• Nie Znaleziono Wyników

Wspomnienia z obozu - Hadasa Pinkus - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wspomnienia z obozu - Hadasa Pinkus - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

HADASA PINKUS

ur. 1924; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, II wojna światowa, okupacja niemiecka

Wspomnienia z obozu

Widziało się takie rzeczy, że trudno, trudno pomyśleć. W jednym obozie był chłopak, młody, ci młodzi chłopcy mają niekiedy takie te, na twarzy takie te… [krosty], te młode dzieci tak, co rosną, to on miał takie te [na twarzy] i oni nas brali na apel, to jeden Niemiec mówi do drugiego: „On mi przeszkadza. Zabij go”. To on go bierze i zabija. I stoją wszyscy ludzie i patrzysz się, takie rzeczy… ja czasami tak przypominam, ale człowiek myśli, a ja tak myślę czasami sobie: „Mój Boże, przecież to był dzień, dzień, dzień, dzień, nie, tyle czasu, tyle czasu”.

A później to posłali nas, jak już Niemcy się zbliżali, posłali nas do... ja byłam w Bergen, nie w Bergen, och, jak to się nazywa… i tam dali nam jeść też jakieś te, to nie mogłam jeść, i matka, moja siostra była ze mną też, ta najstarsza, to ona mówi słuchaj: „Dlaczego ty nie jesz? Ty nie jesz!” Ja mówię: „Wiesz co, ja umrę, ale nie będę tego jadła”. I ja nie jadłam. Dwa tygodnie byliśmy tam i ja nie jadłam. Jadłam chleb, jeden kawałek chleba rano mi dali. A potem znowu poszliśmy do jakiegoś obozu i potem na wolność. Poszłam na wolność miałam 36 kilo.

Data i miejsce nagrania 2006-11-16, Rechowot

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Joanna Rycerz

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ojciec zawsze chciał żeby dzieci się uczyły, żeby były [wykształcone], i on był człowiekiem dla wszystkich ludzi, trzeba było coś pomóc, trzeba było coś tego, to zawsze tego

Mojego ojca dziadek ja myślę, albo dziadek, on był w Polsce, on już był w Polsce, bo mój ojciec się urodził w Polsce, ale oni byli w Niemczech i jest miasto w Niemczech, nazywa

sobotę, nawet w sobotę nie wolno jechać, on powinien siedzieć w domu i modlić się, nie trzeba jechać, nie wolno, ale jak ktoś jest chory, jedzie do szpitala, oni mogą

To pan wchodzi do jakiegoś sklepu, to wszystko jest koszerne, ale są jeszcze takie to są bardziej jeszcze koszerne, kosztują drożej i więcej koszerne są, u nas są też takie. Ja

I to było bardzo ładnie, to było takie, takie ciepłe, takie, że ja jeszcze dzisiaj to pamiętam, i uwierzy pan, że ja jeszcze siedziałam, że mnie sadzali tak, bo jeszcze byłam

I były jeszcze dwie, Michałowa to była niania i ta była Marysia, i była jeszcze jedna, ale nie pamiętam [jak się nazywała], bo ja zawsze z tą Marysią byłam.. One były

„Mamo, to ja tak mówiłam zupełnie jak tego, nawet nie wiedziałam, że tak dobrze mówię”, bo tu mówi się po angielsku, po rosyjsku… Bo moja córka się urodziła w Polsce

Tam [w naszym domu] mieszkali sąsiedzi, to też dobrze pamiętam, że na dole był jeden, oni mieli sklep, w mieszkaniu, tam mieli duży sklep i on miał jednego syna i matka była, i