• Nie Znaleziono Wyników

Prace melioracyjne i regulacja koryt Bystrzycy, Czechówki i Czerniejówki - Dagmara Kociuba - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Prace melioracyjne i regulacja koryt Bystrzycy, Czechówki i Czerniejówki - Dagmara Kociuba - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

DAGMARA KOCIUBA

ur. 1970; Stalowa Wola

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe projekt Lublin. W kręgu żywiołów - woda, hydrologia Lublina, lubelskie rzeki

Prace melioracyjne i regulacja koryt Bystrzycy, Czechówki i Czerniejówki W latach siedemdziesiątych zaczęły się na większą skalę prace melioracyjne.

Ostatecznie poprowadzono Bystrzycę wówczas tym prawym korytem, czyli w okolicach ulicy Przyjaźni. To było pierwotne koryto rzeki Bystrzycy. Drugie koryto było młynówką zasilającą Młyn Wielki. Zostało ono zlikwidowane. Ostatecznie przekopano koryto Czechówki. Z korytem Czechówki jest też bardzo ciekawa sytuacja, bo Czechówka pierwotnie płynęła pod Kalinowszczyzną. I ona mniej więcej w okolicach, gdzie był Młyn Wielki wpadała do Bystrzycy. Potem zaczęto ujście Czechówki kanalizować. Pierwotnie ten kanał - jeszcze w XIX wieku, końcówka w zasadzie XVIII, XIX wiek –prowadzony był przez Podwale, Żmigród i przy Żmigrodzie skręcało pod kątem dziewięćdziesiąt stopni - był prowadzony do Bystrzycy. Potem była kolejna zmiana, gdzieś tak w XIX wieku, połowa XIX wieku mniej więcej na wysokości Podwala pod kątem dziewięćdziesięciu stopni wprowadzono Czechówkę do Bystrzycy. Ten kanał funkcjonował praktycznie jeszcze do XX wieku. Jak już skanalizowano ostatecznie ujście Czechówki tym kanałem, którym obecnie Czechówka uchodzi, to tamten zakopano. Tak że tak to historycznie wygląda. Więc mamy skanalizowany odcinek Czechówki. Czechówka praktycznie znika z powierzchni i świadomości –ona już nie jest rzeką, tylko jest kanałem, co wiązało się z budową tak zwanej trasy W-Z, czyli Tysiąclecia, Solidarności. Trzy i pół kilometra rzeki zniknęło praktycznie z miasta. Nie wiem, czy jak osoba z zewnątrz jedzie trasą W-Z, gdyby ją zapytać czy jest tu jakaś rzeka, to nie wiem, czy w ogóle ktoś zauważyłby, że tam gdzieś na poboczu, no, rzeczywiście jest jakiś kanalik i płynie woda. A dolina jest szeroka, do pół kilometra mamy szerokość tej doliny. Więc mamy szeroką dolinę zabudowaną po dwóch stronach i praktycznie nie ma rzeki –tak że taka trochę dziwna sytuacja. Źródła Czechówki są w Motyczu. Kiedyś zresztą była

„Motyczką”nazywana. To jeszcze w XV, XVI wieku, w XV może bardziej funkcjonowało właśnie to określenie, „Motyczka” Ze względu na miejsce wypływu, źródlisko. Potem Czechówka, bo Czechów, ale pierwotnie była Motyczka.

(2)

Potem Czerniejówka –nieśmiałe próby kanalizowania, nieśmiałe próby prostowania.

Ale ta rzeka dla mnie osobiście jest jakaś taka cały czas na uboczu. My praktycznie nie mówimy o jakimś zagospodarowaniu Czerniejówki. Kiedyś, gdzieś, pamiętam jeszcze były próby, ale potem wszedł deweloper, który zbankrutował i w końcu nic z tego nie wyszło. Ścieżka rowerowa - praktycznie też nie ma. Być może nie jest to złe, a być może powinno się tą rzekę zagospodarować, dolinę, żeby mieszkańcy mogli z niej korzystać. Miałam studentkę jakieś trzy lata temu, która zrobiła bardzo fajny projekt zagospodarowania doliny i utworzenia tam takiej przestrzeni wspólnej w okolicach ulicy Pawiej. Tam rzeczywiście jest taka część doliny, którą można w ten sposób zagospodarować. Ale mówimy o rewitalizacji Bystrzycy, już pierwsze prace zostały zakończone, ten Park Zawilcowa na przykład, są konsultacje Parku Nadrzecznego –tak o Czerniejówce praktycznie się nie wspomina. Ta rzeka jest gdzieś jak gdyby poza świadomością. Takie odnoszę wrażenie.

Data i miejsce nagrania 2019-08-01, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zaczynało się, a było dość spore, od skrzyżowania Snopkowskiej z Północną, więc co roku było zalewane od góry pawilonowej, czyli od tej, gdzie kiedyś była skocznia

Po ukończeniu tej szkoły – ale to już tak trochę później – udało mi się jeszcze w Warszawie skończyć Technikum Poligraficzne, dlatego że w Lublinie wyższej

Jak się przejdzie po tych terenach, gdzie ma być tworzony Park Nadrzeczny, czyli między zalewem a mostem na Janowskiej, to tam dalej są te przepusty.. Tam są

Bo wtedy musielibyśmy brać wodę bezpośrednio z Bystrzycy.. Nie było tutaj takich źródeł podstokowych, z których można by było bez problemu tą wodę

Stąd podjęłam studia świadomie –studiowałam geografię ze specjalnością kartografia, tak że jestem z wykształcenia kartografem. Kocham mapy, rozumiem je, czuję je i to jest to,

Bo my w tej chwili Lublin postrzegamy jako miasto po obu stronach Bystrzycy, a ta druga strona Bystrzycy pojawiła się dopiero pod koniec XVIII wieku jako własność miasta.. Bo

Jak się spotkam z moimi znajomymi klientami czy nawet nie-klientami, to zawsze jest o czym mówić i zawsze dobre wspomnienia są.. Słyszałem od jednej pani - klientki, że Zamojska

„Nie umiał!” a dyrektor tego szpitala abramowickiego, wiadomo że to jest psychiatryczny szpital, Brennenstuhl, był absolwentem liceum Staszica, zadzwonił do pani