• Nie Znaleziono Wyników

Kulisy Powiatu Kluczbork - Olesno 2015, nr 10 (585).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kulisy Powiatu Kluczbork - Olesno 2015, nr 10 (585)."

Copied!
40
0
0

Pełen tekst

(1)

Zderzvłv sie trzy samochody s.2

POWIATU KLUCZBORK - OLESNO

9 9

IMEX PIECHOTĄ

I Sp. z o.o. Sp. k DOSTARCZAMY CIEPŁO

ISSN 1731 - 9897 Indeks381314 Nakład 60(

reklama

wł OD ar

OLESNO

BETON

transport pompa

46-300 Olesno ul. Leśna 3 tel. 034 359 84 08,603 689 021

www.wlodar.com.pl

Zdziechowice 195A tel.: 34 350 21 01 PN-PT 8:00-16:00 SOB 8:00-13:00

Sowczyce, ul Długa 6 tel.: 34 358 23 24 PN-PT 8:00-16:00 SOB 8:00-13:00

KOMPANIA

WĘGLOWA SA ’ TAURON

- węgiel przesiewany

- sprzedaż węgla luzem i workach po 25 kg

- szeroki asortyment - ekologiczne paliwa - gwarancja wysokiej jakości - transport gratis do 30 km

Zatrudnię

w Bolesławcu k. Byczyny

-Osobę ze znajomością języka francuskiego -Osobę ze znajomością programuAutoCad

- Spawaczy i Ślusarzy

teł.: 533 444 145

Bardzo

dobre

warunki

pracy i płacy

ZW-11

Uczniowie oleskiej Dwójki spotkali się nadkomi­

sarz do spraw uzależnień Joanną Czechowską, znaną policjantką z serialu kryminalnego W-11. Z chęcią robili sobie z nią... selfie.

s. 5

REAKCJA NA ŚMIERĆ

Po śmiertelnym wypadku na skrzyżowaniu trzech ulic w Nowym Bugaju mieszkańcy boją się o swoje bezpieczeństwo. Domagają się budowy ronda, które spowolni ruch.

s. 5

RAŻĄCE ZANIEDBANIA

Mieszkańcy Ligoty Wołczyńskiej skarżą się, że ignorowane są ich prośby o regularny przegląd hydrantów i naprawę zapadaniętego przepustu, prowadzącego do pól.

s. 6

STACJA EMERYTURA

Józef Kropacz okrążył lokomotywą kulę ziem­

ską 20 razy. W czasie swojej pracy miał też dra­

matyczne chwile - pod prowadzony przez nie­

go pociąg rzucił się mężczyzna.

<a 7

HOP DO ZIMNEJ WODY

Już po raz trzeci Dobrodzień na jeden dzień zamienił się w miasto... morsów. W basenie przy ulicy Topolowej zimowej kąpieli zażywało ponad 100 śmiałków z całej Opolszczyzny.

s. 14

INTELIGENTNIE ZŁOŚLIWI

- Młodzież może być fantastyczna, wrażliwa, mądra i inteligentnie złośliwa - mówi znana aktor­

ka Katarzyna Żak, która była jurorką Szkolnych Konfrontacji Teatralnych w oleskim ogólniaku.

s. 15 1 umg

PIEKARNIA U MARCINA

WYSOKA, UL. DOBRODZIEŃSKA 1A Tel. 34-350-28-87

CHLEB NA NATURALNYM ZAKWASIE

PIECZYWO BEZ ŚRODKÓW CHEMICZNYCH (POLEPSZACZY)

W KAŻDY PIĄTEK od godz. 17M CIEPŁY CHLEB I CIASTO DROŻDŻOWE

ZAPRASZAMY *

EXTRA MASŁA

smak z Olesna

(2)

2 KULISY POWIATU

12 marca 2015

LICZBA

NUMERU 117 KALENDARZ

Tyle lat ukończyła najstarsza kobieta świata. Jest nią mieszkająca w Osace (Japonia) Misao Okawe.

CYTAT NUMERU

- Byłem, jestem i będę za życiem. A prawnie uporządkowana ustawa o-in vitro daje szansę na życie.

Bronisław Komorowski, prezydent

Czwartek, 12 marca

71. dzień roku. Do końca pozostały 294 dni.

Imieniny: Alojzego, Bernarda, Grzegorza, Justyny, Piotra.

Piątek, 13 marca

72. dzień roku. Do końca pozostały 293 dni.

Imieniny: Bożeny, Ernesta, Krystyny, Marka, Patrycji.

Sobota, 14 marca

73. dzień roku. Do końca pozostały 292 dni.

Imieniny: Ewy, Jakuba, Leona.

Niedziela, 15 marca

74. dzień roku. Do końca pozostało 291 dni.

Imieniny: Klemensa, Krzysztofa, Ludwika.

Światowy Dzień Konsumenta.

Poniedziałek, 16 marca

75. dzień roku. Do końca pozostało 290 dni.

Imieniny: Antoniego, Gabriela, Izabelli, Karola, Patryka.

Wtorek, 17 marca

76. dzień roku. Do końca pozostało 289 dni.

Imieniny: Gertrudy, Józefa, Pawła, Reginy, Zbigniewa.

Środa, 18 marca

77. dzień roku. Do końca pozostało 288 dni.

Imieniny: Edwarda, Feliksa, Krystiana.

SZCZYPTA POLITYKI

Związkowcy

Wszystkim

tym, którzy wzięli udziałw godnym pożegnaniu

Sp.

Józefa Hucia

serdeczne podziękowania

składa rodzina

reklama

reklama

Nielegalne oprogramowania

POWIAT OLESKI Policjanci ujawnili najprawdopo­

dobniej nielegalne oprogramowania komputerowe o wartości około 32 tysięcy złotych.

K

ryminalni z Komendy Powiatowej Policji w Oleśnie wspólnie z policjan­

tami Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodar­

czą i z Zespołu do Walki z Cyberprzestępczością Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu w siedzi­

bach dwóch firm na terenie gminy Olesno i Praszka ujawnili najprawdopodob­

niej nielegalnie skopiowane programy komputerowe.

- Funkcjonariusze zabez­

pieczyli trzy dyski twarde z zainstalowanym oprogra­

mowaniem, na które posia­

dacze nie okazali licencji - informuje młodszy aspirant Stanisław Filak, oficer pra­

sowy oleskiej policji. - Stra­

ty autorów programów komputerowych szacowane są na około trzydzieści dwa tysiące złotych.

29-latek i 34-latek muszą liczyć się z zarzutami posia­

dania nielegalnego oprogra­

mowania.

Zgodnie z kodeksem karnym, kto bez zgody oso­

by uprawnionej uzyskuje cudzy program komputero­

wy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej (np.

wykorzystania w działalno­

ści gospodarczej) ’ dopusz­

cza się przestępstwa zagro­

żonego karą do 5 lat pozba­

wienia wolności.

MK

Zderzyły się trzy samochody

KOCURY Na prostym odcinku drogi zderzyły się trzy samochody.

W

środę 4 marca o godzinie 21.00 dyżur­

ny powiatowego stanowiska kierowania w Oleśnie otrzy­

mał informację o wypadku drogowym w pobliżu miej­

scowości Kocury. Po przy­

byciu na miejsce zdarzenia zastępów Państwowej Stra­

ży Pożarnej i ochotniczych straży pożarnych kierujący działaniami ratowniczymi ustalił, że na prostym odcin­

ku drogi doszło do zderzenia hyundai’a ze skodą octavią.

- W zderzeniu brał udział również samochód -c

<L>

ciężarowy - informuje n brygadier Jarosław Zalew- 2 ski z Komendy Powiato- q wej Państwowej Straży Pożarnej w Oleśnie. - Po czym jeden z pojazdów &

wpadł do rowu i przewró- cił się na dach. Do uwol­

nienia osoby poszkodowa­

nej z przewróconego samochodu strażacy użyli sprzętu hydraulicznego.

W działaniach ratowni­

czych uczestniczyły dwa zastępy z Jednostki Ratowni­

czo - Gaśniczej PSP oraz OSP Dobrodzień. Zespół

ratownictwa medycznego do oleskiego szpitala odwiózł jedną osobęposzkodowaną.

Dochodzenie w sprawie ustalenia okoliczności wypadku prowadzą olescy policjanci.

Trzy samochody zderzyły się na prostym odcinku drogi.

WYDAWCA: Centrum “KOLISKO” Krzysztof Świeykowski; 46-320 Praszka, ul. Senatorska 3, tel./fax.: 34 35 88 774. Nakład: 6000 Redaktor naczelny: Aleksander Świeykowski.

Zatępca redaktora naczelnego - redaktor prowadzący: Andrzej Szatan tel. 34 358 86 21 lub 603 85 14 14 (a.szatan@wp.pl)

Redakcja: Andrzej Szatan (a.szatan@wp.pl), Małgorzata Kuc (malgorzatakuc@interia.pl), Agnieszka Kozłowska (ramkozlowska@op.pl), Anna Paduszek (aniapaduszek@gmail.com), Martin Huć (kulisypowiatu@interia.pl), Wojciech Dobrowolski (wojciechdobrowolski@wp.pl).

Współpraca: Stanisław Banaśkiewicz, Agnieszka Jasiniak, Marcin Szecel, Edward Tomenko, Elżbieta Wodecka, Katarzyna Błaut, Marzena Walska.

Marketing: Martin Huć, tel. 609 888 290, Zdzisław Pochorecki, Kazimierz Zaręba.

Skład komputerowy: Martin Huć, tel. 609 888 290 (redakcja_pro@o2.pl)

Nasz numer konta bankowego BS Namysłów 46 8890 0001 0000 5962 2000 0001, Księgowość: Biuro Rachunkowe - Kordian Poniatowski, tel. 34 35 91 310.

