Podziomkowe COniCCO
Ustawa o zmianie konstytucji PRL powiada w artykule 30 punkcie 2 oo następuje: "J eżeli Sejm prssee trzy miesiąoe nie powołuje rządu / . . . / Prezydent może po zasięgnięciu opin ii Marszałka Sejmu 1 Marszałka Senatu rozwiązać Sejm". Kadencję obeonego Sejmu lio zy sie od 18 czerwca. Minął lip ie c , minął sierpień i jak dotąd udaio się Sejmowi powołać dwóch premie
rów, ale ani jednego rządu. Nic tedy dziwnego, że im b liż e j 18 września, tym co bardziej ne
rwowi spoglądają -z popłochem w oczach- w kie
runku generała Jaruzelskiego, który problem rządu może rozwiązać. Razem z Sejmem. Urban ujawnił w wywiadzie d la "Konfrontacji” , że
"Jaruzelski je st człowiekiem wyjątkowo ciepłym, wesołym, niekiedy bywa łobuzerski". Ponieważ nie tuliłem się do generała, przeto jego tem
peratura pozostaje d la mnie tajemnicą. Nato
miast cała Polska przekonała 3ię o tendencjach do łobuzerstwa, które generał niewątpliwie ma.
Podejrzewam jednak, że generał-prezydent nie jest aż taki urwis, żeby na jła d n iej opako
wany parlament w h is t o r i i PRL rozpędzić. Deko
racyjne opakowanie czyni bowiem z tego parla
mentu dobry towar eksportowy do I I obszaru płatniczego. Szczególnie kiedy się ma takiego komiwojażera jak Lech Wałęsa, który j e ś l i wie
rzyć jemu samemu, właśnie był wydoił od zaoho- dnioniemieckich burżujów oraz związkowców pokaźne ilo ś c i wymienialnych marek. Wałęsa
» d o ił Niemców bez używania rąk. Samym urokiem osobistym on d o ił. Z Niemcami Wałęsa rozmawiał jak Europejczyk z Europejczykami u dzielając im wytwornej rady, żeby sobie wszelkie pokusy, co do polskich granic w y bili co prędzej z głów własnymi rękami. Bo jak się rzekło Wałęsa na ra z ie d z ia ła ł bez użycia rąk.
Oprócz uroku osobistego Lecha Wałęsy, han
dlowym atutem PRL—u s t a ł się wiekopomny ponoć gest komunistów. Komuniści na hasło Michnika
"rfasz prezydent, nasz premier" z n a le ź li odzew:
"nasz prezydent, wasz premier".W znalezieniu odzewu wydatnie pomogły komunistom z PZPR stronnictwa sojusznicze, które przestały być sojuszniczymi stronnictwami komunistów i zosta
ły sojusznikami "Okapu" albo, jak kto w oli,
"Solidarn ości". W ten sposób doszło do uśmie
rcenia w łonie parlamentu ledwo poczętego rządu generała Kiszczaka. Po powołaniu na urząd premiera Tadeusza Mazowieckiego, rozma
i c i stolarze nie p rz e s ta li wyrywać sobie f o t e li , ale jak się zdaje funkcjonować rozpoczął ja k iś nieformalny Komitet Obrony Rządu Poczętego i być może dojdzie jednak 12 września do szczę
śliwy cii narodzin gabinetu. Powodzenie waszego/
-naszego prezydenta i naszego/waszego premiera, nie wydaje się w pełni zadawalać tak zwanego ludu. Lud wymyślił sobie hasło: "nasz prezydent, nasz premier i pieniądze też nasze” .
