• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Lubelska. R. 1, nr 90 (1945)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Lubelska. R. 1, nr 90 (1945)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

C + * * * W $ wWm

L u b .bp

,

V*' Wlw

V

W*

*«‘W*

N I E Z R L E Ż N E P IS M O D E M D K R R T U C Z N E

M S & iA T W m m u s m i r n s m

09 m a jn 1 9 4 5 o*. Mr 3 0

Trudności pierwszych miesięcy pokoju

(AI-> W c h w ili o b ecn ej n ie je ste śm y ,zd o ln i o b liczy ć szkód, ja k ie w y rz ą d z iła

n a m w c jn a .

C ale szereg i m ia st, se tk i o śro d k ó w p rz e m y ślo w y c h le ż ą w g ru z a c h . U c ie rp ia ły n ie ty lk o te re n y , p rzez k tó re p rz e w a lił się fro ń t, lecz i c a ły sz e re g m ioi.^r.w ości.

k tó r e b y ły f r m b iir d ę w in e z p o w ie trz a T o zn iszczen ie k o p a lń , fa b r y k i In ­ n y c h w a rs z ta tó w p ra c y o b n iża p rz e d e w sz y stk im zdolności p ro d u k c y jn o , a co za ty m id zie — p o w o d u je zu b o żen ie k r a ju .

N ie chodzi ty lk o o zn iszczen ie w b u ­ d y n k a c h , n a jw a ż n ie jsz e je s t zniszczenie w m a szy n ach , k tó re są p rzecież duszą p rz e m y słu , a o k tó re b ę d zie tr u d n o ze w z g lęd u n a w zm o żen ie p o p y tu i w y ­ tw ó rczo ści zniszczonych k ra jó w . Z m n iej sz c n a p ro d u k c ja m u s i z konieczności w p ły n ą ć w p e w n y c h c h w ila c h n a z m n ie jsz e n ie sp o ży cia l zw y żk ę cen , co je s t w ty c h w a ru n k a c h . n ie u n ik n io n e .

P o za tv m w ie le g a łę si p rz e m y słu zo­

s ta ło d o sto so w a n y c h d o p o trz e b w o je n ­ n y c h , te ra z zaś b ęd ą m u sia ły b y ć zm ie­

n ia n e ta k , a b y m o żn a je b y ło zastosow ać do p ro d u k c ji czasów p o k o jo w y ch .

S ą to Z agadnienia a b s o rb u ją c e w sz y st­

k ic h , g d y ż w o jn a sk o ń czy ła się i trz e b a w ró cić do n o rm a liz a c ji w e w sz y stk ic h d zied zin ach życia.

J e ż e li id zie o z e sta w ie n ie s tr a t, to p rz e d e w sz y stk im n a le ż y w ziąć pod u - w a g ę w y n isz c z e n ie m ia st. W ielk ie sto li­

ce p a ń s tw e u ro p e js k ic h częściow o n ie is tn ie ją , k u ltu r a ln e s k u p isk a lu d zk ie le ż ą w g ru z a c h i ru in a c h .

T am , g d zie k w itło ży cie w n a jb u jn ie j- azych sw oich p rz e ja w a c h , g d zie m uzea, b ib lio te k i, t e a tr y św ia d c z y ły o poziom ie in te le k tu a ln y m m ieszk ań có w , ta m ro z­

c ią g a ją się te ra z p u s ty n ie , te r e n y p o ­ k r y te je n o zw ałam i m u ró w i cegieł, cze­

k a ją c e na o d b u d o w ę.

W zw ią z k u z ty m u leg ło zniszczeniu w ie le z a b y tk ó w , w ie le p a m ią te k n a ro ­ d o w y ch sk ła d a ją c y c h się n a h is to rię ca­

ły c h p o koleń. N a s tę p u je p rzez to ob n i­

ż e n ie p o ziom u k u ltu r y , o b n iżen ie bo- g a c tw a 1 d o ro b k u lu d zk ieg o w d zied zin ie d u c h o w e j. T rz e b a w ie lk ie g o w y siłk u /e n e r g ii i in ic ja ty w y , a b y te b ra k i w ja k

n a jsz y b sz y m czasie zap ełn ić.

N ajcięższy do o d ro b ie n ia je s t Jed n ak u b y te k w lu d n o ści, w y ło m ja k i w y tw o ­ r z y ła w o jn a w śró d is tn ie ń lu d zk ich , w s k u te k czego w ie le w a rs z ta tó w p ra c y m u si się częściow o obchodzić bez s p e ­ c ja listó w , »ż n o w e k a d r y w y szk o lo n y ch p ra c o w n ik ó w z a jm ą sw o je sta n o w isk a .

R o z p a tru ją c te w s z y s tk ie s p ra w y m u ­ sim y w z ią ć p o d u w a g ę leszcze ł to, t e w o jn a d ziała o g ro m n ie d e m o ra liz u ją ­ co n a lu d zi słab y ch , p o zb aw io n y ch za­

sa d i kośćca ideologicznego. S k u tk i tego tr w a ją jeszcze d łu ższy o k res czasu po w o jn ie, p s u ją z a sad y w sp ó łży cia m iędzy lu d ź m i, o b n iż a ją o gólny pozio m e ty c2*

,» y -

A tm o sfe ra w o jn y s p rz y ja rozw ojow i w szelkiego ro d z a ju sp e k u la c ji, egoizm u, oszu stw a. L u d zie, k tó rz y n a u c z y li się podczas w o jn y zaro b k o w a ć ła tw o i bez tr u d u , w d z isiejszy ch w a ru n k a c h b ę d ą się czuli w ieczn y m i m a lk o te n ta m i.

J e d n o s tk i, k tó r e p o śre d n io czy b e z ­ p o śred n io w sp ó łp ra c o w a ły z o k u p a n te m , d o ra b ia ją c się w ie lk ic h fo rtu n , b ę d ą czy ­ n iły te ra z w szystko, ab y w dalszy m cią­

g u k o n ty n u o w a ć sw ój p ro ced er, o k ra ­ d a ją c jed n o cześn ie sw oich w sp ó łro d a ­ ków ,

W te j'd z ie d z in ie , w d ziedzinie w ięc e- tyc/.nej m usi n a stą p ić w ie le zm ian is to t­

nych, w ażk ich dla

m iena

aoołeczeństw a.

Wojska am erykańskie odkryty je s z c z e jeden obóz śm ierci

L O N D Y N , 18. 7 (Tass). „D aily T clp g - raph'* i „M o rn in g P o st" donoszą co n a ­ s tę p u ję : „ G d y n ie m ie c k i g e n e ra ł Jod.!, p o d p isaw szy a k t o k a p itu la c ji, o śm ielił rię p ro sić o w sp a n ia ło m y śln e p o stę p o - jw a n fp z n a ro d e m n iem ieck im , od d ziały

! E h w sle rii a m e ry k a ń s k ie j n a tr a f iły n a i od

Cz

k o n c e n tra c y jn y , o k ro p n ie jsz y je ­

szcze n iż B u c h e n w a ld i D ach au . Obóz te n z n a jd u je się w p o b liżu w si Ę bonsee, w c ie n iste j .dolinie u p o łu d n io w eg o k ra ń c a w y so k o g ó rsk ieg o alp e jsk ie g o je ­ zio ra G m n.deren. Z n a jd o w a ło się ta m 16 ty sięcy n a w p ó ł o b ląk n n y ch , zagłodzo­

n y ch isto t lu d zk ich . W obozie b y ło z po­

c z ą tk u 28 ty sięcy osób, w c iąg u 8 ty ­ g o d n i ilość ta zm n ie jsz y ła s 'ę o 12 ty się ­

cy ty c h , k tó rz y z o stali pow ieszeni u m a rli z g łodu, lu b s k u tk ie m b ic;a.

