• Nie Znaleziono Wyników

Widok Richard Shusterman vs. uniwersalizm hermeneutyczny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Richard Shusterman vs. uniwersalizm hermeneutyczny"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech Ma³ecki

Richard Shusterman vs. uniwersalizm

hermeneutyczny

We wstêpie do jedynego jak do tej pory polskiego wyboru prac Stanleya Fisha Richard Rorty stwierdza z aprobat¹, ¿e pisarstwo tego¿ autora (oraz Kuhna) „po-maga nam sobie wyobraziæ kulturê, w której twierdzenie Nietzschego, ¿e «nie ma faktów, s¹ tylko interpretacje» sta³oby siê czêœci¹ zdrowego rozs¹dku”1. Mo¿na

i zgodziæ siê z t¹ tez¹, jednak niezale¿nie od tego, czy owa kultura zapanuje kiedyœ i czy rzeczywiœcie nale¿y wi¹zaæ z ni¹ nadzieje tak wielkie, jak te ¿ywione przez Rorty’ego, trzeba przede wszystkim zauwa¿yæ, ¿e de facto ona ju¿ istnieje – tyle ¿e w zal¹¿kowej formie. Co prawda ograniczona jest do wydzia³ów uniwersytec-kich, ale wci¹¿ ekspanduje, zaœ jednym z jej luminarzy jest w³aœnie Fish2. Mowa tu

o reprezentantach stanowiska nazywanego „paninterpretacjonizmem”, „monizmem interpretacyjnym” czy te¿ „uniwersalizmem hermeneutycznym”3, których ³¹czy

przekonanie o s³usznoœci cytowanego wy¿ej zdania filologa z Bazylei.

Jako ¿e teza paninterpretacjonizmu stanowi dzisiaj dogmat postmodernistycz-nej humanistyki, a w ka¿dym razie „armia”, jak to ujmuje Richard Shusterman, „hermeneutycznych uniwersalistów” rozbi³a w proch i py³ co silniejsze punkty oporu, ka¿da próba zakwestionowania owego dogmatu warta jest szczególnej uwagi, zw³aszcza jeœli pochodzi nie od jakiegoœ epigoñskiego b³êdnego rycerza fundamen-talizmu, lecz z samego œrodka „postêpowego” obozu pragmatystycznego. Z sytu-acj¹ tak¹ mamy zaœ do czynienia w przypadku argumentacji, przedstawionej w eseju Beneath Interpretation Richarda Shustermana4, któr¹ zajmê siê poni¿ej.

Zacznijmy dla porz¹dku od tego, jak sam Shusterman rozumie „hermeneutycz-ny uniwersalizm”5. Otó¿ ma to byæ pogl¹d, który wychodz¹c od zaczerpniêtej

z Nietzscheañskiego perspektywizmu antyfundamentalistycznej przes³anki g³osz¹-cej niemo¿liwoœæ „uzyskania niczym nie przes³oniêtego boskiego ogl¹du rzeczywi-stoœci” g³osi, ¿e „widzimy wszystko przez zas³onê interpretacji lub z punktu widze-nia narzucaj¹cego jak¹œ interpretacjê”, co ostatecznie, skoro nie mo¿na utrzymaæ zasadnoœci idei rzeczy samej w sobie, prowadzi do przekonania, ¿e „nie tylko wi-dzimy wszystko przez interpretacjê, lecz ¿e wszystko jest przez ni¹ konstytuowa-ne” (EP 143). Jak wiêc powiadaj¹ wyznawcy paninterpretacjonizmu, do których grona zaliczeni zostaj¹ nietzscheaniœci (Nehamas), pragmatyœci (Fish, Rorty) oraz reprezentanci filozofii hermeneutycznej (Gadamer): ka¿de „postrze¿enie i ka¿de rozumienie musi byæ interpretacj¹”(EP 144).

Shusterman jest gotów zgodziæ siê na odrzucenie fundamentalizmu, a nawet na „wszechprzenikaj¹c¹ rolê interpretacji”, ma jednak wobec hermeneutycznych uni-wersalistów dwa podstawowe zastrze¿enia: po pierwsze, przedstawiane przez nich

(2)

argumenty nie wspieraj¹ ich g³ównej tezy i – po drugie – uznanie tej tezy jest nie-bezpieczne i mniej korzystne ni¿ uznanie „idei przeciwnej”, tj., ¿e nasze „rozumne i sensowne relacje ze œwiatem obejmuj¹ doœwiadczenie, dzia³anie i rozumienie wol-ne od interpretacji” (ibidem). Teza hermewol-neutyczwol-nego uniwersalizmu ma byæ nie-bezpieczna, poniewa¿ grozi tym, ¿e zbyt rozci¹gniête pojêcie interpretacji ca³kiem straci sens, czego mo¿na unikn¹æ przeciwstawiaj¹c mu pojêcie rozumienia6.

Dalsza czêœæ artyku³u poœwiêcona bêdzie krytyce zarzutów sformu³owanych przez Shustermana – mówi¹c dok³adnie zamierzam teraz wykazaæ, ¿e s¹ one nie-trafne, oraz ¿e funkcjonalne rozró¿nienie na interpretacjê i rozumienie, które pro-ponuje autor Estetyki pragmatycznej jako alternatywê dla hermeneutycznego uni-wersalizmu, nie ma wartoœci polemicznej wobec tego stanowiska. Najpierw jednak chcia³bym uczyniæ pewne zastrze¿enie. Otó¿ zdajê sobie sprawê, ¿e jest kwesti¹ sporn¹, czy pogl¹dy wy¿ej wymienionych autorów s¹ na tyle zbie¿ne, aby mo¿na by³o ich zgrupowaæ, jak czyni to Shusterman, pod jedn¹ bander¹ „uniwersalizmu hermeneutycznego” – np. Andrzej Szahaj postrzega stanowisko Gadamera jako niezgodne z pragmatyzmem Fisha, podczas gdy Steven Mailloux z kolei wydaje siê mieæ inne zdanie7. Dlatego te¿ ze wzglêdu na to, ¿e brak tu miejsca na roztrz¹sanie

tej kwestii (a przy tym bior¹c pod uwagê tematykê niniejszego numeru „Er(r)go”), bêdê siê g³ównie zajmowa³ adekwatnoœci¹ argumentów Shustermana wobec pogl¹-dów Stanleya Fisha, a wiêc paninterpretacjonisty przypisywanego do obozu matyzmu (uwzglêdniê przy tym Shustermanowsk¹ krytykê stanowiska innego prag-matysty – Richarda Rorty’ego)8.

Zarzutów sformu³owanych przez autora Estetyki pragmatycznej jest szeœæ i mo¿na je podzieliæ na dwie grupy. Te z grupy pierwszej (1-3) maj¹ analogiczn¹ strukturê i sprowadzaj¹ siê do wskazania, ¿e skoro hermeneutyczni uniwersaliœci z tego, i¿ rozumienie i interpretacja maj¹ pewn¹ wspóln¹ cechê (s¹ 1.uprzedzone, 2. korygowalne, 3. perspektywiczne), wyprowadzaj¹ wniosek, ¿e rozumienie jest interpretacj¹, to musz¹ przyjmowaæ dodatkow¹ przes³ankê, ¿e „tylko interpretacja mo¿e byæ uprzedzona [korygowalna, perspektywiczna], natomiast przedinterpreta-cyjne rozumienie lub doœwiadczenie nie mo¿e byæ uprzedzone [korygowalne, per-spektywiczne]” (EP 153). To zaœ pozwala Shustermanowi oskar¿aæ ich o „po¿a³o-wania godne” przywi¹zanie do kategorii fundamentalistycznych.

