JAK KARLIK PRZESTOŁ BYC MAJEREM
CENA 5 ZŁ (w tym 5% VAT)
^ A >
r i M <
U ( J
L^UJ 3 00 I_:
t y O ^
Q _ — '
^ ^
ISSN: 1425-3917 NR INDEKSU 33328X
Nr 12 (217) • ROK XIX • GRUDZIEŃ 2013
• Węgiel 2013 • Mały i nagusieńki • Prof. Mieczysław Chorąży o sobie i walce z rakiem • Poeta notujący daty - Marian Kisiel
• Esej Włodzimierza Paźniewskiego
ISSN 1425-3917
9 7 7 1 4 2 5 39
Foto. ZbigniewSawicz
Katowickie Dni Muzyki Henryka Mikołaja Góreckiego (12 listopa
da - 6 grudnia) zainaugurował koncert pieśni kościelnych na chór mieszany a cappella, które na Śląsku zostały wykona
ne po raz pierwszy. W katowickiej archikatedrze Chrystusa Kró
la wystąpił Chór Filharmonii Śląskiej pod batutą Jarosława Wo
lanina. Cykl Z pieśni kościelnych Henryka Mikołaja Góreckiego powstał w 1986 roku, a opublikowany został dzięki pomocy dzie
ci kompozytora, Anny i Mikołaja Góreckich, przez londyńskie Bo- osey&Hawkes Musie Publishers Ltd. i krakowskie PWM SA do
piero w tym roku. (Czyt. także na str, 67)
Pó dwóch latach prac adaptacyjnych i rewitalizacyjnych, 27 listo
pada br. otwarta została w Czeladzi Galeria Sztuki Współczesnej
„Elektrownia”, mieszcząca się w zabytkowym obiekcie kopalni „Sa
turn”. Na terenie okalającym galerię powstał park tematyczny, opo
wiadający o historii kopalni, a także o działalności galerii od chwili powstania w 2005 roku, do roku 2011 i prezentujący Szlak Zabyt
ków Techniki, na który „Elektrownia” została wpisana w 2010 ro- (Czyf. także na str. 70)
W o < ^ x c i m ^ c A ,
peImjxJv nadziel śudąt/
cV l M / L a d z & n i a / c ^ z d ^ t m A o m / ,
<^Sj2óI^iCUUMAMuA<mV
i ^ W A j j a c i o l o M /
ŻA jC ZA j/
cfZedaAcfa/ „ Stą&iza/
Międzynarodowe Konferencje Naukowe z cyklu „Kultura Europy Środ
kowej” organizowane są w Zabrzu od 1997 r. Od 2007 r. organizato
rem spotkań jest zabrzański Magistrat, Polskie Towarzystwo Historycz
ne w Katowicach i Komisja Historyczna katowickiego oddziału Polskiej Akademii Nauk. Tematem przewodnim tegorocznej (14 i 15 listopada), siedemnastej konferencji była „Wolność i jej ograniczenia w kulturze Eu
ropy Środkowej”. W bogatym programie konferencji znalazła się m.in.
dyskusja panelowa. Znakomite grono profesorskie: Ewa Chojecka, Kry
styna Doktorowicz, Jan Duława, Antoni Barciak, Tomasz Falęcki i Szewach Weiss debatowało o problemach wolności we współczesnym świecie, dyskusję prowadził redaktor Maciej Szczawiński. (Omówienie konferencji zostanie opublikowane w „Śląsku” n r 1/2014)
Nasz partner
Rybnik. Miasto z ikrą.
Fot.Igor Cieślicki Fot.TomaszGriessgraber/FilharmoniaŚląska
MARIAN KISIEL Poeta notujący daty
notuje pod w ierszem m iejsca i daty
jak b y chciał zatrzym ać czas w przyszłych ruinach
unoszący się w pow ietrzu zapach barw ę św iata
jak iś odgłos życia a m oże inaczej:
jak b y chciał zatrzym ać w czasie który niknie pam ięć o rozdrożach
je s t w notacji poety tyle troski o trw anie jak ie trw anie - spytacie - w czym ś tak nietrw ałym ja k papier
Marian Kisiel urodził się w 1961 roku w Jędrzejowie. Krytyk literacki, historyk literatury polskiej XX wieku, poeta. Autor ośmiu zbiorów w ierszy i kilkunastu ksią
żek krytycznych. Debiutował w prasie ja ko poeta w roku 1980, arkuszem wierszy i broszurą krytyczną w 1983. Mieszka w Katowicach.
m m
Nr 12 (217). Rok XIX. GRUDZIEŃ 2013 r.
WYDAWCA:
GÓRNOŚLĄSKIE TOWARZYSTWO LITERACKIE W KATOWICACH 40-012 Katowice, ul. Dworcowa 13
Tel. 32 253-62-21 e-mail: gtl@gtI.home.pl
www.gtl.org.pl WSPÓŁ WYDAWCA:
BIBLIOTEKA ŚLĄSKA plac Rady Europy 1
40-021 Katowice Teł. centr. 32 20 83 700 informacja: info@bs.katowice.pl
sekretariat: bsl@bs.katowice.pl Redaguje zespól:
WITOLD TURANT redaktor naczelny
FELIKS NETZ zastępca redaktora naczelnego
WIESŁAWA KONOPELSKA sekretarz redakcji MARIA SZTUKA dział kulturalny BOGDAN WIDERA dział społeczno-historyczny
WOJCIECH ŁUKA dział graficzny MIROSŁAW KORBEL nadzór techniczny i poligraficzny e-mail: korgraf@korgraf.com.pl
IRENA FALKIN-SIBIGA ANNA STRUMIŁOWSKA
korekta ADRES REDAKCJI:
40-012 Katowice, ul. Dworcowa 13 Tel./fax 32 206-82-71 e-mail: redakcjaslask@onet.pl,
msk.slask@gmail.com DTP: STP „KorGraf ’ 40-081 Katowice, ul. Dąbrówki 15/12
Tel. 32 354-09-88, 32 781-06-48 Druk: PW „Tolek”
DRUKARNIA IM. KAROLA MIARKI 43-190 MIKOŁÓW, ul. Żwirki i Wigury 1 Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo skrótów, poprawek i zmian tytu
łów w tekstach przyjętych do druku oraz skracanie ko
respondencji.
Warunki prenumeraty: poprzez Oddziały i Delegatu
ry „RUCHU” - na terenie całego kraju. Bezpośred
nio - w sekretariacie Redakcji oraz w urzędach poczto
wych. Wpłat należy dokonywać na konto: GTL - redak
cja miesięcznika „Śląsk”, PKO PB SA I O/Katowice 92 102023130000 3302 00202176. Prenumerata rocz
na - 60 zł, półroczna - 30 zł. Pismo w prenumeracie jest dostarczane pod wskazany adres bez dodatkowych opłat.