K ied y d o obozu zaczęły p rz e n ik a ć w ieś ci o sz y b k iip zb liż a n iu się w o jsk a m e ry - , k ań sk ich , w ięźn io w ie n a p a d li n a s tra ż ­

ników i p o z a b ija li ich. N a stę p n ie tłu m ru sz y ł do d om u p u łk o w n ik a , — k o m e n ­ d a n ta obozu. W /tr.azczo n o go z m ieszk a­

nia i pow leczono d o łu u n a to f to w . T am tłu m z a trz y m a ł się p rz e d d łu g im r z ę ­ dem p !eców . B y li w ię ź n io w ie o tw o rzy li drzw i je d n e g o z pieców , w rzu cając ta m tego człow ieka. O b ecn ie p rz e d obozem stoi w ie lk i słu p z n a p ise m :„O to pom nik cy w ilizacji h itle ro w s k ie j i św iad ectw a o k ru c ie ń stw n ie m ie c k ic h ". N ap is te n zrobiono na rozkaz a m e ry k a ń sk ie g o ge­

n e ra ła P a tto n a .

Bezpośredni goujy Moskwa - Warszawa

M O SK W A , 13. V. Z M oskw y w y ru ­ szył p ie rw sz y b e z p o śre d n i pociąg do W arszaw y . W agony k o lo ru niebieskiego, lu k su so w o u rząd zo n e, ozdobione b y ły b u k ie ta m i k w iató w .

/ m/mm

W śró d p asa ż e ró w poza w o jsk o w y m i ra d z ie c k im i z n a jd u ją się liczn i ek sp erci w d zied zin ie o d b u d o w y zniszczeń w o ­ je n n y c h i g ru p a a rty stó w , jż d ą c y c h na go ścin n e w y s tę p y do ,P olski.

Ostatnia pozycja Miernoto w Jugosławii

zdebyta

LO N D Y N , 18. V. K o m u n ik a t sztab u głów nego a rm ii ju g o sło w iań sk iej donosi, że d n ia 15 m aja w w a lk a c h toczących się w zd łu ż rzek i D ra w y , o d d ziały j u ­ g o sło w iań sk ie odcięły o d w ró t w o jsk o m n ie m ie c k im w re jo n ie S ło w e n g ra d u i W en o g ra d u i po trz y d n io w y c h z a ż a rty ch

w a lk a c h zm u siły Je do k a p itu la c ji. W te n sposób u p a d la o sta tn ia pozycja N iem ców n a te r e n ie Ju g o sła w ii. O d - d ria ły ju g o sło w ia ń sk ie w zięły do n ie ­ woli p o n ad 10 ty się c y n ie m ie c k ch żoł­

n ie rz y i oficerów . W czasie w a lk za b ito ponad 10 ty sięcy N iem ców .

B-rma pa wojnie utrzyma autanomlg

LO N D Y N , 18. V. R ząd b r y ty js k i ogło- sił p ro g ra m n a d a n ia B irm ie p ełn eg o sa­

m o rz ą d u w ra m a c h b ry ty js k ie j w sp ó l­

n o ty n aro d ó w . »

Z ch w ilą u k o ń czen ia d ziałań w o je n ­ n y c h w B irm ie rz ą d y sp raw o w ać będzie g u b e rn a to r p rzy pom ocy u rz ę d n ik ó w i d o k o o p to w an y ch do w ładz a d m in is tra ­ c y jn y c h p rz e d sta w ic ieli lu d n o ści m ie j­

scow ej. W n a stę p n y m o k resie w ro k u 19-18 p rz e w id z ia n e są w y b o ry do p a rla ­ m e n tu k o n sty tu c y jn e g o . P a rla m e n t te n b ę d z ie c ia łe m d o ra d c z y m d la g u b e rn a ­

to ra . „

f.

L O N D Y N , 18. V. G d y zo stan ie u c h w a ­ lo n a k o n s ty tu c ja — B irm a o trz y m a p e ł­

n y sam o rząd .

W sk u te k d łu g ie j 1 niszczącej o k u p a c ji ja p o ń sk ie j p rzy śp ie sz e n ie p ro cesu a u to ­ nom izacji B irm y je s t n a ra z ie n iem ożli­

w e. R ząd b r y ty js k i będ2ie p o m ag ał B ir­

m ie w a d m in istra c ji i o d b u d o w ie k ra ju . P r o je k t rząd o w y sp e c ja ln ą u w a g ę po­

św ięca te re n o m z a m ieszk ały m p rzez m niejszości n a ro d o w e. B ęd ą one otoczo­

ne szczególną o p iek ą g u b e rn a to ra aż do

czasu, g d y zechcą się p rz y łączy ć do sa ­ m o rz ą d u b irm ań sk ieg o .

N a j w i ę k s z a t r n s k a U S A

N O W Y JO R K , 18. V. P o d s e k re ta rz s ta n u S ta n ó w Z jed n o czo n y ch A P P a t- te rso n , ośw iad czy ł p rz e d sta w ic ielo m p ra sy, że n a jw ię k sz ą tro s k ą m in is te rs tw a w o jn y U SA je st p iz e n le sie n ie w o jn y z E u ro p y n a P a c y fik .

W iększość m a te ria łó w w o jen n y ch z n a jd u ją c y c h się w E u ro p ie , z o stan ie p rzew iezio n a n a D alek i W schód, gdzie będzie z u ż y ta p rz e c iw Ja p o n ii.

i D finifz i © o erin g s ą je ń c a m i w o je n n y m i

LO N D Y N , 10. V. M ia ro d a jn e c z y n n i k i b r y ty js k ie jeszcze ra z p o d k re śla ją , że D ó n ltz i G o e rin g są Jeńcam i w o je n ­ n y m i i ty lk o ch w ilo w o p o m a g a ją w roz-

! b ro je n iu a rm ii n ie m ie c k ie j 1 w akcji

! w y ż y w ie n ia lu d n o śc i c y w iln e j n iem lee k le j.

Zbrodniarze hitlerowscy wpadała w ręce sojuszników

LO N D Y N , 18.

V.

D o n iew o li a m e ry ­ k a ń sk ie j d o stali się: s k a rb n ik N S D A P S ch w a rz i g e n e ra ł-le u tn a n t S S S corzonl, b y ły dow ódca g ru p y sp a d o c h ro n ia rz y , k tó ra sw ego czasu p o rw a ła H o rth y ‘ego i M ussoliniegc. S eorzoni p lan o w ał tak że zam ach n a gen. E isen h o w era.

Z ona H im m le ra w raz

/

a -le tn ią có rk ą zo sta ła s c h w y ta n a około B ożen w AV pach.

Wybiła godzina dla zbrodniarzy faszystowskich

M O SK W A , 18. V. P ro fe s o r T ra w in W a r ty k u le pod ty tu łe m „W y b iła go d zin a"

pisze: Z b ro d n ia rz y n ie m ieck ich , k tó rz y h a ń b ą o k ry li ca łą k u ltu rę , p ro p o n u ją d z ien n ik i tu re c k ie u m ie śc ić w sa n a to - j ris c h d la o b łą k a n y c h . G u re ta tu re c k a I „ T a w ir" pisze, że z b ro d n ia rz y w o je n ­

n y ch p o w in n y sądzić p a ń s tw a n e u tr a l­

ne. C iek aw e ty lk o , k tó re p a ń stw a m a n ą ip y śli g a z e ta tu re c k a ? A rg e n ty n ę , H isz­

p an ię, czy in n e im p o d o b n e k ra je . W rę c e w o jsk sp rz y m .e rz o n y c h do»

sta ll się ta r v p om ocnicy H itle ra , Jak) G o erin g , v. P a p p c n , D ie tric h i in n i. Nie są ta j - ń r y , w zięci do n ie w o li n a polw b itw y . Są to sc h w y ta n i z b ro d n ia rz e w o­

je n n i. S a d n a d n im i je s t całk o w icie us­

p ra w ie d liw io n y i n a le ż y go d o k lad n is p rzy g o to w ać. N a ro d y w alczące o w ol­

ność c z e k a ły n a tę c h w ilę p rzez 8 l a t W L o n d y n ie o b ra d u je sp e c ja ln a kpm b sja p o w o łan a do b a d a n ia zb ro d n i w o­

je n n y c h . Z w ą z e k R ad zieck i n ie m a vi m ej p rz e d sta w ic iela . W ciągu w ie lu m ie, sięcy k o m isja sp o rząd ziła 7 lis t z b ro d ­ n ia rz y w o je n n y c h . Z achodzi w ięc p y ta ­ nie, ile czasu p o trz e b u je k o m isja do roz­

poczęcia ro z p raw y . W róg został ro z b ity . Z b ro d n ia rz e w o je n n i p o w in n i b yć u k a ­ ra n i z całą surow ością. N a io d y s p rz y - m erzone w y g ra ły w ie lk ą b itw ę o w o l­

ność. W y g ra ją te ż b itw ę o sp ra w ie d li­

w ość. G o dzina sp ra w ie d liw o śc i w y b iła.

