• Nie Znaleziono Wyników

Kulisy Powiatu Kluczbork - Olesno 2015, nr 12 (587).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kulisy Powiatu Kluczbork - Olesno 2015, nr 12 (587)."

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

W ł OB as

OLESNO

BETON

transport pompa

46-300 Olesno ul. Leśna 3 tel. 034 359 84 08,803 689 021

www.wlodar.coro.pl

fMEX PIECHOTA

I Sp. zo.o.Sp.k

dostarczamyciepłodo twojegodomu

PN-PT 8:00-16:00 SOB 8:00-13:00

Sowczyce, ul Długa 6 tel.: 34 358 23 24 PN-PT 8:00-16:00 SOB 8:00-13:00

IUKOMPANIA

WWĘGLOWA SA. *** TAURON SSr— ArcełorMfltoł 'SłMtlr

1

R

eklama

? 609 888 290

cz>

ca>

5Z5

kooo

ŚWIAT ZABITY DYKTĄ

Zimno i ciemno na klatce schodowej,

na

ścianach

w

łazience szron

- to

efekt zabicia okna płytą.

Gdzie?

W

centrum Kluczborka przy

ulicy Piłsud­

skiego. Zarządca wspólnotowej kamienicy nie ma

sobie nicdo zarzucenia. s.5

"STO LAT" TO ZA MAŁO

Józefa

Wolna z

Lachowskiego ma

100 lat.

Przez

całe

życie nie narzekała

nazdrowie,

a wwieku

93

lat

bez okularów potrafiła

wykonać

sweter na drutach. Do

dziś czyta gazety

bezpomocy

szkieł

powiększających.

s.6

TRUDNE ROZMOWY

Stereotypy,

uprzedzenia, holocaust były tematem dyskusji

mieszkańców

Kluczborka

z

RutąWermuth.

Urodzona

w

Kołomyi

w

czasie

wojny

straciła tożsa

­

mość. Obecnie opowiada o trudnych relacjach

międzykulturowych. s.7

BÓJ O UCZNIÓW

W tym roku

w

powiecieoleskim

mury

gimnazjów opuści 650 uczniów. Miejsc w pierwszych klasach jest

1200.

Szkoły ponadgimnazjalneprześcigają się w

pomysłach,

byskusić

żaków do

kontynuowania nauki

właśnie w

tej,

a

nieinnejszkole.

s.8-9

EXTRA MASŁA smak z Olesna

ZAPUSZCZONY DWORZEC

Nieczynnyod ponad dwunastu lat

budynek dwor­

ca

PKP w

Wierzbicy Górnej

popada w

ruinę.

Wyglądem

straszy

także jego

otoczenie

- pozosta­

łości potoaletach i ogrodzeniu.

s.

10

HELIKOPTER NA DRODZE

W

Młynach na

skrzyżowaniu krajówki z lokalną drogą doszło

do

groźnego wypadku. Trzy

osoby

zostały ranne, a w

działaniach ratowniczych brał udział m.in.

śmigłowiec

Lotniczego Pogotowia

Ratunkowego.' s.10

reklama

PIEKARNIA U MARCINA

• WYSOKA, UL. DOBRODZIEŃSKA 1A Tel. 34-350-28-87

CHLEB NA

NATURALNYM ZAKWASIE

PIECZYWO BEZ

ŚRODKÓW .CHEMICZNYCH

.(POLEPSZACZY)

W

KAŻDY PIĄTEK

od

godz.

17M CIEPŁY

CHLEB

I CIASTO DROŻDŻOWE

ZAPRASZAMY

(2)

2 KULISY POWIATU

26

marca

2015

LICZBA

NUMERU 238

Tyle metrów od soboty 21 marca wynosi rekord Polski w długości skoku narciarskiego. Taką odległość na mamuciej skoczni w Planicy osiągnął Kamil Stoch.

CYTAT NUMERU

- Długi SKOK-ów są gigantyczne. To największaafera finansowa trzeciej RP.

Prof. Leszek Balcerowicz

KALENDARZ

Czwartek, 26 marca

85. dzień roku. Do końca pozostaje 280 dni.

Imieniny: Feliksa, Teodora.

Piątek, 27 marca

86. dzień roku. Do końca pozostało 279 dni.

Imieniny: Ernesta, Franciszka, Lidii, Roberta.

Międzynarodowy Dzień Teatru.

Sobota, 28marca

87. dzień roku. Do końca pozostało 278 dni.

Imieniny: Jana, Joanny, Renaty.

Niedziela, 29 marca

. 88. dzień roku. Do końca pozostało 277 dni.

Imieniny: Marka, Stefana.

Poniedziałek, 30 marca

89. dzień roku. Do końca pozostaje 276 dni.

Imieniny: Anieli, Joachima, Leonarda, Piotra.

Wtorek, 31 marca

90. dzień roku. Do końca pozostaje 275 dni.

Imieniny: Beniamina, Kornelii.

Środa, 1 kwietnia

91. dzień roku. Do końca pozostają 274 dni.

Imieniny: Grażyny, Ireny, Katarzyny.

Międzynarodowy Dzień Ptaków.

SZCZYPTA POLITYKI

Z książką na bakier

Wszystkim, którzy w tak bolesnych dla nas chwilach dzielili z nami smutek i żal oraz towarzyszyli

w ostatniej drodze

śp. Bernardowi Kusowi

^Rodzinie, Przyjaciołom, Sąsiadom, Znajomym, Delegacjom dziękujemy z całego serca za kondolencje, wsparcie, okazaną pomoc oraz za wieńce i kwiaty żona Gertruda z rodziną.

Pożar w centrum miasta

OLESNO W piątek 20 marca około godziny 23.30 w ka­

mienicy na skrzyżowaniu ulic Pieloka i Małe Przedmieście wybuchł pożar.

reklama

usługi cięcia laserem

CNC

usługi

wykrawarkę

rewolwerową CNC

gięcie na

prasie

krawędziowej CNC

N estr

reklama

P

ożar wybuchł w obiek­

cie handlowym na par­

terze budynku.

- Ze względu na silne zadymienie podjęto decyzję o ewakuacji lokatorów z mieszkań znajdujących się nad pomieszczeniem obję­

tym pożarem - informuje brygadier Jarosław Zalew­

ski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożar­

nej w Oleśnie.

Strażacy i policjanci

ewakuowali z budynku ponad 20 osób.

- Mimo że pożar został szybko opanowany, to wstępne straty oszacowano na sześćdziesiąt tysięcy zło­

tych - mówi bryg. Jarosław Zalewski.

W działaniach ratowni­

czo gaśniczych uczestni­

czyło pięć zastępów straży pożarnej (po dwa zastępy Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej Olesno i OSP

Wysoka oraz OSP Borki Wielkie), funkcjonariusze policji, pogotowie gazowe, energetyczne oraz, zespól ratownictwa medycznego, który zabezpieczył prowa­

dzone działania.

Na szczęście, osób poszkodowanych nie było.

Przypuszczalną przyczyną pożaru była awaria agregatu chłodniczego w lokalu na parterze kamienicy.

MK

W działaniach uczestniczyło 5 zastępów straży pożarnej, policja, pogotowie gazowe, energetyczne oraz zespól ratownictwa medycznego.

Baterie jak bakterie?

BORKI WIELKIE Trzecioklasiści z Publicznej Szko­

ły Podstawowej przystąpili do konkursu organizowanego przez Fundację Na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju.

U

czniowie wykonali pla­

katy na temat „Czy baterie są jak bakterie?”.

Przeprowadzają akcję pro­

mocyjną, informują o konieczności zbiórki zuży­

tych baterii. Uświadamiają, jak szkodliwe są baterie wyrzucone do gleby, wody, środowiska.

- Wcale tak być nie musi, jeśli zużyte baterie do tego

pojemnika wrzucisz - mówią trzecioklasiści z boreckiej podstawówki. - Myje chętnie odbierzemy, firmie do recy­

klingu przekażemy.

Akcja promocyjna prowa­

dzona jest wśród boreckich uczniów i przedszkolaków, rodziców i mieszkańców wsi.

- Za pośrednictwem gaze­

ty chcemy dotrzeć do więk­

szej rzeszy mieszkańców

naszego regionu - mówi Anna Meryk, dyrektor PSP w . Borkach Wielkich. - Dzieci wykonały pojemniki, które ustawiły w sklepach i w miejscach publicznych. Tym samym zachęcają wszystkich do zbiórki baterii.

Wszelkie informacje na temat akcji można znaleźć na stronie internetowej boreckiej

podstawówki. MK

WYDAWCA: Centrum“KOLISKO” Krzysztof Świeykowski; 46-320 Praszka, ul.Senatorska 3,tel./fex.: 34 3588 774. Nakład: 6000Redaktor naczelny: AleksanderŚwieykowski.

Zatępca redaktora naczelnego - redaktor prowadzący: Andrzej Szatan tel. 34 358 86 21 lub 6038514 14 (a.szatan@wp.pl)

Redakcja:Andrzej Szatan (a.szatan@wp.pl), Małgorzata Kuc (malgorzatakuc@interia.pl), AgnieszkaKozłowska (ramkozlowska@op.pl), Anna Paduszek (aniapaduszek@gmail.com), Martin Huć(kulisypowiatu@interia.pl), WojciechDobrowolski (wojciechdobrowolski@wp.pl).

