• Nie Znaleziono Wyników

Ulica Lipowa w latach 50 - Jerzy Kurczab - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ulica Lipowa w latach 50 - Jerzy Kurczab - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JERZY KURCZAB

ur. 1937; Równe

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Projekt Lublin. Opowieść o mieście, Lublin, PRL, ulica Lipowa

Ulica Lipowa w latach 50

U zbiegu Nowotki i Grottgera, w tym miejscu gdzie teraz jest Plac Teatralny był zupełny goły plac. Tam cyrk często stacjonował. Wielki cyrk, francuska rewia na lodzie. Ach, jakież to było przeżycie, jakież to były kolory, jakież tam były dziewczyny!

Naprzeciwko tego placu powstawał komitet wojewódzki partii. Łączenie komitetu wojewódzkiego z cyrkiem było wymowne. W związku z tym zabroniono wszelkich imprez na wspaniałym, płaskim, równym placu i cyrk musiał się przenieść na ulice Lipową. Obecnie po jednej stronie jest Plaza, po drugiej stronie stoją bloki mieszkalne, tam są sklepy. W tym miejscu był plac i na nim odbywały się pokazy cyrkowe.

Bardzo zmieniły się ulice Lipowa i Okopowa. Po jednej stronie ulicy Okopowej był plac do piłki nożnej, po drugiej stronie parterowe budyneczki wiodące, aż do ulicy Narutowicza. Tu gdzie teraz jest nowoczesne skrzyżowanie i stoi wysoki blok, kiedyś były parterowe budyneczki. Tam była piekarnia, sodówka, sklep spożywczy. W pobliżu ulicy Narutowicza był chyba targ gdzie kupowało się warzywa. Zaopatrzenie po wojnie było marniutkie.

Data i miejsce nagrania 2013-07-26, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Łukasz Kijek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

[Na ulicy Narutowicza] trochę secesyjnych było domów, taki ładny był doktora Wojdana, pod 13.. Później [pani] Arciszowej, gdzie było gimnazjum, na rogu

Kiedy mieszkaliśmy na ulicy Skłodowskiej ojciec jako lekarz weterynarii, w jakiś sposób uzyskał zgodę na prowadzenie punktu leczenia zwierząt należących

Wszystkim tym jeńcom, a było ich może sześciuset, może ośmiuset, może tysiąc, kazano się rozebrać jak do rosołu i wszystką ich odzież gotowano w tych kotłach.. Oni snuli się

Być może zajmowała się praniem u sąsiadów czy na zamówienie, może komuś pomagała w opiece nad dzieckiem, bo bardzo lubiła dzieci i one bardzo do niej lgnęły. Raczej zawodowo

Kilka nocy byliśmy w tej ziemiance w czasie ataku na Lublin, ale jedną czy dwie noce spędziliśmy w piwnicach tej apteki.. Tam, strach przed tym, co się dzieje na zewnątrz,

Idąc w kierunku ulicy Górnej, po prawej stronie był duży tartak z ogromnym zapleczem, potem ulica Wschodnia, potem zakład mięsny państwa Żerdzickich, a od frontu

Oni oczywiście znajdowali sobie gdzieś jakieś miejsca, my siadaliśmy gdzieś na trybunach, które były drewniane, trzeszczące, ledwie się trzymały, ale zadaszone.. Więc jak

Okazało się, że w sąsiednie podwórko, numer 45, u nas było 47, że tam bomba spadła, to drzwi się pootwierały, okna się pootwierały, to pan Bujalski chodził i deską zabijał