O ktaw ijusz, k tó ry otrzym ał przydom ek Augusta (to je st św iętego), rz ąd ził państw em z w ładzą nieograniczoną, po zostaw iw szy jed n ak i sen a t i konsulów i innych urzędników . Ż ył bez przepychu i nie p rz y b ie rał ty tu łu króla, lecz prze- dew szystkiem nazw ał się imperatorem (co dawniej w prost oznaczało wodza). T y tu łu tego używ ali jego n astęp c y ; n ad to zaczęli nazyw ać się cezarami (cesarzam i) n a cześć J u - łijusza C ezara.
N aró d rzym ski, gnębiony długiem i wojnam i domowe- mi, zadowolniony b y ł ze spokojności, k tó ra n astała , i chętnie p o d d ał się w ładzy m onarchieznej. W ogóle A u g u st m ądrze i troskliw ie rząd ził ogromnóm państw em Rzym skióm, k tó re rozciągało się od oceanu A tlan ty ck ieg o do E u fra tu i od D u n a ju do S ah ary i wodospadów N ilu i miało przeszło 100 milijonów mieszkańców. A u g u st ulepszył podział k ra ju n a prow incyje i dla ściślejszego połączenia ich z Rzym em k a z a ł robić nowe drogi i kopać k an a ły . W prow incyjach, k tó r e g ran iczy ły z nieprzyjaznem i narodam i, konsy stow ały le- gijony, k tó re po w iększej części rekru to w an o nie z R zy mian, lecz z narodów podbitych. T e prow incyje pograniczne zostaw ały pod zarządem wojennych dowódzców, zależących w prost od cesarza, i z tego powodu n azyw ały się cesar- skiem i, podczas gdy pozostałe prow incyje m iały za rz ą d cy w ilny i zwały się senackiem i.
rSenackiemi prowincyjami były głównie te, które leżały nad mo rzem Śródziemnem, jako to: Grecyja i Macedonija, większa część Małej Azyi, Sycylija, Cyrenaika_, Afryka (tojest Kartagina), Numidyja, Betyka (południowa Hiszpanija) i Gallija Narbońska (tojest południowo-wschod nia); po większej^ części zamieszkiwały je narody spokojne, przemysłowe i już przyzwyczajone do panowania Rzymian. Do cesarskich prowincyj liczyły się: Luzytanija (dziś Portugalija), Hiszpanija Tarrakońska (pół nocno-wschodnia), Akwitanija (południowo-zachodnia Gallija), Gallija Lugduńska (czyli środkowa), Belgika, Dalmaeyja, Syryja, Egipt i t. d.
W R zym ie cesarz urządził g w ardyję przyboczną, pod imieniem pretoryjan. Szczególnie s ta ra ł się o upiększenie R zym u przez wznoszenie pięknych świątyń," teatró w , łaźn i i t. d. D la tego też w późniejszym czasie nie bez zasady m ów ił: „Z astałem Rzym murowanym, a zostaw iam go m
m urowym “. Z a A u g u sta między innem i w ystaw iony był P a n teon, św iąty n ia okrągłego k sz ta łtu , k tó ra zachow ała się aż do naszych czasów.
P o przyw róceniu spokoju zaczęła zakw itać i lite ra tu ra . P ojaw iło się wielu pisarzy; cesarz i przyjaciel jego M e cenas, człow iek bardzo bogaty, hojnie n ag rad za li poetów. Z tych ostatnich najw ięcej zasługują na uw agę W irg ili- jusz, a u to r E nejdy, H oracyjusz i O w fdyjusz. H oracyjusz pi- sał drobne liryczne poezyje i w szczególności saty ry , avk tó rych w yśm iew ał próżność, chciwość i rozrzutność R zym ian. Z utw orów O w idyjusza najbardziej znane są Metamorfozy czyli P rzem iany, szereg pięknych m itologicznych opow iadań o bogach i b ohaterach grecko-rzym skich. W tym samym czasie żył T y tu s L iw ijusz, au to r historyi rzym skićj, w k tó - rój znajdują się w szystkie owe bajeczne opow iadania, ścią gające się do początków Rzymu.