Wolna na Dalekim Wschodzie

N O W Y JO R K , 18. V. S o ju sz n ic y o sią­

g a ją coraz większe- su k cesy n a D alek im W schodzie. P ło n ą n a jw ię k sz e ja p o ń sk ie zak ła d y lotnicze, w M itsu -B ish i p o d N a - goyą. J e d n a po d ru g ie j z n ik a ją z po­

w ie rz c h n i Jap o ń sk ie ra f in e r ie n a fty , b o m b a rd o w a n e p rz e z p o tę ż n e s u p e rfo r-

* -

: ■

R o z p a tru ją c t ę d z ied zin ę m u sim y za- znaczyć, że d e "a*Pu*Ji d u ch o w ej w n aj m n ie jsz y m sto p n iu u le g li ro o o tm c y i chłopi.

T e d w ie k la s y społeczne są n a jb a r ­ dziej u o d p o rn io n e, gdyż zaw sze b o ry ­ k a ły Się z ciężkim i w a ru n k a m i m a te ­ ria ln y m i, z n ie d o sta tk ie m i w y zy sk iem . W o jn a w ięc po czy n iła Szkody i w św iecie m a te ria ln y m i m o ra ln y m .

S zkody t e są w ielk ie, w y d aw ało b y się, że szkody te są n ie do w y ró w n a n ia , a je d n a k życie, k tó re się toczy w d a l­

szy m c ią g u ie s t z b v t siln a, zbyt/ w iele

p osiada ro z m a c h u i p ę d u tw órczego, ab y n ie m ogło tefeo w y ró w n a ć , zn iw elo ­ w ać, odrodzić.

T eraz, k ie d y n a d szed ł w re sz c ie ta k d ługo u p ra g n io n y i o czek iw an y koniec w o jn y , k ie d y n a sz a ojczy zn a o dzyskała n ie ty lk o w olność, a le w m y śl naszych d ążeń sta ła się d e m o k ra ty c z n ą, m am y m ożność w y k a z a ć in ic ja ty w ę , zm y sł o r­

g a n iz a c y jn y i e n e rg ię w k a ż d e j dziedzi­

nie, n a k a żd y m polu p ra c y .

M usim y d a ć dow ód, że tru d n o śc i, j l - kim u leg am y , h a r tu ją n as, a le w żad n y m ra z ie złam ać n a s n ie m ogą.

te c e a m e ry k a ń sk ie . 500 su p e rfo rte c w d w u k ro tn ie p o w ta rz a n y m n a lo c ie po­

w ażn ie u szk o d ziło n a jw ię k sz ą r a fin e rię n a fty w O tak e.

N a w y b rz e ż u ch iń sk im w o jsk a chińe sk ie p o w strz y m a ły o fen sy w ę J a p o ń c z y ­ ków , z m ie rz a jąc y c h do C zi-K in w k ie ­ r u n k u siln ej b azy lo tn iczej.

N a F ilip in a c h Ó/10 a rc h ip e la g u je s t w rę k u so ju szn ik ó w . N a w y sp a c h M ilte d an a o i L u zo n lik w id a c ja w o jsk Japoń1 sk lch p ra w ie zak o ńczona.

W yspa T a ra k a n w p o b liżu B o rn eo , i i 2/3 o p o n o w an a je s t prze* w o jsk * a u s tra lijs k ie . Na p o łu d n io w y m w y b rz e ­ żu te j w y sp y w y lą d ó w a ły dziś ra n o od­

d ziały h o len d ersk ie.

W ciąg u o sta tn ic h sied m iu ty g o d n i w alk na fro n c ie jap o ń sk im , Ja p o ń c z y ­ cy m ifll ponad 46.500 z a b ity c h . S tr a ty

b ry ty js k ie w y n o szą 3.786 żo łn ierzy i oficerów za b ity c h oraz 17 ty sięcy r a n - n y c h i zaginionych.

i

(2)

G A Z E T A L U B ET RIT A Nr. M

I f l l W C I I arm ii P.

W ywiad je z<cą d o w ó d c y i-e j a r m ii dSla s p r a w p a lo w y c h , p łk . J a r o s z e w ic z e m

Współpracownik „Głosu Ludu" pcaeprowa- I tylcrzystów. Był moment, gdy pod naporent diii następujący wywiad z zastępcą

i

Armii I masy czołgów niemieckich drgnęła nasza ple- dl? praw polit. wych. pik. Jaroszewiczem. ; chota, nic wytrzymuiac wściekłeeo ocnia.

— Jak pan ocenia, ob. pułkowniku, działa

2 pomocą pośpieszyły u « r Armii ta ostatni okres, od Odry do

U b y ł

natychmiast haubice jednostki Wikentiewa. Podjechały one sa- j mochodami, na bliską odległość i ogniem bez-

~ 2 wybrzeża morskiego, od Kołobrzega, I pośrednim odparły atak. Jest to bardzo rzadki Świnoujścia itd. zostaliśmy przerzuceni przed | wypadek, aby tak ciężkie działa były wyko­

rzystywane do strzelania na wprost. Dzięki temu, że silny atak frontalny byt połączony z manewrem oskrzydlającym, Niemcy drgnęli i zaczęli cofać się. Nie dając im wytchnienia, nie pozwalając im umocnić sią na przygoto­

wanych pozycjach, nasza piechota, kawaleria i czołgi ścigają ich do kanału Hohenzollernów, gdzie Niemcy umocnili aię wreszcie na jego lewym brzegu.

Kiedy rozwijały się powyższe wydarzenia, pierwsza dywizja pod dowództwem gen. Bew- zioka, wspierana przez brygadę artylerii Wi*

kentiewa posuwała się na Berlin. Walki o ka­

nał Hohenzollernów miały niezwykle zacięty charakter. Niemcy po l l razy dziennie szli do kontrnatarcia, które na odcinku, atakowanym przez dywizje gen. Kieniewicza, miały wprost wściekły charakter. Piechurzy gen. Kieniewi­

cza pokazali wzór bohaterstwa i zaciętości Po bardzo krwawych walkach, złamany został opór nieprzyjacielski na kanale. Oddziały na­

sze ruszyły naprzód i doszły do Łaby, gdzie połączyły się z wojskami sojuszniczymi. • Pierwsza dywizja wzięła udział w walkach o Berlin, zajmując Tiergarten, jeden z bardziej umocnionych rejonów Berlina.

W ten sposób i Armia zakoóczyla pełną chwały drogę, która rozpoczęlą się pod Leni­

no. Pierwsza Armia dobrze walczyła i radziec.

rozpoczęciem ostatniego natarcia na północ od Kistrzynia, gdzie otrzymaliśmy odcinek szero­

kości ao km. wzdłuż rzeki Odry. Zadanie lassie polegało na tym, aby sforsować Odrę i ełamać linię umocnień na lewym brzegu rze­

k i a następnie wyjść na północne przedpole Berlina. Żołnierze nasi szli na wykonanie tego zadania z wielkim podnieceniem i radoś­

cią. Podnosił ich na duchu cel marszu, które­

go tak długo oczekiwali. Ruszyli z pieśnią na ustach, głęboko przekonani, że są to ostatnie ciosy w samo serce zwierza. Wydaliśmy wiele gazetek połowych i ulotek, które mobilizowa­

ły żołnierzy do ostatnich walk z nieprzyja­

cielem.

