• Nie Znaleziono Wyników

Jaskółka Śląska, 2016, nr 4

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Jaskółka Śląska, 2016, nr 4"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

SCHLESISCHE SCHWALBE SLEZSKÁ VLAŠTOVKA SILESIAN SWALLOW

MIESIĘCZNIK GÓRNOŚLĄSKICH REGIONALISTÓW 4/2016 ISSN 1232-8383 NAKŁAD 25.000 EGZ.

EGZEMPLARZ BEZPŁATNY

RAŚ dla każdego

RAŚ jest organizacją dla każdego, komu zależy na rozwoju naszego regionu. Jeśli dostrzegasz korzyść z wprowadzenia autonomii i nie chcesz siedzieć z założonymi ręka- mi, przyłącz się do nas. Wykaz tere- nowych kół RAŚ

 ➣strona 5

ŚLŌNSKŎ SZWALBKA

Czy wejście do koalicji w sejmiku województwa śląskiego to dla RAŚ dobry krok? Co udało się nam dotąd zrobić dla poprawy ja- kości życia mieszkańców województwa, a co mamy w planach?

O tym w rozmowie z członkiem zarządu województwa śląskiego Henrykiem Mercikiem

 ➣strona 4

Temat numeru

Młodzi, ambitni i zakochani w Górnym Śląsku

Studiują, udzielają się spo- łecznie, biorą udział w mię- dzynarodowych konferen- cjach. To właśnie Młodzi Górnoślązacy, przyszłość regionu.

Po raz pierwszy można ich było spotkać dwa lata temu podczas Marszu Autonomii.

Przygotowali wtedy stoisko, w którym najmłod- szych uczestników marszu zarażali swoją mi- łością do Śląska. Włączyli się także czynnie w akcję zbierania podpisów pod obywatelskim projektem uznania Ślązaków za mniejszość et- niczną oraz wzięli udział w kilku międzynaro- dowych konferencjach organizowanych przez European Free Aliance. Skąd ich zaintereso- wanie Śląskiem? – Chciałem wiedzieć coś wię- cej o regionie, w którym mieszkam i z którego pochodzę. W trakcie odkrywania jego historii i kultury zakochałem się w nim – mówi Michał Gabriel, członek stowarzyszenia.

Nie jesteśmy przybudówką RAŚ

Ich główne działania koncentrują się na propagowaniu kultury i tradycji śląskiej oraz szerzeniu wiedzy o regionie. – Nie jesteśmy młodzieżówką RAŚ, nie mamy też politycznych ambicji – mówi Karolina Rzepecka, przewod- nicząca stowarzyszenia.

Ze swoim przekazem trafiają do licealistów i studentów. – Uczniowie reagują pozytywnie i są

Jacek Tomaszewski

➣cd. na str. 3

Jesteśmy na Śląsku poważną

siłą polityczną Jednorodność

etnicznojęzykowa gwarantem pokoju i stabilności?

Czy państwo jednorodne etnicznie w ogóle istnieje? Jeśli tak, czy gwarantuje dobrobyt i stabilność jego mieszkańcom? O tym, jakie są doświadczenia historyczne takich tworów politycznych Tomasz Kamusella

➣strona 7

Połączyła ich miłość do regionu. Razem chcą działać na jego rzecz. Możesz się do nich przyłączyć.

Źródło: Archiwum Jaskółki Śląskiej Fot. Kris Duda

(2)

kwiecień 2016 r., Jaskółka Śląska

2 AKTUALNOŚCI

Okiem naczelnej

Jesteście u siebie

Ty m i s ł o w a - mi zwrócił się prezydent An- drzej Duda do przedstawicieli mniejszości na- rodowych pod- czas spotkania z przedstawi- cielami Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości.

Prezydent podkreślił również: - Rzeczpospolita jest wam jako oby- watelom i pokoleniom waszych rodzin ogromnie wdzięczna i we- zwał do wzajemnego szacunku dla pewnej odrębności kulturowej, skoro kultura polska składa się z wielu różnorodności, które się w historii przeplatały. Cóż za pięk- ne słowa skierowane do przedstawi- cieli mniejszości ujętych w ustawie o mniejszościach narodowych i et- nicznych oraz języku regionalnym, w której Ślązaków – największej mniejszości etnicznej w Polsce – nie ujęto. Stosując zasadę głaskania jednych, celowo pomija się innych – niewygodnych dla władzy z jakichś powodów. W myśl zasady zamia- tania brudów pod dywan, przydep- nie się jednych buciorem, żeby inni mogli przejść w świetle reflektorów i przy aplauzie oklasków. Czym za- tem jest dzisiejsza polska demokra- cja w wydaniu przedstawicieli partii rządzącej? Niczym innym jak hołu- bieniem zasady równych i równiej- szych oraz towarzyszącej jej stra- tegii „dziel i rządź”. Jeśli jednych pogłaszczemy i udamy wsłuchiwa- nie się w ich głos, zapomną o in- nych albo uznają ich za zagrożenie.

– Jesteście u siebie – mniejszości narodowe ujęte w ustawie mają się czuć bezpiecznie, przynajmniej pozornie, ponieważ aby zachować władzę trzeba stwarzać pozory. A co

z nami - Ślązakami, do których te słowa skierowane nie zostały? Jak my się mamy czuć? Czy Rzeczpo- spolita jest nam wdzięczna? Czy respektuje naszą odrębność? Czy po prostu się nami nie przejmuje, bo nie ma czym. Głos prawie mi- liona obywateli jest niemym krzy- kiem, na który przedstawiciele partii centralnej wolą być głusi. Czy ślą- ska odrębność jest im nienawistna?

A może po prostu nie chcą jej ro- zumieć, bo tak jest łatwiej? Poka- zywać palcem, kto jest dobry, a kto zły. Prościej wtedy rządzić. Po co edukować? Po co mówić o odrębno- ściach regionalnych? Łatwiej mani- pulować. Dzielić i rządzić. Bo czym mniej się wie, tym szybciej i prościej osądzić i wydać wyrok. Folksdojcze, szwaby, piąta kolumna, zakamuflo- wana opcja… Nie raz słyszeliśmy takie słowa z ust polityków. Trafili się i tacy, którzy nawet chcieli do nas strzelać. My nie mamy się czuć jak u siebie. W myśl ustawy nas nie ma, zatem nie możemy się czuć, bo czy ktoś, kto nie istnieje może w ogóle czuć? I tym właśnie tropem idzie władza centralna. Pokażmy, że ich nie ma. Wymażmy z dyskursu publicznego, zepchnijmy w otchłań niebytu. Wtedy cała reszta pomyśli, że rzeczywiście nie istnieją. Ale my jesteśmy! Pokażmy, że Ślązacy są i chcą się czuć u siebie jak u sie- bie – przyjdźmy w lipcu na Marsz Autonomii, czytajmy „Jaskółkę Ślą- ską”, gŏdejmy niy ino w doma, na placu, ale we szkole, urzyndzie, kaj się ino dŏ. Chodźmy na spotkania promujące śląską kulturę i sztukę.

