• Nie Znaleziono Wyników

Opiekun Dziatwy : bezpłatny dodatek do "Głosu Wąbrzeskiego" 1935.06.29, R. 5, nr 11

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Opiekun Dziatwy : bezpłatny dodatek do "Głosu Wąbrzeskiego" 1935.06.29, R. 5, nr 11"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

OPIEKUJ DLIĄTMY

BEZPŁATNY DODATEK DO „GŁOSU WĄSRZES KI EGOM

NR, 11 WĄBRZEŹNO, DNIA 29 CZERWCA 1935 ROKU ROK 5

ty Morie!

Szumi morze, polskie morze,JIHGFEDCBA Falami, falami —

Nad niem niebo się uśmiecha Słońca promieniami.

Hej! wy fale, modre fale, Ą T^!J to wiecie, Czyje statki i okręty Nosicie na grzbiecie?

Polskie statki kolyszecie Na morskich odmętach!

Polska mowa hen rozbrzmiewa Na wielkich okrętach!

Więc kołyszcie, modre fale, Słodko je j d podróży

I szczęśliwie doprowadźcie Do portu — bez burzy!...

tF dniu Śnięta Morza

Rozszalała wojna światowa do­ biegała końca... Huk armat, grze­ chot karabinów, warkot

i samochodów pancernych się i ucichł...

Nad światem promienne

unosiło się i zwiastowało nową erę...

lepsze jutro i wolność uciśnionej Polsce...

Prysły ciężkie kajdany

cnannlMAw Otóż dokonać miał się jedyny w irkbdiłIswoim rodzaju akt ślubu Polski z

'morzem. Polska złożyć miała ślubo- słońce wan*e’ że morzu swemu dochowa

iwierności per wieki!..

Przybywające pociągi witano en- tuzjastycznemi okrzykami: „niech niewoli żyje Polska ". Zebrali się tu wszy- i z mgieł wyłoniła się wolna nasza scy: wojsko, rząd, sejm i społeczeń-

Ojczyzna... stwo' wszystkich dzielnic Polski.

loprzez l ommz.e aązjij KU put- aiy uiwz.jaiv:

i nocy pułki błękitnej armji generała stwo. a po skończeniu jego, przy Józefa Hallera, obejmujące w posia- dźwiękach potężngo hymnu naido- Idanie dla Polski ziemię pomorską, wego. generał Józef Haller wjechał i Dnia 10 lutego 1920 roku wojska poi- na koniu w nurty morskie i dokonu-

skie dotarły do Bałtyku. jąc symbolicznego aktu zaślubin Pol- Za wojskiem podążały tysięcznej z Baltykim - wrzuca w jego glę- rzesze Polaków. Dziesiątki pociągów ,B>ny zloty pierścień.

Ku upamiętnieniu tej chwili * wbity został w tern miejscu do morza słup, który niwidoczniony jest na ilu- stracji:

ni a poco

Piękne, uroczyste były to chwile, lecz niemniej uroczyste obchodzimy w dniu ..Święta Morza“, kiedy po­ dziwiać możemy potężny port i mia­

sto Gdynię, które w przeciągu kilku lat wyrosły na piaszczystych brze­

gach Bałtyku.

Dumni jesteśmy, Rzpli.a do­

trzymała swego ślubu i broni swego morza, a u wybrzeży jego stawia ba­

st jon siły i potęgi polskiej.

Obchodząc ten dzień, poświęcony ' naszemu polskiemu morzu, składamy

to uroczyste ślubowanie:

! Gdzie grzmią Bałtyku sine fale,

| Gdzie Wisły modry bieg.

Będziemy ku Twej — Polska chwale (Czuwać po wieków wiek!

Hakaes

(2)

S t r o n a 2 O P I E K U N D Z I A T W Y N r . 1 1

Dziadkom w dniu 1-ei Komunii św

d z i c i i d l a w a s r a d o s n y , n a j s z c z ę ś l i w s z e j c h w i l i , C z e g ó ż m y w a m d z i a t k i b ę d z i e m y ż y c z y l i ? G d ' c z y s t a i b i a ł a j a k ś n i e g w a s z a d u s z a Z t r \ u m i e m p i e r w s z y r a z m a p r z y j ą ć J e z u s a ?

