o lic z y ć ty c h , k tó r z y e n tu ­ z ja z m o w a li się s e rja m i z u p e łn ie zbędnem i p o czto w o — a p rz y fa n ta s ty c z n y m z u p e łn ie

„b a ła g a n ie “ , k t ó r y z a p a n o w a ł w p o c z ą tk o ­ w ych fa za ch w o jn y . T ru d n o d z is ia j o d ró ż ­ n ić z ia rn o od p le w y . W . H .

A u k c je : D o ro th e u m W ie n , D o roth e e rga s- se 11. W z w ią z k u ze zm ia n ą „ rć g im e ‘u “ , ce­

n y n o to w a n e będą ju ż ty lk o w m a rk a c h n ie ­ m ie c k ic h , n a jb liż s z e te rm in y 28 i 29 bm . Baiasse, B e lg ja , B ru x e lle s , Rue du M id i 61.

F ir m a P R Z Y B O R Y F IL A T E L IS T Y C Z N E , K r a ­ kow , P ie ra c k ie g o C, do starcza now ości po cenach n a jn iż s z y c h . Na skła d zie o k ła d k i sprężynow e.

A S - ?

(8)

zy je sl za g a dn ie n ie wi«;- / ś y cej fa scyn ujące , n iż kw e- V ^ s lja p rzyszłości? Chyba nie... Ja ka będzie m o ja p rz y ­ szłość — o to p y ta n ie , k tó re ja k ­ że częso sam i sobie za d a je m y...

W m arze n ia ch sta ra m y się u- c h y lić rą b k a ta je m n ic y , p iln ie strzeżonej przed n a m i — ta je m ­ n ic y d n ia ju trze jsze g o . M a rz y ­ m y, że będzie ta k w łaśnie, a nie in a cze j — ta k w łaśnie, ja k b y ś m y ch cie li, żeby b yło ....

Zależnie od tego, k im jesteś­

m y, m a rz y m y o m iło ś c i a lb o o w ie ikiie j szansie ży c io w e j, o s u k ­ cesach a rty s ty c z n y c h , o zd o b ycia p ra cy, o w ię kszym za ro b ku , o p o d ró ż y , o za m ążpójściu... M a ­ rząc p o d s ta w ia m y m im o w o li pod swe osoby p o sta ci z p o w ie ści w ła śn ie c z y ta n ych , c zy z film u , na k tó ry m b y liś m y o sta tn io . Ż y ­ cie p o tem sp e łn ia n ie k ie d y n ie ­ k tó re z m arzeń, in n y c h n ie speł­

n ia —- ale ja k o ś g o d zim y się ze w s z y s tk le in i... m a rz y m y znow u...

P ra g n ie m y je d n a k czegoś w ię ­ c e j o d m arzeń. I dla te go fa s c y ­ n u ją nas zawsze „rz e c z y ta je m - n e " i lu b im y o cie ra ć się o nie, ro z m a w ia ć na ic h te m a t, z lę k ie m sta je m y p rz e d ic h o b licze m . P o ­ cią g a ją nas „ w ta je m n ic z e n i" , k tó rz y „ z n a ją p rzyszło ść“ .

Jakże częstą ro z ry w k ą w to ­ w a rz y s tw ie je st c h iro m a n c ja czy g ra fo lo g ja ... Jeśli zn a jd zie się w ś ró d nas k to ś ta k i, co „ p o ­ s ia d ł“ ta je m n ic ę ty c h „ n a u k “ — o b stę p u je m y go k o łe m i p rze ­ ścigając się w za je m n ie , p o d su ­ w a m y m u pod nos nasze d ło n ie

•ub p ró b k i p ism a naszego, czy b lis k ic h osób, o k tó ry c h p ra g n ę ­ lib y ś m y czegoś się d o w ie d zie ć,

D la r o z ry w k i, n ie p o z b a w io n e j je d n a k p e w n ych ta je m n y c h w zruszeń, u d a je m y się też cza­

sem do w ró ż e k . P e łn o ic h jest, t>- g ła sza ją się w p ism a ch lu b m ałe- m i a fis z y k a m i n a u lic a c h , a lb o u lo tk a m i. Im cięższe n a stę p o w a ­ ły czasy, tern w ię ce j ty c h w r ó ­ żek z ja w ia ło się w suterenach d o m ó w , w u b o g ic h izd e b ka ch, p e łn y c h zap a chó w z b a lji. Id z ie ­ m y ta m „ p o u r la hec“ — ale p o d św ia d o m ie m y ś lim y sobie, że może... m oże je d n a k... — I zd u ­

m ie w a nas ja k iś zg o d ny z rzeczyw isto ścią szczegół, p o w ie d z ia n y przez ta k ą w ró żkę , a n ie z d a je m y sobie s p ra w y z tego, że je st to ja k iś szczegół w p ro s t w y p is a n y na naszej tw a rz y , naszem o d zie n iu , w naiszem za ch o ­ w a n iu się...

