Zderzvłv sie trzy samochody s.2
POWIATU KLUCZBORK - OLESNO
9 9
IMEX PIECHOTĄ
I Sp. z o.o. Sp. k DOSTARCZAMY CIEPŁOISSN 1731 - 9897 Indeks381314 Nakład 60(
reklama
wł OD ar
OLESNO
BETON
transport pompa
46-300 Olesno ul. Leśna 3 tel. 034 359 84 08,603 689 021
www.wlodar.com.pl
Zdziechowice 195A tel.: 34 350 21 01 PN-PT 8:00-16:00 SOB 8:00-13:00
Sowczyce, ul Długa 6 tel.: 34 358 23 24 PN-PT 8:00-16:00 SOB 8:00-13:00
KOMPANIA
WĘGLOWA SA ’ TAURON
- węgiel przesiewany
- sprzedaż węgla luzem i workach po 25 kg
- szeroki asortyment - ekologiczne paliwa - gwarancja wysokiej jakości - transport gratis do 30 km
Zatrudnię
w Bolesławcu k. Byczyny
-Osobę ze znajomością języka francuskiego -Osobę ze znajomością programuAutoCad
- Spawaczy i Ślusarzy
teł.: 533 444 145
Bardzo
dobrewarunki
pracy i płacyZW-11
Uczniowie oleskiej Dwójki spotkali się nadkomi
sarz do spraw uzależnień Joanną Czechowską, znaną policjantką z serialu kryminalnego W-11. Z chęcią robili sobie z nią... selfie.
s. 5
REAKCJA NA ŚMIERĆ
Po śmiertelnym wypadku na skrzyżowaniu trzech ulic w Nowym Bugaju mieszkańcy boją się o swoje bezpieczeństwo. Domagają się budowy ronda, które spowolni ruch.
s. 5
RAŻĄCE ZANIEDBANIA
Mieszkańcy Ligoty Wołczyńskiej skarżą się, że ignorowane są ich prośby o regularny przegląd hydrantów i naprawę zapadaniętego przepustu, prowadzącego do pól.
s. 6
STACJA EMERYTURA
Józef Kropacz okrążył lokomotywą kulę ziem
ską 20 razy. W czasie swojej pracy miał też dra
matyczne chwile - pod prowadzony przez nie
go pociąg rzucił się mężczyzna.
<a 7
HOP DO ZIMNEJ WODY
Już po raz trzeci Dobrodzień na jeden dzień zamienił się w miasto... morsów. W basenie przy ulicy Topolowej zimowej kąpieli zażywało ponad 100 śmiałków z całej Opolszczyzny.
s. 14
INTELIGENTNIE ZŁOŚLIWI
- Młodzież może być fantastyczna, wrażliwa, mądra i inteligentnie złośliwa - mówi znana aktor
ka Katarzyna Żak, która była jurorką Szkolnych Konfrontacji Teatralnych w oleskim ogólniaku.
s. 15 1 umg
PIEKARNIA U MARCINA
WYSOKA, UL. DOBRODZIEŃSKA 1A Tel. 34-350-28-87
CHLEB NA NATURALNYM ZAKWASIE
PIECZYWO BEZ ŚRODKÓW CHEMICZNYCH (POLEPSZACZY)
W KAŻDY PIĄTEK od godz. 17M CIEPŁY CHLEB I CIASTO DROŻDŻOWE
ZAPRASZAMY *
EXTRA MASŁA
smak z Olesna
2 KULISY POWIATU
12 marca 2015LICZBA
NUMERU 117 KALENDARZ
Tyle lat ukończyła najstarsza kobieta świata. Jest nią mieszkająca w Osace (Japonia) Misao Okawe.
CYTAT NUMERU
- Byłem, jestem i będę za życiem. A prawnie uporządkowana ustawa o-in vitro daje szansę na życie.
Bronisław Komorowski, prezydent
Czwartek, 12 marca
71. dzień roku. Do końca pozostały 294 dni.
Imieniny: Alojzego, Bernarda, Grzegorza, Justyny, Piotra.
Piątek, 13 marca
72. dzień roku. Do końca pozostały 293 dni.
Imieniny: Bożeny, Ernesta, Krystyny, Marka, Patrycji.
Sobota, 14 marca
73. dzień roku. Do końca pozostały 292 dni.
Imieniny: Ewy, Jakuba, Leona.
Niedziela, 15 marca
74. dzień roku. Do końca pozostało 291 dni.
Imieniny: Klemensa, Krzysztofa, Ludwika.
Światowy Dzień Konsumenta.
Poniedziałek, 16 marca
75. dzień roku. Do końca pozostało 290 dni.
Imieniny: Antoniego, Gabriela, Izabelli, Karola, Patryka.
Wtorek, 17 marca
76. dzień roku. Do końca pozostało 289 dni.
Imieniny: Gertrudy, Józefa, Pawła, Reginy, Zbigniewa.
Środa, 18 marca
77. dzień roku. Do końca pozostało 288 dni.
Imieniny: Edwarda, Feliksa, Krystiana.
SZCZYPTA POLITYKI
Związkowcy
Wszystkim
tym, którzy wzięli udziałw godnym pożegnaniuSp.
Józefa Hucia
serdeczne podziękowania
składa rodzinareklama
reklama
Nielegalne oprogramowania
POWIAT OLESKI Policjanci ujawnili najprawdopo
dobniej nielegalne oprogramowania komputerowe o wartości około 32 tysięcy złotych.
K
ryminalni z Komendy Powiatowej Policji w Oleśnie wspólnie z policjantami Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodar
czą i z Zespołu do Walki z Cyberprzestępczością Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu w siedzi
bach dwóch firm na terenie gminy Olesno i Praszka ujawnili najprawdopodob
niej nielegalnie skopiowane programy komputerowe.
- Funkcjonariusze zabez
pieczyli trzy dyski twarde z zainstalowanym oprogra
mowaniem, na które posia
dacze nie okazali licencji - informuje młodszy aspirant Stanisław Filak, oficer pra
sowy oleskiej policji. - Stra
ty autorów programów komputerowych szacowane są na około trzydzieści dwa tysiące złotych.
29-latek i 34-latek muszą liczyć się z zarzutami posia
dania nielegalnego oprogra
mowania.
Zgodnie z kodeksem karnym, kto bez zgody oso
by uprawnionej uzyskuje cudzy program komputero
wy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej (np.
wykorzystania w działalno
ści gospodarczej) ’ dopusz
cza się przestępstwa zagro
żonego karą do 5 lat pozba
wienia wolności.
MK
Zderzyły się trzy samochody
KOCURY Na prostym odcinku drogi zderzyły się trzy samochody.
W
środę 4 marca o godzinie 21.00 dyżurny powiatowego stanowiska kierowania w Oleśnie otrzy
mał informację o wypadku drogowym w pobliżu miej
scowości Kocury. Po przy
byciu na miejsce zdarzenia zastępów Państwowej Stra
ży Pożarnej i ochotniczych straży pożarnych kierujący działaniami ratowniczymi ustalił, że na prostym odcin
ku drogi doszło do zderzenia hyundai’a ze skodą octavią.
- W zderzeniu brał udział również samochód -c
<L>
ciężarowy - informuje n brygadier Jarosław Zalew- 2 ski z Komendy Powiato- q wej Państwowej Straży Pożarnej w Oleśnie. - Po czym jeden z pojazdów &
wpadł do rowu i przewró- cił się na dach. Do uwol
nienia osoby poszkodowa
nej z przewróconego samochodu strażacy użyli sprzętu hydraulicznego.
W działaniach ratowni
czych uczestniczyły dwa zastępy z Jednostki Ratowni
czo - Gaśniczej PSP oraz OSP Dobrodzień. Zespół
ratownictwa medycznego do oleskiego szpitala odwiózł jedną osobęposzkodowaną.
Dochodzenie w sprawie ustalenia okoliczności wypadku prowadzą olescy policjanci.
Trzy samochody zderzyły się na prostym odcinku drogi.
WYDAWCA: Centrum “KOLISKO” Krzysztof Świeykowski; 46-320 Praszka, ul. Senatorska 3, tel./fax.: 34 35 88 774. Nakład: 6000 Redaktor naczelny: Aleksander Świeykowski.
Zatępca redaktora naczelnego - redaktor prowadzący: Andrzej Szatan tel. 34 358 86 21 lub 603 85 14 14 (a.szatan@wp.pl)
Redakcja: Andrzej Szatan (a.szatan@wp.pl), Małgorzata Kuc (malgorzatakuc@interia.pl), Agnieszka Kozłowska (ramkozlowska@op.pl), Anna Paduszek (aniapaduszek@gmail.com), Martin Huć (kulisypowiatu@interia.pl), Wojciech Dobrowolski (wojciechdobrowolski@wp.pl).
Współpraca: Stanisław Banaśkiewicz, Agnieszka Jasiniak, Marcin Szecel, Edward Tomenko, Elżbieta Wodecka, Katarzyna Błaut, Marzena Walska.
Marketing: Martin Huć, tel. 609 888 290, Zdzisław Pochorecki, Kazimierz Zaręba.
Skład komputerowy: Martin Huć, tel. 609 888 290 (redakcja_pro@o2.pl)
Nasz numer konta bankowego BS Namysłów 46 8890 0001 0000 5962 2000 0001, Księgowość: Biuro Rachunkowe - Kordian Poniatowski, tel. 34 35 91 310.