_____ Formułując takie hasła lud przeciwstawia się G r Z B C h P O i i t y C Z ( i y ? (dokończenie ze str. 5) każdemu działaniu /a także każdemu zaniechaniu/
lub każdej idei znak dodatni lub ujemny i wskazu
jącym pośrednio lub bezpośrednio, oo je s t , a co nie je3t dozwolone. Pole swobody dostępne p o lit y kowi jest w rzeczywistości określone przez pisane i /a może nawet bardziej/ przez niepisane zasady obowiązujące w danej społeczności składające się na "społsc^oą umowę". Przekroczenie ram te j umowy
£I’Gzl odmową akceptacji przez własną bazę społe
czną, cofnięciem mandatu, w skrajnym przypadku nawet śmiercią polityczną. Is tn ie je więc konkretna choć nieokreślona jednoznacznie s a n k c j a . Innymi słowy: politykę może robią"rządzący", ale o moralności tej p o lity k i decydują z a w s z e -
"rządzeni". I w praktyce najczęściej miewają taki
"rząd", na jaki sami zasługują.
Teodor Bossak /przedruk za: "Głos" nr 54/
politycznym koncepcjom Wałęsy. Jest więc opo
zycją antywałęsowską. Bardzo to je st jednak dziwna opozycja ponieważ, zapytany o konkret personalny, lud widzi Wałęsę jako jedynego kandydata na obie funkcje. Wałęsa zresztą p o d zie la całkowicie poglądy ludu, zarówno na własną osobś, jak i całkowitą niekonieczność lo g ik i w polityce.
Premier Mazowiecki bardzo ciekawie rozdyspo
nowuje fo te le w swoim gabinecie'. Jak na prze
mysł rzuca lib e r a ła Syryjczyka, to od razu ko- ntruje ewentualnie wcaesnokapitalistyczne zapędy przemysłowca ustawiając na newralgioznym punkcie frontu ochrony ludzi pracy szybkostrzelną armatę
'nazwiskiem Jacek Kuroń.
Jacek Kuroń jak zwykle imponuje szczerością.
Komentując swoją m inisterialną przyszłość powiedział, że pewnie nie będzie le p ie j, ale na pewno będzie śmieszniej. Niestety przyszło mu zrezygnować z jednej z n ajbardziej komicznych sytu ao ji, jakie mogły s ię w Polsce p rz y tra fić . Miał mianowicie szansę przesłuchać Kiszczaka, ale tego nie uczynił, bo w tym czasie sam musiał się poddać przesłuchaniom, w innej kom isji. Dla dobra polskiego dowcipu należało umożliwić prze
słuchanie Kiszczaka przez Kuronia. Ewentualne przesłuchanie odwrotne zdarzyć się może, ale śmieszne, to już nie będzie.
Najwięcej kłopotów w układach sejmowych sprawiają c i, którzy żywią i bronią. Ponieważ chwilowo żywią jakby na ćwierć gwizdka, a bronić nie bardzo wiadomo: kogo przed kim, roln icy , spod różnych znaków, wodzą się za łby i targują 0 miejsca w rządzie, jak nie przymierzając o miedzę.
Z c a łe j te j gry politycznej mają być zacho
dnie pieniądze, wschodnie błogosławieństwo 1 krajowa chwila spokoju.
Jest dla mnie zagadką nie do rozwiązania:
którą z tych trzech, magicznych pałeczek, będzie najtrudniej zdobyć? Ba, gdyby chodziło o wscho
dnie pieniądze, zachodnie błogosławieństwo i krajową chwilę niepokoju, to już od ju tra nie musielibyśmy startować w jednej lidze z Burkina- Faso, czy inną Dolną Woltą. '
Podziomek
W I A D O M O Ś C I
W 9 rocznicę Sierpnia 1980 roku nakładem elbląskiego Wydawnictwa "Solidarność" ukazał się tomik poezji autorstwa G r a ż y n y A d a m s k i e j p t . " . . . Z głębokości wołam do Ciebie P a n ie ..." . Tomik je st zadedykowany Ojcu Świętemu - Janowi Pawłowi I I - najwię
kszemu polskiemu p a trio cie.
-T7 września 1989 roku, w 50 rocznicę napaści ZSRR na Polskę, na cmentarzu przy Agrykoli oćbftłjfc się uroczystość poświęcenia pomnika Ofiar Katynia i Innych Miejsc Zbrodnii N ielu dzkich Rządów.
