• Nie Znaleziono Wyników

Opiekun Dziatwy : bezpłatny dodatek do "Głosu Wąbrzeskiego" 1935.11.09, R. 5, nr 30

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Opiekun Dziatwy : bezpłatny dodatek do "Głosu Wąbrzeskiego" 1935.11.09, R. 5, nr 30"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

OPIEKLI

BEZPŁATNY DODATEK DO „GŁOSU WĄBRZES KIEGO'1

NR. 30 WĄBRZEŹNO, DNIA 9 LISTOPADA 1935 ROKU ROK 5

IV 17-fecie /t/fepo<ffe<yfo«c4

O polski kraju święty.

Warowny domie nasz, O jakiś niepojęty, Ty dla nas urok masz.

Potężna w tobie siła, Żywota wieczny zdrój, O Polsko moja miła, O drogi kraju mój!

Historyczny, wielki obchodzimy dniu w’ roku 1918 kraj nasz polski, po dziś dzień 11 listopada. W tym to zmaganiach w wojnie światowej, od­ zyskał swą wolność. Dziatwa polska, która umie cenić pamiątki drogiej nam Ojczyzny, umie też kochać tę Ojczyz­ nę, śpiewając pieśń ojców naszych:

Kochaj, o dziecię, tę krainę świętą.

Krainę ojców, krwią przesiąkniętą.

Bo w niej mieszka każda każda sprawa, Ojców naszych przodków wiara, Przodków dawne sny.

Jak pięknie nawołuje tu poeta dziatwTę do miłości Ojczyzny. Wie bo­

wiem, że dziatwa polska kochać umie

ca- ro- naszą:

Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród, Tak nam dopomóż Bóg!

H. K. Silbernagel.

Pękły kajdany, a mol na już Polska mieści śmiatu, że synomie jej m zgodnej pracy mznosić będą nomy

jej gmach państmomy

swój kraj, wszak my młodzi mamyBVfefjKrCf EOLZniCU być tą przyszłością narodu, która w

górę ma się wznieść, jak to Mickiewicz wołał: „Młodości, ty nad poziomy wy­ latuj“. My młodzi, jak ongiś w 1918 r.

Orlęta lwowscy stać się musimy orłami, które bronić będą Ojczyznę w każdej

Jej potrzebie.

I kiedy dziś, w dniu 11 listopada obchodzimy to święto Niepodległości, duma rozpieranas, iż my Naród Polski, po półtora wiekowej niewoli, własnc- mi siłami wyszliśmy zwycięsko, trzy­

mając wysoko sztandar Orła Białego, że ugruntowaliśmy silne fundamenty naszego kraju. Marzenia ojców, dzia­

dów i wieszczów spełniły się. Dziś oni zza grobu spoglądają radośnie na speł­

nione pokoleń całych serdeczne prag­ nienia.

W 17-tą rocznicę odzykania naszej wolności, łączymy się i z młodzieżą łej Polski śpiewamy pełną piersią

W dniu 11 listopada 1935 r. cały Naród Polski obchodzi wielkie święto

— radosną uroczystość odzykania wol­

ności. W całej Polsce odbywają się wspaniałe defilady, przeglądy wojsk i organizacyj, poprzedzone uroczyste- mi nabożeństwami. Wszędzie w tym dniu pełno ludzi, każdy dom obwieszo­ ny chorągwiami. Na twarzy każdego obywatela maluje się uśmiech szczęś­ cia i radości. W szkołach młodzieży ży­ wo komentujewielką rocznicę. Każ­

da polska rodzina ma swą przeszłość i swe tradycje, tak samo i Naród Pol­

ski ma przeszłość wielką i wielkie też tradycje, do których w pierwszym rzę­

dzie zaliczamy przeszłość radosną, ten pamiętny dzień 11 listopada 1918 r.

Niech zatem z pamięci naszej nie wy­

gaśnie pamięć o tej pamiętnej dacie, niech głęboko każdyw sercu nosi!

W dniu tym bowiem silna i nieugię­

ta wola Marszałka Józefa Piłsudskie­

go przywróciła wolność Polsce! — zer­ wane zostały kajdany niewoli!... Wie­ my dobrze, że Polska przez długie la­ ta jęczaław ciężkiej i ponurej niewoli.

Dziatwę uczono w szkołach obcego ję­ zyka, co szło bardzo trudno — a zły nieugięty nauczyciel, ani jednem sło­ wem nie pocieszył ucznia, tak jak to dzisiaj w wolnej Polsce! W takich wa­ runkach ciężkich, każdy, kto głęboko kochał swą Ojczyznę,kto bolał nad lo­

sem swych braci i synówten wraz z innymi przygotowywał się do walki z nieprzyjacielem. Niestety, nie udały się te porywy. Wojska nieprzyjaciel­ skie silnie uzbrojone i liczne, zawsze odnosiły zwycięstwo nad powstańcami, którzy nie byli dostatecznie uzbrojeni.

1 zdawaćby się mogło, że Polacy już nigdy nie będą mieć wolności...

Ale na wielkie szczęście stało się inaczej... Niewola, poniżenie i ucisk na­

rodu minął... właśnie w owym dniu 11 listopada 1918 r. zostały zerwane kajdany długoletniej niewoli. Oswobo­

dzony Orzeł Biały wzbił się wysoko w górę, a Naród cały porwał się do czynu — do wyścigu pracy nad odbu­ dową kraju. Wolność została nam przywróconą, a kraj odbudowany sil­

ręką Budowniczego Polski Marszał­

ka Piłsudskiego. Dzięki Jego silnej i nieugiętej woli, odzykaliśmy naszą upragnioną wolność.