Druk: Druk: Polskapresse Sp. z o.o., Oddział Poligrafia, drukarnia w Łodzi
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania materiałów. Nie zamówionych tekstów nie zwracamy. Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i reklam.
kontrolują
Wpiątek minionego tygodnia szef mojego biura senatorskiego w Kędzierzynie - Koźlu poinfor
mował mnie, że przedstawiciele NSZZ Solidarność z zarządu regionu zamierzają telefonicznie ustalić spotkanie ze mną. Chcieli bym ich przyjął w biurze w Kędzierzynie lub w biurze w Praszce. Asystent wyjaśnił, że jako senator prowadzę dwa biu
ra: jedno w Kędzierzynie - Koź
lu, drugie w Oleśnie. fV obydwu - w podanych terminach - dyżu
ry pełnią pracownicy. Jeżeli zachodzi potrzeba, a dysponuję akurat wolnym czasem, to dyżu
ruję osobiście.
Przyjmuję również interesan
tów w siedzibie redakcji tygodni
ka „Kulisy Powiatu Kluczbork
— Olesno” w Praszce przy ul.
Senatorskiej. Nie jest to jednak moje oficjalne biuro senatorskie, które opłacam pieniędzmi z
•senatu. Ostatecznie uzgodnili
śmy, że będę ich oczekiwał w biurze w Oleśnie. Propozycję przyjęli. Mieli się zjawić o godz.
9.00. Według zapowiedzi chcieli poznać moje poglądy i stanowi
sko w zasadniczych kwestiach związanych z bieżącą polityką.
Czekałem. Nikt się nie zja
wił. W czasie dyżuru otrzymali
śmy tylko informację, że należy się liczyć z najściem na biura parlamentarzystów działaczy’
związków rolniczych, którzy zamierzają wybrane biura oku
pować. W poniedziałek wieczo
rem, ze zdziwieniem wysłucha
łem nieścisłej informacji dzien
nika telewizyjnego wraz z komentarzem Andrzeja Dudy o tym, że związkowcy z Solidarno
ści odwiedzili biura wszystkich parlamentarzystów. Zamierzali przepytać posłów i senatorów na temat ich stanowiska w klu
czowych sprawach. Niestety, nie mogli, bo w większości zostali przyjęci przez asysten
tów i dyrektorów ich biur. Ma to oczywiście sugerować, że par
lamentarzyści boją się lub uni
kają spotkań z działaczami związkowymi lub po prostu lek
ceważą swoich wyborców.
Ja nabrałem przekonania, że związkowcy postanowili poka
zać społeczeństwu, że na swoje etaty w zakładach pracy’ zasłu
gują bo zajęci są kontrolowa
niem pracy parlamentarzystów.
To żałosne!
Aleksander Świeykowski
12 marca 2015
KULISY POWIATU 3
Nie kandydowałem dla diety
ROZMOWA Z Bogusławem Adaszyńskim, wiceburmistrzem Wołczyna, rozmawia Wojciech Dobrowolski.
- Sprawując urząd wice
burmistrza Wołczyna jed
nocześnie przez trzy mie
siące uczestniczył pan w obradach Rady Powiatu, za co pobierał pan dietę.
Dlaczego nie zrezygnował pan z funkcji radnego powiatu?
- Uważam, że działałem zgodnie z prawem, przez trzy miesiące wypełniając mandat radnego powiatu, dlatego, że zostałem wybra
ny przez mieszkańców gmi
ny Wołczyn, którzy obda
rzyli mnie zaufaniem.
Kodeks wyborczy pozwala na jednoczesne pełnienie funkcji radnego i sprawo
wanie funkcji zastępcy bur
mistrza. Tym bardziej, że aktywnie uczestniczyłem w obradach sesji, komisjach - zabierałem głos w spra
wach, które dotyczyły mieszkańców Wołczyna.
Trudno jest mi odmawiać w tym czasie prawa do pełnie
nia funkcji radnego.
- Czym się pan zajmo
wał w Radzie Powiatu?
- Zdecydowałem się kan
dydować do Rady Powiatu nie po to, żeby otrzymywać dietę, ale żeby mieć w pływ na sprawy, które są w kom
petencji powiatu, a które dotyczą gminy Wołczyn, jak choćby drogi powiato
we. Zabierałem głos między innymi w sprawie drogi dojazdowej do oczyszczalni ścieków w Wołczynie, która - jako droga powiatowa - jest w złym stanie. Istnieje więc potrzeba rozwiązania tego problemu wspólnie ze Starostwem. Chciałem mieć wpływ na te działania i do końca wypełniać swój man
dat. Jednocześnie od dwu
nastu lat jestem zastępcą burmistrza. W tym czasie do moich kompetencji nale
żały oświata i inwestycje.
Zajmowałem się wieloma bardzo ważnymi zadaniami w gminie, jak między inny
mi budowa gimnazjum, oczyszczalni ścieków, kana
lizacji, boiska orlik, hali sportowej. To były wielomi
lionowe inwestycje. Trzy
krotnie wybierano mnie na radnego gminy Wołczyn,
czwarty raz uzyskałem mandat do Rady Powiatu.
- Nie ma jak dobry PR.
- Nie mówię tego wszyst
kiego, żeby się chwalić, bo kampanię wyborczą mamy za sobą. Chcę pokazać, że jestem osobą, która zajmuje się bardzo ważnymi sprawa
mi dla gminy. Do tej pory nikt nie zarzucił mi, że dzia
łam w nieuczciwy sposób lub interesownie dla wła
snych korzyści. Oprócz tego,
co już powiedziałem, uczest
niczyłem w wyborze władz powiatu, brałem udział w pracach związanych z two
rzeniem i zatwierdzeniem budżetu i uważam, że mia
łem nawet obowiązek w nich uczestniczyć.
- Jak więc ocenia pan swoje postępowanie w tej sprawie?
- Nie można wszystkich mierzyć złą miarą, bo można kogoś skrzywdzić i niesłusz-
Opinie
Andrzej Butra, przewodniczący Rady Powiatu w Klucz
borku: - Wiceburmistrz Wołczyna, Bogusław Adaszyński zgodnie z prawem musiał do trzech miesięcy podjąć decy
zję, jaką funkcje wybiera i skorzystał z tego. Czy na pewno prawo jest doskonałe, zakazując łączenia tych dwóch funk
cji? Przecież dzięki temu można wykorzystać doświadcze
nie burmistrza, czy wiceburmistrza. Na początku funkcjo
nowania powiatów tak się działo i nie było to wbrew złym obyczajom, ale dura lex, sed lex. Bogusław Adszyński był bardzo aktywny podczas sesji powiatu.
Dr Grzegorz Balewajder, politolog Uniwersytetu Opol
skiego: - Jeżeli wiceburmistrz zmieścił się w okresie trzech miesięcy, to spełnił wymogi ustawy i wszystko na ten temat. Można ewentualnie tę sytuację analizować w aspek
tach etycznych, na zasadzie, że wykorzystał tę sytuację.
Jeżeli jednak prawo dało mu taką możliwość - działał w jego granicach. A moralna ocena jest subiektywna, jeden powie, że źle zrobił inny, że dobrze. W takich ocenach trze
ba się trzymać czegoś, co jest najbardziej obiektywne. A w tym wypadku jest to prawo. Dobrze, że się wytłumaczył - działał lege artis.
nie oskarżyć. Podejmując decyzję o pracy w samorzą
dzie na kolejną kadencję, jako zastępca burmistrza uważam, że swoim doświad
czeniem i uczciwą pracą będę dobrze służę mieszkań
com gminy Wołczyn. Jeśli burmistrz Wołczyna, który powołuje zastępcę uzna, że jest inaczej zawsze może
podjąć w stosunku do mnie stosowną decyzję.
-'Chce pan powiedzieć, że oddaje się do dyspozycji burmistrza?
- Burmistrz zawsze może podjąć decyzję w stosunku do mnie, bo to on powołuje wiceburmistrza i takie jest jego prawo.
- Dziękuję za rozmowę.
' Śmierć na drodze
PRASZKA W środę 4 marca około godziny 23.00 na uli cy Gorzowskiej doszło do śmiertelnego potrącenia 34-letniego mężczyzny.
Z
e wstępnych ustaleń policji i prokuratury wynika, że kierujący volks- wagenem passatem 37-latek potrącił leżącego na jezdni 34-latka Mimo akcji reanimacyjnej prowadzonej przez zespół ratowcictwa medycz
nego, mężczyzny nie udało się uratować.
- W sprawie tej prowadzo
ne jest śledztwo pod nadzo
rem prokuratury w Oleśnie - wyjaśnia młodszy aspirant Stanisław Filak, rzecznik pra
sowy oleskiej policji. - Będą
cy na miejscu prokurator
zarządził również przepro
wadzenie sekcji zwłok. Jej wyniki nie są jeszcze znane.
Pojazd biorący udział w wypadku został zabezpie
czony do dalszych badań.
Kierujący nim 37-latek był trzeźwy.
