M 11 . W arszawa, d. 13 Marca 1892 r. T o m X I .
TYGODNIK POPULARNY, POŚWIĘCONY NAUKOM PRZYRODNICZYM.
PRENUMERATA „W SZECHŚW IATA".
W W arszaw ie: rocznie rs. 8 kw artaln ie „ 2 Z przesyłką pocztow ą: rocznie „ 10 półrocznie „ 6
P renum erow ać m ożna w R ed ak cy i W szechśw iata i we w szystkich k sięg arn iach w k ra ju i zagranicą.
A d r e s l E S e ć L a ł s c y i : Z K l r a i c o w s l s : i e - F r z e d . n a i e ś c I e , 2 > T r © © . Komitet Redakcyjny Wszechświata stanowią panow ie:
j Aleksandrowicz J., Deike Ił., Dickstein S., Hoyer H.,
j Jurkiewicz K., Kwietniewski W ł., Kramsztyk S., Natanson J., Prauss St. i Wróblewski W.
j „W szechśw iat11 przy jm u je ogłoszenia, k tó ry ch treść m a jak ik o lw iek zw iązek z n au k ą, n a następujących w aru n k ach : Z a 1 w iersz zw ykłego d ru k u w szpalcie albo jego m iejsce p o b iera się za pierw szy ra z kop. 7 '/j
za sześć n astępnych razy kop. 6, za dalsze kop. 5.
O D P O R N O Ś Ć
1 A CHOROBY Z i im il E .
Na zjeźd zić h igien istów w je sie n i r. z.
w L on d yn ie zasłu żon y badacz m onachijski, H .B u c h n e r , przedstaw ił następujące stresz
czenie w yn ik ów n ow szych dośw iadczeń nad kw estyją odporności:
W yrazem odporności (im m unitas) nauka oznacza zdolność organizm u niepoddaw a- j nia się działaniu p ew nych zaraźliw ych pier
w iastków . O dporność ta m oże albo być ] zupełną, albo też częściow ą, cz y li w zględną.
W ostatnim razie organizm u lega zarażeniu j tylk o w pew nych warunkach, lub d ziałan ie zarazka objaw ia się tylk o w nieznacznym | stopniu.
O dporność b yw a albo wrodzoną albo na
bytą, w yzd row ien ie zaś stanow i rodzaj od
porności nabytćj.
P r z y k ła d y odporności wrodzondj p rzed stawiają. np. zw ierzęta zim nokrw iste, od
porne na choroby zakaźne zw ierząt ciep ło- krw istych; odporność niektórych zw ierząt
j ciep łok rw istych na choroby innych ciepło-
| krw istych (szczurów na zarazek w ąglika i t. p . ) .
O dporność ta n ie we w szystkich p rzy
padkach jest zależną od jed n y ch i tych sa m ych p rzyczyn; ow szem , na jój w yw ołanie w p ły w a ją szczególn e w łasności żyw otne tak sam ego zarazka, ja k i dotkniętego niem i o r ganizm u zw ierzęcego, resp. je g o pojedyń- czych tkanek i narządów. T enże sam cha
rakter okazują także objawy odporności n a bytej.
D o w yw ołan ia sztucznćj odporności u ż y wano różnych metod: szczepiono sp ecyficz
ne bakteryje, sztucznie osłabione; szczep io no w yjałow ione i przesączone hodow le bak- teryj specyficznych; szczepiono w yciągi z różnych części ciała zw ierząt padłych na choroby zakaźne.
D oniedaw na zdolność w yw oływ an ia o d porności p r z y p isy w a n o . przew ażnie pro
duktom przem iany m aleryi bakteryj. D z iś w iększość badaczów odnosi tę w łasność do ciał białk ow atych , pochodzących z samój zarodzi kom órki bakteryjalnćj, a w y d zielo nych poraź p ierw szy w roku 1880 przez N enckiego. Są to t. zw . p rotein y, czyli to- ksalbum iny. D ziałan ie ich różni się od
162 W SZEC H ŚW IA T. N r 11.
działan ia tok syn , poniew aż ostatn ie d z ia łają na system at n e rw o w y , p ierw sze — na tkankę m iąszow ą o rgan ów .
P ro tein y w yd zielają się z bakteryj nie podczas ich n a jw ięk szej żyw otn ości, lecz p rzeciw n ie z ch w ilą gaśn ięcia ich siły ż y cio w ej, z chw ilą rospoczęcia przem iany w stecznej.
P ro tein y te w yw ołu ją n a grom ad zen ie się cia łek białych k rw i, czyli ropy w tkankach przy spraw ach zapalnych. H o d o w le b a k teryjne w y ja ło w io n e zapom ocą gorąca, n isz czącego także tok syn j7, w y w o łu ją przy za szczepieniu gorączk ę. T u b erk u lin a K ocha je s t w łaśn ie w y cią g iem tak ich białk ow ych części sk ła d o w y ch z kom órek b ak teryj
nych.
Z apalenie je st och ron n ym odruchem o r
ganizm u. D zia ła ono zabójczo na bakteryje.
T eo ry ja fa g o cy to zy przyp isu je znaczenie tego bakteryjobójczego w p ły w u am eboidalnym kom órkom k rw i. L icz n e jed n a k d o św ia d czenia odsuw ają zn a czen ie tych kom órek na plan drugi: tylk o m artw e, p okonane na d ro d ze chem icznej b ak teryje pożerane byw ają p rzez f,igocyty.
P ob u d zen ie do tej czyn n ości leu k o c y ty otrzym ują też na drodze ch em iczn ej. O sła bione p rzez soki organ iczn e bakteryje w y d zielają p rotein y, które znów drogą c h e m iczną w y w o łu ją leu k ocytozę. Im silniej są d otk n ięte b ak teryje, tem w ięcej w y d zie
lają proteinów , poniew aż to w y d ziela n ie je st u nich objaw em u w ią d o w y m . F a k t, p o d a n y przez M ieczn ik ow a, że im zja d liw szy organizm tem rzadziej znajdujem y go w fa- gocytach , należy w p o w y ższy sposób tłu m a
czyć: zja d liw y organizm n ie poddaje się 6okom organ izm u , nie p o d leg a w takiej ilo ści w ym ieran iu , resp. n ie w yd ziela d osta
tecznej ilości p rotein ów do nagrom adzenia dostatecznej ilo ści fa g o cy tó w w m iejscu do- tkniętem . D la objaśnienia odporności na
bytej w spom inano także o braku m ateryj o d żyw czych , jak o przyczyn ie odporności na
bytej. P ie r w sz y rozw ój istot chorobotw ór
czych m iał d o szczętn ie zu ży tk o w y w a ć p e w ne m ateryje i p rzez to zapobiegać rozw o jo wi ponow nem u danych bakteryj. T łu m a czenie to daje się zastosow ać ty lk o do p ew nych p rzyp ad k ów , w ca le jednak n ie w y
starcza do zrozum ienia w szystkich obja
w ów odporności. Pi^zecież odporność n a bytą charakteryzują w arunki specyficzne, a w ięc przez specyficzne przyczyny w y w o łane; dalej, przy zarażaniu organizm u ilość zarazka w ielk ie ma znaczenie, co w ykazuje pew ną niestałość oporu; n areszcie, w y m ieranie bakteryj chorobotw órczych w c ie le odpornem bardzo szybko następuje, w y m ieranie zaś z pow odu braku pożyw ienia, np. w w odzie przekroplonej — o w iele w ol
niej.
Znana teoryjaod p orn ości poszukuje bakte- ryjobójczych w łasności organizm u we krw i.
L iczn e dośw iadczenia ze krw ią i surow icą w y k a za ły , że działa ona ujem nie na rozwój bakteryj. D ziałan ie to nie zależy od k o m órek w e krw i, poniew aż surow ica zam ro
żona i zn ów ogrzana, a w ięc pozbaw iona kom órek czyn n ych , zniszczonych przez z i
m no, nic nie traci ze sw ych w łasności bakte- ryjobójczych. M ateryja działająca na bak
teryje jfist w ięc w su row icy krw i rospusz- czona.
