jjDrw^ca“ wychodzi 8 razy tygodniowo we wtorek, czwartek i ®obot§ rano. — Przedplata wynosi d l a abonentöw 1,50 zl z dor^czeniem 1,65 zl miesi§cznie,
Kwartalni© wynosi 4,50 zl z dor^czeniem 5,05 zl.
PnsyjmtiJ© «1$ ogloszenia do wszystkich gazat
D r u k i w y d a w n i a t w o * D r w $ c & “ S p . z o . p . w N o w a a u n U
4
c l aCena ogloszefi: Wlersz w wysokoäci 1 milimetra na stronie 6-lamowej 15 gr, na stronie 3-lamowej 50 gr, na 1 stronie 60 gr. — Ogioszenia drobne : Napisowe siowo (tlnsto) 30 gr kaide dalsze slowo 15 gr. Ogloszenia zagran. 100% wi^cej.
Nnm er t e l e f o n u : N o w e m ia s t o 8.
A d r e s telegr.: „Drw^ca“ Nowemiasto-Pomorze.
Rok X. Nowe ^Ißsto-Pomorze, Sobota dnsa 2 2 lutego 1 9 3 0 , Nr. 2 2
Otwarte slowo w sprawle
udzoaczen.
Ks. prob. Wröblewski z Lipinek pow. lubawsbi, <
jeden z odznaezonych zlotym krzyzem zaslugi, do- niösl nam, vh zrzeka sie odznaczenia, a do innych gazet nadeslal oöwiadezenie, tluma- czqce powody tego broku, a ktöre brzmi, jak nastepuje :
O swiadczenle«
Wobec doniesienia gazet o nadaniu mi „zlo- tego krzyza zaslugi“ czuje sie spowodowanym do oöwiadczenia, iz pomimo szczerej wdzi§czno6ci za uznanie mej dawniejszej pracy narodowej, jakie w akcie tyrn po 10-letniej niepodlegloäci Ojczyzny upatruje, zadnego odznaczenia nie przyjmuje, poniew az:
1. nigdy nie pracowalem dla honoröw, lecz dla Ojczyzny;
2. przenigdy nie przypuszczalem, iz w Polsce
„Ludowej“ corocznie spadywac bedzie taki deszcz orderöw i odznaczen na osoby zaslu- zone i niezasluzone, iz odznaczenia te eal- kiem na wartoäci stracily.
Ks. Wröblewski, proboszcz w Lipinkacb,
powiat lubawski.
Poprzednio juz ks. prob. Majka z Kazanic od- möwit przyjecia ofiarowanego mu zaszczytniejszego jeszcze odznaczenia orderem „Polonia Restituta“.
Jeden i drugi kaplan nalezy do najbardziej zasluzo- nych w dziedzinie pracy narodowej na Pomorzu.
Ks. prcb. Majka polozyl niespozyte zaslugi w powie- eie lubawskim, ks. prob. Wröblewskiego owocnem polem dzialania byl powiat koöcierski, gdzie pracq oSwiatowq i spolecznq, jak TCL. baokiem ludowym, spölkg parcelacyjujj itd., na ktörych to instytucyj stal czele, wielee przyczynil sie do utwierdzenia pol-
skoäci. Ze obydwaj kaplani godni s^ takich odzna- » czen ze strony zmartwychwstalej Ojczyzny, to
nie ulega najomiejszej wqtpliwoöci, a jednak odmö- wili przyjecia tego zaszczytu. To nam daje powöd ! do zastanowienia sie nad calym dotychczasowym systemem udzielania odznaczen, ktöry doprowadzil do tego, ze naprawde zasluzeni ludzie juz wzbraniajq sie przyjae owego odznaczenia. Bo tez doprawdy od sa- mego poczqtku zaprowadzenia odznaczen popelniono duio bl§döw i niewlaSciwoSci. Mianowicie szafowraoo niemizbythojnienietylecoprawda na Pomorzu. Slusznie zaznaczyl ks. prob. Wröblewski, ze nie przypuszczal, iz w Polsce corocznie spadywac bedzie taki d e sz c a orderöw i odznaczen na osoby zasluzone i n ie za - s lu io n e , ze odznaczenia te calkiem stracily na wartoöci. Doprawdy, czego duzo, to powsze- dnieje i traci urok i wartoSc. Najsmutniejsza jed- nak, ze przy udzielaniu odznaczen, przynajmniej tu na Pomorzu, fatalnq ofeazywano r§k§. W znacznej ; bowiem cz§6ci uzyskali je ci, ktörzy absolutnie na nie nie zasluzyli, a porainieto tycb, ktörzy mieli do tego sluszne prawo. Tlumaezyc to nalezy tq okoliczno^ciq, ze urz^dy i stanowiska na Pomorzu obj^li zaraz po przejeciu Pomorza ludzie nowi, ez^stokroc z innych pochodz^cy dzieiuic, nie obeznani ani z lokainemi stosunkami ani z miejscowg ludnoSciq. Odrazu zakrzatn^li si§ kolo nich jednostki, prözne zaslug i ofiar s dla Ojczyzny, ale ambitne i z^dne posiadania za- j
szczytöw i stanowisb. Blagujqc i popäsujqc sie ja- kqö rzekomq, ad hoc sbonstruowanq, „zaslugi“ lub | urzqdzajqc coö dla reblamy, pcdst§pem uzyskali j polecenie i Order. I st^d pocbodzi, ze wielu dzi§
pyszni sie posiadaniem odznaczen, nawet najwyz- \ szych, ktörzy za czasöw niewoli albo nie nie zdzia- lali dla polskoäci albo stali nawet po stronie wrogöw, popierajqc ich xwynarodowiencze dqzenia, a naprawde - zasluzeni obywatele pozostali w mroku niepamieci.
