• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1930, R. 10, nr 31

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drwęca 1930, R. 10, nr 31"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

t D O D A TK A M I : „OPIBKUN M L O D Z IE 2Y “, „NASZ P R Z Y JA C IB L “ i „ROLNIK“

Hole X. N o w e m ia sto -P o m o rze , S o b o ta dma 15 m arca 1 9 3 0 , Nr. 31

N i e s p o d z i a n k a w S a n a d e .

S e n s a c y jn e p rz e m ö w ie n ie p r e m j e r a B a r t l s p rz e c iw p a rla m e fito w l.

Warszawa, 12. 3. Na dzisiejszem posiedzeniu Senatu na wstfpie marsz. zawiadomil Izb§ o otrzy- maniu od prezydenta senatu francuskiego depeszy z podzi^kowaniem za wyrazy wspölczueia, poslane senatowi francuskiemu z powodu kleski powodzi.

Z kolei zabral glos premjer Bartel i wyglosil dluzsze przemöwienie, ktörego ostrze bylo ekiero- wane przeciw pariamentowi.

Premier Bartel § kryzysie i perlamentaryzmu. j

Premjer powiedzial m. in.: WSröd oöwieco- nych i niezaleznych sfer we wszystkich panstwach f Europy, z wyjjjtkiem Anglji, coraz wi^cej zwolenni- köw zdobywa sofeie poglqd, ze parlamentaryzm poli- j tyczny doby dzisiejszej przezyl si§ i nie j®st ju i zdolny do wypelnienia zadan, jakie äyeie na niego >

naklada.

Z aw öd p o s la n ie w y m a g a p r z y g o to w a o ia . ! Poslowanie stalo si§ cz^sto zawodem, a utiata mandatu bsrdzo ez§sto odczuwana jest jak® nie- j szcz^cie osobiste. Zawöd ten nie stawia wsamian zadnego obowiqzku ani nie wymjjga zadnego przy- gotowania.

P raea w y k o iiy w a n a j e s t p r z e z je d n o s tk i. | Metoda praey w parlamencie jest taksj, ze praca ’ wykonywana jest przez znikomy procent poslöw, j ktörzy w dzisiejszych licznych gal^ziach panstwo- wego iycia stajq si§ nagle kompetentnymi.

L udzie, ly j g e y o te z p r a e y , le c z z t y t s k . j Ogromna wi§kszoic czioohöw paerlamentu przed- ätawia biernq mas§ ludzi, nie dajqcych z siebie .iadnej praey, nawet nie orjentuj^cych si§ w zaga- I

dnieniacb, a Slepo tylko po&lusznycb przywödcom ■

partyjnym. ’ |

Pobcera on wynagrodzenia nie za prac§, ktörej ! CE§sto nie daje i dac nie poirafi, lecz za sam fakt posiadania mandatu. Z czlowieka, zyjqcego z praey, ataje si§ cz§sto czlowiekiem, zyjjjcym z tytnlu. i

Sen. Januszew&ki (Wyzw.): Spodziewaltämy ' po p. premjerze trooh§ gl^öszej analizy.

D em or& Ilsojqce sfeu tk i n le o d p o w ie d z ia in o s c L Niech to panew nie obraza. Nie I mam tego zamiaru. Te konsekwencje stanowiq j podicze patologji parlamentaryzmu we wszystkich krajaeh. Normalnie czlowiek nieodpowiedzialny de- anoralizuje si<?, pedobnie i grupy Iud2kie. Nawet - jedyna cdpowledzialnoöc polityczna wobec wybor- cow jest zupeinie iluzoryczna, bo sprawdzanem jej jest ponowny wybör albo utrata mandatu w nast§pnych wyborach. Tymczasem przy obeenym systemie glosuje si§ na list§, a nie na ludzi, a wi§c posei rnuei dbac przedewszystkiem o wzgi^dy przy- wödey partji, a potem depiero o wyborcöw. W rezultacs'e czlonkowie parlamentu, ktörzy wedlug konstytueji maj^ byc przedstawicielami calego na- rodu, w ogromnej wi^kszoöci 6tajq si§ przedstawi- cielami swycb zarzqdöw partyjnych. Jako element dodatkowy wchodzi tu w gr§ stan pewnego podnie- cenia, ktöry stale towarzyszy obradom parlamen- tarnym.

S

qan a lfa b e ta z n i.

Na czele stronnictw stojq ludzie, nieraz nie posia- dajqcy zadnego wyksztalcenia ani doöwiadczenia w sprawach resortowycb, gospodarki pan6twowej, administraeji i teebniki rzqdzenia. Sq pod tym i wzglgdem niemal anaifabetami, a jednak glos ich decyduje.

W tej paradoksainej sytuaeji ocenianie nawet spraw najmniej politycznycb cdbywa si§ przeto tylko pod kqtem polltycznyeh poglqdöw i tendencyj grup.

W parlamentach dlatego dziö polityka göruje nad gospodarkq.

Sen. Strug: W gabinecle ministröw tet.

Z m la n a n a le p sz e .

Nie möwi§ o upadku parlamentaryzmu, ale o jego chorobie, w ktörej postawienie diagnozy zniewala do poszukiwania ^rodköw zaradczych. Sa- instytuej? parlamentu, jako organu wladzy ustawodawczej, kouirolujqcej rz^d, uwazam za ko- niecznoöc..

O S ro d k l n a p r a v y .

Parlament polityczny nie moze pcsiadac ebara- kteru nadrz§doego w stosunku do innych organöw wladzy, jak tö jest obeenie u uas.

Drogiem zadaniem parlamentu jest kontrola dziaialncgci rzgdu.

Polityczna odpowiedzialnotc rzqdu wobec psrla- mentu musi byc tak zbudowana, by votum nieufno-

^ci nie mcglo byc wynikiem przypadku lub zasadzki.

Pozatem istota funkeji kontroluj^cej wymaga roz- dzielenia jej cd funkeji dzialajqcej.

Ingerencja parlamentu w prace wladz wykonaw- czych nie daje si§ pogodzic z prawem kontroli par­

lamentu.

Odrzucam bezwzgi^dnie aspiraeje parlamentu do posredniego rzqdzensa za pomoeg rz^du, zlozonego z delegatöw, b^dqcych wykladnlkiem wi^kszoSci parlamentarnej partyj.

Udzielenie jednostce, wybranej przez naröd, ta- kich uprawnien, ktöre czvniq z niej czynnik nad- rz^dny w stosunku do innych organöw wladzy w panstwie, moze byc niezb§dne, jeöli te organy nie mogg sprostac swoim podstawowym zadaniom. In- stytuejom tym nie odbiera si§ pozatem zadnycb uprawnien, nie pozbawia si§ ich zadoych funkeyj.

Od nich samych zalesy suma ich wplywöw na bieg iycia panstwa i autorytetu w spoleczenstwie.

W Polsce etraeh przed wyposazeniem Glo- wy panstwa w konieczne atrybuty wladzy jest zja- wiskiem historyezoem sialem, ale tez i öwiadeetwem slaboöci demokraeji. Ludzie. przej^ci troskq oprzy- szlo^c demokraeji w Polsce, powinni szukac dla niej opercia w gl§bi duszy ludzkiej, w psychice spo- lecznej, a nie wje lalszywym dzwi^ku gromkich ha- sei, nie w bezwladzie, ktory zabija post§p i reali- zaej? idealöw demokratycanych.

Mowa premjera, ktöra wywarla seasacyjne wra- zenie, spowodowala ozywion^ dyskusj^.

D ysk usja.

W dyskusji nad o^wiadezeniem p.. premjera, prof.

Bartla, zabral pierwszy glos seo. Strug (P. P. S.), ktöry uwaza mow§ p. Premjera za niespodziewan^, zapytuje, czy p. Premjer jest istotnie tak moeny i pewny wszystkiego. Möwca podkresla, ze p. Prem­

jer ma olbrzymie klopoty, nie jest takim silaczem,

aby rnial prawo takie rzeczy möwic. Möwca prote- stuje przeciw wyglaszanlu takich przemöwien wobec obecnego kryzysu gospodarczego i uwaza wyst^pie- nie p. Premjera jako krok polityczny, na ktory w tej Izbie niema miejsca.

Sen. Glqbinski (Kl.Nar.) s^dzi, ie kiedy p. Prem­

jer wystqpil z osirq krytykq parlamentu, to do- wiemy si§, w jaki sposöb Parlament, specjalnie pol- ski, möglby byc ulepszony, — Nie mozemy si§ zgo- dzic na to, aby Rz$d, ktory widzi bl^dy parlamentu, nie doszedl do pozytywnego wnioeku, jak to nalezy zmienic.

Sen. JanuBzewski (Wyzw.) jest zaskoezony przemöwieniem pana Premjera. Möwca sqdzi, ze sytuaeja stala si^ jasna.

