• Nie Znaleziono Wyników

Najbliższa rodzina - Miriam Rozenblum - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Najbliższa rodzina - Miriam Rozenblum - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MIRIAM ROZENBLUM

ur. 1927; Łódź

Miejsce i czas wydarzeń Łódź, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Łódź, dwudziestolecie międzywojenne, rodzina i dom rodzinny, rodzice, ojciec, Israel Hajmowicz, matka, Dwora Hajmowicz, brat, Gerszon Hajmowicz, ulica Śródmiejska 55, ulica Kilińskiego 79, bożnica, służąca, Michalina Kowalska

Najbliższa rodzina

Nazywam się Miriam Rozenblum, przedtem byłam Matylda Hajmowicz, Madzia.

Wszyscy mnie znają jako Madzię. Urodzona w Łodzi 31 maja 1927 roku. Cała moja rodzina urodzona w Łodzi. Mieliśmy tylko dwoje dzieci w domu, ja i brat młodszy Gienek, Gerszon. Był z nami w getcie, już miał 14 lat, [jak zabrali go] do Auschwitz.

Nie wiem, co się stało z nim, on nie jest zapisany nigdzie. Mój ojciec umarł w jakimś lagrze, a mama umarła jakieś 5 dni po wyzwoleniu. Moja mama [miała na imię]

Dwora, Dora, z domu Kiwok, a mój ojciec Israel Hajmowicz.

[Rodzice] kiedyś pracowali przy wędlinie, ale kiedy byłam jeszcze mała, moja mama otworzyła sklep na Śródmiejskiej 10, a potem mój ojciec otworzył fabrykę wędlin.

Urodzona jestem na ulicy Śródmiejskiej 55 w Łodzi, potem mieszkaliśmy 2 czy 3 lata na Kilińskiego 79 i tam mój ojciec otworzył fabrykę wędlin. Ale to wszystko zostawiliśmy, kiedy Niemcy weszli.

[Czuliśmy się] Żydami, mój ojciec modlił się. On nie chodził ubrany jak Żyd, ale z kapeluszem chodził i chodził co sobotę i w święta się modlić. Jako dziecko leciałam zawsze tam do bóżnicy, gdzie on się modlił. Ale nie wyglądałam jak Żydówka, bo jestem jaka jasna, mój brat był jeszcze jaśniejszy, w ogóle wyglądał jak Polak, nie jak Żyd, mój brat był jasny blondyn. Dwoje dzieci byliśmy... Nic nam nie brakowało.

[Tam], gdzie mieszkaliśmy na Śródmiejskiej, tylko Żydzi mieszkali, prócz gospodyni, to był jej dom, [ona] Polką była. Ale na Kilińskiego to tylko Polacy byli, [tam był] dość duży dom. Dzisiaj jest tam liceum, szkoła, na lekarzy się tam uczą. [Ci, co] mieszkali w oficynie, wszyscy mówili po polsku, ale kiedy Niemcy weszli, to oni wszyscy byli folksdojczami, oni byli wszyscy Niemcy, ci wszyscy sąsiedzi prawie i wszyscy rozumieli chyba żydowski, [rozumieli], co moi rodzice mówili po żydowsku. Ja [mówiłam po] polsku, bo rodzice nie byli w domu tylko Michalina. Michalina [przez]

lata u nas mieszkała Michalina. Nie służąca, ona już była jak z rodziny – Michalina

(2)

Kowalska, miałam kiedyś jej zdjęcie. Kiedy byliśmy w getcie, to ona już nie mogła być [z nami]. Kiedyś spotkaliśmy się z nią, przyniosła nam coś, ale Niemcy ją wygonili i więcej nie można było dojść do płotu. Nie wiem, czy przyszła [jeszcze], czy nie.

Data i miejsce nagrania 2009-09-13, Hadera

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na taki dom, tych rodzeństwa tyle, trzeba było zarobić.. Ale mówię, ojciec handel taki prowadził, no taki

Ten nasz dom był bardzo piękny, taki domek w formie dworku, był wysoki dach, taki ozdobny był, z gankiem, elegancki taki domek.. Kochałam

Do [19]37 roku było dobrze, potem był antysemityzm, nie dali ludziom wejść do sklepu, było bardzo źle. Wszystko

Ojciec wybudował dom w rynku przy ulicy Pierwszej Armii Wojska Polskiego, tu gdzie teraz jest dom starców. Tam pobudował dom, ale w czasach rozbudowy Dubienki, w

Słowa kluczowe Puławy, dwudziestolecie międzywojenne, rodzina, ojciec, matka, dom rodzinny, ulica Lubelska 39, sąsiedzi, praca ojca.. Rodzina i

Była taka tutaj pani Waldbaumowa, fotografistka, ona miała jedną córkę, nazywała się Czesława, bardzo mnie lubiła, no i tak mnie zapraszała do siebie i na święta, jak

Słowa kluczowe Łódź, dwudziestolecie międzywojenne, rodzina i dom rodzinny, matka, Dwora Hajmowicz, dzieciństwo, radio, bajki dla dzieci, wycieczka szkolna, służąca,

Praca była okropnie ciężka – zimą [trzeba było] stać od szóstej rano do siódmej wieczorem na mrozie i sprzedawać mrożone mięso, latem, w upały, każdego wieczoru