Współpraca: Stanisław Banaśkiewicz, Agnieszka Jasiniak,MarcinSzecel, EdwardTomenko, Elżbieta Wodecka,Katarzyna Błaut,Marzena Walska.

Marketing: Martin Huć, tel. 609 888 290, Zdzisław Pochorecki,Kazimierz Zaręba.

Skład komputerowy: Martin Huć, tel. 609 888 290 (redakcja_pro@o2.pl)

Nasznumer konta bankowego BS Namysłów 46 88900001 0000596220000001,Księgowość:Biuro Rachunkowe- Kordian Poniatowski, tel. 3435 91 310.

Druk: Druk: Polskapresse Sp. zo.o., Oddział Poligrafia,drukarniawŁodzi

Redakcjazastrzega sobie prawo skracania materiałów. Niezamówionych tekstów niezwracamy. Redakcja nie odpowiadazatreść ogłoszeń i reklam.

Czytamy mało. To wiemy.

Wiemy, bo przypominają nam o tym media. Często w telewizji czy też w radiu sły­

szymy liczby potwierdzające ten niezbyt pochlebny stan.

Narzekają właściciele księ­

garń, bo mają zbyt małe obroty. Narzekają wydawcy, bo rynek jest bardzo nierów­

ny, a najwięksi potentaci na rynku książek dyktują takie warunki, stosują takie raba­

ty, że mniejsi nie wytrzymują konkurencji. Małe księgar­

nie bankrutują.

W 2013 roku mieliśmy około 2500 księgarń. W 2014 pozostało już tylko 1800.

Wydoje się, że bez konkret­

nych uregulowań systemo­

wych degradacja tego rynku będzie postępowała. Odbija się to przede wszystkimjna autorach. To oczywiste. Nie ma punktów sprzedaży, to nie ma gdzie towaru sprzedać.

W Polsce na jedną księ­

garnię przypada 22 tysiące ludzi. W Czechach 18 tysię­

cy. Na statystyczny dom w Polsce przypada 15 książek.

W Anglii 150.

Są jednak i pozytywne, albo optymistycznie brzmiące dane. Aż 74 procent Polaków uważa, że czas przeznaczony na czytanie książki jest zaję­

ciem wartym poświęcenia tego czasu. 30 procent roda­

ków czyta książki swoim maluchom. To najbardziej wartościowa informacja.

Oznacza ona, że niemal w co trzeciej rodzinie dorośli rozu­

mieją, że dzieciom trzeba czy­

tać, by je przyzwyczajać do książki, by je od najmłod­

szych lat uczyć, że książka to coś, co powinno człowiekowi towarzyszyć przez całe życie.

Martwi na pewno dystans z jakim do książek podchodzi młodzież. Badania pokazują, że generalnie nie chce ona czytać książek. Bywa, że wśród młodych ludzi są i tacy którzy w ciągu roku czytają zaledwie trzy wydrukowane strony.

Niechaj każdy spojrzy na siebie i się zastanowi czy przypadkiem nie przynależy do tej wstydliwej grupy książkowych analfabetów!

Bo to naprawdę wstyd!

Aleksander Świeykowski

(3)

26

marca

2015

KULISY POWIATU 3

Burza wokół Neapco

PRASZKA Zatrudniający blisko 900 osób zakład podzespołów motoryzacyjnych Neapco stale się rozwija i przyjmuje kolejnych pracowników. Czy rozbudowa fabryki może wiązać się - jak twierdzą przedstawiciele związkowców - z całkowitym wyprowadzeniem produkcji z miasta?

S

prawa możliwej przepro­

wadzki Neapco do innego miasta wyniknęła podczas ostat­

niej sesji Rady Miejskiej w Pra­

szce w czwartek 19 marca.

Kwestię tę poruszyli radni Józef Pilarski i Henryk Łowejko.

- Wiemy, że właściciel Neap­

co chce wybudować halę pro­

dukcyjną o powierzchni 10 tysięcy metrów kwadratowych i potrzebuje do tego terenu - poin­

formował podczas sesji Józef Pilarski. - Z informacji jakie posiadamy wynika, że przedsta­

wiciele firmy oglądali już tereny inwestycyjne między innymi w Oleśnie i Kluczborku. Istnieje zatem bardzo duże niebezpie­

czeństwo dla naszej gminy, że w najbliższych kilku latach właści­

ciel Neapco może wyprowadzić produkcję z Praszki. W najlep­

szej sytuacji, nawet gdyby pra­

cownicy mieli dojeżdżać do zakładu w sąsiednim mieście, pozostaje jeszcze kwestia podat­

ków, które po przeniesieniu fabryki w inne miejsce nie zasi­

lałyby już budżetu naszej gminy.

Pytanie jest zatem takie, czy na dzisiaj jesteśmy w stanie zapro­

ponować właścicielowi coś na tyle atrakcyjnego, by nowa hala powstała na terenie Praszki?

Neapco musi zwiększyć powierzchnię produkcyjną, dlatego wybudowanie nowej hali w najbliższym czasie jest konieczne.

- Z informacji jakie posiadają związki zawodowe wynika, że rozstrzygnięcie sprawy lokaliza­

cji nowej hali produkcyjnej w

Zdjęcie AK

szych zakładów. Problem tylko dwadzieścia osób - pod-

Neapco cały czas jest w fazie inwestowania i zatrudnia nowych pracowników. Na zdjęciu Edmund Majtyka, dyrektor zakładu.

Polsce ma nastąpić w ciągu dwóch najbliższych kwartałów - dodał w czasie sesji Henryk Łowejko. - Dlatego ważne jest pokazanie właścicielowi Neap­

co, że nasza gmina przygoto­

wana jest na przyjęcie nowej inwestycji.

Temat dotyczący rozwoju fabryki nie jest nowy, a sprawa terenów inwestycyjnych, które miałyby zostać zaproponowane właścicielowi Neapco jako moż­

liwe miejsce na rozbudowę zakładu znany był wcześniej.

- Już rok temu przedstawicie­

le zarządu zakładu poprosili nas o przygotowanie informacji dotyczących terenów przemy­

słowych, na których fabryka mogłaby się rozbudować - zaznaczył burmistrz Jarosław Tkaczyński. - Zrobiliśmy takie zestawienie, które zostało przed­

stawione szefom Neapco i było analizowane. Wynikało z niego, że w naszej gminie znajdują się atrakcyjne tereny przemysłowe, uzbrojone jeszcze w latach sie­

demdziesiątych częściowo przez gminę, a w części przez zakład Mam na myśli obszar pomiędzy ulicami Kaliską a Szosą Gańską, ' który jest odpowiednio przygo­

towany do rozbudowy zakładu lub powstania na nim nowej, dużej inwestycji. Drugi obszar rozciąga się w kierunku Przed- mościa i, mimo że nie jest tak atrakcyjny jak ten w kierunku Gany, również może zostać wykorzystany do zlokalizowa­

nia na nim na przykład mniej-

w tym, że tereny te nie są wła­

snością ani gminy, ani Skarbu Państwa, a pozostają w rękach prywatnych. Gmina jest otwarta na współpracę z zakładem w kwestii jego rozwoju, zarówno w granicach obecnie prowa­

dzonej działalności, jak i inwe­

stycji na zewnątrz. Posiadamy korzystną uchwałę zwalniają­

cą z podatku od nieruchomości dla przedsiębiorców inwestu­

jących i tworzących nowe miejsca pracy i jesteśmy skłon­

ni rozważyć możliwość udzie­

lenia ulg inwestycyjnych dla przedsiębiorców już prowa­

dzących działalność i roz­

wijających swoje firmy.

Neapco jest nie tylko największym pracodawcą w Praszce, ale także jed­

nym z największych w województwie opolskim.

Obecnie zatrudnia blisko 900 pracowników. Do tego dochodzi jeszcze około stu osób pracują­

cych w firmach, które są podwykonawcami prusz­

kowskiego potentata. Jak zapowiadają przedstawi­

ciele Neapco już w naj­

bliższym czasie pracę w zakładzie podzespołów motoryzacyjnych mają szansę znaleźć kolejni specjaliści.

- W poprzednim roku stworzyliśmy pięćdziesiąt nowych miejsc pracy, a tylko w ciągu tego miesią­

ca przyjęliśmy następnych

kreślił Karol Stróżyk, dyrektor personalny. - Biznes rozwija się, a potrzeby naszych klien­

tów są coraz większe, dlatego w ciągu całego roku planujemy zwiększyć zatrudnienie o 50-70 osób. Będziemy potrzebować zarówno pracowników produk­

cyjnych, jak i specjalistów o funkcji wspierającej, na przy­

kład logistyków, konstrukto­

rów, mechaników.

Przez ostatnie dwa lata Neapco sfinalizowało kilka ważnych kontraktów, które obecnie są realizowane - stąd

reklama

kredyty gotówkowe

pieniądze w

15 minut

nakażdy pomysł

minimum formalności

Weź

kredyt gotówkowy

z lekką ratą!