Wiktor Prusakomski.

(2)

S tr o n a 2 O P I E K U N D Z I A T W Y N r . 3 0

muieństiuo

W r o k u 1 8 8 2

il^spułłlale wyznanie uiary

N a p r z e d w y b o r c z e m z e b r a n iu , o d - b a w ił k s . B o s k o w b y w a ją c e m s ię w ' r. 1 9 2 9 w m ie js k im i te a tr z e w B r iv e s w e F r a n c ji — w o - i b e c n o ś c i d w ó c h ty s ię c y o s ó b , k a n d y ­

d a t n a p o s ła J a n B e r b e s s o u — z ło ż y ł n a d z w y c z a j n e w y ;_ _ _ _ _ _ _ _ _ c z a s g d y w m o w ie s w e j u z a s a d n ia ł r z y s z y ł S łu d z e B o ż e m u k s . M e n d re .

k tó r y m ia ł w s w e j p a r a łj i c ię ż k o c h o ­

r ą o s o b ę . P o p e w n y m c z a s ie o d w y ja - n a d z w y c z a jn e w y z n a n ie w ia ry . P o d ­ c z a s g d y w m o w ie s w e j u z a s a d n ia ł s w o je p o lity c z n e z a p a tr y w a n ia , k to ś z p u b lic z n o ś c i r z u c ił m u n a s c e n ę B o s k o z a w

w A u b a - a n e f

B o s k o ła g o d n ie i w s tą p ił d o d o m u . D z ie w c z y n k a lo d 1 5 d n i n ie m o g ła p r z y jm o w a ć p o k a r m u i c ie rp ia ła s tr a -

z te r n p r z e k o n a n ie m , ż e s p o w r o te m n ie z a s ta n ie je j ju ż p r z y ż y c iu .

C z y w y p iła b y ś tr o c h ę w o d y ?

N ie m o ż e — o d p o w ie d z ia ła z a n ią m a tk a .

P o m ó d lm y s ię — d o d a ' Ś w ię ty . O b e c n i u k lę k li i m o d lili s ię . a p o ­ te m k s . B o s k o u d z ie lił c h o r e j b ło g o ­ s ła w ie ń s tw a i r z e k ł:

T e r a z s ię n a p ij!

C h o ra s w o b o d n ie z a c z ę ła p ić , z d a - ' w a ło s ię je j, ż e n o w e ż y c ie n a g le w n ią w s tą p iło i z a w o ła ła :

je s te m u z d r o w io n a ...

M a tk a i k s ią d z M e n d r e o n ie m ie li z e z d z iw ie n ia i n ie w ie d z ie li g d z ie s ię z n a jd u ją . S a m k s . B o s k o d r ż a ł n a c a ­ le m c ie le i z e łz a m i w o c z a c h w r a c a ją c d o p o w o z u p o w ta r z a ł:

N ie c h b ę d z ie u w ie lb io n y B ó g i M a tk a N a jś w . W s p o m o ż e n ie W ie r -

KOŚCIÓŁ, ZBUDOWANY Z JED­

NEGO DRZEWA.

W m ie js c o w o ś c i S a n ta R o s a w K a - lif o rn ji ( A m e r y k a ) z n a jd u je s ię k o ś ­ c ió ł, 2 0 m e tró w d łu g i i 5 0 m e tró w s z e - , r o k i, k tó r y m o ż e p o m ie ś c ić 4 0 0 lu d z i.

K o ś c ió ł c a ły , z a w y ją tk ie m s z k lą w o k n a c h , w y b u d o w a n y je s t z d r z e w a je d n e g o , o lb r z y m ie g o ś w ie r k u ( s e k ­ w o i i) p r z y c z e m je d n a c z ę ś ć d r z e w a z te g o ś w ie rk u p o z o s ta ła je s z c z e n a in ­ n e c e le .

D z ie w c z y n k a z u p e łn ie u z d ro w io ­ n a , u b r a ła s ię i w y s z e d łs z y z p o k o ju , u s ia d ła n a s c h o d a c h , o c z e k u ją c p o w r a ­ c a ją c e g o o jc a .

Ś k o r o p o s ły s z a ła je g o k r o k i, w y ­ b ie g ła n a p r z e c iw i r z u c a ją c m u s ię n a s z y ję w o ła ła :

O jc z e ! J e s te m u z d r o w io n a ! K s . B o s k o m n ie u z d r o w ił.

O jc ie c z a c h w ia ł s ię z w ie lk ie g o w z r u s z e n ia p a d ł ja k b y n ie ż y w y n a z ie m ię . T r z e b a b y ło w o ła ć le k a r z a i c z e k a ć p a r ę g o d z in , n im p r z y s z e d ł d o s ie b ie , a c ó r k a n ie d a w n o k o n a ją c a , o - ta c z a ła g o w r a z z m a tk ą ja k n a jc z u l- s z ą o p ie k ą .

( Ż y w o t św '. J a n a B o s k o )

M ó w c a p o d n ió s ł g o i r z e k ł, z w ra ­ c a ją c s ię d o b e z b o ż n e g o n a p a s tn ik a : O b y w a te lu , d z ię k u ję c i. B e z s k u tk u c h c ia łe ś m n ie w p r a w ić w z a k ło p o ta ­ n ie ; k r z y ż je s t d la m n ie b r o n ią p o ­ tę ż n ą ...! J e s te m k a to lik ie m i c a łą m o ­ n a d z ie ję o p ie r a m n a k r z y ż u . — P r z y s ię g a m n a te n k r z y ż , ż e n ig d y s ię n ie w s ty d z iłe m te g o s y m b o lu m o ­

je j r e lig ji i d z is ia j r ó w n ie ż n ie z a -

z d iim io n y c li ta k w s p a n ia łe m w y z n a ­ n ie m w ia ry , b y l z a k o ń c z e n ie m z e ­ b r a n ia .