I tak n. p. z naszego powiatu bez odznaczen odeszli na tarnten swiat dwaj starostowie, pierwszy wielki dzialacz, wielce zasluzony mqz, slawny na cale Pomorze i Wielkopolske ö. p. dr. Rzepnikowski, weteran i oficer z powstania r. 1863, a drugi, nie mniej zasluzony dzialacz, zmarly i poehowany przed kilku dniami, g. p. Juljanp Sas-Jaworski, a zloty krzyz zdobi dziö na przyklad czlowieka, dawniej
zamieszbalego w powiecie lubawskim, obeenie je
dnak od szeregu lat pracujqcego na innym terenie, ktörego tu cala ludnogc miasta i okolicy pamieta jako wroga polskogci, organizatora w roku 1917 i 18 Jugendwehry, zwiqzku habatysty- cznego mlodziezy niemieckiej. A to tylko jeden przyklad, jest podobnych duzo. I jabze sie *e6y dziwic, ze obywatele, naprawde zasluzeni, nie chcq stawac w jednym szeregu z ludzmi tego rodzaju i sqdze, jak to sie nieraz slyszy, ze cdznaczcnym raczej jest dzig ten, ktöry nie otrzyma! odznaczenia.
Taki stan rzeczy jest nader smutny i bolesny i do- prasza sie wprost nsprawy i zmiany, aby odzna- czeniom przywröcic ich wla&ciwy Charakter i uczy-
nic je tem, czem byc pow-inny, a mianowicie zaszczytem dla tych, ktörzy nan rzetelnq ptac^
i pogwieceniem zasluzyli, jako pochodz^cym z r*jb Najjagniejszej Rzplitej, naszej kochajqcej Matki, w dowöd Jej wdziecznogci za prace i ofiary, dla Niej poniesione. Ale na to trzeba przedewszystkiem poprzedniego sumiennego, wszechstronnego zbsdania i odnognych jednostek co do ich prze»zlogci, jako i zaslug w terazniejszogei. Zyczyc przeciez by nale- zalo, aby kazdy, ktöry je otrzyma mögl sie naprawde cieszyc i byc w seren szlachetnie dumDym z jego posiadania, uwazajqc je za cenny blejnot, ktöry mu sie slusznie nalezy.
m
Pröba Niemiet wymuszenia na Polsce jeszcze wiekszych ustepstw.
Von Ho®sch u B rlanda. — Oby ty lk o rzqd p o lsk i p o z o sta l n le u g le t y m ! Paryz, 18. 2. Ambasador Rzeszy w Paryäu v. .
Hoesch z polecenia swego rzqdu ziozyl wizyt§ , Briandowi i oSwiadczyi mu, ze rzqd Rzeszy nie wi- * dzi mozno§ci przeforsowania w Reichstagn ukladu likwidacyjnego z Polskq. Ukiad ma bye wyiqczony z ustawy ramowej o ratyfikacji planu Younga w tym celu, aby mozna byio w nowych rokowaniach z Polskq przeprowadzic korektur§ niektörych posta- nowien ukladu likwidacyjnego.
Ponadto v. Hoesch oznajmil, ze rzqd niemiecki nie zamierza wywierac nacisku na Reichstag w j kierunku ratyfikacji wspomnianego ukladu.
Ambasadorowi v. Hoeschowi polecono wybadae, ! jakie stanowisko zajmie Francja wobec takiego usto- j snnkowania si§ Berlina. Nadto zakomunikowa! on Briandowi, ze zdsniem rzqdu Rzeszy te.'miny ewa- kuacji Nadrenji zalez^ wylqeznie od ratyfikacji przez Reichstag planu Younga, Francja tedy nie ma pod- , stawy do odroczenia ewakuacji Nadrenji na skutek ! nieratjfikowania przez pariament Rzeszy ukladu j likwidacyjnego polsko-niemieckiego.
R e i c h s t a g o d r z u c a u m o w e l i k w I i l a c y i n Q j
z P ö l s k i I
Berlin, 18. 2. Spraw§ ratyfikacji polsko-nie
mieckiego uktadu likwidacyjnego przez Reichstag
uwazac nalezy w tej chwiii juz za zupelnie przes^- dzonq w duchu negatywnym.
Przebieg dyskusji w komisji spraw zsgrani- cznycb, ktöra toczy si§ od 3-ch du* przy drzwiach zamkni$tych, nie pozostawia juz zadnej wqtpliwogci, ze w parlamencie niemieckim znajdzie si§ wpra- wdzie z trudem wi^kszoöc dla ratyfikacji planu Younga, nie uda si§ natomiast uzyskac rz^dowi po- trzebnej wi^feszoSci dla uchwalenia ustawry, ratyfi- kujqcej polsko-niemiecki ukiad likwidacyjny.
