ZWYCZAJE WIEKAMI UŚWIĘCONE
CENA 5 ZŁ (w tym 5% VAT)
^ A >
Z z ? M n <
ISSN: 1425-3917 NR INDEKSU 33328X
CO ^ I—;
y d O = ^
Nr 3 (209)
# Śląskie. Pozytywna energia
Rozmowa z marszałkiem województwa śląskiego MIROSŁAWEM SEKUŁĄ__________________
ROK XIX • MARZEC 2013
Ks. STANISŁAW PUCHAŁA o tożsamości śląskiego Kościoła KRYSTIAN GAŁUSZKA - Gottessegen__________________
Wiersze i proza: DRZEWUCKI, FRYZ, SZURMAN, TURANT
N ie c h te W ie lk a n o c n e Ś w ię ta w 1 3 . ro k u I I I T ysiąclecia b ę d ą p e łn e ra d o ści, zd ro w ia
i n a d z ie i R edakcja „ Śląska "
16 lutego w Teatrze Śląskim Kazimierz Kutz obchodził swoje 84. urodziny. Prezentem dla Jubilata było premiera „Piątej strony świata” (zapraszamy do przeczytania recen
zji na s. 69), spektaklu opartego na debiutanckiej powieści Kazimierza Kutza, która uka
zała się w 2010 r. Jej napisanie zajęło autorowi ponad 15 lat. Jest to swoisty portret Ślą
zaków, których życiorysy sięgają czasów Bismarcka, a miejscem akcji tak w książce, jak i spektaklu pozostają rodzinne Szopienice. Odważnym (nie zawiódł ani Autora, ani publiczności) autorem adaptacji i reżyserem przedstawienia jest Robert Tatarczyk.
Po premierze oklaskom nie było końca, tak widzowie dziękowali za wspaniałe i mądre przedstawienie, które długo gościć będzie na teatralnych afiszach. Nie obyło się tak
że bez odśpiewania tradycyjnego „Sto lat” Jubilatowi, a prezenty i kwiaty osobiście wrę
czyli Kazimierzowi Kutzowi m.in. Mirosław Sekuła, Jerzy Gorzelik i Piotr Uszok.
Po spektaklu Jubilat powiedział: „To jest prezent nie tylko dla mnie, ale też dla wszyst
kich tych, którzy będą tu przychodzić. To jest wysokiej jakości witamina śląskości” .
23 lutego minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski oraz rektor Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krako
wie prof. Ewa Kutryś otwo
rzyli wyremontowany Wy
dział Teatru Tańca PWST w Bytomiu. - To 3,5 tys.
metrów tanecznego szczę
ścia - powiedział minister Zdrojewski podczas cere
monii, w której uczestniczy
li m.in.: przedstawiciele władz miejskich Bytomia, prof. Krzysztof Globisz oraz prof. Jerzy Stuhr, za którego kadencji rektorskiej powo
łano Wydział Teatru Tańca i rozpoczęto starania o środki na przebudowę. W wyremon
towanym budynku znajduje się 8 sal do ćwiczeń przystosowanych do zajęć z tańca oraz gry aktorskiej, 3 sale do zajęć teoretycznych, biblioteka, sala gimnastyczna, gar
deroby, pomieszczenia administracyjne, pokoje gościnne, zaplecze sanitarne i tech
niczne. Budynek został wyposażony w wentylację mechaniczną, a sale ćwiczeń w kli
matyzację. Na zdjęciu minister Bogdan Zdrojewski, kanclerz PWST Franciszek Gałuszka i prof. Jerzy Stuhr.
Z radością informujemy, że laureatem „Pasz
portu Polityki” został Szczepan Twardoch.
„Nagroda za powieść Morfina, za odważne i szalone studium o męskiej słabości i płynnej tożsamości narodowej, osadzone w realiach pierwszego miesiąca niemieckiej okupacji w 1939 r.” - czytamy w serwisie interneto
wym „Polityki”. Autor - rocznik 1979 - urodził się i mieszka w Pilchowicach pod Gliwicami.
Nagrodzona powieść ma świetną prasę, do
skonale się sprzedaje. Sukces bezsporny.
Serdecznie gratulujemy!
17 lutego br. w Teatrze Dzieci Zagłębia w Będzinie odby
ła się uroczystość wręczenia Nagród Starosty Będziń
skiego za Osiągnięcia w Dziedzinie Twórczości Artystycz
nej, Upowszechniania i Ochrony Kultury. W gronie laureatów znalazła się Wiesława Konopelska - sekretarz redakcji miesięcznika „Śląsk” , zajmująca się publicystyką kulturalną na łamach naszego pisma, na co dzień od wie
lu lat związana z Zagłębiem Dąbrowskim jako wiceprezes Stowarzyszenia Inicjatyw Kulturalnych, a także m.in.
inicjatorka powstania Galerii Sztuki Współczesnej „Elek
trownia” w Czeladzi oraz autorka i redaktorka licznych publikacji książkowych.
Nagrody laureatom wręczył Starosta Powiatu Będziń
skiego Krzysztof Malczewski.
JANUSZ
DRZEWUCKI
Czwarty czwartek marca,
czyli nowe tycie
Obudziłem się, a w łaściw ie nie obudziłem się, bo tak p o pra w d zie naw et
nie zasnąłem ; owszem zasnąłem, a raczej padłem , ja k kw iat ścięty padłem ,
zapadłem w sen ciężko, ledwo pam iętam ten moment, g d y kładłem się do łóżka, a raczej kiedy padłem j a k kw iat ścięty, ale szybko się obudziłem, spocony ze strachu, o drugiej albo o trzeciej w nocy; przew racałem się z boku na bok, z boku
na bok, z boku na bok, zasnąć na p o w ró t j u ż nie mogłem, wiedziałem, że nie dam rady zasnąć.
Im bardziej nie m ogłem zasnąć, tym bardziej się pociłem , zżera ł m nie strach,
zżerały m nie nerwy, serce podchodziło do gardła,
w łączyłem p o om acku radio, ałe natychm iast j e wyłączyłem, p rzera ził
m nie entuzjazm nocnych rozmów moich rodaków, żarliw ość z ja k ą opow iadali o zm arnow anym życiu, 0 problem ach z dziećm i 1 wnukami, z kredytami, z alkoholem, a naw et z Panem Bogiem ; leżałem w ciem nościach, w letargu, m iędzy ja w ą a snem, przew racałem się z boku na bok, bez końca.
Bladym św item doszło do mnie, że to j e s t ten dzień, to j e s t ta chwila; tyle razy obiecałem sobie: o d dzisiaj now e życie, od dzisiaj koniec z tym i z tamtym, o d dzisiaj nie będzie j u ż tak, lecz tak, od dzisiaj będzie inaczej, znaczy się lepiej, od dzisiaj
będzie nie tyle lepiej nawet, co dobrze, p o prostu dobrze, m uszę tylko skończyć z tym, z czym pow inienem dawno skończyć, w yjdę na prostą, a zaraz p o tem p ó jd ę w górę, a je ż e li nie p ó jd ę w górę, to też będzie dobrze, bardzo dobrze, p rzesta n ę zlew ać się potem , przesta ną drżeć ręce, w róci m i słuch, w ęch i smak.
Tyle razy przyrzekałem sobie, o d dzisiaj zm ieniam wszystko, co m uszę zm ienić, p rzed e w szystkim siebie, bo nie mam ju ż innego wyjścia, j a k tylko
się zm ienić, zacząć na nowo, chociaż doskonale wiem, że niczego nie da się zacząć na now o; tyle razy m ów iłem to sobie, zaczynam o d nowa, tyle razy, ale g dzie tam, p ó źn iej szybko umiałem
siebie przekonać, że mam je s zc z e czas na zmiany,
w cale nie m uszę się tak spieszyć, p o za tym nie je s t je s z c z e ze m ną aż tak źle,
m ogło być gorzej, o właśnie, j a k będzie gorzej, w tedy
zabiorę się za siebie, zacznę na nowo, o d nowa, wszystko.
W łaśnie kończył się marzec, czw arty czw artek marca, godzina czw arta rano, trochę p o czwartej, p rze z zasłony przebijało się sine światło, nie zapow iadało niczego i niczego nie obiecywało, do niczego nie wzywało, tylko przedziera ło się p rz e z zasłony, rozrzedzało p ó łm ro k p a n u ją cy w okół
mnie; ale j a w iedziałem ju ż, że to j e s t ten dzień,
ten na który tak długo beznadziejnie czekałem, wiedziałem, że nie m ogę dłużej żyć tak, j a k dotąd żyłem , to się stało w łaśnie teraz, to się stało w tej godzinie, to się stało w tej minucie, to się stało w tej sekundzie, to się stało, to się zaczęło; p oczu łem ulgę.