A ugustow i chodziło nie ty le o nowe podboje, ile o za bezpieczenie rozległych gran ic rzym skich. Z a jego czasów zaczynają się długie wojny R zym ian z w alecznemi plem io nam i germ ańskieini. Z G allii legijony rzym skie przeszły na praw ą stro n ę R en u i podbiły część zachodnich ludów g e r m ańskich. Z nako m itsi Germ anowie zaczęli chętnie zbliżać się do R zym ian, przejm ow ać od nich zw yczaje i w stępow ać do w ojska rzym skiego. N am iestnikiem rzym skim zachodnićj G erm anii był Warus, człow iek dumny i chciwy, k tó ry p o stę pow aniem swojem w zbudził w G erm anach w ielkie oburze nie. Jed e n z k sią ż ą t plem ienia C herusków , Anninijusz albo Herman, w ychow any w rzymskiem w ojsku, potajem nie pod- mówił G erm anów do pow stania. W a ru s z trze m a legijona- mi w yruszył przeciw zbuntow anym , lecz przez nieostrożność za szed ł w g ę sty las T eutoburgski. Tam ze wszech stro n *■ napadli n a niego Germ anowie, ukryci w zasadzce. Pomimo
walecznój obrony, R zym ianie byli zupełnie pobici przez A r- m inijusza i W a ru s w rozpaczy przebił się własnym mieczem. Jeń có w rzym skich zabito na ofiarę bogom germ ańskim , lub tś ż porobiono ich niew olnikam i (9 r. po N . Chr.). Pow ia dają, że gdy A ugust dow iedział się o klęsce, uderzył "głową y o ścianę i k ilk a ra z y zaw ołał: „W arusie! W a ru sie ! oddaj
mi moje legijony“. Od tego czasu panow anie R zym ian w za chodnich Niemczech skończyło się i R en s ta ł się g ran icą
cesarstw a. B rze g i jeg o zabezpieczone zo stały szeregiem w a row nych kolonij, z któ ry ch p ow stały następnie różne m ia sta, ja k M oguncyja, K olonija.
A u g u st nie był szczęśliwym w życiu domowem. D ru g a żona jego L iw ija, kob ieta złego i chytrego charak teru , za pomocą trucizny i innych środków pozbyła się w nuków A u g u sta dla utorow ania drogi do tro n u synowi swemu z pierw szego m ałżeństw a, Tyberyjuszow i. J a k o ż A u g u st, w sk u tek nalegań żony, przeznaczył T y beryjusza swoim n a stęp cą i w krótce potem um arł (w 14 r. po N . Chr.).
W trzydziestym roku panow ania A u g u sta, w Betleem , m ałej żydowskiój mieścinie, urodził się Z baw iciel. Je g o n au ki, m ęki i śm ierć odnoszą się do następnego panow ania.
Tyberyjusz b y ł w ładzcą m ądrym , energicznym i bardzo oszczędnym. P ilnow ał, aby urzędnicy ściśle trzy m ali się p ra w i nie uciskali narodu. Z a jego panow ania prow incyje rzym skie używ ały spokoju i b y ły rządzone ze spraw iedliw o ścią. S iostrzeniec T yberyjusza G erm anik zw ycięztw am i sw e- m i n ad G erm anam i pomścił klęskę W a ru sa . W samym R zy mie je d n a k znajdow ało się jeszcze dość silne stronnictw o ary sto k ra tó w , k tó rzy żałow ali daw nej swej w ładzy i płasz cząc się przed cesarzem , tajem nie przeciw niemu in try g o w ali. T yberyjusz zaś był bardzo podejrzliw y i skłonny do zem sty. P ow iadają, że ofiarą jego podejrzliw ości p ad ł szla chetny G e rm a n ik ;" lud okazyw ał ku niemu ta k w ielką m i łość, iż Tyberyjusz, u w ażał go za niebezpiecznego d la sie bie, k a z a ł go otruć. Z tój podejrzliw ości ce sarza sk o rz y sta ł niegodny ulubieniec jego Sejan, p re fek t p re to ry ja n , i w zbu dził w nim ta k ą bojaźń spisków, iż T ybery jusz zaczął bez li tości skazyw ać n a śm ierć ludzi, k tó rz y mu w ydaw ali się być niebezpiecznem i. On to w prow adził w w ykonanie p ra wo ta k zw anej obrazy majestatu, n a mocy k tó reg o podlegał k a rz e śm ierci te n naw et, kto b y się z nieuszanow aniem ode zw ał o cesarzu. Z tego powodu nam nożyło się w R zym ie m nóstwo podłych szpiegów i donosicieli, m iędzy k tó rem i znajdow ali się n aw et ludzie, należący do znakom itych fa - m ilij; do tego stopnia u p ad ła m oralność w R zym ie! Sejan chciał sam opanować tro n i w tym celu wmówił w T yb e ry ju sz a , że życie jego w R zym ie nie je s t bezpieczne. Ce sa rz przeniósł się n a m ałą sk a listą w yspę K a p reję (przy
wejściu do za to k i N eapolitańskiój) i przepędził tam p ra w ie całą dru g ą połow ę swego panow ania. P la n y S ejana zo stały odkryte, w sk u tek czego został u k aran y śm iercią. Mimo to jed n ak prześladow anie a ry sto k ra tó w trw a ło aż do saméj śmierci T yb ery jusza (37 r. po Ch.).