K t ó r y d l a w a s u c z t ę j u ż . w i e l k q g o t u j e . A c h ! w a s z a d u s z y c z k a z a p e w n e t o c z u j e . N i e c h w a m w i ę c d u s z y c z k i u b i o r u a n i e l i . J a k m a t e c z k i c i a ł o - w c a l u s i e ń k i e j b i e l i .

N i e c h w a m d a d z a s k r z y d e ł k a c z y s t e , l i l j o w e , B y ś c i e m i a ł y d u s z e n i e w i n n e g o d o w e . A t a k o w e m i t r z e p o c z ą c s k r z y d e ł k a m i , D l a B o g a O j c z y z n y , b y ł y a n i o ł a m i .

N i e : ii w a m d a d z ą w i a n e k — m i r t u i r ó ż a n y , B j t e n J e z u s , p r z e z w a s b y ł z a w s z e k o c h a n y . I c h o ć c i e r p i e n i a z m a r s z c z ą w a s z e m ł o d e

c z o ł a , B ę d z i e c i e s i ę w z n o s i ć d o ń l o t e m a n i o ł a .

N i e c h a j w a s o p a s z ą w s t ę g ą n i e w i n n o ś c i , B y ś c i e j a k l i i i j k i t u ż y ł y w c z y s t o ś c i . A t a k s w y m p r z y k ł a d e m i n n y m p r z y ś w i e c a ł y I J e z u s a w s e r c a c h c a ł e ż y c i e m i a ł y .

N i e c h a j w a s n a u c z ą k o c h a ć s w y c h r o d z i c ó w , B y ś c i e o c i e r a ł } ł z § z s t a r y c h l i c ó w , I c i e s z y ł y w s m u t k u , j a k t e a n i o ł e c z k i . N i e c h B ó g b ł o g o s ł a w i w a m . d r o g i e d z i a t e c z k i .

N i e c h M a t k a B o s k a w a s p r o w a d z i d o B o g a , N i e c h m i l ą , k w i e c i s t ą b ę d z i e w a s z a d r o g a . A c h w i l a t a r a d o s n a s z c z ę ś c i a w a s z e g o , N i e c h b ę d z i e d r o g ą , d o z b a w i e n i a w i e c z n e g o .

J . K u b i k ó w n a

z o b a c z y ł t r e s o w a n e z w i e r z ę - j

w z a m k n i ę c i u .

l e k ł y .

m u s i e l i z a n i e c h a ć g d y ż d z w o n e k d a l z n a k io r o z p o c z ę c i u d r u g i e g o n u m e r u . W s z y s c y j u ż s w e m i e j s c a z a j ę l i . U c i c h ł y d ź w i ę k i o r k i e s t r y .

W m i l c z e n i u , c z t e r e c h l u d z i n i o s ł o n a a r e n ę ż e l a z n ą k l a t k ę z l w a m i .

T u ż z a n i m i w s z e d ł c z ł o w d e k i w c z a r - n e m u b r a n i u — t o . . p o g r : m c a l ó w v . "

S ł u ż b a n a o k o ł o a r e n y s z y b k o s t a w i a w y s o k i ż e l a z n y p ł o t . Z a p o w i a d a c z z a p e w n i a p u b l i c z n o ś ć , ż e n i c z ł e g o s i ę n i k o m u n i e s t a n i e i r ó w n i e ż o z a - c h o w a n i e c i s z y , o k t ó r ą b a r d z o p r o s i p a n M e t r e k s p o g r o m c a .

S ł u ż b a c y r k o w a s z y b k o o p u s z c z a ( a r e n ę , z a m y k a j ą c s z c z e l n i e d r z w i .

