Filodendron (Philodendron pertusum)
W yd aw ca: O kręgow y Związek T ow arzystw Ogrodów D ziałkow ych, Przydom owych i Osiedli Woje
w ództw a Śląskiego. — Redaktor odpow iedzialny: Stanisław H artm an, K atow ice
Organ Okręgowego Związku Towarzystw Ogrodów Działkowych,Przydomowych i Osiedli
Województwa Ślęskiego
Cena 50 groszy
Rok 1. października 1935 Nr. 18
kupuj tylko w znanej, 8 0 lat istniejącej firmie
Emil Freege, Kraków
Filja: Katowice, ul. Kościuszki nr. 2
Telefon 3 0 2 * 2 7 K onto P. K . O . K atow ice N r. 3 0 .3 7 4 4
I
Czas na zakładanie opasek lepowych
na drzewa owocowe!
Lep sadowniczy marki »Azoi«
nie z a m a rz a , nie w y s y c h a , nie ś c ie k a , z a ch o w u je sw ą le p k o ść.
D o je s ie n n y c h i zim ow ych z raszam
Karbolina sadownicza »D K M « podwójnie stężona.
m a r k i : D o zw alcza n ia m y s z y polnych, nornic i szczurów :
»Arvi«-Fosforek cynku
»Arvi-Ziarno«
»/&rvi-Pasta«
»Dusimysz« świece gazowe
w y r o b u
P A Ń S T W O W E J F A B R Y K I »AZOT« S. A. w JA W O R Z N IE
D o n a b y c ia : w firm ach ro ln icz o -h a n d lo w y ch , sk ła d a ch n asio n i d ro g e rja ch .
Śląski Działkowiec dwutygodnik ilustrowany Organ Okregowego Związku Taw. Ogrodów Działkowych, Przydom. i Osiedli Woj. Śląskiego
Rok III 1-go października 1935 r. N r. 18
" W dniu 2y. września br. obchodził im ieniny Prezes H o n o
ro w y O kregow ego Z w ią zk u T o w a rz y s tw O grod ó w D zia łk o w ych , P rz y d o m o w y ch i O siedli W oj. Śląskiego, W ysoki P rotektor i Ż y c z liw y O pieku n naszej akcji, Pan W ojew oda Śląski Dr. M ichał G rażyński.
D z ia lk o v'c y Śląscy, zrzeszeni w O k ręg o w y m Z w ią z k u , czujący szczególną w dzięczność za okazaną dobroć składają Panu W o jew o dzie najserdeczniejsze życzenia szczęścia osobistego i jaknajlepszych w y n ik ó w niestrudzonej pracy dla dobra O jcz y zn y w ogóle, a dla polepszenia doli ludu śląskiego w szczególności.
Z A R Z Ą D O K R Ę G O W E G O Z W I Ą Z K U
T O W . O G R Ó D . D Z ., P R Z Y D . i O S IE D L I W O J. Ś L Ą S K IE G O
205 D o s t o j n y S o f e n i z a n t
O znaczeniu ogrodów szkolnych
O gród szkolny jest niezbędną pom ocą naukow ą przy nauczaniu przyrody. K onk retn iejszą w arto
ścią ogrodu szkolnego, oprócz p rzy kładow ego n auczan ia przyrody, jest zapoznaw anie młodzieży z życiem , p ielęgn acją i w artością różnych ro
ślin użytkow ych ja k drzew owoco
w ych i ozdobnych, w arzyw i k w ia
tów. Jeżeli zagranicą zam iłow anie społeczeństw a do ogrodnictw a i pie
lęg n acji roślin je s t zjaw iskiem po- w szechnem , to zasługą tego są do
brze zorganizow ane i prowadzone ogrody szkolne przy szkołach po
w szechnych, średnich i sem inarjach n auczycielskich.
Toteż m iasta, domy m ieszkalne, osady i wsie toną w ogrodach, k tó re podnoszą w ygląd estetyczny, stan zdrow otny i bogactw o ty ch narodów.
O grody zagranicą są przez spo
łeczeństwo słusznie oceniane ja k o m ieszkania letnie, ja k o letniska. U nas społeczeństw o nie w y k azu je do upiększania siedzib większego zro
zum ienia, p raca w ogrodzie nie nę
ci, a ogród jest często uw ażany za luksus.
T y lk o szkoła może zaszczepić zam iłow anie do przyrody i ra c jo nalnego z niej korzystania.
O gród szkolny ma n ietylko ko
losalne znaczenie przy nauczaniu przyrody, ale w yw iera niew ątpliw y w pływ na rozw ój fizyczn y i u m y
słowy młodzieży, na inteligencję i w yobraźnię, na potrzebę i w artość rzeczow ej i realn ej pracy, na znaczenie i w artość o rgan izacji, na punktualność, k tó rej n ikt lep iej ja k przyroda nie nauczy.
Tw ierdzenie, ja k o b y nauczanie przyrody w je j n atu raln y ch środo
w iskach było n ajw łaściw sze, nie może by ć ju ż d zisiaj niczem uza
sadnione. Przedew szystkiem na Śląsku tak ie n aturaln e środowiska
praw ie nie istn ieją, a również i w innych częściach k raju zm n iejszają się gw ałtow nie. N aturalne lasy, łą ki, pastw iska i staw y są zastępo
w ane praw idłow ą p la n ta cją lasów, sztucznem i łąkam i i staw am i, upra- wnem i pastw iskam i, które w n i
czem nie przypom inają d aw n iej
szych, n aturalnych. D latego też las, łąka, pole i pastw isko pow inny by ć uw ażane jako o b jek t uzu
p ełn ia ją cy nauczanie przyrody w ogrodach szkolnych a nie na od
wrót.
Las, łąk a i pastw isko da ucznio
wi w ięcej n atu raln y obraz życia i bytow an ia różnych owadów, p ta
ków, m otyli, ryb i roślin, natom iast nigdy nie nauczy celowego ich zu
żytkow ania, ochrony tego co jest pożyteczne oraz zw alczania, co jest szkodliw e; w szystko ocenia się tu ta j jed n ą m iarą.
l ak więc. ja k bezw zględnie wię
kszą korzyść da uczniow i las, łąka, pastw isko i staw sztuką ludzką za
łożony, pielęgnow any i w ykorzy- 1 stany, nad takiem i naturalnem i i mało produktyw nem i, — tak zno
wu dobrze zorganizow any ogród będzie m iał zawsze przew agę nad pierwszem i i drugiemi.
Ogrodnictw o — je s t to przecież n ic innego ja k ulepszone rolnictw o, które może m ieć bardzo w ielką sk a lę ku ltu ry aż do artyzm u w łącznie.
W ogrodzie widzi uczeń przy
rodę i rośliny uporządkow ane w e
dług życzeń i potrzeb człow ieka, widzi tu w yższą organ izację i p ra
widłową pracę, k tórą sobie powoli p rzy sw aja, może obserw ow ać i pod
p atry w ać w szystkie zjaw iska p rzy rody, obserw ow ać je j bogactw o, w artość i piękno.
Rozchodzi się następnie i o to, ażeby młodzież n au czy ć w ykorzy
styw ania m ałych przestrzeni, k tó rych tak dużo leży bezużytecznych 206
w naszych licznych m iastach, osa
dach, gm inach i w siach.
R acjon aln em u, praktycznem u, na gospodarczych, k u ltu raln y ch i zdrow otnych podstaw ach opartem u rosw ojow i m łodzieży szkolnej po
św ięca się dużo m niej uwagi, w y
siłków i celow ych urządzeń, ja k dla sportu i w ychow ania fizycznego, a przecież te ostatnie, aczkolw iek bardzo ważne dziedziny życia, stoją w odwrotnym stosunku do rzeczy
w istych potrzeb i w artości wpierw poruszonych problem ów.
