• Nie Znaleziono Wyników

Teka Zamojska. R. 1=5, nr 1 (1938)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Teka Zamojska. R. 1=5, nr 1 (1938)"

Copied!
76
0
0

Pełen tekst

(1)

1 gewfcSS

s - W i t , /

• f ? ¥ s

'(■ <

T E K A

Z A M O J S K A

V

Rocznik I. Zeszyt i.

ZAMOŚĆ 1938

(2)

T E K A Z A M O J S K A

KWARTALNIK POŚWIĘCONY ZAGADNIENIOM REGIONALNYM K O M I T E T R E D A K C Y J N Y :

Przewodniczący: ZYGMUNT KLUKOWSKI, Szczebrzeszyn. Zastępca przewodniczą­

cego: ZOFIA SOCHAŃSKA. Członkowie: ZYGFRYD KRAUZE, STEFAN POMARAN- SKI (Lwów), HENRYK ROSIŃSKI, JAN SZCZEPANIEC, ADAM SZCZERBOWSKI.

Adres Redakcji i Administracji: Zamość, Ratuszowa i. Koto Miłośników Książki.

TEKA ZAM OJSKA wychodzi raz na kwartał w zeszytach objętości 4 arkusze druku każdy. 4 zeszyty stanowią jeden rocznik.

T R E Ś Ć

zeszytu pierwszego rocznika pierwszego:

Str.

OD R E D A K C J I... ... ... 1 Dr S t a n i s ł a w W i n d a k i e w i c z , prof. Uniw. Jagiellońskiego w Kra­

kowie. Trzy sławne panegiryki na cześć Z a m o y sk ie g o ... 2 Dr S t a n i s ł a w Ł e m p i c k i , prof. Uniw. Jana Kazimierza we Lwowie.

N ieznane hym ny o Najśw. Pannie Piotra C iekliń skieg o ... 5 Dr J u l i a n K r z y ż a n o w s k i , prof. Uniw. J. Piłsudskiego w Warszawie.

Uczony holenderski na hetmańskim d w o r z e ... 34 Dr M a r i a n G u m o w s k i . Monety z oblężenia Zamościa 1813 r. . . . 29 Mgr Z o f i a W a r t o ł o w s k a . Wykopaliska we wsi Sąsiadka w pow. za­

mojskim ... 36 Mgr W i k t o r B e r . W ykopaliska na cmentarzysku ciałopalnym kultury

łużyckiej w Topornicy, pow. z a m o js k im ... 39 Dr S t e f a n P o m a r a ń s k i . Wspomnienie z przed lat dwudziestu . . 4 4

MISCELLANEA

Dr J ó z e f D u t k i e w i c z . Notatki z ksiąg wójtowskich Zamościa w lalach 1 5 0 3 - 1 5 9 1 ... 5>

SPRAWOZDANIA I OCENY

Dr K a z i m i e r z H a r t l e b , prof. Uniw. Jana Kazimierza we Lwowie.

Piękna książka o pięknym człowieku ... 5 5 K R O N IK A ... 60

Znak na okładce wykonał Rudolf Mękicki.

Prenumerata wynosi: rocznie zł 6, półrocznie zł 3.5 0, zeszyt pojedyńczy zł 2. W y d a w c a : K O Ł O M I Ł O S N I K O W K S I Ą Ż K I W Z A M O Ś C I U .

(3)

T E K A

Z A M O J S K A

Z A M O Ś Ć 1938

(4)

Druk w y k o n a n o ir Drukarni Rady Pouńatoiuej uj Zamościu

v-s,m

(5)

Dr inż. Z a c h w a t o w i c z J a n . Model Zamościa na wystawie w Pa­

ryżu w 1 9 3 7 ... 121

D r Z e m b r z u s k i L u d w i k , prof. Uniw. J. Piłsudskiego w W arszaw ie. N a marginesie « Wspomnień starego lekarza o czasach powstania listopadowego (1825—1835)* Kazimierza Łukasie- w i c z a ... 124

IV. K R O N I K A ...60, 126, 189, 258 Skorowidz n a z w i s k ..., . . . . 263

Skorowidz m i e j s c o w o ś c i ...274

S P I S I L U S T R A C Y J : Monety bite w oblężeniu Zam ościa 1813 r. Szóstak m i e d z i a n y ... 32

Dw uzłotów ka srebrna ... 33

S ą c i a s k ... 37

P o p i e l n i c a ... 41

P uchar p r z y s t a w k a ... 42

Grzechotka gliniana w kształcie p t a k a ... 43

Pierw sza stronica «Kroniki Pow iatu Zam ojskiego* ... 46

Pierw sza stronica «Teki Zam ojskiej» ... 47

Paginy z książki G em barzew skiego «Muzyk spośród l u d u » ... 58

M edale h etm ana Ja n a Z a m o y sk ie g o ... 65, 66, 70, 71 M odele Zam ościa na w ystaw ie w Paryżu 1937 ... 121, 123 Armaty arsen ału Zam ojskiego: D ar Rygi dla Ja n a Z a m o y s k i e g o ... 131

N apis na arm acie z Rygi ...132

Arm ata z r. 1658 . ... 137

Tarcza herbow a i napis na arm acie z 1658 r... 138

Znak arm at M arcina Zamoyskiego ...140

Lustracja z 1755 r... 143, 144 Działka z a n i o ł a m i ...145

Pole wylotowe działek S. Ehudin i S. Barahiel ...146

Pole wylotow e działek S. Sealtin i S. G a b r i e l ... 147

Karol Pączkowski i Franciszek S a ł e k ... 175

Piotr W rzos . . ; ... 177

Antoni W a j s z c z u k ... 182

f Józef Konopka ... 183

Dyplom honorow ego obyw atelstw a m iasta Zam ościa dla Marszałka Polski Edw arda Śmigłego R y d z a ... 188

Braunowski plan Zam ościa (początek XVII wieku), uzupełniony nazw am i ulic z lustracji 1591 r...* ... 210

Ludwik M o s t o w s k i ... ... 232

(6)
(7)

T E K A Z A M O J S K A

K W A R T A L N I K R E G I O N A L N Y

Rok I (V) S tyczeń , Luty, M arzec 1938 N r 1.

W zn a w ia ją c p o 17 latach w y d a w a n ie »T eki Z am ojskiej*, cz a so p ism a śc iś le reg io n a ln eg o , zd ajem y so b ie d ok ład n ie sp ra w ę z tru d n ości jak ie n as czekają. Lecz w ierzy m y , że przy p oparciu m ie jsc o w e g o sp o łe c z e ń stw a uda się nam za p ew n ić b yt n o w e m u k w a rta ln ik o w i na czas d łuższy.

Zadaniem «Teki Zamojskiej* będzie gromadzenie i ogłaszanie materiałów i opracowań, dających możność wszechstronnego i do­

kładnego poznania Ziemi Zamojskiej, pod którą rozumiemy nie tylko dzisiejszy powiat zamojski, ale poniekąd i powiaty sąsiednie — biłgorajski, janowski i tomaszowski, związane niegdyś w pewną całość, a także częściowo powiaty krasnostawski i hrubieszowski, dokąd sięgały wpływy Ordynacji Zamojskiej.

Prace umieszczane w «Tece Zamojskiej* będą bardzo różno­

rodne, w zależności od zainteresowań poszczególnych autorów, na których dobrej woli opierać się będzie nasze pismo. W obecnej chwili redakcja «Teki Zamojskiej* ma zapewnioną współpracę trzy­

dziestu kilku autorów. Liczba ich znacznie się zwiększy po wyjściu pierwszych zeszytów. Nie wymieniając poszczególnych nazwisk Komitet Redakcyjny uważa za swój miły obowiązek złożyć w tym miejscu serdeczne podziękowanie wszystkim, którzy zapewnili współpracę swą w «Tece Zamojskiej*.