Druk: Druk: Polskapresse Sp. z o.o., Oddział Poligrafia, drukarnia w Łodzi

Redakcja zastrzega sobie prawo skracania materiałów. Nie zamówionych tekstów nie zwracamy. Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i reklam.

kontrolują

Wpiątek minionego tygodnia szef mojego biura senatorskiego w Kędzierzynie - Koźlu poinfor­

mował mnie, że przedstawiciele NSZZ Solidarność z zarządu regionu zamierzają telefonicznie ustalić spotkanie ze mną. Chcieli bym ich przyjął w biurze w Kędzierzynie lub w biurze w Praszce. Asystent wyjaśnił, że jako senator prowadzę dwa biu­

ra: jedno w Kędzierzynie - Koź­

lu, drugie w Oleśnie. fV obydwu - w podanych terminach - dyżu­

ry pełnią pracownicy. Jeżeli zachodzi potrzeba, a dysponuję akurat wolnym czasem, to dyżu­

ruję osobiście.

Przyjmuję również interesan­

tów w siedzibie redakcji tygodni­

ka „Kulisy Powiatu Kluczbork

— Olesno” w Praszce przy ul.

Senatorskiej. Nie jest to jednak moje oficjalne biuro senatorskie, które opłacam pieniędzmi z

•senatu. Ostatecznie uzgodnili­

śmy, że będę ich oczekiwał w biurze w Oleśnie. Propozycję przyjęli. Mieli się zjawić o godz.

9.00. Według zapowiedzi chcieli poznać moje poglądy i stanowi­

sko w zasadniczych kwestiach związanych z bieżącą polityką.

Czekałem. Nikt się nie zja­

wił. W czasie dyżuru otrzymali­

śmy tylko informację, że należy się liczyć z najściem na biura parlamentarzystów działaczy’

związków rolniczych, którzy zamierzają wybrane biura oku­

pować. W poniedziałek wieczo­

rem, ze zdziwieniem wysłucha­

łem nieścisłej informacji dzien­

nika telewizyjnego wraz z komentarzem Andrzeja Dudy o tym, że związkowcy z Solidarno­

ści odwiedzili biura wszystkich parlamentarzystów. Zamierzali przepytać posłów i senatorów na temat ich stanowiska w klu­

czowych sprawach. Niestety, nie mogli, bo w większości zostali przyjęci przez asysten­

tów i dyrektorów ich biur. Ma to oczywiście sugerować, że par­

lamentarzyści boją się lub uni­

kają spotkań z działaczami związkowymi lub po prostu lek­

ceważą swoich wyborców.

Ja nabrałem przekonania, że związkowcy postanowili poka­

zać społeczeństwu, że na swoje etaty w zakładach pracy’ zasłu­

gują bo zajęci są kontrolowa­

niem pracy parlamentarzystów.

To żałosne!

Aleksander Świeykowski

(3)

12 marca 2015

KULISY POWIATU 3

Nie kandydowałem dla diety

ROZMOWA Z Bogusławem Adaszyńskim, wiceburmistrzem Wołczyna, rozmawia Wojciech Dobrowolski.

- Sprawując urząd wice­

burmistrza Wołczyna jed­

nocześnie przez trzy mie­

siące uczestniczył pan w obradach Rady Powiatu, za co pobierał pan dietę.

Dlaczego nie zrezygnował pan z funkcji radnego powiatu?

- Uważam, że działałem zgodnie z prawem, przez trzy miesiące wypełniając mandat radnego powiatu, dlatego, że zostałem wybra­

ny przez mieszkańców gmi­

ny Wołczyn, którzy obda­

rzyli mnie zaufaniem.

Kodeks wyborczy pozwala na jednoczesne pełnienie funkcji radnego i sprawo­

wanie funkcji zastępcy bur­

mistrza. Tym bardziej, że aktywnie uczestniczyłem w obradach sesji, komisjach - zabierałem głos w spra­

wach, które dotyczyły mieszkańców Wołczyna.

Trudno jest mi odmawiać w tym czasie prawa do pełnie­

nia funkcji radnego.

- Czym się pan zajmo­

wał w Radzie Powiatu?

- Zdecydowałem się kan­

dydować do Rady Powiatu nie po to, żeby otrzymywać dietę, ale żeby mieć w pływ na sprawy, które są w kom­

petencji powiatu, a które dotyczą gminy Wołczyn, jak choćby drogi powiato­

we. Zabierałem głos między innymi w sprawie drogi dojazdowej do oczyszczalni ścieków w Wołczynie, która - jako droga powiatowa - jest w złym stanie. Istnieje więc potrzeba rozwiązania tego problemu wspólnie ze Starostwem. Chciałem mieć wpływ na te działania i do końca wypełniać swój man­

dat. Jednocześnie od dwu­

nastu lat jestem zastępcą burmistrza. W tym czasie do moich kompetencji nale­

żały oświata i inwestycje.

Zajmowałem się wieloma bardzo ważnymi zadaniami w gminie, jak między inny­

mi budowa gimnazjum, oczyszczalni ścieków, kana­

lizacji, boiska orlik, hali sportowej. To były wielomi­

lionowe inwestycje. Trzy­

krotnie wybierano mnie na radnego gminy Wołczyn,

czwarty raz uzyskałem mandat do Rady Powiatu.

- Nie ma jak dobry PR.

- Nie mówię tego wszyst­

kiego, żeby się chwalić, bo kampanię wyborczą mamy za sobą. Chcę pokazać, że jestem osobą, która zajmuje się bardzo ważnymi sprawa­

mi dla gminy. Do tej pory nikt nie zarzucił mi, że dzia­

łam w nieuczciwy sposób lub interesownie dla wła­

snych korzyści. Oprócz tego,

co już powiedziałem, uczest­

niczyłem w wyborze władz powiatu, brałem udział w pracach związanych z two­

rzeniem i zatwierdzeniem budżetu i uważam, że mia­

łem nawet obowiązek w nich uczestniczyć.

- Jak więc ocenia pan swoje postępowanie w tej sprawie?

- Nie można wszystkich mierzyć złą miarą, bo można kogoś skrzywdzić i niesłusz-

Opinie

Andrzej Butra, przewodniczący Rady Powiatu w Klucz­

borku: - Wiceburmistrz Wołczyna, Bogusław Adaszyński zgodnie z prawem musiał do trzech miesięcy podjąć decy­

zję, jaką funkcje wybiera i skorzystał z tego. Czy na pewno prawo jest doskonałe, zakazując łączenia tych dwóch funk­

cji? Przecież dzięki temu można wykorzystać doświadcze­

nie burmistrza, czy wiceburmistrza. Na początku funkcjo­

nowania powiatów tak się działo i nie było to wbrew złym obyczajom, ale dura lex, sed lex. Bogusław Adszyński był bardzo aktywny podczas sesji powiatu.

Dr Grzegorz Balewajder, politolog Uniwersytetu Opol­

skiego: - Jeżeli wiceburmistrz zmieścił się w okresie trzech miesięcy, to spełnił wymogi ustawy i wszystko na ten temat. Można ewentualnie tę sytuację analizować w aspek­

tach etycznych, na zasadzie, że wykorzystał tę sytuację.

Jeżeli jednak prawo dało mu taką możliwość - działał w jego granicach. A moralna ocena jest subiektywna, jeden powie, że źle zrobił inny, że dobrze. W takich ocenach trze­

ba się trzymać czegoś, co jest najbardziej obiektywne. A w tym wypadku jest to prawo. Dobrze, że się wytłumaczył - działał lege artis.

nie oskarżyć. Podejmując decyzję o pracy w samorzą­

dzie na kolejną kadencję, jako zastępca burmistrza uważam, że swoim doświad­

czeniem i uczciwą pracą będę dobrze służę mieszkań­

com gminy Wołczyn. Jeśli burmistrz Wołczyna, który powołuje zastępcę uzna, że jest inaczej zawsze może

podjąć w stosunku do mnie stosowną decyzję.

-'Chce pan powiedzieć, że oddaje się do dyspozycji burmistrza?

- Burmistrz zawsze może podjąć decyzję w stosunku do mnie, bo to on powołuje wiceburmistrza i takie jest jego prawo.

- Dziękuję za rozmowę.

' Śmierć na drodze

PRASZKA W środę 4 marca około godziny 23.00 na uli ­ cy Gorzowskiej doszło do śmiertelnego potrącenia 34-letniego mężczyzny.

Z

e wstępnych ustaleń policji i prokuratury wynika, że kierujący volks- wagenem passatem 37-latek potrącił leżącego na jezdni 34-latka Mimo akcji reani­

macyjnej prowadzonej przez zespół ratowcictwa medycz­

nego, mężczyzny nie udało się uratować.

- W sprawie tej prowadzo­

ne jest śledztwo pod nadzo­

rem prokuratury w Oleśnie - wyjaśnia młodszy aspirant Stanisław Filak, rzecznik pra­

sowy oleskiej policji. - Będą­

cy na miejscu prokurator

zarządził również przepro­

wadzenie sekcji zwłok. Jej wyniki nie są jeszcze znane.

Pojazd biorący udział w wypadku został zabezpie­

czony do dalszych badań.

Kierujący nim 37-latek był trzeźwy.