Gabinet Müllera nie zamierza jednak wyciqgaqc z tego zwyczajnycb w takich razach konsekwencyj, ale ustqpi wobec nacisku rozwydrzonego nacjona- lizmu niemi8ckiego i zaproponuje rz^dowi polskiemu rozpocz^cie dalszych „pertraktacyj“.
N iem cy n ie cofusjst^ p rzed iadnyrn srö d k lem , aby o d rzu cic umowQ w argzaw skq.
Berlin. W koiach prawicowej opozycji parla- mentarnej zapowiadajq, ze r 2 $d Rzeszy w dniach najblizszych b§dzie zmuszony zazqdac od rzqdu francuskiego informacyj, czy francoska izba deputow.
odmöwilaby ratyfikacji piauu Younga, o iieby poi- sko-ni8miecka umowa likwidac. nie zostaia przedlo- zcna Reieh?tagowi do ratyfikacji röwnoczeSnie z no- wym planem haskim.
Warszawa, 19. 2. Na wst^pie wczorajszego po- j siedzenia sejmowej komisji bonstytucyjaej przedsta- | wiciei Ch. D. cäwiadczyf, ze na plenum zgiosi wnio- i sek irzech stronnictw centrum w sprawie rewizji j Konstytucji, na przyszlem za§ posiedzeniu komisji | wniosek ten zgiosi oddzielnie. Pri:ewodnicz{],cy prof. j Makowski zastrzegl si§, ze zgloszenie tego wniosku j nie moze byc powodem do wznowienia rozprawy | ogöinej. Nast§pnie przemawial posel Nicdziaikow- jj ski, referent projektu lewicy. Przywiqzuje on \ wag§ do tego, by grupy mniejszo^ci nie czuly si§ f w RzeczypospolÜej Poiskiej czynnikami obcemi ( i by poezuwaly si§ do pewnej cdpowiedzialnoäei za
jpanstwo. Projekt lewicy zwiebsza jeszcze sejmc- \ wiadztwo, a projekt Klubu Narodowego przebudo- j
wac chce Konstytucji pod bgtem widzenia osöb, a ( nie rz6czy. Dalszy ci^g dyskusji w pia.tek o godz. j 10 rano.
P r o w o k a c je k o m u n isty c z n e w S ejm ie.
Warszawa. Podpulk. Petraiycki, ktöry jabo
delegat rzqda byi na wezorajszem posiedzeniu Sej- mu przedstawicielem ministra spraw wTojskowycb, wobec prowokuj^cej mowy posla komunistycznego opuöcil na znak protestu sal§ obrad.
S c n s a e j a ! — D e le g a e ja cficerövv w S e jm ie z a p r o s ila m a r s z a lk a D a s z y d sk ie g o n a ätv itjto
R a r a d c z y .
Warszawa, 19. 2. Niemals sensacj? polityczn^
wywolalo wczoraj pojawienie s ii w Sejmie delega- cji oficeröw, reprezentuj^cej byi^ 2-gq brygad§
legjonöw, ktöra w sposöb oficjalny o godz. 12 w potudnie wriczyia’ p. marszalkowi Sejmu Daszyn- skiemu zaproszenie generala Göreckiego na uroezy- st^ akademji z okazji 12-lecia przebicia si§ 2 giej brygady legjonöw przez front austrjacki pod Rarancz^.
Pojawienie sä§ deiegacji w Sejmie w chwiii, gdy toczy si§ pewnego rodzaju cfensywa przeciw marszalkowi Sejmu, wywarlo niemaie wrazenie w§röd posiöw.
*** m-msem mmssrnm^mma»
J e s z c z e d o d a tn i! — B ila n s h a n d ln z a g r a n ic z n e g o P o ls k i z a s ty c z e d .
Warszawa. Wedlug tymczasowych obliczen Glöwnego Urzedu Statystycznego bilans handlu za
granicznego Polski Iqcznie z Wolnem Miastem Gdanskiem w styczniu przedstawia sie, jsk nastepuje:
Wywieziono 1.732.740 tonn towaröw, wartoöci 218 491.000 zl; przywieziono 320.217 tonD, wartoäci 216.668.000 zl. W poröwnaniu z grudniem zinuiej- szyl sie wywöz o 45.968 tonn, wartosc o 36.261.000 zl, przywöz zmniejszyl sie w wadze o 52.620 tonn, natomiast wzrösl w wart, o 3.861.C00 zl. Saldo bilansu handlu zagranicznego w styczniu wynosi 1.823.000 zl.
B o lsz e w ie y o p la c a ii sw y e h „ p om agröw “ fa isz y - werni dularam i. — P op loch w srod K om unistöw
w P o lsce.