Sen. Zakrzewski (B.B ) podkresla, ze jego, jako : historyka, mowa p. Premjera podniosla na duebu.

| Widzi postaw§ czlowieka, biorgeego odpcwiedziaL j noöc za siebie.

Sen. Kozicki (Kl. Nar.) zauwaza, ze o psychice

| parlamentu p. Premjer powiedzial wiele rzeczy slu-

! szoych, ale potrzeba si§ zastanowic nad tem, jaka j jest droga wyjScia. Möwca sgdzi, ze cale przemö­

wienie bylo przerzucaniem winy zla na pariament.

tzy w przeddzien decydujpcycli wypadkdw?

Warszawa, 13. 3. Mowa premjera Bartla w Senacie stala si§ wielkiem wypadkism po- litycznym.

Wczoraj przez caly dzien mi§dzy prezydjum Ra- dy Ministröw, Zamkiem i Belwederem toczyla si§

wymiana zdah i ocena sytuaeji. 0 godz. 5 tej prem­

jer Bartel kooferowal godzin§ z marsz. Pilsudskim.

Pöznyim wieezorem w kolach politycznych utrzymy- wano, ze centrolew zglosi wniosek wotum nieufno- 6ci dla premjera Bartla. Gdyby do tego doszlo, ozoaczaloby to otwarcie trudnego do rozwigzania przesileaia gabinetowego.

Centrolew Senatu zglosi! dzi§ wniosek o skre- ölenie jednego zlotego z fuaöusza dyspozycyjoego premjera Bartla jako wniosek demonstracyjny, wy- mierzony przeciw Prezesowi Rady Ministröw.

„P last“ z a ro z w iq z a n ie m S e jm u .

Warszawa, W niedziel§ obradowal pod prze- wodnietwem pos. Witosa zarzqd glöwny PSL Piast M. in. przyjfto rezolucj^, domagajqcq si§ rozwiaiza- nia obecDych Izb ustawodawczych i przeprowadze- nia nowych wyboröw.

Jak dr. Curtius broni w Reichstagu traktatu handlowego i umowy iikwidacyjnej z Poiskq ?

A p el do N iem cöw w P o lsce.

Berlin, 10. 3. Na dzisiejszem posiedzeniu Reichstagu minister spraw zagranicznych dr. Curtius wyglosil dluzsze przemöwienie na temat niemiecko- polskiego traktatu handlowego, broniqc stanowiska rz^du przed napai§ciami ze slrony opozycji oraz w sprawie umowy likwid. z Polskfj.

Przy ocenie umowy Iikwidacyjnej z Polskg, jak cäwiadtza möwca — krytykom nie wolno zapomi- nac, iz cbodzi tarn o ocbrcn§ mniejszo^ci, ktöra wy- mega innych form, anizeli bylyby mozliwe w ra- mach umowy Iikwidacyjnej.

Rzqd nie uw aia zawarcia umowy Iikwidacyjnej z Pclskq za nadzyczajny sukees, lecz stwierdzic na­

lezy, M w sprawie likwidaeji osiqgnql on wi^cej, niz bylo to wegöle mozliweua na zasadzie planu Younga. W kwestji prawa cdbupu wprawdzie nie wszystkie zyezenia si§ spelnily, natemiast zapewnio- ne jest najdalej id^ce zabezpieczenie niemieckiej wlasnoöci w Polsce, zaö inne sprawy muszq pozo- slac zarezerwowane dla pr2yszlych rokowan gospo- darczycb.

Przez oströine zachowanie si§ Diemieckiej mniej- szosci w Polsce, ktörej nie wolno pod iadnym wa- runkiem podjqc jakichkolwiek wrcgich akeyj prze-

ciwko paöstwu polskiemu^ moznaby w tym kierunku wiele osi^gnac.

Polska reforma agrarna nie dotyczy 12 tysi§cy niemiecbich rodzin osadoiköw’, ale röwniez co do wi^kszych wlasnoöci osi^gni^to od rzqdu pohkiego odpowiednie przyrzeczenia. (Przerywa posei hr.

Westarp, nacjonalista, slow am i: Z polskich przy- rzeczen bazdy si§ öm ieje!)

Reforma rolna jest sprawy wyl^cznie polskq, na ktör^ obey rz^d ni© moz© miec najmtiiejszego wply- wu, mimo to jednak polski minister spraw zagra- nicznych oSwiadczyl, iz rzqd polski nie myäli o tem, aby reform§ rolnq wyborzystac dla ceiöw likwi- dacyjnych.

Nast^pnie minister, zwracajqc si§ do prawicy, konczy slowami: „Jefeli umowa zostalaby odrzuco- na i tem samem nast^piloby obropne rozezarowanie i szybbie wynarodowienie naszych mniejszoöci w Polsce, to wtenczas dopiero uznalibyöcie, panowie, ii znajdujemy si§ na wlaäciwej drodze, popierajqc szybbie zatwierdzenie nmowy Iikwidacyjnej“.

Gfosowanie w Reichstagu n8d planem Younga i ukladami likwidacyjnemi wyznaczone zostato na wtorek gedz. 4-ta po pol.

*ßam$mF 8 ma& tr#räß&r*r# wm wtorek, canirartek 1 rano. — wjmmd Ä ifam m M w 1J6& si i dorfoxantieai 1.65 &t

fcpaMsi 4*00 -st s darfü&ani&Bi d

$&% da w«ys^tki4i! fpnscd

Cana ogioazeÄ t Wlacna w wyaokoäci 1 miliraetra na atroni« 6-iamowej 15 gr, na atroni« 3-iamawaJ 50 gr, na 1 ßtronia 60 gr. — Ogioszenia drobne: Napisow»

«iow® (Unsto) 80 gr katda d&lsz« itow o 15 gr. Ogloszenia zagran. 100% wifcej.

Nnmef te la fo n a : N o w e m ia ito 8.

m b e se k o w e P* f L O* Pozn&il mr« 2 04111 Öeaa p o ie d y A c ^ e p e p e m p la r /a 15 grt,

u - ' « ‘f"— r — 1 » - « t n m n « « « n w i i m i ^>Mg n M in w w , a j i r i M w . i n a M u n , < — — — ■ A w w » « n — J &—um m w u i u f f l f n w . n iiiS n i ■ m w / f r — n w ii i wh m iw w h— w ' •****«►

id r a s t*Ugr. i *Drwfeaw Nowamiaato-Pomorza.

(2)

Ja k to nazw ac?

Jsk nasza atmosfera jest dzi§ niezdrowa — jaki zam^t i pomieszanie poj^c potworzyly si§ dziä w mözgowuieach wielu ludzi w Polsce — na dowöd tego nieeh pusiuzy to, co ponizej podajetny:

Oto Ojciec §w., wzruszony do gt^bi nadmiarem nieszez^e, ktöre sprowadzil bolszewizm na Rosj§, wyzaaczyt dzien 19 rnarea jako dziefi modtöw do Boga za nieszez^snij Rosjq oraz, by Bog dobrotliwy odwröcic raczyl od öwiata calego komuaizm, plag§

zla i niemoralaoSci. Ze Ojciec sw. na ten wzniosly cel obral sobie dzien Sw. Jözefa, ma w tem swojq przyczyn^, ze sw. Jözef jest patronem KoSciola kat.

na calym Swiecie. Akcentujemy wyraznie, ze za- rzqdzenie to ua dzien 19 marca ze stroay Ojca Sw.

— dotyczy wszystkicb katoliköw ealego Swiata.

A jak to pojmuie saaacyjne pisnio „Kurjer Poranny“?

Otöz wynika to z tego,' co o tem pisze, a miano- wieie t a k :

„Polska tu o ie byc co najm niej dum na

* ttK«, i e data w szech S w la to w ej m anife- sta c ji p rzec)w k n n m u istyczn ej w y zn a czo n a zo sta la na dzten iuitenhi W odza N a czeln eg o je d y n eg o p aü stw », k tö r e p rzep ro w a d zllo zw y cl^ sb o wojn^ z b rw a w em im p erju m so w ie c k ie m t z a trzy m a lo na so b ie rozm ack pochod u r ew o lu eji r o sy jsk iej“.

Czytstjqc powyzsze, mimowoli cbwytamy si§ za gtow§ i pytamy, jak to mozliwe, by I^ezyc imienlny marsz. Pilsudskiego z tem zarzqdzeniem Ojca Sw.

Albo jak bic z tego, co zarz^dzil Ojciec Sw. i obmy- Slil dla calego Swiata, kapital dla marsz. Pilsud3kie- go. Gdzie Krym, a gdzie Rzym ? Co ma do czy- nienia jedoo z drugiem? Pytamy Szan. Czytelniköw, czy tacy ludzie, z takiemi poj§ciami i sposobem mySlenia naprawl§ przyczyniaj^ czci osobie marsz.