Zapraszamy do oddziału Santander Consumer Banku w Kluczborku ul. Piłsudskiego 10

w Namysłowie ul. Bohaterów Warszawy 12

pon.-pt.: 9:00-17:00

Infolinia:

5) 195

90 90 koszt połączenia

00

zg z taryfą operatora

Santander

CONSUMERBANK

Bank dla Twoich pomysłów nowe miejsca pracy. W zakła­

dzie produkującym kompo­

nenty dla trzech największych niemieckich koncernów samo­

chodowych powstało też kilka nowych linii montażowych.

- Naszymi klientami są głównie mieszkańcy Europy Zachodniej i Północnej, kupu­

jący przede wszystkim nowe samochody - wyjaśnił Karol Stróżyk. - A branża motory­

zacyjna jest bardzo wrażliwa na wszelkie zawirowania na rynku. Wydaje się jednak, że kryzys sprzed kilku lat został

przezwyciężony, a popyt na nasze produkty stale rośnie.

Zakład przez cały czas jest w fazie inwestowania, zatrudnia w Praszce kolejnych pracowni­

ków, którym zapewnia bardzo dobre warunki pracy i płacy.

- Nie chcemy komentować doniesień medialnych dotyczą­

cych Neapco, jakie pojawiły się w ciągu kilku ostatnich dni, a które są efektem wystąpienia podczas sesji rady miejskiej - zaznaczają przedstawiciele kie­

rownictwa zakładu w Praszce.

AP

TANIEJ!

SZYBCIEJ!

WYGODNIEJ!

ZŁ *

VAT

WYŚLIJ TREŚĆ OGŁOSZENIA NA NUMER 79567. NA POCZĄTKU SMS-a WPISZ "kulisy. ~ (Z KROPKĄ)

OFERTADOTYCZY OSÓBFIZYCZNYCH l*BE FWHC

reklama

NOWE DOMY

Gotowe do zamieszkania

MATERIAŁY BUDOWLANE i POKRYCIA DACHOWE

Edward i Krzysztof Bartyla S.J.

od 1»T7r.

Olesno ul.

Kalinowa

(za Urzędem Miasta) - Bardzo wysoki standard wykonania - Idealna lokalizacja

Tel. 77 413 95 16, kom. 60188 88 33 www.bartyla.pl

(4)

4 KULISY POWIATU 26 marca

2015

Kąpiel dla zdrowia i zabawy

PRASZKA/SKO TNICA W niedzielę 22 marca morsy z praszkowskiej sekcji Renifer, działającej przy Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury i Sportu oficjalnie zakończyły sezon 2014/2015.

W

spólna kąpiel w Skot­

nickim stawie państwa Jakubowskich to już tradycja członków praszkowskiej sek­

cji morsów, którzy przez całą zimę spotykają się w każdą niedzielę w tym samym miejscu, by nie tylko wyką­

pać się dla zdrowia w lodo­

watej wodzie, ale także w sympatycznej atmosferze spędzić czas.

- W tym sezonie nie zawsze pogoda nam sprzyjała - mówi Renata Sieja, od półtorej sezo­

nu prezes Renifera. - Kąpieli takich naprawdę mroźnych, w lodowatej wodzie podczas tej zimy było może ze dwie, trzy.

Ale za to dzisiaj jestem bardzo zadowolona z pięknej aury, która towarzyszy nam w cza­

sie oficjalnego podsumowania sezonu, sprzyja dobrej zaba­

wie i sprawia, że możemy przywitać naszych gości w pełnym słońcu.

A tych w niedzielne popo­

łudnie nad Skotnickim sta­

wem było ponad sześćdzie- sięcioro. Nie zabrakło oczy­

wiście członków z zaprzy­

Grono praszkowskiej sekcji morsowania powiększyło się w niedzielę o trzy kolejne osoby.

Przyjęcia w szeregi morsow nowych śmiałków dokonywali Neptun wraz z żoną oraz prezes "Renifera" Renata Sieja.

Wśród zaproszonych gości nie zabrakło członków klubu

"Foczka" z Kluczborka na czele z Jerzym Krzciukiem.

jaźnionych klubów - Sopel z Dobrodzienia, Lublinieckie- go Klubu Morsa oraz Foczki z Kluczborka na czele z wie­

lokrotnym rekordzistą świa­

ta w morsowaniu i sportach wyczynowych Jerzym Krzciukiem.

Zanim amatorzy zimo­

wych kąpieli ostatni raz w tym sezonie weszli do lodo­

watej wody błogosławieństwa wszystkim obecnym udzielił Andrzej Tomala, proboszcz parafii z Żytniowa. Potem na morsy czekała już tylko krót­

ka rozgrzewka - kilka skło­

nów, przysiadów, trochę bie­

gania, radosne okrzyki, uśmiechy na twarzach i skok do wody.

- Jestem bardzo dumna i zadowolona z tej grupy osób, która tak chętnie co tydzień przyjeżdżała na nasze spotka­

nia - dodaje prezes Renifera.

- Wszystkich cechuje dobre samopoczucie, optymizm i radość. Cieszę się tym bar­

dziej, że dołączają do nas kolejni śmiałkowie, tak jak to ma miejsce dzisiaj.

N

Niska temperatura wody nikomu nie przeszkadzała - z zachwytu.

ust kąpiących się przez cały czas słychać było okrzyki

Nim bowiem członkowie praszkowskiej sekcji liczącej do niedzieli osiemnaście osób zakończyli sezon, w szeregi Renifera wstąpiło trzech kolejnych amatorów morso­

wania - Klaudia Baros- Pinkosz, Monika Nalichow- ska-Keler i Grzegorz Baros.

Oficjalne imiona nadawał im oraz certyfikaty wręczał nie kto inny jak sam Neptun.

Na koniec na wszystkich czekały ciepłe przekąski w postaci kaszanki i kiełbasek

zasponsorowane przez masar­

nię Wacława Sieji z Żytniowa oraz pieczywo i ciasto przy­

gotowane przez Gminną Spółdzielnię „Samopomoc Chłopska” z Praszki.

- Ogromne podziękowania należą się także Gabrielowi Wyględaczowi, prezesowi Radia Ziemi Wieluńskiej za podarowanie naszej sekcji pięknego banera, dyrektoro­

wi M-GOKiS Praszka panu Jackowi Pacowi za miłą współpracę, pomoc oraz

ufundowanie kubków z naszymi ksywkami i ręczni­

ków z logo renifera oraz pań­

stwu Jakubowskim ze Skot- nicy za coroczne udostępnia­

nie stawu do kąpieli.

A jaki był dla praszkow- skich morsów ten kończący się sezon?

- Na pewno bardzo udany i pracowity - podsumowuje Renata Sieja. - W tym roku wyjeżdżaliśmy między inny­

mi do Kołobrzegu, Mielna i Dobrodzienia, by wspólnie z

członkami innych sekcji i klubów w Polsce zasmako­

wać zimowych kąpieli. Nasza grupa, jak co roku uczestni­

czyła też w Wielkiej Orkie­

strze Świątecznej Pomocy oraz w akcji pomocy chorej Lence, dla której nadal zbie­

ramy nakrętki. Przez cały czas zachęcamy również do oddawania krwi oraz zapisa­

nia się do bazy potencjal­

nych dawców komórek macierzystych.

AP

Moje nieproste relacje z armią

FELIETON

Wjednym z krajowych gar­

nizonów ogłoszono ćwiczebną mobilizację rezerwistów. Mój dużo młodszy kolega bardzo się tym faktem zmartwił, bowiem nosi na głowie „ iroke- za” a poglądy ma... hm...

skomplikowane z anarchistycz­

nym odchyłem.

- A jak się te ćwiczenia rozszerzą? - biadał gdyśmy się spotkali: - Wsadzą mi na głowę żelazny garnek i z czu­

ba nici...

- Jak cię zobaczą, to nie tylko nie dadzą broni do ręki, ani nawet hełmu na łeb — pocieszałem go: - Jak ci się poszczęści, to może już w bra­

mie koszar wartownik cię zastrzeli, albo skieruje do

kuchni, gdzie będziesz dwa dni obierał ziemniaki.

Proszę jednak nie sądzić, że mój znajomy to jakiś dekownik z charakteru. Całymi godzina­

mi gra w strategiczne gry kom­

puterowe, zwłaszcza te o II wojnie i zawsze dowodzi pol­

skimi jednostkami, i zwykle zwycięża. Jego poziom patrio­

tyzmu jest więc w porzo.

Tak mi się ten znajomy przypomniał, bo niedawno kil­

ka niemieckich gazet opubliko­

wało teksty sugerujące, że w Warszawie czuć wojenny kli­

mat. Oczywiście związany z 'tym, co dzieje się niedaleko

naszej wschodniej granicy.

Wprawdzie stosowne mini­

sterstwo te doniesienia baga­

telizowało, ale jak wiadomo prawdziwe są tylko te infor­

macje, które były szybko dementowane.

Czemu o tym piszę? Zpowo­

dów sentymentalnych, związa­

nych z armią, w której zresztą sam nie byłem. Raz uciekłem bowiem przed poborem na stu­

dia. Za drugim razem sami mnie z niej wyrzucili.

Z moim poborem w czasach jeszcze PRL było banalnie.