P u b l i c z n o ś ć b i j e b r a w o , r z u c a Z d a w a c h y s i ę m o g ł o , ż e p o g r o m c a k w i a t y , k t ó r e u p a d a j ą j e j p o d s a m e l w a u c i s z y ł t y m c z a s e m .

n o g i . . J a k b y n i c , l e w d a ł s i ę g ł a s k a ć n i -

D y r e k t o r c y r k u , c h w y t a s w o j ą ] b y d o m o w e z w i e r z ę . G ł a s z c z ą c g o , c ó r e c z k ę wr r a m i o n a c a ł u j e — ! s z e p t a ł m u j a k i e ś n i e z r o z u m i a ł e s ł o - k ł a n i a j ą s i ę o d c h o d z ą . L w a , k t ó r e d l a l w a b y ł y j a k b y l e k a r -

Z a p o w i a d a c z o g ł a s z a 1 0 - m i n u t o w ą!s t w e m n a u s p o k o j e n i e .

p r z e r w ę . . . 1 A ż e b y w i d z ó w 7 p r z e k o n a ć o f a k -

K a z i k z t a t u s i e m u d a l i s i ę d o j t y c z n e m u s p o k o j e n i u l w a . p o g r o m c a z w i e r z y ń c a , g d z i e n a i w ł a s n e o c z y i z a c z ą ł z n a j w i ę k s z y m s p o k o j e m

w k ł a d a ć w j e g o p a s z c z ę t o j e d n ą t o d r u g ą r ę k ę .

P u b l i c z n o ś ć b y ł a t y m n a g ł y m o - b r o t e m z d u m i o n a i z a r a z u c i e s z o n a . P o g r o m c ę z a ś o g a r n ą ł s t r a c h p r z e d c z e m ś s t r a s z n e n i n i e s p o d z i e w a n ą ś m i e r c i ą .

W a h a ł s i ę . c z y t a k j a k r ę c e , g ł o­ w ę d o p a s z c z y l w a m a w ł o ż y ć , c h o ­ c i a ż n a c h w i l ę ! Z d e c y d o w a ł s i ę j e d ­ n a k i u c z y n i ł t e n s z a l o n y k r o k j e ­ s z c z e r a z g o p o g ł a s k a ł , j a k b y c h c i a ł m u p o w i e c l z i e ć , ż e t y l k o n a c h w i l ę . . .

T a k j a k z a w s z e , u k ł o n i ł s i ę i u - k l ą k ł p r z e d l w e m o ł t a r z e m ś m i e r ­ c i ! Z z a p a r t y m o d d e c h e m z b l i ż y ł s i ę i w ł o ż y ł. . . . .

L e w b u n t o w n i k , j a k b y t y l k o n a t o c z e k a ł , i t a k j a k w p u s z c z y , o s t r e m i k ł a m i p r z e c i ą ł s z y j ę i g ł o w a p o g r o m­ c y w i ę c e j s i ę n i e u k a z a ł a .

O k r z y k z g r o z y w y d a r ł s i ę z p i e r -

— v , ; - - - - - - - - y ^ i j i z ó w . W i e l u s ł a b s z e j n a t u r y i N a a r e n i e p o z o s t a ł s a n i p o g r o m c a i z e m c l |a l o N a t y c.h m i a s t n a a r o n ę M i ­

ł e g o l w y . O r k i e s t r a z a c z ę ł a g r a c k i | k u b y u -

I n i , n m e g o w a l c a . I o g r o i n c a s z y b k o b e z w ł a d n i ć r o z s z a l a ł e g o l w a . Z p o - s p n s z c z a z a s u w ę k l a t k a o t w a r a . . J njc k n a g je WyryW i a s i ę m ł o d z i e - W y c h o d z i j e d e n l e w . z a n i m d r u g ! - in j e c i o b u j n y c h w ł o s a c h i j e d n y m c e l - r w i o z m e s i ę o g l ą d a j ą n a p u b i c z n o s c m s.t r z ałe m. k ł a d z i e l i w a t r u p e m n a t o n a s w e g o p a n a , k t ó r y d o n i c h z a -> .

c z ą ł p r z e m a w i a ć , ś w i s z c z ą c b a t e m . P o t u l n i , z a r a z z a c z ę l i s k a k a ć p r z e z u s t a w i o n e pr z ę s z k o d y.