Powy¿sza argumentacja nie stosuje siê jednak do Fishowskiego paninterpreta-cjonizmu. Mo¿na by j¹ zakwestionowaæ dowodz¹c, ¿e rozumowanie Fisha wygl¹-da inaczej, ni¿ przedstawia to autor Estetyki pragmatycznej, jednak nawet jeœli za³o¿yæ, i¿ proponowana przez tego ostatniego deskrypcja jest poprawna, to i tak mo¿na wykazaæ, ¿e sam zarzut jest chybiony. Proponujê przyjrzeæ siê w tym celu nastêpuj¹cej analogii. Przyjmijmy, ¿e ktoœ z tego, i¿ (1) kwadrat ma cztery boki oraz ¿e (2) czworok¹t ma cztery boki, wyci¹ga wniosek „kwadrat jest czworok¹-tem”, opieraj¹c siê na dodatkowej przes³ance, ¿e (3) tylko czworok¹t ma cztery boki. Czy oznacza to jednak, ¿e musi tym samym zak³adaæ, i¿ kwadrat nie ma czterech boków? Oczywiœcie, ¿e nie, a wynika to z banalnego faktu, i¿ pojêcie czworok¹ta jest ogólniejsze od pojêcia kwadratu, a zatem mo¿na powiedzieæ, ¿e

(3)

tylko czworok¹t ma cztery boki, a jednoczeœnie twierdziæ, ¿e kwadrat tak¿e. Po-dobnie rzecz siê ma w przypadku hermeneutycznego uniwersalizmu Fisha9: w tym

kontekœcie interpretacja jest kategori¹ nadrzêdn¹ wobec rozumienia b¹dŸ doœwiad-czenia (rozumienie, doœwiadczenie, a w³aœciwie wszystko, co robimy, jest aktem interpretacyjnym)10, a wiêc forsuj¹c swoje paninterpretacjonistyczne tezy Fish nie

musi wcale zak³adaæ fundamentalistycznych przes³anek, takich jak ta, ¿e rozumie-nie rozumie-nie mo¿e byæ uprzedzone, perspektywiczne itd.

PrzejdŸmy teraz do drugiej grupy zarzutów (4-6). W pierwszym z nich Shu-sterman powiada, ¿e choæ musi siê zgodziæ, i¿ rozumienie jest selektywne, to nie mo¿e jednak przystaæ na to, ¿e ma ono naturê interpretacji, poniewa¿ wymaga³oby to przyjêcia przes³anki „¿e ka¿dy celowy wybór jest wynikiem interpretuj¹cej my-œli i decyzji” (EP 154), zaœ przes³anka ta stanowi przyk³ad „b³êdu intelektuali-zmu”, rozpoznanego i napiêtnowanego przez Deweya11. Jak twierdzê, jest to

mo-ment kluczowy dla ca³ej dalszej argumo-mentacji Shustermana, poniewa¿ tutaj okreœla on, co sam rozumie przez „interpretacjê” i na tej podstawie uznaje pogl¹dy panin-terpretacjonistów za fa³szywe (a póŸniej konstruuje swoj¹ dystynkcjê interpreta-cja-rozumienie). Opieraj¹c siê na „potocznym obyczaju jêzykowym” (EP 169), Shusterman pojmuje wiêc „interpretacjê” przede wszystkim jako dzia³anie reflek-syjne („interpretacja w zwyk³ym, potocznym znaczeniu tego s³owa zak³ada niew¹t-pliwie uœwiadomion¹ myœl i celowy namys³” – EP 154) i przeciwstawia j¹ temu, co mo¿e byæ bezrefleksyjne i bezpoœrednie (tak jak np. postrze¿enie czy rozumienie). Zatem skoro nie ka¿dy akt rozumienia ani „sensownego zachowania” „opiera siê na rozumowaniu” i jest „uœwiadomiony”, to nie ka¿dy jest interpretacj¹, z czego wynika, ¿e tezy hermeneutycznych uniwersalistów musz¹ byæ b³êdne. W tym miej-scu nasuwa siê jednak pytanie, czy w ogóle istniej¹ tacy hermeneutyczni uniwersa-liœci, którzy mówi¹c, ¿e ca³e nasze „sensowne zachowanie” jest interpretacj¹, maj¹ na myœli to, ¿e poza wszystkim innym musi ono byæ tak¿e œwiadome, celowe, re-fleksyjne itd. Shusterman ani razu nie wykazuje, aby przekonanie takie ¿ywili au-torzy wskazani przez niego jako mistagodzy paninterpretacjonizmu, co nie by³oby jeszcze specjalnym problemem, sêk w tym jednak, ¿e, jak s¹dzê, nie móg³by tego uczyniæ, bowiem ich teksty nie daj¹ po temu w³aœciwie ¿adnej przes³anki. Odno-sz¹c siê zaœ do Fisha, który interesuje mnie tutaj szczególnie, chcia³bym zazna-czyæ, ¿e w wypowiedziach cytowanych przez Shustermana autor Is there a Text In This Class? wykorzystuje termin „interpretacja” przede wszystkim po to, by pod-kreœliæ, ¿e rozumienie, poznanie czy doœwiadczenie jest zawsze ukontekstowione, zapoœredniczone b¹dŸ te¿ uprzedzone12, a nie ¿e mia³oby byæ nieodmiennie

re-fleksyjne, uœwiadomione czy celowe 13. Zreszt¹ w jednym ze swoich ostatnich

tek-stów Fish sam t³umaczy, ¿e g³osz¹c tak „ekstrawaganckie” tezy, jak „interpreta-tion is the only game in town”, chcia³ po prostu daæ wyraz „s³abemu antyfundamentalizmowi, który stwierdza wszechobecnoœæ zapoœredniczenia [me-diation] («wszystko dociera do nas pod postaci¹ jakiegoœ opisu»)”14. Widzimy

zatem, ¿e wyraz „interpretacja” jest w tym kontekœcie u¿ywany w znaczeniu meta-forycznym, a nie dos³ownym i nie zag³êbiaj¹c siê w analizê semantyczn¹ mo¿na

(4)

powiedzieæ, ¿e podstaw¹ porównawcz¹ dla znaczenia przenoœnego jest w tym mo-mencie w³aœnie zapoœredniczenie, przetworzenie, jakie konotuje „interpretacja” w znaczeniu potocznym15.

