• Nie Znaleziono Wyników

Kronika BeskidzkaKronika Beskidzka. Tygodnik. Bielsko-Biała, 2006, R. L, Nr 45 (2598)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kronika BeskidzkaKronika Beskidzka. Tygodnik. Bielsko-Biała, 2006, R. L, Nr 45 (2598)"

Copied!
40
0
0

Pełen tekst

(1)

TYGODNIK ● 9 LISTOPADA 2006 ROK L ● NR 45 (2598)

BIELSKO−BIAŁA ● 2,50 ZŁ (w tym 7% VAT)

www.kronika.beskidzka.pl

ISSN 0867−0897 ● Indeks 362867

REKLAMA ● ● ● ● ● REKLAMA ● ● ● ● ● REKLAMA ● ● ● ● ● REKLAMA ● ● ● ● ● REKLAMA ● ● ● ● ● REKLAMA

41286/091006

REKLAMA ● ● ● ● ● REKLAMA ● ● ● ● ● REKLAMA

Nowe wyciągi, trasy, parkingi

Pierwszy śnieg i...

Bezkarni crossowcy

Co się dzieje w żywieckiej uczelni

Powrót Padrino: komisarz znów w policji

omisarz Sławomir Z. - osławiony Padrino - od 20 lipca znowu jest policjantem - oficerem Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej! To zaskakujące, bo ten były specjalista sekcji kryminalnej został zwolniony z policji w atmosferze skandalu. Proku- ratura postawiła mu 19 zarzutów, w tym kierowania grupą przestępczą o charakterze zbrojnym. Przesiedział w

areszcie ponad cztery i pół roku. Zo- stał skazany na 12 lat więzienia, ale sąd wyższej instancji uchylił wyrok.

Tak więc Padrino wrócił w szeregi stróżów prawa, choć jego sprawa kar- na nadal się toczy. Do tej kuriozalnej sytuacji przyczynił się ówczesny... ko- mendant miejski policji w Bielsku-Bia- łej, który na początku 2002 roku wy- dalił podejrzanego o szereg prze- stępstw oficera ze służby, popełniając błędy proceduralne. Dok na str. 15

Na coraz częściej odwoływane zajęcia skarżą się studenci Beskidzkiej Wyższej Szkoły Umiejętności w Żywcu. Twierdzą, że taka sytuacja nasiliła się od czasu, gdy policja zatrzymała Halinę Stobińską, rektor tej uczelni. Czy część wykładowców chce zrezygnować z pracy w żywieckiej BWSU, gdzie obecnie studiuje 3,5 tysiąca osób?

Dok. na str. 32

Rajdują po leśnych ostępach - tam, gdzie nie wolno. Za nic mają przepisy, turystów, ochronę przyrody. Wiedzą, że są praktycznie bezkarni. „Tankują” więc piwo i - w drogę! Czyt. str. 11

rogowcy, którzy za publiczne pie- niądze mają dbać o utrzymanie w odpowiednim stanie drogi wio- dącej z Zawoi na przełęcz Krowiarki, nie tyle dali się zaskoczyć zimie, co po prostu olali swoją robotę.

W niedzielę, 5 listopada, około

13.00, droga wiodąca z Zawoi na przełęcz Krowiarki była odśnieżona tylko od strony Zubrzycy. Ślady pracy śnieżnego pługu ury- wały się przy tablicy informującej, iż w tym miejscu zaczyna się powiat suski i gmina Zawoja. Potem były już tylko dwa „tory” wy- żłobione przez auta w dużym śniegu. I ani śladu działania drogowców. Kiedy na tej zu- pełnie nieodśnieżonej drodze spotkały się dwa samochody, mijanka była możliwa tyl- ko dzięki grupowemu wysiłkowi kierowców i pasażerów.

O pierwszym ataku zimy - czyt. str. 5

Firma, która bierze forsę za odśnieżanie drogi wiodącej z Zawoi na Krowiarki w nie- dzielę totalnie zawaliła. Kierowcy i pasa- żerowie mogli liczyć tylko na siebie.

eśli ten plan wypali, to Podbeskidzie zmieni się w narciarską i tury- styczną mekkę, mogącą konkurować nie tylko z Podhalem i sło- wackimi ośrodkami sportów zimowych, ale nawet z alpejskimi ku- rortami. Jest bowiem szansa - realna, jak się wydaje - na grubo ponad sto pięćdziesiąt milionów złotych z unijnej kasy. Pieniądze te umożliwią gruntowne przebudowanie turystyczno-narciarskiej infrastruktury w Be- skidach. Łącznie na tę inwestycję, która może diametralnie zmienić oblicze regionu, ma iść blisko dwieście milionów złotych! Dok. na str. 14

FOTO: SŁAWOMIR HOROWSKI

(2)

WYBORY ● ● ● ● ● OGŁOSZENIE ● ● ● ● ● WYBORY ● ● ● ● ● OGŁOSZENIE ● ● ● ● ● WYBORY

12 listopada mieszkańcy Podbeskidzia wybierać będą wójtów gmin, burmistrzów i prezydentów miast oraz radnych - gminnych, powiatowych i wojewódzkich. Jak głosować, aby oddany głos był ważny?

niedzielę, 12 listopada, lokale wyborcze czynne będą od 6.00 do 20.00.

W przypadku wyborów wójta, bur- mistrza czy prezydenta sprawa jest prosta - należy postawić krzyżyk przy nazwisku jednego z kandydatów. Dość podob- nie wyglądać będą wybo- ry radnych wojewódz- kich, powiatowych oraz radnych gminnych w gminach liczących powyżej 20 tysięcy mieszkańców - na- leży postawić krzy- żyk przy nazwisku jed- nego, wybranego kan- dydata.

Nieco inaczej ma się sprawa z wyborem rad- nych w gminach liczą-

cych do 20 tysięcy mieszkańców.

Tam wyborcy mogą na kartach do głosowania wskazać tylu kandyda- tów, ile w danym okręgu wybor- czym jest do obsadzenia miejsc w

radzie gminy. Jeśli przykładowo, w danym okręgu wyborczym są do obsadzenia trzy miejsca w radzie gminy, to wyborca może postawić krzyżyk przy nazwisku jednego, dwóch lub trzech kandydatów.

Nowością najbliższych wybo- rów jest możliwość grupowania list wyborczych w bloki. Jak informu- je Andrzej Adamek, dyrektor bielskiej delegatury Krajo- wego Biura Wyborcze- go, w lokalach wy- borczych zostaną wywieszone ob- wieszczenia za- wierające między innymi informacje o tym, które komi- tety wyborcze na danym terenie się zblokowały. Grupo- wanie list możliwe jest tylko w wy- borach do sejmików wojewódz- kich, rad powiatowych i rad gmin liczących powyżej 20 tysięcy mieszkańców. (hos)

Publikacja zlecona i finansowana przez Komitet Wyborczy Wyborców Jacka Krywulta 42032/311006

WYBORY ● ● ● ● ● OGŁOSZENIE ● ● ● ● ● WYBORY ● ● ● ● ● OGŁOSZENIE ● ● ● ● ● WYBORY ● ● ● ● ● OGŁOSZENIE ● ● ● ● ● WYBORY

42218/071106

(3)

9 XI 2006 I www.kronika.beskidzka.pl 3

42083/031106

42055/021106

WYBORY ● ● ● ● ● OGŁOSZENIA ● ● ● ● ● WYBORY ● ● ● ● ● OGŁOSZENIA ● ● ● ● ● WYBORY ● ● ● ● ● OGŁOSZENIA ● ● ● ● ● WYBORY ● ● ● ● ● OGŁOSZENIA ● ● ● ● ● WYBORY ● ● ● ● ● OGŁOSZENIA

Publikacja zlecona i finansowana przez KW PO

42155/061106

Publikacja zlecona i finansowana przez Koalicyjny KW SLD+SDPL+PD+UP Lewica i Demokraci

(4)

TYDZIEÑ NA PODBESKIDZIU

agroda starosty przyzna- wana jest od 1999 roku w dowód uznania osobom, które poprzez swą działalność ar- tystyczną, społeczną, kulturalną i samorządową wnoszą trwałe hu- manistyczne wartości w życie spo- łeczeństwa powiatu

bielskiego. Patronem nagrody jest ksiądz prałat Józef Londzin, urodzony w 1863 roku w Zabrzegu koło Cze- chowic-Dziedzic - a więc na terenie dzisiej- szego powiatu bielskie- go - wybitny kapłan, społecznik i patriota, burmistrz Cieszyna i poseł, działacz polski na Śląsku Cieszyńskim na przełomie XIX i XX wieku. Nagroda ma upamiętniać zasługi ks.

