• Nie Znaleziono Wyników

O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W IM. KOP E R N I KA

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W IM. KOP E R N I KA"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

PISMO K

(2)

Z a le c o n o d o b ib lio te k n a u c z y c ie ls k ic h i lic e a ln y c h p is m e m M in is te r s tw a O ś w ia ty n r IV /O c-2734/47

T R E Ś Ć Z E S Z Y T U 10 (2084)

W a l c z a k W ., W 150 ro c z n ic ę o d k r y c ia A n t a r k t y d y ...

R z e h a k K ., S r e b r o Z., P ie r w s z a , u w ie ń c z o n a s u k c e s e m p r ó b a iz o la c ji g e n u D y l e w s k a M ., R o la o w a d ó w p s z c z o ło w a ty c h n a p la n t a c ja c h n a s ie n n y c h l u ­

c e r n y ...

K o t a r b a I., K s ię g i ro d o w o d o w e r z a d k ic h g a tu n k ó w z w ie r z ą t z n a jd u ją c y c h się w h o d o w la c h z a m k n i ę t y c h ...

D ro b ia z g i p rz y r o d n ic z e

S z y p sz y n ie c r ó ż a n y (M . S k r z y p c z y ń s k a ) ... ...

O p a d ro c z n y w K a r k o n o s z a c h (K . R . M a z u r s k i ) ...

S k ła d iz o to p o w y w ę g la w m o le k u ła c h a ld e h y d u m ró w k o w e g o z p r z e ­ s tr z e n i k o s m ic z n e j (B r. K u c h o w i c z ) ...

R o z m a ito ś c i...

R e c e n z je

W . W a l c z a k : S u d e ty . D o ln y Ś lą s k , cz. 1 (K . M a ś la n k ie w ic z ) . I. E i b l - E i b e s f e l d t : G a la p a g o s . A r k a N o eg o n a P a c y f ik u (A . Ż y łk a ) T. M a r y a ń s k a : O g a d a c h b e z s e n s a c ji (A. Ż y ł k a ) ...

C h ro ń m y p r z y r o d ę o jc z y s tą (Z. M . ) ...

K o sm o s — S e r ia A. B io lo g ia (Z. M . ) ...

J . H e w e l i u s z : S e le n o g r a p h ia s iv e L u n a e D e s c rip tio (S. R. B rz o s tk ie - w i c z ) ...

K r a jo b r a z y

G rz y b y p o z u ją (L. P o m a r n a c k i ) ...

O d R e d a k c j i ...

S p i s p l a n s z

I. O G O N S A M IC Y R A K A z ja j a m i . F o t. W . P u c h a ls k i

H a . IR G A Z W Y C Z A J N A , C o to n e a s te r in te g e r r im a M e d . F o t. W . S tr o jn y I l b . W IC IO K R Z E W C Z A R N Y , L o n ic e r a n ig ra L . F o t. W . S tr o jn y

I I I . F IO R D Y N O R W E G II. K r ą g p o la r n y p ó łn o c n y . F o t. W . P ie lic h o w s k i IV a. J E L O N E K . F o t. W . P u c h a ls k i

IV b. W A L K A JE L O N K O W . F o t. W . P u c h a ls k i

253 262 264 266 271 272 273 275 276 276 276 277 277 277 278 280

O k ł a d k a : K A C Z K A R D Z A W O G Ł O W A . F o t. W . P u c h a ls k i

(3)

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W IM. KOP E R N I KA

(R ok z a ło ż e n ia 1875)

PA ŹD ZIERN IK 1970 ZESZYT 10 ((2084)

W O JC IE C H W A L C Z A K (W ro cław )

W 150 R O C Z N IC Ę O D K R Y C IA A N T A R K T Y D Y

P rzed 150 laty zaszczyt odkrycia szóstego kontynentu przypadł żeglarzom rosyjskim. By­

ła to w ypraw a dwóch niewielkich żaglowców

„W ostok” i „M irnyj” pod dowództwem kapita­

na Fabiana B e 11 i n -g s h a u s e n a, wysłana w roku 1819 w celu przeprowadzenia badań naukow ych w południowej części Oceanu Spo­

kojnego i dotarcia do bieguna południowego.

W styczniu 1820 r. Bellingshausen dotarł do 69°25' południowej szerokości geograficznej, lecz góry lodowe zagrodziły w ypraw ie drogę.

Mimo tego Bellingshausen ponawiał kilkakrot­

nie próby przedarcia się przez lody do bieguna, poza 70 rów noleżnik nie zdołał jednak dopły­

nąć. Podczas tych prób odkrył wyspę, którą nazw ał Wyspą P io tra I, oraz nieznaną ziemię, której nadał imię Ziemia A leksandra I na cześć panującego wówczas cara. Był to właśnie skra­

w ek brzegów A ntarktydy.

Mimo tego dalsze poznawanie szóstego kon­

tyn en tu postępowało bardzo powoli, gdyż brak nadziei na znalezienie tu bogactw oraz w yra­

żone jeszcze przez C o o k a w XVIII wieku stw ierdzenie o niemożności przedostania się dalej na południe nie zachęcały do nowych w y­

praw . Jedynie angielscy łowcy fok i w ielory­

bów p arli coraz dalej n a południe w poszuki­

w aniu nowych łowisk. W tedy to Jam es W e d - d e 1 przedostał się w 1823 r. na morze u brze­

gów A ntarktydy nazwane następnie jego imie­

niem, a w latach 1831 -3 3 statki rybackie firm y

„Enderby B rothers” płynąc po wyższych szero­

kościach niż Bellingshausen dotarły do Ziemi Enderby oraz ziem nazw anych nazwiskami dwóch kapitanów: K e m p a i B a l e n y .

Mimo tych w ypraw A ntarktyda pozostawała przez całe stulecie tajem niczym i nieznanym obszarem, znaczonym na mapach niepewnymi, uryw anym i kreskam i wybrzeży tajem niczych ziem W iktorii, Wilkesa, Ludw ika Filipa> Pal- mera, Grahama, Aleksandra. Naniosły je licz­

ne w praw y wielorybnicze i badawcze, które od połowy XIX w. coraz częściej kierow ały się ku krawędziom pól lodowych, odkrytych przez Cooka, a później Bellinghausena i Weddela.

Nikt jednak nie wiedział napraw dę, czy od­

kryw ane skraw ki skalistych w ybrzeży są tylko fragm entam i wysp spojonych potw orną masą lądolodu, czy też łączą się w jeden wielki kon­

ty n en t bieguna południowego. Od strony morza lśnił bielą w yrastający z fal m ur lodowy, wyż­

szy niż maszty okrętów, broniący niby potężna forteca tajemniczego w nętrza śnieżnej pustyni.

O tę barierę lodową rozbiły się już w roku

36

(4)

254

R yc. 1. F . F . B e l i n g s h a u s e n

R yc. 2. „ B e lg ik a ” w ś r ó d lo d ó w

1840 plany am erykańskiej w ypraw y K arola W i 1 k e s a, k tó ry popłynął z A ustralii na po­

łudnie i na długości 2300 km prześledził w y­

brzeże A ntarktydy, dw ukrotnie próbując bez­

skutecznie sforsować niedostępny m ur lodowy.

Inform acje Wilkesa i jego m apa kraw ędzi lo­

dowej odkrytego „K raju W ilkesa” utorow ały powodzenie najbliższej angielskiej w ypraw ie doświadczonego badacza polarnego Jam esa R o s s a . W ypłynął on w roku 1840 z Tasm anii na dwóch fregatach —- „Erebus” i „T error”, za­

opatrzonych prócz żagli w pomocnicze maszyny parowe. Ross, ostrzeżony przez Wilkesa, zamiast żeglować w prost na południe obrał kierunek bardziej w schodni i dzięki tem u dotarł szczę­

śliwie do w yjątkow ego m iejsca w kraw ędzi A ntarktydy, gdzie głęboka zatoka w dziera się w jej ląd. O kręty m inęły swobodnie koło polar­

ne i 22 stycznia 1841 r. dotarły do 74°20' po­

łudniowej szerokości geograficznej.

Tak daleko n ik t dotychczas j eszcze się nie za­

pędził. P rzed oczyma zdum ionych żeglarzy w y­

rastały podobne do Alp szczyty, skute pance­

rzam i lodowców, wznoszące się ponad 4000 m.

Obok zaś, nad skalistą wyspą, sterczącą z pola lodowego dym ił stożek czynnego w ulkanu. Nie­

co dalej dźwigał się drugi, lecz już wygasły.

D ostępu do nich broniła jednak ściana lodowa, pionowo spadająca w morze, k tó ra ciągnęła się w dal na setki kilometrów. Tę górską krainę na­

zwał Ross Ziem ią W iktorii, a obydwa w ulkany otrzym ały im iona okrętów, buchający p arą — Erebus, w ygasły — Terror. Zatoka w dzierająca się w ląd została nazwana M orzem Rossa, a m ur lodowy Barierą lodową Rossa.

Po nieudanych próbach lądowania Ross za­

wrócił na północ i przezimowawszy w Tasmanii przypuścił ponowny szturm do A ntarktydy, do­

cierając tym razem od strony odkrytego przez siebie morza do 78°10' południowej szerokości.

Dalszą drogę zagrodziła m u niedostępna, lodo­

wa bariera. Po przezimowaniu na W yspach Fal- klandzkich u p arty badacz poprowadził swoje dwie fregaty do trzeciego szturm u na tw ierdzę bieguna południowego. W yruszywszy na połud­

nie 17 grudnia 1842 r. dotarł jednak tylko do 71°30' południowej szerokości, lecz zbliżył się do południowego bieguna m agnetycznego tak bardzo, że igła m agnetyczna, umieszczona w specjalnym zawieszeniu, przybrała niemal pionowe położenie. Na tym zakończył swe w y­

praw y i zawrócił do Anglii, gdzie przybył 2 sierpnia 1843 r. po czteroletniej nieobecności.

