• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1929.08.01, R. 9, nr 90

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1929.08.01, R. 9, nr 90"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Cena pojedynczego egzemplarza 15 groszy Dzisiejszy numer zawiera 4 strony

Wąbrzeźno, czwartek, i sierpnia 1929 r

Nr. 90 Rok IX

(Z okazji piętnastej rocznicy wybuchu wojnyIHGFEDCBA światowej ).

Pozostanie niezatartą plamą w dziejach „że­

laznego" imperjalizmu niemieckiego, iż wojna świa­

towa, która zaczęła się dnia 28 lipca przed 15 la­

ty, sprowokowana została przez Niemcy, przygo- towywujące się do niej celowo i energicznie.

Wojna światowa wybuchła w chwili, kiedy w Europie zebrała się już miarka antypatji, nieuf­

ności, a nawet wprost nienawiści do Niemiec przez ich skrajno - militarystyczną politykę w stosunku do innych mocarstw europejskich.

Jeszcze przed wybuchem wojny światowej pi­

sano o niej w Niemczech całe tomy i poświęcano jej całe szpalty w dziennikach. Z tego co już wów­

czas pisano o wojnie, wywnioskować można, kto ponosi odpowiedzialność za ten straszny kataklizm dziejowy.

Między innymi gen. Bernhardi w książce swo­

jej p. t. „Niemcy i przyszła wojna* niedwuznacz­

nie daje do zrozumienia, że Anglja na życzenie, czy też pod groźbą Niemiec powinna zrzec się wielu dotychczasowych korzyści, zaprzestać dal­

szej ekspansji i patrzeć się spokojnie, jak Niemcy podbiwszy z czasem wszystkie stojące na przeszko­

dzie kraje kontynentu, przerzucą swe wojska na wybrzeże angielskie.

Gen. Bernhard! sam nie wierzy jednak podob­

nej możliwości, gdyż w dalszym ciągu powiada, iż

„wątpić należy, czy duma angielska i egoizm naro­

dowy mógłby się z tern pogodzić.

Z całej książki gen. Benhardfego, która pod względem imperialistycznych dążeń niemieckich mo że być zupełnie miarodajną, wynika jasno, że na dro dze do opanowania świata przez Niemcy — stanę­

ła Anglja, a przeszkodę tę usunąć można jedynie tylko za pomocą wojny.

Że Anglja nigdy nie szukała zaczepki z Niem­

cami nigdy nie pragnęła tłumić gwałtem ich słuszne dążenia polityczne i gospodarcze, tego dowodem słowa angielskiego ministra marynarki Winstona Churchila, który w swej słynnej mowie 9 lutego

1912 r. powiedział co następuje:

„Dla Anglji flota jest koniecznością, dla Nie­

miec pod pewnymi względami tylko rodzajem lu­

ksusowej zabawki, ponieważ nikt, a najmniej An­

glja, nie myśli zaczepić Niemcy na morzu. Błęd- nem jest też mniemanie, iż dla Anglji i Niemiec istnieją jednakie troski o flotę morską."

Flota niemiecka od chwili swego powstania stała się w ogóle źródłem niepokojów w Europie.

Swego czasu dziennik londyński „Daily Chronicie ', wyraził się, że gdyby flota niemiecka już w roku 1904 została zniszczoną, nastałby w Europie spo­

kój przynajmniej przez lat sześćdziesiąt.

Że nikt przed wojną nie myślał o zaczepieniu Niemiec, wyznano nawet ze strony niemieckiej.

Sam gen. Bernhard na stronie 334 swej wspomnia­

nej książki, która była biblją dla militarystów pru­

skich — powiada, iż „ani Francja, ani Rosja i Ang­

lja nie mają potrzeby nas zaczepić." To szczere przyznanie jest najlepszym dowodem winy nie­

mieckiej w wybuchu wojny światowej.

Nikt nie myślał o zaczepieniu Niemiec, a jed­

nak kasta militarystów pruskich z Wilhelmem na czele wywołoła tę krwawą zawieruchę dziejową, która przez cztery uciążliwe lata dręczyła lud z kość i potokami krwi zalała świat cały.

Na obrazku naszym widzimy nowy okręt niemiecki „Btcmen* o pojemności 45 tys.

ton. U góry, komendant statku. Okręt ten zdobył błękitną wstęgą Atlantyku.

Zamknięcie

P. W. K. z

udziałem Prezydenta

Rzeczypospolitej.

Wr akcie zamknięcia P. W. K. weźmie udział stawy. Uczestniczyć również będzie p. Prezydent w p. Prezydent Mościcki, który udekoruje orderem rozdaniu nagród dla poszczególnych wystawców.

„Polonia Restituta* twórców i organizatorów wy-

—«r> mrwmi—immiM— iiwrinnii ■MiTTmium uriimruiir rari m—wMMMKMMnaM

„Ren jest niemiecki.5‘

Trewir. Przemawiając tu na kongresie rze­

mieślników Nadrenji, dr. Wirth oświadczył, że Niemcy będą mogły przystąpić do wielkich prac tylko wówczas, gdy konferencja w Hadze doprowa­

dzi do pomyślnych wyników dla gospodarczego roz-

Szlakiem krzyżackich tradycyj

Berlin. W miejscowości Lyck obradował w so­

botę zjazd tak zwanej młodzieży bismarkowskiej, należącej do stronnictwa niemiecko-narodowego.

Jeden z mówców, poseł na sejm pruski Kenkel zaa­

takował rząd pruski, zarzucając mu brak należyte­

Dyktatura w Bułgarji

Według krążących w Sofji pogłosek, na je­

sieni r. b. zostanie ogłoszona w Bułgarj i dyktatura.

Nawet przeciwnicy dyktatury liczą się z wprowadzę niem nowej formy rządu. Pisma donoszą, że król

KRÓTKIE WIADOMOŚCI.

— Zjazd hallerczyków odbył się w Poznaniu.