Prenumerata zagraniczna: poprzez Dział S.A.
Infolinia 0800 120 029. Tel. +48 022 532-87-31 www.ruch.com.pl
Cena egzemplarza - 5 zł (w tym 5% VAT) ISSN: 1425-3917 Nr indeksu: 33328X
Czasopismo
„Śląsk. Miesięcznik społeczno-kulturalny”
jest dostępne w wersji elektronicznej w ŚLĄSKIEJ BIBLIOTECE CYFROWEJ
pod adresem:
http://www.sbc.org.pl/dlibra/publication?id=19462
W NUMERZE:
PU BLIC Y STY K A
5. M arian Gerlich JA K K A R LIK PRZESTO Ł BYĆ H A JEREM 10. Wiesław K osterski W ĘG IEL 2013 - W ID M O KLĘSKI?
12. R ozm ow a z prof. M ieczysławem Chorążym O SOBIE I W ALCE Z RAKIEM 15. R ozm ow a z Józefem Buszm anem KIEROW AŁ SIĘ D O B REM POLSKI 16. B ogdan Widera PRZEPR O W A D ZK A PAMIĘCI
17. Jerzy P a sze k PADW ANA D LA M A RIA N A 22. K rzy szto f K łosiński PRZY M IER ZE SOLI
25. R ozm ow a z Jerzym Nachelem CH C EM Y BY Ć B LISK O W IDZĄ
28. K rystyna H eska-K w aśniew icz GUSTAW M O RCIN EK PO PIĘĆD ZIESIĘCIU LATACH 31. JacekK urek, K r zy s zto f M aliszew ski M U ZY K A I WARTOŚCI
39. R ozm ow a z ks. p r o f zw. dr. hab. Wincentym M yszorem N IESTRU D ZO N Y BAD ACZ W C ZESN EG O CHRZEŚCIJAŃSTW A
42. M arek K osm a Ciekliński M O RCIN EK ZA TRZYM ANY W KADRZE 44. Stefan Zabierow ski HEN R Y K M A R K IEW ICZ (1922-2013)
FELIET ON Y
3. Witold Turant EDY TO RIA L
9. NOTATNIK SPÓ ŹN IO N EG O PR ZY BY SZA
M arek S. Szczepański LU D ZIE, FO RSA , INSTYTUCJE 46. ŚLĄ SK IE SACRUM
Ks. H enryk P yka M A ŁY I N A G U SIEŃ K I 55. PO ZA K A D R EM
F eliks N etz IDA
60. M agdalena D ziadek M IĘD ZY NUTAM I. Z M U ZY C ZN EG O SKARBCA
BOŻOGROBCÓW . XXIII M IĘDZYNA RODOW Y KONKU RS M ŁODYCH LAUREATÓW K O N K U RSÓ W M U ZY C ZN Y C H . JU BILEU SZ PR O FESO RA LEO N A M A RKIEW ICZA 65. ŚLĄ SK A O JCZY ZN A PO LSZCZY ZN A
Jan M io d ek GIDLE 75. H enryk B zdok A N EG D O TY
PLA STY K A
48. Wiesława K onopelska N A M ALOW AĆ CISZĘ
49. STANISŁAW RO D ZIŃ SK I. M A LA RSTW O . M uzeum G órnośląskie w Bytom iu 50. RO M A N STARAK. GRA FIK A
51. M ichalina W awrzyczek-Klasik G RA FIK A PO N A D CZA SEM 76. Witold K ociński ZAPA CHY PAMIĘCI
TEATR
56. M agdalena F igzał PO LSK A N A SCEN IE PRZEDSTAW IONA 58. Witold K ociński SEN W E D ŁU G SH A K E SPE A R E ’A
59. D anuta Lubina-C ipińska D O BIELSK A N A SZKO LN Y BRYK
K SIĄ ŻK I
61. Iw ona Slom ak EXERCITA TATRZAŃSKIE 62. Ew a B artos W YW IADY-RZEKI
63. Witold Turant W POSZUK IW AN IU TO ŻSA M O ŚCI 64. B ogdan Widera K RÓ TK O O K SIĄ ŻK A C H
PO E Z JA I PR O ZA
1. W IER SZ N A OTW ARCIE
M arian K isiel POETA N O T U JĄ C Y DATY 20. M arian K isiel W IERSZE
34. W łodzimierz P aźniew ski LEO PO LIS SEM PER FID ELIS
EK O L O G IA
52. Jolanta M atiakow ska JA K A PO LIT Y K A K LIM ATYCZNA ?
STAŁE RUBR Y K I 4. ŚLĄ SK I M IESIĄC 66. Z ŻY C IA BIBLIO TEK
D orota Łukasiew icz-Zagala M IEJSCE, G D ZIE K SIĄ ŻK A ŻY JE W IELO K RO TN IE 67. ZN A K I I TW ARZE M IASTA KATOW ICE. KATOW ICKIE D N I M U ZY K I HENRYKA
M IK O ŁA JA GÓ RECK IEG O 68. OPO LSK IE
NO TATNIK I KULTURALN E 69. Janusz W ójcik OPO LE
70. Wiesława K onopelska KATOW ICE 72. Jan Picheta BIELSK O
73. Joanna K otkow ska CZĘSTOCHOW A 74. Ja cek Sikora ZA O LZIE
FOT O G R A FIA N A OK ŁADCE:
Zbigniew Saw icz
i i
o ^
O co
§ §
£ «
Projekt objęty mecenatem MIASTA KATOWICE
KATOWICE
dla odmiany
Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej
w Katowicach
Urząd Marszałkowski Województwa
Opolskiego
Zrealizowano w ramach PROGRAMU OPERACYJNEGO PROMOCJA CZYTELNICTWA ogłoszonego przez
MINISTRA KULTURY
I DZIEDZICTWA NARODOWEGO
Drodzy Czytelnicy
G
rudzień to miesiąc szczególny. W tym dość banalnym określeniu zawiera się spora liczba rocznic i świąt. Fakt ten budzi moje pytanie: czy potrafimy jeszcze obchodzić te ważne dla Polaka i dla mieszkańca Śląska święta - zarówno kościelne i tak bardzo związane z polską tradycją, jak dzień narodzin Pańskich, czy te branżowe, czy może raczej cechowe, głęboko zakorzenione w śląskiej tradycji, jak Barbórka, czy rocznicowe, upamiętniające tragiczne wy
darzenia, jak masakra górników z Wujka? Czy w tych dniach jesteśmy bardziej razem, czy też, co ostatnio często się zdarza, podzieleni? Moje wątpliwości wzmaga świeża pamięć o rytualnych mordobiciach w Warszawie, w dniu Świę
ta Niepodległości. Boże Narodzenie zamieniamy chętnie w święto zakupów i prezentów, Barbórka bywa dniem zlekceważonych żądań, a 16. grudnia festi
walem politycznych połajanek.