Warszawa. Z pogranicza donoszq, iz wiadze policyjne przytrzymalv kurjera centralnej organiza- cji bomunistycznej w Warszawie, jadqcego z rapor- tem do Moskwy. W raporcie tym centralna organi- zacja komunistyczna alarmuje komintern, ze prze- slane do Polski pieni^dze w dolarach nie mog^ byc wymienione z tego powodu, iz banki nie przyjtnuj^
do wymiany banknotöw 100-dolarowycb. Raport stwierdza, ze wskutek tego piatni funkcjonarjusze organizacji komunistycznej nie otrzymali pensji za luty.
<,nto c /e k o w e P. K. O. Poznan nr. 204115. C ena p o jed y d czeg o eg zem p la rza 15 groszy.
D R W E£ G A
Z D O D A T K A M I : „ O P IK K U N M L O D Z I E Ä Y “, „ N Ä S Z P R Z Y J A C I E L “ i „ R O L N I K “
Z obrad Komisji Kcnstytucyjnsj.
0 reform y rolnq na P o m o rzu .
B ezezcltty a r t y k u l „V ossiscbe Z e itu n g “. T y l k o d o 2 5 b m .
przyjm uj^ listow i zam öw ienia na
„ D R W ^ C ? “
na marzec.
U p ad i k w la s a o s e i z ie m sk ie j w P o lse e
Warszawa. Wedlug danych Towarzystwa Kre’
dytowego Ziems Isiego na 6.096 maj^tköw ziemskicb, stowarzyszonyeh w Towarzystwie, 2100, a wi§c przeszlo 13 zostai'n wystawsonych aa licytacj§
przez Towarzystwo.
Z tego sprzedaz przeszlo 700 maj^tköw ma si§
odbye jut w marcu. Pozatem bardzo wiele ma- j^tköw obfozono sekwestrami z tytnlu nfezaplaco- nych podatköw, protestowanyeh weksli i röznyeh pretensyj prywatoych.
K o n su l m efesy k an sk i w W a rs z a w ie z g ln ^ t tr a g ie z n ie w k a ta s tr o f lö s a m o c iio d o w e j.
Warszawa, 19. 2. Dzi6 pod Warszawy wyda- rzyla si§ straszna katastrofa automobilowa.
O godzinie 9*tej rano z Warszawy jechal do Wiianowa automobil, naJez^ey do koasula meksy- kanskiego, w ktorym znajdowali si§ kousul rneksy- kanski Rodriguez Duarte, Brygiewiez, honorowy konsul z zon$, brat Brygiewiezowej Galunos, pan Kaminski i kierowca Ulas.
Wskutek szybkäej jazdy na zakr§cie szosy auto uderzylo w drzewo, przyczem motor zapalil si§
i samochöd stankt w plomieniaeh.
Kierowca Ulas poaiösl Smierc na miejscu.
Ci^zbo rannych pasazeröw odwieziono do War
szawy i umieszczono w lecznicy.
VV godzinaeb popotudaiowych, wskutek odnie- sionych ran, zmarl konsul Duarte.
P, D ew ey w d r c d z e do P o lsk i. — R a p o r t Jego o s p r a w a e h fin a n s o w y e h P o lsk l
o g to sz o a y b ^ d z ie w ty c h d n ia e h .
Warszawa. Bawi^cy w Paryzu w drodze po- wrotoej ze Stanöw Zjednoczonyeh doradea finan- sowy rzadu pclskiego, p. Devey, zawiadomi! wezoraj telegraficznie swoje biuro, iz przybywa do Warszawy w poniedzialek, P. Devey fconferowat i konferuje w Paryzu z wybitnymi przedstawieielami öwiata finansowego francuskiego.
Raport jego za 4-ty kwartat roku ub. zostal juz przeslany do Ameryki, w Warszawie zaä ukaze si§
w ei<|gu najblizszycb dni.
N ow e lo tr o s tw o M oskw y. — W y m o szo o o n s * ia d c z e n ie „ C z e rw o n e g o " p a t r j a r e h y
S e rg ju s z a .
Ryga. Wedle doniesienia z Moskwy pisma sowleckie przynosz^ oöwiadczenie zast§pcy patrjar- chy Sergjusza, skierowane przeciw akcji protesta- cyjnej papieza z powodu teroru religijaego w Rosji.
Pod niew^tpliwym przymusem Czeki Sergjusz twierdzi, ze w Rosji niema zadnego prze^ladowania religijnego ani nie zabroniono tarn obrz^döw ko- öcielaycb. Zaprzecza, jakoby zabierano koScioly i klasztory i dopuszczano si§ gwaltow na ducho- wnych, W dalszym eifern twierdzi Sergjusz, ze wy- st^päenie papieza Piusa XI ma tylko ten eel na oku, sby przeprowadzie propagand§ katoliek^ wöröd praw7osfawnyeh i wyw7otae nowq woja§ religijnq(!ü).
W tych zamierzeaiach ^wiadomie pomagajq papie- zowi rz^dy panstw earopejskich.
D e z e r e ja z a r m jl s o w le c k le j.
Wilno. Wedlug danych statystycznych KOP‘u na pograniczu polsko-sowieckiem w ostatnim miesi^- cu zbieglo do Polski 14 zolnierzy sowieckich i 2 komi- sarzy. Wszyscy oni zbiegli w pelnem uzbrojeniu.