Dowódca frontu Marszalek Żuków wyróżnił naszą Armię, zwracając się do naszych żołnie­

rzy ze specjalnym rozkazem, w którym po­

wiedział między innymi: „Wy, żołnierze pol­

scy, swą krwią zasłużyliście sobie na zaszczyt wzięcia udziału w szturmie na Berlin". Rozkaz Marszalka Żukowa wywołał niesłychany en­

tuzjazm; był ostatnią iskrą, która padła na rozżarzone serca żołnierskie.

Dowódca Armii gen. Popławski odwiedził przed walką wszystkie jednostki, sprawdzając osobiście, czy wszystko jest przygotowane do walki. Podn.osio to jeszcze bardziej nastrej żołnierzy, i j kwietnia rozpoczęło tię natarcie.

Wykorzystano dla przeprawy wszystkie po­

siadane środki, zaczynając od amfibii — pły­

wających maszyn, a skończywszy na pierzy-

*»ch i słomie. Przeprawa odbywała się na ca­

łej szerokości ao-kilometrowego odcinka fron­

tu. Niemcy byli zaskoczeni natarciem. Nie spodziewali się ofensywy na tak szerokim od­

cinku.

Oddziały pik. Zajkowskiego wykorzystały niewielki przyczółek na lewym brzegu Odry, zdobyty przez' jakiś oddział Armii Czerwo­

nej, i zaczęły obchodzić Niemców z lewego ikrzy dla. Wywiązały się zacięte w alki Umoc­

nienia niemieckie były bardzo silne, ale na­

sza piechota kruszyła je granatami ręcznymi, ogniem artylerii małokalibrowej, która posu­

wała się w szykach piechoty i ogniem z rusz­

nic przeciwpancernych. Niemcy czepiali się każdego wzniesienia, każdego bagna, o m al każdego krzaczka, jednakże trzeciego dnia walk, nieprzyjaciel został wyrzucony za swe linie obronne.

Należy podkreślić bohaterstwo naszych ar-

S a n a t o r i a d la ż o ł n ie r z y w Z a k o p a n e m

W n a jb liż sz y m czasie o tw a r te z o sta n ą

w

Z a k o p a n y m d w a s a n a to ria d la r a n ­ n y c h ż o łn ie rz y i d la w ra c a ją c y c h z n ie ­ w oli n ie m ie c k ie j. J e d n o p rz e z n a cz o n e Je st d la c h o ry c h n a p łu c a , d ru g ie m a m ie ć c h a r a k te r z a k ła d u

o d p oczynkow ego.

kie dowództwo frontu w ten sposób ocenia jej działania. A walczyliśmy dobrze dlatego, że żołnierz nasz jest uświadomiony, wyjątko­

wo oddany ojczyźnie, że mamy dobrych ofi­

cerów, dobre dowództwo i jeszcze dlatego, że nasz dowódca gen. Popławski jest starym do­

świadczonym generałem, wychowankiem Ar­

mii Czerwonej.

Nie łatwo zdobywaliśmy sukcesy. Otrzymy­

waliśmy trudne zadania i jesteśmy dumni z tego, jesteśmy dumni, że potrafiliśmy je wypeł­

nić. Z drugiej strony dowództwo frontu zaw­

sze starało się ułatwić nasze zadanie, udzielając pomocy pod względem ogniowym, technicznym i operacyjnym.

— Jakim okazał się w wale: nasz lud — py­

tamy — nasz chłop i robotnikt

— Więszość naszych żołnierzy i oficerów

— odpowiada pik. Jaroszewicz, — to chło­

pi i robotnicy. Wielu z nich wyrosło w prze­

biegu walk na dowódców batalionów. Nasz korpus oficerski, szczególnie młodszy, skła­

da się w przygniatającej większości z robot­

ników i chłopów. Trudno mi podać nazwiska, jest ich zbyt wiele. Ale znajdziecie ich z łat­

wością w każdym batalionie, w każdej kom­

panii.

— Jaka była rola aparatu polityczno-wy- chowawczego w ostatneih działaniach bojo­

wych i A r m ii

— Oficer polityczny odegrał w tych bojach wielką rolę, powiedziałbym nawet wyjątkowo wielką. Nie ma takiego drugiego okresu w walkach i Armii, w którym rola aparatu po­

litycznego była tak wielka. Nauczyli się oni nie tylko rozumieć nastrój żołnierza, ale właściwym słowem przed rozpoczęciem walki

Niemieckie łodzie podwodne ooddaia się

LO N D Y N , 18. V. 52 o k rę ty p o d w o d n e p rz y b y ły do p o rtó w a n g ielsk ich . M iędzy n im i zaw in ęła do p o rtu w L iv erp o o lu a tla n ty c k a łódź p o d w o d n a „U -532" z 2 0 0 -to n o w y m ła d u n k ie m c y n y , w o lfra ­ m u , k a u c z u k u 1 c h in in y , w iezio n y ch z Ja p o n ii.

W łodzi te j z n a jd o w a ło się k ilk u o fi­

ce ró w n ie m ie c k ic h i 2 o ficeró w ja p o ń ­ skich. Ci d w a j o s ta tn i k o rz y s ta ją c z n ie u w a g i k o n w o je n tó w an g ie lsk ic h p o ­ p e łn ili h a ra k iri.

O d k ry cie w ie lk ic h k o le k c ji d z i e ł s z t u k i s k r a d z io n y c h p r z e z N ie m c ó w

(Polpress). Agencja United Press donosi, że oficerowie siódmej armii amerykańskiej od­

kryli cztery wielkie kolekcje dzieł sztuki, zrabowanych przez hitlerowców w Związku Radzieckim i w innych krajach.

Jedną kolekcję odkryto w tunelu, przebie­

gającym przez pewne pasmo górskie w Alpach Austriackich, drugą w zamku bawarskim.

Trzecia, odkryta w klasztorze, znajdującym się w pod Mcmmingen (Bawaria) zawiera wiele wartościowych dzieł zrabowanych w muzeum kijowskim. W Bawarii znaleziono

również 300 cennych obrazów, skradzionych przez Niemców w Związku Radzieckim i Francji.

Armia Czerwona pomaga Węgrom w odbudowie przemysłu

(Polpress). — Radio węgierskie donosi, że minister przemysłu Takas Tereny wygłosił przemówienie, w którym wyraził podzięko­

wanie Armii Czerwonej za wydatną pomoc przy odbudowie przemysłu węgierskiego.

potrafili prowadzić żołnierzy do boja w naj­

trudniejszych momentach.

(Pułkownik na chwilę milknie, po jego twarzy przebiega Jakiś cień i mówi dalej

u

stłumionym westchnieniem).

Dlatego mamy tak wiele ofiar pośród naj­

lepszych oficerów politycznych. Zginął por.

Rybaczonek, por. Mandel, por. Skowroń, mjr.

Marczewski, zastępca dowódcy dyw izji Wie­

lu oficerów polityczno-wychowawczych uwa­

żamy dziś za bohaterów. Gdy brakło dowód­

cy, zajmowali jeąo miejsce ł prowadzili dc walki swych żołnierzy, świadczy to o tym, że aparat polityczny potrafi wykonywać wszel­

kie zadanie, nie tylko polityczne lecz i bojowe.