Przypominamy, że od 1-go listopada 1981 r . mogliśmy czcić pamięć pomordowanych przez Sowietów w okresie I I wojny światowej i po je j zakończeniu rodaków, pod Krzyżem Ofiar Katynia i Innyoh Miejsc Zbrodni Nieludzkich Rządów, który został zlikwidowany w czasie trwania ozerwoowego plebiscytu przez niezidentyfikowa- nyoh do te j pory sprawców.
Mamy nadzieję, że sprawcy lik w id a c ji h is t o - ryoznego już brzozowego Krzyża nie unikną zasłużonej odpowiedzialności.
Adres redakaji:
E lżbieta Duszak, ul.Huzarska 19a m.5,
_______ 82-300 E lbląg___________ _________
C ena: 40"
S im k i
PI SMO SPOŁECZNO POLITYCZNE E L B L Ą G
□ t J
^ 9
4/44
Rok V 12 .09 .89
w i a r i i i d e a ł ó w Sp r z e d a w a ć n i e wcl n o "
Ks.Jerzy Popiełuszko
O D RED AKC JI
W Elblągu niezależne życie polityczne je st dopiero w zarodku. Nie wyłoniły się jeszcze , oprócz zalążka organizacyjnego Stronnictwa Pracy i Konfederacji P olski Niepodległej , e lit y polityczne, które mogłyby wpływać na poczynania zdezorientowanego i zmęczonego społeczeństwa.
Po X Plenum PZPR inicjatywę w działaniach społeczno-politycznych, pod szyldem NSZZ "So
lidarn ość", p rz eję ły osoby cyniczne, często skompromitowane, bezwzględnie dążące do uzy
skania najdogodniejszych i najlepszych dla sie b ie pozycji w nowych strukturach "S,! .Być może część tych osób je s t wręcz inspirowana, a na pewno ś c iśle kontrolowana przez SB. W każdym bądź razie działacze c i p r z y ję li metody i sposoby d z ia ła n ia typowe d la b o lsz e -
Końflikt w E lblągu, który uwidocznił się po X Plenum, powstanie dwu struktur regiona
lnych "S ", nie wyniknął z różnic w sprawach zasadniczych dla Związku, choćby tak iej jak le g a liz a c ja , czy r e le g a liz a c ja NSZZ "S" ,le cz z powodu osobistych animozji, chęci dominowa
nia czy uzyskania ewentualnych środków finan
sowych. Jedni i drudzy w y ra z ili gotowość p rzyjęcia l i n i i Wałęsy za "jedynie słuszną drogę". Nie pozostało nam nic innego jak zdystansowanie s ię do obu tych struktur.
Środowisko osób związanych z pismem " S o li
darność" postanowiło wesprzeć d zia ła n ia Klubu Myśli Politycznej "Wolność i Demokracja".
Nie ukrywaliśmy od dłuższego już czasu, że n a jp e łn iej identyfikujemy s ię z radykalnym nurtem chrześcijańsko-demokratycznym. Najba
rd z ie j odpowiada nam program i postawa ety - czno-moralna działaczy a Klubu Myśli P o lity - cznej "Wolność i S olidarność", który powstał w roku bieżącym w Warszawie - czołowymi prze
dstawicielami Klubu są m.in. A. Macierewicz i L. Dorn.
Po zakończeniu obrad "okrągłego sto łu " po
wstała nowa sytu acja. Czerwcowy plebiscyt spowodował pewne ożywienie również i u nas.
"Związkowcy" p rz y s t ą p ili do a k c ji, która do końca odkryła ich prawdziwe o blicza. Mamy tu szczególnie na myśli metody i sposoby typowe d la bolszewików, za pomocą których "w ycinali"
swoich konkurentów, konkretnie działaczy ze Stronnictwa Pracy, którzy zam ierzali na zasa
dach partnerskich współdziałać w nowo powsta
łe j sy tu ao ji. Na marginesie, dowiedzieliśmy s ię , że zwalczanie SP je s t kontynuowane.
Szczególnie zaciekłym przeciwnikiem Stronni
ctwa je st wiceprzewodniczący "S" w Elblągu L.K rasu lsk i. Propaguje on ideę współpracy z PZPR, SD i ZSL, natomiast zaciekle zwaloza SP /m.in. zbliżony pogląd wyartykuował na zebraniu z nauczycielami w Malborku/. Znamy sylwetkę i postawę L.Krasulskiego, nie dziwi więó nas jego wrogość do prawdziwie n ie za le
żnych od władz komunistycznych inicjatyw po
litycznych.