Wezwanie, stawienie, mierze­

nie, zaglądanie w okolice wię- zadła nóg i marsz na salę kinową. Siedzieliśmy tam w samych mąjtalach, a puszczali nam przez półgodzinyfilmowy horror o alkoholowych deliry- kach. Przesłanie było takie, że

lepiej nie chlać na okrągło.

Gdy wreszcie zabłysło światło, pielęgniarka zapytała, kto odda honorowo krew. Zapadła cisza, więc wyrwałem sig na ochotnika. Powód był proza­

iczny. Tak naprawdę chciałem już stamtąd po prostu wyjść i

napić piwa.

Po utoczeniu mi stosownej porcji, otrzymałem pochwałę i ku mojemu zaskoczeniu...

tabliczkę czekolady i dwie pacz­

ki papierosów niezapomnianej, marki „Sport” - wtedy towa­

rów silnie deficytowych. Powie­

działem, że jeśli tak to ja mogę jeszcze raz oddać krew, ale wzrokiem otrzymałem komendę

„spadaj”. No mniej więcej jakoś tak.

Za drugim razem, w 1982 roku, sam się zgłosiłem do armii, czyli odpowiedniej komendy uzupełnień. Tym razem bowiem nie dostałem żadnego wezwania, a obowią­

zujące wówczas prawo nakła­

dało na każdego z poddanego poborowi rocznika samemu zgłosić niedopatrzenie. Inaczej pudło.

Skracając: równo osiem godzin odsiedziałem na kory­

tarzu, zanim kazano mi wejść do Tego Pokoju. Za biurkiem siedział starszy facet w mundu­

rze i studiował moje papiery. A że było w nich napisane, iż w studenckich czasach trochę sobie politycznie nagrabiłem, po długiej ciszy usłyszałem

krótką komendę s....laj. Cywil w tej sytuacji rzekłby: - Dzię­

kuję. Może pan już iść do domu.

Acha! W międzyczasie było też przecież uczelniane stu­

dium wojskowe - niewyczer­

pane źródło anegdot. Pochwa­

lę się, że zdałem końcowy egzamin, gdyż zapytany, potra­

fiłem z pewnością w głosie określić, że wyróżniamy trzy rodzaje nurtu rzeki. Otóż wol­

ny, średni i wartki. -No szybki znaczy - poprawiłem się widząc, że jeden z egzaminato­

rów uniósł brwi.

Niestety, dostałem tylko wpis do indeksu. Ani fajek, ani czekolady.

Marek Martyniak

(5)

26 marca

2015

KULISY POWIATU 5

Świat zabity dechami

KLUCZBORK W 2012 roku Maria Konefał otrzymała mieszkanie od miasta, na poddaszu przy ulicy Piłsudskiego 20. Od tego czasu - jej zdaniem - zaczęły się problemy.

T) ozpoczęła się też korespo- Txdencja pomiędzy nią a Miejskim Zarządem Obiektów Komunalnych oraz zarządcą, Jolantą Worsowicz Chodziło to o wymianę stolarki okiennej, która była spróchniała, to o remont dachu, komina, a także przeciek z tego dachu, w końcu o okno na klatce schodowej, które przegniło i szyba zaczęła się wykruszać. Zarządca zna­

lazł sposób na tę ostatnią nie­

dogodność i... wstawił w obrys okna płytę pilśniową.

- Nie dość, że na klatce schodowej jest ciemno, to jesz­

cze zimą zamarza mi woda w łazience, która jest zrobiona z części klatki schodowej - żali się Maria Konefał. - W dodat­

ku zimą powstaje szron na ścianach i ciągnie chłodem z klatki schodowej. Otrzymuję zasiłek przedemerytalny. Spo­

ro wydaję na lekarstwa, bo jestem cukrzykiem i nie stać mnie na elektryczne ogrzewa­

nie łazienki.

Wiceburmistrz Andrzej Nowak zna sprawę. Rozma­

wiał już z Jolantą Worsowicz, która miała dawno ten problem rozwiązać.

< - Wspólnota nie ma teraz pieniędzy, ponieważ zaciągnię­

ty był długoletni kredyt na remont dachu i elewacji -

stwierdza Jolanta Worsowicz.

- W dodatku nie ma z czego odłożyć. Na klatce schodowej jest światło, które pada z dol­

nych pięter. Co innego, gdyby było ciemno. Tam się nic w tej chwili nie da zrobić. Trzeba mieć od pięciuset do tysiąca złotych, żeby wymienić okno, a ja nie mam pieniędzy na ten cel. Płyta została włożona po to, żeby nie wyleciało okno i nie stwarzało zagrożenia, bo futryna jest spróchniała. Taka sytuacja nie zagraża ani życiu, ani zdrowiu mieszkańców.

Jak twierdzi zarządca budy­

nek jest wpisany do rejestru zabytków i w związku z tym wymiana okna wiąże się z dużymi kosztami. Musi to być okno odtworzone identycznie z istniejącym według wyma­

gań Opolskiego Wojewódzkie­

go Konserwatora Zabytków.

Jolanta Worsowicz doda­

je, że nie ogrzewanie łazienki przez Marię Konefał spowo­

dowało pęknięcie rur i w efekcie zalanie dwóch miesz­

kań w pionie.

- Ta pani jest od początku roszczeniowa - zauważa zarządca. - Nie musiała odbie­

rać tego mieszkania. Z poprzednim lokatorem nie było w ogóle problemu.

Dodam jeszcze, że ma poma­

lowane ściany farbą, która nie przepuszcza powietrza i narze­

ka na wilgoć w mieszkaniu. W dodatku zawilgocona ściana zastawiona jest meblami. Jeże­

li chodzi o ścianę koło dachu, to zajmie się nią w najbliższym czasie fachowiec.

Według Adama Wojcie­

chowskiego, dyrektora Miej­

skiego Zarządu Obiektów Komunalnych w Kluczbor­

ku, Maria Konefał przyjęła bez zastrzeżeń mieszkanie komunalne.

- Przeprowadziliśmy w nim dużo remontów: wymienili­

śmy okna, drzwi w. łazience, wybudowaliśmy dwa piony kominowe i wentylacyjne, wstawiliśmy piec w kuchni - wylicza dyrektor. - To wszyst­

ko co mogliśmy zrobić. Okno na klatce schodowej i przeciek z dachu to cześć wspólnego obiektu, który cały jest wspól­

notą, zarządzaną przez Jolantę Worsowicz. Pisaliśmy w tej sprawie pisma.

W piśmie MZOK skiero­

wanym do zarządcy czytamy:

,Zabicie okna płytą nie jest rozsądnym rozwiązanie, gdyż został odcięty dostęp do świa­

tła domu. Utrudniając przy tym bezpieczną komunikację.

Zobowiązuje w trybie pilnym do wymiany okna”. Pismo

pochodzi z 26.02.2015 r.

- Zarządca dobrze wie jak wygospodarować pieniądze - zauważa Adam Wojciechow­

ski. - Lokatorzy płacą zaliczkę na różne cele.

W tym wypadku istnieje taka potrzeba, ponieważ zabite płytą okno dodatkowo powo­

duje schłodzenie klatki scho­

dowej i zaciemnienie światła dziennego.

- Wystarczy podnieść zaliczkę - twierdzi dyrektor MZOK-u. - Skoro my piszemy ponaglenie w tej sprawie, jako jeden z właścicieli, to znaczy, że będziemy partycypować w kosztach. Zapłacimy w zależ­

ności od udziału Ta sprawa jest do załatwienia w ciągu jednego dnia.

Innego zdania jest zarządca.

- Rata kredytu wynosi 80 procent stawki na fundusz remontowy i dlatego nie wystarcza na większe remon­

ty - zwraca uwagę Jolanta Worsowicz.- Właściciele nie wyrażają zgody na podwyż­

szenie kwoty na fundusz remontowy.

Do dnia zamknięcia tego wydania „Kulis Powiatu” w oknie klatki schodowej na IV piętrze w dalszym ciągu tkwi­

ła płyta.

Wojciech Dobrowolski

Tak wygląda nowy krzyż - pokazuje Bronisław Czapliński.

ZdjęcieWojciechDobrowolski

Pani Maria nie może się nadziwić, że w centrum powia­

towego miasta można zabić okno dyktą.

Tak wygląda zniszczona klatka schodowa przy ulicy Piłsudskiego 20.

Odnowili zabytki

WICHRCP Dzięki unijnym środkom i zaangażowaniu mieszkańców skwer z krzy­

żem i dzwonnicą przy budynku byłej szkoły odzyska dawną świetność.

S

kwer przy dawnej szkole podstawowej niegdyś był wizytów­

ką Wichrowa.

- Tu znajduje się dzwonnica, która w latach pięćdziesiątych została wymieniona na metalową - opisuje Bronisław Czapliński ze Stowarzyszenia Sympatyków Wsi Wichrów. - Od dawien dawna jest też krzyż, który prosił się już o remont. Wiele do życzenia pozostawiało też otoczenie tych dwóch zabytków.

Członkowie stowarzyszenia ani myśleli patrzeć jak one nisz­

czeją. Jeszcze w ubiegłym roku złożyli wniosek o dofinansowa­

nie do Urzędu Marszałkowskiego w Opolu.

- Pojawiły się środki na odnawianie zabytkowej architektury - mówi Bronisław Czapliński. - Pomyśleliśmy czemu to właśnie my nie mielibyśmy z nich skorzystać.