Tym ciałom , zaw artym w e krw i, p r z y pisują d ziś w łasności w rogie dla bakteryj, a ochronne dla organizm u zw ierzęcego.
B uchner nazyw a je aleksynam i, t. j. m ate
ryj ami ochronnem i, od w yrazu aXś4<o, to je st bronić. A lek sy n y m ogą być zaw arte w so kach tkanek, które, ja k to now e dośw iad czenia w yk azały, działają zabójczo na b a k teryje.
D ośw iadczeniom tym czynią jed n a k za rzuty. P rzed ew szy stk iem utrzym ują n ie którzy, że bakteryje przeniesione do soków tkankow ych giną skutkiem nagiej zm iany gęstości środka, w którym żyją. W o d p o w iedzi na ten zarzut B u ch n er przytacza badania, przy których bakteryje p rzen oszo
no do rozm aitych p łyn ów o różnej koncen- tracyi, bez szkody dla ich żyw otności. T ak np. surow ica ogrzana do 55° C traci swe w łasn ości bakteryjobójcze, niezm ieniając swej koncentracyi; surow ica zaś królicza zabija je sz c z e laseczn ik i w ąglik a naw et po 2 0-k rotn em roscieńczeniu. Zresztą, d ziała
nie surow icy różnych zw ierząt okazuje się specyficznem dla różnych gatunków b a k te ryj, n ie może w ięc tu działać jak aś ogóln a przyczyna.
Nr 11.
Zarzucano dośw iadczeniom nad bakte- ryjobójczem i w łasnościam i krw i, że czy n io no je z krwią, poniekąd m artwą, bo w yp u szczoną z naczyń. B uchner odpiera ten zarzut następującem i uwagami: 1) krew, ja k o pozbaw iona organizacyi, zamierać mu
si bardzo pow olnie; 2) d laczegóż w łaśnie bespośrednio po w ypuszczeniu, w krótkim przeciągu czasu m iędzy w ynaczynieniem a dośw iadczeniem nabywa tych w łasności, które 3) są specyficzne, celo w e, ochronne;
w reszcie 4) w ykazano zdolność bakteryjo- bójczą we krw i, zaw artej je sz c z e w n aczy
niach zw ierzęcia.
Lubarsch c z y n ił dośw iadczenie następu
jące: w siedem god zin po zaszczepieniu wą
g lik a królik ow i w ypuszczono z iń krew; nie zaw ierała ona laseczn ik ów , lecz także nie d ziałała już w cale bakteryjobójczo. T a zm iana krw i w yw ołan a została przez w pływ bakteryj chorobow ych na zm ienne substan- cyje ochronne, alek syn y, zupełnie tak, ja k to się dzieje we k rw i w ypuszczonej z na
czyń.
B u ch n e r przem aw ia w ięc stanow czo za znaczeniem aleksyn. K rew i surow ica z w ie rząt absolutnie wrażliwych na w ąglik nie z a bija laseczników w ąglik a także po w yp u sz
czeniu z naczyń. Żadne ze zw ierząt w ra żli
w ych na w ą g lik n ie daje soków tkanko
wych tak siln ie zabójczych dla laseczn ik ów w ąglik a, jak b ia łe m yszy z w rodzoną od
pornością. K rew i surow ica w ielu zw ie
rząt ze sztuczną odpornością silniej działa na o d p o w ied n ie bakteryje specyficzne, ani
żeli krew tychże zw ierząt w stanie norm al
nym , t. j. bez odporności. K rew i surow ica sztu czn ie odpornych zw ierząt działa osła
biająco na specyficzne istoty chorobotw ór
cze. W szystk ie te dane przem aw iają w y raźnie za siłą ocłm m n ą soków tkankow ych, resp. zaw artej w nich aleksyny.
N ie n ależy je d n a k przedstaw iać sobie spraw zachodzących w organizm ie zbyt schem atycznie. P am iętać należy, że istn ie
je zależność ilościow a m iędzy sokam i tka
nek i bakteryjam i. J eże li bakteryje, które po zaszczepieniu nie nagrom adzają się n i
gd y w w iększych naczyniach, lecz przeno
szą się do naczyń w łoskow atych, skupią się w w ielkiej ilości w pew nym odcinku tkan
k i, to otaczająca ilość soków organicznych ilościow o m oże nie starczyć do ich osła bienia, a tenabard^iej do ich zu p ełn ego zniszczenia. P o w o li, z takiego punktu, jak z ogniska, działanie bakteryj rosprzestrze- nia się na coraz dalszy teren. Takie g n ia zdo infekcyjne m iejscow e daje w ięc p rze
w agę bakteryjom , choćby one w y g in ęły w innych częściach organizm u.
D rugim w arunkiem ułatw iającym z w y cięstw o bakteryi je st fakt, że we krw i w y
kryto o b e c n o ś ć materyj paraliżujących bak- teryjobójcze w łasności alek syn . M ateryje te tw orzą się przy rospadzie czerw onych ciałek krw i. M ożliw em je st, że u n iek tó
rych osobników niestałość czerw onych c ia łe k krw i, ich ła tw y i obfity rospad jest przyczyną p odlegania in fekcyi. M ateryje, tw orzące się przy tym rospadzie, czynią bes- silnem i obrończe siły organizm u.
Co do w łasności sam ych aleksyn, B u c h ner uważa j e za b iałk an y o w łasnościach n iestałych . N ie są to produkty utleniania tkanek, poniew aż mają w łasności specyficz
ne, czego dow odzi ich specyficzny stosunek do odzielnych gatunków bakteryjnych. N ie są one też chem icznie pokrew ne enzym om , poniew aż nie w yw ołują h yd rolizy. Są to ciała bardzo n iestałe, praw dopodobnie 0 bardzo złożonej budow ie. Specyficznem d ziałaniem przypom inają ferm enty i en z y m y. Praw dopodobnie istnieją w stanie pół- organizow anym , a przynajm niej to p rzy
puszczenie nasuwa fakt, że ulegają zn isz czeniu przy tejże prawie tem peraturze, co 1 zaródź zw ierzęca. P ochodzenia są zap e
w ne kom órkow ego, t. j. pochodzą z części sk ład ow ych kom órek, jak k olw iek działają niezależnie od nich.
B y ć m oże, specyficzność aleksyn organ iz
mu odpornego polega na tem , że działają na dany gatunek m ikrobów chorobotw ór
czych, pod w pływ em in n ego zaś ulegają zniszczeniu.
Sew . Sterling.
164 W SZECH ŚW IAT.
WIADOMOŚĆ
0 STAROSTWEM CMENTARZYSKU,
zoa jd u ją cem si§
na gruntach w łościańskich wsi Lipno, poło żonej w po
wiecie Konstantynowskim , guberni Siedleckiej.
W roku zeszły m przejeżd żając drogą., prow adzącą ze w si L ip n o do folw ark u K lim - czyce, leżącego nad B u g iem , zauw ażyłem w od leg ło ści paruset k rok ów z zachodniej stron y tejże d rogi, poza w sią, n iew ielk ą przestrzeń ziem i ok rytą kam ieniam i, które z ułożenia sw ego p rzy p o m n ia ły mi staro-
dob yw an ych kości przy upraw ie ziem i, gdyż przezw ali to m iejsce m ogiłkam i, mało trosz
cząc się zresztą o ich zachow anie. Zdaje się, że lud w iejski, który n iegd yś w y strze
g a ł się starannie naruszania w szelk ich po
grzeb an ych szczątków ludzkich, teraz mniej na to zw raca uw ngi, dowodem czego jest w m ow ie będące cm entarzysko, które przez coroczne p od oryw an ie u legło znacznem u u szczu p len iu , ja k to w idać z pozostałych po niem naokoło śladów . G d yb y nie kam ienie opóźniające n iszczen ie grobów , dziś nie b y ło b y ju ż znaku po tych daw nych za b y t
kach.
