• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1930, R. 10, nr 1

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drwęca 1930, R. 10, nr 1"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

»Otwqmi'* wyohodsi 3 razy tygodn. we wtorek, eawartek i aobote i*no. — Przedplata wynosi dla abonnMm W# «I a doroozeniem 1,69 zt miesiecznie.

Kwartalaia wy&oal 4^50 zt doreozeniem 5,05 zL f t n U l « k «hl ogkmzeniado wezystkich sazet.

R o k X .

Cena ogloazeA: Wiarsa w wysoköäoi 1 inilimetra na ströme 6-Jamowej 10 ^r, na ströme 3-iamowej 30 gr9 w tekscie na 2 i 3 gtxoaie 40 gr, na 1 stronie 50 gx.

przed tekstem 60 gr. -* Ogloszenia zagr, 100% wi^eej.

Numer telefonn: Nowemi&sto 8.

A dret telegru „ D n p « M N öw em iaito-IJfeiafeX *«

Nowemlasto-Pomorze, Sroda, dnsa 1 stycznia 1930. Nr. 1

S zc zq sliw e g o Nowego Roku

zyczy redakcja

Sivym Abonentom. Czytel- mkom oraz Przyjaciolom!

szez§£cia i rado£ci ! spelnieniem najSmielszych zy- czen. Ale ci, ktörzy z przeszlosci wysnuwac si§

nauczyli wnioski na przyszloic, nie b§d^ tak sadzic ftakziucjne zywic nadzieje cg do Nowego Roku. W ich oczach i Nowy Rok b^dzie tak samo twardym, chropo- watym, pelnym bojow £yciowych i ci§zkieh zmagan, jak i ubiegie. Ale to ich bynajmniej odstraszac nie b^dzie od raznego, odwaznego i peinego otuchy przekroczenia progu Nowego Roku. Wypr§z^ tylko dueba, zakaszq ramiona, a przedewszystkiem Boga we- z w ^ n ap o m o c! smislo, odwaznie i ochoczo wkrocza na drog§ Nowego Roku, wiodqcq w nieznanq, ale im nie straszn^ dal.

U schyiku starego, a u progu Nowego Roku.

W drodze zycia naszego pojedynczego jako i zbiorowego dobiegliämy znöw do jednej mety dalej, a mianowicie do progu Roku Nowego, roku 1930.

Wielka cz§§c ludzi prög ten Nowego Roku przecbc- dzi, smiejqc si§ i swawolqe, niferaz w sztueznem za pomocq alkoholu nastawionyra naslroju. Jednak tak czyniq jedynie ludzie plytkieh poj§c i plochej, lekkiej duszy, wszyscy inni faä wst^pujq w okres Nowego Roku w powaznej zadumie i glebokiem zamySleniu nad tem, co przefyli w co dopiero mi- aionym roku, a eo czeka ieh w Nowym Roku.

A cöz to prze2yli§my w miuionym roku ? Ogöl- nie biorqc, zakosztowaliSmy w nim i niejednych radosnych, blogich, slonecznych chwil, ale bylo tego

7,lacznie mniej, niz smutku, udr^ki i eierpieri. Bo zycie ludzkie splata si§ we wieniec, uwity i z kwie- cia, ale bardzo g§sto przeplatany cjerniami, ktöre dotkliwie kolq i raniq. R§ka zycia coprawda nie wszystkich w röwnej mierze chwyta. Dia jednycfa okazuje si§ mi^kkszq i lagodniejszq, ale w ogölnoöci twardq jest dla wszystkich. Jezeli zwazymy, choc pobieznie i ogölnikowo nasze zycie zbforowe, w granicach naszego panstwa, to i ono bylo doäe twarde i cifikie, jako, ze niedomagania gospodar- cze bardzo dotkliwie ogölowi ludnösci naszego kraju daly si§ we znaki. Jednak mimo to nalezy si§

dzi§kczynne wzniesienie oka i serca naszego ku niebu za to, ze rok ubiegly za j«go wolq wolny byl od tragicznych kataklizmöw atmfsferycznyeh i fizy- cznych, jak niemniej od wstrzqsöw i zaburzen spo- lecznych lub politycznych, a i ciftatnie dose znaczne zas^pienie si§ wewn§trzno-polj/ycznego horyzontu, rozeszlo si§ bezgroznych wylatpwan. Zpewnoöciq, ze w pahstwie naszem bylo w.roku ubieglym nie- malo niemilyeh rozdzwi^köw hzgrzytow, ktöre za- truwaiy nam zycie i mqq»iy rado6c, ale juz raz tak jest na öwiecie, ze zyde, czy to jednostek, czy zbiorowe, nie jest latwe, jak wogöle raju na zie- mi nie znajdziemy nigdzie. A| gdy rzucimy okiem pozegnalnym na caly szeroki &viat Bozy z ubieglego roku, to i tarn rozne oglqdamy koleje, w rozmaitych czqsciach öwiata, rozmaite katistrofy, nieraz krwa- we zaburzenia, grozne pomruki wojenne, n. p. na Dalekim Wschodzie, pozogq wojny domowej, jak w Chioach, i t. d. Radosnym momentem zaznaczyl si§ rok obiegly przez to, ze zakonczyl krwawe przeöladowanie Ko§ciola kat| w Meksyku, ale, nie- atety, nie usunql, nie zlagodzil, a raczej wzmögl i rozzarzyl krwawy teror religijny w bolszewickiej Rosji.

N'iepodobna nam zapuBzczac siq w szczegöiy, jedynie tak ogölnem retrosWjpyjnern ujqciem spraw musimy si§ zadowolic. Jecfiak i to da nam ponie- kqd perspektywq na Rok Nowy. Z przeszloSci bowiem wnioskowac nalezy po wiqkszej czesci na przyszJoSc. Ludzie u progu- Nowego Roku zasypy- wac si§ zwykli szumnemi, przesadnemi zyezeniami, ktöremi tem hojniej szafjujq, ze ich nie nie kosztujq. A wielka czc»Jc’-sklonna naprawdq odda- wac si§ zludnym nadziejom, ze to wszystko siq ziöci, ie ten Nowy Rok ludzie naprawdq czemä nadzwyczajnem, okresem niczem niezamqconego

W N ow y Rok.

Wielki Ojcöw naszych Boze, Ty, co koisz böl i znoje, Oto dzisiaj znöw w pokorze Ciebie proszq dzieei Twoje.

Darz nas zdrowiem przez rok caly, BySmy zdzierzyc mogli pracy I by czyny nasze daly Plony niebu i wspölbraci.

Spraw, niech zgoda juz otoczy Caly naröd, wszystkie stauy.

Niech do szcz^icia razem kroczy, Niechaj wspölnie goi rany !

Cbroh od nieszcz^Sc, krwawej wojny, Zagöj blizny, weiqz krwawiqce,

Daj czas szcz^scia, czas spokojny, Przez wiek caly, w lat tysiqce.

Patrz na lud Twöj, Boze z n ie b a ! Oddal kl^ski, böl, przykro^ci, Niech mu nie zabrakuie cbleba, Niech niedola nie zagoöei!

B oze! Wszak Ty§ swego wzroku Nie odwracal z nas przez wieki, Wi<jc i w tym tu Nowym Roku Nie odmawiaj nam opieki!

T. Ruczynski.

N iezg o d n e z u sta w q p r z e n ie sie n ie urz^dntka

„dla dobra s lu ib y “.

W yrok N a j w j i. Tryb. A d m ln isir.