Pilsudskiego ? Czyz raczej nie jest przeciwnie ? Nie doSc je9zez« na tej jednej niedorzecznoSci.

By wykazac, ze eala dziedzina mySlowa u tych ludzi jest pomylona, dodac nalezy do pierwszej jeszcze drugq. A mianowicie, Zwigzek Towarzystw Sokolicb w Polsce zwröcil si§ do Ojca Sw. telegramem z pro- Sbg, by ze wzghjdu na to, ze dzien 19 marca jest daiem powszedaim, pozwolil przeuieSc uroczystoSei przeciwbolszewickie juz na niedzielc, poprzedzajqcq dzien 19 marca, a wi§c na 16 marca, aby w tym doiu, jako niedzieli, mogly w uabozenstwie i modlach publicznych za nie3zcz§äliwy lud rosyjski uczestniczyc jak najszersze warstwy ludnoSci. Udzie- leaie pozwolenia na to Sokolowi w Polsce jednak w istay szal wprowadza „Kurjerka Porannego“ i daje po- wöd do wielkiego ataku na endecj?, upatruj^c w tem intryg§ i bunt przeciw woli Ojca sw. Nie go tonie zastanawia, ze biskup chelminski J. E. Dr. Okoniew- ski wyraznie zarzqdzii, by duebowienstwo uroczy- stg sum§ urzgdzilo wlaSnie w dniu 16 marca. Röw- niez i biskup podlaski poleca podwladnemu duebo- wieristwu, aby takze w niedzielf, dnia 16 bm. odbyly si§ wspomniane uroczystoSei.

„Kurjer Poranny“ okazuje si§ tu wi§eej papie- skim, niz sam papiez. To niesamowite oburzeuie köl, stoj^cych za sanacyjuym kurjerkiem, daje do- prawdy duzo do mySlema i nasuwa samo przez si§

takie przypuszczenie, ze pewaym kotom chodzilc o to, by tycb uroczystoSei aatybolszewickich, zarzg- dzonych przez Ojca Sw. dla catego Swiata, uiyc w Polsce dla uswietnieoia imienin marsz. Pilsudskie­

go i stgd to oburzenie, te mu si§ to nie udaje.

Doprawdy, ze marsz. Pilsudski, na widok takich wielbi;ieli, möglby sobie tylko iyczyc, aby go Pan Bög od takicb „przyjaeiöl“ uwolnil.

Z a p o w ied f ztnlan na p la cö w k a ch d y p lo m a ty czn y ch .

Warszawa. Jak slycbac, na placöwkach dyplo­

matycznych ma nastqpic szereg zmian, mianowicie posel Kuoll z Berlina ma byc przeniesiony do Tokio, jako nast^pey s^ wymieniani b. premjer Aleksander br. Skrzynski oraz wiceminister sprawzagranicznych dr. Alfred Wysoeki.

Sprawa podniesienia poselstw w Barliaie i Warszawie do rangi ambasad, podobno weszla w rozstrzygajqce stadjum.

Posel niemiecki Rauseber w Warszawie ma objsc staaowisko sekratarza stanu w ministerstwie w Berlinie, na miejsce ust<?puj$cego von Schuberta, ktöry usttjpuje z powodu osiqgnigcia granicy wieku.

P 0 F W Q 1 Y L U D .

B

PO W I E S

C.

76

(Ci^g dalszy.)

Marceli stawai si§ z kazdym diiem silaiejszym i zdrowszym. I nie trwato dlugo, a wyehodzif sam juz do parku, biegal dosyc pr^dko i z poczqtkiem wiosoy mozaa go bylo uwaiac za zupeluie ula- czonego.

Kto przed dwoma iaty widzial okrytego n^dzne- mi lachmanami i przywiqzsnego do wözka, bladego i wyngdznialego, teu nie bylby nigdy poznal go w owyu» pi^knym, silaym chtopcu o jasaem, swobodaem spojrzeniu i rumianej, pelnej twarzy. Liczyl on teraz dwauaicte lat i byl rzeezywi§cie nad wiek rozwiniety, tak pod wzgl§dem moralaym, jak

Ubierajmy sie w perkale!

W dnlu Im ienin m arsz. P ilsu d sk ieg o m ia st poch od öw z e szta n d era m l i nudnych akad em lj

u rzq d im y dzien Swl^ta sa d zen ia d rzew m o r w o w y c h !

Na3z doradca finansowy Charles Devey rzucil kilka dui temu w stron§ kobiet polskich wzniosle baslo : „Ubierajcie si§ w perkale!“

Ubierajcie si§ w perkale, f jeöli cbcecie zdusic smoka wzrastaj^eego berobocia, jeäli pragniecie wyj§c poza krqg przesilenia gospodarczego, jeäli chcecie utrzymac samodzielnoic gospodarczq.

P olki! Jedwabie zagraniczne i welny angielskie nie dla was - poniewaz n§dza i bezrobocie u progu

— czas dac prac§ tym setkom tysigey bezrobotnym, ktörzy na ni£} czekajq.

Wszystkie kobiety Polki wiedziec powinny, ze kraj wymaga od nich tak malego po§wi§ceaia, aby stroily si§ w tym roku w perkale. My§l, rzueona przez p. Deveya chodzenia w towarach wyrobu kra- jowego, nie b§dzie dla naszych pan tak przykrq, je§li si§ dowiedza, ze mamy wlasn^ fabryk? sztuczne- go jedwabiu w Tomaszowie, ktöra zatrudaia wiele tysi§cy robotnikow — i ktörej jedwab jest znaczuie lepszy i trwalszy i cienszy, a tanszy od zagra- nicznego.

Potrzebny materjal-9urowiee do wyrobu s«tu- cznego jedwabiu znajduje si§ w caloSei w kraju, do wyrobu potrzebne jest drzewo i z jeduego metra celulozy drzgwnej otrzymujemy 200 kg. jedwabiu...

Kazda z pan powinna o tem pami§tac i przy zakupnie zqdac pokazauia podlug faktury jedynie materjatöw jedwabuycb, wyrabianyeh w kraju!

Kazdy kupiec zaä powinien wiedziec, ze, kupujqc towar zagraniczny, odbiera egzystencj§ dziesiqtkom ] rodakom, ze on, a nikt inny, jest powodem n§dzy i uböstwa, ktöre wpelza zims| pod dacb bezrobocia. \

Na czasie obeenie jest sadzenia drzew morwo- } wyeh. Drzewa morwowe przetrwaly zeszlorocznq zim§, zatem odpada zupelaie ryzyko. Miasta i wsie powinny ob3adzac drogi i szosy drzewami morwo- wemi, wydzialy powiatowe powinny czynic to takze, * Kazda szkola powinna zaprowadzic chociazby malq , szkötk^ morw'y z nasienia. Kazde nadie§nietwo powinuo przeznaczyc chociazby kilka haktaröw pod j szkölki i pola morwowe. Docböd z drzew morwo­

wych, zasadzonych na przestrzeni 3 ch mörg, darol- 1 nikowi utrzymanie kompletne przez caiy rok, dla calej rodziny, ztozonej z kilku osöb.

Sadzonki i nasiona drzew morwy dostac zawsze ' mozna w Milanöwku pod Warszawq lub w Ostrowie ' Wielkopolskiej (a u nas w Grodzicznie pow. lu- bawski — przyp red.).

Z am iast p och od öw z e szta n d a ra m l i nu- ] dnych ak ad em lj, ja k ie co ro czn ie urzqdzam y k u e z d m arsz. P ilsu d sk ieg o w dniu je g o im ienin, p rzy g o tu jcie, p a n o w ie, b u rm istrzo- w ie , w ö jty 1 so lty sy , r ek to r zy , p rezesl itd . d zien swiQ ta sa d zen ia d r z ew m o r w o w y ch po drogach i polach, wyprowadzjie przy dzwi^kach | orkiestr pochody obywateli na wasze osiedla i tarn 1 wkopuj^c w t§ 6wi§t$ ziemie? setki tysifey drzew morwowych, b^dziecie jednoczeSnie budowniczymi wielkiej, bogatej, mocarjtwowej Polaki.

C zcze slo wa, m o w y i a k a d em je r y ch lo \ p r/em tn ^ , p loo d o ia sa d zen ia d r z e w b^d^

dlugo jeszcze po nas zbierac nasze dzieci, w nuki! j Wladyslaw Krymski (Solec Kuj.) ; Jako nast§pc§ p. Rauschera w Warszawie wymie- j niaj^ obecnego posla niemieckiego w Kownie, na- zwiskiem Morat.

