• Nie Znaleziono Wyników

Monitor Warszawski. Nr 67 (1824)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Monitor Warszawski. Nr 67 (1824)"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

N- 67.

’ • b ■ ; ; • • I

MONITOR WARSZAWSKI.

z W A R S Z A W Y D N I A 21 S I E R P N I A 18 2 4 R O K I ] W S O B O T Ę ,

U 0 s t r ir,e z e n 1 a m e t e o r o l o g i c z n e w W a r s z a w i e .

Dnia 16 Sierpnia

Zrana . . . P o południu . W ieczorem .

Ciepłomierz Ii. 1 Barometr. f F i a t r. Stan Nieba.

Stopni ciepła . + 1 1 Stopni ciepła . -4-18 Stopni ciepła . -f~i a

Ca li »7 lin iy 8 ,a u — 5,6

>, — 6,4

P o ł u d n i o w y P o łu d n io w o - za c h o d n i Po łu d n io w y P o łu d n io w o -w s c h o d n i Połu d nio w o -zach o d n i

Słońce.

0 C h m urno.

C h m urno.

ł 7

Zrana . .. . Pop o łu d n iu . W ieczorem .

Stopni ciepła . - f - n Stopni ciepła - j - i3 Stopni ciepła . —ł— 1 *

Cali 27 lin iy 6,8 .» — 7.»

»» — 7>7

Po łu d n io w y P o łu d n io w o -za ch o d n i Zachodni P o łu d n io w o zach od ni P o łu d n io w o - z a c h o d n i

C h m u rn o . S ł o ń c e . X i ę ż y c .

>8

Z n n 1 . . . P o południu . ' W ieczorem .

Siopni ciepła . -J- 9 Stopni ciepła . - ł- 1 9 Stopni ciepłą . - f l a

Cali »7 łin iy 7,7 w — 7 .5

» — 7/l

P o łu d n io w y P o łu d n io w o - w s c h o d n i ' ■ P o łu d n io w y

P o łu d n io w y

Słońce.

S ło ń ce pobiega.

G w i a z d y .

*9

Zrana . . . Po południu . W ie czorów .

Stopni ciepła . —j— 1 a Stopni ciepła . — 17 Stopni ciepła . -f- 9

Cali 27 liniy 6 ,5

„ - 6,6

>. — 7.7

P o łu d n io w y P o łu d n io w y P o łu d n io w y

Ch m urno.

Słońce. f--

\ Gwiazdy*.'

R O Z K A Z D Z I E N N Y D o W o y s k. 4 P o l s k i e g o .

* k w a te rz e G ló w n e y D nia ( a5 Lip.} 6 Sier.1824 w Warszawie.

Za N A Y W Y Ź S Z Y M R O Z K A Z E M .

Postępuią na Podporuczników.

w Szkole Applikacyyney.

U cznie feyi.e Szkoły: Lud w ik Hoffmann 1 Stanisłak Radkiewicz , z przeznaczeniem Sztabu G łó w n e go , części Jenerała kwatermistrza J en era ln eg o ; Stefan L in d a , ire d e r y k W ielhorski i Teofil Z e le w s k i, z przeznaczeniem do Korpusu In ze n ie ró w ; Antoni F röhlich , F e lix Rzewuski i August Axamitowski , z przeznaczeniem do Artyl- leryi konney.

Otrzymuią zadaną dymissyę.

z p e n s y a.

w K orpusie Artylłeryi i Inżenierów.

W Kom p an ii tey lekkiey pieszey , K api-

®n klassy aey Antoni Umienierki.

niebytności Jego C e s a r z e w ic z o w sk ie y Mości W i e l k i e c o X iecia N a c z e ln e g o WopzA

S z e f Sztabu Głównego

(podpisano) Generał Leytnant K u r u t a . Zgodno z Oryginałem,

p. t. o b ' Podszefa Sztabu Głównego P ułkow n ik SiermątkoWiM.

K om m issya IF o le w ó d ztw a M a zo w ieck ieg o . Dla zaopatrzenia przedsiębierców b u d o ­ wli w Stolicy wznoszących się , w dobre i 8u«'he materyały b u d o w lo w e , a zaś R z e ­ mieślników różne Artykuły drewniane wy-

^ b ia iąc yc h w d rzew o do ‘c ^1 Rękodzielni potrzebne i zd a tn e ; zanii-'r ł y l a Komtnissya Rządowa P rz y c h o d ó w i^ k a .b u , skład tych­

że niateryałów tu w Sp!‘cy założyć, i tako­

w e przez E n tre p ryzę N Lasacłi R ząd o w ych leśnictwa W arszawsl e »° > Stanisławowskie- R° > KitnpinowskMp0» Lub ochiń skiego i Po- tjc k ie go wyrabiać' a n a*r?P " ie wyrobio- n e z Leśnictw •"■iech pierwszych Lądem do Warsza y sprowadzać, a zaś z o s ta ­ tnich dwócHy*^0 2 lasów na Bieńdugi wy­

w o z ić . z~ ze m Kommissya W oiew ód zka P°daiac J

1

° publiczney wiadomości w z y.

* a Wtystkich podięcia się tey Entrepryzy

«hęc -'«iących : ażeby w przeciągu dni a n/późniey na dzień 3i b. m. i r. w tym zi^ł S tk cy i E k o n o m ic z n e j W y -

f a r b o w e g o , posiedzenie swe w N r r łlr z y U licy P rze iaz d pod

. ^ ^ o w a n y m odbywaiącey , / glo - S1ę » Warunki do En trepryzy sluince

p r z e c z y ta li, i.deklaracye swe przed N a c z e l­

nikiem Sekcyi osobiście złożyli.

w W arszaw ie D nia 16 Sierp n ia 1824 r.

Radca stanu Prezes w Zastępstwie Kozuchowski.

Sekretarz Jenerałny Filipecki.

Kom m issya fVoiew ództw a M azow ieckiego.

Zd arzon y wypadek w prow adzenia z Z a ­ granicy w yrob ku w ełnianego Cassinetto zw an e g o , a n a d to , ze zbliżone p odob ień ­ stwo tegoż w yrob ku do M e r y n o s u , może hydź przyczyną mylnego uważania przez handlujących obiektu tego za dozwolony do w p ro w adz en ia, pow odow ało Kommissya Rządową Przychodów i Skarbu do ośw iad ­ czenia Reskryptem swoim z dnia 6 Lipca r. b . Nr. 89843, i i W y ro b e k W ełn iany o którym mow a Cassinette zw an y , ia^o im ien­

nie częścią pierwszą T a ry fly nieob ięty, do wprowadzenia iest zakazany. — O czćm Kommissya W oiew ództw a Mazowieckiego stosownie do powyższego Reskryptu K o m - inissyi llządow ey P rz yc h o d ó w i Skaibu in- terrcssuiuca zawiadamia P ubliczność.« (

w Warszawie dnia

3

i Lipca 1824 (Podpisy tak ,wyiey)

W A R S Z A W A .

— JV\^. Jan Olrytli Szaniecki dziedzic P iń ­ czow a , Deputow any na Seyin , członek R a­

iły O b yw aleb k ićy W oiew ódtw a K rakow skie- g<>, Prezes nueyscow ego dozoru szkolnego, raczył w r. b. Bibliotekę szkoły Wjr^Ł*a*

łow ey ! 'ińczowskiey ofiarą Soo kjią/.ek w większey części ».lukowych zbogacic.

Oby czyn tak chw alebny b ył zachęceniem 1 wzorem godnym naśladowania dla wielu in nych rów nież szlachetnie myślących.

— W y s zły z druku „ Próby w o yny K aty- linowskiey Sallustiusza “ tłumaczenia T e o - d ozego Sierocińskiego Prof. Szk. W oj. Zain.

wraz z teztem i obiaśiueniami do zro zu ­ mienia myśli autora potrzebnemi. P ró b y te w liczbie 8miu arkuszy zełirane niepo- wiuny bydź oboiętne dla cenicielów sta­

rożytności i ł a c i n y , zw łaszcza gdy nam za­

powiadała podobne wydanie całego Sallu- styusza. Cena iednego esemplar/.a Złp. 2.

gr. 20.

— JW. Baron Chłopicki były Jenerał D y - wizy i powrócił z Paty za do Warszawy.

— - W K rakow ie rozstał się z tym światem ś. p. JW. JX. Seb: Hrabia Sierakowski były Kustosz K o ro nn y , Pro b o szcz Katedralny K r a k o w s k i , K aw aler O rderu Sgo Stanisła­

wa I. klassy, C zło n e k w ielu towarzystw u- c^ on ych , mąż zasłużony, praw dziw y O p ie­

kun Nauk i Sztuk pięknych.

— W ciągnieniu 078 Loteryi liczbqwey K ról.

Polskiego odbytem w dniu w czorayszym , w y ­ ciągnięte zostały numera w następuiącym porządku: 4 7. 5». 5. 48. 87.

