• Nie Znaleziono Wyników

"Styl i poetyka twórczości dwujęzycznej Brunona Jasieńskiego. Z zagadnień teorii przekładu", Edward Balcerzan, Wrocław-Warszawa-Kraków 1968, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich, Wydawnictwo Polskiej Akademii Nauk, Instytut Badań Literackich Polskiej Akad

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Styl i poetyka twórczości dwujęzycznej Brunona Jasieńskiego. Z zagadnień teorii przekładu", Edward Balcerzan, Wrocław-Warszawa-Kraków 1968, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich, Wydawnictwo Polskiej Akademii Nauk, Instytut Badań Literackich Polskiej Akad"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Maria Janion

"Styl i poetyka twórczości

dwujęzycznej Brunona Jasieńskiego.

Z zagadnień teorii przekładu",

Edward Balcerzan,

Wrocław-Warszawa-Kraków 1968,

Zakład Narodowy imienia

Ossolińskich... : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 60/4, 341-346

(2)

na w nikliw ych analizach poszczególnych zagadnień i poszczególnych utworów. Praca L ipskiego posiada jednak walor nie tylko historycznoliteracki. Jest w równej m ierze propozycją m etodologiczną określonego typu m onografii pisarza, propo­ zycją, która — w edług zapowiedzi autora — kontynuowana będzie w dwu tomach następnych. Dopiero po ich ukazaniu się ocenić będzie można w pełni rezultaty zaprezentow anej m etody: tam bowiem znajdzie ona zastosow anie w badaniu cał­ k ow icie ukształtow anej indyw idualności twórczej, do r. 1891 znajdującej się za­ led w ie w fazie w stępnej sw ego rozwoju.

Roman Loth

E d w a r d B a l c e r z a n , STYL I POETYKA TWÓRCZOŚCI DWUJĘZYCZ­ NEJ BRUNONA JASIEŃSKIEGO. Z ZAGADNIEŃ TEORII PRZEKŁADU. Wro­ cław —W arszawa—K raków 1968. Zakład Narodowy im ienia Ossolińskich — W ydaw ­ n ictw o Polskiej A kadem ii Nauk, ss. 334, 2 nlb. „Z D ziejów Form A rtystycznych w Literaturze P o lsk iej”. Tom X I. K om itet Redakcyjny: M a r i a R e n a t a M a y e ­ n o w a , J a n u s z S ł a w i ń s k i , J a n T r z y n a d l o w s k i , M a r i a Ż m i ­ g r o d z k a . Sekretarz Redakcji: T e r e s a K o s t k i e w i c z o w a . Instytut Badań Literackich P olsk iej A kadem ii Nauk — K atedra Teorii Literatury U niw ersytetu W arszawskiego.

K siążka Balcerzana w ym aga zastosowania szczególnych kryteriów oceny, a to z tego w zględu, iż została pom yślana i wykonana nie tylko jako „dzieło naukow e”, lecz również jako „dzieło artystyczne”, i że w rozprawie tej ukryw a się — by użyć ulubionego term inu Balcerzana — „autor w ew nętrzny”, który jest jednocześnie uczonym , poetą i pow ieściopisarzem . Przy czym nie należy sądzić, że praca B al­ cerzana, opublikow ana pod auspicjam i Polskiej A kadem ii Nauk, nie spełnia tzw. w ym ogów naukowości. Przeciw nie — spełnia je w najw yższym stopniu. N aw et z naddatkiem . Idzie jedynie o to, że niedostrzeżenie jej artystycznej kunsztow ności byłoby oczyw istą niespraw iedliw ością, gorzej — niew ybaczalnym przeoczeniem czegoś, co stanow i o rzadkim i dziw nym uroku tej trudnej i uczonej książki. N ie m am na m yśli kokieteryjnych w dzięków eseju — o jakie rozprawa Balcerzana w ogóle się nie ubiega. Jest w niej natom iast zręczność, sprawność, odkrywczość, celność, koherencja i ład nowoczesnej poezji, nazywanej czasem „lingwistyczną^’, co oczyw iście koresponduje z bliską Balcerzanowi „poetyką lingw istyczną” Romana Jakobsona.