ZWYCZAJ POJEDNANIA U MURZYNÓW.

O . d e M a rc h ii o p is u je n a m c ie k a ­ w y z w y c z a j A lu z ó w , s z c z e p u z a m ie ­ s z k u ją c e g o A f r y k ę ś r o d k o w ą . P o je d ­ n a n ie z w a ś n io n y c h o d b y w a s ię u n ic h w n a s tę p u ją c y s p o s ó b : P o w a ś n ie n i, k a ż d y z g r o m a d ą s w o ic h p r z y ja c ió ł, s ta ją n a p r z e c iw n y c h b r z e g a c h r z e k i lu b s tru m ie n ia . W p e w n e j c h w ili z b li­

ż a ją s ię p o w o li d o s ie b ie , a le ty łe m . P o ś r e d n ik ty m c z a s e m w c h o d z i z b a - r a n e m d o r z e k i i n a ś r o d k u p r z e c in a g o n a d w ie p o ło w y . Z w a ś n ie n i c ią g n ą B a r a n a w p r z e c iw n e s tr o n y , je d e n z a r o g i, d r u g i z a o g o n i w te d y te ż o d ­ z y w a ją s ię d o s ie b ie i g o d z ą s ię .

U ty c h ż e A lu z ó w z a b a r d z o z łą w r ó ż b ę u w a ż a s ię k ic h a n ie . S ie d z i s o b ie n p . b ie d n y m u r z y n i m e d y tu je n a d ja k ą ś s p r a w ą . J e ś li m u s ię z d a ­ r z y ż e k ic h n ie , n a ty c h m ia s t z m ie n ia p o s ta n o w ie n ie . U w a ż a b o w ie m k ic h ­ n ię c ie z a o s tr z e ż e n ie p r z e d n ie s z c z ę ­ ś c ie m .

CHŁOPCOM KU ROZWADZE.

M is jo n a r z o m w A f ry c e z tr u d n o ś ­ c ią p r z y c h o d z i z n a le ź ć c h r z e s tn y c h o jc ó w ' d la c h ło p c ó w o tr z y m u ją c y c h c h r z e s t ś w . O c h r z e s tn e m a tk i z a ś d la 'd z ie w c z y n e k ła tiw o je s t z a w s z e .

M o ż e d z ie w c z y n k i g r z e c z n ie j­

s z e ?

Z d a je s ię , ż e ta k i w id a ć to p o d ­ c z a s n a p ły w u p ie lg r z y m ó w n a d o r o c z ­ n e u r o c z y s to ś c i. W te d y b o w ie m c h r z e ­ s tn i r o d z ic e z a m ie s z k a li w M is ji o b o ­ w ią z a n i s ą p o d e jm o w a ć (o b ia d a m i s w y c h c h r z e ś n ia k ó w . L e c z c ó ż ? c h ło p ­ c y i m ę ż c z y ź n i p o tr a f ią ty lk o z a s ią ś ć d o s to łu i je ś ć . Z a to d z ie w c z y n k i i n ie ­ w ia s ty k r z ą ta ją s ię k o ło k u c h n i i p r a ­ c u ją r a z e m z g o s p o d y n ią . A p r a c o ­ w ito ść (w s z ę d z ie m ile je s t w id z ia n a ...

L . H a m o n .

ELEGANCJA WŚRÓD MURZYNÓW.

M u r z y n i d b a ją n ie z m ie r n ie o z d r o - w y w y g lą d s w e j s k ó r y , a m ia n o w ic ie o je j c a ło ś ć . W ia d o m o , ż e p o d n ie ­ b e m A f r y k i s k ó r a lu d z k a b a r d z o ła ­ tw o p ę k a . B y w ię c z a p o b ie c tw o r z e ­ n iu s ię s z c z e lin n a c ie le , p o m y s ło w i M u r z y n i o b f ic ie s ię s m a ru ją m a s łe m i r ó ż n e m i o le jk a m i, n ie g a r d z ą c n a ­ w e t r y c y n o w y m .

Ł a tw o s o b ie m o ż n a w y o b r a z ić , ja k a a tm o s fe r a p o te m p a n u je w n a ­ tło c z o n e j ( w ie r n y m i k a p lic y m is y j- I n e j...

L e c z m is jo n a rz e d o w s z y s tk ie g o I m u s z ą s ię p r z y z w y c z a ić i, m im o w r o ­

d z o n e g o w s tr ę tu d o a f ry k a ń s k ic h z a ­ p a c h ó w , w y tw a rz a ją n ie s tr u d z e n ie n ie b ia ń s k ą a tm o s f e rę w ia r y , n a d z ie i i m iło ś c i w d u s z a c h b ie d n y c h M u r z y ­ n ó w .

N ie ra z s o b ie m y ś lę o te rn , C z e m j a b ę d ę , g d y u r o s n ę : C z y k u ć b ę d ę w k u ź n i m ło te m C z y o b r a b ia ć p iłą s o s n ę ?