Za taki stan rzeczy zwykliśmy zwalać winę, nie bez racji skądinąd, na media i polityków oraz agresywny marketing i reklamę. Ale czy przypadkiem nie jest to pójście na łatwiznę, czy nie jest to upraszczanie sposobu myślenia o społe
czeństwie? Mówi się, że do tanga trzeba dwojga. Ktoś daje posłuch podszeptom rozszalałej konsumpcji, ktoś bez zastrzeżeń wierzy mediom i wreszcie ktoś czu
je się właściwym adresatem harców polityków różnych orientacji. - Ach, któż to taki? - nasuwa się pytanie. Odpowiedź każdy z nas najczęściej znajduje w lu
strze.
Jeśli ten obraz nie wyda się w pełni zadowalający, proponuję lekturę naszego miesięcznika. Nie jesteśmy aż tak zadufani w sobie, by twierdzić, iż znajdzie
cie Państwo na naszych łamach pełny obraz współczesnego Polaka zamieszkującego nasz region, ale przynajmniej w niektórych dziedzinach ży
cia, głównie, rzecz jasna w obszarze sztuki czy literatury, będzie to może jakiś kamyczek wielkiej tożsamościowej mozaiki. Zaczynamy, co oczywiste, od gór
nictwa i jego obrazu AD 2013, który odnajdujemy w artykule Wiesława Kosterskiego. W sferę tradycji związanej z tym zawodem przeniesie nas gawę
da M ariana Gerlicha. Rozmowa Marii Sztuki z profesorem Mieczysławem Chorążym, wybitnym lekarzem, doktorem honoris causa dwóch polskich uczel
ni, członkiem rzeczywistym Polskiej Akademii Nauk pozwoli nam, jak sadzę, nieco inaczej, niż przez pryzmat dobra administrowanego przez Narodowy Fun
dusz Zdrowia, spojrzeć na medycynę oraz misję i etykę zawodu lekarza. Ponadto chciałbym polecić wiersze Mariana Kisiela, poety, polonisty, profesora Uniwer
sytetu Śląskiego, niezwykłej postaci na śląskim firmamencie literackim.
Natomiast wisienką na naszym świątecznym torcie (kto w święta jada tort?) niech będzie esej Włodzimierza Paźniewskiego „Leopolis semper fidelis”.
Jeśli mowa o literaturze, to jest takie opowiadanie wigilijne Karola Dickensa
„Świerszcz za kominem”. Mowa w nim o tym, iż ten tytułowy okaz entomolo
giczny śpiewa tym, którzy nie sprzeniewierzają się swoim przekonaniom i pozostają wierni swojemu stylowi życia, choćby byli bardzo ubodzy. Złych lu
dzi śpiew świerszcza drażni. Życzę zatem Państwu, aby za waszymi kominami, prawdziwymi czy w przenośni, śpiew świerszcza nigdy nie milkł, był miłym akcentem świątecznej atmosfery, nawet gdyby podarki okazały się nieco skrom
ne. Nie one są bowiem najważniejsze. Natomiast górnikom - nasze tradycyjne
„Szczęść Boże”, z nadzieją, że lektura „Śląska” stanie się interesującym uzupeł
nieniem zimowych rozrywek.
WITOLD TURANT
3
G O
Z a p is w y d a rz e ń z m ie s ią c a p o p rz e d z a ją c e g o
z a m k n ię c ie n u m e ru
■ TUŻ przed sezonem grzewczym, w ciepłym jesz
cze choć jesiennym październiku, rozeszła się wiado
mość - na szczęście nieprawdziwa - że już w nieda
lekiej przyszłości nie będziemy palić węglem. Larum się podniosło, zaczęli protestować i górnicy, i związ
ki, i zwykli ludzie... Po czym okazało się, że to zwy
kła plotka, do której rozsiewania nikt się nie przyzna
je, choć gazety wyraźnie zapowiadały: „rząd chce do 2020 r. wprowadzić zakaz palenia węglem”. Czy jednak temat nie wróci?
■ JAZZOWĄ stolicą Polski staje się Bielsko-Bia
ła, a to za sprawą dwóch prestiżowych, wieloletnich już imprez: Bielskiej Zadymki Jazzowej oraz Jazzo
wej Jesieni. Do tego dość często pojawiają się w mie
ście gwiazdy tej muzyki.
■ PARK Miniatur w Częstochowie, w którym znaj
duje się największy na świecie pomnik Jana Paw
ła II (13,8 m i ok. 10 ton) będzie musiał ogłosić upa
dłość - i jak zapewniają media - zostanie wystawiony na licytację. Za papieską statuę też dotąd nie zapła
cono.
■ IBM inwestuje w katowickich studentów. Ten amerykański potentat branży IT podpisał 2 paździer
nika umowę o współpracy z Uniwersytetem Ekono
micznym w Katowicach. Dzięki niej naukowcy i stu
denci UE mają zapewniony dostęp do nowoczesnych, światowych technologii. Będzie także możliwość odbywania tam praktyk zawodowych. Umowa jest efektem uruchomienia w Katowicach Centrum Dostar
czania Usług IBM, gdzie zatrudnienie znajdzie ok. 2000 osób.
■ DZIĘKI unijnym programom wdowy, żony oraz córki byłych i obecnych górników skutecznie zmie
niają swój wizerunek stając się „kobietami sukcesu”, co pomoże im w pewniejszym zdobywaniu rynku pra
cy. Projekt „Śląskie Wyzwania” realizuje Wojewódz
ki Urząd Pracy w Katowicach. Bierze w nim udział 80 pań.
■ INAUGURACJA roku akademickiego na Uni
wersytecie Śląskim. Na tej największej w regionie uczelni rozpoczęło naukę 8,7 tysiąca studentów pierwszych lat studiów. W sumie na UŚ w roku aka
demickim 2013/2014 kształcić się będzie prawie 35 tysięcy studentów, słuchaczy studiów podyplomo
wych i doktorantów.