Edward B alcerzan — jedna z najciekaw szych indyw idualności m łodego poko­ len ia — jest już szeroko znany publiczności czytającej ze sw ych w ybitnych i ory­ ginalnych publikacji, ogłaszanych zwłaszcza w „Poezji” i w „Twórczości”; zwrócić też warto uw agę na jego słow o w stępne — wyznanie w iary poprzedzające książkę Stanisław a Furm anika pt. S łowo i obraz. We w szystkim , co pisze Balcerzan, w i­ doczne jest dążenie do ujaw nienia pew nej całości, którą należałoby nazwać w łasną „teorią literatury”, co w iąże się z uprawianiem przezeń w e w szystkich zakresach pisarstw a „m etodologicznego” (jak taką działalność nazyw a Michał Głowiński). Ta nad wyraz k onsekw entnie pom yślana całość kształtuje w szystkie w ypow iedzi Balcerzana i sprawia, że interesują nas z reguły nie tylk o przekazyw ane przezeń „inform acje sem antyczne”, lecz to w łaśnie, jak są one zorganizowane.

Również i do om awianej książki Balcerzana trzeba zastosować w łasne jego określenie dotyczące toczącej się w sztuce „gry m iędzy inform acją a organizacją, m iędzy tym, czego się z danego dzieła dowiadujem y, a tym , jak rozum iemy jego

(3)

uporządkowanie” к Uderza n asilenie kom pozycyjnych zabiegów autora, u w yd atn ia­ jącego zasadę kunsztownej organizacji m ateriału. A le ten „poemat rozkw itający” jest jednocześnie „poematem pedagogicznym ”. Bo książka św iadczy o ogrom nym w yczuciu dydaktycznym autora — tak rzetelnego w obec sw ego czytelnika. W szystko jest tu m aksym alnie przem yślane tak, by w tek ście można było pom ieścić jak najw ięcej odpowiednio zorganizowanych informacji, ale też i tak, by każda in ter­ pretacja m ogła być przez odbiorcę natychm iast sprawdzona 2.

Lektura książki upewnia w przekonaniu, że ustalanie i podtrzym yw anie czystej i nośnej relacji bez zakłóceń m iędzy „nadawcą” a „odbiorcą” to jedna z obsesji m etodologicznych Balcerzana. „Twierdzę, że dzieje się tak zaw sze, to znaczy: w cen ­ trum każdej poetyki, tak teoretycznej, jak i norm atywnej, leży określona koncepcja sem iologiczna. Każdą poetykę m ożna traktować jako rodzaj użycia sem iologii. Twórca poetyki, świadom ie lub nie, opiera się na pew nym system ie pojęć czy przeświadczeń dotyczących znaku i znaczenia. W pew ien sposób opisuje lub tylko w yobraża sobie m odel porozum ienia m iędzyludzkiego” (s. 118). Tak w książce o Jasieńskim . A w niedawno opublikowanej rozm owie zatytułow anej Uczynić

odbiorcę w spółtwórcą Balcerzan w yznaje, że jedno tylko pociąga go ku fu tu ryz­

m ow i (którego filozofia, m odel kultury, poetyka są mu całkow icie obce): jego ostre odczucie niepokojącego zerwania w ięzi z odbiorcą. Trzeba restytuow ać. Twórczość w ięc dla Balcerzana to: „Poszukiw anie dialogu. Prow okow anie dialogu”, a ta „w ielogłosow ość” nie jest etycznie o b ojętn a3.

Jedna z prezentowanych m etod naocznej w eryfikacji łączy ze spraw nością poety „intuicję badaw czą” (tej Balcerzan nie wyklucza, kilkakrotnie zastrzegając to w y ­ raźnie, nie należy go zatem posądzać o zapędy „cyberantropa” — term in Le- feb vre’a). Jest to metoda „eksperym entu interpretacyjnego”, polegająca np. na „eksperym entalnej rekonstrukcji m odelu zapisu poetyckiego” (s. 155). U jej podstaw tkw i założenie sform ułowane w podtytule jednego z rozdziałów: Tłu m aczenie jako

in terpretacja. Interpretacja jako tłumaczenie. Autor zapowiada: „Obok tłum aczeń

filologicznych wykonam y również k ilka przekładów poetyckich, tj. takich, które będą usiłow ały odtworzyć styl i poetykę oryginału nie tylko na poziom ie substan­ cji, ale również na poziomie fun kcji” (s. 43). Pisanie o literaturze spraw dzane tu jest przez pisanie literatury. A dokonany dla celów eksperym entu interpretacyjnego przekład w iersza W. K am ieńskiego pt. Lecę (s. 71) zam ieścił Balcerzan również w sw ym tom iku poetyckim pt. Granica na moment.