Wspierajmy je naszą obecnością i zainteresowaniem. Spotykajmy się ze śląskimi twórcami. Domagajmy się rzetelnej edukacji regionalnej dla naszych dzieci. Czytajmy lite- raturę po ślōnsku i o Śląsku. Nie dajmy o sobie zapomnieć. Bądźmy u siebie!

Monika Kassner redaktor naczelna Kartka z kalendarza

Polski przykład

95 lat temu w nocy z 2 na 3 maja rozpo- częły się działania zbrojne w polskiej historiografii nazy- wane Trzecim Po- wstaniem Śląskim.

Nie mam zamiaru rozwodzić się nad problemem nazew- nictwa czy była to wojna domowa, czy powstanie polskie na Górnym Śląsku, jednak nazwę „powstanie śląskie” powinniśmy wykluczyć, gdyż jest najmniej zgodna ze znanymi nam faktami historycznymi. Pewnym jest, że wydarzenie to postawiło wielu Gór- noślązaków po dwóch stronach ba- rykady z różnych pobudek. Spójrzmy jednak na ówczesną sytuację z szer- szej perspektywy.

Po zakończeniu Wielkiej Wojny mocą traktatów wytyczono państwo polskie ze swoimi granicami. Na niektórych tere- nach państwa niemieckiego graniczą- cego z Polską miał się odbyć plebiscyt decydujący o tym czy tereny zostaną w państwie niemieckim, czy też zostaną przyłączone do nowopowstałego pań- stwa. Objęty plebiscytem Górny Śląsk był łakomym kąskiem dla Polski tym bardziej, że od kilkudziesięciu lat dzia- łały na tym terenie organizacje krze- wiące polskość. Ostatecznie po ostrej i brutalnej kampanii plebiscyt wygrała strona niemiecka, jednak wynik osią- gnięty przez Polskę można i tak uznać za ogromny sukces. Polska strona oczywiście była przygotowana na taki obrót sprawy i postanowiła tę kwestię rozwiązać militarnie. Przy granicy ze Śląskiem uzupełniono zapasy broni i amunicji, przygotowano także trans- port, łączność i szpitale. Niemcy, nie mogące posiadać na tym obszarze wła- snych oddziałów a także po tzw. dru- gim powstaniu policji, tworzyły swoje siły pod płaszczem różnych niemieckich

organizacji ogólnie zwanych Oberschle- sischer Selbstschutz (Samoobrona Gór- nośląska), która przed powstaniem li- czyła około 20 tys. żołnierzy. Polski wywiad opracowywał już plan walk od 1919 roku, wysyłając oficerów, tworząc sieć dywersji oraz paramilitarne organi- zacje sokolskie.

Walki rozpoczęły się równo z prze- prowadzoną akcją „Mosty” przez Gru- pę Destrukcyjną „Wawelberga” zor- ganizowaną przez II oddział Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Ak- cja miała na celu odcięcie połączeń kolejowych z Niemcami, wysadzając w powietrze mosty kolejowe na Od- rze. O początkowych sukcesach za- decydowało ogromne zaangażowa- nie państwa polskiego. Prof. Zygmunt Woźniczka opisuje to tak: (…)Wysy- łano na Śląsk broń i amunicję, wypła- cano powstańcom żołd. Gdy Niemcy przestali kupować węgiel z kopalń na opanowanych przez powstańców te- renach, polski rząd po cichu płacił za niego. W przeciwnym razie górnicy straciliby pracę i poszliby do Korfan- tego z pretensjami: – Po co nam te po- wstania, skoro nie mamy co do garnka włożyć? Wszystkie te działania objęte

były tajemnicą. Nigdy Polska nie była tak zaangażowana w sprawy Śląska jak na początku lat dwudziestych, ale oficjalnie mówiono: nie mamy z po- wstaniem nic wspólnego.(…)

Ta bardzo dobrze zorganizowana przez Polskę akcja militarna okazała się dla dopiero co odrodzonego pań- stwa ogromnym sukcesem. Udało się mu zdobyć kawałek bogatego w surow- ce i przemysł terenu należącego do in- nego państwa. Powierzchnia zdobytego obszaru stanowiła zaledwie około 1%

państwa polskiego, a wytwarzała 49%

jego PKB.

Polska jednak do dziś nie szczyci się tym ogromnym sukcesem, wpajając jak mantrę uczniom szkół formułki o wiel- kim spontanicznym zrywie ludu górno- śląskiego, pragnącego żyć w państwie polskim. Dodajmy państwie, którego kil- ka lat wcześniej jeszcze nie było.

W polityce bywa tak, że można po- wtarzać czyjeś błędy lub się na nich uczyć. Można też wzorować się na czy- ichś sukcesach. W każdym razie histo- ria lubi się powtarzać. Spoglądając na dzisiejsze działania Rosji na terenach Ukrainy, można odnieść wrażenie, że Rosjanie mieli się od kogo uczyć.

Mariusz Wons

Zbiórka powstańców przed III powstaniem śląskim, Dobrodzień 1921.

Nasze sprawy

RAŚ we władzach EFA

Od 31 marca do 3 kwietnia stolica Korsyki – Ajaccio – gościła dorocz- ny zjazd ponad 150 przedstawicieli organizacji zrzeszonych w europej- skiej partii politycznej Wolny Sojusz Europejski – EFA.

W tym roku, poza wymaganymi sta- tutem sprawozdaniami, omówieniem wydarzeń minionego roku i planów na kolejny, przypadł termin wyboru no- wych władz partii na trzyletnią kadencję:

członkinią zarządu EFA została Natalia Pińkowska – sekretarz Ruchu Autono- mii Śląska.

RAŚ należy do EFA od prawie 15 lat. Po raz pierwszy nie jest jedyną or-

ganizacją z Polski reprezentowaną na dorocznym zjeździe: Wolny Sojusz Eu- ropejski zaprosił w swoje szeregi sto- warzyszenie Kaszëbskô Jednota – na razie ze statusem członka-obserwatora.

– Z polskiej perspektywy histo- rie ludzkie rodem z Kaszub i Ślą- ska bywają nierozumiane, trakto- wane z pobłażaniem, czasem nawet z wrogością – mówi Natalia Pińkow- ska. – Jeśli popatrzeć na nie w ska- li całej Europy, znajdziemy wiele analogii: prawie każda europejska granica stworzyła swoją wyjątkową tożsamość pogranicza, w każdym kraju żyją mniejszości narodowe czy etniczne. Tożsamości regionalne są

silniejsze lub słabsze, ale jednak wi- doczne. Wolny Sojusz Europejski jest areną, która pozwala je pielęgnować w wymiarze politycznym.

EFA liczy sobie 45 członków – partii i stowarzyszeń z 18 europejskich kra- jów. W obecnej kadencji Europarla- mentu wprowadził 12 deputowanych.

14 zrzeszonych organizacji rządzi lub współrządzi regionami, z których się wywodzą.

Natalia Pińkowska w imieniu RAŚ zaprosiła delegatów na Górny Śląsk:

kolejny zjazd najprawdopodobniej od- będzie się wiosną 2017 roku w Kato- wicach.