P rzestałem p rzew raca ć się z boku na bok, leżałem bez ruchu, na wznak,
z zam kniętym i oczami, spokojny, j a k nigdy spokojny; będę tak leżał je szc ze godzinę, dwie, trzy,
św ia t za oknem po czeka na mnie, byłem pew ien, będzie czekał, p otem w stanę ja k b y nigdy nic i nic nie będzie j u ż takie samo. Wróciłem do siebie.
Janusz Drzewucki (ur. w 1958) - po
eta, krytyk literacki, dziennikarz. Autor zbiorów wierszy: „Ulica Reformacka”,
„Starożytny język”, „Podróż na połu
dnie”, „Światło września” i książek kry
tycznoliterackich: „Chaos i konwencja”,
„Smaki słowa. Szkice o poezji” oraz
„Akropol i cebula. O Zbigniewie Herber
cie”. Laureat nagród literackich im. Kazi
miery Iłłakowiczówny, Stanisława Wy
spiańskiego i Stanisława Piętaka. Ostatnio wydał „Wiersze wybrane” w Bibliotece Po
etów LSW. Od 1996 roku redaktor działu poezji miesięcznika „Twórczość”.
W N U M E R Z E : 3 (209) ROK XIX MARZEC 2013
8. D R Z A Z G A W YJĘTA, PALEC W C IĄ Ż BOLI. R ozm ow a z M irosław em Sekułą, m arszałkiem w ojew ództw a śląskiego
12. Bożena K ubit W IE L K A N O C N E Z W Y C Z A JE W IE K A M I U ŚW IĘ C O N E 20. K O ŚC IÓ Ł B LISK O LU D ZI. R ozm ow a z proboszczem parafii katedralnej,
ks. Stanisław em Puchałą
22. A n drzej K ern er C ZY T R A D Y C JA ZG IN IE?
26. P a w eł N iem czu k O D W O R C A C H ZA PO M N IA N Y C H , N IE Z N A N Y C H I Z U PEŁN IE N IEW A ŻN Y CH
30. G rzegorz Sztołer WARIAT, K TÓ R Y C H C E PISA Ć
34. H en ryk Szczepański B A R D ZO G W IA Ź D Z IST Y PLA C W O LN O ŚC I
38. A gnieszka Sikora N A JW Y T W O R N IE JSZ Y TEATR ŚW IETLN Y KATOW IC 42. M aciej Szczaw iński N IE JESTEM JU Ż T Ą SA M Ą B A SIĄ
46. K LU C ZE DO W O JC IE C H A K ILA R A . R ozm ow a z B arbarą G ruszką-Zych 48. R yszard B ednarczyk M A N IFE S T R Z U C O N Y W P R Ó ŻN IĘ
50. TEATR SW Ó J W ID Z Ę OGROM NY... R ozm ow a z K rystyną Szaraniec, dyrektor naczelną Teatru Śląskiego w K atow icach
52. A leksandra G ruszczyńska W Y ŻY Ć SIĘ N A C M EN TA R ZU
54. K SIĄ Ż K A TO W A RZY SZY M I W SZĘD ZIE. R ozm ow a z prof. Teresą K ow alską 56. K azim ierz K aszper P O M N IK B O L E S N E J PAM IĘCI
79. H en ryk B zd o k A N E G D O T Y
FELIETONY
11. NO TATNIK SPÓ Ź N IO N E G O PR Z Y B Y SZ A
M arek S. Szczepański W O JE W Ó D Z T W O O PO LSK IE - PEJZA Ż PO R EFO R M IE (1) 29. PO Z A K A D R E M
F eliks N etz SĘP
41. H en ryk Waniek D L A C ZEG O Ś L Ą S K ...? (2) 60. B IB L IO T E K A N O C Ą
K rystian Gałuszka G O TT ESSEG EN 61. ŚL Ą SK A O JC Z Y Z N A P O L SZ C Z Y Z N A
Jan M io d ek SZCZEPA N Ó W I STEFA NÓW 66. A R C H I-TR A F
Wojciech G rabow ski B A N K G O SPO D A R STW A K R A JO W E G O W KATO W ICACH 71. M IĘ D Z Y NUTAM I
M agdalena D ziadek W ITO LD LU TO SŁA W SK I - STU LEC IE U R O D ZIN . C H RYSTU S ZM ART W Y C H W ST A Ń J E S T
PLASTYKA
64. Wiesława K onopelska PO M IĘD ZY
65. Witold K ociński PSZ C Z Y Ń SK I K SIĄ ŻĘ N A PO LO W A N IU
FOTOGRAFIA NA OKŁADCE: Marcin Połtyński. W wielu miejscach na Opolszczyźnie pisanki wiesza się na gałązkach wierzb.
DTP: STP „K orG raf’, 40-081 Katowice, ul. Dąbrówki 15/12, tel. 32 354-09-88, 32 781-06-48.
Druk: PW „Tolek” DRUKARNIA IM. KAROLA MIARKI, 43-190 MIKOŁÓW, ul. Żwirki i Wigury 1.
Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo skrótów, poprawek i zmian tytułów w tekstach przyjętych do druku oraz skra
canie korespondencji.
Warunki prenumeraty: poprzez Oddziały i Delegatury „RUCHU” - na terenie całego kraju. Bezpośrednio - w sekretariacie Redakcji oraz w urzędach pocz
towych. Wpłat należy dokonywać na konto: GTL - redakcja miesięcznika „Śląsk”, PKO PB SA I O/Katowice 92 102023130000 3302 00202176. Prenumera
ta roczna - 60 zł, półroczna - 30 zł. Pismo w prenumeracie jest dostarczane pod wskazany adres bez dodatkowych opłat.
Cena egzemplarza - 5 zł (w tym 5% VAT). ISSN: 1425-3917 Nr indeksu: 33328X
Redaguje zespół:
KRYSTIAN GAŁUSZKA - redaktor naczelny FELIKS NETZ - zastępca redaktora naczelnego WIESŁAWA KONOPELSKA - sekretarz redakcji MARIA SZTUKA - dział kulturalny
BOGDAN WIDERA - dział spoleczno-historyczny WOJCIECH ŁUKA - dział graficzny
MIROSŁAW KORBEL - nadzór techniczny i poligraficzny e-mail: korgraf@korgraf.com.pl IRENA FALKIN-SIBIGA, ANNA STRUMIŁOWSKA - korekta
87. M aria Sztuka N O M IN A C JA TO TAKŻE N A G R O D A
88. M ichalina W awrzyczek-K lasik JA R EM IA N K A - PASJA I K O N SEK W EN C JA
TEATR
68. Joanna Warońska ŻY C IE PO ŻY C IU
69. D anuta L ubina-C ipińska SZO PIEN IC E JA K M A K O N D O 70. Witold K ociński B IA Ł A B LU ZK A , C ZA R N E SPO D N IE
KSIĄŻKI
72. R oksana Ziora-K rysa R A J UTRACONY , R A J ZA CH O W A N Y 73. H e n ryk C ierniak B E Z D U SZ N O ŚĆ K L E P S Y D R
74. M arta N adolna PO R A Z OSTATNI
75. Edyta A ntoniak-K iedos G ŁĘB O K IE Ź R Ó D Ł A PR Z Y JA Ź N I 76. M ichał P aw eł U rbaniak Z TĄ SIĘ R O ZW IÓ D Ł, TĘ Ś C IĘ T O ...