— Pan Prezydent Rzeczypospolitej powrócił do Spały z objazdu Małopolski.

— Komuniści zamierzają w dniu jutrzejszym tj. 1 sierpnia urządzić w całym świecie „święto ko­

munistyczne".

— W sprawie wyroku, skazującego Ulitza na 5 miesięcy więzienia, dowiadujemy się, iż pro­

kurator wniósł odwołanie.

— W Katowicach aresztowano blisko 50 komu­

nistów, którzy zebrali się na placu targowym celem

woju kraju. Wirth odrzucił myśl utworzenia sta­

łej komisji kontrolnej Nadrenji, stwierdzając, że nie da się ona pogodzić z paneuropeizmem, o którym mówił Briand. Ren, zakończył Wirth, jest niemie­

cki, winien pozostać wolny.

go zrozumienia dla potrzeb niemieckich obszarów pogranicznych. Mówca domagał się z patosem pod­

jęcia walki o zwrot korytarza, podkreślając, że u- tracone na wschodzie ziemie zwrócić mogą Niemcom nie międzynarodowe konferencje, lecz silna pięść.

Borys zamierza powierzyć wprowadzenie dyktatu­

ry obecnemu posłowi w Rzymie, gen. Wołkowowi Part ja agrarna i liczni przeciwnicy Wolkowa za­

powiadają jaknajostrzejszą opozycję.

urządzenia wiecu dla przygotowania manifestacyj na 1 sierpnia.

— Olbrzymie zapasy gazów trujących ukry­

tych w ziemi odkopano przypadkowo w Berlinie.

— Briand utworzył rząd z dotychczasowych mi nistrów.

— Sto tysięcy tkaczy angielskich zastrej kowa­

li na tle płac.

— Wypuszczone zostały nowe srebrne 5-cio złotówki i niklowe 1- złotówki.

—o—

(2)

Odezwa Powiatowego

Komitetu

Niesienia Pomocy Wileńszczyźnie.

BA

Żywiołowa kląska nieurodzaju spadła na po­

łać części Rzeczypospolitej — Wileńszczyznę.

Ta droga nam ziemia Wileńszczyzna, od latWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA nawiedzana klęską nieurodzaju, dziś stanęła wobec

widma głodu.

Zrozpaczona i bezradna ludność czeka zmiło­

wania Bożego i braterskiego ratunku.

Niechże na tej ziemi nieszczęścia rozkwitnie najcudniejszy kwiat miłości narodowej i niech ser­

com rozbitym i duchom w zwątpienie strąconym przywróci spokój i wiarę w nierozerwalny związek wszystkich tych, którzy Ojczyznę naszą zamieszku­

ją.

1: Obywatele! Oto chwila, kiedy należy ze­

spolić się w tak żywiołowym wysiłku serc, jaką by­

ła klęska nieurodzaju, która część Ojczyzny wy­

zwolonej dosięgła.

Wielka eksplozja w Berlinie.

B e rlin w d n iu 24 lip ca b r. p o p o łu d n iu n a ­ stą p iła w ie lk a e k sp lo z ja w z a k ła d z ie w y ro b u k w a só w w B o rsig w a ld e . N iezliczo n a ilo ść b u ­ te le k z k w a se m i a c y te le n e m w y le c ia ły w p o ­ w ie trz e n isz c zą c w ię k sz ą c z ę ść z a k ła d u . S tra­

Czas nagli! Głodni czekają na łyżkę strawy!

Niechże nie czekają zbyt długo! Spieszmy z ofia­

rami!

Jeżeli wszyscy złożą choć najdrobniejszy da­

tek, zbierze się poważna kwota, która choć w częś­

ci przyczyni się do ulżenia niedoli dotkniętych klęską nieurodzaju.

Do zbierania składek i ofiar zostali upoważnie­

ni Panowie Burmistrzowie, Wójci, Sołtysi oraz Prze­

łożeni Obszarów Dworskich.

W imieniu nieszczęśliwych, dotkniętych nieu­

rodzajem, składam zgóry najserdeczniejsze „Bóg zapłać".

Wąbrzeźno, dnia 20 lipca 1929r.

Za Komitet Powiatowy Niesienia Pomocy Wileńszczyźnie

(—) Dr. E. Prądzyński Starosta Powiatowy.

ż e p o ż a rn e sto ją ce d o d y sp o z y c ji w y ru sz y ły n a"

ty c h m ia st n a m ie jsc e w y p a d k u . S ą sie d n e fa­

b ry k i o p ró żn io n o , p o n ie w a ż c a ła d zieln ica b y ła z a g ro żo n a.

N a o b ra z k u n a sz y m w id a ć m ie jsc e e k sp lo z ji.

R o z m a ito śc i

56 procent analfabetów y Polsee.

.P rz e g lą d W ie c zo rn y * o m a w iają c k w e stję c z y te ln ictw a w P o lsce , p o d aje, że o b ecn ie w k ra ju je st je sz c z e 5 6 p ro c e n t a n a lfab e tó w . N a w si sp o ty k a się o w ie le w ię k sz y p ro c e n t n iż w m ie śc ie .

18 miljonów kobiet niema szans wyjścia zamąi*

N ied aw n o u k a z a ła się k sią ż k a p t. "L a M ai- tre sse leg itim e* , w k tó re j a u to r G e o rg e s A n - g u e tie p o d a je d o k ła d n ą sta ty sty k ę , ty c z ą cą się sp ra w m a łż e ń sk ic h , a w ięc p rz e d e w szy stk ie m śc isłe d a n e co d o licz b y k o b ie t, sk a z a n y c h n a sta ro p a n ie ń stw o .

W o jn a zm io tła z p o w ie rz c h n i ziem i 10 m il­

jo n ó w m ę ż c z y z n . Je ż eli w ziąć p o d u w a g ę , że je sz c z e p rz ed w o jn ą b y ł n a d m ia r k o b ie t w sto ­ su n k u d o m ężczy zn , z ro z u m ie m y , sk ą d w zięła się o lb rz y m ia w p ro st lic z b a 18 m iljo n ó w k o b iet, k tó re n ic m ają ż a d n y c h sz a n s d o w y jśc ia zam ąź.