Red.

Z gazet naszych ōpkōw i ōmek

Jak to z krzywym kominem było

Przeszłego roku zbudowano w Lie- beshucie do przerabiania blendy komin 100 metrów wysoki. Tenże ogromny komin pochylił się jed- nak, po części przez deszcz, szcze- gólnie atoli przez gwałtowne wia- try, które krótko po zbudowaniu onego nastąpiły. Rozmyślano więc nad tym, jakim sposobem można by ten ogromny kolos wyprosto- wać, bez rozbierania takowego.

Niebawem zgłosiło się też dwóch majstrów, którzy się na takich sztu- kach znają, zrobili ugodę z miejsco- wym państwem i obowiązali się, że mianowany komin w kilku dniach wy- prostują, dla pewności więc musieli złożyć kaucją. Z największą cieka- wością, a nawet z zdziwieniem przy- glądały się tłumy ludzi, jak owi dwaj śmiałkowie rozpoczynali to niebez- pieczne dzieło. Codziennie schodzi- li się panowie z innych fabryk i ze zdumieniem podziwiali, jak na ma- łej kratce w ogromnej wysokości piłą przeżynali w różnych miejscach garb komina. W zeszły piątek miała się zaś ta robota zakończyć. Większa część komina z powodu wielu prze- rżnięć na pochyłym grzbiecie miała się swoim ciężarem na powrót po- chylić na drugą stronę i takim sposo-

bem komin miał być wyprostowany.

Na ten akt zaproszono stowarzysze- nie górnoszląskich inżynierów, którzy też dość licznie przybyli.

Z natężoną uwagą wszyscy pa- trzą na komin, lecz ten ani rusz z miejsca, jak stał tak stoi, i ani my- śli się wyprostować. Majstrowie po- spuszczali nosy na kwintę, bo z ka- ucją może przyjdzie się pożegnać, gdyż komin w każdej chwili grozi zawaleniem się i przyjdzie może do rozbierania. Sztuka się więc na- szym majstrom nie udała. Lecz jest jeszcze inny sposób prostowania, który praktykowany jest w knap- szaftowym lazarecie w Królewskiej Hucie, a dzieje się to w następujący sposób: Krzywe indywidua ubiera się w filcową westę, umyślnie na to zrobioną, takową oblepia się gipsem i garbatego pacjenta wie- sza się na gwoździu u balki, który w takiej pozycji przez niejaki czas musi wisieć. Kości się przez to na- ciągają do normalnego stanu, garb znika i krzywy pacjent w kilku godzi- nach jest prosty jak świeca. Może by się też udało z kominem? Trzeba by spróbować.

„Gazeta Górnośląska”

9 VIII 1882, nr 61.

Marian Kulik Natalia Pińkowska (trzecia od lewej) - sekretarz Ruchu Autonomii Śląska - została członkinią za-

rządu EFA.

Źródło: EFAŹródło: Zbiory Muzeum Śląskiego w Katowicach

(3)

kwiecień 2016 r., Jaskółka Śląska AKTUALNOŚCI 3

zainteresowani naszą działalnością – mówi Rzepecka.

Regularnie organizują spotka- nia w Katowicach, podczas których można się dowiedzieć więcej o ich działalności, planach na najbliższe miesiące, a także zasilić szeregi stowarzyszenia. Wszelkie informa- cje podają na bieżąco na swoim fan page’u na Facebooku – Młodzi Gór- noślązacy. W budowie jest strona in- ternetowa.

Na arenie europejskiej

Mimo swojego krótkiego okresu dzia- łania są już członkiem EFAy – Europe- an Free Aliance youth, młodzieżowej frakcji partii do Parlamentu Europejskie- go jaką jest EFA (Wolny Sojusz Euro- pejski). Członkostwo w EFAy umożliwia im zabieranie głosu na arenie europej- skiej, gdzie prezentują problemy, z któ- rymi obecnie zmaga się nasz region z punktu widzenia młodych ludzi.

Na zaproszenie Młodych Górnoślą- zaków przedstawiciele młodzieżowych organizacji z Bretanii, Moraw a także Południowego Tyrolu przyjechali na Marsz Autonomii. – Myślę, że to sto- warzyszenie jest potrzebne, by efek- tywnie reprezentować młodych Śląza- ków w Polsce i Europie. Mamy bardzo dobre doświadczenia we współpracy z MG, jesteśmy pod wrażeniem ich zdolności i możliwości organizacyj- nych – mówi Gerard Bona, przewod- niczący EFAy.

Do tej pory Młodzi Górnoślązacy wzięli udział w konferencji w Bautzen, gdzie wraz z łużyczanami wymieniali się doświadczeniami dotyczącymi dzia- łalności mniejszościowych organizacji.

Przedstawiciele MG byli także na Korsyce, gdzie w tym roku odbywało się Walne Zgromadzenie EFA. – Przedsta- wiliśmy, jak obecnie wygląda sytuacja Ślązaków w Polsce, z uwzględnieniem trudności przy zmianie ustawy o mniej- szościach narodowych i etnicznych wy- nikających z postawy rządu i niechęci władz centralnych co do wpisania Ślą- zaków na listę mniejszości etnicznych – mówi Rzepecka.

Ostatni weekend kwietnia spędzą w Południowym Tyrolu, gdzie odbędzie się konferencja traktująca o zagroże- niach jakie niesie ze sobą dojście do władzy skrajnie prawicowych ugrupo- wań w Europie. – Biorąc pod uwagę sytuację w Polsce, to odpowiednie miejsce, żeby zaprezentować nasze stanowisko – mówi Karolina Rzepecka.

Pokazać wyjątkowość Śląska Głównym zadaniem Młodych Gór- noślązaków jest promocja kultury, tra- dycji i historii Górnego Śląska wśród

młodych ludzi. Jak chcą to osiągnąć?

– W nowym roku szkolnym zorganizu- jemy dużą konferencję dla licealistów, połączoną z konkursem wiedzy o Gór- nym Śląsku – mówi Karolina Rzepecka.

Wcześniej chcą zorganizować wy- stawę plakatów z regionalnymi cie- kawostkami, która ma mieć charakter interregionalny. Wszystkie ciekawost- ki (ma ich być około 20) będą przetłu- maczone na inne języki mniejszości narodowych i etnicznych. – Projekt realizujemy w porozumieniu z EFAy.

Na pewno wśród tłumaczonych ję-

zyków będą kaszubski, kataloński, czeski i bretoński – mówi Rzepecka.

Towarzyszyć jej będzie konkurs na projekt graficzny. – Chcemy, żeby wy- stawa stała na naprawdę wysokim po- ziomie, stąd otwarta formuła konkursu – mówi Rzepecka. Konkurs na projekt zostanie ogłoszony już niebawem, a wernisaż wystawy zaplanowano na czerwiec. – Towarzyszyć mu będzie także tożsamościowa konferencja, na którą zaprosimy naukowców, działa- czy społecznych i polityków – mówi Rzepecka.