W książce Edwarda Balcerzana zawarta jest jego w łasna „teoria literatury

” 4

1

E. B a l c e r z a n , Słowo w stępn e. W: S. F u r m a n i k, Sło wo i obraz, Poznań 1967, s. 11.

2

To zam ierzenie pedagogiczne w jednym tylko okazało się zgubne. Autor m ianow icie cytuje w iersze Jasieńskiego za tak silnie kw estionow anym przez k ry­ tykę wyborem jego utw orów sporządzonym przez A. S t e r n a , artykuł o fu tu ­ ryzm ie za antologią krytyki literackiej z r. 1966, a jeden z w ierszy — za antologią poezji dwudziestolecia opracowaną w r. 1962 przez R. M a t u s z e w s k i e g o i S. P o 11 а к a. Wszystko, jak się w ydaje, w trosce o to, by czytelnik m ógł sięgnąć do łatw o dostępnych tekstów .

3 Uczynić odbiorcę współtwórcą. R ozm ow a z E dw ardem Balcerzanem. „W spół­ czesność” 1969, nr U .

4

B. E j c h e n b a u m (Teoria „m etody form aln ej”. „Przegląd H um anistyczny” 1962, nr 3, s. 81), om awiając interpretację Tristrama S han dy Sterne’a dokonaną przez Szkłowskiego, w skazyw ał na to, jak poddane analizie utw ory „staw ały się

(4)

przedstaw iana na różnych płaszczyznach praktyki naukowej i literackiej, ale trzeba też podkreślić, że twórczość Brunona Jasieńskiego nie została bynajm niej potrak­ tow ana pretekstowo. O historycznoliterackich walorach rozważań Balcerzana będzie się m ówić dalej. Tu w szakże mam praw o zastanowić się nad tym, jak idee autora zdeterm inow ały wybór futurystycznej twórczości Jasieńskiego jako przedmiotu badań i dlaczego w łaśnie „problem dw ujęzyczności” znalazł się w centrum zaintere­ sowań Balcerzana.

Zw iązki futuryzm u rosyjskiego z działalnością „Opojazu”, z form alizm em i strukturalizm em — to dziś jedna z obiegowych tez hum anistyki, u jej podstaw tkw i jednak bardzo doniosła m yśl o zw iązkach (a m oże izomorfizmach?) m iędzy poetyką norm atywną jakiegoś kierunku literackiego a poetyką opisową określonej szkoły badań literackich (pisał o tym pięknie niegdyś Dawid Hopensz'tand w roz­ praw ie pt. Filozofia literatury form alistów wobec p o e ty k i futuryzm u). W Jasień- sk im -futuryście Balcerzan odkrywa sem iologa. Bo „m odele strukturalne w ierszy Jasieńskiego [...] dają się sprowadzić do schem atów aktu kom unikacji [...]” (s. 159). To jest jedno z podstaw owych tw ierdzeń rozprawy Balcerzana i w iększość p rze­ prowadzanych w niej analiz układa się w okół „trzech najbardziej aktyw nych e le ­ m entów m odelu komunikacji: R zeczywistości, Komunikatu i K ontaktera (s. 175)” 5. W om ówieniu tłum aczeń w ierszy Jasieńskiego na język rosyjski (poświęcony tem u został rozdział 4) interesuje Balcerzana „zachowanie w tłum aczeniach tez teore­ tycznych [zawartych w wierszach] Jasieńskiego [...]” (s. 160). Przekłady na rosyjski, potęgujące w yrazistość modelu, w yostrzające refleksję teoretyczną, potw ierdzają słuszność przedstaw ionej w rozdziale 3 koncepcji poetyki Jasieńskiego. A naliza tych tłum aczeń jest zatem sposobem w eryfikacji w ytypow anych wcześniej przez Balcerzana „modeli strukturalnych” w ierszy Jasieńskiego, bo tłum acze rosyjscy „m odele” te w łaśnie ujaw niają i w yostrzają (jeden z nich w ręcz w ydobyw a i rea­ lizuje „schemat b a l l a d y o K o n t a k t e r z e , lekko tylko przez utwór Jasień ­ skiego zasygnalizow any” (s. 173)).