Do groźnie wyglądające­

go zdarzenia doszło także w Praszce w sobotę 7 marca na ulicy Kaliskiej. Około godzi­

ny 14.30 31-letni motorowe­

rzysta chciał skręcić w lewo, nie zauważył jednak jadące- go z tyłu lewym pasem samochodu osobowego. Kie­

rujący nim 22-latek, chcąc uniknąć potrącenia motoro­

werzysty, odbił w lewo, wje­

chał na chodnik, uderzył w znak drogowy oraz w ogro­

dzenie posesji, a także potrą­

cił pieszego idącego chodni­

kiem. Żadnej z osób uczest­

niczących w zdarzeniu nic się nie stało.

- Obaj kierujący byli trzeźwi - dodaje rzecznik prasowy oleskiej policji. - Motorowerzysta jako spraw­

ca kolizji został ukarany mandatem karnym.

AP

Do groźnie wyglądającego zdarzenia z udziałem samochodu osobowego i motorowe­

ru doszło w Praszce na ulicy Kaliskiej.

ZdjęcieKPP wOleśnie

reklama

kredyty gotówkowe

O

1 /

minimum formalności

pieniądze w 15 minut

na każdy pomysł

kredyt gotówkowy z lekką ratą!

Zapraszamy do oddziału Santander Consumer Banku w Kluczborku ul. Piłsudskiego 10

w Namysłowie ul. Bohaterów Warszawy 12

pon.-pt.: 9:00-17:00

Infolinia:

5)195 00

Ir 90 koszt połączenia zgodny z taryfą operatora

Santander

CONSUMERBANK

Bank dla Twoich pomysłów >

(4)

4 KULISY POWiATU

12 marca 2015

ZdjęcieMK

Bernhard Kuss działał w polityce. Dał się też poznać jako wielki pasjonat lokalnej historii.

Nie umiera, kto trwa w sercach

i pamięci

PSURÓW W czwartek 5 marca w

kościele pw. św.' Mateusza odbyła się ceremonia pogrzebowa śp. Bernharda Kussa. Nestor Mniejszości Niemieckiej spoczął na cmentarzu w Stemalicach.

O

siemdziesięciojednoletniego Bernharda Kussa żegna­

ły tłumy. Nestor Mniejszości Niemieckiej był wielką indywidualnością, wybitnym społecznikiem, politykiem i działaczem samorządowym. W czasach PRL-u posłem na Sejm przez trzy kadencje z ramienia Zjednoczonego Stron­

nictwa Ludowego, po transformacji ustrojowej liderem Mniejszości Niemieckiej na Śląsku Opolskim. Pełnił wiele funkcji, m.in. był przewodniczącym Rady Gminy w Radłowie, a następnie jej wójtem, wieloletnim radnym powiatu, a w latach 2002-2006 przewodniczącym Rady Powiatu Oleskiego.

Zapamiętamy go jako pasjonata historii lokalnej, wzięte­

go publicystę i prelegenta m.in. spotkań w ramach cyklu Historii Lokalnej i Czwartkowych Spotkań Muzealnych, animatora pojednania polsko -niemieckiego w regionie.

Był odznaczony Mostami Dialogu, m.in. za zainicjowa­

nie spotkania polskich i niemieckich weteranów bitwy pod Mokrą, pierwszej bitwy naziemnej polskiego Września.

Symbolem tego historycznego aktu stał się zbudowany na polu bitwy Kościół Pokoju z dzwonem pokoju.

Jemu swój renesans zawdzięczają znakomite sylwetki zapomnianych synów tej ziemi. Oddany tradycji i przeszło­

ści utożsamiał się z historią swojej małej ojczyzny, groma­

dził liczne pamiątki, dokumenty, fotografie.

- Bernhardzie - w naszych sercach i pamięci pozostaniesz jako wzór dobrego człowieka, który z wielkim zaangażowa­

niem i oddaniem pracował dla dobra społeczności lokalnej - mówił w czasie mowy pogrzebowej Włodzimierz Kierat, wójt Radłowa. - Zaznaczyłeś się jako polityk państwowy, regionalny, lokalny, ale przede wszystkim ludzki. Nie boję się powiedzieć, że długo drugiej takiej osobowości nie będzie. Jedno jest pewne, ten kto miał okazję Cię poznać może powtórzyć te słowa: „Nie pytam Cię Boże dlaczego Go zabrałeś, lecz dziękuje za to, że nam Go dałeś.”

- Osobę można zastąpić, ale osobowości nie zastąpi nikt - mówiła Ewa Cichoń, przewodnicząca Rady Powiatu Ole­

skiego. - Twoja osobowość była wyjątkowa, szczególna, jedyna w swoim rodzaju. Z niezwykłą energią i charyzmą angażowałeś się w ważne dla powiatu i jego mieszkańców sprawy. Zawsze uśmiechnięty i pełen pomysłów - takim Cię zapamiętamy. Panie przewodniczący dziś wezwałeś nas na ostatnią sesję. Mieszkańcy powiatu oleskiego podejmują dziś jedną uchwałę, której treść brzmi następująco: ,,Nie umiera ten, kto trwa w sercach i pamięci naszej. Ty trwasz i będziesz trwać w sercach i pamięci naszej”.

W języku serca Bernharda Kussa (niemieckim) przemó­

wił Bernard Gaida, przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno - Kulturalnych w Polsce.

MK

Mają pęd do działania

GMINA BYCZYNA O najważniejszych inwestycjach w swoich miejscowościach mówią sołtysi Jaśkowie, Nasal i Roszkowic.

P

rzez najbliższe cztery lata w Jaśkowicach rządzić będzie Zygmunt Figiel. We wsi mieszka od 1968 roku.

Jest emerytem i ma 68 lat.

Choć na sołtysa został wybra­

ny po raz pierwszy, to działal­

ność w samorządzie nie jest mu obca, bowiem wcześniej aż cztery razy zasiadał w Radzie Miejskiej. Na człon­

ków rady sołeckiej zostali wybrani: Stefan Pawlicki, Małgorzata Gocejna i Damian Gocejna. Zespół zaczął kadencję dość pechowo, bowiem krótko po wyborach nieznany sprawca próbował włamać się do kotłowni w świetlicy wiejskiej, przy oka­

zji całkowicie niszcząc drzwi.

Na łata 2015 - 2019 sołtys i rada sołecka mają plany wysokich lotów.

- Ale tak krawiec kraje, jak materiału staje - mówi Zygmunt Figiel. - Jednak najważniejszy jest dla nas remont głównej drogi wraz z położeniem rur kanalizacyj­

nych, melioracyjnych i wymianą tych wodociągo­

wych. Chcielibyśmy również położyć rury melioracyjne przy istniejącym już chodni­

ku, ponieważ projektant przy opracowywaniu planu nie wziął ich pod uwagę. I dzisiaj w czasie deszczu są po prostu zalewane posesje.

Mieszkańcy na pewno zor­

ganizują też imprezy od daw­

na wpisane w kalendarz zadań kulturalnych, a być może

Dyrektorzy, miejcie się na baczności

BYCZYNA Dwa tygodnie temu pisaliśmy o kontrowersyjnym zakupie służbowego telefonu, na jaki odważył się Marek Mendel.

P

o przeprowadzonej niedaw­

no doraźnej kontroli, wia­

domo już, że dyrektor dopuścił się nadużyć finansowych. Bur­

mistrz Robert Świerczek zapewnia, że menedżer ponie­

sie tego konsekwencje.

Przypomnijmy -11 grudnia 2014 roku Marek Mendel, dyrektor Zespołu Szkół Gimna­

zjalnych, Licealnych i Zawodo­

wych w Byczynie, szarpnął się na telefon ze szkolnej kasy, a więc z kieszeni podatnika za prawie 3 tysiące '400 złotych!

Tę kwotę placówka będzie spłacała do 30 listopada 2016 roku Miesięczna rata- wynosi

140,22 zł.

Sprawa ujrzała światło dzienne dzięki Krzysztofowi Chojakowi, wiceprzewodni­

nawet wprowadzą nowe.

- Naszym celem jest to, by mieszkańcy stali się jednością - zapewnia sołtys Figiel.

Kontrkandydatką Zyg­

munta Figla, który w wybo­

rach uzyskał 28 głosów poparcia, była Irena Domań­

ska. Przegrała sześcioma głosami.

W Nasalach ludzie na soł­

tysa wybrali Rudolfa Janę.

Zagłosowało na niego 39 osób. Przeciwnikiem w wybo­

rach był Krzysztof Kondracki, dotychczasowy włodarz wsi.

Uzyskał 18 głosów mniej.

- Po czteroletniej przerwie i licznych namowach miesz­

kańców, ponownie postano­

wiłem ubiegać się stanowisko sołtysa - mówi Rudolf Jana.

- W sumie rozpocząłem trze­

cią kadencję. Myślę, że znam potrzeby i oczekiwania nasal-

Przez najbliższe cztery lata Jaśkowicami będą rządzić: (z prawej) Zygmunt Figiel, Stefan Pawlicki, Małgorzata Gocejna i Damian Gocejna.

czącemu Rady Miejskiej, które­

go zbulwersowało tyle tysięcy utopionych przez dyrektora w telefonie. Radnego zaniepokoił również fakt, że aparat został kupiony w niecałe dwa tygo­

dnie po zaprzysiężeniu burmi­

strza Roberta Świerczka, bo to może świadczyć o tym, że Marek Mendel chciał wykorzy­

stać moment zmiany władzy i uśpioną w tym czasie czujność radnych. Dlatego też na jednej z sesji, w trosce o publiczne pie­

niądze, Krzysztof Chojak wnio­

skował o przeprowadzenie w szkole kontroli wydatkowania środków.

I takiej kontroli dokonano.

Ustalono między innymi, że podpisanie przedłużenia umo­

wy na zakup usług telefonu

czan. Dziękuję byłemu sołty­

sowi oraz radzie sołeckiej za wkład pracy na rzecz wioski.