Powracając do isto ty tego materiału, jak
nasi czytelnicy wiedzą,opowiedzieliśmy się za bojkotem czerwcowego plebiscytu . Podobne stanowisko z a ję ło ok. 11 milionów dorosłych Polaków, w tym głównie ludzie młodzi. Wska
zywaliśmy jednak na potrzebę organizowania s ię e lb lą s k ie j społeczności w niezależne kluby polityczne /m.in. poprzez propagowanie h i s t o r i i i programu Stronnictwa Pracy/.
Trudno przewidzieć jak potoczy s ię los SP w E lblągu . Do lip c a b . r . zapisało s ię ponad 100 osob, wpływają symboliczne składk i.
Sądzimy, że o jego rozwoju zadecydują n a jb li ższe miesiące. W naszym odczuciu rozwojowi SP nie s p rzy ja ją niektóre wypowiedzi osób powszechnie znanych i identyfikowanych ze Stronnictwem, szczególnie wypowiedzi meo.
W ł.Siły-Nowickiego w sprawie wyboru na prezy
denta PRL i przed wyborem na premiera gen.
Cz.Kiszczaka.
Należy przypuszczać, że tzw. okrągła opo
zycja prędzej czy później s tr a c i społeczną wiarygodność. Wybór na premiera PRL, sympa
tycznego skądinąd T.Mazowieckiego nie je s t w stanie odwrócić procesu historycznego, który zmierza nieuchronnie w kierunku rzeczy
w istej lik w id a c ji systemu komunistycznego,nie tylko w Polsce. Zapewne komuniści wykorzysta
ją , jak to r o b i l i w prz esz ło ści tzw. konstru
ktywną opozycję ażeby przedłużyć okres swoje
go trwania u władzy i możliwie szybkiego zreorganizowania swoich szeregów. Zapewne również wykorzystają rząd T.Mazowieckiego w celu przeprowadzenia operacji wymiany p ien ią
dza. Wnikliwi obserwatorzy życia politycznego w PRL twierdzą, że system komunistyczny sko
ńczy się u nas wraz z obaleniem gabinetu Jacka Kuronia, który n ie ukrywa, że jego cza
sy nastąpią po przejściowych rządach T.Mazo
wieckiego. Zapewne czeka nas w n ajbliższych kilkunastu miesiącach niejedna niespodzianka.
Ażeby nie być instrumentem w rękach, nie zawsze godnych zaufania polityków, należy tworzyć zalążki własnych o rgan izacji p o lit y cznych i społeczno-gospodarczych, których zadaniem będzie bezbolesne przejście w aute
ntycznie nową rzeczywistość. Różnorodność i bogactwo niezależnych o rgan izacji społeczno politycznych będzie tylko dowodem, że Polacy nie u le g li na trwałe skażeniu totalitarnym systemem komunistycznym i są zdolni do odtwo
rzen ia normalnego życia społeczno-polityczne
go. Mamy nadzieję, że nasi rodacy nie poprze
staną na samozadowoleniu z uczestnictwa w czerwcowym plebiscycie.Ju ż teraz należy roz
począć staran ia, poprzez wywieranie p re s ji^
na władze, o przeprowadzenie wolnych wyborów do Sejmu i Senatu. Jak wskazują doświadczenia węgierskie nie je s t to niemożliwe.
Podkreślamy z całym naciskiem, że tylko wolne wybory satysfakcjonować mogą naprawdę wolnych i dojrzałych polityczn ie Polaków.
Redakcja
Cz. II.
K O M P I I I I I
W dniach 27 i 28.05.89 r . odbyła się I Kra
jowa Konferencja Delegatów Niezależnego Ruohu Społecznego "Solidarność" im. ks. Jerzego Popiełuszki, poświęcona opracowaniu i zatwie
rdzeniu programu działania i statutu.