Tem u w łaśnie zaniedbaniu n ale
ży przypisać słaby rozw ój gospo
darczy naszych gospodarstw, — te
mu również je st winne, że młodzież kończąca szkoły powszechne i śre
dnie zna dobrze ark an a w szelkiej gim nastyki i strzelania, — nie umie zaś n ajp ry m ity w n iejszy ch prac co
dziennych, na k tóry ch się opiera przecież życie gospodarcze jed nost
ki i k ra ju . Nie umie żadnej realn ej p racy, a często naw et nie w ykazu je żadnego zainteresow ania dla ta k ie j pracy.
Brak czynników , k tóreb y mło
dzież u czy ły pracow ać, a chociażby pobudzać zam iłow anie do pracy.
Można śmiało pow iedzieć, że mło
dzież dzisiejsza w stydzi się pracy.
B ra k u je nam urządzeń, któreb y bez
względnie, oczyw iście i przekony
w ująco popierały pracę, ja k to cz y nią dla sportu liczne boiska.
N auka w szkole jest w n a jle pszym razie oparta na teorji, ale nie może dać nigdy tyle podniety, ile d a je p rak ty czn y przykład.
W szkołach n au k a ch em ji i fiz y ki odbyw a się w dobrze urządzo
nych lab o rato rjach — nauki p rzy rody uczy się przew ażnie, za ma- łemi w y jątk am i, teorycznie. Stąd pochodzi przy k re zjaw isko, że w ię
ksza część ludności nie umie roz
różnić rośliny szlach etnej od ch w a
stu. perzu od pszenicy, śliw y od czereśni, a jesionu od kasztana.
Szkoła z powodu brak u dobrze u
rządzonego ogrodu szkolnego nie może n auczyć zam iłow ania do ro
ślin i drzew. Często młodzież szkol
na niszczy sady, ogrody a nawret gniazda ptaków śp iew ający ch ;—
żaden owoc, kw iat i gniazdo przed nią się nie ostoi.
Młodzież widzi, że p raca ta nie m a uznania, że naw et za w spaniałą rzecz w ykonan ą w ogrodzie nie zdo
będzie uznania — natom iast, gdy p rzeskoczy 1,50 m wysoko, albo przejed zie na rowerze 40 km na go
dzinę, zdobędzie złoty zegarek, pu- har. dyplom, że gazety będą pisać przez cały tydzień o pięknym w y
czynie, ludność w yh uśta go na rę
k ach i zrobi zeń praw dziw ego bo
h atera — to każdego nęci!
W celu podniesienia zam iłow a
nie! do p racy wśród młodzieży, jak rów nież zainteresow ania szerokich w arstw ludności piękną, pożyteczną i zdrow ą p racą w ogrodzie, n ależa
łoby w k ażd ej w iększej m iejscow o
ści założyć ch ociażby jed en wzoro
w y ogród szkolny, k tó ry b y łb y po
mocą naukow ą, rów nocześnie ogro
dem pokazow ym i in stru k cy jn ym dla m łodzieży i społeczeństw a — zaś w celu zachęcenia młodzieży i ludności do oddaw ania się z ca łym zapałem te j pracy, należałoby pośw ięcić p rzy n ajm n iej ty le środ
ków , ile pośw ięca się w ychow aniu fizycznem u.
Za dobrze urządzoną grządkę, za je j pielęgnow anie, za efektow ną d ek o rację okna i balkonu, za pię
kne, okazałe owoce, w arzyw a i k w iaty , — należałoby daw ać n a
grody, k tóre odpow iadałyby zna
czeniu i w ielkości p racy i podnie
ca ły do dalszej in ic ja ty w y i postę
pu.
P raca produktyw na, realna, podnosząca w ygląd k u ltu raln y , este
ty czn y oraz poziom zdrow otny i bogactw o k ra ju , m iast i osiedli, m u
si z a ją ć jedno z pierw szych m iejsc wśród w szystkich innych — musi zgrupow ać w sw ych szeregach całą
młodzież — musi by ć celowo i z przekonaniem propagow ana, popie
rana i nauczana.
Ogród szkolny je st zatem b a r
dzo w ażnym czynnikiem w ychow a
nia i realnego przygotow ania mło
dego obyw atela do dalszego życia, bez względu na stan i przyszłe je go stanow isko i zajęcie.
O grodnictw o i ku ltu ra ogrodni
cza nie jest w łasnością i p rzy w ile
jem ogrodników , ale jest w łasnością w szystkich w arstw społeczeństw a
— to też w k ra ja ch zachodnich o
grodnictwo jest tak silnie rozpo
wszechnione, je st ty ch k rajó w ozdo
bą. bogactwem i św iadectw em w y sokiej kultury.
W arto więc pośw ięcić p rz y n a j
mniej tyle środków m aterjalny ch na założenie i utrzym anie ogrodu szkolnego, ile pośw ięca się na w y budow anie, urządzenie i konserw o
wanie sali g im nastycznej, boiska sportowego, laboratorju m chem i
cznego, fizycznego w naszych szko
ło cli.
H en ry k R um un.
Wędrówka po ogrodach działkowych na Górnym Śląsku
Stow arzyszenie P rzyjació ł Ogródków Sp. z o. o. w Chorzowie I.
Jeżeli obcy w ędrow iec zavvrita na G órny Śląsk i pragnie poznać ogrodnictw o działkow e na tym te
renie, nie może i nie powinien om i
n ąć tę n ajstarszą placów kę na Ś lą
sku — jak wogóle w całej Polsce.
Stow arzyszenie P rz y ja ció ł O gród
ków nosi sw oją we dopiero od
D om zw iązkow y Sto w. P rzyjaciół O gródków w r. 1906
obecną polską naz- roku 1924, jed nak jako spółdzielnia je s t zarejestro w a
ne ju ż od roku 1905 pod nazwa
„Schrebergartenyerein e. G. m. b. H.
czyli, że w roku bieżącym obchodzi swą 50-tą rocznicę założenia ogrodu i tow arzystw a. O sobliw ą cechą tego stow arzyszenia — to jego ch a
rakter spółdzielczy. Założyciele te
go stowarzyszenia, w zorując się na po
dobnych spółdziel- niacli niem ieckich, a przystępując do za
łożenia pierwszych ogródków działko
wych na Górnym Ś lą sku, byli świadomi trudności zdobycia odpowiednich kapi
tałów na założenie i poprowadzenie ogro
du. Trzeba bowiem było na terenach pod
kopanych przez ko
palnię, pełnych jam piaskowych, stwo
rzyć podstawy do ogrodnictwa. Rów
nież bliskość huty
k
D om zw iązkow y i ogród koncertow y
żelaznej, k tóra swemi dym am i, idą- cem i od południa mogła unicestw ić w ysiłki zapalonych am atorów ogro
dnictw a tru jącem i w yziew am i, od
stręczała wielu od przedsięw zię
cia zbyt ryzykow nego. A jed n ak pierw si pionierzy nie ulękli się tru dności. i nie zw ażali na szydercze kpinki przechodni ów.