Obecna «T. Z.» jest poniekąd kontynuacją dawnej «Kroniki Zamojskiej* i «Teki Zamojskiej*, które wychodziły w Zamościu w ciągu lat czterech (1918 — 1921). I dlatego zaczynając numerację roczników «Teki Zamojskiej*, jako kwartalnika, od numeru pierw­

szego, w nawiasach podawać będziemy numery kolejne, uwzględ­

niając daw ne roczniki.

KOMITET REDAKCYJNY.

(8)

2

STANISŁAW WINDAKIEWICZ (Kraków)

TRZY SŁAWNE PANEGIRYKI NA CZEŚĆ ZAMOYSKIEGO Dziennikarstwo zaczęło się rozmijać bardzo nieśmiało w XVI w.

dzięki wynalazkowi druku. O ważnych wypadkach bieżących za­

częto wydawać ulotki drukowane, które miały wielkie powodzenie.

Zaciekawienie nimi publiczności utrwalił Kochanowski w fraszce Do Lubomira:

Idąc mimo librariją, Kędy mądre księgi biją, Lubomir m iędzy tytuły Przeczytał «Bitwa u Huły».

Zląkł się y padł: hey panowie, Moskiewscy bohatyrowie, Dla Boga nie zabijaycie, Raczey żyw o poimaycie.

Obok bitew i oblężeń, nasze społeczeństwo rolnicze wrażliwe było na wiadomości o pożarach i powodziach, jak zresztą z poezyj Kochanowskiego przekonać się można. Odmienne stosunki spo­

łeczne i wielkie znączenie możnowładztwa odbijały się mocno w kronice potocznej. Wybitne wypadki w ich rodzinach: urodziny, chrzciny, wesela, otrzymanie wysokich godności, nabierały znacze­

nia wydarzeń publicznych. Naówczas poezja liczyła się bardziej z wypadkami życia codziennego i próbowała im nadać większej powagi. Pojawiały się pieśni i panegiryki okolicznościowe na cześć możnowładców, które zastępowały dzisiejsze wiadomości kronikar­

skie. W Polsce wydawano ich pełno, zwłaszcza w późniejszych czasach tak, że nawet objawy prawdziwej poezji przygłuszały.

Z dawnych naszych postaci historycznych wybitna osobistość Zamoyskiego wzbudziła wielkie zaciekawienie publiczne, jak nie­

omal Sobieski w następnym stuleciu. Wypadki potoczne z jego życia wywoływały poezje doraźne, które skwapliwie czytano w miej­

sce dzisiejszych gazet. Miał szczęście, że w jego czasach żyli zna­

komici poeci, którzy się z nim liczyli lub o jego łaski starali. Stąd też w naszej literaturze wcale wybitnymi dziełami upamiętniony został. Trzebaby te wszystkie poezje pozbierać, aby dokładnie określić odbicie jego postaci w naszej poezji. Na razie zwrócimy

(9)

T E K A Z A M O J S K A

KWARTALNIK POŚWIĘCONY ZAGADNIENIOM REGIONALNYM

K O M I T E T R E D A K C Y J N Y :

Przewodniczący: ZYGMUNT KLUKOWSKI (Szczebrzeszyn). Sekretarz Komitetu i za­

stępca przew odniczącego: ZOFIA SOCHAŃSKA. Członkowie: ZYGFRYD KRAUZE, STEFAN POMARAŃSKI (Lwów), HENRYK ROSIŃSKI, JAN SZCZEPANIEC, ADAM

SZCZERBOWSKI.

Adres R edakcji i Administracji: Zamość, Ratuszow a i. Koło Miłośników Książki.

TEK A Z A M O JS K A wychodzi raz na kw artał w zeszytach objętośri 4 arkusze druku każdy. 4 zeszyty stanow ią jed en rocznik.

W y d a n o z z a s i ł k u F u n d u s z u K u l t u r y N a r o d o w e j .

Znak n a okładce wykonał R u d o l f M ę k i c k i .

P renum erata wynosi: rocznie zł 6, półrocznie zł 3.50, zeszyt pojedynczy zł 2.

W y d a w c a : K O Ł O M I Ł O Ś N I K Ó W K S I Ą Ż K I W Z A M O Ś C I U .

T R E Ś Ć R O C Z N I K A :

Str.

I. ARTYKUŁY

a) h u m a n i s t y k a

Dr C z o ł o w s k i A l e k s a n d e r . Zapomniany fortyfikator Zamościa 153 Dr G u m o w s k i M a r i a n . M edale hetmana Ja n a Zamoyskiego . . 6s#

Monety z oblężenia Zamościa 18 13 r... 29 H o r o d y s k i B o g d a n . «Armata» arsenału zamojskiego . . . . 129 Ja k miało powstać Ossolineum w Zamościu . . . 84 Najstarsza lustracja Z a m o ś c i a ... 197 Dr K l u k o w s k i Z y g m u n t . Dzieje fundacji szkolnej im. Zamoyskich

w Zamościu i S z c z e b rz e sz y n ie ... 166 Ruch narodowy w Zamojszczytnie w 18 6 1—1862 (w świetle urzędowych źródeł r o s y js k ic h ) ... 97 Dr K o s s o w s k i A l e k s a n d e r , prof. Uniw. Katolickiego w Lublinie.

Z dziejów zakonu bazylianów w Z a m o ś c i u ...212 Dr K r z y ż a n o uf s k i J u l i a n , prof. Uniw. J. Piłsudskiego w W arsza­

wie. Uczony holenderski na hetmańskim dworze . . . 24 D r Ł e m p i c k i S t a n i s ł a w , prof. Uniw. Ja n a Kazimierza we Lwo­

wie. Nieznane hymny o Najśw. Pannie Piotra Cieklińskiego 5

(10)

IV

Dr S e r u g a J ó z e f . Inter dykt przeciw czartom rzekomo Tomasza Zamoyskiego z X V II w...221 Dr S k u l s k i R y s z a r d . Ks. Walentego Wcislowskiego «Teologia pol-

ska» z 1742 r... 158 1 D r T a r n a i u s k i A l e k s a n d e r . Dzieje powstania dóbr Ordynacji

Z a m o j s k i e j... 78 Dr W i n d a k i e i u i c z S t a n i s ł a w , prof. Uniw. Jagiellońskiego w Kra­

kowie. Trzy sławne panegiryki na cześć Zamoyskiego . 2 b) p r e h i s t o r i a

Mgr B e r W i k t o r . Wykopaliska na cmentarzysku ciałopalnym kul­

tury łużyckie f w Topornicy w pow. z a m o jsk im... 39 Mgr W a r t o l o i u s k a Z o f i a . W ykopaliska we wsi Sąsiadka w pow.

z a m o j s k i m... 36 c) p r z y r o d a

S k u r a t o w i c z W a c ł a w . Pierwsza w Polsce całkowita ochrona ptaków drapieżnych na terenie Ordynacji Zamojskiej . 225 d) p a m i ę t n i k i i w s p o m n i e n i a

D o m i n i o w a E u g e n i a . U progu wielkiej wojny (wyjątki z dzien­

nika 29.VII-9.IX 1 9 1 4 ) ... 240 ś. p. K o p c i ń s k i E d w a r d ... ... . . 113 Prof. M i l e r S t e f a n . Z przeżyć osobistych na tle «aktu brzeskiego»

w Z a m o ś c iu... 110 Z rycerskich szlaków przeszłości B e l i n y...254 D r P o m a r a ń s k i S t e f a n . Wspomnienie z przed lat dwudziestu 44

R a d e k A n d r z e j . Bitwa pod Zwierzyńcem w 1906 r...174 S o c h a ń s k a Z o f i a . Ludwik Mostowski ... . 228 II. MISCELLANEA

Dr D u t k i e w i c z J ó z e f . Notatki z ksiąg wójtowskich Zamościa w latach 1 5 8 3 - 1 5 9 1... 51 H o r o d y s k i B o g d a n . Notatka o obrazie Zwiastowania N. M. P. 114 Z czasów a u s tria c k ic h... n r P ę k a l s k i M i c h a ł . Notatka o szkółce parafialnej w Zaklikowie . 225 Prof. P i e s z k o M i c h a ł . Zamość w opresji szwedzkiej 1656 roku . 11- III. SPRAWOZDANIA I OCENY

D r H a r t l e b K a z i m i e r z , prof. Uniw. Jan a Kazimierza w e Lwowie.