K r a d z ie i a rch iw u m em lg ra cji r o sy jsk iej w W arszaw ie. — C zy ib y tlo p o llty czn e?

Warszawa. Wielkie zaaiepokojenie wywotala w kolach kolonji rosyjskiej w Warszawie wiadomoäc >

o kradziezy z domn rosyjskiego cenuego archiwum \ orgauizaeji emigrauekiej w Warszawie.

Poniewaz w archiwum tem zaajdowaly si§ listy | cztonköw organizaeji, protoköly posiedzen i liczne ; dokamenty, przypuszczaj^, iz kradziezy dokonano ! na tle politycznem.

Z pow odu w y eo fa n ia p rzez m ln lstra skarbu z a p o w ied zla n y ch u lg p o d a tk o w y cb , odb^dzie si^ z ram ienia m ie jsc o w e g o T ow . Sam od zieln ych K upcöw

W ielkl wiec protestacyjny

w nledziel^ , dnia 16-go bm, o godz. 5-ej po pol. w d u ie j sa li H otclu P o lsk ieg o , na k tö ry zapraszam y w sz y slb lc h czton k öw oraz ch rze- Scljaöskicb k u pcöw n iezrzeszo u y ch , resta u - ra to rö w , , o b e r iy stö w i z a in te r eso w a u y c b rzem iesln ik ö w.

Tow. Siimdzieioycli Kupcöw Nswemiasto.

( —) Jentkiewriez Bol., p rezes.

w i A C i o a R O S o a .

N o w s? m I m f t o, 14 marca 1830 r.

Kaleadatsyk, 14 marca, Pi^tek, Suchy dzien, Matyldy.

15 marca, Sobota, Sachy dzien, Klemeaaa.

16 marca, Niedziela, 2 Poetna, Sucha.

Wsch6d aioßc« g* 6 —16 ux, itcklö j» >8-^02 m.

Wachdd g. 19 — 05 tnm « g. 6 — 48 m.

P R O G R A M

2 - d n io w . K a r s u d la P r ^ o d a w u ik ö w i P r z o d o w a le z e k S e k t3j l P r*|r»p . R a in . P o m . T o w . R o ln . z p o w . d z ia i- d o w s k ia g o , b r o d o i c k i s g o , la b a w s k ie g o , w ^ b r z e s k le g o ,

g m d z l< |d z .k ie g o , c h ö l n ld iik io g o % t o r u n s k l e g o w W ^ b r z e z a i i e w d o ia c h 17 i 18 m a r c a 1930 r .

Na kuraie wygtoszone b^d^ aaat^puj^ce wykiady:

1. W I. dnia k u rsu :

1. „Znaczenia Akcji Przysposobieaia Rolniczego i obo- wi^zki przodowniköw i przodowniczek Sekcji* 2 godz.

2. *Ogölne zasady hodowlane“ 1 »

3. „Hodowla öwin i tucz ^win“ 1 »

4. „Hodowla kurÄ 1 »

II. W 2 dniu kursu:

1. „Ogöiae zasady wzorowej aprawy roii* 1 „

2. ^Uprawa rosiia zbozowych“ 1 »

3. »Uprawa okopowych i warzyw“ 1 w

4. „Jak prowadzic dzieaaiczek“? 1 „

5. „Co i jak czytac“ 1

Wszyscy przodowaicy i przodowniezki Sekcji Przysp.

Roln. P. T. R. ob w i^ za a i bezwzgl^duie do wzi^cia udzialu w powyzszych kursach. Jez;eli przodownik wzg. przodowni- czka Sekcji nie moze dia wazayem przyczya przybyc aa kura, winien wystae zast^pc§ wzg. zast^pczyni§. Przodowaicy i przodowniezki Sekcji, bior^cy udzial w kursach, otrzymujq:

a) zwrot kosztöw pfzejazdu IV*t^ klas^ od ataeji dojazdo- wej i z powrotem, ew. zwrot koszt przejazdu autobusem

b) besplata^ kwatert? na nocieg (osobao dla m lodzieiy m^skiej i mtodziezy ^en§kiej). Zawiadomieaia o miejscaeh kwater wywieszaae b^d^ w przededaiu kursu i w l-sz y m d aia kursu na dworcach koiejowych w W^brzeznie i w biurze Instruktorjaiöw i Sekretarjatöw Powiat. Pom. Tow. Rolniczego

c) kwot§ 5 zi na koszty atrzymaaia za 2 dai.

Opröcz przodowniköw wzgi. przodowniczek Sekcji w kursach mog^ röwaiez brac udzial patronowie Sekcyj jednakze na kosz wiasny. Jad^c na kurs aaleiy zabrac ze sob§ prze-

^cieradia i koce. Dyrekcja P. T. R.

D zien 19 m arca w o ln y od nauki.

Wedlug zarz^dzenia p. Ministra Wyznad Religijnych i oöwiecenia publicznego, dzien 19 marca jest wolny od nauki ezkoloej.

K om u nik at min. K om unikacji.

Min. Komunikacji oraz Dyrokeja Okr. Kolei Padstw. w*

Gdansku zarz^dzily wstrzymanie az do odwolania nast^pu- j^cych poci^göw pasazerskich:

1. Z daiem 8 marca rb. az do od w olan ia:

Na przestrzeni Bydgoszcz—Pila (Schneidemübl) poc. Nr.

1331, odj. z Bydgoszcsy o godz 23,50, przyj. do Pily godz^

2,16. Poc. Nr. 1030, odj. z Kaczor o godzinie 20.50, przyj. do Bydgoszczy godz. 23,05.

Na przestrzeni Kowalewo Pom. Miasto—Kowalewo Pom.

poc. Nr. 1332, odj. z Kowalewa Pom. o godz. 15.50, przyj. do Kowaiewa Pom. Miasto godz. 15,57. Poc. Nr. 1331 odj. Kowa­

lewo Pom. Miasto o godz. 16,05, przyjazd do Kowalewa Pom.

godz. 16,12.

Na przestrzeni ToruÄ Mokre—Lubicz kolo T ornnia: Poc.

Nr. 3953 odj. z Torunia Mokrego o godz. 11,40, przyj. do staeji Lubicz kolo Torunia godz. 12,28. Poc. Nr. 3954, odj. z Lnbicza k. Torunia o godz. 14,50, przyj. do Torun Mokre godz. 15,40.

ü m i a s t ® i powiatu.

U ro czy sta sum a.

Nowemiasto. Na mocy rozporzqdzeula Wtadzy BiskupieJ oraz w myäl wezwanla Ojca Sw. odb^dzle tti9 w niedzlel«, 16 bm. wobee wystawionego Na|»

dwletszego Sdkraotentu suma, po Ktörej sip prze- ezyta „List Ojca Sw. Plasa XI do J. E . ks. Kardy- nala Bazylego Pomoili w sprawie przeäladowafi relfgijnyeh w Rosjl." Zarazem odprawi si^ suplikaeje.

Stowarzyszenla: Towarzyatwa katolickie apraaza sie, aby w dniu tym wyslac zechclaly delegaeje, Ktö- reby ze sitardanatni podezas samy miejsca zaj^ty w prezbiterjnm. Tym sposobem Stowarzyszeaia dadzg wyraz uozuciom swym szczerze katolioblm oraz aroczyficie p rd test swöj zadokumentujq prze- elw nieludzklm ju i wprost przeölado waniom ebrze- icijan w Rosji.

i fizyczuym. Ireua kochala go nad zycie, on zaä uböstwiaf formalaie swoj^ matk§.

Ale gdy uplyuqt jeszcze jeden rok i gdy znöw wiosna pokryla drzewa i zietni§ wonuemi kwiatami, odezwalo si§ w sercu chlopca wspomnienie Gizeli z takq silq, ze zbierajqc catq odwag§, rzekl pewnego daia d j m atk i:

— Mamo droga, jedz ny do Londynu, wybawmy biedafj Gizel? z jej smutaego polozeaia i przywiezmy jq tu, do naszago pi^kaego zatnku! Jest to mojem najgor^tszem, jedyaem iyezeniem ! Opröcz ciebie nie kocham nikogo tak, jak t?, ktöra litowala si§

wöwezas nademnq, nieszcz§31iwym kalekq!

Irena zgodzita si§ oatycbmiast na pro§b§ syna i przyrzekla mu, ze uczyni wszystko, co b^dzie mogla, aby odszukac dziewczynk§, röwnie^ biedn^

i opuszezonq, jak ou byl niegdyä. Postanowila za­

brac jq ze sob^ i przyj^c za cörk?, jezeli Gizela okaiie si§ godaq tego.

Marceli nie posiadal si§ z radoSci. Azeby tyl­

ko Gizela byla jeszcze u swojej ciotki! Jakie szcz§- Scie dla niego, wyrwac jg ze szponöw niegodziwej kobiety i stworzyc nowq dla niej i äwietng przy- szto§c.