„Podstawę sem iologiczną poetyki Jasieńskiego stanow i taki m odel aktu kom u­ nikacji, w którym człowiek przyjm uje rolę Kontaktera. Nadawcą jest R zeczywistość, a Kom unikat upodabnia się do strum ienia sym ptom ów lub j e s t strum ieniem sym ptom ów ” (s. 131).

F ilozoficzne „wizje sem iologiczne”, jak by powiedział Balcerzan, odnajdujem y w kulturze europejskiej — m ówiąc sw obodnie — od Hamanna do Gombrowicza, a autor sem iologię rozciąga na całe dzieje sztuki, skoro dowodzi, co już cytow ałam , że „w centrum każdej poetyki, tak teoretycznej, jak i norm atywnej, leży określona koncepcja sem iologiczną” i że „Nigdy jednak nie dzieje się tak, by poetyka k ształ­ tow ała się całkow icie bez — potencjalnego choćby — udziału teorii znaku i zna­ czenia” (s. 118). Gatunkiem ogólnie przydatnym „dla przedstaw ienia modelu kom u­ nikacji” jest zdaniem Balcerzana ballada (należy odnotować w iele oryginalnych uwag o balladzie zaw artych w pracy) i dlatego „Na dobrą sprawę ballada A. M ic­ kiew icza pt. Romantyczność jest rów nież poetyckim przekazem modelu kom unikacji bardziej zrozum iałe w św ietle problem ów teoretycznych”, oczyw iście problem ów form alistycznej teorii literatury. Określona, arbitralna „teoria literatury” u m ożli­ w iła zatem nowatorską interpretację tekstów .

5

„Proponuję, poprzez analogię do K odera i Dekodera, m ówić o człow ieku w Kanale jako o K o n t a k t e r z e . Ktoś, kto sam nie produkuje Kom unikatów, lecz jedynie przyjm uje gotow e i odsyła dalej, dbając zwłaszcza o m aksym alnie sprawne działanie Kontaktu, jest K o n t a k t e r em” (s. 119).

(5)

z tą różnicą, że »stację nadawczą« u m ieścił M ickiew icz nie w obrazie św iata real­ nego, lecz w zaśw iatach” (s. 123). (Pytanie tylko, czy R om antyczn ość to ballada.) W ydaje się jednak, że autor poskąpił kontekstu porów naw czego dla „w izji sem iolo- gicznych” — m ożna przecież um ieścić Jasieńskiego m iędzy rom antykam i (którzy byli na ogół przekonani, że „w szystko jest znakiem ”; to było „uznakow ienie” totalne) a surrealistam i (pragnącymi w prow adzić w życie hasło Lautréamonta: „Poezja w inna być czyniona przez w szystkich, nie przez jednego” 6). I od jednych, i od drugich sem iologia Jasieńskiego w szak różni się dość w yraźnie, choć ma również i punkty styczne.

W problem atykę dw ujęzyczności wprowadzają już pierw sze zdania książki, która sytuuje się na pograniczu lin gw istyki i nauki o literaturze. To pogranicze jest jednak sw oiście rozumiane. A utora in teresuje nade w szystko pytanie, co zm ienia się w problem atyce badawczej „dwujęzyczności”, gdy pojęcie to przenosim y z te ­ renu lin gw istyki do nauki o literaturze. D w ujęzyczność jest dla n iego — zaznacza to od razu w tytu le rozdziału — „przedm iotem badań literackich”. W repertuarze teoretyka literatury „bilingw izm ” pozw ala ujaw nić i w yostrzyć szczególny fen o­ men: identyfikację „dwujęzyczności” jakiegoś tekstu z jego „dw usystem ow ością”. Bo w spółdziałanie dwu języków etnicznych to „g r a dwu s y s t e m ó w ” (s. 5). W yśm ienita analiza Palę P a r y ż i Я жгу Париж odsłania, że d w u j ę z y c z n o ś ć tego d w u c z ł o n u „jest, na wyższym piętrze strukturalnym , jego l i t e r a c k ą d w u s y s t e m o w o ś c i ą ” (s. 320): futuryzm u i realizm u socjalistycznego.