T y ? to ja też!

Zabawa „Pomorzanki" w z b u d ziła w ie lk ie z a in ­ te reso w a n ie — k a ż d y te ż ty lk o o te j z a b a w ie m ó w i, a to ze w z g lę d u n a to , ż e z a rz ąd c z y n i o lb rz y m ie sta ­ ra n ia, b y z a b a w a w y p a d ła ja k n a jle p ie j. P rz e c h o d z ą c u lic ą , p o d słu c h a łe m n a stę p u jąc y d ja lo g :

C z y sły sz ałe ś? W n ie d z ie lę z a b a w a ,,P o m o- rz a n k i"! N ie w iesz ja k ta m b ę d z ie ? C o m y ślisz ?

Z p rz y g o to w a ń z a rz ąd u w n io sk o w a ć m o ż­

n a, iż b ę d z ie to je d n a z w ię k sz y ch i le p sz y c h z a b a w le tn ic h !

D lac z e g o ? — p rz e c ie ż z a b a w y u rz ą d z a n e p rz e z in n e to w a rz y stw a b y ły p rz e c ie ż d o b re .

— N o , ta k ! A le w y o b ra ź so b ie, co ta m n a tej z a b a w ie n ie b ęd zie! W sz y stk o ! P ró c z ró ż n y c h n ie­

sp o d z ia n e k d la starsz y c h , o d b ę d ą się ta k że d la d z ie­

ci — w y ścig i w je d ze n iu p la ck a , w y ścig i w w o r­

k a c h itd .

— N ie p o d o b n a — n ie m y śla łe m , ż e co ś d la d z ie c ia k ó w te ż ta m b ę d z ie . W ta k im ra zie b ęd zie trz e b a z a b rać w n ie d z ielę d z ie c ia c isk a i z żo n ą p ó jść n a z a b aw ę ,,P o m o rz an k i“ d o ,,Z a cisz a"!

A T y ?

— J a te ż !

Jarm ark i w w o je w ó d z tw ie P o m o rsk iem

w miesiącu sierpniu 1929 roku.

2 sierpnia:

Grudziądz: b y d lę cy , k o ń sk i.

Lidzbark: b y d lę c y , k o ń sk i.

5 sierpnia:

Święcie: b y d lę c y i k o ń sk i.

6 sierpnia:

Borowy Młyn, p o w . C h o jn ic e : b y d lę c y i k o ń .

Skarszewy, p o w . K o śc ie rz y n a : św iń sk i.

Skórcz, p o w . S ta ro g ard : b y d lę c y i k o ń sk i.

Wąbrzeźno: b y d lę c y i k o ń sk i.

7 sierpnia.

Lubawa: b y d lę c y i k o ń sk i.

F E R E N C Z JH E R C Z E G

A W A N T U R N IK

P O W IE Ś Ć

Z w ęg iersk ieg o p rzeło ży ł C zesław Ł u k aszk iew icz.

o— (C iąg d alszy ).

P ro sz ę o z n a jm ić p a n u H u d so n o w i m o ją w iz y tę .

— O c z w arte j ra n o ? C h y b a p a n z w arjo w al?

— P a n H u d so n je st c z ło w ie k iem o śm d z ie się c io le tn im , a z a tem n ie śp i ju ż o te j g o d z in ie, g d y ż s ta rz y lu d zie c ie rp ią n a b e z se n n o ść .

— W sz y stk o to m o źliw re, a le ja p a n a i ta k n ie z a­

a n o n su ję .

— W ła śc ic ie l te g o d o m u sz u k a se k reta rz a , a ja c h c ę się u b ie g ać o to m ie jsc e , n ik t z a ś n ie m a p ra w a w y­ m a g a ć o d e m n ie , a b y m d la je g o p rz y jem n o śc i tra c ił p ó ł d n ia ro b o c z e g o .

M u rzy n , n ie o d p o w ia d a ją c an i sło w a , z a b iera ł się d o z a m k n ię c ia b ra m y , le cz m ło d y c z ło w ie k w w y ta r­ ty m su rd u cik u o d e p c h n ą ł g o i w sze d ł sz y b k o d o o g ro­ d u . C z a rn y p o c h w y c ił k a n d y d a ta n a se k re tarz a z a k o łn ie rz , a le w y sz e.d ł ź le n a ty m m a n e w rz e, g d y ż m u ­ sk u la rn y m ło d z ie n ie c p o rw ał w p ó l n ie ż y c z liw e g o c e r­ b e ra i rz u c ił g o w sa m śro d e k k lo m b u w sp a n ia ły c h ró ż b ra z y lijsk ich .

N a g le o tw a rto się je d n o z o k ien p a rte ro w y c h , a w n iem u k a z a ła się g ło w a s ta rca siw o w ło se g o .

— H a llo ! A ta m c o ?

O b c y , n ic n ie o d p o w iad a jąc , p o śp ie szy ł k u sc h o ­ d o m , o tw o rzy ł d rz w i i w sz ed ł d o p o k o ju , g d z ie sie d zia ł s ta ry je g o m o ść , p y k a jąc fa jk ę n a d łu g im w ę g ie rsk im c y b u c h u .

P a n H u sz t-H u d so n , je ż e li się n ie m y lę?

f a k .

P a n sz u k a se k re ta rz a?

W k a żd y m ra z ie n ie o c z w a rte j ra n o .

— M u sia łem się p o śp iesz y ć, a b y u b ied z e w e n tu a l­

n y c h w sp ó łza w o d n ik ó w .

S ta ry o b e jrz a ł g o śc ia o d stó p d o g łó w .

H m ... O b ta rg a n y p a n je st, ja k o sta tn i w łó c z ę g a ! M ło d z ien ie c w z ru sz y ł ra m io n a m i.