R O Z D Z I A L O Ö M N A S T Y .

Wszystkie przygotowania do podröiy byly j n i ukonezone.

Marceli udal si§ rychlej na spoczynek — naza- jutrz bowiem rano mial z matk^ wyjechac do Lon­

dynu. Irena zaö, takze zm§czona, poszla do swego pokoju, przytykajgcego do sypialni syna.

Pözno juz byto w nocy, w zam tu glgboka pa- nowala cisza. Na dworze gorqco bylo i duszno, jak zwykle przed burzq; silny wicher zginal a i do ziemi wierzcholki drzew i wyl przerailiwie w dla-

gich korytarzach. (C. d. n).

(3)

Mr. 31 „D B W 0 C A“ — H O B O T A D N I Ä 1 5 - 8 0 M A R C A 1 9 3 » r.

O d e zw a ks. K ardyn ala Prym asa P o lski.

Poza granicami Rzeczypospolitej zyje nieledwie siedem miljonöw Polaköw czyli ezwarta cz§§6 na- rodu, odliczajqc tyeh, ktörzy w oäciennych panstwach jako mniejszoäc naroöowa siedzq na starych sady- bach swych praojcöw, dorachowujemy si§ pi^ciu miljonöw wtaäciwych wychodzcöw, ktörzy stale by- tujq poza rodzinnemi Srodowiskami zycia polskiego.

A liezba tych naszych tutaczy zyciowych idzia wzwyä. W dopiero co ubiegtym roku opuäeito kraj blisko cwierc miljcna, nie iiczqc atutyaieczaej rze- szy, ktöra z kazdq wiosnq idzie na roboty rolne do Niemiec. Dalsze krocie wyruszq w roku, aby si§

osiedlic w obcyeh krajach, zwtaszcza pozamorskich.

OpqtrznoAe Boza policzyta niewqtpliwie narodo- | wi martyrologj§, ktörq jego wychodztwo przezywalo wtedy, gdy nie byio si§ komu ujqc za tuiaczami polskimi. Dzisiaj niepodlegioöc naklada na nas obowiqzek zatroszczenia ai§ takze o ich dol§. Siu- sznte spodziewajq si§ oni tego po Macierzy w swem opnszczeniu i niedostatku w§röd obcycb, cz^sto na- razeni na wyzysk, poniewieraaie, wynarodawianie, a nawet uwikianie w sieei bezboznego radykalizmu i wywrotu rewolucyjnego.

Juz wielki czas, aby§my sobie uäwiadomili swo- je powianoöci wobec emigracji i ogrom pracy, ktöry nas w tym wzgl^dzie czeka.

W§röd organizaeyj, ktöre majq staranie o wy- chodztwo, chlubnie wyrözniq si§ „Opieka poiska nad Rodakami na Obczyznie“ z gtöwnq siedzibq w Warszawie. Zakreglila sobie obszerne zadanie, bo poza dziedzinq duszpasterskq, zleconq Prymasowi Polski, pragnie ogarnqc caloksztatt zagadnienia emi- gracyjnego. Jej ceehq i zaletq jest nawiqzywanie do tego, co wyciiodzc^ najsilniej wiqze z krajem i co wskutek tego najmocniej na niego dziala, czyli j do zwyczajöw ojczystycb, do uczuc narodowych, do I wyniesionyeh z rodzinnych stron zasad moralnycb ü i wierzen religijoych. Pojmujqc to zadanie jako ! öwi§tq misj§ wniosla w swq ruchiiwq dzialalnoSc pierwiastki ideaiu i po&wiQcenia, czem zdobyta so­

bie zaufanie sfer rzqdowych i spoieczenstwa.

W roku ubiegtym objqtem Protektorat nad ]

„Opiekq Polskq“ i odtqd öciöle z niq wspötpracuj§, popierajqe jej zabiegi i cieszqc si§ jej rozwojem.

Z prawdziwq radoäciq powitatem utworzenie wiel- kopolskiego oddziatu „Opieki Polskiej“ w Poznaniu 1 powstanie g§stej sieei filij lakalnycb na terenie

mycb arcbidiecezyj.

Rucb ten powinien ogarnqc pot^znq falq catq Polsk§, wychowujqc spoteezenstwo do äwiadomoäci obowiqzköw wzgl^dem tej cz§§ci narodu, ktörej sto- sunki nie pozwalajq korzystac z btogoslawienstw niezaleznego bytu pod strzechq rodzinnq. Z potno- cq kraju powinna „Opieka Poiska“ swym zbawien- nym wpiywem do kazdego osiedla wychodzcöw pol-

* skicb dotrzec, aby zaden z nicb nie czut si§ zapomnia-

\ nq sierotq, lecz miat t§ öwiadomogc, ze na kaidym

; kroku jego pielgrzymstwa zyciowego czuwa nad nim troskliwe oko Maciezy.

W tej tnyöii gorqco polecam cele „Opieki Pol­

skiej“ kaptanom i catemu spoteczenstwu, jako jeden z najwazniejszycb dziatöw stuzby narodowej,

Ks. August kardynal Hloud, Prymas Polski.

'•THm"rwnmTr< mii 11 iipihmii n niiwinii—in n mi ii—nit ii

Brawo! Iltodziezy Poiska w Gietrzwaldzie!

Adam Mickiewicz tak pi§kaie powiedziat w swej niegmiertelnej „Odzie do mtodoöci“:

„Mtodoäci ty nad poziomy w ylatuj!

Tarn si§gaj, gdzie wzrok nie si§ga, Lam, czego rozum nie ztamie...

Choc droga stroma i öliska, G uralt i stabode broniq wchodu, Gwatt niech si§ gwattem odeiska,

A ze staboöciq uezmy iamac si§ za mtodu“.

Mtodziez poiska na Warmji, idqc w myöl wska- zan Mickiewiczowskich, przygotowuje si§ gorliwie do swych zadan. A doprawdy „stroma i öliska“ ta droga, ktörq kroczy mtodziez poiska. Niezliezone j trudnoöci sq do pokonania, ale mtodziez nasza uczy f si§ za mtodu pokonywac truduogei. Dowodem tego S chocby wieczornica mtodziezy polskiej w Gietrzwat- ! dzie, ktöra si§ odbyta 3. marca rb.

Taki juz jest los mniejszoSci polskiej w Niera- czech, ze karezmarze po wioskach na uroczystoöoi polskie nie oddawajq sali, bojq si§ bojkotu gospo- darczego i zemsty szowinistycznych köt nacjonali- stycznych. Takq wi§c wolnodciq cieszymy si§ tu w Niemczech!

Oddawna juz mtodziez poiska w Gietrzwatdzie planowata urzqdzic sobie wieczornic§. Ale gdzie?

Ani jeden ani drugi karezmarz na ten ccl sali swej oddac nie chciat. Mimo to, mtodziez nasza nie data si§ zbic z tropn, nie data si§ zniech^cic. Trudnodci sq na to, by je pokonano, wi§c wynaj§to na ten

cel doöc obszernq sal? sklepowq n kupea p. Fiutaka.

Ten proäbie mtodziezy nie odmöwil.

Sal§ pi^kaie ustrojono, postawiono prowizory- cznq scen§, tak, aby odpowiadata wymogom wie- czornicy. Na program sktadaty si§ deklamacje, mo- nologi, öpiewy chöru gietrzwatdzkiego oraz 2 sztnczki sceniczne, jednq odegrali amatorzy z Olsztyna, dru- gq mtodziez miejscowa.

Juz sala byta po brzegi wypelniona, gdy uad- jechaii go§cie z Olsztyna.

P. Fiutaköwna w imienin towarzystwa przywi- tata w serdeeznycb stowach licznycb zebranych.

Nast^pnie wygtoszono deklamacje „Nie traemy ani chwili czasu“. Dalej 2 monologi wygtosity panny z Olsztyna. Miejsc. chör äpiewaczy Tow. Mtodziezy, pod batntq swego dzielnego dyrygenta wykonat 2 pie§ni na 4 gtosy. Prodnkcje wypadty znakomicie.

Publicznoöc dzi§kowata hucznemi oklaskami. Na- sbjpnie mtodziez poiska z Olsztyna odegrata sztn- czk§ p. t. „Szwaczka warszawska“.

Przerw§ mi§dzy jednem a drugiem przedstawie- niem wykorzystat redaktor „Gazety Olsztynskiej“

i wygtosit krötkie przemöwienie okolicznoäciowe.

Stowa jego pozostanq nam dtugo w pami^ci i b§dq drogewskazem w poczynaniach naszych.

Mtodziez miejscowa odegrata sztuk§ p. t. „Ztote pantofelki“. Sztuka ta, tryskajqca zdrowym humo- rem, petna doweipu, wywolywata co cbwil§ salwy ömiecha.