Powodem dezereji byly nieporozumienia z organiza- cjq bezbozniköw i komuni^tyczaq „jaczejkq“ pulku.
W A fg a n is ta n le je s z e z e n ie m a sp o k o ju . Londyn. Wedlng doniesieh z Peszawaru od- dzialy powstancze szinwarisöw zostaly pobite przez wojska rz^dowe. Tak szybkie zlikwidowanie po- wstania rzt|d afganski zawdzi^cza przedewszystkiem otrzymaniu poufaych wiadomoöci o organizowaniu powstania.
Wobec tego udalo ei§ przedsi§wziqc kroki, ktöre stlumity powstanie w zarodku i doprowadzily do klgski sziawarisöw.
C hiny w p r z e d e d n iu n o w e j w o jn y . Londyn. Wedlug doniesien z Szanghajn Chiay
| stojq w przededniu nowej wojny domowej. Gen.
? Feng na czele swych oddzialöw maszeruje na pro- t wincj§ Hu-Pej, przyczem, jak slychac, ostatecznym jego celem jest zagarni^cie Hankou. Powstanezy
; general Szi-Hju Ma, ktöry w grudniu r. ub. prowa- l dzil akcj§ zbrojn^ przeciwko rz^dowi nankinskietnu I w okolicacb Pukau i zostal w stycznin pobity przez
| wojska rzqdowe, obecnie ruszy! na pomoc Fengowi.
Rz^d nankinski polecil w Szanghajn rekwizycj?
| statköw, przy ktörych pomocy maj^ byc przewie- : zione wi§ksze ilo^ci wojsk do miejscowoici, zagro-
| zonych powstaniem.
N a p o m o c B y rd o w i, u w l^ z io n e m u p rz e z o lb rz y m te g ö ry lo d o w e.
Londyn, 17.2. Ag. Reutera donosi z Wellington z Nowej Z8landji o otrzymanin przez radjostaej^
tamtejszq od ekspedyeji Byrda wezwania o pomoc.
Byrd donosi, ze znajduje si§ w odlegloSci okolo 800 km. na poludnie od Zelandji, uwi§ziony przez olbrzymie lodowee.
Na pomoc ekspedyeji Byrda wyrnszyl natych- miast parowiee lamacz lodu Eleonor Bölling. Jak si§ spodziewajq, Bölling dotrze do miejsca, w ktö- rem znajduje si§ Byrd, w koneu biezqcego tygodnia.
W y p ra w a B y rd a u ra to w a n a «
Nowy Jork. „New York Times“ donosi, ze parowiee „City of New York“, zdqzaji|cy na ratunek wyprawy komandora Byrda, dotarl we 6rod§ rano w Zatoce Wielorybiej do barjery lodowej, na ktörej znajduje si§ ekspedyeja.
Obecnie oboz Byrda rozbieraj^ i przenoszq na okr§t. Podröz powrotnq zamierza okr§t rozpoez^c niezwlocznie. O ile | nie zajd^ nieprze- widziane przeszkody, ualezy si§ spodziewac szcz§- äliwego powrotu wyprawy Byrda, co do ktörej wyratowania istaialy juz bardzo powazne wqtpli- woöci.
N o w a in i a « t o, dni* 21 lutego i,
| Kaiendar'Äyk. 2t lutego, Pi^tek, MakBymiljana b.
22 lutego, Sobota, Katedry äw. Piotr. w A\n t . 23 lutego, N leiziela, Mi^sopustua,
I
Wöchdd sktaoa g. 7 — 5 m. sitouefl g, 17 — 23 m.I Wachdd g* 4 — 04 m. g 10 — 4 9 » *
! Przed s)dem Grsdzkln « Toruniu
odbyla si§ w ub. ezwartek rozprawa karua za wyst§pek pra- sowy przeciw odpow. redaktorowi naszego pimna i to za uo- tatk^, zamieszczona w nr. 127 ub. r. pt. „Wesele w wi§zieniuÄ.
Oduo^uy numer gazecy zoatal swego czasu skoufiskowany przez Delegatur§ Prokuratorsk^ w Brodnicy, jednakze juz po rozej^ciu prawie ca^ego nakladu. Rozprawie przewodni- czyt naczeluik S^du Grodzkiego w Toruniu s§dzia p. Jarz^cki, oskarzycielem zas byt p. prokurator Chmielewaki z Brodnicy.
Sprawa wtaöciwie bardzo blaha, a zamieszczona notatka prze- jeta z innych gazet, ktör^ zamiesciiy prawie wszystkie wy- ciiodz^ce na Pomorzu gazety, nie ulegaj^c konfiakacie, nabrala o tyle ciekawego charakteru, ie „bohaterA niem iec Boimann, o ktorym ai§ rozpisywano, nie odsiadywal kary w Torunia, a byt wi^zniem ^ledczym w Brodnicy, przeto tez konfiakacie ulegiy tylko te gazety, wychodz^ce na terenie, ktöry podiega pod wzgledem cenzury Delegatucze Prokuratorskiej w I Brodnicy. Pan Prokurator wniöst po awem przömöwienin 0 ukaranie oskarzonego, grzy wnf\ w wysokoöci 300 zt. Obroöoa p. Senator Dr. Ossowski z Tornnia starat si^ udowodnic nie- winnoSc oskarzonego wnosz^c o uwolnienie, oskarzony poda- j^c dla swej obrony fakt, ze prawie 100 proc. wychodz^cych na
\ Pomorzu gazet zamiesciiy t§ notatk§ i nie zostaly poci^gni^te
‘j do odpowiedzialaosci s^dowej, prosil o uwolnienie od winy 1 kary. Po 20-to minutowej naradzie zostala sp rawa odroezo-
? na, a na nast^pn^ rozpraw^ zo»tanie zaoroszony w charakte- rze swiadka p. proknraktor Chodecki z Torunia.