Do groźnie wyglądające
go zdarzenia doszło także w Praszce w sobotę 7 marca na ulicy Kaliskiej. Około godzi
ny 14.30 31-letni motorowe
rzysta chciał skręcić w lewo, nie zauważył jednak jadące- go z tyłu lewym pasem samochodu osobowego. Kie
rujący nim 22-latek, chcąc uniknąć potrącenia motoro
werzysty, odbił w lewo, wje
chał na chodnik, uderzył w znak drogowy oraz w ogro
dzenie posesji, a także potrą
cił pieszego idącego chodni
kiem. Żadnej z osób uczest
niczących w zdarzeniu nic się nie stało.
- Obaj kierujący byli trzeźwi - dodaje rzecznik prasowy oleskiej policji. - Motorowerzysta jako spraw
ca kolizji został ukarany mandatem karnym.
AP
Do groźnie wyglądającego zdarzenia z udziałem samochodu osobowego i motorowe
ru doszło w Praszce na ulicy Kaliskiej.
ZdjęcieKPP wOleśnie
reklama
kredyty gotówkowe
O
1 /
minimum formalności
pieniądze w 15 minut
na każdy pomysł
kredyt gotówkowy z lekką ratą!
Zapraszamy do oddziału Santander Consumer Banku w Kluczborku ul. Piłsudskiego 10
w Namysłowie ul. Bohaterów Warszawy 12
pon.-pt.: 9:00-17:00
Infolinia:
5)195 00
Ir 90 koszt połączenia zgodny z taryfą operatora
Santander
CONSUMERBANK
Bank dla Twoich pomysłów >
4 KULISY POWiATU
12 marca 2015ZdjęcieMK
Bernhard Kuss działał w polityce. Dał się też poznać jako wielki pasjonat lokalnej historii.
Nie umiera, kto trwa w sercach
i pamięci
PSURÓW W czwartek 5 marca w
kościele pw. św.' Mateusza odbyła się ceremonia pogrzebowa śp. Bernharda Kussa. Nestor Mniejszości Niemieckiej spoczął na cmentarzu w Stemalicach.
O
siemdziesięciojednoletniego Bernharda Kussa żegnały tłumy. Nestor Mniejszości Niemieckiej był wielką indywidualnością, wybitnym społecznikiem, politykiem i działaczem samorządowym. W czasach PRL-u posłem na Sejm przez trzy kadencje z ramienia Zjednoczonego Stron
nictwa Ludowego, po transformacji ustrojowej liderem Mniejszości Niemieckiej na Śląsku Opolskim. Pełnił wiele funkcji, m.in. był przewodniczącym Rady Gminy w Radłowie, a następnie jej wójtem, wieloletnim radnym powiatu, a w latach 2002-2006 przewodniczącym Rady Powiatu Oleskiego.
Zapamiętamy go jako pasjonata historii lokalnej, wzięte
go publicystę i prelegenta m.in. spotkań w ramach cyklu Historii Lokalnej i Czwartkowych Spotkań Muzealnych, animatora pojednania polsko -niemieckiego w regionie.
Był odznaczony Mostami Dialogu, m.in. za zainicjowa
nie spotkania polskich i niemieckich weteranów bitwy pod Mokrą, pierwszej bitwy naziemnej polskiego Września.
Symbolem tego historycznego aktu stał się zbudowany na polu bitwy Kościół Pokoju z dzwonem pokoju.
Jemu swój renesans zawdzięczają znakomite sylwetki zapomnianych synów tej ziemi. Oddany tradycji i przeszło
ści utożsamiał się z historią swojej małej ojczyzny, groma
dził liczne pamiątki, dokumenty, fotografie.
- Bernhardzie - w naszych sercach i pamięci pozostaniesz jako wzór dobrego człowieka, który z wielkim zaangażowa
niem i oddaniem pracował dla dobra społeczności lokalnej - mówił w czasie mowy pogrzebowej Włodzimierz Kierat, wójt Radłowa. - Zaznaczyłeś się jako polityk państwowy, regionalny, lokalny, ale przede wszystkim ludzki. Nie boję się powiedzieć, że długo drugiej takiej osobowości nie będzie. Jedno jest pewne, ten kto miał okazję Cię poznać może powtórzyć te słowa: „Nie pytam Cię Boże dlaczego Go zabrałeś, lecz dziękuje za to, że nam Go dałeś.”
- Osobę można zastąpić, ale osobowości nie zastąpi nikt - mówiła Ewa Cichoń, przewodnicząca Rady Powiatu Ole
skiego. - Twoja osobowość była wyjątkowa, szczególna, jedyna w swoim rodzaju. Z niezwykłą energią i charyzmą angażowałeś się w ważne dla powiatu i jego mieszkańców sprawy. Zawsze uśmiechnięty i pełen pomysłów - takim Cię zapamiętamy. Panie przewodniczący dziś wezwałeś nas na ostatnią sesję. Mieszkańcy powiatu oleskiego podejmują dziś jedną uchwałę, której treść brzmi następująco: ,,Nie umiera ten, kto trwa w sercach i pamięci naszej. Ty trwasz i będziesz trwać w sercach i pamięci naszej”.
W języku serca Bernharda Kussa (niemieckim) przemó
wił Bernard Gaida, przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno - Kulturalnych w Polsce.
MK
Mają pęd do działania
GMINA BYCZYNA O najważniejszych inwestycjach w swoich miejscowościach mówią sołtysi Jaśkowie, Nasal i Roszkowic.
P
rzez najbliższe cztery lata w Jaśkowicach rządzić będzie Zygmunt Figiel. We wsi mieszka od 1968 roku.Jest emerytem i ma 68 lat.
Choć na sołtysa został wybra
ny po raz pierwszy, to działal
ność w samorządzie nie jest mu obca, bowiem wcześniej aż cztery razy zasiadał w Radzie Miejskiej. Na człon
ków rady sołeckiej zostali wybrani: Stefan Pawlicki, Małgorzata Gocejna i Damian Gocejna. Zespół zaczął kadencję dość pechowo, bowiem krótko po wyborach nieznany sprawca próbował włamać się do kotłowni w świetlicy wiejskiej, przy oka
zji całkowicie niszcząc drzwi.
Na łata 2015 - 2019 sołtys i rada sołecka mają plany wysokich lotów.
- Ale tak krawiec kraje, jak materiału staje - mówi Zygmunt Figiel. - Jednak najważniejszy jest dla nas remont głównej drogi wraz z położeniem rur kanalizacyj
nych, melioracyjnych i wymianą tych wodociągo
wych. Chcielibyśmy również położyć rury melioracyjne przy istniejącym już chodni
ku, ponieważ projektant przy opracowywaniu planu nie wziął ich pod uwagę. I dzisiaj w czasie deszczu są po prostu zalewane posesje.
Mieszkańcy na pewno zor
ganizują też imprezy od daw
na wpisane w kalendarz zadań kulturalnych, a być może
Dyrektorzy, miejcie się na baczności
BYCZYNA Dwa tygodnie temu pisaliśmy o kontrowersyjnym zakupie służbowego telefonu, na jaki odważył się Marek Mendel.
P
o przeprowadzonej niedawno doraźnej kontroli, wia
domo już, że dyrektor dopuścił się nadużyć finansowych. Bur
mistrz Robert Świerczek zapewnia, że menedżer ponie
sie tego konsekwencje.
Przypomnijmy -11 grudnia 2014 roku Marek Mendel, dyrektor Zespołu Szkół Gimna
zjalnych, Licealnych i Zawodo
wych w Byczynie, szarpnął się na telefon ze szkolnej kasy, a więc z kieszeni podatnika za prawie 3 tysiące '400 złotych!
Tę kwotę placówka będzie spłacała do 30 listopada 2016 roku Miesięczna rata- wynosi
140,22 zł.
Sprawa ujrzała światło dzienne dzięki Krzysztofowi Chojakowi, wiceprzewodni
nawet wprowadzą nowe.
- Naszym celem jest to, by mieszkańcy stali się jednością - zapewnia sołtys Figiel.
Kontrkandydatką Zyg
munta Figla, który w wybo
rach uzyskał 28 głosów poparcia, była Irena Domań
ska. Przegrała sześcioma głosami.
W Nasalach ludzie na soł
tysa wybrali Rudolfa Janę.
Zagłosowało na niego 39 osób. Przeciwnikiem w wybo
rach był Krzysztof Kondracki, dotychczasowy włodarz wsi.
Uzyskał 18 głosów mniej.
- Po czteroletniej przerwie i licznych namowach miesz
kańców, ponownie postano
wiłem ubiegać się stanowisko sołtysa - mówi Rudolf Jana.
- W sumie rozpocząłem trze
cią kadencję. Myślę, że znam potrzeby i oczekiwania nasal-
Przez najbliższe cztery lata Jaśkowicami będą rządzić: (z prawej) Zygmunt Figiel, Stefan Pawlicki, Małgorzata Gocejna i Damian Gocejna.
czącemu Rady Miejskiej, które
go zbulwersowało tyle tysięcy utopionych przez dyrektora w telefonie. Radnego zaniepokoił również fakt, że aparat został kupiony w niecałe dwa tygo
dnie po zaprzysiężeniu burmi
strza Roberta Świerczka, bo to może świadczyć o tym, że Marek Mendel chciał wykorzy
stać moment zmiany władzy i uśpioną w tym czasie czujność radnych. Dlatego też na jednej z sesji, w trosce o publiczne pie
niądze, Krzysztof Chojak wnio
skował o przeprowadzenie w szkole kontroli wydatkowania środków.
