• Nie Znaleziono Wyników

Koniec wojny, pobyt w Lublinie i wyjazd do Łodzi w 1946 roku - Dina Rotsztein - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Koniec wojny, pobyt w Lublinie i wyjazd do Łodzi w 1946 roku - Dina Rotsztein - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

DINA ROTSZTEIN

ur. 1927; Kurów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, okres powojenny

Słowa kluczowe Lublin, Łódź, okres powojenny, ojciec, Mosze Ricer, Rosjanie, losy powojenne

Koniec wojny, pobyt w Lublinie i wyjazd do Łodzi w 1946 roku

Przyjechali ruskie sołdaty: „Jewrejów nietu?”. Jewrej to Żyd po rusku. Oni się pytali, myśmy byli na dworze, dzieci, tam gdzie ja byłam: „Jewrejów nietu?”. Mówiliśmy: „My nie wiemy, co to znaczy”. Ja wiedziałam, co to znaczy – Żyd. Byłam młoda, ale miałam głowę dobrą. To było dziwne, że oni szukali Żydów, możliwe, że też mogli zabić i powiedzieć, że Niemcy zabili.

Mój ojciec pojechał do Lublina i szukał mieszkania. Jedna kobieta miała mieszkanie, ona go znała, bo pracowała u ojca taty. Ta kobieta myślała, że mój ojciec chciał się ożenić. Dała nam pokój, tatuś spał z bratem, a ja na małym łóżku. Tatuś miał jeszcze towar, który Polacy przetrzymali, oddali mu i sprzedał.

Ja wyjechałam do Łodzi [w 1946 roku], tatuś pojechał do brata i wziął duże mieszkanie – cztery pokoje z kuchnią, łazienkę, ubikacją, wszystko było – i było tam kilka rodzin. Miałam mieszkanie z tatą i z bratem w Łodzi na ulicy Piotrkowskiej.

Data i miejsce nagrania 2011-04-12, Paryż

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To ja był jeden rok [w Italii], i moja mama znalazła kuzynkę, która przed trzydziestym dziewiątym rokiem przyjechała do Francji i oni byli już francuskimi obywatelami.. I ona

Namawiał mnie, żebym się zgodziła, że on mnie zawiezie do dzieci i będę się wychowywała razem z dziećmi żydowskimi w Lublinie, że w Lublinie powstał dom dziecka.. Ja

Mówiono wtedy bardzo dużo, że nie wolno, nie można jechać, bo jest ta organizacja polska i oni zabierają ludzi z pociągów.. Oprócz tego ja już wiedziałem, że nie mam nikogo,

To jechało się takim pociągiem i jechali aż na Ziemie Odzyskane, gdzieś do Wałbrzycha czy do Wrocławia, w te miejsca.. Ja

I dalej okrętem, to też był okręt zepsuty, już nie wolno było jechać nim, tam i wszystko było zrujnowane, w okropnych warunkach przyjechaliśmy do kraju. Ja przyjechałam

Ja już nie byłem w Lublinie, ja tylko przyjechałem do Lublina, odwiedzić Lublin.. Później we

Przywieźli nas na Dolny Śląsk, bo tam nie było miejscowej ludności, były mieszkania poniemieckie, urządzone, umeblowane, wszystko było. Data i miejsce nagrania

To zrobiliśmy biznes tekstyl i po wielu latach to był już duży, duży biznes. Mieliśmy i sklep, byliśmy importerem, zrobiliśmy sami jakieś różne rzeczy z tekstyl, aż