• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn Regionu Elbląskiego "Solidarnosć", 1989, nr 3 (40) [wydanie powielaczowe]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Biuletyn Regionu Elbląskiego "Solidarnosć", 1989, nr 3 (40) [wydanie powielaczowe]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

£ * BIULETYN

REGIONU ELBLĄSKIEGO

25.03.89

W I A R I I D E A Ł Ó W S P R Z E D A W A Ć N I E W O L N O K s . J e r z y P opiełu szko

W I E L K A N O C 1 9 8 9

B .R .E . " S o l i d a r n o ś ć " ukazuje s i ę bez przerw y od k w ie tn ia 1985 roku, a w ię c od czasów, kiedy za drukowanie i k o l p o r t a ż można b y ło t r a f i ć

do w i ę z i e n i a . W z e s p o le redakcyjnym poczyniono konieczne zmiany perso­

nalne spowodowane kompromitującą "wsypą", któ ra z a c z ę ł a s i ę j e s i e n i ą 1985 roku, od areszto w ania A.Dębskiego i R . S t o l a r e w i c z a .

Pod kon iec 1986 roku u w id o c z n ił s i ę p o d z i a ł w ze s p o le redakcyjnym, a przyczyną je g o była niezgodność co do sposobu i metod p racy.

Nie uzurpowaliśmy so b ie prawa do monopolu na d z i a ł a l n o ś ć n i e z a l e ż ­ ną w E lb lą g u . Z p r z y k r o ś c i ą musimy jednak przypomnieć, że przez d łu g i czas E . R . E . " S " sta now ił jedyny wyraźny dowód i s t n i e n i a " S o l i d a r n o ś c i "

W ^Na^ffmach Biu letynu z a b ie r a liś m y g ło s między innymi w ob ronie w ię ­ zionych i prześladowanych mimo, że n i e je d n o k r o t n ie n ie utożsamialiśmy s i ę z metodami d z i a ł a n i a osób represjonowanych. Były t o bowiem często metody z pogranic zy aw antu mic twa, ś w ia d c z y ły o braku wyobraźn i, ama- t o r s z c z y ź n i e i o r g a n i z a c y j n e j i n d o l e n c j i , powodowały n ie p o t r z e b n ie ( l u d z k ie c i e r p i e n i a i s t r a t y m a te r ia ln e .

Na miarę swoich skromnych m o żliw o ś c i, albowiem na początku 1987 r . członkow ie ZRE "S ": T.Chmielewski i B . S z y b a ls k i odmówili nam ja k ie g o ­ kolw ie k w sparcia , s t a r a liś m y s i ę inspirować również środowiska pracow­

n i c z e do d z ia ła ń o rgan izacyjn ych na r z e c z NSZZ " S o lid a r n o ś ć " w r e g i o ­ n i e e lb lą s k im . Świadectwem te g o są zamieszczane w B . R .E .” S" dokumenty

jak: Stanowisko w sprawie str ajków majowych 1988 r . podpisane przez l u d z i związanych z Biuletynem, "Odezwa" podpisana p rze z E lb lą sk ą Ko­

mis 1ę Koordynacyjna NSZZ " S o lid a r n o ś ć " z w rześn ia 1988 r . wzywająca do tw o rz e n ia Komitetów Organizacyjnych NSZZ "S " w zakładach pracy, ta kże inne m a t e r ia ły i dokumenty. Pod wspomnianą wyżej "Odezwą" zabrak­

ł o podpisów T.Chmielewskiego i B .S z y b a ls k ie g o mimo, że proszono ic h o p op arcie d la t e j związkowej i n i c j a t y w y . _ it

Piszemy o tym wszystkim n ie z myślą o lic y to w a n iu s i ę w zasługach . Przedstawiamy f a k t v , o których n ie powinno s i ę zapominać z powodu t a ­

k i e j czy in n e j t a k t y k i . Oprócz tzw. t a k t y k i związkowej i s t n i e j e j e s z ­ cze odmienny dekalog etyczno-m ora lny, k t ó r y powinien słu żyć jako p rze ­ wodnik działa czom Związku o nazwie " S o l i d a r n o ś ć " .

