• Nie Znaleziono Wyników

Reakcje ludzi na dostarczone listy - Alojzy Leszek Gzella - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Reakcje ludzi na dostarczone listy - Alojzy Leszek Gzella - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ALOJZY LESZEK GZELLA

ur. 1932; Pelplin

Miejsce i czas wydarzeń Warszawa, II wojna światowa

Słowa kluczowe Warszawa, II wojna światowa, okupacja niemiecka, powstanie warszawskie, poczta polowa, listy, reakcje ludzi

Reakcje ludzi na dostarczone listy

Reakcje były bardzo różne, jedni się radowali z dobrych informacji, ale ludzie też płakali, dlatego, że w tych listach były informacje o tragediach. Pamiętam, że w [jednym] liście dziewczyna pisała, że ona jest tu i tu na jakiejś placówce, a mąż i brat zginęli. To jest dramat przekazany akurat nie do rodziców, tylko siostrze, ta kobieta zareagowała płaczem i właściwie tam nie było żadnego słowa dziękuję czy coś, tylko trzaśniecie drzwiami i płacz, a ja uciekłem. Niektóre listy były otwarte, w takim sensie, że były z jednej strony na kartce adres, a z drugiej strony treść, ale nikomu z tych harcerzy nie wpadło by do głowy jaką treść, jaki dramat, dźwiga do adresata. Listy przynosiły treści czasami obojętne, pozdrowienie, ale często były w tych listach naprawdę dramaty, tak że to było bardzo różnie przyjmowane. Ludzie pogubili się, ten wybuch powstania wielu uniemożliwił [dostanie się do celu]. Znam taki przypadek tam z bliskiej rodziny, gdzie dopiero w momencie kiedy było zawieszenie broni, ktoś się dowiedział, że ta osoba była obok tam gdzieś i nie mogła się przedostać, bo była ranna, [a] nie miała jak przekazać wiadomości, że ona tu niedaleko jest. Kilku osobom przekazywała ustną prośbę o dostarczenie informacji, ale to nie zawsze funkcjonowało. Bo nawet ci, którzy przebiegali nie trafiali do adresata. To był problem szukać adresata, przypominam sobie, że przynosiłem list do mojego domu i nie mogliśmy adresata znaleźć. Wystarczyło, że ktoś się przeniósł w inne miejsce i już listu nie można było dostarczyć.

Data i miejsce nagrania 2006-02-24, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jest ten Myśliwiecki, jest dużo pisarzy, ale tutaj też w Lublinie było bardzo dużo zdolnej młodzieży, literacko zdolnej, która później rozwijała swoje talenty gdzieś

Przez ponad dwadzieścia lat na KUL-u prowadziłem takie studium prasoznawcze, na które byli zobowiązani na przykład przychodzić studenci KUL-u, księża z poszczególnych

Mama pochodziła z rodziny mieszczańskiej, była urodzona w Pelplinie, a do Pelplina mój ojciec z rodziną swojej matki przyjechał po katastrofie, jaka wydarzyła się w miejscowości,

Ja w ubiegłym roku taki esej opublikowałem na temat tej Biblii Gutenbergowskiej z Pelplina, a intrygował mnie [ten temat], bo to było pierwsze nazwisko, które pamiętam z czasów

To getto było straszne, to było jakieś takie przeżycie tam dla nas, [obserwowaliśmy i mówiliśmy]: „O, już przestaje się palić”, po iluś tam dniach, już jak dymów

Myśmy wiedzieli to, że ona jest Żydówką, ale jako dzieci nie zdawaliśmy sobie sprawy, [że ona się w ten sposób ukrywa], dla nas ta najładniejsza siostra była

Niemcy przyszli przed godziną piątą rano do niego jako do dozorcy, kazali mu otworzyć główne wejście do budynku, prowadzić [się] na klatkę schodową, to trzecie

To moje wejście w prasę, w dziennikarstwo było związane z 1956 rokiem, kiedy się wydawało, że istnieje taka możliwość, taka opcja budowania rzeczywistości polskiej nie