• Nie Znaleziono Wyników

Przewodnik do wykładu historyi powszechnéj

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przewodnik do wykładu historyi powszechnéj"

Copied!
374
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)
(4)
(5)

PR Z EW O D N IK

ido -W“!t:k:ł-^:d-o

-HISTORYI P O W S Z E C H N E J

p r z e z

D. Iłow ajskiego

p r z e ł o ż y l i K . i Ł . V W Y D A N I E D R U G I E . « W A R S Z A W A . DRUK. A L E X A N D E A G IN SA . 1883.

(6)
(7)

1} Historyja starożytna.

1— 7. Historyja narodów Azyjatyckich i Afrykańskich . 8—11. Historyja Grecyi do wojen p e r s k ic h ... 12—13. Wojny Greków z Persami i czasy peryklesa . . 14—15. Wojny domowe w Grecyi. Literatura . . . . 16—17. Historyja Macedonii i państw z niej powstałych 18. Rzym za panowania k r ó ló w ... 19—22. Wojny i podboje Rzymian do wojen domowych . 23—25. Wojny domowe w Rzymie... 26—28. Rzym za c e s a r z y ... Strona 1 21 34 40 46 53 57 70 80 92 100 107 109 114 121 124

2) Historyja w ieków średnich.

a) Pierw sze pięć w iek ów średnich.

§§ 29—30. Germanowie. Wielka wędrówka ludów i upadek za chodniego państwa Rzymskiego... §§ 31—32. Ostgoci, Longobardowie i Frankow ie... § 33. Cesarstwo B izantyjskie... § 34. A rab o w ie... §§ 35—36. Karol Wielki i jego d y n a s ty ja ... § 37. A nglija... § 38. Niemcy w X wieku ...

b) Druga połow a w iek ów średnich.

§§ 39—40. Niemcy w XI, XII-ym i pierwszej połowie XIII-go wieku 127

§§ 41—43. Wyprawy k rzy żo w e... 136

§§ 44—47. Francyja i Anglija...148

§ 48. Hiszpanija i Portugalija... 158

§§ 49—50. Niemcy w drugiój połowie XIII-go, w XIY-ym i XV-ym wiekach... 160

§ 51. Włochy... 166

§ 52. S k a n d y n a w ija ... 170

§§ 53—55. Państwa słowiańskie i W ę g r y ... 172

§ 56. Turcy i upadek cesarstwa B izantyjskiego... 182

§§ 57—59. Stosunki średniowieczne... 185

3) H istoryja nowożytna.

a) W iek X V I i pierw sza połow a X Y Il-g o w ieku. §§ 60—62. Wynalazki i o d k r y c i a ... 196

§§ 63—64. Francyja i tWłochy w końcu XV i na początku XVI wieku. Wojny włoskie ...208

(8)

§ 65. Odrodzenie nauk i sztuk pięknych... 215

§§ 66—67. R eform acyja... ...217

§ 68. Zakon Jezuitów. Włochy w drugiej połowie XVI wieku 227 §§ 69—70. Hiszpanija i .Hollaudyja..._ ... 229

§§ 71—72. Francyja w drugiej połowie XVI-go i pierwszej poło­ wie XVII-go w i e k u 236 §§ 73—74. Anglija za Tiudorów i S tiu a r tó w ...242

§ 75. Państwa skandynawskie... 251

§ 76. Polska za ostatnich dwóch Jagiellonów i za Wazów . 254 § 77. P r u s y ... 257

§ 78. Wojna trzydziestoletnia... 258 " b) D ru g a połow a X V II w ie k u i w ie k X V III. §§ 79—82. Francyja za Ludwika XIV i Ludwika X V ...266

§ 83. Portugalija, Hiszpanija i W ło c h y ... 282

§ 84. A n g lija... 285

§ 85. Niem cy... 293

§ 86. Państwa skandynawskie... 301

§ 87. P o ls k a ... ■ ...308

§ 88. Francyja za Ludwika XVI. Rewolucyja francuzka. . 3!2 § 89. Rzeczpospolita francuzka pod rządem Konwentu Naro­ dowego i Dyrektoryjatu. 317

c) W iek X IX . §§ 90—93. Francyja za N apoleona... 325

§ 94. Francyja za Ludwika XVIII ... 343

§ 95. Hiszpanija, Portugalija i W ło c h y ...344

§ 96. Turcyja. Oswobodzenie G r e c y i... 349

§ 97. Francyja za Karola X i Ludwika Filipa...363

§ 98. Belgija, Szwajcaryja i N ie m c y ... 356

§ 99. A n g lija ...358

(9)

WSTĘP.

H isto ry ja powszechna opowiada przeszłość rodu ludz­ kiego i pokazuje, jak im sposobem ludzkość doszła do obec­ nego swego stanu.

R ód ludzki od niepam iętnych czasów dzielił się n aro żn e szczepy, czyli rasy, i narody. G łównych ra s je s t trz y : K au - kazka, albo b ia ła , M ongolska, albo żółta, i M urzyńska, albo czarna. Szczepy te różnią się od siebie nie tylko kolorem skóry, ale i innem i cechami ze w n ętrz n em i; t a k np. M ongoło­ wie m ają oczy m ałe, tw a rz p łask ą i w ystające kości policzko­ we, M urzyni—w łosy kędzierzaw e, podobne do w ełny, w y sta­ jące naprzód szczęki i w yw inięte w argi. P rócz tego trz y te

szczepy mówią języ kam i całkiem do siebie niepodobnemi. L u d y należące do ra sy ' K aukazkiój zam ieszkały przede- w szystkióm E u ro p ę i południowo-zachodnią A zyję; M ongoło­ wie zajęli środkow ą i w schodnią część A zyi, a M urzyni, czyli N egrow ie, zaludnili A frykę.

H isto iy ja zajm uje się przedew szystkiem ludam i K a u k az- kiemi, dlatego, że one głów nie tw o rz ą państw a, to je st uorga- nizow ane społeczeństw a i doszły do pewnego stopnia ośw iaty.

P aństw em nazywa się ludność pewnego kraju, żyjąca pod jednym rządem. Jeżeli władza najwyższa znajduje się w rękach jednej osoby, państwo nazywa się m onarchija, a jeżeli niern rządzą mężowie, wybierani przez naród, — rzecząpospol;tą. Pod imieniem ośw iaty rozumimy wszyst­ ko to, co ma wpływ na moralny i materyjalny rozwój społeczeństwa, jako to: religija, prawa, sztuki, rzemiosła, handel i t. d. Na oznaczenie tego mamy jeszcze inne słowo, cudzoziemskie: cyw ilizacyja.

(10)

tyckim F enicyjanie płynęli do B ry tan ii, zkąd wywozili cy­ nę, a naw et docierali do południowych brzegów m orza B a ł­ tyckiego i przyw ozili ztam tąd bursztyn, któ ry staro ży tn e ludy ceniły wyżej od złota. Ń akoniec puszczali się i n a po­ łudnie cieśniny G ibraltarskiej wzdłuż brzegu A fryki.

Powiadają, że jeden z egipskich faraonów (Nechao) polecił żegla­ rzom fenicyjskim, którzy zostawali u niego w służbie, opłynąć całą Afrykę. Ci udali się w podróż przez zatokę Arabską. Kiedy następowała dżdżysta pora roku, żeglarze wysiadali na brzeg, stawiali sobie chaty, zasićwali zboże i czekali, aż dojrzeje; potem sprzątali je i płynęli dalej. Tym sposobem w trzecim roku dostali się szczęśliwie do morza Śródziem­ nego i powrócili do Egiptu.

F euicy jan ie prow adzili tak że n a w ielką skalę handel lądow y. T o w ary ładow ali n a w ielbłądy i całemi k a raw an a­ m i przebyw ali pustynie. N a północy, w A rm enii, kupowali konie i niew olników ; ze wschodu, z Babilonii, przyw ozili je d w a b ’ i wino, a z południa, to je s t z A rab ii, — złoto i san-

d arak , k tó ry służył za kadzidło podczas składania ofiar. N a fabrykach swoich F enicyjanie w yrabiali piękne rzeczy z m etali, kości słoniowej i hebanu; z w ełny i jed w a­ biu tk a li drogie m ateryje. Szczególniej cenione by ły wów­ czas m ateryje, farbow ane na kolor purpurow y. Im tak że przypisują w ynalezienie szkła, pieniędzy m etalowych i cyfr arytm etycznych. Z rzem ieślników i arty stó w fenicyjskich szczególny rozgłos mieli architekci.

Mówią, że Fenicyjanie wynaleźli farbę purpurową sposobem przypadkowym. Pewien pasterz pasł trzodę nad brzegiem morza; wtśm pies jego przybiegł z zakrwawionym pyskiem. Przypatrzywszy się lepiej, pasterz przekonał się, że to nie była krew’, lecz znaki rozgryzionych ślimaków szczególnego gatunku. — O wynalezieniu szkła mówią, że raz żeglarze, wysiadłszy na brzeg piaszczysty, zaczęli gotować kaszę; posta­ wili kocioł na kawałku saletry i rozpalili ogień.. Po zdjęciu kotła, sale­ try już nie było: roztopiła się, zmięszała się z piaskiem i popiołem i utworzyła przezroczysty kamień. W ten sposób zostało wynalezione szkło, ale z początku było ono bardzo drogie, tak, iż jedynie używano go na ozdoby. Okna u ludów starożytnych, żyjących w klimacie ciepłym, były hez szyb, a tylko opatrzone zasłonami; naczynia zaś robiono z gli­ ny lub metalu.

R eligija F enicyjan' polegała głów nie na oddaw aniu czci ciałom niebieskim. Słońce nazyw ali bogiem B aalem , albo Molochem, a k siężyc — boginią A s ta rtą .

(11)

Moloch uważany był za boga groźnego i mściwego; głównie przy­ pisywano mu straszne upały letnie. Z tego powodu starano się go prze­ błagać wielkiemi ofiarami, a nawet poświęcano mu ludzi. W jednej ko­ lonii fenicyjskiej (w Kartaginie) znajdował się miedziany posąg Molocha z wyeiągniętemi rękami; podczas składania ofiaf rozpalano przy jego nogach ogień, a rodzice przynosili własne dzieci i kładli je na rozpalone do czerwoności ręce posągu. Ofiara taka uważana była za najprzyjem­ niejszą bożkowi.