O becnie cm entarzysko zredukow ane z o stało do przestrzeni obejm ującej od 50 do 60 prętów kw adratow ych p ow ierzchni, na k tó rej znajduje się przeszło dw adzieścia m ogił,
N r 11.
C m entarzysko lipuoskie.
żytn e m ogiły, g d ziein d ziej w id zian e. N a razić nie m ogłem bliżej zbadać, o ile d om ysł mój je st p raw d ziw y, dopiero w trzy ty g o d n ie potem będąc na g ru n cie, p rzek on ałem się, że je stto isto tn ie d aw n e cm entarzysko, a nie zbiór kam ieni u su n ięty ch z pola, jak to w iele osób m niem ało, sądząc z p o w ier z
ch o w n eg o ich ob ejrzen ia w p rzejeździe.
O bfitość w tych stronach g ła z ó w eratycz- n ych rozm aitej w ielk o ści, zb ieran ych i g r o m adzonych często w jed n o m iejsce, była b ezw ątp ien ia pow odem , że w zm ian k ow an e cm en tarzysk o u c h o d ziło za takiż n ieu ży tek i d latego, pom im o b lisk ieg o p o ło żen ia nad drogą d osyć uczęszczaną, n iczyjej na siebie n ie zw racało u w a g i. T y lk o w ło ścia n ie li- pnoscy d om yślali się o w łaściw em jeg o p rze
zn aczen iu , praw d op od ob n ie na zasadzie w y- j
m ających postać niezn aczn ych ok rągław ych n asyp ów , ok rytych w arstw ą drobniejszych kam ieni, na w ierzchu których spoczyw a często jed en w iększych rozm iarów , u pod
staw y zaś otoczonych pojedyńczym kręgiem rów n ież dużych g łazów \
Ż ałuję m ocno, że nie m iałem dość czasu>
aby roskopać k ilk a bardziej uszkodzonych m o g ił i zbadać ich zaw artość, n iep rzew i
d ziane bow iem ok oliczn ości p o w o ła ły mię n a g le wt in n e strony, m usiałem w ięc z a n ie chać szczegółow ych poszukiw ań, p o p rzesta ją c tylk o na pow ierzchow nem obejrzeniu, które p rzek on ało m ię, że cm entarzysko li- p n osk ie pod w zględem zew n ętrzn y m je st zu p ełn ie id en tyczn e z cm entarzyskam i zba- danem i przezem nie w C zekanow ie, N iew ia domej i w W ierzbicach. O tych ostatnich,
N r 1 1 , WSZECHŚWIAT. 1 6 5 położonych rów nież w bliskości rzeki Buga, j
w p ow iecie Sokołow skim i oddalonych od lip n o sk ieg o o trzydzieści kilka wiorsty p o daw ałem we w łaściw ym czasie odpow iednie w iadom ości, zam ieszczon e w num erze 666 K łosów oraz w num erze 33 Przyrody i P r ze
m ysłu z roku 1881. W obu tych spraw o
zdaniach, opierając się na podstaw ie zebra
nych szczeg ó łó w , w yp ow ied ziałem ju ż moje d om ysły i w n iosk i o m ożliw em pochodzeniu rzeczonych cm entarzysk, które ze w zględu, że nie przytrafiają się, o ile mi wiadom o, w innych stronach K rólestw a oraz z p ow o
du swój budow y, sposobu grzebania umar
ły ch , kształtu w yd ob ytych czaszek i w resz
cie odnalezionych przedm iotów , upow ażniły m ię do przypuszczenia, że nie są. zabytkam i m iejscow ój ludności, ale raczćj pozostało
ścią po Jad źw in gach , którzy, ja k wiadom o z dziejów n aszego kraju, zam ieszkiw ali od I X do X I V w ieku całe P o d la sie a w ięc i tutejszą ok olicę. R ozum ie się, że m nie
m anie to, ja k o wsparte na zbyt szczupłćj ilości danych, n iew iele ma za sobą prawdo
podobieństw a, życzyć w ięc n ależałob y, aby ktoś bardziój kom petentny zajął się dokła- dnem zbadaniem tych cm entarzysk, które w nied alek ićj przyszłości znikną m oże zu p ełn ie z pow ierzchni ziem i.
H. E ichler.
P E R IP A T U S .
Jen liniowa i stanwlsta w i M w nrierząt.
(SZKIC A N A TO M O PORÓ W NA W CZY).
(Dokończenie').
U n iek tórych robaków niższych (np. N e- m ertina), u p ew n ych m ięczaków , stan ow ią
cych przejście od m ięczaków w łaściw ych do robaków (P ron eom en ia, C hiton i t. p.), dw a pnie n erw ow e, leżące na brzuszndj p o w ierz
chni ciała są odsunięte od siebie, nie z le w a ją się ze sobą w cale, a kom órki nerw ow e
znajdują się u n ich zw y k le nietylko w tych m iejscach, które odpow iadają segm entom , ale i w ok olicach m iędzysegm entow ych;
słow em , środkiem każdego z pni p rzeb ie
gają przez całą długość tegoż w łókna n er
w ow e, na pow ierzchni zaś znajduje się w szę
dzie pokład kom órek nerw ow ych; w m iej
scach, odpow iadających segm entom , pokład ten bywa zw y k le (u N em ertina) grubszym , przez co w tych m iejscach tworzą się na każdym pniu zgrubienia w ęzłow e. Otóż, brzuszna część układu nerw ow ego P erip a- tusa jest podobna bardzo do postaci osta
tnio opisanój. I tu w ięc oba pnie przebie
gają w oddaleniu, praw ie z boków brzusz- nój pow ierzchni ciała, każdy z nich zaw iera na całój swój długości pośrodku oś z w łó k ien nerw ow ych, na pow ierzchni zaś pod
kład komórek; kom órki te są skupione w większój ilości w ok olicy każdój pary nóg, czyli w każdym segm encie ciała; ile w ięc segm entów , ty leż zgrubień w ęzłow ych na każdym pniu. Oba pnie połączone są ze sobą zapom ocą bardzo liczn y ch ,cien k ich , w łók n istych spoideł poprzecznych; znajdują się one tak w okolicach w ęzłow ych , jak i m ięd zyw ęzłow ych ; na każdy segm ent (od
powiadający jednój parze kończyn) przypa
da 9— 10 sp oideł. W p raw id łow ych od stę
pach, odpow iadających mniój więcój spoi
dłom poprzecznym , w ychodzą z obu pni liczn e nerw y po bokach każdego z nich (por. fig. 2 i 3B ). N erw y, przenikające do szczęk, w ychodzą z tych m iejsc, za pośre
dnictw em których pnie podłużne łączą się z m ózgiem .
W dosyć ścisłym zw iązku z m ózgiem znajduje się para oczu. O czy te różnią się bardzo budową sw oją od oczów staw ono
gów , zb liżon e są zaś do oczów robaka szcze- cionoga z rodzaju A lciop p e. K ażde oko przedstaw ia m ian ow icie zam knięty, mniój więcój k u listy pęcherzyk, nieco bardziój w yp u k ły od przodu, g d zie przechodzi p o nad nim przezroczysta, przypłaszczona w ar
stw a nabłonka skóry wraz z błonką (cu ti- cula), łącząc się bespośrednio z resztą skó
ry. AV pęcherzyku oka odróżniam y ściankę przednią, czyli t. zw . rogów kę i tylną t. zw . siatków kę, którdj kom órki znajdują się w zw iązku z w łóknam i nerw u w zrokow ego i kończą od strony w ew nętrznój, to je s t od strony jam y pęcherzyka, pręcikow atem i tw o rami; pom iędzy tem i kom órkam i znajduje się także w arstw a barw nika. W ty le poza
1 6 0 W SZEC H ŚW IA T. N r 11.
rogów ką znajduje z d w u stron w y p u k łe ciałk o przezroczyste i łam iące św iatło, c z y li soczew ka. C ałe to oko rozw ija się ja ko w puklina nab łon k a skóry (ek tod erm y) i w tórnie dopiero w stęp u je w zw ią zek z m ó z
giem .
