• Nie Znaleziono Wyników

Lubelski Lipiec - Andrzej Peciak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Lubelski Lipiec - Andrzej Peciak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ PECIAK

ur. 1955; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe opozycja w PRL, życie polityczne, Lubelski Lipiec

Lubelski Lipiec

Lubelski Lipiec zapamiętałem bardzo sympatycznie. W tym czasie wyjeżdżaliśmy do wujka do Łańcuta, mój syn miał wtedy trzy lata, i właśnie z Marcinem i moją żoną pojechaliśmy na dworzec. Okazało się, że pociągi stały. Wszyscy klęli, a my zaczęliśmy się cieszyć i mówić, że fantastycznie się stało. Wróciliśmy do domu, nie pojechaliśmy. Dla nas to był dzień radości. Mieszkaliśmy wtedy na Czechowie, na budowie robotnicy zorganizowali wiec, więc kibicowaliśmy im z okna. Dzwoniliśmy do znajomych, aby powiedzieć, że coś się wreszcie ruszyło. Lipiec zapamiętałem jako euforię, że coś zaczęło się dziać. Bardzo dobrze to odebraliśmy.

Jak strajki się skończyły, pojechaliśmy w końcu do tego Łańcuta. I to też taki obraz PRL-u, że jechaliśmy z Jugosłowianinem, studentem czy doktorantem, i mówiliśmy mu, że się cieszymy, że jest zmiana, że to idzie w dobrym kierunku: „Wy sobie żyjecie fajnie w tej Jugosławii, bo macie Zachód”. I on mi dopiero wtedy uświadomił wszystkie niuanse reżimu Tity, że to zamordyzm, trzymanie narodów, że zupełnie źle to rozumiemy, że to właśnie u nas jest przyszłość rozwalenia bloku, a nie u nich.

Później jak była „Solidarność”, to ja byłem już doktorantem na KUL-u i angażowałem się, ale nie byłem członkiem, bo nie miałem żadnego statusu. Nie mogłem się zapisać, bo byłem doktorantem, czyli praktycznie nikim. Znałem ludzi z Regionu, coś tam pomagałem.

Data i miejsce nagrania 2008-02-13, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marzena Baum, Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN”

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kiedy w Lublinie i Świdniku trwał strajk, odbywałem akurat praktyki studenckie na Śląsku, także tylko jakieś wieści do mnie dochodziły, że coś się dzieje, że pociągi

Był 1982 rok, ja cały czas miałem status doktoranta KUL-u, nigdzie nie pracowałem, tylko gdzieś dorywczo dorabiałem, żona pracowała na KUL-u. Wtedy zaczął się kolportaż bibuły

Jeżeli nie było się namierzonym, poza tym miało się jakieś papiery, pracowało się na KUL-u, to nie było [problemów z paszportami].. Ja nigdy nie miałem z tym

Jeżeli ktoś interesował się, czytał prasę podziemną, czytał książki, czytał opracowania zachodnie, to widział, że ten system się walił i prędzej czy później

W każdym razie mój czyny udział skończył się w zakładzie pracy.. Owszem, byłem nawet czymś w rodzaju

Jak rozpoczęły się [strajki] to koleżanka w Świdniku mówiła, że ludzie telewizory wstawiali w okno, świece w oknach stały i wychodzili na spacer. Nikt nie oglądał telewizji,

Nie za wiele pamiętam, ale strajki, że były to przypominam sobie, silne były i Lublin szczerze się brał, Świdnik zresztą też. Nie pochwalę się, bo nie wiedziałem

Parowozu nie było a koła były przyspawane, żeby nie można było ruszyć, bo te [kurczaki] szły na wschód.. To wszystkie te transporty szły do