Piękna książka o pięknym c z ł o w i e k u... 55 S o c h a ń s k a Z o f i a . Zamojszczyzna w hołdzie Naczelnemu Wodzowi 184 Wyróżnienie książki Gembarzewskiego «Muzyk spośród ludu» .—^ . jgg

(11)

u iuagę na trzy sła w n e panegiryk i, n ap isan e na trzy jeg o k olejn e w e se la .

K o ch a n o w sk i z p oczątk u jako stron nik austriacki, sta ł z dala od n ieg o , c h o ć za w sz e w ła ś c iw ie b y ł rząd ow cem . A le gdy Batory przy p o m o c y Z a m o y sk ieg o tron uzysk ał, d aw n y rektor p a d ew sk i w cią g n ą ł ła tw o d a w n eg o p a d ew czy k a do ob ozu rząd ow ego i w tym ch arak terze Jan z C zarnolasu sta ł się p ie w c ą c h w a ły Batorego i c z y n ó w k anclerza. Po raz p ierw szy w y stą p ił w tej roli w u tw o ­ rze ła c iń sk im Orpheus Sarmaticus (1578), o d śp ie w a n y m w Ujazdo- w ie w c z a sie u ro cz y sto śc i w e s e ln y c h Z am oysk iego z K rystyną Ra­

d z iw iłłó w n ą i u św ie tn io n y c h zarazem p rze d sta w ie n ie m Odprawy posłów greckich. W p o e m a c ie tym n ie ma w zm ian k i o Z am oysk im . Poeta zw raca u w a g ę na w o jo w n ic z e g o króla, k tórego p o sia d ła P ol­

ska i który p o p ro w a d zi ją do z w y c ię stw a , i w z y w a rod ak ów , aby s ię g o to w a li do w o jn y ze w zg lęd u na n ie b e z p ie c z e ń stw o kraju, o to ­ c z o n e g o z e w szą d groźn ym i w rogam i, T ataram i, M oskw ą i Turcją.

W p ięć lat p o tem m iał sp o so b n o ść w yrząd zić p o n o w n ą p rzy­

słu g ę g r z e c z n o śc io w ą Z am oysk iem u , przyjm ując w yd atn y udział w tryu m fach k ra k o w sk ich po z w y c ię s tw ie m o sk iew sk im i p rzyłą­

cz en iu Inflant do P olsk i. N a u ro cz y sto ść tę w y sa d z ił się z n ie­

zm iern ie d ługą od ą ła c iń sk ą w strofach p in d aryczn ych Epinicion

(!583), o d n o sz ą cą się do b ież ą cy c h sto su n k ó w p o lity cz n y c h i od ­ śp iew a n ą na zam ku k rak ow sk im przez m uzyka k ró le w sk ie g o K rzysztofa C lab onu sa. Z o b ch od am i tym i p o łą cz o n e b y ło drugie m a łż e ń stw o Z a m o y sk ieg o z sy n o w ic ą k ró le w sk ą G ryzeldą. Przy­

z w y c za jo n y do p isan ia p an eg iry k ó w , w y g o to w a ł K och an ow sk i na ten festy n u tw ór, Epithalamion, o d śp ie w a n y przez tego sam ego m uzyka w k om n atach k an clersk ich na W a w elu . Znać w nim już w ię k sz e z b liż en ie do k an clerza i p ew n ą p rzy c h y ln o ść dla n iego.

W p o e m a c ie tym p rosi p o eta Marsa, aby po trudach w o je n n y ch p o z w o lił Z a m o y sk iem u od p raw ić to n o w e w e se le , i przy tej sp o ­ so b n o śc i p o d n o si je g o sz c z ę śc ie i sp o d z iew a się, że nadal ojczyźn ie b ęd zie - słu ży ć . P anegiryk k oń czy się zło że n ie m ży czeń p a ń stw u m ło d y m od g o śc i w e s e ln y c h . P oezje dla Z a m o y sk ieg o p isa ł K ocha­

n o w sk i gdy s ię już czu ł zn u żon y ży ciem i n iezb yt na p o m y sło w o ść się w y sila ł.

Ale Zamoyski miał szczęście do poetów. Gdy Kochanowski obdarzał go zwykłym grzecznościowym upominkiem na wesele z synowicą królewską, młody lwowianin, przyszły główny chwalca i rozpoczynający dopiero staranie o jego łaski, Szymonowicz wy­

(12)

4

stąp ił z zb iork iem ód p atetyczn ych , lo g ic zn ie z sob ą sp ojon ych , którym nadał tytu ł Flagellum livoris, b icz zaujiści (1583). Utiuór jest u j zu p ełn ie in nym nastroju, niż u p om in ek K och an ow sk iego.

Przem aiuia z n ieg o n ie starszy p oeta, p rzych yln y m ożn ow ład cy, ale kandydat na k lien ta d o m o w eg o . O gn isty p anegiryk m u siał za d o w o ln ić kanclerza. W u tw orze tym rozw aża S zy m o n o w ic z szcze- gółou io, skąd się b ierze zainiść i jak ie są jej cech y , i w yraża radość, że w o b e c c z y n ó w i en ergii Z am oysk iego u j b e z siln o śc i straw ić się m usi. Z am oysk i p o k o n a ł ją o szczep am i, u j h erb ie sujym złożon ym i, i p rzetrzym aw szy jej natarcie, w y r ó sł na A tlasa, d źw i­

gającego ciężar ojczyzn y. P an egiryk ów z aluzjam i h er b o w y m i Ko­

ch a n o w sk i n ie p isy w a ł, bo w in n ym stosu n k u p o zo sta w a ł do adre­

sata i p o c h le b stw e m d w orsk im p o słu g iw a ć się n ie um iał.

P rzyszły autor u roczych Kolaczów, w d zie się ć lat p o tym p ierw szy m p op isie, gdy już na d obre w sz e d ł w ła sk i kanclerza, m iał sp o so b n o ść u czcić trzecie jeg o w e s e le z Barbarą T arn ow sk ą p an egiryk iem p ięk n ie p om yślan ym i z p o lo te m n ap isan ym Imagines diaetae Zamoscianae, obrazy na sali w Z am ościu (1593). Z nać w n ich i p rzyw iązan ie i p od ziw dla kanclerza. Mają o n e na ce lu w y tło - m aczyć te śc io w i w ielk o d u sz n o ść i zn a czen ie Z a m o y sk ieg o W tych c e lu przed ucztą p o w ita ln ą p row adzi go p o eta do sali g o d ow ej i ob jaśn ia w isz ą c e w niej p ortrety. M ałozn acznych n ie tyka ale p okazuje m u cztery g łó w n e obrazy, w k tórych zam yka się w ażn y odłam h isto rii p olsk iej a p on iek ąd św ia to w ej z XVI w . S zym ono- w icz ob jaśn ia św ie tn ie p o sta c ie i czyn y tych m ęż ó w i w id za przej­

m uje u szan ow an iem dla d ziejów , w k tórych k anclerz u dział przyjął, i dla m iejsca, w którym się znajduje. U tw ór przyp om ina n iec o sc e n ę oglądania płaskorzeźb z w o jn y trojańskiej przez Eneasza w św ią ty n i kartagińskiej.