PZYJECR/1LI. ( 16. 17. 18. i 19. Si»ip nia ) T y ­ mowski O b y w . z Kalisza. — T y m o w s k i Józef Referendarz Stanu — K a ulrnstrauch Jenerał D y . w izy i z Zamościa — T c h o r ze w s k i Rejen t z P ł o ­ c k a — Jabłoński Tomasz Sędzra T r y b u n a łu z Ł o ­ mży — Rudolińskn M aryanna Hrabina z B o r z ę ­ cina. — X . S z w e y k o w sk i R e k to r U n iw e r sy te tu * T r ę c z y n a — lla n k e Jenerał D y w iz y i z Skiern iewic-

— Mecis/ewski P u łk o w n ik z Sk iern iew ic — G u- takowski Hrabia z G n r y — D e s k u r Jan O b y . s R u d y — Boski S e w e ry n O b y . z J^ezenic — Z i e . liński Ig nacy Radca Stanu z M ła w y. —- X . F a l ­ kowski Jak ob K a n o n i k i R e k to r Inst. G lu . Nie m z Białegostoku. —

J P Y I E C H A L I (1 6 .1 7 . 1 8. i 19. Sierpnia ) R o - źnlecki Jenerał do Ł ow ic z a _ Ila u k e Jenerał D y w i z y i do S k ie rn iew ic — Meciszewck i P u ł k o ­ w n ik S z ef Sztabu d o S k ie rn iew ic — R z e w u s k i Jakób do Kanie go — K o m o rze ński M a rcin M a ­ j o r w o y s k Pruskich do K ró le w c a — Pod ow ski G ab ry e l Hrabia do Rusina — K raiew sk i T e o ­ d o r Sędzia do Płocka — Lub ińsk i Adam Sędzia appell. do K ę d zio r ek — - Ka r c z ews k a Julianna O b y. do Kalisza — Ku r n a t o ws k i Jenerał do S i e ­ dlec — R edlowa Jeneralowa do Siedlec — Ron- temps Jeneralowa do Siedlec — Dłu ski T ad eu sz do Brześcia — Rj-omirska Tek la Starościna do S la ro zyp . — K ick a Józefa V Voie«od/.ina d o wsi G ó r y - 7 W y b ran o w sk i M ajo r do Pułtuska — J ulńńska b y ła Jeneralowa do R aiew a — Pac L u d w ik H rabia byljr Jenerał — S u c h o rz ew s k i Jenerał do L u b artow a — W ąsow icz Stanisław Hrabia w G u b e rn ią W o l i ń s k ą — Dębińska K a ­ tarzyna H rabina do T a r n o w a .

z S A N D O M I E R Z A 2 S i e r p n i a .

Dnia 23 Lłptn u koń czon y został Popis publiczny U czniów Szko ły tuteysvey W y - działowey , w obccnośći ’ U rzędników , 0- bywatełi i licznie zebraney P u b lic z n o ś c i, po który in przez W. P ie ch ow skiego K o m - misnrza O b w o d u Sandomierskiego rozdane bvły celuiniyin Nagrody, i odczytane in­

nych pochwały.— Nagrodę otrzymali z K la s ­ sy I. K rólikiew icz P io n , Kwapinski Igna­

cy, Mikułowski A d o l f , Koszarski S yłw ery, i E dw ard , W iktor K a r o l , W ic ie k lic a W i ­ ktor. z K lassy II. Olszewski Tomasz, Sc h uch I g n a c y , W oycicki W i k t o r , Uutreppi F ra n ­ ciszek. z K lossy III. Reinhold Józef , K r u ­ piński Marcin , Lisicki M acicy, Wi/.eśnio- wski Ignacy, z K lassy IV . Kohierski .M i­

ch ał, Gierasiński Jakół) , Maszyński Piotr Hulanicki Juliusz , Horodyński Kazimierz.

Na P ocłiw ałę zasłużyli z K lassj I. M iku­

łowski Maurycy i T o m a s z , Kubeszew ski K a li s t , W ik to r Apnllinary , Wścieklica L eo­

n a rd , Sienkow ski A n t o n i , Pętkowski T a ­ d e u s z, Stanisławski J ó ze f , Gładysz K azi­

mierz , Rogowski Felix, z Klassy II. L e ­ wandowski J ó ze f , Pomi^nowski J«mi , R»*

(2)

— i t t t — bach Homan , Jungiewicz W o jc ie c h ,

Nest ero w u z M ichał , Pęczelski F ra n ­ ciszek , Pachel W ipcenty , M ołkow - ski Stefan , Łącki Antoni » M ichał , Pełczyński L u d w i k , Wasilkowski Stanisław, z Klassy III. O ib ratow irz Andrzey, Ignatow- ski F ranciszek, Schindler J a n , Wasilkowski Jan , Horodyński X aw ery i W acław , L e ­ wandowski K arol, Łącki F o r tu n a t, T w a r - diikowski E u sta ch i. Gutkowski F e l i x , W o j - cikowski R o c h , Chm ielowski Jan. z K las­

sy IV . Białkiewicz S z y m o n , Suchorzew ski F ra n c is z e k , Sochacki K a z im ie r z , Nawa- kowski L e o p o ld , Zabokrzecki D y o n i z j , W ilczyński T o m a s z , Podloilowski Teoh ald , Iwański J a k ó b , Russian W o y c i e c h , Sar- nowski M a c ie y , Biskupkiewicz Fran ciszek,

Gładysz Jan,

Dnia 2

4

Lipca. W S zkole Klasztoru PP.

Benedyktynek odprawił się Popis w przyto­

mności licznych Gości płci oboiey z Nauki Religii i inoralney. z J ę z v k ó w , Arytmetyki, Jeografii i Historyi Polskiej. Po odbytem D ośw iadczeniu z Nauk przez Rektora Szl.o- ły W y dzia low ćy K ubeszew skiego , odczyta- ne były Listy Panien zasługuiących na N a g ro d ę , innych na Pochwałę. Na Nagro­

dę zasłużyły z Klassy Elem entarnéy: Bro- nicka Anna, Gutkowska M aryanna, Gau- decka Zolia , Grudzińska A lex an dra , K o - nopczanka Karolin a, Kiliańska Agata , L i ­ pińska Salomea, Massalska Paulina, z Klas- sy I. Kosząrska Katarzyna, Targowska K u - n e gu n d a , Weiss Katar/.yua, Zabokrzecka K atarzyna, z Klassy II. Jasińska Eleonora, Koszarska Petronella i A l o i z a , Maiewska A n n a , Przewłocka Zuzanna. Zasłużyły na P oc hw ałę z Klassjr Eleni: Bauman Salomea, Godowska Justyna , Kociurzyńska Antonina, Przylipska Karolina, Pełczyńska T e o fila , Sulikowska Zoiia , Zawadzka Maryanna. z Klassy I. Kubeszew ska K a ro lin a , C ypry- sińska Ludwika , Jabłońska Maryanna , L a ­ chowska B o n a , jPachel Teressa, Miller Ju­

lianna , Katyńska Balbina, z Klassy II K u l­

c zyc ka T e o d o z y a , Store K arolin a, W olicka Metylda.

z L U B L I N A

5

S ie r p n ia .

P o spowiedzi U czn iów Klass wszystkich odprawionćy w dniu 24 Lipca r b. odbył się Popis publiczny S z k o ły W oiew ód zk ić y Lubelskićy w dniu a6, 27, i 2S Lipca Klass Sześciu w obecności W . Łem pickiego K o m ­ in i ssarza Administracyynego Zastępcy W i z y ­ tatora J en eraln ego , i wielu znakomitych osób. — W dniu zaś 29. i

3

o Lipca odby­

w a ł się E xamen Maturitatis w obecności JW . O w idzkiego Prezesa Ilady O b yw atel­

s k ie j i W . Puchalskiego Kommissarza Skar­

b ow ego W o jew ód ztw * Lubelskiego. Dnia (

3

i Lipca zakończenie uroczystości S zkol- Tiéy, zaczęło się o g od iin ie

3

po południu którą zagaił m ow ą swoią JW . O w idzki Prezyduiący; potem U czn io w ie kończm y Szkołę tuteyszą mieli m ow y w ła sn e j robo- \ ty w Języku F ra n cu zk im , Niemieckim i Łacińskim ; po tych JW- Prezyduiąr.y r o z ­ dał Patenta D o jrz ało śc i Uczniom w y c h o ­ dzącym do Uniw ersytetu, i nagrody w książkach i pieniądzach ; a Kurator ogłosił ; Imiona w o b y c za ia c h celuiących U czn ió w i p rze m ó w ił do w ychodzących. — Po tćm ieden z Patentowanych U czn iów , w lin i e ­ niu wszystkich w Języku o jc z y stym w y ­ n u rzy ł w d z ię c z n o ś ć ; a Prefekt zastępuiący m ieysce Rektora , po złożeniu w zabranym głosie podziękowania P rz e ś w ie tn e j P u b li ­ c z n o ś c i i po u dzieleniu w w zględzie Reli-

giynym i naukow ym przestróg uczniom wychodzącym do U n iw ersytetu, odczytał P ro m o c ye , po których nastąpiło odśpiewa­

nie H ym nu S. Ambrożego.

U c z n i o w i e w y c h o d z ą c y z P a t e n ­ t a m i d o y r z a l n ś i .

Bychawski A le x a n d e r, G roer Karol , K a- zimirski W oyciech , Koperski I g n a c y , K lim ­ k iew icz J ó z e f , Komosiński W o y c i e c h , L e ­ derer Jan , Mianowski Ludw ik , Moniuszko R a fa ł, Musialski J ó z e f , Newelski W incenty , Okorski Alexander, Orłowski Rafal, Predecki Józef, Ostrowski Józefat, Słowicki Józef, Star- czyński Ju lian , S w iaław ski W i n c e n t y , W e i-

sensztain#r J a n , W ład ich W ładysław , Wroński F e l i x , Zgórski Antoni.