I takiej kontroli dokonano.
Ustalono między innymi, że podpisanie przedłużenia umo
wy na zakup usług telefonu
czan. Dziękuję byłemu sołty
sowi oraz radzie sołeckiej za wkład pracy na rzecz wioski.
Pragnę zapewnić, że razem z członkami rady (Mariusz Strzępek, Michał Sobania, Jerzy Pośpiech, Marek Paszek - przyp. red.) będziemy kon
tynuować rozpoczęte prace.
A do najważniejszych należą remonty dróg i uzu
pełnienie oświetlenia ulicz
nego. Zespół przekonuje, że będzie też dbał o ładny wygląd wioski.
W Roszkowicach szóstą kadencję sołtysowania z prze
rwami w latach 2004 - 2008 rozpoczął Roman Czajkow
ski. I bezapelacyjnie jest on najdłużej sprawującym swój urząd sołtysem w gminie Byczyna. W wyborach uzy
skał niemal miażdżącą prze
wagę (44 głosy) nad konku
rentami, którymi byli Jan Kruszyna (17) i Czesław Kondracki (14).
Działalność Romana Czaj
kowskiego wspomagać będą:
Wiktor Adler, Józef Lucjan Kędzia, Henryk Janiaczyk i Cezary Czapor.
Priorytety, jakie sołtys wraz z radą ustalił, to przede wszystkim dalszy remont świetlicy wiejskiej i dobudo
wanie jednego boksu strażac
kiego. W tym roku zostaną też dokupione urządzenia na plac zabaw. Są plany, by skończyć remont gminnego mostu.
- Na tę kadencję pioim marzeniem jest to, by we wsi zapanował spokój, taki, jaki trwał do dwutysięcznego roku - mówi Roman Czajkowski.
- Bo już od piętnastu lat bra
kuje go w Roszkowicach.
EW
cyfrowej jest nieekonomiczne i niezasadne. Że dyrektor nie dostosował się do decyzji bur
mistrza Byczyny z dnia 10 lipca 2014 roku co do ograniczenia wydatków do bieżących (płace i pochodne od wynagrodzeń, opłaty za prąd, wodę, ubezpie
czenia, rozmowy telefoniczne).
Zaciągając zobowiązanie na 24 miesiące przekroczył swoje uprawnienia.
Marek Mendel tłumaczy, że przedłużenie umowy z dotych
czasowym operatorem ma się przyczynić do zmniejszenia opłat za usługi telefonii cyfro
wej o 20 procent. A o wyborze telefonu marki IPHONE6 64 GB SPACE GRAY zadecydo
wała jego wielofunkcyjność, która będzie wykorzystana do
sprawniejszej i bezpiecznej obsługi e - dziennika i poczty internetowej.
- Przygotowaliśmy wystą
pienie pokontrolne - mówi bur
mistrz Robert Świerczek. - Od daty jego otrzymania dyrektor ma czternaście dni na to, by odnieść się do kwestii w nim spisanych. Czy kierownik poniesie konsekwencje kontro
wersyjnego zakupu? Oczywi
ście. Będą one wynikały z kodeksu pracy.
Burmistrz Świerczek zapo
wiada, że podobne kontrole zostaną przeprowadzone we wszystkich placówkach oświa
towych w gminie.
O finale sprawy będziemy informować
EW
12 marca 2015
KULISY POWIATU 5
Boją się o bezpieczeństwo
NOWY B U G AJ Po śmiertelnym wypadku, który miał miejsce ponad miesiąc temu na skrzyżowaniu trzech ulic, mieszkańcy boją się o bezpieczeństwo swoje i swoich dzieci. W sprawie tej został już nawet złożony wniosek do Starostwa Powiatowego w Oleśnie.
T)rzypomnijmy - 6 lutego w
-L
godzinach wieczornych na skrzyżowaniu trzech ulic w Nowym Bugaju doszło do tragicznego wypadku, w którym śmierć poniósł 46-letni męż
czyzna. Z ustaleń policji wyni
ka, że kierujący samochodem osobowym zderzył się z nad
jeżdżającym, najprawdopo
dobniej z przeciwka, rowerzy
stą. Jak twierdzą mieszkańcy Bugaja, jest to bardzo niebez
pieczne miejsce, w którym już nieraz niemal nie doszło do tragedii.
- Droga na tym odcinku jest bardzo kręta, wiosną, latem i jesienią widoczność ograni
czają przydrożne zarośla, a kierowcy często łamią obo
wiązujące przepisy dotyczące prędkości - mówią zatroskani mieszkańcy. - Poruszył nas ten wypadek, bardzo martwimy się o bezpieczeństwo naszych dzieci, które jeżdżą rowerami do szkoły drogą w kierunku Cieciułowa. Od pewnego cza
su trasa w kierunku Zajączek jest dla wielu kierujących łącz
nikiem z krajówką Wieluń-
- To bardzo niebezpieczne skrzyżowanie, na którym często dochodzi do kolizji - mówią mieszkańcy wsi. - Boimy się zwłaszcza o bezpieczeństwo naszych dzieci, które tędy dojeżdżają rowerami do szkoły.
Częstochowa i wzrosło tam natężenie ruchu.
W związku ze sprawą rad
ny z Bugaja Henryk Pakuła wystąpił z wnioskiem do staro
sty oleskiego oraz Rady Powiatu o wygospodarowanie środków finansowych na wykonanie ronda bądź też wysepki na skrzyżowaniu dróg biegnących z kierunków Bobrowa-Cieciułów oraz Bugaj.
- W tym miejscu często
dochodzi do kolizji - podkre
śla Henryk Pakuła. - Nasilenie ruchu wzrasta, a kierowcy jeż
dżą z zawrotną prędkością.
Dlatego uważamy, że wykona
nie na przykład wysepki, która zmusiłaby kierujących do spuszczenia nogi z gazu i pra
widłowego wjazdu na skrzy
żowanie, mogłoby poprawić bezpieczeństwo.
Przez Nowy Bugaj biegnie droga powiatowa Rudniki- Bobrowa, a z nią łączą się
drogi gminne z Bugaja Stare
go w kierunku Zajączek oraz droga transportu rolnego na Cieciułów.
- Ostrożności na tym skrzy
żowaniu nie zachowują nie tylko wyjeżdżający z dróg podporządkowanych, ale także jadący powiatówką - dodaje radny Bugaja. - Zjeżdżając z drogi głównej w lewo, ścinają zakręt na dużej prędkości i w ogóle nie patrzą, czy mają wol
ne z przeciwka.
Mieszkańcy rozwiązania niebezpiecznej sytuacji upatru
ją również w dodatkowym i odpowiednim oznakowaniu tego miejsca.
- Zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to skomplikowane skrzyżowanie - zauważa Sta
nisław Belka, starosta oleski.
- Droga powiatowa przebiega pod kątem 90 stopni, a droga gminna i droga transportu rol
nego są jej przedłużeniem.
Zagrożenie może być duże,
zwłaszcza dla kierowców nie znających okolicy. Wpłynęło do nas pismo od radnego gminnego i w związku z tym na skrzyżowaniu w Bugaju Nowym będzie przeprowa
dzona wizja lokalna. Analiza dokonana przez pracowników Powiatowego Zarządu Dróg ma być przedstawiona Zarzą
dowi Powiatu na posiedzeniu w dniu 13 marca. Być może wystarczy wprowadzenie oznakowania poziomego na jezdni oraz uzupełnienie zna
ków pionowych, na przykład o tablice stop. Te czynności udałoby się wykonać jeszcze w tym roku. Gdyby jednak zaistniała konieczność budo
wy wysepki, ronda czy „szy
kany” włączanych dróg, takie zadanie wiązałoby się z prze
profilowaniem całego skrzy
żowania, prawdopodobnie wydzieleniem i wykupem czę
ści działek prywatnych. To wymaga zgromadzenia więk
szych środków i inwestycja musiałaby zostać przesunięta na kolejny rok.
AP
. Kto bierze, jest idiotą
OLESNO W poniedziałek 9 marca Zespół Szkół nr 2 odwiedziła nadkomisarz do spraw uzależnień Joanna Czechowska, znana policjantka z serialu kryminalnego W-11.
Z
nana z popularnego serialu kryminalnego W-11 nadkomisarz Joanna Czechowska do „Dwójki” przyjechała na zaproszenie szkolnych peda
gogów.
- Od lat współpracujemy z Krakowskim Biurem Kul
tury „Inspiracja”, które zaj
muje się organizacją przed
stawień profilaktycznych - mówi pedagog Alicja Tyrała.
- I to właśnie dzięki „Inspi
racji” nawiązaliśmy kontakt z panią nadkomisarz Joanną Czechowską.
Nie minął tydzień od pierw
szych rozmów z menadżerką popularnej policjantki, jak zawitała ona w progach ole
skiego Zespołu Szkół nr 2.
- W spotkaniu brali udział tylko gimnazjaliści, bo takie były wcześniejsze ustalenia - mówi pedagog Agnieszka Izy- dorczyk.
Temat jak można łatwo się domyśleć btzmiał: narkotyki i zagrożenia z tym związane.