Wszystko to wskazuje, ¿e mamy tu do czynienia z klasycznym przyk³adem nieporozumienia (b¹dŸ celowego przeinaczenia), i nale¿a³oby siê zapytaæ, czy atak Shustermana rzeczywiœcie jest atakiem na hermeneutyczny uniwersalizm. Otó¿ je-œli prawd¹ jest to, co powiedzia³em wy¿ej, to nale¿y odpowiedzieæ negatywnie i autor Estetyki pragmatycznej wykreowa³ sobie po prostu papierowego wroga. Znowu jednak, gdyby mia³by to byæ tylko przyk³ad b³êdnego odczytania, nie by³o-by a¿ tak Ÿle (w koñcu historia filozofii jest histori¹ b³êdnych odczytañ), wszelako Shusterman w jednym z przypisów ubezpiecza siê niejako od podobnych zarzutów, popadaj¹c przy tym w jeszcze gorsze tarapaty:

Hermeneutyczni uniwersaliœci oczywiœcie odrzuciliby taki pogl¹d na standardo-wy zstandardo-wyczaj jêzykostandardo-wy [tj. ¿e „interpretacja zstandardo-wykle zak³ada celowo podjête, a przynajmniej uœwiadomione myœlenie”, zaœ „rozumienie z niczym takim wi¹-zaæ siê nie musi” (EP 154-155)] i stwierdziliby, ¿e nawet nieœwiadome dzia³a-nia i bezpoœrednie postrzegadzia³a-nia musz¹ byæ natury interpretacyjnej i dadz¹ siê tak w³aœnie opisaæ bez karygodnego pogwa³cenia stylu dobrego mó-wienia. Uwa¿am, ¿e uniwersaliœci nie podaj¹ ¿adnego przekonywaj¹cego powo-du, ¿eby tak rozszerzaæ pojêcie interpretacji oraz tak¿e, ¿e to na nich spoczywa ciê¿ar dowodu, jeœli idzie o zalecenie jêzykowej zmiany lub odrzucenie u¿ytecz-nego rozró¿nienia. Powinno byæ ju¿ jasne, ¿e si³a ich tezy wspiera siê na przeko-naniu, i¿ niezinterpretowane doœwiadczenie jest niemo¿liwe, poniewa¿ musi byæ rozumiane w sposób fundamentalistyczny (EP 155, przyp. 15)

Pomijaj¹c sam fakt, ¿e onus probandi mo¿e równie dobrze zostaæ zrzucony na barki Shustermana, jego argumentacja jest tu cokolwiek dziwna i to nie tylko dlate-go, ¿e opiera siê na jakimœ niepojêtym rozumieniu zwyczaju jêzykowego i najwy-raŸniej ignoruje to, ¿e owa „zmiana jêzykowa” zwyczajnie nast¹pi³a ju¿ na gruncie filozofii (i to dawno temu), ale przede wszystkim z tego powodu, ¿e nara¿a jego samego na argument tu quoque. Jednak wytykanie Shustermanowi, ¿e w takim razie powinien najpierw wyt³umaczyæ, dlaczego sam u¿ywa pewnych s³ów, np. „doœwiadczenie”, w taki a nie inny sposób, niezgodny z potocznym uzusem (kiedy mówi np. o „nieuœwiadomionym doœwiadczeniu” EP 159)16, by³oby rzecz

jasna spraw¹ trywialn¹, jako ¿e ostatecznie ca³a filozofia, jak i ca³a nauka pe³na jest takich „nieuzasadnionych u¿yæ”.

Oprócz zarzutu wspomnianego wy¿ej Shusterman formu³uje jeszcze dwa inne nawi¹zuj¹ce do potocznego rozumienia s³owa „interpretacja”. Pierwszy, którego nie bêdê tu rozwa¿a³17, kwestionuje zasadnoœæ rozumowania, ¿e z czynnego

cha-rakteru rozumienia i postrzegania wynika ich interpretacyjna natura, drugi zaœ wymierzony jest w „lingwistyczny” argument paninterpretacjonizmu (Rorty, Da-vidson, Gadamer), który scharakteryzowany zostaje nastêpuj¹co: (1) wszelkie

(5)

do-œwiadczenie i myœlenie ma charakter jêzykowy, (2) sam jêzyk jest „gr¹ interpreta-cji”, a zatem wszelkie doœwiadczenie i rozumienie musi byæ interpretacj¹.

Ad. (1) – Autor Estetyki pragmatycznej chce podwa¿yæ to stanowisko argu-mentuj¹c, i¿ „wydaje siê, ¿e z pewnoœci¹” (EP 159) istniej¹ akty cielesnego do-œwiadczenia i rozumienia maj¹ce charakter niejêzykowy; mog¹ one byæ œwiadome (jak wtedy, gdy „w tañcu sens i trafnoœæ ruchu oraz pozycji cia³a rozumiemy za pomoc¹ receptorów wewnêtrznych, czuj¹c je grzbietem i miêœniami i nie przek³a-daj¹c ich rozumienia na pojêciowe terminy jêzykowe” – ibidem) oraz nieœwiadome („Doœwiadczamy w sposób bezwiedny w³asnej wyprostowanej postawy oraz ukie-runkowania wzroku”). Shusterman stara siê tak¿e uprzedziæ ewentualny zarzut uniwersalisty hermeneutycznego, wyra¿aj¹cy siê w pytaniu: Jak mo¿esz stwier-dziæ, ¿e „pewne doœwiadczenie nie jest jêzykowej natury, skoro twierdz¹c tak [...] [musia³eœ] o nim mówiæ i odnosiæ siê do niego za pomoc¹ jêzyka?”, dowodz¹c, ¿e choæ „nie potrafimy mówiæ (lub w sprecyzowany sposób myœleæ o rzeczach), jeœli nie s¹ jêzykowo zapoœredniczone; nie znaczy to, ¿e nigdy nie mo¿emy doœwiadczaæ ich w sposób niejêzykowy” (EP 160).

Przede wszystkim chcia³bym zauwa¿yæ, ¿e skoro Shusterman bêd¹c prag-matyst¹ o analitycznej proweniencji sam twierdzi, i¿ nie istniej¹ ¿adne nieza-poœredniczone jêzykowo obiekty18, nie powinien siê zdziwiæ, kiedy

uniwersali-sta hermeneutyczny powie mu, ¿e nie jest w uniwersali-stanie uwierzyæ w ca³kowicie pozajêzykowe œwiadome doœwiadczenie, zaœ podawane przez Shustermana przy-k³ady s¹ dla niego ma³o przekonuj¹ce. Jeœli bowiem – bêdzie dr¹¿y³ paninter-pretacjonista – jestem œwiadom tego, ¿e „tañczê”, „ruszam siê”, „wyginam”, etc., to czy¿ u podstaw tej stematyzowanej œwiadomoœci nie le¿¹ jednak kate-gorie jêzykowe, dajmy na to: te w³aœnie a nie inne czasowniki? Jak uwa¿am, Shusterman nie jest w stanie przekonaæ swego adwersarza, i¿ ten siê myli, i nie chodzi mi o to, ¿e paninterpretacjonista ma tutaj absolutn¹ racjê (tej bowiem mieæ po prostu nie mo¿e, w takim przynajmniej zakresie, w jakim twierdzi, ¿e jest ona absolutna), lecz o to, ¿e paninterpretacjonizm, jak w³aœciwie ka¿dy inny pogl¹d filozoficzny jest odporny na tego typu kontrprzyk³ady empiryczne. Podobnie, a nawet gorzej jest w przypadku „nieuœwiadomionego doœwiadcze-nia”. Przede wszystkim zauwa¿my, ¿e pojêcie doœwiadczenia zostaje tutaj tak bardzo rozci¹gniête, ¿e trudno stwierdziæ, jaki w³aœciwie ma sens, przez co, by u¿yæ jednego z ulubionych powiedzonek Rorty’ego, „it makes more trouble than it’s worth” (pomijam w tym momencie kwestiê tego, ¿e nie do koñca jest jasne, co Shusterman ma na myœli mówi¹c o niejêzykowoœci/niedyskursywno-œci)19.