Zmieniaj Śląsk

Jeśli uczysz się, studiujesz, masz chęci do działania i w sercu miłość do regionu, chciałbyś się sprawdzić w roli organizatora, działacza spo- łecznego, czy wyjechać na konferen- cję w różne zakątki Europy, odezwij się do Młodych Górnoślązaków.

Informacje o ich działalności znaj- dziesz na Facebooku – Młodzi Górno- ślązacy. Na wszelkie pytania odpowie Karolina, wystarczy do niej napisać na adres e-mail: mlodzigornoslaza- cy@gmail.com

Temat numeru

Promować piękno regionu

Nie jesteśmy młodzieżówką RAŚ, nie mamy też politycznych ambicji – mówi Karolina Rzepecka, przewodnicząca stowarzyszenia (trzecia od lewej).

➣cd. ze str. 1

Wiadomo z góry

Zgrzyty z bocznicy

Sejmik wojewódz- twa śląskiego przy- jął uchwałę w 95.

rocznicę wybuchu III powstania ślą- skiego. Nie byłoby w tym niczego nie- zwykłego, wszak polityczne gremia w Polsce lubują się w podobnych rezolucjach. Podniosłym hołdom, wzruszającym akademiom i in- nym aktom strzelistym nie ma końca.

Tym razem było jednak inaczej.

Przyjęty tekst charakteryzuje się rzad- ko spotykaną w takich przypadkach powściągliwością w formie i treści. Za- miast hołdów i czci, upamiętnienie i za- chęta do refleksji. Zasadniczo inaczej niż przed pięciu laty, kiedy rocznicowa uchwała brzmiała pretensjonalnie ni- czym przemówienie sanacyjnego wo- jewody Michała Grażyńskiego.

W roku 2011 radni Ruchu Autonomii Śląska nie poparli rezolucji przyjętej na wspólnym posiedzeniu sejmików woje-

wództw śląskiego i opolskiego. Wobec wniesionej przez ogólnopolskie partie propozycji, powielającej propagandowe schematy odziedziczone po Polsce Lu- dowej, zgłosiliśmy zdanie odrębne. Wy- wołało to wówczas pewną konsternację wśród pozostałych radnych i znamieni- tych gości. Tym bardziej cieszy, że po pięciu latach udało się wynegocjować tekst akceptowany przez wszystkie klu- by. Głosy oburzenia, oskarżenia o na- rodową zdradę padły tym razem spoza sejmiku. Przede wszystkim z politycznej bocznicy, na której znalazł się – niegdyś członek zarządu województwa, wicewo- jewoda, działacz PiS, Prawicy Rzeczy- pospolitej, wreszcie PO – Piotr Spyra.

Weteran partyjnych wolt przypomniał o sobie, zwołując pod sztandary obrony polskości Górnego Śląska swoich trady- cyjnych sojuszników. Przede wszystkim warszawskiego publicystę Piotra Semkę, bezgranicznie oddanego sprawie men- talnej kolonizacji Górnoślązaków, oraz realizującą podobną misję, tyle że w re- gionie, dziennikarkę „Dziennika Zachod- niego”. Sprawdzone w bojach z naporem

zakamuflowanej niemczyzny trio ogłosi- ło, że oto – pod dyktando podstępnych autonomistów – dokonuje się rewizja górnośląskiej historii.

W części i nie bez satysfakcji przy- znaję rację owym głosom. Obraz dzie- jów naszego regionu podlega rewizji – od ponad ćwierć wieku, staraniem ludzi nauki, bez udziału RAŚ. Naszą rolą jest sprawić, by za tą zmianą postępowała ewolucja świadomości Górnoślązaków, zatruwanych przez dziesięciolecia hur- rapatriotycznymi toksynami. Przyznaję – bez skruchy, a nawet z niejaką dumą – że od lat z mozołem pracujemy nad przestawieniem zwrotnicy. Tak, by poglą- dy dwóch Piotrów S. na sprawy śląskie znalazły się ostatecznie na bocznym torze. Ich protest wobec kompromisu, zawartego przez wszystkich radnych sejmiku, także tych z PiS, dowodzi sku- teczności naszych działań. Powinno to skłonić do refleksji radykałów ze śląskiej strony, którzy chcieliby w uchwale sejmi- kowej znaleźć odbicie własnych i wyłącz- nie własnych poglądów. Nie jedźcie tym torem – bo rychło okaże się on ślepy.

Jerzy Gorzelik

Ostatnie pożegnanie

Smutna wiadomość

4 kwietnia dotarła do nas smut- na wiadomość o śmierci Andrzeja Sławika – członka Rady Naczelnej Ruchu Autonomii Śląska, radne- go Sejmiku Województwa Śląskie- go. Pan Andrzej był dla większości z nas starszym, bardziej doświad- czonym kolegą. Zawodowo zwią- zany z górnictwem, od kilku lat przebywał na emeryturze, po- święcając czas na działalność społeczną. Jeszcze do niedawna kipiał pomysłami i zarażał swo-

im pozytywnym nastawieniem do innych. Program Kierunek Śląskie 3.0 ogłoszony w grudniu minionego roku przez za- rząd województwa śląskiego powstał z jego inicjatywy – prace nad dokumentem strategicznym mają być kontynuowane, ale w zespole programowym kogoś już niestety zabraknie. Ś.P.

Andrzeja Sławika pożegnaliśmy w czwartek 7 kwietnia mszą w kościele pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Radzionkowie-Rojcy. Spoczął na tamtejszym cmen- tarzu parafialnym.

Źródło: Archiwum Jaskółki Śląskiej

(4)

kwiecień 2016 r., Jaskółka Śląska

4 WYWIADY

Wywiad numeru

Jesteśmy na Śląsku poważną siłą polityczną

Z Henrykiem Mercikiem, wiceprzewod- niczącym Ruchu Autonomii Śląska i członkiem zarządu województwa śląskiego rozmawia Natalia Piń- kowska

Panie Marszałku, w czerwcu ubie- głego roku RAŚ dołączył do koalicji rządzącej województwem. Czy to był dobry ruch?

Jestem przekonany, że tak. Już od prawie roku RAŚ współrządzi woje- wództwem, co przekłada się na wyraź- ną zmianę sposobu myślenia lokalnych polityków także z pozostałych koalicyj- nych ugrupowań. Województwo śląskie zasługuje na długofalową perspektywę rozwoju – wreszcie widać zrozumienie, że możemy ją zbudować tylko sami, że nie możemy czekać na to, co da nam Warszawa.

W zarządzie województwa odpowia- dam za ochronę środowiska, planowa- nie przestrzenne i kulturę. To wydziały ważne z jednej strony dla naszego po- czucia tożsamości, z drugiej dla jako- ści życia mieszkańców. Zresztą, Biuro ds. Planowania Przestrzennego zostało na nowo wydzielone jako samodzielna jednostka w strukturze urzędu marszał- kowskiego właśnie z mojej inicjatywy.

Przez ostatnie kilka lat stanowiło część wydziału, który zajmuje się jako całość programowaniem wydatkowania środ- ków unijnych, przez co kwestie zago- spodarowania przestrzeni – decydujące dla harmonijnego rozwoju regionu – były traktowane nieco po macoszemu.