Pragnę zapewnić, że razem z członkami rady (Mariusz Strzępek, Michał Sobania, Jerzy Pośpiech, Marek Paszek - przyp. red.) będziemy kon­

tynuować rozpoczęte prace.

A do najważniejszych należą remonty dróg i uzu­

pełnienie oświetlenia ulicz­

nego. Zespół przekonuje, że będzie też dbał o ładny wygląd wioski.

W Roszkowicach szóstą kadencję sołtysowania z prze­

rwami w latach 2004 - 2008 rozpoczął Roman Czajkow­

ski. I bezapelacyjnie jest on najdłużej sprawującym swój urząd sołtysem w gminie Byczyna. W wyborach uzy­

skał niemal miażdżącą prze­

wagę (44 głosy) nad konku­

rentami, którymi byli Jan Kruszyna (17) i Czesław Kondracki (14).

Działalność Romana Czaj­

kowskiego wspomagać będą:

Wiktor Adler, Józef Lucjan Kędzia, Henryk Janiaczyk i Cezary Czapor.

Priorytety, jakie sołtys wraz z radą ustalił, to przede wszystkim dalszy remont świetlicy wiejskiej i dobudo­

wanie jednego boksu strażac­

kiego. W tym roku zostaną też dokupione urządzenia na plac zabaw. Są plany, by skończyć remont gminnego mostu.

- Na tę kadencję pioim marzeniem jest to, by we wsi zapanował spokój, taki, jaki trwał do dwutysięcznego roku - mówi Roman Czajkowski.

- Bo już od piętnastu lat bra­

kuje go w Roszkowicach.

EW

cyfrowej jest nieekonomiczne i niezasadne. Że dyrektor nie dostosował się do decyzji bur­

mistrza Byczyny z dnia 10 lipca 2014 roku co do ograniczenia wydatków do bieżących (płace i pochodne od wynagrodzeń, opłaty za prąd, wodę, ubezpie­

czenia, rozmowy telefoniczne).

Zaciągając zobowiązanie na 24 miesiące przekroczył swoje uprawnienia.

Marek Mendel tłumaczy, że przedłużenie umowy z dotych­

czasowym operatorem ma się przyczynić do zmniejszenia opłat za usługi telefonii cyfro­

wej o 20 procent. A o wyborze telefonu marki IPHONE6 64 GB SPACE GRAY zadecydo­

wała jego wielofunkcyjność, która będzie wykorzystana do

sprawniejszej i bezpiecznej obsługi e - dziennika i poczty internetowej.

- Przygotowaliśmy wystą­

pienie pokontrolne - mówi bur­

mistrz Robert Świerczek. - Od daty jego otrzymania dyrektor ma czternaście dni na to, by odnieść się do kwestii w nim spisanych. Czy kierownik poniesie konsekwencje kontro­

wersyjnego zakupu? Oczywi­

ście. Będą one wynikały z kodeksu pracy.

Burmistrz Świerczek zapo­

wiada, że podobne kontrole zostaną przeprowadzone we wszystkich placówkach oświa­

towych w gminie.

O finale sprawy będziemy informować

EW

(5)

12 marca 2015

KULISY POWIATU 5

Boją się o bezpieczeństwo

NOWY B U G AJ Po śmiertelnym wypadku, który miał miejsce ponad miesiąc temu na skrzyżowaniu trzech ulic, mieszkańcy boją się o bezpieczeństwo swoje i swoich dzieci. W sprawie tej został już nawet złożony wniosek do Starostwa Powiatowego w Oleśnie.

T)rzypomnijmy - 6 lutego w

-L

godzinach wieczornych na skrzyżowaniu trzech ulic w Nowym Bugaju doszło do tra­

gicznego wypadku, w którym śmierć poniósł 46-letni męż­

czyzna. Z ustaleń policji wyni­

ka, że kierujący samochodem osobowym zderzył się z nad­

jeżdżającym, najprawdopo­

dobniej z przeciwka, rowerzy­

stą. Jak twierdzą mieszkańcy Bugaja, jest to bardzo niebez­

pieczne miejsce, w którym już nieraz niemal nie doszło do tragedii.

- Droga na tym odcinku jest bardzo kręta, wiosną, latem i jesienią widoczność ograni­

czają przydrożne zarośla, a kierowcy często łamią obo­

wiązujące przepisy dotyczące prędkości - mówią zatroskani mieszkańcy. - Poruszył nas ten wypadek, bardzo martwimy się o bezpieczeństwo naszych dzieci, które jeżdżą rowerami do szkoły drogą w kierunku Cieciułowa. Od pewnego cza­

su trasa w kierunku Zajączek jest dla wielu kierujących łącz­

nikiem z krajówką Wieluń-

- To bardzo niebezpieczne skrzyżowanie, na którym często dochodzi do kolizji - mówią mieszkańcy wsi. - Boimy się zwłaszcza o bezpieczeństwo naszych dzieci, które tędy dojeżdżają rowerami do szkoły.

Częstochowa i wzrosło tam natężenie ruchu.

W związku ze sprawą rad­

ny z Bugaja Henryk Pakuła wystąpił z wnioskiem do staro­

sty oleskiego oraz Rady Powiatu o wygospodarowanie środków finansowych na wykonanie ronda bądź też wysepki na skrzyżowaniu dróg biegnących z kierunków Bobrowa-Cieciułów oraz Bugaj.

- W tym miejscu często

dochodzi do kolizji - podkre­

śla Henryk Pakuła. - Nasilenie ruchu wzrasta, a kierowcy jeż­

dżą z zawrotną prędkością.

Dlatego uważamy, że wykona­

nie na przykład wysepki, która zmusiłaby kierujących do spuszczenia nogi z gazu i pra­

widłowego wjazdu na skrzy­

żowanie, mogłoby poprawić bezpieczeństwo.

Przez Nowy Bugaj biegnie droga powiatowa Rudniki- Bobrowa, a z nią łączą się

drogi gminne z Bugaja Stare­

go w kierunku Zajączek oraz droga transportu rolnego na Cieciułów.

- Ostrożności na tym skrzy­

żowaniu nie zachowują nie tylko wyjeżdżający z dróg podporządkowanych, ale także jadący powiatówką - dodaje radny Bugaja. - Zjeżdżając z drogi głównej w lewo, ścinają zakręt na dużej prędkości i w ogóle nie patrzą, czy mają wol­

ne z przeciwka.

Mieszkańcy rozwiązania niebezpiecznej sytuacji upatru­

ją również w dodatkowym i odpowiednim oznakowaniu tego miejsca.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to skomplikowane skrzyżowanie - zauważa Sta­

nisław Belka, starosta oleski.

- Droga powiatowa przebiega pod kątem 90 stopni, a droga gminna i droga transportu rol­

nego są jej przedłużeniem.

Zagrożenie może być duże,

zwłaszcza dla kierowców nie znających okolicy. Wpłynęło do nas pismo od radnego gminnego i w związku z tym na skrzyżowaniu w Bugaju Nowym będzie przeprowa­

dzona wizja lokalna. Analiza dokonana przez pracowników Powiatowego Zarządu Dróg ma być przedstawiona Zarzą­

dowi Powiatu na posiedzeniu w dniu 13 marca. Być może wystarczy wprowadzenie oznakowania poziomego na jezdni oraz uzupełnienie zna­

ków pionowych, na przykład o tablice stop. Te czynności udałoby się wykonać jeszcze w tym roku. Gdyby jednak zaistniała konieczność budo­

wy wysepki, ronda czy „szy­

kany” włączanych dróg, takie zadanie wiązałoby się z prze­

profilowaniem całego skrzy­

żowania, prawdopodobnie wydzieleniem i wykupem czę­

ści działek prywatnych. To wymaga zgromadzenia więk­

szych środków i inwestycja musiałaby zostać przesunięta na kolejny rok.

AP

. Kto bierze, jest idiotą

OLESNO W poniedziałek 9 marca Zespół Szkół nr 2 odwiedziła nadkomisarz do spraw uzależnień Joanna Czechowska, znana policjantka z serialu kryminalnego W-11.

Z

nana z popularnego serialu kryminalnego W-11 nad­

komisarz Joanna Czechowska do „Dwójki” przyjechała na zaproszenie szkolnych peda­

gogów.

- Od lat współpracujemy z Krakowskim Biurem Kul­

tury „Inspiracja”, które zaj­

muje się organizacją przed­

stawień profilaktycznych - mówi pedagog Alicja Tyrała.

- I to właśnie dzięki „Inspi­

racji” nawiązaliśmy kontakt z panią nadkomisarz Joanną Czechowską.

Nie minął tydzień od pierw­

szych rozmów z menadżerką popularnej policjantki, jak zawitała ona w progach ole­

skiego Zespołu Szkół nr 2.

- W spotkaniu brali udział tylko gimnazjaliści, bo takie były wcześniejsze ustalenia - mówi pedagog Agnieszka Izy- dorczyk.

Temat jak można łatwo się domyśleć btzmiał: narkotyki i zagrożenia z tym związane.

- W końcu ktoś w dobitny sposób powiedział nam, że narkotyki to samo zło - mówi Aleksandra Stampska. - Że dopalacze, o których tak czę­

sto teraz się mówi i słyszy, są najgorsze. Produkowane są z substancji chemicznych wykorzystywanych do dezyn­

fekcji toalet, z końskich albo krowich odchodów czy szko­

dliwej rtęci.

- Pani nadkomisarz była bardzo stanowcza, wręcz bałam się jej - kontynuuje Zuzanna Adamowicz. - A to co opowiadała, momentami mroziło krew w żyłach. Tak jak historia dziewczyny, która w intemecie kupiła tabletki na odchudzanie. Po ich zażyciu żywcem spaliła się.