Bez przesady powiedziawszy, amatorzy tak je- dnej jak i drugiej sztuki wywiqzali si§ dobrze ze swego zadania. Wdzi§czna publicznoäc dzi§kowata burzq oklasköw. Zwazywszy okolicznoöci i warunki, w jakich sztuezki te zostaty wykonane, szczupte na- przyktad rozmiary sceny i t. p. — przekonujemy si§ o naktadzie trudu i pracy, ktöry trzeba bylo wtozyc w zorganizowanie wieczornicy i wykonanie programu.

Umiej§tnie wykonany monolog „zydka“ rozen- tnzjazmowat wszystkieb.

Na tem zakonezono cz^sc wieczornicy. Nast§- pnie przy dzwi^kach swojskiej kapeli tanczyta ocho- czo do pöznej godziny. Podkreölic trzeba, ze nasze- go Slicznego krakowiaka i innych tancöw narodo­

wych nie traktowano po maooszemu. Jeden z goöci.

T. C. L. utrzymuje trzy uniwersy- tety Ludowe. Pomyslates juz, jakie

mozesz korzysci ©siqgnqc.

— 44 —

maröw wprowadzone zostaty pewne formy nowoczesnego post^pu.

Tem si§ ttumaczy, dlaczego b. gubernator angielski w Jerozolimie, sie Roland Storrs, oöwiadezyt kiedyö, ze za jego rzqdöw tramwaje nigdy nie sprofanowatyby öwi^tego Miasta. Nalezy zyczyc, by kon-

«esja, ktörej ndzielity obecne wtadze, dotyczyta tylko nowyeh przedmie^c, potozonyeh poza murami starozytnego grodu.

D zlalaln osc a p o sto lsk a w srö d zyd öw .

Zatozone w Anglji stowarzyszenie „Catholic Israel Guild“, ktö- rego zadaniem jest dziatalno^c apostolska wäröd zydöw, rozpo- wszeebnito si§ takze w innych krajach. Na terenie poiskim powstaty oddziaty w Warszawie i osiatnio w Poznaniu. Towarzy- stwo prowadzi röwniez prac§ w£röd mongolskicb zydöw w Japonji,

ktörych historj§ mozna iledzic a tdo czwartego wieku.

W Nowym Yorku planowane jest ntworzenie misyj pod go- tem niebem, podobnych do tycb, jakie istniejq w zydowskiej dziel- nicy w Londynie. ---

B isk up b a p ela n em w i^ zlen n ym .

Mgr. John Francis 0 ‘Hern z Rochester (stan N. Yorkn w Ameryce Pötn.) mianowany zostat kapelanem wi§zienia w okr^gu Monreo. WtaSciwie möwiqc, Mgr. 0 ‘Hern zatrzymat tylko nadal to stanowisko, ktöre piastowat przed swem wyniesieniem na biskupa w ciqgu 20 lat.

Gdy w marcu r. ub. dtugoletni kapelan mianowany zostat biskupem w Rochester, wtadze administracyjne okr§gu Monroe sq- dzity, ze ze wzgl^du na liczne nowe obowiqzki areypasterza die- cezji nie b§dzie mögt spetniac dotychczasowej pracy. Jakze jednak edziwity si§ mlle, gdy biskup oöwiadezyt, ze b^dzie szcz§sliwy z mozuoäci dalszego petuienia powinnoöci wobec wi^zniöw.

Z a m o rd ew a n ie k si^ iy 1 zakonnie.

Z Hong-Kong donoszq o zamordowaniu 2 ksiezy i 3 chrzeäci- janskich zakonnie cbinskich.

Jak si§ zdaje, grupa ta zostata aapadaieta w czasie podroiy po rzece pötnoenej przez bandytöw, ktörzy usilowali porwac za- konnic§, lecz spotkaii si§ z energicznym uporem ze strony ksiezy.

Bandyci obrabowali ich z wszystkiego, spalili tödz, a ofiary swe aprowadzili w göry. Gdy inni ksiQza udali si§ w göry celem wy- zwolenia ich z niewoli za okupern, Dyto juz za pözno, gdyi znale*

ziono tylko ich trupy.

K a to llccy p o eci bln d u sey.

Niedawno odxnaczenie papieskie otrzymali styuni w swojej ojezyzuie katoliecy poeci hindusey Cberyan Mappilla i Sebastjan Edamaratu, ktörych gtöwne utwory zostaty przedt »ione Papieiowi.

Ojdec §w. przestat im aasdale oraz list, napisany w bardzo ser- decznych stowach.

HASZ PRZYJACIEL

______________P o d a f t a k d o J r w q c y * . ______________

Rok III. Nowemiasto, dnia 15 marca 1930. Nr. 11

Na nted ztel^ II. P ostu .

E W A N G E L J A ,

napisana u §w. Mateusza, w rozdz. XVII. w. 1—9.

Onego czasu wziqt Jezus Piotra, Jaköba i Jana, brata jego i wprowadzit ich na gör§ wysokq osobno i przemieni! si§ przed nimi. A oblicze Jego rozjaöniio, jako stofice, a szaty jego staty si§

biate, jako önieg. A oto si§ im ukazali Mojzesz i Eljasz, z Nim rozmawiajqcy. A odpowiadajqc Piotr, rzekt do Jezusa: Panie, dobrze jest nam tu byc. Jeäli chcesz, uczynmy tu trzy przybytki, Tojbie jeden, Mojzeszowi jeden, a Eliaszowi jeden. Gdy on jeszcze möwit, oto obtok jasny okryt ich. A oto gtos z obtoku möwiqcy:

Ten jest Syn Möj mity, w ktörymem Sobie dobrze upodobat, Jego stuchajcie. A ustyszawszy uczniowie, upadli na twarz swojq i bali si§ bardzo. I przystqpit Jezus i dotknqt si§ ich i rzekt im: Wstan- cie, a nie böjcie si§. A podniöstszy oczy Swe, nikogo nie widzieli, jedno samego Jezusa. A gdy zst^powali z göry, przykazat im Jezus, möwiqc: Nikomu nie powiadajeie widzenia, az Syn Boiy zmartwychwstanie.

2al jako srodek przemienienia.

Pan Jezus przemienit si§ na görze Tabor. Twarz Jego jainiata jak stonce, a szaty Jego btyszczaty jak önieg. I nam dana jest

mozno§c przemienienia si? duchowo i to za pomoeq ialu.

Co to jest zal czyli skrucha ? Jest to boleöc duszy i obrzv- dzenie sobie grzechöw pnpetnionych. Przypatrzmy si§ bliiej okreöle- niu z a lu ! 2 al jest boleöciq duszy, wi§c w sercu, wewnqtrz duszy naszej si§ zamyka. Zitujqc w duszy naszej, odezuwamy böl i patrzqc na grzechy wtasne, odezuwamy \vstr§t do tych grzechöw, brzydzimy si§ temi grzeebami, odwraeatr.\y si§ od tych grzechöw popetnionycb, a zwracamy si§ do Boga. Kicdy zal odezuwamy, to poirny dusz§ jakoby gorzkim piotunem, to przepelniamy jq cicbym smutkiem, to ponizamy t§ dusz§, w pokorze pt'zed Panem, kruszymy

(4)

Nie trzymat pienledzy w domu.

W yjqtbi z pism a bs. B lsk up a ch elm lä sk leg o . W pigmie do duchowienstwa zwraca bs.

Biskup cbelminski uwag§ na to, ze w ostatnieh czasacb „Bandytöw ozywia nadzieja obfitego lupu.

Nie oblowili si§ bandyci zbytnio przy owycb napa- dach — pisze bs. Bisbup — ale mimo to bardzo si§

poleca, aby wogöle zadnycb pienifdzy w domu nie przetrzymywac, lecz, o ile zmnszeni sq trzymac na bonieczne potrzeby pewnq kwot§ czy to wlasnych, czy boicielnyeb pieni§dzy, skladali je albo w ban- bach albo w P. K. 0 .“

„Zmniejszy si§ wielce niebezpieczenstw© napadn na plebanje — pisze bs. Bisbup — gdy si§ zlodzie- je i bandyci dowiedzq, ze w plebanjach zadnycb pieni§dzy nie ma“.

Nie wqtpimy, ze pelne mqdrogci wsbazania bs. Biskupa zostanq wzi^te pod uwag§ takze przez ludnogc, zwlaszcza wiejskq, wgröd ktörej jest jeszcze sporo osöb, przechowujqcych pieniqdze w jakiejg sbrytce w domu. Nie matygodnia, ba, dnia prawie, zeby gazety nie donosily o napadach rabunbowycb, spowodowanych wiegciq, ze napadni§ty przecbowuje pieniqdze w domu. Czyni to tylbo niemqdry czlo- wieb, bo nie tylko traci (na odsetbach), lecz nawet naraza si§ na io, ze mu pieniqdze ukradnq lub zra- bojq — razem z zyciem.