Rozpocząwszy z 2 ha, rozparce
lowali teren na działki I arowe, oto
czyli zew nętrznym parkanem , w pro
wadzili wodę z pobliskich W ielkich H ajduk i poczęli siać i sadzić. D zię
ki temu, iż kilku z członków zało
życieli w płaciło zgóry k ilk a udzia
łów 100 m arkow ych w gotów ce a dalszą pożyczkę udzielił spółdzielni M agistrat m iasta K ró lew sk iej Huty, mogło młode Stow arzyszenie ju ż w roku następnym p rzy stąp ić do bu
dowy własnego schroniska, bu dyn
ku m asywnego mieszczącego o- prócz małego lokaliku re s ta u ra c y j
nego- o dwuch u b ik a cja ch i kuchni
Stow. P rzyjaciół O gródków w roku 1935
jeszcze skrom ne m ieszkanko dla go
spodarza tego domku, sp raw u jące
go rów nocześnie fu n k cje zarządcy kolon ji ogrodów, gdyż pierw szy za
rząd sk ład ał się z nauczycieli i u rzę
dników niem ieckich. Liczba człon
ków wzrosła w jed n y m roku z 20 na 176 i Zarząd Stow arzyszenia sta rał się o rozszerzenie kolon ji ogród
ków. tem w ięcej, że ogródki same o w ielkości 100 ni kw adr, okazały się zbyt szczupłe i m usiały być powię
kszone. U dało się to jed n ak dopie
ro w roku 1908 przez w ydzierża
wienie od D y rek cji Kopalń łisk a l- nych d alszych 2 ha od strony K lim - zowca, przedm ieścia m iasta Król.
Huty. W latach n astępnych p rzy budowano do lokaliku re sta u ra c y j
ną salkę i otwrartą kolonadę, zało
żono ogród koncertow y, kręgielnię, kąpie! słoneczno-pow ietrzną, boisko dla dzieci i inne jeszcze urządzenia społeczne i rozryw kow e dla człon
ków i dżieci.
209
1
N iestety z rozpoczęciem w ojny św iatow ej w r. 1914 n ajru ch liw si członkow ie zarządu i rady nadzor
czej zostali powołani do służby wo
jen n ej. Długie lata w o jn y prze
o braziły ch arak ter ogródków z o- zdobnych na użytkow e. Zdobycie koniecznych produktów do u trzy
m ania życia w domie, zm uszały zo
ny i starszych, niezdolnych do wo
jen k i członków , do w ykorzystania ogródka do ostateczności. W ówczas to ogrody działkow e zdały egzamin użyteczności publicznej i znalazły licznych naśladow ców . D y re k c je hut i kopalń, ch cąc zapew nić ja k o tako w yżyw ienie sw ych robotni
ków, przydzielały rozległe obszary swe na założenie ogródków robo
tniczych. Pow stały na p ery fcrja ch m iasta Król. H uty i K atow ic ko- lonje ogrodów, nie posiadały jed n ak ani organ izacji, ani przesłanek ide
ow ych, jak iem i się kierow ali zało
życiele opisyw anego stow arzysze
nia. Do tego z biegiem lat w ojny i d ew alu acji środka pieniężnego podupadła gospodarka spółdzielni.
N iszczące się płoty nie odnawiano, przyjeżdżane dróżki ponownie nie w ysypyw ano, budynek restau ra
cy jn y , nie ren tu ją cy się, zostawiono własnemu losowi, tak, że z chw ilą zm iany suw erenności na G órnym Śląsku w roku 1922, spółdzielnia i ogrody ch y liły się ku upadkowi.
Z niem ieckiem w ojskiem i policją przenieśli się do Niem iec n au czy ciele i urzędnicy niem ieccy. O gro
dy po nich zajm ow ali powoli Po
lacy.
Jed n ak potrw ało jeszcze k ilka lat. nim żyw ioł polski w spółdzielni o tyle się wzm ocnił, iż mógł sięg
nąć po władzę. N astąpiło lo dopie
ro w roku 1925, gdy D y rek cja Ko
palń Skarbow ych, w łaścicielka te
renów, używ anych pod ogródki, od
Zarząd i R ada N adzorcza Stow. P rzyjaciół O gródków Sp. z o. o. w C horzow ie
S ie d z ą od lew ej na p ra w o : P. P. S ta n isz e w sk i, Im io łcz y k , A . N ow ak , R y m e r, C e sa rz S to ją : Ł a tk a , L e n o , B ro ll, R z e ź n icz e k , Z y g m an o w sk i, L u b e c k i, H artw ig
210
F o t. j. B r o i Kwietnik™ koło lipy pam iątkow ej
przy wejściu do ogrodu Stow. Przyj. O. w C horzow ie mówiła odnowienia
dzierżaw y niem iec
kiemu zarządowi. — W tedy to członkowie Polacy wysunęli swój zarząd, który niezu
pełnie Jpez zgrzytów, objął władzę w spół
dzielni. N ajpilniej- szem zadaniem no
wego zarządu było przedewszystkiem u- porządkowanie gos
podarki finansowej i odbudowy podupa
dłej zupełnie gospo
darki spółdzielni. Po
nieważ w czasie w oj
ny i dew aluacji nie odnawiano oparka- nienia, tak wewnętrz
nego, jak i zewnętrz
nego a ząb czasu nadw yrężył rów nież budynki i m obilarz Stow arzy szenia, w ięc w ygląd w łasności te
goż przedstaw iał się w nader opła
kanym stanie. Nowy zarząd z pp.
Nowakiem i Rym erem na czele podjęli się ciężkiego obow iązku i w ykonyw ali go przez szereg lat z pełnem zaparciem się siebie, gdyż chodziło o uratow anie placów ki
w ażnej i n a jsta rsz ej w tej dziedzi
nie na Śląsku. D zięk i poparciu Ś lą
skiej Iz b y R oln iczej, otrzym ało S to w arzyszenie pożyczkę z Banku R ol
nego w w ysokości 5.000 zł., które dopomogły do odnow ienia 3 stron zew nętrznego op arkanienia nową siatk ą drucianą. P rzy pomocy o- szczędności, udziałów członków oraz czy stych dochodów z resta u ra cji odnowiono grunto
wnie lokal restaura
cyjn y, wprowadzono ośw ietlenie elek try
czne i przeprowadzo
no inne jeszcze ule
pszenia w kolonji.
Kiedy w roku 1930 Stow arzyszenie ob
chodziło 25-lecie ist
nienia kolonji, ogrody Stowarzyszenia były już w najlepszem roz
kwitnięciu. Po prze
prowadzonej lustra
c ji w szystkich kolo- n ij ogrodów działko
wych na Górnym Ś lą sku przez specjalną kom isję, utworzoną z ram ienia O kręgo
wi Z Pszczelarz - d ziałkow iec
z Stow arzyszenia P rzyjaciół O gródków w C horzow ie
Fot. ,7. Brof. D roga ak acjow a
w ogrodzie Stow. P rzyjaciół Ogr. w C horzow ie Ogro-
wego Związku Tow arzystw
dów D ziałkow ych i ślą sk iej lzt>y R olniczej, otrzym ało Stow arzysze
nie P rz y ja ció ł O gródków za wzo
rową gospodarkę i pięknie urządzo
ne ogrody i. nagrodę.
Z członków tego Stow arzyszenia w yszła również in icjaty w a utwo
rzenia cen traln ej o rgan izacji ogród
ków działkow ych na W ojewództwo Śląskie i do pierwszego zarządu za
łożonej o rgan izacji w roku 1928 weszli pomiędzy innemi reorgani- zatorzy Stow arzyszenia pp. Ryriier i Nowak, pierw szy ja k o prezes, dru
gi ja k o sekretarz zarządu ówczes
nego Zespołu To warz ys i w Ogrodów działkowych.