F a b ry k i i obszerny liandel F enicy jan spraw iły, że kraj ich kam ienisty i bezpłodny s ta ł się najbogatszym w s ta ro ­ żytności. M iasta ich otoczone pięknem i w illam i i wioskam i, ciąg n ęły się praw ie nieprzerw anym łańcuchem wdłuż brzegu m orza i nadzwyczaj były ludne; w p ortach powiewało nie­ zliczone mnóstwo żagli. Zw ykle każde m iasto w raz ze swo­ im obwodem miało osobnego króla, którego w ładza og rani­ czona była przez kapłanów i bogatszych obyw ateli. N iek tó ­ re m iasta zaw iórały z sobą zw iązki dla obrony od innych lu­ dów; w zw iązkach takich przew odniczyły zw ykle Sydon i T yr. B ogactw o m iast fenicyjskich nęciło silnych wojowniczych ich sąsiadów. N aprzód F enicyja podbita zo stała przez k ró la babilońskiego N abuchodonozora; ten w ziął T y r po długióm oblężeniu i zniszczył go. A le pozostali m ieszkańcy przenieśli się na sąsiednią w yspę i tam założyli nowy T y r, k tó ry s ta ł się jeszcze sławniejszym od dawnego. A lek san d er m acedoń­ ski zdobył nowy T y r i zniszczył go ze szczętem (332 r. przed Chr.). Od tego czasu handel F enicy jan przeniósł się gdzie indziój, a F enicyja powoli przyszła do zupełnego upadku. N a w et porty jśj zostały zasypane piaskiem , a niegdyś kw i­ tn ące m iasta p rzed staw iają dziś tylko kupy gruzów,

Z kolonij fenicyjskich najw ięcej zasługuje na uw agę

Kartagina. L e ż a ła ona n a północnym brzegu A fry k i (nieda­ leko dzisiejszego Tunisu) i założona była przez wychodźców z T yru.

Podług podania, Dydona, siostra okrutnego Pigmalijona, króla Tyru, dla uniknięcia prześladowań brata, odpłynęła ze swemi stronnikami do Afryki. Tam kupiła od mieszkańców tyle ziemi, ile mogła objąć skóra wołowa, pocięta na cienkie paski, i wybudowała miasto Kartaginę.

Z upływem czasu, K artagińczykow ie, dzięki swemu przed- siębierczem u duchowi i obszernym stosunkom handlowym, sta li

(12)

ludy i kolonije fenicyjskie w A fryce: U tykę, H a d ru m et i t. d. B rzegi zachodniej połowy m orza Śródziemnego obsiane b yły ich kolonijam i (w,..Sardynii, K orsyce, H iszpanii), a n aw et mieli swe osady n a zachodnim brzegu A fry k i. A le chęć opanow ania wyspy Sycylii w ciągnęła ich w zgubną w ojnę z początku z b o g atą koloniją greck ą Syrakuzam i, a n astęp ­ nie z R zym ianam i.

Z początku K a rta g in a m iała rząd m onarchiezny, lecz z upływem czasu zam ieniona zo stała n a rzeczpospolitą. G łów ną w ład z ą rządzącą był senat, a w ażniejsze spraw y decydowano n a zgrom adzeniu narodowem . M iejsce k ró la zastępow ali dwaj w yżsi urzędnicy, zw ani suffetami. Ci w ybierani byli ze znako­ m itszych rodzin i przewodniczyli w senacie, ale nie mieli w iel­ kiej w ładzy. J a k o naród handlowy, K a rtag iń czy c y s ta ra li się mieć silną flotę; lądow e ich w ojska sk ład ały się z podbitych krajow ców i obcych.najemników, a tylko dowódzców w ybiera­ no z obyw ateli K artag iń sk ich . Sąsiednia N um idyja d ostarcza­ ła w ybornej konnicy, a wyspy B alearsk ie — sław nych w s t a ­ rożytności procarzy; prócz tego K a rtag iń czy c y mieli słonie, ułożone do bitw y. Jed n a k że te najem ne w ojska nie zawsze b yły pew ną obroną rzeczypospolitćj, bo nie ożywiał ich pa- tryjotyzm , to je st miłość ojczyzny. N iekiedy naw et podnosi­ ł y b u n t i zw racały swój oręż przeciw samej K a rtag in ie. Z asługuje na w zm iankę trzechletnia wojna K artag iń czy k ó w z ich najem nikam i, od 241 do 238 r. przed Chr. Ci o statn i zostali zwyciężeni jedynie dzięki talento w i k artagińsk iego w odza H a m ilk a ra B a rk a sa (ojca sław nego H annibala)

-§ 2.

Hebrąjczykowie.

P ołudniow a część ziemi C hanaan zam ieszkana przez H ebrajczyków , znana je s t pod imieniem P alesty n y . P rz e rz y ­ n a j ą rzeka Jo rd a n , w padająca do jezio ra słonego, przezw a­ nego morzem M artwem. dlatego, że w niem nie m ogą żyć ani ryby, ani rośliny. W starożytności pagórki i doliny P a ­ lesty n y były dość urodzajne: obfitowały w piękne gaje i by ­ ły porosłe g ęstą tra w ą i winnemi latoroślam i, tak, iż k ra j ten słusznie nazyw ał się ziem ią obiecaną.

(13)

ehą H ebrajczyków .był Abraham. W nuk jego Ja k u b , przezw any Izraelem , przeniósł, się z ca łą rodziną do E giptu z n a stęp u ją­

cego powodu. Je d e n z dw unastu jego synów, Józef, sprzedany przez braci do E giptu za niewolnika, Stał się tam pierw ­ szym ulubieńcem króla, sprow adził do siebie ojca i braci i w yznaczył im na m ieszkanie p ięk n ą dolinę. Tu potom kowie ich prow adzili ja k i przedtem życie p astersk ie i bardzo się rozmnożyli. Grdy jed n ak E gipcyjanie zaczęli ich uciskać, H e ­ brajczycy opuścili E g ip t pod w odzą swego proroka Mojżesza i, po długim pobycie na pustyni arabskiej, wrócili znowu do Palestyny'. Podbiw szy, a w części i w ytępiw szy krajow ców , podzielili tę ziemię n a 12 części, to je st n a tyle, ile było pokoleń. Stopniowo Izraelici zaczęli porzucać życie p a ste r­ skie czyli koczujące, zajęli się rolnictw em i pobudowali m ia­ s ta i wsie. W ład z a najw yższa pierw otnie spoczyw ała w rę k u kapłanów , lecz ponieważ H ebrajczycy musieli ciągle bronić swej ziemi od narodów sąsiednich (F ilistynów , A m alekitów i t. d.) przeto w ładza ta dostaw ała się wodzom, sław nym ze sw ych zw ycięztw , jakiem i byli Gedeon, Sam son i in-ni

W k ró tce potóm niebezpieczeństw a ze strony sąsiadów i zam ieszki w ew nętrzne skłoniły Izraelitó w do obrania sobie m onarchy i prorok S am uel nam aścił Saulanakróla. N ajsław n iej- szśm było panow anie następcy jego Bawida (na 1000 la t p rz e­ szło przed N . Chr.). T en m ądry i w aleczny m onarcha ro z­ szerzy ł granice państw a i ustanow ił stolicę w Jerozolim ie. D aw id znany je s t tak że z pobożnych pieśni albo psalmów, w k tó ry ch opiewał chw ałę i wielkość Boga. S yn jego Salomon w sław ił się m ądrością i w ystaw ieniem w spaniałej św iąty n i w Jerozolim ie. Ś w iątynia ta w ybudow ana była przez budo­ w niczych fenicyjskich z m arm uru i drzew a cedroWego, a ozdo­ by w ew nętrzne porobione były z czystego złota. M ieszk ań ­ cy z całej P alesty ny przychodzili tu ta j dla sk ład an ia ofiar. N a starość jed n ak Salomon polubił przepych, p o n ak ład ał na lud ciężkie podatki, pojął wiele żon obcego pochodzenia i po­ zwolił bałw ochw alstw u krzew ić się na swoim dworze.

P o śmierci Salom ona (około 980 r. przed Chr.) n astąp iły zamieszki, skutkiem któ ry ch królestw o h eb rajsk ie rozdzieliło się na dw a p ań stw a: Judzkie, n a południu, z m iastem glównem Jerozolim ą, i Izraelskie, n a północy, ze stolicą S am aryją. Oba kró lestw a zostaw ały z sobą w ciągłej niezgodzie, a naró d co­

(14)

zjaw iali się mężowie natchnieni, zw ani prorokam i, którzy przepow iadali narodow i nieszczęścia i w zyw ali go do poku­ ty . Takiem i byli E lijasz, Izajasz, Jerem ijasz i inni.

N akoniec H ebrajczykow ie podbici zostali przez inne narody. N aprzód król assyryjski Salmanassar zaw ojow ał k ró ­ lestw o Iz rae lsk ie (722 r. przed Chr.). N astępnie k ró l bab i­ loński Nabuchodonozor podbił królestw o Judzk ie, zburzył św iątynię w Jerozolim ie i uprow adził naród do B abilonu (586 r. przed Chr.). Tu żydzi zostaw ali w niewoli przez 70 ła t. Dopiero za k ró la perskiego C yrusa otrzym ali pozwole­ nie pow rotu do P alestyny i odbudowali Jerozolim ę w ra z z św iątynią. N ieszczęścia popraw iły żydów: porzucili bałw o­ chw alstw o i zaczęli gorliw ie oddaw ać cześć praw em u B ogu. Ju d e ja istn ia ła jeszcze 6 wieków, ale praw ie cały te n czas zostaw ała w zależności od innych narodów, y

§

3.

Babilon i Assyryja.

