Nr. 22
2 9 M A J A 1 9 3 8 R O K U C E N A 4 0 G R O S Z Y
♦ ♦
P O R T R E T P IĘ K N E J ŁADY
AH N SH ER ID AN * ..Warna*
Br. Pictures".
ija w tym ro k u 150 la t od faktycznego w ybuchu rew olucji fran cu sk iej. W p ra wdzie je j 150-lecie będzie obchodzić F ra n c ja dopiero za rok, gdyż za o ficjaln ą d a tę rozpoczęcia rew o lu cji uchodzi zb u rze
nie B astylji, l i lipca 1789, ale burza, po
p rzed zająca uderzenie tego p io ru n u , n a d ciągnęła fak ty czn ie co n ajm n iej o ro k wcze
śniej. T e d n i grozy, k tó re p rzeży ła F ra n c ja 150 la ł tem u, gdy ro d ził się now y p o rząd ek F.uropy, przyw odzą na p am ięć dzieje n ie szczęśliwego k ró la bez k o ro n y i bez p o d d a
nych, L udw ika XVII, sy n a zgilotynow anego przez rew olucję ostatniego k ró la F ra n c ji, L udw ika XVI i K rólow ej M arji A ntoniny (córki M arji T eresy), k tó ra rów nież poniosła śm ierć na szafocie.
L udw ik K arol Ciapet, książę N orm andji, u ro d z ił się 153 la ta tem u, w niedzielę w iel
k a n o c n ą r. 1785, jak o m łodszy syn fra n c u sk ie j p ary królew skiej. D elfinem , czyli n a stę p c ą tro n u , z o sta ł po śm ierci słabow itego, starszego b ra ta , k tó ry u m a rł 4 czerw ca 1789 ro k u , n a m iesiąc p rzed zburzeniem B astylji, w w ieku 3 lat. L itościw y los pozw olił tem u starszem u z b raci u n ik n ą ć p iek ła n a ziem i, ja k ie m iało być udziałem m łodszego aż do k o ń c a jego kró tk ieg o , niesp ełn ia jed en aście la t trw ająceg o , a ta k tragicznego życia.
M aterjały historyczne, dotyczące p ierw szych la t życia m łodego królew icza L udw i
ka, są liczne i dok ład n e. — W iem y z li
stó w kró lo w ej M arji A ntoniny do p a n i T ourzel, że był o n dzieckiem zdrow em , we- sołem , b a rd z o k o ch ającem m atkę, m iał zło
te w łosy, różow ą c e rę i był niskiego w zro
stu. Szczegóły te są w ażne, ja k to zobaczy
m y d alej, "ze w zględu n a zagadkę, o tacza ją c ą p ó źn iejszą śm ierć dziecka w w ięzieniu i w ątpliw ości, tyczące identyczności jego osoby.
N ajm niej d o k ład n y ch w iadom ości p o sia
d am y z najtrag iczn iejszeg o o kresu k ilk u o- statn ich la t życia biednego dziecka, zam ę
czanego w n a jb ru ta ln ie jsz y sposób przez szew ca Sim ona i jego żonę, ju ż po stra c e niu o bojga rodziców królew icza n a gilo
tynie.
D zieje u p ad k u L udw ika XVI, uw ięzionego przez m otłoch w raz z ro d zin ą, n a jp ie rw we w łasnym pałacu, a potem w w ięzieniu T em pie, (n a dzisiejszym placu Tem pie w P a ry żu), jego n ieu d ała p ró b a ucieczki, w szystko to żyw o p rzy p o m in a podobne okoliczności z czasów u p a d k u c a ra tu w Rosji, rew olucji bolszew ickiej i z ab ó jstw a rodziny R om ano- wych. O statnie la ta p rzyniosły n am też w ie
le a n alo g ji i podobnych zdarzeń u p a d k u i konieczności ucieczki p oza gran ice państw , osób w ysoko postaw ionych, jak k o lw iek sce- n e rja dziejów zm ienia się ustaw icznie. — W spom nijm y choćby o sta tn ią ucieczkę w do
wy po kan clerzu D ollfussie z dw ojgiem d z ie ci d o C zechosłow acji po przew rocie h itle ro w sk im w A ustrji, a p rzed tem d etro n izację i ucieczkę H absburgów w A ustrji, H o h en zollernów w N iem czech, B ourbonów w Hisz- p an ji. Z aiste, h is to rja p o w tarza się!
W ypadki, k tó re potoczyły się we F r a n c ji po u p ad k u B astylji, m usiały pozostaw ić naw et w um yśle 5-letniego dziecka, jak iem b y ł w ówczas delfin, L udw ik XVII, n ie z a ta r
te w rażenie. — W id ział w spólnie z m atką, w p aźd ziern ik u 1(789, z balk o n u p ałacu w er Salskiego, ja k ro zszalały tłum zab ijał s tr a że i ja k o p an o w ał pałac. M usiał p am iętać p raw d ziw ie krzyżow ą drogę do P ary ża, w śród szy d erstw i u rąg ań m otłochu, kiedy do pow ozu królew skiego w rzucono, n a sa d zo n ą n a pikę, uciętą głowę ludzką, k tó ra p a d a ją c , zb u d ziła śpiące dziecko.
P o b y t w P ary żu n ależ ał do stosunkow o znośniejszych. L u d fran cu sk i był p ijan y w olnością i u w ażał k ró la i jego syna za no-
L udw ik X V I . w yp row ad zan y z w ięzien ia Tem p ie n a s z a fo t (w sp ó łczesn y sztych ).
w ą zabaw kę, k tó r ą m ożna się pobaw ić przed j e j zniszczeniem . Bawiło m otłoch, że p o tę ż n y niegdyś w ładca m usi nosić w raz z synem znienaw idzoną tró jb a rw n ą k o k ard ę, że n a w et p ijan i, rozzuchw aleni bezk arn o ścią ż o ł
n ierze, m ogą go zm usić d o n o szen ia c z e r
w onej czap k i fry g ijsk iej i d o picia na cześć rew olucji. T ak ą sam ą czapkę fry g ijsk ą, ro z m yślnie za w ielk ą n a głow ę dziecka, nosić m u siał m ały królew icz, k tó ry m im o swego w ieku, czuł; że c h c ą w te n sposób u p o k o rzy ć i jeg o i ojca.