Londzina oraz honoro- wać osoby, które służą tym samym ideałom.

Laureatem pierwszej edycji był onkolog Hen- ryk Pysz z Kóz, a na-

stępnych: Erwin Woźniak z Cze- chowic-Dziedzic, ks. Ignacy Cza- der z Jaworza, ks. prałat Michał Boguta z Wilamowic, ks. Jan Lech Klima z Jasienicy, pochodzący z tej samej gminy Juliusz Wątroba oraz Waleria Owczarz z Bestwiny.

Kandydatów do nagrody nomi- nują samorządy dziesięciu gmin powiatu bielskiego. W tym roku taką nominację otrzymali: Teresa Lewczak - dyrektor Gminnej Bi- blioteki Publicznej w Bestwinie, Regionalny Zespół Pieśni i Tań- ca Rybarzowice (gmina Buczko-

Wilamowice) oraz Jadwiga Kolar- czyk (gmina Wilkowice). Każdy z nominowanych łączy pracę za- wodową z pasją społecznikow- ską. - Przez swą działalność zo- stawiacie trwały ślad na terenie waszych gmin i powiatu. Swój

złonkowie Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Wsi La- liki zapowiadają, że nie do- puszczą do przetargu, a tym bar- dziej jego rozstrzygnięcia. - Czuje- my się oszukani przez inwestora, jakim jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Nie wykupiono jeszcze wszystkich działek i nie uzgodniono budowy chodnika wzdłuż obecnej drogi krajowej. Nie ma także porozu- mienia co do budowy wodociągu.

Poza tym naszym zdaniem źle przygotowano dokumentację pro- jektową. Te sprawy nie są żadną nowością. Rozmawiamy o nich z drogowcami już od kilku lat. Tyl- ko, że od kilku miesięcy widać, iż nie chcą się z nami dogadać. Krót- ko mówiąc, olewają nas! - mówi Dariusz Kocierz, prezes stowarzy- szenia i sołtys Lalik.

Pismo z żądaniem niedopusz- czenia do rozpoczęcia procedu- ry przetargowej zostało już wysła- ne do Urzędu Integracji Europej- skiej w Warszawie, a także do premiera Jarosława Kaczyńskie- go, ministra transportu Jerzego Polaczka, ministra sprawiedliwo-

ści Zbigniewa Ziobro, wojewody śląskiego Tomasza Pietrzykow- skiego i Europejskiego Banku In- westycyjnego (ten właśnie bank ma finansować budowę spornych odcinków ekspresówki). - Chce- my także, aby dokładnie rozliczo- no budowany odcinek ekspre- sówki Milówka - Szare. Uważa- my, że przy tej inwestycji doszło do naruszeń prawa i przepisów.

Sztandarowym przykładem jest wykup budynków, które później nie były wyburzane, bo zmienio- no projekt przebiegu drogi. Gdy rozmawiamy o tym z przedstawi- cielami dyrekcji GDDKiA, to po- mijają ten fakt milczeniem lub wzruszają ramionami - dodaje Kocierz, który nie wyklucza, że jeżeli sprawa nie będzie dokład- nie zbadana, to list w tej sprawie zostanie przesłany do Brukseli.

Tymczasem przedstawiciele GDDKiA tłumaczą, że nadal pro- wadzony jest wykup działek.

Trwają także przygotowania do ogłoszenia przetargów. Nie chcą natomiast komentować zarzutów w sprawie nieprawidłowości przy budowie. (ps)

zy w Bielskich Zakładach Lin i Pasów Bezalin doszło do działań na szkodę przedsiębiorstwa? Jak ustaliliśmy, do prokuratury wpłynęło zawiado- mienie w tej sprawie, złożone przez wojewodę śląskiego, repre- zentującego organ założycielski, czyli skarb państwa.

Sprawa - o czym dowiedzieli- śmy się od Kacpra Boronia, dyrek- tora Wydziału Skarbu Państwa i Przekształceń Własnościowych w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim - ma związek z informacjami o nie- prawidłowościach w przedsiębior- stwie, które dotarły do jego Rady Nadzorczej. Chodziło o to, że pro- dukowane w Bezalinie węże stra- żackie były sprzedawane z udzia- łem pośredniczącej w transakcjach

firmy, której zaangażowanie w to przedsięwzięcie wydawało się zby- teczne. Po tym sygnale w Bezali- nie przeprowadzona została przez Urząd Wojewódzki w Katowicach kontrola, z której materiały przeka- zano Prokuraturze Okręgowej w Katowicach. Jej rzecznik Tomasz Tadla poinformował „Kronikę”, że sprawa - zgodnie w właściwością miejscową - trafiła przed kilkoma dniami do prokuratury w Bielsku- Białej, gdzie prowadzone będzie postępowanie wyjaśniające. Tym- czasem w BZLiP nastąpiła zmiana zarządcy. Po odwołaniu przez organ założycielski dotychczasowej szefo- wej Janiny Markiewicz, obowiązki kierownika pełni, również związany dotąd zawodowo z Bezalinem, Woj- ciech Cieciura. (ban)

Zgodnie z umową zawartą z fir- mą budującą nowy azyl dla bezpań- skich zwierząt w Bielsku-Białej, in- westycja ta miała być gotowa we wrześniu. Budowlańcy jednak nie zdążyli i zdecydowano, że azyl zo- stanie przeniesiony do końca paź- dziernika. Był to jednocześnie wy- znaczony przez sąd kolejny już ter- min wyprowadzenia schroniska z jego obecnej siedziby, która mie- ści się przy ulicy Kazimierza Wiel-

kiego. Ale także październikowego terminu nie dotrzymano. Wypro- wadzkę przesunięto więc na listo- pad. Zakładano, że do 10 listopa- da uda się budowę nowego azylu definitywnie zakończyć. Ale poślizg będzie większy, bo tym razem prze- szkodził niespodziewany atak zimy.

Obecnie ratusz zakłada, że bezpańskie psy i koty w nowym schronisku znajdą się do 20 listo- pada. (hos)

wice), Stanisław Londzin - prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Zabrzegu (gmina Czechowice- Dziedzice), Florian Kohut - arty- sta malarz z Rudzicy (gmina Ja- sienica), Wanda i Stefan Brandy- sowie - działacze OSP w Jawo- rzu, Alicja Jurzak - nauczycielka i animatorka ruchu harcerskiego w gminie Kozy, Teresa Wykręt - na- uczycielka i autorka wielu publi- kacji o gminie Porąbka, ks. Anto- ni Kabis - salwatorianin z sanktu- arium Matki Bożej na Górce w Szczyrku, ks. kan. Grzegorz Then - proboszcz ze Starej Wsi (gmina

Przyznany przez starostę bielskiego

Jadwiga Kolarczyk, nauczycielka i działaczka społeczna z Bystrej w gminie Wilkowice, została laureatką ósmej edycji Nagrody Starosty Bielskiego imienia Księdza Jó- zefa Londzina. Uroczystość wręczenia tej nagrody od- była się 3 listopada w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej.

Laliki grożą Brukselą

Grupa mieszkańców Lalik i Zwardonia chce, aby wstrzy- mano przygotowania do rozpoczęcia przetargów na bu- dowę dwóch odcinków drogi ekspresowej: Szare - Laliki i Laliki - Zwardoń. W tej sprawie wysłali pismo między innymi do Urzędu Integracji Europejskiej.

Po odwołaniu zarządcy

Psi skandal (cd.)

Jadwiga Kolarczyk z portretem patrona nagrody starosty bielskiego w tle.