Pomimo tych doniosłych wyników w ypraw y Rossa w badaniach A n tark tyd y nastąpiła pięć­

dziesięcioletnia przerw a, spowodowana skiero­

w aniem uw agi badaczy na biegun północny i poszukiw aniam i zaginionej w ypraw y F r a n -

k l i n a .

Dopiero w roku 1894 norw eski podróżnik Carstens B o r c h g r e v i n k dotarł na statku w ielorybniczym „A ntarctic” jako zwykły m a­

rynarz do 74 równoleżnika, zdobywając nie tylko doświadczenie, ale i zapał tak wielki, że po powrocie zdołał zorganizować w Anglii no­

wą w ypraw ę, dysponującą w łasnym statkiem .

W yruszyła ona w roku 1898 na pokładzie stat­

(5)

255 ku „Southern Cross” (Krzyż Południa) i w lu­

tym 1899 r. dotarła do przylądka Adare w K ra­

ju W iktorii. Borchgrevink z towarzyszami po­

został na lądzie, aby spędzić zimę w zbudowa­

nym przez siebie m ałym domku, a statek w ró­

cił do Nowej Zelandii. Podczas długiej polarnej zimy badacze odcięci od świata prowadzili ob­

serw acje meteorologiczne i magnetyczne, robili w ypady w głąb lądu, podczas których wchodzili na okoliczne szczyty, gromadząc okazy geolo­

giczne i botaniczne. W styczniu 1899 r. przybył do nich „Southern Cross” i w ypraw a opuściła przylądek Adare. K orzystając z wolnego od lo­

du morza Rossa, skierowano się dalej na połud­

nie i w kilku dogodnych punktach udało się Borchgrevinkowi wylądować. Odbywając w y­

cieczki po lądzie dotarł on do 78°45' szerokości południowej i ustalił położenie bieguna magne­

tycznego. Dopiero zbliżająca się nowa zima zmu­

siła w ypraw ę do odw rotu i pow rotu do Anglii.

Równocześnie z w ypraw ą Borchgrevinka nie­

mal na przeciwległym brzegu A ntarktydy, na w ybrzeżach Ziemi A leksandra, leżącej na po­

łudnie od wysp Szetlandów Południowych, przebyw ała belgijska w ypraw a kapitana A dria­

na B. G e r l a c h e’a. Zorganizowana przy po­

mocy Belgijskiego Tow arzystw a Geograficzne­

go w yruszyła ona z A ntw erpii w sierpniu 1897 r. na pokładzie zaopatrzonej w maszynę parow ą fregaty „Belgika”. W skład w ypraw y wchodzili dwaj Polacy — H enryk A r c t o w- s k i jako naukow y kierow nik w yprawy, i An­

toni D o b r o w o l s k i , skrom ny pracownik, pełniący obowiązki meteorologa. Pierwszym oficerem był Norweg Roald A m u n d s e n — późniejszy słynny badacz polarny i zdobywca bieguna południowego. „Belgika” w lutym 1898 roku osiągnęła Ziemię A leksandra i zapuściła się do 71°30' szerokości południowej. Tam jed­

nak w skutek odcięcia przez lody w ypraw a m u­

siała zimować. Było to pierwsze zimowanie na A ntarktydzie. Przez całą zimę, w czasie której zm arł zajm ujący się badaniam i nad m agnetyz­

m em porucznik, członkowie w ypraw y prow a­

dzili liczne obserw acje naukowe.

W styczniu 1899 r., gdy lody puściły umożli­

w iając żeglugę, rozpoczęto odwrót. Po wielu przygodach, podczas których raz po raz grozi­

ło zmiażdżenie statku przez k ry lodowe, w y­

praw a dotarła do Ziemi Ognistej, a stam tąd po­

płynęła do A ntw erpii, gdzie stanęła w listopa­

dzie 1899 r.

W ypraw a „Belgiki”, choć badaniam i objęła niewielki obszar i dysponowała skromnymi środkami, przywiozła niezwykle bogate ekspo­

naty i obserw acje naukowe, które dały zupeł­

nie nowy obraz A ntarktydy. Zwłaszcza przy­

wiezione przez w ypraw ę zbiory florystyczne i faunistyczne obaliły błędną teorię o wspól­

nym pochodzeniu i podobieństwie istot żywych obydwóch biegunów. Obydwaj Polacy, uczest­

nicy w ypraw y, spotrzeżenia swoje ogłosili w szeregu artykułów i prac naukowych. Po po­

w rocie do k raju Dobrowolski w ydał piękną książkę popularnonaukow ą pt. W ypraw y po­

larne.

W roku 1895 na międzynarodowym kongresie

geograficznym podzielono A ntarktydę na stre-

R yc. 4. R o b e rt S c o t t

36*

(6)

256

fy, któ re przyznano poszczególnym państwom.

Tak więc Anglia zajęła się odtąd badaniam i Ziemi W iktorii i W eddella, Niemcy roztoczyły opiekę nad Ziemią Enderby, Szwecja nad Za­

chodnią A ntarktydą.

W ypraw a niem iecka, która w yruszyła z Ko­

lonii w roku 1901 pod kierunkiem glacjologa E. D r y g a l s k i e g o , dotarła w styczniu 1902 roku do A ntarktydy. W ypraw a ta odkryła sk ra­

wek w ybrzeży ko ntynentu w okolicy 90 po­

łudnika, którem u nadała nazwę Ziemia W ilhel­

ma II. N astępnie w ypraw a Drygalskiego prze­

zimowała na odkrytych w ybrzeżach, prowadząc szereg obserwacji.

Równocześnie szwedzka w ypraw a, kierow ana przez Otto N o r d e n s k j ó l d a , zimowała na Snow Hill na Ziemi G raham a. Gdy podczas na­

stępnego lata statek, odesłany na zimę do Wysp Falklandzkich, nie przybył, Szwedzi m usieli zi­

mować pow tórnie, żywiąc się mięsem fok i pingwinów. Tym czasem statek w ypraw y „Ąn- tarc tic”, usiłując przebić się do nich przez lody, zatonął w lutym 1903 roku. Załoga z trudem dotarła do W yspy Sw. Paw ła, gdzie spędziła zimę. Rządy Szwecji, F ran cji i A rgentyny, za­

niepokojone brakiem wiadomości o losie w y p ra­

wy N ordenskjólda, w ysłały w ypraw y rato w n i­

cze, które na wodach podbiegunowych m iały prowadzić w spólną akcję.

Szczęście dopisało w ypraw ie argentyńskiej.

Odnalazła ona zarówno rozbitków z „A ntarctic”, jak i N ordenskjólda z towarzyszam i. Odwiozła

ich następnie do Buenos Aires w raz ze zbiorami naukowymi, zebranym i podczas zimowania.

K ierow nik w ypraw y francuskiej d r J. C h a r- c o t, dowiedziawszy się o odszukaniu N orden­

skjólda, skierow ał swój statek do A ntarktydy i spędził tam zimę uwięziony wśród lodów obok W yspy Weddella. Po dziesięciu miesiącach, gdy lody ruszyły, popłynął ku Ziemi A leksandra I, lecz nie mogąc tam wylądować skierował się z kolei do Ziemi Grahama. W skutek uszkodze­

nia statku został jednak zmuszony do odwrotu.

W latach 1908 - 1910 Charcot ponownie przybył do A n tark ty d y z w ypraw ą francuską i odkrył na zachód od Ziemi A leksandra I nowy odcinek w ybrzeża, k tó re zostało nazwane jego imieniem.

W styczniu 1903 r. do Wysp Falklandzkich przybyła w ypraw a pod kierow nictw em doś­

wiadczonego badacza polarnego W. S. B r u- c e’a. Płynąc dalej do Morza W eddella natknął się Bruce pod 70° 18' szerokości na nieznany jeszcze odcinek w ybrzeża A ntarktydy, który nazw ał Ziemią Coatsa. Wobec jednak niemożli­

wości lądow ania i pogarszania się pogody, zm u­

szony został przerw ać podróż i wrócić do Anglii.

Największe jednak w yniki naukowe przy­

niosła w ypraw a angielska, kierow ana przez k a­

pitana Roberta S c o t t a . W ylądowała ona 9 stycznia 1902 r. u przylądka Adare, następnie dotarła do stóp góry T error i posuwając się na wschód osiągnąła nie znane i niedostępne w y­

brzeże lodowe, które Scott nazwał Ziemią kró­

la Edw arda VII. Tutaj zatrzym ano się na zimę.

Podczas niej Anglicy dokonali wielu wypadów w głąb lądu, a Scott posuwając się w kierunku bieguna, dotarł do 82° Yl' południowej szerokoś­

ci geograficznej, odkryw ając Górę Longstaffa i M arkhama. Z nastaniem wiosny członkowie w ypraw y kontynuow ali dalej w ypady w głąb lądu. Teraz Scott zapędził się daleko do w nętrza Ziemi W iktorii, przebyw ając pieszo, bez psów, 725 mil angielskich w 59 dniach i osiągając pod ty m względem rekord w szystkich dotychcza­

sowych w ypraw polarnych.

Anglia zachęcona niezwykle bogatym i w yni­

kam i w ypraw y Scotta w ysłała w 1907 r. nową w ypraw ę do A n tarkty d y pod dowództwem po­

rucznika E rnesta S h a c k l e t o n a , który n a­

tychm iast po przybyciu na miejsce przypuścił szturm do bieguna. W niesłychanie ciężkich w a­

runkach, przy nieustającej burzy śnieżnej do­

ta rł on aż do 88°25' szerokości południowej. Mi­

mo że od bieguna dzieliło śmiałków zaledwie 210 km, to jednak nieludzkie zmęczenie i brak żywności zmusiły ich do odwrotu. Zebrano jed ­ nak wiele cennych danych o geologicznej bu­

dowie A ntarktydy, ustalono obecność węgla k a­

miennego pod 85 równoleżnikiem i udowodnio­

no, że biegun południowy jest osiągalny przy odpowiedniej organizacji w yprawy.