W zru szające są zapiski, o p o w iad ające, ja k m ały d elfin każdego ra n k a przy n o sił w tym czasie m atce kw iaty z o gródka, k tó ry sam u p raw iał. Ale ten sta n rzeczy nie trw a ł d łu go. S zalejący te r o r n ieu ch ro n n ie zaczął z a g rażać życiu królew skiej rodziny. N ieudała ucieczka d o V arennes i zaw rócenie karo cy k ró lew sk iej w triu m fie zpo w ro tem d o P a ry ż a , przyspieszyło ty lk o sm u tn y epilog. — D zień 9 sierp n ia 1792 był o sta tn im dniem ich p o bytu w p ałac u T uilleryjskim . Rozsza
lały tłu m sp alił pałac, a rów nocześnie zgro
m adzenie n arodow e ogłosiło zniesienie mo- n a rc h ji i uchw aliło uw ięzienie „obyw atela L u d w ik a C apeta“ w raz z ro d zin ą w w ięzie
n iu T em pie. Mały delfin, podów czas sied m io letn i chłopczyk, m iał tam pozostać ju ż aż do sw ej śm ierci...
Z czasu pobytu rodziny królew skiej w w ię
zieniu, zachow ały się cenne i b a rd z o c ie k a we p a m ią tk i w postaci za d a ń fran cu sk ich , p isan y ch przez m ałego delfina, a p o p ra w ia n ych rę k ą L udw ika XVI.
P o b y t w w ięzieniu był je d n o s ta jn y i n u d ny. L udw ikow i XVI, k tó ry ja k o człow iek nieco otyły, przyzw yczajony był do używ a
n ia ru c h u n a k o n iu i do polow ań, niem oż
n ość sw obodnego p o ru szan ia się, d aw ała się d o tk liw ie we znaki. K rólow a w y p ełn iała sw ó j czas szyciem ro b ó tek ręcznych i m o
dlitw ą. J e j m odlitew nik oglądać m o żn a d o dziś d n ia w „B ritish M useum “ w Londynie.
K rólew icz czu ł się w zam knięciu bard zo nieszczęśliw y. K ażdego d n ia o tw ierały się d rzw i celi i w ięźniow ie m usieli znosić o d w iedziny czło n k ó w kom u n y p ary sk iej, z szew cem Sim onem n a czele, k tó rzy p rz y byw ali, aby d ać u p u st szyderstw u i w yzw i
skom .
U rządzano n ie kończące się rew izje rz e czy w ięźniów , rzekom o w poszukiw aniu za b ro n ią . O debrano k rólow i nóż a królow ej nożyczki do szycia. D la u p o k o rzen ia k ró lo w ej, w ypisyw ano n a ścianach n ieprzyzw oite sentencje, k tó re o n a potem u su w ała z peł- nem pośw ięceniem . W z ad aw an iu to rtu r m o raln y ch odznaczyli się szczególnie d w aj ludzie, C hom ette i H ebert. Ten o statn i r e d ag o w ał osław ione pisem ko rew olucyjne:
,.Le pere D uchesne“, w k tó re m dom agał się k rw i n a jp ie rw L udw ika XVI, a po jego s tr a ceniu 19. I. 1793, tak że stracen ie „w dowy C ap et“ i je j syna, „m łodego w ęża, Ludw i k a “ .
S tracenie o jc a silnie w strząsn ąć m usiało nieszczęśliw em dzieckiem , a le niebaw em m iały p rzy jść d la niego sto k ro ć jeszcze gor
sze przeżycia: rozłączenie z m atką, które n astąp iło 3. VII. 1793 o godz. 10 wiecz.,
przyczem M arja A ntonina po ra z pierw szy s tra c iła p an o w an ie n a d sobą w w ięzieniu, u leg ając a ta k o w i rozpaczy — a p otem od
d a n ie p o d n a d z ó r sad y sty czn ej p a ry m ał
żeń sk iej, szew ca S im ona i jego żony. Nie
w ątp liw ie m u s ia ł s ię dow iedzieć biedny d e lfin o stra c e n iu m atk i, k tó re n astąp iło w r. 1794, a le w tedy b y ł ju ż ty lk o nieszczę
śliw ą o fia rą p o d w zględem fizycznym i m o
ra ln y m z pow odu ciągłego bicia, pojenia w ó d k ą i życia w n a jstra sz n ie jsz y m brudzie i poniżeniu.
O sta tn ie la ta życia m łodego delfina, to jest la ta o d 1793 d o przy p u szczaln ej daty jego śm ierci 8. VI. 1795, s ą n a jb a rd z ie j po
n u r ą k a r tą rew o lu cji fra n c u sk ie j. Metody, stosow ane przez dręczycieli m ałego L udw i
k a C apeta, b y ły b ard zo zbliżone d o d zisiej
szych m etod G. P. U. O to np, p o d groźbą b icia i to r tu r, zm uszono ch ło p ca , a b y pod
p isał d o k u m e n t, o sk a rż a ją c y w ła sn ą m atkę, k ró lo w ę M arję A ntoninę, k tó r ą ta k kochał, i, cio tk ę E lżbietę, o ró żn e z b ro d n ie. T en ohy
d ny d o k u m e n t m ia ł św iadczyć przeciw Ma
r j i A ntoninie w czasie ro z p ra w y sądow ej, żyw o p rz y p o m in a ją c e j p o n u re k o m ed je no
w oczesnych procesów m oskiew skich. N a nic n ic zd ała się w sp an iała, p atety czn a mowa, w ygłoszona przez n ią we w łasn ej obronie, p rzed try b u n a łe m rew olucyjnym , m ow a, któ
ra, ja k s tw ie rd z a ją ' h isto ry cy , p o ru szy ła do łez o b ecn ą na sali publiczność. W 7 godzin p óźniej k ró lo w a zginęła n a szafocie.
J a k b y n a iro n ję losu, p rzeb y w ający w ty m czasie n a w y g n an iu w W estfalji, stryj m ałego d elfin a, h ra b ia P ro w an cji, ogłosił go „k ró lem F ra n c ji i N a w a rry “ p od imie
niem L u d w ik a XVII, a sieb ie regentem na czas m ałoletności „naszego b ra ta n k a i kró
la “. T y m czasem ów b iedny, n iew in n y „bra
ta n e k i k ró l“ ,, k a to w an y w n ielu d zk i spo
sób, d o g o ry w ał w w ięzieniu. Zgon jego jest otoczony tajem n icą. S tw ierdziła go komisja, złożona z dw óch lek arzy , z k tó ry c h żaden nie w id ział d e lfin a w W ersalu a n i w P a
ry żu z a życia. K iedy ek sh u m o w an o jego do m n iem an e ciało w r. 1846, a potem po
w tó rn ie w r. 1894, ek sp erci orzekli, że szkie
le t n a le ż a ł d o ch ło p ca 15— 16 letniego, o d łu g ich n ogach i rę k a c h o ra z ciem nych w łosach, podczas gdy d e lfin b y ł raczej ni
skiego w zrostu i m iał w łosy jasn e.