W s z y s t k i g s z ł o s t a r y m z w y c z a j e m t a k j a k z w y k l e . N a g l e t e n d r u g i l e w , k t ó r y j u ż z a c z y n a ł s i ę b u n t o w a ć b ł y s k a w i c z n i e s i ę z a w r ó c i ł , c h c ą c s k o c z y ć n a p o g r o m c ę . L e c z t e n , g o­ t o w y n a w s z y s t k o , c h w y t a z a n a b i t ą b r o ń . L e w7 c o f n ą ł s i ę , b o w i e m z r o z u­ m i a ł r u c h s w e g o p a n a . S p e s z o n y ( o d s z e d ł . . .

P u b l i c z n o ś ć ś l e d z ą c m a n e w r b u n ­ t o w n i k a , b y ł a d o l O s t a t n i e g o s t o p n i a p r z e j ę t a z a c z y n a ł a s i ę n i e p o k o i ć . N a z n a k p o g r o m c y , d r u g i l e w , k t ó r y s i e d z ą c n a p o d w y ż s z e n i u p a t r z a ł l e c z p o s ł u s z n y s w e m u p a n u , w s z e d ł d i g k l a t k i , g d z i e z o s t a ł z a m k n i ę t y .

T u p o g r o m c a , c h c ą c w i d z o m w y ­ k a z a ć s w o j ą z r ę c z n o ś ć i o d w a g ę , z a ­ c z ą ł n a d z b u n t o w a n y m l w e m , g ł o ś n o b a t e m w y w i j a ć i t r z a s k a ć .

L e w z r a z u n a j e ż o n y z o t w a r t ą p a s z c z ą , w a r c z ą c g ł u c h o , c i s z e j , a ż I u c i c h ł .

n y m s t r z a ł e m , k ł a d z i e l w a t r u p e m n a z i e m i ę .

J a k s i ę p ó ź n i e j o k a z a ł o , b y ł t o s y n p o g r o m c y , k t ó r y c h c ą c s i ę p o m ś c i ć z a o j c a , z a b i ł r o z s z a l a ł e g o l w a , k t ó r y o j c u p r z e c i ą ł p a s m o d a l s z e g o ż y c i a .

N a d a r e n ą z a w i s ł a ś m i e r t e l n a c i ­ s z a . .

W s k u p i e n i u w y n i e s i o n o z w ł o k i p o g r o m c y l w ó wT . D a l s z e p o p i s y a k r o­ b a t y c z n e p r z e r w a n o . P u b l i c z n o ś ć w w i e l k i m p o ś p i e c h u o p u s z c z a ł a c y r k , m i e j s c e s t r a s z n e g o o b r a z u , o d n i o s z ą c pr z y g n ę b i a ją c e w r a ż e n i e.

K a z i k , k t ó r y r a z e m z t a t u s i e m o - p u ś c i ł c y r k , d o g ł ę b i b y ł w z r u s z o n y n a d d o l ą s z a r y c h l u d z i . . .

N a z a j u t r z g a z e t y r o z n i o s ł y p o n u - w i e ś ć :

„ O k r o p n y k o n i e c p o g r o m c y l w ’ ó w T c y r k u „ K o b r a “ .

W i k t o r P r . . . k i

(Dokończenie)

H a l l o ! H a l l o ! W d r u g i e j c z ę ś c i n a s z e g o p r o g r a m u b ę d z i e w y s t ę p n a j­ m ł o d s z e j a r t y s t k i , l i c z ą c e j l o i s i e m l a t .

„ Ś m i e r t e l n a j a z d a " . U p r a s z a s i ę r ó w n i e ż w c z a s i e j e j w y s t ę p u o z a ­ c h o w a n i e c i s z y .

A r t y s t k ę w i t a j ą f a n f a r y !P u­ b l i c z n o ś ć d a r z y m ł o d ą a r i y s i t k ę r z ę - s i s t e m i o k l a s k a m i , z a c o o n a p u b l i c z ­ n o ś c i ś l e g o r ą c e c a ł u s y . N i e u s t a n n e o k l a s k i . . .