W sk ład organów k rążen ia w chodzi prze d ew szystk iem serce, c z y li d łu gie, k u r c z li
w e, rurkow ate naczynie, ciągnące się na lin ii środkow ćj grzb ietu od p ierw szeg o do przed ostatn iego segm entu. W każdym se
gm en cie ciała serce posiada parę regu larn ie u łożon ych i zastaw kam i zam yk ających się otw orów . S erce sp oczyw a w specyjalnój zatoce osierdnćj, która od d zielon a jest n ie zu p ełn ie od leżącćj pod nią jam y ciała przez przegrodę poziom ą, u tw orzoną z w arstw y śródbłonka ( e n d o th e liu m ) i p op rzeczn ie przebiegających w łók ien m ięśn iow ych ; prze
gródka ta przebita j e s t po obu stronach lin ii srodkow ćj liczn em i otw orkam i na- k sz ta łt sita. W yżćj w spom niana budow a organów krążenia P erip atu sa przypom ina b u d ow ę tychże narządów u tch aw k od ysz- n ych (T rach eata) sta w o n o g ó w , np. u ow a
dów , lub w ijów ; u tych bow iem ostatnich gru p serce przedstaw ia ró w n ież d łu gie, rurkow ate n aczyn ie g r zb ieto w e, opatrzone w każdym segm encie parą otw orków , zam y
kających się zastaw kam i; istn ieje u nich ró w n ież w zw iązku z sercem przegroda p o ziom a (t. zw. przepona, diaphragm a), o d d zie
lająca jam ę górną, w którój sp o czy w a ser
ce, od jam y dolnćj.
In n ą w ażną bardzo w ła ściw o ść o rg a n i
zacyi P erip atu sa, zbliżającą go do tchaw ko- dysznych (T rach eata), sta n o w i ob ecn ość dy- chaw ek (tracheae). T e organy o d d ech ow e przedstaw iają u P erip atu sa nadzw yczaj d łu g ie , n iero zg a łęzio n e ru reczk i ch ityn ow e.
liu r e c z k i te są nader d elik a tn e, przenikają bardzo głęb ok o do w n ętrza cia ła pom iędzy różne organy i tkanki, a p ęczk i tych rure- czek otw ierają się nazew nątrz na dnie w sp óln ych b u teleczk ow atych za g łęb ień sk ó ry, które m ożnaby nazw ać (p od ob n ie ja k u tch aw k od yszn ycb ) p rzetch lin k am i (stig - m ata).
Ja k to ju ż m ieliśm y sposobność w yżźj zazn aczyć, organ y od d ech ow e P erip atu sa odkryte zo sta ły dopiero w roku 1874 przez prof. M oseleya. J u ż i d a w n iejsi badacze,
ja k W iegm an, M. Edw arda i G rube przy
p u szczali istnienie dychaw ek, lecz napróżno ich szu k ali i tw ierd zili, że znaleść ich n ie podobna Jak k olw iek wydaje się to bardzo dziwnero, to jed n ak fakt ten staje się zro
zum iałym w obec tego, że rureczki dychaw - kow e P eripatusa są bardzo cienkie (0,002 m m ) i że w egzem plarzach spirytusow ych tracą one cały zapas zaw artego w nich p o w ietrza i stają się zu p ełn ie niepodobne do d ych aw ek u tch aw k od yszn ych , błyszczą- cych , ja k w iadom o, srebrem , w skutek z a w artego w nich pow ietrza. M oseley atoli m iał sposobność w id zieć zw ierzęta żyw e, u których d ych aw k i, w yp ełn ion e pow ie
trzem , nie u traciły jeszcze ch arak terystycz
nego sw ego w yglądu. G dy raz je zaobser
w ow an o w stanie św ieżym , późnićj ju ż na
tu raln ie na skraw kach, naw et na egzem p la
rzach spirytusow ych, m ożna było bez tru
dności odróżnić dychaw ki przy n iezn a cz
nych naw et pow iększeniach. U tch aw k o
dysznych przetchlinki (stigm ata) u łożon e są regu larn ie, na każdym zw y k le segm encie z bok ów po jednćj parze. U Peripatusa zaś są one nieregularnie rozrzucone na ca- łćj pow ierzchni ciała. U niektórych atoli g atu n k ów (np. u P erip atu s capensis) część przynajm niej p rzetch lin ek , o ile się zdaje, je s t u łożona regularnie, a m ian ow icie z k a ż dej strony znajduje się na stronie g rzb ieto wej i brzusznćj p od w ójn y szereg podłużny przetchlinek; ilość ich w każdym szeregu podłużnym je st w iększa, niż ilość kończyn.
N iek tóre z wyżćj w ym ienionych w ła ściw ości bud ow y Peripatusa, a zw łaszcza obecność d ych aw ek (tracheae) oraz b u dow a narządu krążenia, zbliżają go bar
dzo do staw onogów , zw łaszcza do w ijów . In n e atoli w łaściw ości organ izacyi tego zw ierzęcia, a zw łaszcza budowa narzędzi w yd zieln iczych , dow odzą bessprzecznie b li
sk ieg o pokrew ieństw a Peripatusa z robaka
mi obrączkow em i c zy li pierścienicam i. O tóż u tych ostatnich, np. u d żdżow nicy, pijaw ki i t. p., znajdujem y, ja k o cechę włielce dla n ich charakterystyczną, w każdćj obrączce ciała parę t. zw . organów segm entow ych, t. j. parę narządów rurkow atych, otw iera
jących się n azew n ątrz z boków ciała; ru reczk i te byw ają w rozm aity sposób z w i
n ięte, w różnych m iejscach różną mają śr e
dnicę, na końcach w ew n ętrzn ych (zw r ó co nych do jam y ciała) opatrzone są zw yk le otw artem i lejeczkam i, na zew nętrznych ros- szerzają się często w pęcherzyk (zbiornik), k tóry się ju ż bespośrednio nazew nątrz otw iera. Zadaniem tych organów czyli n e
rek jest w y d ziela n ie produktów przem iany m ateryi (m oczu). Podobne organy segm en
tow e, tak w ielce charakterystyczne dla pier
ścienic, posiada także P eripatus. W ła ści
w ym odkryw cą tych organów u Peripatusa jest Saenger, który skonstatow ał ich obec
ność na w szy stk ich segm entach i poznał ich naturę. A le dopiero B alfour i Gaffron w y
ja śn ili należycie budow ę tych organów i w ielk ie ich podobieństw o do narządów segm entow ych pierścienic. O rgany te leżą w ilości jednćj pary w każdym odcinku, um ieszczone są w bocznych oddziałach j a
m y ciała, otwierają
^ się na spodniej stronie kończyn tuż przy ich podstaw ie.
K ażda nerka składa się z trzech części:
z l e j k a n a końcu w ew nętrznym (fig. 4), . „ , , , . z p ętlicow ato zw inię-
Fig. 4. S chem at n e rk i . *.
Peripatusa: a —zbiornik, tćj części Środkowej b —część środkow a, c j z końcow ego p ęch e
rzyka (zbiornika), k tó
ry się ju ż nazew nątrz otw iera. Tym spo
sobem nerki Peripatusa, tak co do położenia sw ego, ja k o też b u dow y, odpow iadają n a j
zupełniej organom segm entow ym pierście
nic. P odobieństw o okaże się jeszcze w ięk
sze, gd y dodam y, że tak u pierścienic, ja k o też u Peripatusa, p rzew ody organów roz
rodczych (w yn oszące nazew nątrz produkty rozrod cze) są zm ien ion em i organam i w y dzielania; u Peripatusa, który je st rozdziel- n op łciow y, przew ody organów p łciow ych są w znacznej części zm odyfikow aną parą nerek p rzedostatniego segm entu, opatrzo
nego kończynam i.