W id zim y, że w sz y stk ie trzy w e se la Z a m o y sk ieg o zn alazły od ­ b icie w naszej literaturze i w w c a le p ięk n y ch u tw orach się u trw a­

liły. U derza w n ich p ełn o w sp o m n ień k lasyczn ych : O rfeusz, Mars, Z aw iść, Eneasz. W id ać jak obyczaj nasz w XVI w . p rzesiąk ł w y ­ ob rażeniam i k lasyczn ym i. Z am oysk i w y w ie r a ł na o to c z e n ie w ie lk ie w rażen ie, jak się p rzekon ać m ożna z lis tó w n u n cju szów w P olsce, zw łaszcza p ó źn iejszego kardynała B olognetti. T o sam o w ra żen ie o d n o si się także z p an egiryk ów K o ch an ow sk iego i S zy m o n o w ic za na jego w ese la . A le u tw ory te m ają p rzygod n e zn aczen ie. O d n o­

szą się do w y p a d k ó w m ałozn aczn ych i z p rzem in ięciem ich tracą na zn aczen iu i tylk o dla rz ec zy w isty ch w ie lb ic ie li p o sta c i h isto ­

(13)

rycznej zachowują pewną wartość. Współcześnie oczywiście z inną ciekawością musiały być czytane, jako wspomnienia z kroniki po­

tocznej o przemożnym kanclerzu.

P rzecież z w e se la m i Z a m o y sk ieg o złączyło s ię jed n o praujdziiue d zie ło sztuki, k tórego m artość je st triualsza, Odprawa postów gre­

ckich, p ierinszy śm iały krok sztu ki p olsk iej u j d zied zin ie dram atycz­

nej. Z rodził je podziuj m istrza z C zarnolasu dla ep o p e i h om ery- ck iej, stu d ia je g o nad tragedią greck ą i m istrz o w sk ie z a w ła d n ięc ie jęz y k ie m p olsk im , n arzu cające się k ażdem u w p rześliczn y m ch órze

« 0 b iałosk rzyd ła m orsk a p łaiu aczk o». Z o so b ą Z a m o y sk ieg o d zieło to zw ią za ło się p rzed e w szy stk im d zięk i treści. Ze w zg lęd u na w ie lk ie zn a czen ie kanclerza w d yp lom acji w sp ó łcz esn ej, w yb rał p o eta z H om era p rze d sta w ie n ie u k ła d ó w d y p lo m a ty czn y ch p o m ię ­ dzy G rekam i a T rojanam i. D o n io s ło ś ć Z a m o y sk ieg o w d yp lom acji sk ło n iła p o e tę cza rn o la sk ieg o do w y szu k a n ia p o d o b n e g o m o ty w u w Iliadzie. N a tym w ię c p ięk n y m d zie le sp o czą ł cień w ie lk ie g o k anclerza, p om ijając o c z y w iś c ie w y ra źn e alu zje p o ety do w s p ó ł­

czesn ej p o lity k i w ch ó rz e o o d p o w ie d z ia ln o śc i rządu za p ro w a d ze­

n ie sp raw p u b liczn y ch , w za c h ę c ie m ło d zieży do c z y n ó w rycersk ich i w y sz y d z e n iu z n ie w ie ś c ia ło ś c i Parysa. Z am oysk i w ię c zaciążył n ie c o na p oczątk ach dram aturgii p olsk iej, a n a w e t za słu ż y ł się dla niej, sk oro kazał to d zie ło p ięk n ie w U jazd ow ie w y sta w ić . W e s e la jego p o z o sta w iły bardzo siln y ślad w naszej literaturze.

S. Windakiewicz.

STA NISŁAW ŁEMPICKI (L w ów )

NIEZNANE HYMNY O NAJSW. PANNIE PIOTRA CIEKLIŃSKIEGO N a zw isk o Piotra C iek liń sk ieg o (1558—1604), p o ety , żołnierza i d yp lom aty p o lsk ie g o z 2-giej p o ło w y XVI w iek u , n ależy do g ło ­ śn iejsz y ch w śró d p isarzów zło te g o stu lecia naszej re n e sa n so w ej literatury. K tok olw iek p isa ł o Jan ie Z am oysk im czy o S zym ono- w icz u (H eck, K allenbach, St. Ł em p icki i inni), m u sia ł w sp o m n ieć , a cza sem n a w e t szerzej ro z p o w ie d z ie ć c z y te ln ik o w i o tym zn ak om i­

tym sekretarzu k an clerza i h etm ana, w y so k o ce n io n y m przez w s p ó ł­

c z esn y c h za sw o ją k ulturę h u m an istyczn ą, zalety to w a r zy sk ie i zd o l­

n o śc i d yp lom atyczn e, ok azan e w p o se ls tw a c h za gran iczn ych (do

(14)

6

Szm ecji, W ło c h , K onstantynopola). C iek liń sk i n ależał p rze cie p rzez lata ca łe do n ajb liższego o to cz en ia Z am oysk iego, o d b y w a ł z nim w yp raw y w o je n n e (b ył pod Byczyną, na w o jn a ch tureckiej i w o ­ łosk iej), w ę d r o w a ł c z ęsto w różn ych sp raw ach m ięd zy Z am ościem , L w o w em a K rakow em , a zap rzyjaźn iony b y ł z całym św ia tem lite ­ rackim ów cz esn ej Polski.

N ajw ięcej p op u la rn o ści u p otom n ych , sz c z e g ó ln ie w o statn ich k ilk u d ziesięciu latach, zy sk a ło m u je g o g łó w n e d zie ło literack ie, k om ed ia pt. «Potrójny z Plauta», w yd an a p o raz p ier w szy w dru­

karni zam ojskiej w 1597' r., a u p rzystęp n ion a szerszy m sferom w w zo r o w y m w yd an iu prof. Czubka z 1891 r. w ak adem ickiej

«B ib liotece P isarzów P olsk ich ». Jak w iad om o, k om ed ia ta n ie jest bynajm niej d o sło w n y m p rzekładem P lau tow ego «T rinum m usa», ale n iezm iern ie ch arak terystyczn ym p rzep o lszczen iem tej d ow cip n ej kom edii; zach ow u jąc b o w iem zn aczną w ie r n o ść w o b e c tek stu Plauta, p rzen ió sł C iek liń sk i ak cję k o m ed ii z A ten do L w ow a, sp o lsz czy ł n azw isk a osób , ubrał n iejak o ty ch G rek ów w k on tu sze szlach ty p olsk iej, dał p o lsk o -lw o w sk ą d ek orację i w łą c z y ł w tek st szereg ch arak terystyczn ych ob razk ów o b y cza jo w y ch i w y c ie c z e k m oralizu jących , z a s to so w a n y ch do p olsk iej w sp ó łc z e sn o śc i. B yła to p ierw sza tego rodzaju próba na gru n cie p olskim ; św ie tn y zn aw ca Plauta i w p ły w ó w jeg o kom edii, prof. G u staw P rzych ock i, n ie zaw ah ał się n a zw a ć «Potrójnego» p ierw szą p o lsk ą kom edią, a Piotra C iek liń sk ieg o p ierw szy m u zd o ln io n y m i oryg in a ln y m k o­

m ed iop isarzem p olsk im .