P i ę k n e d z i e c k o s i a d a n a r o w e r o j e d n e i n k o l e i w j e ż d ż a n a s p e c j a l­ n i e z b u d o w a n ą t r a s ę . P e w n a s i e b i e j e d z i e c o r a z s z y b c i e j w y ż i e j , a ż p a d s a m d a c h c y r k u . S ł y c h a ć t y l ­ k o s z u m k o ł a i g ł u c h y w a r k o t b ę b n a . 1 z n ó w w z r o k ( w s z y s t k i c h s k i e r o ­ w a n y j e s t w p i ę k n e d z i e c k oj u ż n a p o ł o w i e j e d z i e k o ń c z y — j e s z c z e c h w i l a ! S z c z ę ś l i w i e p r z e j e­ c h a ł a c a ł ą t r a s ę !

r ą

w

M i ł o ś ć m o r z a w i n n a b y ć ź r ó d ł e m , z k t ó ­ r e g o c z e r p a ć b ę d ą s w ą m o c p r z y s z ł e p o k o l e - .n i a P o l s k i " .

( — ) I . M o ś c i c k i .

(3)

Nr. 11. OPIEKUN D Z 1 A 1 W Y Strona 3.

J. RYZENSKA.

Na podwórku mały Stach Postrach szerzy, gwałt i ruch.

Bo rycerski w nim jest duch.

Więc szabelka szach-ciach-niach...

Z drogi, gęsi, słoneczniki.

Kto o życie tylko drży.

Zapał mnie ogarnia dziki.

Do ataku! — raz. dwa. trzy!

Tęskno patrzy Jaś na fale.

(.idzie pluskają śmiałe rybki:

..Gdyby pływać doskonale.

Gdyby okręt mieć tak szybki..."

Toż popły nąłby Jaś mały . Aż tło morza W isłą — rzeką.

I oglądnął Bałty k cały . Co tak sięga hen — daleko...

Jak też te ptaszki, mój miły Boże.

Wzlatują w górę, to znowu nisko.

Jurek napatrzyć im się nie może.

Chciałby być z niemi w przestworzach blisko.

Nad Polskę unieść się śmiałym lotem

I choć raz w życi:i zcsiać pilotem. Do swoich dzieci Polska dziś wola:

..Frontem do morza ustawcie czoła!

Na zachód patrząc, nie zmruż powieki

Bo wróg jest groźny i niedaleki.

Czuwaj więc! czuwaj Ojczyzny synu.

Gotuj swe młode siły do czynu!

Mała gromadka niedługo radzi.

Niebo błękitne, śliczna pogoda.

Wprost na Pomorze droga prowadzi.

Piosnka wesoła otuchy doda.

Bo tu aż czasem wytrzymać trudno.

Tak nieciekawie, że prawie nudno.

A tam, gdzie morza o brzegi bije — Dopieroż człowiek całkiem ożyje!

Jakże się Stachu szczęśliwym czuje.

Gdy pierwszą wartę swoją sprawuje.

A janek-nurek, wciąż bacznie strzeże Prastare nasze polskie wybrzeżec

Wysoko w nieba czystym lazurze Samolot Jurka szybuje w górze...

śpijcie spokojnie, gdy Polski strzeże Trzech naszych dzielnych zuchów—

rycerzy-

(4)

S tro n a 4 O P I E K U N D Z IA T W Y N r. 11

JULJAN PODOSKl.

BAIWZAJ

POWIEŚĆ

9) . , .

S te fek p o c z u ł łz y J u rk a n a sw o im p o lic zk u i w ro d z o n a d o b ro ć je g o s e r­

c a z w y cię ży ła . W p o ry w ie se rd e c z­

n o ści p o c a ło w ał b e c z ą c eg o m a lca :

N o ju ż d o b rz e , n ig d y ju ż n ie b ę d ę o tern m y śla ł...

B ra w o M irsk i — k rz y cz a ła g ro m ad a — n ie ch ż y je !

K tó ry ś k iw n ą ł n a Ś laza, k tó ry sam z re sz tą p rz e w id z ia ł, że n a d sze d ł czas i n a n ie g o . Z b liż y ł się d o re sz ty u c z ­ n ió w , w y c iąg a ją c rę k ę d o S te fk a :

N o , z g a d za sz się n a sz m atę ? M irsk i d rg n ą ł n ie sp o k o jn ie , — .w z d ry g a jąc się m im o w o li. C h c ia ł się u su n ą ć, le cz ju ż b y ło ' z a p ó ź n o . — R e szta m a lcó w n ie d a ła m u u c ie c, k rz y c z ąc i z m u sz a ją c d o z g o d y :

P o d a j, M irsk i i n ie b ą d ź z a w ­ z ięty !