— Jak wyglądało w praktyce współdziała­

nie jednostek 1 Armii Polskiej 2 jednostkami <

Armii Czerwoncjt

— Współdziałanie jednostek 1 Armii !V>1- ikiej z jednostkami Armii Czerwonej było jak najlepsze. Bardzo często znajdujące się w są­

siedztwie oddziały Armii Czerwonej wspierały nas ogniem i manewrem. Bardzo często było naodwrót — myśmy icli wspierali. Były wy padki, kiedy drobne grupy naszych żołnierz) działały w szeregach jakiejś grupy radziec­

kiej i wracały stamtąd z uczuciem szczególne­

go podniecenia. Byli rozradowani tym, że walczyli kilka godzin ramię przy ranienia a radzieckimi towarzyszami broni. We wszyst­

kich wypadkach, żołnierz* nasi podkreślali pc powrocie, że lpyli przyjmowani niezwykle goi cinnie i serdecznie. Przyjaźń nasza, przyjaźi żołnierzy uaszej Armii z żołnierzami Anni Czerwonej wyrosła nie na salach posiedzeń lecz no polach bitew. Jest ona czerni zrozu mialym samo przez się. W ytrzymała or.a naj­

cięższe próby. Taka przyjaźń daje gwarancję, że pakt, podpisany między Związkiem Ra­

dzieckim i Polską nie jest paktem papierowym, lecz wieczną przyjaźnią, przypieczętowany krwią.

— Jak wyobraża sob:e obywatel psdkownik rolę 1 Armii w dalszym rozwoju Y7ojfk<i Pol­

skiegof

— Wiemy, że mamy u siebie kwiat kadrów zarówno żołnierskich, jak podoficerskich i cl.- ccrskich, kwiat dlatego, że kadry te praco* i i / nie wskutek obowiązku mobilizacyjnego, lecz wskutek najgłębszego patriotyzmu. Możtmy dać Wojsku Polskiemu dobre1 kadry; ponie­

waż byliśmy i jesteśmy Ina dzień dzliejtęy kuźnicą kadrów. Możemy dać Wojsku Pol­

skiemu wielu oficerów i podoficerów, którzy wyrośli coprawda z niższych stopni, alt tym niemniej po odpowiedniej nauce mogą pójść jeszcze wyżej.

Wywiad przeprowadził S. Klim c-ak, por.

p re w e n c y jn o -

R o b o in ic y f r a n c u s c y ż ą d a ją r e f o r m s p o łe c z n y c h

A k c ja o s ie d le ń c z a w p c w . o p o ls k im

N a te re n ie p o w ia tu opolskiego o sie d - . ło n o 8200 o só b z te re n ó w w s c h o d n ic h .' P o n ie w a ż w sz y stk ie g o sp o d a rstw a po­

n ie m ie c k ie z o sta ły obsadzone, zd ecy d o - I w a n o p rz e rw a ć a k c ję o sie d la n ia .

Konkurs na słuchowisko radiowe

T e a tr P o lsk ieg o R ad ia ro zg ło śn i k r a ­ k o w sk ie j ogłosił k o n k u rs n a słu c h o w is­

ko. P oza w a ło ra m i rad io fo n iczn y m i s łu ­ ch o w isk o p o w in n o p o ru sz a ć a k tu a ln e z a g a d n ie n ia społeczne. Czas trw a n ia słu c h o w isk a w in ie n z a m y k a ć się w r e ­ m ach 30 do 60 m in u t. T e rm in n a d s y ła ­ n ia p ra c u p ły w a z d n ie m 15 czerw ca.

P ie rw sz a n a g ro d a w y n o si 5000 zł., d r u ­ ga 3000 zł. .trz e c ia 2000

r>

L O N D Y N , 18. V. R o b o tn cy fra n c u sc y w R o u en u rz ą d z ili d n ia 10 b m . s tr a jk p ro te s ta c y jn y , ż ą d a ją c śpieszn eg o w p ro ­ w a d z e n ia w ż^ c ie re fo rm spo łeczn y ch .

S tr a jk te n za k o ń c z y ł sią 17 bm w R ouen po ro zp o częciu k a m p a n ii p ra s o w e j w celu sz y b k ieg o p rz e p ro w a d ze n ia r e f ^ m społecznych.

U r u c h o m ie n ie fa b r y k

i p r z e d s ię b io r s t w w N ie m c z e c h

LO N D Y N , 18. V. W o k o licach B ru n - św ik a u ru c h o m io n o szereg fa b ry k . M ię­

d zy in n y m i rozp o częto p ro d u k c ję a p a ­ ra tó w fo to g ra fic z n y ch i p rz y rz ą d ó w op­

ty c z n y c h . J e ń c y n iem ieccy zo stan ą w ciągnięci do p ra c y . P ra c a ich w m yśl zasad K o n w e n c ji G e n e w sk ie j będzie opłacan a.

O d p raw a k ie r o w n ik ó w „ S tso łe m 11

W d n iu 18-ym b m . w W a rsz a w ie od­

b y ła t i ę o d p ra w a k ie ro w n ik ó w Z w razku R e w iz y jn e g o S p ó łd zieln i R P „S p o łem ".

O b e c n i b y li w icep rzew o d n iczący K ra jo ­

w ej R a d y N a ro d o w e j ob. S zw alb e, m i­

n is te r H a n d lu i A prow izacji ob. S z ta ­ c h e t k i j w ic e m in is te r ob. P e tru se w ic z .

Ś w ię to Z w y c ię s tw o w C h e łm ie

W dniu ogłoszenia kapitulacji Niemiec Mie­

szkańcy Chełma samorzutnie przystąpili do de­

koracji swoich domów zieleni i flagami państw iprzzmierzonych. Radosną wieść zwiastowano w Ch-łmie o godz 15.40 I. V. biciem dzwonów, gwizdem lyren, salutami armatnimi i świetlnymi rak etami. Ddn a 9. V. rano ukazały się na oli- cach miasta propagandowe afisze. Jednodniówka wydana przez Miejski Wydział Informacji i Pro­

pagandy rozdawana była mieszkańcom Chełma.

Uroczysta Msza św. rozpoczęła aię W kościele e godz. 9-ej. Po nabożeństwie dumy przedefilowały przed władzami.

Na Placu Gdańsk m odbył aię masowy arec, w którym brało udział około u.ooo osób. Wiec o- tworzył starosta powiatowy ob. Debniak, a eko- I cznościowe przemówienia wygłosili: przedstawi­

cie! Wojska Polskiego, sekretarz PPR, kom. po­

wiatowy ob. Parandowskl, b. w ęzień obozu w Ora nienburgu prof. Jaworski i kierownik miejsco­

wego Wydziału Propagandy ob. Łyszczak. Na za­

kończeni odśpiewano Rotę i Hymn Narodowy Po południu odbyły się akademie zorganizowa­

ne staraniem szkół śe-dn ch, pierwsza akademii odbyła się o godŁ ij-ej, a druga o godz j-ej. Ni jednej z akademii przemawiał prof. Kusz i Mroź- klewica. Połączone chóry odśpiewały szereg pie­

śni, 1 uczennice gimnazjum wykonały szereg re­

cytacji. Program akademii urozmaić ly tańca lą­

dowe.

Wieczorem odbyły tię zabawy ludowe w w kina Zoraa i Klulau Inteligencji Pracujące i.

(3)

N r.

99

twórczość i twórca

W każdym kulturalnym narodzi* książka ulała i ma Wielkie znaczenie ze względu na to, ż* ilustruje ona i daje obraz dążeń, dea- iów danego narodu na pewnej przestrzeń czasu

Człowiek indywidualnie, czy też pewne grupy ludzi odczuwają tęsknotą za czymś piękniejszym, lepszym, kierują się w pewnych momentach nastrojami wzniosłości i te wia­

lnie chwile uchwycone przez pisarza, te tęs­

knoty tkwiące w ludziach ujęte w formę sło­

wa, dają nam obraz życia danego społeczeń­

stwa.

Im. bardziej utalentowany twórca, tym lep­

szym zwierciadłem życia danego społeczeń­

stwa jest książkę, tem dokładniejsze jest od­

bicie tego, co przezywa naród w danej epoce.

K rążka nie tylko daje obraz życia, książka uczy 'zego należy utrkaó, co powinno być zrobione i co pominięte.