Ż ona szew ca Sim ona, głów nego k a ta Lu
d w ik a XVII, u m ie ra ją c w r. 1819, jakoby d ręczo n a w y rzu tam i su m ien ia, złożyła wy
znanie, że z p o czątk iem r. 1795 rojaliści p o tajem n ie w y k rad li ch ło p c a z w ięzienia i u prow adzili w bezpieczne m iejsce, a zam iast niego został p o d staw io n y ja k iś in n y młodo
cian y , ch o ro w ity w ięzień, k tó ry w czerwcu tegoż ro k u zm arł śm iercią n a tu ra ln ą . To-ze
zn an ie p a n i Sim on m iało zapew ne n a celu częściow ą re h a b ilita c ję je j sam ej wobec po
w ro tu B ourbonów do w ładzy w ty m czasie i je s t m ało w iarygodne.
N iem niej je d n a k , po tern zeznaniu, poja
w iło się we F ra n c ji w ielu sam ozwańców, p o d ając y ch się za zm arłego d elfin a i docho
dzący ch sw ych rzek o m y ch p raw . Przypusz
czaln ie p raw dziw y d elfin z o sta ł zabity lub zadręczony nieco w cześniej, niż 8. VI. 1795 i p o tajem n ie pochow any w ogrodzie, przy
leg ający m do w ięzienia T em pie. P otw ierdza
ją to p am iętn ik i g e n e ra ła d ‘A ndignć z r.
1801, stw ierd zające, że p rzy p ad k o w o n atra
fiono w ogrodzie ty m n a zw łoki chłopca w w ieku około 11 lat, niskiego w zrostu i o ja s n y c h w łosach. A utentyczność zw łok po
tw ierd zali w ięźniow ie, k tó rz y znali deifina z W ersalu.
N iepodobna d ziś o d g a d n ą ć praw d y . Dzie
je o statn ich ła t życia i śm ierci najnieszczę
śliw szego dziecka w h is to rji, L udw ika XVII, p o zo stan ą na zaw sze tajem n icą.
J. H-
ILCSTBOWAKV MAG AZY Hi T Y C 0 P K !1 0 W ¥ WYDAWCA: SPÓŁKA WYDAWNICZA „KURYER“ S A REDAKTOR ODPOWIEDZIALNY: JA N STANKIEWICZ
K IER O W N IK LITER A C KI: J U L J U S Z LEO.
KIERO W N IK G R A FIC ZN Y : JA N U S Z M A R JA BR ZESK I.
ADRES R ED A K C JI i A DM IN IST R A C JI: KRAK Ó W , W IE L O P O L E 1 (PAŁAC PR ASY ). - TEL. 1 5 0 -6 0 , 1 5 0 -6 1 , 1 5 0 -6 2 , 1 5 0 -6 3 , 1 5 0 -6 4 , 1 5 0 -6 5 , 1 5 0 -6 6
K O N TO P. K. O. K R A K Ó W NR. 4 0 0 .2 0 0 .
PRZEK A Z R O Z R A C H U N K O W Y Nr. 11 P R Z E Z URZ. P O C Z T K RAK Ó W 2
IL U S T R O W A L I MAGAZYftl T Y G O P A IO W l
C E N A N U M E R U G R O S Z Y 4 0 P R EN U M ER A TA K W A R T A L N A 4 ZŁ. 5 0 GRT C E N A W C Z E C H O S Ł O W A C J I Kc. 2 .5 0
C EN Y O G Ł O S Z E Ń ; W y s o k o ś ć k o lu m n y 2 7 5 m m . — S z e ro k ijś ć k o lu m n y 200 m m . — S tr o n a d zieli s ią n a 3 łam y, s z e r o k o ś ć ła m u 6 3 m m . C ała s tr o na zł. 6 0 0 P ó ł s tro n y zł. 3 0 0 .1 m . w 1 ła m ie 9 0 g r. Z a o g ło s z e n ie k o lo ro w e d o liczam y d o d a tk o w o 50°/o z a k aż d y kolor, p r ó c z z a s a d n ic z e g o . Ż a d n y ch z a s trz e ż e ń c o d o m ie js c a z a m ie s z c z e n ia o g ło s z e n ia n ie p rz y jm u je m y
N u m er 22 N ie d z ie la , 2 9 m a j a 1938 R o k IN
ASY NUMERU 22*GO:
N A JN IE SZ C Z Ę ŚL IW SZ E DZIECKO F R A N C J I.
T ragicane d zieje ż y c ia L udw ika X V II-go, k tó reg o zgon otacza do dnia d zisiejszeg o w ie lk a ta jem
nica. Str. 2.
WOJNA Z IE M I Z A TM O SFERĄ.
D ośw iadczenia u czon ych n a prze
strzeni w iek ów doprow adziły do w yn alezien ia zab ezp ieczeń przed
„atakam i z n ie b io s“ . Str. 4— 5.
N A T R A S IE PO R U C ZN IK A W AG H O RNA.
D zieje budow y K a n a łu S u esk ieg o , który jako problem k o m u n ik a cy j
ny b y l przedm iotem rozw ażań już za czasów F araonów . Str. (5.
G RA FIK A P O L S K IE J K SIĄ Ż K I.
Piękno w spółczesn ych n aszych w y daw nictw w spółzaw odn iczy z n a j
lepszym i w zoram i g r a fic z n y m i z
ub. w ieków . Str. 8— 9.
N EM EZIS GENJUSZÓW.
Przykłady z ży cia sły n n y c h a r ty stów uczą n as, że ta le n t n ie zaw sze id zie w parze z pow odzeniem m aterjalnem . S tr . 14— 15.
„PROCHEM JEST E ŚM Y I N IC ZEM ...“.
W ierną fo to g r a fje n aszego układu planetarnego od n ajd u jem y w bu
dowie atom u. Str. 18.
A rtyści na ccnzurow anem : ROMAN N IE W IA R O W IC Z .
A ktor —• reż y se r — autor.
Str. 19.
Przebój m uzyczny „ A s a “ : CZEKAM N A C IE B IE ...