Z apytajm y teraz, jak ie wnioski filogiene- tyczn e w yp row ad zić m ożna z danych po
w yższych , ja k ie m iejsce w yznaczyć należy P erip a tu so w i w u k ład zie naturalnym ?
N astępujące cechy dow odzą bliskiego p o k rew ień stw a Peripatusa ze staw onogam i, a sp ecyjaln ie z tchaw kodysznem i (Trachea-
Nr 11.
ta): 1) obecność dychaw ek, 2) obecność po
dłużnego serca na grzbiecie, opatrzonego lieznem i parami bocznych otw orów i um ie
szczonego w zatoce osierdzia, 3) obecność części gębow ych, przedstaw iających p rzeo brażone kończyny.
N astępujące cechy dow odzą bliskiego p o k rew ieństw a Peripatusa z pierścienicam i:
1) obecność i budowa organów segm ento
w ych (nerek), 2) obecność worka skórno- m ięśniow ego, zbliżonego bardzo w budow ie sw ojej do takiegoż w orka pijaw ek.
Są w reszcie i takie cechy budowy P e r i
patusa, które w spólne są tak pew nym sta w onogom , ja k o też pierścienicom ; są to np.
odnóża na w szystkich segm entach ciała (p o śród staw onogów w idzim y to u w ijów oraz u zarodków w ielu ow adów ), albo gruczoły sp ecyjaln e (t. zw . biodrow e), otw ierające się u podstaw y n óg. N akoniec niektóre cechy są specyjalnie charakterystyczne dla P eri
patusa, nie mają ich bow iem ani staw onogi tchaw kodyszne, ani też pierścienice; d o ty czy to np. osob liw ego układu n erw ow ego Peripatusa, specyjalnój budow y narządów rozrodczych (zarodek pozostaje aż do zu p ełnego ukończenia rozw oju w ew nątrz w or
ka m acicznego, uterus, gd zie przyczepiony je s t do ścianki tegoż zapom ocą sp ecyjal- nego, czasow o rozw ijającego się organu — łożyska).
W yn ik a w ięc z tego w szystk iego, że naj
praw dopodobniej Peripatus je st bardzo b li
sko spokrew niony z grupą, jak a w rozw oju gien ealogiczn ym stan ow iła bespośrednie ogn iw o łączące pierścienice ze staw on oga
mi tchaw kodysznem i, co m ożnaby w yrazić w sposób następujący:
Tchaw kodyszne
W SZECH ŚW IAT. 167
1 6 8 W SZECH ŚW IAT.
P E R Ł Y
NATURALNE I SZTUCZNE.
przez H e n ry k a T heen.
(D okończenie).
Skoro p ięciu p ierw szy ch nurków p o w ró ciło na łódź, w tedy p ięciu in n ych rzuca się w m orze, dalej następuje kolój na trzecią i czw artą partyją, a potem znow u na p ier
wszą.
K o ło p ołudnia p ow raca cała załoga na brzeg na p ew ien u m ów ion y sy g n a ł. W g w a rze, ja k i się tw orzy przy p o w ro cie łod zi, n ik t w łasnych słó w n ie rozu m ie. N a r esz
cie, g d y ju ż k ażd y w ła śc ic ie l sw o ję łódź od n alazł, tw arze się w yd łu żają, lub prom ie
nieją, stosow n ie do tego, czy ło w y od p ow ie
d zia ły oczekiw aniu, lub też zaw iod ły. W te d y następują w szelk ieg o rodzaju zam iany i szacherki, przy k tó ry ch każdem u idzie ty lk o o to, żeby ja k n a jw ięcó j skorzystać.
P rzed sięb io rcy p o ło w u pragną sprzedaż oprzeć na n ajd o g o d n iejszy ch w arunkach, a le w ła ściciele łod zi, m arynarze, n u rk ow ie, którzy w szyscy biorą w yn agrod zen ie w p er
ła ch , chcą n atych m iast sw ój tow ar sp ie n ię ż y ć i tym sposobem przecięciow o sp r ze
dają perłę po 10 fen ig ó w , g d y później ta sam a perła po w y g ła d z en iu i p rzed ziu ra w ien iu 7 5 — 90 m arek je s t warta.
J eszcze je s t in n y rodzaj han d lu , zw y k le zw iązan y z loteryją. W ie lk a liczb a m uszli, k tórych zaw artość je s t całk iem niew iadom a, poniew aż zw ier zę bardzo m ocno zam yka sw oje skorupki, w ystaw ia się na rozegranie;
w ła ściciel nakłada p ew n ą oznaczoną cenę, 6, 8, 10 osób zb iera się razem , b y żądaną sum ę zap łacić i każda z tych osób bierze je d e n los. K om u szczęście sprzyja ten za Vs bib Vi0 sum y, p rzyp ad ającej za ca ły to w ar, dostaje c a łą masę m u szli (sum a n igd y n ie je s t zbyt w ysoka, bo pon iew aż n ik t nie wiej co m u szle w so b ie zaw ierają, w ięc i w ła śc iciel ich n ie m oże m ieć zb y t w y g ó row an ych żądań). M o żliw ą jest rzeczą, że w y g ry w a ją cy p o m ięd zy dw u d ziestom a m u
szlam i ani je d n e j p e r ły n ie zn ajd zie, trafia
się to jednakże dosyć rzadko, zazw yczaj trafia się 7 — 11 pereł, a n iek ied y jedna tylk o czyn i już w ygryw ającego bogatym człow iekiem .
W y łą czn i przedsiębiorcy handlu, w ła ści
c iele rybołów stw a, grom adzą sw oje m uszle na kupy, w ystaw ione na działanie słońca;
m u szle pod w p ływ em ciepła same się otw ie
rają, w tedy w yjm ują z nich p erły, albo też pakują je w baryłki, szpuntują i poddają rosk ład ow i, skutkiem czego m uszle się otw ierają i w yjm ują z nich p erły. T en proces n ależy do n ajobrzydliw szych, bo p o m inąw szy szukanie w roskładających się organizm ach, które można p oliczyć do bar
dzo w strętnych czynności, sam e m iazm aty są tak przytem szk od liw e, że w ielu robotni
k ów rzuca zajęcie przed końcem , lub ciężko zapada na zdrow iu. M urzyni św idrują otw ory w perłach, m yją j e i n aw lekają na sznury, a te co do skorupy są przyrośnięte rów nają i gład zą. P e r ły układa się podług w ielk ości, potem jeszcze przesiew a się przez rozm aite sita i sprzedaje się na w agę, lub m asę. N ajdrobniejsze i najtańsze są to p erły w ielk ości ziarn piasku, w iększe — kształtem przypom inające ow oc w iśn i, są ju ż znacznie droższe, p odługow ate zaś, na jed n y m końcu okrągłe, na drugim z a o strzo ’ ne, mające form ę gruszko watą, są ze w szy st
kich najdroższe. W artość ich teraz o w iele j e s t niższą, aniżeli b yła daw niej, a to z p rzy
czyn y, że dziś ju ż ten rodzaj ozdoby nie je s t m odnym . Zaw sze jed n ak w ielk ie o k a zy mają sw oję wartość skoro płacą za nie 800 — 1 2 0 0 m arek, a w E u rop ie dochodzą trzy razy takiej ceny a naw et w yżej.
A b y perłom zostaw ić czas do o d p o w ie
dniego w yrośnięcia, powtarzają p ołów w tem sam em m iejscu z w y k le co lat 7, w cześniej n ie może perła dojść w łaściw ej sobie w ie l
kości. J e żeli perła jest duża i pozostaje z b y t d ługo w skorupie, to przypuszczają, że ona ju ż zw ierzę niepokoi i w tedy ją m ię
czak z m uszli ma w yrzucać, co zresztą, je ś li się przytrafia, to raczej p rzyp ad k ow i, a n i
ż e li w oli zw ierzęcia przypisać należy.