G d y b y m m ia ł p ie n ią d z e , n ie o fia ro w ałb y m się d o p o słu g .

U m ie p a n p o w ę g ie rsk u ?

Je ste m W ę g re m .

T o n ic z eg o n ie d o w o d z i. J a ró w n ie ż je stem M a d z ia re m , a p o w ę g iersk u z a p o m n iałe m . C h o c iaż co p ra w d a , ja ż y ję ju ż o d p ię ć d z ie się c iu la t w A m e ry c e.

C z em się p a n z a jm o w a ł d o ty c h c z as?

— P ró b o w a łe m w sz y stk ie g o . B y łe m d e n ty stą, a k­ to re m , ta n em istrz em , o statn io z a ś ste w a rd e m w n o w o­ jo rsk im h o te lu W a ld o rf-A sto rja .

D la c z eg o p a n stam tąd o d sz ed ł?

C ó rk a w ła ścic ie la, m iss K e tty z a k o c h ała się w e m n ie , a ro d z ice je j n ie c h c ieli p o z w o lić n a n a sz z w ią­ z e k .

S ta ru sz e k m y śla ł p rz e z c h w ilk ę, w re sz c ie w sk az a ł n a k rz esło p rz y b iu rk u :

N iech p a n sia d a . B ę d ę p a n u d y k to w a ł p o a n­

g ie lsk u a p a n n a p isze to p o w ę g iersk u . Je że li p a n to p o tra fi, to g o p rzy jm ę .

M r. H u sz t-H u d so n ro z p o c z ą ł d y k tat n a sz c z ęśc ie d o ść p o w o li a m ło d y c z ło w iek p isa ł. W re sz cie \ - ry w z ią ł d o rę k i z ap isan y a rk u sz i p rz y p a try w a ł m u się d o k ła d n ie .

P rz y p u sz cz a m , ż e u m ie p a n p o w ę g ie rsk u p o ­ w ie d z ia ł. O d d z iś p ro sz ę p rz y ch o d zić c o d z ie n n ie o trz ec ie j p o p o łu d n iu . D o o b ia d u b ę d z ie m y p ra c o w a li w sp ó ln ie . W y n a g ro d z e n ie p ó łc zw a rta d o la ra d z ie n n ie . Jeż e li się p a n p rz y o d z ieje p o rz ąd n ie , to m o ż e m y ra z em ja d a ć.

i— D o w ie c z o ra b ę d ę m ia ł u b ra n ie ! — 4 zap ew i n c w o an g a żo w a n y se k re ta rz.

<— T e ra z m o ż e p a n o d e jść .

Z a lic zk i z a p ew n e n ie d o stan ę ?

N ie.

S e k reta rz sk ło n ił się i w y sz g d ł.

W o g ro d z ie o c z ek iw a ł n a n ie g o m u rz y n z w yt strz o n ą siek ie rą . S e k re tarz m ia ł z a le d w ie ty le czasi a b y w y rw a ć sz y b k o g ru b ą ty c zk ę i o d p a ro w a ć ca) p rz e c iw k o so b ie w y m ierz o n y . N ie z a d o w o lił się W je d n ak i p o c z ęsto w ał m u rz y n a su m ien n ą se k u n d ą prz«

u c h o i z a ra z p o te m łu p n ą ł g o w b rzu c h zw o d zo o k w artą .

S ta ry p rz y p a try w a ł się z o k n a c a łe j a w a n tu rz e 3 sp o k o jn y m u śm iec h e m .

Z d a je się, ż e b y ł ta k ż e i ż o łn ie rze m — » m ruktó p o d n o se m . W ch w ili, g d y se k re ta rz d o c h o d z ił d o siefl k rz y k n ą ł M r. H u szt-H u d so n d o c z arn e g o słu ż ąc e g o :

— Jim ! z a z d e p tan y k lo m b k w ia tó w o d c ią g n ę c z p ła c y p ię ć d o la ró w .

D o b rz e, sir! o d p o w ie d zia ł m u rz y n .

P o te m p o b ieg ł d o w o d o c iąg u i w z ią ł się d o przepis k iw a n ia p o tłu c zo n e g o u c h a . W k ró tc e je d n a k zap o m nij w id o cz n ie o c a le m z a jśc iu , b o g d y p o p o łu d n iu u k azał s»

w b ra m ie w y stro jo n y se k re tarz , m u rz y n sk ło n ił n w sl!

g łę b o k o . M ło d y c z ło w ie k o d p o w ie d z ia ł n a p o zd ro w ię n ie a ry sto k raty c z n e m k iw n ię c ie m rę k i. S ta ry H uszi H u d so n p rz y g lą d ał się w y tw o rn e m u u b ra n iu sw o je#

se k re ta rz a .

— S k ą d p a n w z ią ł te n su rd u t?

O d firm y D u g la s z a d o la ra d z ie n n ie . .,

O p ła c i się to w y d a w a ć ta k ie su m y n a ubrani®

— Z p e w n o śc ią ,g d y ż o b ia d , k tó ry z jem z p an d11 w a rt je st z a p ew n e p rz y n a jm n ie j p ó łto ra d o la ra.

A k tó ż z a p a n em z a rę c zy ł? r

M iss M a u d , g o sp o d y n i sz k o ck ie g o p asto ra.1 (C iąg d alszy n astąp i). ■J''"

(3)

K IN O „S Ł O N C E

N a stę p n y p ro g ram

Z Dymem Pożarów

(W ielk a P a ra d a F ran cji) W W ąb rzeźn ie p lo tk u ją że...

. . . rozpoczną wszyscy, nawet w restaurac­

jach mówić po polsku . . .

. • . ulica Kolejowa ma być w tym roku jesz­

cze wykończona. . .

. . . właściciele kin wąbrzeskich więcej dbać będą o moralność młodzieży i nie będą wpuszczać młodzieży poniżej lat 18-tu na seanse kinemato­

graficzne, nie dla nich przeznaczone. . .

