Nr. 2
Organ Okręgowego Związku Towarzystw Ogrodów Działkowych i Osiedli województwa
Ś l ą s k ie g o ZW. St rej.
Fragment z wystawy ogrodniczej, urządzonej z ramienia Powiatowego Związku Ogródków Działkowych w Rybniku.
Wydawca: Okręgowy Związek Towarzystw Ogrodów Działkowych i Osiedli Województwa Śląskiego.
Redaktor odpowiedzialny: Stanisław Hartman, Katowice
N A S IO N A ' \
warzywne, kw iatow e, gospodarcze itp.
z n a n e j i w y b o r o w e j ja k o ś c i.
Rośliny / D rzew ka / Krzewy / Cebulki Kłącze kw iatow e .
o r a z n a r z ę d z ia o g r o d n ic z e
ip r e p a r a t y c h e m ic z n e d o z w a lc z a n ia c h o r ó b i s z k o d n i k ó w r o ś lin n y c h
• ' ♦ * W
p o le c a
B . H o z a k o w s k i T o r u ń
T e le f o n 21s*Sl -ulica M o s to w a 28 Skry., p o c z t . 1 ,
S p e c ja ln y s k ła d i h o d o w l a n a s io n / Z a k ła d y o g r o d n ic z e
Ilu str. k a t a lo g g łó w n y n a r. 1936 n a ż y c z e n ie b e z p ła tn ie .Główny Cennik Nasion na r.1936
ju ż w y s z e d ł — w ysyłka b e z p ła tn ie
H O D O W L A i S K Ł A D N A S I O N
EMIL FREEGE
a?Wł.: M arja F re e g e -T u r e czk o w a i Cr. Kam berski
Kraków, Lubicz 3 6 / 3 8 i Sukiennice 15/16
Katowice,
K ościuszki 2Śląski Działkowiec
M ie się cz n ik Ilu stro w a n y
Organ Okregowego Związku Towarzystw Ogrodów Działkowych i Osiedli Wojew. Śląskiego
Rok IV Luty 1936 r. Nr. 2
W dniu imienin P. Prezydenta Rzeczypospolitej Prof. Ignacego Mościckiego, które przypadają i-go lutego, d zia łko w cy śląscy p r z y łączają się do ży c ze ń , jakie M u składa w ty m dniu cala Polska.
21
Czego się należy spodziewać po opryskiwaniach
Jeżeli poró w nam y owoc sp ro w a
dzony z zag ran icy (A m eryki, Au- stralji, T yro lu i t. d.) z owocem przeciętnym w y p ro d u k o w an y m u nas w k ra ju , to przedew sżystkiem uw agę zw róci fak t, iż owoc za g ra
niczny jest p raw ie zupełnie w olny od jak ich k o lw iek plam , zn iek ształ
ceń i „robaczyw ości". Nie w spom i
nam tu ta j celowo o jednolitości od
m ian i wielkości, bo te sp raw y nie należą do rozw ażań ze stanow iska ochrony roślin. B ezw zględna nie
m al czystość i całość owoców, k tó ra przedew szystkiem d ecyd u je o ich w artości handlow ej, polega na zabezpieczeniu tychże p rzed wszel- kiemi czyn n ik am i ujem nem i (cho
robam i i szkodnikam i), które powo
d u ją plam y, pęknięcia, zniekształ
cenia i uszkodzenia przez ow ady („robaczyw ość"). D alsze (pośrednie) czynniki, k tó re o bniżają w artość o- wocu, to choroby i szkodniki, które nie a ta k u ją owoców w prost, je d n a k przez uszkodzenie drzew a pow od u ją osłabienie tegoż, a co za tem idzie, w p ły w ają n a zm niejszenie ilości o- woców i ich jakości (w ygląd zew nę
trzny , wielkość, kolor, sm ak. a ro mat).
Clicąc zatem skutecznie przeciw działać w spom nianym czynnikom obniżania w artości owoców, m usi
m y uzm ysłow ić sobie, ja k ie są głó
w ne choroby i szkodniki a ta k u ją c e owoce bezpośrednio, a ja k ie osła
b iające wogóle drzew o, oraz ja k ie są środki zaradcze przeciw ko je dnym i drugim . Nie ulega w ą tp li
wości, że zasadniczym zabiegiem przeciw d ziałający m będą o p ry sk i
w ania drzew owocowych, któ re je d n ak m uszą być przeprow adzone w odpow iedniej porze, odpow ied
nim płynem i dobrym ap aratem
drzew owocowych?
(opryskiw aczem ). Nie w szystkie bowiem p ły n y są do tego celu od
pow iednie, ja k i z d obrych każd y o dpow iada pew nem u ty lko celowi i nie m ożna mieć pretensji, że nie sk u tk u je w w y p ad k ach , przeciw któ ry m sku tk ow ać nie może z racji swoich właściwości. Czego się za
tem spodziew ać m ożna po różnych opry sk iw an iach, chcę w niniejszym a rty k u le w yjaśnić.
Jak ju ż w spom niałem , możemy podzielić szkodniki i choroby na dw ie g ru p y : a) takie, k tó re a ta k u ją owoce bezpośrednio i b) takie, któ re przez swoje działanie osłabia- ja drzew o jak o fcatość i przez to pośrednio p rzy cz y n iają się do ob
niżenia w artości i ilości owoców.
O m ów ię n ajp ierw pierw szą grupę szkodników i chorób, i podam moż
liwość i w yniki op ry sk iw an ia w ty m w y p ad k u . Jak w y k a z u ją li
czne obserw acje, n ajbard ziej obni- żają w artość owocu u nas p lam y i zniekształcenia (aż do spękania włącznie) w yw ołane przez strupo- sza (Fusicladium dendriticum i pi- rinum), oraz uszkodzenia drzew tak zw. „ro b ak a“ (robaczyw ość owo
ców), spow odow ana najczęściej przez Zw ojków kę owocówkę (Car- pocapsa ponomella), małego m otyl
ka (mola), którego gąsienica żeruje we w nętrzu owocu. O bok w spom nianej owocówki inne ow ady też pow odują „robaczyw ość". W ym ie
nię tu ta j owocnicę (Hoplocampa te- nludinea), tu tk a rz a (R hynchites bac- chus), licina (Argyresthia conjugel- la), które je d n ak m niejszą odgry- w ają rolę. O ile chodzi o zapobie
ganie szkodom w y rząd zan y m przez struposza, to pom aga tu ta j przede
w szystkiem opryskiw anie, ale p rz e prow adzone w porze odpow iedniej
t. j. tuż po okw itnięciu, gdy w ię
ksza część p ła tk ó w kw iato w y ch ju ż odpadła. Jest to najw ażn iejsze o- p ry skiw an ie z wiosenno - letnich, gdyż obok struposza niszczy też b ru n a tn ą plam istość liści, b ia łą p la mistość u gruszy, oraz m ączniaka u jabłoni. ja k o cieczy do o p ry sk i
w an ia u ży w am y : a) 1%-owej cie
czy bordoskiej, lub b) 2%-owej cie
czy kalifo rn ijskiej. Sposób p rz y rząd zan ia cieczy i techn ik a o p ry sk iw an ia nie należy do treści r. - niejszego arty k u łu , tu ta j w skazuję iylko na działanie poszczególnych płynów 4 podkreślam , że o p ry sk i
w anie w iosenno-letnie w ym enione- mi cieczam i m a na celu zw alczanie chorób grzybkow ych, w szczególno
ści zaś struposza (Fusicladium). Je
żeli chcem y przeciw działać „roba- czyw ości“ owoców, spow odow anej przez owocówkę, dodajem y p rzy trzeciem o p ry sk iw an iu do roztw oru cieczy bordoskiej 100 g zieleni p a ry sk iej (na 100 1 cieczy), do cieczy kalifo rn ijsk iej 250 g arsenianu oło- w iu (Plum barsen), rów nież na 100 1 w ody. Nie m ożna bezw arunkow o składników w ym ienionych zm ieszać z inną cieczą (np. odw rotnie, dodać zieleń do cieczy kalifo rnijsk iej, zaś P lu m b arsen do bordoskiej), co m ia
ło ju ż niejednokrotnie m iejsce i po
wodowało później niesłuszne re k la macje. N iew łaściw e użycie w spo
m nianych do datków może spoAvodo- w ać zgubne dla d rzew a sk utk i, n a które później niem a lek arstw a.