Toteż w roku 1910 ruszyły na jego zdobycie dwie w ypraw y — norw eska pod kierow nic­

tw em A m u n d s e n a i angielska Scotta.

Roald A m undsen w ypłynął na słynnym sta t­

ku „F ram ” z zamiarem dotarcia do bieguna północnego, w drodze jednak zmienił plan na wieść o zdobyciu bieguna północnego przez P e a r y ’e g o i skierował się do A ntarktydy.

Po przezim ow aniu na jej wybrzeżach na przed-

R yc. 5. R o a ld A m u n d s e n

(7)

257 polu B ariery Lodowej Rossa wyruszył 19 paź­

dziernika 1911 r. z czterem a towarzyszami na saniach ciągnionych przez psy. Celem w ypadu był biegun. Przebyw ając dziennie 20—30 km po stosunkowo łatw ym terenie, już 5 grudnia do­

tarli Norwegowie do szerokości, którą osiągnął Shackleton, a 14 grudnia Amundsen zatknął zwycięski sztandar Norwegii na biegunie. Po trzydniow ym odpoczynku Norwegowie ruszyli w drogę pow rotną, docierając 25 stycznia 1912 roku do zimowiska. W tydzień później „F ram ” płynął już na północ ku Europie, nieświadom tragedii Scotta i jego towarzyszy, rozgryw ają­

cej się w łaśnie w głębi pustyni lodowej.

S tatek Scotta „Terra Nova” dotarł 4 stycz­

nia 1911 r. do zatoki Mac Murdo u wybrzeża Ziemi W iktorii i już 25 stycznia Scott w yruszył ku biegunowi w tow arzystw ie 12 ludzi, posił­

kując się saniam i ciągnionymi przez islandzkie koniki. Osiągnęli jednak tylko 79°28' południo­

wej szerokości, gdyż fatalna pogoda zmusiła ich do odw rotu na wybrzeże. Zima zbiegła na pro­

wadzeniu obserw acji i na przygotowaniach do ponownego ataku na biegun. Rozpoczęto go do­

piero 2 listopada. Po pięciu tygodniach marszu w ciężkim terenie podróżnicy dotarli do stóp rozległego płaskowyżu, zajmującego, w nętrze A ntarktydy. Nie mogąc korzystać nadal z koni zabili je, a sami pieszo szli dalej po lodowcu, pełnym zdradzieckich szczelin. 22 grudnia w y­

praw a osiągnęła 88°15' szerokości geograficznej, lecz wobec w yczerpania zapasów żywności część uczestników m usiała zawrócić. Dnia 3 stycznia 1912 r. Scott i jego towarzysze znajdowali się zaledwie o 270 km od celu, jednak ciągły nie­

dostatek pożywienia zmusił do pow rotu trzech najbardziej osłabionych. Scott i czterej pozo­

stali ruszyli dalej. Wreszcie 18 stycznia śmiał­

kowie osiągnęli biegun, lecz tam czekało ich tragiczne rozczarowanie — nie byli pierwsi.

Sztandar norw eski i nam iot pozostawione przez Am undsena były dla Anglików symbolami klę­

ski am bitnych nadziei. Załamani, rozpoczęli od­

w rót. Straszliw e burze śnieżne opóźniły marsz, w yczerpyw ały do ostatka. Jeden z towarzyszy Scotta, E v a n s , zm arł 17 lutego na skutek w strząsu mózgu po upadku na lodowcu. Drugi, kapitan O a t e s, odmroził ręce i nogi, i nie mógł iść dalej. Ponieważ przyjaciele nie chcieli go opuścić, sam wyczołgał się z nam iotu pod­

czas burzy śnieżnej i znikł na zawsze w zawie­

rusze. Dnia 21 m arca trzej pozostali rozbili swój ostatni obóz. Zabrakło paliw a i żywności, na zew nątrz szalała burza śnieżna. Nie było żadnej nadziei ratunku. Wszyscy zamarzli. Scott zmarł oparty plecami o drążek nam iotu z dziennikiem w ypraw y podłożonym pod głowę. Kostniejącą ręką nakreślił na nim jeszcze swą ostatnią proś­

bę do rodaków, aby zabezpieczono los ich ro­

dzin i najbliższych. Nosi ona datę 25 marca 1912 r.

Z nastaniem lata pozostali na wybrzeżu to­

warzysze w yruszyli na poszukiwanie Scotta. 12 listopada natrafiono na nam iot i trzy skostnia­

łe tru py w śpiworach. „Terra Nova” opuściła A ntarktydę, wioząc do Anglii zwłoki bohaterów i bogate naukow e plony w yprawy.

W wyścigu nad badaniam i A ntarktydy, jaki rozwinął się z kolei, wzięła również udział J a ­ ponia, lecz bez większych rezultatów . Znaczne natom iast w yniki osiągnęła w ypraw a au stralij­

ska z Douglasem M a w s o n e m na czele, by­

łym uczestnikiem w ypraw y Shackletona. Wy­

praw a ta podzielona na trzy grupy, działała pod­

czas lata polarnego 1912 roku, obejmując swymi badaniam i Ziemię Adeli, Ziemię W ilhelma II i Wyżynę M acąuarie. W tym czasie Mawson z dwoma towarzyszami, porucznikiem N o n n i- s e m i dr M e r t z e m , Wyruszył wzdłuż w y­

brzeża w celu zbadania nieznanej Ziemi Króla Jerzego V. W drodze Nonnis wraz z saniami za­

przęgniętym i w psy i z większością zapasów w padł do lodowej szczeliny. Obydwaj pozostali, pozbawieni żywności, a naw et worków do spa­

nia, rozpoczęli gorączkowy odwrót. Jednak M ertz zachorował i zmarł, a samotny Mawson, będąc już u kresu sił, natknął się przypadkowo na skład żywności przygotowany przez w ypra­

wę ratowniczą i dowlókł się do towarzyszy ocze­

kujących jego powrotu. N astała zima, którą przebyto szczęśliwie, i w październiku 1914 ro­

ku okręt zabrał w ypraw ę do A ustralii.

W grudniu tego samego roku udała się do A ntarktydy w ypraw a prowadzona przez zna­

nego już E rnesta S h a c k l e t o n a . Po prze­

szło miesięcznej żegludze wśród lodów jeden z dwóch statków w yprawy, „Endurance” (W y-

R yc. 6. A m u n d s e n n a b ie g u n ie p o łu d n io w y m

R yc. 7. W y p ra w a S c o tta n a b ie g u n ie p o łu d n io w y m

(8)

258

trwanie), prowadzony przez Shackletona dotarł do Ziemi Coatsów i 18 stycznia u tk n ął wśród lodów, które poniosły go daleko na północny zachód. Po kilku m iesiącach statek zatonął, a w ypraw a znalazła się na krze lodowej w od­

ległości 2000 km od A m eryki Południow ej, bez żadnych środków do życia i tylko z trzem a ło­

dziami. Po w ielu trudach udało się jednak roz­

bitkom przedostać po krach do Wyspy Słonio­

wej (Elephant) należącej do Szetlandów Połud­

niowych. Znaleźli się tam w obliczu śmierci gło­

dowej, gdyż w ypadało czekać przez całą zimę na łowców wielorybów, którzy latem odwie­

dzali wyspę. Toteż Shackleton, aby uratow ać towarzyszy, zdecydował się na krok szaleńczy.

24 kw ietnia 1915 r. w yruszył z pięcioma tow a­

rzyszam i w m ałej szalupie na ocean, aby dotrzeć do Georgii Południow ej i sprowadzić stam tąd pomoc. Śmiałkom dopisało szczęście. Pomimo nadludzkich cierpień i wzburzonego morza w y­

lądowali 10 m aja na w ybrzeżu Georgii i spro­

w adzili pomoc. Shackleton na norw eskim sta t­

ku w ielorybniczym pośpieszył z pow rotem na Wyspę Słoniową, lecz lody broniły do niej do­

stępu. Zrozpaczony badacz zwrócił się o po­

moc do rządu urugwajskiego, który oddał mu do dyspozycji łamacz lodu. Jednak i ta próba zawiodła. Dopiero w lipcu 1915 r. udało się m u dotrzeć do W yspy Słoniowej i uratow ać ocze­

kujących tam rozbitków. W sierpniu 1916 r.

Shackleton pośpieszył na ratu n ek drugiej swej w ypraw y, k tó ra przebyw ała n a w ybrzeżu Mo­

rza Rossa. Spędziła ona w okropnych w aru n ­ kach dw a lata na A ntarktydzie. Z dziesięciu osób trzy zm arły na szkorbut, pozostałych Shackleton ocalił ii przewiózł do ojczyzny.

Po pierw szej w ojnie światowej w latach 1928- 1929 A m erykanin H ubert W i l k i n s zastosował po raz pierwszy samolot do badań A n tarktydy. W raz z pilotem E i e l s o n e m odbył on kilka lotów, odkryw ając nie znaną do­

tąd część kontynentu, którą nazwał Ziemią H earsta. W ypraw a ta udowodniła praktycznie możliwość używ ania samolotów do badań w nę­

trza pustyń lodowych obszarów polarnych.