W lokalu tego Stow arzy
szenia odbywały się odtąd niemal wszystkie doroczne walne Zjazdy Delegatów Ze
społu i późniejszego O kręgo
wego Związku Tow arzystw Ogrodów Działkowych, Przy
domowych i Osiedli na Woj.
Śląskie,
W ostatnim czasie S to warzyszenie to. mimo panu
jącego kryzysu gospodarcze
go, zdobyło się na niezw ykły wysiłek. O becny i poprze
dni już zarząd widząc, że nie podobno podtrzym ać w a
lących się budynków pół
środkami. postanowił znieść zupełnie starą salę i kolona- dę i wybudować nową i ob
szerniejszą salę i odpowie
dnie uboczne ubikacje. Do
konano to kosztem około 24 000 zł, przyczem postawio
no również nowy, murowa
ny pawilonik, przyległy do boiska dla dzieci, na którem młodzież członków ja k rów
nież gości, latem i zimą (na ślizgawce!) uprawia swe za
bawy i gry sportowe.
Stow arzyszenie, obchodząc więc w niedzielę, dnia 29. września br.
sw oje uroczystości jubileuszow e w sw ych ogrodach i u b ik a cja ch zw iąz
kow ych, gościnnie ja k zw ykle o- tw iera bram y sw ych ogrodów na p rzy jęcie licznych gości, których oczekuje i którym nie om ieszka pokazać sw ój dorobek długich lat.
O b y przykład tego najstarszego na Śląsku Stow arzyszenia porw ał również młodsze organ izacje ślą
skie i ca łej Polski do naśladow ni
ctw a czynu i w ytrzym ałości.
St. K.
Be z p r z e r w y walc z i n a p r z ó d dąż i nie p a t r z — c o z a t o b ą.
212
Kongresy w Poznaniu
Zapowiedziane i przygotow ane już od kilku miesięcy naprzód V M iędzynarodowy Kongres D elega
tów Ogrodów D ziałkow ych i O sie
dli oraz z nim złączony IV W szech
polski Kongres Ogrodów D ziałko
wych, M ałych Osiedli i Hodowców Drobnego Inw entarza na Rzeczy- pospolitę Polską odbyw ały się w Poznaniu przy licznym udziale De
legatów państw zagranicznych ja k A nglji, A ustrji, B elg ji, Czechosło
w acji, F ra n c ji, F in la n d ji, H olandji, Ju g osław ji, Luksem burg]i, Niemiec i W łoch oraz delegatów polskich z całego k ra ju . P u n k tu aln ie o godz.
9-tej rano odbyło się w pią
tek, dnia 20 bm. otwarcie Międzynarodowego Zjazdu w Auli Un iwersytetu przez P. W iceministra Jastrzęb
skiego dłuższem powita
niem gości, pomiędzy któ
rymi byli również przed
staw iciele władz rządo
wych, wojewódzkich i m iej
skich oraz kościelnych z ks.
Prymasem Dr. Hlondem na czele, który w tych dniach obchodził również uroczyście swój jubileusz 30-lecia święceń kapłań
skich. Po oficjalnych prze
mówieniach przedstawi
cieli związków zagranicz
nych i władz odbyło się otwarcie wystawy ogro
dnictwa działkowego, złą
czonej z wystawą ogrodni
ków m iejskieh oraz ze specjalnym działem hodo
wli drobiu. O tw arcia w y
stawy dokonał p. W icem i
nister Ministerstwa Opieki Społecznej Jastrzębski.
W ystaw ie tej poświę
cim y w najbliższym nu
merze w ięcej uwagi, gdyż wystawionemi eksponata
mi, skrzętnie zestawionemi, zarówno przez W ojew ódzkie K om itety F u n duszu P ra c y ja k również przez od
nośne o rg an izacje okręgowe i lokal
ne ogródków działkow ych, w y k a zała dotychczasow y dorobek p racy działkow ców z ostatnich 10 lat i w /bud ziła wśród społeczeństw a m iasta Poznania i licznych gości żyw e zainteresow anie.
D alsze dni trw ania Kongresu M iędzynarodowego wypełnione b y ły w ykładam i o treści a k tu aln ej, a w ygłaszanem i przez odnośnych re
ferentów w ich mowie o jcz y stej, po- czem przetłum aczono je zw ykle na
F o t. W- B r o i D roga różana
Stowarz. Przyjaciół" Ogr. D ziałk. w C horzow ie 213
język polski, fran cu sk i i niem iecki.
Po południu następow ały o b ja z dy ogrodów poznańskich, wieczo
rem zaś p rz y jęcia i rau ty przez Prezydenta M iasta i Zarząd O kręgu W ielkopolskiego.
B rak czasu i m iejsca zmusza nas do skrócen ia opisu uroczystości w tym numerze. W rócim y więc do ty ch uroczystości w następnych nu
m erach, aby dać czytelnikom na
szym m ożliwie dokładny obraz z przebiegu ty ch uroczystości w pi
śmie i ilu stracji.
R zad kie tak ie uroczystości ob
chodzi się zw ykle z w iększą okaza
łością. O rganizatorzy tych imprez d o kład ają starań, ab y przygotow ać się dobrze na p rzy jęcie gości, k tó rzy żądni w rażeń, sta w ia ją się li
cznie. Szczególnie m y Polacy m a
my poniekąd słabość do św ietnych uroczystości i do przesadnej gościn
ności, a czu jem y się rozczarow ani, gdy nie spotkam y gdzieindziej co do tego zrozum ienia i w zajem ności.
Tego dośw iadczyć m usieli na sobie rów nież organizatorzy M iędzynaro
dowego i W szechpolskiego K ongre
su D elegatów Tow arzystw O gro
dów D ziałkow ych i O siedli w Poz
naniu. którzy mimo n ad zw y czajn e
go w ysiłku nie zupełnie zdołali za
dowolić uczestników Zjazdu, zw ła
szcza uczestników śląskich. G órny Śląsk w ysłał bowiem na uroczysto
ści kongresowe, które się odbyły w dniach od 20. do 24. w rześnia br.
przeszło 500 uczestników . Kom itet org an izacy jn y , nie będąc widocznie przygotow any na tak i w ielki p rzy
jazd Ślązaków , nie zareagow ał na tak ą zm ianę programu dość pręd
ko, co spowodowało pewne nieza
dowolenie w gronie uczestników śląskich. Jed n ak po spoko jnein rozpatrzeniu spraw y, niedociągnię
cia takie, które mogą się zdarzyć i zd arzają się wszędzie, nie pow inny zaciem nić i zm niejszyć znaczenia ca łej im prezy, która naogół udała się dobrze, tem w ięcej, że pogoda była w ym arzenie piękna przez 3
dni n ajg łó w n iejszy ch imprez, a zw łaszcza w niedzielę, w czasie barwnego pochodu tysięcy dział
kowców przez m iasto, oraz po po
łudniu, przy w ystępach dzieci.
Po ukończeniu Kongresu Mię
dzynarodowego odbył się IV Kon
gres W szechpolski we w torek, dnia 24. w rześnia, o d b y w ający się przy licznym udziale delegatów z ca łe j Polski, przyczem Śląsk sam repre
zentow any b y ł przez 130 delegatów upraw nionych do głosowania.
O zapadłych uchw ałach napi
szemy coś w ięcej, po otrzym aniu szczegółow ych protokółów.