U czniow ie którzy dla przykładnych O - byezaiów i s z c z e g ó ln ie js z e j pilności na nagrodę zasłużyli.— iKlassy V I. drugo- letui i pierwszoletni : Mianowski L u d w ik , M oniuszko R a f a ł , Ostrowski J ó z e f a t ,

5

ło- wicki J ó z e f , Storczyuski J u lia n , Swież.a- wski W in c e u t y , W eisensztaiuer Jan , W ro ń ­ ski F e l i x — z Klassy F . Bilski W ładysław , Bogusławski A n d r ze j, W alam bert A le x a n ­ der.— z Klassy I P . Janiszewski Hieronim, L eszczyński Kaietan , Orłowski W incenty, z Klassy ¡

11

. Jedliński Hieronim , K oźn uan S ta n isła w , T usz o w sk i Sylwester. — z Klassy //. P aw elec Jan ; Przyhylko L u ­ d w i k , Sosnowski T o m a s z , Teplicki Jan, Zamoyski M a r c e llu — z Klassy

1

. O lszew ­ ski Marcin , Olszewski Stanislaw , T e r p i- łowski J ó z e f . — U czn io w ie pilni, ob yczay- ni i ubodzy otrzymali w nagrodzie po z ł o ­ tych

5

o. Bossacki A nto n i, z Klassy I I I.—

Sosnowski T om asz , z Klassy

11

.— Zasłu­

żyli na pochwałę z Klassy F I . drugoletni i pierwszoletni Krzykow ski Józet , Okorski A le x a n d e r, Zgórski A n t o n i , Zochow ski F e ­ l i x . — z Klassy P . Bilski P aw eł , D obrzań­

ski Ignacy, Styczyński Franciszek , Zgórski Franciszek. — z Klassy

1

P . Ellenbogen A le x a n d e r, Klim kiew icz Antoni , Kosiński Wenancyusz , Ł abę dzki Karól , Wierciński Stani: z Klassy U l. Brzeziński Napoleon, D o­

browolski Siani-- D obrowolski Alexan: M iń ­ ski Ludw ik , Węgliński A ila n i.— l Klassy //, Chmieliński Adam , Jaszowski Henryk , O - liwiński K aro l , Popławski Kaietan , Skrzy- szowski Ludwik , Szczepański Paweł.— z Klassy

1

. D udziński F l o r y a n , Jakubowicz Michał , Jezierski Hieronim, Kasparek K o n ­ stanty, Kogutowski Konstanty, Matraszek Jakób , Skrzypczyński Józef.

z P E T E R S B U R G A 21 L i p c a (a S ie rp .) R o z k a z e m d z i e n n y m w y d a n y m d n i a 11 L i p c a w C a i s k t é m S t e l e , N a y 1 a- ś n i e y s z y P a n o k a z a ł s w e z u p e ł n e z a d o w o l e n i e J e n e r a ło w i i a z d y Vw arów, d o w ó d c y g w a r d y y c e s a r s k i c h , za d u b ry p o r z ą d e k , d o k ł a d n o ś ć o b r o t ó w , i d o s k o n a ł o ś ć k tórą J. C . M o ś ć s p o s t r z e g a ł w m u s t r z e o d b j t é y p r z e z g w a r d j e i l m a c) i 10 b . m . p o m ię d z y K r a s n e m - S i o ­ ł e m i R o p s z ą ; tu d z ie ż J e n e r a ł o w i ad- j u t a n t o w i D e p r e r a d o w i c z , d o w o d z ą c e ­ m u w o j s k a m i ; r ó w u i e i s z e f o m s ^ b u ; J e n e r a ł o w i M a j o r o w i R e in ­ hard !t i J e n e r a ł o w i M a j o r o w i a r t y l l e r y i S uhozan et »; sz a fo m d y w i z j i : J e n e ­ r a ł o w i P o r u c z n i k o w i P aszkiew iczow i l , J e n e r a ło m A d j u t a n t o m : Czerniszew , B enkendor/f 1 , J e n e r a ł o w i M a j o r o ­ w i Bistrom 1 , s z e f o m b r y g a d JJ. C C . M M . W i e l: X i s j i ç t o m M i k o l a i u w i i M i ­ c h a ł o w i ; J e n e r a ło m M a i o r o m Bistrom 2

C zy e z e ń n 1, a d j u t a u l o w i p o l n e m u J e ­ n e r a ł o w i L ew a sztw 1, J e n e r a ł o w i M a j o ­ r o w i K a błu kow 2, a d j u t a n t u w i p o ln e - m u J e n e r a ł o w i Ortów 2, J e n e r a ł o w i m a ­ j o r o w i b a r o n o w i F n ed erich s j , j e n e r a ł o ­ w i m a j o r o w i A ndrejew ski 1, K o m m e n - d a n t o w i p u ł k u b u ł a n ó w g w a r d y i , la- k o i p u ł k o w n i k o m , s z e f o m p u ł k ó w i t. d.

J. C . M o ś ć r a c z y ł s z c z e g ô l n i é y w y r a - r a z i ć s w e z a d o w o l e n ie J e n e r a ł o w i M a ­ j o r o w i S z e n s z i n 1, d o w o d z ą c e m u b i e ­ g le o d d z i a ł e m w y s t a w i a i ą c y m n t e p r z y i a c i e l ą , t u d z ie ż i j e n e r a ł o m m a j o r o m : Sa- zonow 1, i Je/rtmow *,v • p u ł k o w n i k o m i o f f i c e r o m n a l e ż ą c y m d o t e g o .

K a ł d y ż o ł n i e r z d o a t a ł p o d w a rub le, :lwa f u n t y m i ę s a i d w i e r a c j e wódki.

— D n i a -j-Z. b. m. z s z e d ł z te g o świa­

ta w tutey s z e y s to lic y X i ą ż e J e rzy f f ' ’ ’ koński, k a w a l e r o r d e r u S. A n d r z e ia , 1 o r d e r u S J e r z e g o 2 kl.issy i t. d. da»

w n y j e u e r a l n y W i e l k o r z ą d c a Orenburg^»

1 n a j s t a r s z y J e n e r a ł w o j s k a r o s s \ y s k ie - g o w 82 r o k u ż y c i a s iv o ie g o . O b rz ą d p o g r z e b o w y oil p r a w d się d ziś w kla­

s z t o r z e S. A le x a n d r a N e w s k i e g o , w któ­

r y m z w ł o k i i e g o z ł o ż o n e z o s ta ły z oka­

z a ło ś c ią i h o n o r a m i w o y s k o w e m i p rzy"

n a l e ż n e m i ie g o g o d n o ś c i.

— O d i o M aja a z d o Ą L i p c a , zawi»

n e ł o d o p o r t u K ronsztad zkiego 2

33

0- k r ę t ó w k u p i e c k i c h z r o z m a i t j c h krai(

5

w, p o m i ę d z y k l ó r e m i z n a j d o w a ł o się 1

63

s t a tk ó w a n g ie ls k i c h .

— W c i ą g u m iesiąca C z e r w c a b r. za­

w i n ę ł o d o p o r t u R y g i i/|g <>krętów k u ­ p i e c k i c h , w y p ł y n ę ł o zaś 1^ 9 ; o d o tw o ­ r z e n i a ż e g l u g i o g ó ł p r z j b j ł j c h o k r ę t ó w w y n o s i 520, w y s zły c h zaś z p o r t u 31.9.

— W m ie s ią c u m a ju w p r o w a d z o n o da Taganrog t o w a r ó w z a g r a n i c z n y c h z«1 197 ,8 30 r u b l i , w y w i e z i o n o zaś za 96,67 9 r u b li.

— J C M o ś e k a z a ł o ś w i a d c z j ć z a d o w o l e ­ n ie s w o i e K a p i t a n o w i K iusenstern za s ta ra n ie p o d i ę t e o k o ł o r e d a k c v i pU'F' ws/.ćy c z ę śc i d zie ła p od t y t u łe m : » Z b ió r p a m i ę t n i k ó w s łu ż ą c y d o r o z b i o r u i w y- t łó m a c z e u i e a tla s u m o r z a p o ł u d n i o w e g o i d o z r o b i e n i a s a m e g o a tla su , k tó r y p<'^

w ielu w z g l ę d a m i u z n a n y z o s t a ł za n a d e r u ż y t e c z n y dla ż e glu gi.«

z W I E D N I A

4

S i e r p n ia .

X i a ź e * M etternich.' C e s a r s k o - K r ó le s k i n a d w o r n y K a n c l e r z p r z y b y ł d n ia L i p c a p o p o ł u d n i u d o Isch l.

z F R A N K F U R T U

5

S i e r p n ia .

— Podług najśw ieższych listów k u p i e c k i c h

z Hollanilyi wypłynęło w istocie z tanitey»

szych portów kilka ładunków pszenicy d°

Portugalii. List wprost 7. Gibraltaru ode- brany zapewnia ze ciągła pnsut ha na pire- nevskim półwyspie »rządza gwałtowną p o t r z e ­

bę dow ozu zboża * zagranicy dla nied°*

statku plonu % własnego ż n i w a ; dla t e g °

■.[»..<u:»vvA>ą aię iż w krótce w yydzie p°"

trzebne na to p ozw olenie od Rządu Hiszpanii, albowiem dopiero gdy cena ps*e"

nicy tłoydzie ilo 80 realów za f a n e g a , którey t-» ilości ieszcze się niepodniosla >

w p row adź,nie zagranicznego zboża iest p°"

dług ustaw lozwolonem.

— Podczas TÓtkiego pobytu Króla i K r°"

lowey Bawarskfy w Augsburgu , rac zjh cl d ostojni podrózi; pomiędzy iunemi tfk/e odw ie dzie sławne ’ nstytuta księgarskie 1 drU"

karskie Barona (lotta CuttendorJ, gdzie * ‘ Jch przytomności w i rSi na pochwałę n,e"

śmiertelnego wynaluzc^ drukarstwa now'i szybką prassą wydru'itvvano % vv ktt,ry nl znaydow aly się także wyr.,y czci i uwielb*®

nia dla dostoynejjo M o u a i^ j.

— W okolicach nadrenskich ;£alaią *■? ni>

to,że w życie znay<luie się wiele dziebeł bez k ło s ó w , i sądzą że ie nieznany 'eszcze ,a ki owad pożerać musi. D ośw iadte ni g°*

spodarze niepamiętaią takiego z5wiska.

W artoby w ied zieć czy też. w innyc oko­

licach tego niespostrzeżono.

z R Z Y M U 26 L ip c a .