Kto przechowuje pieniqdze w domu (oboj§tnie, czy w dolarach czy w zlotych), traci bardzo duzo.

Tysiqc zlotych naprzyblad, przecbowywane w domu, ani przez rob, czy przez 5 lat nie pomnozq si§ ani o grosz. Moze ich tylbo ubyc, gdy zlodziej je odnaj- dzie albo gdy potar wybucbnie. Natomiast zlozone w banbn na 10 proc. powiekszajq si§ w jednym roku o 100 proc., zag w 5 lataeh o 500 zl. (nie liczqc odsetköw od procentöw).

Kto oddaje pieniqdze do banbu, ten przysparza nietylbo sobie korzygei — ale i calemu spoieczen- stwu i brajowi, bowiem przyczynia si§ do zwi§ksze- nia kapitalöw obiegowycb, co ma doniosle znaczenie dla gospodarbi spoiecznej.

ldzmy za wezwaniem ks. Bisbnpa i nawet male, w danej chwili niepotrzebne, snmy skladajmy w banbacb i basacb.

A n a lfa b ety zm w P olsee.

W chwili obecnej jeszcze 3 milj. osöb w Polsce, powyiej lat 10, nie umie ani czytac ani pisac.

Stanowi to 25 proc. ludnoäci calego panstwa w tym wieku. Najmniejszy odseteb analfabetöw przy- pada na wojewödztwa zachodnie, — gdzie wynosi on.zaledwie 2 proc., najwi§bszy na wscbodnie, na Polesin, gdzie dochodzi nawet do 75 proc. Walb§

z analfabetyzmem prowadzq n nas t. zw. burBy dla doroslycb, ktöre na terenie calej Polsbi likwidujq corocznie obolo 100.000 analfabetöw.

U rz^dow e w yjaSn lenle p o g lo se k o zn leslen lu I 1 IV k la sy w poclagach.

Warszawa. W zwiqzku z wiadomogciq o ska- sowaniu klas 4. i 1. w niektörych pociqgacb, pisma podajq nastepujqce wyjagnienie:

Klasa IV b§dzie zniesiona jedynie w pociqgach

| dalekobieznycb, natomiast pozostawiona bQdzie w 1 pociqgach znaczenia lobalnego. Dotyczy to tylko Pomorza, Poznanskiego i Slqska, gdyz w b. Kongre- söwce i w Malopolsce wogöle klasy IV niema.

Co do klasy I., to minister bomunikacji, korzy- stajqc ze swoich uprawnien, moze znosic przedzialy I. klasy w pociqgach mniejszego znaczenia, niema jednab o tem mowy, aby I. klasa byla zniesiona w zupelnogci w pociqgach dalekobieznycb, zaröwno osobowycb, jak i pospiesznych. — I. klasa b^dzie tylko tarn zniesiona, gdzie niema ona pasazcröw.

...

Echa konferencji katoliköw francuskich 1 i nlemieckich.

D o p ö k l N tem cy n ie z m ie n iq sw e g o s to s u n k u { d o P o lsk f, n ie b § d z le Is to tn e g o p o ro z u m ie n ia

F r a n e jl z N iem cam l,

Paryz. „Journal des Debats“ zamieszcza dlu- zszy artykul p. de Quirielle, ktöry dowodzi, istotnemu zblizeniu francusko-niemieckiego stoi na i przeszkodzie stosunek Niemiec do Polski. Niezale- i gnie od uspobajajqcych zapewnien, ktöre dano francuskim katolikom przed ich konferencjq berlinsk^

z katolikami niemieckimi, konferencja ta raz jeszcze uwydatnila cele, do ktöryeh dqgq Niemcy wobec Polski. Pewne grodowiska niemieckie zapowiadajq, iz grupa katoliköw francuskich zamierza wspöluie z deJegacjq katoliköw niemieckich udac si§ na Gör­

ny Slqsk, aby zbadac spraw$ przyzaania G. Ölqska Polsce. Rozpowszechnienie tej wiadomogci dowodzi najlepiej, jak Niemcy wyobrazajq rozmowy z kato­

likami francuskimi i samq idee zblizenia z Francjq.

Grubo myl^ si§ katolicy francuscy — pisze dalej p. Q — jezeli sobie wyobrazajq, ze potrafiq doprowadzic do porozumienia mi§dzy Niemcami a Polskq w powaznych kwestjacb, ktöre je dzielq.

Gdyby zdecydowali si§ na podobny krok, osiqgn^liby wynik przeciwny intenejom, a przytem naraziliby si§ Polakom.

Zaleca si§ przeczytac ksiqzk§ George‘a Goyan o katolikach niemieckich, ktöra wykaznje plaszczenie si§ ich przed ideq przewodniq ewangelickiego cesar- stwa niemieckiego i oskarza ich o germanizacj§ kato- licyzmu.

Prof. u n iw erS y tetu lw o w S b leg o od h ry l Szczepionk^ p r z ee lw ty fu so w i.

Nauka polska ma do zanotowania wielki triumf Prof, uniwersytetu lwowskiego Weigl odkryi sko tecznq szczepionk§ przeciw tyfusowi plamistemu, Na ostatniem posiedzenlu wydzialu przyrodniczego Akademji Umiej§tnogci w Krakowie, prof. Pleckl, ktöry referowal t§ spraw§, stwierdzil, ie pröby, ktö­

re poczyniono z kilknset osobami daly pomyglne rezultaty. Dzi§ki odkrycia polskiego profesora ty.

fus plamisty przestanie byc strasznq plag^ ludzko- öci. Prof. Weigl pracowal nad szczepionkq anty- tyfusowq lat kilkanaöcie.

S u ro w e o b y cza je w rum uäsk, m ln isterstw ie, Rumunski Miuister roluictwa wydal oköiaik, ty- czgcy si§ urz^dniczek, pracujqcych w ministerstwie.

Wszystkie zatrudnione w tym urz^dzie kobiety sq obowiqzane nosic czarne suknie w rodzaju pla- szcza z dlugiemi rgkawami, wysoko zapi^te i si§- gajqce dolem poniiej kostet.

Wzbronione jest röwniez surowo uzyWauie rozu, pudru i szminek. O ile ktörakolwiek z kobiet wy- kroczy przeciwko temu zarzqdzeuiu, zostanie bez- zwlocznie usunieta z posady.

K o iclö l p rzeciw m od zie n lep rzy zw o itej.

Rzym. Wielkie wrazenie wywolal ogloszony list do wszystkich biskupöw öwiata w sprawie walki z nieprzyzwoitogeiq wspölczesnego stroju kobiet.

List zawiera 12 paragraföw, w ktöryeh kongre- gaeja szczegölowo zaleca wszystkim biskupom spo- soby wszcz§cia wielkiej akeji do umoralnienia stroju kobieeego.

Instrakcje zalecajq przedewszystkiem, abyosoby duchowne odmawialy udzielania komunji sw. wszy­

stkim tym kobietom, ktöryeh siröj nie jest z punktu widzenia moralnego bez zarzutu, oraz aby zabranialy wst§pu do kogeioia wszystkim tym paniom, ktöre ncszq suknie, wykraczajqce przeciwko obyczajnogci publicznej.

W lzyta ducha i Jej sk u th i.

Dzien. wioskie podajq nast^pujqcy fakt: W okolicy Salerno pewien rolnik od tygodnia widzial we gnie szkielet, ktöry zblizal sie don z wyciqgni^tq r§kq i möwii: „Jestem pochowany przed twoim domem.

Wydobqdz mnie z mego grobowca“. Pod wrazeniem snu rolnik ten udal si§ do prof. Marzullo, prowa- dzqcego prace wykopaliskowe na pobliskim ementa- rzu z czasöw przedcbrystusowycb i opowiedzial mu o swym gnie.

Profesor Marzullo udal si§ na wskazane miejsee wraz z robotaikami i na gl§bokogci metra istotnie odnaleziono grobowiee ze szkieletem, doskonale za- chowanym. Zdaniem prof. Marzullo, szkielet pe- chodzi z pierwszych wieköw po Cbrystusie.

— 42 —

2aL Wzbudzajqc zal, niech kazdy z nas wola za Izajaszem: „B§d§

rozmyglal wszystkie lata moje w gorzkogei duszy mojej“.

2al dobry posiada trzy mianowicie przymioty. Nasamprzöd winien byc powszechny, to znaczytrzeba zalowac przynajmniej za wszystkie grzechy gmiertelne. Kto zag nie raa grzechöw gmiertelnych, winien przy spowiedzi zaiowac chccby za jeden grzech powszedni.