Stowarzyszenie Sympatyków Wsi Wichrów złożyło projekt do Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich w ramach działania 413 „Wdrażania lokalnych strategii rozwoju” na lata 2007-2013, współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich.

- Całkowity koszt projektu wynosi dwadzieścia siedem tysięcy złotych - mówi Bronisław Czapliński.

W ramach prac w stolami Damiana Świtały w Stemalicach wykonany został nowy krzyż.

- Teren został uporządkowany, a wokół skweru położona została nowa kostka brukowa - kontynuuje członek stowarzysze­

nia. - Już widać różnice, a prace się jeszcze nie zakończyły.

Potrwają do końca miesiąca.

Wiosenny kiermasz

BODZANOWICE W niedzielę 23 czerwca przed kościołem odbył się wiosen­

no - wielkanocny kiermasz.

O

rganizatorem przedsięwzięcia była Irena Syrek, dyrektor przedszkola w Bodzanowicach oraz Rada Rodziców.

- Można było kupić przepiękne stroiki i ozdoby, które roze­

szły się w mgnieniu oka - informuje Irena Syrek. - Przygoto­

wania do kiermaszu trwały od końca stycznia, a zaangażowa­

nie ze strony rodziców przeszło wszelkie moje oczekiwania.

Dochód ze sprzedaży ozdób wielkanocnych przeznaczony zostanie na potrzeby przedszkola.

MK kwestowały Patrycja Ligendza i Anna Chrzęstek.

reklama

i

MK

Prace przy skwerze zakończą się pod koniec marca.

Restauracja U Agaty”

Olesno,

ul. Drzymały 17.

Teł. 604

810 381.

Organizujemy

kameralne

uroczystości

rodzinne.

• Profesjonalna

obsługa

muzyczna (DJ).

Lokalizacja: blisko

kościoła

Bożego Ciała

i

bezpłatnego

parkingu.

(6)

6 KULISY POWIATU

26

marca

2015

ZdjęcieAP

Józefo Wolna z Lachowskiego swoje setne urodziny świętowała w gronie najbliższej rodziny, która zjechała nie tylko z Polski, ale i zagranicy. Uroczystość swoją obecnością uświetnili również burniisbz Praszki Jarosław Tkaczyński, kierownik USC Grażyna Szukała oraz sołtys Zbigniew Brodny.

Sto lat” to za mało

LACHOWSKIE W czwartek 19 marca Józefa Wolna obchodziła setne urodziny. Z tej okazji z życzeniami dla solenizantki po­

spieszyli najbliżsi, którzy zjechali nie tylko z kraju, ale i zagranicy.

W

yjątkowa uroczystość urodzinowa rozpoczęła się w sobotę 21 marca mszą świętą w kościele w Wierzbiu.

Potem przyszedł czas na kwiaty, życzenia, ogromny tort i grom­

kie „Dwieście lat”, które pani Józefie odśpiewali wszyscy obecni na sali jednej z prasz- kowskich restauracji, gdzie solenizantka z Lachowskiego świętowała swoje setne urodzi­

ny. W ponad 40-osobowym gronie gości - najbliższej rodzi­

ny z Polski i Niemiec - nie zabrakło burmistrza Praszki Jarosława Tkaczyńskiego, kie­

rownik Urzędu Stanu Cywilne­

go Grażyny Szukały oraz sołty­

sa Lachowskiego Zbigniewa Brodnego.

- W ciągu dziewięciu lat spra­

wowania funkcji burmistrza, po raz drugi mam zaszczyt uczest­

niczyć w takim ważnym rodzin­

nym wydarzeniu i składać życzenia z okazji setnych uro­

dzin mieszkance naszej gminy - podkreślił burmistrz Jarosław Tkaczyński.

Józefa Wolna (z domu Smy- la) jest pierwszą stulatką we wsi Lachowskie. Urodziła się 19 marca 1915 roku w Niemczech, gdzie jej rodzice pracowali. W tym samym dniu solenizantka obchodzi również swoje imieni­

ny i to pewnie tej szczególnej dacie zawdzięcza swoje imię.

- Dzięki temu w jednym dniu mama ma podwójne święto - zauważa Henryk Wolny, młod­

szy syn solenizantki.

Po dojściu Hitlera do władzy

w Niemczech, rodzina pani Józefy została zmuszona do opuszczenia kraju i powrotu do rodzinnego gospodarstwa we wsi Lachowskie. To tu soleni- zantka w grudniu 1939 roku wyszła za mąż za Józefa Wolne­

go, pochodzącego z pobliskiego Dalachowa •

- Swojego przyszłego męża poznałam na zabawie wiej­

skiej - przypomina mieszkan­

ka Lachowskiego. - Przycho­

dził do mnie wieczorem, ale nie mógł zbyt długo posie­

dzieć, bo wtedy były inne cza­

sy i obyczaje.

Niedługo po ślubie młodzi małżonkowie zostali wywiezie­

ni na przymusowe roboty do Niemiec. To tam na świat przy­

szedł ich pierwszy syn - Edward.

Po zakończeniu II wojny świa­

towej rodzina wróciła do Lachowskiego i tu urodził się Henryk - drugi syn państwa Wolnych.

- Tato pracował w budow­

lance na Śląsku, a mama przez cały czas zajmowała się domem i nami - wspomina Edward Wolny.

- Najbardziej lubiła robić na drutach - dodaje syn Henryk. - W wieku 93 lat potrafiła bez okularów wykonać sweter czy szalik. Do teraz czyta gazety bez pomocy szkieł powiększają­

cych, więc w czwartek pewnie przeczyta artykuł o sobie w

„Kulisach”.

Pani Józefa nigdy nie narze­

kała na zdrowie. Przez całe życie praktycznie nie chorowała, a

jedyne leki jakie przyjmuje, to tabletki na nadciśnienie oraz witaminy. W wieku 97 lat prze­

szła operację stawu biodrowego i od tego czasu ma pewne pro­

blemy z samodzielnym porusza­

niem się. Trzeźwości umysłu może jej jednak pozazdrościć niejeden z młodszych.

- Mama ma doskonałą pamięć i nawet dzisiaj potrafiła przywitać wszystkich z rodziny po imieniu - podkreśla Halina Wolna, synowa pani Józefy. - Nie zapomina też o datach uro­

dzin najbliższych i zawsze się cieszy, gdy odwiedzają ją goście.

Jest pogodna, uśmiechnięta i bezkonfliktowa.

Jaka jest zatem recepta na długowieczność w rodzinie pań­

stwa Wolnych?

- Trzeba zażywać dużo ruchu, jeść wszystko, ale z umiarem, nie palić papierosów i nie pić wódki, a z kawą też nie przesadzać - mówi stulat- ka. - Oszczędnie ze słodycza­

mi, za to chleb własnego wypieku z masłem i kwaśne mleko bez ograniczeń można jeść i pić.

Pani Józefa od 21 lat jest wdową. Nie żyją już także jej o pięć lat młodsza siostra Janina oraz brat Edward. Solenizantka doczekała się sześciorga wnu­

cząt oraz dziewięciorga pra- wnucząt, wśród których naj­

młodsza prawnuczka Asia (również obecna na uroczysto­

ści urodzinowej) ma zaledwie 8 miesięcy.

AP

Od zera do reżysera

KLUCZBORK Po raz pierwszy w pracowni filmoteki szkolnej Zespołu Szkół Ogólnokształcących powstawały krótkie filmy animowane.

O

kazją do tego były warszta­

ty animacji poklatkowej

„Od zera do reżysera” zorgani­

zowane przez Iwonę Baldy, liderkę filmoteki szkolnej. Pro­

wadziła je Magdalena Nogaj z Głuchołaz.

Uczniowie z ośmiu kluczbor- skiclj szkół - w wieku od 8 do 18 lat - wraz z nauczycielami po wysłuchaniu krótkiego wstępu i szczegółowych zasad tworzenia

takich filmów obejrzeli kilka przykładowych filmików, a potem zabrali się do pracy.

W ruch poszły: plastelina, nożyczki,, kolorowy papier, klocki lego.

- Praca nad filmami jest zaję­

ciem zespołowym - zauważa Iwona Baldy. - Pięcioosobowa grupa musiała wymyślić kon­

cepcję filmu, przygotować scenografię, wykonać setki

zdjęć i stworzyć z nich dzieło.

Okazało się to bardzo praco­

chłonne, ale jednocześnie anga­

żujące uczestników. Uzmysło­

wiło to im, jak ważna jest umie­

jętność tworzenia w grupie.

Uczestnicy warsztatów nie kryli zadowolenia z efektów swoich działań. Uczniowie cze­

kają z niecierpliwością na kolejne zajęcia.

WD rięcioosoDowa grupa musiara wymyślić Koncepcję rumu.

(7)

26 marca 2015 KULISY POWIATU 7

Spotkali się dla Ludzi

KLUCZBORK, WROCŁAW Dialog międzykulturowy, uprzedzenie, stereotypy, przesiedlenia, holocaust - shoah, słowem Kołomyja. Właśnie te słowa były odmieniane przez wszystkie przypadki przez uczestników wyjazdu studyjnego we Wrocławiu.