• urna*

W D iario di Roma c z y t a m y • ^ ce w e W ł o s z e c h t o w a r z y s t w a ^ doskonałych M is t n ó w, A d e l ł o w ,

(3)

d e lfó w i w i e l k i e g o W s c h o d u z a l e ż a ł y w s z y s t k i e o d g ł ó w n e g o z w i ą z k u , k t ó r y ma n a z w i s k o

wic/kiego firmamentu

, i k t ó ­ r e m u d w i e t r z e c i e d o c h o d ó w z k a ż d ć y loży t y c h t o w a r z y s t w d o r o z p o r z ą d z e n i a zostaią. P r z y i ę c ie n o w y c h c z ł o n k ó w o d ­ byw a s ię w n o c y , i s u r o w a p r z y s ię g a w k ł a d a n a n i c h o b o w i ą z e k t r z y m a n i a w t a i e m n i c y u k r y t e g o z a m i a r u T o w a ­ r z y s t w . P o s z u k i w a n i a p r z e d s i ę w z i ę t e nie d a w n o w M e d j o l a n i e o k a z a ł y że ich ś w i ę t e s ł o w o iest O T E R O B A , c o zn a c z y :

occide tyrannum et récupéra omnia bona antiqua.

z T R Y E S T U 1 8 L i p c a . t Z d o b y c i e I p s a r y p r z e z T u r k ó w u ła - t w i o n e m z o s t a ł o z d r a d ą A l b a ń c z j k ó w , k t ó r z y m a ią c s o b ie p o w i e r z o n ą str a ż k o b i e t , w n o c y p r z e d b i t w ą , d z ia ła za - g w o ź d z i li i d o T u r k ó w p o p ł y n ę l i G r e ­ cy o b w i n i a i | E u r o p e j c z y k ó w , iż A l b a ń ­ c z j k ó w d o t ć y z d r a d y n a m ó w i l i ; le c z dla z a s z c z y t u lu d z k o ś c i t e m u o b w i n i e n i u w iary d a ć n ie n a l e ż y . P o té y z d r a d z i e p r z e d s i ę w z i ą ł K a p u d a n B asz a n a p a d na w y s p ę , lecz u o n n m o tak s r o g i e g o c i o s u , G r e c y z r o z p a c z ą d z i e l n y o d p ó r d a w a li.

Bitwa s k o ń c z y ł a się w s z e la k o z u p e ł n ć m

*Ł‘h p o k o n a n i e m . S trata T u r k ó w m a bydjś n i e z m ie r n a i sa m i o d d a ią s p r a w i e d l i ­ w o ś ć w a l e c z n o ś c i G r e k ó w . N i e k t ó r z y p o d a ią s t r a t ę T u r k ó w n a i

5

,o o o lud zi.

N ie m a s z iu ż n a w e t w z m i a n k i o Ipsa- ry o t a c h , g d y ż są w y t ę p i e n i , w c a ł ć y m o ­ c y t e g o w y r a z u ; le c z p o d ł u g w s z e l k i c h d o n i e s i e ń , g o d n i s w o i e g o z a m i a r u d o g r c b u w stą p ili. 1 'o z o s ta łe k o b i e t y i d z i e ­ ci , z a p r o w a d z o n o d o A z y i , a tak n a w e t '•nie C h r z e ś c i a n n a t ć y w y s p i e z g i n ę ł o . S k u t k i t e g o w y p a d k u b ę d ą z a p e w n e W a żn ie jsz e ' n iż te r a z s ą d z i ć m o ż n a . P o ­ m i ę d z y G r e k a m i s ł y s z e ć s ię d a ie p o w s z e ­ c h n y g ł o s p r z e r a ż e n i a i n a y g ł ę b s z ć y b o ­ leści. W s t a n o w i s k a c h G r e c k i c h w i d a ć

•e d j n i e b l a d e t w a r z e , na k t ó r y c h się s,n u t e k m a tu ie .

^J. de Fr.)

z P A R Y Ż A 8 S ie r p n ia .

M o n i t o r z d n ia

5

b. m . u m ie ś c i ł 9 11- c h w a ł k r ó l e s k i c h : 1) d o t y c h c z a s o w y M i ­ n iste r w o y n y , B a r o n

Damas

m ia n o w a n y dostał M in i s t r e m s p r a w z a g r a n i c z n y c h ; d ° t Vc h c/.as o w y M in is t e r m a r y n a r k i

Cler- n>oru Tonnerre

, M in i s t r e m w o y n y ; R a d i a S ta n u i d y r e k t o r d ó b r r z ą d o w y c h H ra b ia

Chubrol de Croussol

, M in is t r e m m a r y -

“ • T k i ; 2) M a r g r a b i a

Laurision

W i e l k i m

|°W(:ł} m ;

3

) na i e g o m i e y s c e X i ą ż e

°udvciuville,

dotyłchczaso.w y i e n e r a l n y l e k t o r p o c z t , M in i s t r e m d o m u K r ó - ieskit

ł , I)

sti le^ ° ’ ^ M a r g r a b i a

Lauriston

M in i-

^ S t a n u :

5

) M in i s t e r S t a n u

Mar- t U\C

, e u e r a h iy m - d j r e k t o r e m d ó b r J

6 )

u s t a n a w i a K r ó l J m ć

Ç a d in ir a l ic jf y u ą ; 7 ) i e n e r a ln y d y ­ mi tUF M ;irg r a b ia

Pauchier*

z o s t a ł

n o w a n y i e u e r a l n y m d y r e k t o r e m p o c z t

•enerrflny d y r e k t o r r o l n i c t w a 1 h a n d lu , i e n e r a l n y m d y r e k t o r e m p . ’ A larg r a b i a

Moustier

M in is t e r , *.°n,OC11)1 Prz y z w i ą z k u S z w a y c a r s k i m , t ar^ C,n ^r/'^ *>,n*e r z ą d z i e ; 9 / t t a d y d e p a r - g o ^Cllt° we na d 'jo S ie r p : a r a d y o k r ę - ,j,na i

4

W r z e ś n i a z w o ł a n e z o s ta ły , c z a s o ^ln SfK ,s“ ^em p o z o s t a li na d o f y c h - Prp-i u r z ę d a c h : H ra b ia

Vtlicie,

e z y d e n f n i

^ a r b u ‘ ‘ ‘‘ d y M in i s t r ó w i M u n s t e r U’ ^ r a bia

Corbière

, M in is t e r s p r a w

-

3

* r - -

W e w n ę t r z n y c h , i H r a b i a Peyronnet M i ­ n is te r S p r a w i e d l i w o ś c i , i n n i za ś z a m i e ­ nili s w o ie w y d z i a ł y .

— N o w o m i a n o w a n i M in i s t r o w i e m i e ­ li z a s z c z y t z ł o ż y ć p r z y s i ę g ę p r z e d K r ó ­ l e m w St. C l o u d d.

5

b. m.

— G d y się na giełdzie dow iedziano o mianowaniu now ych Ministrów, podniosła się cena obligacyy w ieczystych * 97 fr. i 70 c e n t y m ., na 99 łr. i a5 cen.

— T r u d n o ie st z a w s z e c h w a l i ć Mitii- n is tra o b e y m u i ą c e g o w ł a d z ę ; g r a n i c a b j w i e m p o m i ę d z y p o c h w a ł ą i p o c h l e b ­ s t w e m ie st w t e n c z a s p r a w i e n i e w i d z i a l ­ ną. W s z e l a k o są lu d z ie k t ó r y c h c h w a ­ ląc u n i k a i i ę t e g o n i e b e z p i e c z e ń s t w a . Z tć y l ic z b y iest X i ą ż e de la R ochefou- cault - D oudeauville. N ie b ę d z i e m y w n»m c h w a l i ć ś w i e t n o ś c i u r o d z e n i a , ie st to i e d y n y z a s z c z y t n ie p r z e z n i e g o n a ­ b y t y . B ę d ą c p u ł k o w n i k i e m p o d c z a s re - w o l u c y i , w a l c z y ł p o d b ia łą c h o r ą g w i ą n a d Be ne m, i s ł u ż y ł s t a te c z n ie o b o k ty c h t r z e c h p o k o l e ń b o h u ty r ó w , z k t ó ­ r y c h d w a p o w r ó c i ł y d o F r a n c y » , aby w n i ć y u m r z e ć . K r ó l wra«‘a ią c d o s w o ich k r a i ó w , m i a n o w a ł g o n a d z w y c z a y - n y m k o m m i s s a r z e m K r ó l e s k i m p r zy o d r o d z e n i u w r- x

8

i

4

- W i a d o m o co 0 m m p ó ź n ić y p o w i e d z i a ł B o n a p a rte » z n a ią c y le p ie y n i ż k t o i n n y , iak ą ieg o w i e r n o ś ć m a c e n ę : iest to c z ł o w i e k ie- d e n z n a y g o d n i e y s z y c h s z a c u n k u , >

n a y m o c n i ć y o d w s z y s t k i c h s t r o n n i c t w s z a c o w a n y . X i ą ż e D o u d e a u v . l l e P ar F r a n c j i , p r z e d i p o r e w o l u c j i , le d n ą z a w s z e p o s t ę p o w a ł d r o g ą , to ie st d r o ­ g ą h o n o r u : w i e r n y s w o i m p o w i n n o ś c io m , s ł u ż y ł t y l k o B u r b o n o m . N i k t n ie m a w i ę c e y o d n i e g o ł a g o d n o ś c i 1 u p r z e y m o ś c i w s t o s u n k a c h p r y w a t n y c h , 1 w i ę c e y sta ło ś c i w m n i e m a n i a c h p o l i ­ t y c z n y c h . T a sta ło ś ć iaś n ia ła s z c z e g ó ł n ić y w r . 1 8 1