■ TRZEBA ratować Kompanię Węglową, bo sy
tuacja tej spółki jest dramatyczna. Górników czeka łą
czenie w najlepszym, a w najgorszym wariancie - za
mykanie kopalń. I przymusowe przenosiny do nowych miejsc pracy. Kompania ma w tym roku już niemal 400 min zł strat. W 15 kopalniach spółka zatrudnia blisko 60 tys. osób, co czyni ją największą spółką górniczą w Eu
ropie.
■ JEDNI na węglu plajtują, inni budują przyszłość.
Należąca do grupy kapitałowej Kulczyk Investments spółka Śląski Węgiel rozpocznie badanie złóż węgla i metanu w obszarze Orzesza. Firma otrzymała stosow
ną koncesję z Ministerstwa Ochrony Środowiska.
■ BLUES nad katowicką Rawą zagościł 5 paździer
nika już po raz 33. dzięki niezastąpionemu Irkowi Dud
kowi. Dopisała kilkutysięczna publiczność. Najwię
cej wykonawców było oczywiście... z Ameryki.
■ BYTOM na rewitalizację otrzyma z Unii Euro
pejskiej 100 milionów euro. Jednak, co ciekawe, ape
tyt - albo potrzeby miasta - są większe, bo wartość zgłoszonych przez bytomskich urzędników projektów szacuje się na 770 min zł, co znacznie przekracza de
klarowaną unijną pomoc.
■ PRZYBYWA w naszym województwie senio
rów, najwięcej jest ich w Jastrzębiu Zdroju. Narzeka
ją na zdrowie, poziom życia, brak zajęć. Lepiej - i to według badań zleconych przez ONZ - mają się mieć nawet chińscy emeryci (ciekawe). Przeciętny śląski se
nior ma 73 lata, wykształcenie zawodowe, mieszka w mieście i... jest zadłużony.
■ BLOGERZY też muszą się spotkać, nie wystar
cza im wirtualny świat. Ponad 50 blogerów m.in. z Ru
dy Śląskiej, Jastrzębia Zdroju, Pszczyny, a nawet Kra
kowa wzięło udział 8 października w spotkaniu integracyjnym BloSilesia pod hasłem „Kasa, sława...
i precz z banałami” w pubie „Biała Małpa” w Kato
wicach.
■ POMNIK głównego architekta Tychów, Kazimie
rza Wejcherta, wraz z małżonką Hanną stanął na Osi Zielonej w pobliżu ul. Dąbrowskiego w Tychach. Au
torem rzeźby jest Tomasz Wenklar, który wyrzeźbił już postać innego znanego tyszanina, piosenkarza Ryszar
da Riedla. Rzeźba kosztowała ok. 160 tys. zł.
■ MUZEUM hutnictwa może powstać w Chorzo- wie w hali elektrowni dawnej Królewskiej Huty. Po- mysłodawcy liczą na dotacj ę ministerialną w kwocie bagatela 4 min zł.
■ OBWODNICA Pszczyny na DK 1 miała być go
towa na koniec listopada, jednak jest opóźnienie (a to z powodu poważnego błędu projektowego). Za
rząd Dróg Wojewódzkich zapewnia, że mimo wszyst
ko kierowcy pojadą nią jeszcze w tym roku. Obwod
nica ma mieć 4 km długości i połączy DK 1 z DW 935 w kierunku Żor i Rybnika.
■ ZDROŻAŁY nie tylko ogórki i kapusta. W po
równaniu do zeszłorocznych cen warzyw i owoców, obecne ceny poszły w górę nawet o połowę. Dla po
równania: ziemniaki kosztowały 73 gr za kg, teraz są po 1,30 zł za kg. Kapusta rok temu kosztowała śred
nio złotówkę, a dziś jej ceny sięgają na targach nawet trzech złotych (w supermarketach 2 zł). Za cebulę pła
ciliśmy rok temu 1,72 zł - teraz 2,49 zł, a za ogór
ki 3,02 zł, a dziś 5,60 zł. Cóż, zupa jarzynowa jest co
raz droższa. Potaniały jed y n ie pom arańcze w marketach.
■ ŚLĄSCY himalaiści doczekali się komiksu. We Francji ukazał się album poświęcony dwom spekta
kularnym wydarzeniom z historii polskiej wspinacz
ki: pierwszemu zimowemu wejściu na Mount Everest dokonanemu w 1980 r. przez Krzysztofa Wielickie
go i Leszka Cichego oraz akcji ratunkowej, którą w ma
ju 1989 r. na zboczach najwyższej góry świata prze
prowadził zmarły niedawno Artur Hajzer. Za komiksem stoi Jerzy Porębski, producent filmowy, który w ubie
głym roku na podstawie dzienników Wielickiego opi
sał jego zimową wyprawę na Mt. Everest. Ponieważ
„Lodowi wojownicy” w angielskiej i polskiej wersji językowej okazali się sukcesem, sięgnięto po kolej
ne wydarzenie z bogatej historii polskiego himalaizmu.
■ EWANGELIE śląskie, najnowsza publikacja autorstwa Marka Szołtyska z Rybnika, to biblijnej hi
storii ciąg dalszy (po „Biblii Ślonzoka”). Tym razem ślą
ski pisarz i historyk z wykształcenia zajął się Nowym Testamentem, a konkretnie Ewangelią swojego imien
nika, świętego Marka. Coś tam przerobił, uszlachet
nił - i mamy rzecz po ślonsku. Na „Ewangelie śląskie”
składają się m in. „Ksiynga proroka Jonasza” tłumaczo
na z łaciny, „Ewangelie dzieciństwa” i „Ewangelio po
dług św. Marka”, jak też wymyślony przez autora apo
kryf „Ewangelio ślonsko podług św. Any”.
■ ODSZEDŁ jeden z ostatnich, wielkich śląskich filmowców amatorów - Franciszek Dzida z Chybia.
Zmarł w czwartek 10 października w wieku 67 lat.
Osiągnął wszystko, co było możliwe do zdobycia w fil
mie amatorskim. Twórca Klubu Filmowego „Klaps”
w 1969 r. Zrealizował ponad 70 filmów, w większo
ści na taśmie 16 mm. N a nim właśnie wzorował się Krzysztof Kieślowski, kręcąc „Amatora”.
■ FERALNYM odcinkiem autostrady A4 Świer- klany-Gorzyczki do Czech mamy przejechać w pierw
szej połowie przyszłego roku. To w sumie cztery la
ta spóźnienia. Dokończy g o - w miejsce pamiętnej Alpine Bau - zawierciańska firma Intercor. Koszt prac na 18 kilometrowym fragmencie wyniesie niemal 50 min zł. Trasa jest niemal gotowa, trzeba jedynie m.in.
usunąć budowlane usterki, naprawić rozjechane dro
gi lokalne. Intercor naprawia ju ż od czerwca feralny most w Mszanie.