C ó ż m ia ł u c z y n ić ?

P o d a ł rę k ę , p rz y m y k a ją c p o w ie ­ k i. C z u ł ja k iś w strę t i w sty d z ił się n ie za sie b ie , le c z z a teg o 1, k tó ry p o ­ tra fił c z y n ić zło . o k a z u ją c się tc h ó ­ rz em w ó w c za s, k ie d y g ro z iła m u k a ­ ra za w in y .

Z w a b io n y h a łase m , z jaw ił się w e d rz w ia c h Z ien ie c k i. B y stre m sp o j­

rz e n ie m o b ją ł w iw a tu ją c ą b a n k ę u - c z n ia k ó w , o ta c z ają c y c h M irsk ieg o i c h c ia ł się c o fn ą ć. D o strz e g ł g o je d ­ n a k Ś laz i rz u c ił się ż e b y p ie rw sz y o p o w ied z ieć n o w in ę :

P o g o d z ił się ze S te fk iem . W y c h o w a w c a k rę cił n ie d o w ie rza ­ ją c o g ło w ą:

P rze b a cz y ł ci M irsk i

— T a k , ta k — d a rli się m a lc y z p ie rw sz e j — p rz e d c h w ilą p o d a li so ­ b ie rę c e .

Je d n ak ż e m u p rz e b a cz y łe ś?

— Tak-

W y cliO łw aw ca p ie rw sz e j k la sy , n ie w y p o w ie d z ia ł g ło śn o , co są d ził o z g o ­ d z ie M irsk ie g o z e Ś lazem . N ie b y ł św iad k ie m sa m e g o p o g o d ze n ia , g d y ż p rz y sz e d ł n a o sta tn ią c h w ilk ę . Z re­

sz tą d o b rz e z n a ł c h a ra k ter Ja n k a , w ie d z ąc , że w d u sz y te g o c h ło p a k a , n ie m a m ie jsc a n a p ra w d z iw ą s k ru ­ ch ę.

Z a w ró c ił, ż e b y o d e jść, le cz z a­

trzy m a ł g o d z iw n ie g rz e c z n y i ła ­ sz ą c y się g ło s Ś la z a:

P ró sz ę p a n a w y c h o w aw c y .

— C z e g o c h cia łeś?

— C z y ja b ę d ę m u sia ł je szc z e ra z p rz e p ra sza ć M irsk ieg o ?

Z ie n ie c k i, z p rz y jem n o ścią z ła­

p a łb y ło b u z a i. u ło ż y w sz y n a k o lan o , w sy p ał o d p o w ie d n ią p o rc ję w a łó w . N ie stety , re g u lam in sz k o ln y n ie p rz e­

w id u je p o d o b n e g o śro d k a p e d ag o ­ g ic zn e g o .

W y c h o w aw c a m ru k n ą ł co ś n ie ­ z ro zu m ia łe g o p o d n o se m , le cz Ś laz n ie d a ł z b y ć się o k ó ln ik ie m . N a sta ­ w a! u p a rc ie , p o d ą ża jąc k ro k w k ro k za Z ie n ie ck im :

P rze p rd siliśm y się, w ię c m y ślę, że to w y sta rc z y

N ie...

G ło s ło b u z a z a d ź w ię c za ł z ło śli­

w ie :

G d y b y to o m n ie c h o d z iło , a n ie o ja k ieg o ś ta m p rz y b łę d ę z Ja- p o n ji, to b y w y sta rc zy ło !

Z ie n iec k ieg o o g a rn ę ła w śc ie k ło ść . Z a trz y m a ł się. C h w y c iw sz y Ja n k a za ra m ię, o d w ró c ił tw a rzą d o sie b ie:

C z y ty , n a p ra w d ę p o z b a w io n y je ste ś w sz e lk ic h u c z u ć lu d z k ich , c z y te ż ty lk o u d a je sz

D la c ze g o m a m u d a w a ć ? — o d ­ c iął się b e z cz e ln ie — c h c ę ż e b y p ra ­ w a b y ły d la w sz y stk ic h je d n ak o w e .

