• Nie Znaleziono Wyników

Solidarność w zakładzie na Bursakach - Kazimierz Brzyski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Solidarność w zakładzie na Bursakach - Kazimierz Brzyski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

KAZIMIERZ BRZYSKI

ur. 1931; Lubartów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Solidarność, OPZZ, fundusz związkowy, strajki

Solidarność w zakładzie na Bursakach

W zakładzie Solidarność była, istniała mocno. Do tego doszło, że mieliśmy Solidarność, a z OPZZ-tu nie było nikogo, nikt się nie zgłosił. Biuro mieliśmy w tym biurowcu u siebie, na górze, to tam dwie panie należały do OPZZ-etu w Kraśniku. U nas, jak się później dowiedziałem, ktoś potajemnie należał, ale nie miał odwagi się przyznać. Tylko Solidarność była. Jak przyszli zakładać OPZZ od nowa, to nikt się nie odzywał, załoga stała cała. Jak troszeczkę któryś z tych prelegentów przesadził, to śmiechem wybuchali i oni zobaczyli, że nic z tego u nas nie będzie, bo już była Solidarność. Fundusz się tworzył z Solidarności dopiero, ponieważ wszystkie dotychczasowe fundusze naszych związków, nasze oszczędności zabrało państwo.

Bo jeden procent z każdej wypłaty szło na związek, a ze związku przydzielano je dla różnych socjalnych spraw. Na przykład komuś tam się coś wydarzyło, czy kobieta mało zarabiała, a mąż pijak i trzeba było dać na książki, drugiemu kupić węgla tonę i zawieźć. To były sprawy związkowe. Myśmy dopiero zaczęli, to funduszy u nas nie było, dopiero się ten fundusz zaczął tworzyć. Później stan wojenny przyszedł i wszystko znów zostało zabrane. Tak się cały czas to kręciło, ale już jak ja odchodziłem na emeryturę, to było unormowane, już były oba związki, kto chciał, należał, antagonizmów na tym tle nie było. Strajki były takie, jakie ogólnie były w rejonie zarządzane. Stały załogi, a czasami były takie strajki, że tylko opaskę noszono biało-czerwoną, a zakład pracował. I takie strajki były. Różne.

Data i miejsce nagrania 02-12-2010, Lublin

Rozmawiał/a Emilia Kalwińska

Redakcja Emilia Kalwińska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

się, a całą okupację myśmy się mało uczyli, tylko bardziej interesowaliśmy się wojskowymi sprawami – spod Kocka wracało wojsko, niektórzy żołnierze rzucali

Wyzwolenie, to pamiętam bardzo dobrze i potem te pierwsze lata, pierwsze miesiące, może.. Dzień wyzwolenia też bardzo

I różne inne zabawy były, w kilku się zbierało i każdy sobie obierał nazwisko państwa jakiegoś, a jeden wyczytywał i który pierwszy chwycił piłkę, bo byliśmy wszyscy przy

Miałem raz niebezpieczną sytuację, przechodziłem przez szosę, gdzie Niemcy się niespodziewanie pojawili, a ja niosłem wtedy meldunek do takiego punktu.. No, miałem

To już był postęp, bo owszem, była operatorka przy tej maszynie przez cały czas, ale już nie trzeba było ręcznie nakładać, tylko już był samonakładacz... przyrządy

Dobierało się je do afisza, jak chciałem go zrobić w dwóch kolorach, to trzeba było mieć dwa kolory farby.. Rywalizacji w pracy nie było, ponieważ było za mało drukarni

Był jeszcze taki przypadek – dyrektor muzeum Czechowicza chciał zrobić wieczorek o Słowackim, więc podał w cenzurze cały program spotkania, a ten młody

Jak już się rozsypało, bo nie było smarowania, to wiadomo było, jak na dwie zmiany się kręciło, to ile ona musiała obrotów zrobić, no to trzeba było pół