Już na s. 16 rozprawy Balcerzan w yraźnie deklaruje różnice m iędzy w łasnym punktem w idzenia a zainteresow aniam i lin gw istów sp ecjalistów od „dw ujęzycz­ ności” : koncentrują się oni na „samym człow ieku ”, badają p sychikę ludzką; w na­ uce o literaturze zaś nie autor jest obiektem badawczym . („Nie interesuje nas [...] dwujęzyczność człow ieka, lecz dwujęzyczność przekazu w ielotekstow ego [...]” (s. 36)). W ielokrotnie jeszcze w rozprawie Balcerzana napotykam y w ystąpienia skierow ane bądź przeciw determ inizm ow i i genetyzm ow i, bądź — co na jedno w tym wypadku wychodzi — psychologizm owi. Jedna z n ajistotniejszych w tym w zględzie d ek la­ racji m etodologicznych brzmi: „Różnica m iędzy determ inistycznym a strukturalis- tycznym rozum ieniem odniesień m iędzy artystą a dziełem polega na tym, że to, co dla genetyki stanow i łańcuch powiązań przyczynow o-skutkow ych, dla nas ma charakter u k ł a d u o d n i e s i e n i a ” (s. 22). Stąd też odróżnienie „okoliczności” od „przyczyny”. Takim „układem odniesienia” będzie dla Balcerzana biografia Nadawcy.

Reprezentując radykalny antypsychologizm , Balcerzan rew iduje pojęcia „auto­ ra”, autorskiej „intencji” oraz „biografii” pisarza i — w zgodzie z tendencjam i w pływ ow ego odłamu strukturalizm u — przyjm uje tezę o istnieniu „autora” nie poza tekstem , lecz w sam ym tekście: jest to ów „autor w ew nętrzny”, „autor im plikow any”, nie tożsam y z Nadawcą, z żywym , człow iekiem („z krwi i k ości”). Gra „autora w ew nętrznego” z „idealnym adresatem ” (również zawartym w tek ś­ cie) stanow i o napięciach sensów w ew nątrztekstow ych. Z w yw odu na s. 22—23 m ogę wnosić, że Balcerzana nie interesuje np. s e n s rozdźw ięku m iędzy dziełem a „intencją zew nętrzną”; „intencja w ew nętrzna” może być jedynie potwierdzona przez dane zaczerpnięte spoza tekstu. Serge D oubrovsky w sw ej książce Pourquoi

la nouvelle critique? podjął polem ikę z „optym istyczną sem antyką” Picarda, dla

którego to, co w dziele jest powiedziane, m a być tym , co autor świadom ie zam ie­

6

U Jasieńskiego — w edług Balcerzana — „C złowiek-K ontakter to potencjalny poeta nowych czasów [...]” (s. 304).

(6)

rzył. D oubrovsky tw ierdzi пр.: „Literatura jest w tym samym stopniu zrobiona z ciszy, co ze słów . To, co ona m ó w i , nabiera pełnego sensu poprzez to, czego n i e m ó w i : i to w łaśnie jest dokładnie tym , co c h c e p o w i e d z i e ć ” 7. Ale czyż do tego celu nie jest konieczne w prowadzenie „intencji zew nętrznej” na rów ­ nych prawach z „w ew nętrzną”?

Ostateczną konsekw encją stanow iska Balcerzana jest takie sform ułowanie: „Głównym przedm iotem badań tej rozprawy będzie w i e l o t e k s t o w y p r z e ­ k a z d w u j ę z y c z n y z hasłem autorskim »Jasieński«” (s. 32). Takie sform uło­ w anie, ujęcie nazwiska autora, „Jasieński”, w cudzysłów będzie z pew nością zaska­ kiw ało czytelników książki Balcerzana. W nauce anglosaskiej już kilka lat tem u W ayne C. Booth pisał „Fielding” w cudzysłowie. I m y będziem y m usieli uznać uprawnienia tej szkoły m yślenia teoretycznoliterackiego.