C z y te ż m o ż e w ła s n ą g r z ę d ę O r a ć p r z y jd z ie s io c h ą k r z y w ą ? C z y n a tr a tw a c h f lis e m b ę d ę , W is łą s p ła w ia ć z ło te ż n iw o C z y , z a p a d łs z y w p u s z c z e , k n ie je , D z ie ln y m s ta n ę s ię le ś n ik ie m , C o to n ig d y n ie b le d n ie je ,

C h o ć s ię s p o tk a z w ilk ie m , d z ik ie m ? A lb o m o ż e b ę d ę b a d a ł

H e t! n a n ie b ie k s ię ż y c z ło ty . L u d z io m d z iw y o p o w ia d a ł I tiu m a c z y ł g w ia z d o b r o ty ? M o ż e w k s ię g a c h s ię z a g r z e b ię A ż p o u s z y , a ż d o b r o d y , I, ja k p s z c z o ła , z g u b ię s ie b ie . S ło d k ie b r a c io m c ią g n ą c m io d y .

O to je d n o p r o s z ę B o g a ,

N ie c h m ię d a r z y s z c z ę ś c ie m ta k ie m J a k b ą d ź p ó jd z ie m o ja d r o g a Ż e b y m n ie b y ł z ły m p r ó ż n ia k ie m !

(3)

N r . 3 0 O P I E K U N D Z 1 A T W Y S t r o n a 3

dla miłości Hożej | s i s ą s ie d z i n i g d y p c w n i n ie s ą , c z y m a - N a w y s p i e M a d a g a s k a r p r z y b y ł

d o z a k ł a d a t r ę d o w a t y c h p e w i e n a m e - r y k a n in , 'a w i d z ą c S i o s t r ę M iło s ie r -

yffitfość

f»rauj€ty

ta i' r a n k a .

P e w n e g o d n i a p r z y s t ą p i ł J a n e k d o d z i a , k t ó r a z - w ie lk ą d o b r o c i ą o p a - j s p r z e d a w a e z a s e r a z f a s o li, id ą c e g o u - t r y w a ł a n i e s z c z ę ś l iw y c h , r z e k i J o i b c ą i z a c h w a l a j ą c e g o s w o j d o u - l u , t j .

f • . ' s e r ia s o lio w y .

S io s tr o , j a b y m s ię t e j p r a c y i z a j

1 0 .0 0 0 d o l a r ó w n i e p o d j ą ł ! - . -

N a c o o d p o w i e d z ia ł a S i o s t r a A n ia - J e 8 ° s e iia ! t a :

— J a b y m i z a 1 0 0 .0 0 0 d o l a r ó w te g o n ie u c z y n i ł a !

A ile ż p e n s j i ?

J a p r a c u j ę — o d p o w i e d z i a ł a S i o s t r a A m a t a — z a w i ę k s z ą c e n ę , b o z a c e n ę m iło ś c i B o ż e j!

R o c z n i k i P .D .R .W .

zwijczuj

W C h i n a c h p a n u j e w s z e c h w d a d n ie p r a w o , k t ó r e n ie p o z w a l a n a s w o b o d ­ n y w y b ó r ż o n y , c z y m ę ż a . J e s t to o - b o w i ą z k i e m o j c a , z n a le ź ć s y n o w i o d - p o w i e d n i ą ż o n ę , a te n m u s i w e w s z y - s t k i e m z d a ć s ię n a w o lę o j c a

D z i w n e

O s z c z ę ś c iu m a łż e ń s t w a d e c y d u j e n ie d o b ó r c h a r a k t e r ó w , a l e z w i e r z ą t .

R o k , m ie s ią c , d z ie ń i g o d z in a u r o ­ d z i n k a ż d e g o , o d p o w i a d a j ą w c h i ń ­ s k i e j r a c h u b i e c z a s u c z te r e m z w i e r z ę ­ to m . O ile w ię c n a c z a s u r o d z i n n o ­ w o ż e ń c ó w p r z y p a d n ą z w i e r z ę t a o

r I ; I V IUZj LlllLUZJV kllYVyK,/' V ».JU * - -

s ię n a w o ę o jc a . . t r o c h ę h e r b a t y , w d w ó c h m i n u - p r z y t e m p a n u j ą p r z e s ą d y . , / . i> ( „ , v .

z g o d n y c h i n s ty n k t a c h , m a ł ż e ń s t w o b ę ­ d z i e s z c z ę ś l i w i e ; le c z b i a d a , g d y n . p . 1 p o m i ę d z y z w i e r z ę t a m i u m ę ż a z n a j­

d z i e s ię p i e s a u ż o n y k o t ! M a ł ż e ń ­ s t w o b y ł o b y n a j n ie s z c z ę ś l i w s z e m .

Jesień

Z d r z e w z w i ę d ł e liś c ie le c ą b e z k o ń c a , V \ i a t r j e p o r y w a z e s o b ą —

W c h ł o d n y c h p r o m ie n ia c h b l a d e g o s ło ń c a Z ie m ia o d d y c h a ż a ło b ą .

N a p u s t y c h r ż y s k a c h c ic h o s ię k ł a d z i e J e s ie n i w i e l k a t ę s k n o t a —

P o w i ę d ł y k w i a t y w b e z li s t n y m s a d z ie , M r o k w c z e s n y p r z ę d z a s w ą m o ta ...

M in ę ło la to ... z n i k ł o t a k p r a w i e , J a k m g ł y g i n ą c e n a d r z e k ą ...

P o d s z a r e m n i e b e m l e c ą ż ó r a w ie ...

L e c ą d a le k o ... d a le k o ...

H . D u n i n ó w n a .