W roku u b iegłym (11 listop ad a 1936) d o cze k a ł się C iek liń sk i n iem a łe g o trium fu p ośm iertn eg o . T eatr W ie lk i w e L w o w ie w y sta ­ w ił jego «P otrójnego z Plauta» w n ie z w y k le tro sk liw y m i p o m y sło ­ w ym o p racow an iu dyr. W ilam a H orzycy; przez taką «pra-prem ierę»

pragnął teatr lw o w s k i od dać h ołd p a m ięci p o ety z ziem k reso w y ch , co to p ierw szy ch cia ł w y p r o w a d z ić L w ów i lw o w ia n na d esk i sc e ­ niczn e. W zw iązku z tą reprezen tacją p o ja w iło się w p rasie w ie le n otatek o C iek liń sk im , a ży c ie jeg o i zasłu gi zostały zn o w u p rzy­

p o m n ia n e .1)

*) Autor niniejszego artykułu ogłosił w «Scenie Lwowskiej* (R. IV. z. 4) artykuł o Cieklińskim, a w «Pamiętniku Literackim» (R. XXXIII, z. 4.) pracę p. t.

«Piotr Ciekliński i Jan Ostroróg z Komarna» (także osobna odbitka, Lu jó w 1937),

u j której — m iędzy innymi — ustalił datę pow stania dzieła (około 1596) i uzasadnił przypuszczenie, że «Potrójny» był wystawiony na scenie już z końcem XVI w. na dworze St. Tarnow skiego w Busku niedaleko Lwowa.

(15)

N ie w d ając się na tym m iejscu w d alsze p rzed sta w ia n ie życia i tw ó r c z o śc i C iek liń sk iego, o czym m ó w ię ró w n o c z e śn ie gd zie in d z iej1) — w y d o b y w a m z n iep a m ięc i jed en z u tw o ró w tego p oety, za ch o w a n y , o ile dotąd w ia d o m o , tylk o w u n ik acie B ib liotek i Za­

m o y sk ich w W a rsza w ie, a n iezn an y żadnem u z d o ty c h c z a so w y c h badaczy.

Z sp u ścizn ą literack ą C iek liń sk ieg o p rzed staw ia się b o w iem rzecz w c a le n ie w e s o ło . Przypu szczać w o ln o , że ten n iezm iern ie ru ch liw y cz ło w ie k , uw ażany przez r ó w ie śn ik ó w za w y b itn eg o autora, p isa ł d o sy ć dużo. N a jw ięk szą sła w ę p rzy n ió sł m u isto tn ie «Potrój- ny». Już w sp ó łc z e śn ie jed en z o b cy ch literatów (N iem iec D an iel H erm an) tak w yrażał s ię do Z am oysk iego: « W id ziałem u W aszej D o sto jn o śc i T rin u m m u sa Plauta, p rze ło ż o n e g o na język p o lsk i od C iek liń sk iego, sekretarza J. Król. M ości, tak d ok ład n ie i w yb orn ie, że gd yb y sam P lau tu s żył, w o la łb y p o lsk ą niż rzym ską togą być od zian ym *. Z resztą n ie bez p o w o d u ch yb a w y sz e d ł «Potrójny» z dru­

karni zam ojskiej bardzo u ro cz y śc ie, z k ilk om a w iersza m i zalecają­

cym i: S zy m o n o w icza , J. Szcz. H erburta, p od cza szeg o O stroroga z Kom arna, S rzed ziń sk iego dw orzan in a, a sam Z am oysk i, b aw iący w ó w c z a s poza sw o ją rezyd en cją, z w ie lk ą n ie c ie r p liw o śc ią żądał p rzysłan ia p ier w szy c h egzem p larzy d ziełka. Z in n ych u tw o ró w C iek liń sk ieg o n ie od szu k an o d otąd jeg o ep italam ium na ślu b w o je ­ w o d y lu b e lsk ie g o Marka S o b ie sk ie g o («W ie rsz na fe st w e se ln y M. S o b iesk ieg o ...* ), o k tórym w sp o m in a S im o n id es w liś c ie ze sty c z ­ n ia 1600 r. In teresu jącym u tw o rem je st «Z iem ia W o ło sk a * , złożon a z trzech a leg o ry c zn y ch bajek p o lity cz n y c h (J a ło w ica —W ilc z ę —Łani), n apisan a przez C iek liń sk ieg o po w y p r a w ie w o ło sk ie j Z am oysk iego na h osp od ara S tefan a w 1595 r., a op u b lik o w a n a (nie bez b łęd ó w i fa łsz y w y c h interp retacyj) przez K. H ecka w 1902 r.2) T y p o w e to bajki p o lity czn e, ż y w o p rzyp om in ające «Sen M ajow y* Marcina B ielsk iego; bajki zw ie rz ęc e, a zarazem «h erb ow e», gd yż autor w p r o ­ w adza tu zw ierzęta, za p o ży c zo n e z h erb ó w o d p o w ie d n ich k ra jó w — w sp o só b n ieraz sztu czny, a le u m ie ję tn ie i d o w cip n ie.

P rofesor C zubek p rzysąd ził C iek liń sk iem u je sz c z e jed n ą p o zy ­ cję, m ia n o w ic ie «D ialog» p olity czn y , w ier sz o w a n y (z ręk o p isu Bi­

b lio tek i P olsk iej w Paryżu), n ap isan y w m aju 1592 przed g ło śn y m

*) W «Polskim Słowniku Biograficznym» Polsk. Akadem ii Umiej., t. IV. z. i.

p od «Ciekliński Piotr».

2) W «Księdze Pam iątkow ej - d la Ludwika Ćwiklińskiego* Lujów 1902.

(16)

zjazdem jęd rzejow sk im ; k rytyku je on in trygi d w ó c h R a d ziw iłłó w z k am aryli d w orsk iej Z ygm unta III (m ia n o w ic ie k ardynała Jerzego i m arszałka w . lit. A lbrychta) w sp ra w ie m a łże ń stw a k róla z Anną Rakuszanką, tak n iep ożąd an ego przez naród. D ia lo g d o ść gładki, zło śliw y , o w y ra źn ie p a m fleto w y m zacięciu , m a isto tn ie c e c h y pióra C iek liń sk ieg o .') W te c e prof. C zubka zn ajd ow ały się p o d o b n o in n e je sz c z e u tw ory C iek liń sk iego, a w każdym razie garść sz c z e g ó łó w i d o k u m en tó w do jeg o biografii; m iał je ten zn ak om ity w y d a w c a o p u b lik o w a ć p óźn iej, le c z do tak iego w y d a n ia n ie doszło.

W sz y sc y p iszący o C iek liń sk im , z C zubkiem na czele, w s p o ­ m in ali w r e sz c ie o u tw o rze p o ety ck im lu b raczej cy k lu u tw o ró w C iek liń sk ieg o p. t. «Sw. W o jc ie c h a A p ostoła i A rcybisku pa p o l­

sk ieg o B ogarodzica i H ym ny na św ię ta Panny N a jśw iętszej, Piotra C iek liń sk ieg o ...», w y d a n y m w Z am ościu w 1600 r., a za ch o w a n y m u Z am oysk ich w W a rsza w ie. Czy k siążeczk ę tę m ia ł C zubek w ręku?

Zdaje się, że nie; bo p rócz tytu łu n ic o niej w ię c e j n ie podaje.

H eck w m on ografii o S zy m o n o w iczu przyznaje w yraźn ie, że unikatu tego n ie zna; tak sam o n ie zn ał go autor n in iejsze g o artykułu, p isząc sw ą p racę o « D ziałaln ości J. Z a m o y sk ieg o na p olu szk o ln ictw a * (1921 r.).

O b ecn ie p ozw alam so b ie p rzed ru k ow ać p oniżej z unikatu B ib liotek i Ord. Z am oysk ich ten n iezn an y u tw ó r C iek liń sk iego, przydając na p oczątku tro ch ę u w ag o charak terze tego d ziełk a i o zn aczen iu «H ym nów » w o g óln ej tw ó r c z o śc i autora «P otrójnego z PIauta».