D aw n iej w yspa C ejlon m iała olbrzym ie d ochody z p ereł i perłow ej masy; w 1797 r.
np. 3 m ilijon y m arek, w 1798 r .—4 m ilijony m arek. Później obfitość ta zm niejszała się z roku na rok, pom im o, że m uszle znajdo-
Nr 11. W SZECH ŚW IA T. 169 wano w bardzo dużój ilości. D opiero w osta
tnich czasach znow u podniósł się połów pe
reł, g d y zaprow adzono p ew n e zachow aw cze oszczędności w ław icach m uszlow ych. W ro
ku 1890 w przeciągu 20 dni 50-ciu nurków w y ło w iło i w yciągn ęło na pow ierzchnię 11 0 0 0 0 0 0 m uszli. Całą zdobycz tego po
łow u sprzedaw ano po 1 0 0 0 m uszli za 24 marki. Rząd dostał ja k o część sobie p rzy
należną 4 0 0 0 0 0 marek, a nurkow ie zarobili 1 2 8 0 0 0 0 m arek.
O d najdaw niejszych czasów poław iają się p erły w zatoce P erskiej i w inorzu Czerwo- nem. W zatoce Perskiej 3 0 0 0 0 ludzi je st tem zatrudnionych i rocznie w ypływ a stam tąd ok oło 4 0 0 0 łod zi. Najobfitszym jest połów koło w yspy B ahran, trw a on tutaj od Maja do końca W rześnia i zatrudnia prze- cięciow o 2 0 0 0 do 2 500 ło d zi. B ogate ła w y perłopław ów m orskich leżą pod 26° 50' sze
rokości p ółn., na głęb ok ości 1 8 — 70 metrów pod pow ierzchnią morza i ciągną się na bar
dzo znacznej przestrzen i zatoki.
K upcy, k tórzy drogo bardzo opłacają po
zw o len ie ło w ie n ia pereł u zarządu Omana, używ ają ja k o nurków m urzynów ,którym tak j lich o płacą, że n ieb esp ieczn e to rzem iosło zaled w ie je s t w stanie ocalić ich od głodu.
H andel m uszlam i perłow em i odbyw a się zaraz na gru n cie i w yw ołu je niezm iernie żyw ą agitacyją, której sied lisk iem je st naj
b liższe m iasto.
O brót w ostatnich latach w ynosił około 8 m ilijon ów m arek, z czego jed n ak że na m iejscow ą lu d n ość n ie w ie le przypada k o rzyści. W bazarach m iejskich ani jednój p erły niem ożna k upić, w szystk ie po skoń
czonym p o ło w ie natychm iast zostają sprze
dane i w y w ie zio n e. G łów n em i punktam i zbytu p ereł z zatok perskich są: B assora i B agdad, stam tąd idą one do K ostan tyn o- pola i dalej do E u rop y środkow ej.
O dkrycie A m eryk i nanow o o ż y w iło zbyt
k o w n y h an d el perłam i. G dy K olum b 1498 roku za w in ą ł do zatoki P aria, spotkał tam ło d zie in d yjan , k tórzy m ieli m nóstwo d ro
gocennych szn u rów p ereł. Z ałoga w y sia d ła na ląd i rospoczął się h andel zam ien
ny. W k rótce na w yspach M argarita i C u- bagna spotkał K olum b liczn y ch bardzo po- ła w ia c zó w pereł. J a k k o lw iek w ielk ie zn a lezion o tutaj skarby w perłach, m aleje to
jed n ak w obec tych bogactw , ja k ie obficie w M eksyku zostały nagrom adzone, te zaś ostatnie je szcze są niczem , w obec olb rzy m iego bogactw a, nagrom adzonego w m a u zoleum w odza T alom eco. Żaden z in dyjan tych okolic nie zatrzym ał n igd y dla siebie u łow ion ych pereł, ty lk o za
n o sił je jak o ofiarę do św iątyni i tym spo- bem nagrom adziły się tam nieprzebrane bogactw a.
O becnie skarby w ysp M argarita i Cuba- gna, jakoteż zatoki Panam skiój ju ż są p r a wie w yczerpane. P e r ły stąd pochodzące b y ły n iezw yk le w ielk ie i piękne, jed n ę z ło w ioną przy w yspie M argarita oceniano na 4 0 0 0 0 0 marek. Znaczne p ołow y pereł od- j byw ają się i dziś jeszcze w zatoce K a lifo r
nijskiej, szczególniej p rzy L a Paz. W ogóle na zachodniem w ybrzeżu A m eryki w y ła wiają obecnie 12 — 14 m ilijonów m uszli, które dają około 2 m ilijonów pereł. A m e
ryka sama dostarcza p ołow ę pereł zu żyw a
nych w h andlu całego św iata. P erły zach o
dnie są p rzecięciow o w iększe, ale mniej okrągłe i ołow ianej barw y, przez to są mniej cenione od wschodnich.
W now szych czasach ło w io n o też perły przy N ow ych H ebrydach, M arkesas, P au- motu, W yspach T ow arzyskich, Salom ono
w ych, M arszałkow skich i S an d w ich , przy M aryjańskich S u lu i A ru in . W szęd zie sp o
tykają się te same gatunki m uszli z bardzo m ałem i odm ianam i, które tylko pew na lic z ba zoologów dokładnie rozróżnia. Skutkiem g w ałtow n ego w y ła w ia n ia m uszle p erłow e bardzo zostały w ytrzebione, w najnow szych czasach dopiero zaprow adzono hodow lę ochronną. T a tylk o zachodzi tutaj tru
dność, że m nożąc m uszle sam e, nie m ożem y w yw ołać w arunków , którym pow staw anie pereł zaw dzięczam y.
IV. Perły sztuczne.
W C hinach perły b y ły ju ż znane na 2 2 0 0 lat przed erą chrześcijańską, ja k o niezm iernie cenne prżedm ioty, pochodzące ze w schodniej części państw a i używ ane szczególniej ja k o ozdoba i talizm an przeciw og n io w i i t. p. Zrazu były to perły pocho
dzące z m uszli wód słodkich, skoro jed n ak pow stała kom unikacyja oceanu In d yjsk iego
170 W SZECH ŚW IAT. N r 11.
ze stałym lądem , b ezw ą tp ien ia o trzy m y w a no j e stam tąd w daleko w iększej ilośei.
K ied y m ianow icie rosp oczęło się w C hi
nach ło w ien ie pereł, niew iad om o dokładnie.
W pism ach bu d d yjsk ich n ie brakuje w zm ia
nek o perłach. Z daje się dziś przynajm niej, że m iejsca, w których ch iń czycy ło w ili per
ły , m u siały ju ż zostać w yczerpane, ale po
radzili oni sobie w tym w ypadku, zaczęli otrzym yw ać p erły sztu czn e.
H agu e, kon su l bi-ytański w N in g g o , s ta rał się dostatecznie rospoznać i w yjaśn ić tę interesującą k w e sty ją sztu c zn ie w y w o ły w anych pereł. C h iń czy cy zm uszają m ię
czaka do w ytw arzan ia p ereł w ed łu g ich w oli. Ze spraw ozdań pana H a g u ea czer
piem y poniżej przytoczone sz c z e g ó ły . P o sła ł on ze sw oim p rzyjacielem , dr M c Go- w an, in te lig ie n tn e g o k rajow ca do H o u t- cheoufou, od d alon ego o trzy dni drogi od N in g g o , g d zie w ytw arzan ie pereł p rzy p o mocy m u szli na, w ielk ą sk alę prow adzono.