N'a wschód ziemi C hanaan, za pustynią Syryjską, roz­ ciąg ała się M ezopotamija (tojest M iędzyrzecze) wdłuż rz e k E u fra tu i T ygrysu. W północnćj części, około A rm enii, M e­ zopotam ija je s t wzniesiona i górzysta, a w południowćj — przedstaw ia rów ną nizinę. T ę nizinę zam ieszkiw ali B abiloń- czycy, ta k nazw ani od swéj stolicy Babilonu. G dy n a górach A rm enii topniał śnićg, E u fra t i T y g ry s w ystępow ały z b rz e­ gów i zalćw ały ca łą nizinę. W ylew y te nadzw yczajnie użyźniały ziemię, a dla zabezpieczenia m iast i wsi od zby­ tn ich powodzi Babilończycy sypali tam y i w ykopali m nóstwo kanałów . N a północ B abilonii, na lewym brzegu T ygrysu, leżała górzysta A ssy ry ja z m iastem głównćm N iniw ą.

P od łu g biblii, B abilon założony był przez olbrzym a

Nemroda, potom ka Noego, N iniw a zaś przez Sinusa. N in us zaw ojow ał B abiloniją i podbił narody, m ieszkające dalej k u wschodowi, to jest M edów i B a k try ja n . W ogóle pierw o tna h isto ry ja Babilończyków i A ssyryjczyków , podobnie ja k i in­ nych starożytnych ludów, m a w sobie wiele bajecznego. N ajw ięcej takich podań przyw iązanych je s t do osoby Semiramiily,

(15)

Według podania, Semiramida miała być córką bogini. Porzucona przez własną matkę, została wykarmiona przez gołębice z nieba. Serce Ninusa podbiła rozumem i pięknością, lecz, zostawszy jego żoną, zabiła go i sama owładnęła tronem. Panowanie jej było pełne sławy i odzna­ czyło się dalszemi podbojami. Dożywszy późnej starości, oddała rządy synowi swemu Ninijaszowi, a sama przemieniła sfę w gołębicę i uleciała do nieba.

N arody, k tó re w eszły w sk ład m onarchii assyryjskiej, niechętnie znosiły obce jarzm o i s ta ra ły się z pod niego oswobodzić. Prócz tego, następcy Serniram idy byli to po większej części słabi i zniewieściali despoci i A ssy ry ja za­ częła się chylić do upadku. Stanow czy cios zadały jej połą­ czone siły B abilończyków i Medów. O statnim królem assy- ryjskim by ł Sardanapal.

Zniewieściałość i zbytki Sardanapala weszły w przysłowie. Powia­ dają, że, gdy oblężony w swej stolicy przez nieprzyjaciół, zwątpił już 0 swojem ocaleniu, rozkazał ułożyć ogromny stos, wystawie na nim obszerny pokój i poznosić do niego wszystkie swoje skarby; następnie, sam wszedłszy tam ze swemi żonami, kazał stos podpalić. Podług innego opowiadania, Sardanapal miał się mężnie bronić przeciwko Medom 1 Babilończykom, tak, iż dopiero po trzechletniem oblężeniu Niniwa była zdobyta i zburzona (na sześć wieków przed N. Chr.).

P o upadku A ssy ry i zakw itło państw o B abilońskie, a za panow ania sław nego Jiabuchodonozora (604 — 561 przed Chr.) doszło do najw yższego stopnia potęgi i sław y. Nabuchodo- nozor w sław ił się nie tylko swemi podbojami, ale i w y sta ­ wieniem wielu w spaniałych gmachów, którem i upiększył sto ­ licę swą, Babilon.

Babilon miał kształt czworokąta, którego każdy bok wynosił blizko B mile długości. Tak nadzwyczajna wielkość miasta pochodziła ztąd, że domy nie były budowane ściśle jeden obok drugiego, lecz miały obszerne dziedzińce i ogrody. Babilon był opasany głębokim rowem i tak grubemi murami, że sześć wozów rzędem mogło po nich jechać wygodnie; na murach znajdowało się mnóstwo wież, a z każdej strony było po kuka bram żelaznych. Przez środek miasta płynął Eufrat. Na jednym jego brzegu znajdowała się świątynia najwyższego bożka, Bela, zbudowana w ^ kształcie wysokiej czworokątnej wieży, a' na drugim — stał pałac królewski z tak nazwanemi ogrodami wiszącemi. Ogrody te były założone na ogromnych tarasach kamiennych, ubitych ziemią, i skrapiane wodą, przeprowadzoną od Eufratu aż do wierzchołka tarasów. Powiadają, że Nabuchodonozor kazał porobić te sztuczne pagórki dla ulubionej żony swej Nikotrysy, która, będąc rodem z górzystej Medyi, przykrzyła sobie jednostajność babilońskiej równiny

(16)

F enicyjan. O ddaw ali oni cześć ciałom niebieskim ; głównym bożkiem ich b y ł tak że B aal, inaczój zw any Belem, a głów na bogini zam iast A s ta r ty nazyw ała się M elittą. K a p ła n i, czyli ta k zw ani chaldejżzycy, obserwowali bieg gwiazd i przepo­ w iadali z nich przyszłość.

R olnictw o i handel doszły u B abilończyków do w ysokie­ go stopnia rozwoju. Babilon leżał na wielkim handlowym gościńcu, wiodącym z F enicyi do In d y j i był głównym punktem dla sk ład u tow arów . Z wyrobów babilońskich głośne były n a całym W schodzie m atery je baw ełniane i piękne kobierce. Ż a ­ den naród w starożytności nie kochał się w przepychu i z b y t­ ku do tego. stopnia, ja k B abilończycy: oni mieli upodobanie w nam aszczaniu się wonnemi olejkami, ubieraniu się w j a ­ sk raw e m ateryje, noszeniu drogich pierścieni, lasek z ładne- mi gałkam i i t. d. R zecz prosta, że tak ie życie zbytkow ne mogli prow adzić tylko ludzie bogaci: przedew szystkiem miesz­ kańcy stolicy i w ogóle ludzie wyższych stanów , ponieważ lud prosty w Babilonii, podobnie ja k i w innych państw ach azyjatyckich, żył w nędzy i ucisku.

Po Nabuchodonozorze królestw o babilońskie istn iało niedługo. Zniew ieściali Babilończycy nie mogli się oprzóó napadow i walecznych P ersów i byli podbici przez ich k ró la C yrusa (536 r. przed Chi'.).

W bieżącem stuleciu Europejczycy zaczęli rozkopyw ać pagórki, znajdujące się w m iejscach, gdzie niegdyś leżały N iniw a i Babilon. Znaleziono tam ruin y św iątyń i pałaców , kolum ny i różne figury kam ienne. W górzystej A ssy ry i zacho­ w ało się więcśj zabytków , niż w B abilonii; w tój o statn iej, z powodu b ra k u kamieni, używano do budowy głównie cegły, k tó ra z biegiem czasu przem ieniła się w gruz. W iele pomni­ ków assyryjsko-babiłońskich pokrytych je s t ta k zwanem i klinow atem i napisam i; je s tto rodzaj hijeroglifów , ale uczeni europejscy zaczęli ju ż dochodzić ich znaczenia.

§ 4.

Medowie i Indusi.

K raj, rozciągający się n a wschód B abilonii i A ssyryi aż do r. Indusu, znany j e s t pod nazw ą Iranu. T u m ieszkały

(17)

w ały one górzyste i urodzajne skraje Irań sk iej wyżyny ponie­ w aż w nętrze jój p rzed staw ia równinę piaszczystą i pozbaw ioną wody. Głównemi z tych ludów byli B aktrow ie, M ed o irie i P e r ­ sowie. P ie rw si m ieszkali w północno-wschodniej części Ira n u i tam to, nad jednym z dopływów rzek i O ksusu (Am u-Daryi), leżała ich stolica B a k tra , bogate m iasto handlowe. M edyja zajm ow ała północno-zachodnią część Ira n u , n a południe morza K aspijskiego; b y ł to k ra j piękny, ciepły i bogaty w bujne łą ­ ki, na któ ry ch pasły się stad a koni, głośnych w całćj A zyi. P od łu g podania, Medowie, wyswobodziwszy się zpod panow ania A ssyryjczyków , długi czas nie mieli króla, aż dopiero zam ieszki w ew nętrzne skłoniły ich do w ybrania n a tro n jednego m ądrego i spraw ieliw ego męża, imieniem Bejocesa (na 7 wieków przed N . Chr.). T en założył stolicę w obron­ nej E k b ata n ie .

Ekbatana leżała na górze, która składała się z siedmiu kondy­ gnacją'. Każda kondygnacyja otoczona była zębatym murem, pomalowa­ nym na inny kolor, tak, iż z daleka miasto przedstawiało bardzo pstry widok.

N astęp cy D ejocesa prow adzili szczęśliwe wojny z są- siedniem i narodam i i podbili P ersów , k tó rz y m ieszkali n a południe Medyi. N atom iast niebezpiecznemi w rogam i Medów były dzikie koczujące ludy T uranu (czyli T urkestanu), g r a ­ niczące z Iran em n a północ. Te ludy, znane pod ogólnćm imieniem Scytów, niejednokrotnie pustoszyli swemi n ap ad a­ mi sąsiednią B a k try ję i M edyję. S ta ro ży tn e podania Ira n u napełnione są opowiadaniam i o w alkach z T u ra n am i; głów ­ nym bohaterem je s t w nich 11 listem.

K ra j m iędzy rz e k ą Indusem , góram i H im alajskiem i i odnogą B engalską nazyw a się Indyjam i. M ieszkańcy jego, należący do plem ienia A ryjskiego, odłączyli się od Ira n ó w i otrzym ali nazw isko Indusów. Z początku In d u si zajęli P end jab (co znaczy: Pięciorzecze) to jest obszar górnego Indusu i jego głównych czterech dopływów. Z tąd posunęli się dałój n a południo-wschód, po gorącój i nadzwyczaj u ro ­ dzajnej dolinie Gangesu, a następnie zdobyli półwysep D ekan. Obszerne ziemie, zajęte pi-zez Indusów , rozpadły się na mnóstwo oddzielnych krajów , którem i rządzili królow ie czyli

(18)

radżowie. N ajbogatsze i najpotężniejsze z ty eh państw leżało n ad Gangesem w średnim jego biegu, z m iastem głównóm P alibotrą.

