• Nie Znaleziono Wyników

Śląsk, 2013, R. 19, nr 1

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Śląsk, 2013, R. 19, nr 1"

Copied!
96
0
0

Pełen tekst

(1)

PO CO NAM MIESIĘCZNIK SLĄSK? - OPINIE

CENA 5 ZŁ

(w tym 5% VAT) ISSN : 1 4 2 5 -3 9 1 7 N R INDEKSU 3 3 3 2 8 X

M M <

u | jS

t y LU I D CO a 1 h ULJ O =1

< r' C

l

.

- < c o ^

SLASK

# Śląskie. Pozytywna energia Nr 1 (207)

• ROK XIX • STYCZEŃ 2013

TADEUSZ KIJONKA - Katowice

miasto bez gazet___ _ EMILY DICKINSON - w przekładzie

Andrzeja Szuby____

Rozmowa

z artystą-malarzem MACIEJEM

BIENIASZEM___

WOJCIECH GRABOWSKI -Archi-Traf^_

ZDZISŁAW JANECZEK - Ślązacy w Powstaniu Styczniowym___ ___ ___

ISSN 1425-3917

j ?■**

9 771425 391301 0 1

(2)

Fot.JanuszSzewczyk_______________Fof.ZbigniewSawicz

Laureatem nagrody artystyczne] Marszałka Województwa Śląskiego za rok 2012 został Feliks Netz - poeta, prozaik, eseista, krytyk literacki i fil­

mowy, tłumacz (z przekładów z języka węgierskiego należy wymienić dzie­

sięć pozycji wybitnego węgierskiego pisarza, Sandora Maraiego, którego Netz odkrył dla polskiego czytelnika; z języka rosyjskiego przełożył „Eugeniu­

sza Oniegina ', w opinii wielu znawców jest to najlepszy z istniejących prze­

kładów arcypoematu Aleksandra' Puszkina, a także poezje Władysława Cho- dasiewicza i Josifa Brodskiego: liczne przekłady z języka angielskiego i niemieckiego, a także z literatury hiszpańskiej (w listopadowym numerze

„Śląska” ukazał się nowy przekład Netza słynnego poematu F. G. Lorki pt.

„Lament na śmierć Ignacia Sancheza Mejiasa"). Powieść „Dysharmonia ca- elestis” była ^ ^ ) ^ \ ś t ó i ^ ^ ; f ^ r a c k i e ^ | ^ ( ^ % NIKE (2005), tom esejów ijlzktiló w ..Ćwiczenia z wygnania” był nominowany do Nagrody Mediów CO- GITO, tom wierszy ..Trzy dni nieśmiertelności” był finalistą Nagrody Literac­

kiej Wrocławia SILESIUS 2010. Słuchowisko o pacyfikacji Kopalni Wujek, na*

grodzono na sopockim Festiwalu DWA TEATRY oraz zostało wyróżnione na międzynarodowym konkursie radiowo-telewizyjnym PRIX ITALIA. Jest członkiem Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego. Od roku 1995 jest za­

stępcą naczelnego redaktora miesięcznika „Śląsk ".

i # 20. rocznicę powstania Górnośląskiego Towarzystwa literackiego w Katowicach. 19 grudnia 2012 r. odbyło się uroczyste zebranie Za­

rządu, podczas którego omawiano przygotowania do Zgromadzenia Sprawozdawczo-Wyborczego, zaplanowanego na wczesną wio­

snę 2013 roku. W planach znajduje się m.in. wydanie publikacji omawiającej dorobek stowarzyszenia w okresie dwudziestolecia jego dzia­

łalności. w tym Kół GTL-u w Bielsku, Opolu i Cieszyńsko-Zaolziańskiego. Właśnie 19 grudnia 20 lat temu zostało zwołane Zgromadzenie Założycielskie tej organizacji z historycznym rodowodem, która po 100 lalach, jakie minęły od chwili założenia GTL-u w 1892 roku, w By­

tomiu podjęła działalność w nowej sytuacji.

Na zdjęciu członkowie aktualnego Zarządu GTL (od lewej): Marian Sworzeń - sekretarz, Tadeusz Sierny - wiceprezes, Tadeusz Kijon- ka - prezes oraz członkowie: Janusz Wójcik, prof. Grażyna B. Szewczyk, Krystian Gałuszka. Maria Korusiewicz. prof. Jan Malicki, prof.

Marian Kisiel. Ponadto w skład Zarządu wchodzą (nieobecni na zdjęciu): Agnieszka Nęcka - skarbnik. Kazimierz Kaszper z Zaolzia oraz Beata Rokosz-Szymanek. Niedawno pożegnano zmarłą w grudniu rr|r}lóń£|[p roku poetkę Barbarę Dziekańską. Podczas zebrania Janusz Wójcik, dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Marszałkowskiego w Opolu wręczył Tadeuszowi Kijonce w imieniu marszałka Józefa Sebesty list gratulacyjny za zasługi miesięcznika w popularyzowaniu Opola i tematyki opolskiej oraz dowcipny collage ukazujący redaktora naczel­

nego „Śląska” w różnych sytuacjach pośród ważnych dla Opola miejsc i postaci.

Na scenie WMalaml Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskie­

go 9 grudnia 2012 Społeczne Towarzystwo Hospicjum „Cordis”

nadało tytuł Honorowego Wolontariusza prof. Jerzemu Buzkowi.

Wręczone też zostały Hospicyjne Ordery Uśmiechu m in pani mi­

nister Elżbiecie Bieńkowskiej. Uroczystość uświetnił Teatr Śląski spektaklem Moja Abba.

Po 34 latach na scenę Opery Śląskiej w Bytomiu powrócił (15 grud­

nia 2012 r.) „Baron cygański” Johanna Straussa. Reżyserem i cho­

reografem spektaklu jest Henryk Konwiński, opracowanie muzycz­

ne zapewnił Krzysztof Dziewięcki, autorerfo:; niezwykle barwnej scenografii jest Ireneusz Domagała a bajeczne kostiumy wyczaro- wała Małgorzata Słoniowska. Urzekająca muzyka, niezwykły cy­

gański żywioł, wiedeńska elegancja, brawurowo sceny zbiorowe, nastrojowe arie i duety oraz niezapomniane sceny baletowe spra­

wiają, że na pewno ta najpiękniejsza operetka „Króla walca” na dłu­

go zagości w repertuarze Opery Śląskiej.

Fot.Karol FatygaFot.BPTomaszŻak/UrządMarszałkowski

(3)

M IE S IĘ C Z N IK SPO ŁECZNO - KULTURALNY

Nr 1 (207). Rok XIX. STYCZEŃ 2013 r.

WYDAWCA: GÓRNOŚLĄSKIE TOWARZYSTWO LITERACKIE W KATOWICACH 40-012 Katowice, ul. Dworcowa 13

Tel. 32 253-62-21

e-mail: redakcjaslask@onet.pl, slask@neostrada.pl www.gtl.org.pl

WSPÓŁWYDAWCA: BIBLIOTEKA ŚLĄSKA plac Rady Europy 1

40-021 Katowice Tel. centr. 32 20 83 700 informacja: info@bs.katowice.pl

sekretariat: bsi@bs.katowice.pl Redaguje zespól:

KRYSTIAN GAŁUSZKA redaktor naczelny

FELIKS NETZ zastępca redaktora naczelnego WIESŁAWA KONOPELSKA

sekretarz redakcji MARIA SZTUKA dział kulturalny BOGDAN WIDERA dział społeczno-historyczny

WOJCIECH ŁUKA dział graficzny MIROSŁAW KORBEL nadzór techniczny i poligraficzny

e-mail: korgraf@korgraf.com.pl IRENA FALKIN-SIBIGA ANNASTRUMIŁOWSKA

korekta

ADRES REDAKCJI:

40-012 Katowice, ul. Dworcowa 13, tel./fax 32 206-82-71 DTP: STP „ K o rG ra f’, 40-081 K atow ice,

ul. D ąb ró w k i 15/12, tei. 32 354-09-88, 32 781-06-48 Druk: P W „Tolek”

D R U K A R N IA IM . K A R O L A M IA R K I 43-1 9 0 M IK O Ł Ó W , ul. Ż w irk i i W ig u ry 1.

Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo skrótów, poprawek i zmian tytułów w tekstach przy­

jętych do druku oraz skracanie korespondencji.