Doświadczenia W ilkinsa wyzyskała wielka w ypraw a am erykańska adm irała Ryszarda B y r d a , która 3 grudnia 1928 r. w yruszyła z Nowej Zelandii na trzech statkach. Specjalnie przystosow any do żeglugi w w arunkach polar­

nych adm iralski statek „City of New York , trójm asztow y żaglowiec, zaopatrzony w spali­

nowe motory, wiózł Byrda i towarzyszy. Pozo­

stałe dw a statk i były wyładowane żywnością, sprzętem bazowym, psimi zaprzęgami, cztere­

ma sam olotam i i składanym i hangaram i lotni­

czymi. Sztab naukow y w ypraw y stanowiło 42 uczonych różnych specjalności. W ypraw a do­

ta rła szczęśliwie do B ariery Lodowej Rossa i w Zatoce W ielorybniczej założyła doskonale urządzone osiedle — „Małą A m erykę”. Zaraz rozpoczęto badania naukowe, posługując się sa­

m olotam i zaopatrzonym i w płozy. Dzięki nim przebyw ano w ciągu kilku godzin przestrzenie, w ym agające jeszcze niedawno całych miesięcy w yczerpującego marszu. O dkryto w ten spo­

sób szereg nowych łańcuchów górskich i zba-

R yc. 8. Z a to n ię c ie „ E n d u r a n c e ”

R y c. 9. R y s z a rd B y r d

(9)

dano olbrzym ie obszary lądu, nanosząc je na mapach.

Dnia 29 listopada B yrd na dwumotorowym samolocie „Floyd B enet” dotarł po trzynastu godzinach lotu do bieguna i zrzucił nań w mo­

mencie przelotu cztery sztandary: am erykański, angielski, norw eski i francuski, na znak, że przedstawiciele tych narodowości wchodzą w skład w ypraw y. W lutym 1929 r. w yprawa Byrda, największa z dotychczasowych wypraw polarnych, wróciła do Ameryki, przywożąc nadzwyczaj bogate m ateriały naukowe i mapy, na których białe plam y znikły z olbrzymiego obszaru rozciągającego się między wybrzeżem Morza Rossa a biegunem.

W listopadzie 1929 r. w yruszyła do A ntark­

tydy norw eska w ypraw a na statku „Norwegia”

z udziałem lotnika polarnego Riisera L a r s e - n a. Odbył on szereg lotów nad lodowymi pusty­

niami, odkryw ając nie znane obszary na zachód od Ziemi Enderby, które nazwano Ziemią K ró­

lowej M aud i objęto w posiadanie Norwegii.

D rugim jego odkryciem była Ziemia M arty.

W okresie od 19 listopada 1930 do 17 lutego 1931 r. „Norwegia” okrążyła dookoła A n tarkty­

dę w celu prześledzenia występowania wielo­

rybów. Zbadano przy tym obszary położone między odkrytym i Ziemiami Królowej Maud i M arty. Aby ukończyć swe badania, Larsen przybył znów na A ntarktydę na początku 1931 r., m ając do dyspozycji dwa samoloty. Pod­

czas lotów odkrył nowe, nie znane obszary, któ­

re nazw ał W ybrzeżem Księżniczki Ragnhildy.

Włączono je również do posiadłości Norwegii.

Sam olotam i posługiwano się także podczas brytyjsko-australijsko-now ozelandzkiej w ypra­

wy, która pod kierow nictw em M a w s o n a przebyw ała na A ntarktydzie w latach 1929 - 1930. W roku 1931 Mawson znów powrócił do

%

A ntarktydy z nową w yprawą, która od strony Tasmanii odkryła nie znaną dotąd część jej lą­

du, nazwaną Ziemią MacRobertsona.

W roku 1933 zakończono podział polityczny kontynentu A n tarktydy i przyległych obsza­

rów, ciągnący się jeszcze od 1908 r. Z braku granic naturalnych poszczególne państw a objęły sektory, ograniczone południkami. I tak posiadłości Wielkiej B rytanii objęły największe obszary między 48 a 160 południkiem długości zachodniej, oddane pod opiekę A ustralii, są­

siednie między 160 południkiem długości wschodniej a 150 zachodniej przydzielono No­

wej Zelandii oraz sektor na południe od Wysp Falklandzkich, pomiędzy południkam i 20 i 80 długości zachodniej. S tany Zjednoczone zajęły wycinek kontynentu ograniczony południkami 80 i 150 zachodniej długości geograficznej, a Norwegia zachowała sektor z odkrytym i przez Larsena Ziemiami: Maud, M arty i Ragn­

hildy, między 20° długości zachodniej a 48°

wschodniej. F rancji przypadł natom iast mały wycinek w ybrzeża Ziemi Wilkesa na terenie Ziemi Adeli.

Mnóstwo nowych, nie znanych szczegółów o rzeźbie, przebiegu w ybrzeży i budowie geo­

logicznej A ntarktydy przyniosły dalsze w ypra­

wy am erykańskie. W latach 1935 - 1936 druga w yprawa, prowadzona przez Byrda, objęła b a­

daniam i dalsze obszary zajętej przez Stany Zjednoczone Zachodniej A ntarktydy. W latach 1939 - 1941 lotnicze badania specjalnie stworzo­

nej Służby A ntarktycznej Stanów Zjednoczo- 259

Ryc. 10. A m e r y k a ń s k a w y p r a w a R o k u P o la rn e g o w d ro d z e p rz e z lą d o ló d A n ta r k ty d y

R yc. 11. R a d z ie c k i lo d o ła m a c z u b rz e g ó w A n ta r k ­ ty d y

(10)

R yc. 12. W y p ra w y do A n ta r k t y d y w la t a c h 1910 - 30 (w g O u th w a ite ’a). 1 — A m u n d s e n (1910 - 12), 2 — S c o tt (1910 - 12), 3 — S h a c k le to n (1914 - 16), 4 — W y p r a w a S h a c k le to n a ło d z ią (1914 - 16), 5 — W ilk in s (1928 - 29), 6 —

W ilk in s (1929 - 3 0 ) , 7 — M a w s o n (1 9 2 8 -3 0 ), 8 — B y rd (1928 -2 9 )

nych doprow adziły do ustalenia przebiegu w y ­ brzeży k o n ty nen tu nie oznaczonych dotąd na terenie sektora am erykańskiego. Wniesiono również na m apy Ziemie G raham a i A delajdy.

Wreszcie po ostatniej w ojnie odbyły się dwie w ielkie ekspedycje w latach 1946 - 1947 i 1955 - 1956, zorganizowane przez flotę wo­

jenną Stanów Zjednoczonych. Chociaż charak­

ter ich był bardziej w ojskow y niż naukow y, to jedn ak dzięki olbrzym iem u, nie spotykanem u dotąd rozmachowi i w spaniałem u wyposażeniu przyczyniły się one w ydatnie do w niesienia na m apy olbrzym ich połaci k o ntyn en tu zarówno w jego w nętrzu, jak i w zdłuż wybrzeży.

Prócz Stanów Zjednoczonych prace badaw ­ cze w A ntarktydzie prow adziło w ostatnich la­

tach wiele w ypraw m iędzynarodow ych oraz

organizowanych przez poszczególne, zaintere­

sowane państw a, jak Norwegia, W ielka B ry ta­

nia, A rgentyna, Chile, A ustralia, Związek R a­

dziecki i F rancja. Celem ich obok problem ów naukow ych były również praktyczne badania n ad organizacją łowiectwa morskiego na tam ­ tejszych wodach.

Jed n ak cała dotychczasowa działalność ba­

dawcza na szóstym kontynencie pozostaje da­

leko w tyle poza zakrojonym i na nie spotykaną m iarę badaniam i związanymi z Trzecim Mię­

dzynarodow ym Rokiem Geofizycznym. Podob­

nej akcji międzynarodowej nie znają dzieje od­

kryć i badań geograficznych. Ju ż od roku 1955 trw ały przygotow ania do tej olbrzymiej im pre­

zy naukow ej. A m erykański statek „A tka” prze­

prow adzał w tedy ryzykow ny rekonesans k ra-

(11)

<§>

2

O © 3 ©

3 * 5 6

© © ® O ®

7 8 9 10 11

R yc. 13. S t a c j e M ię d z y n a ro d o w e g o R o k u G eo fizy czn eg o : 1 — B elg ia, 2 — J a p o n ia , 3 — A u s tr a lia , 4 — A rg e n ­ ty n a , 5 — N o rw e g ia , 6 — F r a n c j a , 7 — W ie lk a B r y ta n ia , 8 — N o w a Z e la n d ia , 9 — S ta n y Z je d n o c z o n e , 10 — Z w ią z e k R a d z ie c k i, 11 — S ta n y Z je d n o c z o n e i N o w a Z e la n d ia . T r a s y e k s p e d y c j i : a — b r y ty js k ie j e k s p e ­ d y c ji t r a n s a n ta r k ty c z n e j (F u c h s i H ila r y ), 1958, b — ra d z ie c k ie j, c — a m e r y k a ń s k ie j, d — f r a n c u s k ic h e k s p e d y c ji

p o la r n y c h , e — re g io n y jeszcze n ie z b a d a n e do 1958 r.

wędzi A ntarktydy, począwszy od Morza Rossa wzdłuż w ybrzeży Ziem: M arii Byrd i Ellswortha aż po Ziemię Królowej Maud. W początkach 1956 r. zostały założone na lądolodzie stacje Związku Radzieckiego, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej B rytanii, A rgentyny, A ustralii, Chile, Francji, Japonii, Norwegii i Nowej Zelandii.