Warszawa. Naj. Trybunal Administracyjny rozpatrywat spraw§ ze skargi prof. gimn., posla Mieczyslawa Miehalkiewicza, na orzeczenie min.

oSwiaty z dn. 15 listopada 1927, ktörem Michalkie- wicza przeniesiono „dla dobra sluzby“, z Poznania do Skierniewic.

Bylo to jedno z seryj przeniesien „dla dobra sluzby“, stosowanych po rozwiqzaniu Sejmu, a przed wyborami do nast^pnego, wobec nauczycieli urz^dni- köw — poslöw.

Po przeprowadzonej rozprawie, w czasie ktörej w imieniu poweda wyshjpowal p. Kiernik, Najw.

Tryb. Adm. oglosil wyrok, wedtug ktörego orzecze­

nie min. oöwiaty uchylono jako niezgodne z ustawq.

W motywaeh ustalono, ze aczkolwiek przenie- sienie „dla dobra sluzby“ zalezy od swobednego nznania ministra, jednak temu swobodnemu uznaniu ustawa zakre^lila granie§, ktörq jest obowiqzek uprzedniego wysluchania opinji Rady szkolnej okr?- gowej, co w danym wypadku nie nastqpilo.

N ow y p o se l s o w ie c k i w W arszaw ie, Warszawa. Rzqd polski udzielil agrement no- wemu poslowi sowieckiemu w W7arszawie Antono- wowi-Owsiejence, dotychczasowemu poslowi Z. S.

R. R. w Kownie.

Lndnosö p o lsk a a a .Ulalejrusl uk sm lciao’si.J a b e z b o in ik ö w , k tö r z y w y w c la li go rszq ce se e n y

w k o scio la cb .

Wilno, 28. 12. Na terenie Bialorusi sowieckiej w miejscowoöciach, zamieszkalych przez lndnoic polskq, w czasie wigilji Bozego Narodzenia w öwiq- tyniach katolickich podezas odprawiania pasterki doszlo do gorszqcych zajöc, wywolanych przez zwiq- zek bezboZniköw.

Zajöcia takie mialy miejsce w Pleszewicach, Gluchajsku, Dziembinie, Zniwicacb, Ostrzyniewicach i Komansku.

Modlqca si§ lndnoSc przybylych bezbozniköw obsypala kamieniami. W öwiqtyniach, do ktörych wdarli si§ bezboZnicy, urzqdzali nieludzkie wyeie, profanujqc je przez ipiewanie sproönych piosenek.

W pleszczewie bezbozniey pobiii dotkliwie probo- szcza. W Dzi^binie ludnoäc, rozwöcieczona zaeho- waniem si§ bezboiniköw, zabila dwöch z tyeh na ementarzu koöcielnym.

Co oznaczaj^ zmiany w skfadzie rz^du?

P o d a lism y d o k o n a n e zm ia n y w sk la d z ie rzqdu. — Mamy 5 n o w y c h m tniströw .- Inni d o ty c h c z a so w i pozostaj^ , — Co o z n a c z a ta zm ian a?

Charakterystyczne jest ustqpienie p. Cara, autora projektu konstytueji B. B., zwalczanego szczegclnie przez prawic§ za omijanie ustaw. Na miejsce jego przychodzi p. Dutkiewicz, uwazany za zwolennika praworzqdnosci i zwolennika kompromisowoici w sprawie rewizji konstytueji. Na miejsce p. Sklad- kowskiego, zwalczanego przez prawic«? z lewicq i mniejszoäci, przychodzi p. Jözewski, wojewoda wo- lynski, znany ze swych wystqpien ukrainofilskicb.

Ust^paje takze p. Moraczewski, twörca rozlamu w P. P. S., znienawidzony przez socjalistöw. Na miejsce zwalczanego przez stronnietwa ludowe p.

Niezabytowskiego przychodzi jego podsekretarz stanu.

Program rz^dn.

Ze zmienionego skladu rzqdu kola polityczne snujq najröznorodniejsze wnioski co do programu gabinetu p. BartJa. Wszysey niemal si§ zgadzajq, ze ustqpienie p. Cara i przyj§cie p. Dutkiewicza oznacza rozbrat ostateczny z konstytucyjnvm projektem B. B.

Nowy minister sprawiedliwoäci * ma reprezentowac kompromisowoäc w tej sprawie.

Kierunek gospodarczy ma pozostac taki, jaki wprowadzili do tej pory p. Matuszawski i Kwiat- kowski.

Bardziej liberalna ma byc pjlityka wewn^trzna i spokojniejszy stosunek do praty.

Wszystko to sq naturalnie pogloski, ktöryeh wartoic okaze si§ dopiero w ogniu zycia.

B u n t n a n ie m iee k im k r a io w n ik u „E m den“.

Berlin. Komunistyczna „Welt am Abend“ ogla- sza sensacyjne rewelacje o buncie marynarzy na niemieekim krqzowniku „Emden“.

Krqzownik ten znajdowal si§ w podrözy dokola öwiata, ktöra trwac miala do konca marca roku 1930.

W chwili, gdy krqzownik znajdowal si§ na pel- nem morzu, marynarze odmöwiü posiuszenstwa z powodu zlego traktowania ich przez oficeröw oraz

niedostatecznego wyzywienia. Na maszcie, krqZo- wnika zbuntowani marynarze wywiesiii czerwonq flag§. Wobec takiej sytuaeji komendant krqzownika musiat wydac rozkaz do powrotu. Po wyjSciti na Iqd w porcie Wilhelmshafen prowodyrzy buntu zostali otoczeni przez zandarmöw i w gcislej tajemnicy prze- prowadzeni do wi^zienia.

Kilku glöwnych buntowniköw ukarano stosun- kowo niewielkim aresztem.

W o n t e czekow« P. K. ft, P^otnaft nr. 204115. jjjaa poledyftczego egzciwyiwra* I S

z dodatkaml: „Opiekun Mlodziezy“, „Nasz Przyjaciel“ I „Rolnik“

U m k 1 w $4m m käm m j& ri*qßw m B p.so, p. w MnwemmieiejsB

(2)

Jak to pogodziC z przyjazniq dis Polski?

D ztw n e, a n a m » ie z r o z a m ia le w y s iq p ie n ie B r ia n d a p o d a d r e s e m Polski»

Paryz. Incydent ml^dzy Briandem, a poslem Franklin Bouillonem, jaki miat miejsce w Izbia de- putowanych w ubiegty poniedzialek, przedstawia si§

wedlug oficjalnego sprawozdania, podanego w dzien- niku urz§dowym, jak nast^puje:

W zakonczeniu swego dlugiego przemöwienia Franklin Bouillon oswiadezyl: Musimy powiedziee prawd§ zaröwno Niemcom, jak I Francji. Nalezy wyrazaie zazaaczye, ze zblizenie francusko-niemie- ckie nie raoze byc osi^gni§te inaczej, jak na podsta- wie traktatu wersalskiego. Tym sposobem sparali- zujemy politvk? niemiecka i dodamy otuchy naszym aljantom.

Ksi$z§ Radziwill jeden z przywödcöw koalicji rz^dowej w Polsce, pisze : „Jedyn^ rzecz^, ktora nas obehodzi, jest oebrona naszyeh granie. Otöz polityka, ktora Dlerze swq nazw§ z Locarna, nie daje oam pod tym wzgl§dem zadnej gwarancjt“.

Na to min. spraw zagranicznych Briand odpo-

w iedziat: „Nie sq to stowa rzadu polskiego64.