■ OGRÓD biblijny w Koszęcinie - taki sposób na zagospodarowanie terenu dawnego cmentarza ewangelickiego znalazła tutejsza gmina. Posadzono ok. 200 roślin, a przy każdej tabliczka z biblijnymi frag
mentami opisującymi dany egzemplarz. Są tu np. szał
wia, bukszpan, rajskie jabłko, cedr czy szafran. Wy
tyczono też ścieżki spacerowe. Były też w tym biblijnym ogrodzie - który mieszkańcy chętnie odwie
d z a ją - dwie Biblie w specjalnych skrzyniach. Nieste
ty, jedną skradziono. Drugą przezornie umieszczono w Urzędzie Gminy.
■ ŚLĄSKI przez sms-y. Na taki pomysł wpadł in
nowacyjny poseł Marek Plura, który chce uczyć - a ra
czej popularyzować śląszczyznę - wśród kolegów-po- słów z innych regionów Polski za pom ocą sms-ów. I oczywiście, nienachalnie, i z humorem.
■ NAGRODĘ Lux ex Silesia odebrał 13 paździer
nika w katedrze Chrystusa Króla ks. prof. Wincenty My- szor, m.in. znawca języka koptyjskiego, tłumacz Ewan
gelii Judasza i innych pism koptyjskich oraz twórca Wydziału Teologicznego na Uniwersytecie Śląskim.
■ NOWE drzwi do rybnickiej bazyliki, choć wa
żą pięć ton otwierają się... lekko. Kosztowały ćwierć miliona złotych. Widać na nich nawiązania do współ
czesnej historii Polski. Są tu m.in. płaskorzeźby z wi
zerunkami kardynała S. Wyszyńskiego, abp D. Zimo
nia, sceny przedstawiające słynną rybnicką pielgrzymkę na Jasną Górę oraz Lecha Wałęsę i Solidarność. M o
numentalne drzwi zaprojektował znany śląski artysta rzeźbiarz Zygmunt Brachmański.
■ PO ponad czteromiesięcznej nieobecności wró
cił do pracy prezydent Rybnika Adam Fudali, który przebywał od czerwca na zwolnieniu lekarskim. Je
go stan zdrowia był poważny, utrzymano go przez kil
ka dni w stanie śpiączki farmakologicznej. Przeszedł pomyślnie dwa zabiegi. Prezydent, znany z pracowi
tości, zapowiada natychmiastowy „powrót do roboty”.
■ PIĘTROWY parking - może to jest pomysł na za
korkowane miasta? W Mikołowie stanął taki „proto
typ”, wysoka na 13,5 m stalowa konstrukcja, miesz
cząca 12 samochodów. Wystarczy tylko wjechać na platformę, nacisnąć przycisk... i automatycznie au
to „transportuje się” na odpowiednie miejsce. Co jed
nak, gdy zabraknie prądu?
■ PUSTOSZEJE rybnicki kampus. Wycofuje się z niego Uniwersytet Śląski, co argumentuje rosnący
mi kosztami utrzymania i malejącą liczbą studentów.
Uniwersytet Ekonomiczny z Politechniką Śląską na razie się waha. W kampusie studiuje aktualnie 3 tys.
studentów. Funkcjonujące tu uczelniane ośrodki trze
ba przekształcić w wydziały i zwiększyć kadrę nauko
wą. Przez lokalną prasę przetacza się dyskusja m.in.
z udziałem władz Rybnika na temat przyszłości kam
pusu.
■ NOWYM-starym szefem śląskiej Platformy Oby
watelskiej, został 21 października zgodnie z po
wszechnymi oczekiwaniami, poseł Tomasz Tomczy- kiew icz rodem z Pszczyny. Jak podkreślają komentatorzy - kandydatura w sam raz na trudne cza
sy i potrzebę stabilizacji.
■ WIELOKROTNIE odwlekana, Śląska Karta Usług Publicznych ma ruszyć w pierwszym kwarta
le 2014 r. Łączyć na ona funkcję elektronicznego bi
letu komunikacji miejskiej i portmonetki. Jest to projekt organizatora komunikacji miejskiej w aglome
racji katowickiej, KZK GOP. Pierwotny termin wdro
żenia karty zapowiadano na maj.
■ WIEŻOWIEC DOKP, położony w centrum Ka
towic, przy Spodku, nie umie znaleźć nabywcy. Do 7 listopada PKP przedłużyły przetarg na jego sprzedaż.
Wieżowiec ma 72 m wysokości i 18 pięter. Cena wy
woławcza za niego wynosi 14,22 min zł. W miejsce opu
stoszałego wieżowca miały zostać zbudowane Rondo Tower. Miały. Wieżowca nie opłaca się ponoć moder
nizować...
■ JESIENLĄ kierowcy powinni zwalniać w pobli
żu lasów, pól i łąk. Właśnie o tej porze dochodzi naj
częściej do zderzeń z samami, dzikami, lisami, zają
cami, które - z uwagi na porę roku - poszukują żerowisk. Rocznie notuje się nawet ok. 1350 wypad
ków z udziałem zwierząt.
■ POŚLIZG goni poślizg w lokalnych inwesty
cjach. Darmowa komunikacja w Żorach będzie - ale w maju. W przyszłym roku, w lipcu, w co i tak trud
no uwierzyć gotowy ma być zupełnie przejazd DK 1 przez Tychy. Ekspresówka S69 z Bielska-Białej do Żywca też się wlecze, a raczej odwleka w cza
sie - termin jej wykonania oddania przekładano już sześciokrotnie. A sprawa wytyczenia odcinka ekspre- sówki SI z Bielska do Mysłowic dalej pozostaje nie
rozstrzygnięta.
■ CHOĆ groziło to politycznym paraliżem, a SLD szykowało nawet wniosek o odwołanie marszałka Se
kuły, udało się. Udało się rządzącej województwem Platformie przekonać resztę radnych sejmikowych, że trzeba zaciągnąć kredyt na dokończenie Stadionu w Chorzowie, bo dosłownie zaczyna on już straszyć.
Zresztą, każda z rządzących opcji, od lewa do prawa, ma swój przyczynek w ciągnącej się sprawie Śląskie
go. Kredyt w wysokości 42 min zł przegłosowano, co oznacza że nad Stadionem może wreszcie zacznie po
wstawać dach.