Warunki prenumeraty: p o p rz ez O ddziały i D eleg atu ry

„RUCHU” - na terenie całego kraju. Bezpośrednio - w sekretaria­

cie Redakcji oraz w urzędach pocztowych. W płat należy dokony­

wać na konto: GTL - redakcja m iesięcznika „Śląsk”, PKO PB SA I O/Katowice 92 102023130000 3302 00202176. Prenume­

rata roczna - 60 zł, półroczna - 30 zł. Pismo w prenumeracie jest do-

Cena egzemplarza - 5 zł (w tym 5% VAT).

ISSN: 1425-3917 N r indeksu: 33328X

C zasopism o „Śląsk. M iesięcznik społeczno-kulturalny” jest dostępne w w ersji elektronicznej w ŚLĄ SK IEJ B IBL IO TE C E C Y FR O W E J pod adresem:

http://w w w .sbc.org.pl/dlibra/D ublication?id=19462

W NUMERZE:

SL Ą SK I M IE S IĄ C ... 2

K rystian Gałuszka O TW IER A N IE D R Z W I ... 3

Tomasz Słu p ik R EG IO N A L N A SC EN A PO L IT Y C ZN A N A PÓ Ł M ET K U ... 4

L IST Y DO R E D A K C JI W N O W Y M M U Z EU M Ś L Ą S K I M ... 6

F.N. TO PO S ... 7

Rozm ow a z Dariuszem Walerjańskim CONSERVATIO EST A E T E R N A CREATIO 8 (B. W.) JESIEN N E SPO T K A N IA L IT E R A C K IE ... 11

B artosz Kondziołka K ONSERW ATOR, K TÓ R Y URATOW AŁ G IS Z O W IE C ... 12

PO CO N A M M IĘ SIE C Z N IK „ŚLĄ SK ” - O PINIE: prof. W IE SŁ A W B A N Y Ś (str. 13); TAD E U SZBR A D EC K 1 (str. 19); D AG M ARA DRZAZGA (str. 23); prof. R YSZA R D K A C Z M A R E K (str. 25); J A N F. LE W A N D O W SK I (str. (39); R O M A N M A C IU S Z K IE W IC Z (str. 41); prof. J A N M A L IC K I (str. 43); prof. M A R IA N O SLISLO (str. 45); K R Z Y SZ T O F SIW C Z Y K (str. 51); ED YTA SYTN IEW SK A (str. 53); M A C IE J SZC ZA W IŃ SK I (str. 55); ks. prof. J E R Z Y SZ Y M IK (str. 57) NOTATNIK SPÓ ŹN IO N EG O PR ZY BY SZ A M arek S. Szczepański CZYTAĆ C ZY N IE CZYTAĆ? O TO JEST PYTANIE (I) ... 15

Jarosław N ow o sa d O P O W IA D A N IA ... ... 16

B ogusław a Tutajewicz W IE R S Z E ... 19

Zdzisław Janeczek TAK, JA K G R E C Y SPO D T E R M O P IL I M IS S O L U N G I... 20

R yszard Bednarczyk N A M ALO W AĆ O K N O D O B O G A ... 26

B arbara N ow icka D Z IEC IŃ STW O N A W Y M A R C IU ...28

B arbara Gruszka-Zych W IE R S Z E ... 30

Zbigniew Zielonka K O N STA N TY D A M R O T JA K IE G O NIE Z N A M Y ... 32

PO Z A K A D R E M F ełiks N etz B A R B A R A ...35

Tadeusz K ijonka M IA STO BEZ G A Z E T ... 36

R ozm ow a z dr. Józefem M usiołem C ZY ŚLĄ Z A K M O ŻE BYĆ N IEH O N O R O W Y ? . . 44

Jan Cofałka N A SI W W ARSZAW IE (36) ... 47

A R C H I-T R A F Wojciech G rabowski O SIE D LE TY SIĄ C LEC IA W K A T O W IC A C H ...48

Stefan Zabierow ski R O M A N D Y BO SK I - ŚLĄZAK Z C IE S Z Y N A ... 50

E m ily D ickinson W IE R SZE (przekład Andrzej S z u b a ) ... 52

A n n a P o le w ia k PO D LU FĄ D Ą B R O W SK IEG O C ZO Ł G U ... 54

M arek K osm a Cieśliński „ZA L O TY ŚLĄ SK IE”, CZY LI Ł A B ĘD Z I ŚPIEW JER Z EG O G A B R Y E L S K IE G O ... 55

BIBL IO TE K A N O C Ą Krystian Gałuszka M E LU ZY N A ... 58

Ś LĄ SK A OJC ZY Z N A PO L SZC Z Y ZN A Jan M io d ek Ą O D O P O C H O D Z I... 59

E K O L O G IA Jolanta M atiakow ska BL IŻ E J C ZY STEG O Ś L Ą S K A ... 60

Jolanta Karm ańska R ZE Ź R E K IN Ó W ... 61

Rozmowa z prof. Maciejem Bieniaszem S ' KATOWICE SĄ PRZEDE W SZYSTKIM MOJE, CZY TO SIĘ KOM UŚ PODOBA, CZY N I E ... 62

M aria Rudawska M A RZENIA (Z) B E T O N U ... 65

M agdalena D ziadek IX K O N K U R S DYR Y G E N TÓ W IM . G R ZE G O R ZA F IT E L B E R G A ... 66

TEATR A driana Św iątek W SPÓ Ł C ZE SN A PR ZY PO W IEŚĆ O IN IC J A C J I... 68

O PER A M aria Sztuka KARNAW AŁOW A UCZTA ...69

TEATR Bogdan Widera DOBRO I MIŁOŚĆ ZNÓW ZWYCIĘŻYŁY .. 70

M agdalena D ziadek M IĘD ZY NUTAM I ...71

KSIĄŻK I Elżbieta D utka CIER PLIW E UPRAW IANIE S IE B IE ... 72

Przem ysław P ieniążek SK O W Y T O D O R K O W SK I ... 73

Bogdan N ow icki R U C H W A H A D Ł O ... 74

Wiesława Konopelska O PR ZEB A C ZE N IU ... 74

Pismo wspierane finansowo przez ZARZĄD WOJEWÓDZTWA SLĄSKfflGO M a / Projekt objęty mecenatem MIASTA KATOWICE KATOWICE Zrealizowano; w ramach PROGRAMU OPERACYJNEGO PROMOCJA CZYTELNICTWA MINISTRA KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO Ewa B artos R O Z E W IC Z I H E R B E R T ... 75

W kolorze: • Maciej Bieniasz - malar­ stwo (str. A) • Muzeum w Gliwicach - Lata 70. XX _ . „ ... w. na Górnym Śląsku (str. B) PO D K O PK I Jan K waśniewicz LW OW IANIE NA GÓ RNYM ŚLĄSKU Jan K w aśniew icz R EFLEK SJE C H O R O BO W E . 76 76 R yszard B ednarczyk Z G R Z E SZ Y Ć B IA Ł Y M W IE R SZ E M 77 R yszard Bednarczyk W IE R SZĘ SPO D Z N A K U PSA ... Bogdan Widera N O T Y O K S IĄ Ż K A C H ... • Znaki i Twarze Miasta Ka­ towice. Wieczór Nagród w ZPAP w Katowicach (str. C) • Opolskie (str. D) • Jan Dutkiewicz - malarstwo i ry­ sunek (str. III okładki) Na okładce: Ruda Śląska - Osiedle Kau- fhaus Zdjęcie: Krystian Gałuszka , 77 78 79 80 81 Z ŻY C IA BIBL IO TE K Teresa L ew czak BESTW IŃ SK IE A BE C A D Ł O ... NO TATNIKI KULTURALN E Janusz W ójcik OPO LE ... Wiesława Konopelska K A T O W IC E ... 82

Jan Picheta BIE L SK O ... 84

Joanna K otkow ska CZĘSTOCHOW A ... 85

Jacek Sikora ZAO L ZIE ... 86

Magdalena Figzał ARS CAMERALIS: NIE TYLKO MUZYKA 87 T W Ó R C Y K ATO W IC K IEJ ASP Wiesława Konopelska JA N D U T K IEW IC Z ...88

Prenumerata zagraniczna poprzez Dział Prenumeraty i Współpracy z Zagranicą „RUCH” S.A.

Infolinia 0800 120 029. Tel. +48 022 532-87-31.

www.rucb.com.pl

(4)

■ OSTATNIEGO dnia października luteranie wspo­

minają ogłoszenie przez Marcina Lutra 95 tez. Obcho­

dom Święta Reformacji towarzyszą nabożeństwa, sympozja, ale też koncerty i wydarzenia kulturalne.