- W końcu ktoś w dobitny sposób powiedział nam, że narkotyki to samo zło - mówi Aleksandra Stampska. - Że dopalacze, o których tak czę
sto teraz się mówi i słyszy, są najgorsze. Produkowane są z substancji chemicznych wykorzystywanych do dezyn
fekcji toalet, z końskich albo krowich odchodów czy szko
dliwej rtęci.
- Pani nadkomisarz była bardzo stanowcza, wręcz bałam się jej - kontynuuje Zuzanna Adamowicz. - A to co opowiadała, momentami mroziło krew w żyłach. Tak jak historia dziewczyny, która w intemecie kupiła tabletki na odchudzanie. Po ich zażyciu żywcem spaliła się.
- Ta historia z osobą, która
zażywała środki halucynogen- spotkanie, a w zasadzie dialog,
Każdy chciał zrobić sobie selfie ze znaną z telewizji nadkomisarz Joanną Czechowską.
ne i cały czas widziała kosmi
tę, też wcale nie była śmieszna, a przerażaj ąca - wtrąca Łukasz Wiatr.
Gimnazjaliści z „Dwójki”
zgodnie twierdzą, że tę lekcję - surową i dobitną - zapamię
tają na długo.
- Pani nadkomisarz mówiła, że kto bierze narkotyki, jest idiotą - mówią uczniowie. -1 po tym co usłyszeliśmy, wie
my, że to prawda.
Trwające dwie godziny
bo młodzi ludzie z chęcią włą
czali się do rozmowy i zada
wali pytania, zakończył się ...
selfie.
- Pani Czechowska z chęcią pozowała do zdjęć - mówią gimnazjaliści. - Już nie była tak surowa jak w czasie wykła
du o narkotykach, a niezwykle miła i przyjazna. Rozdawała autografy.
Na szkolnym facebooku powstała nawet galeria selfie ze znaną panią nadkomisarz.
Adam Ulbrych został jednym z dwóch najlepszych społeczników Opolszczyzny.
Nasz społecznik
WOŁ ( Z YN Ekolog Adam Ulbrych
został jednym z laureatów konkursu
„Społecznik roku województwa opol
skiego” .
K
onkurs pod takim hasłem ogłoszony został przez marszałka Andrzeja Bułę po raz pierwszy.
- Dotychczas marszałek w konkursie „Opolska Niezapo
minajka” nagradzałorganizacjepozarządowe = informuje Violetta Ruszczewska z biura prasowego Urzędu Marszał
kowskiego. - tym razem uhonorował wyjątkowe osoby, które wyróżniają się w działalności na rzecz dobra wspól
nego oraz promują postawy społeczne.
Dokonkursuzgłoszono 19 kandydatów. Kapituła nagro dziła dwóch. Jednym z nich jest wołczyński ekologAdam Ulbrych, który ostatnio wyciągnął na światło dzienne spra węnielegalnej wycinki drzew wKomorznie.
Wołczynianin - prowadzący własne gospodarstwo o profilu przyrodniczo-edukacyjnym- angażuje się także w ochronę siedlisk na obszarzeNatura 2000. Ponadto prowa dzimłodzieżowyekoklub, propaguje biobudownictwo.
Drugim laureatem został ks. Zygmunt Lubieniecki z Opola.
Więcej odziałalności Adama Ulbrycha w jednym znąj- bliższych numerów„Kulis Powiatu”.
AS
6 KULISY POWIATU
12 marca 2015ZdjęcieMK
To są rażące zaniedbania
LIGOTA WOŁCZYNSKA Mieszkańcy skarżą się, że ignorowane są ich proś
by o regularny przegląd hydrantów przeciwpożarowych i naprawę zapadniętego przepu
stu prowadzącego do pól.
S
prawa hydrantów poruszana była przez sołtysa Ryszarda Mrugalskiego i miesz
kańców zarówno na zebraniu
Łukasz Oblong (z prawej) i Łukasz Graca wkrótce rozpocz
ną płatne, półroczne staże. Na zdjęciu z Danutą Sigmund.
Bezrobotni z szansą na pracę
POWIAT OLESKI W Młodzie-
żowym Centrum Kariery realizowany jest projekt „Równi na rynku pracy ” .
P
rojekt „Równi na rynku pracy” w ramach programu„Gwarancje dla młodzieży” realizuje Opolska Woje
wódzka Komenda Ochotniczych Hufców Pracy.
- W naszym powiecie bezpłatne kursy zawodowe z płat
nym sześciomiesięcznym stażem odbywa jedenaścioro młodych bezrobotnych - mówi Ewa Korzeniewska z Mło
dzieżowego Centrum Kariery w Oleśnie.
Uczęszczają oni na kursy zawodowe: nowoczesny maga
zynier z profesjonalną obsługą biura oraz opiekun dzieci, osób starszych i niepełnosprawnych.
- Najpierw były zajęcia teoretyczne, a teraz odbywają się praktyczne - mówi Łukasz Oblong, który wkrótce zdawać będzie egzamin z zakresu obsługi wózka widłowego. - Jak widać, jazda wózkiem nie sprawia mi problemu. A co naj
ważniejsze, gdy tylko zdobędę uprawnienia, rozpoczynam półroczny staż we Florze. To dla mnie duża szansa. Być może, a tego sobie życzę, otrzymam propozycję stałej pracy, a na tym mi zależy i to bardzo.
- Też mam taką cichą nadzieję, że w końcu uda mi się znaleźć stałe zatrudnienie - kontynuuje Łukasz Graca.
On już wkrótce również rozpocznie staż w jednej ze strzeleckich firm.
- To blisko mojego miejsca zamieszkania, więc radość tym większa.
W trakcie kursu nowoczesnego magazyniera każdy uczestnik został przeszkolony także z obsługi kasy fiskalnej.
- Poznaliśmy podstawy działania biura, obowiązki pra
cownika biurowego oraz w formie ćwiczeń wypełnialiśmy wzory dokumentów - wyliczają kursanci.
Ci, którzy zdecydowali się na udział w kursie opiekuna dzieci, osób starszych i niepełnosprawnych część prak
tyczną wiedzy zdobywali w oleskim Warsztacie Terapii Zajęciowej.
- Dzięki temu kursantki zyskały cenne i nowe doświad
czenie w pracy z osobami niepełnosprawnymi - mówi Danuta Sigmund, opiekun projektu.
W ramach programu w najbliższym czasie młodzież będzie mogła za darmo zrobić kurs prawa jazdy kategorii B oraz nauczyć się języka obcego.
- Projekty to wielka szansa dla młodych ludzi, dlatego zachęcamy do udziału w nich - mówią Ewa Korzeniewska i Danuta Sigmund.
Już wkrótce realizowany będzie kolejny pn. „Ginące zawody”. By zostać zakwalifikowanym do projektu trzeba być osobą nieaktywną zawodowo, mieć 18 lat, ale nie więcej niż 25 i posiadać niewystarczające kwalifikacje zawodowe.
- W naszym powiecie planujemy zorganizować kurs kowala - dodaje Ewa Korzeniewska.
Zainteresowani projektem, szczegółowe informacje uzy
skają w Młodzieżowym Centrum Kariery w Oleśnie, ul.
Wielkie Przedmieście 41, tel.: 34 350 21 71.
MK
wiejskim jak i na sesji Rady Gminy.
- Nie pamiętam żeby kie
dykolwiek hydrant znajdujący się przy mojej posesji jak i inne hydranty we wsi były poddawane przeglądom - mówi Mariusz Guźniczak, rodowity mieszkaniec Ligoty Wołczyńskiej. -Hydrantynie « są odpowiednio oznaczone,-^
na wielu z nich brakuje alumi- niowych części, które praw- § dopodobnie stały się łupem « złodziei. Podczas gaszenia o pożaru sprawny hydrant może .8 uratować życie i dobytek. N Niedawno we wsi doszło do pożaru budynku mieszkalno - warsztatowego. By pomóc strażakom próbowałem wraz z kilkoma mieszkańcami dostać się do jednego z wła
zów od zasuwy przy hydran
cie. Musieliśmy użyć szpadli, bo znajdował się on przysypa
ny kilkadziesiąt centymetrów pod ziemią.
Według przepisów hydranty zewnętrzne powinny być co naj
Słono sobie zapłacili
POWIAT KLUCZBORSKI W rankingu Związku Powiatów Polskich znalazły się dwie jednostki z województwa opolskiego. Powiat kędzierzyński zajął 5. miejsce, a kluczborski 10. w kategorii powiatów od 60 do 120 tys. mieszkańców.
W
minionym tygodniu starosta kluczborski Piotr Pośpiech odebrał puchar w Poznaniu przy okazji obchodów 25 - lecia istnienia samorządów w Polsce.Powiat kluczborski naj
więcej punktów zdobył m.
in.: za ilość wydatkowanych pieniędzy pochodzących z funduszy zewnętrznych i kra
jowych oraz inwestycje na infrastrukturę. W ocenie bra
no pod uwagę także istotny dla mieszkańców kontakt z systemem e-urząd, udźwię
kowienie strony www, mówiącą przeglądarkę, opcję dla niewidomych również na stronie www, czy system powiadamiania sms dla klientów.