W spom niane op ry sk iw anie wio- senno-łetnie w inno b y ć p rzep ro w a
dzone 4-krotnie, o ile chcem y o trzy m ać pełne w y n ik i w zw alczaniu chorób grzybkow ych. Nie należy je d n a k sądzić, iż oprysk iw an ie to działa skutecznie przeciw szkodni
kom. k tó re k ry ją się p o rą zim ow ą n a drzew ach i ty lk o w porze zimo
w ej mogą b y ć zw alczane, tak , ja k z dru g iej strony oprysk iw anie zi
mowe nie może działać przeciw o-
{
>isanym w yżej chorobom. Liczne>adania skuteczności i opłacalności
op ry sk iw ali w iosenno-letnich w y k a zują, że w y d a tk i n a ciecze i robo
ciznę z w ra c a ją się przez podniesie
nie w arto ści zbiorów k ilkanastokro- tnie, stąd też w obecnym , ta k zw.
„ciężkim 4' czasie n ależy stosować op ry skiw an ie, by ta k cenna w a r
tość ja k owroce (które m usim y w dużych ilościach sp ro w ad zać z za granicy) nie idegły zniszczeniu przez choroby i szkodniki. D ru g i czy n nik o b n iż ając y bezpośrednio w a r
tość ow oców (owocówka) ulega rów nież zniszczeniu podczas o p ry sk iw ania letniego, do którego d o d a
liśm y siarcz an u miedzi, lu b P lu m b arsen, ja k to ju ż poprzednio w spo
mniałem .
Zw alczanie w ym ienionych po
przednio stru p o sza i ow oców ki za
pobiega w p raw d z ie bezpośrednim uszkodzeniom owoców i podnosi w y b itn ie ich w artość handlow ą, niem niej je d n a k istnieje d ru g i ze
spół u je m n y ch czynników osłabia
jący ch siłę życiow ą drzew a i przez to pośrednio w p ły w ając y ch n a ob
niżenie jakościow e i ilościowe plo
nów. Są to n ad er liczne szkodniki z n ajd u jąc e schronienie w koronie i na p n iu d rzew owocowych i zim u
jące w p o staci ja jek , la rw (gąsie
nic) i o w adów dojrzałych. Z n a j
w ażniejszych w ym ienię korów kę w ełnistą, m isecznika śliwowego, ja j
k a m szyc liściow ych, m iodów ki, przęd zio rk ó w i innych, z n a jd u ją cych się w szczelinach i spękaniach kory, w rozgałęzieniach, okolicy pączków liściow ych i t. p. Szkod
niki te ży w ią się sokam i drzew a owocowego i pow o d u ją jego osła
bienie. O p ry sk iw a n ie zimowe, w y konane d o b rą k arb o lin ą sadow niczą jest n ajsk u teczn iejszy m środkiem przeciw ty m szkodnikom . Nie po
m ag ają tu ta j inne p ły n y (jak np.
służące do o p ry sk iw an ia wiosenno- letniego), an i o p ry sk iw an ie in n ą po
rą. co szczególnie należy podkreślić.
Jako dow ód, że podkreślenie konie
czności u ży cia odpow iednich p ły nów’ i stosow ania tychże w odpo
w iedniej porze roku przeciw dan ym chorobom i szkodnikom jest bardzo w ażne, niech służy przytoczona do
słow nie korespondencja zaintereso
w anych. P a n i E. P. z P szczyny p i
sze dn ia 6. I. br., że „jabłonie cier
pią na F usicladium i op ryskiw an ie karbolineum w zimie nie pomaga!"
O czyw iście nie pom aga, bo przeciw F usicladium o p ry sk u je się w iosną i to cieczą bordoską lub k alifo rn ij
ską, w tedy, k ied y zaro dn ik i tego g rz y b k a unoszą się w pow ietrzu i o p a d a ją n a liście, b y kiełkow ać.
Podobnie nie mogło sk u tk o w ać u te j sam ej w łaścicielki sad u zimowe o p rysk iw an ie k arb o lin ą i 3%-ową cieczą bordoską przeciw Monilia ci- nerea n a w iśni, gdyż przeciw tej chorobie należy stosować w czesno
w iosenne o p ry skiw anie cieczą bor
doską lub k alifo rn ijsk ą (obok in
ny ch zabiegów , ja k obcinanie i p a lenie porażonych pędów , ewtl. w a ro w a n ie ziemi). W innym w y p a d li stosowano ciecz k alifo rn ijsk ą z zielenią p a ry s k ą i dziw iono się skutkom , ja k ie to w yw ołało . . .
P rzy k ład ó w ta k ich m ożnaby z codziennej p ra k ty k i przy to czy ć wiele, a w szystkie św iadczą o słu
szności nieco zmienionego przy sło
w ia: w ła ściw y .środek na właściw ą chorobę i szkodnika, me w łaściw ej porze.
Nie spodziew ajm y się, że mącz- n ia k a w łaściw ego w inorośli zw al
czyć m ożem y cieczą bordoską, ja k rów nież, że rzekom ego m ączniaka
w inniśm y opylać siark ą sproszko
w aną, gdyż należy postąpić odw ro
tnie. Nie m yślm y, że zimowe o p ry skiw anie k arb o lin ą ochroni drzewra przed Fusicladium, lub letnie cieczą k alifo rn ijsk ą zniszczy szkodniki!
Poza w ym ienionem i o p ry sk iw a
ni am i (wiosenno-łetniem i zimo- wem) o ch arak terze uniw ersalnym niejako, stosujem y jeszcze o p ry sk i
w anie specjalne, przeciw szkodni
kom w lecie żerującym , ja k np. n a miotu ik, piędzik przedzim ek, zw ój
k a pączkow a, niestrzęp, n ieparek, k u p ró w k a, pierścienica i t. d. U ży
w am y w ty m celu zieleni p ary sk iej lub P lum barsenu, odpow iednio p rzygotow anych (przepisy użycia na opakow aniach). Przeciw m szy
com liściowym stosujem y p re p a ra ty nikotynow e (,,N ikotan“), w po
łączeniu z m ydłem , lub też em ulsje nafciano-m ydłane, spirytusow o-m y- dlane, odw ar k w asji (Quassia arna- ra) i inne. W szystkie m uszą być przygotow ane w p rzepisanej sile (procentach), dobrze w ym ieszane i u ży te w odpow iedniej porze.
Stosując się do pow yższych w skazów ek, m ożem y się spodzie
w ać, że sk utek o p ry sk iw an ia bę
dzie dodatni, drzew a nie ucierpią od płynów , plony będą obfite, pię
kne i zdrow e. W razie jak ich k o l
w iek w ątpliw ości należy zw rócić się o b ezp łatn ą p o rad ę do Stacji O chrony Roślin, b y u n ik n ąć błę
dów, a co za tem idzie — strat.
W ład ysła w Postąpski.
U nikać nadmiernego cięcia drzew ow ocow ych
M am n a m yśli drzew a owocowe norm alne, pienne i półpienne, szcze
pione n a dziku. U w agi te nie do
ty czą drzew k arło w y ch i drzew for
m ow anych. Po m inięciu okresu pierw szej młodości drzew ka, w k tó rym to czasie uform o w an a została praw id ło w a korona, n astęp u je czas rozrostu i zależnie od g a tu n k u i od
24
m ian y — p ręd zej czy później — rów nież i owocowanie. W ty m cza
sie nie należy d rzew k a owocowego zb y t dużo ciąć, ograniczyć się n a leży do u su w a n ia gałęzi k rz y ż u ją c y ch się, w ilków , gałęzi w ra s ta jących w głąb korony, tw orzących zagęszczenie nadm ierne. O ch ran iać n ależy gałęzie, tw orzące p raw id ło
wo w łaściw ą koronę i p o k ry te sa
kw am i owocowemi w zględnie g a
łązkam i ow ocującem u Spotkałem często w łaścicieli ogrodów, k tó rz y z ja k ą ś szczególną zaw ziętością u- wzięli się n a w ycinanie ostatnio po
d an ych gałęzi, gałązek i sakw owo
cow ych (Fruchtspiess, F r u ch ku - chen), tw ierdząc, że są one zbędne i że drzew o pow inno ta k wTy glądać ja k „na m a lu n k u " (rysowane).