W sumie na obszarze A ntarktydy, nie wyłącza­

jąc bieguna, oraz sąsiednich w yspach polarnych wyrosło 28 doskonale urządzonych stacji ba­

dawczych, zorganizowanych w ścisłym porozu­

m ieniu pomiędzy poszczególnymi, w spółpracu­

jącym i państw am i. Obecnie niemal co dnia sta­

cje radiow e donoszą o niezwykłych w ynikach badań, odsłaniających coraz to nowe tajem ni­

ce tego, zdawałoby się, dobrze już poznanego lądu. Do ich rzędu należy zbadanie przez uczo­

nych radzieckich w Ziemi Marii cieplnej oazy wśród lodów o powierzchni 500 km 2, zauważo­

nej jeszcze w roku 1948 przez lotników am ery­

kańskich. Do najnowszych zaś sukcesów należy drugie po Amundsenie osiągnięcie bieguna dro­

gą lądową przez H i 11 a r y ’ e g o, zdobywcę Everestu. Posługując się traktoram i stanął on ze swą nowozelandzką ekipą dnia 3 stycznia 1958 r. w am erykańskiej bazie, założonej w dro­

dze lotniczej na biegunie. Po nim 20 stycznia 1958 r. osiągnęła biegun w ypraw a angielska prowadzona przez uczonego dra F u c h s a. Pro­

wadziła ona niezwykle ważne badania, mające za pomocą echosond rozstrzygnąć, czy A ntark­

tyda jest jednolitym kontynentem , czy też gru­

pą wysepek skutych czaszą lądolodu. Dalszy m arsz w ypraw y dra Fuchsa i H illary’ego po

37

(12)

obranej średnicy A n tarkty d y zakończył się pierw szym przejściem w poprzek A ntarktydy.

Głównymi jednak zadaniam i stacji polarnych na A ntarktydzie są badania nad przesuw aniem się bieguna, nad w pływ em lądolodu na zjaw i­

ska klim atyczne, nad grubością pokryw y lodo­

wej i rzeźbą osłoniętego przez nią podłoża.

262

Prócz tego w zakres tych prac wchodzą badania geologiczne, topograficzne, biologiczne i wiele innych.

Tak to w naszych oczach giną z m ap ostat­

nie białe plamy, przyczajone we w nętrzu kon­

ty n en tu i znikają nie rozwiązane dotąd tajem ­ nice naszego globu.

K A R O L R Z E H A K , Z B IG N IE W S R E B R O (K ra k ó w )

P IE R W S Z A , U W IE Ń C Z O N A S U K C E S E M P R Ó B A IZ O L A C JI G E N U

W p ro w a d z e n ie d o g e n e ty k i p o ję ć b io lo g ii m o l e k u ­ la r n e j d o p ro w a d z iło do k o n ie c z n o ś c i z r e w id o w a n ia p e w n y c h p o ję ć k la s y c z n y c h , a w ś r ó d n ic h w p ie r w s z y m rz ę d z ie p o ję c ia „ g e n ” . O il e b o w ie m d a w n ie j — tj.

w o k re s ie , k ie d y b u d o w a s t r u k t u r a l n a p o d ło ż a d z ie ­ d z ic z n o śc i n ie b y ła je s z c z e z n a n a — g e n u w a ż a n y b y ł za je d n o s tk ę f u n k c j o n a ln ą , je d n o s tk ę w y m ia n y i j e d ­ n o s tk ę m u ta c ji, to d z is ia j w ie m y , że w ła ś c iw ą j e d n o s t ­ k ą f u n k c j o n a ln ą je s t z e s p ó ł k ilk u sp rz ę ż o n y c h ze s o ­ b ą g e n ó w . U ż y w a ją c o b e c n ie p o ję c ia g e n , m a m y d l a t e ­ go n a jc z ę ś c ie j n a m y ś li p o je d y n c z ą je d n o s tk ę t r a n s ­ k r y p c j i i tr a n s la c ji, r e z e r w u j ą c d la z e s p o łu g e n ó w s t a ­ n o w ią c y c h o d r ę b n ą je d n o s tk ę f u n k c jo n a ln ą — n a z w ę

„ o p e ro n ”.

U ś w ia d o m ie n ie s o b ie ty c h f a k tó w j e s t s z c z e g ó ln ie w a ż n e d la z r o z u m ie n ia p r a c y w y k o n a n e j n ie d a w n o p rz e z z e s p ó ł p r a c o w n ik ó w U n iw e r s y te tu H a r w a r d p o d k ie r u n k ie m d r J . S h a p i or o. P r a c a ta , o p u b lik o w a n a p o d k o n ie c u b ie g łe g o r o k u w c z a so p iś m ie „ N a tu r ę ” , d o n o si o p ie r w s z e j, u w ie ń c z o n e j s u k c e s e m p r ó b ie iz o ­ la c ji o p e ro n u la k to z y (tzw . o p e r o n u la c ) b a k t e r ii E s c h e - r ic h ia coli.

W s k ł a d o p e ro n u la c w c h o d z i k i l k a g e n ó w , a m i a ­ n o w ic ie g e n r e p r e s o r (i), g e n p r o m o to r (p), g e n o p e r a ­ to r (o), g e n s t r u k t u r a l n y d e c y d u ją c y o s y n te z ie (3-ga- la k to z y d a z y (z), g e n s t r u k t u r a l n y la c - p e r m e a z y (y ), o ra z g e n s t r u k t u r a l n y tr a n s a c e t y la z y g a la k to z y d o w e j (a). O p e ro n te n , c h a r a k t e r y s t y c z n y n o r m a ln ie d la b a k ­ t e r ii E s c h e r ic h ia c o li, w y s tę p u j e c z ę sto ta k ż e u n ie ­ k tó r y c h b a k te r io f a g ó w tr a n s d u k c y jn y c h , k tó r e p o w o ­ d u ją c r o z k ła d ja k i e jś b a k te r ii m a j ą z d o ln o ś ć w łą c z a ­ n ia części j e j g e n o m u w sw ó j w ła s n y m a t e r i a ł d z ie ­ d z ic z n y . S p o ś ró d ta k ic h , w ła ś n ie b a k te r io f a g ó w u d a ło się w y iz o lo w a ć k il k a sz c z e p ó w , k tó r e w y s p e c ja liz o w a ły się n i e j a k o w p r z e n o s z e n iu w y łą c z n ie o p e r o n u lac.

C z ę sto ś ć w b u d o w y w a n ia te g o o p e ro n u d o n ic i D N A f a - g a j e s t p r z y ty m t a k w ie lk a , że p o d c z a s e k s t r a k c j i D N A z te g o r o d z a ju b a k te r io f a g ó w , ilo ść D N A z a w i e r a j ą ­ cego m a t e r i a ł o p e ro n u la c d o c h o d z i c z ę sto d o 10°/o!

B liż sz a a n a liz a fa g ó w z w b u d o w a n y m o p e ro n e m la c w y k a z a ła , że u n ie k tó r y c h sz czep ó w g e n y o p e ro n u la c w b u d o w a n e są do n ic i D N A f a g a w o d w r o tn e j k o le j ­ n o śc i n iż w in n y c h sz c z e p a c h . F a k t t e n w y k o r z y s ta n y z o s ta ł p rz e z S h a p ir o i w s p ó łp r a c o w n ik ó w p o d c z a s p r a c n a d s a m y m w y iz o lo w a n ie m o p e ro n u la c .

P r o c e s iz o la c ji o p e r o n u la c , s k o m p lik o w a n y p o d w z g lę d e m te c h n ic z n y m i m e to d y o z n y m , o p ie r a ł s ię n a b a rd z o p r o s ty c h z a ło ż e n ia c h te o r e ty c z n y c h , co p r a w d o ­ p o d o b n ie z a d e c y d o w a ło o p o w o d z e n iu e k s p e r y m e n tu . Z a ło ż e n ia te , z il u s t r o w a n e n a ry c . 1, m o ż n a s tre ś c ić n a s tę p u ją c o :

1. S tw ie r d z iw s z y , że g e n y o p e ro n u la c u ło ż o n e s ą w sz czep ie fa g ó w A w k o le jn o ś c i n o r m a ln e j, m o ż n a b y ło p rz y p u ś c ić , iż n u k le o ty d y k o d o n o w e la c z n a jd u ­ j ą się ta m n a t e j s a m e j n ic i D N A , co p o z o sta łe n u k le ­ o ty d y k o d o n o w e b a k te r io f a g a . Z g o d n ie z p o w y ż sz y m , s y tu a c ja t a w in n a w y g lą d a ć o d w ro tn ie w szczep ie B ,

0 « * a / a c mm*

R

j 3 y

Z O P

i N R

fagA

R' J ' a y z a p T N ‘ R ’ n k n a k

R J i‘p 'n zy'a N R ,

--- f

O ' J ' i p o z y a N ' R

© I

R' J ' a y z c p i N ‘ R' nak A nak B

R' J '

i p D Z y a

N ‘ R ‘

<D I

R . * R '

L A

" * j *

j nak A

I N ' ...

N i p a z y a

i p a z y a ^ m k B

© R' | R'

i p o z y a i p n z y a

wyizolowane D N A -lac

R y c. 1. P rz e b ie g iz o la c ji o p e ro n u la c (s c h e m a t). 1 k o m ­ p le m e n ta r n e n ic i D N A fa g a A i f a g a B ; 2 - ro z s z c z e p ie ­ n ie k o m p le m e n ta r n y c h n ic i D N A fa g ó w (n a ry c in ie p r z e d s ta w io n o je d y n ie n ic i a n ty k o d o n o w e ); 3 - łą c z e ­ n ie n ie k o m p le m e n ta r n y c h n ic i D N A fa g ó w A i B (nici t e s ą k o m p le m e n ta r n e ty lk o w o b rę b ie o p e r o n u lac);

4 - d z ia ła n ie D N A -z ą r o z k ła d a ją c ą sp e c y fic z n ie p o je ­ d y n c z e n ic i D N A . n k - n ic i k o d o n o w e fa g ó w ; n a k - n i­

ci a n ty k o d o n o w e fa g ó w ; i, p, o, z, y , a - g e n y o p e ro n u la c ; A , J , N , R - g e n y b a k te r io f a g a

(13)

O3

PU 03

IOł,

Ba ć?