W jaki sposób województwo ma szansę wpłynąć na tę „jakość ży- cia”, o której Pan wspomniał? Czy troska o nią nie jest domeną całego państwa?

Państwo powinno się troszczyć o na- sze bezpieczeństwo i o podstawowe warunki bytowe. Żeby żyło nam się lepiej, musimy mieć czyste powietrze, wygodny dojazd do pracy i dostępność wysokiej jakości kultury. Takie sprawy załatwia się na poziomie regionu – ewentualnie na poziomie metropolii, która jednak na razie u nas nie funk-

cjonuje. Niezwykle cieszy mnie jednak, że jako RAŚ w dużej mierze możemy obecnie wpływać na ich kształt, między innymi poprzez to, że zasiadam w za- rządzie województwa.

Nie sposób nie wspomnieć, że jed- nym z warunków zawarcia koalicji było stworzenie w urzędzie marszałkowskim stanowiska oficera rowerowego. Przez wielu było to traktowane jako dziwna fa- naberia i działanie zupełnie pozbawione sensu. Nic bardziej mylnego – po pół roku pracy zatrudnionego w tej roli Alek- sandra Kopii zauważamy, jak bardzo zmienia się myślenie ludzi – urzędni- ków, polityków i oczywiście mieszkań- ców województwa – o tym, czym jest i może być rower. Terŏzki już niy ma gańby ciś na kole! I do pracy, i do szko- ły, i na zakupy. I do teatru też, czemu nie? Na trasach do 5 km – a takie po- konujemy na co dzień najczęściej – nie ma lepszego środka transportu. Przeje- chanie tej odległości w spokojnym tem- pie nie stanowi większego problemu dla osoby o przeciętnej kondycji fizycznej, a co więcej, nie pociąga za sobą nagłej konieczności korzystania z prysznica.

Warto zauważyć, że te dane mogą się już wkrótce okazać nieaktualne: rowery wspomagane elektrycznie pozwalają nam komfortowo przejechać trzykrot- nie większy dystans. Dziś to jeszcze droga zabawka, ale kto wie, co będzie za kilka lat?

Jazda rowerem w spalinach i smogu chyba jednak nie należy do najprzy- jemniejszych... Czy województwo ma instrumenty, aby zaradzić coś na bo- lączki związane z zanieczyszczeniem środowiska?

Wydział ochrony środowiska, którego prace nadzoruję, intensywnie pracuje obecnie nad programami gospodar- ki odpadami oraz ochrony powietrza.

Uchwały sejmiku, przyjmujące te pro- gramy, będą kluczowe dla stanu środo- wiska i dla naszego zdrowia w perspek- tywie kilkunastu-kilkudziesięciu lat. To ogromna odpowiedzialność, żeby przy- gotować je dobrze i rozsądnie. Nasze prace konsultujemy z wieloma zaintere-

sowanymi stronami, ale najważniejszym partnerem jest dla nas 167 gmin skła- dających się na województwo śląskie.

Prosimy je o wypełnianie ankiet oraz zapraszamy ich władze na spotkania, aby wysłuchać uwag na temat naszych propozycji rozwiązań. Zauważmy, że nasze województwo jest niezwykle zróżnicowane – mamy w nim tereny silnie zurbanizowane, ale też obszary rolnicze, cenne przyrodniczo czy wyko- rzystywane turystycznie. Dla każdego z subregionów musimy skroić rozwią- zanie szyte na miarę. Bez współpracy z samorządami niższego szczebla nie mamy szans na sukces.

Czy ta współpraca jest jednak moż- liwa? Ruch Autonomii Śląska bywa oskarżany o radykalizm, nie prowa- dzi wygodnej linii politycznej. Jak ten wizerunek wpływa na kontakty z innymi organizacjami i podmiotami w województwie?

Zupełnie inaczej to odbieram. Jeste- śmy na Śląsku ugruntowaną, poważną siłą polityczną i uważam, że właśnie tak jesteśmy postrzegani przez naszych partnerów. Zasiadając w zarządzie województwa, spotykam się wyłącz- nie z merytoryczną dyskusją. Nieprze- konanych powinna zresztą przekonać skuteczność naszego sposobu działa- nia: konsolidacja samorządów wokół wspólnego celu świetnie funkcjonuje w dziedzinie środowiska, ale miałem też okazję przekonać się, że podobnie jest w zakresie transportu. Uczestni- czyłem w pracach zespołu samorzą- dowego zajmującego się transportem kolejowym w powiecie cieszyńskim, gdzie zgodnie zasiedli samorządowcy z różnych gmin – i różnych opcji poli- tycznych. Udało się doprowadzić do re- witalizacji fragmentu linii kolejowej 190 na odcinku Goleszów-Cieszyn. Dzięki przygotowywanemu już remontowi do Cieszyna będzie mógł wrócić normalny ruch kolejowy.

Zresztą nie mówimy wyłącznie o we- wnętrznych sprawach województwa – z radością mogę potwierdzić, że bliska współpraca w dziedzinie kultury obej-

muje obecnie cały historyczny obszar Górnego Śląska. Nawiązałem relacje z zarządem województwa opolskiego, gdzie mój odpowiednik odpowiedzial- ny za sprawy kultury – wicemarszałek Grzegorz Sawicki – okazał się niezwy- kle otwarty na nowe działania. Podpisa- liśmy list intencyjny, który otwiera furtkę dla dalszych porozumień pomiędzy in- stytucjami – teatrami, muzeami, orkie- strami – z obu naszych województw.

Teatr Śląski w Katowicach i Teatr im.

Kochanowskiego w Opolu już podej- mują pierwsze konkretne kroki: mają zamiar wystawiać wzajemnie swoje spektakle, być może w kolejnym sezo- nie pojawi się jakaś koprodukcja.

Województwo od dawna spogląda też poza granice kraju i buduje rela- cje na poziomie regionalnym. Jednym z naszych najważniejszych partnerów jest niemiecki kraj związkowy Nad- renia Północna-Westfalia i tę współ- pracę także staram się intensywnie pielęgnować. Chciałbym jednak pod- kreślić, że nie chodzi o kurtuazję: mó- wię o relacjach wzajemnej wymiany wiedzy i doświadczeń. Choćby nie- dawno, w połowie kwietnia spędziłem tam tydzień z roboczą wizytą. Niem- cy pochwalili nam się osiągnięciami

w wykorzystaniu odnawialnych źródeł energii, przedstawili własne koncep- cje w gospodarce odpadami i rewi- talizacji terenów poprzemysłowych.

Na pewno będziemy kontynuować rozpoczęte rozmowy: nadreński mi- nister ochrony klimatu i środowiska Johannes Remmel przyjeżdża z re- wizytą do województwa śląskiego już w czerwcu.

Na koniec muszę zapytać: słyszałam, że urząd marszałkowski kupił dla swoich pracowników rowery służ- bowe. Czy już Pan skorzystał z tego dobrodziejstwa?