M ylą się oni. D rzew o owocowe musi mieć szkielet-koronę d anej od
m ianie w łaściw ą, na k tó rej dopiero może w y tw ą rz ać gałązki i sak w y ow ocujące. Kto niszczy szkielet- podstaw ę, nie może oczekiw ać o
woców. D rzew o, którem u w ycięto nad m iern ą ilość koniecznych gałęzi, przestaje ow ocow ać, a o ile jest w pełni owocowTa n ia i n a d ra b ia stratę
— tw orzy now e gałęzie i gałązki n arazie nie ow ocujące, tak , że n a stęp uje p rz e rw a w norm alnem owo
cow aniu. B łąd ten p o p ełn iają nie ty lk o laicy-działkow cy, lecz nieste
ty naw et — n a szczęście nieliczni
— ogrodnicy, z n a ją c y ty lk o u p raw ę w arzyw , hodow lę k w iató w czy . ..
cięcie żyw opłotów . P am iętajm y , że co w yszło z r ą k StwTórcy, je st do
skonałe — w ięc nie k o ry g u jm y ich.
Z achow ajm y u m iar p rzy cięciu drzew ow ocow ych. Wl. Wlosik.
Krótkie rady ogrodnicze na czasie
A ) N iezw ykła zima. Rośliny budzą się zarychło. P rzy d rze
w ach i k rzew ach rychło k w itn ą cych, gdzie k w iat ta k często m a rz nie, um ieszczam y w obrębie korony dużo śniegu — ja k o środek, h am u ją cy przedw czesny rozw ój.
B) Zimozielone drzew a i k rz e w y w y p a ro w y w u ją naw et zim ą d u żo wilgoci i cierpią nieraz od suszy.
D latego należy je rów nież i w cią
gu zim y podlew ać w czasie odw il
ży. Inaczej u cierp ią od suszy — nieraz znacznie.
C) Zimowe spry skiw anie drzew iglastych w7 obw odzie przem ysło
w ym — oczywiście ty lk o p rz y od
wilży — jest koniecznością dla z a chow ania zdrow ia i pięknego w y- łądu drzew . Sadze i dym oraz u rz obw odu przem ysłow ego w p ły w ają zabójczo n a iglaki i pow inny jak najczęściej być u suw ane zapo- mocą „pryszniców 11, n aw et zimo
wych.
D) W lutym i m arcu wróble, gile i inne p ta k i rz u c a ją się często na porzeczki i agrest, o b ja d ają c n a brzm iew ające w ty m czasie pączki.
C hronim y k rzew y jagodow e, po
k ry w a ją c je s ta rą siecią ry b ack ą lub przez zw iązan ie krzew ów we form ie stożka.
E) M alinom ucin am y w n a d chodzącym czasie czubki, czyli końce gałązek, n a k tó ry ch z n a jd u ją się tylko słabe pączki, w y d ając e al
bo liche owoce albo w cale nie owo
cujące.
F) Z am aw iam y ju ż teraz nasio
n a bobu ogrodowego — nie bobiku pastew nego — a b y go mieć pod rę k ą do siew u skoro ty lko ziemia po odtajaniu na tyle obeschnie, że m oż
na ją uprawiać. Bób ogrodowy, w y s ia n y na przedwiośniu w m iej
scach p r z e w ie w n y c h nie cierpi od mszyc, znosi dobrze chłody w iosen
ne i szrony —- d a ją c w zam ian za trochę p ra c y w arzy w o , obfitu jące w białko roślinne — n am iastkę m ię
sa i ja j. Bób spożyw a i ceni cała Polska. T y lk o Śląsk gard zi ty m
„mięsem k ryzysow em ". W ro k u 1936 w szyscy w łaściciele ogródków i ogrodów sieją bób ogrodowy.
G) Z akup nasion jest k w estją zau fan ia. D ośw iadczony działko
wiec i w łaściciel ogrodu nie k u p u je nasion u p rz e k u p k i n a ta rg u an i w
25
skład ach tow arów k o lonjalnych lecz w rzetelnych sp ecjalny ch składach nasion, w zględnie zak ład ach ogro
dniczych.
I i ) P rz y zam aw ian iu nasion p a m iętajm y o ogórkach gruntow ych, specjalnie się n ad ający ch dla Ślą
ska. Są nimi ogórki odm iany
„Ogórki Polskie", pochodzenia w iel
kopolskiego, które, u p raw ian e od
ro k u 1907 n a Śląsku, an i razu nie zaw iodły, i znoszą stosunkow o n a j
lepiej w ilgotne i m okre lata.
1) Kto zam ierza n a w iosnę no
w y ogródek założyć lu b sta ry p rze
kształcić, niech pam ięta, że ogro
dnictw o doby obecnej uw zględnia w silnej m ierze zimozielone ogrody, ogródki skalne i a lp in a rja oraz m u rk i skalne w ogrodzie. W. W.
C o może grozić małym ogródkom?
Z końcem zimy, a nastaniem ro
bót w iosennych w sadzie-ogrodzie, je d y n ą m yślą ogrodnika - am ato ra jest, czy też w ty m ro k u będzie mógł zebrać tyle ja rz y n ile w po
przednim , czy zaow ocują m u d rze
w a owocowe, czy p o ra kw itnienia będzie odpow iednią, a p rzym rozki m ajow e nie zniw eczą nadziei i p la nów. S tu djo w anie cenników , w y bieran ie nasion do siew u, p o d d a
w anie ich próbom kiełkow ania, jest nieodzow nem i ulubionem zajęciem każdego m iłośnika ogrodu. Jednem słowem — p la n y i nadzieje.
Lecz jeszcze nie je st zapóźno po radzić się fachow ca, lub p rzeczy
ta ć uw ażnie d o brą książkę, tr a k tu ją c ą o d any m przedm iocie, b y u n i
k n ąć p rz y k ry c h niespodzianek, k tó re są może zb y t często udziałem m łodych dośw iadczeniem ogrodni- ków -am atorów . T roska każdego posiadacza k a w a łk a ziemi (ogrodu) będzie, czy też ziemia, k tó rej m a za
m iar — ja k corocznie — pow ierzyć swoje n adzieje zbiorów, jest d o sta
tecznie w ynaw ożona. Z orientow a
nie się w uży ciu i d aw kach naw o
zów sztucznych, nie p rzed staw ia w iększych trudności, gdyż k ażd y k alen d arz rolniczy, czasopism a f a chowe, stale i rokrocznie p o d ają w ty m w zględzie dokładne przepisy.
G orzej nato m iast jest z w iadom o
ściam i o płodozm ianie i w y stę p u ją cych chorobach roślin u p raw n y ch . P y tan ie, czy rośliny u p raw ian e ro k
rocznie w tem sam em m iejscu mogą zapew nić zbiór norm alny, naw et p rzy staran n ej obróbce i pielęgna
cji, jest w łaśnie do om ówienia.
S p raw a dotyczy przew ażnie m ałych ogródków działkow ych n a peryfe- rja c h m iast i kolonij robotniczych.
W łaściciele tak ich działek odnoszą się z całą pieczołow itością do terenu sw ej pracy, lecz dośw iadczenie przychodzi z czasem, a nim ta chw i
la nadejdzie, ziem ia jest ta k g ru n tow nie w yjałow iona i zakażona chorobam i roślin, że niw eczy p o k ła
dane w niej nadzieje najw iększego optym isty. N ajodpow iedniej było
by w ted y pozostaw ić ogródek ugo
rem, lub obsiać go roślinam i paste- w nem i, ja k b u rak i, w y k a, peluszka, łu b in i t. p. je d n ak że w naszych w a ru n k ach nie może to mieć m iej
sca, i tu m usim y zw racać p iln ą u- w agę n a płodozm ian, t. j. kolej
ność u p raw ian y c h po sobie ja rz y n , by zapew nić sobie zbiory n a p rz y szłość.
Co m a robić posiadacz małego ogródka z chw ilą, g dy zrobił od
krycie, że ziem ia n a całym terenie ogródka jest zarażona k iłą k a p u ścianą (Plasm odiophora brassicae Wor). C echą c h ara k tery sty cz n ą tej choroby, zw łaszcza k a p u sty , b r u kw i, rzodkw i (rodzina krzyżow ych) jest w ystępow anie n a korzeniach w zdęć i narośli, k tó re gnijąc i cu chnąc ro zlew ają się w ziemi, z a ra żając ją na la ta całe. K ap u sta ta
ka nie zaw iązu je główek, a u p r a wa je j jest w ta k im zarażonym o- grodzie wogóle niem ożliw a; a w szak k ap u sta, to podstaw ow a ja rz y n a naszych działkow ców . Nie jest to bowiem rzeczą lekką, w yrzec się u p raw y roślin z rodziny k rzy żo w ych na przeciąg lat 5 czy 6, które podlegają kile kapu ścianej.