77. M irella Siedlaczek-M ikoda Z W Y C Z A JN E A N G IE L SK IE M IA STEC ZK O 78. Bogdan Widera K R Ó TK O O K SIĄ ŻK A C H
POEZJA I PROZA
1. W IE R SZ N A O TW ARCIE
Janusz D rzew ucki CZW ARTY C ZW ARTEK M A R C A , C ZY LI N O W E ŻY C IE 16. Witold Turant C H O LER A , R O D Z Ę SIĘ
37. Tadeusz Szurm an W IER SZE 44. A rtu r F ryz W IER SZE
STAŁE RUBRYKI
4. ŚLĄ SK I M IE SIĄ C 5. LISTY
62. E K O L O G IA
Jolanta M atiakow ska D O M Y JA K FABRYKI C IEPŁA 80. Z Ż Y C IA B IB L IO T E K
M onika Rejdych B IB L IO T E K A — M IE JSC E ATRA K CY JN E
NOTATNIKI KULTURALNE
81. Janusz W ójcik OPO LE
82. Wiesława K onopelska KATOW ICE 84. Jan P icheta B IELSK O
85. Joanna K otkow ska C ZĘSTOCHOW A 86. Ja cek Sikora ZA O L ZIE
W KOLORZE
• PO M IĘD ZY (serigrafia). M ichalina W aw rzyczek-K lasik. Galeria + ASP, R ondo Sztuki w K atowicach (str. A) • N A ŁOW Y, N A ŁOW Y... M uzeum Zam kow e w P szczynie (str. B ) • ZN A K I I TW ARZE M IASTA KATOW ICE. W KA TO W ICK IM M U Z E U M O R G A N Ó W ŚLĄ SK IC H (str. C) • JA R EM IA N K A Galeria Rondo Sztuki, K atow ice (III str. okładki)
WYDAWCA: GÓRNOŚLĄSKIE TOWARZYSTWO LITERACKIE W KATOWICACH 40-012 Katowice, ul. Dworcowa 13, tel. 32 253-62-21, e-mail: redakcjaslask@onet.pl, slask@neostrada.pl, www.gtl.org.pl WSPÓŁ WYDAWCA: BIBLIOTEKA ŚLĄSKA, 40-021 Katowice, teł. centr. 32 20 83 700,
informacja: info@bs.katowice.pl,sekretariat: bsl@bs.katowice.pl ADRES REDAKCJI: 40-012 Katowice, ul. Dworcowa 13, tel./fax 32 206-82-71
u • • ZARZĄD Projekt objęty Zrealizowano w ramach PROGRAMU OPERACYJNEGO
5 u WOJEWÓDZTWA mecenatem PROMOCJA CZYTELNICTWA
fc £ ŚLĄSKIEGO MIASTA KATOWICE ogłoszonego przez MINISTRA KULTURY
“ I DZIEDZICTWA NARODOWEGO
f f l
■ ANALOGOWA telewizja przestanie nadawać jeszcze w tym półroczu, a na razie drożeje abonament RTV - od stycznia płacimy 5,65 zł za radio i 18,65 zł za posiadanie radia i telewizora. Kanałów w cyfro
wej telewizji jest już w tej chwili aż 19, ale wszyst
ko zależy od tego, gdzie się mieszka. Wiadomo, że jakość sygnału najgorsza jest w górach. A właśnie bielskie i rybnickie utraci najwcześniej możliwość oglądania telewizji analogowej - już w marcu. Czę
stochowskie, okolice Tarnowskich Gór czeka to mie
siąc później. Do maja „analog” będzie jeszcze odbie
rany w aglomeracji śląsko-zagłębiowskiej.
■ CZY eWUŚ ma się dobrze? Patrząc na w m ia
rę udany start Systemu Elektronicznej Weryfikacji Uprawnień Świadczeniobiorców w naszych pla
cówkach zdrowia można być ostrożnym optymistą.
Wszyscy byli prawie zachwyceni. W porównaniu do debiutu Kolei Śląskich eWuś nie miał praktycz
nie falstartu.
■ „KISS and fly” za pięć złotych. Tyle teraz kosz
tuje strefa - do tej pory - bezpłatnego, kilkuminuto
wego parkowania na lotnisku w Pyrzowicach [w ubie
głym roku odprawiono tu 2,6 min pasażerów]. W ten sposób nasze, kochane lotnisko stało się jedynym na świecie, które nie posiada bezpłatnej strefy - zwa
nej właśnie „kiss and fly” czyli „całuj i fruń” - po
zwalającej na darmowy, kilkuminutowy postój.
■ TESTOSTERON jest powodem „emigracji”
godowej słonia Thisiama, zwanego po prostu Tycja- nem, z chorzowskiego zoo. Tycjan potrzebuje sło
nicy i ju ż nie może się doczekać wiosennej wizyty w Hamburgu. Jurny czternastolatek będzie miał do dyspozycji aż dwie samice. Nic dziwnego, że ener
gia go rozpiera...
■ BEZKRWAWA sekcja zwłok i to za pomocą do
tyku, a nie skalpela - tak właśnie uczą się ludzkiej anatomii studenci Śląskiego Uniwersytetu Medycz
nego, którzy jako pierwsi w Polsce wykorzystują wir
tualny stół do sekcji zwłok. Przyszli lekarze dyspo
nują dwoma anatomicznymi modelami - żeńskim i męskim. I mogą dowolnie powiększać ludzkie na
rządy i wirtualnie je kroić.
■ POMÓŻCIE zachować pamięć o tow. Edwar
dzie - apeluje lewicowa młodzież z Sosnowca, któ
ra chce bieżący rok ogłosić rokiem Edwarda Gier
ka. I zbiera podpisy pod wnioskiem do sosnowieckich radnych. Przypomnijmy, że 6 stycznia minęła setna rocznica urodzin byłego I sekretarza Komitetu Wo
jewódzkiego PZPR w Katowicach i byłego I sekre
tarza Komitetu Centralnego partii. Tow. Edward, tak jak król Kazimierz Wielki, ma niewątpliwe zasługi w modernizacji kraju.
■ HELMUTY polubiły śląskie tory. Kolejnych pięć sztuk wyprodukowanych w 1973 roku niemiec
kich, wyjątkowo solidnych tramwajów, zakupiły we Frankfurcie Tramwaje Śląskie. Pasażerowie pieszczo
tliwie ochrzcili je mianem „Helmutów”. Wyjadą na trasę p o ... remoncie.
■ NIC nie wyszło z zapowiadanego szumnie przyjazdu dwóch nowych Elfów dla Kolei Śląskich.
Miały one nieco „ocieplić” zły ostatnio klimat wo
kół śląskiego przewoźnika. Dlaczego Elfy nie do
tarły do Katowic? Bo wykryto w nich ok. 40 uste
rek technicznych. Część z nich była poważna, bo m iała bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo po
dróżnych. Usuwanie usterek potrwa, więc Elfów na regionalnych nie należy się zbyt prędko spodzie
wać. Jak pech to pech.
■ TRAGEDIA Górnośląska doczekała się wresz
cie upamiętnienia w katowickiej katedrze, ale tabli
ca z jej treścią-ufundow ana przez wojewodę Zyg
munta Łukaszczyka - wywołuje kontrowersje. Poseł Marek Plura uważa, że nie oddaje ona w pełni isto
ty Tragedii tysięcy Ślązaków wywiezionych w 1945 r. do katorżniczej pracy w ZSRR i nie powinna być
„wtulona w podcieniach katedralnej kaplicy”, ale bar
dziej wyeksponowana publicznie, np. na gmachu urzędu wojewódzkiego. Natomiast RAŚ zapowiada umieszczenie tablicy z przedsionku katedry, w któ
rej wymienieni zostaną Ślązacy pomordowani przez Armię Czerwoną i osadzeni w obozach.
■ 15-LECIE istnienia obchodzi w tym roku sie
mianowicka oparzeniówka, której współtwórca dr Sta
nisław Sakiel niedawno zmarł. Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich powstało do
kładnie w 1998, jednak pierwszy szpitalny oddział oparzeń w Polsce działał w Siemianowicach już od lat 60 dwudziestego wieku. Leczono tu m. in. po-
— szkodowanych w pożarze czechowickiej rafinerii w 1971 r. We wrześniu CLO otworzy w pełni nowo
czesną siedzibę.
■ SPALIŁ się kościół p.w. Jana Chrzciciela w Orzeszu-Jaśkowicach. Do pożaru doszło w nocy 14 stycznia, spłonął całkowicie dach kościoła, oca-
sC O
Z a p is w y d a rz e ń z m ie s ią c a p o p rz e d z a ją c e g o
z a m k n ię c ie n u m e ru
lała wieża, zniszczeniu uległ także strop. Metropo
lita katowicki abp Wiktor Skworc w specjalnym li
ście prosił o materialną pomoc dla jaśkowickiej pa
rafii. Msze dla 2,5 tysiąca wiernych odprawiane są w domu kultury w Órzeszu.
■ DZIĘKI kontrowersyjnemu, jedynemu w Pol
sce, miejskiemu programowi współfinansowania za
biegów in vitro w Częstochowie, para mieszkańców tego miasta przeprowadziła w jednej z katowickich klinik udany zabieg. W kolejce są następni chętni.
■ LAURAMI Umiejętności i Kompetencji, nagro
dy Regionalnej Izby Gospodarczej w Katowicach, wyróżniono 19 stycznia osoby, firmy i instytucje, któ
re najbardziej zasłużyły się w minionym roku w pro
cesie budowania gospodarki rynkowej. Nagrody przy
znano w trzynastu kategoriach m.in. ambasador spraw polskich, pro publico bono, instytucja finan
sowa, inwestycja zagraniczna w Polsce. Przyznawa
ny jest także laur kultury.
■ OPÓŹNIA się poważnie remont tyskiego od
cinka DK-1 prowadzonego przez Polimex-Mostostal.
Inwestycja na pewno nie zakończy się - jak pierwot
nie zakładano - w styczniu 2014 roku, lecz w poło
wie tegoż roku, o ile nie pojawią się kolejne przeszko
dy. Zaawansowanie prac na koniec 2012 roku oceniano zaledwie na 25 procent wartości kontrak
tu. Do tej pory nie dotrzymano żadnego z zakłada
nych terminów.
■ PUSTOSZEJĄ śląskie miasta. W pierwszej piąt
ce gwałtownie wyludniających się miast w Polsce są trzy miasta z naszego regionu: Katowice, Sosnowiec i Częstochowa, w których liczba mieszkańców spa
dła w latach 2002-2011 o kilkanaście procent. „Mia
stem duchem” już de facto jest Bytom, który speł
nia najw ięcej negatyw nych kryteriów m iasta znajdującego się na tzw. negatywnej ścieżce rozwo
ju. Wyludnione miasta są biedne, spadają wpływy z podatków, pojawiają się „enklawy wykluczenia”.