Na scenie Teatru Polskiego zasiadły osoby nominowane przez gminy powiatu bielskiego do Nagrody Starosty Bielskiego imienia Księdza Józefa Londzina.

czas i serce oddajecie miejscom, w których żyjecie - waszym małym ojczyznom - mówił starosta bielski Andrzej Płonka witając w teatrze wszystkich nominowanych.

Protokół kapituły nagrody od- czytała jej przewodnicząca Alina Świeży-Sobel, krewna ks. Józefa Londzina. - Wybór jednej osoby spośród tak wspaniałego grona nominatów jest zawsze bardzo trudny. Wszyscy są godni uhono- rowania za swą bezinteresowną pracę społecznikowską, a więc my wskazujemy jedynie pierwsze-

go wśród równych - powiedziała przewodnicząca kapituły, ogła- szając wynik.

Laureatka nagrody, Jadwiga Kolarczyk, jest nie tylko nauczy- cielką, ale także założycielką i prezesem Towarzystwa Przyjaciół Bystrej. Została doceniona za podejmowanie rozmaitych inicja- tyw, mających propagować umi- łowanie historii i dorobku kultural- nego rodzinnej ziemi. Otrzymała okolicznościowy medal z brązu, autorstwa bielskiego artysty rzeź- biarza Bronisława Krzysztofa, oraz nagrodę pieniężną. (ak)

FOTO: ARTUR KASPRZYKOWSKI

● W Wiśle odbyła się ostatnia w tej kadencji sesja synodu - naj- wyższej krajowej władzy ustawo- dawczej Kościoła ewangelicko- augsburskiego. Prezes synodu, ks. Jan Gross mieszka w Cieszy- nie. W regionie cieszyńskim mieszka połowa polskich luteran.

● W niedzielne popołudnie na placu Chrobrego w Bielsku-Bia- łej odbyła się, zorganizowana przez osobę prywatną, manife- stacja przeciwko obecności wojsk polskich w Iraku. Wzięła w niej udział niewielka grupa pro- testujących.

● Powstanie 1956 roku na Wę- grzech przypomniała bielska Książnica Beskidzka, organizu- jąc okolicznościowe spotkanie oraz wystawę.

● Rozpoczyna się remont elewa- cji bielskiego zamku Sułkow- skich. Prace, prowadzone przez firmę konserwatorską z Torunia pochłoną 5 milionów złotych.

Pieniądze pochodzą z Unii Eu- ropejskiej.

● Prof. Ewa Chojecka, historyk sztuki z Bielska-Białej i pocho- dzący z Wisły pisarz i publicysta Jerzy Pilch znaleźli się wśród laureatów Śląskich Szmaragdów - nagród przyznawanych z oka- zji Święta Reformacji za osią- gnięcia w dziedzinie ekumeni- zmu i tolerancji.

● Multimedialna prezentacja Wisły, przygotowana przez Pawła Brągiela i Michała Jasiń- skiego zdobyła II miejsce na IX Międzynarodowym Festiwalu Filmów Turystycznych w Po- znaniu. (zn, tom)

● Na konto Urzędu Miejskiego w Chełmku trafiły z Unii Europej- skiej blisko 2 mln zł. Jest to re- fundacja kosztów poniesionych przez samorząd na rozwój Miej- skiej Strefy Aktywności Gospo- darczej. Do tej pory w ramach strefy powstał Dom Pamięci Baty, zmodernizowano salę kino- wą oraz przebudowano plac Ki- lińskiego.

● Wśród liderów małopolskiej edycji plebiscytu „Euro-gmina 2005/2006” znaleźli się: Andry- chów (kategoria bezpieczeń- stwo), Spytkowice (kultura), Su- cha Beskidzka (inwestycje), Za- woja (edukacja) i Zembrzyce (ekologia).

● Samorządowy Zespół Szkół im. A. Mickiewicza w Chełmku świętował stulecie istnienia. W czasie uroczystości m.in. odsło- nięto pamiątkową tablicę, a uczniowie w programie arty- stycznym zaprezentowali histo- rię szkoły.

● Redagujący szkolny „Pery- skop” uczniowie LO im. Marcina Wadowity w Wadowicach zdoby- li honorowe wyróżnienie w XIII Ogólnopolskim Konkursie Gazet Szkolnych „O Pałuckie Pióro”.

● Prywatne muzeum wadowi- czanina Zygmunta Krausa zy- skało aprobatę Ministerstwa Kul- tury i Dziedzictwa Narodowego - szef resortu Kazimierz Michał Ujazdowski zatwierdził statut pierwszego w Polsce Prywatne- go Muzeum Polsko-Amerykań- skiego „Hell's Angel”.

● Uczennica LO im. Stanisława Konarskiego w Oświęcimiu Do- rota Kołodziej zdobyła grand prix w XV Międzygminnym Turnieju Recytatorskim, zorganizowanym w Miedźnej.

● Wadowickie Ognisko TKKF Leskowiec obchodziło 40-lecie powstania. (boa)

(5)

9 XI 2006 I www.kronika.beskidzka.pl 5

REKLAMA ● ● ● ● ● REKLAMA

REKLAMA ● ● ● ● ● REKLAMA ● ● ● ● ● REKLAMA ● ● ● ● ● REKLAMA ● ● ● ● ● REKLAMA

REKLAMA ● ● ● ● ● REKLAMA

Podbeskidzie: zima znów zaskoczyła

Pierwszy atak zimy mamy już za sobą. Po raz kolejny okazało się, że podbeskidzcy drogowcy zostali zaskoczeni. Tym razem niespodziewany śnieg zaskoczył także kie- rowców, z których większość nie zdążyła jeszcze wymienić opon z letnich na zimowe.

Z kolei na Białym Krzyżu w Szczyrku zdążono uruchomić wyciąg narciarski.

ierwszy śnieg na Podbe- skidziu spadł w nocy z nie- dzieli na poniedziałek, z 29 na 30 października, ale tylko w górnych partiach szczytowych Babiej Góry. Z kolei wieczorem we wtorek, 31 października, nad Podbeskidziem przetoczyła się wichura. Najwięcej pracy mieli strażacy w Bielsku-Białej, Buja- kowie, Czańcu, Jaworzu, Święto- szówce (powiat bielski), gdzie usuwali z ulic powalone drzewa.

W Roczynach (powiat wadowic- ki) silny wiatr zerwał dach z jed- nego z domów, a na wielu budyn- kach naruszona została konstruk- cja dachowa. Wichura zdmuch- nęła także dach z budynku po- wstającego przy ulicy Witosa w Andrychowie. Przez kilkanaście godzin bez prądu była część mieszkańców Jaworza, Jasienicy i Łazów (powiat bielski), Cieszy- na, Brennej, Ustronia i Wisły (po- wiat cieszyński), Andrychowa i Roczyn (powiat wadowicki), Ło- dygowic i Radziechów (powiat ży- wiecki).

Jeszcze na dobre nie upora- no się ze szkodami, a wieczorem w środę, 1 listopada, sypnęło śniegiem, który padał także przez kolejne dni. Było go od 10 do 35 centymetrów. Taka sytuacja od- biła się fatalnie na warunkach drogowych. Najgorzej było w czwartek rano, 2 listopada. Prze- jazd z Żywca do Bielska-Białej (czyli nieco ponad dwadzieścia kilometrów) trwał nawet 2,5 go-

dziny! Przez trzy godziny zablo- kowana była droga krajowa po- między Osielcem a Jordanowem (powiat suski), gdzie kilka cięża- rówek ślizgając się nie mogło podjechać pod Osielecką Górę.

Gdy sypnął śnieg, wielu kierow- ców skierowało się od razu do warsztatów, aby zmienić opony.

Jednak kolejki były tak duże, że me- chanicy odsyłali klientów z kwitkiem, wyznaczając odległe terminy. (ps) Tak po pierwszym ataku zimy wyglądała główna ulica w Szczyrku. FOTO: PAWE

Ł SZCZOTKA

39879/300806 41672/201006

Tydzień temu Rada Nadzorcza odwołała prezesa Garbarni Skotan Andrzeja Łatkę i powierzyła tę funk- cję Aleksandrowi Maciejowskiemu.

