• Nie Znaleziono Wyników

Ukrywanie się w Prawiednikach - Batia Golan-Klig - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ukrywanie się w Prawiednikach - Batia Golan-Klig - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

BATIA GOLAN-KLIG

ur. 1935; Pruszków

Miejsce i czas wydarzeń Prawiedniki, Bełżyce, II wojna światowa

Słowa kluczowe Prawiedniki, Bełżyce, II wojna światowa, rodzice, matka, ojciec, wujek, Wilner, Henryk, ukrywanie się, szukanie schronienia, Finkelstein, Ruben, Pacyk, Stanisława, getto w Bełżycach

Ukrywanie się w Prawiednikach

Mój tatuś przyjechał do [nas, do Prawiednik, kiedy] uwolnili go z Pawiaka, [na wsi] był też brat mojej mamy, Chaim, Heniek Wilner.

[Było niebezpiecznie], nie mieliśmy dokumentów, tata i mama trochę pracowali na wsi, ale potem [przestali, bo] trzeba było się ukrywać. [Istniało] takie prawo, że [za pomaganie] Żydom, całą rodzinę rozstrzelają, [dlatego staraliśmy się nie ukrywać ciągle] u tej samej rodziny.

Dużo pomocy [dostaliśmy] od pani Stanisławy Pacyk. Cudna kobieta, miała dwóch synów, [wszyscy już] nie żyją. [Synowie] – Jerzyk i Leszek, Leszek był [tolerancyjny], ale Jerzyk bardzo nie lubił Żydów. Powiedział matce: „Mamo, ty jesteś stara, ty możesz umrzeć dla swoich Żydów, ale ja chcę żyć”.

Ukrywaliśmy się [przez] cały czas. Przemieszczaliśmy się zawsze, kiedy padał śnieg, bo jak śnieg nie pada, to widać ślady. [Gdy] padał śnieg, to to był najlepszy czas szukać jakiejś [kryjówki]. Pamiętam dwa czy trzy [zdarzenia]. Jeden raz byliśmy na jakimś strychu, przyszedł Niemiec i wszedł na tą drabinę, tam na górę. Myśmy go widzieli, ale kto wchodził z dołu, widocznie nie widział [nas]. [Baliśmy się] strasznie, bo jakby nas [zobaczył], to od razu by zastrzelił.

Drugi raz [gdy] było bardzo zimno, a myśmy [już przebywali przez] cztery lata na zewnątrz, [ukrywając się]. Postanowiliśmy poprosić kogoś o nocleg. Pukaliśmy [do]

drzwi, nie wiedzieliśmy [nawet] do kogo. [Gospodarz] wpuścił [nas] i zapytał: „Jak wyście przyszli?” Mama mówi: „Przeszliśmy przez bramę”. On mówi: „A co z psami?”

– „[Ominęliśmy] psy.” – „Co? Psy was wpuściły? To ja was też wpuszczę.” [Oprócz nas] byli tam jeszcze jacyś ludzie, [leżeli] na podłodze. [Jak tylko] położyliśmy się przyszli Niemcy i zaczęli szukać. [Gospodarz] nie wiedział co robić, strasznie się bał.

Czuliśmy się winni przez to, że naraziliśmy jego życie. Od [tamtej] pory postanowiliśmy nie prosić nikogo, tylko wejść tak, żeby nikt nie wiedział.

(2)

Innym razem postanowiliśmy nie wchodzić [już] do domów, tylko [przenocować] w stertach słomy. Zostaliśmy tam do rana, [ponieważ] nie mieliśmy dokąd [pójść].

[Kiedy] byliśmy w takiej stercie, to przyszedł gospodarz i widłami zranił mnie w głowę.

On [nawet] nie wiedział [o tym, ponieważ my] nie [przebywaliśmy ciągle] w [tym samym] miejscu.

[Kiedy] Niemcy coraz bardziej zaczęli gnębić i zabijać Żydów, [razem z nami ukrywała się kobieta z synem], żydowska rodzina, która mieszkała koło lasu [w Prawiednikach].

Chłopczyk nazywał się Ruben Finkelstein, żyje do dziś w Kanadzie. Jego matka przynosiła nam jedzenie, [pewnego razu] powiedziała mojej mamie, że jeżeli ona nie wróci, [to] prosi, żebyśmy wzięli to dziecko i nie wróciła.

Data i miejsce nagrania 2009-09-13, Gan Szmuel

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Kamil Dudkowski

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

W kibucu jest dobrze, ale ja [sama] sobie [go] nie wybrałam, przyjechałam [do Izraela, ponieważ] mnie przywieźli, był taki historyczny przymus. Lubię te kwiaty i

Był młody, jak ja się urodziłam, miał dwadzieścia pięć lat, mama miała trzydzieści lat.. Oni się [pobrali] 4 kwietnia

Ze strony mojego tatusia był jeszcze brat, nazywał się Szmuel Klig i była siostra Edzia, Ester Klig, i jeszcze siostra Mania Klig, Miriam, przeżyła wojnę i była w Izraelu, już

Zimą mama znalazła jakieś dziury, [w których] Polacy mieli kartofle i buraki, tam siedzieliśmy, a wiosną byliśmy na polach. Nie mam pojęcia, jak mama wytrzymała, [kiedy]

Trójka mojego stryjecznego rodzeństwa - Wojtek, Stach i Marysia mieszkali razem z nami.. Potem sprawa skomplikowała się, ponieważ moi rodzice rozstali się w

Myśmy siedzieli w ciemności, głodni… Opowiadałem już o tej bójce z moim kolegą, że ja myślałem, że on ma większe pół jabłka, on myślał, że ja mam większe pół

Pamięć Zagłady, Żydzi, Dziesiąta (dzielnica), ulica Bychawska, ulica Kunickiego, Kupersztok, skład desek, opaski z gwiazdą Dawida.. Niemcy zaczęli Żydów

W czasie wojny byłem w Krasnymstawie, ta wieś się chyba Białka nazywała, tam była nasza znajoma nauczycielką i tam pojechałem chyba na dwa tygodnie w czasie wojny..