■ PROGRAMY UŚ w TV jako pierwszej uniwer­

syteckiej telewizji w Polsce można od kilku dni oglą­

dać za pośrednictwem kablówki. To szansa na dotarcie do większej liczby widzów.

■ JUŻ po raz ósmy na nazywanej Golgotą Beski­

dów Matysce odbywały się Zaduszki Narodowe. 3 li­

stopada wspominano tu ofiary systemu komunistycz­

nego w Polsce, które zginęły w latach 1956-1989.

■ SALE leśna, łąkowa, skalna i wodna, kąciki do ho­

dowli roślin i zwierząt, własna szklarnia oraz ogródki kwiatowe i warzywne. W Mikołowie powstaje przed­

szkole jakiego nie ma żadne inne miasto w regionie. Już sama lokalizacja przedszkola jest niezwykła, gdyż bę­

dzie się ona mieściła na terenie Śląskiego Ogrodu Bo­

tanicznego.

■ WOJEWÓDZKI Sąd Administracyjny w Gliwi­

cach uznał 5 XI, że członkowie zgromadzenia KZK GOP oraz prezydenci, którzy zasiadają w zarządzie związ­

ku nie mają prawa brać za to pieniędzy.

■ AMERICAN Comers to połączenie biblioteki i pla­

cówki promującej za granicą amerykańską kulturę.

W Polsce działały dotąd cztery takie ośrodki. 6 XI ko­

lejny „amerykański kącik” powstał na Śląsku w Kato­

wicach w budynku Instytutu Matematyki Uniwersyte­

tu Śląskiego przy ul. Bankowej.

■ KRYSZTAŁOWAnie do poznania. Kultowa ka­

wiarnia znowu otworzyła swoje podwoje. Wszystko za sprawą Magdy Gesller słynnej restauratorki i gwiaz­

dy TVN. Starzy bywalcy Kryształowej nie rozpozna­

ją tego miejsca - ciemną boazerię zastąpił renesanso- wo-bąrokowy przepych.

■ ŚLĄSKIE gminy i powiaty są tymi podmiotami do których płynie największa pomoc finansowa ze środ­

ków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Tylko w 2011 r.

uzyskały wsparcie w wysokości ponad 210 min zł, dla­

tego fundusz stara się wprowadzać do nich kolejne uła­

twienie w sięganiu po pieniądze na działania proeko­

logiczne.

■ ŚLĄSKA policja przyjęła 12 XI w swoje szere­

gi 130 nowych funkcjonariuszy. Po przeszkoleniu tra­

fią do komend miejskich i powiatowych.

■ PROKURATURA sprawdzi czy na kop. „Piast”

celowo przerabiano energetyczny węgiel na najtańszy miał. Gdyby to się potwierdziło zakład na każdej sprze­

dawanej tonie traciłby 300 zł. Kompania Węglowa za­

pewnia, że cała sprawa to nieporozumienie.

■ POLICJA zatrzymała 5 osób, które mają związek z pobiciem pijanego wywiadowcy w Sosnowcu.

W mieszkaniu jednej z nich znaleziono pistolet skradzio­

ny funkcjonariuszowi.

■ MIESZKANIEC Piekar Śląskich kilka dni temu przyniósł na komisariat w Wojkowicach 10 tys. zł. Po­

wiedział, że pieniądze znalazł na ulicy. Funkcjonariu­

sze wszczęli śledztwo. Gotówkę zgubił pracowmk Pocz­

ty Polskiej.

■ DZIESIĄTA na liście najstarszych żyjących Polaków sosnowiczanka Stefania Sokołowska obcho­

dziła 13 XI 108. urodziny. Pani Stefania pod opieką wnuczki mieszka w bloku przy ul. Dąbrowszczaków w tym samym lokalu, które przydzielono jej i mężo­

wi po repatriacji ze Związku Radzieckiego w 1956 ro­

ku. Urodziła się pod Drohiczynem w 1904 r., a jako dziecko zamieszkała z rodziną na Kresach w małej ko­

lonii blisko Mściwowa. Przeżyła z mężem więzienie NKWD.

■ KAMPANIAzdrowotna na Uniwersytecie Śląskim mająca pomóc studentom będącym w depresji. Wyjazd z rodzinnego miasta, konieczność samodzielnego radze­

nia sobie z nawałem obowiązków, rozpady pierwszych poważnych związków. Wiele osób to przerasta i wpę­

dza w depresję. Psycholożki z UŚ robią co mogą, by młodzi ludzie zrozumieli, że rozmowa ze specjalistą to nie obciach.

■ ODWOŁANI ze stanowisk szefowie Zakładu Bu­

dynków Miejskich w Bytomiu założyli komórkę Związku Zawodowego „Sierpień „80”. Nowy prezes szuka sposobu jak ich zwolnić, ale nie będzie łatwo, bo działaczom przysługują specjalne względy.

CO

o

co co

Z a p is w y d a rz e ń z m ie s ią c a p o p rz e d z a ją c e g o

z a m k n ię c ie n u m e ru

■ PO krótkich wahaniach katowiccy urzędnicy do­

szli do wniosku, że otworzą na nowym dworcu punkt informacyjny. Należy im się za to pochwała, bo to miej­

sce może stać się oknem miasta na świat.

■ PODCZAS spotkania z posłem Prawa i Sprawie­

dliwości Antonim Macierewiczem w Czeladzi doszło do awantury bo jeden z młodych mieszkańców zadał pytanie, które nie spodobało się większości pozostałych.

Polityk przyjechał na zaproszenie miejscowego Klubu

„Gazety Polskiej”.

■ SALA kinowa, studio radiowe, dwie montażow- nie. Wyższa Szkoła Techniczna z Katowic uruchomi­

ła Wydział Aktorstwa i Reżyserii. Pierwszą atrakcją to­

warzyszącą 14 XI podczas otwarcia siedziby wydziału był wykład aktora Radosława Pazury.

■ GLIWICE nie mogą narzekać na inwestycyjny za­

stój. Powstają tu nowe drogi, biurowce i osiedla, a Po­

litechnika Śląska dysponuje coraz bardziej nowocze­

snym zapleczem naukowym. Jeśli ktoś zdobędzie już dobiy zawód i zarobi co nieco zawsze może kupić w Gli­

wicach całkiem niezłe mieszkanie. Wydział Architek- tuiy Politechniki Śląskiej uznawany jest za jeden z najlepszych w kraju.

■ MIESZKAŃCY osiedla Tysiąclecia bezskutecz­

nie pukaj ą do drzwi basenu w Zespole Szkół Artystycz­

nych. W ciągu tygodnia mogą korzystać z pływalni tyl­

ko przez 12 godzm, a w weekendy basen jest zamknięty.

■ UCZNIOWIE nie chodzą na lekcje wychowania do życia w rodzinie, bo nieudolnie prowadzone nudzą ich, śmieszą i zawstydzają. Sosnowiecki radny sądzi, że reklamowe ulotki i plakaty mogą poprawić frekwen­

cję, ale chyba nie tędy droga.

■ JEST już gotowy pierwszy dom studencki w śród­

mieściu Katowic. Kameralny akademik dla 10 lokato­

rów powstał dzięki współpracy miasta i Katowickiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Zamieszka­

ją tutaj najzdolniejsi studenci, którzy po skończeniu na­

uki planują się osiedlić w Katowicach na stałe.

■ CODZIENNIE kilkudziesięciu policjantów i cy­

wilnych pracowników komendy w Katowicach zosta­

wia swoje auta w miejscu gdzie obowiązuje zakaz ru­

chu. I przeganiają stamtąd chcących zaparkować petentów. - Głupia sprawa, będziemy musieli ukarać kolegów mandatami - zapowiada drogówka.

■ NA Zaolziu mieszka bardzo wielu Polaków.

W Bystrzycy kilkanaście dni temu odsłonięto pomnik gen. Josefa Snejdarka. I rozpętała się burza, bo jak przy­

pominają Polacy z Zaolzia generał dowodził czechosło­

wackimi wojskami podczas konfliktu zbrojnego o Śląsk Cieszyński. Trudno ustalić kto jest inicjatorem budowy pomnika. Oficjalnie to Adolf Kaleta byty przewodniczą­

cy oddziału Czechosłowackiej Gminy Legionistów we Frydku-Mistku. Kaleta powiedział, że legioniści ob­

jęli budowę pomnika patronatem, lecz sfinansowany zo­

stał przez bliżej, nieokreślone osoby prywatne.