Ale można temu zaradzić m.in. przez odpowiednią politykę społeczną, tworzenie miejsc pracy. Więc nie wszystko jeszcze stracone.
■ NOW YM dyrektorem Śląskiego Teatru Tańca w Bytomiu został Adrian Lipiński, menedżer i eko
nomista bytomskiego oddziału ING Banku Ślą
skiego. Ma on „uzdrowić” trudną sytuację finanso
w ą w tej instytucji.
■ PRZESTAŁO straszyć puste do tej pory Kato
wickie Centrum Biznesu, którego szkielet przez ostat
nie dwie dekady stał zapomniany obok Supeijednost- ki (jego historia sięga 1991 r.). Teraz „straszydło” jest nowoczesnym biurowcem, w którym - kogo na to oczywiście stać - może sobie wynająć zadowalają
cą go „powierzchnię biurową” . I zmieniło nazwę na Nowe Katowickie Centrum Biznesu.
■ KTO nie zna tego śląskiego aktora? Franciszek Pieczka świętował 18 stycznia swoje 85 urodziny. Po
chodzi z miejscowości Godów koło Wodzisławia. Za
grał w ponad stu filmach, a na teatralnej scenie spę
dził ponad 60 lat. Najbardziej, oczywiście zapadł nam w pamięć rolą Gustlika w pamiętnym serialu telewi
zyjnym „Czterej pancerni i pies”.
■ TYSIĄC dzieci znika każdego roku ze śląskich domów bez śladu. Zatrważające dane podają, że w ze
szłym roku w całej Polsce zaginęło 22 tysiące osób, co siódma w województwie śląskim. Na łączną licz
bę 2874 zgłoszonych w naszym województwie za
ginięć, aż 1240 przypadków dotyczyło osób niepeł
noletnich. Większość z nich to klasyczne „ucieczki z domów”, ale i zdarzają się takie tragedie, jak histo
ria Madzi z Sosnowca.
■ KOMPUTEROWY Spodek - dosłownie, bo od 18 do 20 stycznia odbywała się tu impreza dla mi
łośników gier komputerowych, cykliczna Intel Extreme Masters, która „wędruje” po całym świecie, organizowana dotąd m.in. w Niemczech, Brazylii, Singapurze. W tym roku pojawiła się po raz pierw
szy w Polsce, w Katowicach właśnie gromadząc tłu
my wirtualnych graczy i kibiców. „Gry” to tylko po
łow a tej im prezy, drugą stanow ią targi gier i nowoczesnych technologii...
■ NAJWIĘCEJ samochodów w naszym regionie kradnie się w Katowicach (w 2012 r. było to 445 aut) i w Gliwicach (326 pojazdów). Największą popular
nością w śród złodziei cieszą się kolejno: fiat cinąuecento (256 sztuk), volkswagen golf (196), au
di A4 (152), volkswagen passat (140), fiat panda (72), fiat uno (68), audi A3 (59), seat leon (57), audi A6 (53), citroen C3 (47). Warto o tym w iedzieć...
■ POWSTAŃCZE świętowanie. Mimo, że Gór
ny Śląsk nie był terenem przez który „przetoczyło się” 150 lat temu powstanie styczniowe (w odróżnie
niu od Zagłębia Dąbrowskiego), w niektórych gór
nośląskich miastach miały miejsce imprezy upamięt
niające to w ydarzenie historyczne. W Tychach na przykład urządzono rekonstrukcję historyczną „Po
znawanie przez przeżywanie” , w której ubrani na czarno „powstańcze wdowy” (uczennice i nauczy
cielki ZS nr 1) śpiewały przy ognisku powstańcze pie
śni. Towarzyszyli im oczywiście, „szkolni” po
wstańcy.
■ BYŁY już na szczęście prezes Kolei Śląskich, Marek. W, został uznany 22 stycznia przez Sąd Re
jonowy Katowice-Zachód, winnym „nadużycia za
ufania w obrocie gospodarczym” oraz wyrządzenia
„szkody majątkowej o wielkich rozmiarach”. Prowa
dzona sprawa dotyczyła „rządów” Marka. B. w spół
ce Kopex Leasing Service, którą zdaniem śledczych naraził na straty w wysokości ponad 1,6 min zł. Wo
bec delikwenta została orzeczona kara dwóch lat wię
zienia w zawieszeniu na pięć lat, 100 tysięcy złotych grzywny, a także siedmioletni zakaz pełnienia funk
cji kierowniczych oraz zasiadania w zarządach i radach nadzorczych spółek prawa handlowego i in
nych podmiotów gospodarczych. Wyrok nie jest jesz
cze prawomocny. Przypomnijmy, że o niechlubnej karcie z życiorysu byłego prezesa Kolei Śląskich nie miał pojęcia [?] m arszałek Matusiewicz, który swą niewiedzę przypłacił spektakularną dymisją. Nato
miast byty prezes . .. jest dalej formalnie zatrudnio
ny w Kolejach Śląskich, bo jak donoszą media
„od ujawnienia wstydliwej sprawy pozostaje na zwol
nieniu lekarskim” .
■ PIĄTY M arsz na Zgodę wyruszył w samo po
łudnie 26 stycznia z katowickiego Placu Wolności i dotarł do bramy byłego obozu pracy Zgoda w Świę
tochłowicach. Działała tu w czasie wojny filia hitle
rowskiego obozu KL Auschwitz, natomiast po woj
nie więziono tu ok. 10 tysięcy osób, z czego ok. 2,5 tysiąca zginęło z głodu, chorób lub przez roz
strzelanie. Marszem upamiętniono pamięć o Trage
dii Górnośląskiej. Wedle różnych szacunków wywie
zionych na Wschód w 1945 r. zostało kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Podobnych w ja k w Zgodzie obozów pracy było więcej.
■ UKAZAŁ się drugi tom „Encyklopedii Solidar
ności”, który omawia działalność opozycji w la
tach 1976-1989. Prace nad jej powstaniem trwały od 2006 r. Tom drugi zawiera 1223 biogramy i ha
sła rzeczowe. Jest to wspólne przedsięwzięcie Sto
warzyszenia Pokolenie, IPN-u, a także Oficyny Wydawniczej Volumen.
■ DWIE śląskie tragedie wydarzyły się 28 stycz
nia. W 2003 r. w Tatrach zginęło pod lawiną 8 osób - licealiści i ich opiekunowie z Tychów. Na
tomiast 28 stycznia 2006 r. zawaliła się hala MTK.
Zginęło wtedy 65 osób. Pamiętajmy o tym, bo ci, któ
rych dotknęły te wydarzenia, nie mogą zostać sami...
■ PRZYBYŁO prawdziwych Ślązaków. Według kolejnych, precyzyjniejszych wyliczeń GUS, licz
ba osób deklarujących narodowość śląską w ostat
nim spisie powszechnym jako pierwszą lub drugą
„wzrosła” do 847 tys., a jeszcze kilka miesięcy te
mu ta poważna skądinąd instytucja, od której ocze
kiwać powinno się szczególnej precyzji, mówiła o 817 tys. A m oże milion, drogi GUS-ie?
KRONIKARZ
Katowice, 29.01.2013 r.
Szanowny Panie Redaktorze, Pozwoli Pan, że w poczytnym i sze
roko poważanym „Śląsku” podzielę się z P.T. Redakcją oraz czytelnikami kil
koma uwagami na temat monografii naszego miasta pt. „Katowice. Środo
wisko, dzieje, kultura, język i społe
czeństwo”, której uroczysta promocja odbyła się 20 grudnia 2012 r. w M u
zeum Historii Katowic.
Prof. dr hab. Antoni Barciak, jeden z redaktorów publikacji, pisze we wstępie:
„Jest to pierwsza interdyscyplinarna monografia Katowic. Nie tylko przy
bliża dzieje miasta, ale ukazuje również uwarunkowania geograficzne i przyrod
nicze, dzieje katowickiej sztuki, zagad
nienia etnograficzne, socjologiczne oraz szeroko rozumianej kultury. Róż
ni się od innych monografii miast, któ
re ograniczają się zazwyczaj tylko do przedstawiania przeszłości. Opar
ta na obszernej bazie źródłowej zawie
ra nową interpretację dziejów Katowic jako miasta, zmieniającego swoje ob
licze w wyniku przemian politycz
nych. Obszerne kalendarium, aneksy, bibliografie i indeks ułatwią korzysta
nie z tego dzieła.
Jest to dzieło wielu specjalistów praktycznie z całej niemal Polski. Po
myślane jako kompendium wiedzy, służyć powinno mieszkańcom, a dla młodzieży stać się skarbnicą wiedzy o mieście, w którym żyją.”
Skwapliwie sięgnęłam po książ
kę, żeby obejrzeć tę ważną pozycję.