W ś ró d p le ja d y je d n a k ta k ic h d o m o ro ­ s ły c h w ró ż e k , s p o ty k a m y — b a rd z o rz a d ­ k o —• osoby, p o sia d a ją ce ja k iś „ d a r spe­

c ja ln y “ . O soby te is to tn ie m ó w ią d u żo o n as>

n a szych b lis k ic h i naszej p rz y s z ło ś c i, m ó w ią też w ie le z d u m ie w a ją c y c h rzeczy o naszej przeszłości. Niie w ie m y , ja k to się dzieje, że k to ś n a m o b cy i p ie rw s z y ra z w id z ia n y ty le w ie o nas — ale te rn w ię c e j po cią g a nas ta s iła ta je m n a — p o cią g a ja k ka żd a rzecz nie zb a da n a , w k tó r e j o rb itę z o s ta liś m y

W a le t k a ro ja k o uo sobien ie w ie rn o ś c i i k r ó l p ik ja k o dem on z ła — d w ie k a r t y z o r y g in a ln e j

t a l j i , w y k o n a n e j przez M a rję N ie d zie lską .

w cią g n ię ci.

O sobam i te m i z a jm u je się n a u k a , bo — ja k w ia d o m o — n a u k a o ty c h w ła ś n ie ta ­ je m n y c h s p ra w a c h r o z w ija , się z r o k u na r o k i d o k o n u je co ra z w ię c e j z a s ta n a w ia ją ­ cych o d k ry ć i s fo rm u ło w a ń . I n a u k a ta n ie w y k lu c z a w ca le is tn ie n ia w nas u k r y ty c h s ił i zaznacza, że u p e w n y c h je d n o s te k i w p e w n y c h w a ru n k a c h te w e w n ę trz n e ta ­ le n ty w y k s z ta łc a ją się n a d z w y c z a jn ie .

O d p e w nego czasu przebyw Ta w K r a k o w ie p. S a b ira C h u ra m o w ic z , ja s n o w id z ą c a . T o w szystko , co m ó w i ona o sobie i swTy c h d o ­ zn a n ia ch , o „m e to d z ie “ swego ja s n o w id z tw a , je s t is to tn ie z d u m ie w a ją c e — a jeszcze w ię ­ c e j z a s ta n o w ić m uszą je j s ło w a o p rz y s z ło ś c i p oszcze gó ln ych osób, je j p rz e w id y w a n ia , je j

„ o k o w e w n ę trz n e “ , k tó re w id z i n a w e t to, co w nas je s t g łę b o ko u k ry te — i to ta k g łę b o ­ ko , że n ie ra z sam i n ie z d a je m y so b ie z tego s p ra w y — lu b n ie ch ce m y zd a w a ć sobie s p ra w y...

R ó ż n i wrró ż b ic i i w r ó ż k i n o rm a ln e j ka te -

f

F ig u r y k a rc ia n e , za p ro je k to w a n e przez znaną a rty s tk ą -m a la rk ę k ra k o w s k ą M a r je N ie d z ie ls k a a . „ s te re o ty p o w y c h p o sta ci, ja k im z w y k liś m y po w ie rzać nasz los w grze, g d yż dostosowane « s t a i v ! ? £ ° p ra s ta ry c h ty p ó w w s c h o d n ie j k a b a ły . O d l e w e j : D am a k a ro , u o U i . n T . d . b r a c U U g d n o t ^

n a m ią tn e j m iło ś c i i apoteoza zła — dam a p ik . * K , , r

C h iro m a n tk a o d c z y tu je z re k i p rzyszło ść...

g o r ji p o s łu g u ją się — k a rta m i. K a b a ła , ta ­ je m n a m o w a k a r t ze W s c h o d u , je s t przez n ie w y k o n y w a n a z r ó w n ą n o n s z a la n c ją ja k m o n o to n n o ś c ią . L is t w d ro d ze , w y s o k i b r u ­ net, z a w is tn y b lo n d y n i w ie lk a d ro g a lu b też p ie n ią d z e i ś m ie rć w r o d z in ie — o to sta łe p o w ie d z o n k a . Z n a m y je n a p a m fę ć i n ie p rz e jm u je m y się n ie m i.