T e r a z , kie dy n a s ta ł czas p rzy zw o len ia p r z e z władze PRL na NSZZ "S«

oraz okres s p r z y j a j ą c y gawędziarzom zebraniowym, n ie p o z o s t a j e nam n ic innego jak dystansowanie s ię od NSZZ "S " w jego obecnym k s z t a ł c i e regio nalnym.

Na3za praca w B.R.E. " S o lid a r n o ś ć " b y ła i j e s t pracą społe czną, wynikającą ze świadomego wyboru, a l e ta k ż e i z poczucia honoru.

W związku z powyższym postanawiamy, od następnego numeru, przeob­

r a z i ć B.R .E. "S o lid a r n o ś ć " w pismo o c h arak terze s p o ł e c z n o - p o l i t y c z ­ nym, Zachowamy w nazwie " S o l i d a r n o ś ć " , czujemy s ię bowiem głęboko zwią zani z ideą S ie r p n ia 1980 roku. Nazwę n a le ż y rozumieć w sensie o g ó ln ie js z y m , ponadzatfiązkowym. Zachowamy również numerację, zmienimy natomiast o k r e ś le n ie teren u z Regionu E l b l ą s k i e g o na E l b l ą g .

Kamy n a d z i e j ę , że nowa formuła pisma z o s t a n i e zaakceptowana przez naszych Czytelników i n ie spowoduje u t r a t y zain te re s o w a n ia .

REDAKCJA

MecSW. SIŁA-NOWICKI

/Spotkanie w k o ś c i e l e Bożego Ciała/

7 marca 1989 r . na za p roszen ie Chrzęścijańsko-Demokratycznego Klubu K y ś l i P o l i t y c z n e j "Wolność i Demokracja" odbyło s i ę sp otkanie z przewodniczącym Stronnictwa Pracy — m e c .W ł.S iła —Nowickim. t

Władysław Ś i ł a - N o w i c k i - czołowy doradca " S o l i d a r n o ś c i " , obrońca w procesach p o lit y c z n y c h , m .in. w p r o c e s ie elb lą sk im przeciwko i n t e r ­ nowanym pobitym w Z akła dzie Karnym w Kw id zynie . U c ze s tn ik obrad

"o k r ą g łe g o s t o ł u " , które go wypowiedź na in a u g u r a c ji obrad usunięto z rządowych i n ie zamieszczono j e j w w ię k s z o s c i tz w . opozycyjnych środków przekazu /TV, r a d io , p r a s a / .

Zamieszczamy p o n i ż e j fragmenty wypowiedzi pana W ł.S iły - N o w ic k ie g o na spotkaniu w e lbląskim k o ś c i e l e Bożego c i a ł a :

" / . . . / Kamy w P o l s c e w t e j c h w i l i jakąś chwilę o so b liw ą , t r z e b a ją we w łaściwy sposób w yk orzysta ć. / . . , / Od paru l a t w z r o s ła w P o ls c e w o l­

ność słowa - jeB t to nie w ątpliw a zasłu ga społeczeństw a. / . . . / Wolność słowa j e s t początkiem w s z e l k i e j w o ln o ś c i, a l e o c z y w iś c ie dążeniem na­

szego społeczeństwa j e s t t o , ażeby za wolnością słowa po szła wolność różnych miejjs- majowych, p o » -

Z W I A R A I N A D Z I E J A L E P S Z E

REDAKCJA

pluralizm

W E L B L Ą G U

i le 1 |

d z i a ł a n i a . / . . . / P r o t e s t cach w Po ls c e w roku 198

n i e j w p o s ta c i st rajk ów władzami problem

v e r t e

A k t u a ln ie w E lb lą g u , podobnie jak w całym k ra ju , zauważalne są dwa podstawo­

we nurty w d z i a ł a l n o ś 'c i n i e z a l e ż n e j . J est t o p o d z i a ł , k tórego n ie można już d łu ż e j n i e d o s tr z e g a ć .