Wszelako nawet gdyby argumenty Shustermana by³y przekonywaj¹ce, nie sta-nowi³yby one zagro¿enia dla stanowiska Rorty’ego. Autor Estetyki pragmatycznej nie dostrzega bowiem, ¿e Rorty’emu nie zale¿y wcale na forsowaniu totalizuj¹cej tezy, i¿ wszystko jest jêzykiem, lecz na czymœ znacznie skromniejszym. Chce po prostu popsuæ zabawê swoim fundamentalistycznie nastawionym kolegom-episte-mologom zadaj¹c im k³opotliwe pytania w rodzaju:

(6)

Czy jesteœcie w stanie znaleŸæ jakiœ sposób na dostanie siê pomiêdzy jêzyk i jego przedmiot (jak to sardonicznie uj¹³ Wittgenstein), po to by zasugerowaæ, które spojenia [miêdzy rzeczami] nale¿¹ do natury [...], a które s¹ wy³¹cznie „nasze”? A jeœli nie, to czy widzicie jakikolwiek sens w stwierdzeniu, ¿e niektóre deskrypcje lepiej koresponduj¹ z rzeczywistoœci¹ ni¿ inne?20

Dlatego te¿, co podkreœlaj¹ tak¿e jego komentatorzy21, Rorty nie zaprzecza

istnieniu doœwiadczeñ niedyskursywnych (podobnie zreszt¹ jak Gadamer)22 –

naci-ska jedynie, ¿e nie mo¿na ich wykorzystaæ jako dowodu filozoficznego, nie wyra¿a-j¹c ich jednoczeœnie w jêzyku.

Ad. (2) – Shusterman wytyka uniwersalistom lingwistycznym, ¿e prezentuj¹ „przesadnie sformalizowany i przeintelektualizowany obraz tego, czym jest rozu-mienie” jêzykowe, bowiem uznaj¹, ¿e „zawsze polega [ono] na dekodowaniu, t³u-maczeniu b¹dŸ interpretowaniu arbitralnych znaków za pomoc¹ regu³ znaczenio-wych i sk³adnioznaczenio-wych”, podczas gdy wed³ug Shustermana nic takiego nie zachodzi w przypadku prostego i bezpoœredniego rozumienia s³ów. Koncepcji tej Shuster-man przeciwstawia „alternatywny model”, „w którym jêzykowe rozumienie jest spraw¹ zdolnoœci do w³aœciwych reakcji lub posuniêæ w danej grze jêzykowej i wed³ug którego zdolnoœæ taka jest nastêpstwem zwyk³ego æwiczenia b¹dŸ musz-try” (EP 158)23. K³opot z t¹ argumentacj¹ jest podwójny. Przede wszystkim nie za

bardzo wiadomo, dlaczego proste, intuicyjne rozumienie s³ów nie mog³oby byæ poj-mowane jako interpretacja czy dekodowanie znaczenia na podstawie regu³ znacze-niowych i syntaktycznych. Wszystko staje siê jednak jaœniejsze, gdy zrozumiemy, ¿e Shusterman, aplikuj¹c tutaj znowu potoczne znaczenie s³owa „interpretacja”, ow¹ interpretacjê rozumie jako dzia³anie refleksyjne i celowe (jest „œwiadom¹ de-cyzj¹ dotycz¹c¹ tego, jak rozumieæ i reagowaæ”, EP 158) – a nie ma przecie¿ chyba nikogo, kto reprezentowa³by tak radykaln¹ tezê o naturze wszelkich zachowañ jê-zykowych. Po drugie, gdy idzie Rorty’ego i Davidsona, scharakteryzowany wy¿ej model Wittgensteinowski jest im jak najbardziej bliski – a wreszcie, by zamkn¹æ sprawê, dla obydwu nie ma niczego takiego, jak jêzyk24.

PrzejdŸmy teraz do Shustermanowskich argumentów za utrzymaniem dystynk-cji rozumienie-interpretacja. Otó¿ po pierwsze, jeœli za³o¿yæ, ¿e ka¿de s³owo uzy-skuje znaczenie dziêki opozycji wzglêdem s³ów innych, to skoro powiadamy, ¿e „wszystko jest interpretacj¹”, pozbawiamy tym samym termin „interpretacja” ja-kichkolwiek terminów kontrastywnych, a wiêc skazujemy go na rozp³yniêcie siê w „semantycznej pró¿ni” (EP 162). Aby ocaliæ to s³owo, jak dowiadujemy siê od Shustermana, nale¿y mu zatem zapewniæ jakiœ termin opozycyjny, do której to roli nadaje siê znakomicie termin „rozumienie”. Argumentacja ta, choæ logicznie s³usz-na, mo¿e wprawiæ w pewne zak³opotanie. Przede wszystkim, czy jeœli termin „in-terpretacja” jest u¿ywany w pewnym specyficznym kontekœcie, a mianowicie hu-manistyce, w tak szeroki sposób, to grozi mu, ¿e ca³kowicie rozp³ynie siê w semantycznej pustce? Z pewnoœci¹ nie – istniej¹ ca³e rzesze u¿ytkowników jêzy-ka, które o takim zastosowaniu tego terminu nie s³ysza³y i nigdy zapewne nie

(7)

us³y-sz¹. Natomiast jeœli Shustermanowi chodzi wy³¹cznie o rozmycie siê znaczenia tego terminu na gruncie filozofii czy humanistyki, to sprawa ma siê ju¿ nieco ina-czej. Co prawda mo¿na by polemizowaæ, ¿e termin „interpretacja” w u¿yciu Fisha oraz innych hermeneutycznych uniwersalistów ma bardzo wyraŸny termin kontra-stywny, a jest nim poznanie absolutne (a wiêc niezapoœredniczone, nieperspekty-wiczne i nieuprzedzone)25, jednak bez w¹tpienia jest coœ na rzeczy w tym, co mówi

autor Estetyki pragmatycznej. Otó¿ trudno by³oby zaprzeczyæ temu, ¿e zjawisko nadu¿ywania terminu „interpretacja”, które faktycznie ma miejsce w naukach hu-manistycznych, stanowi wcale nieb³ahy problem. „Interpretacja” sta³a siê bowiem na tym gruncie jednym ze szczególnie modnych s³ów-wytrychów, maj¹cych abso-lutn¹ moc eksplanacyjn¹, a to niesie za sob¹ doœæ nieprzyjemne konsekwencje, które trafnie okreœli³ Zygmunt Bauman: „im wiêcej doœwiadczeñ zyskuje dziêki nim [modnym s³owom] przejrzyste wyjaœnienie, tym bardziej same staj¹ siê mêtne i niejasne [...] w miarê jak roœnie liczba dogmatycznych prawd wypartych i wyru-gowanych przez modne s³owa, one same coraz szybciej staj¹ siê zasadami, o któ-rych siê nie dyskutuje”26.