O dwóch chytrych bliźniaczkach chińskich

J a n e D u i j e g o b r a c i s z e k F r a n e k s ą b l i ź n i a k a m i , a j e d e n d r u g i e m u w t w a r z y , g ło s ie , w z r o ś c i e i u b r a n i u t a k z w o d n i c z o p o d o b n i , ż e n a w e t n a j b li ż - '

„ S ł u c h a j r z e c z e J a n e k d o n ie g o , j a p o t r a f ię z j e ś ć n a r a z d w a f u n ty tw o - '. „ l e g o n i e m o ż e s z p r z e c i e " , o d p a r ł h a n d l a r z , s p o g l ą d a ­ j ą c z n i e d o w i e r z a n ie m n a w y r o s tk a .

„ A le ż m o g ę , u p i e r a ł s ię c h ł o p i e c ; i S i o s t r a p o b i e r a | j e ż e li “ i d w a f u n t } d a r u j e s z z j e m j ę S tu n a t y c h m i a s t p r z e d o c z a m i tw e m i .

l e ż e l i tu n a m i e j s c u z j e s z te d w a r u n t y d o u - f u " , r z e c z e s p r z e d a w c a s e r a

g o n ie d o k a ż e s z . w t e d y z a p ła c is z m i p i ę k n i e z a to , c o z j a d łe ś .

J a n e k b y l k o n t e n t , w ię c h a n d l a r z o d w a ż y ł m u n a jp ie iw v p ó l ł u n t a . P o d ­

c z a s g d y J a n e k te n w c a l e n i e m a ł y k a - ; w a ł p o c h ł a n i a ł , o d w a ż y ł m u d r u g i e

j k o ś c ią c o p i e r w s z e .

I T e r a z m u s z ę s k o c z y ć d o d o m u i n a ­

ł a c h j e s t e m tu , b y z j e ś ć d r u g ą p o ło w ę .

A k u r a t d w i e m i n u t y p ó ź n i e j b y l i n ę , d o k ą d o d b i e g l i z b ó j c y , a z n a l a z ł - j u ż s p o w r o t e m , to z n a c z y , h a n d l a r z s z y p o d ł u g i e m s z u k a n i u m i e j s c e ic h m y ś la ł , ż e to J a n e k ! N a p r a w d ę b y l to s c h r o n i e n ia , r z e c z e d o n i c h :

F r a n e k o b a p t a s z k i b y li w z m o w ie ! — D a r u j c ie , s k ł a m a ł e m m im o c h ę -

— i r a z d w a z j a d ł d r u g i f u n t f a s o lo w e - c i. O t o j e s z c z e g r o s z w k i e s z e n i : w e ź - g o s e r a .

H a n d l a r z o n i e m i a ł z e z d z iw ie n ia .

T e g o b y l e d w o d o k o n a ł c z ł o w i e k d o r o - : P / a w d y , p a d l i n a k o l a n a p r z e d s iu s ły , ż e b y t a k i m a t y c h ło p ie c , n ie d o ! B o ż y m i z w r a c a j ą c z a b r a n e m u p p o m y ś l e n i a !

W id z is z m ó w i ł e m c i p r z e c i e , t r i u m ­ f o w a ł m n i e m a n y J a n e k i p o b i e g ł w e ­ s o ło d o d o m u .

Z a j a k i e p ó ł g o d z i n y p r z y s z e d ł o j ­ c z u l e k z e s w y m i d w o m a o b i e c u j ą c y ­ m i s y n k a m i d o s p r z e d a w c z a s e r a f a s o ­ li, w y j a ś n i ł m u d o w c i p , k tó r y ' s ię m a l­

c o m t a k p i ę k n i e u d a ł i ś m i e j ą c s ię , z a ­ p ł a c i ł z a z j e d z o n e d w a f u n t y d o u - f u s e r a .

J a n e k w s t ą p i ł d o M a łe g o S e m i n a r ­ i u m w J e n c z o w f u d i c e z o s ta ć k s i ę ­ d z e m .

O p o w ie d z i a ł j e d e n z m i s jo n a r z y w C h i n a c h .

B a r d z o p r o s z ę w a s d z i ś o to , — D o s w y c h d z i e c i ś w i n k a r z e c z e ,

O m i j a j c i e s k r z ę tn i e b ło to . C h o ć t a k b a r d z o s ł o ń c e p ie c z e . B o d z i ś z m i a s t a n a w i z y t ę Z j a d ą g r z e c z n e t u d z i e w c z y n k i , N i e c h n i e m ó w ią , ż e n i e m y t e

d o m u o d c h o r e j s t a r u s z k i , s z e d ł s a m i o d m a w i a ł p a c ie r z e . W ie c z ó r s ię z b l i­

ż a ł, g d y w s z e d ł d o c ie m n e g o la s u , k tó -

Z a l e d w i e u s z e d ł k i l k a d z i e s i ą t k r o ­ k ó w , g d y k i l k u z b ó jc ó w , w y p a d ł s z y z

m a g a ją e s ię p i e n i ę d z y i g r o ż ą c m u ś m i e r c i ą , j e ż e l i d o b r o w o l n i e n ie o d d a

Ś m ie r c i s ic n ie b o j ę — o d r z e k l J a n s p o k o jn i e — b o t a j e s t w r ę k u 'j o ­ g a , le c z , a b y w a s o d z b r o d n i w s t r z y ­ m a ć . o d d a j ę c h ę t n ie w s z y s tk o , c o p o ­ s ia d a m .

P r z y s i ą ż n a m , ż e n i e m a s z n ic w i ę c e j p r z y s o b ie ! — z a w o ł a li z b ó j c y .

B ó g m i ś w i a d k ie m , ż e to o s t a t e k te g o , c o m i a łe m !