Bo Balcerzan jest nieugięty (raz jedynie pojawia się zdanie, które jest dla m nie w kontekście antypsychologistycznych poglądów Balcerzana niejasne: „tym poważniej trzeba się liczyć z g o s p o d a r z e m t e j k o n w e n c j i i z r e g u ­ l a t o r e m c h w y t ó w , a jest nim w łaśnie — mimo wszystko, w brew ideom dehum anizacyjnym — pew na projekcja osobowości tw órczej” (26)) i nie dopuszcza do siebie ani tego unow ocześnienia „determ inizmu”, jakie zaproponował Georges Gurvitch, ani tych propozycji na tem at „genezy” i „struktury”, jakie zgłosił Jean Piaget. N ie ustosunkow uje się również do pom ysłów tak mu bliskiego Jakobsona (z rozprawy Co to jest poezja? czy studium o Maju Machy, gdzie m ożna odnaleźć sym boliczny w yraz „incestualnego pociągu, przenikniętego incestualnym strachem ” przy założeniu, że poeta utożsamia się z bohaterem i całą sym boliką poem atu). Jakobson badał bow iem napięcie m iędzy autorem (bez cudzysłowu!) a tekstem i bynajm niej nie odrzucał „m itów osobistych” jako elem entu interpretacji histo­ rycznoliterackiej, co zresztą potwierdza kontakt m iędzy strukturalizm em a psycho­ analizą, tak w yraziście ujaw niony w „psychokrytyce” — m etodzie zaprezentowanej przez Charles Maurona w Des m éta phores obsédants au m y th e personnel.

Polem iki m erytorycznej z autorem podejm ow ać nie będę, różnice m iędzy nami sprowadzają się bowiem do sporu rozm aitych szkół m yślenia o literaturze. Można mu tylko radzić, by — eksponując sw e uzasadnione naukowo poglądy — staranniej je ufortyfikow ał, ustosunkow ując się do tych w szystkich propozycji w e w spół­ czesnej nauce, które przeciwstaw iają się „odpodm iotowieniu” uprawianem u przez w ielu strukturalistów i które nadal widzą sens hum anistyki w tzw. orientacji antropologicznej.

Jak już m ożna się domyślać z dotychczasowych cytatów zaczerpniętych z k siąż­ ki Balcerzana, najbardziej uderzającą jej cechą jest kom pletna zmiana języka nauki. Nie należy jednak sądzić, że stało się tak gw oli rozkoszy elitarnego góro­ w ania nad „tłum em ” (np. operowanie sym bolami, pisanie „nazw elem entów układu kom unikacyjnego z dużych liter” (s. 119), bądź tak ie zdania, jak: „Regulatorem procesu kodowania jest zespół obiektyw nych historycznych w arunków Q, czyli R zeczywistość” (s. 14), lub gdzie indziej: „na W ejściu układu transform acyjnego był zapis, (raport policyjny), na W yjściu ballada, (piosenka uliczna)” (s. 149)). N ow a problem atyka m usi być w ypow iedziana w nowym języku, język wręcz stwarza tę problem atykę (na co w skazał Roland Barthes) i nie można w żadnym wypadku proponować autorowi, by to samo powiedział „piękną polszczyzną” d la Ignacy Chrzanowski (był to n iew ątpliw ie w ielk i uczony, który sw ą problem atykę w yraził językiem pozytywizm u i bergsonizmu). Zresztą w moim przekonaniu polsz­

(7)

czyzna Balcerzana jest bez skazy. A przede w szystkim bez gazetow ych banałów, które tak często się przytrafiają obrońcom „piękna języka ojczystego”.

Oczywiście, podstaw owym sprawdzianem opłacalności now ego języka m usi być odpowiedź na pytanie: czy Balcerzan pow iedział coś nowego o futuryzm ie i o fu ­ turystycznych tekstach Jasieńskiego? Otóż zdecydow anie tak. P o raz pierwszy w polskiej literaturze naukowej — przy „zaprojektowaniu pew nego postępowania badawczego, nakierowanego na futuryzm jako na s y s t e m z n a k ó w ” (s. 89) — tak w nikliw ie zostały obnażone antynom ie futuryzm u i odsłonięta „podstawa sem iologiczną poetyki Jasieńskiego” (s. 131). Zwłaszcza zaś analizy gatunków „po­ w ołanych do przekazu idei sem iologicznych w twórczości Jasieńskiego” (s. 132) nie waham się uznać za św ietną. Najbardziej odkrywczo przedstaw iony został stosunek futuryzm u do tradycji i ujawniona pew na „niem oc” destrukcyjna, jaka w tym zakresie cechow ała futurystów: skandal futurystyczny _ „Będąc znakiem, ale znakiem b e z w ł a s n e g o K o d u , kształtow ał sw e sensy poprzez operację niszczycielską w gotow ym K odzie kultury” (s. 92). K siążka Balcerzana to również pierwsza w polskiej nauce o literaturze sem iologia futuryzm u. Analiza paradoksu „literackości-nieliterackości Now ej Sztuki”, która była skrajnie autoteliczna i za­ razem utożsam iała się z „Życiem ”.