W

sobotę 21 marca nauczy­

ciele i członkinie Uniwer­

sytetu III wieku z Kluczborka i powiatu spotkali się m.in. z Rutą Wermuth-Burak we wrocław­

skiej synagodze „Pod Białym Bocianem”. Gości przywitał rabin Tyson Herbetger, który tłumaczył'zawiłości pochodze­

nia żydowskiego na Dolnym Śląsku i problemy dnia codzien­

nego Gminy Żydowskiej.

Wtyjazd zorganizował Piotr Stefaniuk, historyk z wykształ­

cenia i pasjonat trudnych proble­

mów społecznych i kulturo­

wych. W trakcie spotkania chy­

ba nikt się nie spodziewał, że przeżycia Ruty Wermuth z Kołomyi i wszystkie jej koleje losu staną się bliskie ze względu na tę miejscowość, z której po wojnie tak wielu mieszkańców znalazło w Kluczborku swoją ojczyznę. Nie przewidywano, że warsztaty w Centrum Rozwoju Społecznego we Wrocławiu padną na tak podatny grunt.

Grupa rozszerzyła zakres dysku­

sji, odnosząc się do problemów relacji polsko -niemieckich, pol­

sko-żydowskich, polsko-ukraiń­

skich. Poruszono także trudny temat Romów.

Spotkała ludzi e przez duże L

Ruta Wermuth, autorka książki „spotkałam Ludzi” jest mieszkanką Lubawki. Ze swo­

imi wykładami zjeździła całą niemieckojęzyczną Europę i opowiadała młodym ludziom o przeszłości.

- Robię to również w Polsce - podkreśla. - To jest dla mnie ważne. Chociaż w moim wieku powinnam siedzieć na zapiecku, a właściwie koto ciepłego kalo­

ryfera. Gdy tylko mam okazję mówię do większego grona. W jednym z obozów jest napis .Jeżeli my będziemy milczeć, kamienie będą wołać”. Nie mil­

czę, świadczę o tym, co sama przeżyłam. Należy pamiętać, że za przechowywanie Żydów gro­

ziła kara śmierci, a przecież zna­

leźli się tacy, którzy nie bali się pomagać. - Dlatego bardzo chciałabym się spotkać z byłymi

Ruta Wermuth - autorka książki "spotkałam Ludzi" i Barbara Pendzich z Fundacji Bente Kahan we Wrocławiu.

Uczestnicy wyjazdu studyjnego z Kluczborka na tle synagogi "Pod Białym Bocianem"

mieszkańcami Kołomyi, ich potomkami żyjącymi w Klucz­

borku.

Pani Ruta zaczęła snuć swą opowieść autobiograficzną o tym jak w dzieciństwie, w rzece' Prut, nauczyła się pływać.

- Uczyłam się sama - wspo­

minała. - W pewnym momencie poczułam, że nie mam pod sto­

pami dna. Odbiłam się od kamienia i musiałam płynąć. I tak już było w całym moim życiu.

Beztroskie lata Ruty Wermuth, która urodziła się w 1928 przerwała wojna i okupa­

cja sowiecka. Jej rodzina w Kołomyi prowadziła sklep, któ­

ry został splądrowany przez Rosjan. Wermuthowie zamiesz­

kali w małym pokoiku. W1941 roku brat pisarki został zabity przez nazistów. Drugi uciekł do Rosji i zaginął. Ruta w wieku 13 lat jadąc „pociągiem śmierci”

została wypchnięta z wagonu i dzięki temu przeżyła, później zmieniła swoją tożsamość. W tym czasie spotkała wielu życz­

liwych Polaków. Po przymuso­

wych robotach w Niemczech osiadła w Lubawce. Wyszła za mąż i zaczęła poszukiwania bra­

ta. Znalazła go dopiero w 1994 roku.

Mojahistoria.eu Barbara Pendzich z Fundacji Bente Kahan we Wrocławiu i redaktor Marek Girulski stwo­

rzyli na kanwie książki „spotka­

łam Ludzi” stronę internetową (www.mojahistoria.eu) o tyciu Ruty Wermuth.

- Zadaniem tej strony jest przybliżenie nauczycielom oraz młodzieży szkół ponadpodsta­

wowych i ponadgimnazjalnych trudnych tematów związanych z historią zagłady Żydów pol­

skich, a także historii przesiedleń ludności na tereny Dolnego Ślą­

ska w latach 1945-50 - wyja­

śniają jej autorzy.

Tematem zainteresował się Piotr Stefaniuk z Kluczborka.

- Było mi miło, że tak szyb­

ko ta sprawa doszła do skutku - mówi Barbara Pendzich. - W ciągu miesiąca od pierwszego kontaktu z panem Piotrem przyjechała do nas kluczbor­

ska grupa. Marek Girulski zadzwonił do mnie i powie­

dział, że jest grupa osób zainte­

resowanych naszą stroną inter­

netową i nauczaniem o zagła­

dzie Żydów. Szlak, jaki prze­

szła Ruta, ma za sobą wielu starszych mieszkańców także Kluczborka. Nie jest to historia oderwana. Jest bliska naszym rodzicom, dziadkom. Młodzi ludzie jeszcze mają takie histo­

rie w zasięgu ręki.

Według Barbary Pendzich przez spotkania z żyjącymi osobami lekcje historii dla dzieci i młodzieży mogą być atrakcyjniejsze.

We Wrocławskim Centrum Rozwoju Społecznego odbyły się warsztaty, dyskutowano o trudnych relacjach międzykulturowych.

Warsztaty międzykulturowe Grupa z Kluczborka wzięła udział w warsztatach we Wro­

cławskim Centrum Rozwoju Społecznego, gdzie o dialogu międzykulturowym, nie tylko w kontekście żydowskim, mówiły m.in. Katarzyna Liszka, Manu­

ela Pliżga-Jonarska oraz Dorota Kozak-Rybska.

- Napisałam pracę doktorską, która była poświęcona tematyce zagłady, a nie o nauczaniu o zagładzie - opowiada Katarzyna Liszka z wrocławskiej judaisty- ki. - To był doktorat na temat tego, wjaki sposób świat żydow­

ski radzi sobie z konsekwencja­

mi zagłady. Dlaczego chcę uczyć o zagładzie i jak chcę to robić? Wydaje mi się, że każdy znajduje sobie własną ścieżkę w zależności czy jest historykiem, czy psychologiem.

Zdaniem Katarzyny Liszki to jest bardzo specyficzne zadanie zarówno etyczne, jak i faktogra­

ficzne. Istotna jest wrażliwość i wykształcenie pewnej postawy, a na nią mogą mieć wpływ uprzedzenia i stereotypy.

- Z uprzedzeniami nie można walczyć - uważa Manuela Pliż- ga- Jonarska. - Można eduko­

wać, uczyć się z czego wynikają stereotypy i uprzedzenia, a naj­

ważniejsze przyglądać się sobie w tej twestii. Stereotypy pełnią nie tylko negatywną rolę. Mogą

nas też chronić przed różnymi niebezpieczeństwami - zagro­

żeniami, na przykład utraty życia. Gdy mamy kontakt z innym człowiekiem możemy przyjrzeć się tej osobie i nawią­

zać z nią dialog Zrozumieć ją i pozbyć się naszych stereoty­

pów i uprzedzeń.

- Nie patrzmy na innego człowieka z perspektywy siebie - dodaje Dorota Kozak-Rybska z Wrocławskiego Centrum Roz­

woju Społecznego. - Uczenie otwartości zaczyna się w rodzin­

nym domu. Źle się dzieje, gdy narzucamy wolę innym oso­

bom. Szkoła jest takim miej­

scem, gdzie można uczyć pozy­

tywnych kompetencji i walczyć ze stereotypami.

Nie tylko w kontekście holokaustu

- Stawiamy pytanie dlaczego warto uczyć młodzież o zagła­

dzie - zauważa Barbara Pen­

dzich. - Chodzi o to, żeby nauczyciele z Kluczborka zanie­

śli pomysł do swoich szkół i tam go zaszczepili na lekcjach wychowawczych i na wiedzy o społeczeństwie.

- Nie chodzi o to, żeby przed­

stawiać tylko zagładę Żydów, ale też całą kulturę żydowską - mówi Małgorzata Chmura, nauczycielka z gimnazjum w Bogacicy. - Na WOS-ie mówi­

my o nietolerancji, wtedy przy­

pominam kontekst holokaustu.

- Trudno przy omawianiu tematu starożytności nie powie­

dzieć o historii państwa żydow­

skiego - zauważa Bożena Kalita z PSP nr 5 w Kluczborku. - W podstawówce rozmawiamy też o judaizmie, w kontekście korze­

ni chrześcijaństwa. Zauważy­

łam, że dzieci interesują się inny­

mi religiami i chcą poznać wię­

cej niż wymaga tego program z podręcznika. Tym bardziej, że dzięki otwartym granicom poznają inne kultury. Dziś już nie wystarczy tylko podać wie­

dzę. Nauczyciel musi się dosto­

sować do nowych czasów i

„sprzedawać” wiedzę w sposób fleszowy. Szukamy pomysłów na jak najatrakcyjniejsze lekcje.

Józefo Kowal, dyrektor PSP w Kuj ako wicach Dolnych zauważa, że temat jest wart i godny uwagi.