Walc a n g ielsk i A dam a L enczew skiego — sło w a J . SU-powsk lego.
Str. 22.
REW JA
m o d y s p o r t o w e jW Y A C H T -K L U B IE . 0 nowych m odelach sukien spor
towych, które dem onstrow ały p a nie z w arszaw sk iego to w arzystw a
„W esołym W ieczorze Sp orto
wym “ w o ficersk im Y acb t-K lu b ie.
S tr . 28— 29.
.
»
Nowele. — R o zstrz y g n ie cie kon
kursu w ielk an ocn ego „ A sa “. — Kdcik fila te listy c z n y . —- K osm e
tyka. A m atorska fo to g r a fja . — Dział gospodarstw a dom ow ego — Nowe książki. — N a scen ie. —
Program radjow y.
F o ł. Z y g m u n t B o r z ę c k i — Locarno.
0 ile w ży ciu p olityczn em k on stelacje zm ieniajq sie co c h w ila przez różne pakty, traktaty i u m o w y , o ty le w dziedzinie m eteorologii w szy stk o o d b y w a s ie n iezm iennie w e d łu g o d w ie c z n e g o porzqdku. N a sz e zdjęcie, p rze d sta w ia ją ce w id o k z Locarno, jest d o w o d em , że pom im o upadku politycznej koncepcji, n a z w a n e j o d tej m iejsco w o ści, 1 ’’p rzew ek slo w a n ia « torów polityki europejskiej, z a p a n o w a ła w Locarno, zgodnie
z k alen d arzem , z w y c ię s k a w io sn a .
w • o
ZIEMI Z ATMOSFERA
A
d czasów dośw iad- f I czeó F ra n k lin a za- V y słanaw iano się n ad źródłem elektryczności a t
m osferycznej i stw orzo
no w iele różno ro d n y ch teoryj. D aw niejsi badacze przypuszczali, że źródłem elektryczności atm o sfe
rycznej je s t p aro w an ie w ody, p ó źn iejszy jed n a k p ra c e w ykazały, że p a ro w an ie w ody ty lk o w nieznacznej m ierze może przyczynić się do elek
try zo w an ia pow ietrza. — W edlug L avoisiera i Da- vy‘ego elektryczność a t
m o sferyczna w yw iązuje się podczas procesów p a lenia, w reszcie b adacze o statn ich czasów sz u k a ją źró d ła elektryczności at-
ciektryczność o wysokim potencjale. W ten sposób p o w sta ją d o d atn io n a ła dow ane ch m u ry o róż
n y ch je d n a k po ten cjałach . P rzez w pływ o d d ziały w a
ją c h m u ry n a inne, ro z
w ija ją c p o je d n e j ich stro n ie elektryczność u- jem n ą. W ten sposób wy
stę p u ją w sąsiedztw ie ła d u n k i d o d atn ie ” i ujem ne i p rzy odpow iedniem ich zbliżeniu czy wzroście różnicy p o ten cjałó w n a stę p u je w yładow anie, zna
ne w p o staci błyskaw ic, przeb ieg ający ch między c h m u rą a ziem ią lu b m ię
dzy je d n ą a drugą c h ą iu rą .
Ilość elektryczności, k tó r a spływ a n a ziemię
B łn ja m in F ran klin .
m osferycznej poza ziem ią, p rz y p isu ją c zw y
k le słońcu d u ży w pływ n a je j w ytw arzanie.
Jeżeli ro z p a tru je m y ziem ię ja k o całość n ie je s t o n a p o d w zględem elek try czn y m o- b o jętn a. Na ró żn y ch w y sokościach p o n a d p o w ierzch n ią ziem i is tn ie ją ró żn e napięcia.
N a n ieznacznych w ysokościach ró żn ica n a pięć w ynosi p o n ad 100 w olt na 1 m etr w zniesienia. N apięcie w w ysokości jednego m e tra p o n a d p o w ierzch n ią ziem i je s t o 120 w oltów w yższe, aniżeli n a pow ierzchni.
W m ia rę o d d a la n ia się o d ziem i te różnice p o ten cjałó w s ta ją się co raz m niejsze i n a w ysokości 10 k ilo m etró w w ynoszą one ty ł
ki k ilk a w o lt n a m etr.
Glob ziem ski je st n aład o w an y ujem nie, a jego ła d u n e k w ynosi p o n a d p ó ł m iljo n a kulom bów , co je s t ład u n k iem b ard zo m a łym . P ow ietrze, ja k o gaz, n ie przew odzi p rą d u elektrycznego, je st d o b ry m izolatorem . W m ia rę je d n a k w znoszenia się k u górze zw iększa się jo n iz a c ja , w yw oływ ana w w ar
stw ach pow ierzch n io w y ch przedew szystkiem p rzez ro z p a d c ia ł p ro m ien io tw ó rczy ch po-
F o to g r a fja pioruna podczas burzy w K arpatach.
Fot. Br. J . Wilk — Pustelnia Dukla.
w ierzchniow ych w arstw ziem i, i pow ietrze s ta je się coraz lepszym przew o d n ik iem elek tryczności. Na w ysokości 9000 m etró w p rz e w odnictw o p o w ietrza je s t 10 ra z y w iększe, an iżeli bezp o śred n io n a d p o w ierzch n ią zie
mi, a n a w ysokości kilk u d ziesięciu k ilo m e
tró w je s t ono ju ż m iljo n ra z y w iększe. W re szcie w w ysokościach 80— 100 k ilo m etró w przew odnictw o p o w ietrza s ta je się m ilja rd razy w iększe, aniżeli n a d p o w ierzch n ią zie
mi. W a rs tw a ta zw an a w a rstw ą K ennelly- H eavyside‘a czyli jo n o sfe rą , p o siad a p rze
w odnictw o w arstw y m ied zian ej o grubości 1 m etra. S tąd też fale rad jo w e, rozchodzące się d o k o ła ziem i, nie o p u szczają jej, u leg ają bow iem odb iciu od jo n o sfery , ja k od p o w ierzchni w klęsłego m etalow ego zw ierciad ła. Z jonizow anie te j w arstw y n a stą p iło p ra w d o p o d o b n ie pod w pływ em p ro m ien io w ań , w y syłanych przez słońce
Z iem ia stan o w i zatem ja k g d y b y olbrzym i k o n d en sato r, coś w ro d z a ju w ielkiej b u te l
k i le jd ejsk iej. Część śro d k o w ą o ła d u n k u u- jem n y m stanow i ziem ia, o k ła d k ą zew nętrzna je s t o ta c z a ją c a ziem ię jo n o sferą, izolatorem je st źle przew odząca a tm o sfera, z n a jd u ją c a się m iędzy p o w ierzch n ią ziem i a jo n o sferą.