M ieszkańcy państw indyjskich dzielili się na 4 sta n y czyli kasty, którym surowo wzbronione było łączyć się z sobą. N ajw yższą k a stę stanow ili kapłani, zwani bram inam i; za nie­ mi następow ali wojownicy, d a le j— rzem ieślnicy i nakoniec niewolnicy. Piórw sze trz y k a sty były panujące i pochodziły od A ryjan, zdobywców Ind y j, a niew olnicy pow stali z ludów podbitych; ci ostatni odznaczali się od innych k a s t jeszcze i ciemniejszym kolorem skóry. P ró cz tego w Indy jach było jeszcze podbite plemię paryjasów ; ci znajdow ali się w takiój pogardzie u Indusów , że samo dotknięcie się p ary ja sa uw ażane było za zmazę, od lctórój należało się oczyścić za pomocą osobnych obrządków religijnych.

Bramini odbiórali wielkie honory i ściśle pilnowali podziału ludno­ ści na kasty, wywodząc go od samego Bramy, najwyższego bóstwa In­ dusów. Mianowicie bramini uczyli, że sami oni wyszli z głowy Bramy, wojownicy — z jego rąk, rzemieślnicy— z biódr, a niewolnicy — z nóg.

In d u si czcili trz y główne bóstw a. Piórwszóm był B ram a, stw órca św ia ta ; posągi przedstaw iały go o czterech głow ach i czterech ręk ach n a znak potęgi. P o nim następow ał W isznu, bóstwo dobroczynne, zsyłające urodzaj; w edług w iary Indusów W isznu schodził od czasu do czasu na ziemię i p rz y b ie rał postać ludzką dla św iadczenia dobrodziejstw . T rzeci bożek S iw a był groźnym niszczycielem w szystkiego, co żyło; p rzed ­ staw iano go z trzem a oczami na znak, że w szystko mu je s t wiadomem; na szyi zaw ieszano mu zw ykle łańcuch z czaszek. P ró c z tych bóstw głów nych, było jeszcze niezliczone m nóstwo innych, drugorzędnych; zabobonni Indusi oddaw ali cześć n a ­ w e t zw ierzętom i roślinom . P rz y tern w ierzyli w przecho­ dzenie d u s z ; mianowicie mniemali, że dusza po śm ierci czło­ w ieka przez długi czas przechodzi w rośliny, zw ierzęta, gw iaz­ dy i t. d. dopóki nie zostanie oczyszczona od grzechów i w te- ’ dy dopiero łączy się z B ram ą. M odlitw y i nauki bram inów

z a w arte są w ich św iętych księgach, zw anych W edam i. N a 5 lub 6 wieków przed N . Chr. w Ind y jach zjaw ił się m ędrzec, przezw any Buddą. B y ł on synem k ró la i m iał objąć tron, kiedy nagle porzucił swój pałac, i żyjąc z jałm użny, udał się do bram inów, m ieszkających n a pustyni. N auczyw ­ szy się od nich ich mądrości, przez kilk a la t oddaw ał się.

(19)

rozmyślaniom i jednocześnie m artw ił ciało surowym postem i biczowaniem. N astępnie zaczął miewać do ludu przem owy 0 cierpliwości, miłosierdziu, równości ludzi, miłości bliźniego 1 innych cnotach. N au k a jego zn alazła mnóstwo zwolenników i w krótce rozeszła się po całych Indy jach , ale ponieważ oba­ la ła podział narodu na k asty , przeto bram ini, bojąc się o u tra ­ tę w ładzy, podburzyli lud przeciw buddystom. Z tego po­ w sta ły straszn e w ojny domowe, k tóre skończyły się w ypędze­ niem buddystów z In d y j. Ci udali się do innych k rajó w i głó­ w nie rozkrzew ili sw ą naukę w Tybecie i Chinach, ale z up ły ­ wem czasu podległa ona w tych k rajach zupełnem u skażeniu i p rz esiąk ła grubem i zabobonami.

Najgodniejszem i uw agi pomnikami starożytnych Indusów są św iątynie. N iek tó re z nich w ykute są w skałach ja k np. n a wyspie E lefantynie (niedaleko Bombeju) i przy wsi E llorze (w ew nątrz półwyspu). Ś w iątynie te m ają k s z ta łt g ro t i g a - leryj i ozdobione są rzędam i kolumn i kam iennem i posągam i, a i w ścianach pow ykuw ane są tak że różne figury. P o sągi potw ornością sw oją w yw iórają nieprzyjem ne w rażenie, zw ykle bowiem m ają po k ilk a głów, mnóstwo rą k i t. d. W górach indyjskich spotkać można nie tylko św iątynie, ale i całe m ia­ sta, w któ ry ch w szystkie gm achy w ykute są ze skały, ja k np. szczątki m iasta M aw alipuram u na w ybrzeżu Koromandelskióm. T akie gm achy kosztow ały naród ogrom pracy i czasu; całe pokolenia przy k ład ały do nich rę k ę . P ró cz tego po całych Indyjach porozrzucane są ta k zwane pagody, to je st św iątynie budowane, m ające k s z ta łt kopuł.

E uropejczycy poznali Indyje dopiero od w ypraw y A le­ ksandra m acedońskiego. Obecnie panują tam A n g licy ^

§ 5.

Chińczycy.

N a wyżynach środkowój A zyi od niepam iętnych czasów koczują hordy M ongołów, żyjące w stan ie dzikim, pierw otnym . A toli w schodnia g ałąź tego plem ienia, Chińczycy ju ż w g łę ­ bokiej starożytności utw o rzy li ogromne państw o i doszli do pewnego stopnia ośw iaty. P o d łu g podań Chińczyków, przod­ kowie ich, n a 3000 la t przed N. C hr., spuścili się z gór

(20)

za-cliodnich w doliny rz ek H oangho i Jan tsek ian g , w ytrzebili l a - ' sy, w ytępili drapieżne zw ierzęta i wzięli się do ro ln ictw a i do budow ania m iast.

Cluny obfitują w najrozm aitsze płody n atu ry . Z tego powodu Chińczycy, m ając wszystko u siebie pod rę k ą nie po­ trzebow ali wchodzić w stosunki handlowe z innemi narodam i i przyzw yczaili się do odosobnienia od re sz ty św iata. Odoso­ bnieniu tem u sprzyjało i położenie geograficzne k ra ju , k tó ry od wschodu graniczy z oceanem, a od zachodu—-z w ysokie­ mu góram i i pustyniam i. N a północy Chińczycy jeszcze przed narodzeniem C hrystusa wybudowali gruby m ur kam ienny, m a­ ją c y 300 mil długości, dla zabezpieczenia się od napadów k o ­ czujących hord mongolskich, ale m ur ten nie był d ostateczną o b ro n ą : w X I I I wieku po Chr. Chiny podbite zostały przez M ongołów Czyngis-Chana, a w X V I I w ieku—przez M andżu­ rów i obecnie panuje tam n a tro n ie dynastyja m andżurska.

Głównóm bóstwem Chińczyków je s t niebo. C esarz, czyii bohdochan, nazyw a się synem nieba, ojcem narodu chińskiego, i odbiera cześć boską, N arodem rządzi za pośrednictwem urzędników czyli m andarynów , któ rzy dzielą się na k ilk a sto ­ pni. M andaryni uchodzą za ludzi bardzo uczonych i o trz y ­ m ują swre stopnie tylko drogą egzam inu; ale ca la uczoność ich polega na wyuczeniu się na pamięć dzieł Konfucyjusza. Kon- fucyjusz by ł to m ędrzec chiński (żyjący na 500 la t przed Chr.) k tó ry szczegółowo opisał zasady i obrzędy chińskiego życia (samych ceremonij je s t blizko 10,000). Od tego czasu Chiń­ czycy s ta ra ją się trzym ać tych zasad i niepozw alają na żadne zm iany w swym try b ie życia.

Chińczycy do tego stopnia chełpią się swoją ośw iatą, że poczytują sami siebie za najpierw szy naród w świecie i z po­ g ard ą p a trz ą na inne narody, nazyw ając je barbarzyńcam i. W samej rzeczy Chińczycy pierwej od Europejczyków w ynale­ źli kom pas, proch i druk, ale nie um ieli z nich k o rz y sta ć: dotąd bowiem nie m ają dużych okrętów i nie puszczają się daleko od brzegów ; prochu używ ają głów nie na fajerw erki, a książki ciągle jeszcze d rukują za pomocą drew nianych desek, na których w yrżnięte są całe w yrazy. G łów ne zajęcie narodu stanow i rolnictw o i z tego powodu je s t ono w wielkiem posza­ now aniu; mimo to jed n ak Chińczycy po dziś dzień u praw iają

(21)

ziemię takiem i samemi prostem i narzędziam i, ja k przed ty sią ­ cem lat. W iem y, że re lig ija B uddy rozkrzew iła się w Chinach, ale skażona zo stała przez zabobony ¡b ałw ochw alstw o ; w iększa część narodu j ą wyznaje. N abożeństw o, odpraw iane przez bonzów, to je st kapłanów , sk ład a się z huku różnych in stru ­ mentów, z palenia kadzideł i z uniżonych pokłonów.

§ 6.

Egipcyjanie.

E g ip t uw ażany je st za jedno z najstarożytniejszych państw na ziemi. L eż ał tam , gdzie i dziś, to jest w północno- wschodniej stro n ie A fry k i wdłuż rzeki Nilu. D w a niewysokie pasm a gór: n a wschodzie A rabskie, a na zachodzie L ibijskie, oddzielają tę długą, w ązką dolinę od bezpłodnych pustyń. K u północy dolina N ilu znacznie się rozszerza i rz ek a dzieli, się na wiele odnóg, w padających do m orza Śródziemnego. T a część k ra ju zw ała się Egiptem dolnym ; z m nóstw a m iast, które tu się znajdow ały, najw ięcej znanym je s t Sais nad je d n ą z odnóg N ilu. N a południe E giptu dolnego ciągnął się E g ip t środkowy z m iastem głównem Memfis, k tó re leżało niedaleko dzisiejszego K a iru . N akoniec część kraju, najbardziej leżącą na południu, zajm ow ał E g ip t górny i ciągnął się aż do wo­ dospadów przy A ssuanie; najważniejszóm tam m iastem były Teby.