U podstaw uohwał le ża ła kontynuacja dzieła naszego Patrona, a to nieustająca dążność do niepodległego bytu Narodu i Państwa Polskiego w oparciu o Społeczną Naukę Kościoła. Konsoli
dacja członków wokół ideałów humanizmu chrze
ścijańskiego, któremu na imię Prawda i walka ze złem, według hasła "zło dobrem zwyciężać".
Delegaci z całego kraju wybrali władzę krajową ruchu: Radę Naczelną i Krajową Komisję Rewizyjną, w skład Rady Naczelnej weszli:
Przewodniczący: Włodzimierz Siko ra- Warszawa V-ce Przewodniczący: Jerzy Sadka- Słupsk ,
Krzysztof Z ięb a - Warszawa Sekretarz: Grażyna Szymańczuk- Warszawa Członkowie Rady Naczelnej:
Roman Walas- Radomsko Wiesław Z ię b a - Radomsko Robert Tomczak- Białystok
Jan Chojnacki- Ryjewo,woj.elbląskie Teresa Paradowska- Warszawa Stanisław Iwanicki-Słupsk Janina S iko ra- Warszawa Krajowa Komisja Rewizyjna:
Michał C ie s ie ls k i- Radomsko Krzasztof Włodek- Słupsk
Stanisław Bogdanowicz- Stary Targ, w oj.elbląskie Władysław Werpachówski- Białystok.
*“* Prograu Praoy NRS uchwalony na I Krajowej — Konfederacji Delegatów w dniach 27-28.05.89 r.:
1.Działać na rzecz ponownego wprowadzenia r e l i g i l do szkół.
2.Przyczyniać się do wprowadzenia ustawy o ochronie żyoia poozętego.
3 .Działać na rzecz kontynuacji w środkach masowego przekazu dyskusji typu "otwarte stu
dio" na temat obrony żyoia poczętego, alkoho
lizmu i narkomanii.
4-.Domagać się stworzenia warunków umożliwia
jących prowadzenie opieki nad dziećmi do la t 3 w warunkach domowych z jednoczesnym przezna
czeniem dotychczasowych żłobków na potrzeby wychowania przedszkolnego.
5.Domagać aię przywrócenia Kościoła do pracy w szpitalach i oorodkach służby zdrowia oraz zakładania i prowadzenia przedszkoli i szkół.
ć.Stworzyć warunki umożliwiające nawiązanie kontaktów z Polonią.
7 .Organizować sympozja naukowe o tematyoe historyczno-społeczne j .
8.Zorganizować zespół redakcyjny ozasopisma o zasięgu ogólnokrajowym.
9.Podejmować działania na rzecz odpolitycz
nienia m ilic ji, służb specjalnych i wojska.
1 0. Przeciwstawiać się kłamliwej propagandzie w ośrodkach masowego przekazu.
11.D ziałać ozynnie na rzeoz ochrony środowi—
ska naturalnego.
Za zgodność z Uchwałą KKD Sekretarz
Grażyna Szymańczuk
Bez euforii
1® Od dwu tygodni premierem PRL jest Tadeusz Mazowiecki, który, jak się twierdzi, ma uformo
wać rząd "opozycyjny" czy też "solidarnościowy".
Wokół tego wydarzenia i oczekiwań z nim związa
nych zorganizowana została olbrzymia kampania propagandowa, tak w kraju, jak i za granicą. Nie ukrywa się celów te j kampanii. Na pierwszym miejscu ma ona przynieść efekt w postaci zablo
kowania różnorodnych protestów społecznych wyni
kających przede wszystkim z drastycznego spadku stopy życiowej, chodzi też o zmianę klimatu w decyzyjnych środowiskach zachodniego biznesu do ewentualnych pożyczek dla PRL oraz o przeło
żenie naszego zadłużenia /lub innej formy zmini
malizowania obciążeń płynących z tego tytułu/.