W argumencie drugim Shusterman powo³uje siê na Heideggerowsk¹ koncepcjê ko³a hermeneutycznego oraz na uwagi Wittgensteina z Dociekañ filozoficznych27.

Wskazuje, ¿e przystêpuj¹c do interpretacji zawsze musimy wyjœæ od jakiegoœ wstêp-nego rozumienia tekstu, które nastêpnie rzutuje na nasz¹ interpretacjê, ona zaœ tworzy nowe rozumienie, które z kolei stoi u podstaw kolejnej interpretacji, itd. Tak wiêc poni¿ej ka¿dej interpretacji, le¿y jakieœ wstêpne rozumienie (jej podstawa), które jest bezpoœrednie, nie wymaga namys³u i jeœli w pe³ni nas zadowala, to mo¿e-my siê powstrzymaæ od interpretacji i pozostaæ na tym w³aœnie etapie. Widzimo¿e-my tutaj, ¿e Shusterman konsekwentnie pos³uguje siê w swoich rozwa¿aniach s³owem „interpretacja” w znaczeniu czynnoœci, która – inaczej ni¿ rozumienie – jest z isto-ty celowa i refleksyjna, przy czym nale¿y dodaæ, ¿e w Shustermanowskim ujêciu nie ró¿ni siê od ona od rozumienia „niezawodnoœci¹ epistemologiczn¹” (tzn. jest tak samo uprzedzona, uzale¿niona od perspektywy itd.), choæ, epistemologicznie rzecz bior¹c, spe³nia inn¹ funkcjê28. Skoro zatem w owym argumencie z ko³a

her-meneutycznego chodzi o przedstawienie pewnej teorii percepcji, zak³adaj¹cej na-stêpstwo rozumienia i interpretacji, które de facto ró¿ni¹ siê przede wszystkim cechami wskazanymi wy¿ej, to mo¿na przystaæ, ¿e, jak sugeruje sam Shusterman, mamy tu do czynienia z rozró¿nieniem funkcjonalnym, a nie ontologicznym29.

Jed-nak wtedy rozró¿nienie to traci walor polemiczny wzglêdem teorii Fisha, poniewa¿ bior¹c pod uwagê, ¿e teza o interpretacyjnym statusie wszelkiego rozumienia doty-czy tutaj w gruncie rzedoty-czy wy³¹cznie wspomnianej „niezawodnoœci epistemolo-gicznej”, ów mo¿e je bez problemu zaakceptowaæ30.

Trzeci argument g³osi, ¿e nale¿y to rozró¿nienie wprowadziæ w obronie po-tocznej, zwyk³ej skromnej sfery ¿ycia. I bynajmniej nie chodzi tu o obronê potocz-nego znaczenia s³owa „interpretacja” przed zbezczeszczeniem przez filozofów nie maj¹cych poszanowania dla jêzykowego obyczaju, tylko o fakt, ¿e, jak s¹dzi Shu-sterman, uto¿samiaj¹c rozumienie z interpretacj¹ podwa¿a siê „zasadnoœæ i

(8)

war-toœæ” tych „potocznych doœwiadczeñ rozumienia”, które nie maj¹ charakteru inter-pretacyjnego. Przyk³adem ma tu byæ „koncepcja czytania” Stanleya Fisha:

Zatar³szy ró¿nicê miêdzy pomiêdzy lektur¹ i interpretacj¹, Fish zaciera po-nadto ró¿nicê miêdzy interpretacj¹ i zinstytucjonalizowan¹ interpretacj¹ typo-w¹ dla profesjonalnej akademickiej krytyki, gdzie interpretacja – by okazaæ siê „uzasadniona i „warta uwagi” – musi nie tylko mieæ dyskursywn¹ formê, lecz ma dostarczaæ „czegoœ odmiennego” lub istotnie nowego. St¹d ka¿da lek-tura w³aœciwa leklek-tura tekstu zak³ada „zmienienie go” w sposób, który bêdzie mia³ znaczenie z profesjonalnego punktu widzenia. Potoczne, nierefleksyjne i nieprofesjonalne sposoby lektury traktowane s¹ w rezultacie z nieufnoœci¹ i odrzuca siê je jako podsuwany przez fundamentalizm mit. (EP 167 – cyt. nieznacznie zmieniony na podstawie Pragmatist Aesthetics…, wyd. II, s. 132).

Argumentacja ta opiera siê jednak na zasadniczym nieporozumieniu. Otó¿, jak ju¿ wskazywa³em, kiedy Fish powiada, ¿e ka¿de rozumienie jest interpreta-cj¹, to termin „interpretacja” wykorzystuje, aby wskazaæ na zapoœredniczenie czy kontekstowoœæ wszelkiego rozumienia, czytania etc., podczas gdy mówi¹c o oryginalnoœci interpretacji (np. we wskazywanym przez Shustermana tekœcie No Bias, No Merit) przez „interpretacjê” wyraŸnie rozumie rezultat zawodo-wych czynnoœci literaturoznawcy (nazwijmy to umownie), tak wiêc nie mo¿na tu mówiæ o jakimœ „zacieraniu ró¿nic”31. Nale¿y zatem podkreœliæ, ¿e teza

o oryginalnoœci odnosi siê specyficznie do œrodowiska literaturoznawczego, a ponadto nie jest ona zaleceniem, lecz opisem istniej¹cych praktyk. Jak bo-wiem powiada Fish, jego teoria jest deskryptywna i chodzi mu wy³¹cznie o to, ¿e regu³y faktycznie obowi¹zuj¹ce w literaturoznawstwie zobowi¹zuj¹ ka¿de-go badacza, który w ramach swej aktywnoœci zawodowej przedstawia jakieœ odczytanie tekstu, aby by³o to odczytanie oryginalne, czyli po prostu nowe. W tak¹ grê gramy zawsze, mo¿na powiedzieæ: czy jest to posiedzenie Towarzy-stwa Miltonowskiego, ³amy „Pamiêtnika Literackiego” czy inne. Zreszt¹ nic w tym dziwnego – tak w ogóle wygl¹da gra w naukê. A zatem nawet jeœli teza Fisha, i¿ jedynie oryginalne odczytania s¹ na gruncie literaturoznawstwa war-toœciowe, rzeczywiœcie deprecjonuje odczytania zwyk³e, to czyni to w takim samym sensie, w jakim naukowy postulat odkrywczoœci deprecjonuje „nieod-krywcze” prawdy ¿ycia codziennego.