Mała ta k siążeczk a w form a cie 8°, lic zy op rócz karty ty tu ło ­ w ej — 7 kartek (14 stron), o zn a czo n y ch (nie w szę d z ie ) literam i od Aij do Biiij. W y sz ła z D rukarni A kad em ii Z am ojskiej w 1600 roku, za n ajlep szych jej czasów , gdy k ie r o w n ic tw o o ficy n y d zierżył zna­

m ien ity typograf M arcin Łęski. M oże p. A lek san dra Birkenm ajera zain teresu je jej strona ty p o g r a fic z n a ? 2) D ruk jest p ięk n y, czysty, z d rob nym i usterkam i. N iestety n asz egzem p larz m a p e w n e defekty;

w sk u tek zn iszczen ia b rzegów d w ó c h o sta tn ich kart (które p óźniej p od k lejon o) n iew ie lk a ilo ść tek stu (początek lu b k o n ie c kilk u w ie r ­ szy) u legła zatraceniu, i n aw et zrek o n stru o w a ć ją trudno.

*) Zob. Czubek J. «Dialog» i «Taniec barzo piękny». Duia utwory z końca XVI w. «Pamiętnik Literacki* (Lwów), R.XII (1913), str. 319 — 326.

2) Zob. A. Birkenm ajer. Typograficzny zasób D rukarni Akadem ii Zamojskiej w roku 1617. Kraków 1936.

(17)

K siążeczka C iek liń sk iego, n atu raln ie p o lsk a — bo ten h um ani­

sta p isa ł w y łą c z n ie u j język u n a ro d o w y m — jest zb iork iem p ieśn i n a b o żn y ch na c z e ś ć N ajśw iętszej Panny; jest p o p rostu kancjonali- k iem m aryjnym z sa m eg o p oczątk u XVII u j. R zecz to znam ienna, że sujoje m łasn e «H ym ny», p o św ię c o n e M atce Bożej, p oprzed ził C iek liń sk i w y d r u k o w a n ie m prastarej «B ogurodzicy», którą u w aża z d e c y d o w a n ie za «hym n» n apisan y przez św . W o jcie ch a a p ostoła i arcyb isk u p a (!) p o lsk ieg o . O d «B ogurodzicy» pragn ie zacząć sw ój kancjonał.

W iem y , że z a in ter eso w a n ie tym «patrium carmen» b y ło u j dru­

giej p o ło w ie XVI w . bardzo żyw e; łą c z y ło się to n ie w ą tp liw ie z p oczyn ającą się w te d y erą n o w y c h w ie lk ic h zm agań w o je n n y ch oraz re n o w a c ji d u ch a ry c er sk ieg o u P olak ów , po d ługim o k resie z y g m u n to w sk ie g o k w ietyzm u . Gdy w p ierw szej p o ło w ie XVI w .

«B ogurodzica» m iała raczej p ie c z ę ć p ie śn i n arod ow ej o ch arakterze p o k o jo w o -p a ń stw o w y m i b y ła u m ieszczan a na c z e le zb io ró w praw (Łaski, T aszyck i, H erburt je sz c z e 1570), to w drugiej p o ło w ie tegoż stu lecia i w XVII w . b iorą ją za c e l s w o ic h za in ter eso w a ń lu d zie w o je n n i lu b tacy, którym d uch w o je n n y n ie b y ł o b cy . Słynn y k aw aler m altań sk i i rycerz Bartłom iej N o w o d w o rsk i, p ierw szy fun ­ dator « szk ó ł n o w o d w o r sk ic h * w K rakow ie, b y ł zap alon ym w ie lb i­

c ie le m i p rop agatorem tej p ie śn i w o jen n ej starych Polaków ; stw arzał fu n d acje dla jej śp iew a n ia i k u lty w o w a n ia w k o śc ie le i szk ole.

G orąco o b sta w a ł za tą p ieśn ią św ię tą , w o jen n ą , taki d uch rycerski, jak Piotr Skarga, p o m ieszcza ją c ją na cz e le « Ż y w o tó w Ś w iętych *, p o d o b n ie jak żołn ierz - h istoryk J oach im B ielsk i (1597). O d żyw ała w tch n ie n iu w o je n n y c h c z a só w B atorego i W a zó w w ojen n o-rycer- ska ch w a ła «B ogurodzicy»; k to w ie, czy także w o to cz en iu h etm an a Z am o y sk ieg o , o sta tn ie g o batorszczyk a, ten kult B o g a r o d z ic y . się n ie u trzym yw ał, p ozostając i na p o tem w tradycji A kadem ii Z am ojskiej.

W 1643 r. p ro feso r tej A kad em ii Jan K olum bin B ytom ski, w sp o m i­

nając w jed n y m z sw y c h d ziełek n ie z w y k łe d ob ro d ziejstw a B ogu­

rod zicy (Deiparae) w o b e c narodu p o lsk ieg o , tak pisał: «O d teg o to m iana Jej p o ch o d z i n azw a p ieśn i, napisan ej przez Ś. W o jcie ch a , którą P olacy w p r o w a d z ili do sw y c h o b o z ó w w o je n n y c h i zw y k li ją in to n o w a ć przed b itw ą jed n y m gło sem , w e d le jednej m elo d ii

i z jed n a k o w y m sercem *.

N ie o d b ie g n iem y w ię c ch yb a od praw dy, je śli w yrazim y przy­

p u szczen ie, że z tej a tm osfery p rzełom u XVI i XVII w ., p rzych yln ej

(18)

10

dla ren esan su «B ogurodzicy», a sięgającej z p e w n o śc ią i do Z am o­

ścia — w zią ł C iek liń sk i p od n ietę do u św ię c e n ia tą p ieśn ią sw o ic h

«H ym nów ». R zekom a p ieśń św . W o jcie ch a , prastara, n arod ow a p ieśń m iała dodać w ięk szej p o w a g i k a n c jo n a ło w i m aryjnem u p o ety zam ojsk iego, g o rliw e g o cz c ic ie la i słu g i Matki Bożej. Z jakąż pra­

w ie n am aszczon ą p o w a g ą od zy w a się on w w ier sz y k u w stęp n y m o tych «h ym n ach o jcz y sty c h Bogarodzicy®,

«Od których póki w Polszczę uprzejmy I jeden głos był, Rady i Sejmy,

Szyki i bitwy swe zaczynali Starzy Polacy, i odnaszali

Skutki szczęśliwe: zgodą rządzona Słynęła po wszem świecie korona.»

D ziełk o sw o je złą czy ł C iek liń sk i, jak to z w y k le czynił, z ro­

dziną sw e g o m ecen a sa i opiekuna, Z am oysk iego. Gdy w sz y s c y in ni literaci p rześcigali się w sp ó łc z e śn ie w d ed y k o w a n iu sw o ic h u tw o ­ rów k a n clerzo w i i jeg o u k och an em u jed y n a k o w i T o m a sz o w i, to n asz p oeta z w r ó cił się m y ślą ku zm arłym có reczk o m Z am oysk iego, u rod zon ym przez d w ie już n ieżyjące (R ad ziw iłłów n ę i B atorów n ę) oraz żyjącą, ostatn ią żo n ę h etm an a (T arnow ską). T y m b ło g im du­

szyczk om H alszki, A nny, Z ofii i G ryzeldy Z am oysk ich , zm arłych w d zieciń stw ie, p rzyp isał — n iby cien io m d o m o w y m rodu — w d ziw ­ n ie m ięk kim w ierszu d ed yk acyjn ym sw o je p ro ste p ie śn i n abożne.