Po spotkaniu z mec. Wł, Siła-Nowickim — - przewodniczącym Stronnictwa P ra c y , wy­

r a ź n i e można było zauważyć, i ż c h r z e ś c i - jańsko-demokratyczny nurt opozycyjny mo­

że w n a jb liż s z y m c z a s i e uzyskać znaczące wpływy na n i e z a l e ż n e d z i a ł a n i a w naszym m ie ś c i e i r e g i o n i e .

Aktywni k a t o l i c y , rozum iejąc sy tu a c ję p o l i t y c z n ą i społeczno-gosp od arcza kraju, g o to w i sa p r z y s tą p ić do p r z e j ś c i a "od w o l ­ n o ś c i słowa do wolnego d z ia ła n ia " . D z i a ł a ­ n ia odważnego, a le rozważnego - jak postu­

lo w a ł w Elblągu m e c .S iła -N o w ic k i.

Widocznym dov;odem t a k i e j postawy^będzie pow stanie Koła Stronnictwa Pracy w E l b l ą ­ gu. Wyłonie nie s i ę p o l i t y c z n e j r e p r e z e n ­ t a c j i , k t ó r e j k o r z e n ie s ię g a ją do I I Rze­

c z y p o s p o l i t e j , a tak że wiążą s i ę z idea S i e r p n i a 1980 roku, j e s t nakazem c h w i l i ,

jaką przeżywamy w P o l s c e . Stronnictwo P ra cy - opozycyjny p a r t i a p o l i t y c z n a , d z i a ł a j ą c w oparciu o k a t o lic k ą naukę sp ołeczn ą i c h r z e ś c i j a ń s k i pe rs onalizm, ma ogromną szansę uzyskania a u ten tyczn e­

go, s z e r o k ie g o p op arcia p o ls k ie g o s p o ł e ­ czeństw a.

Drugim nurtem zaznaczającym swą obec­

ność w Elblągu j e s t nurt le wicow y. D z ia ­ ł a c z e t e g o nurtu, dysponując środkami finansowymi i tech nicznym i, p r z e j a w i a j ą obecn ie wzmożoną aktywność a g i t a c y j n o - propagandową, u s i ł u j ą c przegsć k o n tr o lę nad powstającymi w E lb lą gu i r e g i o n i e Komitetami Organ izacyjnym i " S o l i d a r n o ś c i " , Na łamach tzw. g a z e te k związkowych, wpro­

w adzając znaną maksymę " c e l uświęca ś ro d ­ k i " , toczą z a j a d ł e rozgryw ki p erson aln e.

P rzypuszczać można, i ż a k tu a ln ie ak ty w i­

z u ją c e s i ę środowiska pracownicze, n ie zawsze maja świadomość i ż mogą w p r z y s z ­ ł o ś c i posłużyć jako przysłow iowe "mięso a rm a tn ie " w rozgrywkach p o lit y c z n y c h d z i a ł a c z y t e g o .n u r t u . Celem, k tó ry ma uświęcać t a k ie śro d k i j e s t dążen ie do u zyskania monopolu na d z ia ł a ln o ś ć n i e z a ­

l e ż n ą , a co za tym i d z i e , uzurpowanie s o b ie prawa do reprezento wania e l b l ą s k i e ­ go społe czeństw a. Są t o te ndencje n i e b e z ­ p ie c z n e i bardzo s z k o d liw e .