Franklin Bouillon powiedziat: „Tak möwi jeden z przywödcöw grupy rzqdowej — na co odpart minister spraw zagranicznych : „ Jestem doskonale powiadomiony o zabiegach, czynionych przez niektöre czvnniki w Polsce i nie jestem pewien, czy zabiegi te s*| korzystne dla utrzymania pokoju*.

Franklin Bouillon : „To, co pan powiedziat przed ehwilq, panie ministrze, jest daleko powazniejsze, niz moje twierdzenie. to wyrazenia bardzo nie- ostrozne, nie winszuj§ ich panu. Zobaczy pan, jaki oddzwi^k one wywotajq w Polsce. Lepiejby pan uczynil, gdyby mi nie przerywat“.

Na to min. spraw zagranicznych: „Ciesz§ si§, owszem, z tego, co powiedziatem. Dia mnie wcbo- dzi w rachub$ jedynie rz^d polski. Przyt^czyt si§

on do dziela, dokonanego w Locarno. Lecz w Polsce l, niestety, we wszystkich krajach s^ szowiniSci.

(Oklaski na lewicy i na skrajnej lew

Dzil pierwszy numer

„D R W ? C Y “

w nowym roku.

Czv juz wszyscv zapisali sobie gazet? na styczen lub na calv I kwartal ?

N Iem a z a d n y e h z m ia n w r o k o w a n ia c h p o lsk o -n ie m ie c k ic k . — W y w ö z n le ro g a c iz n y

z P o ls k i p u n k te m s p o rn y m .

Z köt, zblizonych do poselstwa niemieckiego, donoszq, ze pogtoski o ponownym wyjezdzie ministra Rauschern do Berlina sq nieprawdziwe.

W sprawie rokowan o zawarcie* traktatu handlowego polsko-niemfeckiego zadne zmiany nie nast^pity.

Jedyny punkt sporny stanowi nadal sprawa wy wozu nierogacizny z Polski do Niemiee, wszystkie za§

inne punkty zostaty juz ostatecznie uzgodoione.

Jest nadzieja, ze i w sprawie wywozu nierogacizny dojdz»e do porozumienia.

Obecnie nastqpila przerwa ^wi^teczna w roko­

waniach. Delegacja niemiecka przybywa do War- szawy w pmrwszyeh dniach stycznia r. b. i wöw- czas rokowania prowadzone b§dq w dalszym ci^gu.

Z gou z n a k o m ite g o P o la k a . — W d r u g l d z ie n B o zeg o N a ro d z e n la z m a r l w W a rsz a w le

E r a z m P ü tz .

Warszawa. W drugl dzien £wiqt Bozego Narodzenia zmart w Warszawie£. p. Erazm Piltz.

Zmarty od wczesnej mtodogei, po ukonczeniu studjöw uniwersyteckich w Warszawie i Petersburgu poswi^cit si§ pracy politycznej na polu publicystyki.

W r. 1882 zatozyt w Petersburgu pismo „Kraj*, ktöre prowadzit przez 23 lata. Po powrocie z Pe- tersburga do Warszawy rozwin^t wybitnq dziatalno^c polityczno-prasowq i w r. 1907 zatozyt biuro Pracy Spotecznej. Wojna swiatowa zastata go w Kissingen, gdzie zostaJ intemowany jako poddany rosyjski. W r. 1914 udaje mu si§ przedostac przez Bawarj^ do Szwajcarji, gdzie rozwinqt znowu wybitn^ dziatalnosc politycznq, wspötpracuj^c tarn z Dmowskim, Pade- rewskim i innvmi. W r. 1916 wyjechat do Rzymu, nast^pnie przebywat dtuzszy czas w Paryzu i Lon- dynie. Z ramienia Komitetu Narodowego w Paryzu byt akredytowany przy rz^dzie francuskim.

W Lodz! s k u tk ie m b r a k u z a m ö w ie ö s ta j q fa b ry k i.

Skutkiem braku zamöwien w fabrykach iödz- kich, praca zmniejsza si§ tarn do potowy. Jednocze- snie w Biatymstoku takze skutkiem braku zamö­

wien 23. 12. zostaty zamkni^te fabryki wtökienni- cze: „Soköt“, gdzie pracowato 150 robotniköw, fabryka „Polak i S-wie“ — 100 robotniköw,

„Wierdz“ Glucksfelda — 82 robotniköw. Zamkni^ta tez zostata fabr. Cytrona w Supra£lu, gdzie praco- watc 443 robotniköw, w Wasilkowie fabryka Szum- lewicza i Trzcinskiego, gdzie pracuje 152 robotni- köw i fabryka Repeckiego, gdzie pracuje 130 robotniköw.

Zapowiedziane jest zamkni§cie jeszcze wielu innych fabryk.

P o w r ö t Jen. S Ik o rsk ie g o do k r a ju . Poznan, 30. 12. Po dtuzszym pobycie zagrani- c3 przybyt tutaj gen. Wtadystaw Sikorski. P rzeb y -

wa on wraz z rodzina na wsi u znajomych. Po- wrotu pp. Sikor3kich do Warszawy nalezy oczeki- wac okoto 4 stycznia.

S o w ie ty w y w ta s z c s a jq P o la k ö w z g o s p o d a r s tw .

Moskwa. Prasa minska podaje, ze na Biaforusi sowieckiej wtadze bolszewickie zmuszaj^ ludnogc polsk^ do zapisywania si§ w sktad t. zw. kolekty- wöw rolnych. Zwi^zaue jest to dla chtopöw pol- skich z porzuceniem wtasnego gospodarstwa i prze- kazaniem catego zywego i martwego inwentarza kolektywowi, Z powodu tych zarz^dzen panuje po wsiach polskich na Biatorusi rozpacz. Chlopi niszcz^

inwentarz, wyprzedajq lub rzn^ bydto, aby.go tylko nie oddawac do kolektywu. Wtadze sowieckie od- powiadaj^ na ten bierny opör ludno^ci przez areszto- wania rzekomych „kontrrewolucyjnych przywödcöw*.

B u rz e n a m o rz a c h . — T o n q o k r ^ t y . Ateny. Na morzu Marmaryjskiera zderzyt si§

grecki parowiec „Chrysis* z butgarskim paroweern

„Warna*. „Chrysis* zostat tak ci^zko uszkodzony, ze niebawem utonqt i z nim cata zatoga, licz^ca 24 osöb oraz trzech pastuchöw greckich, znajduj^- cych si§ na poktadzie.

S u r o w a z lm a n a B a lk a n a c h .

Sofja. W Bufgarji, a szczegölaie w okolicy Sofji, panuje niezwykle surowa zima. Pojawity, si§ stada wilköw, ktöre napadaj^ na wsie.

| S traszn © s k u tk i tr z ^ s ie n ia z ie m i n a K aukazle«

Moskwa, 30. 12. Wedtug doniesien z Baku, I trz^sienie ziemi, ktöre si§ tarn wydarzyto ostatnio, J spowodowato ogromne szkody.' Wiele domöw ulegto

| zniszczeniu. W poblizu Lenkoranu zostata zburzona

| staeja kolejowa. Wskutek obsuwania si§ nasypu poci^g towarowy stoczyt si§ z wysokoäci kilku me*

I tröw. Komunikacja kolejowa przerwana na czas l dtuzszy.

la d je w a lc z q o n lo p o d le g lo sc .