W sk u te k sp a d k u n ap ięc ia, u trzy m u jąceg o się w atm o sferze p ły n ie p rzez n ią p rą d k u p o w ierzch n i ziem i o n a tę ż e n iu p o n a d 1000 am perów . N iew ątpliw ie w k ró tk im czasie ziem ia stra c iła b y cały sw ój ła d u n e k u je m n y ; te n je d n a k u trz y m u je się, lecz źródło jego p o d trzy m y w an ia w n iezm ien n ej w a rto ści n ie je s t d o tą d n a m znane.
W ch m u ra c h w łaściw ych czyli t. zw. c h m u ra c h p io ru n o w y ch g rom adzi się elekryczność ja k o n astęp stw o ich zagęszczenia. Jeżeli k ro p elk i ch m u ry n ie s ą do siebie z b y t zbliżone czyli jeżeli zagęszczenie ch m u ry je s t słabe, grom adząca się elek try czn o ść m oże o d p ły w ać do o ta c z a ją c e j atm o sfery n. p. z de
szczem czy m głą, k tó re stan o w ią d o b ry p rze
w odnik dla elektryczności. W lecie jed n ak , gdy pow ietrze je st suche, n ag ro m ad zo n a e- lektryczność n ie m a m ożności odpływ u, sk u t
kiem czego n a k ażd ej k ro p elce zw iększa się napięcie. P rz y b ard zo silnem zagęszczeniu m o żn a ch m u rę u w ażać za dosk o n ały p rz e w odnik, n a którego pow ierzchni sk u p ia się
M ichał F arad ay.
podczas u d erzeń p io ru n ó w , nie je st du
ża, w ynosi o n a zw ykle zaledw ie 10 do 20 kulom bów . D zieje się to w sk u te k tego, że czas trw a n ia b łyskaw icy je s t niezm iernie k ró tk i, w ynosi bow iem od 1/1000 do 1/50 se
k u n d y , n atężen ie n a to m ia s t płynącego prą
d u je st o lbrzym ie i w ynosi k o ło 10.000 am
perów . D ługość błyskaw ic je s t zmienna.
Zwykle w ynosi 2 do 3 k ilo m etró w , nieraz je d n a k d ochodzi do 10 km . a n a w e t i wię
cej. R óżnice p o ten cjałó w p rz y ta k wielkich b ły sk aw icach p rz e k ra c z a ją n ieraz 50 miljo- n ów w olt.
N a szczytach w ysokich gór, narażonych n a częste u d e rzen ia p io ru n ó w , zauważyć m ożna zjaw isk a sto p ie n ia sk a ły na p o w ierzch n i; w y stęp u ją ta m zeszklone działa
niem w ysokiej te m p e ra tu ry p łaty pow ierzch
niow e lub szkliste kuleczki. Na szczycie Ma
łego A ra ra tu w y stęp u je sk a ła ta k silnie zm ieniona pod w pływ em u d erzeń piorunów, że uzyskała n aw et sp e c ja ln ą nazw ę skały fu łg u ry to w ej czyli p io ru n o w ej. Zjawiska sto p ien ia p ow ierzchniow ych w arstw ziemi
4 - A S
-występują zw łaszcza w o b szarach p iaszczy
stych, w k tó ry ch m usi być p rz e b ita źle p rz e wodząca w arstw a suchego p iask u , zanim e- lektryczność nie sp ły n ie do głębszych w arstw poziom u w ody g ru n to w ej. Na takich, m iej
scach n ieraz m ożna znaleźć t. zw fulgury- ty, t. j. ru rk i u tw o rz o n e ze sto p io n y ch z ia ren piasku. W sk a z u ją one drogę, k tó rą p io run p o d ążał z p o w ierzch n i ziem i do w arstw głębszych. W Polsce tak ie fu lguryty z n a j
d u ją się na P u sty n i B łędow skiej w okolicy Olkusza.
Nic też dziw nego, że p io ru n , ud erzając w dom czy drzew o, może go zapalić, p o d o b nie nieraz zaobserw ow ać
m ożna stap ian ie przez piorun części m etalow ych.
Człowiek trafio n y przez piorun ulega p orażeniu często śm iertelnem u.
Te w ysokie napięcia, pow stające w czasie bu rz w przyrodzie, p o sta n o wiono w y k o rzy stać do dośw iadczeń nad ro z b ija niem atom ów , k tó re p rze
prow adzono p r z e d .10 laty w Alpach L om bardzkich.
Między dw om a szczytam i grupy M onte G eneroso rozpięto na w ysokości ok.
150 m etrów sieć o d łu g o ści 3/4 kilo m etra, izolując ją od ziem i. W czasie burz otrzym yw ano potężne iskry o napięciach ponad 8 m iljonów w oltów .
W ydaw ało się ów cze
śnie, że ta k potężne n a pięcia nie są osiągalne w technice i szczytem m arzeń było uzyskanie napięcia elektrycznego 1 m iljona wolt. T ym czasem już w p arę la t później zbudow ano instalację,
przy pom ocy k tó ry ch o trzy m an o napięcia o zaw ro tn ej cyfrze 10 m iljonów wolt. In
sta la c je te zbudow ał am ery k ań sk i fizyk Ro
b ert J. Van de G raaf z In s ty tu tu T ech n o lo gicznego w C am bridge w S tanach Z jed n o czonych. Główną częścią składow ą te j in stalacji są olbrzym ie elektrody, k tó ry m i są k u le alum injow e o średnicy 4 i pół m etra.
R ule te o p ie ra ją się na w ysokich na 7 i pół m etra w ydrążonych k o lu m n ach , z n a jd u ją cych się na ru ch o m y ch w ózkach, p rzy p o m ocy k tó ry ch m ożna dow olnie regulow ać odległość m iędzy kulam i. W śro d k u k ażd ej kuli z n a jd u je się urząd zo n e la b o ra to rju m ,
W k o l e : W czasie ba
dań nad rozbiciem ato
m ów u zysk ał van de G raaf b ły sk a w ic ; o na
pięciu 7 m iljonów w olt.
To s a m o d o ś w i a d c z e n i e inż. A u s t i n a , d o ko n a n e na mo d e l u s t e r o wc a , ( s z ki e l e t
z d u r a l u m i n i u m p o k r y t y p ł ó t n e m) .