N ie będzie to złośliw ą uw agą, gdy p rzetoczę p rzy k ła d y , ja k ta k i ogródek am ato rsk i najczęściej w y gląda: W ięc m iędzy drzew am i o- wocowemi, tuż blisko, rosną p osa
dzone k rz a k i agrestu, porzeczek, malin, a w zasięgu gałęzi tychże k rzak ów zac zy n ają się g rządki p rzeróżnych ja rz y n , w szystko stło
czone razem , byle nie dopuścić do leżenia odłogiem ju ż nie m etra, a raczej pół m etra kw adratow ego.
D la la ik a jest to w idok n ad er m iły
— takiego w y k o rzy stan ia p rzestrze
ni, lecz do czego to p row adzi? Jest sp raw ą n ad er p rzy k rą, gdy w y p ad a w yciąć drzew ko, w którem p o k ła
dało się n adzieję przez lat kilka, ale co robić, ja k z b ra k u w iadom ości w ty m k ie ru n k u , p rz y zak ład an iu o- grodu posadzono je zagęsto. P o św ięcając jedno drzew ko, czynim y tem sam em u ro dzajn e sąsiednie, nie mogące się dokładnie rozw ijać. Kto chce je d n ak m iędzy drzew am i u- p raw iać jeszcze ja rz y n y , m usi od
stępy m iędzy niem i uczynić jeszcze większe. W ułożeniu racjonalnego płodozm ianu będzie nam pomocą prow adzenie zapisków w odpow ied
niej książce z planem ogrodu i g rzą
dek.
Czego w inn iśm y w ty m płodo- zm ianie przestrzegać?
i. Rozw ój chorób roślinnych i d zia
łanie szkodników będzie ograni
czone, gdy corocznie nie będzie n a tem samem m iejscu ty ch sa
m ych gatun kó w roślin. P rzeci
wnie, ograniczym y ich rozw ój, gdy w roku następ n y m nie z n a j
d ą roślin, k tóre sp rz y jały ich rozwojowi.
2. U p raw iają c corocznie ten sam g a tu n ek ja rz y n (np. ogórki) po
w o d u jem y chorobę t. zw. gnicia ogórków , następ n ie pozbaw ienie jed n o stro n n e ziemi pokarm ów roślinnych, gdyż jedne g atu n k i z u ż y w a ją w ięcej d an y ch sk ład ników , d ru g ie m niej, pow odując obniżenie plonu, lu b też są po
w odem rozprzestrzenienia się chorób w łaściw y ch d an ej rośli
nie.
5. G łębokość ukorzenienia różnych g a tu n k ó w roślin w p ły w a na nierów nom ierne w y czerp y w anie sk ład n ik ó w pokarm ow ych - od
żyw czych, z tego w zględu zm ia
na je st uzasadniona.
Szczególnie czułym n a to samo stanow isko je st groch, seler, cebula, ogórki. K a p u sta znosi stosunkow o dobrze zm ian y m iędzy pokrew nem i sobie roślinam i, ale to b y w a często pow odem zaw leczenia do ogrodu k i
ły k ap u ścian ej, k tó rej n ad er tru d n o jest się pozb yć z ogrodu. O ile zie
m ia w ogrodzie jest zarażo na k iłą k ap u ścia n ą, to niem a in nej rad y , ja k w strzy m an ie się z u p ra w ą k a p u sty i ro ślin pokrewrny ch n a p rz e ciąg la t 5 do 6.
P ilnie przestrzeg ać należy, b y n aw et c h w a sty z rod ziny roślin krzyżo w y ch b y ły dokładnie tępione, ja k ognicha, tobołki, tasznik, pszo- n ak i inne. G łęboka orka, regUr lów ka, dren o w an ie i w apnow anie, może z czasem ogródek uczynić zno
w u p rzy stęp n y m dla u p ra w y roślin krzyżow ych.
O ile w hodow li ziem niaków np.
w yhodow ano odm iany odporne n a ra k a ziem niaczanego, to odm ian k a p u sty odpornej na kiłę dotychczas niema.
P rzestrzeg ając w aru n k ó w racjo nalnego płodozm ianu, naw ożenia, w apn ow ania, uchronim y nasz ogród od p rz y k ry c h niespodzianek, k tó re są udziałem ogrodników -am atorów .
H e n r y k Nidjol.
27
Sople lodowe niebezpieczeństwem dla drzew ow ocow ych
O becna p o ra ro ku przynosi drze
wom owocowym, um ieszczonym pod ścianam i i m uram i, nowe nie
bezpieczeństw a: groźbę pogrucho
ta n ia gałęzi i gałązek przez sp a d a jące sople lodowe. W zględy oszczę
dnościowe zm uszają często w łaści
cieli dom ków do nieum ieszczania ry n n y n a dachu. W oda ściekow a z deszczu i topniejącego śniegu za
m arza często, tw orząc na brzegu d a chu sople lodowe — nieraz pow aż
nie g rube i długie —, k tó re sp ad ając n a rosnące pod niem i w iśnie cieni
ste, grusze, śliw y i t. p., łam ią i ni
szczą gałązki a n aw et gałęzie. Zda
rza się nieraz, że zam arznie naw et ry n n a i że rów nież w tym w y p a d k u tw orzące się sople lodowe są groź
ne dla drzew owocowych. A by u- nik nąć strat, d b ały w łaściciel o
gró d k a przydom ow ego, czy osiedla, u rząd z a n a ten czas ochronę drze
w ek w postaci k ilk u odpowiedni®
długich desek, ustaw io n y ch skośnic pod m urem , o p arty ch pon ad czub
k am i drzew ek o ścianę, a przym o
cow anych do ściany lu b w kopanych do ziemi tak , b y ich n aw et silny w ia tr nic p o trafił obalić.
C zęsta kontrola u rząd zen ia w czasie tw orzenia się om aw ianych sopli lodow ych, uchroni w łaściciela ogrodu od stra t i p rz y k ry c h niespo
dzianek. W skazów ki te — na szczę
ście — nie w szędzie b ędą koniecz
ne, gdyż mało jest u nas domów bez rynien. P ow inny jed n ak obu
dzić czujność w szystkich ze w zglę
du n a możliwość zam arznięcia r y nien, bo w ted y o nieszczęście nie
trudno. Wl. W.
Aphelinus mali <pasorzyt korówki wełnistej) jest również na Śląsku!
Aphelinus mali (bleskotka) stał się ostatnio przedm iotem zain tere
sow ania w szystkich, k tó rzy zajm u ją się p rak ty c zn ie lub teoretycznie zagadnieniem zw alczania korów ki w ełnistej, będącej bardzo groźnym wrogiem sadow nictw a, w szczegól
ności jabłoni. U k azały się w osta
tnim czasie a rty k u ły w tej sp raw ie w pism ach fachow ych i codzien
nych (na Śląsku pisał o A phelinusie prof. dr. Simm, oraz a u to r n in iej
szego a rty k u łu w „R olniku Śl.“) Piszący w 1. K. C. W ładysław C ie
ślik z K rako w a podał, że A plielinu- sa (który dotąd u w ażan y b ył za zagraniczego gościa) znaleziono rów nież w Polsce i że p ojaw ił się tu ta j sam orzutnie. W a rty k u le 1.
K.C. p o daje p. C ieślik Częstochowę,
K raków , T arnów i M yślenice, jak®
miejscowości, w k tó ry ch go stw ier
dzono, a obecnie ty ch miejscowości będzie zdaje si^ więcej.
Rów nież i Śląsk nie okazał się gorszym , i tu ta j tak że stw ierdzono w ystępow anie k rajo w ej bleskotki n arazie w jed n ej miejscowości, m ia
nowicie w K ry rach , pow. Pszczyna.