Zmiana zaskoczyła zakładowych związkowców. - Naszym zdaniem nie jest to decyzja ekonomiczna, ponie- waż odwołany został prezes, który osiągnął dodatni wynik finansowy i starał się wyprowadzić firmę na pro- stą - mówią działacze „Solidarności”.

Nowy prezes podtrzymuje za- miar zwolnienia połowy z 142-oso- bowej załogi. - Takie są założenia,

choć nie należy sztywno trzymać się liczby 70 osób. Dołożę wszelkich starań, by konieczne cięcia były mniejsze - deklaruje Aleksander Ma- ciejowski. Zapewnia też, że nie za- mierza likwidować przedsiębior- stwa, a jedynie będzie się starał dostosować firmę do warunków wy- ścigu o klienta. - W dotychczasowej formule Skotan nie jest już w stanie konkurować z rodzinnymi zakłada- mi rzemieślniczymi. Dlatego musi- my być mniejsi i bardziej elastyczni - stwierdza nowy prezes. (wk)

Skoczów: połowa garbarni na bruk ? (cd.) Gang z sędziami i prokuratorami ? (cd.)

inął już ponad miesiąc od momentu, kiedy padły sło- wa o porażających ustale- niach dotyczących bulwersujących zachowań bielskich prokuratorów i sędziów. Bielski wymiar sprawiedli- wości jest skorumpowany i daje się korumpować - taka ocena bielskie- go sądu i prokuratury została przedstawiona przez zastępcę pro- kuratora generalnego Jerzego En- gelkinga, wspomaganego przez prokurator okręgową w Bielsku-Bia- łej Małgorzatę Bednarek podczas konferencji prasowej zorganizowa- nej 2 października w Katowicach.

Całe bielskie środowisko wymia- ru sprawiedliwości zostało obciążone odium korupcji, mimo iż szefostwo prokuratury ujawniło (oczywiście bez nazwisk i szczegółów) tylko dwie sprawy, toczące się przeciwko biel- skiemu sędziemu i prokurator - jak się później okazało małżeństwu - którym po uchyleniu immunitetów mają być przedstawione korupcyjne zarzuty.

Materiał dowodowy zgromadzony przeciw nim miał być jednak już tak pewny, a przy tym obszerny, że moż- na było odtrąbić sukces, jakże ocze- kiwany przez najwyższe państwowe czynniki. Ale i cała reszta bielskich prawników nie powinna spać spokoj- nie, bowiem prowadzone są śledztwa dotyczące dziesięciu następnych sę- dziów i prokuratorów (nie wiadomo nawet w jakich proporcjach). Niech więc również szykują się na najgor- sze. I wszyscy szykują się już od po- nad miesiąca. Klienci sądu i prokura- tury, oskarżeni i podsądni muszą pa- trzeć podejrzliwie na każdego. Sędzia wydał niekorzystny wyrok? O, pew- nie właśnie jemu zaraz dobiorą się do tyłka. Prokurator przestał się czepiać?

Zapewne nie bezinteresownie...

Dwunastu prokuratorów Proku- ratury Rejonowej w Bielsku-Białej w piśmie do ministra sprawiedliwości - o czym już informowaliśmy - zapro- testowało przeciwko tego typu prak- tykom od razu. Sędziowie czekali dłużej. Ale, jak wiemy nieoficjalnie, również oni pisemnie wyrazili swoje niezadowolenie z postępowania sze-

fów prokuratury godzącego w powa- gę takiej instytucji, jaką jest sąd. Pod koniec października Zgromadzenie Ogólne sędziów okręgu w Bielsku- Białej podjęło uchwałę, którą prze- słano do Krajowej Rady Sądowni- ctwa. Treść uchwały dotąd utrzymy- wana jest przed mediami w tajemni- cy, jednak z przecieków wiemy, że bielscy sędziowie proszą o zaintere- sowanie się nieodpowiedzialnymi działaniami prokuratury. Prokuratu- ra bowiem twierdziła, że sprawa ko- rupcji w bielskim wymiarze sprawie- dliwości jest rozwojowa, padały za- rzuty pod adresem większej liczby sędziów, tymczasem... Tymczasem mija czas i nic się nie dzieje.

Również media nie są zarzuca- ne pikantnymi szczegółami na temat dalszych losów śledztw w bulwersu- jącej sprawie korupcji w bielskim wymiarze sprawiedliwości. Na razie - znowu to wiadomo z przecieków - wiele wskazuje na to, że góra może urodzić mysz. Małżeństwo prawni- ków, sędzia i prokurator, które po- szło na pierwszy ogień, może się okazać wcale nie tak bardzo winne, jak na początku października - po trwającym od marca śledztwie - ogło- sili to szefowie prokuratury. Doku- menty, jakimi dysponują małżonko- wie wskazują na to, iż w czasie, gdy wpływać mieli na przebieg jednego z postępowań, oczywiście nie za dar- mo, przebywali na Krecie, na co mają stosowne dowody - od stempli z portu lotniczego poczynając. Jeśli tak jest istotnie, pozostaje do rozważenia kwestia, komu sąd orzekający w ich sprawach dałby wiarę: przestępcy obciążającemu ich zeznaniami, bo na tym bazuje śledztwo, czy niepod- ważalnym dowodom, jakie - jak twier- dzą - mają oskarżani. I nie jest to je- dyna wątpliwość, jaka dotarła do nas z przecieków.

Bielscy prokuratorzy w piśmie do ministra sprawiedliwości zazna- czyli, że nie boją się prawidłowych ustaleń śledztw w ich sprawach, lecz manipulacji. Na pewno wie- dzieli co piszą.

TERESA MADEJ

(6)

41597/181006

(7)

9 XI 2006 I● ● ● ● ● WYBORY ● ● ● ● ● OG£OSZENIE ● ● ● ● ● WYBORY ● ● ● ● ● OG£OSZENIE ● ● ● ● ● WYBORY ● ● ● ● ● OG£OSZENIE ● ● ● ● ● WYBORY ● ● ● ● ● OG£OSZENIE ● ● ● ● ● WYBORY www.kronika.beskidzka.pl 7

41598/181006

(8)

Wszystkich naszych pełnoletnich czytelników - w tym euroentuzjastów jak również euro- sceptyków - zapraszamy do udziału w konkursie „Z Kroniką do Brukseli!”. Począwszy od numeru 43 w kolejnych sześciu wydaniach „Kroniki” zamieszczamy informacje o Brukseli, Parlamencie Europejskim i związkach Podbeskidzia z Unią. Dołączamy do nich kupon wraz z pytaniem konkursowym. Zapraszamy też do napisania opinii i przemyśleń na wskazany przez nas unijny temat. Zestawy wszystkich kuponów wraz z pisemnymi odpowiedziami, które zostaną dostarczone do redakcji „Kroniki Beskidzkiej” (43-300 Bielsko-Biała, ul.

Dubois 4) do 8 grudnia oceni jury, a rozstrzygnięcie konkursu zapadnie przed Bożym Naro- dzeniem. Zwycięzcy dostaną pod choinkę superatrakcyjny prezent - wycieczkę do Brukseli.

O to, by zobaczyli na własne oczy jak funkcjonuje wielka machina Parlamentu Europejskie- go, zadba patronująca naszemu konkursowi bielska eurodeputowana Małgorzata Handzlik.

Konkurs pod patronatem europosłanki

Gdzieniegdzie słychać jeszcze głosy, że Parlament Europejski to taki kosztowny kwiatek do kożu- cha - klub dyskusyjny, który nie ma wielkiego wpływu na politykę państw członkowskich. - Być może tak było wiele lat temu, ale od roku 1993, gdy zawarto Traktat w Ma- astricht, to się diametralnie zmie- niło. Dominuje polityka współdecy- dowania. Coraz więcej kwestii do- tyczących krajów członkowskich

regulowanych jest w Brukseli - mówi europosłanka Małgorzata Handzlik. - Szacuje się, że usta- wodawstwo unijne ma wpływ na 60 procent ustaw i innych aktów prawnych podejmowanych w po- szczególnych krajach. W tej sytu- acji każdy kraj członkowski stara się mieć jak największy wpływ na decyzje Europarlamentu. Im kraj większy i bardziej liczebny tym ła- twiej może to osiągnąć.

