• Nie Znaleziono Wyników

Ulica Pietroniów - Elżbieta Kowalik-Sposób - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ulica Pietroniów - Elżbieta Kowalik-Sposób - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ELŻBIETA KOWALIK-SPOSÓB

ur. 1958; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, PRL, rodzina Pietroń, ulica Parkowa, budowa domu

Ulica Pietroniów

Dom razem z ulicą kupił mój dziadek Pietroń po pracy w Stanach Zjednoczonych, to znaczy mój pradziadek, a teść mojego dziadka. Kupił kawał ziemi, która później nazwana została ulicą Parkową. I tam pobudował dom, w którym mieszkała moja prababcia, z pradziadkiem i ze swoimi dziećmi. Po czym brat mojej babci pobudował się po drugiej stronie ulicy, jak już był dorosły i się ożenił. I tak naprawdę to ta ulica na początku była zamieszkała przez rodzinę Pietroniów. Czyli mojego pradziadka i jego syna po drugiej stronie. Dopiero później zaczęli się ludzie budować i powstała ulica Parkowa.

Data i miejsce nagrania 2017-10-20, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na ulicy Probostwo mieściło się kilka bloków, gdzie zamieszkiwali wojskowi, a w podwórku było RKU.. A tam przewijali

Jak wkroczyło wojsko radzieckie [do Lublina], zajęli też nasze mieszkanie [przy ulicy Parkowej], to znaczy moich dziadków wtedy, mojej mamy. Według opowieści dziadka zachowywali

Ze dwa, trzy razy [byłem w Puławach], ponieważ w naszym domu, gdzieśmy mieszkali, to był nasz dom, ojciec kupił go za oszczędności przed wojną w czerwcu w

Jeżeli ktoś się nie załapał na taki transport, niestety, musiał radzić sobie w zupełnie inny sposób, czyli wędrować do

A oprócz tego, doprawił się jeszcze jedną rzeczą, bo mój dziadek uwielbiał grać i grał, niestety, na instrumencie zwanym waltornią, gdzie też trzeba

Przy ulicy Bronowickiej, teraz bodajże jest tam hotel Lwów, kiedyś była łaźnia.. Ludzie nie mieli przecież łazienek w domu, więc chodziło się

Lublina – ale to jednak wieś, gdzie się pasły krowy na łąkach, gdzie można było w trawie poleżeć sobie, gdzie chodziły kury, gęsi, kaczki, wszelkiego rodzaju drób, gdzie

Mało tego, posiadał wszelkiego rodzaju insygnia, czyli herb i pamiątki, które niestety w czasie wojny zostały rozkradzione przez wojska rosyjskie, które stacjonowały w