5

, g d y z o s t a ł w e z w a n y n a P r e z e s a z g r o m a d z e n i a w y b o r c z e g o d e p a r t a m e n t u Seine et Marne. S p r z y - laiący z c a ł e g o s e r c a t e r a ź n ie y f z i i i i u r z ą d o w i , b r o n i ł c i ą g l e w l z b . e p a r ó w s w o b ó d p u b l i c z n y c h , k t ó r e i e d y n i e pod o p i e k ą t r o n u B u r b o n ó w k w i t n ą ć m o g ą ; p r z y i a c ie l n a u k , ś w i a t ł y o p i e k u n s z t u k p i ę k n y c h , u a t e r a ź n i e j s z y u r z ą d b ę d ą c p r z e z K r ó l a w y n i e s i o n y m , z n a y d z i e s p o s o b n o ś ć r o z w i n i ę c i a m ą d r o ś c i s w o ic h w i d o k ó w a d m i n i s t r a c y y n y c h o r a z g u s t u i c z y n n o ś c i ia k a g o c e c h u ie . T r u d n o s o b i e w y s t a w i ć iak i ż a l z o s t a w i ł p o r o ­ b ię w d y r e k c y i jeneralnćy; p o c z t : ie g o z a r z ą d ty m w y d z i a ł e m , o z n a c z o n y z o ­ s t a ł z m i a n a m i i p o p r a w a m i , k t ó r y c h k o ­ r z y ś c i c z a s n a y d o k ł a d n i e y o k a ż e - X ią i.e D oudea uville n a l e ż y d o t y c h u r / ę d i u k ó w , k t ó r z y d o p i e r o p r z y o d d a le n i u się ża l w a b u d z a i ą . (E to ile )

— K r ó l ł m ć u b i e r a i ą c się p r z e d t y g o ­ d n i e m , d o s t a ł n a g le b o le ś c i k u r c z o w ć y , c o n ie m a łą w z n i e c i ł o o b a w ę o d r o g i e / y c ie u k o c h a n e g o M o n a r c h y , le c z z p o ­ w s z e c h n ą r a d o ś c ią p o w r ó c i ł K r ó l d o z d r o w i a .

_ p o s t a n o w i e n i e m K r ó l e s k i ć m z d.

4

b . m . X i ą ż e Biacas P a r F r a n c j i , m i a n o ­ w a n y z o s t a ł P o s łe m w N e a p o l u .

— P o d p r z e w o d n i c t w e m X i ę c i a M a- c ie ia M ontm orency i a

4

c z ł o n k ó w , b ę ­ d z ie tu u s t a n o w i o n e Tow arzystw o

roz­

dawania dobrych książek

y k t ó r e n i e t y l ­

k o c o r o c z n i e r o z d a p e w n ą l i c z b ę d f u * k o w a n y c h p i s m , le c z szcŁOgólnie sta ra ć się b ę d z i e p r z e s z k o d z i ć w p ł y w o w i z ł y c h g a z e t i pism z e p s u t y c h , i u ł a t w i a ć r o z ­ s z e r z e n i e się d o b r y c h d z ie ł. W B o r d e ­ a u x i G r e n o b l e iu ż s ię z u a y d u i ą p o d o ­ b n e t o w a r z y s t w a .

—- W G e n e w i e s p o d z i e w a i ą się p o w s z e ­ c h n i e , i ż p o p o w r o c i e d e p u t o w a n y c h n a s e y m , r a d a r ę p r e z e n t a c y y n a z o s t a n i e z w o ł a n ą n a p o s i e d z e n i a n a d z w y c z a j n e , k o ń c e m p r z e d ł u ż e n i a n a p ó łt o r a r o k u , z a w i e s z e n i a w o l n o ś c i d r u k u .

— W G a l e r y i D j i a n y w y s t a w i o n y ie st n a w i d o k p u b l i c z n y p i ę k n y o b r a z P a n a

Gerard

, w y o b r a ż a i ą c y w n i y ś c i e H e n r y ­ k a I V d o P a r y ż a .

— 1 na p r o w i n c y i p r z y s t ą p i o n o i u ż d o w y b o r u

f\

n o w y c h d e p u t o w a n y c h . W d e p a r t a m e n c i e C h e r , o b r a n y z o s t a ł H r a ­ bia

Fongieres

r o i a l i s t a , w A l t k i r c h P.

K nopf

t a k ż e r o i a l i s t a , w i ę k s z o ś c ią g ł o ­ s ó w p r z e c iw P.

Lafitte

; w St. Q u e n t i n lib e ra ln y k a n d y d a t P

LabbeY de Pom

-

pterts

; w P a r y ż u P. L e b r u n m i a ł

5

fi

3

, a P. D u p o n t d e l’ E u r e 6 a a g ł o s ó w , a z a t e m o s ta tn i (lib e ra lis ta ) o b r a n y m z o ­ stał.

— - P o w t ó r n i e o g ł o s i ł J e n e r a ł P o r u c z n i k

O'Connor

, z i ę ć C o n d o r c e t a , i ż w y s z l e u k s ię g a r z a P o n t h i e i i x P a m i ę t n i k i C o n - d o r c e t a , nie s łu s z n ie t o ż u n ie n o s z ą , g d y p r a w d z i w e r ę k o p i s m a C o n d o r c e t a s k ła d a ią się t y l k o z

23

b i l e t ó w i 6 l i ­ s t ó w , k t ó r e p r a w i e w s z y s t k i e są b e z d a ­ ty i p o d p i s u , i n a y w i ę c ć y

34

s t r o n d z ie ła z a i ą e b y m o g ł y ; w y d a n e zaś P a ­ m i ę t n i k i s k ła d a ią się z d w ó c h t o m ó w o 7JQ s t r o n a c h , w k t ó r y c h p r z e t o w y i ą - w s z y te m a ł e s z t u c z k i , n i c się w c a le z C o n d o r c e t a p ism n ie z n a y d u i e , i z d a i e się iż imię to u ż y t ć m t y l k o z o ­ stało d o k s i ę g a r s k i ć y s p e k u l a c j i .

— P.

Lafitte

w p iś m ie s w o i é m z o k o ­ lic z n o ś c i o d r z u c o n e g o p r o i e k t u z n i ż e n i a p r o c e n t ó w w y d a n ć m , o ś w i a d c z a m i ę d z y i n u e m i : K o m p a n i e p o ł ą c z y ł y s*ę w je ­ d n e , a m o i a , z n a k o m i t ą lic z b ę K u p i e c ­ k ic h d o m ó w f r a u c u z k i c h o b e y m o w a ł a . C a ł ą k o r z y ś c i ą u m ó w i o n ą , m i a ł o b y d ź u ż y w a n i e p i ę t n a s t o m i e s i ę c z n e a8 m i ­ l i o n o w e g o o s z c z ę d z e n i a , k t ó r e k r a y n a tćy o p e r a c y i z y s k i w a ł . T e p ię tn a ś c ie m i e s i ę c y p o c z y n a ć się m i a ł y oil a a V\ r / e - śnia 1 8 a 4 r. a k o ń c z y ć się r Sty c z n ia 18 a 6 , m u s i a ł y b y w i ę c w k o ń c u t w o r z y ć s u m ­ m ę

35

m i l i o n ó w . O t ó ż iest ca ła ta ie - m n ic a z a w a r t y c h z B a n k i e r a m i u k ł a d ó w . A ni t a i c m n e g o k o n t r a k t u , a n i ż a d n y c h s z c z e g ó l n y c h z a p e w n i e ń n ie b y ł o , n ic w t ć m u k r y t e g o n ie m a s z , n ic t a k o w e ­ g o c z e g o b y M i n i s t r o w i e i K o m p a n i a p r z y i ą ć m e m o g ł a : ca ła u m o w a w p r o - le k c ie r z e t e l n i e w y ł u s z c z o n a b y ł a . « S k o ­ r o tak ie s t, t ć m t r u d n i ć y p o i ą ć c z e ­ m u P.

Fillele

c i ą g l e s ię u p i e r a ł n ie c h c ą c z ł o ż y ć c a ł e g o k o n t r a k t u , p o d p o ­ z o r e m i a k o b y to m i a ł o b y d ź z g u b t i ć m dla caî'éy o p e r a c y i . Z resztą d o d a i e P . L a f it t e w z g l ę d n i e d o o b e c n e g o s t a n u r z e c z y : » J e d y n y t y l k o ie st ś r o d e k w y ­ d o b y c i a się z t e g o w y m u s z o n e g o i n i e - b e s p i e c z n e g o p o ł o ż e n i a , a tć m ie st r z e ­ te ln e o ś w i a d c z e n i e się w z g l ę d e m p r z y ­ s z ło ś c i. T o t v l L o iest te r a z p y t a n i e , c z y się z r z e c m a m y z u p e ł n i e p r o i e k t u , c z y t e ż ie st z a m i a r w z n o w i e n i a g o ? «

(4)

^

. . . p o m

c y ą i tern p a ń s t w e m ) z ta k ą o k a z a ło ś c i ą , i a k i e y i e s z c z e nie b y ł o p r z y k ł a d u .

D o n i e s i e n i e t e le g r a fic z n e z T u l o n u z a w i a d a m i a , iż g a lio t a A n g i e l s k a

CExpres

z a w i n ą w s z y d o M a r s y l i i d n ia

3

b. ni.

w i e c z o r e m , p r z y w i o z ł a tam w i a d o m o ś ć , i ż t r a k t a t p o k o i u m i ę d z y A n g l i ią i A l ­ g i e r e m z a w a r t y z o s t a ł d n i a a a L i p c a , a z a m k n i ę c i e p o r t ó w A l g i e r s k i c h u s t a ło d n i a '26 t. m .

