• Nie Znaleziono Wyników

Powstanie Wydziału Stomatologii Akademii Medycznej - Grażyna Jarząb - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Powstanie Wydziału Stomatologii Akademii Medycznej - Grażyna Jarząb - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

GRAŻYNA JARZĄB

ur. 1926; Lwów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Akademia Medyczna, Wydział Stomatologii Akademii Medycznej, wyposażanie budynku stomatologii, innowacyjne rozwiązania, negatoskopy, projekt Lublin 1944-1945 – trudny fragment historii

Powstanie Wydziału Stomatologii Akademii Medycznej

Potem zaczęły się tworzyć specjalizacje lekarzy, już trochę było za ciasno nam w tym budynku na Lubartowskiej, myślało się o Wydziale Stomatologicznym, o kształceniu studentów stomatologii. Trochę to opornie szło, wreszcie w [19]73 roku Akademia Medyczna przeznaczyła na stomatologie budynek przy ulicy, wtedy Klinicznej, teraz inaczej się nazywa, nie pamiętam w tej chwili. Tam powstała stomatologia, ale niestety mój ojciec już nie żył. Klinikę stomatologiczną i kierownictwo objęłam ja, już jako profesor zwyczajny Akademii Medycznej. Zaczęliśmy montować sprawę stomatologii dla studentów, ale nie było asystentów, nie było w ogóle niczego. Ten budynek trzeba było zaopatrzyć w narzędzia, urządzić, nawet fotele dentystyczne były potrzebne, wszystko trzeba było sprowadzić, także była to ogromna praca. W końcu udało się otworzyć tą placówkę, było bardzo uroczyście, przyjechał nawet minister zdrowia, było bardzo sympatycznie. Klinika zaczęła działać, wszystkie cztery podstawowe specjalności były, miały swoje piętra, pomieszczenia odpowiednie. A oddział chorych leżących to moja z kolei najbardziej taka ukochana część stomatologii. Oddział miał dwadzieścia sześć łóżek, do trzydziestu można było tam umieścić. Była oczywiście też sala operacyjna, piękna jak na ówczesne czasy, z odpowiednimi reflektorami, z odpowiednim wystrojem wnętrza, wspaniały stół operacyjny. Poza tym dydaktycznie urządziliśmy bardzo ładnie sale rentgenowską, po raz pierwszy w Polsce chyba sprowadziłam tak zwane negatoskopy - to były wysuwane szuflady z matowym szkłem podświetlonym od spodu. Na to kładło się zdjęcia rentgenowskie, można było czytać te zdjęcia bardzo dobrze. To była sala ćwiczeń dla studentów, robiła ogromne wrażenie, dlatego że nie było tego w Polsce, w naszym instytucie to było po raz pierwszy pokazane. Wprowadziłam też audiowizualne sprawy - mianowicie w moim gabinecie, gdzie przyjmowałam pacjentów był monitor, duży ekran, i można było pokazać studentom co się robi w

(2)

jamie ustnej, jak wygląda wypełnienie, jak wygląda preparowanie ubytku. Druga sprawa była taka, że ten obraz z mojego gabinetu można było przenieść do sali wykładowej, która była na dole. To były pierwsze zupełnie tego typu rzeczy, później dopiero koledzy profesorowie coś podobnego też robili, ale ja byłam pierwsza. Ta stomatologia zaczęła wreszcie być naprawdę stomatologią Wydziału Lekarskiego.

Szliśmy za trendem nowoczesnym, wprowadzałam bardzo dużo nowości, wyjeżdżałam za granicę, byłam na wszystkich ważnych zjazdach w Polsce. Byłam też członkiem Międzynarodowego Towarzystwo Chirurgów Szczękowych. Trochę dziwnie patrzyli na mnie, dlatego że kobieta w chirurgii to jakoś tak nie bardzo to wyglądało, ale potem przyjeżdżali do mnie tutaj panowie, różni kierownicy katedr przyjeżdżali do Lublina. Widzieli instytut, widzieli jak my tu pracujemy.

Data i miejsce nagrania 2013-10-08

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Karolina Lasota

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wobec tego przywiozłam wtedy chyba z Hiszpanii albo z Francji nie pamiętam już skąd, metodę, która polegała na tym, że taką progenię leczyło się w ten sposób, że

My mieliśmy do wyboru na [ulicy] Chopina, ale to był parter i ojcu się to nie podobało albo na ulicy Niecałej, wtedy nazywała się chyba Wyszyńskiego.. Ta ulica była

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Józef Jarząb, Towarzystwo Stomatologiczne, Kazimierz Dolny, zjazdy Towarzystwa Stomatologicznego, wykłady, zabawa, projekt Lublin 1944-1945 –

Jeszcze nie było oddziału dla chorych leżących, na parterze była stomatologia zachowawcza, bo to była tylko katedra stomatologii, więc wszystkie specjalności, podstawowe

Byli przecież różni lekarze, Niemcy oczywiście też, ale nie chcieli się podjąć żadnego leczenia, bo ta pani była w ciąży.. Przyszli więc do mojego ojca, i ojciec usunął

Było bardzo dużo ropowic od zębów mądrości, zwłaszcza dolnych zębów mądrości, dużo było spraw ropnych, przetoki ropne, to czego się dzisiaj absolutnie nie widzi, to są

Jak zaczynałam studia, to na roku było ponad czterysta osób, bo to byli studenci, którzy zaczęli studia przed wojną i nie skończyli, bo wojna wybuchła, no i byli ci, którzy

Pamiętam, że przyjechali takim dużym samochodem z jakąś plandeką i tam łapali kogoś, rozpuścili ten gaz, który wdzierał się do każdego okna, to było