N

<W

<

O

*-<

<

U£ O

o

(14)
(15)

263

XV

C i - -

r

" V

y p

-A/ s

R yc. 2 a. E le k tr o n o g r a m n ie k o m p le m e n ta r n y c h n ici D N A fa g ó w , p o łą c z o n y c h ty lk o w o b rę b ie o p e ro n u la c ; b. s c h e m a t u ło ż e n ia n ic i D N A w id o c z n y c h n a ry c. 2a

g d z ie n u k le o ty d y k o d o n o w e la c (w b u d o w a n e do D N A w o d w ró c o n e j k o le jn o ś c i) w in n e b y ły z n a le ź ć się w n i ­ ci a n ty k o d o n o w e j fa g a , n a to m ia s t n u k le o ty d y a n ty k o - d o n o w e la c — w n ic i k o d o n o w e j fa g a .

2. R o z sz c z e p ia ją c p o d w ó jn e d o tą d ła ń c u c h y D N A f a ­ g ó w A i B sp o d z ie w a n o s ię z a te m , że a n ty k o d o n o w a n ić D N A f a g a A i a n ty k o d o n o w a n ić D N A fa g a B (p o ­ d o b n ie ja k ina o d w ró t — k o d o n o w a n ić D N A fa g a A i k o d o n o w a n ić D N A f a g a B ) n ie b ę d ą w o b e c sie b ie k o m p le m e n ta r n e z w y ją tk i e m ty c h o d c in k ó w , w k tó ­ r y c h m ie śc i się m a t e r i a ł lac.

3. W iiedząc, że z ich w ilą z łą c z e n ia ja k ic h k o lw ie k o d ­ p o w ia d a ją c y c h so b ie n ic i D N A n a s t ę p u je w o d p o w ie d ­ n ic h w a r u n k a c h p o n o w n e n a w ią z a n ie k o n ta k tu m ięd zy n im i p o p rz e z n o w o tw o rz ą c e s ię m o s tk i w o d o ro w e , p o s ta n o w io n o n a s t ę p n ie p o łą c z y ć z e s o b ą o b y d w ie n ie - k o m p le m e n ta r n e n ic i fa g ó w A i B. Z g o d n ie z p r z e d ­ s ta w io n y m i z a ło ż e n ia m i, ty p o w e , p o d w ó jn e ła ń c u c h y D N A p o w in n y b o w ie m tw o rz y ć się w ó w c z a s ty lk o w o b rę b ie o d c in k ó w la c (k tó re s ą k o m p le m e n ta rn e ), n a to m ia s t p o z o s ta łe f r a g m e n ty n ic i D N A fa g ó w , ja k o n ie o d p o w ia d a ją c e so b ie m u s ia ły b y z o sta ć w o ln e .

4. Z a s to s o w a n ie n a ty m e ta p ie s p e c y fic z n e j D N A -zy , e n z y m u , ro z k ła d a ją c e g o ty lk o p o je d y n c z e ła ń c u c h y D N A , w in n o z k o le i sp o w o d o w a ć , że w cało ści, tj.

w p o s ta c i p o d w ó jn y c h ła ń c u c h ó w , p o z o s ta n ą ty lk o te

R yc. 3. E le k tro n o g ra m n ie k o m p le m e n ta r n y c h n ic i D N A fa g ó w , p o łą c z o n y c h ty lk o w o b rę b ie o p e ro n u la c ; o d c in k i p o je d y n c z e n ic i D N A („ o g o n k i”) tw o rz ą lic z n e

p ę tle

o d c in k i, w k tó r y c h z n a jd u j ą się k o m p le m e n ta r n e n u ­ k le o ty d y o p e ro n u lac.

P o s tę p u ją c z g o d n ie z p o w y ż sz y m s c h e m a te m , S ha^

p ir o i w s p ó łp ra c o w n ic y śle d z ili p o szczeg ó ln e e ta p y e k s p e r y m e n tu p o d m ik ro s k o p e m e le k tro n o w y m i u z y ­ s k a li p o tw ie r d z e n ie sw o ic h zało ż eń . Z g o d n ie iz o c z e k i­

w a n ie m s tw ie r d z ili o n i, że p o p o łą c z e n iu n ie k o m p le - m e n ta r n y c h n ic i D N A fa g ó w A i B , k a ż d e m u p o d ­ w ó jn e m u o d c in k o w i ła ń c u c h a D N A to w a rz y s z ą z a w ­ sze c z te ry p o je d y n c z e .^ogonki” , p o m ię d z y k tó r y m i n ie w y s tę p u ją n ig d y ż a d n e p o łą c z e n ia (ryc. 2a i 25, ry c . 3;

p o ró w n a j te ż ry c . 1 - 4). C ie k a w y p rz y ty m b y ł f a k t, że d łu g o ść w y iz o lo w a n e g o o d c in k a D N A , w y n o s z ą c a 1 ,4 - l,5(.i, je s t p r a w ie r ó w n a d łu g o śc i o d c in k a la c o b liczo ­ n e j te o r e ty c z n ie , a w y n o s z ą c e j l ,6|x.

D alszy b a rd z o is to tn y d o w ó d , że w y iz o lo w a n y f r a g ­ m e n t D N A je s t rz e c z y w iś c ie o p e ro n e m la c , u z y s k a n o łą c z ą c o d d z ie lo n e od sie b ie , p o je d y n c z e ła ń c u c h y D N A z o tr z y m a n y m ma in n e j d ro d z e in f o rm a c y jn y m R N A (m -R N A ) t y p u la c . U d a ło się w ó w c z a s w y k a z a ć , że p o ­ m ię d z y w y iz o lo w a n y m D N A , a in f o r m a c y jn y m la c - R N A n a s tę p u je w y r a ź n a h y b ry d y z a c ja , c o w w y p a d k u n ie k o m p le m e n ta r n o ś c i ła ń c u c h a D N A i m -R N A je s t n ie m o ż liw e .

M e to d a iz o la c ji ściśle o k re ś lo n y c h zesp o łó w g e n ó w , o p ra c o w a n a p rz e z S h a p ir o i w s p ó łp ra c o w n ik ó w , o tw ie r a p rz e d g e n e ty k ą s z e re g n o w y c h m o żliw o ści.

P o z a b a k te r io f a g a m i, w k tó r y c h g e n o m w b u d o w a n y z o s ta ł b a k te r y jn y o p e ro n la k to z y , z n a n e są ta k ż e szc z e ­ p y p rz e n o s z ą c e w y b ió rc z o o p e ro n tr y p to f a n u , o p ero ri m a lto z y , o p e ro n a rb in o z y i in . M o ż n a d la te g o o c z e k i­

w a ć , że o p is a n a m e to d a z o s ta n ie z c z a se m u ż y ta r ó w ­ n ie ż d la w y iz o lo w a n ia g e n ó w o b e jm u ją c y c h te o p e ro - n y (lu b ic h fra g m e n ty ). M o żliw o ść u z y s k iw a n ia o c z y ­ szczo n y ch p r e p a r a tó w D N A , z a w ie ra ją c y c h z n a n e j e d ­ n o s tk i tr a n s k r y p c j i, m oże z k o le i w p ły n ą ć n a b a d a n ia n a d m e c h a n iz m e m sy n te z y i k o n tr o lą s y n te z y m -R N A , o ra z n a b a d a n ia n a d d z ia ła n ie m p o lim e ra z y R N A i je j in t e r a k c j i z g e n e m o p e ra to re m . N ie j e s t d la te g o w y ­ k lu c z o n e , że w k o n s e k w e n c ji z n a le z io n a z o s ta n ie o d ­ p o w ie d ź n a n a jb a r d z ie j z a s a d n ic z e p y ta n ie w g e n e ty ­ ce, a m ia n o w ic ie , czy r e g u la c ja sy n te z y b ia łe k w k o ­ m ó rc e za c h o d z i n a p o z io m ie tr a n s k r y p c ji, tr a n s la t a c ji czy te ż — o b u ty c h p ro c e só w .

37*

(16)

264

M IR O S Ł A W A D Y L E W S K A (K ra k ó w )

R O L A O W A D Ó W P S Z C Z O Ł O W A T Y C H N A P L A N T A C JA C H N A S IE N N Y C H L U C E R N Y

L u c e r n a — p o a r a b s k u a lf a lf a, k ró lo w a t r a w — j e s t je d n ą z n a jle p s z y c h ro ś lin p a s te w n y c h . W p o r ó w n a n iu z in n y m i m o ty lk o w a ty m i p a s te w n y m i z a w ie r a n a j w i ę ­ cej b ia łk a . W P o ls c e u p r a w y lu c e r n y n a p a s z ę z ie lo n ą u d a ją się p r a w ie w c a ły m k r a j u , z w y ją tk i e m w y s o ­ k ic h g ó r czy o k o lic s p e c ja ln ie c h ło d n y c h lu b w ilg o t­

n y ch . P r o b le m e m w s k a li k r a j o w e j j e s t n a to m ia s t p r o ­ d u k c ja n a s io n , k tó r y c h im p o r t s ta n o w i p o w a ż n ą s u m ę w b u d ż e c ie p a ń s tw o w y m .

G łó w n ą p rz y c z y n ą m a łe j ilo ś c i n a s io n u z y s k iw a ­ n y c h z h a lu c e r n y je s t z b y t n is k a lic z b a o w a d ó w z a p y ­ la ją c y c h . T e n w n io s e k p o w ta r z a j ą n ie ty l k o b a d a c z e k r a j ó w p ó łn o c n y c h , j a k S z w e c ja i K a n a d a , lecz ta k ż e d o ty c z y to k r a j ó w o s p r z y ja ją c y m k lim a c ie d la r o z ­ w o ju p o tr z e b n y c h t u o w a d ó w , a m ia n o w ic ie J u g o s ła w ii i B u łg a rii.