I £ m iustai p m m a m ..
N a m a rg in e s ie .
L n baw a« Czytaj^c w nr. 17 „Drw§cy* recenzj§ z od e- granej w dniu 2 bm. przez lubawskie Kölko Rolnicze, sztuki wSkalmierzanki*, zauwayylem pewn^ niedokladnoöc, a raczej skromno^c w opracowaniu, przeto chcialbym bardzo ogölniko- wo skoreferowae, co nast^puje:
Szanowny sprawozdawca utyl zwrotu, i e tak powiem, dosyc lasonicznego i dwuznacznego „amatorzy starali si§ wy- wi^zac ze swych röl jak najlepiej“, a dalej twierdzi „pomimo to publiczno^c na sali zdawala si§ byc szczerze zadowolon^
z widowiska“.
Zdaniem mojem starac si§ dopiero wywi^zac znaczy, nie byc jeszcze pewnym siebie, a poprostu jeszcze nie möc, i dlatego tez, maj^c to na uwadze, odnioslem wra^enie, jakoby amatorzy bynajmniej nie wywi^zali si§ ze sw ych röl, tem*
bardziej, ze nie wszystkim amatorom to „staranie“ si§ udawalo^
a publicznoäe, b^d^to nie rozumiej^c sztuki ani jej mysli przewodaiej, b^dzto patrz^c na niedol^tne odgrywanie sztuki z grzecznoäci tylko hucznie öklaskiwala amatoröw.
Otöz stanowezo oöraielam si§ twierdzic, te sprawa przed«
stawia si§ wr^ez przeciwnie. Amatorzy naogöt wywi^zaii si§
ze swych röl bardzo dobrze, za wyj^tkiem moze kasztelanica, ktörego ruchy byly nieco za sztywne, co zresztfv »am spra
wozdawca zaznaczyl, publicznoSc natomiast nie zdawala si§
byc, lecz byla szczerze zadowolona z widowiska, o czetu sam osobi^cie mialem moznosc si§ przekonac.
Nie wiem doprawdy, jakie pobndki sklonily sprawozdawca do tak tendencyjnego i Bkrnpnlatnego uj§cia wyzej cytowanych zdah. Przypuszczam, ze zbytnia skromno^c w pochwaly nawet mimo ogölnego u^nania.
Co do reszty recenzji, podzielam zdanie sprawozdawey.
Widz.
„ B a r te k Z w -y ci^ica“.
L a b a w a . Dnia 22 lutego rb. o godz, 8 wiecz. i dnia 23 lutego rb. o godz. 5 i 8 wieezorem b$dzie wyäwietlany w sali gimnastyczaej semiaarjum film, o ktörym jut dziS möwi cata Lubawa: „Bartek Zwyci^zca*, w 10 aktach podlug noweli H.
Sienkiewieza. J estto polski film patrjotyczay, ilustruj^cy dzieje chlopa polskiego w b. zaborze niemieckim. Kazdy Polak powinien film ten poznac.
J e s z c z e z ra d o s n y c h d n i n a s z e g o m ia s ta .
N o w e m ia s t o . Lat dziesl^c min^lo od tej donioslej w dziejach Polski chwili, kiedy uchodzil st^d krzytacki na- jetdzca, a miej-sce jego zaj^l wyänioay „bl§kitny rycerz“ pol
ski pod wodz^ g eierala broni Jözefa Hallera. Ziemia Pomor-
(Ci^g dalszy.)
Ale czy Alfons byf zdolnym do popelnienia tych okropnych zbrodoi?
1 znow zacz^ta Irena wqtpic — tak strasznq byla dl^ niej ta mySl!
Nagle rozjainit nowy promien ciemno§ei, ota- ezaj^ce j^ ze wszech stron i od tej chwili nie wqt- pila jui o niczeoi.
Przed oczyma jej daszy stankt Piotr, wierny, zaufaav siuga A’fonsa, nie odst^pui^cy go, jako cieh. Tak. Piotr byt winowajcg i dziataj^eem ru- mieaiem morierey. Teraz zrozutniala wszystko i przejrzata catq szatanskq iatryg§. Ze t pr^dzej nie pomyäiala o tem!
Ale j k postypic, aby pozvskac nieomylae do- wody jego winy? Czy moiiaa Piotra przekapic, czy przyzna si$ iotr ten do winy i powie, co si§ stato z jej dzieckiem?