S ą — h u c z a ł d o g łęb i o b u rz o n y Z ie n ie c k i — a le ty te g o n ie ro z u m iesz . Je śli k to je st p o k rzy w d z o n y , — to M irsk i. D z ię k u j je m u i tw o jej m a t­

ce, ż e n ie z o sta łeś w o lg ó le w y rzu c o n y . O d trą c ił Ś la z a i, n ie sp o jrz a w sz y , z a trz asn ą ł za so b ą d rz w i d o p o k o ju n a u c z y c ie lsk ie g o .

Jan e k stał p rz ez ja k iś c z as w n ie ­ z d e c y d o w a n iu , p o te m strz y k n ą ł p rz e z z ę b y i ro z śm iał się o rd y n a rn ie.

M a m y czas... T eraz te n m ie­

sz an ie c je s t n a g ó rz e , a le p rz y jd zie c z a s, że z n a jd z ie się p e d sp o d e m !

G w iz d n ą ł c ic h o i z ro z p ę d e m z je­

c h a ł p o p o rę c zy sc h o d ó w n a p a rte r.

Z z a d o w o lo n ą m in ą w sz ed ł d o k la sy , w k tó re j c h ło p c y p rz eśc ig a li się w u p rzejm lo lślci d la S te fk a. R o z e jrz ał się i n a c h m u rzy ł:

S z cz e n iak i...

M im o w y k rę tó w , Ś la z o w i n ie u d a ­ ło się u n ik n ą ć p u b licz n e g o a k tu p o ­ k o ry . M u sia ł z a sto so w a ć się d o p o ­ le ce ń Z ie n ie ck ie g o ) i, w o b e c n o śc i w sz y stk ic h u c z n ió w , p o w tó rz y ć sło w a p rz ep ro sin , d y k to w an e p rz ez w y c h o ­ w a w cę . i

Z n a c ze n ie J a n k a w śró d m a lc ó w z p ie rw sze j, z n a c zn ie u c ierp iało o d te ­ g o w y p a d k u . C i, k tó rz y d o n ie d a w ­ n a u w a ża li g d p ra w ie za b o ż y szc z e, k tó re z a w sz e p o tra fi sp ła tać b e z k a r­

n e g o fig la lu b z ło śliw ą p so tę , p rz e ­ k o n a li się , ż e z d o ln o ść Ś la za , ta k że z a w o d zi. C h ło p c y słu c h a jąc y g o d o ­ tą d , b e z z a strz e ż e ń , p o c z y n ali w y ła ­ m y w a ć się z p o d ro z k az ó w d ru g o -

ro c z n e g o . C o ra z c z ęśc ie j w c z a sie p a u z z o staw a ł sam o p u sz c z o n y p rz e z w sz y stk ic h . N ied a w n o je sz c ze , sp a ­ c e r z ło b u z e m p o d rę k ę , lu b fu n d a, u rz ą d z o n a m u w b u fe c ie , n a leż a ła d o rz ec z y z a sz c zy tn y c h . P rz ec ie ż Ś laz to b y ł n ie b y le k to ! O h c a łą d ru g ą k la sę z n a ł d o sk o n a le .

O d d n ia p o ra ż k i z M irsk im , sk o ń ­ c z y ło się to , ja k b y n o ż e m u c ią ł. T e­

g o ro cz n i k o le d z y Ja n k a sły sz e li i w i­

d z ie li z ło śliw e g ry m a sy i p rz y c in k i n ie sz c z ę d zo n e m u p rz e z u c z n ió w ze starsz y c h k la s. S z c z y te m zaś u p o ­

k o rz en ia sta ł się fa k t, k ie d y p e w ien d ry b la s z d ru g ie j, d o p ro w a d z ił g o d o o state c z n ej zło ści.

W c z a sie w ie lk ie j p a u zy , w trz y d n i p o u p o k o irz e n iu Ś la za , w isu s te n k rz y k n ą ł n a sa li re k rea c y jn e j ta k g ło śn o ', ż e w sz y sc y m u sie li u sły sz e ć :

Ja n e k !

— N o ? — o d rz ek ł d ru g o ro cz n y — c z eg o c h c e sz S ta siu ?