N a l e w o : Bur z a n a d N o w y m J o r k i e m : p i o r u n u d e rza w n a j w y ż s z y dr a pa c z c h mu r „ E m p i r e S t a t e Bui l -
.
.
;
'- ć - a : - v /'
i
w którem fizycy dokony- w ują pom iarów w czasie działania instalacji.
Na pow ierzchni jed n ej kuli grom adzi się ład u n ek d o datni, na drugiej u jem ny. Przy odpow iednio W y
sokiem napięciu n astęp u je pom iędzy kulam i w y
ładow anie w postaci po
tężnej iskry, praw dziw ej błyskaw icy, ja k ą o bser
w ować m ożem y w czasie burzy. Na drodze ta k ie j sztucznej błyskaw icy u- m'iesZczono specjalnie sk o n stru o w an e ru ry pró ż
niowe, w k tó ry ch p rze
p row adza się . badania n ad budow ą ją d r a ato m o wego. P rzy przepuszcza
niu bow iem isk ry o tak w ysokiem napięciu szyb
kości, p oruszających się w rozrzedzonym gazie protonów i elektronów zw iększa się tak, że sta now ią ro d zaj pocisków do ro zb ijan ia atom ów.
Z rozw ojem k o m u n ik acji lotniczej rozw a
żano nieraz zagadnienie niebezpieczeństw a ze stro n y piorunów . W y tw arzan ie sztucznych błyskaw ic pozw oliło rzecz tę zbadać n a d ro dze eksperym entu.
F o to g ra f je obok zam ieszczone zostały w y
k o n an e w St Z jednoczonych w B arberton przez inż. M. A ustina, znanego specjalistę D okończenie na str. 31-ej.
AS-5
Ha JUasiepxmiczmka
Po r t S a i d : W s c h ó d s ł o ńc a .
D w a s t a t k i mi j a j ą s i ę w K a n a l e S u e s k i m .
Na p r a w o : S i e d z i b a d y r e k c j i K a n a ł u Su e- s k i e g o w Po r t S a i d z i e .
/ 7 ~ y bu d o w an ie K anału Suezkiego stanow i- ( ła bezw ątpienia k u lm in a c y jn y p u n k t - iwied^y i techniki w spółczesnych in żynierów , m ało kom u je d n a k jest w iado- m em, że k ilk an aście w ieków wstecz kw estja k a n a łu była już a k tu a ln a i została ro zw ią
zaną zupełnie ja k n a ów czesny stan techniki w sposób zadaw alający.
W edle in fo rm ac y j H ero d o ta roizpoczęto pracę n ad połączeniem m orza Śródziem nego z m orzem C zerw onem poprzez Nil w 630 ro ku przed Chr. prze* Necosa, a ukończono je 'z a D ariusza. K anał ten był oczyw ista n ie
w ielkim , ale w y starczał na k o m u n ik ację sta ro ży tn y ch „ tra n sa tla n ty k ó w “ i na ro zm iary h a n d lu w ym iennego, m ięd zy n aro d am i m o
rza Śródziem nego a In d jam i. Pod koniec 18-go w iek u , inżynier L epere pow ziął plan
■zmodernizowania starego k a n a łu . P ra c ę ta k ą u zn an o w ów czas za niew y k o n aln ą, z p o w odu błędnego obliczenia, że m orze Ś ród
ziem ne je s t położone na wyższym poziom ie od m orza C zerw onego. T ym czasem sp raw a szybkiego tra n z y tu do In d y ] n a b ra ła tak iej w agi, że p o ru c z n ik W ag h o rn w ytyczył i w k ońcu m im o znacznych trudności u s ta
lił n o w ą tra sę — diroigą lądow ą. W y
ładow yw ano w ięc w A texandrji z o- kirętów pasażerów i tow ar, p rz e p ra w iano się n astęp n ie k a n a łe m M ahm ou- diego i Nilem do K airu, koultynuując stąd drogę aż do Suezu, 100 m il k a ra w a n ą pnzez p u stynię, po p rzeb y ciu k tó re j w sia d a no ponow nie na statek zm ierzający do Indyj. N awet na niew ielkie ob ro ty tow arow e owych czasów , je d n a k a ra w a n a w ym agała aż 3000 wielbłądóiw, a zbytecznem jest dodaw ać, że tary fy p rzejazd u (pasaże
rów i fra c h tu były b ard zo kosztow ne.
Pam ięci p io n iera i w ykonaw cy tej d r o gi pośw ięcono s ta tuę w P o rt Teiwfik.
Z nakom ity f r a n cuski in ży n ier F e r
d y n an d de Lesseips w rok u 1854 uzy
skał od k edyw a E- giptu pozw olenie n a p ro w ad zen ie ro bót koło p rz e b u dow y i zgłębienia k a n a łu i tern sa m em odidaniaigo do u żytku dila now o
cześniejszych o k rę
tów, Roizipoiczęcie p ra c n a p o tk a ło je d n ak n a tru d n o ści ze stro n y T u rcji
i innych m ocarstw E uropy. W ielka B ry ta n ja była b ard zo w rogo n astaw io n ą, a ów czesny p re m je r angielski, L o rd P a lm e rsto n , w y raził się o tym p ro jek cie ,jak o n a w ielką skalę z ak ro jo u em oszustw ie. Różne zaś to w arzy stw a okrętow e, zaangażow ane w ielkiem i k a p ita ła m i przy budow ie tra sy ląd o w ej po
ru czn ik a W ag h o rn a, w obaw ie przed znacz- n em i stratam i, także s ta ra ły się sp raw ę u tr ą cić. N aprzekór ty m w szystkim o znakom n ie zadow olenia d n ia 25 k w ietn ia ro k u 1859 ro z poczęto epokow e dzieło, o nieocenionem znaczeniu dla strateg ji, h an d lu i tu ry sty k i.
O pozycja ta k licznych czynników pow odo
w ała częste op ó źn ien ia przy ro b o tach , tak , że w pierw szych ośm iu l a t a c h , w ykopano
tylko 25 m iłjo n ó w m etrów kuhicznych.
W n astęp n y ch 2 la ta c h u su n ięto pozostałych 50 m iłjonów i w ro k u 1869 cesarzo w a Eu- g en ja uroczyście o tw o rzy ła k a n a ł Suezki — len g en jaln y „ s k r ó t“ do In d y j i n a D aleki W schód. To g igantyczne przedsięw zięcie sfi
nan so w ały głów nie E g ip t i F ra n c ja , — a za
d ziw iającą w p ro st b y ła, b io rą c p od uwagę., że w iększość p rzep ły w ający ch ta m tęd y s ta t
ków n ależ ała do Anglji, — k ró tk o w zro czn o ść je j p o lity k i w obec d o b ra w łasn y ch interesów .