Zaczęłam od historii miasta i w kolej
ności przeszłam do obrony Katowic w 1939 roku. Szczególną uwagę m o
ją jako harcerki przykuł opis dotyczą
cy obrony W ieży Spadochronowej w Parku Kościuszki pióra Grzegorza Bębnika. Trudno ukryć rozczarow a
nie, jakie przynosi tekst. N ie chodzi oczywiście o jego lakoniczność, ale wymowę słów: „Po którymś z kolei strzale (Niemców) zauważono, że odpada stam tąd niezidentyfikow any przedm iot - fragm ent konstrukcji lub ciało któregoś z obrońców. Ogień z wieży zamilkł”. Czy godzi się w ten sposób w poważnej monografii ujmo
wać przebieg wydarzeń, o których już wiele wiem y z badań prowadzonych przez IPN i potw ierdzających boha
terstwo harcerzy broniących Wieży Spadochronowej. N iem cy pokonali ich dopiero używając artylerii. Wy
starczy przytoczyć choćby poniższą relację Gertrudy Kamińskiej, siostry Wandy M arcinkow skiej, uczestni
czącej w obronie wieży:
„Dalej św iadek zeznaje, iż wie od siostry, że była na wieży w parku do momentu, aż weszli tam Niemcy.
Dopóki Niemcy strzelali z broni ręcz
nej, harcerze bronili się, gdy zaczęli strzelać z działa - jej siostra uciekła z wieży nie schodami tylko boldem, by jej nie zestrzelono. Potem ukrywała się w piwnicy u koleżanki.”
W świetle tych zeznań i wielu innych nie m a wątpliwości, iż ostrzał z w ie
ży prowadzili harcerze, że część z nich zginęła, a część wzięto do niewoli. Po
dobnych relacji jest wiele, a ich zesta
wienie pozwala bezdyskusyjnie na wy
prowadzenie wniosku, że Katowic od strony Parku Kościuszki bronili harcerze.
Prokurator Ewa Koj z Okręgowej Komisji SZPNP IPN w Katowicach, w oparciu o dokumenty archiwalne oraz zeznania 80 osób stwierdziła ka
tegorycznie, że „nie może też być mowy o negowaniu legendarnej już obrony Wieży Spadochronowej w Par
ku Kościuszki w Katowicach”.
Obrońcy zginęli lub zostali ranni.
Warto również dodać, że, wg usta
leń, do miasta napływali także harce
rze z innych, ościennych miast, co mo
że świadczyć o rozmiarach tej obrony.
Śledztwo pozwoliło także na szersze opisanie historii kom panii Wojska Polskiego dowodzonej przez kpt. M a
riana Tułaka. Dzięki obecności tej kompanii wielu obrońców miasta mo
gło się ewakuować wraz z nimi. K a
pitan Tułak jest jednym z bohaterów obrony Katowic. Szkoda, że tego nie upamiętniono.
Z opisu wyłania się raczej obraz mia
sta, z którego uciekło wojsko, policja i administracja, a ludność miejscowa radośnie witała oddziały niemieckie.
Takie ujęcie wzmocnione słowami:
„Negatywne odczucia (mieszkańców Katowic) pogłębiała świadomość, iż ewakuowani jeszcze do niedawna ży
w ili pragnienie w pojenia m iejsco
wym „właściwego” modelu polskości”
(s. 355) budzi sprzeciw. W żaden spo
sób nie wydaje się uprawnione podob
ne wyjaśnienie „entuzjastycznego nie
raz witania wojsk niemieckich, nie tylko w Katow icach”. Brak odpo
wiedniego wyjaśnienia, kto tak rado
śnie witał Niemców w Katowicach, co służy prawidłowemu ukazaniu histo
rii miasta oraz, że te powitania były epizodyczne.
Trudno zrozumieć, czemu tak zmar- ginalizowano patriotyczny zryw miesz
kańców. W opisie przebiegu walk w obronie Katowic zabrakło także podkreślenia, że oddziały Freikorpsu w starciu z powstańcam i śląskimi i harcerzami nie odnotowały żadnych sukcesów. Dopiero regularne oddzia
ły Wermachtu zdołały złamać opór obrońców.
Nie m ożna chyba dziwić się, że w starciu z dobrze uzbrojoną annią nie
miecką bohaterscy harcerze i powstań
cy nie mieli szans, co zupełnie nie umniejsza znaczenia ich oporu.
Ciała obrońców spoczęły na cmen
tarzu panewnickim i w lasach. Nie ma ani słowa o zbiorowej egzekucji na ka
towickim Rynku, gdzie też rozstrzeli
wano obrońców miasta, także tych spod wieży.
Pamięć o ich odwadze, determina
cji, poświęceniu życia powinna trwać przez pokolenia jako ważny moment w dziejach naszej historii, bez które
go nie można budować przyszłości.
Nie mogę pogodzić się z przedstawio
nym w monografii ujęciem, mając świadomość, że zebrane dotychczas dokumenty i zeznania świadków nie dają podstaw do takiej interpretacji wy
darzeń.
Szkoda, że Autor hasła nie przespa
cerował się „szlakiem Wieży Spado
chronowej” przez Katowice, mógłby wtedy zobaczyć koło kościółka św. Mi
chała dokumentalne zdjęcie gen. Neu- linga, jak przez lornetkę obserwuje wie
żę spadochronową, zanim wyceluje w platformę przeciwpancerne pociski.
Biorąc pod uw agę te w szystkie fakty i okoliczności, nie mogę zrozu
mieć, jak potężna dwutomowa mono
grafia m a stać się „skarbnicą wiedzy”
o obronie Katowic w 1939 r. dla mło
dzieży, która swoją wiedzę czerpie z opracow ań. Jak m iałabym jako polonistka i harcerka wytłum aczyć m łodzieży znaczenie W ieży Spado
chronow ej, ważnego sym bolu na
szego miasta, w oparciu o taką publi
kację?
Bardzo będę wdzięczna za opubliko
wanie mego listu.
EWA ŻURAWSKA Przewodnicząca NSZZ „Solidarność”
Uniwersytetu Śląskiego
m m
Szanowny Pan redaktor naczelny Miesięcznika „Śląsk”
Krystian Gałuszka Szanowny Panie Redaktorze
Jestem wiernym czytelnikiem „Śląska”.
Z uwagą sięgam co miesiąc do waszego pi
sma, bo jako jedyne w regionie z szacun
kiem, lojalnością i obiektywizmem porusza bliskie sercu każdego prawdziwego Śląza
ka problemy. Dlatego też zdziwiłem się moc
no, kiedy przeczytałem w numerze z lute
go 2013 r. artykuł pt. Muzeum Śląskie a „polska racja stanu ” doktora T. Słupika.
Wierzę jednak głęboko, że w zamyśle był to temat do dyskusji a nie zmierzanie ku, tak modnej dzisiaj, komercjalizacji, którą zostaw
my tabloidom? Artykuł politologa Uniwer
sytetu Śląskiego jest dla mnie prezentacją po
glądów niewielkiej grupy ludzi, którzy z racji swojego młodego wieku chcą pomi
jać przeszłość i na bazie nowych teorii bu
dować przyszłość na „glinianych nogach”.
Nie mogę zgodzić się z argumentami pana Słupika, który powołując się na „współcze
sny warsztat badawczy w naukach humani
stycznych” poddaje w wątpliwość jakość kształcenia młodych pokoleń. Czy tak ma wyglądać nowoczesna nauka, ma ona oba
lać i przeinaczać historię? Czy ma pomijać i nie dostrzegać godzącego w podstawowe prawo każdego Europejczyka zagrożenia utraty własnej tożsamości. Tożsamości, któ
rej zachowanie gwarantuje nam nawet Trak
tat Konstytucyjny UE? Czy teraz naukow
cy mają dyktować młodym pokoleniom - kim są i kim będą? To wizja przerażająca i mam nadzieję pozbawiona racji bytu. To, co pan Słupik nazywa nieporozumieniem i niezrozumieniem ze strony najwyższych au
torytetów Kościoła na Śląsku odnosi się ra
czej do utytułowanych naukowców, którzy niestety w ostatnim czasie, zbyt często udo
wadniają swoją indolencję (Krystyna Paw
łowicz, Piotr Gliński...). Wątpiących w te ar
gumenty odsyłam do poprzedniego (ze stycznia) numeru „Śląska”, gdzie znajduje się List śląskich teologów, zwracających uwagę na niebezpieczeństwa, które niesie pseudonowoczesny scenariusz wystawy w powstającym Muzeum Śląskim. Nie bę
dę cytował zawartych w nim bardzo cennych uwag, bo każdy może je przecież przeczy
tać. Autorzy odwołują się do prawdy i fak
tów, które moje pokolenie doświadczyło, tworzyło i przeżyło, a na których, uczciwość wymaga, powinna się wspierać edukacja każ
dego następnego pokolenia. Podpisuję się pod wszystkim, o czym napisali Autorzy, po
zwolę sobie przytoczyć tylko krótki frag
ment, który krótko, ale jakże trafnie charak
teryzuje ową karygodną propozycję, cytuję
„Otrzymaliśmy scenariusz poprawny poli
tycznie, zgodny z obowiązującą obecnie mo
dą. W tej wersji projekt wystawy jest bardzo jednostronny, jest raczej projektem ideolo
gicznym, aniżeli propozycją obiektywnej re
fleksji nad dziejami Śląska”. Koniec cytatu, nic dodać, nic ująć, wystarczy spokojnie przeanalizować 23 punkty odnoszące się do scenariusza wystawy, aby nie mieć wąt
pliwości, kto tu kim chce manipulować.