Będąc osobiście n a m iejscu, stw ier
dziłem w ystępow anie zafelinizow a- nych korów ek na w szystkich ja b ło niach o w ieku około 10 do 15 lat, oraz na bardzo starej, k ilkudziesię
cioletniej jabłoni, rosnącej osobno na podw órzu. P o jaw korów ki sła
by, znaleźć ją m ożna jed y n ie w r a nach i spękaniach p n ia starszych gałęzi, natom iast n a gałązk ach mło
dych korów ka nie w y stęp u je zu
28
pełnie. Zdaje się, iż A phelinus p rz y czyni się do zaham ow ania rozm no
żenia się korów ki w w iększej ilości.
S tw ierdziw szy w ystępow anie bleskotki n a Śląsku w je d n y m p rz y padku , przyp uszczam y , iż w y stę
pow ać ona będzie i w innych m iej
scowościach i zw racam y się do w szystkich naszych P. T. C zy teln i
ków z u p rzejm ą prośbą, b y ze
chcieli., zbadać jabłonie w swoich ogrodach, a znalezioną korów kę o podejrzanym w yglądzie (fioletowo- cza rn iaw a b arw a, u tra ta c h a ra k te ry stycznej „w ełny" woskowej, w re
szcie osobniki m artw e, zupełnie czarne, z otw orem w ty ln ej części odw łoku) przesłali do zb ad an ia do Stacji O chrony Roślin Śląskiej I z b y Rolniczej, Katowice, ul. Ligonia 56.
S p raw a jest z p u n k tu w idzenia naukow ego i p raktycznego zw alcza
nia korów ki ogromnie w ażna i wszyscy, k tó rzy p rzy czy n ią się przez swoje spostrzeżenia do tizu- pełnienia w iadom ości o w y stęp ow a
niu bleskotki n a Śląsku, zasłużą zgóry na podziękę i uznanie, co o- becnie ju ż z przyjem nością czyni
my pod adresem p. Św ierkota z Kryr, k tó ry pierw szy podał w iado mość o śląskim Aphelinusie.
Pietruszka
ć P e te r s il ie — P e t r o s e l i n u m s a t i y u m )
P ietru szka, pow szechnie znan a i pielęgnow ana w naszych ogrodach, należy do najzdrow szych, o leczni
czych w łasnościach ja rz y n . D la tych w łasności p ietru szk a jest czę
ścią składow ą w szystkich potraw . Jako p rz y p ra w a do rosołów, zup, do m ięsa jest p raw ie nie zastąp io na; rów nież do sałat wszelkiego ro
d zaju n ad aje się w yśm ienicie. Ro
ślina ta odznacza się b ard zo silnym , przyjem nym , d elik atny m aro m a
tem, zaw iera bardzo dużo cennych soli organicznych, cu k ru i innych w ęglow odanów . S łodkaw y sm ak ro
śliny p o zw ala u żyw ać je j w stanie surow ym , najlepiej w sałatach w połączeniu z innem i ja rzy n am i. Do u ż y tk u bierzem y korzeń i liście pie
truszki.
M am y d w a rodzaje pietru szk i:
korzeniow ą i liściow ą czyli nacio
wą. P iet ru szk a korzeniow a m a g ru by, w y d łu żo n y , m ięsisty korzeń, k tó ry je st u ż y w a n y razem z liśćmi.
P ie t r u s z k n B e r l iń s k a
P ietru sz k a naciow a dostarcza jedy- nie liści, k tó re służą do upiększe
n ia dań, p o tra w i t. p.
P ietru sz k i naciow ej m am y czte
ry różne g a tu n k i: a) o liściu g ład kim b) o liściu fryzo w an y m c) o liściu m chow ym fry zo w an y m d) o liściu paprociow ym .
O d m ia n y paprociolistne, fry zo w ane i m chow e są rów nież ro ślin a
mi b ard zo ozdobnem i i służą naw et do d ek o racji ra b a t ozdobnych oraz są b ard zo cenne do d ekoracji p ó ł
misków, p o traw , stołów i t. p.
29
I. Pietruszka (Petroselinum sativum} a) kwiat, b) owoc. , . . II. P i e t r o s z n i k p l a m i s t y iC o n iu m m ac u latu m ) a) k w ia to s ta n ba ld a sz k o w y , b) kw iat, c) ow
d) p o p rz ec zn y p rz ek ró j owocu. ... , .
I I I . S i - l e ń o g r o d o w a (Aethusa c y n a p i u m ) a) bald asz ek, b) szy p u ła k w i a t o w a , c ) w n ę trze kw i d) Owoc e) przekrój owocu.
P ietru szk i o gładkim liściu nie są łu bian e w ogrodzie, gdyż liść ich b ard zo podobny jest do roślin tr u jących, pochodzących z tej sam ej rodziny, a k tó re dla zdrow ia są b a r dzo szkodliwe.
H odow la p ie tru szk i jest łatw a.
L ubi g ru n ta średnie, zwięzłe, m ier
nie w ilgotne i żyzne. W ogrodach m ożna w ysiew ać ją w 2-gim roku po naw ozie n a naw ozach sztucz
nych. U p raw a jesienna, głęboka je st najlepsza.
N aw ozy sztuczne w ysiew am y późną jesienią w ilości 30Ó g super- to m asy ny 30%, 300 g soli potasow ej 40% oraz 200 g azo tn iak u 21—25%
na 10 m etrów k w adrato w y ch.
Można -również zasilić dobrze przegn itym naw ozem bydlęcym w ilości 20—30 kg z dodaniem połow y w ym ienionych naw ozów sztucz
nych.
W y s ie w a m y na grządką m 4— 5 liiuj m ciągu marca do końca kmie- inia. Siew pow inien b y ć rzadki.
Jeżeli nasiona są świeże i siew p r a w idłow y — w y sta rczy n a obsianie
g rząd k i 10 m k w ad r. 5—7 g nasion.
Pielęgnacja w czasie w egetacji po
lega na oczyszczaniu z chw astów , spulchnianiu, p rzery w an iu gęstego w schodu i podlew aniu.
Z odm ian najlepsze są:
a) Korzeniow e:
Bordomicka (holenderska) n a j
lepsza późna odm iana. K orzeń m a długi, sm ak ostry, zapach silny, plenna. Zimuje bardzo dobrze w gruncie i przechow uje się dobrze.
Cubroma — najlepsza odm iana wczesna, na lato. Bardzo deli
k a tn a w sm aku. K orzeń m a k ró tk i, gruby. Do przechow ania zimowego m niej się n adaje.
Berlińska póidluga. Korzeń b a r dzo gru b y , w y d ajn y , sm aczny.
b) N aciow e: j
Non plus ultra o pięknych, d ro bno fryzow anych, ozdobnych li
ściach. K orzeni nie tw orzy.
Paprociolistna. Bardzo d ek o ra
cyjna, p ięk n a odm iana.
Perfection. Bardzo śliczna, de
lik atn a, k arło w a odm iana. Zbiór
30
w ynosi około 25—40 kg z 10 m k w ad r. P ietru szkę pozostaw io
n ą n a zimę n a grządce zaleca się p rz y k ry ć lekko gałazkam i jodło- wemi.
P ietru szk a należy do rodziny bald aszko w atych — (Umbelliferae).
O jczyzną tej rośliny jest H iszpan ja, M ezopotanja i G recja. W stanie dzikim „rośnie w m iejscach sk ali
stych w pobliżu potoków i źródeł, lako roślina le k arsk a jest bardzo w artościow a. Do tego celu służą zarów no korzenie, liście i nasiona.
Jest rośliną w y b itn ie moczo- i w ia- tropędną. Bydło i zw ierzęta dzikie lu b ią bard zo pietruszkę. Jeżeli do ogrodu dostanie się k ró lik lub zając, to z p ie tru szk i nie zostanie ani śla
du, przyczem zw ierzęta p o trafią znakom icie odróżnić pietru szk ę od roślin tru jący ch , podczas gdy często notuje się zatru cia u ludzi pietra- sznikiem plam istym (Conium macu- latum) lub szaleniem ogrodow ym (Aethusa C ynapium ). 'le n p ierw szy jest szczególnie ja d o w ity i b a r dzo tru ją c y . N iebezpieczeństw o za
tru cia pow oduje w ielkie podobień
stwo ty ch roślin. W dobie obecnej niebezpieczeństw o to jest p raw ie że w ykluczone, jeżeli m ow a o nasio
nach pietru szk i, pochodzących z w ielkich hodow li nasion, gdzie z a rów no selekcja m ateczników ja k i czystość nasion i p la n ta c ji są b a r
dzo przestrzegane. N atom iast p rzy hodow li domowej, gdzie pod płotem rów nocześnie z p ietru szk ą może d o jrzeć niespostrzeżony p ietraszn ik p lam isty i nasiona obu roślin mogą być z e tra n e jak o nasienie p ie tru szki, możliwość rozpow szechnienia się tej tru jącej rośliny w naszych ogrodach jest duża.