M ięczaki zbierają w K w ietn iu i w M aju i przed ew szystk iem dzieci zajm ują się otw ie
raniem ich, a w otw ór k ażd y w tykają paty
czek bam busow y. N a stęp n ie dorośli w k ła dają w te otw o ry co im się podoba, kaw ałk i m ied zi, k ostk i, o k rą g łe ziarna piasku k rze
m ion k ow ego, g ru d k i ziem i, nietroszcząc się bynajm nićj o to, żeby te przedm ioty sta
le u m ocow ać w tem m iejscu, g d zie zostały um ieszczone. P rzy rzą d za ją 3 — 5 ły ż ek ma
sy sproszkow anój i w ysu szon ej łu sk i rybiej, pom ięszanój z w odą, w k ład ają po kaw ałku w m uszle, bam busow e p a ty czk i w yciągają i układają ostrożnie zw ierzęta w staw ie, na 6 — 10 centym etrów je d n o od d ru giego o d dalone. N iek tó re z tych sta w ó w m ogą p o m ieścić około 5 000 zw ierząt, in n e jeszcz e o w iele w ięcej. W oda n ie potrzebuje być głęb szą ja k na 1 — 2 m etrów . W suchy rok d opuszczają w odę z k an ałów , które słu żą j
do n aw od n ian ia o k o licy . Z w yk le po 10-u m iesiącach w yjm ują ju ż m u szle ze staw ów . R oczn ie sprzedają k ilk a m ilijon ów takich m uszli w H o u tch eou fou . O b ce cia ło daje im p u ls do tw orzen ia się perły; zapom ocą j
delik atn ej p iłk i odłącza się p erełki sied zące j na m u szli, a od p iłow an ą p o w ierzch n ię p erły | u zu p ełn ia się kaw ałeczk iem m uszli, żeby perle ja k n a jśw ie tn ie jsz y nadać w ygląd . W ok olicach H o u tch eo u fo u ca łe w si są za
jęte tym przem ysłem , a kilka tysięcy ludzi ma stąd sposób do życia.
P odróżnik G rill tak m ówi o sztucznych perłach chińczyków : gd y z początkiem w io sn y m ięczaki w yłażą na p ły tk ą w odę i otwie
rają się do słońca, w tedy mają ju ż p rzygo
tow ane z m asy perłow ej na n itce drobne p erły po 5 — 6, p ood d zielan e od sieb ie w ę
zełkam i i te sznurki pereł sztucznych w kła
dają w każdą otw artą m uszlę. P o roku znow u w yjm ują m uszle z w ody, a po o tw a r ciu znajdują p erły sztuczne w łożon e do m u szli, p o w leczo n e now ą warstwą m asy p erłow ej, która im nadaje zu p ełn y pozór pereł p raw dziw ych. C. T h. von S ieb o ld otrzym ał podobne m uszle z Indyj w scho
dnich. O bok sztucznie otrzym yw anych pe
reł um ieją także krajow cy w y tw o rzy ć dro
bne, w k lęsłe lub w y p u k łe figurki bożków , które w podobny sposób otrzym ują przez w sp ółd ziałan ie m ięczaka i m asy p erłow ej.
T ak ie figurki przedstaw iające bożków (B od - hisatw a) b y ły zap ew n e noszone także ja k o ozdoba, lub am ulety. W ogóle postęp ow a
nie chińczyków w celu otrzym ania sztucz
nych w ytw orów perłow ych polega na tem, że w prow adzają oni obce ciało pom iędzy płaszcz i w ew nętrzną stronę skorupki i tym sposobem zużyw ają do sw oich celów fizyjo- lo g iczn y proces tw orzenia się skorupki, k tó ry d okonyw a się n iety lk o na brzegu p ła sz
cza, ale na całej je g o zew nętrznej p o w ierz
chni.
A zyjatyccy p oław iacze p ereł, w ed łu g Strabona, wkładają również m aleńkie p rzed m ioty w skorupkę m uszli p erłow ych m or
skich, żeby się p ow lek ały w arstw ą m asy perłow ej.
P rzem ysł eu rop ejsk i, o ile nam wiadomo, n ic p róbow ał jeszcze w cale tych sposobów z naszem i m uszlam i rzecznem i. L in eu sz (L innó) posiadał tajem nicę otrzym yw ania p ereł i ch cia ł ją pow ierzyć k rólow i szw ed z
kiem u dla dobra państw a. N ie m u siał j e dnak zn aleść poparcia u tronu, skoro p ó ź
niej sprzedał swój sekret za 500 dukatów kupcow i B a g g e w G othenburgu. O dalszym rozw oju tej spraw y nic w ięcej niew iadom o, oprócz samój m etody p ostęp ow an ia, którą ju ż pierwój L in eu sz w „System a N atu rae”
opisał. P rzew ierca ją skorupkę ostrem na-
| rzędziem , skutkiem czego zw ie r z ę u siłu je
N r 11. W SZECHŚW IAT. 171 napraw ić zepsute m iejsce i tym sposobem
powstaje połow iczna perła. Metoda Ku- chenm cistra, polegająca na sztucznem w prow adzaniu do m uszli pew nych pasorzy- tnych zw ierzątek , lub ich zarodków dla w yw ołania tym sposobem tw orzenia się p e reł, p rzedstaw ia bardzo w iele trudności.
O piera on się na swojem i F ilip p ieg o p rzy
pu szczen iu , że jądro p erłow e przez te same
m leczno-białą, gładką pow ierzchnię, b ły sz czą mniej od praw dziw ych, są jednak o w ie
le tw ardsze, dochodzą w ielk ości wiśni i zda
je się, że są utw orzone z w ęglan u w apnia i substancyj azotow ych.
T łum aczyła J . S.
Fig, 1. P rofundom etr F r. D erginta.
przyczyny je s t w yw ołan e i tym Sposobem pow stają od p ow ied n ie w arunki, sprzyjające w ytw arzaniu się pereł. Zdania tego jed n ak nie podziela H esslin g , najznakom itszy ba
dacz pereł, k tóry zbadał 40 000 pereł.
M usim y naturze zostaw ić kłop ot dostar
czania nam nadal pereł praw dziw ych, a kto n ie może m ieć p raw d ziw ych ,n iech się zada- w alnia surogatam i pereł, w yrabianem i z zę bów n iek tórych zw ierząt m orskich, z ala
bastru, p o lip n ik ów , niektórych korali i t. p.
W końcu je sz c z e m usim y nadm ienić, że i k ró lestw o roślin dostarcza m ateryjału na p erły. Są perły kok osow e, znajdujące się w ew n ątrz orzechów k ok osow ych , u p ok ole
nia R adscha w In d yjach w schodnich bar
dzo u żyw an e jak o tow ary ozdobne i dobrze naśladujące p erły praw dziw e. M ają one
DWA NARZĘDZ[A
P O M Y S Ł U
P. D E R G I N T A .
Profundom etr słu ży do oznaczania au to m atycznego z w ielką dokładnością g łę b o kości danego m iejsca rzeki, bez w zględu na ciem ność nocną, m głę i t. d. oraz do szyb
k iego zm iarkow ania kierunku pochyłości dna, co stanow i ok oliczn ości bardzo ważne, naprz. przy okrążaniu niew idocznej m ie
lizny.
Narzędziem tem posługujem y się w sp o
sób następujący: dw ie jeg o części, w łaściw e
172 W SZEC H ŚW IA T Nr 11.
znaczniki, um ieszcza się po obu stronach zew nętrznych przodu parow ca, trzecia zaś, w skazyw acz (in d y k a to r) z tarczą i strza ł
kam i, p ołączona z poprzedniem i zapom ocą drutów i łań cu szk ów , p rzytw ierd za się w w ygod n em m iejscu , przed oczam i ste r n ika (fig. 1).
Jed en z k rótszych bok ów O L rów n o- leg ło b o k u żelaznego O L M N , ruchom ego, przedłuża się zapom ocą pręta L k , na k tó rym osadzony je st d ru gi p ręt sta lo w y P g (p ręt ten złożon y je st d la teg o , ażeby się n ie złam ał p rzy w stecznych p oru szen iach pa
row ca), sw ob od n ie suw ający się po p ierw szym ; d łu gość obu p rętów razem rów na się głęb ok ości potrzebnćj do p ełn eg o b iegu p a rostatku.