T en ciężki b łą d p o lity k i an g ielsk iej n a p ra w ił w m om encie praw dziw ego n a tc h n ie n ia lo rd D israeli; o d k u p ił w szystkie akcje, przynoszące olb rzy m ie w p ro st dochody, od rz ą d u egipskiego i w ten sposób W ielka B ry
ta n ja u zy sk ała k o n tro lę n a d fin a n sa m i K a
n a łu Suezkiego. R oboty tech n iczn e koło k a n ału by ły b a rd z o tru d n e . Nie z n an o jeszcze sp ecjaln y ch m aszyn p aro w y ch , do szybkiego w iercen ia lub w yk o p y w an ia, ta k , że. całą p ra c ę w yk o n ała ręcznie w ielk a a rm ja za
tru d n io n y c h tubylców , przy pom ocy w iel
błądów i osłów. Na u trz y m a n ie i w yżyw ie
nie ta k ie j ilości p ra c u ją c y c h , przew ażnie w p u sty n n ej okolicy, należało u rz ą d z ić prze- dew szystkiem re z e rw o a r sło d k ie j w ody i za
opiekow ać się do staw ą a p ro w iz a c ji
Z chw ilą o tw arcia k a n a łu b y n a jm n ie j nie z an iech an o d alszych p ra c n a d pogłębieniem , a głów nie, w w ielu m iejscach , rozszerzeniem go, sk u tk iem czego, d zisiaj o k rę ty m o g if się sw obodnie m ijać w Suezie, a nie ja k daw
niej gdy zm uszone do p o sto ju w specjalnie n a ten cel poszerzonem m iejscu w yczeki
w ały, aż m in ą o kręty, płynące w przeciw nym k ie ru n k u . A że ra z czek ając, n ależ ało już przepuścić w szystkie, nigdy zgóry n ie dało się przew idzieć ja k długo p o trw a podróż p rzez k a n a ł. P rz e p ra w a o d b y w ała się daw n iej wTyłącznie za dnia, po zasto so w an iu zaś w ielkich re fle k to ró w elek try czn y ch , pora d n ia nie g ra roli, a zarząd k a n a łu z a o p a tru je p rzep ły w ające sta tk i w in s ta la c je elek
tryczne, jeśli tego zachodzi p o trzeb a.
D ługość k a n a łu w ynosi 90 m il, a przejazd trw a około 16-łu godzin. Brzegi przew ażnie nisk ie i piaszczyste; po stro n ie a ra b s k ie j w id ać w ielkie p ira m id y soli, zeb ran e przez p aro w an ie wody m o rsk iej w słońcu. P o rt Said, w k tó ry m z n a jd u je się a d m in istra c ja c e n tra ln a k a n a łu , zw iastu je zd ałe k a oprócz w ielkiej la ta rn i m o rsk iej, p o m n ik de Les- sepsa. Jest to m oże n a jb a rd z ie j kosm opoli
tyczny zak ą te k św iata, a do n ied aw n a je szcze słusznie uchodzący za n ajn iem o rai- nięjszy i najn ieb ezp ieczn iejszy p o rt, którego re p u ta c ja popraw-iła się d o p iero dzięki za
rządzeniom w ładz angielskich. W y siłk i tech
n ik i i cyw ilizacji Zachodu k o n tr a s tu ją tu ta j żywo z ro m a n ty c z n ą 'ś w ie tn o ś c ią czasów staro ży tn y c h fara o n ó w ; u b o k u n a jm o d n ie j
szego tra n sa tla n ty k u , płynie z godnością łódź egipska, ta k a sam a, ja k p rzed ty sią
cem lat; sięgające czasów' b ib lijn y ch , p ry m i
tyw ne m etody i zw yczaje życia codziennego, m iasto A ladyna, h isto rje a ra b s k ie z tysiąca i je d n e j nocy, św iątynie, sfinksy, piram idy, grobow iec T u ta n k h a m e n a w szystko to jest tłem d la śm ietan k i tu ry sty c z n e j E u ro p y , re- zydu.jącej tu w hotelach o ty p o w y m d la XX w ieku luksusie.
O-st.
KĄCIK
F1LATELISTYCZM
■Na „d eser“ arty k u łó w o „V Ogólnojpol- skiąj W ystaw ie F ita te lis ty ra n e j“ ,poao®tawi
liśm y soihie opis najpiękiuiej mioie o p raco w anego zhioTiu rtyir. Tislow.itza z Krakiofwa.
Ohjekit tem m a właśdŁwie c h a ra k te r m uzeal
ny ze w zględu na szereg unikatów , a ze względu na ułoiżenie m oże służyć ja k o wizór.
T,nudno tu opisać w ięcej aniżeli jeden fragm ent Zbioru, więc w eźm y po:d uw agę ty l
ko t. ziw- k rak o w sk ie wydaniie.
Plouteiielone ono zo stało w edług fa rm feto uemi dok o n y w an o p rz e d ru k i. Na w ielkich kaiitach sp ecjaln ie w ykonanego album u wv ko n an e s ą p rzy wszysitikłch znaczkach b a r dzo d o k ład n e opisy (pism em m aszynowem ), o raz tabele p o d a ją c e w ysokość n a k ła d u i ce chy ch arak tery sty czn e błędów , zachodzących w arkuszach,
Każda fo rm a d ru k a rsk a , a je s t ich w tem w ydanm k ilk a, p rzed staw io n a je st całym ar- feuszem i ty lk o „trzy d ziestk a o p ła tn a “ (for- a a lifeoigiiaiiicziiKa) zm ^jduje się w jednyim 25- bloku. Najoenaüiejsze s ą oozywlścle serAe hbr- dzo rzad k ich „d w u k ro p k ó w “ i „złam anych A , ja k tez i cizw.oirobloikd 25 i 90 h. Pwzy dru k u łitografiiaznym n a w arto ściach k o ro now ych zgrom adzone są „n ajbielsze k ru k i“, 10 fe. w k o lo rze ja s n o i ciem no fio leto wym, oraz d o p łaty z n ad ru k ie m czerw onym na J, 5 i 10 k o ro n ach .