. . . nie będzie się więcej kąpało psów tam, gdzie kąpią się ludzie. . .

Wiadomości potoczne.

Wąbrzeźno, d n ia 31 lip ca 1 9 2 9 r.

OGÓLNE.

— Sprawozdanie z p o sied zen ia S e jm ik u p o w ia ­ to w eg o p o d a m y w jed n y m z n a jb liż sz y ch n u m eró w .

— Pamiętaj d ro g i C zy teln ik u o tern , że je sz­

cze d ziś m o żesz u iścić p rz e d p ła tę „ G ło su W ą b rz e ­ sk ie g o ” n a m iesiąc sierp ień .

— W artykule „ S ek c iarz e - H o d u ro w c y ” c z y ­ li ta k zw an y k o ścó ł n a ro d o w y” o p u szczo n y z o sta ł je d en w ie rsz w łam ie d ru g im . U stęp a rty k u łu m a b rz m ie ć : „ I ta k to jed n i H o d u ro w cy n a w ią za li b li­

sk ie sto su n k i, czy n aw et u n ję z sch izm aty k am i, k tó ­ rz y lu b ią n a z y w a ć się p raw o sław n y m i, a in n i z p lu ­ g aw y m i m a rja w ita m i ra c ze j k o zło w itam i, k tó ry m

w p ro c e sie u d o w o d n io n o n a jo k ro p n ie jsz e b lu ź- n ie rstw a i p ie k ie ln e o rg je z ta k zw anem i z a k o n n i­

cam i, a n a w e t z m a ło le tn ie m i w y ch o w an k am i.”

MIEJSCOWE.

— Głodującym na Wileńszczyźnie. N a o sta t- n iem p o sie d ze n iu S ejm ik u P o w iato w eg o , k tó re o d ­ b y ło się 2 9 lip ca b r., S e jm ik u ch w alił w y asy g n o w ać 2 0 0 0 zł. ja k o p o m o c d la g ło d u ją c y c h n a W ile ń sz­

czy źn ie.

— Niezrozumiale! S k a rż ą się n am czy teln icy , że sto ją c e d o ro żk i sam o ch o d o w e w R y n k u , o d p e w ­

n eg o c z a su n ie je żd ż ą alb o w iem w ład z e m ia ły w łaśc ic ielo m d o ro żek z a b ro n ić sta n ia n a R y n k u . P y ­ ta m y się d la c z eg o ? D o rożk i sam o ch o d o w e p o w in n y ty lk o sta ć n a R y n k u , a n ie g d ziein d ziej, je st to b o ­ w iem n a jle p sz y p u n k t d la k o m u n ik acji. C zy czy n ­ n ik i, k tó re w y d a ły to z a rz ą d z e n ie , n ie w ied zą, że istn ie n ie d o ro ż e k sam o ch o do w y ch le ż y w in te re sie o g ó łu a te m sam em m ia sta ?

NOTATKI REPORTERA

— Trzydzieści protokółów. o sta tn im ty g o d ­ n iu sp o rz ą d zo n o trz y d z ie śc i p ro to k ó łó w z a ró żn e p rz e k ro cz e n ia.

— Stan bezrobocia. N a te re n ie n aszeg o m ia ­ sta je st o b ecn ie 3 7 o só b b ez p racy .

— Przepity rower. P e w ie n z n a n y o b y w atel z W ie lk ich R ad o w isk , p rz y jec h a w szy d o W ą b rz e ź­

n a, p o z a ła tw ie n iu sw o ich in teresó w , sp o tk a ł się ze sw o im i zn ajo m y m i, z k tó ry m i p o n o ć d aw n o się n ie w id z ia ł. „ T rafu n e k” ta k i trz eb a b y ło „ o b la ć” . C h o d z ił te d y o d re sta u ra c ji d o re sta u ra c ji. W k o ń ­ cu z a b rak ło m u p ie n ię d zy n a p icie. A le o d czeg o ro z u m — p o m y śla ł so b ie — p ić b ęd ę d a le j — b o ro w e r z a sta w ię . J a k m y śla ł, ta k (zro b ił. „Z acn y g o ść” u rż n ął się ja k n ieb o sk ie stw o rzen ie. P o w y ­ trze ź w ie n iu u p rz y to m ił so b ie, że m iał p rz e c ie ż ro ­ w er. P o sz ed ł w ięc n a P o ste ru n e k P o lic ji i z a m el­

d o w a ł . . . . k ra d z ie ż ro w e ru .

D o ch o d zen ia w y k a z a ły je d n a k ż e, iż ro w e r z o ­ sta ł p rz e p ity — a n ie sk ra d z io n y . — „ Z a cn y g o ść”

o m al b y łb y się d o sta ł, za w p ro w ad z e n ie w ła d z y w b łą d d o p a k i. S p ra w ę o d d a n o d o S ąd u .

— Straszna śmierć dziecka. P rz e d k ilk u d n ia­

m i d o n o siliśm y o tra g ic z n e j śm ierci c h ło p c z y k a śp . S o sn o w sk ieg o , d ziś m am y d o z a n o to w a n ia d ru g i, p o d o b n y w y p a d e k . W p o n ie d z iałe k p o p o łu d n iu , p rz e z u licę P o ln ą p rz e je ż d ż a ł w ó z, d o k tó re g o b y ł p rz y c z e p io n y w alec d o u b ijan ia k am ien i. B aw iące się n a u licy d zieci, w iesz ały się w alca. W p ew n ej ch w ili, 9 -le tn ia A n n a S ch ach n ito w sk a p o d c z a s u w ie­

sz a n ia się w p a d ła w p rz ó d w a lca ta k n ieszczęśli-

KINO SŁONCE

N a stę p n y p ro g ra m

l D ih Pożarów

(W ielk a P a ra d a F ran cji)

w ie, że z m ia ż d ży ła g łó w ę. N a k rz y k n ieszczęśliw e ­ g o d zieck a zb ieg li się lu d z ie i w y ciąg n ęli je z p o d w alca. W sk u tek zg n iecen ia g ło w y , d ziecko w p rz e ­ ciąg u d w ó ch g o d zin zm arło .