Książka ma więc znaczenie dydaktyczne, jest :?k gdyby drogowskazem wśród lasu pro­

blemów i powikłanych zagadnień.

Twórca, więc poeta czy prozaik, musi być mądrym nauczycielem, który obdarzony ta-

it-m i wielką dozą zmysłu obserwacyjnego i intuicją, daje obraz życia takiego, jakim jest w rzeczywistości i uczy jakim powinno być.

Jest on więc dzieckiem swojej klasy spo­

łecznej, swojego narodu, musi tkw:ć w nim korzeniami, musi być sćczewką. skupiającą w sobie wszystkie cechy, danej epoki.

To oo dzieje się w życiu, prądy społeczne czy polityczne, które nurtują dane społeczeń­

stwo, natychmiast znajduią swój oddźwięk w literaturze.

K

więc w chwilach przełomów nie twórca, nte literatura nadaje kierunek prądom społecz­

nym, lecz dzieje się na odwrót, twórca jest tylkó tym narzędziem, obdarzonym talentem, który gioji prawdy już tkwiące w narodzie, już nurtujące i dojrzewające w danym społe­

czeństwie. Przykładów w historii mamy wie­

le. Przed rewolucją francuską, gdy skostniałe

■ -udanie formy n:e wytrzymywały na poru życia, zjawia się Wolter i Rouseau. Pierwsze swoim sarkazmem i ironią, drugi ideami re­

formatorskimi przypieczętowali potrzebę zmian istotnych, bvli jak gdyby reprezentan rami potrzeb i tęsknot narodu francuskiego i zresztą ni* tylko tego narodu.

T o samo cechuj* na przełomie i dawną Ro­

sję, gdzie tacy pisarze, jak Lew Tołstoj lub Dostojewskij uslfują szukać nowych dróg, roz­

strzygają jednak zagadnienia społeczne nie na gruncie rzeczywistości, lecz w iwiecie abstrak­

cyjnym, a mistycyzm niestety nie rozwiązuje zagadnień społecznych i politycznych tkwią­

cych pctencjonalnie w masie.

Twórca więc nie jest prorokiem, który na­

ród prowadzi, twórca jest tylko aparatem chwytającym wszystkie fale prądów społecz­

nych, jest tym który Wyzwala siły potencjal­

ne i zamienia na siły dynamiczne, nadaje im kształt cielesny, jakim jest słowo i w ten spo­

sób spełnia swoje szczytne posłannictwo.

W literaturze tak, jak i w innych dziedzi­

nach sztuk pięknych nie ma już hasła ,,sztu­

ka dla sztuki". Hasło to jest już przebrzmia­

łym echem, gdyż wzruszenia estetyczne jakich doznajemy na widok pięknego obrazu, czy przeczytanej książki, nie powinny być prze­

mijającymi i krótkotrwałymi.

Wzruszenia te muszą człowieka uczyć, mu­

szą mu dać odpowiedź na to, dlaczego tych wzruszeń doznaje, muszą w nim coś kształto­

wać, coś rzeźbić. Oczywiście w jaki sposób twórca osiąga t«n skutek, to już_ kwestia j;go talentu, dzieło jednak musi mieć znaczeni*

dydaktyczne, musi mieć kościec ideologiczny, musi być żywym odblaskiem idei ożywiającej dane społeczeństwo, naród, czy nawet narody i społeczeństwa

Jeżeli idzie o literaturę polską, to jednym z takich twórców na przełomie wieku, który dał nam dokładny obraz myśli i nowvch prą­

dów nurtujących społrezeństwo polskie przed krytvcznvm momentem wojny światowej by!

Stefan Żeromski.

Nieśmiertelny mistrz słowa wcielił w Judy­

ma cały romantyczne socjalizm polski. Jego ,.T,’H? e Bezdomni" byli bojownikami i pio­

nierami idei socjalistycznej, tak głęboko wów­

czas tkwiącej i wzrastającej w społeczeństwie pobklm.

W konkluzji literatura więc nie lect terenem dla oonisów żonglujących Jasnowidzów, win­

ną bvć odoałezletrem sztuki, która budząc wzruszenia estetrezne uczv człowieka patrzeć

»a otsi-raiace zjawiska, poznawać ve, wskazy­

wać hłedv, a przecież to jest niczym vnnvm, '*k dążeniem do doskonałości.

A. L.

r t i n f t, s k a

V " ' " ” '...~ ~

K ir. 9

„Nauka o rze cza ch pięknych1*

Ms-uBtisarsa i Ss.tuhsswm®

W p rz e d e d n iu rad o sn eg o św ię ta lu ­ dow ego p o d k re śla ją c eg o słu sz n ie p o d ­ staw o w ą ro le szero k ich m ak lu d o w y ch w k sz ta łto w a n iu się n ow ego oblicza spo­

łecznego P o lsk i, p ra g n ie m y zastan o w ić się n a d s p ra w # u p o w szech n ien ia, czyli d e m o k ra ty z a cji k u ltu r y i sztuki.

C hłop, ro ln ik czy in te lig e n t, k tó re m u p a ń stw o d e m o k ra ty c z n e z a p e w n i m in i­

m u m w a ru n k ó w m a te ria ln y c h , chce ró w n ież m ieć udzicrł w ogólnym d o ro b k u k u ltu ra ln y m i m a p ra w o stać się k o n ­ su m e n te m n a ro d o w e j k u ltu r y i sztuki.

J u ż sa m f a k t stw o rz e n ia u n a s spe­

c ja ln eg o m in iste rstw a , pośw ięconego ty m zag ad n ien io m św iadczy o głęb o k im zro zu m ien iu p o trz e b k u ltu ra ln y c h n a ­ rodu.

W iem y ze sp raw o zd ań n a posied zen iu K ra jo w e j R ad y N aro d o w ej i z a r ty k u ­ łów w p ra sie co d zien n ej, że M in is te r­

stw o K u ltu r y 1 S z tu k i w y ch o d zi poza e lita rn e u jm o w a n ie ty c h zag ad n ień , r e ­ a liz u je w ja k n ajsz e rsz y m z a k re sie pro- g ram d e m o k ra ty z a c ji k u ltu ry poprzez w ojew ó d zk ie i p o w iato w o w y d z ia ły . Z m in iste rstw a w y ch o d zą ogólne d y r e k ty ­ w y, z a p ła d n ia ją c e ideow o te re n o w e placów ki, które^ d o p ie ro m uszą szukać in d y w id u a ln y c h m eto d .

W o jew ódzki W ydział K u ltu ry i S z tu ­ k i w L u b lin ie m a w sw y m d o ro b k u sze­

re g p o w ażn y ch osiąg n ięć z d ziedziny

p o p u la ry z a c ji s p ra w k u ltu ra ln y c h w c a ­ łej L ubelszczy źn ie.

D u szą te j p ra c y w c h w ili obecnej je s t

o K -jiuujący szk o ły p o w sz e -n n e i śie d - nie zdobył z a in te re s o w a n ie M in is te rs t­

w a K u ltu iy i S ztu.c k tó re m u został n ie stru d z o n y d ziałacz J ó z e f N ik o d em j p r / o a k ; r r.y w s ty c z n iu b. r.