- Będziemy na tyle ile to możliwe rozpowszechniać te wiadomości - twierdzi dyrektor Kowal.

W warsztatach we wrocław­

skim Centrum Rozwoju Spo­

łecznego brały udział również panie z Uniwersytetu ID wieku w Kluczborku.

- Przyjechałyśmy, żeby poznać temat wielokulturo- wości - mówi Maria Stańska, prezes. - Zagłada Żydów w czasie II wojny światowej jest trudnym tematem. Nie wiem czy jesteśmy w stanie propagować go. To będzie zależało od Rady Programo­

wej. Na pewno chcielibyśmy poznać współczesne proble­

my Żydówj kulturę. Zamie­

rzamy zachować proporcje związane z ofiarami II wojny światowej.

Bodziec do dyskusji Zdaniem Piotra Stefaniuka wyjazd był doskonałą okazją do wymiany myśli.

- Rozmowa ze świadkiem tamtych czasów - Rutą Wermuth była pełna wzruszeń - mówi organizator wyjazdu. - Również spotkanie z rabinem Tysonem Herbergerem dało impuls do przemyśleń na tematy bieżące. Jego teza, że w deklara­

cji, Jestem Żydem” brak często pierwiastka teologicznego - judaizmu. Przypomina to trochę nasze, chrześcijańskie dylematy i postawy.

Według Piotra Stefaniuka doskonałą lekcją były także warsztaty w Centrum Rozwoju Społecznego.

- Dotknęliśmy nie tylko relacji polsko-żydowskich, ale również polsko-ukraińskich, polsko-niemieckich, które są trudne i wrażliwe - mówi historyk. - Była to nauka jak rozmawiać o .trudnych kwe­

stiach w oparciu o doświad­

czenia Gminy Żydowskiej.

Temat zagłady jest ciągle otwarty i uniwersalny. Świad­

czą o tym rzezie w byłej Jugo­

sławii. Chciałbym, żeby tego typu spotkania odbyły się w Kluczborku, również na zasa­

dzie warsztatów. Przełamywa­

nie stereotypów i uprzedzeń przez lepsze poznanie i dialog jest najlepszą drogą do pozy­

tywnych zmian społecznych Może będą one bodźcem do podjęcia kwestii wielokulturo­

wych w powiecie kluczbor­

skim i oleskim

Wojciech Dobrowolski

(8)

8 KULISY POWIATU 26

marca

2015

• \

traw??,AKOMÓRKOwa i ,

s ztSP0Ł SZK0Ł

uprawnień ,

i

PONADGIMNAZJALNYCH NR I ' ® im. I Armii WojskoPolskiego

Zdjęcia MK

Zespól Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Praszce.

Szkoły reklamowały się

OLESNO Wszystkie siedem szkół ponadgimnazjalnych z powiatu oleskiego zaprezentowało się na VIII Powiatowych Targach Edukacji i Pracy.

- Miejsc w pierwszych kla­

sach jest 1200, podczas gdy absolwentów gimnazjów w powiecie 650 - mówi Stanisław Belka, starosta oleski.- Liczy­

my jednak, że tradycyjnie przy­

ciągniemy kierunkami kształ­

cenia także uczniów spoza naszego powiatu. Sukcesem będzie 700 uczniów w pierw­

szych klasach.

Jak widać niż demograficz­

ny ma swoje prawa. Sytuacja odwróciła się i to już nie gimna­

zjaliści zabiegają, by otworzyły się przed nimi drzwi wymarzo­

nej szkoły. Teraz to dyrektorzy i uczniowie prześcigają się w pomysłach, by skusić młodych do kontynuowania nauki wła­

śnie w tej, a nie innej szkole.

- Mamy jedyne w woje­

wództwie technikum przemy­

słu drzewnego - mówi Mat- theus Czellnik z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Dobro­

dzieniu. - Nasze miasteczko słynie z tradycji stolarskich na całym świecie. Chcę je konty­

nuować, szkoła daje mi na to szansę.

- Świetnie wyposażona jest

SPOR (OWA H seibIm1,1 Cł"**M 3««ł SIIIBNICH w PoiKEt

pracownia handlowa, w zasa­

dzie to minisklep - kontynuuje Luiza Plywacz, który uczy się w technikum handlowym.

- Są obozy przetrwania, dar­

mowe wejściówki na basen czy zajęcia ze strzelectwa - wtrąca Dominik Wołowczyk z liceum ogólnokształcącego <5 profilu mundurowym.

W ZSP funkcjonuje również liceum ogólnokształcące, tech­

nikum agrobiznesu, zasadnicza szkoła zawodowa, liceum dla dorosłych, a w tym roku plano­

wane jest otwarcie technikum informatycznego.

Świetną bazą dydaktyczną szczyci się również gorzowski Zespół Szkół, który w swojej ofercie ma do wyboru cztery technika: mechanizacji rolnic­

twa, budownictwą żywienia i usług gastronomicznych oraz usług fryzjerskich. Zasadnicza szkoła zawodowa kształci przy­

szłych fiyzjerów, kucharzy, murarzy-tynkarzy, w tym roku chce również mechaników — operatorów pojazdów i maszyn rolniczych.

- Lepszej szkoły niż nasza w

Zespół Szkół w Gorzowie Śląskim.

powiecie nie ma - zachwalają Aneta Muchajer i Martyna Wójcik, uczennice technikum żywienia i usług gastronomicz­

nych. - Mamy świetną pracow­

nię Ze wszystkimi sprzętami potrzebnymi do kucharzenia.

- Do tego zagraniczne prak­

tyki i kursy z certyfikatami, które ułatwiają znalezienie pra­

cy nie tylko w Polsce, ale i w

I Liceum Ogólnokształcące w Praszce.

krajach unijnych - kontynuuje Paulina Owczarek z technikum usług fryzjerskich.

Zespół Szkół w Oleśnie reklamuje się najwyższą zda- walnością matur w powiecie oleskim, licznymi sukcesami uczniów w ogólnopolskich konkursach i olimpiadach oraz współpracą z wieloma uczel­

niami wyższymi.

- Do wyboru rozszerzony program języka angielskiego bądź niemieckiego - opowiada Szymon Pawelec. - Można tak­

że uczyć się francuskiego, rosyjskiego i łaciny. Co ważne, można zdać egzamin państwo­

wy z języka niemieckiego DSD. Mało tego, mamy świet­

ne grupy: humanistyczną, spo­

łeczną, ekologiczną, ekono­

miczną, matematyczno-fizycz­

ną, biologiczno-chemiczną, geograficzno - społeczną

- Konfrontacje teatralne, na ostatnich gościła znana aktorka Katarzyna Żak - mówi Domini­

ka Krupa. - Walentynkowy tur­

niej tańcą cykliczne spotkania z poezją dyskusyjny klub fil­

mowy, obozy naukowe i spor­

towe, wycieczki, a nawet kofo żeglarskie.

Technika: energetyki odna­

wialnej, mechatroniczne, mechaniczne, cyfrowych pro­

cesów graficznych, informa­

tyczne i ekonomiczne oraz zawodówki kształcące w zawodach elektromechanik pojazdów samochodowych, operator obrabiarek sterowa­

nych numerycznie, ślusarz - spawacz - to oferta Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Praszce.

- Zajęcia prowadzone są na najnowocześniejszym sprzęcie, maszynach i urządzeniach w naszym Centrum Kształcenia Praktycznego - mówi Paweł Rzepką uczeń technikum informatycznego.

Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych w Dobrodzieniu. Zespół Szkół Zawodowych w Oleśnie.

(9)

26 marca 2015

KULISY POWIATU 9

Zespół Szkół Ekonomicznych i Ogólnokształcących w Oleśnie. Zespół Szkół w Oleśnie.

- Dzięki licznym projektom wyjeżdżamy na zagraniczne praktyki - kontynuuje Bartło­

miej Stańczyk, również przy­

szły informatyk. - Mamy też gwarancję praktyk i zatrudnie­

nia w renomowanych i znanych firmach naszego regionu - w Neapco i Narzędziowni Bogda­

na Pszenicy.

- A do tego młodzieżowy wolontariat, szkolne radio Pre- ska i całkowicie swobodny, zgodnie z zainteresowaniami wybór przedmiotów profilo­

wych - dodają Inez Banaszek i Aneta Hyż z technikum ener­

getyki odnawialnej.

I Liceum Ogólnokształcą­

ce w Praszce oferuje cztery profile: politechniczny, mena­

dżerski, przyrodniczy, huma­

nistyczny.

- Co roku wyjeżdżamy na zagraniczne wycieczki - mówi Wojciech Gorący. Do Hiszpa­

nii, Włoch, Grecji, Chorwacji.

- Współpracujemy z łódz­

kim teatrem i chorzowskim planetarium - kontynuuje Prze­

mysław Strugała. - Do wyboru jest wiele kół zainteresowań oraz szkolnych akcji, w które można się włączyć.

- A przede wszystkim nasza szkoła gwarantuje wysoki poziom kształcenia - mówią Agnieszka Kurzela i Beata Kłoś. - Odnosimy sukcesy w nauce i sporcie. Kadra jest rewelacyjna, atmosfera rodzin­

na. A zdawalność matur na wysokim poziomie, zajmujemy drugie miejsce w powiecie.