Londyn. Dzi& odbyto si§ pierwsze posiedzenie plenarne wszechindyjskiego kongresu narodowego w Lahcre pod prze wodnietwem Pandit Jawaharlah Nehru. Wygtaszaj?|c mow§, wypowiedziat si§ Nehru za od^zuceniem ustroju dominjalnego i ujqt z^danie naejonaiistöw w nast^pujqcych punktach:

Prowadzenie walki az do uzyskania zupetnej niepodlegtoSei narodowej; bojkotowanie obecnych ciat ustawodawczych oraz utworzenie masowych organizacyj pod hastem odmowy ptacenia podatköw wiadzom angieDkitn.

N o w e m i a s t c , dnia 1 st^czaia 1S30 t K aleadatzyk. 1 styczaia, Sroda, Nowy Rok, Obrzez. PaÄskie.

2 atycznia, Czwartek, Im. Jez,, M akarego op.

W ßduk! stoÄca g« 8 — 13 m. Zachöd ßloöc« g. 15 — 55 m*

Wßchö4 g. 10 — 14 m. iZachöd k ß l^ y cfi g. 18 — 07 m«

T e rm in n a b y w a n la s w ia d e e tw p r z e m y slo w y eh.

Pogloski o rzekomo jnaj^cem unast^pic odroczeniu te r- m inu uabyw ania swiadeetw przem yslow yeh i k a rt rejestraey j- nycb na rok 1930 nie odpowiadaj^ rzeczywisto^ci.

Od 2 stycznia rozpoeznie si§ system atyezna Instracja przedsi^biorstw .

W ek sle nale&y p o d p is y w a e w y r a in te .

Zdarza si§, ze wystawey w/,gl§daie Äyraöci niew yra^nie podpisuj^ w ystawiane weksle. Dlatego n iejednokrotnie nie

| wiadomo, u kogo nalezy upom inac si§ o w ykup weksla. Bank!

zasadniczo nie przyjranj^ do dyskonta w eksli, podpisanyeh niew yraznie. Pryw atni dyskoaterzy row niez n ie ch ^ tn ie przyjm uj^ takle weksle. W zwi^zku z powyzszem dow iadnje- my si§, ze w najblisszym czasie b^dzie wydaa© zarz^dzenie, n a mocy ktörego wszystkie podpisy na w ekslach m nsz^ byc dokladne i wyrazae, wzgl^dnie m nsz^ byc zaopatrzone w

piecz^tki.

K u r a to r ju m O k r^ g u s z k o lu e g o P o m o rs h le g o

nstanow ilo przy pan st wo wem gim nazjum im. M. K opernika w Torimiu panstwowern gim nazjum inatem atyczno-przyro- dniczem w Grndzi^dzu Komis je egzam iaacyjne do przeprow a- dzenia egzaininu spoejalnego, ktörego zto^enie z w ynikiem pom yslnym moze upraw niac do odbycia skröconej stuäby wojskowej. Egzamin. ten odbywac si^ b§dzie dwa razy do roku, w term nie zimowym (styczen lufey) oraz term inie jesien-

| nym (wrzesiel-pazdzierm k).

Podanie g dopuszczenie do egzam inu wraz z dokum enta- f öii nalezy wnosic wprost do jednej z dyrekeyj wyzej wymie- nionych szköl, Term iny w noszenia podaö uplyw aj^ z koöcem grudnia na sey§ zimow^, a z koncem sierpnia na sesj§ je- siennq. Sciste term iny egzam inöw ustalac b^d^ przew odni- ez^cy wymienionych Komisyj E gzam inacyjnycb.

W yj^tkowo w odniebieniu do zimowej sesji egzam inacyj- nej w r. 1930 przedtuzaf si§ term in w noszenia podaÄ do dnia 10 stycznia 193*) r. u

2 m i a m a t p m e t a i t ü ,

D w ad zie seia d w le g o d u in y b e z s w i a t t a I sxesc g o d z ln b e z slly z a p ^ d o ^ e j .

N o w e m ia s to . Pow racaj^c do naszej notatki, zam ie- szezonej w przedm tatnim nr. „Drw^cya, a £ledzf*c caty przebieg poczynan naszej Elektrow ni, celem zlikw idow ania takiego sta n u rz8czy, stw.erdzic musimy, a tw ierdzim y to, chociaz milczeliämy juz oi k ilku lat, ze kierow nietw o naszej Elektro*

w ni nie zdaje sobe nalezycie spraw y z tego, te k a td a ch wiia*

pozbaw iona o^w iitleaia i p t^ d u elektrycznego, pow oduje dla wi^kszej cz^ci m ieszkancöw naszego m iasta nieobli- czalne straty i n a n ta j^ na rözna nieprzyjem aoäci. A zatem r nie n ale ta lo zapr»stac na szukaniu bt§du tegoz dnia wiecz., a raczej pow inno sie byio tak dtugo sznkac dopöki go si§ nie inalazlo, ch ociatby to i cats* noc trwato^

oczywi^cie przy odiow iedm ein w ynagrodzeniu pracow niköw Przedew szystkiem Z3ä n ale ta to poslac po dtugoletniego pra- cow nika E lektrow ni p. Szarszyöskiego z PacöUowa, ktöry je st z in stalacj^, j*k nam wiadomo, bardzo dobrze obeznany*

bo nazajutrz, jak obierwowalUmy, bl^d w ykryt i zlo nap ra- wit. Zechca Szan. lierow nictw o E lektrow ni zrozum iec, ze straty przez niedostarczeaie p r^du s^ faktycznie nieobliczalnes bo, pom in^wszy juz trugie äwi§to, gdzie m usiaao siedzieö przy äw iecach, ale cave pöl dnia w nast§pny pi^tek, gdzie rzem ioslo i przem ysl, skazane na pr^d eiektryczny jako sil£

zap§dow^, nie mogty swej pracy w ykoaac. A prosim y n ie zapom iaac, te w na»zem m ie§cie je st ta k ich w arsztatöw doöc sporo. Brak sity!zap§dowej dat si§ w szystkim w arszta- tom we znaki, ale, niitchc^c przes^dzac, to naszem u przed- si§biorstw u moze n ajpecej, bo w ydanie gazety i i,o w do«

d atk u po dw öch sw i^toh, nie cierpi zwloki, tem wi§cej, t e

Kilka slow na Nowy Rok,

p is a n y c h w d n iu 31 g ru d n ia .

Niby fala w oceanicznym przestworze czasu blysn^f rok 1929 i jako fala zgin^l w gl^binach przeszloäci, jako ten posiwialy, trz^s^^y si§ starn- szek minql i zginql, obarezony klopotami, troskami, zmartwienlaml. Czlowiek niby ten bqbel morskiej piany, basa z jednej fali na drug^ i jako on ginie.

Masy ludu jakby rozszalale, do grzyw bnlanych koni podobne grzebienie piany morskiej, p§dzq, go- niq, wyseigajq si§ i na koniee gin$, a za nimi pijdz^ inni, tak samo uganiaj^cy i znöw ging, znöw si§ rodzq — znöw nowi — i tak bez konea, tak bez kresu....

Ostatnie ehwile roka si§ zblizyly: Wieczör sylwestrowy! Slonce zacbodzi po raz ostatni w roku 1929: plynie po lunach wie(»ornej zorzy, ply- nie powoli — juz tylko rubkiem swej tarczy spo- ziera, juz ostatni snopek pronrem rzuca na raodro- ok^ Drw?e§ i baftuje jej powierzehui? zlot* iusk^

fal. Zginqf z?oty krqg, a roziana na zaehodzie zo*

rza okrwawila s:§ jeszcze bardziej. Swtat ca?y oblal 8i§ krwi^ zorzy: sezerwieniafy kiluze, okna domöw sezerwieaialy, jakoby domy Qap-ilaione byly krwiq, jakoby ziemia cala byta lasycona... Czyiby ziemia ju i wi^cej krwi nie w chliaiata w sw^ szarjj skorup?? Czyiby przestala byc glodoei?