Ale jest też i da lej idący zamiar, który formu
łu je się jako konieczność "porwania społeczeńs
twa", "wyrwania Polaków z odrętwienia" "ukaza
nia konieczności nowego wysiłku" itd . Rzecz do
tyczy nie tylko zabiegów psychologicznych, liczy się także na kooptację szerokich grup dotychcza
sowych e lit opozycyjnych do establishmentu wła
dzy, dzięki czemu poszerza się bazę te j władzy a jednocześnie pozbawia masy dotychczasowego kie
rownictwa /które zdobyło przez ostatnie 10 la t duży autorytet/ i uniemożliwia skoordynowana akcję sprzeciwu.
2# Ta analiza nie jest specjalnie odkrywcza, a może nawet jest banalna i zbiera jedynie wiek-
*ych uwaS* które są na ten temat dość pow
szechnie czynione. Trzeba jednak wziąć pod uwagę dwie okoliczności ś c iś le z tym związane: a/ lu dzie podpisujący umowy "okrągłego stołu" mieli d o w a l k0R8el wencj i i już wtedy zdecy
dowali się na obecną kolej rzeczy; b/ układ ten rzeczywiście zmienia kształt PRl_u, gdyż do obec
nego aparatu i szeroko rozumianego aaplecza wła- le« a ą1? kilkunastotysięczna fa la działaczy
t a m d0^ d opozycyjnych, którzy wniosą
tam nowe obyczaje i nowe spojrzenie.
—2 -
3# Uważam, że decyzja Wałęsy, KKW i lewicowo -liberalnych doradców jest nieodwracalna. Nie bę
dzie żadnej zasadniczej zmiany kursu, choć oczy
w iście mogą być różnorodne gesty. NSZZ "Solidar
ność" stała się zapleczem władzy PRL, Stawia to w szczególnej sytuacji tych wszystkich, którzy dążą do odbudowy "Solidarności" w je j dawnym kształcie. I nie chodzi tylko o trudności zwią
zane z wyborami i ewentualnym uzyskaniem isto t
nego woływu na decyzje Związku. Chodzi o to, że manewr "okrągłego stołu" w sposób nieodwracalny zniszczył NSZZ "Solidarność" w je j charakterze zwiazkowo-społecznego ruchu protestu i odrodze
nia. Nie jestem przeciwnikiem odbudowy Związku i nie jestem zwolennikiem oddawania go w pacht lewicy. Podkreślam tylko ograniczony sens dzia
łań w tej sferze. Dotyczy to zresztą nie tvlkr.
? ksz^ - “ "Solidarności", ieci'w rfaih ™??u zy?*4Zkowego: znalazł się on w klesz-
'" '° re ^ długo / je ś li nie na zawsze/ od- mu rnozl lwosci działania w kształcie zDiizonym do tego co znamy z la t 1980-81, a co
wielu z nas jest punktem odniesienia w D l a - na1b a r d z ^ y3Z ł° aCt - W3Zelkie ^ a s tjc z n e /choćby g + ^ a rd z ie j uprawnione sytuacją bytową/ akcje kilkuna^+n+3 ? miały P ^ c iw n ik a ^równo w tej l a k ^ mą3ie " d*iałae*y-stolarzyH
. drug ie j strony w sprawnym, gotowym i w g e stii | r e z ? d e n ° i \ ^ 8tW0Wynl P0208* ^ ^ p r e e u ei nzdolr łudZi*ć 00 do s iły aPara*u re - gdyby z L r a ° >0SCi Poradzenia ae strajkami nliwoart *ały władzy rzeczywiście. Nie mam wąt- WBrowar* 00 do Przygotowania prezydenta PRL do t a r v r " jZenia lokalnych stanów wyjątkowych, B i l i ng*/ **ac j i poszczególnych dziedzin życia itd.
, .olarze" zaś zaangażowali się tak daleko, że oędą musieli te decyzje przyjąć, a może nawet poprzeć.
dokończenie na s t r . 3
= Bez
4# Trzeba dokładnie przeanalizować co to znaczy rząd "opozycyjny" czy "solidarnościowy", famy tu do czynienia z kilkoaa aspektami sprawy.
Po pierwsze w obecnym układzie władzy rząd jako taki ma możliwości ograniczona. Istotna dla s ta b iliz a c ji władzy struktura rządzenia stworzo
na została wokół urzędu prezydenta PRL.