P ietraszn ik p lam isty p rz y u w a ż nej obserw acji różni się znacznie od pietruszki. Ł atw o rozpoznać po ło
d y gach i ogonkach liściow ych czer
wono n a k ra p ian y ch i matowo-zielo-
« y ch liściach — podczas gdy u pie
tru szk i zew nętrzn a część blaszki li
ściowej jest lśniąco zielona, a łody- gi gładkie i czw orokątne, bez plam .
Szaleń ogrodow y cłaje s i ę jeszcze łatw iej rozróżnić. W szędzie tam, gdzie w 1-ym roku zaczyna k w itn ąc pie tru szk a, m am y do czynienia nie z p ie tru sz k ą lecz z szaleniem ogro
dow ym . R ośliny, k tó re w y p u szcza
ją szypułę kw iatow ą, p ow inny byc w y rw an e z korzeniem i zniszczone.
N astępnie liść szalenia jest m atow y z w ierzch u a lśniący od spodu; u pie tru szk i m a się rzecz odw rotnie.
H e n r y k R um un.
Pytania i odpowiedzi
G z y ja b łk a rajskie zasługują na hodow ę W ogrodzie działkow ym i W ja k i sposób można zużytkować o u o ce ? H. Suślik, T. O D. ,,Jaśmin" w .Janowie.
ja b łu s z k a rajsk ie należą do n a j
w span ialszy ch krzew ów użytkow o- ozdobnych. O d zn aczają się prze- bogatem kw itnieniem i du żą p len nością owoców. W m aju , o kry te bogatem kw ieciem koloru białego, różowego i czerwonego w y g ląd ają bardzo uroczo; rów nież w lecie i jesienią o k ry te m nóstw em m ałych ślicznie kolorow anych owoców, w y g ląd ają niezw ykle pięknie. Owoce;
jabłek ra jsk ic h m ożna zaliczyć rów nież do n ajlep szy ch owoców dese
row ych, k tó re rów nież m ożna użyc na różne p rzetw o ry . W m ałych o- grodach d ziałkow ych i przydom o
w ych z asłu g u ją n a polecenie do sa
dzenia ja k o soli te ry na traw n ik u lub tw o rzen ia m ałych grup np. po 5 sztu k i ró żn y ch odm ian. P rz y sa
dzeniu w gru p ie, sadzim y w odstę
pach co 2—3 m. K rzew y te są b a r
dzo łatw e do pielęgnacji — są od
porne n a m rozy i w p ły w y atm osfe
ryczne. T niem y ty lk o w razie po
trzeby np. w celu prześw ietlenia
C ie n ju sz p r z e s k a k u je p r z e s z k o d y —
t a l e n tb u d u je m o s ty .
31korony lub usunięcia uszkodzonych gałązek.
O to k ilk a najlep szy ch odm ian tych jabłek:
Fairy. D rzew o średnio silne, szeroko piram idalne. Owoc koloru cytrynow ego z czerw onym ru m ień cem. O woc trw ały , soczysty o przyjem ny m k w ask o w aty m sm aku.
D ojrzew a listop ad —łuty.
Hohenheimer Riesling. P iękne drzew o o w zroście p iram idalnym . Owoc koloru jasno-żółtego z czer
wonym rum ieńcem , d o b ry n a w ina.
D ojrzew a w rzesień—listopad.
fly s lo p Doroning. D rzew o o wzroście szerokim , gałązk ach zw ie
szających. O w oc bardzo ła d n y karm inow o p rążk o w an y n a żółtem tle. D ojrzew a p aźd ziern ik —listo
pad.
Roter Riesling. Ładne, trw ałe drzewo. Owoc żółty, od strony sło
necznej pięknie czerw ony, soczysty, bardzo d o bry na wino. D ojrzew a we w rześniu.
Trascendent. D rzew o szeroko piram idalne, o g ałązkach zw iesza
jących. Owoc koloru żółtego, n a około paskow any, bardzo soczysty, sm aku ostro-kw askow atego.
Coronaria. P iękne drzew o o li
ściach głęboko w cinanych, b ły szczących, pachn ących k w iatach i owocach.
Halliana Parkmanii. Małe d rze
wo o bardzo d eko rac y jn y ch li
ściach, k w iatach i m ałych owocach.
Pumila N ie d zm etzkya n a. B ar
dzo ład ne drzew o o ciemno czerw o
nych liściach, k w iatach i owocach.
Sargentii. Małe drzew o, bardzo ładne, o du ży ch k w iata ch i m ałych owocach.
Spectabilis. Małe drzew ko o b.
pięknych liściach i kw iatach. Owoc około 2—3 cm, koloru żółtego.
M am y jeszcze jab ło ń ra jsk ą (Pirus M alus parad isiaca), k tó rą używ a się n a p o d k ład k ę karło w ą dla jabłoni. Ten g atu n ek do celów pow yższych nie n ad aje się. er.
32
S a ha j e s t najlepsza pora do cięcia, fo rm o w a n ia i p rześw iecan ia k ° r° n
d rzew o w o c o u y i h ?
L. J.. T. O. D. „Rozwój“ w Chorzowie.
je s t w zw yczaju, że w szelkie cięcia u drzew ow ocow ych w y k o nuj e się n a wiosnę p rzed rozpoczę
ciem w egetacji, t. zn. do końca m a r
ca i pierw szej d ek ad y kw ietnia. O ile się rozchodzi o cięcie zan ied b a
nych od k ilk u lat drzew , gdzie trze
ba w ycinać nieraz bardzo silne g a łęzie, to czas ten jest najo d po w ied niejszy. Można je d n ak p rzep ro w a
dzić cięcie i form ow anie drzew w pierw szej połowie lata, t. zn. w czerw cu i lipcu. Ten okres cięcia b y łb y naw et lepszy od cięcia w io
sennego — przedew szystkiem ze w zględu na ran y , które, g dy cięte w lecie prędzej się goją i zab liźn ia
ją. Ze w zględu je d n a k na owoco
w anie, roboty te o d kład a się do wio
sny. Można więc zalecić wiosenne cięcie dla w szystkich drzew , letnie tylko dla tych, k tó re nie ow ocują.
P rz y cięciu drzew n ależy zw ró cić uw agę ab y :
a) ciąć p rzy sam ej nasadzie, b) aby ra n a b y ła najm niejsza, c) ażebv po cięciu piłeczką ranę
w ygładzić ostrym nożem,
d) ran ę zasm arow ać m aścią ogro
dniczą, gdyż w tenczas łatwiej- się goi i uniem ożliw iam y za
gnieżdżenie się różnych szkodni
ków, przedew szystkiem mszycy
w ełnistej. er.
G z y m ożna w domu zrobić dobrą maść ogrodniczą, zdatną do u żytku w k a ż d y m czasie ?
B. G., T. O. D. „Z iem ia B y to m s k a " N B y to m
O czyw iście, że i sam em u m ożna zrobić bardzo dobrą m aść ogrodni
czą.
N a zrobienie dobrej m aści ogro
dniczej potrzeba: 100 g kalafonji, 30 g żyw icy sosnowej oczyszczonej, 20 g łoju bydlęcego topionego, nie-
solonego, 40 g sp iry tu su d en atu ro wanego. W stary m g arn k u o p*- jem ności 1 do 1,5 1 gotujem y kala- fonję, żyw icę i łój przez 10— 15 m i
nu t na w olnym ogniu, m ieszając ło
p a tk ą d rew n ian ą — przyczem trze
ba u w ażać, ażeby zaw artość nie w y k ip ia ła — gdyż n astąp iłb y w y
buch.
Po przegotow aniu w y staw iam y garnek"do sieni lub n a pole w celu
©studzenia m asy. G d y m asa zacz
nie k rzep n ąć, dolew am y cienkim strum ieniem spiry tu s. Robim y to powoli, bo o d razu w y lan y sp iry tu s
spow odow ałby kipienie maści. D o
lew ając s p iry tu s m ieszam y d o k ład nie ło p a tk ą — poczem zlew am y do m ałych p u szek i pud ełek b lasza
nych, np. do pudełek z p a sty do b u tów i zam y k am y szczelnie.