Wieczör sylwestrowy! — Taki sam, jak inne wieezory, tylko, ze niebo wydaje mi sie, ze po- krwawione, ziemia wydaje mi si? ludzk^ krwi^

i potem nasycona. — Ten sam wieczör, ozdobiony modrem, niby z ebabröw utkanem, niebem, na ktö- rem plynq chmury niby stado tryköw, wyp^dzonych na hale, wiatr je pogania, niby juhas, z cicha przy- gwizdaj^cy na fajar je. W to samo pi§kao odziaay wieczör, a jedaak jest innym od codziennych wie- czoröw: wieczör smutku i wieczör radoäci, wieczör niepewnogei i ulgil

W cisz§ wieezoru wslu^bany jakobym slyszat zlane wcichy szeleit wiatru westchnienia, j^ki, placz, szlochauie, zrud ;one gdzie§ w pafacu, w pobielonym dworku, w niskiej, omszonym dachem oczupionej chatce, w zaubtaeh miejskich ulie, w szpitaiu, we wi§zieniu... Zdije mi si§, ze slysz§ przytupywanie poapitego parobtzaks, slysz? öpiew pijaköw, ktörzy

„godnie“ zegnajq stary rok. Westchnienia, j§ki, pia- cze, przytapywanie oarobezaka, pijacki öpiew — to objawy ludzmcb uezuc, zbudzonych sylwestrowym wieezorem.

Zgarbiony dzwonaik poruszyl serce dzwoaa i z raatematyczoi d>tcladnoOciq pocz§ly j§ki plyn^c i gin^c, niby te Uta w czasu przestworze. Ostataie w roku nawoiywaaia do madl twy plynq w öwiat, plyn^ wysoko, daleko i bfqdz^ niby ta ebust^ otu- loaa 4abra3z*a wszgdzie odpychaaa, wsz§dzie

przyjmowana z nif^h§ciq... Ostatnie ehwile roke si§ zblizaj^I — Pdnoc juz nadchodzi. Ostatnie w roku mrugnigeie gViazdy, ostatnie uderzenie serea i zegar wydzwania »wanaseie miarowych j§köw — uton?e rok stary hrpowrotnie, obciqiony wiencem z ludzkich uczuc.

Nadchodzi roknowy! — uömiechni§ty, niezna- ny, nowe niepokojqei nas jutro.

Tym, ktörzy cerpliwie przeczytali ten nudnj artykui i tym, ktörzy moralizatorskie artykuiy czy- tajq z minq kwa^nqi szydercz^, wszystkim, ktörzy losem p^dzeni, taczij^ si§ po grudach zycia nib]

zeschle liöcie w listoiadzie, podmuchywane wiatreu

— tym, ktörzy wzdyöajq, tym, ktörym serca j§czq tym, ktörzy placzq, -ozpaczajq, iycz§, nowego, ra- do^ci^ obladowanego beztroskiego roku 1930 — aby rok ten byl ubogiw smutki, a bogaty w ömie- chy i radosc! ---

S z a n o w u i C z y t e l n i c y !

Napisz^ co tydzen kilka slow do Was. Ni<

zrazajcie si§ tylko. — fie myölcie, i wszystkie mo je giyzinoly b^dq na ^ samq moralizatorskq form?

Nastgpne b?d£{ optyn 'mem nasia^kle i zrodzq m waszych twarzach umiech. Prosz? Wszystkie!

Czytelniköw o przesyluie do Redakcji uwag ora:

zyezen, co do formyi treSci mego pisania. Zi szczere, bezanonimow nwagi b?d? bardzo wdzi?

ceay. Fr. Möwifiski.

(3)

Z d a l s z y c h > s t r o n .

D zleck o p o g r y z io n e p r zez szezu ry .

P o z n a n * Wydarzyl eiq tu charakterystyczny wypadek, rzucaj^cy poaure äwiatlo na stosunki mieszkaniowe miasta.

W altance, mieszcz^cej si§ na podwörzu jednego z domöw, mieszka pewna rodzina. Onegdaj nad rauem domowniköw zbudzil, dochodzqcy z aitany, rozpaczliwy krzyk 8‘m iesi§cznej dziewezynki. Jak si§ okazalo, na dzieeko rzucily si§ szcznry i pogryzly mu dotkliwie lewi* r§k§. Przybyly na miejsce lekarz pogotowia opatrzyl m alenstwo, ktöre pozostalo pod opiek^ rodzicöw.

S p lo szo n e k o n ie sp o w o d o w a ly str a sz n e n fesz ez ^ icie.

P o z n a n * W poblitu Orli nad torem kolejowym S amo- tuly—Mi§dzychöd sploszyly si§ konie, zaprz^zone do powözki, w ktörej znajdowalo si§ 8 osöb i wpa di y pod nadjezdzaji*cy poci^g. Skutki wypadku b yiy straszne. Si«fimioletni Henryk Lotte poniösl smierc na miejscu, a ciezko pokaleczeni zostali Anna i Herta Schuman oraz Hildegarda i Heroert Schmalo- w^e, wszyscy z Orli Wieikiej pow. mi^dzychödzki. Raanych odstawiono do szpitala.

F r z e b ie g sw lq t B o ie g o N arod zen ia w sto llc y .

W a r s z a w a . Swi§ta we Warszawie naogöt obchodzouo skromnie i powainie. Na mieäcie bylo naogöl spokojnie i ciszej niz w latach übieglych. Natomiast na przedmieöciach pogotowie ratunkowe mialo wiale do roboty przy n iesieniu pomocy ofiarom böjek, wypadköw sam ochodowych oraz pijakom.

Wogöle w ci^gu trzech dni, tj. 24, 25 i 26 grudnia pogo­

towie udzielilo pomocy w mieäcie lab w sw oich ambulator- jach 306 o^obooi le s t to znaczaie wi§cej n it w latach übieglych.

Szczegölnie wielka liezba byla dokonanyeh lub usilow a- nych samoböjstw, ktöra doszla bowiem do 16 wypadköw.

Pozatem w schronisku dla dziewcz^i przy ui. Czerniakowskiej zdarzyl si§ wypadek masowego zatrueia 25 dziewozi^t, jak si§

okazalo, nieSwie^emi rybatni. Zatrncie jeduak na szcz^öcie nie jest ci$2kie.

B a n k L u d o w y

Sp. z odp. ogr.

w L u b a w i e

ppzyj muj e w k t a d y o s z c z ^ d n o s c i o w e

w z t o t y c h , plac^c przy wypowiedzenm dziennem 6 proc.

14 daiow em 7 proc.

1 m iesi§cznem 9 proc.

3 m iesi§czn. 10 proc.

7a rocznem 11 proc.

w d o l a r a c h lob zlotych na podstawie korso dolara, plac^c przy wypowiedzeniu

1 m iesi§cznem 3 proc.

3 m iesi§cznem 6 proc, 7a rocznem 7 proc.