Jeśli k to ś w idzi n a ra z ta k ą ilość odm ian znanych m u tylko ze słyszenia, tra c i czasem ochotę do zb ieran ia, ale w k ażd y m razie nie m ożna zapom inać, że je s t to ow oc 20-letniiej pracy i poszukiw ań, k tó ry d a ł też takiie w y
niki. J
N adw yozajnie ciekaw ym jest w tym dziale zbiór catostek i k o p e rt o ra z m a p k a p rz e d staw iająca teren, n a k tó ry m znaczki te były taktycznie w obiegu. G ałostki u n as bard zo niepopularne, są też ty lk o ciekawie w takich przełom ow ych o k resach , k ied y używ ane były z n ajro zm aitszem i p rz e d ru k a m i, n ie są one doceniane i m oże się łatw o zdarzyć, że k to ś me w ie o tem , że m a coś b ard zo cennego w swym maiterjale.
Opis falsy fik a tó w dok o n an y ch w te j s a mej d ru k a m i, gdzie w y k o n an o cały n ak ład praw dziw ych p rzed ru k ó w je st tak że p rz e d staw iony b ard zo p rzejrzyście. Są to też n a j
trudniejsze do odró żn ien ia fałszerstw a, bo zos tały sporządzone tem ł sam em i czcio n k a- mi. W ydaw ałoby się, że n ie sposób je s t o d różnić je skoro s ą tak ie sam e. Tym czasem
* N I V E A U
I Przet* wyjściem wzmocnić skórę I NIYEĄ t Skóro n a b ie ra wówczas I odporności nie iylko na działanie I intensywnych prom ieni w iosennego J słońca, a le także na c ią g łe zmiany I pogody. NIVEA zm niejsza przy tym I niebezpieczeństw o op arzen ia sło- 1 neczn eg o i chroni nas p rzed zozię- 1 bien>em,gdy p o g o d a jest niepew na i I D latego — tylko z NSVEĄ na po- I w ietrze i słońce I
I Krem NIVEA znajduje się w handlu I Iylko w oryginalnych opakow aniach I D o b re i z n an e prep araty c h ętn ie są 1 naśladow ane - przestrzegam y zatem l p rzed nabywaniem krem u, sp rzed a- I w anego n a w ag ę p o d nazw ą NIVEA.
Kr«m NIVEA o d *L 0 , 4 0 — 2 ,6 0 Ol*{«k N1VEA o d t . - 3 , 5 0
P E B E C O S p ó łk a A k c y jn a w P otcnanłu
i słońce!
WDOMU I W SPORCIE
i KREM
PiELEGHUJE SKORE
g||||gSJpJ|
N ajnow sza se rja znaczków norw eskich, przed
sta w ia ją ca ren ifera, fjord oraz charak tery
sty czn y kościółek w iejsk i.
i fałszow ane błędy d ru k u , tj. „icfenkie Z“
i ,jdw:iikropeik“. R óżnią się one w yraźnie od p raw dziw ych (literę Z zeskrofoy,waino!) i po- rowHanlie u a w e t na o ko w ystarcza do u sta lenia.
Fałszersliwio p. M. je st jeszcze łatw iejsze do roąpoianairtia, bo n a d ru k je s t iwężsizy.
I w tym je st także zasługa zb ieracza-sp ecja
listy, że u m iał pókaizać całe bloki falsy fi
katów , a dzisiaj chyba ju ż n ie b ędzie w ięcej naiw n y ch , k tó rz y chcieiriby k upow ać te sztu ki bez gw arancji.
Z b ió r o podobnej k lasie odnosiłby zapew ne sukcesy n a w ystaw ach całego św iata i ża
ło w ać ty lk o w ypada, że zb ieracze n ie w ybio
r ą jednego języka, w k tó ry m pisamoby teklsty opisowe. T ekst polski zw łaszcza, n iezro zu m iały dla abcokrajolw ców , m u siałb y by ć izmien/iiotny w tym konkretm ym w ypadku.
W. H.
KRAKOWSKI KLUB TOWARZYSKI za
w iadam ia, że zeb ran ia członków , in teresu jący ch się filatelisty k ą odbyw ać się będą stale w poniedziałki o g. 19 we w łasnym lo k alu przy ul. F elicjan ek 6. In fo rm a c y j udzie
la się codziennie od g. 19. Goście m ile w i
dziani.
przeciw nie: zostały o n e tylko złotżone w tej sam ej form ie, ale zapomniiamo o tem , że u k ła d wizajemny słów „p o czta“ d „p o lsk a“
o ra z ro m b u pom iędzy wuenszamii był ro z
m aity. T ak te ż u d zielić gw arancji n a znacz
k i knakowiskie m oże ty lk o ktoś, k to zna om al uapamlięć w szystkie sztuki w a rk u sz u i po
tr a f i w yznaczyć pole, ja k ie d ana sz tu k a w praw dziw ym ark u szu zajm uje.
Nie w iadom o zapew ne w szystkim , że są
e a DLAC
R. BARCIKOWSKI S. A. Poznań. Fabryka w W a ru a w la .
A S ‘7
GRAFIKA KSIĄŻKI POLSKIEJ
.-V ■ "
Stoi n a stacji lokom otywa, Ciyżka, ogrom na i pot z niej spływa:
Tłusta oliwa.
Stoi i sapie, dyszy i dnm cha, Ż ar z rozgrzanego jej brzucha bucha:
m s k
m :40 £
D w i e s t r o n y
zks i ą ż ki „ L o k o m o t y w a " . U k ł a d g r a f . L e v i t t i H i m a . J. Pr z e wo r s k i ) .
.
C | i jak gorąco!
UCH jak gorąco!
^ ! jak gorąco!
W jak gomco!
f / / i' r 'vszy d ru k — staw iła b ib lja Goten-
^ I s ' Jłerga, jest arcydziełem sztuki graticz- ' iiej w p ro st niedoścignionem . K artki te
go w spaniałego egzem plarza ułożone z rów-^
nej, p ięk n ie w iążącej się w w ie rs ^ i szarą plam ę tekstu — czcionki urozm aicone k o m en tarzam i na m arginesach, łam an e w w ie
lo ra k i sposób, zdobione ręcznie w ykonanem i inicjałam i o żyw ych barw ach, lub złoconych
Na praw o: Strona z „ P ol
sk ieg o sło w n ik a p ija c k ieg o “ (w yd. „R ój“ ). — Ilu stracja
F. T opolskiego.
U tnM* ItH "fUtt lU ir:
Ty tekcfca wtkKC*.