Klim at w E gipce je s t bardzo gorący, a że i dószcz pada tam bardzo rzadko, więc cały k ra j zam ienił by się w pustynię, gdyby go nie użyźniały coroczne w ylew y N ilu. Co lato, skutkiem w ielkich deszczów, padających w A bissynii, N il w zbiera gw ałtow nie, w ystępuje z brzegów i zalew a ćały E g ip t, tak, iż m iasta i wsie, zw ykle zbudowane na miejscach w znie­ sionych, w yglądają, ja k wyspy, i m ieszkańcy kom unikują się z sobą na łodziach. Po opadnięciu wody, na ziemi zostaje w ilgotny muł, k tó ry użyźnia ziemię i robi ją nadzw yczaj uro­ dzajną. Ponieważ przy słabym wylew ie m ałym był ta k ż e i urodzaj, przeto E gipcyjanie kopali jeziora i kan ały dla prze­ chow ania wody na w ypadek posuchy. N ajw iększem z takich jezior było jezioro M erysa w środkowym Egipcie, ta k nazw ane °d króla, k tó ry k az ał je wykopać. W ogóle rolnictw o u s ta ­ rożytnych E g ipcyjan znajdow ało się w stanie kw itnącym .

(22)

P o E gipcyjanach zostało mnóstwo w spaniałych pomników, k tó re p rz etrw a ły k ilk ad ziesiąt wieków. P ierw sze miejsce m ię­ dzy niemi zajm ują piram idy. B yły to olbrzymie gm achy, m a­ ją c e k sz ta łt czw orokątny, stopniowo zw ężające się ku w ierzchoł­ kow i i zakończone płasko. P iram idy służyły za groby dla królów ; w środku ich były w ązkie przejścia i m ałe pokoiki; w najw iększym pokoju staw iano sarkofag czyli trum nę, w k tó ­ rej znajdow ał się zabalsam ow any trup króla. P rz y każ dój piram idzie znajdow ały się groby, w k tó ry ch chowTano krew nych m onarchy. N ajw ięcćj piram id wznosi się na zachód Memfisu. K rólow ie, panujący w tej części E giptu, zw ykle budowali sobie piram idę przez całe swoje panowanie. N ajw iększa z nich w y­ staw iona była przez króla Cheopsa: w yglądała, ja k góra, i m iała do 70 sążni wysokości.

Powiadają, że sto tysięcy ludzi pracowało przy tej piraihidzie przez lat 30; ogromne kamienie, z których była postawiona, wydobywano z gór, ciągnących się po wschodniej stronie Nilu, i z niesłychanemi tru ­ dnościami przeprawiano przez rzekę do miejsca budowy. Mnóstwo ludu ginęło przy tej ciężkiej pracy, ale faraonowie nie żałowali ludzi, byleby -wystawić sobie trwałe pomniki.

Egipcyjanie mieli w ielkie sta ra n ia o um arłych. W ierzyli w przechodzenie dusz; myśleli, że dusza człowieka, po jego śm ierci, tu ła się przez k ilk a tysięcy la t, przechodząc z jednego zw ierzęcia w drugie, i nakoniec znów pow raca do tegoż samego ciała. S ta ra li się w ięc zachować to o statnie od gnicia i w y ­ doskonalili sztu k ę balsam ow ania, k tó re polegało na tern, że w yjm ow ali z tru p a w nętrzności i nam aszczali go różnemi wonnościami, a następnie obw ijali w długie szm aty, z a ­ lew ali gipsem i malowali farbam i. T ak zabalsam ow ane ciała nazyw ają się mumijami. N ie zakopywano ich w ziemię, lecz w staw iano do pieczar, czyli katakóm b, w ykutych w górach. W n ętrze niektórych katakóm b odznacza się w ielką stara n n o ­ śc ią : ściany upiększone są różnemi obrazami, z.których o trzy ­ mujemy jasn e pojęcie o ubraniu starożytnych E gipcyjan, o ich uzbrojeniu, sprzętach domowych i t. d. Szkoda tylko, że ciemność, zaduch i kurz u tru d n iają dostęp do tych pieczar.

N a pam iątkę monarchom i innym znakomitym niebo­ szczykom staw iano wysokie obeliski; były to kolumny, u góry spiczaste i zw ykłe zrobione z jednój sztuki g ra n itu .

D alej pomnikami E gipcyjan są ruiny ich pałaców i św iątyń, k tó re również, ja k piram idy, odznaczają się nadzw y­

(23)

n a uw agę lab iry n t, w tój samój części E gip tu , gdzie i piram idy; powiadają, że mieścił w sobie 3000 pokojów. Najwięcój ruin pałaców i św iątyń zachow ało się na m iejscu daw nych T eb, w górnym E gipcie. To m iasto leżało po obu stronach N ilu i ciągnęło się 2 mile w zdłuż r z e k i; od liczby bram nazyw ano je Tebam i „o stu bram ach.“ Obecnie w tem miejscu znajduje się kilk a w si arabskich. Ś w iątynie w Tebach były ta k w iel­ kie, że np. je d n a z ty ch wsi, K a rn a k , zajm uje tylko część przestrzeni, n a której s ta ła je d n a św iątynia staro ży tn a. W e ­ w n ątrz św iątyń egipskich panow ał półcień tajem niczy zew nątrz zaś obstaw ione były długiem i rzędam i kolumn i kolosalnemi statuam i ludzi. Z tych sta tu j najgłośniejszym je s t kolos M e- mnona, o k tó ry m pow iadają, że przy wschodzie słońca w y da­ w ał harm onijne dźwięki. E ałace i św iątyn ie łączono z sobą allejam i ze sfinksów; były to lw y z łudzkiem i głowami, w y ku te z kam ienia. P om niki E gipskie n ieraz pokryte są pismem, znanem pod imieniem hijeroglifów. E uropejscy uczeni po u sil­ nych badaniach doszli znaczenia ty ch hijeroglifów i obecnie mogą je czytać.

S taro ży tn i Egipcyjanie, podobnie, ja k Indusi, dzielili się n a kasty . Dwie z nich: kapłanów i wojowników, były wyższe czyli panujące, a trz y p o z o sta łe : rzem ieślników , rolników i p a­ sterzy — niższe czyli podległe. K a p ła n i odbierali od ludu wielkie uszanow anie i byli głównemi doradzcam i królów. S ta ­ nowili oue zarazem najośw ieceńszą k lassę n a ro d u : zajm owali się naukam i, ja k np. astronom iją, geom etryją, geografiją i t. d.

Z początku E gipcyjanie oddaw ali cześć tylko głównym przedm iotom "w n atu rz e, ja k o to : słońcu, ziemi, księżycowi i t. d., lecz z czasem liczba ich bogów znacznie się powię­ kszyła. N ajw yższą isto tą u nich był Ozirys, bóg słońca i Nilu; pod imieniem m ałżonki jeg o Izy d y rozum iano urodzajną ziemię. yYiatr groźny z pustyni, zasypujący piaskiem pola Egipcyjan, przedstaw iał się im w postaci złego bóstw a T yfona; dla u ła ­ godzenia go składano mu ofiary. O ddaw anie czci zwierzętom było bardzo rozpowszechnione w E gipcie; ta k np. czczono krokodyle, myszy i szczególniśj koty do tego stopnia, że gdy kto chociaż nienaum yślnie zabił św iętego kota, k aran y był śmiercią. Każde m iasto miało swoje osobne św ięte.zw ierzęta; tylko powszechnćj czci przedm iotem był św ięty wół Apis.

(24)

Apis musiał być czarnego koloru skóry z białą, gwiazdką na czole, Miał on swoję świątynię w Memfisie, gdzie posługiwał mu cały zastęp kapłanów. Gdy Apis zdechł, wszyscy Egipcyjanie wkładali żałobę; za­ czynały się jęki i płacze. Tymczasem kapłani szukali innego takiegoż samego wołu i kiedy go znaleźli, smutek przemieniał się w radość po­ wszechną: zdejmowano żałobę i nowego Apisa z tryjumfem wprowadzano do świątyni. Apisowi oddawano tak wielką cześć dlatego, że, według wiary Egipcyjan, w nim mieszkała dusza Ozirysa.

J u ż w głębokiej starożytności w Egipcie było w iele m iast kw itnących, przy czóm k ra j dzielił się na k ilk a państw . N a j­ w ażniejsze z nich b y ły : Memfiskie w środkowym — i T ebańskie w górnym Egipcie. N a 2,000 la t przed N . Chr. n a E g ip t napadli H iksow ie, lud koczujący z p usty ni arab sk iej; podbili E gipt dolny i środkow y i panow ali w nim k ilk a set la t. P a ­ now anie ich było uciążliw e dla E gipcyjan, a najw iększym p rz e ­ śladowaniom podlegali kapłani. Nakoniec faraonow ie tebańscy w ypędzili H iksów i połączyli cały E g ip t pod swoją w ładzą. W ted y rozpoczął się najśw ietniejszy peryjód h isto ry i egipskiej. Z królów tego czasn najsław niejszym był Ramzes, aibo Seznstrys

Wielki.

Powiadają, że ojciec Eamzesa dał mu od dzieciństwa za towarzy­ szy chłopców, którzy się urodzili tego samego dnia, co on. Młody książę ćwiczył się razem z niemi w sztuce wojennej i zaprawiał się do trudów i niewygód. Eówiennicy stali się następnie pierwszemi jego doradzcami i wodzami.

W ciągu swego długiego panow ania S ezostrys pokopał kan ały , pobudował w spaniałe gm achy i podbił wiele krajów . P o w iad ają, że zapuszczał się na północ aż do m orza Czarnego, a n a wschód aż, do Indyj i że po drodze sta w ia ł olbrzymie pom niki na pam iątkę swych zwycięztw. I dziś jeszcze imię jego spotykam y na wielu pomnikach tebańskich.

Z czasem E g ip t znów rozpadł się n a k ilk a części i znów połączony został w jedno państw o przez Psametycha (650 r. przed N. Chr).