Oczywiście i zachęcam do tego wszystkich pracowników urzędu. Zresz- tą, jak słyszałem od oficera rowerowe- go, zachęcać już nie trzeba. Rowery są od miesiąca wykorzystywane na krótkie podróże służbowe i aby je wypożyczyć, trzeba sobie z wyprzedzeniem rezer- wować terminy. Czytałem też w prasie, że inne instytucje publiczne poszły za naszym przykładem, co mnie ogrom- nie cieszy.

Panie Marszałku, dziękuję za roz- mowę.

Dziękuję.

Henryk Mercik.

Blaski i cienie transportu publicznego

Metropolia Silesia – co z transportem publicznym?

Państwo na każ- dym szczeblu ad- ministracyjnym powinno być zor- ganizowane tak, aby jego obywa- telom żyło się jak najlepiej. To tru- izm – jednakże całe lata istnienia najpierw PRL, a potem III RP do- wodzą, że to tylko nasze pobożne życzenie.

Spróbuję pokrótce uzasadnić tę bul- wersującą niektórych tezę.

Życie przeciętnego Nowoka od urodzenia poprzez wiek szkolny, studia, pracę zawodową aż do póź- nej starości związane jest z ciągłym przemieszczaniem się. Najpierw rodzice (na ogół) wożą malucha do żłobka, przedszkola, babci czy opiekunki. Potem przez kilkanaście lat mały obywatel chodzi, a często

jeździ do szkół różnych szczebli, by wreszcie po wejściu w dorosłość roz- począć pracę zawodową.

Na każdym z tych etapów poja- wia się problem przemieszczania się w przestrzeni publicznej. Świat zachodni dawno już zrozumiał, że w rozwijającym się społeczeństwie dobrze zorganizowany transport pu- bliczny jest sprawą kluczową.

A jak ta sprawa rozwiązana jest w najbardziej zurbanizowanym ob- szarze Polski, czyli w tak zwanej (na razie na wyrost) Metropolii Silesii?

Niestety kiepsko. Choć w ciągu ostat- nich lat sporo się zmieniło na lepsze (Koleje Śląskie, oddanie kolejnych odcinków Drogowej Trasy Średni- cowej, fragment autostrady A1) to jednak sprawa organizacji publicz- nego transportu w taki sposób, by odpowiadał on aktualnym i przyszłym potrzebom mieszkańców, w dalszym ciągu wymaga szybkich i dobrych rozwiązań.

Do największych problemów w tej dziedzinie zaliczyłbym: myślenie i planowanie ograniczone do gra- nic swojego miasta, brak integracji różnych rodzajów transportu w jed- ną spójną całość, niedostosowanie rozkładów jazdy i wielkości taboru do realnych potrzeb mieszkańców, wreszcie brak wspólnego globalnego spojrzenia na różne rodzaje trans- portu publicznego w poszczególnych miastach.

Planowanie

Władze poszczególnych 14 miast, stanowiących de facto jeden spójny organizm, myślenie o problemie transportu publicznego ogranicza- ją na ogół do granic swojego „księ- stwa”. Przykładowo, likwidują jakąś linię tramwajową (nieważne, że słu- żyła mieszkańcom okolicy) albo cał- kowicie ruch tramwajowy w mieście, podczas gdy w tym samym czasie sąsiedzi inwestują właśnie w tram-

waje. Inny przykład – budowana od prawie 30 lat DTŚ-ka dopiero teraz ma szansę rozwinąć się w kierunku wschodnim, bo wcześniej władze Ka- towic były niechętne temu pomysło- wi. Ta ważna arteria komunikacyjna w regionie nie miała też przez całe lata jednego wspólnego zarządcy;

każdy kawałek należy bowiem do innego miasta i każde miasto lepiej lub gorzej o ten swój kawałek dba.

Pamiętamy przykłady z ubiegłych zim, kiedy droga ta była odśnieżana od granicy do granicy danego miasta, a dalej już nie – bo sąsiad nie doga- dał się z inną firmą sprzątającą. Każ- dy jej kawałek nosi też inną nazwę, bo radni każdego miasta mieli swoje fantazje na ten temat. Inny przykład – władze Bytomia i Radzionkowa nie potrafiły się dogadać w sprawie re- montu i utrzymania nawierzchni jed- nej z ulic łączącej te miasta. Tylko dlatego, że ulicę leżącą w jednym z nich rozjeżdżały samochody cię-

żarowe firmy ulokowanej u sąsiada.

I tak dalej i tak dalej.

Integracja

System transportu publicznego w takiej aglomeracji jak nasza musi stanowić jedną spójną całość. Nie wolno oczekiwać, że władza central- na nam to wymyśli i wykona – trzeba to zrobić tu i teraz. Nie wierzę w to, że komukolwiek uda się skutecznie opracować i wdrożyć koncepcję in- tegracji transportu bez przeprowa- dzenia dokładnych badań przepływu mieszkańców we wszystkich kierun- kach na przestrzeni typowego tygo- dnia. Dopiero gdy będzie wiadomo ile ludzi, skąd i dokąd, jakimi środkami transportu podróżuje do szkoły, do pracy czy gdziekolwiek w różnych porach dnia, to wtedy można okre- ślać potrzebne zasoby do opanowa- nia tego ruchu mieszkańców. Należy Janusz

Muzyczyszyn

➣cd. na str. 5

(5)

kwiecień 2016 r., Jaskółka Śląska INFORMACJE RAŚ 5

Władze Ruchu Autonomii Śląska Zarząd: przewodniczący Jerzy Gorzelik, Henryk Mercik (I wiceprze- wodniczący), Monika Kassner (II wiceprzewodnicząca), Rafał Adamus (skarbnik), Natalia Pińkowska (sekre- tarz), Janusz Wita, Waldemar Murek, Roman Kubica, Dariusz Krajan.

Rada Naczelna to członkowie Zarzą- du oraz wybrani na Kongresie: Rafał Hornik, Marek Gołosz, Marek Nowara, Janusz Dubiel, Roman Pająk, Tomasz Jarecki, Anna Nakonieczna, Marek Zogornik, Ewa Szczodra, Marek Polok, Marek Bromboszcz, Mariusz Wons, Andrzej Sławik, Krzysztof Szulc.