I jeszcze jedna, ale konieczna uwaga do pa
na doktora to, co pan nazywa kompulsyw- nym monotematyzmem opartym o propagan
dową kliszę „odwiecznej polskości tych ziem” to są życiorysy tysięcy żyjących (jeszcze!) Ślązaków, którym nie tylko odma
wia pan prawa głosu, ale chciałby, my
ślę - wykreślić ich z historii. Czy to przypad
kiem nie nazywa się manipulacja?
A swoją drogą jakiż to paradoks, czy kto
kolwiek mógł przypuszczać, że Muzeum Śląskie, które miało być koronnym symbo
lem tego regionu, chlubą i pomnikiem pa
mięci wydarzeń i ludzi, którzy ginęli i pra
cowali na rzecz polskości tego regionu, stanie się niestety powodem niezgody i manipulacji politycznych rozgrywek RAS i ich pochlebców? Oby ta wspaniała budow
la nie pozostała tylko architektonicznym cu
dem, którego wnętrze przysporzy więcej bó
lu niż powodów do dumy. Obyśmy nigdy nie musieli żałować, że zamiast czegoś, co miało być naszym wspólnym dobrodziej
stwem, stworzyliśmy potwora, który podzie
lił nas i to nie widomo na jak długo.
Z poważaniem wasz stały czytelnik mgr inż. HENRYK W. MACIEJCZYK, rodowity Ślązak
Katowice, 18 lutego 2013 roku Szanowny Pan Krystian Gałuszka Redaktor Naczelny Miesięcznika „Śląsk”
Szanowny Panie Redaktorze,
W odpowiedzi na Pańskiego maila związanego z publikacją sprostowania w sprawie artykułu „Muzeum - dzieło ślą
skich patriotów” wydanego w październi
ku 2012 na łamach magazynu „Śląsk”
(Nr 10/204) informuję że mimo iż autor
ką artykułu nie była Maria Sztuka, a my
lących odpowiedzi udzielał Pan Lech Szaraniec, to w/w artykuł został opubliko
wany na łamach magazynu „Śląsk” i Pań
stwo jako wydawca odpowiadacie za tre
ści w nim publikowane.
W związku z zamieszczeniem w wywia
dzie informacji niezgodnych ze stanem faktycznym i wprowadzających Czytelnika w błąd, a także opierając się na art. 31, 3 la oraz 32 Prawa Prasowego oczekuję zamiesz
czenia następującego sprostowania w termi
nie przewidzianym w ww. artykułach Pra
wa Prasowego.
Stwierdzenie, iż „Do nowego gmachu przeniesione zostaną: dział sztuki, historycz
ny, Centrum Scenografii i pracownie kon
serwatorskie, reszta pozostanie przy alei Korfantego. ” nie jest zgodne ze stanem faktycznym.
Do nowego kompleksu muzealnego zosta
ną przeniesione m.in. Dział Sztuki, Plastyki Nieprofesjonalnej, Centrum Scenografii Pol
skiej, Dokumentacji Mechanicznej, Pracow
nie Konserwacji Zabytków. W obecnej sie
dzibie muzeum mieszczącej się przy al. W.
Korfantego 3 będą nadal się mieściły dzia
ły: Etnografii, Historii (o czym mowa w tek
ście) oraz Archeologii.
Opinia, iż „W nowym muzeum wcale nie ma aż tak potężnych powierzchni. (...) Na ekspozycje przeznaczone są dwa pozio
my.” drastycznie rozmija się ze stanem faktycznym.
Z posiadanych obecnie ok. 900 m2 po
wierzchni ekspozycyjnej, którymi obecnie dysponuje Muzeum Śląskie, stan ten zwięk
sza się do 6 000 m2. Dodać należy, iż oprócz ekspozycji mieszczących się na dwóch poziomach w budynku głównym, wystawy będą również organizowane w budynku dawnego magazynu odzieży (wystawy czasowe CSP) oraz na terenie Holu Centralnego nowej siedziby mu
zeum. Powierzchnia wystawiennicza wyniesie ponad 6 tysięcy m2 i zostanie wykorzystana pod łącznie 6 wystaw sta
łych oraz 1 przestrzeń przeznaczoną na wystawy.
Oświadczam, iż nieprawdą jest, iż „ Sta
ła ekspozycja poświęcona miała być dzie
jom Śląska od zarania po dni współczesne, w tym powstaniom śląskim i rozwojowi prze
mysłu górnośląskiego
Na podstawie planów, założeń i dokumen
tacji architektonicznej opracowanej w 2007 roku (oraz dokumentów wcześniejszych takich jak Wstępne Studium Wykonalności Nowego Muzeum Śląskiego) mogę za
pewnić, iż wystawa taka w ogóle nie była planowana, co osobiście oceniam jako bar
dzo negatywne. Podana w wywiadzie infor
macja jest nieprawdziwa.
W 2008 roku, po objęciu przeze mnie sta
nowiska dyrektora Muzeum Śląskiego, na mój wniosek wystawa taka (w miejsce stałej wystawy malarstwa zachodnioeuro
pejskiego) została wprowadzona do progra
mu funkcjonalnego Muzeum i w tym kształcie zaakceptowana przez organy pro
wadzące.
Z poważaniem LESZEK JODLIŃSKI Dyrektor Muzeum Śląskiego
O nazw ach w artykule
„B ranka śląska 1945-1946”
W artykule „Branka śląska 1945-1946”
opublikowanym w numerze „Śląska” nr 12 z 2012 roku znalazło się kilka nieścisłości.
Otóż kopalnia w Knurowie nosi nazwę
„Knurów” od zawsze, tj. od 1903 r. Nato
miast klub założony w Knurowie posiada na
zwę „Concordia” od chwili założenia, tj.
od 1923 r. Kopalnia o nazwie „Concordia”
została założona w Zabrzu w 1842 r., zaś w 1958 została połączona z kopalnią „Lu
dwik”, a następnie zlikwidowana.
Z poważaniem stały czytelnik „Śląska”
MIECZYSŁAW SOCHA
Linoryt: Wojtek Łuka
Z
MIROSŁAWEM SEKUŁĄ,
m arszałkiem w ojew ództw a śląskiego rozm aw ia W IESŁA W K O ST E R SK I
Drzazga wyjęta, palec wciąż boli
- Istnieją jeszcze granice w woj.
śląskim ?
< C - N iedaw no spotkałem w War- T jĄ szawie m ieszkańca Czeladzi, który
a
powiedział: - J a teżjestem ze Śląska.B ardzo m i się to spodobało. M yślę,
że trzeba zachow ać w szystkie nasze różnorodności - one są naszym bo
gactwem, a nie problemem. Ale trze
b a też budow ać w spólną tożsam ość.
W ojew ództw o śląskie m a ogrom n ą w artość w porów naniu z innym
reg ion am i P olski - je s t p o licen tryczne. O dróżnia się w ięc tym , że gdy inne w ojew ództw a m ają z regu
ły sw oją stolicę i prow incję, u nas nikt p row incją nie jest. To sprawia, że jesteśm y bardzo silnym podm io
tem , co daje dodatkow e szanse ro z
w ojow e, choć m a też i sw oje u jem ne strony.
- C iągle kopanie i pogłębianie row ów podziału, zam iast ich zasy
p y w a n ia ...
- Jeżeli n astaw im y się n a rozwój i nasze bogactw o różnorodności p o traktujem y ja k w ażnego sprzym ie
rzeń ca rozw oju, w tedy w szystko poukładamy. Jeżeli jednak będziemy się koncentrować tylko na różnicach, które m ogą nas podzielić, po zosta
niem y polsk im piekiełkiem , p o l
skim kotłem , z którego nikt nie w y
chodzi, bo ja k tylko w ydrapuje się na brzeg, to inni zaraz w ciągają go z pow rotem do środka.
- K im pan jest - bardziej Śląza
kiem czy w arszaw iakiem ?
- C zuje się tak sam o Ślązakiem , ja k A d am M ickiew icz czuł się L i
tw inem , m ów iąc: Litw o, ojczyzno m oja. Tylko ten, kto nie zna histo
rii m oże tw ierdzić, że w takim razie M ickiew icz nie by ł Polakiem . Jest w ielkim nieporozumieniem, a nawet złem p ró b a przeciw staw ian ia re
gio n alizm ó w p olsk ości. P rzecież każdy, m ając praw o do sw ojej m a
łej o jczy zn y, m o że p o w ied z ie ć:
W ielkopolsko, ojczyzno moja, Ś lą sku, ojczyzno m o ja , i pozostać P o lakiem .