■ TYDZIEŃ po otwarciu miejskiej pływalni w So­

snowcu Klimontowie w wodzie było tak dużo bakte­

rii gronkowca, że san.-epid. nakazał zamknąć basen.

Prawdopodobnie wszystkiemu winni są mieszkańcy ko­

rzystający z pływalni. Praktycznie sami sobie za­

mknęli pływalnię, „bo spłukują się w wodzie”. W mie­

ście zaczęto plotkować, że w wodzie wykryto zakaźny rzęsistek pochwowy, mnóstwo kałowych pałeczek coli i inne potworności od których grożą biegunki, wysyp­

ki, świąd i upławy.

■ URZĘDNICY dąbrowskiego magistratu zaczęli skarżyć się na brak papieru w toaletach. Gdy admini­

stracja budynku papier dokładała, a ten ciągle znikał spra­

wą zainteresowała się ochrona. Okazało się, że wyno­

si go jedna z petentek.

■ PRACOWNICY KZK GOP i PKM Katowice po raz pierwszy sprawdzili jak autobusy radzą sobie na przelotowym dworcu autobusowym pod budowa­

ną Galerią Katowicką.

■ KATOWICKI sędzia awanturował się na ulicy więc wszczęto przeciwko niemu postępowanie dyscy­

plinarne. Sędzia wytoczył sprawę kamą policjantom przez których ma problemy. - To nie zemsta, korzystam tylko z przepisów - wyjaśniał.

■ NA nasze składowiska wciąż trafia aż 90 proc. od­

padów komunalnych. Przyczyną jest zbyt mała świa­

domość ekologiczna mieszkańców i niedostateczna ilość odpadów zbieranych selektywnie dlatego WFOŚiGW w Katowicach ogłosił konkurs dla gmin na dofinanso­

wanie najlepszych kampanii informacyjnych dostoso­

wujących nowe prawo śmieciowe do gminnych realiów.

■ KSIĘGOWY Sądu Rejonowego Katowice- -Wschód oburzył się, kiedy podczas badań okresowych lekarz skierował pracowników sądu na konsultacje do kardiologa: - Pracują za biurkiem, wystarczy im oku­

lista, a za kardiologa nie zapłacimy.

■ PIĘTNAŚCIE Polek i dziesięć Czeszek walczy­

ło w Sosnowcu w Międzynarodowych Wyborach Miss Śląska i Moraw. Za najpiękniejszą jurorzy uznali Patrycję Głodowską, pierwszą wicemiss została Klar- ka Telecka, drugą wicemiss Daria Lipowska, a trzecią Katarzyna Wasiak.

■ OD kiłku tygodni 72-letnia Ewa Holewik żyje bez prądu, wody, gazu i ogrzewania. Jest jedyną lokatorką remontowanej kamienicy znajdującej się w centrum Ka­

towic. Z budynku można wychodzić tylko na 8 godzin dziennie. - Pewnie miasto liczy, że tej zimy nie prze­

żyję - mówi kobieta. Rytm dnia 72-letniej kobiety wy­

znaczają budowlańcy. Kiedy o 7.00 rano zaczynają pra­

cę w kamienicy przy ul. Teatralnej 12 Holewik wie, że może wyjść z mieszkania na 8 godzin na odwiedzenie znajomych, wizytę u lekarza, załatwienie spraw w urzę­

dzie oraz robienie zakupów. Punktualnie o godz. 15.00 robotnicy zamykają bramę kamienicy. - Do tej pory mu­

szę wrócić, bo inaczej już nie wejdę do mieszkania - mó­

wi kobieta.

■ BABKA z burakami czy krem z dyni z mleczkiem kokosowym - takie przepisy znalazły się w książce ku­

charskiej, która trafiła do tyskich przedszkolaków. Bra­

wa dla pomysłodawców! Lepiej wpajać dzieciom zdro­

we nawyki od najmłodszych lat, niż prawić im morały.

■ ZMARŁ Eugeniusz Postolski, były wiceminister gospodarki, prezes Zarządu Katowickiego Holdingu Wę­

glowego SA, wiceprezes zarządu Wyższego Urzędu Górniczego, wiceprezes „Haldexu” SA w Katowicach.

■ NOWY prezydent Bytomia Damian Bartyla za- mieiza odtworzyć zlikwidowany przez poprzednika Ze­

spół Szkół Energetyczno-Ełektronicznych. Dobrze o nim świadczy chęć złożonych w kampanii wyborczej obietnic, ale ciekawe czy wszyscy mu przyklasną, gdy dowiedzą się ile to ma kosztować. Kształtują się one od 800 tys. do miliona zł.

■ PREZYDENT Chorzowa podjął decyzję o pilnym zamknięciu jednej z hal Śląskiego Centrum Targowe­

go, które działa na terenie dawnego MTK. To efekt wy- nilat ekspertyzy budowlanej hali wystawienniczej nr 3.

Podczas badań stwierdzono znaczne ugięcie elementów konstrukcyjnych dachu.

KRONIKARZ

f f l

Z głębokim smutkiem przeżywamy wiadomość, że 11 grudnia 2012 roku zmarła

Śp.

BARBARA DZIEKAŃSKA

utalentowana poetka, autorka licznych zbiorów wierszy, członkini Zarządu Górnośląskiego

Towarzystwa Literackiego w Katowicach.

W poczuciu wielkiej straty i żałoby Przyjaciele z redakcji miesięcznika „Śląsk”

Dnia 10 stycznia 2013 roku zmarł przeżywszy 57 lat

MICHAŁ SMOLORZ

publicysta, reportażysta - dokumentalista, autor książki pt. „Cysorz”

założyciel Anteny Górnośląskiej Rodzinie Zmarłego i Najbliższym

składamy wyrazy współczucia Redakcja miesięcznika „Śląsk”

(5)

O tw ieram drzw i do Śląska.

Zaszczycony. O nieśm ielony trochę.

Podekscytow any.

W spinam się n a trzecie piętro k lat­

k ą k a m ie n ic y z la t trz y d z ie s ty c h X X wieku. Stopień po stopniu literac­

ko, ale też m alarsko w klim acie b a r­

dzo Bułhakow skim , bojąc się w yjrzeć na podw órze przez w ysokie okna, aby nie spotkać roześm ianej gęby W olan- da. W c h o d z ę s to p ie ń p o sto p n iu i choć k latk a je s t p u sta w iem , że m i­

jam się z Tadeuszem Różewiczem , ja k w tedy p am iętn eg o lata, k ie d y o d ­ w ie d z a liś m y ro m a ń s k i k o ś c ió łe k w Św ierzaw ie - m iejsce to sam o, ty l­

ko czas ja k b y pofałdow any. I m ijam się w ten nie do k o ń ca k o m fo rto w y sposób nie tylko z m istrzem osiadłym ju ż od ja k ie g o ś czasu w stolicy Ś lą­

ska. O cieram się o cienie m ajstrów pióra ziemi nie tylko śląskiej. Tych ży­

w ych i tych, co to ju ż czują p o d sto ­ pam i św ieży oddech niebiańskiej tra­

wy. S ły s z ę n ie s p ie s z n e k r o k i koryfeuszy k sięg i z w ielk im i ty tu ła ­ mi i ogrom nym i togam i, ale także tych z w yśw iechtanym i m arynarkam i i p a lc a m i b a rd z ie j u m o ru s a n y m i od nikotyny aniżeli od inkaustu czy farby drukarskiej - i nie dziw m y się, w końcu m am y kom putery, laptopy i tablety. K ażdy stopień tej zaw ieszo­

nej pom iędzy literaturą a rzeczyw isto­

ścią klatki schodow ej prow adzi m nie na sam ą górę.

O tw ieram drzw i do Śląska.

W chodzę zaproszony przez Tadeusza Kijonkę - spiritus m ovens tej nad w y­

raz szczególnej przestrzeni, a trzeba po­

w tórzyć ducha rów nież n ad wyraz.

Kieruję się do Sali Portretowej, w któ­

rej ju ż w klim acie Jerzego D udy G ra­

cza śledzą każdy mój ruch dostojni po­

przednicy, w ym alow ani n a płótnach, ro z w ie s z o n y c h n a śc ia n a c h . N ie w szystko je st tu idealne, ale kiedy p a ­ trzę n a szpaler w yłożonych n u m e­

rów Pism a chylę bardzo nisko głowę.