Może, ale nie musi. Przykładem Polska. Podział miejsc w Parlamen- cie Europejskim jest proporcjonalny do liczby ludności w danym kraju.

Obowiązuje system d’Hondta, fawo- ryzujący duże ugrupowania. Mówiąc krótko: w Brukseli duży może wię- cej. W praktyce wygląda to tak, że europarlamanetarnych frakcji (ugru- powań) politycznych jest osiem, ale dominują dwa: chadecy, czyli Euro- pejska Partia Ludowa - Europejscy Demokraci (PPE-ED) z 266 posłami oraz socjaldemokraci, czyli Partia Europejskich Socjalistów (PSE) z 200 posłami. Trzecią siłą, dysponu- jącą 89 posłami, są liberałowie. Po- zostałe frakcje - zieloni, socjaliści, ko- muniści, eurosceptycy i niezrzesze- ni grupują zaledwie po 30 - 40 po-

słów. Najważniejsze sprawy przypa- dają do rozpracowania najsilniej- szym frakcjom. Mogą przeforsować korzystne dla siebie rozwiązania wy- korzystując przewagę głosów.

Mniejsze frakcje muszą zadowolić się tematami, którymi te silniejsze nie chcą się zająć. Główne frakcje ko- rzystają ze swej przewagi na każdym kroku: począwszy od większej licz- by minut przydzielanej im na wypo- wiedzi podczas debat po dostęp do służbowych samochodów...

Polska ma 54 posłów, tylu co Hiszpania, a jednak jest od niej mniej wpływowa. Do najliczebniej- szych frakcji weszła bowiem więk- szość hiszpańskich eurodeputowa- nych, a polskich tylko połowa. Zna- czymy więc tyle samo co Węgry lub Czechy, które mają o połowę mniej europosłów, ale niemal wszystkich w dominujących ugru-

KUPON 3 ✂

Odpowiedz na pytania: 1. Kim był Victor d’Hondt?

2. Czy w następnych wyborach do Parlamentu Europej- skiego Polsce też przypadną 54 miejsca?

Napisz jak oceniasz stosowaną w Parlamencie Euro-

pejskim zasadę, że duży może więcej.

powaniach. Polacy natomiast we- szli aż do sześciu frakcji. Najwię- cej jest ich w najmocniejszej - cha- decji - gdzie są piątą siłą, choć przy większej liczebności mogli być siłą trzecią, a nawet drugą.

Polscy posłowie pracują w 17 z 20 komisji Parlamentu Europejskie- go. Największą aktywnością legity- mują się przedstawiciele Platformy Obywatelskiej (należą do frakcji chadeckiej), w tym reprezentanci Podbeskidzia Małgorzata Handzlik i Jan Olbrycht. Dość powiedzieć, że na 17 projektów ustaw zgłoszo- nych przez Polaków, 11 jest autor- stwa PO. A nadmierne „rozczłonko- wanie” polskich europosłów, na przekór zasadzie, że w jedności siła, można uznać za frycowe, jakie za- płaciliśmy za brak doświadczenia w pierwszym okresie obecności w Parlamencie Europejskim...

Nad zabudową starej Brukseli dominuje zaokrąglona i przeszklona bryła głównego gmachu Parlamentu Europejskiego. Na ostatnim, dwu- nastym piętrze mieści się sala ozdobiona gigantycznym malowidłem, na co dzień niedostępna dla posłów. - To miejsce spotkań z najważ- niejszymi gośćmi Europarlamentu - mówi Małgorzata Handzlik.

Choroba i dramat półtora- miesięcznej dziewczynki z So- potni Wielkiej (powiat żywiecki) niezwykle poruszyły czytelni- ków „Kroniki”. Przypomnijmy, że mała Ola Krzyżowska cierpi na niezwykle rzadką wadę ukła- du kostnego. Co gorsza, nie może ona samodzielnie jeść, ani nawet oddychać! Na razie leży podłączona do apartury w

Szpitalu Powiatowym w Żywcu.

Mogłaby leżeć w domu. Jednak jej rodzice musieliby zakupić za około 17 tysięcy złotych pulsok- symetr (do kontroli tętna i od- dechu dziecka) oraz ssak, kon- centrator tlenowy i poduszki bezdechowe.

Po naszym artykule w redak- cji rozdzwoniły się telefony. Nasi czytelnicy chcą pomóc w zaku-

pie sprzętu dla małej Oli! Poni- żej podajemy konto, na które można wpłacać pieniądze:

Bogdan Krzyżowski PKO BP S.A. nr 30 1020 1390 0000 6102 0143 7987 z dopiskiem „Pomoc dla małej Oli”. Uwaga! Wpłaty po- chodzące od osób niespokrew- nionych z rodziną Krzyżowskich są zwolnione z podatku, jeśli nie przekraczają 4902 zł.

Trwa akcja protestacyjna w czechowickim zakładzie Kopalni Węgla Kamiennego Brzeszcze-Silesia. Czechowiccy górnicy nie zgadzają się z planami zatrzymania wydobycia węgla od 1 stycznia 2008 roku. Twierdzą, że to żadne „uśpienie”, tylko faktyczny koniec Silesii. Od Kompanii Węglowej, która chce wstrzymać wydobycie w związku z rosnącymi stratami, czechowiccy górnicy domagają się realizacji umowy podpisanej ze związkami zawodowymi podczas łączenia Brzeszcz i Silesii. Zagwarantowano w niej, że Czechowice będą fedrować co najmniej do 2010 roku. Władze Kompa- nii zarzucają związkowcom straszenie ludzi i manipulowanie faktami. Twierdzą, że - mimo wstrzymania wydobycia w Czechowicach - zagwarantują pracę całej załodze, łącznie z pracownikami powierzchni i kopalnianego biurowca.

NOWY KOMBAJN PRACUJE

- Do winy w tej ważnej dla wyni- ków ekonomicznych oraz zdrowia i życia pracujących pod ziemią gór- ników kwestii władze firmy już się przyznały. Psujący się, stary kom- bajn, który - jak na początku się upie- rano - miał być dobry, został już wy- cofany. Pod ziemię trafił nowy kom- bajn ścianowy. A więc wychodzi na to, że mieliśmy rację alarmując NIK i prokuratora. Dzięki tej maszynie na pewno znacznie poprawimy nasz wynik finansowy. Niech tylko pozwo- lą nam pracować - mówi Dariusz Dudek, przewodniczący Komisji Za- kładowej NSZZ „Solidarność” w cze- chowickim zakładzie KWK Brzesz- cze-Silesia. - Nie zgadzamy się z po- krętną argumentacją o złym wyniku finansowym naszej kopalni. Faktem jest, że w tym roku mamy 30 milio- nów straty. Cała kopalnia Brzesz- cze-Silesia ma jednak zysk na po- ziomie miliona złotych. Tymczasem, na przykład też połączona kopalnia Anna-Rydułtowy ma stratę na pozio-

mie 80 milionów złotych. A tam nikt niczego likwidować nie chce. Na Si- lesię się chyba uwzięli.

NIE MA MOWY O ZWOLNIENIACH

O tym, że nie ma mowy o żad- nym uwzięciu się, a wszystko roz- bija się o rachunek ekonomiczny, zapewnia tymczasem zarząd Kompanii Węglowej. Rzecznik pra- sowy Kompanii Zbigniew Madej tłumaczy, że wstrzymanie wydoby- cia w Czechowicach jest koniecz- nością, bo straty nadmiernie obcią- żają połączone kopalnie. Ponie- waż straty są zdaniem KW więk- sze niż zakładano, gdy podpisywa- na była umowa mówiąca o wydo- byciu do 2010 roku, władze kon- cernu chcą, aby związki zawodo- we zgodziły się na podpisanie aneksu pozwalającego wstrzymać wydobycie z końcem 2007 roku.

Zapewniają przy tym, że nie ma mowy o żadnych zwolnieniach.

- I nie chodzi tylko o pracują- cych pod ziemią górników i inne osoby związane bezpośrednio z

wydobyciem i przeróbką węgla.