- D laczego w ięc W ydział K ultu
ry od eb rał pan Jerzem u G orzeli- kow i i p rzyp isał sobie?
- C hw ilow o.
- U legł pan naciskom własnej partii.
- J e s te m b a rd z o z a d o w o lo n y i w d z ię c z n y p a n u G o rz e lik o w i, a także R uchow i A utonom ii Śląska, że dostrzegł szkody, ja k ie m ogą w y niknąć dla M uzeum Śląskiego i R A Ś z tej zbitki nadzorczej. B ar
dzo sobie cenię ośw iadczenie pana G orzelika, że dla dobra m uzeum przestaje zajm ować się jego sprawa
m i i dziękuje pan i w icem arszałek G a je w s k ie j, że b ie rz e m u z e u m p o d sw oją opiekę.
Jeśli dyskutuje się w sposób m e
rytoryczny z przyjaznym nastaw ie
niem , m o żna znacznie w ięcej u zy skać n iż wtedy, k iedy doprow adza się do ostrych konfrontacji. Jestem
przeciwnikiem ostrych konfrontacji.
W p rzypadku m uzeum je st tak, że jeszcze rosną jeg o mury, jeszcze nie m a sal, w ystaw y ani jej projektu, są ty lk o z a ło ż e n ia do s c e n a riu sz a , a ju ż zrodził się konflikt. P rzecież jesteśm y dopiero n a etapie, kiedy pow inniśm y dyskutow ać, o czy w i
ście z poszano w aniem w szystkich osób i w szy stkich poglądów . W te
dy będziem y m ieli do brą w ystaw ę i satysfakcję, że w reszcie po tylu la
ta c h d o p ro w a d z iliś m y b u d o w ę do końca.
Już w 1990 roku ze środow iska Z w iązku G órn o śląsk ieg o w y szły sygnały przypom inające, że w 1941 roku M uzeum Śląskie zostało roze
brane i że dobrą ideą byłoby w ybu
dowanie nowej siedziby w spólnie przez Polskę i N iem cy. Zw rócono na to uw agę podczas historycznego spotkania kanclerza H elm uta K oh- la i premiera Tadeusza M azowieckie
go w K rzyżow ej. N ic z tego jed n ak nie wyszło.
- Bo Ślązaków p odejrzew a się o najgorsze - o sym patie p ron ie
mieckie?
- To je st taka sam a głupota jak b y ludzi pochodzących z K ongresów ki posądzać o sympatie prorosyjskie.
- N ie nazw ałbym tego głupotą, lecz działaniem z prem edytacją obliczonym na zysk i w yborcze.
- M oże je s t i tak, ja k p an m ów i.
A le ja nazyw am to głupotą intelek
tualną. Jeśli ktoś tw ierdzi, że ślą- skość je s t zak am u flo w an ą opcją niemiecką, to św iadczy to o tym , że jego św iadom ość historyczna je s t na bardzo niskim poziom ie, a kultu
ra osobista i p olityczna w ogóle nie istnieje. Z ostałem bardzo dotknięty tymi słowami i nadal jestem nimi po
ruszony. M im o że zostały odw oła
ne, to w ciąż m ocno tkw ią, ja k drza
zga pod paznokciem .
- 1 uw ierają, z czym w ielok rot
nie się spotykam .
- To, że o tym rozm aw iam y ozna
cza, że tak w łaśnie jest. N aw et jeśli ta drzazga została w yjęta, to palec wciąż boli. W ten sposób w yrządzo
no w ielką krzyw dę Polsce. N ie Ślą
zakom, Polsce. Ludzie, którzy tutaj żyją i znają śląskie realia, wiedzą, że takie rzeczy pow tarzały się w histo
rii wiele razy, że ju ż to ćwiczyliśmy, że co najmniej trzy pokolenia obw i
niano o nielojalność.
- G dzie tkw ią p rzyczyn y anty- śląskich idiosynkrazji? Proszę w y
m ien ić śląsk ie su k cesy z o stat
nich lat.
- Przede w szystkim restrukturyza- cja starego przem y słu ciężkiego.
To sukces nie tylko n a skalę polską i europejską, ale także światową. Pa
m iętam bardzo b rzydkie sform uło
w ania kierow ane p od naszym adre
sem: tego starego śląskiego złom u n ikt j u ż nie chce, je s te ś c ie skazani na katastrofę gospodarczą. Tym czasem byliśm y w stanie tak szyb
ko dokonać skoku restruk tury za
cyjnego, ja k nik t nie uczy nił tego w E uropie ani na świecie.
- A B rytyjczycy?
- R e fo rm o w a li d łu ż e j i p rz y z n a c z n ie w ię k sz y c h k o n flik ta c h społecznych. P roszę sobie p rz y p o m nieć w ojnę rządu M argaret T hat- cher z górnikam i i związkam i zaw o
dow ym i. U nas do takiej w ojny n ig d y nie doszło.
- Bo każda władza boi się stylisk górn ików i p istoletu strajkow ego zw iązk ów zaw odow ych.
- A l e polskie górnictw o stoi dość dobrze na nogach.
- B ez dalszej restrukturyzacji i ogran iczenia k osztów w p ad nie w p ułap kę niew yd oln ości.
- To prawda, ale jesteśm y w innym świecie. Z Europy i św iata płyną sa
m e zachw yty po d adresem naszego p rzem ysłu w ęglow ego.
M ożem y też szczycić się tym , że jesteśm y w dalszym ciągu jed n y m z czterech w ojew ództw , gdzie p ro dukt krajow y brutto na głowę miesz
kańca jest najwyższy. M azowieckie, wielkopolskie, dolnośląskie i śląskie to w ojew ództw a, które w ytw arzają więcej niż połowę PKB. Problem po
lega jed n ak na tym , że tem po w zro
stu naszego PKB jest niższe niż w in
n y c h w o je w ó d z tw a c h . Je śli n ie będziem y w stanie przyspieszyć, inni będą nas doganiać i wyprzedzać.
Sukcesem je st rozkw it kulturowy.
M y go nie zauw ażam y, bo z naszej, śląskiej perspektyw y je s t to spraw a oczyw ista i naturalna. Z zew nątrz w idać wyraźnie, że jesteśm y w okre
sie bardzo szybkiego rozwoju w każ
dej dziedzinie kultury. P roszę spoj
rzeć - choćby „Ś ląsk” , który je st je d y n y m teg o ro d z a ju zesp o łem w kraju, zarazem udanym produ k
tem eksportow ym nie tylko nasze
go regionu, ale Polski. Podobnie jest w m alarstw ie, literaturze, film ie.
D użo dzieje się w teatrach regionu.
W stosunku do liczby m ieszkańców
m am y w ięcej placów ek kultury niż inne w ojew ództw a.
- Z rob ił pan ju ż bilans otw ar
cia?
- R ozum iem , że py ta pan teraz o nasze porażki, które nie tylko psują, ale w ręcz rujnują w izerunek regionu. D TŚ to trzydzieści, a m o
że n a w e t cz te rd z ie śc i lat b u d o wy. I ciągle brakuje pieniędzy na do
kończenie tej trasy. To nasza klęska.
D ruga to Stadion Śląski. Tak n a
praw dę m am y stadion narodow y w przebudow ie od 1994 roku. M ó
w ię z e złością i goryczą, że w przy
szłym roku będziem y m ogli obcho
d zić 2 0 -le c ie m o d e rn iz a c ji tego obiektu. Ile pieniędzy w niego w pa
kowaliśm y, szkoda gadać. Setki m i
lionów.
- 1 oczywisty kontekst: W rocław m a sta d io n , P o z n a ń , G d a ń sk , w W arszaw ie w ybudow ano.
- W 2010 roku ówczesny m arsza
łek śląski chełpił się tym, że co praw
da inni m ają Euro 2012, ale m y m a
m y stadion. Euro już było, a stadionu w ciąż nie mamy.
- Takich spraw jest dużo więcej, że w sp om n ę tylko niezrealizow a
ny projekt połączenia kolejowego z lotn isk iem w P yrzow icam i czy p ow stały przed ponad 100 laty (!) plan b u d ow y zb iorn ika na O drze w rejonie R aciborza.
- W ielkie zan iedb ania przeczą opinii, z której sam i jesteśm y dum ni, o naszym dobrym zorganizow a
niu, pracow itości, punktualności, radzeniu sobie z trudnymi problem a
mi. Oceniając samych siebie, powin
niśm y zachow ać w łaściw e propor
cje. Jeśli spojrzeć na skalę przemian, okazuje się, że np. K atow icka Spe
cjalna Strefa Ekonom iczna je st naj
lepsza w Polsce. Zyski z jej działal
no ści w ielo k ro tn ie przew y ższają naw et pieniądze utopione w Stadion Śląski i inne nieudane projekty.