•yerte

(2)

Mec.WŁ. SIŁA 1 - 1 NOW ICKI —

/dokończenie ze s t r .1 ./

wyraśną sytuacją / . . . / Jak wiemy dosało do prop ozycji "okrągłego s t o łu " , c z y li rozmów pomiędzy czynnikami partyjnymi i państwowymi a takim i czy innymi przedstaw icielam i grup społeczeństwa, obracającymi s ię także około ośrodka "S o lid a rn o ś c i^ . Rozmowy o r e le g a liz a c ję

"S o lid a rn o ś c i" zostaną doprowadzone do końca. N ie wiadomo jeszcze na jak ich warunkach. Czy będzie to "S olidarn ość" budowana od dołu - tak byłoby l e p i e j . Czy może jako o rg an iza cja odgórna? Jakie będą formy u z a le ż n ia ł, ja k ie będą statutowe kompetencje Związku? / . . . / Ja, jako

d łu g o le tn i doradca "Solidarności**, bardzo s i l n i e z "S o lid a rn o śc ią "

zwiazany, jestem przekonany,, że Związek, który p o t r a f i ł przechować swoją ideę przez la t a , któ re u płynęły od stanu wojennego, w ielu rze­

czy się nauczył, w ielu błędów, k tó r e p o p e ł n i a ł , teraz będzie umiał uniknąć. /„,,./ N iew ątpliw ie, pro szę państwa, nie ma pluralizmu p o l i ­ tycznego bez opozycyjnych s t r o n n ic t w , bez opozycyjnych p a r t ii p o l i ­ tycznych. To je s t niemożliwe! / . . . / N aturalnie w ie lu lu d z i, w ie le środowisk a s p iru je do aktywnej d z i a ł a l n o ś c i p o lity c z n e j, do tego,aby od t e j wolności słowa / . . . / p r z e j ś ć do m ożliw ości d z i a ł a n i a . / . . . / Ugrupowanie, które j a reprezentuję - to Stronnictwo Pracy. SP je s t całkow icie z tymi a sp ira cja m i społecznymi zgodne. Chodzi nam o auten­

tyczną możliwość d z i a ł a n i a różnych s i ł społecznych d la wspólnego dob­

ra , jakim je s t d la nas w s zy s tk ic h P o ls k a , Nie aspirujemy więc do opo­

zycyjnej m onopartii, do jednego środowiska - wręcz przeciwnie - - w s z e lk ie te%o rod za ju tendencje uważamyx za s z k o d liw e , i że n i e ­ dopuszczalnym hasłem byłoby hasło: precz ż\pluralizmem w drodze do plu ra lizm u . / * . . / W t g j c h w i l i je s t taka sytu acja, że są różne gro­

na komisaryczne, n i e o d z w i e r c i e d l a j ą c e ca łego społeczeństwa. P lu ra ­ l iz m p o l i t y c z n y trzeba stw orzyć. Wydaje s i ę nam w t e j c h w i l i , że t a ­ ką pierwszą m ożliw ością stw orzen ia l e g a l n i e d z i a ł a j ą c e j p a r t i i opozy­

c y j n e j je s t reaktywowanie Stronnictw a Pracy, k t ó r e wywodziło s i ę z d z ia ła n ia Chrz e ś c i j a ń s k i e j Demokracji, z ruchu p o l i t y c z n e g o i spo­

łecznego łą c z ą c e g o s i ę z ch rze ś c ija ń s k ą nauką społeczną K o ś c i o ł a . . SP o p i e r a s i ę o głęboką i d e o l o g i ę c h r z e ś c ija ń s k ą , a l e jednocześnie n i e zamierza i n ie pra g n ie wyręczać K o ś c i ó ł w Jego zadaniach. Nie można oczekiwać od K o ś c i o ł a , ażeby wykonywał zadania nas, l u d z i ś w ie c k ic h i społeczeństwa ś w i e c k i e g o . Cele t e są w j a k i ś sposób zbieżne, ró w n oległe, a l e p r z e c i e ż n ie t e same. / * . . / Jesteśmy p rzy­

zw y c z a je n i jako P o la c y , że w ciągu w ie lu d z i e s i ą t e k l a t K o ś c i ó ł za s ­ tępował w P o ls c e i Polakom o r g a n iz a c ję państwową. / . . . / To n ie j e s t normalne. Opieramy s i ę o myśl K o ś c i o ł a , opieramy s i ę o ideę s p o łe c z ­ ną K o ś c i o ł a , a l e musimy d z i a ł a ć jako l u d z i e świeccy sa m o d zieln ie.