Filodendron
<B au m freu n d — P h ilo d e n d ro n p e rtu s u m )
Zpośród roślin pokojow ych li
ściastych filodendron w yróżnia się swym ch arak terysty czn y m i nie
zw ykłym wzrostem oraz wyglądem pnia i liści i dla ty ch d e k o ra cy j
n ych cech filodendron na rów ni z palm am i należy do elity n ajw sp a
nialszych roślin pokojow ych. Pień ma p o k ryty licznem i korzeniam i przybyszow em i, które o p ad ają ku ziemi, — olbrzym ie, podzielone, mo
cno nieregidarnie podziuraw ione, skórzaste, ciem no-zielone, trw ałe li
ście, n a d a ją tej roślinie w spaniałą i niezw ykłą formę. A czkolw iek je st to roślina bagnista, a u nas w szk lar
n iach ciepłych i w ilgotnych n a jle piej się ro zw ija — niem niej p rzy zw yczajona do w arunków pokojo
w ych, stała się w ielce w artościow ą i praw ie nie zastąpioną.
N ajlep iej czu je się w p okojach niezbyt słonecznych, znosi dobrze tem peraturę i pow ietrze pokojow e oraz kurz. Na otw artem powietrzu niusi by ć ustaw iony w m iejscu za- cisznem i ocienionem. Starsze, do
brze pielęgnow ane egzem plarze za
k w ita ją w pokoju rok rocznie około grudnia— stycznia. K w iaty, osa
dzone na o kazałej, m ięsitej, kołko
w atej osi, która w yrasta z pięknie 214
zabarw ionej pochw y, w y g ląd ają o- ryginalnie. (id y zapew nim y te j ro
ślinie żyzną, m iernie mocną ziemię i obszerną doniczkę — w tenczas ro
śnie b u jn ie i nad zw yczaj zdrowo.
N ajlepsza ziem ia, to m ieszanina zie
mi darniow ej, liściow ej, torfow ej, zw ietrzałej gliny i piasku.
Przesadzać należy co roku, star
sze egzem plarze co 2 lata. W cza
sie w eg etacji należy o bficie podle
w ać — również i w zimie, jeżeli ro
śnie w ciepłym pokoju. F iloden
dron rozm naża się bardzo łatw o, przez sadzonkow anie i odkłady.
Rośliny te w y m ag ają dużo m iej
sca, gdyż racjo n aln ie pielęgnowane ro z w ija ją się silnie wzdłuż i wszerz, ioleż do ozdoby w ielkich pokoji, werand i salonów n a d a ją się w y ją t
kowo dobrze. Zim ują dobrze w tem peraturze T 10 st. C. W yższa tem peratura b y n ajm n iej nie szko
dzi. Szkodzi tym roślinym opera
c ja słoneczna i liście pod d ziała
niem prom ieni słonecznych łatw o żó łk n ieją i zam ierają. W łaściw a nazw a filodendronu je s t Monstera deliciosa.
O prócz w ym ienionej, m am y je szcze w spaniałą odm ianę b ra z y lij
ską o liściach mocno poszczępio- nych (Philodendron b ip in n atifi- dum), która je st n ajefek to w n iejszą odm ianą — pozatem m am y jeszcze odmianę o liściach olbrzym ich cało- brzeżnych (Ph. cannaefolium ).
Filodendron należy do rodziny obrazkow atych (Aroideae). O jc z y zną tej rośliny są w ilgotne lasy zw rotnikow e B rą z y lji i M eksyku.
Ow oce są jad aln e, bardzo smaczne.
T a b e a u .
Jak sadzić
i przechowywać dalje
ja k wiadomo, d alje przechow u
je się w postaci bulw. W połowie m a ja .w ysadza się je do gruntu.
Ziemia nie powinna b y ć za tłusta.
gdyż ta k ie j d a lje nie lubią. B u lw y sadzi się ta k głęboko, ab y p rzy k rycie ziem ią wynosiło około 10 cm.
O dległość pom iędzy poszczególnemi roślinam i nie pow inna by ć m n iej
sza ja k 80 cm. W czasie lata, zw ła
szcza w czerw cu, lipcu, należy ob
ficie podlew ać, przez ca ły zaś czas w eg etacji ziem ię spulchniać. Z n a
staniem pierw szych przym rozków należy ściąć łodygi na w ysokości 10 cm nad ziem ią, a następnie za suchej pogody w y ją ć bu lw y w raz z ziem ią na ich korzeniach i prze
nieść do suchego, jasnego pom ie
szczenia, zabezpieczonego przed mrozem. W razie gdyby ziem ia z korzeni osypała się, należy bulw y um ieścić w piasku lub w suchym m iale torfow ym . Na wiosnę nad
gniłe części należy usunąć, zasypu ją c zranione m iejsca sproszkow a
nym węglem drzew nym . Również bardzo dobrze przechow ujem y je w p iw n icy m iędzy ziem niakam i.
3 - St. II.
Z biór orze chó w włoskich
Ju ż w pierw szej połowie w rze
śnia nadchodzi pora zbiórki orze
chów w łosk ich ; trw a ona k ilk a ty godni, a to dlatego, że odm iana o- rzechów b ard ziej d elikatn ych, np.
t. zw. „m iętusów ” w cześn iej łu
szczy się od innych licznych od
mian orzechów . G dy ty lk o w ła
ściciel sadu orzechowego dostrzeże, że zielone łuski na orzechach za
cz y n a ją ja ś n ie ć i p ę k a ją na sw ej pow ierzchni — to je st znak, że trzeba się intensyw nie zabrać do t. zw. „ o b ija n ia " orzechów z drze
w a i b y w ten sposób uprzedzić n iepożądanych am atorów na sm a
czne ziarn a, ja k im i są kaw ki, w ro
ny, w iew iórki i ssaki najw yższego g atu n ki (ci są n ajzach łan n iejsi).
N a jle p ie j je s t „ o b ija ć " orzechy sto jąc wprost na konarze (a naw et i gałąź n iezbyt gruba w y trzy m u je
doskonale dość duże ciężary), ręką uzbrojoną w cienką, długą żerdź, zaopatrzoną u grubszego końca pę
tlą, k tóra je st bardzo użyteczna przy w spinaniu się z gałęzi na ga
łąź, bowiem można żerdź zaw iesić na przegubie dłoni i przez to swo
bodnie zm ieniać m iejsce; drugi ko
niec powinien by ć zaopatrzony w mocny żelazny hak, m ający u szczy
tu małe widełki. N ajlepsze drzewo na żerdź, to odziomek św ierkow y, ścięty w zimie. M ając ta k ą żerdź, można duże drzewo w przeciągu 4 godzin otrząść i obić z orzechów.
Nie trzeba bić po gałązkach, bo je się u trąca lid) rani, lecz w' icli koń
ce, w grona orzechów sk u p iający ch się zw ykle po 2, 3, do 6. Gdzie trudno uderzyć, tam podryw a się grona w idełkam i, lub też hakiem obtrząsa się je na ziemię. Gdzie trudno d ojść po gałęziach, tam moż
na p rzy staw ić drabinę, tylko trzeba ją mocno trzym ać, bo kora jest wprost śliska na gałęziach, które są znów nadom iar złego bardzo sprę
żyste, tak. że przy każdem poru
szeniu d rabina rusza się jak na sprężynach. P rzy obijaniu trzeba też i liście oszczędzać i niezbyt du
żo ich naobcinać, bo przez to drze
wo traci sporo soków, a także szyb
kie zbieranie orzechów po ziemi je st przez to utrudnione.