- Ta historia z osobą, która

zażywała środki halucynogen- spotkanie, a w zasadzie dialog,

Każdy chciał zrobić sobie selfie ze znaną z telewizji nadkomisarz Joanną Czechowską.

ne i cały czas widziała kosmi­

tę, też wcale nie była śmieszna, a przerażaj ąca - wtrąca Łukasz Wiatr.

Gimnazjaliści z „Dwójki”

zgodnie twierdzą, że tę lekcję - surową i dobitną - zapamię­

tają na długo.

- Pani nadkomisarz mówiła, że kto bierze narkotyki, jest idiotą - mówią uczniowie. -1 po tym co usłyszeliśmy, wie­

my, że to prawda.

Trwające dwie godziny

bo młodzi ludzie z chęcią włą­

czali się do rozmowy i zada­

wali pytania, zakończył się ...

selfie.

- Pani Czechowska z chęcią pozowała do zdjęć - mówią gimnazjaliści. - Już nie była tak surowa jak w czasie wykła­

du o narkotykach, a niezwykle miła i przyjazna. Rozdawała autografy.

Na szkolnym facebooku powstała nawet galeria selfie ze znaną panią nadkomisarz.

Adam Ulbrych został jednym z dwóch najlepszych społeczników Opolszczyzny.

Nasz społecznik

WOŁ ( Z YN Ekolog Adam Ulbrych

został jednym z laureatów konkursu

„Społecznik roku województwa opol­

skiego” .

K

onkurs pod takim hasłem ogłoszony został przez mar­

szałka Andrzeja Bułę po raz pierwszy.

- Dotychczas marszałek w konkursie „Opolska Niezapo­

minajka” nagradzałorganizacjepozarządowe = informuje Violetta Ruszczewska z biura prasowego Urzędu Marszał­

kowskiego. - tym razem uhonorował wyjątkowe osoby, które wyróżniają się w działalności na rzecz dobra wspól­

nego oraz promują postawy społeczne.

Dokonkursuzgłoszono 19 kandydatów. Kapituła nagro­ dziła dwóch. Jednym z nich jest wołczyński ekologAdam Ulbrych, który ostatnio wyciągnął na światło dzienne spra­ węnielegalnej wycinki drzew wKomorznie.

Wołczynianin - prowadzący własne gospodarstwo o profilu przyrodniczo-edukacyjnym- angażuje się także w ochronę siedlisk na obszarzeNatura 2000. Ponadto prowa­ dzimłodzieżowyekoklub, propaguje biobudownictwo.

Drugim laureatem został ks. Zygmunt Lubieniecki z Opola.

Więcej odziałalności Adama Ulbrycha w jednym znąj- bliższych numerów„Kulis Powiatu”.

AS

(6)

6 KULISY POWIATU

12 marca 2015

ZdjęcieMK

To są rażące zaniedbania

LIGOTA WOŁCZYNSKA Mieszkańcy skarżą się, że ignorowane są ich proś­

by o regularny przegląd hydrantów przeciwpożarowych i naprawę zapadniętego przepu­

stu prowadzącego do pól.

S

prawa hydrantów porusza­

na była przez sołtysa Ryszarda Mrugalskiego i miesz­

kańców zarówno na zebraniu

Łukasz Oblong (z prawej) i Łukasz Graca wkrótce rozpocz­

ną płatne, półroczne staże. Na zdjęciu z Danutą Sigmund.

Bezrobotni z szansą na pracę

POWIAT OLESKI W Młodzie-

żowym Centrum Kariery realizowany jest projekt „Równi na rynku pracy ” .

P

rojekt „Równi na rynku pracy” w ramach programu

„Gwarancje dla młodzieży” realizuje Opolska Woje­

wódzka Komenda Ochotniczych Hufców Pracy.

- W naszym powiecie bezpłatne kursy zawodowe z płat­

nym sześciomiesięcznym stażem odbywa jedenaścioro młodych bezrobotnych - mówi Ewa Korzeniewska z Mło­

dzieżowego Centrum Kariery w Oleśnie.

Uczęszczają oni na kursy zawodowe: nowoczesny maga­

zynier z profesjonalną obsługą biura oraz opiekun dzieci, osób starszych i niepełnosprawnych.

- Najpierw były zajęcia teoretyczne, a teraz odbywają się praktyczne - mówi Łukasz Oblong, który wkrótce zdawać będzie egzamin z zakresu obsługi wózka widłowego. - Jak widać, jazda wózkiem nie sprawia mi problemu. A co naj­

ważniejsze, gdy tylko zdobędę uprawnienia, rozpoczynam półroczny staż we Florze. To dla mnie duża szansa. Być może, a tego sobie życzę, otrzymam propozycję stałej pracy, a na tym mi zależy i to bardzo.

- Też mam taką cichą nadzieję, że w końcu uda mi się znaleźć stałe zatrudnienie - kontynuuje Łukasz Graca.

On już wkrótce również rozpocznie staż w jednej ze strzeleckich firm.

- To blisko mojego miejsca zamieszkania, więc radość tym większa.

W trakcie kursu nowoczesnego magazyniera każdy uczestnik został przeszkolony także z obsługi kasy fiskalnej.

- Poznaliśmy podstawy działania biura, obowiązki pra­

cownika biurowego oraz w formie ćwiczeń wypełnialiśmy wzory dokumentów - wyliczają kursanci.

Ci, którzy zdecydowali się na udział w kursie opiekuna dzieci, osób starszych i niepełnosprawnych część prak­

tyczną wiedzy zdobywali w oleskim Warsztacie Terapii Zajęciowej.

- Dzięki temu kursantki zyskały cenne i nowe doświad­

czenie w pracy z osobami niepełnosprawnymi - mówi Danuta Sigmund, opiekun projektu.

W ramach programu w najbliższym czasie młodzież będzie mogła za darmo zrobić kurs prawa jazdy kategorii B oraz nauczyć się języka obcego.

- Projekty to wielka szansa dla młodych ludzi, dlatego zachęcamy do udziału w nich - mówią Ewa Korzeniewska i Danuta Sigmund.

Już wkrótce realizowany będzie kolejny pn. „Ginące zawody”. By zostać zakwalifikowanym do projektu trzeba być osobą nieaktywną zawodowo, mieć 18 lat, ale nie więcej niż 25 i posiadać niewystarczające kwalifikacje zawodowe.

- W naszym powiecie planujemy zorganizować kurs kowala - dodaje Ewa Korzeniewska.

Zainteresowani projektem, szczegółowe informacje uzy­

skają w Młodzieżowym Centrum Kariery w Oleśnie, ul.

Wielkie Przedmieście 41, tel.: 34 350 21 71.

MK

wiejskim jak i na sesji Rady Gminy.

- Nie pamiętam żeby kie­

dykolwiek hydrant znajdujący się przy mojej posesji jak i inne hydranty we wsi były poddawane przeglądom - mówi Mariusz Guźniczak, rodowity mieszkaniec Ligoty Wołczyńskiej. -Hydrantynie « są odpowiednio oznaczone,-^

na wielu z nich brakuje alumi- niowych części, które praw- § dopodobnie stały się łupem « złodziei. Podczas gaszenia o pożaru sprawny hydrant może .8 uratować życie i dobytek. N Niedawno we wsi doszło do pożaru budynku mieszkalno - warsztatowego. By pomóc strażakom próbowałem wraz z kilkoma mieszkańcami dostać się do jednego z wła­

zów od zasuwy przy hydran­

cie. Musieliśmy użyć szpadli, bo znajdował się on przysypa­

ny kilkadziesiąt centymetrów pod ziemią.

Według przepisów hydranty zewnętrzne powinny być co naj­

Słono sobie zapłacili

POWIAT KLUCZBORSKI W rankingu Związku Powiatów Polskich znalazły się dwie jednostki z województwa opolskiego. Powiat kędzierzyński zajął 5. miejsce, a kluczborski 10. w kategorii powiatów od 60 do 120 tys. mieszkańców.

W

minionym tygodniu starosta kluczborski Piotr Pośpiech odebrał puchar w Poznaniu przy okazji obchodów 25 - lecia istnienia samorządów w Polsce.

Powiat kluczborski naj­

więcej punktów zdobył m.

in.: za ilość wydatkowanych pieniędzy pochodzących z funduszy zewnętrznych i kra­

jowych oraz inwestycje na infrastrukturę. W ocenie bra­

no pod uwagę także istotny dla mieszkańców kontakt z systemem e-urząd, udźwię­

kowienie strony www, mówiącą przeglądarkę, opcję dla niewidomych również na stronie www, czy system powiadamiania sms dla klientów.

- To duży prestiż, patrząc na ogólne zgromadzenie powiatów polskich - uważa Piotr Pośpiech. - Na 340 powiatów, które wzięły udział w rankingu w sześciu kategoriach, my znaleźliśmy się w pierwszej dziesiątce.

Piotr Pośpiech zwraca uwagę, że jego starostwo wspinało się stopniowo po

Dzięki redakcji hydranty na Ligocie Wołczyńskiej od­

zyskują dawną sprawność.

mniej raz do roku poddawane przeglądom i konserwacji przez właściciela sieci wodociągowej.

W przypadku Ligoty Wołczyń­

skiej o regularny przegląd powi­

nien zadbać wołczyński Zakład Wodociągów i Kanalizacji.

- Hydranty przeciwpożaro­

we staramy się sprawdzać na bieżąco i jeżeli zachodzi taka potrzeba naprawiamy je - mówi

Piotr Pośpiech i Małgorzata. Tudaj - starostowie nagro­

dzonych opolskich powiatów w rankingu.

drabince przez ostatnie pięć lat.