/ . . . / W formę S tronnic twa Pracy ruch c h r z e ś c i j a ń s k i u k s z t a łt o w a ł s i ę w roku 1937 pod a u spic ja m i Paderewskiego. Jednym z czołowych p o s t a c i b y ł K o r f a n t y , bojownik o wolność Ś lą sk a . Związany z SP b y ł I D ele gat Rządu na K ra j - J u lia n R a t a j s k i , ta k że Jan Stanisław Jankowski - j e ­

den z szesnastu oskarżonych w p r o c e s ie moskiewskim - zmarł w w i ę z i e ­ n iu . Również o s t a t n i D e le g a t Rządu na K r a j - J e rz y Braun / . . . / SP d z i a ł a ł o w o k re s ie okupacji i było dopuszczone do d z i a ł a n i a na zasa­

d z i e umów ja ł t a ń s k i c h . Umowy j a ł t a ń s k i e n ie są uznawane przez nas Po laków . Na tym stanowisku s t o i t e ż SP. Umowy t e uważamy za, pod w ie ­ loma względami, d la nas t r a g i c z n e . / . . . / Dopuszczono do d z i a ł a n i a : S tro n n ictw o Ludowe, PPS i SP. Wiemy j a k i e by ły l o s y PPS. J e ś l i chodzi o Stron n ic tw o Ludowe, p r z y j ę ł o ono nazwę PSL. / . . . / PSL z o s t a ł o z l i k ­ widowane metodami pozaprawnymi./. . . / Po zastosowaniu sta lin o w s k ic h metod, Stronnictwo P ra c y - Zarząd Główny, w l i p c u 1946 roku s t w i e r ­ d z i ł , że d z i a ł a n i e p o l i t y c z n e w tych warunkach j e s t niemożliw e i swo­

ją decyz.ia za w iesia d zi a ł a n i e SP. / * . . / ——

W tych warunkach, kiedy po p ro te s ta c h r o b o tn iczy ch 1988 r . doszło do p r o p o z y c j i rozmów "o k r ą g łe g o s t o ł u " , kiedy władze p a r t y jn e p r o k la ­ mowały p lu r a liz m związkowy i wolę reaktywowania " S o l i d a r n o ś c i " , s e n io ­ r z y SP - członkowie je g o lega ln ych władz naczelnych i wojewódzkich, d z i a ł a j ą c y c h w P o ls c e w 1944 r . , p o w z i ę l i decyzję wznowienia d z i a ł a l ­ n o ś c i Stronnictwa P r a c y . / . . . / Zaznaczam, że pod w z g lę d em prawnym nie jLfLgJL_!g_ de cy z jgLwłądz _pąń s tw owy eh: a n i w z a k r e s ie z a w ie s z e n ia Stron­

nictw a, a n i w z a k r e s ie wznowienia je g o d z i a ł a n i a . J e s t to d ecy zja na­

sza własna i uważamy naszą decyzję za c a łk o w ic ie l e g a l n ą . / . . . / P a r t i a p o l i t y c z n a n i e wymaga z a t w ie r d z e n ia sw ojej d z i a ł a l n o ś c i przez władze państwowe.

Jesteśmy obecnie w t r a k c i e wbudowywania s i ę w ż y c i e p ublic zne nasze­

go Kraju. / . . . / SP zmierza do o s i ą g n i ę c i a tych celów, które s p o łe c z n ie wyznaczane są przez e n c y k l i k i p a p ie s k ie , zgodne z odczuciem K o ś c io ł a r e a l i z u j ą c e a s p i r a c j e spo łeczeństwa c h r z e ś c i j a ń s k i e g o , k a t o l i c k i e g o . Aby n ie było tego oczyw is tego paradoksu, że K r a j w o lb rzy m ie j m ierze c h r z e ś c i j a ń s k i , w w ię k s z o ś c i k a t o l i c k i , n ie posiada swojego n a r z ę d z ia wpływania na sprawy p ubliczne i r e a liz o w a n ia naszych dążeń i id e a łó w ."