Tak przedstawia³yby siê g³ówne argumenty Richarda Shustermana, zaœ podsumowuj¹c ich krytykê chcia³bym podkreœliæ, ¿e moim zdaniem Shu-sterman w Beneath Interpretation nie tylko nie zaatakowa³ uniwersalizmu hermeneutycznego Fisha w sposób skuteczny, ale wrêcz objawi³ siê jako jego wielki sojusznik, zdeklarowawszy siê jako antyfundamentalista, uzna-j¹cy, ¿e wszelkie rozumienie jest nieuchronnie uzale¿nione od perspektywy i zapoœredniczone. O to zaœ g³ównie chodzi w Fishowskim paninterpreta-cjonizmie.

(9)

Przypisy

1 Rorty Richard, Wstêp do polskiego wydania wyboru esejów Stanleya Fisha, w: Stanley Fish,

Interpretacja, retoryka, polityka, red. Andrzej Szahaj, prze³. Krzysztof Abriszewski i in., Kra-ków, Universitas 2002, s. 9. Zob. te¿ Micha³ Pawe³ Markowski, Nietzsche. Filozofia interpreta-cji, Kraków, Universitas 1997, s. 27, passim.

2 Por. wypowiedŸ Gianniego Vattimo: „Mam wra¿enie, ¿e [...] hermeneutyka sta³a siê swego

rodzaju ogólnym nastawieniem. Prawie ka¿dy uznaje, ¿e poznajmy wy³¹cznie poprzez interpreta-cjê, nawet w teorii paradygmatów zaproponowanej przez Thomasa Kuhna, na przyk³ad. Repre-zentanci nauk doœwiadczalnych nie gorsz¹ siê ide¹, ¿e interpretujemy [...]” – Sebastian Gurciullo, Interpretation and Nihilism as the Depletion of Being: a Discussion with Gianni Vattimo about the Consequences of Hermeneutics, „Theory & Event” 2001, 2 (5) – korzystam z wersji online. Por. James F. Bohman., David R. Hiley, Richard Shusterman, Introduction, w: The Interpretive Turn: Philosophy, Science, Culture, red. James F. Bohman i in., Ithaca, Cornell UP, 1992.

3 Dalej bêdê siê pos³ugiwa³ tymi terminami (oraz ich derywatami) synonimicznie.

4 Zob. Richard Shusterman, Beneath Interpretation, [w:] The Interpretive Turn…; przedruk

m.in. w: tego¿, Pragmatist Aesthetics. Living Beauty, Rethinking Art, Cambridge, Mass., Basil Blackwell 1992, rozdz. V oraz w wyd. polskim: Estetyka pragmatyczna. ¯ywe piêkno i refleksja nad sztuk¹, red. Adam Chmielewski, prze³. Adam Chmielewski i in., Wroc³aw, Wyd. UWr 1998 (dalej cytowane jako EP z numerem strony), rozdz. IV. W wydaniu tym oryginalny tytu³ rozdzia³u zosta³ zmieniony na Interpretacja a rozumienie. Zob. te¿ komentarze: np. Maleuvre Didier, Art and Criticism: Must Understanding Be Interpretive?, „Substance” 2001, 3 (30); Gustavo Guerra, Shusterman’s Unbound Philosophy, „Journal of Aesthetic Education”, 2002, 4 (36), zw³aszcza s. 74-75. C. Haskins szczególnie podkreœla „pomys³ow¹ argumentacjê” zastosowan¹ w tym tek-œcie – tej¿e, Enlivened Bodies, Authenticity and Romanticism, „Journal of Aesthetic Education”, 2002, 4 (36), s. 94.

5 W pierwotnej wersji omawianego tekstu Shusterman pos³ugiwa³ siê terminem „holizm

hermeneutyczny” – wiêcej na ten temat zob. EP 142, przyp.1.

6 Shusterman zastrzega siê, ¿e proponowane przez niego rozró¿nienie

interpretacja-rozumie-nie interpretacja-rozumie-nie ma charakteru ontologicznego (EP 145), lecz funkcjonalny. Dodajmy jeszcze, ¿e jego pojêcie rozumienia nie wi¹¿e siê bli¿ej z koncepcj¹ rozumienia wypracowan¹ przez tradycjê her-meneutyczn¹ biegn¹c¹ od Schleiermachera poprzez Droysena, Rickerta, Diltheya do Heideggera, choæ Shusterman, jak zobaczymy, nawi¹zuje do idei ko³a hermeneutycznego autorstwa tego ostat-niego. Por. Herbert Schnädelbach, Filozofia w Niemczech 1831-1933, prze³. Krystyna Krzemie-niowa, Warszawa, PWN 1992, rozdz. 4 (Rozumienie).

7 Zob. Andrzej Szahaj, „Nie ma niczego poza interpretacj¹” – tako rzecze Stanley Fish,

W: tego¿, Zniewalaj¹ca moc kultury. Artyku³y i szkice z filozofii kultury, poznania i polityki, Toruñ, Wydawnictwo UMK 2004, s. 160; Steven J. Maillloux, Reception Histories. Rhetoric, Pragmatism, and American Cultural Politics, Ithaca, Cornell UP 1998, s. 7-8. Andrzej Szahaj podkreœla równie¿ ró¿nice pomiêdzy teoriami interpretacji Gadamera i Rorty’ego – zob. Andrzej Szahaj, Ironia i mi³oœæ. Neopragmatyzm Richarda Rorty’ego w kontekœcie sporu o postmoder-nizm, Wroc³aw, Wydawnictwo UWr 1996, s. 72-74.

8 Notabene kwestia przynale¿noœci Fisha do pragmatyzmu równie¿ domaga³aby siê

(10)

1(1), s. 30-33; Stanley Fish, Jestem tylko s³abym antyfundacjonalist¹ (ze Stanleyem Fishem roz-mawia Leszek Drong), „Er(r)go” 2004, 9; Leszek Drong, Theory’s Other: Reintegrating the New Pragmatism into Literary Studies, w: The Same, the Other, the Third, red. Wojciech Kalaga, Kato-wice, Wydawnictwo UŒ 2004. Chcia³bym przy okazji zaznaczyæ, ¿e Shustermanowskie ujêcie heremeneutyki Gadamera, zaprezentowane w Beneath Interpretation, podda³ krytyce Scott R. Stro-ud; zob. tego¿, Understanding and Interpretation: Defending Gadamer in Light of Shusterman’s „Beneath Interpretation”, „Auslegung” 2002, 25 (korzystam z wersji online).

9 Czy choæby Nehamasa. Zob. Alexander Nehamas, Nietzsche: Life as Literature,

Cambrid-ge, Harvard University Press 1985, np. s. 66-72.

10 Por. np. Stanley Fish, Doing What Comes Naturally. Change, Rhetoric and Practice of

Theory in Literary and Legal Studies, Durham-London, Duke UP 1989, s. 104-111.