O rzechy, po ich „o b ic iu ", trzeba n ajp ó źn iej do trzeciego dnia o b r a ć z pozostałych łusek zielonych (by rąk nie zaczernić na przeciąg m ie
siąca, n a jle p ie j nasm arow ać tłu szczem i w łożyć stare skórzane rę
kaw iczki), zaś po „ obran iu " m y je się je w wodzie (np. w w annie), a potem czyste rozsypu je się na w or
kach cienką w arstw ą, by w yschły w słońcu, a w razie niepogody na strychu. W ten sposób przygoto
wane do sprzedaży orzechy m ają jąd ro pełne, nie zeschnięte, pokryte złocistą i łatw o schodzącą skóre- czk ą; sm ak zaś takiego ją d ra nie u stęp u je migdałom, a zachow ane w suchem m iejscu, mogą z całą pew-
onścią dwa lata u niknąć zgorzknię- ciu i pleśni.
N adm ienić jeszcze trzeba, że o- rzechy przedw cześnie „obite“ z drzewa tracą :i/4 na swej wartości, bowiem jąd ro k u rczy się i zsycha do nicości i pozostaje tylko czarny gorzki proch po jego zgnieceniu; po- zatem przy sprzedaży w aga ich je st bez porów nania gorsza, m niejsza, niż u orzechów, zebranych we w ła
ściw ym czasie.
3 ) o p r z y j a c i ó ł p ł a t ó w Z bliża s ię zim a. Z a b r a k n ie n a szym p r z y ja c ie lo m s k r z y d la ty m p o ka rm u . A b y p t a k o m g ło d n y m w z im ie i w p ier w s z y c h d n ia c h w io sn y p r z y jś ć z p o m o c ą , tr z e b a ju ż tera z z b ie r a ć o d p o w ie d n i d la n ic h p o k a r m . J a k im są n a sio n a n p. s ło n e c z n ik a , o g ó r k ó w , d y n i, a rb u z ó w , m a rch w i, m a k u , trato, z b ó ż , ja b łe k , g r u sz e k , j a k o t e ż o w o c e np. ja r z ę b i
n y , k a lin y , d e re n iu , bzu , śn ieg u li- c z k i, d z ik ie g o w in a , d z ik ic h róż, d ę b u , g łog u , lip y , g ra b u , b u k u , j e sion u, k lo n u , b rz o z y , o lc h y , sosn y , ś w ie r k u , r e s z tk i j a b ł e k i g ru sz ek . N a le ż y to o d k ła d a ć n a s u c h e m ie j
sce, ż e b y n ie s p le ś n ia ło a ż d o zim y.
N ie k tó r e o w o c e i n asion a m u sim y o d p o w ie d n io p o d z ie lić n a cz ęści.
Z a rz ą d y o g r ó d k ó w d z ia łk o w y c h i c m e n ta r z y d u ż o b y się p r z y c z y n iły d o o c h r o n y p ta c tw a , je ż e lib y p r z y w e jś c iu z ty c h te re n ó w u m ieściły n a c z y n ia , w k t ó r y c h m o ż n a b y n ie
p o tr z e b n e , a le d la p t a k ó w p o ż y te c z n e n a sio n a i o w o c e z b ie r a ć . N ie
o d p o w ie d n im p o k a r m e m , a s z k o d li
w y m d la p t a k ó w są w s z y s t k ie o d p a d k i roślin tr u ją c y c h , j a k o t e ż n a sion a r z e p ik u , fa s o li, g ro c h u , w y k i.
s o c z e w ic y a lb o k a w a ł k i c h le b a , k a r to fli, m a r c h w i i inne.
P ro f. R. J o j ko.
Zwalczanie chorób i szkodników w jesieni
Jesień je st okresem, w którym w ykonać należy szereg robót, za
bezp ieczających rośliny od uszko
dzeń powodowanych przez szkodni
ki i choroby. N iew ykonanie ja k i e j
kolwiek z tych prac, n arazić nas może na znaczne straty, oraz w p ły nie na zw iększenie kosztów zw al
czania w przyszłym roku.
O becnie należy zbierać o p a d a ją ce. uszkodzone, zgniłe i „robaczyw e"
owoce i niszczyć je. Z djąć i spalić założone w lecie opaski chw ytne ze słomy, mchu, szmat lub papieru rurkowego, na m iejsce k tóry ch za
łożyć nowe, pozostaw iając je do końca zimy. Rozpocząć czyszcze
nie i skrobanie drzew, u suw ając porosty i starą korę, zapom ocą skro
baczek i szczotek. N iszczyć b ru natne kupki ja j Brudnicy nieparki
przez zeskrobanie i zasm arow anie karboliną, n a ftą lub wapnem. Z gałązek zd jąć pierścionki ja je cz e k Prządki pierścienicy. Z d jąć gniaz
da utworzone z zeschniętych i splą
tanych przędzą liści, w których na zimę gnieżdżą się gąsienice K u- prów ki ru dnicy i N iestrzępa gło- gowca.
O padłe liście dobrze je st zgra
bić i spalić.
D la w y łap an ia w y lęg ający ch się w jesien i m otyli Piędzika przed-v zim ka, sam ice którego przy pierw szych przym rozkach w ychodzą z ziemi, w sp in ają się po pniu drzew, i sk ła d a ją ja je c z k a w pączkach, — , koniecznem je st zakładanie na pnie drzew opasek z papieru woskowego, pokrytych lepem sadow niczym . Lep ten Winien posiadać n astęp u jące, w łaściw ości:
1. b y ć dostatecznie lepkim ,
2 . nie sciekac, 3. nie w ysychać, 4. nie zam arzać.
Trudno je st, a naw et niem ożli
wie sam em u, przyrządzić lep o ta kich w łaściw ościach i dlatego n a j
lep iej je s t stosow ać gotowy, fa b ry czny lep. W edług o p in ji fachow ców, o p a rtej na licznych dośw iad
czeniach. najlep szym w k ra ju jest lep sadow niczy m arki „A zot“.
Na drzew kach jab ło n i, na k tó rych w y stęp u je Korów ka w ełnista, należy zasm arow yw ać gniazda tego szkodnika Sanolem lub IO-%wym roztw orem karboliny DKM .
W o g r o d z ie r o a r z y m n y m : Tęp ić w dalszym ciągu chw asty, które n ietylko z a b ie ra ją roślinom potrze
bne im pokarm y z gleby, lecz także przenoszą ca ły szereg chorób i szko
dników . U suw ać, głęboko zakopu
ją c resztki pozostałe po zbiorze ja k liście, korzenie i t. p. Ma to szcze
gólne znaczenie przy kapuście, na resztkach k tó re j w polu zim uje sze
reg pasorzytów . Ziemię po zbiorze należy dokładnie w jesieni przeko
pać. przez co spulchniam y glebę i n iszczym y szereg szkodliw ych ow a
dów, w y d o stając je na pow ierz
chnię ziem i.
D la zw alczan ia T u rk u cia pod
jad k a w okolicach, w k tóry ch szko
dnik ten w ystęp u je, należy w je s ie ni zak op yw ać do ziemi nawóz koń
ski. T u rk u cie p o szu k u jący na zimę ciep łych m iejsc, chętnie k ry ją się w naw ozie. N iszczy się je rozrzu
c a ją c w zim ie nawóz.
In ż. P. J . D ąb rom u ki („Plon").
217
O KOBIETACH
I PŁft KOBIET
Śliwki się k o ń c z ą . . .
S e z o n n a w ę g ie r k i n ie d łu g o się m a ku k o ń co w i. Ze ś liw e k p r z y g o to w a ć m o ż n a c a ł y s z e r e g s m a c z n y c h s p e c ja łó w , k tó re p o te m u r o z m a i c a j ą n a sz ja d ło s p is z i
m o w y . P o w id ła ś liw k o w e s ą n ie o c e n io n ym p rz y s m a k ie m d o c b le b a i z n a jd u j ą z a s to s o w a n ie d o r o z m a ite g o g a tu n k u c ia s t.