Ktoby zag zalowal, chocby za wszystkie inne grzechy, a jeden imiertelny by pominqf, takiemu nieszcz§sliwcowi zaden grzech si§

nie odpuszcza ani nawet z tych, za ktöre zalowal, przeciwnie nowym grzechem, bo grzechem gwi^tokradztwa, obciqza dusz§.

Dobry zal winien byc jeszcze wewn§trzny czyli serdeczny.

Moze niektörzy do klamstwa i obludy przyzwyczajeni tak cz§sto ustami ludziom przyjazn i czegc objawiajq, a w sercu nieebec dla nich i falsz noszq. Pami§tajmy jednak, ze przy wzbndzaniu zala trzeba falsz i oblud§ z serca zrzucic i to, co ustami wypowiadamy, w seren odczuwac. Brzydzi si§ bowiem Bög usty klamliwemj, a Pan Jezus wola: „Bqdzcie progei jako gol§bice“. 2al trzeba miee koniecznie w sercu. Nie wystarczy plakac i szlochac, nie wystar- czy zaklinac si§ i szaty rozdzierac, jegli wlagnie w seren' niema dobrej woli. „Zwröccie si§ do mnie calem sercem swojem w po- geie, placzn i ikaniu i rozdzierajcie serca swoje, a nie szaty swoje, möwi Pan Wszechmogqcy“. A psaimista, w zalu pogrqzony, wola do P a n a :

„Ofiara przyjemna Bogu, duch strapiony,*

Serce unizone, umysl ukorzony“.

Jednakze z tego, ze zal musi byc wewn§trzny, ze prorok nawo- loja obrazowo do placzu i Ikania, nie wynika, ze czlowiek zalujqcy musi plakac albo szlochac, ze musi czuc jakig strach albo smutek w nerwach swoich, ze musi byc jakog wzruszony, to nie jest ko- nieczne, wystarczy, ze mamy dobrq wol§, ze rzetelnie zrywamy z grzechem i chcemy szczerzo zaiowac. Jegli cheemy szczerze za­

iowac, to juz tem samem mamy zal wewn§trzny i laskq Bozq skrzepieni zyskamy owoce tego zalu.

Ale wiunigmy si§ jeszcze starac o to, zeby zal nasz byl nad- przyrodzony. Zlodziej, zalujqey dlatego za kradziez, ze przez niq zlamat nog§, rozpustuik, zalujqcy dlatego, ze przez grzech popadl w haöb§, pijak, zalujqcy dlatego, ze przez alkohol stracil majqtek, ci wszyscy majq t&\ tylko przyrodzony. Taki zal nie wystarcza do odpuszczeaia grzechöw, bo pobudzajq ich do zalu rzeczy ziemskie, przyrodzoae. Tymczasero, do zalu pobudzac muszq rzeczy nadziem- skie, nadprzyrodzone. ./egli wi§c zalujemy, zegmy Boga, Dobro najwyzsze, obrazili, mamy zal nadprzyrodzony, jegli zalujemy,.

zegmy przez grzech lask§ utracili, a z niq nieba szcz§gcie wiekulste, zegmy zasluzyii sobie na kary doczesne i kary wieczne, mamy takze zal nadprzyrodzoay, leez nledoskonaly tylko. Doskonaly zal opromieuia nas, jezeli zalujemy z doskonalej milogei Bozej, jezeli ialojemy dlatego, ze, przez grzech niegodny syn obrazil do- brotiiwego, najlepszego Ojca. Zalujqc za grzechy, möwmy z uwa-

— 43 —

gq: „Za grzechy moje 2atuj§ szczerze i serdecznie, zem niemi Bo­

ga, Dobro nieskouezone, milogei najgoduiejsze obrazil“, möwmy tak, a btjdziemy mieli zal doskonaly.

Nauczymy si§ wzbudzac ten zal doskonaly, bo ma on w sobie takq tajemniczq moc, tak} uiepoj§tq sil§, ze gladzi grzechy nawet bez spowiedzi. Roznmie si§, ze trzeba sie cbclec tych grzechöw wyspowiadac i przy sposobnogei chociaz juz odpuszezone na spo­

wiedzi je wyznac. Tak wi§c kiedykolwiek b^dziemy mieli to nieszcz^gcie popagc w grzech gmiertelny, natyehmiast po npami^ta- nin si§, najlepiej wieezorem wzbudzmy zal doskonaly, a grzech warn si§ w oka mgnienin odpugci. Wyznamy go potem za tydzien, miesiqc czy kwartal, wtedy, kiedy mamy zwyczaj ige do spowiedzi.

O! nauezmy si§ wzbudzac zal doskonaly, zegmy w chwili niebez- pieczenstwa, kiedy kaplana w poblizu nie b§dzie, mogli uzyskac przebaczenie grzechöw.

Przez szczery zal dokonamy tego, ze i my przemienimy si§ w blasku enoty i doskonalogci, podobnie jak Chrystus Pan na görze Tabor.

70-letn i p u lk o w n lk z o sta l k sl^ dzem .

Dziwnemi drogi chodzi wola Boza. Przed pi^ciu laty w Wie- dniu zjawil si§ w areybiskupstwie wiedenski pulk. rezerwy, Franz Richter 1 prosil, aby mu pozwolono wstqpic do seminarjum, ponie- waÄ pragnie zostac ksi§dzem.

Pulk. Richter przebyl calq wojn§ gwiatowq w armji austrjackiej, byl kilka razy odznaczony za m§stwo, a po upadku monarchji prze- szedl na emerytur§, z powodu podeszlego wieku. Zresztq i sam pulk. Richter nie chciai juz sluzyc w wojsku, gdyz jeszcze podezas wojny powziql niezlomnq wol§ zostania ksi§dzem. W pierwszych lataeh po wojnie rozpoczql nauk§ j§zyköw lacinskiego i greckiego i zdal egzamin z tych j^zyköw na nniwersytecie wiedenskim, ma- jqc juz 63 lata.

Natyehmiast potem po uzyskaniu pozwolenia areybiskupiego i papieskiego wstqpil do seminarjum duchownegow Wiedniu. Pod- legal on, jak i jego koledzy, wszelkim przepisom dyscypliny, a oddawal si§ z tafaim zapalem studjom uniwersyteckim, ze niedawno zostal wygwi§cony na ksi§dza.

Jedyna ta w swoim rodzaju ceremonja odbyla si§ w kate- drze wiedenskiej gw. Szczepana, dokonal zag jej areybiskup wie­

denski, kardynal dr. Piffl.

T ra m w a je w J ero zo lim ie,

Wysoki komisarjat brytyjski w Palestynie udzielil pewnemn towarzystwn prywatnemu koneesji na budow? tramwai w Jerozoli- mie. Nie wszyscy mieszkancy gwi§tego Miasta przyj§li t§ wiado- moge z entnzjazmem. Ci, dla ktöryeh drogie jest tradycyjne pi§tno stolicy trzeeh wielkicb religij. weale nie pragnq, by w obr§b jef

Cytaty

Powiązane dokumenty

da objawi siq wtedv, jezeli b§dq gtosowali na tych, ktörzy stale (a nie tylko w czasie wyboröw) prowa- dzq walk$ z Niemcami.. Wiec zafiwiadczyt o nastrojach w

Po do- konania napada na szko!§ „etahlhelmowcy“ wtargn^li po kolei do kllka domöw, zamleszkalycb przez Po- laköw, poszakujqc naaczyciela.. Mleszkanle mararza

Przy obecnych wyborach ma spcleczenstwo nasze in na Pomorza dwa gtöwne zadanla do spetalenia, a mia- nowicie dac po I-sze liezbq oddanych gfosöw 1 iloöclq

Pochód trwał z górą godzinę, poczem rozwiązał się około gmachu uniwersytetu, a publiczność w spokoju rozeszła się do domów.. Studenci polscy na Litwie w

Anglja przez dlngie wieki nie posiadala wogöle pisanej konsty- tucjl, przez dlugi czas röwniei i Franeja.. Mlmo to w ostatnlch generacjach nie czytano ani nie

Z ipatrywa- nie senata, i« morski handel zagraniczny nigdy nie przewyiszy 11 mlljonöw tan I ie Polska jest kra- jem kontynentalnym, ktörego handel coraz

Pose! Dybski jest od dfuiszego czasu chory na serce, z tego wzgl$dn blerze nlewielki udzial w iyciu polltycznem, a nawet w parlamentarnym kln- bie Stronnictwa

wszelk«t przyzwoito^c, tak, jak gdyby chcieii powiedziec. J eieli pan zeclice spojrzec, jak ta nieprzyzwcito^c wyglf^dß w Konstytueji, to pan znajdzie, ie od