Jeden z najw ybitnieszych przedstaw icieli m łodej „nowej k rytyki” w e Francji ogłaszał nie tak dawno narodziny nowej w iedzy — sem iologii, z nie skrywanym , w yznaw czym patosem: „Od lat wiadomo, że »język« jest w m odzie, a m oda ta jest głęboko zakorzeniona, gdyż nauka ze swej strony odkrywa, że rzeczyw istość jest tylko komunikatem, zbiornikiem i n f o r m a c j i , ogromnym tekstem do »usta­ lenia« i do rozszyfrowania. Sem iologia zw iastow ana przez de Saussure’a i p ow sta­ jąca na naszych oczach zlew a się z decyzją opanowania królestw a języka, który jest obecnością człow ieka w św iecie i św iata w człow ieku. Jest ona także, być może, w ięcej niż nową wiedzą: jest now ym sposobem m yślenia i w ysłuchania w szechśw iata” 8.

Edward Balcerzan m ógłby się podpisać pod tym i słow am i. Jako poeta i jako autor S tylu i p o etyk i twórczości d w u ję zy c zn e j Brunona Jasieńskiego. N ie powin­ niśm y już zaczynać się m artwić, że grozi nam w nauce jakiś pansem iologizm . W ręcz przeciwnie. Teoria i praktyka „m etodologii sem iologicznej” — to jest naj­ głębszy sens książki Balcerzana — pozostanie na trw ałe u początków polskiej drogi do sem iologii.

Maria Janion

A n t o n P o p o v i c , PREKLAD A VŸRAZ. B ratislava 1968. V ydavatelstvo Slovenskej Akadem ie Vied, ss. 250, 2 nlb. [Streszczenie w języku angielskim , s. 223—232]

Tradycyjna komparatystyka, stwierdza Anton Popović, oferowała badaczom przekładów „sym etryczne” i norm atywne zarazem m odele ujm ow ania zjaw isk sztuki tłumaczenia. „Sym etryczne”, ponieważ — zakładając jakby ponadhistor.yez- ny, uniwersalny, bezinteresow ny punkt w idzenia — kazała traktować obydw ie literatury, obcą i rodzimą, jako system y o identycznych m ożliwościach. Zróżnico­ w anie rozwojowe tych literatur, ich specyficzne uw ikłania w ideologię, politykę, ich zobowiązania wobec w łasnych języków, tradycji, narodów itd., w szystko to

■®G. G e n e t t e , Naissance d ’une science: la sémiologie. „Le N ouvel O bserva­ teur” z 10 XII 1964.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Duże znaczenie dla zbudowania praw idłow ej teorii wiersza polskiego w jego rozw oju dziejowym oraz dla dalszych badań szczegółow ych ma zagadnienie

Problem zw iązków twórczości K asprow icza z niem ieckim naturalizm em otrzy­ m ał w książce Lipskiego wszechstronne om ów ienie i bogatą dokumentację;

Autorka uważa, że w łaśnie Tuwim owska „filozofia słow a”, a nie koncepcje Awangardy, jest punktem odniesienia dla tego typu poezji współczesnej, którą

W tym stopniu, w jakim autorzy dochodzą do opisania pewnej jednostki tem atycznej (określonej interpretacji motywu), należy do przekroju pierwszego. Okazuje się,

Autorka zajm uje się dydaktycznym poem atem opisow ym (utwory K. Tom aszew skiego — na tle europejskim), by dociec przyczyn ostrej niechęci rom antyków

Autorka cytując Junga koncepcję uniwersalnego m itu bohatera pisze: „Konrad w idziany jako heros m ityczny pozwala w ejść w ową, nie poddającą się kontroli

w ieści historycznej (nb. w bardzo małym stopniu w yzyskany przez autora rozprawy) daje podstawy także odmiennej interpretacji, bliższej założeniom

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 64/2,