• Nie Znaleziono Wyników

Pierwsza wizyta u fotografa - Mosze Handelsman - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Pierwsza wizyta u fotografa - Mosze Handelsman - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MOSZE HANDELSMAN

ur. 1925; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, Żydzi, życie codzienne, dzieciństwo

Pierwsza wizyta u fotografa

Chciałbym coś dodać. Nie wiem dokładnie [kiedy to było], no zanim poszedłem do chederu, a trzeba było mnie włosy… jak się to nazywa, u fryzjera co się robi?

[Trzeba mi było] obciąć [włosy], bo były u mnie długie włosy. To wzięli mnie, jak [się idzie] do Ogrodu Saskiego, to stał tam fotograf i była taka podstawa i był taki czarny rękaw. On wsunął tam głowę, żeby [zrobić mi zdjęcie]. Ja zacząłem płakać, ja nie wiedziałem, co to jest. Ja płakałem tak, że nie można było mnie uspokoić. Mówię, to było… Dzisiaj to nie widać więcej. Tam był park, był bardzo ładny płot. Fundament był i na nim takie. Powiedzieli mi, że ruskie ludzie rozebrali to i zrobili płot nie tak to ładny. Ja tam stałem, postawili mnie i sfotografowali. Ja pamiętam, że płakałem, dlatego, bo on mnie [przestraszył]. Nie mogli mnie uspokoić, dlatego bo on wsunął głowę do tego rękawa. Ja pamiętam dobrze, i długo, długo trzeba było czekać, [aż mnie] sfotografowali.

Data i miejsce nagrania 2006-11-17, Riszon le-Cijjon

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Joanna Rycerz

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Rano o siódmej sprawdzali – czasami, od czasu do czasu, listę - i jeśli ktoś się spóźnił pięć minut nawet, to trzeba było pisać wyjaśnienie.. Oj tam, bzdury się

Jako już dziesięcioletni [chłopiec] zacząłem chodzić do szkoły, do drugiej klasy, do trzeciej klasy, ale trzeba było znowuż pomóc rodzicom, i gdy wiosna przyszła, paść

I przy domach, które są po tamtej stronie ulicy Weteranów, dzisiaj są garaże, stoją samochody, a przedtem stały budki, w których trzymano kozy. Pamiętam, w dzieciństwie dla mnie

Lista była i trzeba było się podpisać: wyznaczali miejsce dla każdego zakładu pracy, przychodził ten, co to organizował i miał listę z nazwiskami pracowników;

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Rury Świętego Ducha, ulica Zana, ulica Nadbystrzycka, praca w cegielni, cegielnia na Rurach Świętego Ducha, praca formiarki, projekt Lubelskie

Jeszcze mieszkaliśmy cztery lata w Łukowie, i jak zaczęły się budować Zakłady Azotowe, to żona się zainteresowała, bo ja to miałem co innego w głowie.. Ja miałem szkolenia,

Nieopisana historia - Rzeczpospolita Pszczelarska", choroby pszczół, warroza, leczenie warrozy, motylica.. Kiedyś, to żadnych chorób

Mówiłam: „Przyjeździe, zobaczcie do pasieki” Był moment, gdy mówili, że telefony komórkowe szkodzą i pszczoły się nie orientują.. Mówiłam: „Słuchajcie, nie