KRONIKARZ
„Wszystko się zmienio”, czyli o przemianach i „śmierci” dawnej kultury górniczej
Jak Karlik
MARIAN GRZEGORZ ^ i « r T A n ^ r v l
przestoi być haj erem
Interesujące i intrygujące jest to, że w dyskursie potocznym górników obec
ne są zarówno tendencje mitologizacyjne dotyczące „górniczych tradycji”, jak i racjonalne opinie na temat zachodzących przemian.
C
zytając po latach swoje notacje z rozmów z nimi wyłania się nieomal etnologiczna analiza tego, co dawne, a także - odwołując się do żar
gonu naukowego - swoistej „ciągłości i zmiany kulturowej.” Te teksty od
zwierciedlają swoistą „wiedzę lokalną”.
Oto jeden z przykładów. Pan Paweł, ka- towiczanin, urodzony w 1898 roku górnik z kopalni „Wujek”, w połowie lat 70. XX w. z wielką chęcią pełnił wo
bec mnie - jak to określają współcze
śni antropologowie - rolę „odźwierne
go”, wprowadzał mnie do środowiska swych kolegów. A w kategoriach meta
forycznych uchylał drzwi do wiedzy 0 dawnych górniczych tradycjach. Ra
zu pewnego mówił: „Bo to wiysz było tak, że na początku w kopalniach robili sprowadzani ze wsi chłopi, potem już się stawali górnikami, a robota na wsi kończyli. Przez to tak jak jo się rodził to był już richtig „górniczy stan”, co to wiedzioł, że gómiki są ważni (...).
Wojna przyszła, znaczy I wojna świa
towo, a my dali ważni byli (...). Przy
szła „staro Polska”. Było jak było, no my szanowali swoje tradycje. Turnusy tyż były, jak trzeba było na czas jakiś gruba zawrzeć. Jo mom w doma takie pamiętniki górników i jeden z nich po
wiedział, że „górnictwo od dziecka woniało górnictwem”. Tak było. Chłop szedł do roboty, a cała rodzina tym ży
ła (...). My tu wtedy w kopalniach to byli same Slonzoki. Tyn pieron Hitler to rozwalił, zaczło się zmieniać (...) Przyszła nowo Polska to my gómiki jeszcze za swoje dostali, wprowadzili
swoje rządy, a my w kupie się trzyma
li. Zaczli sprowadzać tych werbusów, to 1 zaczło się kończynie porządku na ko
palniach (....) Jedyn z drugim pierwszy roz widział murowane domy, czy sztra- senbanki, ale był ważny, a jak taki przy- loz z Altreichu to lepi nie godać (...).
No jakoś się to po czasie utarło między nimi a nami (...). Przyszoł Gierek, Za- głębiok, ale wiedział co to górniczo ro
bota i że wongiel ważny dlo Polski. To nos zaczął uznawać. No jak już czołgi wjechały na Wujek to się okazało, że nie dadzom im rady, bo górnicy w kupie du
żo mogą.” I na zakończenie dodał:
„Bo ta nasza historia to jak życie czło
wieka każdego, rodzi się, jest młody, po
tem starszy i tak to leci (...). Mom ino nadzieja, że nie umrze ta nasza kultu
ra, bo wtedy koniec bydzie z górnic
twem, z wonglem.” Nie przewidywał sytuacji odwrotnej, realnego upadku górnictwa, który wywoła zmiany, tak jak to nastąpiło wraz z restrukturyzacją sta
rego przemysłu. Przytoczyłem ten su
biektywny sposób pojmowania trady
cji górniczych, jej specyfiki, trwania i interesujących nas przemian, bo był on i jest reprezentatywny dla lokalne
go dyskursu potocznego. Jednak po 1989 r. pojawiły się tendencje mito
logizacyjne dotyczące „dawnych górni
czych tradycji.”
Podłoża „kultury górn iczej”
G
łówną siłą roboczą powstających kopalń stanowili mieszkańcy śląskich wsi ale też pracownicy z innych regionów, o czym zwykło się zapomi
nać. Szybko jednak podlegali procesom
„ześląszczenia.” Górnoślązacy wkracza
jąc do nowej rzeczywistości byli nosi
cielami tradycyjnej kultury chłopskiej.
To ona podlegała konfrontacji i wery
fikacji w nowych realiach, gdzie trady
cyjny sposób i styl życia chłopskiego, uzależniony od rytmu przyrody, uległ dekompozycji. Tak więc, jak i w innych działach rodzącego się na ziemiach polskich przemysłu, chłop - jak to określał Ludwik Krzywicki w 1903 ro
ku - „otrząsał” z siebie „zwyczaje pra
stare.” dotychczasowe tradycje. Jednak w realiach górnośląskich ów proces przebiegał wolniej. Kontynuowano ele
menty dotychczasowego dziedzictwa, które nie pozostawały w ostrej opozy
cji do nowych warunków życia i pracy, a wiele innych podlegało przemianom i „dostosowaniu”, do realiów życia ro
botniczego. Zarazem zaczęły się poja
wiać nowe dobra i treści kulturowe. Tak więc podłożem formułującej się kultu
ry środowisk górniczych była kultura chłopska, a szczególne znaczenie miał dawny system aksjo-normatywny, ludo
wa wizja świata i człowieka, wierzenia, folklor, pieśni, religijność, wzory zacho
wań. Ale istotnym podłożem nowego ty
pu kultury były też tradycje górnictwa kruszcowego. Jakże znamiennym przy
kładem mającym źródło w tych realiach jest duma górnicza, o czym świadczą
słowa pieśni:
Górnik ci ja górnik, Połowa szlachcica.
Nie chodzę po ziemi, Jeno po tarcicach.
Poza owymi odległymi czasami wyraź
na była też obecność tradycji zawodowych związanych np. z górnikami galmanu. To oni przecież, zasilając górnictwo węgla ka
miennego, wprowadzali poczucie solida
ryzmu, silnej identyfikacji wszystkich pra
cujących pod ziemią.
Trzecim podłożem kształtowania się kultury zawodowej były wreszcie no
we realia egzystencji, związane z pro
cesami industrializacji i urbanizacji.