Historyk grecki Herodot opowiada o Psametychu następujące po­ danie, które słyszał od kapłanów egipskich. W jednym czasie panowało w Egipcie 12 faraonów. Na pamiątkę zgody wybudowali pałac, ten sam właśnie, który nazywa się labiryntem. Zgoda jednak trwała niedługo. Wyrocznia przepowiedziała, że jeden z nich posiędzie cały Egipt, mia­ nowicie ten, który w świątyni w Memfisie złoży bogom ofiarę z mie­ dzianego naczynia. Eaz wszyscy królowie byli w świątyni i chcieli, jak zwykle, odprawić libacyje ze złotych naczyń, ale najwyższy kapłan, przez omyłkę, zamiast dwunastu, przyniósł ich tylko jedenaście. Dla Psametycha, jako najmłodszego, zabrakło naczynia; wówczas on odprawił

(25)

ofiarę ze swego miedzianego hełmu. Królowie przypomnieli sobie prze­ powiednią wyroczni i bojąe się jej spełnienia, posłali Psametycha na wygnanie w, błotniste okolice dolnego Egiptu. Tam wyrocznia przepowie- . działa mu, że za niego zemszczą się miedziani ludzie. Po niejakim czasie na brzegi Egiptu wylądowali jacyś nieznani mężowie w miedzianych pan­ cerzach. Pokazało się, że to byli greccy rozbójnicy morscy. Psametych namówił ich do swej służby i przy pomocy ich pokonał pozostałych fa­ raonów. Z całego tego podania prawdopodobnym jest zapewne to tylko, że Psametych był naprzód królem w dolnym Egipcie, a potem dopiero podbił cały Egipt przy pomocy najemnych wojsk greckich, które prze­ wyższały Egipcyjan uzbrojeniem i walecznością.

P sam ety ch pierw szy z faraonów pozwolił Grekom uda­ w ać się do E g ip tu w celach handlowych i m ieszkać w m ia­ stach egipskich; do tego czasu bowiem Egipcyjanie, zw łasz­ cza k ap łan i ich, strzeg li się cudzoziemców i nie wpuszczali ich do swego kraju. K a s ta wojowników nadzw yczaj oburzo­ n a b y ła pierw szeństw em , ja k ie P sam etych okazyw ał najem ­ nikom g reck im ; pow iadają, że więcej, niż 200 tysięcy z tej k asty porzuciło E g ip t i przenieśli się na południe do E tyjopii. Syn i n astęp ca P sam etycha Jiechao (616— 600) rów nież protegow ał handel i żeglugę i zbudow ał znaczną flotę. B y ł to ten sam Nechao, k tó ry polecił Eenicyjanom opłynąć A frykę.

A le dynastyja P sam etycha nie by ła lubiona przez n a ­ ród, dlatego, że królowie jój protegow ali cudzoziemców, i w krótce pozbawiono j ą tronu. K rólem ogłoszony zo stał ; wódz Amazys (w -569 r.); lecz i ten m ądry m onarcha zosta­

w ał w ciągłych stosunkach z Grekami. E g ip t doszedł przy nim do bardzo kw itnącego stan u . Z aledw ie jed n ak A m azys . nm arł i n a tro n w stąpił syn jego Psamenit, E g ip t podbity zo- i sta ł przez P ersów (w 525 r. przed N. Chr.)

Persowie.

P ersow ie m ieszkali w górzystej części Ira n u nad zato ką P ersk ą (w dzisiejszej prow incyi B arsistanie). O dw ażny i wo­ jow niczy ten naród niechętnie znosił panow anie Meclów i na- noniec p ow stał przeciw nim pod dowództwem Cyma. K ró l jnedyjski A sty jag es został zw yciężony i w zięty do niewoli i C yrus z a g a rn ą ł całe jego królestw o (560 r. przed Chr.)

Historyja Cyrusa, podobnie jak i innych starożytnych bohaterów j ubarwiona jest różnemi bajecznemi podaniami. Oto, co o nim opowiada

(26)

Herodot. Królowi Medów Astyjagesowi śniło się raz wielkie drzewo, które cieniem swoim osłaniało Azyją. Zapytani magowie, czyli kapłani, wytłomaczyli, że drzewo to oznacza wnuka, który urodzi się królowi i dorósłszy opanuje całą Azyję. Astyjages zląkł się, i kiedy córce jego, będącej za jednym znakomitym Persem, rzeczywiście urodził się syn, król kazał powiernikowi swemu Harpagusowi zabić dziecię. Ale Harpa- gus nie chciał popełnić tćj zbrodni i poruczył dokonanie jej jednemu pasterzowi, który tymczasem przybrał małego Cyrusa za własne dziecko. Baz, bawiąc się z innemi dziećmi, Gyrus obrany został królem i, korzy­ stając ze swćj władzy, ukarał rózgą syna jednego magnata. Pokrzyw­ dzony chłopczyk poskarżył się przed" ojcem, a ojciec przed Astyjagesem. Król kazał przywołać Cyrusa i wnet uderzony był trafnemi jego odpowie­ dziami i podobieństwem jego twarzy do _ matki. Pasterz przyznał się do wszystkiego, a magowie uspokoili Astyjagesa tern, że Cyrus wybrany był na króla przez swych rówienników i że sen już się sprawdził. Asty­ jages odesłał Cyrusa do Persyi, do jego rodziców, ale Harpagusa okrut­ nie ukarał za jego nieposłuszeństwo. Gdy Cyrus dorósł, pałający zemstą Harpagus namówił go do powstania, sam przeszedł na jego stronę z woj­ skiem 1 tym sposobem Astyjages został zwyciężony.

T rzej najpotężniejsi królow ie owych czasów: babiloński, egipski i lidyjski, zaw arli związek przeciw Cyrusowi. Zanim jed n ak zdołali się połączyć, Cyrus uprzedził ich i napadł na k ró la Lidyi. K rólestw o lidyjskie zajmowało zachodnią część M ałej-A zyi od A rchipelagu do rzek i H alisu (dziś K izil-Irm aku). Tam panow ał wówczas Kmus, dumny ze swych ogromnych bogactw . Cyrus zw yciężył K rezu sa i w ziął jego stolicę Sardes.

Krezus dostał się do niewoli i był skazany na spalenie. Gdy już się znajdował na stosie, zawołał: „o! Solonie! Solonie! Solonie!“ Cyrus kazał wstrzymać wykonanie wyroku i zapytać się, co znaczą te wykrzy- ki. Wtedy Krezus opowiedział, jak raz odwiedził go mędrzec grecki So­ lon, któremu pokazał swoje bogactwa i pytał go się, kogo uważa za naj­ szczęśliwszego z ludzi, pewny, że swoje usłyszy imię. Ale jakże się zdziwił, kiedy Solon przytoczył parę innych nazwisk i zrobił mu uwagę, że przed śmiercią nikt nie może nazwać się szczęśliwym. Cyrus był wzru­ szony tern opowiadaniem, darował Krezusowi życie i otoczył go swym szacunkiem.

P odbiw szy M ałą-A zyję, Cyrus obrócił swe siły przeciw B altaza ro w i, królow i babilońskiem u, i obiegł jego stolicę., A le B abilon był niedostępnym ze swemi silnemi m uram i. C yrus użył szczególnego środka dla zaw ładnięcia m iastem : k a z a ł wykopać k an a ł i odprowadzić wody rzek i E u fra tu do pobłizkiego jeziora. W ów czas P ersow ie w darli się raz w n o ­ cy do m iasta po dnie rzeki. B a lta z a r k tó ry spokojnie uczto­ w ał w pałacu, n apadnięty był znienacka i zginął.

(27)

J u ż C yrus ro b ił p rz ygotow ania do w ypraw y n a trz e ­ ciego swego nieprzyjaciela, k róla egipskiego, kiedy śmierć w strzy m ała jego plany (w r. 529 przed Chr.).

Różne są podania o śmierci Cyrnsa. Podług niektórych, miał zgi­ nać w bitwie z koczującem plemieniem Scytów, Massagetami; królowa ich Tomirysa włożyła odciętą jego głowę w worek, napełniony krwią, i rzekła: „Uracz się krwią, której ci mało było za życia.“ Wiadomo jednak, że ciało Cyrnsa pochowane było w jego ojczyźnie Persyi, we wspaniałym grobie, którego pilnowali osobni kapłani.

W ogóle Cyrus, założyciel ogromnego k ró lestw a P ersk ie­ go, z rozumem swym i męztwem łączył wspaniałom yślność i sprawiedliw ość. Syn i n astępca jego Kambizes ro b ił dalsze podboje, lecz z c h a ra k te ru nie by ł podobny do ojca. B y ł on wzorem okrutnych despotów wschodnich. P rzed sięw ziął w y­ p raw ę na E g ip t. K ró l egipski P sam en it, przegraw szy bitw ę vf o tw artem polu, zam knął się w swój stolicy Memfisie. P o ­ słowie perscy, w ysiani z wmzwaniem do poddania się, byli w y ­ m ordowani. W te d y K am bizes w ziął m iasto szturm em i o k ru­ tn ie pomścił się n a m ieszkańcach za zabójstwm posłów. C órka k ró la i najszlachetniejsze dziewice egipskie m usiały, w u b ra­ niu niewolnic, nosić wTodę do obozu Persów , a syn m onar­ chy i 2000 najznakom itszej młodzieży byli u karani śm iercią. Z E g ip tu K am bizes u d a ł się na południe do E ty jo p ii, lecz zaszedł w pustynie, gdzie wojsko jego zaczęło cierpióć straszn y głód, i z tego powodu m usiał spiesznie w racać do Memfisu. W mieście tóm naów czas obchodzono uroczyście znalezienie nowego A p isa ; K am bizes, sądząc, że E gipcyjanie cieszą się z jego niepowodzenia w E tyjopii, u k a ra ł śm iercią w ielu kapłanów^ i w łasną rę k ą zab ił A pisa. N astęp n ie k a z a ł zamordować b ra ta swego Sm erdysa, podejrzyw ając go o za­ m iar opanow ania tronu. A le jed en m ag m edyjski, podobny do Sm erdysa, podburzył lud pod jego imieniem i ogłosił się królem . K am bizes szybko udał się do Medyi, lecz wr drodze u m arł skutkiem rany, k tó rą przez nieostrożność za d ał sobk w łasnym swoim mieczem (522 r.)