A le je s t też in n a k a b a ła , n ie ta z s u te ry n , je st W ie lk a K a b a ła , gdzie k r y ją się ta je m n i­

ce, ze b ra n e w' c ią g u w ie k ó w , p rz e z k tó r ą m ó w ią mieodgaidte s iły ... P. C h u ra m o w ic z w id z i svszystko w k u li s z k la n e j, a le n ie k ie ­ d y sięga też po k a r ty , w y k ła d a W ie lk ą K a ­ bałę, c h o cia ż sam a n ie b ie rz e je j z b y t p o ­

w a żn ie . .

O b ecnie ta k a b a ła p. C h u ra m o w ic z zyska w s p a n ia łą o p ra w ę . O to z n a n a a rty s tk a -m a - la r k a k r a k o w s k a , p. M a r ja N ie d z ie ls k a , w y ­ k o n a ła d la n ie j t a lję k a r t — 36 k a r t ręcz­

n ie m a lo w a n y c h a k w a re lą i te m p e rą . Z a­

r ó w n o k o m p o z y c ja ty c h k a r t, ja k w y k o n a ­ n ie , z a d z iw ia p o m y s ło w o ś c ią , w d z ię k ie m , s z tu k ą i p ra c o w ito ś c ią . W k a rta c h ty c h u- w id a c z n ia się ta je m n y d u c h W ie lk ie j K a ­

b a ły , s ię g a ją c e j w g łą b w ie ­ k ó w , aż gdzieś d o C h ą ld e i i E g ip tu ...

T a lja ty c h n ie z w y k ły c h k a r t z a w ie ra k a r t y o d szóstki d o asa. S zcze g ó ln ie j za d zi­

w ia ją — o c z y w iś c ie — fig u ry . K a ż d y k r ó l, d a m a czy w alet m a in n y w y ra z , re p re ze n tu je co in n e g o , a zaw sze zgodnie z d u c h e m f ig u r y d o b ry m czy z ły m , ja k k a że k a b a ła ...

Poszczególne ro d z a je k a rt noszą z n a k i a s tro lo g ic z n e — b o g w ia z d y łą czą się z ka nto- m a n c ją . K ró le m a ją zn a ki M arsa, d a m y — W e n e ry , w a ­ le ty — K się życa , a sy — S ło ń ­ ca, a k a r ty o d s z ó s tk i do d zie ­ s ią tk i — U ra n a , M e rku re g o , N e p tu na , S a tu rn a i Jow isza.

P rz y je m n ie b y ło b y , g d yb y le w ła ś n ie ta k p ię k n e , w y ­ soce a rty s ty c z n e i n ie z w y k ­ łe k a r ty , w y k ła d a n e w W ie lk ie j K a b a le , o d p o w ie ­ d z ia ły n a p y ta n ie :

— Ja k a będzie m o ja p rz y ­

szłość? w . zeeb.

H K S

Cytaty

Powiązane dokumenty

Trzeba umieć kochać, umieć dać mu to co nie tylko sprawi mu chwilowa radość, lecz stworzy trwały fundament na którym można budować.. Filiżanka Ovomaltyny

ra teatralnego i filmowego, który ostatnio obchodził 30-lecde sw ej pracy zawodowej, wylania się z rozmowy z jego małżonką i.... 7-lettinćm synkiem, który jest

Zapobiegaj więc póki czaal Wzmacniaj atole mięśnie i nerwy, usprawniaj tunkcje ustroju, czyn organizm odpornym: pij Ovomallyng.. Smaczna, łatwostrawna i latwoprzy-

nie-ludzie przew ijały się m iędzy drzew am i, w szystko zdaw ało się być pokojem , szczę­.. ściem,

Przed udaniem się na spoczynek należy zatem skórę staran n ie nakrem ow ać NIVEĄ.. Jedynie NIVEA zaw iera Euceryt, środek w

Może C zytelniczki nasze zapiszą sobie na karteczce papieru numer przy każdorazow ej sytuacji, stw ierdzają, że w łaśnie tak a nic inaczej postąpiłyby, gdyby w

Należy więc tak długo pielęgnować skórę, póki nie stanie się ona

PODAJEMY PONIŻEJ KILKA TAKICH PRZEPISÓW... WK.Budyn