K łosow ski, p rz e d sta w ic iel S tro n n ic tw a

j

D ru g im śro d k ie m

wychowującym

L udow ego, fa n a ty c z n ie o p a n o w a n y m y - k o n su m e n ta b ę d zie w y d a w a n ie fcygod- ślą p raw d ziw eg o u p o w szech n ien ia k u l-1 nika, p rzeznaczonego dla n ajszerszy ch tu r y i sztu k i. ; sfe r in te lig e n c ji, zw łaszcza tk w ią c e j'n a

Z ad a n ie m jeg o — n a le ż y p r z e d ’ p ro w in c ji — dla n au c z y c iela szkoły po- w sz y stk im w y ch o w ać k o n su m e n ta . W

w alce o k o n su m e n ta k u ltu r y l sztuki w rdzi dw id dróg;:

w szechncj czy u rz ę d n ik a ,

P oziom ty g o d n ik a n ie m oże b y ć eli­

ta rn y , szczy to w y — m u si m ieć fo rm ę P rz e d e w sz y stk m — trz e b a b y w p ro i p o p u la rn ą , p rz y stę p n ą . T ak i ty g o d n ik w udzić do p ro g ra m ó w szkół pow szcch- ^ p r o je k to w a n o . T y tu ł jeszcze n ie u - n y c h i śre d n ic h n o w y p rz e d m io t —- 1 sta lo n y , n a to m ia s t p o d ty tu ł jeg o b rzm i:

, N au k ę o rzeczach p ię k n y c h *. i ...ty g o d n ik ,p o św ięco n y u p o w sz e c h n ie n iu P rz e d m io t te n w n ie w ie lk im , fra g - j k u ltu r y i sz tu k i" . N a tre ść złożą się m e n ta ry c z n y m w y c in k u u w z g lę d n ia łb y

h isto rię sztu k i, a zasadniczo za jm o w a łb y się ta k im i z ag ad n ien iam i, ja k u rz ą d z e ­ n ie w n ę trz a d o m u : s p rz ę t d e k o ra c y jn y , ściana, o b raz, w a rto ść o b razu , je g o o - n ra w a , sposób z aw ieszan ia; p rz e m y sł te k s ty ln y : m a k a ta , d y w a n , g o b elin , k i­

lim , c e ra m ik a ; za g a d n ie n ia p rz e m y słu arty sty c z n e g o , w itry n a , g ra fik a k sią ż ­ k o w a i całe z ag ad n ien ie e s te ty k i życia codziennego.

D zięki te m u k a ż d y o b y w a te l — porU- k o ń ezen iu szkoły pow szechnej — m ógł­

b y sta ć się św iad o m y m k o n su m e n te m

s p rs w y z w ią z a n e e te a tre m , m u zy k ą, p la s ty k i, lite r a tu r ą i życiem .

B ędzie to czasopism o o a m b ic ja c h o- g ó ln cp o lsk ich . W o jew ó d zk i Z w iązek N a­

uczy c ie k tw a P o lsk ieg o w y k a z a ł d u że z a in te re so w a n ie ćPa p ro je k to w a n e g o czasopism a, co św iad czy o jeg o w ie lk ie j celow ości i p o trzeb ie.

W y su n ię te p rz e z J ó z e fa N ik o d em * K łosow skiego d w ie m e to d y u p o w szech ­ n ien ia k u ltu r y i sz tu k i d ad zą n ie w ą tp U . w ie k o n k re tn e w y n ik i. K o n su m e n t*

d ó b r k u ltu ra ln y c h trz e b a w y c h o w y w a ć od n a jm ło d sz y c h la t, p rz y z y w yczaj sfi

WytiiGffKwcze zoczenie harcerstwa

Brutalny najazd hitleryzmu, który jjak J miażdżący wał przetoczył i.:ę przez nasze zie- ' mie, celowo i systematyczne stosowane przez okupanta niszczycielskie metody, ni* tylko obróciły w gruzy miasta i uczyniły spustosze­

nie gospodarczo-materialne — dzieło znisz­

czenia zostawiło równeci swój głęboki ślad w duszach ludzkich.

Dzisiaj, gdy bezpowrotni* już zniknęła złowroga wizja zagłady, pełni energii i za­

pału wspólnym wysiłkiem wznieść mamy na rumowiskach nowe wspanialsze jeszcze miasta i osiedla i uruchomić gospodarkę krajową, pamiętać musimy, że w wielkim dziele odbu­

dowy ojczyzny jednym z naczelnych postu­

latów musi być również odbudowa moralna.

Trzeba ją rozpocząć, tak samo w dziedzi­

nie materialnej, od podstaw, od fundamentów.

Młodzież musi się stać godna jasnej przysz­

łości zdebytej dla niej za cenę największą i najświętszą — cenę przelanej krwi.

Harcerstwo ujmuje w swe ręce ster młodych dusz. W witl* z nich lata okupacji zaszcze­

piły chwasty, których wyplenienie nie mało kosztować będzie trudu.

Powody upadku moralnego i zepsucia, ja­

kie obserwujemy w crasach dzisiejszych wśród wielu jednostek młodego społeczeństwa są róż­

norakie. W pierwszym rzędzie przyczyną ich jest prawic kompletny brak szkól w okresie pięciolecia okupacji. Nieliczne istniejące szko­

ły powszechne nie mogły objąć ogółu. W wy­

jątkowo trudnych warunkach ekonomicznych rodzice nie mogli należycie opiekować się dzieckiem i kontrolować jego postępowania, skutk:em czego dziecko musiało często wycho­

wywać się samodzielnie. Samodzielność ta szła niestety naiczęściej w niewłaściwym kierunku:

charakter dziecka pociąganego złym przykła­

dem wypaczał się.

Przede wszystkim jednak nad wyraz_ ujem­

nie oddziaływały wzory nienreckie — 'wzbu­

dzały one nienawiści rasowe i narodowościo­

we, pogardę dia słabego i kult dla brutalnej

,!ły- . . . '

Te szkodliwe wpływy niemieckie czyniły również srmstoszmie wśród młodzieży starsze!, która maiac zamknięty dostęp do szkól śred­

nich, a będąc zmuszona w wiciu wypadkach sama zarabiać na żvcie, emancypowala sic.

Młodzież, handlowała. Nie mający nic wspól­

nego z istotą kupieetwa. eoarty na wyzysku i oszukańczy, a z drugie: strony przynoszący stosunkowo duże i łatwe zyski, handel wojen­

ny demoralizował ją do reszty.

50 obiektów pad opieką architektury zabytkowe!

W idział Architektury Zabytkowej BOS wziął już pod swoją ochronę 50 zabytków

\y?n::awy. Obecnie przeprowadza się >nwen-

;si ■zacię Pałacu Lubonrrskich, M:n. Skarbu i-a dymarskiej. Pałacu Prymasowskiego, Min.

n

o

:ct*.va na Senatorskiej, Bibliotek' Dzisłyń- ,k'-iv Berursi' Kunickiej i Pałacu Blanka.

Ko i.dół św. Perlącego na Czern:akow:e

\ p. B. kryje darh-m. '«ż. na stale. Prace za- ...Vcv8yS3.ee w Łazienkach są na ukończeniu.

•ł" najbliższych dniach rozpocznie się remont

I kościoła św. Anny. Prace zabezpieczające pro- j wadzon* są również, w Towarzystwie Dcbro- j czyności na Krak. Przedm cściu. W opiaco- waivu znajduje się również kościół św. Karo­

la Borom-usza na ul. Chłodnej, OO. Mar.a- nów na B:elanach, Kapucynów na Miodowej, klasztor SS. Sakramentek na Nowym M'eście Po zakończen:u prac w Pałace pod BVchą,

ty ć h d ó b r, ja k ie d a je k u ltu ra i sz tu k a , od dzieck a do p o trz e b a rty s ty c z n y c h . P ro g ra m „ n a u k i o rzeczach p ię k n y c h " , 1 D la te g o w y d a je *iC n a m rzeczą k o n ie .

czną, b y w ład ze szk o ln e z a in te re s o w a ły się tą sp ra w ą . E k s p e ry m e n ty sp o łeczn e m uszą w y ch o d zić n ie od w ład z c e h tra l- n y c h .lecz od do łu . N iech w ła śn ie L u - b lin sta n ie się te re n e m p ie rw sz y c h prób' i d o św iad czeń

w

te j d zied zin ie. B y ło b y rzeczą pożąd an ą, by K u ra to riu m O k rę ­ gu S zk o ln eg o L u b e lsk ie g o p o w ie rz y ło J . N. K ło so w sk iem u ty tu łe m e k sp e ry ­ m e n tu w y k ła d a n ie w szkołach m iejsco*

w y ch „ N a u k i o rz e c z ac h p ię k n y c h " , ch oćby ty lk o w o sta tn im m ie s ią c u 'k o ń ­ czącego się ro k u szkolnego.