- To duży prestiż, patrząc na ogólne zgromadzenie powiatów polskich - uważa Piotr Pośpiech. - Na 340 powiatów, które wzięły udział w rankingu w sześciu kategoriach, my znaleźliśmy się w pierwszej dziesiątce.
Piotr Pośpiech zwraca uwagę, że jego starostwo wspinało się stopniowo po
Dzięki redakcji hydranty na Ligocie Wołczyńskiej od
zyskują dawną sprawność.
mniej raz do roku poddawane przeglądom i konserwacji przez właściciela sieci wodociągowej.
W przypadku Ligoty Wołczyń
skiej o regularny przegląd powi
nien zadbać wołczyński Zakład Wodociągów i Kanalizacji.
- Hydranty przeciwpożaro
we staramy się sprawdzać na bieżąco i jeżeli zachodzi taka potrzeba naprawiamy je - mówi
Piotr Pośpiech i Małgorzata. Tudaj - starostowie nagro
dzonych opolskich powiatów w rankingu.
drabince przez ostatnie pięć lat.
- Największy skok zanoto
waliśmy pięć lat temu - ze 132 miejsca awansowaliśmy na 20 - zauważa. - Później byliśmy w granicach pierw
szej trzydziestki.
Eksperci oceniający staro
Mariusz Pieńkowski, dyrektor Zakładu Wodociągów i Kanali
zacji w Wołczynie. - W Ligocie Wołczyńskiej ostatni raz prze
glądaliśmy hydranty w maju 2013 roku.
Po rozmowie z dyrektorem Pieńkowskim jeszcze tego samego dnia ruszyły prace przy hydrantach w Ligocie Wołczyń
skiej. Na remont przepustu pod
stwa brali pod uwagę rów
nież funkcjonowanie urzędu, rozwój społeczeństwa infor
macyjnego i obywatelskiego, umacnianie systemów zarzą
dzania bezpieczeństwa infor
macji, promocję rozwiązań z zakresu ochrony zdrowia i pomocy społecznej, wspiera
drogą dojazdową do pól upraw
nych, mieszkańcy będą musieli jeszcze poczekać.
- By ruszyły prace przy przepuście muszą się zmienić warunki pogodowe, musi prze
schnąć grunt - mówi Tomasz Olejnik, naczelnikowi wydzia
łu techniczno - inwestycyjnego gminy Wołczyn. - Na chwilę obecną sprawdzimy czy rze
czywiście jest konieczna inter
wencja. Jeżeli przepust został uszkodzony, na pewno ustali
my zakres prac i wyremontuje
my go.
Dosyć wodzenia za nos i przewlekania załatwiania spraw mają mieszkańcy wioski.
- Od ponad trzech lat zgłasza
łem do Urzędu Gminy ustnie i pisemnie, że przepust jest nie
sprawny, zapadnięty - mówi rol
nik Jarosław Burban. - Nie odpowiedziano mi nigdy, zawsze słyszałem, że naprawa będzie ujęta w budżecie. Urzęd
nicy starają się już kilka lat, a efektów w nie widać. Przepust coraz bardziej zapada się, jest wąski, bardzo zaniedbany i nie
bezpieczny dla korowców pojazdów.
Marzena Walska
nie działań na rzecz gospo
darki rynkowej, promocję rozwiązań ekoenergetycz- nych i proekologicznych, współpracę krajową i mię
dzynarodową, działania pro
mocyjne.
- Tego rodzaju ranking pokazuje powiatowi to, jak jego sytuacja kształtowała się na przestrzeni lat - tłumaczy starosta Pośpiech. - Jest zdro
wą branżową konkurencją.
Jesteśmy w grupie najlep
szych samorządów w Polsce i to powód do dumy. Podzię
kowania należą się wszyst
kim pracownikom starostwa oraz tym, z którymi współ
pracowaliśmy.
Ogólnopolski Ranking Powiatów i Gmin prowadzo
ny przez Związek Powiatów Polskich opiera się na dobro
wolnym uczestnictwie samo
rządów, jest bezpłatny.
- Jak sobie żartuje prezes ZPP, Ludwik Węgrzyn, wszystkie powiaty słono sobie zapłaciły za te wyróż
nienia, ale własną pracą - zwraca uwagę starosta.
WD
12 marca 2015
KULISY POWIATU 7
Stacja emerytura
KLUCZBORK Józef Kropacz przejachał pociągiem 800 tysięcy kilometrów - okrążył lokomotywą kulę ziemską 20 razy, co prawda nie dotarł nigdy do równika, ale Polskę w ciągu 34 lat pracy na kolei zjeździł wzdłuż i wszerz.
Z
aczynał jeszcze w szkole zawodowej w Kluczborku przy lokomotywowni.
Został pomocnikiem maszy
nisty. Na parowozie miał tyl
ko trzy służby.
- Za chudy byłem - mówi po latach. - Powiedziałem przełożonemu, że wpadnę razem z łopatą do paleniska.
Jak złapałem za szuflę, to mnie wyginało na wszystkie strony.
Na jednej służbie ośmiogodzin
nej trzeba było przerzucić pięć ton węgła. Stwierdziłem, że to nie dla mnie.
Wybrał elektryczne lokomotywy
W 1974 roku Józef Kropacz przesiadł się na elektryczne maszyny, jeszcze jako pomoc
nik. Po czterech latach zrobił kurs maszynisty. Zaczął od pociągów towarowych. W Kluczborku na lokomotywow
ni pracowało ponad tysiąc osób.
Tory tego jednego z ważniej
szych węzłów komunikacyj
nych w Polsce krzyżowały się w setkach miejsc i prowadziły maszyny z północy na południe i z zachodu na wschód. PKP Kluczbork obsługiwało cały Górny Śląsk.
- W latach siedemdziesią
tych, gdy wyjeżdżałem na przy
kład do Kielc, nie wiedziałem kiedy wrócę - wspomina. - Spa
łem po drodze w hotelach. Tor
bę miałem pełną jedzenia, bo czasy były niepewne, ale byli
śmy uprzywilejowaną klasą - mieliśmy więcej żywności na kartki niż inni.
Jeździł w trasy do Kielc, Poznania, Legnicy, Szczecina - z czterdziestoma wagonami wypełnionymi 2 tys. ton węgla.
- To było monotonne - wspomina. - Dobrze, że jeszcze
Gdyby wioska nie skakała...
FELIETON
W dzisiejszych czasach każdy szuka wygody. Nic w tym dziwnego. Postęp tech
nologiczny oraz nasze typo
wo ludzkie podejście'dają nam do tego pełne możliwo
ści i pełne prawo. Mamy coraz to nowsze modele tele
fonów, komputer z szybszym internetem, przesiadamy się do lepszych samochodów, szukamy lepiej płatnej pracy.
Szybko przyzwyczajamy się do wygód i pragniemy kolejnych udogodnień i ulepszeń. Wręcz nie lubimy, gdy jesteśmy zmuszani do
Józef Kropacz od 1974 prowadził elektryczne składy.
wtedy jeździło się z pomocni
kiem. Miałem z kim pogadać.
Później stworzono jednoosobo
wą obsługę, bo brakowało ludzi do pracy. Ciężka robota, wago
ny zrywały się, psuły - nikt ich nie naprawiał. Miałem dość tej pracy.
W 1982 roku przesiadł się na pociągi osobowe, odżył zupełnie. To inny świat. Praca z ludźmi. W pociągach gwarno, latem dużo młodzieży i pięk
nych dziewcząt. Coś się działo.
Najczęściej zestaw składał się z dwóch, trzech wagonów, a trasa wiodła do Wrocławia, Często
chowy, Poznania, Katowic. Jeź
dził też na pospiesznych, kieru
nek - Kraków.
Człowiek na pół rozcięty Po 34 latach emerytura zabraniała jak wyrok. Chciał dalej jeździć. Zapytał w kadrach, czy chociaż na pół etatu nie można by na jego ulu
bionej trasie Lubliniec - Wro
cław. Niestety, nie zgodzili się.
Miał propozycję na towarowe, na Północy Polski. Pomyślał, że
rezygnowania z wygodnych rozwiązań.
Większość z nas stwierdzi, że nic w tym dziwnego, a tym bardziej złego. Do kwestii majętności i sprawności kon
taktowania się ze światem dochodzą dość prozaiczne potrzeby.
Czy to źle, że chcemy, by nasze dzieci uczęszczały do szkoły w pobliżu 'miejsca zamieszkania (szczególnie w tych pierwszych latach edu
kacji), aby każdy z nas miał możliwość skorzystać z pomocy medycznej w miej
życie na torbach już nie jest dla niego.
Chociaż przez ponad trzy
dzieści lat pracy nie zawsze było kolorowo. I zdarzały się momenty tragiczne.
- Kiedyś koło szesnastej jechałem z Wrocławia do Kluczborka - opowiada pan Józef. - Robiło się szaro. Za stacją Bierutów przy torach szedł facet, widzę go do dzisiaj, w czarnym płaszczu. Zatrąbi
łem. Zdążył się jeszcze uśmiech
nąć i nagle rzucił się pod loko
motywę. Pociągu nie sposób było już zatrzymać. Lokomoty
wa i wagon przejechały po nim.
Był rozcięty na pół.
Prokuratura, policja, było mnóstwo pytań i badanie trzeź
wości. Jednoznacznie stwier
dzono, że to samobójstwo.