Cat^ noc przep^dzita Irena na rozwazaniu tej i kwestji, na stawianiu sobie najrozmaitszycb pytan ] i na ukfadaniu tysi^cznych planöw i stonae jasno i juz äwiecito na niebie, gdy Klotylda weBzta do po- I koju. Poczöiwa dtiewczyaa krzyka^ta z przerazenia
| na widok swej pani, bladej i zaplakanej. Ujrzata ( §wiece, prawie juz wypalone, tozko nietk ii§te i po- j znata od razu, ze Irena nie ktadta si? weale tej 1 nocy i ze nowe nie3zcz§öeie dotkngto nieszcz^äliwq
kobiet§.
— Czy ja§nie pani chora? — zapytata ze ser- decza^ troskliwoöei^.
— O nie, nie! — odrzekta przytfu nionym gto- sem. — Nie mi nie jest! Pomöz mi si§ tyiko przebraö!
— Nie bytoby lepiej, gdyby jaönie pani prze-
’ spata si§ najpierw cokolwiek?
— Niel Nie tnogtabym teraz jnz usn^6.
— Czy oan jeszcze ci^gle 9taby?
—Ach t tk...,, moj
— Ou p tn ^ tak bardzo kocha. — zauw aiyla , Klotylda, inajica pewne prawa vypowiedzenia
| swych m/äli. Slazyta wiernlo Svu , ir. lat u Irany, j te byta snaielszq, nii moze stuz^cei orzystato.
Irena drgn^ta i pornszyta si§ tak gwaitownie, ze dziewezyna spojrzafa na niq zdumiona.
W zamkn tymezasem panowat jui zwykty ruch i zycie. Sfychac byto gtoäne rozmowy stuzby, za- mykauie i otwierauie drzwi i okien, a na zegarz»
zamkowym wybita wtaäQie dziewiqta.
Gdy Irena przebrata si§ juz, rzekta do KIo- tyldy:
— Idz i zawotaj mi tu Piotra. Musz§ si§ na- tychmiast z nim widziec!
Mtoda kobieta postanowita wybadad n^dznika i uzbroita si$ w catq swojq odwag§, wiedzqc, he z tym cztowiekiem niefatwa bgdzie sprawa. Tylko zr^czno§ci^ i podst^pem mogta go zmusid do wyzna- nia prawdy, to tei utozy‘a robie plan, jaki uw aiata za jadyuie mozliwy. Pomimo to uczuta silne bieie serca, gdy po uptywie kilku miaut otworzono drzwi.
Ale zamiast Piotra, weszta Klotylda, z wyrazen*
niektamauego zdziwienia i przeraienia na twarzy.
— Piotra niemal — OpaScit zamek, —• zawota- ta — okoio godziny 3 rano i oddalit si§ z panem Costalli!
Irena zalamata r§ce. (C. d, n).
Berlin. W zwiazku z ogloszeniem w „Dz. Ust.
Rzplitej Pol.44 wykazu imieanego nieruchomoSci ziemskicb, podlegaj^cych w r. 1930 wykupowi przy- musowemu na podsiawie reformy rolaej, „Vossische Ztg.“ zamieszcza komentarz, w ktorym podkreöla, ze antyniemiecki Charakter polskiej reformy rolnej na obszarze t. zw. korytarza doznal dalszego za- ostrzenia.
Wpr&wdzie, zdaniem dziennika, przepisy pol
skiej ustawy o reformie rolnej nie zagraäajq tak, jak likwidacja i pr&wo odkupu zupefnem wywla- szczemem wlaScicitli ziemskieh, niemniej jednak sklania ona wielkich wJaäcicieli zieaiskieh Niemcöw do wyprzedawania swoich maj^tköw. Mozliwoäc
zaniku wielkiej wlasno&ci niemieckiej w t. zw. ko- rytarzu dotyka caly zywiol niemiecki tej prowincji ze wzgl§du na to, ie wielka wlasnoäc odgrywa kie- rownicz^ rol§ przv gromadzeniu funduszu dla ko- äciolow, szkolnictwa, niemieckich stowarzyszen spol- dzielczych i niemieckich organizacyj politycznych.
„Vossische Ztg.44 apeluje do rz^du Rzeszy, abv z tak*| sam^ energjq, z jakq bronil iimiejszoSci nie
mieckiej, kiedy ctaodzito o stosowanie przez Polsk§
likwidacji i prawa odkupu, obecnie, kiedy mniejszoSei niemieckiej zagraza niebezpieczenstwo ze strony reformy rolnej w Polsce, wyst^pit z protestem na forum Rady Ligi Narodow.
W I J I D O M O S O I .
P Q T W Q E T L Ü D 1 S I S .
PO W IE S C. 67
Przybytie naszych wojsk.
0 l m z « k seen lezn jr w je d n e j o d s lo n ie , o d e g r a n y p r z e i o c z n iö w g !m n a zja m w N o w e m m le ö c ie w 1 0 -le tn fq r e e z n ic $ fo sw o b o d z e n ia P om e r za.
Tlo sceny przedstawia widok Nowegomiasta, wykonany ptzQz ucznia, klasy Vl-tej Cz. Po lewej stronie sceny
«rzei pruski, symbolizufocy okres niewoli, po prawej obraz
*Za£lnbiny Polski z Baltykiem*, obok chör chlopcöw, Jeden z nich przem awia:
Miasto spalo...