- Największy skok zanoto­

waliśmy pięć lat temu - ze 132 miejsca awansowaliśmy na 20 - zauważa. - Później byliśmy w granicach pierw­

szej trzydziestki.

Eksperci oceniający staro­

Mariusz Pieńkowski, dyrektor Zakładu Wodociągów i Kanali­

zacji w Wołczynie. - W Ligocie Wołczyńskiej ostatni raz prze­

glądaliśmy hydranty w maju 2013 roku.

Po rozmowie z dyrektorem Pieńkowskim jeszcze tego samego dnia ruszyły prace przy hydrantach w Ligocie Wołczyń­

skiej. Na remont przepustu pod

stwa brali pod uwagę rów­

nież funkcjonowanie urzędu, rozwój społeczeństwa infor­

macyjnego i obywatelskiego, umacnianie systemów zarzą­

dzania bezpieczeństwa infor­

macji, promocję rozwiązań z zakresu ochrony zdrowia i pomocy społecznej, wspiera­

drogą dojazdową do pól upraw­

nych, mieszkańcy będą musieli jeszcze poczekać.

- By ruszyły prace przy przepuście muszą się zmienić warunki pogodowe, musi prze­

schnąć grunt - mówi Tomasz Olejnik, naczelnikowi wydzia­

łu techniczno - inwestycyjnego gminy Wołczyn. - Na chwilę obecną sprawdzimy czy rze­

czywiście jest konieczna inter­

wencja. Jeżeli przepust został uszkodzony, na pewno ustali­

my zakres prac i wyremontuje­

my go.

Dosyć wodzenia za nos i przewlekania załatwiania spraw mają mieszkańcy wioski.

- Od ponad trzech lat zgłasza­

łem do Urzędu Gminy ustnie i pisemnie, że przepust jest nie­

sprawny, zapadnięty - mówi rol­

nik Jarosław Burban. - Nie odpowiedziano mi nigdy, zawsze słyszałem, że naprawa będzie ujęta w budżecie. Urzęd­

nicy starają się już kilka lat, a efektów w nie widać. Przepust coraz bardziej zapada się, jest wąski, bardzo zaniedbany i nie­

bezpieczny dla korowców pojazdów.

Marzena Walska

nie działań na rzecz gospo­

darki rynkowej, promocję rozwiązań ekoenergetycz- nych i proekologicznych, współpracę krajową i mię­

dzynarodową, działania pro­

mocyjne.

- Tego rodzaju ranking pokazuje powiatowi to, jak jego sytuacja kształtowała się na przestrzeni lat - tłumaczy starosta Pośpiech. - Jest zdro­

wą branżową konkurencją.

Jesteśmy w grupie najlep­

szych samorządów w Polsce i to powód do dumy. Podzię­

kowania należą się wszyst­

kim pracownikom starostwa oraz tym, z którymi współ­

pracowaliśmy.

Ogólnopolski Ranking Powiatów i Gmin prowadzo­

ny przez Związek Powiatów Polskich opiera się na dobro­

wolnym uczestnictwie samo­

rządów, jest bezpłatny.

- Jak sobie żartuje prezes ZPP, Ludwik Węgrzyn, wszystkie powiaty słono sobie zapłaciły za te wyróż­

nienia, ale własną pracą - zwraca uwagę starosta.

WD

(7)

12 marca 2015

KULISY POWIATU 7

Stacja emerytura

KLUCZBORK Józef Kropacz przejachał pociągiem 800 tysięcy kilometrów - okrążył lokomotywą kulę ziemską 20 razy, co prawda nie dotarł nigdy do równika, ale Polskę w ciągu 34 lat pracy na kolei zjeździł wzdłuż i wszerz.

Z

aczynał jeszcze w szkole zawodowej w Kluczbor­

ku przy lokomotywowni.

Został pomocnikiem maszy­

nisty. Na parowozie miał tyl­

ko trzy służby.

- Za chudy byłem - mówi po latach. - Powiedziałem przełożonemu, że wpadnę razem z łopatą do paleniska.

Jak złapałem za szuflę, to mnie wyginało na wszystkie strony.

Na jednej służbie ośmiogodzin­

nej trzeba było przerzucić pięć ton węgła. Stwierdziłem, że to nie dla mnie.

Wybrał elektryczne lokomotywy

W 1974 roku Józef Kropacz przesiadł się na elektryczne maszyny, jeszcze jako pomoc­

nik. Po czterech latach zrobił kurs maszynisty. Zaczął od pociągów towarowych. W Kluczborku na lokomotywow­

ni pracowało ponad tysiąc osób.

Tory tego jednego z ważniej­

szych węzłów komunikacyj­

nych w Polsce krzyżowały się w setkach miejsc i prowadziły maszyny z północy na południe i z zachodu na wschód. PKP Kluczbork obsługiwało cały Górny Śląsk.

- W latach siedemdziesią­

tych, gdy wyjeżdżałem na przy­

kład do Kielc, nie wiedziałem kiedy wrócę - wspomina. - Spa­

łem po drodze w hotelach. Tor­

bę miałem pełną jedzenia, bo czasy były niepewne, ale byli­

śmy uprzywilejowaną klasą - mieliśmy więcej żywności na kartki niż inni.

Jeździł w trasy do Kielc, Poznania, Legnicy, Szczecina - z czterdziestoma wagonami wypełnionymi 2 tys. ton węgla.

- To było monotonne - wspomina. - Dobrze, że jeszcze

Gdyby wioska nie skakała...

FELIETON

W dzisiejszych czasach każdy szuka wygody. Nic w tym dziwnego. Postęp tech­

nologiczny oraz nasze typo­

wo ludzkie podejście'dają nam do tego pełne możliwo­

ści i pełne prawo. Mamy coraz to nowsze modele tele­

fonów, komputer z szybszym internetem, przesiadamy się do lepszych samochodów, szukamy lepiej płatnej pracy.

Szybko przyzwyczajamy się do wygód i pragniemy kolejnych udogodnień i ulepszeń. Wręcz nie lubimy, gdy jesteśmy zmuszani do

Józef Kropacz od 1974 prowadził elektryczne składy.

wtedy jeździło się z pomocni­

kiem. Miałem z kim pogadać.

Później stworzono jednoosobo­

wą obsługę, bo brakowało ludzi do pracy. Ciężka robota, wago­

ny zrywały się, psuły - nikt ich nie naprawiał. Miałem dość tej pracy.

W 1982 roku przesiadł się na pociągi osobowe, odżył zupełnie. To inny świat. Praca z ludźmi. W pociągach gwarno, latem dużo młodzieży i pięk­

nych dziewcząt. Coś się działo.

Najczęściej zestaw składał się z dwóch, trzech wagonów, a trasa wiodła do Wrocławia, Często­

chowy, Poznania, Katowic. Jeź­

dził też na pospiesznych, kieru­

nek - Kraków.

Człowiek na pół rozcięty Po 34 latach emerytura zabraniała jak wyrok. Chciał dalej jeździć. Zapytał w kadrach, czy chociaż na pół etatu nie można by na jego ulu­

bionej trasie Lubliniec - Wro­

cław. Niestety, nie zgodzili się.

Miał propozycję na towarowe, na Północy Polski. Pomyślał, że

rezygnowania z wygodnych rozwiązań.

Większość z nas stwierdzi, że nic w tym dziwnego, a tym bardziej złego. Do kwestii majętności i sprawności kon­

taktowania się ze światem dochodzą dość prozaiczne potrzeby.

Czy to źle, że chcemy, by nasze dzieci uczęszczały do szkoły w pobliżu 'miejsca zamieszkania (szczególnie w tych pierwszych latach edu­

kacji), aby każdy z nas miał możliwość skorzystać z pomocy medycznej w miej­

życie na torbach już nie jest dla niego.

Chociaż przez ponad trzy­

dzieści lat pracy nie zawsze było kolorowo. I zdarzały się momenty tragiczne.

- Kiedyś koło szesnastej jechałem z Wrocławia do Kluczborka - opowiada pan Józef. - Robiło się szaro. Za stacją Bierutów przy torach szedł facet, widzę go do dzisiaj, w czarnym płaszczu. Zatrąbi­

łem. Zdążył się jeszcze uśmiech­

nąć i nagle rzucił się pod loko­

motywę. Pociągu nie sposób było już zatrzymać. Lokomoty­

wa i wagon przejechały po nim.

Był rozcięty na pół.

Prokuratura, policja, było mnóstwo pytań i badanie trzeź­

wości. Jednoznacznie stwier­

dzono, że to samobójstwo.

Panu Józefowi jednak sumienie nie dawało spokoju. Chciał poznać przyczynę targnięcia się na życie nieszczęśnika.

- Okazało się, że był nieule­

czalnie chory, przyszedł na tory po śmierć - tłumaczy Józef Kropacz.

Inny przykład z pociągu

scowości, w której mieszka lub tej tuż obok. Bez proble­

mów mógł dojechać do pra­

cy, lekarza, urzędu. Bez pro­

blemów przemieszczać się z wioski do miasta oddalone­

go o 2 kilometry. Nie tylko własnym samochodem, ale także publicznymi środkami transportu.

Dla niektórych marzenie ściętej głowy. I to nie co do własnego samochodu, ale właśnie autobusu.

Mieszkańcy podwołczyń- skich Gierałcic Małych od maja zeszłego roku mają z

relacji Wrocław- Częstochowa.

Koło Ciasnej.

