• Nie Znaleziono Wyników

Od czasu Grakchów nienaw iść prostego ludu (dem okratów ) do optym atów (a ry sto k rató w ), p rz y b ra ła jeszcze w iększe ro z­ m iary. J a k zw ykle, w ta k ic h czasach, znaleźli się ludzie, chciwi zaszczytów , k tó rzy opanow ywali w ładzę najw yższą, nie szanow ali praw i w szczynali wojny domowe. Głów nym środ­ kiem dojścia do w ładzy było dowództwo nad legijonam i, które, skutkiem ciągłych wojen i kw aterow ania w k rajach podbitych, nie b y ły ju ż rozpuszczane i utw orzyły wojsko regularne.

Piórw szem i, k tó rzy zaczęli prow adzić straszn e wojny domowe, byli Haryjus* i Sulla.

M aryjusz był człowiekiem nizkiego rodu, bez u k ształc e- n ia i delikatności w obejściu, ale walecznością i św ietnem i czynam i dobił się najw yższych stopni w legijonach. G łów nie w sław iła go wojna i Jugurtą. J u g u r ta był wnukiem k ró la nu- m idyjskiego M assynissy; odznaczał się gw ałtow nym c h a rak ­ terem , m iał sław ę najlepszego jeźd źca m iędzy N um idyjczyka- m i; n ik t nie dorów nał mu w odwadze podczas polowań na.

lw y w górach A tlasu . C hcąc z a g arn ą ć całą N um idyję, J u - g u rta pozabijał swoich braci. P oniew aż N um idyja zostaw ała w zależności od R zym u, se n a t posłał wojsko dla u k a ra n ia J u g u rty . A le R zym ianie do tego stopnia byli ju ż zepsuci, że J u g u r ta przekupyw ał każdego z dowódzców. Tym czasem M aryjusz s ta ł się ulubieńcem pospólstw a rzym skiego i z j e ­ go pomocą obrany został konsulem. On pierw szy, w brew zwyczajowi, p rzy jął do swych legijonów proletaryjuszów , po­ m yślnie ukończył wojnę z J u g u r tą i odpraw ił w jazd do Rzym u. J u g u rta , w zięty do niewoli, szedł za wozem zwy- ciężcy, okuty w k ajdany, następnie w rzucony zo stał do w ię­ zienia i um arł tam głodną śmiercią.

W tym czasie na północy W łoch pojaw iły się dzikie ple­ m iona galskie i germ ańskie: Cymbrowie i Teutonowie. O dziani w skóry zw ierzęce, obdarzeni olbrzymim w zrostem i siłą, po­ bili ze szczętem k ilk a arm ij rzym skich i rzucili postrach n a R zym ian. W ówczas lud zw rócił oczy n a swego ulubieńca M a- ry ju sza i, w brew istniejącym prawom , przez 4 la ta z rzędu o bierał go konsulem. N aprzód M aryjusz pobił w południo­ w ych W łoszech Teutonów (102 r.) a w następnym roku w y­ ru sz y ł przeciw Cymbrom i również ich zw yciężył.

Gdy żołnierze Maryjirsza weszli do obozu Teutonów, zastali żony ich z orężem w ręku. Nie chcąc wpaść w ręce Rzymian, Teutonki du­ siły własne dzieci, albo też rzucały je pod koła, a następnie zabijały same siebie. Podobnież i żony Cymbrów nie chciały przeżyć swych mężów.

