BIBLIOTEKA WARSZAWSKA.
OGOLNEGO ZBIORU TOM 217.
BIBLIOTEKA
WARSZAWSKA.
PISMO MIESIĘCZNE,
poświęcone naukom, sztukom i sprawom społecznym,
R o k 1 8 9 5 .— 1 o n i 1 »k 18
«M M M M M M
•• vV * n) r *•
i - T - i
W A R S Z A W A .
A d r e s R e d a k c y i : u l i c a J a s n a Nr 6.
1 8 9 5 .
/todBOJieno I],eH3ypoK).
B a p m aB a, 13 J liiiia p a 1 8 9 5 ro.ua.
4 ' 610 /
Y II. O p is m a c h dziś n ie z n a n y c h .
Mówić o rzeczach, jak ie się ma lub miało przed oczyma, wdzięcz
na praca, doprowadzająca zwykle bez zbytnich zachodów do ścisłych wyników. Lecz pomówmy też raz o pismach, których za nowszych czasów nikt nie widział i myśmy nie mieli ich w ręku; o utworach, k tó
rych tytuły tylko zapisane zostały, bądź w inw entarzu ruchomości, ja k i po śmierci księgarza krakow skiego lub lwowskiego do a k t wciągnięto, bądź w katalogu ksiąg zabronionych, przez przezornego biskupa dla użytku dyecezyi wydanym, bądź wreszcie w regestrze nie głośnego zbieracza ja^tchś" szpargałów; o pismach więc, których egzemplarze przepadły na zawsze, lub których dotąd przynajmniej nie odszukano.
O takich pismach słychać nieraz i po obcych literaturach, naj
więcej, niestety, liczy ich właśnie polska, a głównie wiek jej szesnasty, więc. wszelkie o nich badanie z góry na arcy kruchej opiera się podsta
wie. W izerunek tego stulecia dotychczas nie jestzupełny; obracając się w ciasnem kółku kilkudziesięciu pomników, powtarzając te same na
zwy lub tytuły, z temi samemi określeniami, nie wiemy naw et, ja k ru
chliwa i żywotna była ta literatura, ile kwesty! poruszała, ja k w niej myśl pracow ała wszechstronnie, o czem świadczą choćby dzieła pol
skich różnowierców, dziś zapomniane, jeźli nie zagubione. W iek sze
snasty złotym nazwać można nie dlatego, że wydał Kochanowskiego
1