- Widziałem jadący powoli samochód, myślałem, że zatrzyma się - wspomina. - Wjechał na przejazd niestrzeżo­

ny. Na szczęście tylko samo­

chód był do kasacji. Innym razem pod Ozimkiem miałem podobną sytuację. Ale tych gor­

szych dni staram się już nie pamiętać.

Klima i dżojstik Jak twierdzi pan Józef, w nowych maszynach można się już poczuć luksusowo. W kabi­

nie jest klimatyzacja, komputer pokładowy, dżojstiki do obsłu­

gi, w każdym wagonie znajduje się kamera.

- Na nowe lokomotywy nie przeszkalałem się - mówi kluczborczanin. - Przełożeni doszli do wniosku, że wkrótce odchodzę na emeryturę, więc trzeba dać szansę młodym.

Mimo to wsiadłem do składu.

Myślę, mam kolegów, w razie awarii zadzwonię do nich powiedzą co mam zrobić. Prze­

cież na pulpicie wyświetlają się

tym problem. Do oddalonego od 2 kilometry miasta muszą jeździć przez inne miasto...

łącznie około 25 km. Takie udogodnienie wprowadziły zmiany, które zniosły dwu- funkcyjność przystanku auto­

busowego we wiosce.

O ile mogą liczyć na wsparcie lokalnych władz w walce o przystanek i prawo do wygody, to już gorzej im idzie w kolejnych instytu­

cjach. Za nic argumenty mieszkańców i przykłady roz­

wiązań „zza miedzy”.

Absurd goni absurd. To

wszystkie informacje - pomy­

ślał wtedy. Pod Oleśnicą skład się zatrzymał.

- Dzwonię, do kolegi i mówię w czym sprawa - wspo­

mina Józef Kropacz. - A on

„Naciśnij czerwony guziczek”.

Alunia ruszyła, bo tak mówimy na nowe lokomotywy - od skró­

tu AL.

Alunia jest najlepsza - Ałunie rozpędzają się do 120-160 kilometrów na godzi­

nę, właściwie nie wiem po co to Pendolino - zauważa emeryto­

wany już kolejarz. - Mamy krajowe, bardzo dobre lokomo­

tywy AL, czy Spoty, są stare, przerabiane jeszcze mają po 40-50 lat i jeżdżą. Dba się tylko o ich kosmetykę. Pendolino musi jechać na każdy przegląd do Włoch. A nasi ludzie nie mają roboty. Podobno zdecy­

dowali się na taki deal, żeby nie zamknąć fabryki Fiata u nas.

Coś za coś.

O przywilejach dla koleja­

rzy można już zapomnieć.

- Dawniej można było po całej Europie jeździć bez biletu

niedorzeczne i pełne braku profesjonalizmu usłyszeć od urzędnika, niby między wierszami, „lepiej nie pod­

skakiwać ”,

Czy zabranie głosu w tej sprawie przez najbardziej zainteresowanych — samych mieszkańców wioski — można rozumieć jako podskakiwanie.

Czy to po prostu nie jest walka o to, do czego przez lata, i to długie lata, przywykli?

Mieszkańcy wioski chyba powinni bardziej zainwesto­

wać w wygodę - w wygodne buty, by na pieszo przemie­

- wspomina kluczborczanin. - Dziś raz w roku można dostać taki bilet. To ciężka i odpowie­

dzialna praca, trzebabyć czuj­

nym, przeoczyć światła czy ograniczenie prędkości nie trudno. Na szczęście jest mało katastrof w tej branży.

11 grudnia 2014 roku pan Józef po raz ostatni raz pojechał do Wrocławia i z powrotem do Kluczborka.

Kilka miesięcy wcześniej sam stworzył nową świecką tradycję, dla swoich kolegów, którzy odchodzili na emeryturę.

Stacja udekorowana balonami, pod wjazdowym semaforem, na torach, wszędzie. Spłonki kolejowe wrzucane pod koła.

Miał je jeszcze schowane z lat osiemdziesiątych z myślą o emeryturze. Zostało 6 sztuk.

Spłonka pod naciskiem kół pociągu powoduje detonację.

Dawniej wykorzystywało się je na kolei, później wycofano - zaczęły ginąć, bo to niebez­

pieczny towar.

Nie ma następcy Dziś Józef Kropacz opiekuje się jeszcze starym parowozem, który stoi na stacji w Kluczbor­

ku. Jeszcze do nie dawna wymieniał żarówki w nim.

- Maszyna jest przerdzewia­

ła, wymaga remontu, pomalo­

wania, niech młodzi się tym zajmą-mówi.

Dla pana Józefa na emerytu­

rze całym światem jest wnucz­

ka. Jeździ z nią na działkę.

Kiedyś próbował synów prze­

konać do swojego fachu, póź­

niej wnuka.

- Raz pojechali i nie chcie- li więcej - wyjaśnia. - Stwier­

dziłem, że nie będzie z nich kolejarzy.

Wojciech Dobrowolski

rzać te dwa kilometry. Wtedy o dwa kilometry oddalone miasto na pewno zyska na sławie - stanie się miejscem pielgrzymek po chleb, recep­

tę, zaświadczenie.

Drugie wyjście - może zainwestować skromne wypłaty i emerytury we wła­

sne samochody. Niech każdy dla własnej wygody prze­

mieszcza się swoim autkiem i wozi powietrze. A z usług PKS-ów zrezygnujmy i już więcej nie podskakujmy.

Ot, logika.

AJ

(8)

8 KULISY POWIATU

12 marca 2015

Nowy dyrektor, nowe wyzwania

ROZMOWĄ z doktorem Zbigniewem S zczerbikiem, nowym dy rektorem Muzeum w

W praszkowskim to trzeba się wdrożyć do pew-

Praszce rozmawia Anna Paduszek.

Kluczborku, Wieluniu, Chorzo- ry będziemy obchodzić na muzeum pracuje pan od dwu­

dziestu lat, a od siedmiu jest jego kustoszem. Jednak karie­

rę zawodową nie od początku związał pan z tą placówką.

- Po ukończeniu Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opo­

lu na kierunku historia, swoją pracę zawodową zaczynałem jako nauczyciel w szkole pod­

stawowej numer 4, później było Liceum Ogólnokształcą­

ce i Zespół Szkół Ząwodo- wych (obecnie Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych numer 1) w Praszce.

- Skąd wzięło się takie zamiłowanie do nauki o przeszłości?

- Pracę w muzeum rozpo­

cząłem pierwszego sierpnia 1995 roku, a sama historia inte­

resowała mnie od zawsze. Mia­

łem takie szczęście, że w szkole podstawowej i średniej trafiłem na nauczycieli, którzy potrafili wpoić pasję do tej nauki, do czytania, do pogłębiania wie­

dzy. Również z domu wynio­

słem pasję do książek, co zaprocentowało w przyszłości.

Dlatego, gdy zacząłem pracę w muzeum, zainteresowanie historią nabrało nowego kolo­

rytu. Kontakt z muzealiami, ale przede wszystkim z ludźmi, umożliwiał mi rozwijanie moich zainteresowań.

- Pamięta pan swoje początki w praszkowskiej placówce? Były trudne momenty?

- Podjęcie każdej nowej pra­

cy nie jest łatwe. Bo oprócz tego, że się czymś interesuje i coś lubi,

nych rzeczy, nauczyć ich od nowa. Czym innym jest zachwy­

canie się zabytkiem, a całkowi­

cie inaczej wygląda praca z nim, czyli jego katalogowanie, odpo­

wiednie zabezpieczanie, ekspo­

nowanie, opracowywanie naukowe, pozyskiwanie ekspo­

natów. Od tego właśnie zaczy­

nałem. Dzięki tej pracy pozna­

łem wielu ciekawych ludzi ze środowiska muzealnego, kolek­

cjonerskiego, którzy byli i są dla mnie inspiracją.

- A skąd pańskie zaintere­

sowanie nauką zajmującą się badaniem monet, bank­

notów i innych znaków pie­

niężnych?

- Numizmatyka była obecna na studiach historycznych i w mniejszym lub większym stop­

niu przewijała się czy to w pracy magisterskiej, czy doktorskiej.

Po drugie, praca w muzeum to także opracowywanie numi­

zmatów, kontakty z miłośnika­

mi, pasjonatami tej nauki. To wszystko miało wpływ na moje zainteresowanie tą dziedziną.

Kontakty naszego muzeum z organizacjami numizmatyczny­

mi, kolekcjonerami zaowoco­

wały organizacją ogólnopol­

skich, a od 2014 roku międzyna­

rodowych seminariów numi­

zmatycznych, pozyskaniem kolekcji do naszych zbiorów oraz bardzo ciekawą biblioteką numizmatyczną.

- Czy na przestrzeni tych dwudziestu lat dostrzega pan różnice w nastawieniu ludzi odwiedzających pla­

cówkę i ich stosunku do

oglądanych wystaw?

- Wiele się zmieniło przez ten czas. Zauważalna jest na pewno większa Sekwencja. Widoczny jest wzrost zainteresowań naszą ofertą, czy to ze strony szkól, organizacji czy też mieszkań­

ców. Muzeum na pewno zmie­

niło się przez te dwadzieścia lat, pozyskiwaliśmy nowe zbiory, poszerzyliśmy naszą ofertę, tak by zachęcić kolejne osoby do odwiedzenia placówki. Nie­

zmienny od początku jest głów­

ny cel naszej pracy, czyli pozy­

skiwanie, przechowywanie, opracowywanie naukowe i udo­

stępnianie zbiorów. Drugim zadaniem jest szeroko pojęta działalność edukacyjna, czyli organizacja spotkań, konferen­

cji, oprowadzanie wycieczek, organizowanie warsztatów.