F ałszy w y Sm erdys panow ał k ilk a m iesięcy. S ta ra n n e zam ykanie się jego w pałacu wzbudziło podejrzenie. Siedm iu znakom itych Persów zrobiło spisek, w padli do pałacu i zabili niepraw ego króla. N astępnie postanow ili losem oddać tro n jednem u z pomiędzy siebie; los padł na D aryjusza H istaspesa.

(28)

Z wojennych w ypraw Baryjusia naj więcej zasługuje n a uw agę w ypraw a jego na Scytów, k tó rzy m ieszkali n a pół­ noc m orza Czarnego (w dzisiejszej południowej Rossyi). A le Scytowie zw abili go w g łą b ’ sw ych stepów, ta k iż zaledwie zdołał się z nich wycofać.

D aryjusz sław nym je s t nie ty le z wojen, ile z m ądrych rządów i dobrśj organizacyi państw a, do któreg o składu wchodziły praw ie w szystkie n arody A zyi zachodniej i E g ip t, P ań stw o P e rsk ie podzielone zostało n a 20 sa tra p ij. S a tr a ­ powie m ieli w swych prow incyjach praw ie nieograniczoną w ładzę i po większej części obdziórali i uciskali naród, dla w łasnego zbogacenia się. Z a postępowaniem satrapó w śle­ dzili osobni urzędnicy, którzy nazyw ali się oczami i uszami królew skiem i. Sam kró l był wzorem monarchów w schodnich: w ład za jego b y ła całkiem nieograniczona, a wszyscy podda­ ni byli w rzeczyw istości jego niewolnikam i. L iczna stra ż przyboczna i mnóstwo urzędników otaczało zarrsze m onarchę.

Dwór Daryjusza odznaczał się nadzwyczajnym przepychem. Każda prowincyja obowiązana była dostarczać na stół królewski najlepsze swo­ je płody; tak np. pszenicę przywożono z zachodnich brzegów Małśj Azyi, wino — z Syryi, wodę — z rzeki Hoaspu (dopływ Tygrysu) i wodę tę w złotych naczyniach wożono za królem podczas wypraw wojennych. Kezydencyję swoję król zmieniał stosownie do pory roku: zimę przepę­ dzał w gorącym Babilonie, wiosnę — w Suzie (na wschód Babilonu), a lato — w chłodnej Ekbatanie. Dwór jego i straż przyboczna towa­ rzyszyły mu wszędzie. Przenosiny z jednego miejsca na drugie były podobne do pochodów armij nieprzyjacielskich i nadzwyczaj uciążliwe dla mieszkańców, którzy musieli dostarczać darmo potrzebne dla dworu zapasy.

P ersow ie czcili dwa najw yższe bó stw a: Ormuzda i Arymanin Ci bogowie prow adzili z sobą ciągłą wojnę. O rm uzd b y ł bo­ giem dobrego i otaczały go rów nież dobre genijusze; przeci­ w nie A rym an by ł ponury i zły i panow ał nad złemi duchami. Zczasem Orm uzd m iał zw yciężyć A rym ana, (tojest dobre miało odnieść górę nad 'Złem), sta ry św iat m iał być oczyszczony przez ogień i panow anie dobrego — ustalonóm n a zawsze. P ersow ie nie staw iali posągów i św iątyń, ja k Indusi i E gipcy- jan ie, ale k ap łan i ich wchodzili na miejsce w yniosłe i tam od­ m aw iali m odlitw y i skład ali ofiary słońcu, księżycowi i ognio­ wi. K eligija P ersów z a w a rta je s t w Zend-A w eście, św iętej księdze, przypisyw anej Z oroastrow i. Podczas gdy Egipcyjanie otaczali nieboszczyków nadzw yczajną troskliw ością, P ersow ie,

(29)

przeciwnie, nie oddaw ali im żadnych honorów pogrzebowych, lecz w ynosili um arłych w odludne m iejsca i rzucali je na pożarcie dzikim zw ierzętom i ptakom .

Z początku P ersow ie odznaczali się męztwem i prostotą obyczajów, ale zw yciężyw szy M edów i Babilończyków, n au ­ czyli się od nich zbytku, oszukiw ania i w iele innego złego. P aństw o perskie, złożone z w ielu różnych narodów, niechętnie znoszących obce panow anie, nie m iało trw a łe j mocy. Szczególniej E gipcyjanie, B abilończycy i m ałoazyja- tyccy G recy pow staw ali przy lad a sposobności. P rócz tego n a dworze perskim panow ało ty siące intry g , z czego w ynikały zam ieszki w ew nętrzne. W szystko to spowodowało szybki upa­ dek państw a. Niemoc jeg o w zupełności w yszła n a j a w ’ podczas wojen z G rekam i. Po śm ierci D a ry ju sza H istasp esa (486 r.) syn jego Kserkses przedsięw ziął w ypraw ę n a G re- cyją, ale stra c ił tam praw ie całe swoje wojsko. G odniejsze- mi uw agi następcam i jego byli: A rta k se rk se s I, D ary ju sz II

i A rta k se rk se s II. O statnim królem perskim by ł Baryjus* Iii Kodoinaii, za panow ania którego państw o perskie zaw ojow a­ ne było przez A lek san d ra M acedońskiego (330 r.)

H istorycznym zabytkiem po staro ży tn y ch P e rsa c h są ruiny Persepolisu, stolicy P ersy i, gdzie królow ie ich w stępo­ w ali na tro n i byli chowani. P ozostały tam jeszcze zw a­ liska pałacu, w ystaw ionego niegdyś z m arm uru, i groby królew skie w ykute w skałach.

II. HISTO RYJA EUROPY.

A ). GRECY.

§ 8.

Przegląd geograficzny. Mity.

G re cy ja zajm uje południow ą część półwyspu B a łk a ń ­ skiego. K ra j to bardzo górzysty, a brzegi ma w yrzeźbione zatokami, głęboko zachodząeem i w ląd stały. Sam a n a tu ra podzieliła G recyję n a trz y części: północną, środkow ą i po­ łudniową.

(30)

P rzez środek północnej Grecyi, w k ierunku od północy ku południowi, ciągną się góry P indu s i dzielą, j ą na dwie części: zachodnią, czyli E p ir, i wschodnią, czyli T essaliję. W Epirze głośnem było m iasto D odona z w yrocznią na cześć głównego boga Greków, Jow isza, w Tessalii z a ś — g ó ra Olimp, n a w ierzchołku któ rój, w edług w yobrażeń G reków , m ieszkał Jow isz i inni bogowie greccy. Północna G recyja odgrodzo­ n a je s t od środkowój góram i, przez które, niedaleko brzegu m orza, prow adzi w ąw óz Term opilski.

G recyja środkow a, czyli H ellada, dzieliła się na k ilk a niew ielkich krajów . W ażniejsze z nich są: A tty k a , w stron ie południowo-wschodniój, z sław ną stolicą A tenam i; Beocyja, granicząca z A tty k ą, z głównem m iastem Tebam i „o sie­ dmiu bram ach“, i F ocyda z górą P arn asem , n a w ierzchołku k tó rej, podług w yobrażeń Greków, m ieszkało dziewięć sióstr, zw anych m uzami (boginie różnych sztuk), u podnóża zaś le­ żało św ięte m iasto D elfy z bogatą św iąty nią i w yrocznią n a cześć bożka A polina (opiekuna muz).

M iędzym orze K orynckie łączy H e llad ę z południowa; G recyją, czyli Peloponezem (z dzisiejszym półwyspem M oreą). W środku tego półwyspu wznosi się dzika g ó rz y sta k ra in a A rk a d y ja, obfitująca w piękne pastw iska; zamieszkiwało ją ple­ mię pastersk ie. N a wschód A rk a d y i leżała A rgolida z m iastem głównem A rgos, a na zachód — E lid a. T a o sta tn ia uw ażna b y ła za św iętą, poniew aż w niej znajdow ało się m iasto Olim- pija, przy któróm odbyw ały się sław ne ig rzy sk a Olim pijskie. N a południe A rkady i leżała L ak o n ija ze stolicą S p artą.

Część morza Śródziem nego m iędzy G recyją i M ałą A żyj ą w starożytno ści nazyw ała się morzem Egejskiem (dziś"A rc h i­ pelag). M orze to p o k ry te je s t wyspam i, zam ieszkanem i przez Greków. N ajw ażniejszą z nich je s t E ubeja, ciągnąca się wzdłuż wschodniego brzegu H ellad y . N a południe E ubei znajduje się grom ada w y sp : Paros, D elos i t. d., a dalej ku wschodowi, w zdłuż brzegów M ałej Azyi, rozrzucone są w yspy Chijos, Samos, Hodos i t. d. N a południu leży w ielka w yspa K re ta (K andyja). W dluż zachodniego brzegu G recyi ciągnie się sze- ¡ Ł re g wysp Jońskich; n ajw iększą z nich je s t K orcyra (K orfu), '’1

N a jd aw n iejszą ludność G recyi stanow ili Pelazgowie, n a ró d / /l- rolniczy i spokojny. Z ab y tk a m i po nich są olbrzym ie gm a­ chy, k tó re zachow ały się aż do n aszych czasów. Gm achy te

(31)

den na drugim , i odznaczają się nadzw yczajną trw ałością. Późniejsi Grecy nie mogli pojąć, aby zw yczajni ludzie mieli do czynienia z ta k ogromnemi kam ieniam i i nazw ali te m u- ry dziełem jak ich ś olbrzymów cyklopów.

Hellenowie czyli Grecy zhołdow ałi pobratym czych P ełaz- gów i po większej części zlali się z niemi w jeden naród.