W ten sposób zrobiona m aść n a w et po 1—2 latach jest zaw sze do
b ra do u ży tk u . er.
A p el do bezrobotnych działkowców
Siła każdej organizacji uzależ
niona jest zaw sze od wartości człon
ków , k tó rz y w jej skład wchodzą.
Samo wstąpienie do ja k iejk o lw ie k organizacji nie stanowi jeszcze osta
tecznej po d sta w y do miana jej członka.
T en ty lko zasługuje w całej peł
ni na takie miano, kto rozumiejąc cele organizacji, w yp ełn ia w s z y s t
kie i to bezw arunkow o w s z y stk ie obow iązki w y p ły w a ją c e ze statutu, na k tó r y m organizacja się opiera.
Wobec takich czło nkó w organi
zacja zobowiązana jest do św ia d czeń i tacy ty lk o o świadczenia, na statucie oparte, upominać się mogą.
B y t ka żd ej organizacji opiera się na podstawach finansowych. Z po
śród źródeł dochodów organizacji, najw ażniejszem źródłem to skła d ka członkow ska, l a składka, choćby najm niejsza, jeżeli w p ły n ie p u n k t u alnie — to niezachwiane i pew ne źródło dochodu, na którem można bez błędu opierać budżet organiza
cji. Inne źródła, a m ięd zy innemi p r ze w id yw a n e subwencje, stanowią kruchą podstaw ą b u d żetu i w prze
w a żn ej mierze zawodzą.
T y lk o budżet oparty na p e w n ych w p ły w a c h , może być podsta
w ą do życia i o w ocnych p o czynań ka żd ej organizacji.
Postulaty pow yższe, odnoszące się do w s z y stk ic h organizacyj, w
nie m n iejszej mierze dotyczą i or
ganizacji ta k poważnej, ja k ą jest Z w iązek O k r ę g o w y 7 ow. Ogrodów D zia łko w y ch .
Organizacja ta, która zrzesza ro sobie tysiące dzia łko w có w z całego Wojem. Śląskiego, przed którą stoją pow ażne w y p ły w a ją c e ze statutu obowiązki, która pod w zględem li
czb y c z ło n k ó w z a jm u je n a jp o w a ż
niejsze miejsce wśród organizacyj d z ia łk o w có w całej Rzeczypospolitej Polskiej, pow inna opierać sw ój był w yłą czn ie na składkach członkom- skicli, ja k o tem najpew n iejszem źró
dle dochodu.
W sze lkie ewentualne subwencje, cz y ze S k a r b u Państwa, cz y z Sa
morządów , które w dobie dzisiej
szej są bardzo trudne do u zyska n ia , mogą b y ć u ż y te je dyn ie na tworze
nie n o w y c h ogródków d z ia łk o w y c h , a organizacja jako taka, powinna być samowystarczalna.
W sp e c y fic z n y c h w arunkach zn a jd u je się w spom niana organiza
cja na terenie tut. W ojew ó d ztw a . Posiada ona dwojakiego rodzaju członków , a to: posiadających pra
cę, m a ją c y c h za tem b y t zabezpie
czony — i tych, k tó r z y s k u tk ie m za
stoju w p rzem yśle pracę utracili i do czasu z m ia n y k o n iu n k tu r y go
spodarczej ko rzysta ć m uszą z opie
ki m aterjałnej całego społeczeństwa.
T y c h ostatnich niestety jest dominu- 33
w y k ład ó w fachow ych p r z e z 4 godziny.
R ów nież liczna fre k w e n c ja , gdyż około 250 osób w o k re sie p e łn y m lic zn y c h ze
b ra ń i w szelak ich im p rez, to n a jle p s z e św iadectw o d la o rg a n iz a to ró w k u rsów . Że i m łodzież sz k o ln a w y k ła d a m i ogro- dniczem i m oże się rz e te ln ie z a in te re so wać, a n a w e t m oże się niem i zajm ow ać, io stw ie rd z iła to sam a m łodzież p rz e z p il
ne, chociaż n ieobow iązkow e, u częszczanie na k u r s a i w zorow e z a ch o w a n ie się w czasie w y k ład ó w . T rz e b a ty lk o m ło d z ie
ży n a sz e j w sk az ać p ew n e p o ży tec zn e rz e czy, zachęcić j ą i d ać tro c h ę dobrego p rz y k ła d u . U czestn ik k u rsu .
C h orzów II. D n ia 26. sty c zn ia br.
o dbyło się w a ln e z e b ra n ie T. O. D. „P ole Z achodnie" P o lsk ic h K opalń S k arb o w y ch , k tó re m u p rze w o d n iczy ł in s tru k to r O k r.
Zw. p. K ola. P o w y ższe T o w arzy stw o okładało się z k ilk u k o lo n ij, w obec tego na w aln e m z e b ra n iu p o stan o w io n o z d o tych czaso w y ch to w a rz y stw u tw o rz y ć dw a, w n a s tę p stw ie czego został w y b ra n y za
rząd, w sk ła d k tó re g o w eszli pp.: H ałas, p rez es; G alus, w ice p reze s; B ernasz, se
k re ta rz ; G ału szk a , zast. se k r.; K o n iarsk i, sk a rb n ik ; K ow alczyk, zast. sk a rb n ik a .
W d alszy m to k u o b ra d zo stał w y b ra ny z a rz ą d d la Tow. „P o le Z achodnie", w sk ła d k tó re g o w eszli p p .: S zaw lasa E m a
nuel, p re z e s; K rzy k , w ice p reze s; K u k u ła, s e k re ta rz ; H a jd a , zast. se k r.; S trzelczy k , sk a rb n ik ; Ś w ierży zast. sk a rb n ik a .
O b ec n y ch na z e b ra n iu b y ło około 400 członków .
C horzów III. D n ia 28. I. 1936 r. w k a sy n ie fa b ry c z n e m Z. F. Z. A. w C h o rzo wie III o d b y ło się te g o ro c zn e w a ln e z e b ra n ie T. O. D. „R ozw ój" w C h o rzo w ie ITT p rz y u d z ia le 92 członków , k tó re m u p rze w o d n iczy ł członek Z arzą d u O k rę g o wego S a te rn u s K aro l. D o now ego z a rz ą d u w y b ra n o je d n o g ło śn ie s ta ry c h d z ia ła czy tego z w ią z k u w osobach p re z e sa B ro dow skiego, s e k re ta r z a — P ie tr k a i s k a r b n ik a — D zia m b o ra, k tó rz y się w w ie l
k ie j m ie rze p rz y c z y n ili do za ło ż en ia i rozb u d o w y tego to w a rz y stw a . W czasie
•zebrania ro zd a n o p om iędzy członków k i l k a d y p lo m ó w i listów p o ch w a ln y ch , o fia
ro w a n y c h p rze z z a rz ą d tegoż to w a rz y stw a dis członków , k tó rz y w y ró ż n ili się sw o ją
d ziała ln o śc ią i p ie lę g n a c ją sw ojego o g ró d ki. M iędzy in n em i u ch w alo n o zaab o n o w ać d la w szy stk ich sw oich członków „Ś lą
skiego D ziałkow ca".
W. H ajduki. S ta ra n ie m z a rz ą d u T.
O. D. „N a d z ie ja " w W ielk ich H a jd u k a c h u rzą d zo n o „G w iazd k ę" d la dzieci i człon
ków . Z ra m ie n ia w ład z w zięli u d ział p. k o m isarz G ra b iń s k i i p. insp. Broi.
G w iaz d k a m ia ła p rz e b ie g u ro cz y sty . W y głoszono z a jm u ją c e p rzem ó w ien ie, o d śp iew an o k o le n d y , dzieci d e k la m o w a ły w ie rsz y k i a g w iazd o r op o w iad ał o sw oich przy g o d a ch , poczem ro zd z ielił p o d a rk i, p rzy c zem u w zględniono b e z ro b o tn y c h i o b arc zo n y ch liczn ą ro d zin ą, d a ją c im sp e c ja ln y d o d atek . W ieczór u rozm aicono g ra m i i w esołą „p ółgodzinką".