D ru g o k la sista m ru k n ą ł o k ie m z n a c z ą c o :

S łu c h a j c z y to p ra w d a , co o to b ie p o w ia d a ją w b u d z ie ?

C o g a d ają ?

N ib y , żeś w te d y , k ie d y ś o b ra­

ził teg o ż ó łte g o sm ark a cz a , to ś g o p ó ź ­ n ie j m u sia ł w rę k ę p o c a ło w ać , n a p rz e p ro s in y... ? ,

Ś w ia d k o w ie ro z m o w y p a rsk n ę li g ło śn y m śm iech em . Ja n e k z a sk o c z o ­ n y n ieo c ze k iw a n y m c io se m , p o b la d ł z w ra ż en ia i n a raz ie z a p o m n ia ł ję ­ z y k a w u stac h . N a p a stn ik s k o rz y ­ sta ł z p rz ew a g i i sz y d z ił b e z lito śc i:

N ie w ie m , ja k ty , a le ja b y m ta m n ie p o c a ło w ał z a n ic , w ła p ę ...

N ie c a ło w a łe m ! — k rz y k n ą ł Ś laz w p a sji. — to k ła m stw o .

S ta siek z d ru g ie j k la s y śm ia ł p o ­ w ą tp ie w a ć w p ra w d ę je g o z a p rze c z eń !

H m .... n ie w ie m , ja k ta m b y ło , a le p o w aż n i c h ło p cy p o w iad a ją , żeś je d n ak c a ło w a ł!

Ś laz, z b y t b y ł w y tra w n y w sto ­ su n k a c h sz k o ln y c h , ż e b y n ie w ie d zie ć n a ta k ą z a c z ep k ę trze b a o d p o w ie­

d z ie ć n ie z w ło c z n ie z w y c ięstw e m n 'a p ię śc i, je ś li się n ie c h ce u tra c ić p o ­ w a g i ra z n a z a w sz e . R z u c ił się n a - o ślep , n a z a cz e p iają c eg o , le c z tu ta j sz c zę śc ie m u n ie d o p isa ło . A n i się o - b e jrz ał, k ie d y d o sta ł je d e n cio s p ię­

śc ią w szczęk ę, d ru g i w n o s. Z a k rw a­

w io n y i z b o la ły m u siał się w y c o fa ć z w a lk i. N a d o b ite k sły sz a ł sło w a p e łn e sz y d e rstw a i n a ig ry w a n ia:

P o c o się staw ia sz p ę tak u , k ie ­ d y słab y je steś, ja k m a jo w y c h ra ­ b ą szc z ?

(C iąg d a lsz y n a stą p i)

K siążnica K opem ikańbka

wT oruniu

Cytaty

Powiązane dokumenty

wodu, ale cóż miała robić, opiekowała się jednak nadal biednymi, pielęgnu ­ jąc chorych i starając się ulżyć im w miarę swoich możności?. Pewnego dnia

Leśniczy tymczasem pędził wprost, a gdy się zbliżał do chatki, usłyszał wołanie na pomoc.. Szybko przebiegł jeszcze przestrzeń, dzielącą go od do

A tak się już chłopcy cieszyli, że burza powstrzyma nauczyciela gdzieś w drodze?. Nado- miar złego nauczyciel z niczego nie chciał być

niły się, przeskakiwały jedne przez drugie, przewracały się po miękkiej trawie i wyprawiały tysiączne figle.. Starsi zaś zbierali skrzętnie ziółka

— Luś zbierał małe kamyczki, przyglądał się wielkim małżom, leżącym na dnie.. Potem, kiedy już trzeba było wyjść z wody Luś postanowił nazbierać w lesie

Gdy usłyszał tętent koni, chciał się był u- kryć: ale wydało mu się to niegodnem tchórzostwem, śmiało więc z głową podniesioną stanął na progu.. — Gdzie

I płynęły te gorące jak żar słowa do Pana, i snuły się do nie­.. ba bez ustanku jak owe obłoki, aż wysłuchał Pan prośby ich i

wał i chełpił się swą urodą, potrącił podstawę lustra tak nieszczęśliwie, że upadając rozbiło się w drobne