• Nie Znaleziono Wyników

Cyganie przejeżdżali przez Kazimierz - Magdalena Kozak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Cyganie przejeżdżali przez Kazimierz - Magdalena Kozak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MAGDALENA KOZAK

ur. 1929; Kazimierz Dolny

Miejsce i czas wydarzeń Kazimierz Dolny, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe Cyganie w Kazimierzu Dolnym, tabory cygańskie

Cyganie przejeżdżali przez Kazimierz

Król cyganów jechał przez Kazimierz, tabory piękne, kolorowe, zatrzymali się na tej targowicy słynnej, bo to był duży plac, to tam teraz się buduje ten dom. Chodzili Cyganie, jeździli, bryczkami przyjeżdżali, a najczęściej, tak jak dzisiaj, to Cyganki chodziły. Ale przejeżdżali przez Kazimierz z królem. Nie wiedziałam nawet wtedy, że Cyganie mają swojego króla. Ale oni kradli też. I taki był przypadek, że Cyganki, na Puławskiej u Waszanowskiej weszły, rzuciły jej prześcieradło na głowę, jedna trzymała, druga rabowała, nie było nikogo w domu. One kradły, chodziły po mieszkaniach wróżyć, i wróżyć, i wróżyć, bez końca. Takie były kolorowe, miały inne trochę stroje, nie takie style jak dzisiaj. Też ładnie były ubrane po swojemu.

Ale nie pokazywali króla, chronili go po prostu. [Były] takie jakby dacze poprzyczepiane, konie chyba ciągnęły. Takie domki, jak wóz Drzymały, tylko kolorowe bardzo. Zatrzymali się na targowisku, a tak, to nie wiem, gdzie oni tam byli, pod lasem przeważnie mieszkali. Na swobodzie najlepiej się czuli, w takim bloku zamkniętym, to nie.

Data i miejsce nagrania 2003-04-26, Kazimierz Dolny

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mało, że się odmawiało, że się nie chce, biegły, chwytały za rękaw i jak ktoś się zatrzymał to mówiły połóż załóżmy pięć złotych na te karty, ona przełożyła

Pamiętam Cyganki, przeważnie z dzieckiem na ręku, chodzące po domach, powróżyć albo coś poprosić, to przypominam sobie.. Obozowiska jeśli były, to gdzieś były

Już potem, ujeżdżając motocykl, bo miałem Jawkę, jadąc przez Węglin widzę, że namioty stoją w tym ogródku. Zajechałem, myślałem, że może jacyś turyści,

No i wtedy rządca jak dał zezwolenie, to już ten Cygan mógł paść konie, nawet rządca mu dawał owsa, owies dla koni, słomę, żeby już nie kradło, tylko żeby siedziało..

W Kazimierzu było bardzo przyjemnie przed wojną, chociaż nie było tyle światła, nie było kanalizacji, nie było wody, ale była piękna plaża, na której były kosze,

Ludzie jeździli też na organizowane wycieczki [do ZSRR] i przeważnie przywozili złoto, obrączki i to wszystko przerabiało też się później. Była umowa, że można było

Nieraz do tego stopnia dochodziły takie słuchy, że Cygan gdzieś między, zwłaszcza, jak to się mówi, podczas żniw zboże stały na polach i tego, no bo parę snopki chciał

Tak się kiedyś gadało, [że Cyganie mogą porwać dzieci albo coś zrobić], ale to nikt nie wierzył temu. Nikogo