Zapewnimy pracę całej załodze, łącznie z administracją. Oczywi- ście pracujący pod ziemią górnicy mogą być pewni, że w Brzesz- czach, gdzie wręcz na nich czeka- ją, bo brakuje tam rąk do pracy, będą robili to samo, co w Czecho- wicach. Pracownicy powierzchni muszą się jednak liczyć z tym, że zaproponujemy im inną pracę niż dotychczas. Ale praca dla wszyst- kich będzie. I to nie w Kompanii Węglowej, ale konkretnie w kopal- ni Brzeszcze - Silesia - mówi Zbi- gniew Madej. - Problemem nie po- winien też być dojazd do Brzeszcz.

Wielu górników dojeżdża do pra- cy przewozami aż z Żywiecczyzny.

Dla nich kilkanaście kilometrów dodatkowo nie robi żadnej różni- cy. Spora część załogi mieszka w miejscowościach położonych po- między Czechowicami i Brzeszcza- mi. Oczywiście część będzie mu- siała dojechać z Czechowic do Brzeszcz. Jeśli komuś dojazdy oraz charakter nowej pracy nie będą odpowiadać, to zawsze może zrezygnować.

Czy będzie praca dla załogi ?

PROTEST TRWA

Przypomnijmy: protest w Si- lesii rozpoczął się po tym, jak spod ziemi wywieziono jedyny pracujący tam kombajn przodko- wy. Po stanowczym sprzeciwie związków zawodowych - popar- tym przez całą załogę - kombajn wrócił pod ziemię. Nie oznacza to jednak, że Kompania Węglo- wa wycofała się z pomysłu kon- tynuowania wydobycia w Cze- chowicach tylko do końca 2007 roku. Później - o czym już pisali- śmy - Silesia ma przejść w stan

„uśpienia”, z utrzymaniem dostę- pu do złoża. Oznacza to, że z li- czącej obecnie przeszło tysiąc osób załogi, pracę w „uśpionej”

kopalni znajdzie 156 osób. Co stanie się z resztą ludzi? - pytają związkowcy. Twierdzą przy tym, że sam pomysł likwidacji Silesii jest niedorzeczny. Przyznają, że w ostatnim czasie czechowicki zakład przynosił duże straty. Tłu- maczą, że stało się tak za spra- wą celowego działania dyrekcji, która skierowała do pracy pod ziemią „złom”, w tym zdezelowa- ny kombajn ścianowy, częściej się psujący niż pracujący. Donie- sienie w tej sprawie związkowcy z czechowickiej kopalni skiero- wali - jak pisaliśmy - do NIK i pro- kuratury.

FOTO: PAWEŁ SZCZOTKA

Mała Ola leży w żywieckim szpitalu. Po zakupie aparatury mogłaby leżeć w rodzinnym domu w Sopotni Wielkiej.

ZWIĄZKOWCY NIE WIERZĄ

Zdecydowana większość pra- cowników Silesii mieszka w Cze- chowicach. O tym, że wielu z nich będzie zmuszonych zrezygnować z pracy w Brzeszczach, przekona- ne są związki zawodowe. Związ- kowcy nie wierzą zresztą w zapew- nienia o pracy w Brzeszczach dla blisko tysiąca ludzi z Silesii. To mrzonki, bo tam nikt na nich nie czeka - twierdzą związkowcy.

- Kiedy podczas negocjacji zażą- daliśmy, żeby deklaracja o pracy dla całej załogi Silesii została wpisana do protokołu, przedstawiciele Kompanii się na to nie zgodzili. Dlaczego? Dla nas to oczywiste, nikt nie ma zamia- ru się z tej obietnicy bez pokrycia wy- wiązać - dodaje Dariusz Dudek z „So- lidarności”. - Dlatego nie godzimy się na wstrzymanie wydobycia i likwida- cję naszej kopalni. Czechowiccy gór- nicy już nieraz pokazali, że potrafią bronić swojego zakładu z wielką de- terminacją. Jeśli zarząd Kompanii bę- dzie się upierał przy swoim to forma protestu zostanie zaostrzona. Wyko- rzystamy wszystkie przewidywane prawem formy walki o zakład. Mamy też wyjście awaryjne, o którego szczegółach nie chcę na razie mó- wić, bo jest za wcześnie. Powiem tyl- ko, że kupieniem Silesii jest zainte- resowany duży koncern paliwowo- energetyczny. Władzom Kompanii poddaję pod rozwagę taki oto temat:

jak to jest, że komuś innemu może się opłacać inwestycja w Silesię i wy- dobywanie węgla w Czechowicach, a Kompanii się nie opłaca?

★ ★ ★

We wtorek, 7 listopada, w Cze- chowicach-Dziedzicach odbyła się kolejna tura negocjacji między za- rządem Kompanii Węglowej a związkowcami z Silesii. Związkow- cy nie wyrazili zgody na podpisanie aneksu do umowy, sankcjonujące- go wcześniejsze - w 2008 roku - za- mknięcie kopalni. Zdaniem bronią- cych kopalni związkowców nadal obowiązuje więc umowa wyklucza- jąca proponowane przez KW „uśpie- nie” czechowickiej kopalni z końcem 2007 roku.

ŁUKASZ PIĄTEK

(9)

9 XI 2006 I www.kronika.beskidzka.pl 9

● ●

PROMOCJA ● ● ● ● ● PROMOCJA ● ● ● ● ● PROMOCJA ● ● ● ● ● PROMOCJA ● ● ● ● ● PROMOCJA ● ● ● ● ● PROMOCJA ● ● ● ● ● PROMOCJA ● ● ● ● ● PROMOCJA ● ● ● ● ● PROMOCJA ● ● ● ● ● PROMOCJA ● ● ● ● ● PROMOCJA ● ● ● ● ● PROMOCJA ● ● ● ● ● PROMOCJA

Pod względem samorządowych inwestycji Żywiec należy do ścisłej czołówki polskich miast. Z przedstawionego niedawno rankingu pisma samorządowego „Wspólnota”

wynika, że miasto znalazło się na dziesiątym miejscu w grupie miejscowości liczących do 100 tysięcy mieszkańców.

odstawą klasyfikacji były badania dokonane przez dziennikarzy i specjalistów od samorządowości. Sprawdzano w jaki sposób prowadzone są in- westycje miejskie i które gminy najlepiej wykorzystują unijne fun- dusze. Atutem Żywca okazała się systematyczna rozbudowa i mo- dernizacja kanalizacji, wodocią- gów i dróg. Na dobrą pozycję mia- sta złożyły się również remonty zabytkowych obiektów, między in- nymi ratusza, Starego Zamku i

budynku Siejby. Jak skrupulatnie wyliczono, statystycznie na jedne- go mieszkańca Żywca zainwesto- wano 413 złotych.

- Wszelkie inwestycje bardzo dużo kosztują i miejski budżet nie byłby w stanie unieść w ca- łości takiego ciężaru. Dlatego od kilku lat miasto upatruje szansy w rozwijaniu infrastruktury przez pozyskiwanie środków z unij- nych funduszy. Zajmuje się tym wyspecjalizowana jednostka sa- morządowa - Biuro do spraw Po-

zyskiwania Środków Unijnych i Promocji Gospodarczej. Miasto stara się jak najwcześniej przy- stępować do wykonywania pro- jektów i uzyskiwania pozwoleń na inwestycje, tak aby z góry za- bezpieczyć w budżecie tak zwa- ny wkład własny, niezbędny przy ubieganiu się o finansowe wsparcie z eurofunduszy. Jak się okazało, taka polityka przynosi oczekiwane rezultaty - mówi To- masz Terteka, rzecznik żywiec- kiego magistratu. (ban)

Żywiec w krajowej czołówce

Dzięki gospodarczemu potencjałowi Podbeskidzia, innowacyjności produkcji oraz przemysłowym tradycjom, nasz region posiada ogromne szanse na dalsze pogłębienie swego wszechstronnego rozwoju. Jednak to, w jakim stop- niu możliwości te będą wykorzystywane, zależy w znacznej mierze od przygotowania kadr i specjalistów bizneso- wych. Na ten istotny aspekt, kształtujący naszą przyszłość, zwrócono szczególną uwagę podczas październikowe- go Regionalnego Forum Przedsiębiorczości w Bielsku-Białej, którego głównym organizatorem była Bielska Loża Business Centre Club.