Po drugie w ramach rządu z pewnością najważ
niejsze ministerstwa / i nie tylko MON, MSW i MSZ/
znajda się w rękach przedstawicieli dotychczaso
wych władz.
Po trzecie wreszcie z punktu widzenia związku zawodowego zasadnicze znaczenie ma to,czy w umo
wie dotyczącej objęcia premierostwa przez Mazo
wieckiego została uzgodniona zmiana polityki gos
podarczej, czy też przeciwnie - uzgodniono je j kontynuację? Obawiam się , że to drugie. Znaczy to, że bez względu jaka nazwa będzie wisiała w URM, polityka obniżenia stopy życiowej Polaków /oczywiście poza poszerzoną grupą" uprzywilejowa
nych/ będzie trwała. Tak jak będzie trwała prze
budowa systemu gospodarki socjalizmu realnego w system gospodarki państwowej opartej na zasa*.
dach rynkowych.
Podkreślić jednak trzeba, że zmieni się je
dynie sposób gospodarowania przez dotychczasowe
go w łaściciela /państwo/, nie zmieni się zaś właś
c ic ie l, nie zmieni się więc ani bytowa, ani p o li
tyczna sytuacja szerokich grup społeczeńszwa.
Takie przynajmniej są plany...
Wreszcie, na marginesie trzeba dodać jeszcze jeden element. Nie jest zapewne przypadkiem, że tworzenie rządu Mazowieckiego trwa tak długo i że w tym właśnie czasie dokonuje się drugiego etapu podwyżek żywnościowych /wynikających z tzw.
"zdjęcia d o tacji"/. Prezydent Jaruzelski z pew
nością przewidział i taką sytuację, że rząd Ma
zowieckiego w ogóle nie powstanie, co zaś zostak- nie dokonane pod osłoną jego nazwiska i dobrego imienia "Solidarności" - to dokonane zostanie.
Tzw. kryzys rządowy trwa już trzeci miesiąc.
W tym czasie dokonano najwyższej w h is to rii PRL podwyżki cen, a to jeszcze nie koniec. Co więcej - nikt za to nie odpowiada - bo nie ma rządu, a w istocie rządzi ekipa M.P.Rakowskiego.
5® Wszystkie te uwagi nie miały prowadzić do wniosku o konieczności podjęcia natychmiastowej walki strajkowej. Z wielu powodów jest to nie
możliwe, a poza tym uważam, że osoba Mazowieckie
go jest z różnych względów najlepszą z możliwych obecnie kandydatur.
Przemawia za tym kilka względów.
Grzech polityczny ? (fragmenty)
Panuje dość fCZJOwszechnione przekonanie,że w polityce nie ma miejsca 25 moralność. Jedy
nym kryterium, jakie wydaje się Cispodzielnie panować w świecie wielkich namiętności i wpły
wów, je st kalkulacja zysków i s tra t, indywidu
alnie pojmowana "ra cja stanu", skuteczność działan ia, s ił a wreszcie. Jest to pogląd nie
wątpliwie wygodny dla ludzi p o lity k i dążących do rozszerzenia zakresu własnych możliwości, wpływu na kształtująscą się dynamicznie rzeczy
wistość i broniących sie przed zamykaniem się na pozycjach właściwych autorytetom moralnym.
Czy jednak słuszny ? Czy takie widzenie pomaga, czy też szkodzi, czy je st zatem właściwe, także z punktu widzenia samych lu dzi p o lityk i i celów, jakim podporządkowana je st ich cała b lis k o - i dalekosiężna polityka? V szczególności czy jest do pomyślenia w te j rzeczywistości: tu i teraz?
Ilekroć na porządku dzienny® pojawia się kwestia moralności w polityce nieodmiennie rzecz
euforii =
Po pierwsze Mazowiecki /co sam słusznie pod
kreśla/ jest politykiem obliczalnym. Jest to oczywiście polityk ugodowy, polityk, który w da
lekim stopniu akceptuje uwarunkowania geopoli
tyczne i wewnątrzsystemowe, polityk małych kro
ków. Ale prezentuje on tę swoja ugodowość uczci-
* wie i można być pewnym, że dla r e a liz a c ji ugodo
wych celów nie sięgnie po środki rewolucyjne.