P r z y r z ą d z a się t a k ż e z n ich z d ro w ą i z n a k o m itą z u p ę w z im ie . M a ry n o w a n e ś liw ki są r ó w n ie ż d o s k o n a lą z a k ą s k ą , z a ś ś li
w o w ic a — n a le w k a n ie od d ziś c ie s z y się z a s łu ż o n ą s ła w ą . A w s z y s tk o z a w d z ię c z a m y n a s z e m u o g ró d k o w i d z ia łk o w e m u , g d z ie n ig d y d z ie ln a o g ro d n ic z k a n ie z a p om ni o p o s a d z e n iu k ilk u d rz e w e k śliw . Ś L I W K I M A R Y N O W A N E . T w a r d e , le c z d o j r z a l e śliw k i o b e t r z e ć s u c h ą ś c ie - r e c z k ą i u ło ż y ć w s ło ju . P r z e g o to w a ć o c e t (a le n ie z b y t m o c n y ) z c u k r e m , g o ź d z ik a m i, c y n a m o n e m i z a l a ć śliw k i w y - stu d z o n y m o c te m , o b w ią z a ć s łó j s z c z e ln ie p a p ie r e m i p o s ta w ić w c h ło d n e m ie js c e . K N E D L E Z E Ś L I W E K . Z a g n ie ś ć j e d n o j a j k o (k ie lis z e k s p ir y tu s u ), m ą k i t y le , ile t r z e b a n a w y r o b ie n ie lu ź n e g o c i a s ta . Ze ś liw e k w y j ą ć p e s tk i, s p a r z y ć g o r ą c ą w o d ą , aż. s k ó r k a z n ich z e jd z ie , o- k u l n ą ć w c u k r z e k a ż d ą z n ich i p o z a le p ia ć w c z w o r o k ą t n y k a w a łe k c i a s t a . Z a g o to w a ć w u k r o p ie , w y l a ć n a d u r s z la k , o b s ą c z y ć z t a r t ą b u łe c z k ą .
P L A C E K Z E Ś L IW K A M I. >0 d k g m ą k i, 10 d k g c u k r u , 2 j a j a i 10 d k g m a s ła i s z c z y p tę p ro s z k u d o p ie c z e n ia z a g n ie ś ć n a c ia s to . P o te m ro z w a łk o w a ć i u ło ż y ć n a b la s z a n c e w y s m a r o w a n e j m a słe m . Ze ś liw e k w y j ą ć p e s tk i i p o k r a j a ć k a ż d ą n a c z t e r y c z ę ś c i. P o u k ła d a ć te c z ą s te c z k i j e d n ą o b o k d r u g i e j , p o s y p a ć g r u b o c u k r e m i w s ta w ić d o g o r ą c e g o p ie ca P o o s ty g n ię c iu p o k r a j a ć na p o d łu ż n e z g r a b n e k a w a łk i.
Ś L IW K I W C 1 E Ś C I E . D u ż e , d o j r z a łe w ę g ie r k i o p a r z y ć g o r ą c ą w o d ą i
o b r a ć z e s k ó rk i. Z g n ie ś ć c ia s to z j e d n e go j a j k a i m ą k i, z a w in ą ć k a ż d ą śliw k ę w k a w a łe k c ia s ta , z a g o to w a ć n a u k r o p ie , w y j ą ć d u r s z la k o w ą ły ż k ą , o b la ć m a s łe m z c y n a m o n e m . D o s k o n a ła p o t r a w a i t a n ia ze w z g lę d u na to , że k a ż d a d z ia ł- k o w c z y n i śliw k i p o s ia d a z w ła s n e g o o- g ró d k a .
P O W I D Ł A Ś L I W K O W E . P o w y jm o w a ć p e s tk i z c z y s t y c h , d o j r z a ł y c h ś liw e k i w s ta w ić d o g o to w a n ia pod p o k r y w k ą w m ie d z ia n y m lub a lu m in jo w y m ro n d lu . G o to w a ć ta k d łu g o , a ż się z u p e łn ie r o z g o t u j ą . W t e d y w s y p a ć c u k i e r , l ic z ą c
k ilo c u k r u n a i k ilo śliw e k . G o to w a ć na w o ln y m o g n iu n a le ż y p rz e z 4— 6 g o d z in , a p o te m u ło ż y ć j e d o g lin ia n y c h g a r n k ó w , w s ta w iw s z y n a p a r ę g o d zin d o n ie z b y t g o r ą c e g o p ie c a , a ż e b y s ię u tw o r z y ła n a n ich z a p ie c z o n a p o k r y w a n a tu r a ln a , g ró d k a .
* * *
P r z y r z ą d z a jm y w s z e lk ie p o w id ła i m a r y n a t y s a m e , j e ż e li c h c e m y m ie ć z d r o w y c h m ężó w i z d ro w e d z ie c i! W ię k s z o ś ć p r z y p r a w k u p io n y c h w h a n d lu , p o s ia d a n a jc z ę ś c ie j d u ż o d o d a tk ó w c h e m ic z n y c h , s z k o d liw y c h d la z d ro w ia , p o m i j a j ą c j u ż to , że z n a c z n ie d r o ż e j k o s z tu ją !
O c z e m k a ż d a d o b ra m a tk a i gospodyni w ie d z ie ć pow inna.
N ie je d n a z n a s n a p e w n o s ły s z a ła lub c z y t a ł a , że z ilo ści o b licz e ń P o ls k a z a j m u je je d n o z o s ta tn ic h m ie js c p od w z g lę d em s p o ż y w a n ia c u k r u .
M ów i się c z ę s to , ż e c u k i e r z a d ro g i, że c u k i e r to z b y te k , n a k tó r y n ie z a m o ż n y p ra c o w n ik p o z w o lić so b ie n ie m o że.
A le , b ą d ź m y s p r a w ie d liw e ; te n sa m p r a c o w n ik , k t ó r y rz e k o m o o s z c z ę d z a s w e j ro d z in ie , a s z c z e g ó ln ie d z ie cio m n a c u k rz e , j a k ż e c z ę s to w y d a j e p ie n ią d z e n a r ó w n ie ż d r o g ie s to s u n k o w o a n ie z d ro w e w ę d lin y .
N a jc z ę ś c ie j p r z e to c u k i e r u ż y w a n y b y w a d o sło d z e n ia k a w y c z y h e r b a ty .
A ż e b y p r z e k o n a ć n a sz e G o sp o sie , że c u k i e r n ie p o w in n ie n b y ć t r a k to w a n y w y łą c z n ie j a k o p r z y p r a w a , le c z ró w n ie ż j a k o p o ż y w ie n ie , d a m y z b io re k w y p ró b o w a n y c h i n ie d ro g ic h p rz e p is ó w , k tó r e u -
218
m ie s z c z ą c b ę d z ie m y k o le jn o w k a ż d y m n u m e rz e „ Ś lą s k ie g o D z ia łk o w c a ’*, n a ile n a m m i e j s c e p o zw o li.
N ie c h ż e n a s z e D z ia łk o w c z y n ie w y pełnić} sw e s p iż a r n ie , m a j ą c t y l e o w o có w i j a g o d y w s w y c h o g r ó d k a c h ! N a c a ł ą z im ę z d o b ę d ą d la s w y c h d z ie c i, p ró c z z d ro w ia z d o b ro d z ie js tw s ło ń c a i p o w ie t r z a , je s z c z e to , co n a jz d r o w s z e d la d z ie c ię c y c h o rg a n iz m ó w , t. j . — c u k i e r i o w o ce .