11 Intelektualizm polega na tym, ¿e „bierze siê ostateczne produkty intelektualnej analizy za

uprzednie dane doœwiadczenia” – Richard Shusterman, Intellectualism and the Field of Aesthe-tics: The Return of the Repressed?, „Revue Internationale de Philosophie” 2002, 220, s. 328 (Shusterman przyznaje, ¿e do krytyki b³êdu intelektualizmu zachêci³ go przyk³ad Pierre’a Bour-dieu, ibidem). Wed³ug Deweya by³ to podstawowy b³¹d filozofii – John Dewey, Experience and Nature (John Dewey: The Later Works, 1925-1953, red. Jo A. Boydston, t. I, Carbondale, So-uthern Illinois UP 1981), s. 28-29.

12 Stosuje siê to równie¿, mutatis mutandis, do pozosta³ych uniwersalistów

hermeneu-tycznych. Zob. Maillloux, Reception Histories…, s. 7-8, gdzie porównane zostaje stanowi-sko Fisha i Gadamera wobec kwestii uprzedzeniowej natury rozumienia. Por. uwagê S. R. Stro-uda: „G³ówn¹ ide¹ myœli hermeneutycznej Gadamera jest to, ¿e istota ludzka jest historycznie usytuowana i ¿e rozumienie jest w konsekwencji uwarunkowane historycznie. W³aœnie to, ¿e ludzie wraz ze swymi uprzedzeniami s¹ z istoty usytuowani, doprowadzi³o go do wnio-sku, ¿e «wszelkie rozumienie jest interpretacj¹»” – Stroud, Understanding and Interpreta-tion…

13 Notabene w zbiorze esejów Fisha Is There a Text in This Class?, z którego czêsto cytuje

Shusterman, mieœci siê artyku³, nosz¹cy w polskim przek³adzie tytu³ Zwyk³e okolicznoœci, jêzyk dos³owny, bezpoœrednie akty mowy, to, co normalne, potoczne, oczywiste, zrozumia³e przez siê i inne szczególne przypadki, gdzie Fish formu³uje swoje zadanie nastêpuj¹co: „Bêdê broniæ tego, co normalne, zwyk³e, dos³owne, oczywiste i tak dalej, lecz nie jako w³asnoœci bezkontek-stowego jêzyka czy te¿ niezale¿nego œwiata, ale jako wytworów okolicznoœci zwi¹zanych z kon-tekstem czy interpretacj¹” (podkr. Moje – W.M.). Zwróæmy te¿ uwagê na zawarty w tym eseju nastêpuj¹cy komentarz do fragmentu z De Doctrina Christiana œw. Augustyna : „«Dla zdrowe-go, czystego zewnêtrznego oka On jest wszêdzie». On jest wszêdzie nie w wyniku aktu interpre-tacji œwiadomie dokonanego na danych dostêpnych tak czy owak, ale w wyniku aktu interpreta-cji dokonanego na tak g³êbokim poziomie, ¿e nie mo¿na go odró¿niæ od samej œwiadomoœci” – Fish, Interpretacja, retoryka, polityka, s. 29, 33.

14 Stanley Fish, One More Time, W: Postmodern Sophistry: Stanley Fish And the Critical

Enterprise, red. Gary A. Olson i Lynn Worsham, New York, SUNY Press 2004, s. 281 (dziêkujê dr. Leszkowi Drongowi za udostêpnienie mi tego tekstu Fisha). Warto zwróciæ uwagê na wypo-wiedzi Fisha, w których mówi np. o „ju¿ usytuowanym – tj. zinterpretowanym – stanie” – Fish, Doing What Comes Naturally..., s. 128. Por. Interpretacja, retoryka, polityka, s. 76.

15 Por. rozwa¿ania S. Mailloux na temat znaczenia s³owa „interpretacja” oraz jego etymologii

(11)

16Shusterman pod¹¿a tu œladami Deweya i innych klasycznych pragmatystów – zob. Robert

J. Roth, British Empiricism and American Pragmatism. New Directions and Neglected Argu-ments, New York, Fordham UP 1993, szczególnie rozdz. 1. Roth przyznaje jednak, ¿e „w mowie potocznej uznaje siê, ze doœwiadczenie [...] jest, lub ma coœ wspólnego ze œwiadomoœci¹”– tam¿e, s. 1.

17 Jest on bowiem bliŸniaczo podobny do argumentu nr 4.

18 „Nie ma pojedynczego opisu œwiata i ¿adnego transcendentnego niejêzykowego boskiego

punktu widzenia na jego obiekty, do którego moglibyœmy siê odwo³aæ i który w ogóle jako u¿yt-kownicy jêzyka moglibyœmy poj¹æ” – Richard Shusterman, Pragmatist Aesthetics. Living Beauty, Rethinking Art, New York, Rowman and Littlefield Publishers, Inc. 2000, wyd. II, rozszerzone, s. 91.

19 Por. Richard Shusterman, Pragmatism and Criticism. A response to Three Critics of

Prag-matist Aesthetics, „The Journal of Speculative Philosophy” 2002, 1, s. 32 oraz tego¿, Pragmatism Between Aesthetic Experience and Aesthetic Education. A Response to David Granger, „Studies in Philosophy of Education” 2003, 22, s. 409.

20 Richard Rorty, Charles Taylor on Truth, [w:] tego¿, Truth and Progress. Philosophical

Papers, Volume 3, Cambridge, Cambridge UP 1998, s. 91.

21 Alan Malachowski, Deep Epistemology without Foundations (in Language), [w:] Reading

Rorty, red. Alan Malachowski, Oxford, Blackwell Publishers 1990, s. 145.

22 Zob. Richard Rorty, Response to Richard Shusterman, [w:] Richard Rorty. Critical

Dialo-gues, red. Matthew Festenstein i Simon Thompson, Cambridge, Polity Press 2001 s.156-157.

23 Por. Ludwig Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, prze³. Bogus³aw Wolniewicz,

Warsza-wa, PWN 2000, wyd.2, § 5,6,9,86.

24 Zob. uwagi Gary’ego Wihla, który krytykuje Shustermanowskie rozumienie roli jêzyka

u pragmatystów oraz u innych autorów – Gary Wihl, The Contingency of Theory. Pragmatism, Expressivism, and Deconstruction, New Haven and London, Yale UP 1994, s. 16. Nie ma tutaj niestety miejsca, aby omawiaæ koncepcjê jêzyka Davidsona i jej recepcjê w pismach Rorty’ego; por. s³ynn¹ wypowiedŸ Donalda Davidsona z eseju A Nice Derangement of Epitaphs: „Uwa¿am zatem, ¿e nie ma niczego takiego jak jêzyk, jeœli jêzyk mia³by byæ czymkolwiek takim, jak zak³a-da³o wielu filozofów i jêzykoznawców. Nie ma zatem ¿adnej takiej rzeczy, której mo¿na siê na-uczyæ, opanowaæ czy z któr¹ mo¿na siê urodziæ. Musimy porzuciæ ideê jasno zdefiniowanej wspólnej struktury, któr¹ u¿ytkownicy jêzyka nabywaj¹, a póŸniej stosuj¹ w poszczególnych przypadkach. I [...], jak myœlê, powinniœmy zarzuciæ próby objaœnienia, w jaki sposób komunikujemy siê po-przez odniesienie do konwencji” – Donald Davidson, A Nice Derangement of Epitaphs, W: Philo-sophical Grounds of Rationality, red. Richard E. Grandy i Richard Warner, Oxford, Oxford UP 1986, s. 174. Zob. np. R. Rorty, Obiektywnoœæ, relatywizm i prawda…, s. 156-167 oraz eseje z czêœci II tej pracy; Martin Gustafsson, Systematic Meaning and Linguistic Diversity: The Place of Meaning-Theories in Davidson’ s Later Philosophy, „Inquiry”, 1998, 41. Na temat filozofii jêzyka Rorty’ego i Davidsona zob. te¿ Jerzy Kmita, Jak s³owa ³¹cz¹ siê ze œwiatem. Studium krytyczne neopragmatyzmu, Poznañ, Wyd. Naukowe IF UAM 1998; A. Szahaj, Ironia i mi³oœæ, s. 36-67; por. Adam Chmielewski, Niewspó³miernoœæ, nieprzek³adalnoœæ, konflikt. Relatywizm we wspó³czesnej filozofii analitycznej, Wroc³aw, Wyd. UWr 1997, s. 233-248; Andrzej Nowakow-ski, Zarys semantyki Donalda Davidsona, W: Filozofia amerykañska dziœ, red. Tomasz Komen-dziñski i Andrzej Szahaj, Toruñ, Wyd. UMK 1999.