A to właśnie - minimalistyczny radykalizm - jest największym niebezpieczeństwem dla Polski. Mazo
wiecki nigdy nie podejmie taktyki Jacka Kuronia i towarzyszy: rzucenia narodu do radykalnej wal
ki o skrajnie ugodowe cele grupy przywódców, W okresie s iln e j m obilizacji, a być może i anar- ch izacji szerokich grup społeczeństwa, taka pew
ność liczy się wysoko.
Po drugie Mazowiecki nie ma swej samodziel
nej szerokiej bazy społecznej i własnej ekipy, a nawet, sądzę, nie jest w stanie je j zorganizo
wać. Postępowy katolik, dystansujący się od men
talności i dążeń masowego katolicyzmu społeczne
go z obawy o jego nacjonalizm, katolicki lewico
wiec pozostający w nieustannym chcć ukrytym spo
rze personalnym i ideowym ze środowiskiem byłych rewizjonistów, liczyć może tylko na niewielkie grupki lewicującej in telig en cji k ato lick iej. Ta słabość skaruje go na realizm — rozumienie i branie pod uwagę rzeczywistych s i ł społecznych i narodowych oraz Kościoła.
Po trzecie, w odróżnieniu od kolegów z "GW"
Mazowiecki rozumie, że rzeczywistości nie da się zakrzyczeć i załatwić samą tylko propagandą.
Podkreślam w tej charakterystyce przede wszystkim czynniki socjopolityczne, ale niewąt
pliw ie duże znaczenie ma też autentyczna formac
ja ideowa Mazowieckiego, która uniemożliwia mu frontalny spór z Kościołem czy z dążeniami maso
wymi Polaków. Dotychczasowa lin ia Tygodnika "So- 1idarnosc" t jak i jego stanowisko wobec sposobu przeprowadzenia ak cji wyborczej i sporu w Związ
ku wskazują n a jle p iej na jego lin ię polityczna.
Krotko mówiąc, Mazowiecki bardziej niż ktokol
wiek inny spośród architektów "okrągłego stołu"
wrażliwy będzie na stanowisko Kościoła oraz zor
ganizowaną presję mas społecznych. Są to walory nie do pogardzenia. Myślę zresztą, że one właś
nie zadecydowały o jego kandydaturze.
Na koniec trzeba dodać - nie ma dziś prawico
wej alternatywy. Być może w przyszłości będzie Dziś jednak ona nie istn ie je . ^ ’ /przedruk zas nWiadomości"nr 337/
całą u s iłu je się sprowadzić do nieprzystanalno- ści praw rządzących zbiorowościami do d z ie s ię ciorga przykazań. Wykazuje s ię przez to, że problem leży poza wszelką sensowną dyskusją.
Umysły do niedawna od la t parające się ro b ie
niem p o lity k i przez moralność, dziś ledwie poczu- wszy się nie przedmiotem, podlegającym wpływom cudzej p o lityk i , leaz podmiotem p o lity k i, poszukują natchnienia , mooy i pełni już nie w Dekalogu , lecz oałkiem gdzie in d z ie j. Wczorajsza "moralność niewolnika" żąda
jąca odpowiedzialności s ta je się d z is ie js z ą
"moralnością pana" wymagającą uwolnienia od odpo
wiedzialności o Właściwie to pragnienie, z jakim niektórzy politycy pragnęliby odrzucić odpowie
dzialność niczym parzący ręce kasztan, świadczy, jak dalece sprawa moralności w polityce jest tematem gorącym i na c za sie .
Moralność i odpowiedzialność to dwa pojęcia, których nie sposób od siebie o d d zielić. Is tn ie je moralność, kiedy is t n ie je też odpowiedzialność.
Ta zaś JeStw polityoe pustym słowem bez swobo
dnie ro zw ija jąc ej się o p in ii publiczn ej. Opinia publiczna je st tym wspólnym sumieniem, nadającym
dokońozenie na s t r . 4