— W i a d o m o ś ć o ś m ie r c i H r a b i e g o

de Serre

p o t w i e r d z i ł a s ię n a n i e s z c z ę ś c i e N a p o c z ą t k u L i p c a H r a b ia S e r r e k a z a ł s ię p r z e n ie ś ć do s w e g o d o m u w i e y s k ie - g o w C a s l e l l a m a r e ; w p i e r w s z y c h d n ia c h t e g o m ie s ią c a c i e r p i a ł a f f e k c y ą h e m o r r h o i d a l n ą . O d 16 L ip c u H r a b i a p o z ń a w s z y

ż e c h o r o b a i e g o p r z y b i e r a p o s t a ć n i e ­ b e z p i e c z n ą , p r o s i ł o SS . S a k r a m e r d a i z b u d o w a ł w s z y s t k i c h p rzyton in fcc h ie g o z g o n o w i i w ą p o b o ż n o ś c i ą i o d w a g ą . D o c h o r o b y H r a b i e g o S e r r e p r z y ł ą c z y ­ ł o się z a p a le n ie w ą t r o b y ; w d n ia c h 18 i

1 9 b ł y s n ą ł p r o m y k n a d z i e i , le cz w n o ­ c y z d n ia a o n a at , r o z s t a ł się z ty m ś w i a t e m o t r z e c h k w a d r a n s a c h na d r u ­ g ą ^z r an a. P o m i ę d z y 10 i 11 p r z y z w a ł d o s ie b ie d u c h o w n e g o , k t ó r y g o na ś m i e r ć p r z y g o t o w a ł . C i a ł o ie g o n a b a l l a m o w a n e b ę d z i e d o F r a n c y i p r z y p ro w a d z o n e . M o n a r c h a u tr a c a w o s o b i e H r a b i e g o

de Serre

w i e r n e g o p o d d a n e g o i p i ę k n y t a l e n t ; n i e z a p o m n i a n o p o w o ­ d z e ń i e g o n a m ó w n i c y i r z a d k i e y e n e r ­ g ii z k t ó r ą w a l c z y ł p r z e c i w k o s t r o n n i c ­ t w o m .

— D ż i e n n i k h a n d l o w y z a w i e r a p i ę k n ą i z a s ł u ż o n ą p o c h w a ł ę z m a r łe g o P.

De serre.

P o c h w a ł a ta ie st n i e w ą t p l i w i e b e z s t r o n - n ?» g (l y ż z n i e p r z y j a z n y c h u st w y c h o ­ d zi.

— Baron Eclestein napisał do Redaktora D ziennika Drapeau blanc nr.stępuiący lisi o iyc iu zmarłego Ministra de Serre.

P ozw ól mi W P a n zło żyć w swoiem pi­

śmie w yraz moiey źywey boleści , i oddać 1)o 1 >I publiczny szlachetnemu charakterowi dostoynego Męża którego Francya w tey chwili straciła. Pan de Serre przeniósł się do w ie c z n o ś c i; obywatel drogi k r a i o w i , nie- o szacowany dla sw oiey rodziny i którego pa­

m ięć niewygaśnie w sercu iego przyiaciól, porw any został w kwiecie w i e k u , w tey porze życia, kiedy człow iek w swoiey ca- jey mocy zdolny iest naywyższego ohięcia In (i i w ym ow nieysi odemnie położą kwiaty na grobie Statysty, Oyca f a m il i i , odw ażn e­

go przyiaciela sprawy Króleskiey ; ia w mo- iem sercu czerpać będę hołd żalu który się iego pamięci należy.

Jeszcze będąc bardzo młodym , Pan de Serre bez żadney nam ow y i iedynie z w ła ­ snego natchnienia, opuścił dom r o d z ic ó w , dom znany zaszczytnie w L o ta ry n g ii, i u- dał się do woyska Kondeusza , gdzie służył za prostego żołnierza. (Idy Bonaparte o- Iw orzył emigrantom kraie o y c z y s te , Pan de Serre pow rócił (¡0 swoich i w Metz ż y ­ cie pędził. Maiąc zabrany m aiąlek w c»a- sie r e w o lu c y i, nie .posiadał innego środka utrzymania się nad ten który mii zapewnić m ogły iego osobiste przymioty. W c h w i ­ lach życia w o i e n n e g o , ani w dniach w ę ­ d row n ych w ygn ania nie było mu łatwo o d ­ daw ać się ciągle naukom , lecz umysł iego rozw ażny zwracał się zaw sze do w iadom o­

ści g r u n t o w n y c h ; odbył w krótr« kur* pra­

żę su Sądów AjMMfccyynych.

Pan de Serre [Wsiadając doskonale ięzyk niem iecki, lub ił 1 szacow ał naród północny, oddaiac sprawiedliwość iego uczciw ości. P o ­ stawiony w przykrem położeniu i maiąc trudne obowiązki do w y k o n a n ia , zjednał sobie poważanie wszystkich klass, sprzeci­

w ił się lic zn ym nadużyciom na które byli natenczas narażeni mieszkance H a m b u r g a , i opuścił spokoynie swóy U rząd otoczony u szan ow an iem , pomimo okropney reakcyi lu d u , którą sprowadził w N iem czech w oy- skowy despotyzm Napoleona.

Za powrotem do Francyi Nay. Pan r a ­ c z ył go przezn aczyć do Sądu Króleskiego w K o lm a r z e ; fam dał dow ody niezaprze­

czone swoiego poświęcenia się sprawie Bur- bonów. Zaledwie B o n a p a r ^ / p o w y jś c iu z wyspy E lb y dotknął się progów Pałacu Tulery iskiego , Pan de Serre p rzem ów iw szy w S a d z i e , zn iew olił go do wykonania po- wtórney przysięgi wierności K r ó l o w i , i u- trzyinał się na urzędzie w Im ieniu Lud wika X V II I. wtenczas nawet gdy zawiesza no tróykolorową c h o rą g ie w , i gdy lud, pod­

burzony od osób przy w łaszczy cielą , mio tal na niego n ayw iększe obelgi. Z m u sz o ­ ny w końcu ustąpić sile , r o z w ią za ł publi­

c zn ie Sad i uznał sędziów za niezdatnych do zasiadania aż do czasu powrotu prawey władzy. Pan de Serre nie życzył sobie u dać się za Królem do G a n d a w y , przez skromność aby nie zdawało się iż szuka pochwały sw oich szlachetnych rów nie iak odw ażnych postępków. S ą d z i ł, t.ti nayle*

•psza cnota iest ta, która się nayciszey spra- wuie.

Jego postępowanie w Iz b ie D e putow a­

nych z r. 1815. uważane było z wielką stronnościa. Izba ta chciała nazbyt wielu rzeczy wielkich i u ży te czn y ch , i była zbyt wielkiemi otoczona tru d n ościam i, aby m o­

gła celu swoiego dopiąć. Pan de Serre był l gruntu człow iekiem prawey strony, m i­

mo zdania n ie ttó r y c h o s ó b ; lecz przewi­

dział położenie Iz b y względem ó w c z e s n e ­ go Ministeryum i mniemał że sobie sama szkodziła , przez zb yteczn y pośpiech w dą­

żeniu do dobrego. P ołączył się natenczas z dw om a ludźm i szacow nem i i obdarzo­

nemu pięknym talentem z Panami Camille Jordan i Royer Collard; których iednak nie dzielił w żaden sposob dążuości dcmokra- tyczney.

Po szkodliwey uchwale z dnia

5

. W rz e - ścia , m ów iąc o dawnem praw ie względem wyborów, powstał z wielka mocą i w o ln o ­ ścią przeciw r e w o lu c y i, przeciw rozJrabia- niu porządku to w a r z y -k u g o , 1 przeciw m e- bespiecznem u systeniatowi uważania , w u- kładaniu p r a w , na sarnę wysokość opłaca­

nego podatku. Obstawał silnie za wieikie- 1111 1 potężnemi ustanowieniami m ożnow ładz­

twa i municypalnemi, i w y rjź n ie przeciw il się zaprow adzeniu prawa klóre zaledwie niepogtużyło Francyi w przepaści nierządu.

Pan de S e rr e , iako Prezes Izby Deputo­

wanych , odznaczył się nie tylko trafnością w zbieraniu i uważaniu rozpraw , i g o d n o ­ ścią p o w a g i , lecz nadewszystko rzadką b e z ­ stronnością. Nikt nad niego nie miał wię-

«ey wstrętu do wszystkiego co tchnie d u ­ chem stronnictwa 1 ro z te re k ; nikt lepiey nie dostrzegał niebespieczeństw, na iakie wystawiona była Monarchia 1 niepodległość przez wpływ namiętności i interesów co- dzicii inną postać przybierających. W i e ­ d z i a ł , iż te sprzężyny służą tylko do utłu- uuenia wielkich 1 szlachetnych przedsię­

w zięć i do ścieśnienia prawdy która do wszystkich należy.

Pan de Serre wszedłszy do składu R z ą ­ du w roku 1 8 1 9 , nie był nigdy zawisłym od przemożney woli pew nego Ministra z którym nie miał nic wspólnego ani w nau­

ce ani w uczuciach. Jakakolwiek była r ó ­ żnica zdań w przedm iocie r o z p r a w , to co

mSwił i a i o Minister Sprawiedliwości proiektem do prawa o wolności d r u k u , pozu stanie za w z ó r w ym ow y parlamentowey * utrzyma szacunek znawców dla iasności my*

ś l i , trafności d o w o d z e n ia , stałości uczucia*

1 szanowney niepodległości zdania*

Już iego dusza zupełnie royalistowska da*

la się poznać w pamiętney m owie o h.rór lobóycach. N igdy nikczemna ugoda z d u ­ chem czasu i z fałszyw ą filiantropią prze- mawiaiącą za wielkiemi zbrodniarzam i , nic weszła do myśli Pana de Serre. Mógł s ta w ić , z uśm iechem i spokoynością spra­

wiedliwego , na rzucane p o c i s k i , i mmey zw ażać na wyrażenia Monitora przez które chciano osłabić skutek iego m ow y, i które dawały p o z n a ć , że JS':gdy zn aczyć miało Jutro.