Z a t a t w i a w s z e l k i e c z y n n o i c i b a n k i e r s k i e « Z a s t f p s t w r o B a n k u P o l s k i e g o d l a I n k a s , w e f c s t i«

^rydaw any przez nas „Glos M azurski“ dla pow. dzialdowskie^

go w inien tegoz samego dnia w polndnie odejäc, aby dotrzec faknajpr§dzej z öwiezemi wiadomosciami. T juz do ta k ’ej Lubaw y, odlegiej o 17 klm. od nas, musiöli§my gazet§ w ystac przez specjalnego poslanca, nie möwi^c o innych miejscowo« *

£ciach i to w lasnie spowodowalo w ielki naklad niepotrze- | bn y ch kosztöw. Z cale] tej spraw y wyci^gamy jeden w aiosek, J mianowicie ten, ze E iektrow nia nasza, a raczej M agistrat f ehyba nie opiaca nalezycie sw yeh pracowniköw, a zwlaszcza p w tak ich w ypadkach w inny byc nadgodzinny tak wynagro- f dzane, aby dany pracow nik nie tylko byl proszony, aby pracowal, lecz by sam nadbiegt i sw^ prae§ zaofiarowal, maj^c j przytem i dobro m ieszkancöw na oku. Piszemy „zaofiarowal*, \

bo to faktycznie pröcz wysokiego w yaagrodzenia jest ofia- | r^ tz e strony danego pracow nika pracowac w zim§ kilkana6eie j godzin na dworzu i narazaniem swego ^ycia na w ysokich | d rab in ach przyprzewodach elektrycznych i kierow nictw u naszej * E lektrow ni radzim y zrozunaiec, ze Eiektrow nia, ktörej za * pr^d drogo piacim y, jest dla pubiicznosei, a nie publicznose dla niej.

. R ek la m o w y bal sp o rto w y „Sparty“.

N o w e m ia s to . We w torek 31 grndnia rb. na specjalaie udekorow anej sali H oteln Polskiego — K lub sportow y ;

„Sparta* urz^dza swöj pierwszy „reklam owy bai sylw estrowy*. }

Kazdemu, kto staw ia sobie p rta n ie — gdzie sp§dzic * sylw estra i gdzie mözna, w odpow iednim hum orze, pozegnac stary , a pow itac nowy rok — radzim y w st^pic do hotelu Polskiego, a s^dzimy, iz nudzic si§ tarn nie b§dzie.

Ja k nas inform uj^, wszyscy ci, ktörzy dotychczas )

zaproszefi nie otrzym ali, racz^ zgiosic si§ pod odbiör tako- | w ych do sekretarza klubu, p. Zablonskiego Jana.

P od zi^ k o «ranie.

N ow em iasto« Dla biednych na gwiazdk§ Tow. sw.

W incentego a Paulo zlozyl p. Rüchard Czachöwki 20 zl. Bez- intere3ow uie w ypiekli p. Makowski 100 chleböw, p. Lozynski 100 strucli, Ofiarodaweom sklada serdeczne „B*g zaplac“

L. Kyclerowa, przewodniez^ca.

Na kuchniQ ludow q ztoÄyli:

P anstw o M uehlinscy 50 zl i p. Dr. W erner 20 zl.

Ofiarodaweom skladam w im ieniu ubogich m iasta ser­

deczne „Bög zaplac*.

(—) K urz§tkow ski, Burm istrz m iasta i Przewodniez^cy Komisji Ubogich.

O kradli sw e g o chlebodaw c^ .

v L u ä a w u . Mistrz piekarski Psuty z Lubawy zauw azyl od dluzszego czasu system atyczn^ kradziez m^ki. Podejrzenie padio n a czeladnika T. Graszka i ucznia A. K arbow skiego.

I rzeczywi&cie od w rzesnia rö. skradli oni swem u pracodaw ey okolo 60 ctr. m ^ki p sz aa a°j i zytniej. Nast§pnie w porze noouej sprzedaw aii rob. J. M arkuszewskiem u z Lubaw y, k töry zalo iy l sklad zbozowy i m ^ki i w t8ii spasöb sprzedal w szystk^

skradzion^ m^k§. Strata, jak^ wyrz^dzili niesum ieuni G. i K.

p. P sutem u dochodzi do okolo 1800 zl.

Cat^ tröjk§ zaaresztow auo i odstawiono do wi^zienia w Lubawie.

K a ta stro fa sam oekodow a.

v L u b a w a . Dnia 23 ub. m. o godz. 14,30 na szosie

1 Lubawy do Mort^g, w odlegtoSci 2 klm, od Lubawy, wydarzy- la si§ katastrofa samochodowa. A mianowicie sam oehöd ci§^arowy, nalez^cy do p. R, Lisinskiego z Nowegomiasta, kt^rym kierow al bzofer W. Idziak, uderzyl o drzewo przy- drozne, skutkiem czego motor ulegl zniszczeniu i wogöle caly sam ochdd silnie zostal potrzaskany. * Szofer doznal przy te m zgnieceaia klatk i piersiowej na skutek uderzenia o kie- rownic§. W laäciciel sa m ic h o d u Lisinski okaleczony zostal n a twarzy i nogach i odnidsl w strz ^ n ie n ie mözgu. 2ona w lasciciela odniosla rany n a gtowie i ztam anie jednej nogi w kolanie. N atom iast 14 letni Sylw ester Babski z Mort%g, brat

^ony pana L., odniösl tylko lekkie okaleczenia n a glowie. Na m iejsce w ypadku przybyl lekarz dr. Brasse i polieja. Dr.

B rasse zaopatrzyl ra n a y c h i przekazal w szystkich do szpitala

z w yj^tkiem Babskiego, ktöry odszedl do domu.

W edlug osw iadezenia lekarskiego niebezpieczenstw o n tra ty iycia nikom u nie zagraza. Je d a a k pani L. z powodn zlam ania nogi pozostanie praw dopodobnie kalek^.

P o ia r zn iszczy t cahj zagrod ^. .

v L in ö w ie o . Dnia 23 ub. m. w ybuchl pozar w zabudow a- a i u ro lnika B. K am iüskiego w Linöwcu. Spalil si§ dom m ieszkalny z cegly, kryty dachem slom ianym w raz z cal^

domowiznq, dalej ehlew dla bydla i koni, pol^czony ze spichlerzem . Bydlo i kom e uratow ano. Spalito si§ n ato ­ m iast zbo£e n a öpichlerzu. Pröcz tego splon^l jeszeze chlew , pol^ezony z wozowni^ — w ktörej spalily si§ 2 wozy, 2 bryezki, san k i i t d. Nie na tem koniec, splon^la Jeszeze stodola wraz ze zbozem, niew ym löeonem . Szko- d a ogölna je st w ielka. W laäciciela w krytycz- nym d n ia nie bylo w domu. P ojeehal do Brodnicy jako

£w iadek przed andern w pewnej spraw ie. W dom u zostala ty lk e Äona z dzieckiem i 1 robotnikiem . Sk^d si§ wziql po- ta r, nie ma pewnoäci.

Mozliwe, te pow stal na sk u tek isk ier z kom ina, k töre silny w iatr rozniösl po slom ianym dachu, ktörym k ryty byl dom m ieszkalny.

P o ia r .

v S w fn ia rc « W dniu 21 pomi^dzy godz. 8 a 9 wieezorem w ybuchl polar w Swiniarcn na wybudowaniu. Spaliia aiq stodola i 2 chlewy, wszystko kryte dachem slomianym,

<jrospodarstwo to n alely do p. B. Jurkiewicza, zamieszkalegc w Lubawie. Pröcz tego na szkod§ dzierzawey spalil si§ in- wentarz martwy i zapasy zboza, a mianowicie okolo 200 ctr, iyta, 100 ctr. owsa, 80 j^ezmiemia, pozatem z zywego inweuta*

xza 80 kur, 4 indyki i t d. Poszkodowany oblicza szkod? na

^okolo 10 tys. zl. Przyczyna pozaru niestwierdzona.