Zaw sze robiła n a m nie w rażenie ślą­

ska robota, solidna i piękna. Tu rów ­ nież. Przystaję, aby konieczny bezruch potwierdził szczególność chwili. I do­

piero po tej należnej pauzie przystępu­

ję do stołu. Biorę do ręki num er pierw ­ szy. Krzyż na Kaufhausie symboliczny jest ja k wiemy. Ze swej istoty. Sym bo­

lu, który leży u podstaw naszej cyw i­

lizacji i nie tylko. W iadom o przecież.

W iadomo. A w tle za krzyżem zabu­

dow ania osiedla robotniczego i huta, symboliczna również. Z ostatnim wiel­

kim piecem górującym n ad tym n a­

szym Śląskiem . B o w iem y, że gdyby nie huty, nie byłoby kopalń, a w ko n ­ sekwencji nie byłoby nas tu ta j. A gdy

Otwieranie drzwi

KRYSTIAN G AŁUSZKA

1 '■ a

4 *

■ %

-W

f j ' t e l l

1__ ...

się dobrze zastanow ić to i nigdzie in­

dziej b y nas nie było. A le nie galopuj­

my. Trzymając pierw szy num er wiem, bo na zdjęciu na okładce nie w idać te­

go dokładnie, że po lewej stronie stoi budow la, im ponująca ja k n a czasy i m iejsce w którym pow stała, gm ach, który je s t najstarszym n a Śląsku do­

m em tow arow ym . K ontekst m iejsca czyta się sam . Z atem krzyż n a K au­

fhausie, który ja k kotw ica sczepił się z tym industrialnym Śląskiem okrywa- ją c go o ch ro n ą - o tw ie ra ł n u m er pierwszy, setny i pięćdziesiąt numerów później również. I ten otwierany obec­

nie także. N ie inaczej przecież.

O tw ieram drzw i do Śląska.

Który nad dachami Katowic. Unosi się.

W idać stąd (i serce się kraje) budynek starego dw orca, który je s t ja k chichot

niedaw no m inionej epoki, o której trudno zapomnieć, i jak piski współcze­

sności, k tó ra często sam a nie w ie gdzie biegnie. P atrzym y na siebie.

O dbite od okien starego dw orca błyski w p ad ają do redakcji. G o szczą się w środku dość bezcerem onialnie. Nie niosą jed n ak ze sobą światła. N ie m o­

gą. I choć się niecierpliw ię, w iem że czas je st czasem . Z wysiłkiem odw ra­

cam głowę i w idzę budowlę, która jest dw orcem now ym i galerią now ą zara­

zem handlow ą - oczyw iście. I kto w ie jak ie będą ich losy? Pociągi jakby nie chciały w idzieć tego zam ieszania, m im ochodem , rozkrajają ciszę w e­

spół z tram w ajam i przejeżdżającym i poniżej, nieopodal RIALTA, który to K inoteatr ja k chciał jeg o budow niczy M artin Tichauer był teatrem świetlnym.

Z giełk ulicy odbija w zrok wyżej. N i­

czym sow y kam ienice secesyjne m a­

lując ulicę W ojewódzką, w dzięczą się sw oimi kopułam i i kom inam i. Patrzę ponad dacham i Katowic. A le przecież nie tylko Katowic. A glom eracja rozle­

w a się wystukując znajom y rytm. N ie­

ustający rytm pracy. N iektórzy bez­

w iednie ju ż go nie słyszą, gdyż nie oszukujm y się, kakofonia dźwięków przypom ina lot odrzutow ca, który nie do końca komponuje się z pociąganiem sm yczkiem w nieodległej Akadem ii.

Jednak smakują go końcem języka, jak ja teraz.

O tw ieram drzw i do Śląska.

C ałego. U tra ą u e Silesiae. K tóry ja k w iem y zaczy n a się n a św iętej G órze Ślęża. G dzie starożytne niedźw iedzie i k laszto r o p isu ją histo rię deptanych tu dróżek.

A

stopy - oczyw iście - by­

ły różne. A ścieżk i kręte. Jednak ty lk o tu m o g ę b y ć p ra w d z iw y m C z e c h e m , p ra w d z iw y m Ż y d e m , p ra w d z iw y m P o la k ie m , p ra w d z i­

w ym Niem cem , Ślązakiem. Z wszyst­

k im i k o m p le k s a m i w m ó w io n y m i bąd ź uro jo n y m i. Z p o czu ciem w iny, ale i pychy. Ze zm arszczkam i m ądro­

ści - tu je ste m u siebie, a i gd ziek o l­

w iek będ ę, też będ ę u siebie. B o gó­

r a z w a n a p r z e z in n y c h G ó rą M ilczenia, je s t ja k piram ida, zm ieści się p o d p o w iek am i, czy jek o lw iek k ro k i tu p rzy jd ą i g d ziek o lw iek k ro ­ ki m oje wyjdą. I dlatego wiem , że nic złego nie m oże się stać.

O tw ieram drzw i do Śląska.

A co najpiękniejsze w tym w szystkim otw ieram drzw i otw arte. I w idzę, że nie je ste m sam. C zuję się jak b y m był tu od zawsze. I niech tak zostanie. Z a­

praszam zatem w szystkich do otw ie­

rania drzw i. D o Śląska.

i

(6)

Regionalna

scena polityczna na półmetku =

A n atom ia k ryzysu i jeg o kon sek w en cje

- a :

S

W

m om encie kiedy piszę te słowa, śląsk ie k o le je za lic z y ły n a j­

większy blam aż w swojej historii. Po­

w iedziałby ktoś, co m a w spólnego transport kolejow y z polityką? Jak się okazuje bardzo dużo. Warto zam iesza­

nie w o k ó ł k o lei nieco przybliżyć, poniew aż odgryw a ono kluczow ą ro ­ lę w obecnym k ryzysie polity czn y m w w ojew ództw ie śląskim . O tóż m ar­

szałek w ojew ództw a śląskiego A dam M atusiew icz, rek o m en d o w an y n a to stanow isko przez PO , pow ołał do ży ­ cia 17 lutego 2010 r. spółkę p o d n a ­ zw ą „K oleje Śląskie” , k tó ra od sp ó ł­

ki PK P Przew ozy Regionalne przejęła w szystkie połączenia kolejow e w n a ­ sz y m w o je w ó d z tw ie i 9 g ru d n ia 2012 r. miała zacząć obow iązek ten re­

alizow ać n a dużo w y ższy m poziom e i z p ożytkiem dla pasażerów . O k aza­

ło się, że zadanie to przerosło zarów ­ n o w ła d z e sp ó łk i (p re z e s M a re k W orach podał się do dym isji w zw iąz­

ku z zaistniałą sytuacją), ja k i sam e­

go A d a m a M a tu s ie w ic z a , k tó ry 13.12.2012 r. rów nież zło ży ł urząd, je d n a k R ada R egionalna PO dała m u c zas n a u p o rz ą d k o w a n ie s y tu a c ji n a kolei, co najm niej do 21.01.2013 r.

S ejm ik sam orządow y w o jew ó d ztw a śląskiego n a posiedzeniu 20.12.2012 r.

p r z y ją ł d y m is ję M a tu s ie w ic z a . N a k oncie urzędującego m arszałk a m am y je sz c z e k ilk a bardzo p o w aż­

n y ch zaniedbań: p rze cią g ającą się

spraw ę m od ern izacji S tadionu Ś lą­

sk ieg o , k tó ry m ia ł zo stać od d an y do użytku najpóźniej je sien ią 2011 r., a w w y n ik u b łę d ó w w p ro c e s ie in w esty cy jn y m d ata je g o otw arcia w ciąż je st odkładana (koszt zaś inw e­

stycji skrom n ie licząc w zró sł z 500 do 700 min. zł), zadłużenie podległych zarząd o w i w o jew ó d ztw a p lacó w ek służby zd ro w ia w zro sło o kolejne 200 m in, czy spór p ra w n y o p iew ają­

cy na 20 min. zł z firm ą Budim ex S.A.

realizu jącą b u d o w ę n ow ego gm achu M u zeu m Śląskiego. To tylko k ilk a najbardziej spektak u larn y ch błędów i zan iechań szefa regionalnej w ładzy sam orządow ej w n aszym w o jew ódz­

tw ie.