Panu Józefowi jednak sumienie nie dawało spokoju. Chciał poznać przyczynę targnięcia się na życie nieszczęśnika.
- Okazało się, że był nieule
czalnie chory, przyszedł na tory po śmierć - tłumaczy Józef Kropacz.
Inny przykład z pociągu
scowości, w której mieszka lub tej tuż obok. Bez proble
mów mógł dojechać do pra
cy, lekarza, urzędu. Bez pro
blemów przemieszczać się z wioski do miasta oddalone
go o 2 kilometry. Nie tylko własnym samochodem, ale także publicznymi środkami transportu.
Dla niektórych marzenie ściętej głowy. I to nie co do własnego samochodu, ale właśnie autobusu.
Mieszkańcy podwołczyń- skich Gierałcic Małych od maja zeszłego roku mają z
relacji Wrocław- Częstochowa.
Koło Ciasnej.
- Widziałem jadący powoli samochód, myślałem, że zatrzyma się - wspomina. - Wjechał na przejazd niestrzeżo
ny. Na szczęście tylko samo
chód był do kasacji. Innym razem pod Ozimkiem miałem podobną sytuację. Ale tych gor
szych dni staram się już nie pamiętać.
Klima i dżojstik Jak twierdzi pan Józef, w nowych maszynach można się już poczuć luksusowo. W kabi
nie jest klimatyzacja, komputer pokładowy, dżojstiki do obsłu
gi, w każdym wagonie znajduje się kamera.
- Na nowe lokomotywy nie przeszkalałem się - mówi kluczborczanin. - Przełożeni doszli do wniosku, że wkrótce odchodzę na emeryturę, więc trzeba dać szansę młodym.
Mimo to wsiadłem do składu.
Myślę, mam kolegów, w razie awarii zadzwonię do nich powiedzą co mam zrobić. Prze
cież na pulpicie wyświetlają się
tym problem. Do oddalonego od 2 kilometry miasta muszą jeździć przez inne miasto...
łącznie około 25 km. Takie udogodnienie wprowadziły zmiany, które zniosły dwu- funkcyjność przystanku auto
busowego we wiosce.
O ile mogą liczyć na wsparcie lokalnych władz w walce o przystanek i prawo do wygody, to już gorzej im idzie w kolejnych instytu
cjach. Za nic argumenty mieszkańców i przykłady roz
wiązań „zza miedzy”.
Absurd goni absurd. To
wszystkie informacje - pomy
ślał wtedy. Pod Oleśnicą skład się zatrzymał.
- Dzwonię, do kolegi i mówię w czym sprawa - wspo
mina Józef Kropacz. - A on
„Naciśnij czerwony guziczek”.
Alunia ruszyła, bo tak mówimy na nowe lokomotywy - od skró
tu AL.
Alunia jest najlepsza - Ałunie rozpędzają się do 120-160 kilometrów na godzi
nę, właściwie nie wiem po co to Pendolino - zauważa emeryto
wany już kolejarz. - Mamy krajowe, bardzo dobre lokomo
tywy AL, czy Spoty, są stare, przerabiane jeszcze mają po 40-50 lat i jeżdżą. Dba się tylko o ich kosmetykę. Pendolino musi jechać na każdy przegląd do Włoch. A nasi ludzie nie mają roboty. Podobno zdecy
dowali się na taki deal, żeby nie zamknąć fabryki Fiata u nas.
Coś za coś.
O przywilejach dla koleja
rzy można już zapomnieć.
- Dawniej można było po całej Europie jeździć bez biletu
niedorzeczne i pełne braku profesjonalizmu usłyszeć od urzędnika, niby między wierszami, „lepiej nie pod
skakiwać ”,
Czy zabranie głosu w tej sprawie przez najbardziej zainteresowanych — samych mieszkańców wioski — można rozumieć jako podskakiwanie.
Czy to po prostu nie jest walka o to, do czego przez lata, i to długie lata, przywykli?
Mieszkańcy wioski chyba powinni bardziej zainwesto
wać w wygodę - w wygodne buty, by na pieszo przemie
- wspomina kluczborczanin. - Dziś raz w roku można dostać taki bilet. To ciężka i odpowie
dzialna praca, trzebabyć czuj
nym, przeoczyć światła czy ograniczenie prędkości nie trudno. Na szczęście jest mało katastrof w tej branży.
11 grudnia 2014 roku pan Józef po raz ostatni raz pojechał do Wrocławia i z powrotem do Kluczborka.
Kilka miesięcy wcześniej sam stworzył nową świecką tradycję, dla swoich kolegów, którzy odchodzili na emeryturę.
Stacja udekorowana balonami, pod wjazdowym semaforem, na torach, wszędzie. Spłonki kolejowe wrzucane pod koła.
Miał je jeszcze schowane z lat osiemdziesiątych z myślą o emeryturze. Zostało 6 sztuk.
Spłonka pod naciskiem kół pociągu powoduje detonację.
Dawniej wykorzystywało się je na kolei, później wycofano - zaczęły ginąć, bo to niebez
pieczny towar.
Nie ma następcy Dziś Józef Kropacz opiekuje się jeszcze starym parowozem, który stoi na stacji w Kluczbor
ku. Jeszcze do nie dawna wymieniał żarówki w nim.
- Maszyna jest przerdzewia
ła, wymaga remontu, pomalo
wania, niech młodzi się tym zajmą-mówi.
Dla pana Józefa na emerytu
rze całym światem jest wnucz
ka. Jeździ z nią na działkę.
Kiedyś próbował synów prze
konać do swojego fachu, póź
niej wnuka.
- Raz pojechali i nie chcie- li więcej - wyjaśnia. - Stwier
dziłem, że nie będzie z nich kolejarzy.
Wojciech Dobrowolski
rzać te dwa kilometry. Wtedy o dwa kilometry oddalone miasto na pewno zyska na sławie - stanie się miejscem pielgrzymek po chleb, recep
tę, zaświadczenie.
Drugie wyjście - może zainwestować skromne wypłaty i emerytury we wła
sne samochody. Niech każdy dla własnej wygody prze
mieszcza się swoim autkiem i wozi powietrze. A z usług PKS-ów zrezygnujmy i już więcej nie podskakujmy.
Ot, logika.
AJ
8 KULISY POWIATU
12 marca 2015Nowy dyrektor, nowe wyzwania
ROZMOWĄ z doktorem Zbigniewem S zczerbikiem, nowym dy rektorem Muzeum w
W praszkowskim to trzeba się wdrożyć do pew-
Praszce rozmawia Anna Paduszek.
Kluczborku, Wieluniu, Chorzo- ry będziemy obchodzić na muzeum pracuje pan od dwu
dziestu lat, a od siedmiu jest jego kustoszem. Jednak karie
rę zawodową nie od początku związał pan z tą placówką.
- Po ukończeniu Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opo
lu na kierunku historia, swoją pracę zawodową zaczynałem jako nauczyciel w szkole pod
stawowej numer 4, później było Liceum Ogólnokształcą
ce i Zespół Szkół Ząwodo- wych (obecnie Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych numer 1) w Praszce.
- Skąd wzięło się takie zamiłowanie do nauki o przeszłości?
- Pracę w muzeum rozpo
cząłem pierwszego sierpnia 1995 roku, a sama historia inte
resowała mnie od zawsze. Mia
łem takie szczęście, że w szkole podstawowej i średniej trafiłem na nauczycieli, którzy potrafili wpoić pasję do tej nauki, do czytania, do pogłębiania wie
dzy. Również z domu wynio
słem pasję do książek, co zaprocentowało w przyszłości.
Dlatego, gdy zacząłem pracę w muzeum, zainteresowanie historią nabrało nowego kolo
rytu. Kontakt z muzealiami, ale przede wszystkim z ludźmi, umożliwiał mi rozwijanie moich zainteresowań.
- Pamięta pan swoje początki w praszkowskiej placówce? Były trudne momenty?
- Podjęcie każdej nowej pra
cy nie jest łatwe. Bo oprócz tego, że się czymś interesuje i coś lubi,
nych rzeczy, nauczyć ich od nowa. Czym innym jest zachwy
canie się zabytkiem, a całkowi
cie inaczej wygląda praca z nim, czyli jego katalogowanie, odpo
wiednie zabezpieczanie, ekspo
nowanie, opracowywanie naukowe, pozyskiwanie ekspo
natów. Od tego właśnie zaczy
nałem. Dzięki tej pracy pozna
łem wielu ciekawych ludzi ze środowiska muzealnego, kolek
cjonerskiego, którzy byli i są dla mnie inspiracją.
- A skąd pańskie zaintere
sowanie nauką zajmującą się badaniem monet, bank
notów i innych znaków pie
niężnych?
- Numizmatyka była obecna na studiach historycznych i w mniejszym lub większym stop
niu przewijała się czy to w pracy magisterskiej, czy doktorskiej.
Po drugie, praca w muzeum to także opracowywanie numi
zmatów, kontakty z miłośnika
mi, pasjonatami tej nauki. To wszystko miało wpływ na moje zainteresowanie tą dziedziną.
Kontakty naszego muzeum z organizacjami numizmatyczny
mi, kolekcjonerami zaowoco
wały organizacją ogólnopol
skich, a od 2014 roku międzyna
rodowych seminariów numi
zmatycznych, pozyskaniem kolekcji do naszych zbiorów oraz bardzo ciekawą biblioteką numizmatyczną.