Komisja Rewizyjna: Marcin Bartosz, Mateusz Dziuba, Jan Fiałkowski, Szymon Kozioł, Jan Migas, Karol Sikora

Sąd Koleżeński: Dawid Biały, Aleksandra Daniel, Adam Goleczko, Adam Lehnort, Maksymilian Michałek, Tomasz Świdergał, Piotr Wybraniec Koło RAŚ Bieruń – Lędziny e-mail: sbl@autonomia.pl Przewodniczący:

Marek Bromboszcz, tel. 605 690 365 Koło RAŚ Bytom

e-mail: bytom@autonomia.pl Przewodniczący:

Jacek Laburda tel. 603-201-080, Osoba kontaktowa:

Tomasz Jarecki, tel. 730 905 200 Koło RAŚ Chełm Śląski e-mail: chelm@autonomia.pl Przewodniczący:

Aleksander Kiszka tel. 606 932 834

Koło RAŚ Chorzów e-mail: chorzow@autonomia.pl Przewodniczący:

Michał Kiołbasa tel. 695 391 262 Koło RAŚ Gliwice e-mail: gliwice@autonomia.pl Przewodniczący:

Ingemar Klos tel. 694 742 577 Koło RAŚ Katowice e-mail: katowice@autonomia.pl Przewodniczący:

Marek Nowara tel. 602 335 420

Koło RAŚ Katowice Południe e-mail: katowice.poludnie@autonomia.pl Przewodniczący: Jacek Tomaszewski tel. 515 131 481

Koło RAŚ Kobiór e-mail: kobior@autonomia.pl Przewodniczący: Piotr Kłakus tel. 604 526 733

Koło RAŚ Lyski e-mail: lyski@autonomia.pl Przewodniczący: Grzegorz Gryt Zasięg: Lyski, Gaszowice, Jejkowice Koło RAŚ Mikołów

e-mail: mikolow@autonomia.pl Przewodniczący:Marek Gołosz, tel. 535 270 810

Koło RAŚ Mysłowice e-mail: myslowice@autonomia.pl Przewodniczący: Leon Kubica, tel. 505 339 696

Koło RAŚ Region Opolski e-mail: ras@rasopole.org Przewodniczący:

Marek J. Czaja, tel. 693 567 733 Koło RAŚ Piekary Śląskie e-mail: piekary@autonomia.pl Przewodniczący: Dariusz Krajan tel. 791-222-579

Koło RAŚ Pszczyna e-mail: pszczyna@autonomia.pl Przewodniczący: Roman Pająk, tel. 601 886 455

Zasięg: powiat pszczyński Koło RAŚ Radzionków e-mail: radzionkow@autonomia.pl Przewodniczący: Andrzej Sławik tel. 601 544 374

Koło RAŚ Ruda Śląska e-mail: ruda@autonomia.pl Przewodniczący: Roman Kubica tel. 607 336 844

Koło RAŚ Rybnik e-mail: rybnik@autonomia.pl Przewodniczący: Marcin Bartosz tel. 508 714 235

Osoba kontaktowa: Marcin Bartosz, tel. 508 714 235

Koło RAŚ Siemianowice Śląskie siemianowice@autonomia.pl Przewodniczący: Radosław Marczyński tel. 693 235 879

Koło RAŚ Śląsk Cieszyński slaskcieszynski@autonomia.pl Przewodniczący: Grzegorz Szczepański tel. 781 779 882

Koło RAŚ Świerklany e-mail: swierklany@autonomia.pl Krzysztof Swaczyna tel. 502 147 984 Koło RAŚ Świętochłowice swietochlowice@autonomia.pl Przewodnicząca: Monika Kassner tel. 516 056 396

Koło RAŚ Tarnowskie Góry e-mail: boino@centrum.cz Osoba kontaktowa:

Roman Boino, tel. 605 062 700 Koło RAŚ Tychy

e-mail: tychy@autonomia.pl Przewodniczący:

Jerzy Szymonek, tel. 508 597 837

Koło RAŚ Wodzisław/Żory e-mail: wodzislaw@autonomia.pl Przewodniczący: Dawid Prochasek Koło RAŚ Zabrze

E-mail: zabrze@autonomia.pl Przewodniczący:Tadeusz Płachecki, tel. 509 478 078

Szczegóły na naszej stronie:

http://autonomia.pl Osoba odpowiedzialna za prenumeratę:

Marek Nowara, tel. 602 335 420 konto: 19 1750 0012 0000 0000 2843 0752

INFORMATOR

Archiwalne numery „Jaskółki Sląskiej”

dostępne są w wersji elektronicznej w formacie pdf na Stronach Śląskiej Bi- blioteki Cyfrowej pod linkiem:

www.sbc.org.pl/publication/87240

Zebrania Kół RAŚ

Koło RAŚ Chorzów I ul. Powstańców 70/3, wtorki 17:00 – 18.00

Koło RAŚ Katowice ul. ks. Norberta Bończyka 9/4.

wtorki 16.00-18.00 Koło RAŚ Mikołów drugi poniedziałek miesiąca w Łaziskach Średnich, ul. Wyszyńskiego 8

(II piętro, p. 24) w godz. 18.00-19.00 Zasięg: powiat mikołowski.

Koło RAŚ Mysłowice ul. Mikołowska 4a wtorki 18.00-19.00

Koło RAŚ Pszczyna Plac Targowy 5

pierwsza środa miesiąca 18.00 Koło RAŚ Ruda Śląska Ruda Śląska, Nowy Bytom ul. Markowej 22/26 I piętro wtorki 17.00-18.00 Koło RAŚ Rybnik

Rybnik-Chwałowice, ul. 1 Maja 104 Restauracja Birreria, godzina 18.00, trzeci czwartek miesiąca,

tel. 508 714 235 Koło RAŚ Zabrze

ul. Kalinowa 9, Dyżury: 2. piątek miesiąca godz. 17:00,

Zasięg: Zabrze

też zapytać w obowiązkowym bada- niu, jak widzą to mieszkańcy i brać poważnie pod uwagę ich potrzeby.

Moje głębokie zdziwienie budzi na przykład przyjęty przez władze Ka- towic plan budowy w najbliższych latach jednej jedynej nowej linii tramwajowej – do Bażantowa, pro- wadzącej przez las po obrzeżach okolicznych osiedli. Nie dosyć, że zniszczony zostanie fragment tere- nów zielonych, to mieszkańcy dziel- nic Ochojec i Piotrowice praktycznie na tym nie skorzystają. A była szansa na zmniejszenie ruchu autobusowe- go na tym odcinku.

Równie kuriozalnym pomysłem jest zapowiedź wprowadzenia bez- płatnej komunikacji na terenie Rudy Śląskiej. Pomijam skalę problemów, jakie to powoduje w związku z wej- ściem w życie karty ŚKUP – gorzej, że w mojej ocenie zagraża to inte- gralności transportu na terenie przy- szłej Metropolii Silesia. Na bezpłatny transport mogą sobie pozwolić jedy- nie miasta niepowiązane bezpośred- nio z sąsiadami.

Dobrego przykładu przemyślanych działań nie trzeba było szukać da- leko, bo w Bielsku-Białej, którego władze budowały plan transportu miejskiego w oparciu o szczegóło- we badania przeprowadzone przez zespół fachowców z Politechniki Ślą- skiej.

Wdrożony został projekt kar- ty ŚKUP i bardzo dobrze. Szkoda tylko, że póki co nie obejmuje Ko-

lei Śląskich, a przyjęte ceny biletów są wyraźnie wyższe niż w paru mia- stach, które docelowo mają być ob- jęte tym rozwiązaniem. Na dodatek od września KZK GOP ma zamiar całkowicie zlikwidować używanie papierowych biletów – oznacza to, że każdy mieszkaniec będzie musiał zaopatrzyć się w kartę ŚKUP. To nie wzbudzi raczej zachwytu mieszkań- ców, chyba że KZK GOP błyskawicz- nie rozbuduje sieć punktów wydawa- nia i doładowywania tych kart tak, by nawet starsi ludzie, nieobyci z kom- puterami nie musieli podróżować pół dnia, aby to załatwić. No i oczywi- ście karty w takiej sytuacji powinny być wydawane bezpłatnie, zaś cały proces upowszechniania karty ŚKUP poprzedzony szeroką akcją informa- cyjną.