Z J P o m o r z a ,

F a lsz y w y g lu ch o n lem y . — Z b leral sk la d k i da w la sn e j k leszen l.

W ^ b rza ztio « W W^brzelnie przytrzymany zostal nie- ja k i Feliks Chojnacki, ur. 26 listop. 1898 r. we Wrzegn z zawodu handlarz, kawaler, staly m ieszkaniec m. Witkowa ,pow. gniezniehskiego.

Chojnackiemu udowodaiono kradziel z wlamaniem na szkode Gerzona Chutkiewicza w W^brzelnie przy ul. Chelmid skiej nr. 4, gdzie skradl 4 plaszcze damskie, plaszcz m^sk I 2 swetry, ktöre to rzeczy przy uj§ciu go zostaly mii ode brane i poszkodowanemu zwröcone.

Przy Chojnackim znaleziono za^wiadezenie, pisane v j^zyku polskim i niemieckim, opiewaj^ce na nazwisko glu choniem ego Aleksandra Kuffla z Torunia i zaopatrzone ^ piecz^ö prezjdenta m. Torunia. Tak piecz^c, jak i pism<

wykaznjH, ie dokument jest sfalszo yany. Zaiwiadczeni«

npowazuia do zbierania dobrowolnych skladek na budow<

d l i ocieraniaiych i glaehoniem ych iawalidöw. Chojnacki ktöry w ehwhi przytrzymania udaw tl gluchoniem ego Kuffla badany szczegölowo, przyznat si^, le nazywa si§ Chojnack td takich zaswiadezeä wydamych jest wi^cej i caly szereg

eznaych mu blizej osobuiköw na podstaw ie tych za- riadezeh skladki zbiera.

Chojnackiego odstaw iono do s^du grodzkiego w W ^brzelnie w drolono dalsze dochodzenia.

/^o je w o da P om orskl p. Lusnot o b y w a te le m j

m ia sta P in czo w a . i

T o r a n , W d n ia oaegdajszym przyj^i p. W ojewoda ] 3morski delegacj^ m iasta Pinczowa w osobach przewodni- ] :^cego Rady Miejskiej tego m iasta, ks. p ralata Aksam itow- tiego i burm istrza Janczura, ktörzy wr^czyli p. Wojewodzie pplom honorowego obyw atelstw a m iasta Pinczowa.

N ioletnim ch lopeom n ie d a w a c broni do ri)k!

G r u c z n o « Dwöch n ie letn ich chlopcöw, 13-letni S uperson 15-letni K ordecki, strzelaii w ogrodzie fiowerem do ptaköw, iy nagle jeden strzat trafii id^eego drog^, obok ogrodu, )botaika Szczukowskiego w giow§. Zalanego krw i^

iw ieziono do szpitala do Swiecia. Koszty ponosic b^d^ na- lralnie rodzlce.

U tonqi w sk u te k lek k o m y sin o sci.

O s i e k , pow. starogardzki. Przed kilk u dniam i wieezorem waj mlodzieöcy, licz^cy 17 lat, W ladyslaw Steller i M arjan fruinanin, w ybrali si^ z sieci^ na jezioro Kal^bie. N iestety, taby jeszeze löd zarw al si§ i obaj w padli nagle do wody.

[a krzyk: tonqcych zbieglo si§ n a brzeg jeziora wieiu ludzi, le z powodu pannj^cych ciem noici, trndno bylo tonf\cym rzyj§c z pomoc^. Mimo to, b rat jednego z chlopcöw , Ja n iteiler, zdolal uratow ac woiaj^eego ratu n k u U rm anina,natom iast

»rata jego wydobyto trupem . W szelkie zabiegi w ceiu przy- /röcenia topielca do lycia okazaiy si§ darem ne, zapew ne powodu u d aru serca. Nieboszczyk przybyl w lasnie do odzicöw na öwi§ta, aie Drzez sw ^ lekkom yslno§c zycie strac it.

Zanwazyc tu w ypada, ze rodzic8 swym dzieciom zbyt luzo daj^ woinoäci. A zatem wi^cej nadzoru nad mtodziez^ !

T ragiczn y k o n iee k lu so w n ik a .

K o s o le r z y n a « Dnia 25. 12. lesniczy w lesie pryw atnym , |

v Jastrz^biu. pow. K oäcierzyaa, R ehm us Böruard — podezas

;asadzki w lesie przytrzym at nieznanego klusow nika, ktörego

;atrzym al i celem w ylegitym ow ania prowadzil go do pewnego :abudowaaia. W drodze klusow nik w ydobyl nagle z kieszeni ewolwer, ktöry mu upad l na ziemiQ, a ktöry szybko podniösl J

oddal 2 strzaly do R ehm usa. Strzaly te je d u ak chybily. jj ilehmus, b§d^c zaatakow any broni^ paln^, oddal ze swej I itrony 2 strzaly do klusow nika, klad^c go na m iejscu tru™ j Dem. — K om isja s^dow o-lekarska stw ierdzila n a podstaw ie J snalezionyeh przy zabitym dokum entöw , ze je st to 27-letni j robotnik Leon Niszyk.

K a ta stro fa a u to m o b ilo w a .

B y d g o s z c z . Dnia 28. 12. n a szosie opodal M arulew, ! sd^zaj^cy w k ie rn n k u Inow roclaw ia au to b u s uderzyl o przy- | iro zn e drzewo, ulegaj^c zupelnem u zniszczeniu. Z 8-miu pasazeröw niejaka Jözefa W yborska poniosla ömierc n a m iej­

scu. Dwaj in n i pasazerow le zostali ci§zko poranieni, 5-cin zaö lzej.

W ia§ katastrofy ponosi szofer, ktöry, k ieruj^c autobusein, byl w stanie aietrze lw y m .

4 -le tn i m im o w o lu y zaböjca.

B y d g o s z c z . Niezwykle tragiczny w ypadek zdarzyl si§

w Swi^tczynie.

Zam ieszkaly tarn 21-letni le§niczy Ryszard Heinze po pow rocie z obehodu inspekcyjnego polozyl fuzj§ mySIiwsk^

n a stol§. Obecny w pokoju 4 letni K urt S chm ietzek pocz^l m anipulow ac okolo broni, przyczem nieopatrznie spowodowal w ystrzal, ktöry ugodzil wehodz^eego w tej sam ej chw ili do pokoju le&niczego.

Heinze, ci§zko ranny, po uplyw ie pöl godziny zm arl.

„L ekarz“ n ie u m iejq cy c z y ta c ani ptsac.

B y d g o s z c z . Polieja bydgoska areszto w ala onegdaj nie«

jakiego Antoniego Zboralskiego, liez^cego 29 lat, poszukiw a- nego przez szereg s^döw za niepraw ne leczenie i spowodo- w anie przez to ci^zkiego rozehorow ania si§ szeregu osöb.

Zboralski, ktö ry nie ukonczyl ani jednej klasy szkoly po- w szechnej i nie um ie n aw et czytac i pisac, objezdzat wsi i m iasteezka Polski i udaj^c lekarza, maj^eego cudow ne srodki na w szelkie choroby, iero w al n a glupocie i ciem noäci ludzkiej. — O szust znajdow al licanych paejentöw , ktörym aplikow al takie lekarstw a, jak np. n a dolegliwoäc Äol^dka rozezyn naw ozn krowiego, n a zapalenie spolöw ek koci% pa- dlin§, na reum atyzm k^piele w gnojöwce, an a kiucie w pier- siach rosöl z m röw ek. Na sk u te k ty c h leköw szereg paejen­

töw jego ci§zko zachorow aio.