N ie zap om n iał n atu raln ie o h etm an ie i o m ałym Tom aszu; w z y w a d z ie w c z ę c e duszyczki, aby m od liły się o zd ro w ie i p o w o d z e n ie dla czcig o d n eg o ojca i m a leń k ieg o braciszka. T en w ier sz y k d ed yk a­

cyjn y — to jesz cz e jed en ciek a w y p rzyczyn ek do k w e stii za in ter eso ­ w an ia się d zieck iem w starop olsk iej p oezji, zain teresow an ia, które stw orzyła rodzina K och an ow sk ich - p o etó w z Jan em na czele, dając m u — w p rze c iw ie ń stw ie do u tartych są d ó w o su r o w o śc i p o lsk ich rod ziców — w ie le to n ó w m ięk kich , d elik atn ych , p raw ie su b teln y ch .

T ek st «Bogurodzicy», otw ierający zbiorek, jest p raw ie id en ­ tyczn y z tek stem z 1506 r., w y d ru k o w a n y m w statu tach kanclerza Łaskiego, jak ró w n ież z tek stem w yd an ym w Statutach T a szy ck ie g o z 1532 r. (tak bardzo p od ob n ym do ta m teg o 1). P rzed ru kow u jem y go

’) Zob. o tych tekstach: Józef Birkenm ajer. Bogurodzica-Dziemica. Li d ó u j, nakł. Filomaty 1937, str. 27 —30.

(19)

p oniżej raczej z p ietyzm u, jako że je st je sz c z e jed n ym , n iezn an ym tek stem n a sze g o «pałrium carmen» z sa m eg o pogran icza XVI i XVII s tu le c ia .1) T e k st ten m ó g ł C iek liń sk i p op rostu p rzep isać z »Statutu»

Ł askiego, k tórego egzem p larz m iał u sie b ie, a n ap eu m o w b ib lio ­ tec e h etm ań sk iej. R ęka w sp ó łc z e sn a C iek liń sk iem u (trudno roz­

strzygnąć, czy n ie sa m eg o Z am oysk iego?) p o czy n iła kilk a popraiuek (kon iek tur) rę k o p iśm ie n n y ch na m a rg in esie tek stu C iek liń sk iego, św ia d cz ą cy c h p rzew ażn ie d od atn io o k ry ty cy zm ie o m ego czyteln ik a.

Z ap isała m ięć tu z w r o tc e i. ob ok « sp u ści nam » — «sp ust w inam *;

zam iast «od jął diabłu Stróżą* w zujrotce 3. p op raw iła na — «z stra­

że*; u j zw r o tc e 9. zm ien iła «k rew św ię tą sują z boku» — na «krew św ię ta szła z boku»; w zujrotce 11. u j w ier sz u « 0 d u szy o grzesz­

nej sam Bóg p ieczą jej m a» p op raiu ion o na «p ieczą im a». W re sz­

c ie n a jciek a w sza je st k oniektura u j zujrotce 6-ej do Adam a, gd zie zam iast:

«Domieść nas swe dzieci, gdzie królują anieli»,

jak je st u j lu szy stk ich tek stach n ajw ażn iejszych , p op raw ia n ieznan a ręka o sta tn i w ier sz w ten sp osób:

«Domieść nas swe dzieci, gdzie królują ju ż Św ięci»,

co ze w zg lę d u na rym w y d a ło się k o m en ta to ro w i p ra w d op od ob ­ n iejsze.

S am ych h y m n ó w C iek liń sk ieg o jest sied em , n ap isa n y ch na w sz y s tk ie n a jw a żn iejsze św ię ta ro czn e Matki Bożej, w e d le porządku Jej ży w o ta . W y śp ie w a n y zo sta ł w tych p ieśn ia c h p o lsk i rok m a­

ryjny. M am y w ię c d łu ższe lub k rótsze pieśni: «Na P oczęcie*

(8 grudnia), «N a N arod zen ie* (8 w rześn ia), «N a O fiarow an ie*

(21 listop ada), «N a Z w ia sto w a n ie* (25 m arca), «Na N a w ied zen ie*

(2 lipca), «Na O c zy sz cz en ie* (2 lu tego) i «Na W n ie b o w z ię c ie * (15 sierpnia).

Poszczególne wiersze są nierównej wartości. Najlepsze są wiersze «Na Zwiastowanie* i «Na Wniebowzięcie*, t. j. na te święta maryjne, które należały do najpopularniejszych w Polsce i w których treści ideowo-religijnej można było znaleźć najwięcej

*) R. Piłat u j pracy «Pieśń Bogarodzica — Restytucja tekstu pieśni*, Kraków 1879, chociaż w ym ienia wszystkie teksty, tego tekstu nie zna.

(20)

12

poetyckiego tworzywa. Zwłaszcza pieśń «Na Wniebowzięcie*, napisana w zgrabnym, polotnym jedenastozgłoskowcu, niby chwa- lebny kantyk na cześć Marii, posługująca się całą metaforyką lita­

nijną tytułom Najśw. Panny, — jest najpiękniejszą u j zbiorku. Do lepszych należy jeszcze pieśń pierwsza, «Na Poczęcie* (13-zgłosko- wa), zaczynająca się od rozpatrywania niezgłębionej tajemnicy Nie­

pokalanego Poczęcia, a kończąca modliteumymi tonami «Ave M a­

ria»; zresztą—w sposób popularny—pomieszane tutaj zostało Poczęcie się Panny Marii bez skazy grzechu pieriuorodnego z tajemnicą nie­

skalanego panieństwa Matki Bożej. Inne śiuięta, jak Narodzenie, Ofiarowanie, Nawiedzenie i Oczyszczenie, nie mogły dostarczyć poecie, nie odznaczającemu się żywą wyobraźnią, dostatecznej ma­

terii do zbudowania okolicznościowego utworu. Musiał więc z ko­

nieczności, chcąc wypełnić swój program, schodzić na tory bardziej ogólne, tworzyć liryki maryjne, nie związane ściśle z danym świę­

tem, a więc wielbiące lub wzywające do naśladowania pewnych cnót Matki Boskiej (gotowość do służby Pańskiej, nadzwyczajna pokora). Kiedy indziej («Na Nawiedzenie*) przechodził poeta do dość prozaicznego tonu narratorskiego i jakby referował poetycznie odpowiedni ustęp Ewangelii (Łukasz I 4, 5).

Najczęściej — do czego Ciekliński był zawsze skłonny — prze­

rzucał się do adhortacyj lub wyciągania wniosków moralizujących:

«Patrzcie w tę Pannę p a n n y wstydliwe, Patrzcie w nią, jako w zwierciadło żywe, A przykładem Jej strzeżcie z młodości Pokory świętej i niewinności.

Temi cnotami, wiedzcie to pewnie, Tej się zalecić macie Królewnie Z córkami swemi m atki stateczne,

A przejść z doczesnych na dobra wieczne».

[«Na Narodzenie*.]

Czasem zaczynał od razu utwór od takiej adhortacji:

«św ięta rzecz pacierzem ka żd y dzień zaczynać, l do tego z młodu swoje upominać

Potomstwo rodzicom pobożnym przystoi;

Grunt to wychowania, gdy się Boga boi».

[«Na Ofiarowanie*.]

(21)

Albo u j pieśni «Na Oczyszczenie*:

«Dziś pokory się niechaj uczy stan panieński, N iechaj się dziś koniecznie w szystek rodzaj żeński N a u czy posłuszeństwa; ka żd y naród swemu N iech umie być poddany prawu ojczystem u».

Od monitowania płci czy stanów wznosił się patriotyczny zamojszczyk nawet do napominania rozswawolonego narodu. Ale z drugiej strony takie pedagogiczne początki pieśni dowodziły od razu, że tworzywa poetyckiego napewno autorowi zbraknie. W ier­

sze te należą istotnie w zbiorku do najsłabszych.