- Skąd się w zięła śląska wstydli
w a n ie m o c: z b ra k u cią g ło śc i w k oncep cji rozw oju, z p rzyp ad k ow ych d ecyzji, zw alczają cy ch się koterii, nieustannych tarć, roz
gryw ek?
- Z ciąg łej zm ian y k o n ce p cji w trakcie realizow ania poprzednich założeń. K lasyczną egzem plifikacją je st historia Stadionu Śląskiego: raz robim y obiekt piłkarski, raz w ielo
funkcyjny, raz m am y określony pro
jek t dachu, który po tym, ja k ktoś się źle o nim wypowiedział, zm ieniam y
■^2 Z n
wrm
na inny, porzucam y polskich projek
tantów i bierzem y projektantów nie
mieckich, ci zamiast budować od no
wa, dostosow ują projekt do tego, co ju ż pow stało i je st to bardzo trudne
do sfinalizow ania.
P oleciłem przygotow ać kalenda
riu m 20 lat k lę sk i stad io n o w ej, z którego w idać, że co chw ilę k aż
dy zm ieniał koncepcję i zam iast dokończyć to, co zaczął poprzednik, sta ra ł się z b u d o w a ć so b ie p o mnik. I teraz m am y tam takie pom ie
szanie poszczególnych okresów ra
dosnej tw órczości, że tak napraw dę nie w iadom o, co zrobić. Specjaliści m ów ią: uw ażajcie, jeże li teraz d o kończycie robotę, to nie zbudujecie bezpiecznego obiektu (m arszałek pokazuje kiłkustronicowe opracowa
nie n a te m a t sta d io n u - p rz y p . W.K.). Tragedia.
- A co nie zagrało w p rzypadku K olei Śląskich?
- C h c ie js tw o w z ię ło g ó rę n ad z d ro w y m ro z s ą d k ie m o ra z w ied zą z zakresu b izn esu i org an i
zacji p rz ed sięw z ię ć b iznesow ych.
P rzy p o m in a m i to u ła ń sk ą fa n ta zję - bierzem y szable i h u rra!, le cim y - albo nas w ysiek ą, albo m y w ysieczem y innych. Jeżeli z d e cy dow ano o uruchom ieniu program u p rzejęcia p rzez K oleje Ś ląskie o b sługi w szy stk ich linii osobow ych w woj. śląskim, nie m ając zabezpie
cz o n eg o ta b o ru , w y s ta rc z a ją c e j liczby m aszynistów i dostatecznych pienięd zy, to m u siało się sk o ń cz y ć k ło p o ta m i. P rz y g o to w a n o przepis n a klęskę.
Stąd moje pretensje i zaw iadom ie
nie skierowane do prokuratury (roz
m aw iam y nazajutrz po zaw iad o m ieniu prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstw a przez p o p rz e d n i Z a rz ą d K o le i Ś lą s k ic h - przyp. W .K.). N aw et jeże li były duże naciski na w ładze spółki, żeby za w szelką cenę uruchom ić połącze
nia, to zarząd nie m iał praw a p odej
m ow ać decyzji, które narażały spół
kę na znaczącą szkodę. N ie w olno było zawierać rażąco niekorzystnych kontraktów.
Jestem przekonany, że w ciągu dw ó ch , trz e c h la t k o le je w e jd ą na ścieżkę rozw oju.
- W jak i sposób zam ierza pan zm ienić w izerunek Śląska? N adal w edle hasła „Śląskie. Pozytyw na energia”, które ju ż w ielok rotn ie skom prom itow ano?
- W W arszaw ie, w grud n iu z e szłego roku, kiedy nie przypuszcza
łem , że b ędę m arszałk iem w o je w ó d ztw a śląskiego, je d e n z m oich k o le g ó w , w ic e m in is te r, z a k p ił, w sk a z u ją c n a b ilb o rd z h a słe m
„Śląskie. P ozytyw na energia” : - Ty po p a trz, te w a sze K o leje Śląskie, cha cha cha, p o zytyw n a energia.
N asz w izerunek rozjechały autobu
sy kom u n ik acji zastępczej. Teraz kryzys trzeb a p rzeku ć n a sukces, w prow adzając n adzw yczajne d zia
łania.
- S u k c e se m b ę d ą n ie ty lk o sp raw n ie fu n k cjon u ją ce k oleje, ale jed en b ilet na całą śląską k o
m unikację: tram w aje, autobusy, pociągi.
- A m oże karta m agnetyczna czy telefon kom órkow y zam iast biletu.
N ajpierw m usim y opanow ać sytu
ację w K olejach Śląskich, potem w rócim y do tak ich w łaśnie k o n cepcji.
- Po drodze trzeb a b ęd zie je sz cze p rzekon ać do tego pom ysłu w ład ze m iast regionu, co oznacza s tą p a n ie p o b a r d z o k r u c h y m lodzie.
- To nasza słaba strona. Jest n ie
dobrze, jeśli dysponenci poszczegól
n ych centrów m y ślą o sobie ja k 0 o d d z ie ln y c h p ia s k o w n ic a c h , w k tórych każdy m usi m ieć sw oje zabaw ki. N iestety, taki k ieru n ek m y ślen ia i d ziałan ia o bo w iązu je w n aszy m reg ion ie i p rzeszk ad za w utw orzeniu m etropolii i zbudow a
n iu szerszy ch w ięzi p onadw oje- wódzkich. M usim y to przełamać, je śli chcem y rozw ijać się tak szybko ja k n ajlep sz e reg io n y w Polsce.
A rozw ijam y się w olniej.
- N a d od atek m am y u jem ne saldo m igracji i n isk i p rzyrost naturalny. Stajem y się regionem b ez przyszłości?
- N iestety, w całej P olsce nas ubywa. Jak wszędzie na świecie, do
tyczy to głów nie ośrodków w ielko
m iejskich, poza stolicam i, które za
zw yczaj w ysysają z krajów ludzi 1 siły. Ten proces znany je st zw łasz
cza w U ŚA , gdzie w niektórych aglom eracjach liczba m ieszkańców spadła naw et o połow ę.
- B o ?
- N ie m a jednoznacznego obrazu.
W naszym przypadku w iąże się to z niezdolnością do u tw orzenia m e
tropolii. Czas przestać gadać o tym, że ktoś zły z zew nątrz nie chce
nam zbudować metropolii, bo m y sa
m i teg o n ie chcem y. G dyb yśm y chcieli, znaleźlibyśm y k ilka spo
sobów, żeby tę ideę urzeczyw istnić w obecnym stanie praw nym , bez specjalnych ustaw.
- Co je st najw ażn iejsze dla re
gionu?
- W ejście n a ścieżkę szybkiego rozw oju.
- To eufem izm . A konkretnie?
- N a jw ię k sz e śro dk i, ja k ie są w rękach sam orządu wojew ództw a, pochodzą z Unii Europejskiej. Do tej pory dużą część pieniędzy przekazy
w ano na budow anie skarbonek bez dna, czyli na inw estycje, które nie p rzyniosły w artości dodanej. Teraz nie dość, że nie są perspektywiczne, to jeszcze trzeba znaleźć dodatkowe środki na ich utrzym anie.
M u sim y w ięc zm ienić filozofię d ziałania i postaw ić n a p rzed się
w zięcia prorozw ojow e. Inw estycje w kulturę też m ogą być zaliczane do tej grupy. P o d a m p rz y k ła d : w C leveland, stolicy stanu Ohio, z której w yjechała po ło w a m iesz
kańców , w program ie napraw czym n a pierw szy m m iejscu znalazła się b ud ow a filharm onii, bo uznano, że ja k ona p ow stanie, to w ielu ludzi stw ierdzi, że w arto do tego m iasta w rócić. I teraz C leveland przeżyw a okres rozkw itu. Stąd m iędzy inny
m i b u d o w a sied zib y N aro do w ej O rkiestry Sym fonicznej P olskiego R adia w Katow icach, której znacze
nie jako am basadora kultury pow in
no w y kraczać daleko po za Śląsk i Polskę.
- P rasa p isze, że Ś ląsk stal się partyjnym folw arkiem PO , a pan strażnikiem interesów PO , a tak że R A Ś i PSL.
- K ażdy sw oją p racą przyczynia się do poprawy albo pogorszenia w i
zerunku grupy, do której należy. Ja sw oją pracę staram się tak w ykony
w ać, żeby zw iększać popularność PO.
- I n ie rozłoży pan parasola ochronnego nad osobam i z „listy w s ty d u ” o p u b lik o w a n e j p rze z
„Puls B izn esu ” ?
- N ie interesuje m nie ta lista. L u
dzi o ce n ia m p o d w z g lęd em w y n i
k ó w ich pracy. P rz e k a z a łe m to d y re k to ro m U rz ęd u M a rsz a łk o w sk ieg o i szefo m p o d le g ły c h m i spółek.