Jemu winien iest R ząd że w roku 1816 prawo dawne o wyborach , do którego miał wstręt w r o d z o n y , otrzymało ptzeciw ny kie­

runek. Sprzeciw ił się zaś szlachetnemu P a r o w i , Panu Barthélémy, dla tćy przy­

c z y n y , iż iego wniosek nie zdawał nut się d o k ła d n y m , i że czas nie nadszedł w którymby system iego' można było korzy­

stnie zaprowadzić. N areszcie, iedna c z ę ś ć przeszkód, przeciwnych iego sposobowi my*

ślenia, uprzątniętą zo s ta ła , oddaleniem się kilku Ministrów w czasie okropnego ciosu który pogrążył w wiecznym żalu ( 1 8 Lute­

g o ) serca wszystkich roynlistów.

Pan de Serre b ył w Nicei gdy to stra­

szliwe zdarzenie doniesione mu zostało.

Jego boleść była głęboka , iego gniew d o ­ szedł do naywyższego stopnia. Chociaż sła­

by ieszcze 1 c h o r y , udał do Paryża » powstał przeciw liberalizmowi w sprawie o w y b o r y , która służyła za p t i l o r z nieprzyia- ciołom korony. Oddziela sTę publicznie od kilku przyiaciól których szanował talenta i cnoty lecz nigdy nie dzieli! zdań demo­

kratycznych, i z zapaleni popiera na mó­

wnicy zasady istotne prawa publicznego.

R ów n ież z nieprzelomnćm p rzek o n an ie m , ( a ń w głosie osłabiony i upadaiący nieia- ko po tak szlachetnćm uniesieniu,) odpiera na­

paści poczwary rew olucyynćy, którćy wszyst­

kie g lo w j podnoszą się z wściekłością p rze­

ciw l.cdnemu c z ło w ie k o w i. W tein zdarze­

niu , iak w wielu innych, Pan de Serre nie- oszczędzał demagogii bliskićy z w y c i ę s t w a i odpycUał bałw any ślepego gminu któ.-y był przekupionym od burzliwych s o f i s t ó w #

W ostatnich latach urzędowania ministe- ryalnego Pan de S e r r e , którego oplakuią wszyscy którzy go mieli sposobność p o z n a ć , nie mógł roz w in ą ć wielkich popraw iakie zam yślał, i przeciw którym powstawało zby*

wiele obawy i p r z e s a d ó w , aby mógł sam ieden w alczyć przeciw ludziom którym po­

święcił swóy szacunek i sw oię p r z y i a z n . W ezw an y na

1

’ osla do Neapolu i maiąc tymczasowe zlecenie do W e r o n y , odzna­

czył się wszędzie gorliwością i rzadkim ta*

lentem. Na dw orze Króla Oboyga S y c y l'1 zyskał wysokie poważanie iitrzyuiuiąc g°*

iłnie honor i świetność Imienia f r a n c u z - kiego.

Pan de Serre był Jednym z ludzi którzy zbieraiac codziennie now e wiadomości , c h ci ciągle oświecać się. Obeznan v z wielu •?"

zykaini Europeyskiemi , posiadał g r u n t o w n i zagraniczną literaturę, i coraz dążył do p°

w szechn ieysłego usposobienia. Zaw sze by dalekim od tego mniemania że Stutysta r-,e może się pomylić i niÿ powinien się^

prawić. Nareszcie w ostatnich latach *ycl swoiego Pan de Serre zw rócił się na i°°

Religii która w nim znalazła światłego brońcę i szlachetnego czciciela sw oich 1

i tifiemnic. Zostawił lic zn ą'-" 1 \ nę", godną aby dzieliła $ nim s z a c i * publiczny i która w zięła po nim ni'e __

tylko ma tątek , obok przykładu cnótJeg0^

•r— Izba P a r ó w , na. posiedzeniu sVł(.’ ud- d. 3 b. m. u koń czyw szy obrady nad ł ż e t e m , przyięła wszystkie iego

ie d yn c ze , a potem cały pwoiekt , w1!?

ścią 119 przeciw ko trzem głosom* ^

— Pan Soumct zostawszy c z l n n k ^ ^ - k a d e m ii, złożył redakcyą pisma ¿w caise, o św ia d cza ją c, iż to nie z p°

politycznych nastąpiło. • .

— W dniu 4 h. m. zostały .°, *Je jrr6lc«

zamknięte. Do Izby P aró w 'vnl? ' a d‘>

ską odezw ę Prezes Rady M i» ,str ^ | o t* a Izby D e p u to w a n y c h , gdzie tylRo f spra- cz lonków było* p rzytom nych , J" ^ ro- wiedhwości. Poczem rgronia^.“ » r ó l ! zeszło z o k r z y k ie m : N iech yJ’’

(5)

d o d a t e k

Do Numeru 67. MONITORA W A R S Z A W S K IE G O z dnia 21 Sierpnia 1824.

WIADOMOŚCI LITE­

RACKIE.

■Iraite des p r e u v e s ju d ic ia ir e s etc. T r a k ­ tat o d o w o d a c h p r a w n y c h , d z i e ło z rę k o p i s m ó w Jerem ias za B e n lh a tn , p r a ­ w n ik a a n g i e l s k i e g o , w y p r a c o w a n e p rzez Stefana Dumont, c z ło n k a R a d y Nay- w y is/.é y w G e n e w i e . i 8 j / | 2 T o m 8vo.

( z Dziennika Rozpraw. )

Jeremiasz Bentham główny Autor dziełka, o któićm właśnie czytelnikom naszym do­

nosimy, należy do rzędu Filozofów stawia­

jących interes osobisty w mieysce obowią- '¿ k u } k t ó ry ściśli* b i o r u c i n t e r e s e m o - gólu ; filozofów którzy usiluią od spraw ludzkich wszelkie oddalać religiyne pomy­

sły. I tak mówiąc o przysiędze odrzuca zuchwale sankcyą rchgiyną ; naymocmejszem Zabespieczeniem od fałszywego świadectwa uważa boiaźń kary na krzywoprzysięzców w yniierzo n ć y, do czego podobało mu się pr/.ecież. d ołączyć lio n o r, wyraz któiemu Wynalazcy nie potrafili do tąd zaspokaiaia- cego nadadź określenia, utworzony dla za­

stąpienia cnoty która ze społeczności wy*

gluzować chciano. Zdaie się iz Bentham zasadę swego systemu przeiął z nauki K w e - krów , tćy to sekty która udoskonalenia m o ­ ralności w czczych marzeniach niedowiar­

stwa szukanie, śmieszność samą i w brew przeciwne rozumowi zasady znalazła.- Ztem wszysikiem nie mógł Autor zaprzeczyć , iż przysięga wykonana przez osoby uwa/aia- ce ią za akt re lig iy n y , musi bydź konie­

cznie naypewnieyszćm utwierdzeniem świa­

dectwa. Pozorne atoli to przyzw olen ie na­

stręcza tylko autorowi sposobność ustano­

wienia różnicy między twierdzeniem a przy­

sięga ; różnicy która go doprowadza do sta­

nowczego oświadczenia , iż honor iest w powszechności iedynćm wędzidłem wstrzy- niuîacém ludzi od kłamstwa.

W ysiliwszy się tym sposobem na ogoło­

cenie świadectwa z tego co istotnie szano- Wnćm ie c z y n i , zaprzecza dalćy urzęd n i­

kowi mocy sądzenia sprawy na fundamen­

cie własney znaiomości czynu. ,, Nie mo-

*e sędzia , mówi on , w yrókow ać w spra­

n i e , skoro c / j n nie iest ustanowiony na piśmie lub dow iedziony przez świadków. “ Oto iest prawidło powszechne Autora. T y m ­ czasem zgadza się ze w sprawach cywilnych Wioc .wyrokowania na fundamencie własney Znaiomości wypadku ma niezaprzeczone ko- r *yści. Idzie więc tylko o oznaczenie , czy Zaufanie tak wielkie może bydź udzielone H'dzieum gdy wyrokuie w sprawie krymi- 1>alnćyj )u |, gdy proces cywilny rozpozua- le ‘ liłędne iest wyobrażenie , na nieszczę- sc,e za nadto iuż upowszechnione , iż cią­

gle do tego zm ierzać należy aby de mo­

żności ograniczać władzę urzędników. Zda­

wałoby s|,, ,£ ma/, któremu Monarcha wła-

1 * ^ 7 .

y wynńerzania sprawiedliwości 1 utrzy- rnjwai\ia porządku publicznego udzieli, nie­

ufność iako n^ypierwsze uczucie wzbudzać Powinien..— Lecz pominąwszy t o , godnaby Zaiste była aby nam Autor w teoryi oka- 1 co rozumie przez czyn świadkami do­

wiedziony. Zapomnialże o tern iż przeko­

nanie wewnętrzne prawdziwym iest d o w o ­ dni cz yn u , iż świadectwa nie są prawem

a sędziego luli przysięgłych, że ci osta- 1 " y i o k swóy na własnćm gruntować win- sum ieniu? Na próżno autor silić się

« **« przeświadczenie wewnętrzne sędzie-

go podciągnąć pod prawidła teoryi, na m o­

cy którey cały sąd stałby się wyraźnie , cia­

łem 'zewnętrzne tylko wrażenia odbiera jacem , niezdolny korzystać z doświadczenia i nauki przez szczególne członki n a b y t e j;

ślepo ulegałby definieyom przez praw ni­

ków wyrzeczonym , szukałby dowodów W z a ­ sadach iakieby mu oni wskazali.