T radycje górnicze - od połow y X IX w. do „nadejścia R uskich”
G
rupa górnicza była społecznością zawodową, którą cechowała silna identyfikacja wszystkich jej członków i silne poczucie odrębności od innych.Choć powiadano, „co na filarze to brat”, to jednak robotniczą brać górni
czą charakteryzowało silnie zhierarchi
zowanie. W realiach pracy podziemnej wszyscy byli swoiście równi, szanując jednak istniejące między nimi podzia
ły. „W kopalni downiej był szacunek do roboty, do tego co by ona była do
brze zrobiono, bo inaczej nie mogło być (...). Górnik musioł swoje dobrze zro
bić, bo bez tego inkszy swojej roboty nie mógł już dobrze zrobić. Tam kożdy był od drugiego zależny. Jak się coś stało to się leciało drugiemu pomogać. Jak by człowiek tego nie zrobił to go za nic mieli, a som tyż się boł, że jak się coś stanie to jym u tyż niy pomogom”.
w O
i
W badaniach realizowanych przez au
tora jeszcze w latach 70. XX w. roz
mówcy wielokrotnie wskazywali na pa
nujący „ d o w n i e j ” - to jest jeszcze w latach międzywojnia - „porządek”
w kopalni, poszanow anie roboty i jakże znam ienny ethos pracy.
W II poł. XIX w. wytworzyły się spe
cyficzne zwyczaje zawodowe, a nawet ąuasi formy obrzędowe. Klasyczny typ scenariusza górniczej codzienności rozpoczynał się praktycznie w chwili, gdy robotnik opuszczał swoje domo
stwo. Ale zanim to nastąpiło, pojawia
ły się kolejno następujące po sobie czyn
ności wykonywane przez jego żonę.
Mówiono: „Zoneczka górnika służyć mu musi, bo on na chleb dla całej fami
lii zarabiać ciężko musi.” To ona była zobowiązana chłopa do roboty „wy- rychtować”. Dlatego rozpalała ogień pod piecem, gotowała ciepłą strawę, przygotowywała posiłek do pracy, a po
tem go budziła. Zwyczaj nakazywał by go „godnie” pożegnała, gdy opuszczał domostwo. Mówiła: „A niech cię tam św. Barbara mo w swojej opiece”. On zaś odpowiadał: „Dziękują i niech się tak stanie.” Bywało, że z tego powodu budzono nawet dzieci, by ojca pożegna
ły, bo go „ostatni raz widzieć mogły.”
A co się działo z górnikiem? Jego za
chowania były podporządkowane tra
dycyjnym zachowaniom. Tale więc kie
dy przekraczali bramę kopalni żegnali się znakiem krzyża. To nie tylko gest re
ligijny. W tym momencie przechodzili z jednej przestrzeni, bezpiecznej, do dru
giej - niebezpiecznej. Ich zachowanie
miało też swoisty sens magiczny. Nie
zbędnym było z kolei, co włączono ofi- cjalnie w czas pracy górnika, pójście na tzw. pacierz. Były to swoiste nabo
żeństwa, które odbywały się w ce
chowni przed obrazem czy figurą św.
Barbary. Do niej się m odlono, do niej - jako patronki górniczego sta
nu - kierowano pieśni; proszono o po
moc i wsparcie w czasie szychty. Wśród owych pieśni dominowały samorodne pieśni adresowane do św. Barbary.
Szychta rozpoczynała się , ja k chłopy wleźli do szoli” i zjeżdżali do podzie
mi. Pow iadano „N a dół zjeżdżali na szychta, już biło po zygarze.” Jed
nak właściwym momentem rozpoczę
cia pracy - wedle panującej trady
cji - był inny m om ent. Tradycja nakazywała, aby rozpoczynając pracę
„przeżegnać miejsce roboty”, ale też zdjąć nakrycie głowy. W relacjach wspomnieniowych wskazuje się, iż tradycja ta była kultywowana przez sta
rych górników jeszcze w latach między
wojnia. Świat podziemi, groźny i nie
bezpieczny był wyraźnie związany z wieloma zakazami i nakazami o cha
rakterze magicznym. Zakazywano więc np. gwizdania, nie z powodów racjonal
nych, ale z obawy, że „złe podleci”, po
dobnie zakazywano krzyków. Ze wzglę
dów na zakłócenie relacji z duchem podziemi zakazywano przeklinania,
„bo się Skarbnik obrazi.” A ze wzglę
du na istotę norm określających „gór
niczy stan” zakazywano obmawiania współtowarzyszy pracy, bo „każdemu, co na dole szacunek należny.” Za
znaczmy jeszcze, że „na dole” wszyscy robotnicy byli „kamratami”. A już na powierzchni należało przestrzegać górniczej hierarchii. I tak do równych sobie mówiono „per ty”, do wyżej sto
jących - „per wy”, a do dozoru - „per oni.” Po pracy wyjeżdżano na po
wierzchnię i ponownie udawano się do cechowni, gdzie modlono się do św.
Barbary. Przy wychodzeniu z bramy ko
palni górnicy znów się żegnali znakiem krzyża. Zwyczaj też nakazywał, aby po wracających z kopalni wychodziły ich dzieci. Tym samym tworzyła się swoista wspólnota, która przy zna
miennej dla tych środowisk wstrzemięź
liwości w okazywaniu uczuć ulegała jakby zawieszeniu. „Ojciec się radowoł, że my po niego przyszli. Śmioł się, był rod, że my z nim, a my się radowali, że zdrów jest między nami”. Szczególną formą nagrody było zaś darowanie dzieciom kromki chleba. „To był coś, bo łona z ojcem na grubie. Smak mia
ła taki, że do teroz człowiek pamiynto.
Tak woniała. To ojciec niekiedy za rę
ka wzioł, a jak na głowa jom doł to ciar
ki przechodziły.” Do rangi symbolu ura
stał zaś fakt przekazywania przez ojca najstarszemu z dzieci swojej torby.
A kiedy górnik wracał do domu znów był witany religijnym pozdrowieniem:
„A Bogu dzięki i Barbarze świyntyj, że cie do dom przywiedli.” Rangę zaś sym
boliczną nabierało mycie się górnika;
miało nie tylko charakter higieniczny, ale symboliczny, bo mężczyzna zmywał w ten sposób z siebie „znamiona” inne
go, groźnego świata podziemnego.
Wspólny obiad miał też charakter swo
iście ceremonialny; zawsze rozpoczy
nany modlitwą, dziękowaniem Bogu za otrzymane dary. Było to zatem nie tylko spożywanie posiłku, ale rodzaj spotkania, kiedy to zachowanie wszyst
kich, w zależności od ról i pozycji, by
ło związane z określonymi wzorami za
chowań.
Poza owymi zwyczajami i obyczaja
mi trzeba też zwrócić uwagę w odnie
sieniu do „dawnych czasów” na - jak to określał Józef Ligęza - „ludową litera
turę górniczą”, a więc opowieści folk
lorystyczne, zarówno wierzeniowe, jak i odnoszących się do spraw wiary i ak
sjologii, wreszcie teksty wspomnienio
we. Były opowiadane, stanowiąc przy okazji znaczący element procesu akul- turacji. Zwłaszcza w okresie jesien
nym i zimowym do tego kanonicznego repertuaru dołączano teksty dotyczące ziemskiej biografii Jezusa, ale też sfolk- loryzowane „Żywoty Świętych.” Śpie
wano też pieśni, w tym tak typowe gór
nicze, głów nie będące wytw orem twórczości samorodnej.