Forum było okazją do spotka- nia przedstawicieli biznesu i edu- kacji z Podbeskidzia. Jedni i dru- dzy byli zgodni, że głównym ce- lem regionalnej współpracy jest jeszcze lepsze wykorzystanie miejscowego potencjału gospo- darczego i intelektualnego. Spo- sobem na stawianie czoła współ- czesnym wyzwaniom cywilizacyj- nym jest utworzenie na Podbeski- dziu „zagłębia edukacyjnego”, kształcącego kadry dla przedsię- biorstw.

- Jako region pozostaliśmy w cieniu Górnego Śląska i Zagłębia, których potencjał gospodarczy jest znacznie większy. Tymcza- sem my jesteśmy enklawą o spe- cjalnych walorach oraz unikal- nych szansach i dlatego Podbe- skidzie musi połączonymi siłami edukacji i biznesu dać o sobie znać. Mamy wiele szans, by roz- wijając potencjał szkół Podbeski- dzia, stworzyć tu prawdziwe „za-

głębie edukacyjne”. Warunki do nauki i rozwoju mamy jak nigdzie w Polsce. W niszy ekologicznej, która zachowała walory „zielone- go Śląska”, możemy ukierunko- wać rozwój przedsiębiorczości na wysoką technologię i informaty- zację. Musimy, lepiej niż dotych- czas, wykorzystywać nasze wa- lory gospodarcze, krajobrazowe i klimatyczne i sięgać po unijne środki, aby stwarzać możliwości powstania nowych miejsc pracy w regionie - uzasadniała potrze- bę wspólnego działania Ewa Ma- doń (na zdjęciu), rektor Bielskiej Wyższej Szkoły Biznesu i Infor- matyki im. Józefa Tyszkiewicza.

Na Podbeskidziu jest jedena- ście uczelni wyższych, które kształcą około 11 procent studen- tów w naszym województwie.

Oferta edukacyjna jest zróżnico- wana i obejmuje kierunki mecha- niczne, humanistyczne, pedago- giczne, bankowości, administra-

cyjne, turystyczne, artystyczne, nauki społeczne oraz informaty- kę. Wśród tych ostatnich jest uczelnia im. Józefa Tyszkiewicza.

- Właśnie po to, aby dostosować swój model edukacyjny do istnie- jących potrzeb rynku pracy, pod- jęliśmy trud umiędzynarodowienia i dostosowania swojej oferty dy- daktycznej do europejskich wymo- gów. W chwili obecnej oferujemy naszym studentom obok dyplo- mów polskich również dyplomy brytyjskie. Mamy jeszcze bardziej ambitne plany, gdyż tego wyma- ga obecny rozwój społeczeństwa informacyjnego, opartego o spe- cjalistyczną wiedzę. Z tym prze- słaniem chcemy dotrzeć do jak najszerszego kręgu decydentów, jak i wszystkich osób, które na poszerzonej ofercie edukacyjnej mogą skorzystać. Beskidzkie „za- głębie edukacyjne” musi być part- nerem dla państwowej i samorzą- dowej władzy lokalnej oraz bizne-

su i wspólnie z nimi kształ- tować rozwój regionu oraz regionalnych warunków przedsiębiorczości - mówi rektor Ewa Madoń.

Najnowocześniejsza technologia, oparta na na- uce, to przyszłość Podbe- skidzia. Uczelnie regionu są przygotowane zarówno do prowadzenia studiów, jak i usta- wicznego szkolenia obecnych kadr gospodarczych w celu po- dejmowania nowych zadań. Pla- ny na przyszłość muszą, między innymi, uwzględniać ogromne walory rekreacyjne Beskidów.

Trzeba wykorzystywać je do roz- wijania różnych dziedzin turysty- ki - biznesowej, uzdrowiskowej czy agroturystycznej. Motorem przemian jest mała przedsiębior- czość, oparta na edukacyjnych podstawach, na przykład z zakre- su hotelarstwa, fizjoterapii czy architektury krajobrazu.

Uczestniczący w Regionalnym Forum Przedsiębiorczości w Biel- sku-Białej biznesmeni uznali, że niezbędne jest stworzenie sieci współpracy między przedstawicie- lami różnych środowisk - edukacyj- nych, oświatowych, biznesowych, kulturowych, grup wspierających biznes, jak również powiatowych i gminnych władz. Potrzebne jest również lobbowanie na rzecz na- szego regionu i tworzenie tutaj no- wych miejsc pracy. Dzięki temu będą szanse na stworzenie lep- szych warunków życia na Podbe- skidziu, jak i na wstrzymanie emi- gracji zarobkowej młodych ludzi.

Perspektywy gospodarczego rozwoju Podbeskidzia

W sobotę, 11 listopada, obchodzić będziemy narodowe Święto Niepodległości na pamiątkę 88. rocznicy odzyskania przez Polskę wolności. Z tej okazji na całym Podbeskidziu odbędą się uroczystości, których głównymi organizatorami są najczęściej lokalne samorządy, organizacje komba- tanckie i społeczne, ośrodki kultury, szkoły, parafie. Na żołnierskich grobach oraz pod pomnikami i tablicami, upamiętniającymi obrońców Ojczy- zny, zostaną złożone kwiaty, a w kościołach odprawione będą msze za Ojczyznę i tych, którzy za nią polegli.

Bielsku-Białej niepodle- głościowe uroczystości rozpoczną się już w pią- tek, 10 listopada. O 15.00 na Prze- gibku odprawiona zostanie msza dla upamiętnienia dziesiątej rocz- nicy postawienia w tym miejscu pomnika inwalidów wojennych. W dniu Święta Niepodległości od 14.30 w Bielsku-Białej przedsta- wiciele władz samorządowych i środowisk kombatanckich złożą kwiaty pod pomnikami i tablicami, upamiętniającymi tych, którzy wal- czyli i ginęli za wolną Polskę. O 15.30 w aleksandrowickim koście- le św. Maksymiliana odprawiona zostanie msza w intencji Ojczy-

zny. Po jej zakończeniu uczestni- cy uroczystości przejdą na cmen- tarz Wojska Polskiego, gdzie za- planowano okolicznościowe prze- mówienia oraz apel poległych. W związku z tymi uroczystościami organizatorzy zapowiadają, że około 16.45 nastąpią utrudnienia w ruchu samochodów na ulicach Wrzosowej i Cieszyńskiej (od ko-

ścioła do cmentarza Wojska Pol- skiego).

W większości miast i gmin Podbeskidzia uroczystości niepod- ległościowe inaugurowane będą w kościołach. Przykładowo w Wado- wicach rozpoczną się o 10.00 mszą w kościele św. Piotra Apo- stoła, a będą kontynu- owane tradycyjnie pod pomnikiem 12. Pułku Piechoty.

W Cieszynie obcho- dy rozpoczną się o 10.00 nabożeństwem ekume- nicznym w intencji Ojczy- zny w kościele Jezuso- wym. Godzinę później uczestnicy uroczystości przejdą pod Pomnik Nie- podległości na placu Wolności, a następnie na Rynek. W samo południe na gmachu Uniwersyte- tu Śląskiego odsłonięta zostanie tablica upamięt- niająca pułkownika Ber- narda Adameckiego, urodzonego w pobliskich Marklowicach żołnierza obu wojen światowych, uczestnika walk o kształt południowych granic Rzeczypospolitej w 1919 roku, działacza Armii Krajowej, skazanego po wojnie przez komunistów na karę śmierci. Trady- cyjnie o 17.00 w Teatrze im. Mickiewicza odbędzie się uro- czysta sesja rad gmin Ziemi Cie- szyńskiej, połączona z wręczeniem dorocznych laurów Cieszynianki.

W Oświęcimiu obchody roz- poczną się o 10.00 mszą w koście- le Matki Bożej Wspomożenia Wier- nych. Dalsze uroczystości odbędą się pod Obeliskiem Niepodległości i przy Grobie Nieznanego Żołnierza.