O sla tn is wiadom«4o>

K o n feren eje u p r e m je rä B a rtla . ^

W a r sz a w a . N o w o m la n o w a iiy p r e m jo r p . B a r t « p r z y b y l dzfä o g o d z . 1 d o g m a c h u s e jm u , g d z ie od«^

teyl k o n feren cjQ z m a r sz . se jm u , p. D a s z y d s k lm . 1 P o k o n f e r e n e j i z m a r sz . D a sz y d sk lm k o n fe r o a fa l p. U B a r te l z p r z e w o d a ic z « |c y m k o m is ji b u d ie t o w e j , p.

B y rk g , a n a s t^ p n ie z p r e z e s e m äBBW R., p o s le m S la w k ie m . O g o d z . 12 w s a il g m a c h u m in is t er ju m sp ra w ied liw o Ä ci o d b y lo si^ p o ie g n a n le u s t^ p o j^ c e - g o m in is tr a C ara — a o g o d z . 13 w s a l i k o n t e r e n - c y jn e j g m a c h u m in is t, sp r a w w e w n ^ tr z n y c h p o ie g n a « n ie g e n . S la w o j-S k la d k o w s k ie g o o r a i w p r o w a d z e n ie n o w e g o m in is tr a sp r a w w e w n ^ tr z n y c h , p. J o z e w - s k ie g o .

P. p rem jer B a r te l o b ejm u je urz^ d ow an ie.

W a rsza w a . D zi6 o g o d z . 10 r a n o p r z y b y l p.

p r e m je r B a r te l d o p a ta cu R ad y M in istr ö w , a b y r o z - p o cz^ c p r z e jtn o w a m e u r z ^ d o w a n ia o d p. p r o f.

S w it a is k ie g o .

P o ie g n a n le ust^ p u jq eego b. m in istra N ieza b y to w sk leg o .

W a rsza w a . Dzifi o g o d z . 1 po p o l. o d b y lo s l§ w g m a ch u m in is te r ]u m r o ln ic tw a p o ie g n a n le u s t g p u - j^ e e g o b. m io ls tr a p. N ie z a b y to w s k le g o .

W yjazd m in istra Z a lesk ieg o do G en ew y .

W a rsza w a . M in iste r sp r a w za g ? ., A u g u st Z a le std w y j e i d i a n a s t y c z n io w e p o s ie d z e n ie R ad y L ig i N a- r o d ö w d o G e n e w y d n ia 8 la b 9 sty cza ia »

P o sie d z en ie i l sen a tu .

W nlosek o w y r a ie n ie v o iu m nieufnoScl m arsz. sen a tu S zy m a n sk iein u .

W a rsza w a . D z ii o d b y lo si^ 11 p o s ie d z e n ie se n a «

| tu . M arsz. Szym a& ski p o d a l do w ia d o m o ic i z a m ia - j n o w a n ie n o w e g o g a b ln e tu . W t o k u p o s le d z e n ia

| w p ly n ^ l w n lo s e k o w y r a i e n i e v o tu m n ie u fn o ö c i p .

| m a r sz . S z y m a d sk ie m u . G to s o w a n ie n a d w n io s k ie m

| o d b ^ d z ie si^ d n ia 2 s t y c z n ia .

W y sta w ie n ie sw . calu n u Z b a w iciela I w T u ryn ie w c z a sie slubu ks. H u m b erta.

Rzym. Z okaz ji ^lubu ksi§cia Humberta z ksi§z- J niezk^ Marj^ Jözef^ belgijsk^, krölewska rodzina

| wloska wystawi w kaplicy w palacu w Turynie najcenuie]sz^ relikwj§, jak$ posiada dom Sabaudzki.

Relikwj^ jest prze§cieradio, w ktorem zlozo- ne zostalo do grobu Ciato Chrystusa Pana po zdj§- ciu z krzyza. Stala si§ ona wlasno§ciq domu Sa- baudzkiego na pocz^fku XII. wieku i jest wystawia- na tylko w wyj^tkowyeh okolicznoöciach i na znak i radoöci.

O burzajqcy w y b ry k .

Z y r a r d o w . W wigilj§ Bozego Narodzenia w ko6ciele parafjalnym pod wezw. M. Boskiej Pocie3zenia w 2yrardowie podezas Pasterki jakaö banda zwyrodniaiych jednostek do jednej z kropielnic marmurowych z wod$ öwi^con^, naiala czarnego atramentu.

Nazajntrz proboszcz miejscowy, ogtaszaj^c z ambony o zbezczeszczenin przez nieznanych lotröw öwi^tyni, oglosilt ze obeenie pasterki w 2yrardowie odbywac si§ b^d^ nie w nocy, jak to bylo dot^d, a tylko rano, to jest w pierwsze

§*i§to Bozego Narodzenia.

Jarmarki w styuniu.

2 : B r o d n ic a b . k. t

3 : L id z b a r k b . k«

14 s D z ia l d o w o k r . b . k .

1 5 : K u r z ^ t n ik b . k ., P l o s o i c a b . k .

G I E t O A Z B 0

2 0

W A •

N o to w a n ia k u p cö w z b o io w y e h w T o ra n iu

z dnia 30 12. 1929 r.

Geny rozumiej% si§ za 100 kg. franco staeja naladowania na Pomorzn.

Pszenica 35.25—37.25

2yto 25.25—26.00

I

J^czmieÄ dworski 118 ft. 23.00—24.00

J^czmien targowy 21.00—22.00

Owies 20.00—21.00

M^ka pszenna 65 proc. 62L00

M^ka tytnia 37.00—38.00

Otr^by pszenne 18.00—19.00

Otr§bv 7ytnie 16.00—17.60

Ogölne ueposobienie spokojne.

Za redakcj^ odpowiedzialny : Walenty Stawicki w N ow em m iescle.

Za ogloszenia redakeja nieodpowiada.

Cytaty

Powiązane dokumenty

da objawi siq wtedv, jezeli b§dq gtosowali na tych, ktörzy stale (a nie tylko w czasie wyboröw) prowa- dzq walk$ z Niemcami.. Wiec zafiwiadczyt o nastrojach w

Po do- konania napada na szko!§ „etahlhelmowcy“ wtargn^li po kolei do kllka domöw, zamleszkalycb przez Po- laköw, poszakujqc naaczyciela.. Mleszkanle mararza

Przy obecnych wyborach ma spcleczenstwo nasze in na Pomorza dwa gtöwne zadanla do spetalenia, a mia- nowicie dac po I-sze liezbq oddanych gfosöw 1 iloöclq

Pochód trwał z górą godzinę, poczem rozwiązał się około gmachu uniwersytetu, a publiczność w spokoju rozeszła się do domów.. Studenci polscy na Litwie w

Anglja przez dlngie wieki nie posiadala wogöle pisanej konsty- tucjl, przez dlugi czas röwniei i Franeja.. Mlmo to w ostatnlch generacjach nie czytano ani nie

Z ipatrywa- nie senata, i« morski handel zagraniczny nigdy nie przewyiszy 11 mlljonöw tan I ie Polska jest kra- jem kontynentalnym, ktörego handel coraz

Pose! Dybski jest od dfuiszego czasu chory na serce, z tego wzgl$dn blerze nlewielki udzial w iyciu polltycznem, a nawet w parlamentarnym kln- bie Stronnictwa

wszelk«t przyzwoito^c, tak, jak gdyby chcieii powiedziec. J eieli pan zeclice spojrzec, jak ta nieprzyzwcito^c wyglf^dß w Konstytueji, to pan znajdzie, ie od