Tz

p ró b a po-' zw oli zg ro m ad zić p ew n ą ilość d o św ia d . C2rń , k tó re u ła tw ią p rz e p ra co w a n ie p r o - g ra m u n a n o w y ro k szk o ln y .

S p o jrz y jm y ja s n o w o czy rtp c iy ą * !- w istości; m ała, b a rd z o n ie w ie lk a część, polskiego sp o łeczeń stw a o r ie n tu je a if w z a g a d n ie n iac h k u ltu r y 1 aztu k i. D z il ta s p ra w a w y g lą d a d u żo g o rzej, n i*

p rzed ro k ie m 1&39. g d y ż la ta o k u p a c ji n iem ieck iej p o g łęb iły b ra k i w ty m za­

kresie. N azw iska, u tw o ry , k sią ż k i, d z ie - ła a z tu k t — to d la w ie lu lu d zi d z ik * d żu n g la, w k tó r e j p o trz e b u ją p rz e w o d ­

nika, u m ie ją c e g o p rz e m a w ia ć w y ra ź n i*

i ja sn o ; p o p u la rn y m , ch o ć z z la c h e t- n y m ję z y k ie m „ ty g o d n ik a , p o św ię c p n e . go u p o w sz e c h n ie n iu k u ltu r y t s z tu k i" .

Z a n im n azw isk a, k siążk i, u tw o ry m u . zyczne, czy d zieła aztu k i p la s ty c z n e j sta n ą się d la sze ro k ic h m as z ro z u m ia ły , m l sy m b o lam i, o k tó ry c h ro z p ra w ia ją a k ad em icy , m u szą n a jp ie rw w ch ło n ąć z pom ocą m ą d ry c h p rze w o d n ik ó w ich' tre ść , poznać k s z ta łt id eo w y , b y zro zu m ieć tw ó rc ó w ł p o k o ch ać na- tc h n io n e pięk n o .

Zofia

K arczew sk a-M ark iew icz.

Naprawieni* wszystkich tych krzywd wy­

rządzonych młodzieży naszej jest zadaniem równie palącym, jak i trudnym. Harcerstwo w tej „walce o dusze" posiada jednak olbrzy­

mi atut w postaci dużej aily atrakcyjnej dla młodzieży. Wychowuj* ono nie męcząc 1 ni*

zniechęcając — wychowanie moralne postę­

puje równolegle z wychowaniem fizycznym, przy czym pomiędzy obydwoma kierunkami panuj* równowaga i harmonia.

/

Harcerstwo, wpaja w swych członków swe sztandarowe hasła — szerzy idee braterstwa narodów zjednoczonych dążeniem ku dobru, nakazuje miłować bliźniego, opiekować się słabym, ćwiczyć charakter i wolę, a nade wszystko kochać swoją ojczyznę t służyć jej Ponadto harcerstwo zaszczepia dyscyplinę, uczv karności i posłuchu, jako podstawowych zasad, na krórvch oparte jest życie społe­

czeństw ludzkich.

Wyrabia ono również zdrową rywalizację,

* w jej wyniku dążność do psychicznego i u*

zvczncRO doskonalenia się. Nakłania wresz­

cie chłonne, młod* umysły do systematyczne­

go kształcenia się.

N a terenie harcerstwa spotyka się i poznaj*

młodzież wszystkich warstw społeczeństwa *—

synów robotników, chłopów i inteligentów, jednoczy pod wspólnym sztandarem młodości, której dłuto — wediug słów poetów —

„wiecznotrwały ślad w duszach rzeźbi".

Harcerstwo więc będące dla młodzieży tak silnym magnesem, czego dowodem :est ciągły przypływ młodzieży 00 jego szeregów — ma w czasach obecnych zadanie wyjątkowo do­

niosłe i szczytne: usunąć zło i wznieść na je­

go miejscu odporną, mocną i piękną kon- strukcie duchową młodego pokolenia.

( I m.)

1 0 la t m e t r a m o s k ie w s k ie g o

MOSKWA (Polpress). Mija 10 lat od chwi- I Kolektyw przekroczył o i<*/* plan produkcji U zbudowania moskiewskiej kolei podziemnej. ' materiałów wojennych. Brygady robotnicza

’ metra pracowały nad odbudową linii koitjo- Nowoezcsny ten i szybki środek lokomo­

cji jest niebywałym udogodnieniem dla pra­

cujących stolicy. Przewozi on dziennie prze­

ciętnie 1,6 miliona pasażerów. Od chwili po.

wstania wzrosło metro trzykrotnie. W r. 193$

miało ono tylko jedną Imię długości n ,ą km, dziś pracują już 5 lmie łącznej długości jń ,7 km. Przez 10 lat przeszło liniami metra 4.6*5.000 pociągów, które przewiozły a,6 miliardy pasażerów.

Kolej podzi.mna okazała się nie tylko naj­

wygodniejszym, ale i najbezpieczniejszym środkiem lokomocji.

,Naibardz:ej nowoczesne urządzenia tech­

niczne i cala aparatura elektryczna zrisraly wyprodukowane w radz:ęckich fabrykach wykazały w ciągu to łat swa wysoką jakość.

Ko!cktvw met-a wykonywał ofiarnie zadania związane z wojną.

Niezależnie od prac, związanych z nortnal

wych, zniszczonych przez Niemców, W cza.

si# wojny rząd zatwierdził projekt budowy I 4-tej linii kolei podziemnej. Będzie ona miała długość ao km 1 łączyć będzie główne fncj- skie centra, dworce kolejowe, parki i pawilo­

ny. Będzie to nowy wkład w dzieło rekon­

strukcji Moskwy, w ramach wielkiego, cgól- noradzieckiego plami rozbudowy kraju.

Wizyta liczn e go radzieckiego

BF.LGRAD (Polpresa). Na tapreszetre Ko­

mitetu Słowiańskiego i Towarzystwa Współ­

pracy ze Związkiem Radzieckim przybył do Belgradu członek Akademii Dzi«rźawio. Wy­

głosi cn kilka odczytów w Uniwersytecie. Te­

matem pierwszego odczytu jest „Akademia gmach ten będzie rałętr 1* pracownię Wy-

j

N iw aM m e od prac, związanych t normaŁ

j

~ • k„ dawnie! ii w działu Arch'r»kturv Zabytkowe! dla Starego 1 nyro funkcjonowałem kolei podziemnej, brał j

-

* -

| Miasta. (BOS). ' udział « » oeólnej tmsdnkrli wojenne’ 1 chwili obtotft

I

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak dalece naród niemiecki jest pozbawiony charakteru i kośćca ideowego, dowodzi fakt, że w pierwszym roku po wojnie światowej pomnik Bismarcka, znajdujący się

Strzępy, zestawmy, ile egzemplarzy wydane w czasie okupacji. I gdy przypomnimy sobie, ilu na obecnym terenie mamy małych obywateli, którzy muszą i chcą się uczyć,

Pochód zatrzymał się najpierw przed tnobem gen.. Na grobie bohaterskiego generała ludność warszawy i wojsko złożyły wieniec i za- psfpno

część, przez jakie przeszedł naród polsld, stają się ju t tragedią ludzkości — głębia niedoli Polski, która znalazła się w samym centrum

tów* Zwierzęcych w Lublinie, odbyła się konferencja poświęcona sprawozdaniu z akcji świadczeń rzeczowych za rok ubie­. gły i omówieniu tejże na rok

Ingerencja odpowiednich władz w I kształtowaniu się cen w wolnym handlu wydaje się konieczna z tego względu, *c handel ten wykazuje niezdrowe i karyged- te

nek ich do pracy jest taki, jaki da się obserwować u całej młodzieży

W Nowym Jorku ] odbyła się konferencja amerykańsko - pol- jskich związków zawodowych, na której [uchwalono szereg: rezolucji.. Vr rezolucji w [sprawie pomocy dla