(12)

25 Co wiêcej, tylko dlatego w tym kontekœcie wci¹¿ mówimy o „interpretacji”, ¿e nie

potra-fimy zapomnieæ o owym boskim punkcie widzenia.

26 Zygmunt Bauman, Globalizacja. I co z tego dla ludzi wynika, prze³. Ewa Klekot,

Warsza-wa, PIW 2000, s.5.

27 Zob. Martin Heidegger, Bycie i czas, prze³. Bogdan Baran, Warszawa PWN 1994, s. 216;

por. Krzysztof Michalski, Heidegger i filozofia wspó³czesna, Warszawa, PIW 1998, wyd. II, roz-szerz., s. 45-47; Wittgenstein, Dociekania…, § 198, 201.

28„[R]ozumienie dostarcza interpretacji wstêpnego oparcia i j¹ ukierunkowuje, ta zaœ bada,

uzasadnia i modyfikuje tê pierwotn¹ podstawê znaczenia” – EP 168.

29 Por. nastêpuj¹c¹ wypowiedŸ: „rozró¿niam pomiêdzy bezpoœrednioœci¹

niezinterpre-towanych rozumieñ jêzyka (które maj¹ miejsce wtedy, gdy bezpoœrednio rozumiem proste i stosowne wypowiedzi w jêzyku, który dobrze znam) i poœrednioœci¹ interpretacji (które maj¹ miejsce, gdy napotykam wypowiedŸ czy tekst, których nie rozumiem pod wzglêdem znaczenia werbalnego lub kontekstowej relewantnoœci, a zatem muszê dociec, o co cho-dzi)” – Shusterman, Pragmatism and Criticism..., s. 32. James S. Johnston widzi tutaj nawi¹zanie do przedstawionych w Deweyowskim dziele Human Nature and Conduct roz-wa¿añ o czynnoœciach nawykowych – zob. James S. Johnston, Deweyan Aesthetics for The-se Times, „Journal of Aesthetic Education” 2001, 3, s. 113. Por. Thomas Leddy, Shuster-man’s Pragmatist Aesthetics, „The Journal of Speculative Philosophy”, 2002, 1, s. 22. Zaznaczmy na marginesie, ¿e Shustermanowskie rozró¿nienie na interpretacjê i rozumie-nie wzbudzi³o pewne kontrowersje. Simo Säätelä np. uznaje, i¿ Shusterman, zwalczaj¹c intelektualizm przejawiaj¹cy siê w hermeneutycznym uniwersalizmie, sam popada w skraj-noœæ („somatyczny fundamentalizm”), poniewa¿ definiuje „rozumienie” jako doœwiadcze-nie cielesne, wi¹¿¹c cielesnoœæ z doœwiadcze-niedyskursywnoœci¹ (Simo Säätelä, Between Intellectu-alism and „Somaesthetics”, „Filozofski Vestnik” 1999, 2). Shusterman podkreœla jednak, ¿e „rozumienie” to dla niego wszelkie inteligentne zachowanie (zarówno dyskursywne, jak i niedyskursywne), które jest bezrefleksyjne i bezpoœrednie. Przy czym „bezpoœrednioœci”, jak wskazywa³em wy¿ej, nie rozumie on tu epistemologicznie (jako braku mediatyzacji), lecz psychologicznie, tzn. chodzi o to, ¿e rozumienie zachodzi „od razu”, nie wymaga od nas wysi³ku i zastanawiania siê nad tym, co robimy.

30 Por. nastêpuj¹ce uwagi Fisha dotycz¹ce procedur s¹downiczych: „Aby jakaœ sprawa by³a

odczytywalna niezale¿nie od jakiejœ œwiadomie u¿ytej strategii interpretacyjnej, ktoœ musia³by ju¿ czytaæ w obrêbie za³o¿eñ tej strategii i u¿ywaæ, nie bêd¹c tego œwiadom, jej ustalonych [...] definicji, terminów, rodzajów wywodów, etc. To by³by w ka¿dym razie argument, jaki ja sam bym przedstawi³, a przedstawiaj¹c go, zaprzeczy³bym rozró¿nieniu na ³atwe i trudne sprawy, nie jako empirycznemu faktowi (czemuœ, co ktoœ mo¿e doœwiadczyæ), lecz jako faktowi, który odzwier-ciedla podstawow¹ ró¿nicê miêdzy sprawami, które s¹ samorozstrzygaj¹cymi siê, i sprawami, które mog¹ byæ rozstrzygniête tylko poprzez odnoszenie ich do historii procedur, praktyk i kon-wencji”– Fish, Interpretacja, retoryka..., s. 246-247(podkr. moje. – W.M.). Widzimy tutaj, ¿e Fish obstaj¹c przy interpretacyjnej naturze ka¿dego aktu rozstrzygania sprawy, akceptuje jedno-czeœnie „empiryczny fakt”, ¿e jedne sprawy mog¹ byæ dla sêdziego oczywiste (tj. s¹ przez niego „rozumiane”, by u¿yæ terminologii Shustermana), inne zaœ sprawiaj¹ mu trudnoœæ, wymagaj¹ pewnego namys³u itp. (a wiêc musz¹ byæ „interpretowane”).

31 Zob. Stanley Fish, No Bias, No Merit: The Case Against Blind Submission, W: tego¿,

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

[r]

[r]

[r]

24 i 27 pa¹dziernika 2014 Semestr zimowy.

Semestr zimowy Kolokwium próbne. Javier

Nasza sowa, ptak kontrowersyjny – jak widaæ, jest zarazem symbolem samotnoœci, czujnoœci, milczenia, rozmyœlania, umiar- kowania, m¹droœci, œwieckiej nauki, wiedzy racjonalnej,

Reasumuj c, poziom wiadomo ci konsumentów, w zakresie bezpiecze stwa produkcji i dystrybucji ywno ci oraz zagro e dla człowieka, jakie mog wyst pi w zwi zku ze spo