• Nie Znaleziono Wyników

Praca jako nauczyciel w gimnazjum - Kazimierz Arasimowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Praca jako nauczyciel w gimnazjum - Kazimierz Arasimowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

KAZIMIERZ ARASIMOWICZ

ur. 1911; Andrzejewo

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, okres powojenny

Słowa kluczowe Puławy, okres powojenny, praca w szkole, łacina, praca jako nauczyciel

Praca jako nauczyciel w gimnazjum

W gimnazjum, to prace znalazłem bardzo prosto, w maju, chyba szesnastego maja, tylko co przyjechałem. Rąbałem drewno na podwóreczku w tym domu, gdzie mieszkała mama. Przyszedł jakiś uczeń po coś i zagadałem go: „No, co tam? Jak tam wasza szkoła funkcjonuje?”. A on mówi: „Nauczyciela łaciny, nie mamy.”. Ja, jestem łacinnik akurat, to myślę sobie: „Aha, aha.”. Poszedłem zaraz następnego dnia, przyjął mnie profesor Ziemkiewicz i z radością dał mi posadę. Chyba nazajutrz już pracowałem. W jednej klasie miałem sześćdziesięcioro uczniów. Na tylu uczniów, były trzy, obszarpane, podręczniki do języka łacińskiego. Dziennik klasowy to był zrobiony z arkuszy kancelaryjnych, nitką zszyty, porubrykowany i tam się pisało.

Młodzież, chciała się uczyć, byli spragnieni nauki. Wszystko przerośnięte, chłopcy po wojsku, w butach z cholewami. Komitet rodzicielski istniał i pewnego razu, na przykład, dostajemy zasiłek żywnościowy w postaci masła. Ja dostałem taką kulkę masła zawiniętą w tysiąc papierów i ten papier, taki przesączony, był tym tłuszczem, ale jak się odwinęło, to tam masło było.

Siedziba [gimnazjum], była w instytucie. Na rogu [ulicy] Koszarowej, była taka duża chałupa drewniana i tam mieściła się dyrekcja, kancelaria i jedna klasa, ta duża, co mówiłem, że sześćdziesięcioro [uczniów] było. Inne klasy, były w instytucie, w sali kamiennej i w sali gotyckiej.

Chyba rok szkolny 1948/1949 zaczął się w już w innym gmachu. Pamiętam, że byłem wychowawcą, pierwszy swoją klasę wyremontowałem. Było odrapane, Sowieci mieli tam swój szpital. Zniszczyli wszystkie instalacje, pozatykali opatrunkami, bandażami, czort wie, czym. Była instalacja, elegancka, porządna, centralnego ogrzewania. To właśnie ją, unieruchomili przez niedbalstwo. Palili w piecach tych ceglanych drzewem. Ciągle wieźli z lasu, tu zza torów jechały wozy załadowane brzozami. Łupali je i pakowali do pieców na siłę, że te kafle wokół drzwiczek wypadały. To się niszczyło wszystko w okropny sposób. Te drewna, palące się, wypadały na podłogę, te podłogi przed piecami były powypalane na czarno. Te

(2)

parkiety, takie piękne, jasne parkiety były. [Będąc nauczycielem] założyłem, teatr szkolny, graliśmy poważne rzeczy. Graliśmy „Cyda”, „Zemstę”, „Młody las”. Różne miałem kontakty [z uczniami]. Z cwaniakami, którzy chcieli się od roboty wykpić, miałem bardzo złe stosunki, gnębiłem ich, aż zniszczyłem. Byłem bardzo wymagającym, ostrym nauczycielem. Dzisiaj uważam, że oschłym, nie takim, że tam obejmie, poklepię. Dystans i wymaganie. Żałuje, mogłem być miększy, a wymagać swoje. Nie jest łatwo być nauczycielem, to jest sztuka.

Data i miejsce nagrania 2005-03-04, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przy ulicy Cichej, to prawie codziennie, można było zobaczyć, że stoi furka chłopska, bo przyjechali, do dziadka z dzieckiem, albo przyjechali i zabrali dziadka na wieś, a

Jak to się mówi chodziliśmy ze sobą jakiś tam czas, w marcu 1948 roku pobraliśmy się.. Zamieszkałem u Boratyńskich, mieszkaliśmy w takim małym pokoiku na górce, dzieci nie

Słowa kluczowe Puławy, okres powojenny, ulica Kochanowskiego, profesor Lisowski, szachy.. Mieszkanie przy ulicy Kochanowskiego

Potem uczył dyrektor Szubartowski, który był chemikiem, [ponieważ] Szymański przeprowadziła się, na tak zwane ziemie zachodnie.. Języki obce, [to] ja uczyłem łaciny

Mój teatr szkolny występował, to się tam poubierało uczniów w jakieś te kostiumy, które w jakichś sztukach [były używane].. [Pochód szkolny] uczestniczył w

Słowa kluczowe Puławy, PRL, "Grupa Azoty", nowe miejsca pracy, napływ ludności, zmiany.. Powstanie Grupy Azoty

Przewodniczący nazywał się Jan Kominek, uczeń, to, był taki pies na nauczycieli, na dyrektora, zawsze skrytykował.. To był „duży pies”, a miał takiego

Tam koledzy z 7, 8 klasy palili papierosy, a myśmy gówniarze z klasy 2, 3 krzyczeli: „Wychodek się pali!” To było dobre gimnazjum, nauczyciele byli wykwalifikowani,