Hellenowie przybyli do Grecyi z Małej Azyi, w czasach bardzo odległych. Ród swój wywodzili od bajecznego Prometeusza, który miał wykraść z nieba ogień, za co go Jowisz przykuł do jednej skały na Kau­ kazie, gdzie sęp ustawicznie dziobał mu serce. Syn Promoteusza Deu- kalijon sam jeden, według podania, ocalał z żoną swą Pirrą pośród ogól­ nego potopu, który zalał ziemię. Od dwóch wnuków jego Dorusa i Eolu- . Sa i dwóch prawnuków Jona i Acheusa powstały cztery plemiona: Do- ryjskie, Eolskie, Jońskie i Achejskie. W taki sposób Grecy lubili tłoma- czyć sobie pochodzenie różnych plemion helleńskich.

P o d łu g podań greckich, na wiele wieków przed N. Chr. ( z sąsiedniój Azyi i E g ip tu przybyw ali do Grecyi znakom ici osadnicy, k tó rzy nauczyli Greków rzem iosł, handlu, i założyli najw ażniejsze m iasta i państw a. I ta k , z E g ip tu p rzy b y li: C ekrops, założyciel A ten , i D anaus, założyciel kró lestw a A r- goskiego. Kaclmus z P en icy i zbudow ał m iasto Teby. Samo nazwisko G recyi południowej, Peloponez, miało pochodzić od P elopsa, osadnika z L idyi. Potom kow ie ty ch osadników długo panow ali w G recyi i znani są pod ogólną nazw ą bo­ haterów . B ajeczne opow iadania o ich losach n ap ełn iają naj- starożytnięjszy, czyli ta k zw any bo h atersk i okres h isto ry i greckiej. Ż aden naród nie zostaw ił ty le zm yślonych podań o swych bogacli i bohaterach co Grecy. T akie podania n a ­ zyw ają się m itam i. Między m itycznem i bohateram i Greków pierw sze miejsce zajm ują H e rk u les i Tezeusz.

G recy rów nież lubili objaśniać za pomocą m itów i różne nazw iska geograficzne. T ak np. nazw ę Hellespontu (cieśniny D ardanelskiej) w yprow adzali od Hełli, córki jednego króla, k tó ­ ra , uciekając przed zlą m acochą, w siadła razem z b ratem n a złotorunnego b aran a i puściła się na morze, lecz płynąc przez cieśninę, w padła w wodę i u to n ę ła ; od czego i cieśninę n a ­ zwano Hellespontem , to je st morzem H elli. B ra t jćj szczęśli­ wie przy p ły n ął do wschodniego brzegu morza Czarnego,1” do K olchidy (teraźniejszej G ruzyi), złożył b a ra n a n a ofiarę bo­ gom, a złote runo z niego zaw iesił w ŚAviętym gaju. K ró l

(32)

Kolchidy na stra ż y przy runie postaw ił smoka, ziejącego ogniem. Później bohaterow ie greccy, w liczbie 50, u d ali się n a okręcie A rgo, dla odzyskania tego runa. P rzed sięw zię­ cie ich znane j e s t pod nazw ą wyprawy Argonautów. N aczel­ nym wodzem b y ł Jaz o n , jed en z k siążą t tessalskich. P o w ie­ lu przygodach, Ja z o n zdobył złote runo i pow rócił do kraju. C ałe to podanie w skazuje, ja k się zdaje, n a daw ne przed­ sięw zięcia greckich rozbójników m orskich, k tó rzy pustoszyli ¡. odległe b rzeg i m orza C zarnego. 1 *

Z opowiadań o bohaterach greckich najsm utniejszą je st p / h isto ry ja potom ków K adm usa, założyciela Teb. J e d e n z nich '

Edyp zabił przypadkiem ojca i pojął za'żo n ę m atkę, zupełnie nie znając swoich rodziców. Z a jego panow ania w Tebach nagle w całym k ra ju w ybuchła m orow a zaraza. W edług zw y­ czaju, udano się po rad ę do wyroczni, k tó ra d ała odpowiedź, iż bogowie k a rz ą Tebańczyków zazbrodnie E dypa. W tedy Edyp sam w ylupił sobie oczy i dobrowolnie skazał się na tu łactw o , w to w arzy stw ie córki A ntygony, k tó ra nie chciała opuścić nie­ szczęśliw ego ojca. A le i potém przeznaczenie prześladow ało jeg o fam iłiją. Dw aj synow ie jeg o ,E te o k les i Polinices, zgodzili się, że będą panować po sobie kolejno, lecz gdy po upływ ie t e r ­ minu Eteokles nie chciał b ra tu ustąpić z tronu, ten o sta tn i w e­ zw ał n a pomoc k sią ż ą t peloponezkich i obiegł Teby. W te d y b ra c ia postanow ili ro zstrzygnąć spór pojedynkiem i z ta k ą za- palczyw ością rzucili się na siebie, iż obaj polegli. W zajem na ich nienaw iść nie skończyła się n aw et ze śm iercią, bo gdy c ia ła ich palono na stosie, płomień rozdzielił się n a dwoje. K sią ż ę ta oblegający Teby, praw ie wszyscy polegli pod ich m uram i; synowie ich w znow ili oblężenie i zdobyli m iasto

i tém skończyły się ta k zw ane wojny Tebańskie.

W południowe] G recyi panow ali Pelopidowie, to je st po­ tom kow ie Pełopsa. Z ich losem wiążą się najciekaw sze poda­ n ia greckie, m ianowicie o wojnie Trojańskiej. Na północno-za­ chodnim brzegu M ałej A zyi leżało niew ielkie państw o tro ja ń ­ skie, jednoplem ienne z G rekam i. J e d e n z królów trojańskich, P ry jam , m iał kilku synów ; z nich n ajstarsz y H e k to r sły nął z czynów wojennych, a drugi P a ry s — z piękności. T en o sta ­ tn i był przyczyną wojny z Grekam i. Z w ićdzając Peloponez, boleśnie obraził jednego z Pelopidów , M enelausza, króla S par- ty, którem u porw ał piękną jego żonę Helenę. W ów czas wielu

(33)

k sią ż ą t greckich połączyło się razem , obrali swym wodzem Agam emnona, b ra ta Menelausza i udali się przeciw Troi. Oprócz M enelausza i Agamemnona, znakomitszemi bohateram i tć j w ypraw y byli: Odysseusz, A jaks i A chilles. O dysseusz był m ąż bardzo przezorny i przebiegły; Ajaks odznaczał się ogro­ mnym w zrostem i siłą, ale młody A chilles przew yższał w szy st­ kich bohaterów sławnem i czynami. T ro ja by ła obw arow ana mocnemi m uram i; G recy nie mogli jej zdobyć szturm em po­ stan o w ili w ięc j ą oblegać. W yciągnęli swe niew ielkie o k rę ty n a brzeg i urządzili obóz. N a p rzestrzen i między obozem i m iastem staczano częste w alki; zw yczajni rycerze w alczyli pieszo, aboható row iew yjóżdżalina niew ielkich wozach o dwńch kołach, ta k urządzonych, iż na nich jeżdżono i walczono sto ­ jący. N iek tó re bitw y malowniczo opisane są w bohaterskim poemacie Ilijadzie, któ ry , ja k się zdaje, p ow stał z pieśni, śpie­ wanych po Grecyi przy dźw ięku liry przez w ędrow nych śpie­ waków, lecz przez późniejszych Grekówr przypisyw any był ty l­ ko jednem u poecie Hom erowi. Ilija d a nie opiówa je d n a k całej W yprawy T ro jań sk iej; koniec jej wiemy ju ż z innych poem a­ tów, zw łaszcza z E nejdy, której autorem je s t rzym ski po eta W irgilijusz. Grecy wzięli T roję dopiero po dziesięcioletniem oblężeniu i do tego podstępem. Z a ra d ą podstępnego Odysseu- sza," w ystaw ili ogromnego drew nianego konia i pozostaw ili go n a brzegu, a sam i udali, jak o b y w racali do ojczyzny i rozpu­ ścili wieść, że koń zostaw iony został n a ofiarę bogom. T ro ja ­ nie uroczyście w prow adzili konia do m iasta, ale w środku jego ukryci byli rycerze greccy. Ci w nocy wyszli, pozabijali rozespane stra ż e i wpuścili do m iasta innych Greków7, k tó rzy tym czasem wrócili i czekali pod bram am i. W te d y T ro ja s ta ła się p astw ą ra b u n k u i ognia, a m ieszkańcy jej częścią byli w y ­ m ordow ani częścią posprzedaw ani w niewolę. Z płonącego m iasta wyratowmł się ty lko b ohater E neasz z niewielu to w a­ rzyszam i; jeg o to przygody na m orzu i zw ycięztw a w I ta lii stanow ią przedm iot Enejdy.

P o zburzeniu Troi, niew ielu bohaterów greckich w róci­ ło szczęśliwie do ojczyzny. M iędzy innemi przebiegły O dys­ seusz dziesięć la t b łą k a ł się po m orzach, nim p rzybył do swój wyspy Ita k i (jednćj z wysp Jońskich). Jeg o bajeczne przygo­ dy opowiedziane są w drugim poemacie greckim , k tó ry n az y ­ wa się O dysseą, i k tó ry tak że przypisują Homerowi.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Następnie obliczyć dokładną wartość całki i

Jakie trzy typy operacji na równaniach układu liniowego, prowadzą- cych do układu równoważnego, rozpatrywaliśmy?. Jakie trzy typy operacji na wierszach

warła także tra k ta t z Persyą, ale kiedy pomimo to wszystko Szach wysłał wojsko do Korosanu, które zajmowało pogranicze aż do Heratu, poseł angielski

• 4 Wojskowy Szpital Kliniczny z Polikliniką Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej we

OpenSecurity.pl Ponieważ bezpieczeństwo to kwestia świadomości zagrożeń... niszczarki, dedykowane nośniki, ksero)... OpenSecurity.pl Ponieważ bezpieczeństwo to

Przykładem, w którym użyto keyloggera programowego i przestrogą, gdzie powinniśmy za- bezpieczać się przed keyloggerami jest przypadek Joe Lopeza, który został okradziony z

Na stronie internetowej izby znajduje się również wiele niezbędników i poradni- ków, które z pewnością okażą się pomocne w zakresie pomocy prawnej. Obecnie pra- cujemy

I już krówka szła w podskokach, Bo spotkała jakieś zwierzę, Które mniejsze było