O sta tn ie d w a n ieszczęśliw e w y p ad k i, z a szłe

w n aszem m ieście n iech b ęd ą g ro źn cm o strz eż e n ie m d la ro d zicó w i w y ch o w aw có w . N a d zieci n ależy w ięcej u w ag i p o św ięcać, b y n ie la ta ły p o u licach , g d zie n iczeg o d o b reg o się n ie n au czą, a p rz y n o sz ą c z asa m i ro d zico m w iele u trap ie n ia i tro sk .

Ulice służą dla ruchu kołowego — a nie są przeznaczone na miejsce zabaw dla dzieci!

— Usitowane rozbrojenie policjanta. O n eg d aj w ieczo rem n a u licy in d y w id u a z p o d ciem n ej g w ia­

zd y , k tó ry c h n ie b ra k n ie w W ąb rzeźn ie, u siło w a ły ro z b ro ić p o steru n k o w eg o p. T . K ., g d y te n z a m ie rza ł o d p ro w a d z ić n ało g o w eg o p ija k a, w y p ra w ia ją c e g o b u rd y n a u licy, d o a re sztu . Z a p ijak ie m u ję ło się k ilk a jeg o k o m p an ó w , p rz y b ie ra ją c g ro źn ą p o ­ sta w ę i ch cąc ro z b ro ić p o licja n ta . T en , w o b ro n ie w ła sn e j w y strz e lił z b ro w n in g a w p o w ietrze. K il­

k u z n ap astn ik ó w u c iek ło — jed n eg o o d p ro w ad zo n o n a P o ste ru n e k . — D ziw ić się n ależy , że tłu m , sk ła­

d a jąc y się z o k o ło 5 0 0 o só b n ie p rz y b y ł stró żo w i b e z p ie c z e ń stw a z p o m ocą. O t, m asz d o lę p o licja n­

ta, k tó re g o się n ie n a w id z i za to , że w y k o n u je su ­ m ien n ie sw o je o b o w iązk i. T acy są d ziś lu d zie, i ta ­ k ą n a g ro d ą d a rz ą zasłu g ę.

KOMUNIKATY

— Wyprzedaże. Izb a P rz e m y sło w o -H a n d lo­

w a w G ru d zią d zu p rz y p o m in a R o z p o rz ą d ze n ie R a ­ d y M in istró w z d n . 14. m a rc a 1 9 2 8 r. o w y p rze d a­

żach d o k o n y w an y ch w o b ro cie h an d lo w y m (D z. U st.

R . P . N r. 41, p o z. 3 9 5 ).

W y p rze d a że p o sezo n o w e i in w en tarzo w e m o ­ g ą b y ć d o k o ny w ane b ez sp e c ja ln e g o zezw o len ia a je d y n ie n a z a sa d z ie zaw iad o m ien ia d o starczo n eg o w ła d z y p rzem y sło w ej I. in sta n c ji (S taro sto w ie p o ­ w iato w i i M a g istra ty ) m iast T o ru n ia i G ru d z ią­

d z a ). W zaw iad o m ien iu n a leż y w y m ien ić ilo ść i ro ­ d zaj to w aró w p o d leg a jąc y c h w y p rz e d a ż y i o k res, w p rz e c iąg u k tó reg o m a się o n a o d b y w ać, o ra z d a ­ tę o sta tn ie j w y p rz ed a ż y . S p is m a z a w ie ra ć ty lk o a rty k u ły c h a ra k te ry sty c z n e d la u b ieg łeg o sezo n u .

W y p rz e d a ż e p o sezo n o w e o d b y w a ją się d w a ra ­ zy d o ro k u w sty c z n iu i lu ty m , w lip c u i sie rp n iu i trw a ją n o rw aln ie 1 0 - 14 d n i.

In n e ro d z a je w y p rz ed a ż y , a m ian o w icie w y ­ p rz e d aż e lik w id a c y jn e , m a ją c e n a c e lu lik w id a c ję p rz e d się b io rstw a z p rz y c z y n n p . śm ie rć p rz e d się­

b io rcy , zw in ięcie p rz e d się b io rstw a , p rz e jśc ie w in n e ręce, p rz e sie d le n ie p rz e d się b io rc y , w y p a d k i ży w io­

ło w e i t. p. m o g ą się o d b y w ać ty lk o n a m o cy sp e c­

ja ln e g o zezw o len ia w ła d zy p rz e m y sło w e j I in st., k tó ra d e c y d u je p o w y słu c h a n iu o p in ji zrzeczeń g o ­ sp o d a rc z y c h (Izb y P rz e m y sło w o -H a n d lo w e j, Iz ­ b y R zem ieśln iczej lu b w ra z ie b ra k u o p in ji w c ią­

g u 14 d n i, z jej p o m in ięciem .

W celu sk o n tro lo w an ia, czy w y p rze d a że o d b y ­ w a ją się zg o d n ie z p rz e p isa m i z a rz ą d z an e b ę d ą sp o ra d y c zn e re w iz je .

T a k zw an e „ b ia łe ty g o d n ie” , „ tan ie d n i” i t. p . n a leż ą d o zw y k ły ch celó w re k la m o w y c h i n ie o b ję te o m a w ian em R o z p o rz ą d z e n ie m .

P rz ek ro c ze n ia n in iejszeg o ro z p o rz ąd z e n ia b ę ­ d ą k a ra n e sto so w n ie d o u sta w y o z w a lcz a n iu n ie ­ u czciw ej k o n k u ren cji, (w d n iu 8 sie rp n ia 1926 r.

D z. U st. R . P . N r. 8 4 , p o z. 7 4 9 ).