Jest to najw iększy kryzys p olitycz­

ny w naszym regionie od wyborów sa­

m orządow ych w 2010 r. Jakie będą je ­ go k ró tk o , ja k i d łu g o te rm in o w e skutki? W ciągu najb liższy ch dw óch m iesięcy m ogą m ieć m iejsce następu­

ją c e scenariusze w ydarzeń: p ierw ­ szy - k o alicja P O -R A Ś -P S L zostaje, m iejsce M atu siew icza zajm uje inna o so b a re k o m e n d o w a n a p rz e z P O (sp e k u la c je w tej m a te rii trw a ją , dlatego trudno w tej chwili powiedzieć k to to będzie?), d ra g i - R A Ś w y stę­

puje z koalicji w zw iązku z w ygaśnię­

c ie m k o n tr a k tu d la dyr. L e s z k a Jodlińskiego i zagrożeniem dla w ypra­

cow anego p rzez z esp ó ł ekspertów p o d k iero w n ictw em prof. E w y C ho- jeckiej projektu wystaw y stałej, w resz­

cie trz e c i - P O z a w ie ra k o a lic ję z SLD pozbywając się bezcerem onial­

n ie R A S-iu. O statni m ało p raw dopo­

dob n y scen ariu sz, w S ejm ik u p o ­

cząw szy od k o ń ca stycznia, nie u d a ­ j e się w yłonić za rząd u p rzez p rzew i­

dziane ustaw ą trzy m iesiące, następu­

je rozw iązanie tego organu i m am y przy sp ieszo n e w ybory. N ajbardziej p raw d o p o d o b n y w ydaje m i się dragi scenariusz. Z atem dla stw orzenia p o ­ głębionego o pisu aktualnej sytuacji w arto n a p o c z ą te k sk o n cen tro w ać się n a w ew nętrznych relacjach w PO.

A dam M atusiew icz osłabiony blam a- żem n a kolei stanie się łatw ym obiek­

te m a ta k ó w ze stro n y p a rty jn y c h kolegów , szczególnie Z y g m u n ta Ł u­

k aszczy k a i je g o sojusznika Piotra Spyry. Sytuacji tej nie om ieszka rów ­ nież w ykorzystać s z e f regionalnych stru k tu r P O T om asz Tom czykiew icz w celu w zm o cn ien ia sw ojej pozycji n r 1 w partii. P yrrusow e zw ycięstw o M atu siew icza i m iesiąc czasu n a zli­

k w idow anie skutków kryzysu na ko­

lei (m o im z d a n ie m je g o p o z y c ja w P O b ęd zie słabnąć) oczyw iście ujaw niają w sposób bezcerem onialny w szystkie słabości tej partii. Jej inte­

lektualną, m erytoryczną, koncepcyj­

n ą czy personalną nędzę. Okazuje się, że n a sz y m w o jew ó d ztw em rządzi partia, k tó ra prow adzi katastrofalną p o lity k ę k a d ro w ą (s z e f KŚ Adam W o ra c h o s k a rż o n y o d z ia ła n ie n a szkodę kierow anej przez niego w 2002 r. spółki K O P E X Service, w pro cesie k arn y m zasłania się opi­

nią psychiatry o niepoczytalności), po­

zy c ja jej p o lity k ó w w ogólnopol­

skich strukturach PO je st m izerna, co w trakcie kryzysu pokazały nerwowe konsultacje na linii Katowice-W arsza­

w a, gdzie instancją rozstrzygającą je s t o c z y w iście p a rty jń a centrala.

W szerszej perspektyw ie m inionych d w óch lat w kw estii w ażnych dla re­

g io n u spraw nie zostały przedsta­

w ione żadne istotne propozycje: co dalej z górnictw em , ja k je reform o­

w ać, p ro jek t ustaw y m etropolitalnej, ję z y k śląski aspirujący do ustawowe­

go statusu języ k a regionalnego (spra­

w a utknęła w odm ętach procesu legi­

slacyjnego ze w zględu na polityczne skutki, ja k ie zdaniem opanow anych anty śląsk ą histerią polityków może w yw ołać). To tylko kilka spraw i za­

razem obietnic z kampanii wyborczej, które miały spełnić rolę wabika na po- tencjalnego, naiw nego wyborcę.

T ypow e w a d y p o lsk iej polityki i polity k ó w w przypadku partii w ła­

dzy przybierają jeszcze bardziej pato­

logiczny charakter: klientelizm, selek­

cja negatyw na (do polityki gam ą się ludzie posiadający niskie kom peten­

cje intelektualne, m erytoryczne i mo­

ralne), fascynacja symbolicznym wy­

m iarem w ładzy i w pływ em na obsadę

(7)

stanow isk, fatalna p o lity k a in fo rm a­

cyjna, b rak pozytyw nej w izji ro zw o ­ j u re g io n u , w o k ó ł k tó re j m o ż n a

z m o b iliz o w a ć w y b o rc ó w , k tó rz y w n aszy m reg io n ie i k raju leg ity m u ­ j ą się bardzo niskim poziom em zaufa­

n ia w re la c ja c h w z a je m n y c h , ja k i w stosunku do w ład zy w szy stk ich szczebli o d centralnego po lokalny.

P o lacy trak tu ją sw oich rep rezen ta n ­ tó w z w ielk ą p o g a rd ą i n ieufnością, państw o je s t instytucją, której należy coś dla siebie „w y rw ać” , o osobisty sukces zaś należy zadbać w ram ach brutalnej często ryw alizacji, m om en­

tam i p rzy b ierającej fo rm ę „w o jn y w szystkich ze w szystkim i” . O czyw i­

ście to z d z ic z e n ie s p o łe c z e ń s tw a a za nim idący upadek obyczajów, re­

lacji m iędzyludzkich, form w spółpra­

cy p ro w a d z i do „ z a tru c ia ” sfe ry publicznej, która nie je st zm itologizo- w aną sceną, n a której odbyw a się od­

w ieczna ry w alizacja „an ielsk ieg o ” społeczeństwa ze „złym i” politykam i.

P o lity cy ty lk o w zw ie lo k ro tn io n y sposób rep rezen tu ją nasze wady.

„C o się stało z n aszą k la są ” ?

N

asza re g io n aln a scen a p o lity c z ­ n a nadal j est m iej scem p o d sk ó r­

nych z p e rsp e k ty w y p rz e c ię tn e g o obserw atora p o lity k i n ie d o strz e g a l­

nych zm ian. W ciąż p o stęp u je d e g e ­ neracja partii politycznych w szystkich bez w yjątku. O P O ju ż sporo w c z e ­ śniej pisałem dlatego w arto przyjrzeć się p ozostałym . W P iS n a p o zio m ie regionu nie pojaw ił żaden n o w y lider a w eterani tacy ja k W ojciech Szara- m a, Jerzy P olaczek, M aria N o w ak czy Izabela K loc zadow oleni z posia­

dania m an d atu p o selsk ieg o w re g io ­ n ie są k o m p le tn ie n ie w id o c z n i.

PiS lew itujący w k ieru n k u pa rtii na- ro d o w o -k o n s e rw a ty w n e j u c z y n ił z katastrofy sm oleńskiej głów ny m o ­ tyw sw ojej g nozy p o lity czn ej, k tó ra skutecznie m o b iliz u je 30 p ro c e n t społeczeństw a, reszta, albo p rz y g lą ­ da się obojętnie, albo po p ro stu je s t zniesm aczona. Tego ty p u reto ry k a w naszym w ojew ództw ie a szczegól­

nie w jego górnośląskiej części (przy­

pom inam są to 4 z 7 o k rę g ó w w w y ­ borach do S ejm ik u w o je w ó d z tw a śląskiego: k a to w ic k i, ch o rz o w sk i, gliw icki i ry b n ick i) tra fia w sp o ­ łe c z n ą „ p ró ż n ię ” . D ru g a z k o le i form acja czyli SLD n a arenie o g ó l­

n o p o ls k ie j d o ż y w a s w o ic h d n i.