N a stęp cą T yberyjusza by ł Kalignla, syn G ennanika. Na ród z radością w ita ł go n a tronie i po czątk i jego panow ania b y ły bardzo pomyślne. W k ró tc e ato li po jed n ej chorobie K a lig u la o kazał w yraźne objaw y pom ięszania zmysłów. T a k np. zachciało mu się budować w sp an iały m ost przez za to k ę m orską; skazy w ał ludzi n a śmierć poprostu dla swojej p rzy jem ności i żałow ał, że ludzkość nié m a jednej ty lk o głow y, dla tego, że m ógłby odciąć j ą odrazu. W końcu zam ordo w any został przez jednego ze swéj stra ż y przybocznéj.
S e n a t czyli stronnictw o ary sto k raty czn e chciało sk o rz y sta ć z jego śm ierci i przyw rócić rzeczpospolitą, ale n a ród i wojsko w oleli rz ąd m onarchiczny. P re to ry ja n ie osa dzili na tro n ie w uja K alig u li Klaiidjjiisia, b r a ta G erm anika. Był to m onarcha niedołężny i całkiem słuchał się swoich ulubieńców. Am bitna żona jeg o A gryppina, córka G erm ani ka, o tru ła K lau dyjusza dla zrobienia cesarzem N erona, sy na swego z piérw szego m ałżeń stw a (54 r. po Ch.).
¡Seron o trzym ał bardzo s ta ra n n e wychowanie, dzięki troskliw ości m atki, k tó ra d ała mu za nauczyciela znakom i tego filozofa Senekę. Z p oczątku by ł on dobrym m onarchą, ale w krótce przem ogły w nim złe skłonności. Pow oli s ta ł się okrutnym tyranem : nie ty lk o w ym ordow ał krew nych, lecz n aw et k a z a ł zabić w łasn ą m atkę i nauczyciela Sene kę, aby n ik t nie p rzeszkadzał mu prow adzić życie rozp ust ne. G dy skutkiem rozrzutności zab rak ło mu pieniędzy, sk a zyw ał na śm ierć lub n a w ygnanie ludzi bogaty ch i zabie ra ł dla siebie ich m ajątki. P o w iad ają, że gdy ra z stra sz n y pożar naw iedził ¡Rzym, N eron z p ałacu swego zachw ycał się ogniem i śpiew ał o pożarze T roi. N astępnie obw inił chrześcijan o podpalenie m iasta i zarządził przeciw nim piérw sze prześladow anie. P rzy b ijan o chrześcijan do k rz y żów, zaszyw ano ich w skóry zw ierząt i szczuto psam i; to znów oblanych sm ołą wieszano n a drzew ach w ogrodach N ero n a i zapalano zam iast pochodni podczas uroczystości,
k tó re cesarz w y praw iał tam ludowi. W ciągu tego prze śladow ania ponieśli śm ierć apostołow ie P io tr i P aw eł.
U N e ro n a szczególniśj rozw inęła się nam iętność do śpiew u i g ry n a lirze. W y o b raża ł sobie, że je s t wielkim a r ty s tą i zaczął b rać udział w przedstaw ieniach te a tr a l nych. W idzę czerwienieli ze w stydu, lecz, bojąc się k a ry śm ierci, m usieli k lask ać w ręce i udaw ać, że są zachw yce n i jego śpiewem. Późniejszy cesarz W espazyjan o mało nie s tra c ił życia za to, że ra z zdrzym nął się podczas g ry N e rona. C esarz nie k o n ten to w ał się powodzeniem w Rzym ie i u d ał się do Grecyi dla zebrania laurów w tym k ra ju a r ty stów . N akoniec naród w yszedł z cierpliwości, legijony po dniosły b u n t i N eron, opuszczony przez w szystkich, po długiem w ahaniu przebił się mieczem. O sta tn ie jego słow a b y ły : „Jakiż w ielki a r ty s ta ginie! (68 r.).
§ 27.