20 lu te g o 1989 r . Stronnic two Pracy wydało oświadczenie o wznowie­

niu d z i a ł a l n o ś c i . Powołano Zarząd Główny, z k tó re g o wyłoniono Komitet Wykonawczy w s k ł a d z i e : prezes — W ł .S iła - ft o w ic k i, w l c e p r e z e s i:R y s z a r d Bender i Janusz Za b ło ck i, sekretarzem z o s t a ł Tadeusz Zembrzuski.

"Zdaiemy sobie sprawę, że jesteśmy Zarządem Komisarycznym, tymcza­

sowym. Teraz wszystko będzie z a le ż a ło od tego jaką gotowość wykażemy, jaką wykażemy umiejętność, ja k ie wykażemy spokojne zdecydowanie, roz­

sądne a le i odważne d z ia ła n ie . Jesteśmy tylko inspiratoram i, kierowni­

kami. Reszta zależy od Państwa? zależy od terenu, od lu d z i. Czy p rz y j­

dą do nas, czy zechcą rozpocząć normalną pracę, aby w ramach naszych ideałów, naszego światopoglądu wpływać na losy naszej Ojczyzny i bu­

dować lepsze ży cie. / . . . /

A więc r e s z ta je s t w naszych rękach, proszę Państwa:

"Z własnego prawa bie rz nadanie?"

Oprać. J ,S e

p h ira liz m w elblagu

V dokończenie ze s t r .1 ./

środowisko lu d z i związanych z B.R.E,

"S o lid a rn o ś ć ", mając świadomość zagrożeń ja k ie niosą ze sobą w s z e l k i e d z i a ł a n i a dążące do monopolu, uznaje za szkodliw e realizo w a n ie h asła: "Precz z pluralizmem w drodze do p lu ra lizm u *. Wierzymy g ł ę b o ­ ko, i ż w E lblągu i R e g i o n i e , l u d z i e w i e r ­ n i id e i Sierpn ia 1980 roku uświadomią so­

b ie w porę szkodliwość t e n d e n c ji a n ty p lu - ra listy czn y ch i odnajdą utracona t o ż s a ­ mość. Paradoksem b y ło b y , gdyby l e w i c a opo zycyjna miała na d ł u ż e j zdominować n i e z a ­ leżne d z ia ła n ia s p o ł e c z n o - p o l i t y c z n e , w tym szczególnie związkowe. _ ^

CO DALEJ Z

NOMENKLATURĄ ?

W roku 1981 napisałem arty k u ł p t . " J a k u k r ę c i ć ł e b nom en klaturze?". Prawdopodob­

n i e za te n w ła śnie t y t u ł i k i l k a zdań prawdy zostałem potem internowany. Od t e ­ go czasu upłynęło trochę wody w rzekach.

A l e sprawa nomenklatury c i ą g l e j e s t aktu­

a l n a .

Niedawno u słyszałem , że E lb lą g j e s t o s t o j ą s ta lin iz m u . Myśl tę r z u c i ł a osoba z kręgów partyjnych w p r z e r w ie pewnej o f i c j a l n e j " n a s i a d ó w k i " . Jak to s i ę ma do obecnej r z e c z y w i s t o ś c i ? D z ia ła n ia r e ­ p r e s y jn e znanych powszechnie służb mają m i e j s c e oc z y w iś c ie d a l e j . S ta lin iz m j e d ­ nak, to system r z ą d z e n i a . To niemal n i e ­ ogran ic zon a władza w rękach n ie w ie lu t o ­ w a r z y s z y .