O w a d a m i z a p y la ją c y m i lu c e r n ę są p r a k t y c z n ie w y ­ łą c z n ie p sz c z o ło w a te (A p o id e a ). M a so w o (w P o ls c e c zęsto 3 o k a z y n a m2 p o w ie rz c h n i) o b la tu je k w i t n ą ­ ce p la n t a c je lu c e r n y p s z c z o ła m io d n a . A l e . e f e k ty je j p r a c y s ą z n ik o m e . W y k o n a n o m n ó s tw o p r a c p r ó b u j ą c z b a d a ć p rz y c z y n ę m a łe j w y d a jn o ś c i p sz c z o ły m io d ­ n e j o ra z p r ó b o w a n o d ro g ą t r e s u r y z m u s ić te o w a d y do z a p y la n ia lu c e r n y . B a d a n ia w z a m k n ię ty c h k la t k a c h , w k tó r y c h k w itła lu c e r n a d a w a ły n a d z ie ję p o w o d z e n ia ty c h b a d a ń . L ecz w y p u s z c z o n e z ta k ic h k la t e k p s z c z o ­ ły, tr e s o w a n e m e to d a m i F r ie s c h a , c a łk o w ic ie z a w io d ły . N a w e t u d a n a h o d o w la w K a n a d z ie , g d z ie w y d a w a ło się ju ż , że b ę d z ie m o ż n a ro z m n o ż y ć c e n n ą o d m ia n ę

p sz c z ó ł m io d n y c h z a p y la ją c y c h lu c e r n ę , o s ta te c z n ie się n ie p o w io d ła .

P sz c z o ły m ło d e lu b p o ra z p ie r w s z y s p o ty k a ją c e l u ­ c e r n ę z a p y la ją ją , le c z p o k ilk u d n ia c h z b ie r a ją ty l k o n e k t a r z k w ia tó w p o z o s ta w ia ją c je n ie z a p y lo n e . Z b ie - r a c z k i n e k t a r u w k ła d a ją ję z y c z e k z b o k u k w ia tu (ry c. 1) i w y p ija j ą n e k ta r . Z u p e łn ie in a c z e j z a c h o w u ­ j ą się n a k w ia ta c h lu c e r n y d zik o ż y ją c e s a m o tn e p sz c z o ły , j a k M e litta le p o r in a (P anz.), R h o p h ito id e s c a n u s (Ev.), g a tu n k i z r o d z a jó w A n d r e n a F., H a lic tu s L a tr ., O sm ia P a n z ., M e g a c h ile L a tr . P r a c ę ic h n a z w a li ro ln ic y „ p r a w id ło w ą ” , p o le g a o n a n a o tw ie r a n iu k w ia ­ tó w i z b ie r a n iu p y łk u (ryc. 2).

K w ia ty lu c e r n y p o r o z k w itn ię c iu s ą z a m k n ię te . K o ­ lu m ie n k a p rę c ik o s łu p k o w ia u k r y t a je s t p o m ię d z y łó ­ d e c z k ą a s k r z y d e łk a m i. N a s k r z y d e łk a c h z n a jd u j ą s ię d w a p a lc o w a te w y r o s tk i z a c z e p io n e o s ie b ie ta k , j a k m o ż n a z a h a c z y ć o sie b ie k c iu k i p a lc ó w . C a ły te n u k ła d iz n a jd u je s ię w d u ż y m n a p ię c iu . J e ś li k w ia t l u ­ c e r n y o d w ie d z i o w a d i g ło w ą n a c iś n ie m n ie j w ię c e j w ty m m ie js c u , g d z ie ż a g ie le k o d c h y la s ię o d p o zo ­ s ta ły c h p ła tk ó w , to n a s t ę p u je e k s p lo z ja . S ły c h a ć cic h y tr z a s k , a k o lu m ie n k a z w ie lk ą s iłą u d e rz a c ia ło o w a d a o b s y p u ją c go p y łk ie m . W m o m e n c ie o tw ie r a n ia się k w ia tu m o ż e n a s t ą p ić z a p y le n ie . P o o tw a r c iu ro z s u n ię ­ te s z e ro k o p ła t k i k o ro n y n ie są ju ż a tr a k c y jn e d la o w a d ó w . P o k il k u g o d z in a c h k w ia t w ię d n ie .

P sz c z o ła m io d n a u d e r z a n a k o lu m ie n k ą w czasie o t­

w ie r a n i a s ię k w ia tu w y g lą d a n a b a rd z o z a s z o k o w a n ą , n ie o d la tu je , g ła d z i n o g a m i ję z y c z e k , d z iw n ie p o ru s z a g ło w ą . C z a se m k o n ie c je j ję z y c z k a z a c is k a ją p ła t k i k o ­ r o n y i u w ię z io n a w y s z a r p u je go z k w ia tu . D w ie m a r t ­ w e p sz c z o ły m io d n e z z a tr z a ś n ię ty m ję z y c z k ie m z n a le ź ­ liś m y w c z a sie n a s z y c h b a d a ń . N a to m ia s t d z ik o ż y ją c a p sz c z o ła n ie b o i się u d e r z e n ia k o lu m ie n k ą , p o o d p o ­ w ie d n im n a c iś n ię c iu k w ia tu p o ru s z a c h w ilę n o g a m i, a b y z e b ra ć w ią c e j p y łk u , a ję z y c z e k w s u w a g łę b o k o do m io d n ik ó w i w y p ija n e k ta r . W y ja ś n ie n ie o d m ie n n e ­ go z a c h o w a n ia się p szczó ł m io d n y c h i p sz c z ó ł d zik o ż y ­ ją c y c h z n a le z io n o b a d a ją c g ło w y ty c h o w ad ó w . O tóż s p o d n ia s t r o n a g ło w y p sz c z o ły m io d n e j p r a c u ją c e j n a lu c e r n ie j e s t z a z n a c z o n a g r u d k ą z n a jd u j ą c ą się u n a ­ s a d y ję z y c z k a , u p sz c z ó ł d z ik o ż y ją c y c h g r u d k a p y łk u

Ryc. 1. P sz c z o ła m io d n a p iją c a n e k t a r z n ie o tw a r te g o R yc. 2. M e litta le p o r in a p ij ą c a n e k t a r z u p rz e d n io k w ia tu lu c e r n y o tw a r te g o p rz e z sie b ie k w ia tu lu c e r n y

(17)

265

tw o rz y się n ie c o z b o k u , g d zie p o w ie rz c h n ia g ło w y p o ­

k r y t a je s t g r u b y m p a n c e rz e m . U d e rz e n ie w ię c k o lu ­ m ie n k i m o ż e b y ć d la p sz c z o ły m io d n e j n a w e t b o lesn e.

D la c z e g o je d n a k n ie m o że się o n a n a u c z y ć o d c h y la n ia g ło w y , n a le ż a ło b y d o p a tr y w a ć się w p ro c e s a c h e w o lu ­

cji.

P o n a d o s ie m d z ie s ią t g o d zin o b s e rw o w a liś m y z b ie - ra c z k i n e k ta r u p sz c z o ły m io d n e j n a lu c e r n ie i s t w i e r ­ d z iliś m y , że o tw ie r a ją o n e o k o ło tr z y k w ia ty w ciąg u je d n e j g o d z in y . S ą to o tw a rc ia p rz y p a d k o w e . K ilk a k w ia tó w n a p o w ie rz c h n i 1 m2 o tw ie r a się sa m o c z y n ­ n ie p r a w ie w k a ż d e j g o d z in ie lo tu o w a d ó w . W ty c h w y p a d k a c h n a s tę p u je s a m o z a p y le n ie i z a w ią z a n e s t r ą ­ k i z a w ie r a ją p r z e c ię tn ie p o d w a z ia r n a . 6 do 8 n a s io n w y k a z a n o w s t r ą k a c h z a w ią z a n y c h z k w ia tó w z a p y lo ­ n y c h p rz e z d z ik ie pszczoły.

R o z m a ite g a tu n k i d zik o ż y ją c y c h [pszczołow atych z ró ż n ą s z y b k o ś c ią z a p y la ją k w ia ty lu c e r n y . N a jlic z ­ n ie js z a u n a s s p ó jn ic a lu c e r n o w a , M e litta le p o rin a (P anz.), o tw ie r a o k o ło 900 k w ia tó w w c ią g u g o d zin y , m n ie js z e ro z m ia r a m i c ia ła w ig o rc z y k i, R h o p h ito id e s ca - n u s (Ev.), czy p sz c z o lin k i, A n d r e n a F., 400 - 600 k w ia ­ tó w . T e m n ie js z e t r a c ą b o w ie m c zas n a z c z e sy w a n ie p y łk u n a w ło sy s łu ż ą c e do p rz e n o s z e n ia , k tó r ą to cz y n ­ n o ść w y k o n u ją s ie d z ą c n a k w ia to s ta n ie lu b liśc iu l u ­ c e rn y . M e litta le p o r in a (P an z.) n a to m ia s t oczyszcza się z p y łk u p r z e l a tu j ą c z k w ia tu n a k w ia t. O g ó łem p o tr z e ­ b u je o n a o k o ło 16 - 1 8 m in , a b y n a p e łn ić o dnóża.

T rz m ie le k ró tk o ję z y c z k o w e , B o m b u s te r r e s tr is (L.), B . la p id a riu s (L.) c h ę tn ie o d w ie d z a ją lu c e r n ę , z b ie ra c z - k i p y łk u o tw ie r a ją p o n a d 700 k w ia tó w w c ią g u g o d z i­

n y , le c z c zęsto n a p o la c h lu c e r n y spotyfka s ię w y łą c z ­ n ie z b ie ra c z k i n e k ta r u , p r a c u ją c e siposobem pszczo ły m io d n e j.