Jednak najsilniejsze odzwierciedlenie oryginalnych tradycji zawodowych od
najdujemy w tradycyjnej Barbórce. Ra
no odbywały się uroczyste przemarsze orkiestr, a przed domami zasłużonych ro
dów zatrzymywano się i grano im zna
ne utwory. Rano zaś zwyczajowo gór
nicy szli w uroczystych pochodach - za sztandaram i i górniczą orkie
strą - z kopalni do kościoła. Po uroczy
stej mszy powracali „na gruba”, gdzie odbywały się uroczyste nominacje na wyższe stopnie w górniczej hierarchii, a następnie wspólna biesiada (z czasem pojawiła się „karczma piwna”).
Ten świat górniczych tradycji ulegał jednak przemianom w okresie mię
dzywojnia; przede wszystkim zaniko
wi ulegały tradycyjne wierzenia, zaka
zy i nakazy magiczne, pewne elementy regulujące życie „stanu górniczego”, za
nikało wiele opowieści folklorystycz
nych, w tym dotyczących Skarbnika.
Były to zmiany obiektywne wynikają
ce z ogólnych przeobrażeń cywilizacyj
nych i kulturowych. Natomiast szcze
gólnie istotne ograniczenie tych tradycji nastąpiło w okresie II wojny światowej.
„To już nie było to górnictwo, co było za stary Polski, no na pewno kożdy wo- loł być haj er niż być kanonenfuter na O st-froncie. Tyn pieron H itler wszystko obrócił na swoja modła, bo potrzebował wongla, a na wojna takich gupków jak my.”
„Kto da więcej niż ja?”
czyli koniec naszego świata
N
owe czasy, nowe zmiany. Proces przemian w górnictwie górnicy upatrują głównie w sferze organizacji pracy, ekspansji ideologii i polityki, deprecjonowaniu starych „górniczych
tradycji”, Dramatycznym początkiem nowych czasów była „wywózka górni
ków” do ZSRR rozpoczęta już w lu
tym 1945 roku. Mówiono: „Niemcy nos sortowali jak świnie, jak dali Volkslista, a ci nos mordowali i wywozili.” Te wy
darzenia i inne represje, w tym związa
ne np. z obozem w „Zgodzie”, wywo
łały strach i specyficzne formy
„zamykania się” w obrębie oswojonej śląskości. Pojawiły się i inne czynniki.
Beneficjentami nowego systemu byli głównie przybysze, a w tym, jako no
wi włodarze „ludzie z alt Reichu”.
Jednak właściwy próg liminalny mię
dzy „starymi” i „nowymi” czasami pojawił się później. Do rangi symbolicz
nej urasta data 27 lipca 1947 roku. Wte
dy to rębacz Wincenty Pstrowski z ko
palni „Jadwiga” wystosował list otwarty do górników apelując o ideę współza
wodnictwa pracy. Pisał między innymi
„Od maja ubiegłego roku pracuję jako rębacz na kopalni Jadwiga w Zabrzu.
W lutym br. wykonałem normę 240%, wyrąbując 72,5 m chodnika. W kwiet
niu wykonałem normę 293%, wyrąbu
jąc 85 m chodnika. W m aju d a
łem 270%, wyrąbując 78 m chodnika (...)”. To był wedle górników początek dekompozycji „starych dobrych cza
sów”, „normalnej” pracy i „normal
nych” stosunków m iędzyludzkich.
Uznawano, że śląskość i górnicze tra
dycje są pojm ow ane przez now ą władzę jako niemieckie. W efekcie wezwanie Pstrowskiego nie zostało zaakceptowane, bo godziło w istnieją
cy system obyczajowy; w istniejący mo
del porządku. Nie rozumiano, i nie chciano zrozumieć jego intencji. Wbrew kreowanemu wizerunkowi „bohatera nowych czasów” jawił się jako uosobie
nie Źła, obcego, narzuconego porząd
ku. Został więc deprecjonowany. Mó
wiono więc: „Jeśli chcesz iść na Sąd Boski, pracuj tak jak Wicek Pstrowski”
lub - już po przedwczesnej jego śmier
ci w wieku 44 lat - „Wincenty Pstrow
ski, górnik ubogi, przekroczył normę,
wyciągnął nogi”. Tak komizm górniczy zareagował na nowego bohatera. Jego imię, a zwłaszcza jego ideę rozsławił w wierszu „Zabrze” Władysław Bro
niewski. Wiersz zaczynał się wezwa
niem:
„Prędzej, górniku, głębiej, górniku, węgla pokłady rąb,
w twojej kopalni, na twym chodniku staje ojczyzny zrąb”
a kończył się następująco:
„Twoja ta ziemia, twoja na zawsze węgiel, żelazo, stal!
Zabrze na przedzie, prowadzi Zabrze w socjalistyczną dal.”
Tak oto wyznaczono górnikom rolę przodowników, awangardy mającej prowadzić do świetlanej socjalistycznej przyszłości. Drogą Pstrowskiego poszli też Górnoślązacy, jak Bernard Bógdoł.
On już wypowiadał się nie tylko w spra
wach współzawodnictwa pracy. Wyzna
czono mu jeszcze inną rolę, ideologicz
ną. W czasie Światowego Kongresu Intelektualistów we Wrocławiu w 1948 roku mówił: „Wiecie dlaczego u nas by
ła dawniej ciemnota? Bo rządziło jaśnie- państwo.” Nowa polityka prowadziła do rugowania wielu zawodowych tra
dycji, głównie obyczajów, niszczenia lo
kalnych autorytetów, w tym „starych górniczych rodów”. Najbardziej jednak przerażało likwidowanie zwyczajów związanych ze sferą sacrum. Chodzi tu o usuwanie wizerunków św. Barbary z cechowni, także o zakazy zbiorowych modlitw przed szychtą. Zlikwidowano zwyczaj wspólnego świętowania w ko
ściele dnia św. Barbary. Święto stało się elementem nowej, socjalistycznej tra
dycji, w każdym przejawie zlaicyzowa
nym. „Nadal orkiestry chodziły co prawda rano i grały przed domami w Barbórka, dali tyż robili feta na ko
palni. Ino w tym wszystkim już nie by
ło miejsca dlo nos i dlo Pana Boga. Do-
Fot. GrzegorzWilk