W o f i c j a l n y c h pismach i n i e o f i c j a l n y c h pisemkach p is z e s i ę c z ę s t o o k o n ieczn o ści p rz e z w y c ię ż a n ia błędów s ta lin izm u . P r z y

"okrą głym s t o l e " mówi s i ę również w tym samym duchu. J e s t t o m .in. wynik o d w ilż y i n t e l e k t u l a n e j i p o l i t y c z n e j , akceptowa­

n e j p rzez ś c i s ł e kiero wnic two p a r t i i i grup i n t e 1ek tu a li stów, polit yków po obu stro n a c h . Natomiast zn acznie mniej t a k i e ­ go \myślenia j e s t w tzw. " t e r e n i e " . Tu bo­

wiem system r zą d ze n ia o p ie r a s i ę nadal na starym, zużytym a ktyw ie partyjnym.

L u d zie c i k iedyś o t r z y m a li władzę n i e ­ jako z' urzędu. I jak dotychczas, n i e chcą s i ę n ią d z i e l i ć z nikim . Obecną rz e c z y w is to ś ć zaś nazywa j ą . . . o kre s em przejściowym a l b o „ . „odejściem od nomenklatury. Zatem wyobraźmy sobie owe " o d e j ś c i e " . W E lblągu wygląda t o mniej w i ę c e j tak: se k re ta rz POP, zazwyczaj mało warto ściowy c z ło w ie k , t a k i m ierny-w ie rny, odchodzi na wojewodę, tzn .n a ^ p re ze s a , a p r e z e s na nowego p r e z e ­ sa bądź s e k r e t a r z a , i £ f l . . . .

W t e r e n i e klany r o d z in n o - p a r ty jn e i grupy interesów umocniły swoje wpływy po o g ł o s z e n iu stanu wojennego. W o s t a t n ic h l a t a c h skupienie w je d n e j r o d z i n i e waż­

n i e j s z y c h urzędów o s ią g n ę ło wręcz w y j ą t ­ kowy s t o p ie ń k o n c e n t r a c j i , Zamiast maleć, ic h p otęga r o ś n i e . Również m a teria ln a.

Natomiast lansowana w środkach przeka­

zu t e z a , że władza pra gn ie w id z ie ć na k ie rowniczych stanowiskach wartościowych l u ­ d z i , ta k że z o p o z y c j i , w t e r e n i e n ie ma w z i ę c i a . Tu d a l e j n ie system s e l e k c j i i promowania j e s t ważny, l e c z dyrektywy i z a l e c e n i a i n s t a n c j i nadrzędnych. Choć po­

noć w PRL trwa "w y ś c ig z czasem" i"w a lk a "

z błędami s ta lin izm u , w t e r e n i e , oocząw- szy od s z c z e b l a zakładu pracy, nomenkla­

tura ma s i ę jak n a j l e p i e j .

Czy E l b l ą g j e s t o s t o j a s t a l i n i z m u ? . . . md

W PŁATY:

Mania I - 1000, Mania I I - 1300, WiD - 1500, Bezimienna - 1500, Łasuch - 1100.

D z i ę k u j e m y !

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

Związki zawodowe bowi^a powinny bronić praw i interesów pracowników.. Etyka pracy polega

Był to funkcjonariusz, którego rozpoznam, kiedy będzie zezna­.. wał przed ii^.dem w charakterze

zieniu. Bogusław Szybalski jeat Jedynym więśniem polity.oznym s naszego regionu. W czasie przed­.. świątecznych przygotowań i okresu Świąt Narodzenia Pańskiego

mimo, że chciałem bardzo być wtedy autorem, chciałem byc dziennikarzem, chciałem cisa ć, obserwując to... r ie za występ złożone Jackowi Fedorowiczowi przez

sood Szedłem opokojuie, byłem b it y przez Kegela pałką, Kałudziński był na dachu.Cały czas był tam zupełnie sam... to był tylko z Rogaczem, w cześn iej, w

W poprzednich nusseracfe "JBiuletynu” zauleszczona były nazwioka świadków

Prawie za każdym razem pielęgniarka wsadzała n>i do żołądka przez przfetyk i gardło 10 ma; średnicy przezro­.. czystą plastykową rurę, zakonczoną