P r z y poruszaniu się parow ca p ręt L P , w łócząc się końcem P po d n ie rzeki, p o chyla się m nićj lu b w ięcćj ku p rzodow i, w miarę zm niejszania się g łę b iz n y dna; przy- czem rów n o leg ło b o k O L M N ściąga się s t o so w n ie do p o ch y len ia pręta P L , a miara j e g o ściągn ięcia mz (zu p ełn ie proporcyjo- nalna do pionow ej L u ) będzie oznaczona na pionow o stojącym p ręcie X Z . D w ie obrącz
ki m x rów n olegle i ze sobą spojone, sw o b o d nie obejm ujące L M i X Z , poruszają za p o m ocą drutów i ła ń cu szk ów , w m iarę zm ian lin ii mz, w yżćj p o m ien ion e strzałk i cyfer
blatu.
Z drugiój stron y parow ca zn ajd u je się taki sam ró w n o leg ło b o k 0'L 'M 'N ', p r z e kazujący w szelk ie zm ia n y p odobnież tćj tarczy.
P r z y zw ięk szan iu się głęb ok ości p o trze
bnćj, obie strzałk i b oczn e C T i D T w sk a
zują n a jw y ższy p u n k t p od ziału tarczy A B , a p rzy zm n iejszan iu się jćj z k tó r e jk o lw ie k strony, od p ow ied n ia strzałk a, pom alow ana odm iennym k olorem dla p ręd szego odróż
n ien ia, w sk azu je zm ian ę na tarczy w j e dnostkach m iary d łu g o ści, napisanych n a p rzeciw k o je g o p od ziałek . Stern ik , obser
w ując ruch strzałek , m oże w każdój ch w ili w ied zieć n ajd ok ład n iej, ja k a je s t g łęb o k o ść i charakter dna drogi, b y n ie osiąść na m ie liźnie.
W przyp ad k u znacznćj p ły tk o śc i, nie- z b ę d n e m je s t częste i d ok ład n e ok reślan ie głęb ok ości b e z w zg lę d n ej pod sam ym środ
kiem parow ca, do czego słu ży strzałka ś r e dnia ET, będąca w takiej zależności od strzałek bocznych, sw ob od n ie i niezależnie od siebie d ziałających, że p rzy każdem ich położeniu d zieli kąt przez nie utw orzony na dw ie części rów ne.
N a zasadzie wyżój opisanego znacznika m oże być urządzony przyrząd do autom a
tyczn ego od rysow yw ania profilu dna rzeki (P rofu n d ograf, fig. 2). Jestto skrzynka A B, przytw ierdzona nad znacznikiem P L M N , zaw ierająca m echanizm z e g a ro w y , w p raw iający w ruch w a ły A i B, p rzew in ięte długą w stęgą papierow ą, prze
chodzącą z w ału B na w ał A. P r ę t rm
F ig. 2. P ro fu n d o g raf F r. D erginta.
w chodzący w sk rzyn k ę z dołu je st zak oń czony ołów k iem , u staw iczn ie p rzyciśn ię
tym do papieru. P rzy jednoczesnem p o ruszaniu parow ca i m echanizm u z e g a r o w e go, przyrząd ów kreśli w szelk ie zm iany dna rzecznego.
N r 1 1 . 1 7 3
ZWIERZĘTA
I R Z E D S T A W IA N E
W POSIICI WIGÓW S1TUCINYCH
W A M E R Y C E .
N otatka paleoetnologiczna ').
G dym opracow yw ał: Z abytki m eg a lity cz
ne lu d ów pierw otn ych , n ie m iałem pod rę
ką od p ow ied n iego źródła, z którego m ó g ł
bym poczerpnąć szczegółow ą w iadom ość, ja k ie to m ian ow icie zw ierzęta b yły u sy p y w ane w A m eryce przez nieznanych wzno- sicieli sztu czn ych w zgórzy (M ound - B uil- ders). O becnie praca Stefana Peet: The anim als k now to the E ffigy B uilders (Z w ie
rzęta znane usypującym w izerunki) p o zw a la mi ten brak poniekąd uzupełnić.
L iczb a zw ierząt, których postać p rzed sta w iano we w zgórzach sztucznych, je st bardzo znaczna. B y ły to: karibu (ren kanadyj
sk i), łoś, pantera, rakoon czyli ratoa (z r o d zin y ursidów , U rsus lator L in n .), antylopa, niedźw iedź, bóbr, w ilk , lis, królik, w iew iór- j ka; z ptaków: orzeł, kaczka, krogulec, gęś dzika, gołąb , czapla, jaskółka; z płazów:
żó łw , wąż, żaba. Ka brzegach rzek i jezior obfitujących w ryby b y ły u syp yw an e w iz e runki ryb.
N iezn a n i w zn osiciele w zgórzy, sta n o w ią ' cych w izerunki zw ierząt, p rzy usypyw aniu n iety lk o 'sta ra li się zachow ać g łó w n e k o n tury i rozm iary postaci, którą przedstaw iali, ale n aw et zw racali u w agę na charaktery
sty czn e ru ch y zw ierzęcia oraz jeg o ob ycza
je . I tak: n ied źw ied ź je s t praw ie zaw sze sam otny, rakoony po k ilk u razem , łosie i w iew iórk i stadam i. Grupa w iew iórek jest usypana koło jezio ra W innibago. N ieco dalój od tój inna liczy ich d w adzieścia pięć.
W W est-B en d na p ięćd ziesiąt w izerunków
zw ierząt usypanych piętnaście przedstaw ia w iew iórki. P rzy jezio rze G reen L ak e na trzydzieści takich w zgórzy w iew iórek dw a
naście. L is bywa przedstaw iany zaw sze w biegu; poznać go łatw o po ogonie. C zę
sto przytem spotykają się zw ierzęta parami.
Nad jeziorem R ip ley dw ie pantery są goto
we do rzucenia się na siebie. O rły, jak niedźw iedzie, są sam otne. K rogu lce, g o łę bie, jask ółk i usypyw ane w locie i stada
mi. Ż ółw ie po kilku. Żaby jed n ak że o d d zielnie.
St. P eet pom ija w w yliczen iu swem zw ie
rząt u sypyw anych m astodonta. Jednakże istnienie w zgórzy przedstaw iających m asto- donty nie p od lega w ątpliw ości. N adaillac w rospraw ie swój pod tytułem : L es M ound- Builders (M atćriaux pour 1’histoire prim iti- ve et naturelle de l ’hom me, 1881, D ćcem - bre) podaje n aw et rysunek takiego wzgórza (fig. 183, str. 517), znajdującego się o m il k ilk a od p ołączen ia się dw u rzek: W is- consin i M ississip i.
P r z y tćj okoliczności sprostow ać pragnę rzecz następną. W e wspom nianym artykule (Z abytki m egalityczn e ludów pierw otnych, Nr 52) podałem w w ątpliw ość istn ien ie ma- stodontów w A m eryce, na tój podstaw ie, że n ie znaleziono tam szczątków tych zw ierząt.
O tóż co do tego m yliłem się. A. G audry w dziele: L e s A ncetres de nos A n im au x dans les temp3 góologiq u es, w tablicy gien e- alogicznój słoni d zisiejszych (str. 126) wśród gruboskórnych istniejących na początku okresu czw artorzęd ow ego,a w ięc ró w n o cze
śnie z M astodontem H um boldta, z E lep h as priscus i E lep h as antiquus m ieści i M asto
donta am erykańskiego (M astodon america-
| nus), k tórego szczątki odnalezione zostały nad Ohio i który wskutek tego nosi jeszcze i nazw ę M. O h ioticu s (H . A . N icholson: A
! M anuał o f P a la eo n to ło g y , p. 447). W zn o-
| siciele przeto sztucznych w zgórzy poznać m astondotów m ogli rów nież na m iejscu, i ja k i inne zw ierzęta, których usyp yw ali w i
zerunki.
1. R adliński.
1
*) U zupełnienie a rty k u łu p. t. Z ab y tk i m eg ali
ty czn e ludów p ie rw o tn y c h , W szechśw iat, 1891 r., N r 5 0 —52.