• Nie Znaleziono Wyników

Szkoła powszechna w Żółkiewce - Lucjan Ważny - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Szkoła powszechna w Żółkiewce - Lucjan Ważny - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

LUCJAN WAŻNY

ur. 1921; Żółkiewka

Miejsce i czas wydarzeń Żółkiewka, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe dzieciństwo, życie codzienne, szkolnictwo, Żydzi, relacje polsko-żydowskie, szkoła powszechna

Szkoła powszechna w Żółkiewce

W Żółkiewce były dwie szkoły powszechne, bo to było 4000 ludzi, to jak na takie małe miasteczko w Polsce to już było sporo. Były dwie szkoły. Jedna męska, druga żeńska. Kierownikiem szkoły męskiej był taki pan, którego córka była tutaj w Lublinie profesorem pediatrą. A kierownikiem szkoły żeńskiej był ojciec obecnego rektora. I szkoła była murowana jedna, ale ja chodziłem nie do murowanej, tylko do takiej wiejskiej chałupy, może pożydowskiej, tego nie pamiętam. Dość obszernej, ale to nie było jakoś specjalnie budowane jako szkoła. Więc to była męska szkoła, w której byli też Żydzi, i żyliśmy jak koledzy, w bardzo dobrych stosunkach, co mnie później zabolało bardzo. Ale to inna sprawa. Tych Żydków ze szkoły powszechnej ja nie pamiętam. Było ich sporo. Jak była religia, przychodził ksiądz, to oni wychodzili na dwór się bawić. Jak przychodził rabin, bo też rabin przychodził, to myśmy wychodzili na podwórko. Żeby nie przeszkadzać. Ale jedno było, jak przychodziło się do klasy, do szkoły, to pierwsze to była modlitwa. To było modlitwa i Ojcze Nasz się mówiło. I wtedy Żydzi milczeli, nie modlili się. Ale później śpiewaliśmy „Kiedy ranne wstają zorze”, to już wszyscy razem żeśmy śpiewali z Żydkami także.

Data i miejsce nagrania 2012-04-24, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Maria Radek

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I ja wpadłam do tej dziury i o mało nie utonęłam w tym gównie, przepraszam za wyrażenie, ale ja złapałam się w odpowiednim czasie jeszcze i chwyciłam to, że połowa mego

Piec był, okna, to były takie, że trzeba było szmatami u dołu [zatykać], bo to się rozwalało, wszystko szmatami trzeba było utykać, tak że jak przyszła zima, mroźna zima

Tworzono legendy na ten temat, że było pijaństwo, że ktoś tam się przewrócił, że kogoś trzeba było wynosić, ale ja nie byłem świadkiem takich zdarzeń. Nie

Jako już dziesięcioletni [chłopiec] zacząłem chodzić do szkoły, do drugiej klasy, do trzeciej klasy, ale trzeba było znowuż pomóc rodzicom, i gdy wiosna przyszła, paść

Jeszcze ta Czechówka jakiś czas wegetowała, ale raczej obecnego jej stanu nie można powiązać z tamtymi wydarzeniami, bo jeszcze długo, długo była, a jak wiemy

Do Empiku przychodziło się po to, żeby zajrzeć do zagranicznej prasy [Empik znajdował się] przy rogu ulicy [Walerego] Wróblewskiego i Krakowskiego Przedmieścia.. Vis-à-vis odlanego

Wcześniej nie [było wiadomo], to było pewne zaskoczenie, że to w Lublinie się w zasadzie zaczęło. Data i miejsce nagrania

Przecież jak była ta pierwsza defilada w Warszawie, to było chyba 19 stycznia, mogę się pomylić o jeden dzień, to w Alejach Jerozolimskich, to najpierw przeszły takie