1 s z e d ł J a n ś w i c t y d a l e j d r o g ą d o d o m u , d z i ę k u j ą c B o g u , ż e g o a s y r w a ł z n i e b e z p i e c z e ń s t w a , g d y n a g le , s ię -

z p r z e r a ż e n i e m , ż e iw n i e j j e s z c z e g r o s z z o s ta ł.

S t r w o ż o n y , ż e m im o w o łi d o p u ś c i ł s ię k ła m s tw a . w r a c a s p i e s z n ie w s t r o -

Z ło c z y ń c y , z d z i w ie n i t a k ą m i ł o ś c i ą ' ig Ą z w r a c a ją c z a b r a n e m u p i e ­ n i ą d z e , d o d a l i j e s z c z e s w o ic h , p r o s z ą c , b y j e m i e d z y u b o g ic h , r o z d z i e l i ł , a c z a s e m i z a n i c h s ię p o m o d l i ł.

,V -

ó .' ... '

POLITYCZNA CHUSTA DO NOSA.

M n ie j w i ę c e j p r z e d s t u l a t y w e F r a n c ji , r z ą d L u d w i k a - F i lip a , c h c ą c z a p o b i e c w p ł y w o w i p r a s y , n a ł o ż y ł w y s o k i p o d a t e k o d k a ż d e g o a r k u s z a p a p i e r u , n a k t ó r y m d r u k o w a ł o s ic g a ­ z e tę . P e w ie n d o w c i p n y w y d a w c a z a ­ c z ą ł w t e d y d r u k o w a ć g a z e t ę n a ., c h u ­ s t k a c h d o n o s a . B r a ł , c o p r a w d a z a n u m e r 3 0 c e n t y m ó w ( s u m a t a n a ic w e c z a s y b a r d z o d u ż a ) , a l e z a to m i a ł o l- i b r z y m i e p o w o d z e n i e . P o p r z e c z y t a ­ j n i o t a k i e g o n u m e r u g a z e t y w y s ta r -

|c z y ł o j ą w y p r a ć , a z o s t a w a ł a p r a k t y ­ c z n ą c h u s t e c z k ą .

„ L e m a u c h o i r p o l i t iq u e 44 ( P o l i t y c z -

• n a c h u s t k a n io s ą ) c i e s z y ł a s ię p o w o - d z e n i e m o d r . 1 8 5 1 d o 1 8 3 3 i n a w e t ( s z y n a ) z n a l a z ł a n a ś l a d o w c ó w w e W ło s z e c h .

(4)

0 1 0 4 9

h

S tf > a 4 O P I E K U N D Z I A T W Y N r. 30

Radjo dla diieci

WOJSKO IDZIE.

W sz y scy m ali ra d io słu ch a cz e w ie d z ą z ap e w ­ n e z w łasn e g o d o św ia d cz e n ia jak e lek try zu je ich o d g ło s ż o łn iersk ic h k ro k ó w i w o jsk o w ej o rk ie­

stry , d o c h o d z ą c y zi u licy , k ied y w o jsk o id zie.

W szy stk o jed n o , czy to o b ia d czy g o d zin a le k ­ cji, p ę de m w sz y sc y b ie g n ą n a b a lk o n y i d o o k ie n , a b y z b lisk a z o b ac zy ć tę b ły sz cz ąc ą się w sło ń c u o rk ie strę w o jsk o w ą . P o lsk ie R a d jo , ro z u m ie ją c d o sk o n ale sy m p atje m a ty c h słu c h ac zó w d la o r­

k iestry w o jsk o w ej, n a d a je d n ia 10 listopada o godz. 16,00 słu c h o w isk o p t. ,,W o jsk o id zie’*, ab y d o g o d zić ich u p o d o b a n io m .

W MUZYKALNYM DOMU.

P ie lę g n a cja m u z y k i w d o m a c h p ry w atn y ch , czy to w p o sta ci izesp o łó w a m ato rsk ich , czy to w ’ fo rm ie so lo w e g o m u zy k o w an ia n a w et d z iec i i m ło d zież y , je st p o d sta w ą k u ltu ry m u zy c zn e j w k ra ju . P o lsk ie R a d jo n a d a je sta le a u d y c je ,,W m u z y k aln y m d o m u ", w k tó ry ch z ac h ęc a ra d io ­ słu c h a c zy d o te g o ro d z aju u p raw ian ia m u zy k i, w sk az u jąc je d n o c ze śn ie w łaśc iw y sp o só b in te r­

p re ta cji. T y m ra ze m , tj. 10. 11. o godz. 16,15, wy­

k o n a n e z o sta n ą u tw o ry p rz ez n ac zo n e d la d z iec i, k o m p o z y c je G rec za n in o w a i w sp ó łc ze sn e g o k o m ­ p o z y to ra w ę g ie rsk ie g o B e li B a rto k a . U tw o ry d z iec ięc e B a rto k a p e łn e c za ru , p rz y g o to w u ją d z ie ci d o ro z u m ie n ia m u zy k i w sp ó łc z esn e j w sp o só b b a rd z o p rz y stę p n y .

WAS JESZCZE WTEDY NIE BYŁO.

W z w ią z k u z e Ś w ię te m N iep o d le g ło śc i, K a­

ro l K o ź m iń sk i w y g ło si p rz ed m ik ro lo n em w a r­

sz aw sk im dnia 11. 11. o godz. 18,30 p o g ad an k ę d la d z iec i sta rszy c h p t. ,,W as je szc ze w ted y n ie b y ło”, k tó ra w y jaśn i d la cz eg o d z ień 11 listo p a ­ d a stał się d n ie m Ś w ię ta N a ro d o w e g o i co się d z ia ło w d n iu ty m 17 lat tem u .

