• Nie Znaleziono Wyników

Podwórko - Marta Jastrzębska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Podwórko - Marta Jastrzębska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MARTA BEATA JASTRZĘBSKA

ur. 1968; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, ulica Jezuicka 1/3, ulica Trybunalska 1/3, dzieciństwo, zabawy dziecięce

Podwórko

Każda kamienica na Starym Mieście wiąże się u mnie z jakimiś wspomnieniami. Bo przeważnie w każdej kamienicy mieszkała moja koleżanka, mój kolega, ktoś znajomy. I jak nieraz tak wracam wspomnieniami, jak idę przez Stare Miasto, to tak sobie myślę, aha, tu naprzeciwko Teatru NN mieszkała moja koleżanka Iwona, z rodzicami i bratem. Gdzieś tam z tyłu też moi koledzy mieszkali, gdzieś tutaj na Podzamczu, na tych błoniach. Bardzo często w piłkę grałam, za co mnie moja mama bardzo ścigała. Stawała zawsze na farze i krzyczała: „Do domu! Do domu!”. Ale ja uwielbiałam piłkę nożną i kocham ją do tej pory. Pamiętam, jest u mnie na podwórku ta baszta półokrągła. Wspaniałe miejsce do zabaw było. Chłopcy zrobili drabinkę, wchodziło się, tam myśmy mieli szałas. Rozpalaliśmy sobie ognisko, piekliśmy sobie naleśniki. Kiedyś dzieci się umiały bawić. Nie było komputerów, nie było laptopów, nie było telewizji, były dwa programy. Więc praktycznie cały dzień, od rana do wieczora, w wakacje człowiek spędzał gdzie? Na podwórku. Z innymi dziećmi. Myśmy grali w piłkę, w badmintona. Pamiętam, miałam wypadek w drugiej klasie. Ponieważ u mnie pod kamienicą była kotłownia i był taki właz, do którego wywozili różne spalone rzeczy z tej kotłowni. I ja tam wpadłam, wracając w lutym ze szkoły. To było niezabezpieczone, ja na tym stanęłam, spadłam jakieś 5-6 metrów na dół. Złamałam nogę i LPEC przekazał mi odszkodowanie, jakaś bajońska kwota, chyba dziesięć tysięcy złotych. To było dużo pieniędzy, bo mama zarabiała wtedy chyba dwa tysiące miesięcznie. I kupiła mi rower. Jaka to była wolność, mieć rower wtedy. Pamiętam, Wigry 3, zielone. To było niesamowite uczucie. Jedyna z niewielu osób na tym podwórku posiadałam rower. To już wszędzie mogłam jeździć.

(2)

Data i miejsce nagrania 2018-04-18, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak jeździłam do pracy na Braci Wieniawskich, gdzie miałam praktyki przez pierwsze pół roku, to przejeżdżałam koło starej cegielni. Jadąc z, wtedy ta ulica nazywała się

Albo będziesz czekał trzy godziny w kolejce, bo ja przez trzy godziny chcę sobie posiedzieć i kawę wypić.. Różne były sytuacje w życiu Ja nie mówię, że tak było,

Ja się zawsze zastanawiałam, jak to jest, przecież książka jest jedna, dostaje się ją z biura, jedzie się po nią specjalnie.. To jest taki druk ścisłego

Więc po jakimś czasie, podczas modernizacji miasteczka, jego rozbudowy, moja świętej pamięci babcia dostała mieszkanie na Starym Mieście, na ulicy Jezuickiej 1/3.. Wtedy ta

Przejść się o dwudziestej trzeciej przez Stare Miasto, to co, biją się, kłócą się, wyzywają się. To jest to samo, tylko może bardziej kulturalnie jest

Były ławeczki, każdy sobie przyszedł, siadł, ktoś przyniósł stoliczek, ktoś zrobił herbatę, ktoś przyniósł ciasto.. Przeważnie starsi ludzie

A lekcje musiałam odrobić, więc rodzice albo opuszczali pokój w tym czasie, albo ja szłam do pokoju obok, do babć, gdzie mi nikt kompletnie nie przeszkadzał, bo babcie

Tu gdzie w tej chwili jest Hala Nova, to była tak zwana „złodziejówka”, myśmy tak na to mówili, w końcówce Gierka, początek lat osiemdziesiątych i do końca komuny.. Tam można