S ław a M ary ju sza doszła do najw yższego stopnia; lud nazyw ał go zbaw cą R zym u. A ry sto k ra c i znienaw idzili go jeszcze bardziej i znaleźli mu godnego spółzaw odnika w oso­ bie Sulli. S ulla n ależał do jednej z najznakom itszych rodzin i był bardzo w ykształcony, ale w am bicyi i okrucieństw ie n ie ustępow ał M aryjuszowi. S ulla w sław ił się zw ycięztw a- mi w ta k zwanój wojnie związkowej. L u d y W łoskie od d aw na ju ż b y ły niezadow olnione z nazy w an ia ich sprzym ierzeńca­ mi i żąd ali p ra w obyw atelskich ta k ic h samych, ja k ic h uży­ w ali R zym ianie. W k ró tc e po najściu Cymbrów, niek tó re z ty ch ludów pow stały, chcąc zdobyć sobie żądane praw a, a chociaż zo stały uśm ierzone przez Sullę, je d n a k R zym ia­ nie musieli zadosyć uczynić ich żądaniom.

M aryjusz zaczął zazdrościć Sulli i sk o rzy stał z pierw szej sposobności, aby rozpocząć z nim w ojnę domową. W M ałój

n a brzegu m orza Czarnego. K ró l P o n tu M itry d ates V I, pe­ łen odw agi i energii, m ówiący 22-ma języ kam i, podbił po­ m niejsze ludy sąsiednie, m ieszkające na wschód i południe, i pow ziął zam iar opanow ania całej M ałej A zy i i w ypędze­ n ia R zym ian, do któ ry ch należała zachodnia część tego pół­ wyspu. O znaczył on dzień, w którym wszyscy R zym ianie, znajdujący się w M ałej A zyi, w ra z z żonami i dziećmi mieli być wym ordowani. P oniew aż nam iestnicy i urzędnicy rzym ­ scy nienaw idzeni byli za uciski i zd zierstw a, m ieszkańcy ch ętn ie spełnili rozk az M itry d a te s a ; pow iadają że zginęło w ów czas 80 tysięcy R zym ian (88 r.). S en at postanow ił po­ słać do A zyi Sullę, ale zazdrosny M aryjusz nie chciał mu ustąpić. Chociaż M aryjusz m iał ju ż 70 la t, je d n a k codzień p rzy ­ chodził n a pole M arsow e i przyjm ow ał udział w ćw iczeniach w ojennych dla pokazania, że, pomimo starości, je s t jeszcze p ełen sił. P rze k u p ił on jednego try b u n a i za pomocą pospól­ stw a odebrał Sulli dowództwo. A le ten o statn i spiesznie u d ał się do legijonów, skłonił je n a swoję stronę i zw ycię­ ży ł spółzaw odnika. M aryjusz, osądzony na śmierć, szukał ocalenia w ucieczce i przy pomocy swoich stronników d ostał się do A fryk i. G dy S ulla u d ał się do A zyi, M aryjusz po­ w rócił do Rzym u, połączył się z pospólstwem, znów obrany z o sta ł konsulem i zaczął prześladow ać obyw ateli, należą­ cych do przeciwnój p a rty i. W k ró tc e je d n a k um arł.

Tym czasem Sulla, po pobiciu M itry d atesa , pow rócił z bogatem i łupam i do R zym u i naw zajem zaczął w y tępiać sw ych przeciw ników z niesłychanem okrucieństw em . W y­ kopano z grobu kości M aryjusza, ażeby się nad niemi na- p astw ić, i następnie wrzucono je w rzek ę; stronnicy zaś j e ­ go w całych W łoszech byli bez litości k a ra n i śmiercią, w y­ gnaniem i konfiskatą m ajątków . M nóstwo mieszkańców po całych W łoszech powypędzano z domów i m ajątk ó w ; Sulla ro zd ał je w eteranom , to je st stary m żołnierzom, k tó rzy słu­ żyli w jeg o legijonach. N astępnie Sulla obrany zo stał do­ żyw otnim dyktato rem i k o rzy stając z w ładzy nieograniczo- nćj, zaczął w ydaw ać nowe praw a, k tó re pow iększały prze­ w agę ary sto k racy i n ad ludem prostym . P o dwóch latach S ulla dobrowolnie zrzek ł się w ładzy d y k tato rsk iej (79 r. przed Chr.) i przeniósł się do swych dóbr, gdzie w parę miesięcy um arł, skutkiem nieum iarkow anego życia.