N a poziom ie reg io n aln y m z kolei jej s z e f M are k B ałt n a tle sw o jeg o p o ­ p rz ed n ik a Z b y szk a Z ab o ro w sk ieg o

prezen tu je się ja k o in telektualny tro ­ glodyta, plotący coś o NSDAP, H itle­

rze i V olksliście a p ro p o s d eb aty n a tem at p rz y łączen ia części G ó rn e ­ go Śląska do Polski w 1922 roku, któ­

ra p rz e to c z y ła się p rz e z n asz reg io n w czerw cu i lipcu ubiegłego roku. Po­

zostałe osiągnięcia SLD i je g o now e­

go lid era n a arenie reg io n aln ej tru d ­ no w y m ien ić b o ich po p ro stu nie by ło . W P S L -u b ez zm ian. P artię tę rep rezen tu je d w ó ch rad n y c h w S ej­

m ik u sam orządow ym naszego w o je ­ w ództwa: M arian Orm aniec i Andrzej Serafin. Z u d z ia łe m teg o drugiego jednocześnie szefa rolniczego zw iąz­

k u z aw o d o w eg o latem 2012 r. b y li­

śm y św iadkam i „afery ta śm o w e j” , k tó ra p o k a z a ła w szy stk ie differentia sp ec ifica p a rtii ch ło p sk iej, w ty m głów nie trudny do zaspokojenia ape­

ty t n a p o lity czn e synekury. Z k o lei R A Ś będący beniam inkiem n a regio­

nalnej scen ie p o lity czn ej zach o w ał w iele ze sw ojej d o tychczasow ej w i- taln o ści. Jed n ak ta je d y n a w P o lsce p ro to -p artia reg io n a ln a zaczy n a w y ­ kazyw ać pierw sze objaw y zm ęczenia b ęd ą ce sk u tk iem d w u letn ieg o o k re ­ su w sp ó łrzą d zen ia z PO . N ad al jej program regionalizacji Polski na w zór H isz p a n ii je s t k o n tro w e rsy jn ą ale sp ó jn ą w iz ją p rz y sz ło śc i reg io n u . C hoć w tej m aterii p o trz e b n y je s t o g ó ln o p o lsk i ru c h n a c isk u , k tó ry u w iary g o d n iłb y tego ty p u postulaty, jed n ak w tej kw estii w ciągu ostatnich dw ó ch lat n iew iele się w y darzyło.

W inn y ch re g io n ach P o lsk i o w iele bardziej słyszalny je s t głos p rzeciw ­ ników tej koncepcji lub w spraw ie tej p an u je o b ojętność. A g en d a w k w e ­ stiach to żsam o ścio w y c h też n a tra fi­

ła n a przeszkody, choć w tym o b sza­

rze m ieliśm y do czynienia z kilkom a spektakularnym i w ydarzeniam i: w y ­ n iki spisu p o w szech n eg o z 2012 r.

(gdzie 814 tysięcy osób zadeklarow a­

ło n aro d o w o ść śląską), re je stra c ja przez Sąd Okręgow y w O polu Stow a­

rzyszenia O sób N arodow ości Śląskiej (o p o ls k a p r o k u r a tu r a a p e la c y jn a w n io sła o k asację tej d ecy zji do S ą­

d u N ajw y ższeg o ), p o w stan ie R ad y G órnośląskiej skupiającej o rg an iza­

cje w sp ierające p ro ces em ancypacji tożsam ościow ej G órnoślązaków . To po stronie aktyw ów . Po stronie p asy ­ w ó w c h o d z i o w c ią ż o d w le k a n ą w czasie decyzję o u znaniu śląszczy- zny za ję z y k reg io n aln y z p o w o d ó w p o lity czn y ch . P o p ro stu P O obaw ia się strat w ize ru n k o w y ch w p rz y p a d ­ k u d ecy zji p ozytyw nej i w ściek łeg o atak u PiS w raz z p rzy leg ło ściam i, w sy tu acji gdy w o jn a po lsk o -p o lsk a i p o stęp u jący k ry zy s g o sp o d arczy

sk u teczn ie u szczu p lają po p arcie dla partii D onalda Tuska. M oim zdaniem RA Ś m im o swojej szczupłości kadro­

w ej i n iew ielk ich śro d k ó w fin an so ­ w ych w porów naniu z olbrzymimi za­

sobam i finansow ym i przeznaczanym i z b u d że tu p a ń stw a n a fun k cjo n o w a­

nie partii politycznych nadal posiada przew agę w dziedzinie koncepcji, ko­

m u n ik acji z w y b o rcam i, stosow ania m ięk k ieg o p o p u lizm u o antyestabli- sh m en to w y m charakterze. Posiada w yrazisty projekt polityczny autono­

m ii terytorialnej m ający spory poten­

cjał m obilizacyjny. W dobie „płynnej now oczesności” przedstaw ia atrakcyj­

ną p ro p o zy cję to żsam o ści śląskiej opartej n a in d y w id u aln y m w yborze czerp iący m je d n a k ze sk o m p lik o ­ w anej i n iezw y k le bogatej gó rn o ślą­

skiej trad y cji. To w o graniczonym n a razie w ym iarze zaczyna budow ać n a razie dość w ątłe podstaw y kapita­

łu społecznego, którego tak nam bra­

k u je w r e la c ja c h o so b isty c h , ja k i sferze publicznej. K ażdy w zrost po­

zio m u zau fan ia w n aszy m regionie m oże zaow ocow ać w niedługim cza­

sie p o p ra w ą ja k o śc i d eb aty p u b licz­

nej, lep szą edukacją, innow acjam i, popraw ą atrakcyjności inwestycyjnej i w ielo m a innym i zjaw iskam i n ie ­ zb ęd n y m i do zb u d o w an ia zam o żn e­

go i atrakcyjnego kulturow o regionu.

C h o ć a k tu a ln y k ry zy s p o lity c z n y i legitym izow anie kardynalnych b łę­

dów i zan iech ań PO p rzez R A Ś m o ­ że p o w ażn ie n adw ątlić k ap ita ł p o li­

ty c z n y z ta k im tru d e m z d o b y ty w o statn ich k ilk u latach. P rzed lid e­

re m R A Ś Jerzy m G o rzelik iem n a j­

w ażn iejszy te st z o dpow iedzialnego p rzy w ó d ztw a w je g o k arierze p o li­

tycznej. C zy kierując się doty ch cza­

sow ą in tu icją p o lity czn ą i w ysokim i kw alifik acja m i in telek tu aln y m i do­

prow adzi do ugruntow ania czy naw et w zm o cn ien ia p o zy cji tej organizacji n a reg io n aln ej scen ie p o litycznej.

C zy też p o p ro stu n a skutek błędów i k ró tk o w zro czn y ch decyzji rosnące zau fan ie i p o p arcie społeczne ro z­

trw o n i? O d p o w ied ź n a to i inne p y ­ tan ia p rzy n iesie n am 2013 rok, k tó ­ ry m o g ę to P ań stw u zagw arantow ać b ęd zie ró w n ie b o g aty w w y darzenia i zw roty politycznej akcji, ja k dopie­

ro co m in io n y ro k 2012.

Autor jest politologiem, historykiem idei, komentatorem politycznym

(8)

W

ystawa w nowym gmachu Muzeum Śląskiego będzie kształtowała świa­

domość historyczną, zwłaszcza młodego widza, i to nie podlega dyskusji. W licz­

nych enucjacjach, artykułach prasowych i wypowiedziach polityków i dziennika­

rzy, jakie ukazały się po opublikowaniu projektu scenariusza, zauważyć moż­

na zarówno troskę o właściwą merytorycz­

ną stronę wystawy, jak i jej stronę formal­

ną. Jedna zakłada drugą. Z oczywistych względów wystawa nie rości sobie preten­

sji do wykładu podręcznikowego historii Śląska, ale raczej usiłuje wzbogacić wie­

dzę i pobudzić wyobraźnię w oparciu 0 wybrane, reprezentatywne wydarze­

nia, osoby i przedmioty.

Sytuacja, w której wystawa ma objąć ok. 200 lat dziejów Górnego Śląska spra­

wia, iż całość robi wrażenie zróżnicowa­

nych, barwnych obrazków historycznych, ciekawych w formie, ale bez jakiejś jed­

nej idei porządkującej, odpowiadającej prawdzie historycznej.

Laureaci konkursu na projekt wystawy wybrali jako motto przewodnie słowa ks.

Emila Szramka o narożnikowym charak­

terze Górnego Śląska. Ich zdaniem, „czte­

ry pojęcia: pomost, nagroda, pobojowi­

sko i narożnik przewijają się w narracji scenariusza całej wystawy, powracając ja­

ko wyraźny motyw przewodni, budujący sens poszczególnych segmentów”. Auto­

rzy zmieniają jednak sens myśli ks.

Szramka, a więc zniekształcają również główną myśl przewodnią swego scenariu­

sza. Ks. Szramek pisze bowiem (przed wy­

buchem II wojny światowej), że Śląsk

„w przeważnej części jest cmentarzy­

skiem polskiem, wsiąknęło mnóstwo Po­

laków przez absorbcję w kulturze niemiec­

kiej tak, iż słusznie powiedziano, że dotychczasowa historia Śląska jest histo­

rią jego niemczenia. (...) Lecz więcej aniżeli wskutek kolonizacji, reformacji 1 naturalnej absorbcji, uległo tu za czasów pruskich systematycznej deworacji nie­

mieckiej pod przymusem państwowym w imię barbarzyńskiego hasła ausrot- teri” (s. 14). Autorzy scenariusza przykła­

dają „transfer” (pomost) głównie dla wie­

ku XIX, a pobojowisko dla XX wieku.