Globalne podejście do problemu Miasta, które miałyby wejść w skład tzw. Metropolii Silesia zaj- mują z grubsza obszar ok. 1200 km2 praktycznie ciągłej zabudowy. Grani- ce między nimi przebiegają często tak, że idąc do sklepu czy parku na drugą stronę ulicy jesteśmy już w in- nym mieście. To zjawisko występuje częściowo tylko jeszcze w Trójmie- ście i nigdzie indziej. Na tym obsza- rze mieszka i/lub przemieszcza się około 2 miliony ludzi. Czas najwyższy zatem przestać panowie prezydenci i rajcy miejscy widzieć tylko swoje podwórko. Musicie przyzwyczaić się do tego, że mieszkamy tu wszyscy razem i musicie patrzeć na to jak na jedną wspólną całość. Skoro możli-

we było rozwiązanie problemów ko- munikacyjnych w Warszawie to jest możliwe i u nas – musicie tylko oddać troszeczkę swoich uprawnień i am- bicji do wspólnego kotła. Nie macie innego wyjścia.

A co z rowerami?

Jednym z ważnych środków trans- portu w krajach zachodniej Europy jest rower. A jak jest u nas? Według autorów opracowanego w katowickim magistracie raportu – cytuję: „Ruch rowerowy jest tak mały, że najchęt- niej pominęlibyśmy go w raporcie”.

Tak mniej więcej powiedział „pan in- żynier” na zespole konsultacyjnym ds.

wieloletniego planu rozwoju systemu komunikacyjnego w mieście Katowi- ce. Ten fragment dłuższej wypowiedzi dobrze pokazuje co zawiera raport.

Miasto wciąż nie myśli kategoriami:

mieszkaniec. W raporcie nie pada ani razu słowo: pieszy czy spacerowicz.

Kilka razy jedynie mowa jest o „ruchu pieszym”.

A najśmieszniejsze na koniec.

Wieloletni plan rozwoju miasta przewiduje, że jeśli urzędnicy nic nie będą robić, będzie średnio 1011 rowerzystów na dobę w godzinach szczytu w jakimś punkcie pomiaro- wym w mieście; jeżeli urzędnicy zro- bią zaplanowane na dzień dzisiej- szy inwestycje, będzie dalej średnio 1011 rowerzystów na dobę; gdy urzędnicy skorzystają z pomysłu na transport zrównoważony będzie średnio 968 rowerzystów na dobę;

a jeżeli urzędnicy wdrożą lepszy po- mysł na transport zrównoważony,

to będzie średnio 982 rowerzystów na dobę.

Jeden z komentatorów na FB sko- mentował to słowami: „W takim razie lepiej niech nic nie robią”. Ja z kolei mam nadzieję, że ostateczna wersja raportu będzie skorygowana.

Czy jest nadzieja?

Ostatnie wydarzenia pokazują, że jednak jest szansa na poprawę sytu- acji. Doszło oto do podpisania poro- zumienia w sprawie wspólnej polityki rowerowej pomiędzy Górnośląskim Związkiem Metropolitalnym a Urzę- dem Marszałkowskim. Treść tego po- rozumienia daje nadzieję, że uda się wspólnymi siłami przezwyciężyć opór materii i nie czekając na ustawy sej- mowe krok po kroku zrealizować ideę integracji miast stanowiących jedną, największą w Polsce aglomerację, przynajmniej w kwestii ruchu rowe- rowego. Może uda się wykorzystać nieczynne i nieużywane trakty kolei

i uda się je przerobić na wygodne i nie kolidujące z ruchem samocho- dowym trasy rowerowe? Mieszkańcy tylko na tym skorzystają. Oby więc zainteresowanym samorządom nie brakło odwagi i determinacji.

Niestety mój optymizm mocno przy- gasł po informacji, że rząd postanowił wrzucić do kosza ustawę metropoli- talną uchwaloną w bólach pod koniec ubiegłej kadencji Sejmu. Wojewoda śląski stwierdził zaś arbitralnie, że nielegalne są konsultacje społeczne zorganizowane przez poszczególne miasta na temat tego czy mieszkańcy chcą przystąpienia do Metropolii Sile- sia. Oznacza to, że o starcie Metropo- lii w 2017 roku możemy zapomnieć.

O pieniądzach na ten cel zresztą też.

A „głupi naród” w poszczególnych miastach brał udział w ankietach na temat woli przystąpienia do tejże Me- tropolii. Pewnie wyborcy PiS też od- dawali głosy na „TAK”. Ciekawe, jak się dziś czują?

WYDAWCA:

Ruch Autonomii Śląska Siedziba wydawcy:

ul. ks. Norberta Bończyka 9/4 40-209 Katowice Redaktor naczelna:

Monika Kassner

Opracowanie tekstów w ślōnskij gŏdce:

Rafał Adamus Korekta:

Jacek Tomaszewski Skład:

Tomasz Pałka, Graphen

Kontakt z redakcją:

redakcja@jaskolkaslaska.eu www.jaskolkaslaska.eu

tel. 516 056 396 Nakład:

25.000 egz.

➣cd. ze str. 4

Cytaty

Powiązane dokumenty

To wszystko jest bardzo ważne szczególnie przez to, że Katalonia znajduje się teraz w centrum zainteresowania świata ze względu na toczący się proces secesji, będący

Platforma Eduś ma być miejscem, gdzie znajdują się materiały do edukacji regionalnej przeznaczone dla uczniów i nauczycieli z terenu województwa śląskiego – To klucz do tego,

W tym roku zabrakło górnośląskiej sym- boliki w Mysłowicach, ale stowarzysze- nie Ślōnskŏ Ferajna wysłało już do pre- zydenta Edwarda Lasoka pismo z prośbą by w przyszłym

Na pewno życzy- łabym sobie, aby móc napisać, że Ślązacy zostali uznani mniejszo- ścią etniczną, godka językiem re- gionalnym, SONŚ działa legalnie, śląskie dzieci

– Okazuje się, że w Polsce jest przyzwolenie na poniżanie tego, co Górnoślązaków, obywateli Rzecz- pospolitej, symbolizuje – mówi Rafał Adamus, prezes Pro Loquela

Ponadto pragnę przypomnieć, że jest rok 2017 i musimy zająć się trudnymi kwe- stiami tu i teraz, a nie zastanawiać się, co by było gdyby.. Nie ulega wątpliwości, że

Zwycięstwo w tych bitwach będzie możliwe tylko i wyłącznie wtedy, gdy wszyscy: posłowie, senatorowie, biz- nes, samorządy i obywatele Śląska zjednoczą się w tej walce i uda

Władzom centralnym nadskakują ci, którym przez lata we- szło to w krew, i ci, po których by- śmy się tego nie spodziewali.. To waż-