ROZMOWAMAJSTER-KLEPKIZ LEPI-GLINĄ

M a jster-K le p k a z L ep i G lin ą, k tó rzy ju ż ra ­ d z ili d z iec io m jak m o ż na sa m em u so b ie z ro b ić h e k to g ra f i m ie ć z n ieg o sto u c ie ch a tak ż e w ja k i sp o só b z b u d o w ać so b ie sa m em u la ta w ie c , w y stą p ią w dniu 13. 11. ogodz. 16,00. T y m ra ­ zem z asta n aw iać się b ę d ą d o c ze g o p rz y d a ć się m o ż e ta k n ie p o z o rn a rz ec z, k tó re j p e łn o w k a ż­

d y m d o m u , a m ia n o w icie — te k tu ra. P o d o b n o M a jste r-K lep k a tw ierd z i, ż e p rz y p o m o cy ty c h zap asó w ' m o ż n a z ro b ić c u d o w n e p re ze n ty sw o im ro d zic o m n a g w ia zd k ę . L ep i-G lin a n ie b a rd z o te ­ m u w ie rz y , a le o sta te cz n ie d o jd ą o n i p e w n o d o p o ro z u m ien ia p rz ed m ik ro fo n e m .

U CHORYCH DZIECI.

Z n a k o m ity p rele g e n t i p rzy ja cie l d z ie ci, S ta­

ry D o k tó r p rze p ro w a d zi dnia 14. 11. o godz. 16-j

tran sm isję z K lin ik i C h o ró b D zie cię cy c h U n i­

w e rsy te tu Jó z efa P iłsu d sk ie g o . P rele g e n t ro z­

m a w ia ć b ę d zie z lek a rz am i, ro d z ic a m i c h o ry ch d z iec i, a p rz e d e w sz y stk ie m z m a ły m i p a c je n ta­

m i K lin ik i. A u d y cja ta p o z w o li n a m p rz y jrz eć się

ż y c iu c h o ry c h ró w n ieśn ik ó w , k tó rz y n ie ty lk o d n i i ty g o d n ie , a le c zę sto m ie sią c e c ałe m u sz ą c ier­

p liw ie sp ę d za ć n a łó ż k u sz p italn e m .

O 11 LISTOPADA.

Dnia 15. 11. o godz. 12,15 n a d a n y b ę d zie o - b ra ze k słu c h o w isk o w y K a zim ierz a K o n arsk ieg o p t. ,,O 11 L isto p a d a”. A k c ja słu c h o w isk a to cz y się w sz k o le w d n iu Ś w ięta N ie p o d leg ło śc i.

Z g ro m a d zo n a w o d św ię tn e p rz y stro jo n e j izb ie sz k o ln ej — d z iatw a, p rzy p o m in a k rw aw e w alk i p o w sta ń cz e o w o ln o ść P o lsk i, z ak o ń cz o n e zw y - c ięsk ie m i b o jam i Jó z efa P iłsu d sk ie g o .

M A Ł Y A N G L IK , N IE U M IE JĄ C Y JE S Z C Z E M Ó W IĆ — P Ł Y W A JA K

R Y B A .

Ja n M ac F e rso n i, k ie d y sk o ń c zy ł 1S m ie się c y , je g o m a tk a z w ró c iła u - w a g ę n a to , ż e w c z a sie k ą p ieli w w a n n ie ro b i o n ru c h y p ły w a k a. N ie z w ra c an o n a to sp e c ja ln e j u w a g i, le cz k ie d y ra z n a stra szy ł, n u rk u ­ ją c ,, ro d z ic e z w ró c ili n a to sp e cja ln ą u w a g ę .

P e w n e g o ra z u ro d zic e Ja n a u d a ­ li się z n im d o o g ó ln e g o b a sen u k ą ­ p ie lo w eg o . D z ie ck o rz u c iło się n a -

ty c h m iia st d o w o d y . P rz estrasz o n y o jc iec rz u cił się z a n ie m i w y c iąg n ą ł je n a b rz eg . Ja ś u śm ie ch n ą ł się i z p o w ro te m p o sze d ł d o w o d y .

W te d y ro d z ice i o to c ze n ie z w ró ci­

ło u w a g ę n a to , że Ja n b a rd zo d o b rz e trzy m a się n a w o d z ie . — O d tą d n ie w z b ran ia n o m u k ą p ie li i w re zu lta cie d w u le tn i c h ło p ie c, le d w o m o g ą c y m ó ­

w ić, p ły w a ja k ry b a . C h a rak te ry ­ sty c zn e je s t ró w n ie ż to , że je d n e m z p ie rw sz y c h słó w , k tó re o n n a u c z y ł się w y m aw ia ć d o ść w y ra ź n ie, je s t sło w o

„ k ą p a n ie’.

R o d z ic e n ie m o g ą w y tłu m a c zy ć so - ib ie z d o ln o śc i sy n a . M a tk a le d w o p ły - jw a, o jc iec je s t p rz ec ię tn y m p ły w a- j k ie m .

E . K ło n ieck i.

O a j <a

P rze c h w a lał się sta le in d y k iw o b ec p a w ia: ja k to lu d z i z a b a w ia, ja k ie m a p ię k n e k o rale , je k w sz ęd z ie m ile w i­

d z ia n y !... A n a to p a w z a d ąsa n y , z w z g a rd ą ro z to c z y ł sw ó j o g o n i sk rz y ­ d ła i o d p o w ie d z ia ł m u z c ic h a:

O , g łu p c ze ! to ż w to b ie je s t p y c h a !!