D n ia 26. I. b r. o d było się d o roczne w a ln e z e b ra n ie członków , k tó re m u p rz e w odniczył p. K opeć, s e k re ta rz Z arząd u O bw odow ego. Z eb ra n ie m iało naogół h a r m o n ijn y p rze b ieg , je d n a k o w o ż w k ońcu n a b ra ło c h a r a k te r nieco b u rz liw y , k ie d y to członkom za k o m u n ik o w a n o , iż S karbo- fe rm e za m ie rz a o d e b ra ć części g ru n tó w n asz e j k o lo n ji.
W sk ła d now ego z a rz ą d u w eszli pp.:
L ib e rsk i Jan, p rez es; Śm ieszkol W ik to r, s e k re ta rz ; K am zol Jan, sk a rb n ik ; ław n icy pp .; Rus, T sz e rn e r, D ro p a ła i N aw rat.
K am ień-B rzozow ice. T. O. D. „B rzo
za Ś ląska" w B rzozow icach o d b y ło sw e w a ln e z e b ra n ie w n ied zielę, d n ia 19. I. br.
P rz ew o d n ic z y ł w icepr. O. Z. A. N ow ak.
D o z a rz ą d u w chodzą p o now nie pp.; G a j- dzik Tom asz ja k o p rezes, p o za te m P ow ro- sło Ig n ac y ja k o s e k re ta rz i N ow ak Józef ja k o sk a rb n ik . Ł aw n ic y p p .: Ś w ierc S ta
n isław , O p u k lik Jak ó b , K ly ta Józef i S zn u ra S y lw este r.
W elnow iec. T. O. D. im. F lo rja n a w W ełnow cu o d b y ło w a ln e z e b ra n ie w d n iu 20. I. b r. P rz ew o d n ic z y ł w icep rezes O k r. Zw. A. N ow ak. W sk ła d now ego z a rz ą d u w chodzą pp.: F ila G e rh a rd , p r e zes; C z u d a j Józef, s e k re ta rz ; W ró b e l Fr., s k a rb n ik ; S tac h u ra , M am ok, B a lu c h i P o d sta w a ja k o ław n icy .
W elnow iec. D n ia 17. sty c zn ia 1936 r.
o godz. 19,30 o d było się w W ełnow cu w a l
n e z e b ra n ie T. O. D. „ D a lja " k tó re m u
.36
p rz e w o d n ic z y ł d e le g a t Z arzą d u O k rę g o wego S a te rn u s K arol. Z m ian p e rso n a ln y c h w sk ła d zie z a rz ą d u n ie p rze p ro w ad z o n o .
W ełnow iec. T. O. D. „Zacisze" o dbyło w d n iu 19. I. b r. w a ln e ze b ra n ie . W -skład now ego z a rz ą d u w chodzą pp.: W a w rz y n e k L udw ik, p re z e s; T y tk o W ik to r, s e k re ta r z ; B e rn a c k i W iłem , sk a rb n ik ; ła w nicy p p.; G eltz, K leszka, S taw sk i i K lausa.
W ełnow iec. W zw ią zk u z obchodem ju b ile u s z u 5-lecia istn ie n ia T. O. D. im.
Ja n a sa o d było się w d n iu 2. lu te g o br.
p rze d p o łu d n ie m u ro c z y ste nabo żeń stw o w k o ściele p a r a fja ln y m w W ełnow cu n a in te n c ję tego to w a rz y stw a . Po p o łu d n iu zaś o d b y ło się n a d z w y c z a jn e w a ln e ze
b r a n ie członków , p o łączone z za b aw ą t a neczną. W n a d z w y c z a jn e m z e b ra n iu b r a li u d ział z ra m ie n ia O k r. Zw. p re z e s p. Mgr.
B artl i w ice p reze s A. N ow ak, w z a stę p stw ie U rz ę d u G m innego ła w n ik p. Rzy- m e łk a o raz liczni p rz e d sta w ic ie le p o k re w nych o r g a n iz a c y j z W elnow ca. Po p rz e m ów ieniach okolicznościow ych p re z e sa p.
S e b a stja n a , R adnego p. R zem elki, N aczel
n ik a p. B a rtla, K iero w n ik a p. N ow aka i inż. p. W id aw sk ieg o w ręczono d łu g o le tn ie m u p rez eso w i tego to w a rz y stw a p. Se- b a s tja n o w i P io tro w i dyp lo m członka ho norow ego, zaś k ilk u członkom za ło ż y cie
lom , m. in. p p.: B rożkow i A dolfow i, b u dow niczem u g m in y i R ogackiem i, s e k re ta rz o w i Z. Z. Z. d y p lo m y u zn a n ia . U ro czystość p rz e c ią g n ę ła się w m iłym n a s tr o ju aż do p ó ź n e j nocy.
T a rn . G ó ry . D n ia 4. I. b r. u rzą d z iło T. O. D. „L epsza P rz y szło ść" g w iazd k ę d la sw y ch członków . U roczystość ta w y p a d ła n ad z w y c z a j im p o n u jąc o . P rz y b y li tia n ią p. B u rm istrz o raz członek Z arzą d u O k rę g o w eg o p. T rzęsioch. Po z a g a je n iu i p rz y w ita n iu w szy stk ich o b ec n y ch p rze z przew odniczącego, d z ia tw a sz k o ln a od śp ie w a ła p rz y choince k ilk a ko len d . N a
stę p n ie w y g ło sił p. T rzęsioch r e f e r a t o zn a cz en iu g w iaz d k i w o rg a n iz a c ji p o czerń d zia tw a sz k o ln a o d ta ń c z y ła k r a k o w ia k a i in n e tańce. N a stę p n ie P a n B u r
m istrz p rzem ó w ił do z e b ra n y c h w s e rd e cznych słow ach, w k o ń cu zaś rozdano w śród b ez ro b o tn y c h stru c le , p ie rn ik i, ja -
--- t ---
W dniu 18. stycznia 1936 r. zmarł nasz fasłu żon y osłonek - założyciel i były w iceprezes naszego Towarzy
stw a „S elanka“ w Bykowinie
śp . W in c e n ty K o p p e l
Jego Współkolt-dzy zacbnwią mu za Jego ofiarną pracę dla Towarzy
stwa zaw s e wdzięczne wspom nicnie.
Zarząd
W środę dnia 22. stycznia 1936 r zmarł nasz bardzo ruchliwy i-y.t ^nek
i były prezes Tow. O. D. im. św. Flor
iana w W ełnowcu
śp . S te fa n W ilk
w 39-tym roku życia. Za Jego nie
strudzoną pracę nad rozwojem towa
rzystwa zachowam y Mu zawsze w dzięczne wspom nienie
Z arząd
Dnia 2'>. stycznia 1936 roku od
prowadzono na miejsce wiecznego sp oc/yn ku zacnego protektora i c, ł nka honorowego T. O. D. im. św.
Jozefa w Chorzowie, d w e k to ia huty Marszalka Józefa Piłsudskiego
&p.
S ta n is ła w a P o r a d o w s k ie g o
Działkow cy tei kolonji wdzięcznie w spom inają wielkodusznego dobro
czyńcę, który chlubnie zapisał się w dziejach powstania i rozwoju ifh ogro
dów działkowych. Cześć Jego p am ięci!
Zarząd 'i
b łk a i t. p. N a d m ien ić w y p a d a , że go
tó w k ę i p o d a r k i n a te n cel złożyło k ilk u p ra c u ją c y c h członków . N a za k o ń cz en ie za ap e lo w a ł p rz e w o d n ic z ą c y do ze b ra n y c h , a b y w szy scy w ty m ro k u now ym abono- w ali „ D z iałk o w c a" i z a m k n ą ł tę u ro c z y stość h asłem : „C ześć O g ro d n ictw u !"
Ruda Pol. W d n iu 2. lu te g o odbyło się w aln e z e b ra n ie Tow. O gr. D ziałk.
im. Ja n a sa w R udzie, k tó re m u p rze w o d n ic zy ł d e le g a t O k rę g o w eg o Z w iązku p.
R um un. Po z a ła tw ie n iu p o rz ą d k u d zien nego i w y b o rz e now ego z a rz ą d u in str.
R um un w y g ło sił a k tu a ln y re f e ra t, k tó r y p rze z o b ec n y ch b y ł w y słu c h a n y z w iel-
37