W calony ragiel nocnych, widm bladych spowite, Nie ömialo gioäniejszym si§ zdradzie oddechem — Bo Äoldak stai w im escie — a orly odkryte, U szczytöw w iei tkwi^ce, krzywily si§ ämiechöm...
0 orly w szeehwladne l Orly-gn§bieiele!
Bezz§bne sw e paszcze w u&mieehu krzywicie, Bo nikt warn bez l^kn nie spojrzy w gardziele, Choc nocn öpi naröd — wy orly nie gpicie ! 1 widne warn clenie, po dnszach si§ pn^ce, I mysli tlumionej warn znane bolegcie...
Hejj orly-straiaki l n szczytöw wiez tkwii\ce, Dlawiqce si§ im iecbem , ze zoidak jest w mietete!
(Swiatlo wzmaga si§ na scenie).^
Lecz cyt! — porankn idzie zorza, Porankn zloty idzie gwit,
Choe miasto £pi — przez mgly przestwona Hosanna niesie — cyt, cyt, cyt.«
(Chör powtarza echo melodyjnie calq zwrotk§).
0 wstaücie äpi^cy ! Zwi^dle twarze Niech warn ozlcci äwitu skra.
W zaulkach pruskie drzemi% straze, Lecz wy — w staw ajcie! 2yc warn trza!
fTr^bka gra wojskow^ pobudk§.) 1 zb^dzcie z duszy l§k niewoli, Wyjdfcte z zaulköw st^chlveh chat, Bo öwit si§ zrodzil lepszej doli I czarny orzel w öwicie zbladl.
(Chör powtarza zwrotk§).
I wyszli eudu wzywaj^cy, Z suteryn ciegni wyszli w swiat, I oczom wlasnym nie wierz^ey, i e äoldak, co stal w raieäcie, zbladl, (Tnjbka gra pcbudk§.)
Jqä jasna wschodzi z szczytöw zorza, Jni w dnszach mroköw gaänie ciefi, * I splywa z göry laska Bo za
Na nowe zyeie, aowy d ziefi!
(Chör powtarza zwrota^, w takt criöru wchodzi na scen§ woj- s4co z lewej strony, ^piewaj^c „Jeszcze Polska n ie zgin§laö.
Oiia prnskiego odwraca si§ na drug^ stron§, gdzie widnieje
©rzel polski. Wojsko prezentnje brefi.) Chör iobaierzy;
Rozrznceni w pyl, okruchy, Idziem znowu zwart^ fa!§, My iolnierze 1 Polski druhy I Piers! gorq, serca wal^.., Niasiem warn radosn^ wieSc!
Czolem bracia, czolem 1 czeic !
Chör ch lop cöw ;
Wy tolnierze, Polski d ru h y!
Blog^ nam n iesied e wiege I Wi$c witajeie chlopcy, znchy, Czolem bracia, czolem I czeöc l Chör iolnierzy:
Dzig nam krnszyc t war de bryly, Twarde dlonie czynem
Spiegel
Krwi^ i mözgiem wzmocnic s i l y ! Polsee czolem 1 czolem ! czegd!
Chör ch lop cöw :
Polsce czolem, czolem ! czegö!
Chör iolnierzy :
Dzig nam kruszyd na przydrozu Nadpröchnialych slnpöw trege i Czegc narodzie. czegc Pomorzul Czolem bracia, czolem! czegc!
Chör ch lop cöw :
Czegc narodzie, czegc Pomorzu!
Czolem bracia, cz o le m ! czegc!
(Jeden z chlopcöw, podaj^c oficerowi na tacy chieb ’z solty) Witajeie orly chorggwiane,
Zwiastuny, ptaki w ieszczych sn ö w ! Hosarzy nasze, w stal kowane, Rycerzy naszych pierwszy huf!
Snilim zakl^te o was bagni, Czekalim na was dlugi w ie k ! Witajeie orly w zlotej jagni, Mccarny skrzydel waszych b ie g ! Ö, brzmijeie piegni! grajeie zorze!
Te De um t§tni w mözgacb, w k rw i!
Ze wolne — wolne znöw Pomorze i nowej ery id^ d n i! ■
O, niech si§ niesie radogc nasza Modlöw poszumem, hymnöw Izj^, Ze wracac przyszlo nam z poddasza, Ze przyszlo witac macierz sw ^ ! Chör ch lop cöw :
Wi§c zbqdzmy z duszy l§k niewoli, Wyjdzmy z zaulköw st^chlych chat, Bo swit siq zrodzil lepszej doli I czarny orzel w gwieie zbladl 1 O ficer:
Imieniem Polski przyjmoj§ ze Izami Na lono matki wröcone Pomorze.
Wzmocnim jej sily, ogrzejem p iersiam i!
Tak nam dopomöz Chryste, Panie B o ie ! Chör iolnierzy i ch lop cöw :
Wzmocnim jej sily, ogrzejem piersiam i!
Tak nam dopomöz Chryste, Panie B o ie ! Wszyscy spiewaj^ »Nie rzucim ziemi,..*
Kulikowska.