Z POWIATU.

— Walycz. (Z ab aw a m ło d z ie ż y ). W n a d c h o ­ d z ą c ą n ied zielę, 4 sierp n ia u rz ą d za tu tejsz e S to ­ w a rz y sz en ie M ło d z ie ż y M ęsk iej zab aw ę le tn ią w le- sie (k o ło „ Z a b ija k a” ). P o d c z a s z a b a w y b ęd zie w ie­

le ró ż n y c h n iesp o d zian ek . W stęp n a p o la n k ę le ś­

n ą 1 z ło ty — d la czło n k ó w b ra tn ic h to w a rz y stw za o k a z a n ie m le g ity m a cy j 5 0 g ro szy . O liczn y u - d z ia ł o b y w a te lstw a w zab aw ie p ro si Z a rz ąd S to ­ w a rz y sz e n ia . W ra zie n iep o g o d y z a b a w a o d b ęd zie się w n a stęp n ą n ie d z ie lę .

— Zaskocz (P a rc e la c ja m a ją tk u ). Z o sta ła o g ło sz o n a p a rc e la c ja m a ją tk u p a ń stw o w e g o Z ask o cz.

Z g ło sz e n ia o n ab y cie ziem i z teg o m a ją tk u p rz y jm u­

je się d o d n ia 2 4 , 8. 2 9 Z g ło szen ia m u sz ą b y ć w y ­ p isa n e n a d ru k u o d p o w ied n iej fo rm y i n a d e sła n e lu b d o ręczo n e d o P o w iato w eg o U rz ęd u Z iem sk ie­

g o w T o ru n iu , u l. S ien k iew icza 2 9 . D ru k zg łoszenia m o ż n a o trz y m a ć b e z p ła tn ie w P o w . U rz ęd a c h Z iem ­ sk ich ; o sa d y b ę d ą z b u d y n k a m i n iek o m p letn em i lu b b ez b u d y n k ó w . W ie lk o ść o sa d z a le ż n ą ’je st o d ja ­ k o ści g leb y . S zacu n ek o sad b ę d z ie u sta lo n y w m y śl p rz e p isó w o b o w iązu jący ch w M in iste rstw ie R efo rm R o ln y c h .

R y ń sk. (W y z w o le ń c y ). S tro n n ictw o L u ­ d o w e „ W y z w o le n ie” b ę d ą c e ja k w iad o m o n a „p an b ra t” z k o m un istam i, w n a sz ej o k o licy z y sk u je co ­ ra z w ię c e j zw o len n ik ó w . O ile w eźm ie się p ro c e n ­ to w o , to „w y zw o leń có w ” je st tu p rz e sz ło 3 0 % w sto su n k u d o in n y ch o rg a n iz a c y j. N a je d n e m z zeb rań

„ W y z w o le n ia" p o se ł teg oż, p o d b u rz a ł ro ln ik ó w d o n ie p ła c e n ia re n ty o sa d n ic ze j, d o d a ją c , iż W y zw o ­ le n ie d ą ż y d o teg o , b y w o g ó le n ie p łaco n o re n t, an i w o g ó le p o d a tk ó w .(!!!) — C ie k a w i jesteśm y ,

K IN O.S Ł O Ń C E *

N a stę p n y p o rg ram

Z Ofien Pożarów

(W ielk a P a ra d a F ran cji)

czy p o p rz e p ro w a d z en iu o d n o śn ej u ch w ały , o d ­ n o śn y k rz y k a c z b ę d z ie p o b ie ra ł p e n sy jk i p o se lsk ie ?

— Orzechowo. Z ak o ń czen ie ro k u szk o ln eg o ).

W so b o tę 20 u b m . o d b y ło się zak o ń czen ie ro k u szk o ln eg o . P o U ro czy stem n ab o żeń stw ie, o d p raw io - n em w tu te jsz y m k o ściele, o d b y ło się w szk o le ro z ­ d an ie św iad ectw .

— Książki. (Z eb ran ie K ó łk a R o ln iczeg o ). U b . n ied zieli o d b y ło się zeb ran ie K ó łk a R o ln iczeg o , h a k tó re p rz y b y ł in stru k to r ro ln y p. M alk iew icz z W ą b rz e ź n a. Z eb ran ie, n a k tó re p rz y b y li liczn i g o ś­

cie i czło n k o w ie, z a g a ił p re z es ^ P o sp ra ­ w o zd an iu d e le g ata n a W a ln e Z eb ran ie P . T . R . w T o ru n iu , z a b ra ł g ło s in stru k to r ro ln y p . M ., k tó ry w k ró tsz e m p rzem ó w ien iu w sk a z ał n a k o n ieczn o ść stw o rz e n ia w ielk ich o rg a n iza c ji ro ln iczej i k o rz y ś­

ciach w y n ik a ją c y c h z ta k o w e j.

S zero k o o m aw ian o p o ru szo n ą p rz e z p . in stru k ­ to ra sp ra w ę sp o lszczen ia w ięk szy ch z a k ład ó w p rz e ­ m y sło w o - ro ln iczy ch . P o d y sk u sji jed n o g ło śn ie p rz y ję to p ro je k t p . in stru k to ra — z a ło ż e n ia p o lsk iej o d ­ tłu szc z a m ! m lek a w K siążk ach . O b ecn y n a z e b ra­

n iu p . Ż u raw sk i z Ja ran to w ic , zo b o w iązał się w n a j­

b liższy ch d n iach o d tłu sz c z a rn ię u rząd zić. N a le ż y zazn aczy ć, iż K o lk o R o ln icze w K siążk ach w y k a z a­

ło w ielk ą sp o isto ść o rg a n iz a c y jn ą o raz d u żo d o b rej w o li i in icja ty w y w z w alc z an iu n iem czy zn y .