Zespól Szkół Zawodowych w Oleśnie reklamuje się jako szkoła z tradycjami i przyjazna uczniowi. W technikach kształ­

ci przyszłych informatyków, elektryków, handlowców, budowniczych, mechaników

oraz kucharzy. W szkole zawo­

dowej - kucharzy, fiyzjerów, sprzedawców, mechaników pojazdów samochodowych, murarzy-tynkarzy, dekarzy, monterów, elektryków.

- Mamy profesjonalnie wyposażone pracownie, zagra­

niczne praktyki zawodowe, czego chcieć więcej - mówią Kamil Ochmański i Klaudia Renchen z technikum żywienia i usług gastronomicznych.

- Prężnie działa samorząd uczniowski, który organizuje

„Mam talenf’ czy „Szansę na sukces” - wtrąca Paweł Neuge-

bauer z technikum elekttyczne- go. - Można też realizować się sportowo, działać w szkolnych klubach wolontariatu czy honorowo oddawać krew.

Równie bogata jest oferta edukacyjna Zespołu Szkół Ekonomicznych i Ogólno­

kształcących w Oleśnie. Do wyboru liceum ogólnokształcą­

ce o profilu mundurowym, technika: logistyk, ekonomista, hotelarstwa, architektury krajo­

brazu, a w zawodówce - kucharz.

- Mamy internat, zajęcia pozalekcyjne w ramach rów­

nych projektów, ciekawe kursy i warsztaty, obozy przetrwania, zagraniczne praktyki oraz staże - wyliczają Wiktoria Wróbel i Piotr Pieprzyca z mundurówki.

- Nasza szkoła to jakość, pasja i gwarancja wysokiego poziomu kształcenia - dodają.

- Aleksandra Kohler i Kamil Kozak z technikum logistycz­

nego. -1 to nie są tylko słowa.

Nasze technikum zostało uho­

norowane Złotą Szkołą Jakości.

Bardzo wysoko plasuje się w Ogólnopolskim Rankingu Szkół Ponadgimnazjalnych.

MK

Kampania informacyjna Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju

Porozmawiajmy o Funduszach @uropejskich

Kozi ser czy fotowoltaika?

r

łV kuchni nieco przerażona Krystyna mówi do telefonu komórkowego.

K: (szeptem) Powiadam ci, coś się z ojcem dzieje... Chodzi po pokoju i chyba coś mu... gnije?! Tak mówi, czekaj, sprawdzę, (odkłada na krze­

sło komórkę, zagląda przez szparę ' w drzwiach i co widzi? Aleksy w roz­

chełstanej koszuli chodzi po pokoju.

Jest mocno zafrasowany. Układa na stole poduszki i jaśki, przestawia lam­

pę, która je oświetla, w ręku ma miarkę, którą coś mierzy, co chwila zagląda do wydruków z rysunkami. Krystyna szep­

cze do telefonu.)

K: Coraz więcej tych poduszek ma...

Jak to idzie spać? Na stole? Czekaj, wejdę tam z herbatą, jakby nigdy nic... Co? No oczywiście, będę uda­

wała, że wszystko jest w porządku.

(Tymczasem w pokoju ojciec patrzy na to, co ułożył na stole. Pośrodku dwie po­

duszki, wokół jaśki. Podśpiewuje sobie.) A: Ogniwa, ogniwa i pieniążków przybywa...

(Wchodzi Krystyna z herbatą. Patrzy na stół zaniepokojona, ale twardo się trzyma.)

K: Tatusiu, herbata i ciasteczka.

A: Co powiesz na to? (wskazuje stół) K: A co mam powiedzieć, w porząd­

ku jest.

A: Jesteś bystra dziewczyna. Wczoraj Tadeuszowi pokazałem, to mnie wy­

zwał od wariatów. Te poduszki to gór­

ka na naszej łące.

K: (znów przestraszona) To ma być nasza górka?

A: I wiesz, co tam zrobię? To miej­

sce świetnie się nadaje na ogni...

K: (przerywa mu) Ognisko? A niech wiatr powieje i szopa się spali. Ob- siejemy trawą, jak zwykle. Niech sobie tam brykają kozy Tadeusza.

Uwielbiasz przecież jego kozie sery.

A: Obsiejemy, obsiejemy.

K: No właśnie...

A: ...ale ogniwami fotowoltaicznymi.

K: Tato, co ty kombinujesz?

A: Wiesz, co to jest OZE? (Krystyna potrząsa przecząco głową) Odna­

wialne Źródła Energii. Wójt dał mi w gminie te papiery. Czytaj!

K: (czyta) 'W ramach unijnego Pro­

gramu Operacyjnego Infrastruktu­

ra i Środowisko oraz Regionalnych

Programów Operacyjnych można . się starać o dotacje na wytwarzanie

energii przyjaznej środowisku, (patrzy na ojca)

A: Czytaj dalej.

K: (czyta) W ramach programów re­

gionalnych na przykład prioryteto­

wo traktowana będzie budowa ma­

łych źródeł energii produkujących na potrzeby lokalne. Tatusiu, ja to tylko polskiego uczę. Powiedz mi lepiej, o co chodzi?

A: Chodzi o pieniądze, (znów nuci) Ogniwa, ogniwa i pieniędzy... Za­

łożymy sobie przydomową elektrow­

nię na naszej górce. Stok jest bardzo stromy i co najważniejsze zwrócony na południe, więc świetnie się nada­

je. Właśnie obliczam, ile ogniw foto- woltaicznych tam się zmieści.

K: Ja to się prądu boję. Wolę kozi ser.

A poza tym, za co to zbudujesz?

A: Za dotacje z Unii Europejskiej.

Nasza firma może dostać duże do­

finansowanie. A na resztę weźmie- my kredyt na 1 procent.

K: I co będziemy z tego mieć?

A: Założymy panele słoneczne i bę­

dziemy produkować prąd. Wypro­

dukowany prąd sprzedamy dystry­

butorowi. Cały rok będziemy produ­

kować i zarabiać!

K: Oszalałeś? A po co tym dystry­

butorom twój prąd? Przecież mają własny.

A: I co z tego? Nasza energia będzie przyjazna środowisku. I dystrybutor ją kupi, bo takie są unijne przepisy.

(rzuca w nią radośnie poduszką) Stanisław Tym

Odnawialne Źródła Energii

Z Funduszy Europejskich są finansowane inwestycje wspierające gospodarkę przyjazną środowisku. Dotacje trafią m.in. do wytwórców czystej energii ze źródeł odnawialnych (OZE), takich jak wiatr, promieniowanie słoneczne, woda, fale morskie, geotermia, biogaz. Środki na dofinansowanie OZE znajdują się w Programach Regionalnych i w ogólnopolskim Programie Infrastruktura i Środowisko, największym ze wszystkich programów unijnych na lata 2014-2020. Skorzystają z niego samorządy lokalne, administracja publiczna, duże przedsiębiorstwa, instytucje ochrony zdrowia, nauki i edukacji oraz małe i średnie firmy.

Informacje o programach i ogłaszanych konkursach na unijne dotacje znajdziesz na stronie:

www.funduszeeuropejskie.gov.pl

Bezpłatne informacje o Funduszach Europejskich uzyskasz w stacjonarnych lub mobilnych Punktach Informacyjnych Funduszy Europejskich, działających w całym kraju. Odwiedź je i dowiedz się, czy Ty, Twoja firma lub organizacja możecie skorzystać z dofinansowania.

Adresy Punktów:

www.funduszeeuropejskie.gov.pl/punkty

Filmy „Porozmawiajmy o Funduszach Europejskich”

oglądajcie na YouTube

YoufjB

S

narooowa*T’*TfOI*spó'NOi<:'A

Publikacja współfinansowanaze środków Unii Europejskiej w ramach Programu Operacyjnego Pomoc Techniczna

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na stronie znajdują się również zdjęcia i wiadomości o najmłodszych mieszkańcach Afryki oraz informacje o tym, w jaki sposób można im pomóc.. Święta w Kamerunie

wali się również uczniowie Zespół Szkół w Gorzowie

- Wygraliśmy ligę w dobrym stylu i to na pewno jest duży nasz sukces - podkreśla kierownik Gerlic. - Wcześniej takiego wyniku nie udało się zrobić nawet Metalowi Kluczbork, który

- Dobrze by było, żeby mogli wystąpić przed szerzą publicznością W Oleśnie od lat organizowany jest Wojewódzki Festiwal Teatrów Dziecięcych, może warto pokusić

Uczniowie zapowiedzi wizyty reżysera już nie mogą się doczekać, to tylko potwierdza trafność wyboru patrona..

Czas pokaże, jak to się sprawdzi w praktyce, bo coś przez skórę czuję, że tak łatwo pożegnać się z bankiem nie będzie można, podobnie jak to byto w początkowej fazie ze

W środę 21 marca na drodze krajowej nr 11 zderzyły się cztery samochody ciężarowe.. S amochody ciężarowe

- Tyle że dopóki nie będzie odpowiedniego odwodnienia, w mokrych okresach roku nie da się tam wejść - mówi kobieta.. - Woda spływająca z pól, od pegeeru czy jak mówi się w