P r a c e n a d o w a d a m i z a p y la ją c y m i s ą p ro w a d z o n e w d w ó c h k ie r u n k a c h . P ie r w s z y p o le g a n a b a d a n iu z a ­ c h o w a n ia się o w a d ó w i e fe k ty w n o ś c i ic h p ra c y w z a ­ le ż n o śc i od te m p e r a t u r y , w ilg o tn o śc i itp ., a d ru g i m a

n a c e lu sz tu c z n ą h o d o w lę d o tą d d zik o ż y ją c y c h p s z c z o ło w a ty c h . T e b a d a n ia , sz c z e g ó ln ie w U S A i w K a n a d z ie , s ą d a le k o z a a w a n s o w a n e . P la n ta to r z y lu c e r n y n a s ie n n e j m o g ą ta m z a m a w ia ć n a d o w o ln e t e r ­ m in y n p . k lo c k i d r e w n a z ta k ą lic z b ą g n ia z d , z k tó ­ r y c h w y c h o d z i w p o tr z e b n y m c zasie o d p o w ie d n ia lic z ­ b a o w a d ó w , g w a r a n tu j ą c a d o b re z a p y le n ie . W E u ro ­ p ie , a ta k ż e w P o ls c e b a d a n ia t e s ą d o p ie ro ro z p o ­ c zęte, w o b e c te g o o g ro m n ie w a ż n y m p ro b le m e m je s t u tr z y m a n ie z a so b u d z ik o ż y ją c y c h p sz c z o ło w a ty c h , a n a w e t e w e n tu a ln e ic h ro z m n o ż e n ie .

D o w s p ó łp r a c y z Z e sp o łe m H o d o w li i U p r a w y L u ­ c e rn y K o m ite tu H o d o w li i U p ra w y R o ślin V W ydz.

P A N z o s ta ła m z a p ro s z o n a w 1965 r. J u ż w r o k u n a ­ s tę p n y m w r a z z g r u p ą e n to m o lo g ó w (d r S ta n is ła w a S o w a , d r A n d rz e j R u s z k o w s k i , m g r M ie c z y sła w B i l i ń s k i , m g r S ta n i s ł a w W r o n a ) o raz b o ta n ik ie m z a jm u ją c y m się ro ś lin a m i m io d o d a jn y m i, d r B o le s ła ­ w e m J a b ł o ń s k i m , ro z p o c z ę liś m y b a d a n ia n a d l i ­ c z e b n o śc ią o w a d ó w z a p y la ją c y c h lu c e r n ę w w o je w ó d z ­ tw ie lu b e ls k im o ra z n a d o c e n ą e fe k ty w n o ś c i p ra c y p sz c z o ło w a ty c h . C e le m ty c h b a d a ń je s t u m o ż liw ie n ie p r o g n o z o w a n ia ilo ś c i n a s io n lu c e r n y o ra z w ła ś c iw a i n ­ g e r e n c ja r o ln ik a , o g ro m n e b o w ie m w y s iłk i w ło ż o n e w n a w o ż e n ie g le b y , o tr z y m a n ie o d p o w ie d n ic h o d m ia n lu c e r n y , z a b ie g i o c h ro n n e itp . z o s ta n ą c a łk o w ic ie s t r a ­ co n e, je ś li n ie b ę d z ie d o s ta te c z n e g o z a p y le n ia .

O c e n a e fe k ty w n o ś c i p r a c y z a p y la n ia j e s t b a rd z o s k o m p lik o w a n a i d o tą d p o le g a ła n a z b a d a n iu w y d a j­

n o śc i p ra c y p o szcz e g ó ln y c h g a tu n k ó w (tj. liczb y o tw a r ­ ty c h k w ia tó w w je d n o s tc e czasu). B a d a c z w ę g ie rs k i, L. M ó c z a r o c e n ia ł p r a c ę o w a d ó w n a lu c e r n ie m n o ­ ż ą c w y d a jn o ś ć ic h p r a c y p rz e z lic z e b n o ść p szczó ł o ra z p rz e z 132 godz. p rz y jm u ją c , że o w a d y p r a c u j ą p rz e z 22 d n i k w itn ie n ia po 6 g o d zin d z ie n n ie . W e d łu g T y s - d a 1 a o k o ło 60°/o o tw o rz o n y c h k w ia tó w z a w ią z u je s tr ą k i.

N asza g r u p a z a p ro p o n o w a ła n a z y w a ć e fe k ty w n o ś c ią z a p y la n ia ilo ść g ra m ó w n a s io n , ja k ą p rz y s p a r z a r o l n i ­ k o w i je d e n p rz e c ię tn y o k az d a n eg o g a tu n k u . J a k ju ż w y k a z a li b a d a c z e c z e ch o sło w accy , lic z ą się tu ty lk o s a m ic e z a ję te z b ie r a n ie m p y łk u d la sw o je g o p o to m ­ s tw a . S a m c e b o w ie m n a jc z ę ś c ie j m o ż n a sp o tk a ć p rz y r o z s n u w a n iu g o d o w y c h sieci z a p a c h o w y c h , a ic h o b e c ­ n o ść n a k w ia ta c h w c e la c h p o k a rm o w y c h o g ra n ic z a się c zęsto do p ic ia n e k ta r u m e to d ą pszczół m io d n y c h . R o z­

ró ż n ia m y p rz y ty m e fe k ty w n o ś ć d z ie n n ą i e fe k ty w n o ś ć o k re ś lo n e g o p o k o su . W ie lk o ść e fe k ty w n o ś c i d z ie n n e j z a le ż y od: 1) c z a su p ra c y o w a d a w c ią g u d n ia , 2) w y ­ d a jn o ś c i je g o p ra c y , 3) lic z b y w y k s z ta łc o n y c h n a s io n p r z y p a d a ją c y c h n a je d e n o tw a r ty k w ia t. N a e f e k ty w ­ n o ść z a p y la n ia o k re ś lo n e g o p o k o su lu c e r n y , p o z a w y ­ m ie n io n y m i ju ż c z y n n ik a m i, s k ła d a się jeszcze d łu g o ść o k re s u p o ja w u d a n e g o g a tu n k u o w a d a w czasie k w it­

n ie n ia d a n e g o p o k o su ,

P o ja w o w a d ó w z a p y la ją c y c h u z a le ż n io n y je s t od te m p e r a tu r y . N a jn iż s z a te m p e r a tu r a , p rz y k tó r e j o b s e r ­ w o w a liś m y n ie lic z n ie la t a ją c e o k azy n a jw a ż n ie js z y c h g a tu n k ó w lu c e r n o w y c h , w a h a ła się od 16 od 21°C.

N a jw ię k s z e zag ę sz c z e n ie p sz c z o ło w a ty c h o b s e rw o w a liś ­ m y w c ią g u n a jc ie p le js z y c h g o d zin p o łu d n io w y c h z te m p e r a t u r ą o k o ło 26°C. P rz y d o b ry c h w a r u n k a c h p o g o d y o w a d y z a p y la ją c e o b la ty w a ły k w ia ty lu c e r n y r ó ż n ą ilość g o d zin . N a jd łu ż e j p r a c u j ą pszczo ły m io d n e i tr z m ie le (1 0 -1 1 godz. d zien n ie). P o ja w p szczó ł s a ­ m o tn y c h , z a le ż n ie od g a tu n k u , t r w a ł 6 - 9 godz. D y n a ­ m i k a d z ie n n a o b lo tu lu c e r n y p rz e z A p o id e a , m ie rz o n a w o d s tę p a c h g o d z in n y c h lic z b ą o s o b n ik ó w p r a c u ją c y c h n a je d n o s tc e p o w ie rz c h n i, u k ła d a się w p o s ta c i k r z y ­ w e j z je d n y m w ie rz c h o łk ie m .

P o ry p o ja w ó w n a jw a ż n ie js z y c h g a tu n k ó w l u c e r ­ n o w y c h z b a d a n e w w o je w ó d z tw ie lu b e ls k im , w p o ­ r ó w n a n iu z o k re s a m i k w itn ie n ia o b u p o k ło s ó w l u c e r ­ n y p o k a z u je ry c . 3. K rz y w e k w itn ie n ia lu c e r n y u z y ­

R yc. 3. P o ja w n a jw a ż n ie js z y c h g a tu n k ó w o w a d ó w l u ­ c e rn o w y c h n a tle o k re s ó w k w itn ie n ia lu c e r n y . 1 - E ucera lo n g ic o rn is (L.), 2 - R h o p h ito id e s c a n u s (Ev.), 3 - M e litta le p o r in a (P an z.), 4 - p r z e b i e g k w itn ię ć

n ia lu c e r n y : a - p o k o s I, b - p o k o s II

Cytaty

Powiązane dokumenty

Organ procesowy jest obowi zany przeprowadzić z urzędu dopuszczalny, dostępny i daj cy się przeprowadzić dowód niezbędny do wyja nienia okoliczno ci sprawy 17.. W wyj

2) projekty realizowane z udziałem środków unijnych w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa (POPC), w tym POPC.001 - projekt „Utworzenie Krajowego

- dotację w wysokości 12.230,00 zł w ramach Programu Wieloletniego „Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa” z Biblioteki Narodowej - Zakup nowości wydawniczych do Bibliotek

4.1. Współpraca Straży Miejskiej w Skawinie z Policją oraz placówkami oświatowymi w celu prowadzenia działań prewencyjnych zmierzających do rozpoznawania

Discover English 3 Zeszyt ćwiczeń Judy Boyle, Mariola

Dotacja celowa na realizację zadania inwestycyjnego &#34;Cyfryzacja Sali kinowej Kina &#34;Mewa&#34; w Budzyniu. Dotacja celowa na realizację zadania inwestycyjnego

Post wigilijny jest zwyczajem dość powszechnie przestrzeganym, mimo że w wielu wyznaniach chrześcijańskich nie jest nakazany.. Biskupi łacińscy zachęcają do zachowania tego

Konwencja poświęca dużo uwagi kobietom, ponieważ obejmuje formy przemocy, których doświadczają jedynie kobiety!. (przymusowa aborcja, okaleczenie