- Czy na przestrzeni tych dwudziestu lat dostrzega pan różnice w nastawieniu ludzi odwiedzających pla
cówkę i ich stosunku do
oglądanych wystaw?
- Wiele się zmieniło przez ten czas. Zauważalna jest na pewno większa Sekwencja. Widoczny jest wzrost zainteresowań naszą ofertą, czy to ze strony szkól, organizacji czy też mieszkań
ców. Muzeum na pewno zmie
niło się przez te dwadzieścia lat, pozyskiwaliśmy nowe zbiory, poszerzyliśmy naszą ofertę, tak by zachęcić kolejne osoby do odwiedzenia placówki. Nie
zmienny od początku jest głów
ny cel naszej pracy, czyli pozy
skiwanie, przechowywanie, opracowywanie naukowe i udo
stępnianie zbiorów. Drugim zadaniem jest szeroko pojęta działalność edukacyjna, czyli organizacja spotkań, konferen
cji, oprowadzanie wycieczek, organizowanie warsztatów.
- Muzeum w Praszce jest jedną z niewielu takich placó
wek, która istnieje w małym mieście i jest prowadzona przez gminę, a nie powiat.
- Bardzo się cieszę z tego powoda Dzięki życzliwości i zaangażowaniu władz miasta, ale też wsparciu mieszkańców gminy i innych osób spoza naszego terenu, muzeum u nas istnieje i tak działa, że jest widoczne na zewnątrz. Ma na to wpływ także nasza współpraca z innymi placówkami muzealny
mi, stowarzyszeniami, organiza
cjami. W tej kwestii na pewno niczego nie trzeba zmieniać, co najwyżej można poszerzyć kon
takty o inne placówki czy orga
nizacje. W tej chwili współpra
cujemy z placówkami muzeal
nymi w Opolu, Łodzi, Oleśnie,
wie i Sieradza
- Nowy dyrektor, nowe wyzwania. Jakie są pana naj
bliższe plany związane z funk
cjonowaniem muzeum i na realizacji jakich zadań skupi się pan?
- Po części na pewno będzie to kontynuacja przedsięwzięć i założeń, które rozpoczęła pani dyrektor Irena Szczepańska.
Mam na myśli konserwację zabytkowego taboru kolejki wąskotorowej. Jak wiadomo, nasze muzeum otrzymało dofi
nansowanie z Ministerstwa Kul
tury i Dziedzictwa Narodowego na wykonanie tego zadnia, które należy zrealizować do końca roku, co będzie wymagało dużego zaangażowania i pracy z naszej strony. Liczymy, że ze wsparciem władz miasta, osób życzliwych i mieszkańców uda nam się przeprowadzić konser
wację praszkowskiej ciuchci.
Jestem przekonany, że po reali
zacji tego zadania zabytkowy tabor kolejki wąskotorowej będzie ozdobą i atrakcją naszego miasta i muzeum. Należy pod
kreślić dużą pracę jaką włożyła pani Irena Szczepańska, aby zabytkowy tabor przenieść do muzealnego ogrodu, pozostawić go w Praszce, przejąć przez nasze muzeum oraz poszukać środków na jego remont.
- Jakie są najbliższe przed
sięwzięcia organizacyjne, przed którymi staje nasze muzeum?
- W tym roku czekają nas dwa ważne zadania. Pierwsze to jubileusz 35-lecia muzeum, któ-
początku maja Drugie wydarze
nie stanowi Ogólnopolskie i Międzynarodowe Seminarium Numizmatyczne. To cykliczne spotkanie odbywa się w każdą trzecią sobotę września, a skupia najwybitniejszych przedstawi
cieli świata numizmatyki. Zjeż
dżają ludzie z całej Polski, a ostatnio również z Czech.
Wyjeżdżają zadowoleni i, co najważniejsze, wracają. W maju czeka nas ogólnopolska Noc Muzeów, podczas której nieod
płatnie można zwiedzić muzeum w godzinach popołudniowych i wieczornych. Oprócz tego pla
nowane są nowe wystawy cza
sowe, spotkania, prelekcje, wykłady. W perspektywie czeka nas także modernizacja stałych ekspozycji.
- Zatem nie szykują się rewolucyjne zmiany?
- Jestem raczej zwolenni
kiem przemian ewolucyjnych.
Na pewno - tak jak do tej pory - będziemy włączać się w obcho
dy uroczystości ważnych dla naszej lokalnej społeczności, takich jak stulecie otwarcia linii kolejowej Praszka-Wieluń, któ
re przypada w 2016 roku, 625-lecie nadania praw miej
skich Praszce, obchodzone w 2017 roku oraz jubileusze ochot
niczych straży pożarnych w Kowalach, Wierzbiu i Strojca Ponadto chciałbym zapraszać do naszego muzeum ludzi kultu
ry, nauki, twórców. Planów jest dużo, ale jestem przekonany, że dzięki wsparciu lokalnej spo
łeczności uda się je zrealizować.
- Dziękuję z rozmowę.
U Niemców zmiany w maju
ROZMOWA Z Norbertem Raschem, przewodniczącym Towarzystwa Społeczno- Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim rozmawia Wojciech Dobrowolski.
- Kilka dni temu ogłosił pan, że ze względów prywat
nych złożył wypowiedzenie w organizacji i odchodzi do innej pracy w prywatnym biznesie.
Są już kandydaci na pana m!“jsce?
■ Spokojnie, mamy czas do 23 maja Wtedy są wybory w TSKN i kandydat może się jesz
cze pojawić. Sprawa jest otwar
ta Zarząd jeszcze nikogo nie desygnował, bo wcale nie musi.
Krótko mówiąc nie mamy jesz
cze kandydata W efekcie o wyborze zadecyduje 160-oso- bowy zjazd delegatów.
- Czy pan będzie kogoś namaszczał?
- Trudno mi powiedzieć.
Musiałbym mieć pewność, że absolutnie za tą osobą stoję i gdy ją zarekomenduję będzie to na plus dla tego kandydata
- Pokusiłby się pan na pod
sumowanie swoich dwóch kadencji?
- Przepraszam, ale nie odpo
wiem na to pytanie, ponieważ moje odejście z pracy nie ozna
cza odejścia z funkcji. Gdybym dzisiaj podsumował swoją pra
cę, oznaczałoby, że nie oddzie
lam funkcji przewodniczącego od etatu Ja dalej jestem prze
wodniczącym, tylko już nie eta
towym. Na początku maja będę miał zrobione sprawozdanie i wtedy się tym podzielę.
- Czytelnicy z powiatów kluczborskiego i oleskiego mogą być zainteresowani, czy może przewodniczący będzie pochodził z tego rejonu?
- Nie wykluczam. Chcieliby
śmy kogoś, kto będzie kontynu
ował politykę moją i członków zarządu Osoba ta musi mieć dobre kontakty z większością polską, zarówno w Warszawie,
jak i na miejscu, żeby była otwarta i potrafiła utrzymać dobre kontakty ze stroną nie
miecką. Tam trzeba dość często bywać. Musi też znać bardzo dobrze język niemiecki. Priory
tetem będzie zajęcie się w orga
nizacji najniższymi strukturami.
One wciąż są niedoszacowane, a wymagają jeszcze większej energii. W końcu mamy 40 tysięcy członków i 330 kół tere
nowych w województwie.
- Ma pan opozycję w TSKN?
- Zbyt małą. Uważam, że opozycja nie może być większa niż 10-15 procent, bo później przeradza się wszystko w niepo
trzebne tarcia i walki. I im więcej tej opozycji, tym gorzej. Ja nie mam nawet 10 procent opozycji.
Czasami szkoda, bo ona jeszcze bardziej mobilizuje do pracy.
Powstają tarcia, a jak iskrzy to
jest zapłon do działania - Od roku nosił się pan z zamiarem odejścia z etatu przewodniczącego. Co właści
wie zadecydowało?
- Ja sobie zakładałem na początku dwie, trzy kadencje.
Powiedziałem sobie, że nikt mnie nie będzie od stoika odkle- jał. W maju zaczyna się trzecia kadencja i może pojawić się przyzwyczajenie. Mogłoby dojść do tego, że się zestarzeję na tym stanowiska A to nie o to chodzi. Na początku mojej drogi nie wiedziałem, że zastaną mnie okoliczności prywatne, które nastąpiły. Po drugie nie wiedzia
łem, że tak, to rozkręcimy, że moje zaangażowanie w pracę będzie trwało 24 godziny na dobę, przez siedem dni w tygo-.
dniu Muszę się przyznać, po prostu zmęczyłem się urzędem.
Wiem, że są ludzie, którzy potra
fią poprowadzić tę organizację.
Już rok temu wiedziałem, że jak nie zmienią się okoliczności wewnętrzne - czyli ubędzie mi pracy, rozstanę się ze stanowi
skiem. Stało się wręcz przeciw
nie, bo pracy przybyło.
- Dziękuję za rozmowę.
Swoją funkcję Norbert Rasch sprawował przez sie
dem lat. Stanowisko prze
wodniczącego objął po Henryku Krollu, który kie
rował wcześniej TSKN przez 17 lat.