Postępuiąc dalćy za tymże nieufności s y ­ stemem , zdaie się a u to ro w i: iż publiczne­

go sadownictwa nayważ.nieysze okażą się sk u tk i, gdy ie uważać będziemy ze w z glę ­ du na sędziów, iuż to dla utrzymania ich nieskazitelności, iu ż .t e ż dla zjednania ich wyrokom ufności pnbtiezney. A hańba o- krywaiąca wiriowaycę po wyjawieniu z b r o ­ dni i e g o , nie iest/.e walnym powodem za pr.bhcznem postępowaniem sądu m ó­

wiącym ? Gdyby nain przyszło iak P. Bent- ham , publiczne spraw rozstrzyganie pod wzeledtin moralności publiczney uw ażać,

^ , . .

zbliżylibyśm y naypicrwey korzyści 1 s/ko­

dy stad dla społeczności w y n ikaiace. Po między ostatniemi umieścilibyśmy na pier- wszem m iejscu zgubne skutki rozstrzasania publicznego spraw kryminalnych , iest to bowiem częstokroć szkoła w którey pize- wrotne dusze uczą się, iakim sposobem schronić się przed ściga tacą ich wszędzie mocą p raw a; nie potrzebne zaś iest zupeł­

nie dla c n o tliw e g o , bo len dla unikania zbrodni nie potrzebuie hoiaźni kary.

Dotąd wykazaliśmy Traktat o dowodach ze strony zasad nagannych iakie są w nim zaw arte ; zw ró ciw szy teraz uwagę na całość dzieła widzim y ie n a y zu p e łń ie y s ze , iakie tylko kiedy w tak ważnym wydano przed­

miocie. Autor zgłębi! przedmiot we w szyst­

kich iego od d zia ła ch , 1 wszystkie należy­

cie wypracował ; potrafił się nawet wznieść nad pewne przesądy, których lubo prawo­

dawstwo nasze pozbyło się , z wielu ie- dnak umysłów wygłuzować me z d o ła , a osobliwie tych ludzi którzyby pragnęli o - gladać panowanie nieograniczonej' wolno­

ści, chociażby ona rozw iązłość 1 bez kar ność sprowadziła. P. Bentham uważa za potrzebne przytrzymanie obwinionego w mieyscu odosob ionem , póki pierwsze nie odbędą Się badania , tym bowiem sposo­

bem umknie się obcych podszeptów. W tem zdarzeniu autor zgadza się z prawem , lecz

| odstępnie od niego zezwalanie na świadec­

two rodziców . Wszelako przytoczone przez niego powody , godnemi uwa^i bydź się z d a i a ; twierdzi 011 iż gdy rodzice skarżą , za rzetelnością ich oświadczeń dostatecznie przemawiać zdaie się interes iaki maią w utrzymaniu honoru swych łamiliy. W tym razie prawodawca powiuienze więtcy ba­

czyć na zgodę familiy iak na oobro ogółu?

Nie poczytuiemy bynaymniey za złe auto ­ ro w i, iż nie iest tego z d a n i a , któie było głównym powodem zapew ne do w yłączę nia routiców od składania świadectwa : że zw iązki k r w i , które bydź winny związkiem p rzy iaź u i, wzniecaią częstokroć naygwałto-

w m e y s z ą nienawiść. Zaraz po skoiiczemu

re w o lu cy i, która nayświętsze zerwała wę­

z ł y , w którey w idziano hiata przeciw bra­

tu pow stającego, męża żonę własną na ru ­ sztowanie W i o d ą c e g o , nie może bydź r z e ­ czą d ziw n ą że prawodawca porządek 1 spra­

wiedliwość przywrócić u s d u u c y , uiiał le sz­

c ze przed oczyma smutny obraz m e/go­

dy famihy ; lecz dziś, gdy głos natury w ła ­ dzę swa od zyskał pod opieka Monarchii prawey wolelibyśmy przywrócić rodzicom

władzę ich m oraln ą, ktoinby zapobiegała zbrodniom na łonie familii kryiącym s i ę , przykładaiac się oraz do zastosowania praw gdziekolwiek tego społeczność wymaga.

Ostatnie ieszcze ’/robimy postrzeżenie o- gółne nad dziełem. Jest to tlómaozeme p o ­ mnożone uwagami i wydane przez P. D u ­ mont w G e n e w ie , myśli główne są wła­

snością P. Bentham praw n ik a angielskiego W e Względzie więc tłumaczenia tę u czy n i­

libyśmy autorowi uwagę, iż u/.ywa w y r a z ó w nie mogących dać iasnego rzeczy wyo bra/enia. Wyrażenia prawne adjectives, buts collatéraux , fa its co llà tifs, a b la tifs, éen tu - res caauelles et préconstituées , potrzebu- ią Komentarza. Objaśniać zaś i myśh » wyrazy za wielo b yłoby trudności.

P o d r ó i n a ilko w a P a n a S i e b e r , na o k o ło ziem i.

Dnia 1/, I^ipca r. ł). przybył Pan Siebet do Londynu z ws-ystkicini skarbami pr/.y- ro d zo n e m i, które zebrał w swéy podróży około ziemi. Nigdy ieden podró żn ik , bez żadnego tow arzy s za , nie odprawił tćy t ro g, w tak krótkim czasie i z tak pomyśl­

nym skutkiem. P. Sieber opuścił swote ro­

dzinne m iasto , Pragę, dnia 14 M a i u i i R a a r. i wypłynął dnia 20 Sierpnia t. r. z M ar­

sylii do Jle de F r a n c e , gdzie stanął po sHi dniow ćy żegludze. Dway iego towarzysze PP Hilscnberg i Bojer naprzód wyprawieni, nie znayilowali się iuż na tćy w ażm y "'J sp ie , gdzie za staraniem 1 pomocą miesz-

kaiacych tam Francuzów i A nglików , udali się \ lo Madagaskaru, z kąd donieśli Panu S ie b e r , iż przebywaią w Tannam arhe sto- łecznem mieście Króla Ratlama - M a n ja g a ; nieznane wewnętrzne kraie tćy wyj[iy v .z lu dziły w P. Sieber wielką ciekawość. — Po /,ro miesięczny ni pobycie na wyspie S. M au ­ ryc ego ( J le de F ra n c e } mlal się P. Sieber do Nowey H olla n d y i, dokąd przybywszy, wysiadł na ląd od wschodniey strony, w porcie Jackson dnia 1 Czerwca 1823 r.

T a kraina tak bardzo \»aźna przez w ła ­ ściw e sobie płody p rzyrod zen ia, była przed­

miotem badań i podróży S ehera przez 8 miesięcy. , Odbywał to wszystko z gorliw o­

ścią i czynnością natężoną prawic , a do- znaiąc zew sząd pomyślnćy pomocy, zebrał tak wielkie mnóstwo rzadkicli przcdm .o- tów, iż. przywiezione przez niego skarby, moga uyśdź za największy zbiór, iaki tylko kiedy z Nowey Hollandyi w iakimkolwiek względzie byl sprowadzony.

P o 8mio miesięcznym nader kosztownym p o b y c ie , opuścił Sieber Nową - Hollandyą, udał się około wulkanu F.gmont na i4,ooo stop wysokiego , p r z e s m y k i e m Cooka pomię­

dzy nowa Zelandyą przez morze spokoyne, i po 3miesięc».ney nader pomyślnćy żeglu­

d z e , p o m i n ą w s z y przylądek Horn przybył

<1. 8 K w i e t n i a 1824 r. do pryzłądka Dobrćy N a d z i e i , gdzie zabawił 3 tygodn ie , uży- w a i a c tego czasu na różne badania i w y ­ c i e c z k i naukowe ; w towarzystwie E uropey- czyków i innych naturalistów w szedł na T afelberg , a zabrawszy zbiory swoiego przyiaciela Pana Zcylfar, wypłynął z Cap- stadt i stanął w połowie Lipca r. b. w L o n ­ dynie.

Zbiór który z sobą przywiózł ie-vt bardzo ważny i bogaty w nowo odkryte osobliw o­

ści p r z y r o d z o n e , mianowicie pod względem Zoologii. Przekonał *’ę, ż e N o w a - H o l * landya iest ró w nie obfita w r ó ne gatunki K a n g u iu , iak południowa Afryka w Anty-

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nuprzykład g d j- nowicie w Anglii, opierały się dotąd temu by nie było nieiaką osobliwością mówić o so- zepsuciu poważnego i surowego oddziału bie samym,

« Prezemnie do Oyca. do rozwiązania i do nagrody następuiące zagadnienie: « Wskazać laki iest sposóbptze- koriania się o prawdziwem ubóstwie i inki sposób

Słońce pobiega. Kommissja Rządowa Sprawiedliwości. Ogłasza iż Xiąź« Namiestnik Króleski postanowieniem z clnit»t 16. Grudnia.) Wagner Jakób kupiec z Frankfurtu —

stkich częściach nauki duchen! Boskim na- tclmioney.. nała, nie mogła bydź tylko dziełem samego BOGA. Ten wstęp dzieli się na trzy czę­.. ści : pierwsza

kolwiek z Ameryki pochodzi, zdało im się tak wielkiem grozie niebespieczeństwem , iż za rzecz nierozsądną poczytywali, zwiększać ie przez mieszanie się do

Rozszerzyła się wieść, iż Szach żądał wydania Baszy i wzbraniał się ratyfikować traktat zawarty w E rzerum , dopóki żądanie iego skutku.. nie

więc części zie m i, mogły się rozwinąć sa- różnią się kształtem do drzew palmowych me tylko istoty organiczne, zdolne wytrzy- podobnym; około pnia îego

Spodziewam się że chętnie i szczerze odpowiesz rnoiem uczuciom, źe zgodzisz się na wszystko co iest z korzyścią dla dwóch królestw , i odpowiednie godności