- Muzeum w Praszce jest jedną z niewielu takich placó­

wek, która istnieje w małym mieście i jest prowadzona przez gminę, a nie powiat.

- Bardzo się cieszę z tego powoda Dzięki życzliwości i zaangażowaniu władz miasta, ale też wsparciu mieszkańców gminy i innych osób spoza naszego terenu, muzeum u nas istnieje i tak działa, że jest widoczne na zewnątrz. Ma na to wpływ także nasza współpraca z innymi placówkami muzealny­

mi, stowarzyszeniami, organiza­

cjami. W tej kwestii na pewno niczego nie trzeba zmieniać, co najwyżej można poszerzyć kon­

takty o inne placówki czy orga­

nizacje. W tej chwili współpra­

cujemy z placówkami muzeal­

nymi w Opolu, Łodzi, Oleśnie,

wie i Sieradza

- Nowy dyrektor, nowe wyzwania. Jakie są pana naj­

bliższe plany związane z funk­

cjonowaniem muzeum i na realizacji jakich zadań skupi się pan?

- Po części na pewno będzie to kontynuacja przedsięwzięć i założeń, które rozpoczęła pani dyrektor Irena Szczepańska.

Mam na myśli konserwację zabytkowego taboru kolejki wąskotorowej. Jak wiadomo, nasze muzeum otrzymało dofi­

nansowanie z Ministerstwa Kul­

tury i Dziedzictwa Narodowego na wykonanie tego zadnia, które należy zrealizować do końca roku, co będzie wymagało dużego zaangażowania i pracy z naszej strony. Liczymy, że ze wsparciem władz miasta, osób życzliwych i mieszkańców uda nam się przeprowadzić konser­

wację praszkowskiej ciuchci.

Jestem przekonany, że po reali­

zacji tego zadania zabytkowy tabor kolejki wąskotorowej będzie ozdobą i atrakcją naszego miasta i muzeum. Należy pod­

kreślić dużą pracę jaką włożyła pani Irena Szczepańska, aby zabytkowy tabor przenieść do muzealnego ogrodu, pozostawić go w Praszce, przejąć przez nasze muzeum oraz poszukać środków na jego remont.

- Jakie są najbliższe przed­

sięwzięcia organizacyjne, przed którymi staje nasze muzeum?

- W tym roku czekają nas dwa ważne zadania. Pierwsze to jubileusz 35-lecia muzeum, któ-

początku maja Drugie wydarze­

nie stanowi Ogólnopolskie i Międzynarodowe Seminarium Numizmatyczne. To cykliczne spotkanie odbywa się w każdą trzecią sobotę września, a skupia najwybitniejszych przedstawi­

cieli świata numizmatyki. Zjeż­

dżają ludzie z całej Polski, a ostatnio również z Czech.

Wyjeżdżają zadowoleni i, co najważniejsze, wracają. W maju czeka nas ogólnopolska Noc Muzeów, podczas której nieod­

płatnie można zwiedzić muzeum w godzinach popołudniowych i wieczornych. Oprócz tego pla­

nowane są nowe wystawy cza­

sowe, spotkania, prelekcje, wykłady. W perspektywie czeka nas także modernizacja stałych ekspozycji.

- Zatem nie szykują się rewolucyjne zmiany?

- Jestem raczej zwolenni­

kiem przemian ewolucyjnych.

Na pewno - tak jak do tej pory - będziemy włączać się w obcho­

dy uroczystości ważnych dla naszej lokalnej społeczności, takich jak stulecie otwarcia linii kolejowej Praszka-Wieluń, któ­

re przypada w 2016 roku, 625-lecie nadania praw miej­

skich Praszce, obchodzone w 2017 roku oraz jubileusze ochot­

niczych straży pożarnych w Kowalach, Wierzbiu i Strojca Ponadto chciałbym zapraszać do naszego muzeum ludzi kultu­

ry, nauki, twórców. Planów jest dużo, ale jestem przekonany, że dzięki wsparciu lokalnej spo­

łeczności uda się je zrealizować.

- Dziękuję z rozmowę.

U Niemców zmiany w maju

ROZMOWA Z Norbertem Raschem, przewodniczącym Towarzystwa Społeczno- Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim rozmawia Wojciech Dobrowolski.

- Kilka dni temu ogłosił pan, że ze względów prywat­

nych złożył wypowiedzenie w organizacji i odchodzi do innej pracy w prywatnym biznesie.

Są już kandydaci na pana m!“jsce?

■ Spokojnie, mamy czas do 23 maja Wtedy są wybory w TSKN i kandydat może się jesz­

cze pojawić. Sprawa jest otwar­

ta Zarząd jeszcze nikogo nie desygnował, bo wcale nie musi.

Krótko mówiąc nie mamy jesz­

cze kandydata W efekcie o wyborze zadecyduje 160-oso- bowy zjazd delegatów.

- Czy pan będzie kogoś namaszczał?

- Trudno mi powiedzieć.

Musiałbym mieć pewność, że absolutnie za tą osobą stoję i gdy ją zarekomenduję będzie to na plus dla tego kandydata

- Pokusiłby się pan na pod­

sumowanie swoich dwóch kadencji?

- Przepraszam, ale nie odpo­

wiem na to pytanie, ponieważ moje odejście z pracy nie ozna­

cza odejścia z funkcji. Gdybym dzisiaj podsumował swoją pra­

cę, oznaczałoby, że nie oddzie­

lam funkcji przewodniczącego od etatu Ja dalej jestem prze­

wodniczącym, tylko już nie eta­

towym. Na początku maja będę miał zrobione sprawozdanie i wtedy się tym podzielę.

- Czytelnicy z powiatów kluczborskiego i oleskiego mogą być zainteresowani, czy może przewodniczący będzie pochodził z tego rejonu?

- Nie wykluczam. Chcieliby­

śmy kogoś, kto będzie kontynu­

ował politykę moją i członków zarządu Osoba ta musi mieć dobre kontakty z większością polską, zarówno w Warszawie,

jak i na miejscu, żeby była otwarta i potrafiła utrzymać dobre kontakty ze stroną nie­

miecką. Tam trzeba dość często bywać. Musi też znać bardzo dobrze język niemiecki. Priory­

tetem będzie zajęcie się w orga­

nizacji najniższymi strukturami.

One wciąż są niedoszacowane, a wymagają jeszcze większej energii. W końcu mamy 40 tysięcy członków i 330 kół tere­

nowych w województwie.

- Ma pan opozycję w TSKN?

- Zbyt małą. Uważam, że opozycja nie może być większa niż 10-15 procent, bo później przeradza się wszystko w niepo­

trzebne tarcia i walki. I im więcej tej opozycji, tym gorzej. Ja nie mam nawet 10 procent opozycji.

Czasami szkoda, bo ona jeszcze bardziej mobilizuje do pracy.

Powstają tarcia, a jak iskrzy to

jest zapłon do działania - Od roku nosił się pan z zamiarem odejścia z etatu przewodniczącego. Co właści­

wie zadecydowało?

- Ja sobie zakładałem na początku dwie, trzy kadencje.

Powiedziałem sobie, że nikt mnie nie będzie od stoika odkle- jał. W maju zaczyna się trzecia kadencja i może pojawić się przyzwyczajenie. Mogłoby dojść do tego, że się zestarzeję na tym stanowiska A to nie o to chodzi. Na początku mojej drogi nie wiedziałem, że zastaną mnie okoliczności prywatne, które nastąpiły. Po drugie nie wiedzia­

łem, że tak, to rozkręcimy, że moje zaangażowanie w pracę będzie trwało 24 godziny na dobę, przez siedem dni w tygo-.

dniu Muszę się przyznać, po prostu zmęczyłem się urzędem.

Wiem, że są ludzie, którzy potra­

fią poprowadzić tę organizację.

Już rok temu wiedziałem, że jak nie zmienią się okoliczności wewnętrzne - czyli ubędzie mi pracy, rozstanę się ze stanowi­

skiem. Stało się wręcz przeciw­

nie, bo pracy przybyło.

- Dziękuję za rozmowę.

Swoją funkcję Norbert Rasch sprawował przez sie­

dem lat. Stanowisko prze­

wodniczącego objął po Henryku Krollu, który kie­

rował wcześniej TSKN przez 17 lat.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na stronie znajdują się również zdjęcia i wiadomości o najmłodszych mieszkańcach Afryki oraz informacje o tym, w jaki sposób można im pomóc.. Święta w Kamerunie

wali się również uczniowie Zespół Szkół w Gorzowie

- Wygraliśmy ligę w dobrym stylu i to na pewno jest duży nasz sukces - podkreśla kierownik Gerlic. - Wcześniej takiego wyniku nie udało się zrobić nawet Metalowi Kluczbork, który

da Danuta Czempiel. - To bardzo żmudna praca. Dziś faktura na płótnie jest zbyt gruba. Żeby zbliżyć się do oryginału Leonarda muszę tak jak on nałożyć kilkanaście

Niezwykle ważny, bo łączy dwie gminy Radłów i Rudniki ze stolicą powiatu - Olesnem oraz dodatkowo z Krzepicami, które znajdują się w granicach województwa

OLESNO W sobotę 23 maja już po raz szósty w Miejskim Domu Kultury odbył się koncert pod tym hasłem.. Nietypowy,

Lekcją tej tolerancji jest przyjście do tego DPS-u i zobaczenie, jak godnie można się starzeć, chociaż czasem samotnie!. W spotkaniu

- Cho- nie regułą przy wykroczeniach, dzi o zwiększenie patroli pie- Może dzięki naszej inicjatywie szych i motorowerowych, władze bardziej przyjrzą się- Chcielibyśmy ograniczyć