— Łopatki (Z eb ran ie K ó łk a R o ln iczeg o ). W n ied zielę, d n ia 2 8 lip c a b r. o d b y ło się z e b ra n ie K ó ł­

k a R o ln iczeg o , w k tó rem w z ią ł u d z ia ł ró w n ież in ­ stru k to r ro ln y p . M alk iew icz. Z p o w o d u o d b y w a ją­

ceg o się w ty m d n iu o d p u stu , liczb a czło n k ó w n ie b y ła ta k ą ja k ą się sp o d ziew an o . R e fe ra ty o p o trz e­

b ach stw o rz e n ia o rg a n iz a c ji ro ln iczej o w ięk szy m z a k re sie o ra z o sp o lszczen iu p rz e m y słu ro ln eg o , w y ­ g ło sił in stru k to r p o w iato w y p . M alk iew icz; ró w n o ­ cześn ie n a w o łu ją c d o p o p a rcia p o lsk iej m le c z a rn i w Ja ra n to w ic a ch , je d y n e j p o lsk iej p lacó w k i w o- k o licy . P o d y sk u sj, w k tó re j szero k o o m aw ian o sp ra w ę d o sta rc z a n ia m lek a d o n o w ej p o lsk iej m le ­ czarn i, z e b ra n ie zam k n ięto .

— Jarantowice. (P o lsk a m le c za rn ia ). Z d n iem 1 sie rp n ia b r. u ru ch o m io n a zo stan ie p rz e z p . Ż u ­ raw sk ieg o m lec z a rn ia , w y k u p io n a (p rzez teg o ż z rą k n iem ieck ich . P ró c z u ru ch o m ien ia m le cz a rn i w Ja ra n to w ic a c h , p . Ż u raw sk i w n a jb liż sz y c h d n iach u rz ą d z i w K siążk ach o d tłu sz c za rn ię m lek a.

P a n u Ż u raw sk iem u ży czy m y ja k n a jle p sz e g o p o w o ­ d zen ia w in te re sa c h .

Z NASZEJ DZIELNICY.

— Wieldządz (S trasz n a b u rz a ). Z a k ilk a se t ty sięc y zł. szk ó d w y rz ąd z ił w d n iu 2 3 b m . o k o ło g o d z. 5 p o p o ł. p rz e c ią g a ją c y strasz n y h u ra g a n z ciężk im i ciąg iem b iciem p io ru n ó w i stru m ie n ia m i d eszczu — ta k w n aszej ja k o te ż i w są sied n ic h w io sk ach w sch o d n iej części p o w ia tu c h e łm iń sk ie g o ' w B łęd o w ic, P ląc h a w k ac h , D ąb ró w ce, K o tn o w ie i in n y ch .

S z a lo n y w ich er p o w y w ra c ał sto d o ły , p o z ry w a ł d a c h y z b u d y n k ó w , p o ła m a ł p ło ty* i d rz e w a p o o b a - la ł k o m iny i n a ro b ił d u żo in n y ch szk ó d .

W K o tn o w ie u d e rz y ł p io ru n w d o m o sa d n ik a B u sch a z a g łu sz a ją c n a k ilk a ch w il m ieszk ań có w . P ó ł b u d y n k u się sp a liło , d ru g ą p o ło w ę z d o ła li u ra ­ to w ać szy b k o n a d b ie g li są sie d z i ja k o też m iesz k ań ­ cy g m in y K o tno w a i in n y ch w io sek , k tó rz y z a ję li się sz y b k ą a k c ją ra tu n k o w ą d o ch w ili p rz y b y c ia S tra ż y P o ż a rn e j z P łu żn icy , k tó re j u d a ło się p o ż a r zlo k alizo w ać.

Z w ielk iem u zn an iem n a leż y w y ró żn ić k ilk a o só b , k tó re m im o u lew n eg o d e sz c zu i siln e j b u rz y n ie o m ieszk ali p o sp ieszy ć n a ra tu n e k i z a ją ć się sp rę ż y śc ie a k c ją ra tu n k o w ą. O so b am i te m i są : P a n ­ n a S em p ru ch ó w n a, u czen n ica S e m in a rju m n a u c z , w B y d g o szczy (có rk a o sa d n ik a p . S e m p ru w K o t­

n o w ie), P a n Ja n D ąb ro w ski, in w a lid a w o je n n y w W ie ld z ą d z u , P a n M . L em k e le śn ic z y b a w ią cy n a w a k ac ja ch w K o tn o w ie, o sa d n ik p , H e h n e l z K o t­

n o w a i in n i,

K IN O — „S Ł O Ń C E "

N a stę p n y p ro g ram

Z D y m em P o żaró w

(W ielk a P a ra d a F ran cji)

Cytaty

Powiązane dokumenty

C , rodzice zatrzym ują w dom u dziatw ę m edość zahartow aną skłonną do przeziębień, nieposiadającą dostatecznie ciepłego ubrania, lub m ieszkającą dość daleko

W reszcie udało się nieszczęśliw ej uchw ycić j się kurczow o rękom a o lód.. wy tucz krowy najw wartości rzf źnej--- b) pełnom ies. krowy mniej dobre młode naj..

W praw dzie już przed w ojną znany był sposób żelow ania bez gw oździ i szpilek (specjalnie przyrządzonym klejem ) jednakże sposób ten o k azał się

damy przed Tobą, Panie, my posłowie pierwszego wielkiego sejmu na wolnej polskiej ziemi, ślubowa­..

bonki; były one jednak zam knięte i złodziej m u- siał się jedynie zadow olić około 12 zł., znajdujące- m i się na talerzu przed żłóbkiem. N atychm iast zaalarm ow ał

atrrymująay aia ma prawa Mdal poratarmi- ■ B*wr«k daatarcaei (aiaty.. Za

rządku obrad uprasza się o liczne przybycie. Ludowego odbędzie się w niedziele 20 bm. zaraz po nieszporach w zwykłym lokalu. Na porządku obrad: sprawozdanie zarządu, wybór nowego

— Śnieżyca powodem zderzenia pociągów... Posiedzenie