Czy proces wynaradawiania z polskości nie zostawił pobojowiska?

Bardzo trudno obronić tezę o trwałym antagonizm ie m iędzy m iejscow ym i a przybyszami po 1945 roku. Z pewno­

ścią on występował, ale jednocześnie był proces asymilacji przybyszów do m iej­

scowych warunków, przyjmowanie toż­

samości regionalnej, czemu służyły na przykład powszechne małżeństwa mieszane. Stąd należy stwierdzić, że wy­

bór myśli ks. Szramka, że Górny Śląsk zawsze był obszarem pogranicza - w ro­

zumieniu: pomost - jest świadomą ma­

nipulacją, albo co najmniej dyskusyjną metodą porządkowania wystawy. Śląsk mógł pełnić funkcję pomostu, i to tylko na określonych polach, do 1939 roku, ale w żadnym przypadku nie po 1945 roku.

Tę funkcję po m o stu z lik w id o w a­

ła III Rzesza, co na wystawie wcale nie jest podkreślone, a PRL tylko kontynu­

ował dzieło.

Tocząca się od szeregu m iesięcy dyskusja na tem at spornego proble­

mu stałej wystawy historycznej w bu­

dowanym Muzeum Śląskim wywoła­

ła w iele em ocji i kontrow ersji. Co zapew ne doprow adzi do zasad n i­

czych zmian i korekt, jako że ekspo­

zycja ta będzie miała istotny wpływ na formowanie wizji o skomplikowa­

nej historii Górnego Śląska i jej zawi­

łych kontekstów. Duże zainteresowa­

nie wywołało opracowanie dotyczące uwag do scenariusza tej wystawy, które wyrazili wybitni znawcy pro­

blematyki z kręgu śląskiego Kościoła.

Opinię tę przedstawiam y w całości, by argum enty te m ogły być znane wszystkim zainteresowanym.

W nowym Muzeum

Śląskim

Bardzo kontrowersyjnie zaprezento­

wano pogląd o plebiscycie. Był on formą demokratyczną, próbą wytyczenia ja ­ kiejś linii granicznej w przestrzeni, gdzie jej w ogóle nie było. To także pierwsza w historii możliwość kreacji i ekspresji polskiego ducha mieszkańców tej ziemi, co ekspozycja w ogóle pomija.

W propozycji scenariusza panuje cha­

os, jeśli chodzi o Śląsk Cieszyński. Pew­

ne wydarzenia i fakty pojawiają się, ale nie ma na przykład mowy o podziale w 1921 roku i wojnie polsko-czeskiej. Poważnym przeoczeniem jest pominięcie twórczości Gustawa Morcinka, najbardziej znanego pisarza z Górnego Śląska. Nie ma tam tak­

że losów Zaolzia. Podobnie jak nie ma nic o losach blisko milionowej mniejszości polskiej na Zaodrzu, czyli na terenach Gór­

nego Śląska, które pozostały w Niemczech po 1921 roku. W tej wystawie Ślązak jest Ślązakiem tylko pod jednym warunkiem, gdy przestaje czuć i myśleć po polsku.

Ideą porządkującą mogłaby być, zresz­

tą zgodnie z prawdą historyczną, np.

„Droga Górnego Śląska do Polski”,

„Trudne współżycie różnych nacji, wy­

znań i religii” lub każda inna, która wprowadzałaby do wystawy dramatyzm rozwoju lub zmiany cech charaktery­

stycznych - konstytutywnych dla tego regionu.

Otrzymaliśmy scenariusz „poprawny politycznie” zgodny z obowiązującą obecnie modą. W tej wersji projekt wy­

stawy jest bardzo jednostronny, jest raczej projektem ideologicznym, aniżeli propo­

zycją obiektywnej refleksji nad dziejami Śląska.

Drugi zestaw pytań i wątpliwości przy­

nosi analiza merytorycznego doboru tre­

ści oraz ich reprezentatywności. Uwagi do­

tyczące scenariusza najlepiej sformułować w postaci pytań i pewnych postulatów.

1. Obszar Śląska. Z „Założeń ogólnych do wystawy stałej Historii Górnego Śląska (wyciąg z regulaminu konkursu)” zamiesz­

czonych na strome internetowej Muzeum Śląskiego wynika, że pod uwagę bierze się przede wszystkim Śląsk przemysłowy (czar­

ny), jak i Cieszyński? (zielony). Oznacza to, że obszar Górnego Śląska (Silesia Superior) w granicach historycznych sprowadzono głównie do obszaru Górnego Śląska (prze­

mysłowego) z nielicznymi tylko nawiąza­

niami do Śląska Cieszyńskiego oraz okolic Opola, Raciborza i Bielska Białej, brak ma­

py, która pokazuje zmiany granic we­

wnętrznych Śląska.

2. Poza obszarem zainteresowania po­

zostawiono Zaolzie, z wyjątkiem jednej wzmianki (107).

3. Chronologia. Sygnalizowane już wyżej pytania i wątpliwości wiążą się z chronologią rozwoju Śląska. Jeśli wy­

stawa będąca autorskim projektem dzie­

jów Śląska porusza głównie problemy związane z tzw. okresem pruskim w jego dziejach, w tym okresem industrializacji i urbanizacji, to siłą rzeczy jej najważniej­

szym zadaniem powinno być wyważenie proporcji przy prezentacji kluczowych dla historii Górnego Śląska wydarzeń. A do ta­

kich należą z obszaru polityki: aneksja Śląska przez Prusy, reorganizacja teryto­

rialna Śląska w 1815 roku; konstytucja z 1850, kulturkampf, plebiscyt i powsta­

nia śląskie, przyłączenie części Śląska do Polski, I wojna światowa i jej skutki, okres PRL, czasy najnowsze. Jeśli nato­

miast weźmiemy pod uwagę kluczowe dla Górnego Śląska wydarzenia o charakte­

rze społecznym, to akcent powinien paść na: wprowadzenie przymusu szkolnego, uwłaszczenie, sekularyzację dóbr ko­

ścielnych w 1810 roku, wolności społecz­

ne przyniesione przez Wiosnę Ludów, budzenie/iodrodzenie świadomości naro­

dowej w okresie kulturkampfu, indu­

strializację i urbanizację zwłaszcza w dru­

giej połowie XIX wieku, polski ruch narodowy na przełomie XIX i XX, pola­

ryzację narodowościową w okresie oku­

pacji (volkslista), drugą industrializację i urbanizację w okresie PRL, zmierzch epoki ciężkiego przemysłu po 1989 roku.

4. Kościół katolicki jak i ewangelicki na­

leży prezentować od strony podmiotowej, w związku z tym sztuka sakralnajako wy­

twór życia religijnego nie może być trak­

towana wyłącznie jako prezentacja form artystycznych.

5. W scenariuszu używa się systematycz­

nie terminu Ślązak (Ślązacy). Jeśli to ma być określenie miejsca zamieszkania - peł­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nikt nie chce ustąpić jako pierwszy, ale gdy tylko jeden zdecydował się na czyn wielkoduszny, drugi już się pali do tego, jakby go tu prześcignąć w wielkoduszności..

Kiedy okazało się już, że drugoklasistą zostałem nie przez pomyłkę, stwierdzono, że może jest słaba szansa, iż wyro­.. snę

trochę mnie zaatakował być może moja wiedza je st zbyt uboga i zabiłem partnera lub partnerkę tego fruwającego owada wiem że parki owadów również potrafią się „kochać”

I dlatego też kiedy 13 marca, w środowy wieczór, ujrzałem w watykańskim oknie ubranego na biało Argentyńczyka, który uśmiechając się, ogłosił całemu światu

kład otrzymywał nagrodę papieską czy Fryderyka za całokształt. Nieraz prosił, żebym to ja w jego imieniu odmawiał, bo się źle czuje. Mówił mi, że jest z nimi, że

Autor jest także psychoterapeutą, jednak slang zawodowy nie bardzo się sprawdza w litera­.

ce Poziomki chodzą do sąsiadów oglądać telewizję, tuż obok podwórka, na którym bawi się dziewczynka są jeszcze resztki ruin z czasów wojny, samochód jest czymś

ki już poznikały, w ich środku pojawiły się nowe granity i lastryka, a dotarcie do wielu miejsc możliwe jest tylko po płytach nagrobnych, czego nie znisz­..