Zdarza się kiedy indziej, że apostrofy moralne poety, który był gorliwym katolikiem typu potrydenckiego (zdaje się, że i wy­

chowankiem jezuitów jarosławskich) — zwracały się w tonie adhor- tatywnym lub optatywnym w stronę polskich różnowierców czy ludzi chwiejnych w wierze.

Opiewając Niepokalane Poczęcie, Ciekliński pisze:

«Bodaj się w błędzie swoim w szyscy obaczyli, A na drogę żyw ota i praw dy wrócili,

Którzyć to odejmują, Panno, dostojeństwo,

Że z Ciebie w ziął Bóg żyw y żyw e człow ieczeństw o^.

To znowu w pieśni «Na Ofiarowanie*:

«A ty uszy swoje, człowiecze, otwieraj, I podania starszych sw ych nie poniewieraj, Czci Pannę z Kościołem, który nigdy zbłądzić N ie może; straszno się dum ą swoją rządzić.

Przemawia tu zdecydowany katolik XVI wieku, w którego przekonaniu pycha szatańska leżała u fundamentu największej części herezyj.

Na innym miejscu («Na Oczyszczenie*), mówiąc o znaczeniu Kościoła i błogosławieństwa kapłańskiego, tak apostrofuje autor polskich heretyków i ich buntownicze rozumy:

«Otwórzcie oczy swoje ludzie zaślepieni, K tórzy od powszechnego zboru w yłączeni Samopas tułacie się; dzisiejszego święta

W rzućcie na swe rozum y posłuszeństwa pęta».

(22)

H

A już zupełnie świadomie i celowo kończy Ciekliński ostatnią pieśń swego kancjonalika maryjnego taką oto apostrofą do Matki Bożej, opiekunki Polski:

« 0 Panno, któraś potlum ieła w szędy

W szystkich now ych wiar i odszczepieństw błędy, Chciej w ykorzenić i z naszej O jczyzny

Ostatki blutnierstw i zetrzeć ich blizny».

Atmosfera odrodzenia religijnego polskiego z przełomu XVI i XVII w. odzywała się w tym wydźwięku końcowym niewątpliwym głosem. Opanowywała ta atmosfera już wówczas zarówno dwór starego hetmana, niegdyś «wielkiego toleranta», jak i sale szkolne Akademii Zamojskiej.

Nie chcemy zajmować się tutaj szczegółową analizą zbiorku nabożnych wierszy Cieklińskiego. Treściowo oparte są one bądź o ewangielie, bądź o znane już w Polsce pieśni maryjne. Pod względem formy stroficznej i wierszowej wzorują się niewątpliwie na «Psałterzu» Kochanowskiego, posługując się, jak poeta czarno- laski, wierszem lo-cio, 1 1-to, 12-to i 1 3-to zgłoskowym, uformow a­

nym w 4-wierszowe zwrotki; Ciekliński, w zapatrzeniu na «Psałterz», dba najwidoczniej o taką rozmaitość budowy metrycznej i z całą świadomością ją przeprowadza, choćby z uszczerbkiem dla treści.

Słownictwo poety — poza «loci communes* znanej terminologii maryjnej — zaczerpnięte jest z ewangelii, z wersetów «Pieśni nad Pieśniami*, także i z «Psałterza» Kochanowskiego.

«Hymny» Cieklińskiego nie są jakimś utworem o szczególnej wartości artystycznej. Daleko im nie tylko do religijnych utworów Kochanowskiego czy Szarzyńskiego, ale niższe są przeważnie od poezji Grabowieckiego, Miaskowskiego, nawet Grochowskiego.

Zasługują jednak mimo to na uwagę i odnowienie, jako utwory wybitnego pisarza narodowego, jako szczególny rodzaj «poetyckiego roku maryjnego* (kancjonalika-kalendarza z Bogurodzicą na czele), na koniec jako jeden z pierwszych znaków na przejściu od renesansu do baroku katolickiego, od humanizmu do narodowej swojszczyzny.

Z kolei podajemy przedruk tego «białego kruka*, modernizu­

jąc pisownię o tyle, o ile nie przynosiło to uszczerbku właściwoś­

ciom językowym autora i postulatom ówczesnej sztuki rymotwórczej.

(23)

S. W OJCIECHA / APOSTOŁA I ARCYBISKU- / -PA POLSKIEGO / BOGARODZICA / I HYMNY N A ŚW IĘTA / PANNY NASW IĘTSZEJ / PIOTRA

CIEKLIŃSKIEGO / KTÓRE / ROZSĄDKOW I KOŚCIOŁA POW SZECHNEGO / PODDAJE. / Z DOZW OLENIEM POSŁA / OJCA ŚW IĘTEGO. /

W ZAMOŚCIU / W DRUKARNI AKADEMIEJ, MARCIN ŁĘSKI / ROKU MDC. /

[Aij] D u ch om

B ło g o sła w io n y m H alszce, A nnie, Zofijej

i G ryzeldzie,

Jana Z a m oysk iego, K anclerza i H etm ana W ie lk ie g o K oronnego z M atek

K rystyny R ad ziw iłów n y, G ryzeldy B atorów n y i Barbary T arn ow sk iej

C óreczkom . N ie w in n e D u sze, które z a n ioły

S p o łem ż y w ie c ie ży w o t w e so ły ,

Ś p iew ając zg o d n ie w Pańskiej św ią tn icy H ym ny o jc z y ste B ogarodzicy,

O d k tórych , p ók i w P o lsz cz ę uprzejm y I jed en g ło s był, Rady i Sejm y,

[Aij v.] Szyki i b itw y s w e zaczyn ali Starzy P olacy i od n aszali

Skutki szcz ęśliw e : zgod ą rządzona S ły n ęła p o w sze m ś w ie c ie korona, W a szą pam iątką n iec h o zd o b io n e

T e p ie śn i będą; w y , p o św ię c o n e Ku c h w a le Panu, żąd ajcie sw em u O jcu d łu g ieg o zd row ia god nem u . P roście zarazem za s w e g o brata, A by Pan je g o d zie cin n e lata Przyjął w op iek ę, żeb y na ziem i D rogam i ch o d ził b ogob ojn em i.

A ty, o p ierw szy n asz A p ostole,

W p rzód zaczn i sw ó j H ym n w m ęczeń sk im k ole.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Lesieur qui a attir´ e mon attention sur les nombres Eul´ eriens, et plus sp´ ecialement sur les nombres M n , et les coll` egues de l’Universit´ e Nicolas Copernic de Toru´

Theorem 4.6. By Lemma 4.2, we can assume that n is square-free. We will first prove the result for the case where n has 4 or more distinct prime factors... Let p, q be the two

«Dziś pokory się niechaj uczy stan panieński, Niechaj się dziś koniecznie wszystek rodzaj żeński Nauczy posłuszeństwa; każdy naród swemu.. Niech umie być

Około południa wojsko rosyjskie powróciło do Szczebrzeszyna. Rozłożyło się obozem za miastem. Kozacy biwakują na Niedzie- liskich Górach. W południe część

głego lasu. N ie zgodzono się jednak na ten projekt i osadzono strzałami atak kozaków, ale daleko od siebie, nie robiąc im przy tym żadnej krzywdy. Kozacy

ka przestała m ieć czytelnikom. Jeszcze się przecież tułały m Za­.. Tylko, że Zamość nie miał już szczęścia: okupacja austriacka za w cześnie się

tychczas stanowczych danych do upatrywania w Stefanie li tylko „politycznego11 katolika Przyjaźń dozgonną z niedowiarkiem Bekieszem, trzymanie na dworze heretyckiego

Do pomyślnego rozwoju miasta przyczyniło się utworzenie z rozległych dóbr Zamoyskiego ordynacji, zatwierdzonej na sejmie roku 1589.. Zamość stał się