W s z y s tk ie o w o c e i ja g o d y m o ż n a u ż y ć n a p r z e t w o r y — od n a jd o r o d n i e j s z y c h d o n a jl ic h s z y c h .
N a jp ię k n ie js z e , św ie ż o z e rw a n e — n a k o m p o ty i k o n s e r w y c z y m a r y n a t y . N ie d o jr z a łe , p o tłu c z o n e , c z y o p a d łe o w o c e b ie r z e m y n a p o w id ła i m a r m e la d y . W in a t a k ż e są b a rd z o s m a c z n e z o w o có w . N ic n ie p o w in n o się z m a r n o w a ć . T r z e b a t y l k o w y k o r z y s t a ć k o le jn o ś ć i o k r e s d o j r z e w a n ia r o z m a it y c h o w o có w , a n a p e w n o m a j ą c ich s p o ro z d z ia łk o w e g o o g ró d k a s t a r c z y n am j e s z c z e n a te n n ie w ie lk i s to s u n k o w o d o d a te k w p o s ta c i c u k r u .
P O W I D Ł A M IE S Z A N E . P o r z e c z k i, m a lin y i t r u s k a w k i, n ie n a jle p s z e , m o g ą b y ć m ie r n e g o g a tu n k u — p o g n ie ś ć i le k k o p r z y s y p a ć c u k r e m , a ż e b y p u ś c iły so k . S m a ż y ć g o d z in ę , o s tu d z ić , p r z e t r z e ć p rz e z d u r s z la k , d o s y p a ć 2 — 3 k g c u k r u n a (0 k g o w o c ó w i s m a ż y ć n a w o ln y m o g n iu , a ż s ię z ro b i je d n o li ta m a s a . G d y z a c z n ie p r z e s t y g a ć d o d a ć n a 1 l i t r 1 p a s ty l k ę b e n z o e s o w ą , ro z p u s z c z o n ą w c ie p łe j w o d z ie . P O M ID O R O W A Z A P R A W A D O Z U P . 6 0 s z tu k ła d n y c h p o m id o ró w r o z g o to w a ć b ez w o d y , g d y ż s a m e z s ie b ie so k p u s z c z ą . M iąższ p o m id o ró w p r z e c i e r a się p rz e z sito , p e s tk i i s k ó r ę w y r z u c a i zn ów g o tu je się ta k d łu g o , a ż m a s a z g ę s tn ie je n a p o w id ło . P o d sa m k o n ie c g o to w a n ia w le w a się p ół s z k la n k i o c tu i w s y p u je 5 d k g so li. R a z je s z c z e z a g o to w a ć m a s ę i z ło ż y ć d o sło ik ó w . W z im ie u ż y w a się p ó ł ły ż k i t e j z a p r a w y n a z u p ę d la sz e ściu o só b . O c z y w iś c ie , że so lić j e j j u ż n ie trz e b a .
Z A P R A W A Z W Ł O S Z C Z Y Z N Y D O R O S O Ł U I Z U P N A Z IM Ę . 1 k g p ie tr u s z k i, 0,5 k g s e le r ó w , 0,5 k g m a r c h w i, 0 ,25 k g c e b u li, 0,5 k g k a la r e p y , 0,5 k g
k a la f io r ó w , 0,5 k g w ło s k ie j k a p u s ty , 0,5 k g n a ci z p ie tr u s z k i i s e l e r a z a l a ć w o d ą , d o d a ć so li i r o z g o to w a ć n a m ia z g ę . G d y j e s t m ię k k a , r o z e t r z e ć j ą d r e w n ia n y m w a łk ie m i p r z e t r z e ć p r z e z sito . P o te m z n ó w n a ło ż y ć d o g a r n k a , d o la ć w o d y , ż e b y n a 1 c m z a k r y w a ł a i g o to w a ć a ż z g ę s tn ie je , t a k , ż e z ł y ż k i k a w a łk a m i o p a d a ć b ę d z ie . N a ło ż y ć d o k a m ie n n e g o g a r n k a i w s ta w ić w c ie p ły p ie c n a k ilk a g o d z in a ż u tw o r z y s ię p o w ło k a . G d y n a c z y n ie w p ie c u o c h ło d n ie , o b w ią z a ć s z c z e ln ie p e r g a m in e m . Z a p r a w a p o w in n a b y ć ta k g ę s ta , ż e b y j ą b y ło m o ż n a n o ż e m k r a j a ć . Z U P A G R Z Y B O W A Z Ś W IE Ż Y C H G R Z Y B Ó W . U g o to w a ć s m a k z w ło s z c z y z n y z e s p o r ą ł y ż k ą m a s ła . Ś w ie ż e g r z y b y o b m y ć w o d ą . Z a s m a ż y ć m a łą c e b u lk ę w m a ś le i p o d u s ić j ą w r a z z g r z y b a m i p r z e z I i p ó ł g o d z in y . N a s tę p n ie w la ć u d u s z o n e g r z y b y w r a z z so se m , j a ki się u tw o r z y ł d o z u p y . Z a g o to w a ć n a n ie j k lu s e c z k i, a p rz e d w y d a n ie m z a p r a w ić k w a t e r k ą k w a ś n e j ś m ie ta n y z d ro b n o p o s ie k a n ą p ie t r u s z k ą .
B A R S Z C Z U K R A IŃ S K I. O b r a ć w n a j r o z m a i t s z e j ilo ści j e d n e j sz tu k i z k a ż d e g o g a t u n k u : d u ż ą m a r c h e w , p i e t r u s z k ę , g łó w k ę k a la f io r a , s e l e r , d w a s p o re k a r t o f l e , p a r ę b u r a c z k ó w i p r z y s t a w i ć do g o to w a n ia z ł y ż k ą m a s ła . O so b n o u s z a t- k o w a ć ć w i e r ć g łó w k i k a p u s ty , p o s o lić, o p a r z y ć g o r ą c ą w o d ą i w r z u c ić d o g o tu j ą c e j się w ło s z c z y z n y . K ilk a s p o r y c h p o m id orów ' p o k r a j a ć w k o s tk ę i d o d a ć, g d y j u ż j a r z y n k i b ę d ą m ię k k ie — w ty m s a m y m c z a s ie n a le ż y w c is n ą ć so k z je d n e j c y t r y n y (lu b k r y s z t a łe k k w a s k u c y t r y n o w e g o ) i d o d a ć g a r ś ć ry ż u .
P o u g o to w a n iu się j a r z y n c z ę ś ć ich o d r z u c ić , a z o s ta w ić ty l k o t r o c h ę i z a p r a w ić z u p ę k w a ś n ą ś m ie ta n ą .
F A S Z E R O W A N A D Y N IA . P o n ie w a ż z d y n i ( k o r b a l ) n a j c z ę ś c i e j p r z y r z ą d z a się t y l k o z u p ę , p o d a je m y p o n iż e j p rz e p is n a b a rd z o s m a c z n ą p o tr a w ę z d y n i, a m ia n o w ic ie — d y n ię fa s z e r o w a n ą . P r o s z ę s p ró b o w a ć .
B ie r z e s ię m a łe d y n ie , o b ie r a się ze s k ó rk i i g o t u j e p r z e z k w a d r a n s w s ło n e j w o d z ie w c a ło ś c i. N a s tę p n ie s k r a w a się z n ie j w ie r z c h o łe k ta k , a b y m o ż n a b y ło