I lu d z i ta w a d a o b rz y d ła, c z ę sto ­ k ro ć p o c ią g a i b a w i — ta k , ż e p o d o ­ b n i się s ta ją (c h o ć lśn iąc y c h p ió re k n ie m a ją , le cz z a to z n a n i z ję z y k ó w ! d o ty c h p rz e ch iw a lcó w — in d y k ó w i n a p u sz o n y c h p a w i!...

C H Ó R S Z P A K Ó W O D M A W IA P S A L M Y .

A trak c ją o g ro d u z o o lo g ic z n e g o w B ro o k ly n ie U S A . je s t k la tk a ze sz p a­

k a m i. P rz e d n o k ie m w p u sz c zo n o d©

te j k la tk i sz p ak a , k tó ry b y ł w ła sn o - śc ią p a sto ra T h o m p so n a i u m ia ł n a - p a m ięć 4 3 p sa lm k ró la D a w id a . S z p a k te n b a rd zo c z ęsto re c y to w a ł ó w p sa lm i iw te n sp o só b n a u c z y ł g o n a p a m ię ć sw y ch to w a rz y szó w . -<

O b e c n ie d o k o ła k la tk i g ro m ad z ą się tłu m y g o ści, słu c h a ją cy c h c h ó ru sz p ak ó w , (o d m a w ia jąc y c h p sa lm .

C Z Y W IE C IE Ż E ...

... le w i ty g ry s ż y ją d o 4 0 la t, a sz c zu r i m y sz d o la t 8 -m iu .

... p rz e c iętn e je d n o g n ia zd o ja s k ó ł­

cze, n iszc z y ro c zn ie o k o ło 9 .0 0 0 o w a ­ d ó w , p o c z w ia re k i g ą sie n ic; sz k o d y , ja k ie b y w y rz ą d z iły -te o w a d y w o g ro ­ d z ie w a rz y w n y m , o b lic z a się n a su m ę 3 0 0 z ło ty c h .

Humorek

EGZAMIN.

O jciec. Je ż e li d am ci 10 o rz e ch ó w , a b y ś n ie ­ m i rz eteln ie p o d z ie lił się z m ały m S ta siem , to ile m u d a sz o rz ec h ó w ?

— D w a!

— Ź le! P rze cie ż 2, to n ie p o ło w a o d 10! J e ­ sz cz e te g o n ie w iesz ?

— Ja, to ta k , k o c h an y ta tu siu ! A le n ie S taś!

OSTROŻNOŚĆ NIE ZASZKODZI.

P ro szę p a n a czy , a b y m o żn a b e z p ie cz n ie p rz e jść p rze z te sz y n y tra m w aju ? — sły sz ałe m , ż e e lek try cz n o ść zab ija!

— N iem a o b aw y ! — c h y b a p a n i stan ie je d n ą n o g ą n a sz y n a ch , a d ru g ą d o tk n ie d ru tó w e lek ­ try c zn y c h ...

EPOKA GEOLOGICZNA.

— T atu ś, co z n a cz y „ ep o k a k re d o w a” ?

— W łaśn ie d zisiejsz e c z asy — w szy stk o źy je n a k re d ę .

PSYI LUDZIE.

P o w ie d zc ie m i, d la cz eg o p sy ta k z a w zię­

cie sz cz ek a ją w n o c y ?

N ie w iec ie je szc ze ? D late g o , ż e lu d zie o b szc ze k u ją się p o c ały c h d n ia ch , w ięc n o c e p o ­ z o sta w io n e są d la p só w .

GDZIE OJCIEC.

D o sz k o ły n a w si z esz ły się w p ie rw sz y d z ie ń le k c y j d z iec i. N a u cz y c iel p o sp isa n iu k a ­ talo g u , c h c ą c się p rz ek o n a ć, czy te ż c h ło p a k i u m ie ją p a cie rz w o ła p ie rw sz e g o z rz ę d u i p y ta :

M aciu ś, a u m iesz ty p a cierz?

A in o !

— N o to p rz e że g n a j się!

— W Im ię sy .. sy n a i d u .. d u c h a..

— A g d z ie o jciec — p y ta n a u c zy c iel?

— P o sz ed ł d o m ia sta — o d p o w iad a M aciu ś..

K siążn ica K o p em ik ań sk a w T o ru n iu

Cytaty

Powiązane dokumenty

Leśniczy tymczasem pędził wprost, a gdy się zbliżał do chatki, usłyszał wołanie na pomoc.. Szybko przebiegł jeszcze przestrzeń, dzielącą go od do

A tak się już chłopcy cieszyli, że burza powstrzyma nauczyciela gdzieś w drodze?. Nado- miar złego nauczyciel z niczego nie chciał być

niły się, przeskakiwały jedne przez drugie, przewracały się po miękkiej trawie i wyprawiały tysiączne figle.. Starsi zaś zbierali skrzętnie ziółka

cnannlMAw Otóż dokonać miał się jedyny w irkbdił Iswoim rodzaju akt ślubu Polski

— Luś zbierał małe kamyczki, przyglądał się wielkim małżom, leżącym na dnie.. Potem, kiedy już trzeba było wyjść z wody Luś postanowił nazbierać w lesie

Gdy usłyszał tętent koni, chciał się był u- kryć: ale wydało mu się to niegodnem tchórzostwem, śmiało więc z głową podniesioną stanął na progu.. — Gdzie

I płynęły te gorące jak żar słowa do Pana, i snuły się do nie­.. ba bez ustanku jak owe obłoki, aż wysłuchał Pan prośby ich i

wał i chełpił się swą urodą, potrącił podstawę lustra tak nieszczęśliwie, że upadając rozbiło się w drobne