W Żywcu niepodległościowe obchody zainaugurowane zostaną już 10 listopada w samo południe w Miejskim Centrum Kultury, gdzie z koncertem pieśni patriotycznych wystąpi chór Akord. W sobotę o 10.00 w żywieckiej konkatedrze odprawiona zostanie msza w in- tencji Ojczyzny. Po jej zakończe- niu uroczystości będą kontynu- owane na Rynku.

W Suchej Beskidzkiej sobot- nie obchody rozpoczną się o 10.00 na cmentarzu parafialnym, gdzie przedstawiciele władz mia- sta i powiatu złożą kwiaty na żoł- nierskich mogiłach. Pół godziny później w kościele parafialnym uczniowie suskiej Szkoły Podsta-

wowej nr 1 zaprezentują okolicz- nościowy program słowno-mu- zyczny, a o 11.00 odprawiona zo- stanie tam msza w intencji Ojczy- zny. Dopełnieniem świątecznego programu będzie koncert pieśni patriotycznych, który w zamkowej sali rycerskiej zaprezentuje chór Organum z Krakowa.

Niepodległościowe uroczysto- ści odbywać się będą we wszyst- kich zakątkach Podbeskidzia.

Przykładowo w Radziechowach na Żywiecczyźnie z okazji Święta Nie- podległości w sobotę, o 14.00, pod Krzyżem Jubileuszowym na Maty- sce odprawiona zostanie msza, połączona z apelem poległych. W grocie pod krzyżem złożona zosta-

W każdym zakątku regionu

nie urna z ziemią z Katynia, a uczestnicy uroczystości będą kon- tynuowali rozpoczęte przed rokiem usypywanie symbolicznego Kurha- nu Pamięci.

Obchody Święta Niepodległo- ści to nie tylko msze, koncerty i składanie kwiatów. W Czechowi- cach-Dziedzicach, obok oficjal- nych uroczystości, zorganizowa- ny zostanie 11 listopada XV Bieg Niepodległości. Zapisy przyjmo- wane będą już od 8.30 w okoli- cach dworca PKP przy ul. Kolejo- wej, a około 10.00 uczestnicy bie- gu wyruszą na blisko czterokilo- metrową trasę, kończącą się na stadionie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. (ak)

Przy Pomniku Poległych i Zmarłych Inwa- lidów Wojennych na Przegibku niepodle- głościowe uroczystości odbędą się już w piątek, 10 listopada.

42132/061106

FOTO: ARTUR KASPRZYKOWSKI

(10)

Zakaz parkowania na... parkingu

Komorowice: niebezpieczne skrzyżowanie

O tym, że trudno zaparkować w godzinach szczytu w centrum Bielska-Białej, wie każdy kierowca. Problem dotyczy zresztą nie tylko stolicy Podbeskidzia. W Bielsku jest jednak coś, co szczególnie irytuje kierowców. Chodzi o zbyt małą liczbę miejsc parkingowych w okolicach ratusza.

rząd Miejski usytuowany jest w samym sercu mia- sta. Przed kilkoma laty część porozrzucanych niegdyś po całym mieście wydziałów przenie- siono do wyremontowanego przez gminę pofabrycznego budynku, położono vis-á-vis ponadstuletnie- go ratusza. Z jednej strony to do- brze, bo wszystkie sprawy można

załatwić w jednym miejscu. Z dru- giej jednak - patrząc na ciasnotę na parkingu przed ratuszem - nie jest to najlepsze rozwiązanie. Te- raz bowiem jeszcze większa niż dawniej liczba zmotoryzowanych petentów kłębi się na niewielkiej przestrzeni.

Ratusz odwiedzają codzien- nie setki, jeśli nie tysiące, osób.

W dużej mierze są to właśnie osoby zmotoryzowane. Muszą więc gdzieś zaparkować samo- chód. Na placu ratuszowym jest parking, lecz znaleźć na nim wol- ne miejsce bywa nie lada sztu- ką. Pomysłem na to, aby z tego parkingu mogło skorzystać wię- cej osób, miało być pobieranie opłat za postój. Kilkanaście mi- nut darmowych, potem dość wy- soka opłata. Miało to zwiększyć rotację samochodów. Wiele to jednak nie pomogło. Co więcej - jak skarżą się kierowcy - w ostat- nim czasie jest jeszcze gorzej.

A to za sprawą... straży miej- skiej. - Chcąc wymienić stary dowód osobisty pojechałem au- tem do Urzędu Miejskiego - mówi mieszkaniec miasta (dane do wiadomości redakcji). - Przeje- chałem parking dwa razy dooko- ła i w końcu zaparkowałem na jednym pustym miejscu pomiędzy innymi samochodami (miałem auta przed sobą i z lewej strony).

Gdy po załatwieniu wszystkich formalności wyszedłem z urzę- du, przy moim aucie stał już strażnik miejski i wypisywał mi mandat za... nieprawidłowe par- kowanie! Jakież było moje zdzi- wienie, gdy oznajmił mi, że tam jest zakaz parkowania! Sam nie wiem, jak to nazwać: absurd?

nonsens? Wjeżdżam na ozna- czony znakami drogowymi par- king, załatwiam sprawy narzuco-

ne mi przez państwo i dostaję mandat w wysokości 100 złotych za parkowanie na tymże właśnie oznakowanym parkingu!!! - obu- rza się mężczyzna.

O to, dlaczego strażnicy w tak bezwzględny sposób traktują kie- rowców próbujących zaparkować przed ratuszem samochód, zapy- taliśmy komendanta bielskiej stra-

ży miejskiej Andrzeja Grzegorzka.

Jego wyjaśnienia różniły się za- sadniczo od tego co zrelacjono- wał nam ukarany mandatem męż- czyzna. Komendant przyznał bo- wiem, iż „nadgorliwość” strażni- ków miejskich w wyłapywaniu źle zaparkowanych na placu ratuszo- wym pojazdów nie wynika ze złej woli funkcjonariuszy, lecz jest wy- łącznie wynikiem odgórnych po- leceń. Otóż w czasie wakacji prze- prowadzona została próbna ewa- kuacja Urzędu Miejskiego. Ćwi- czenia wykazały, że z uwagi na parkujące ciasno na placu ratu- szowym samochody, wozy stra- żackie mają spory kłopot, by do- trzeć do otaczających plac budyn- ków. W związku z tym w raporcie sporządzonym po ćwiczeniach znalazły się zalecenia organiza-

W katastrofalnym stanie jest przejazd kolejowy na uli- cy Wyzwolenia w Wilkowicach (powiat bielski). Miej- scowi samorządowcy już od kilku tygodni proszą PKP o jego naprawę, ale bezskutecznie. Zbulwersowani za- powiadają blokadę przejazdu!

rzez ulicę Wyzwolenia przejeżdża codziennie kil- ka tysięcy samochodów.

To droga powiatowa, która łączy dwie ruchliwe trasy: Szczyrk - Biel- sko i Żywiec - Bielsko. Po ostat- niej zimie na przejeździe wysko- czyły dziury w... dziurach!

Radny Mieczysław Rączka twierdzi, że gminne władze wysła- ły już kilkanaście pism w tej spra- wie. - Albo nie ma odpowiedzi, albo są one wymijające. Kolej tłumaczy się, że nie ma pieniędzy. Tymcza- sem zauważyliśmy, że montowa- ne są jakieś nowe urządzenia na tym przejeździe. Zrobiliśmy roze- znanie i okazało się, że będzie to automatyczna półrogatka, która ma kosztować, bagatela, około pół miliona złotych! Za takie pieniądze można by naprawić dwa lub trzy takie przejazdy! - mówi radny Rączka.

Ostatnio sprawa przejazdu sta- je się coraz bardziej paląca. - Prze- cież wkrótce będzie zima i jak te- raz go nie naprawią to dziury zo-

staną co najmniej do kwietnia lub maja. Ostatnio wśród radnych po- jawił się desperacki pomysł, aby zablokować drogę koło przejazdu.

Może wtedy ktoś z nami zacznie rozmawiać o jego naprawie. Może także Starostwo Powiatowe w Biel- sku-Białej, jako właściciel drogi, włączy się w nasze działania zmie- rzające do naprawy tego przejaz- du - dodaje Rączka. Blokada - je- żeli by do niej doszło - byłaby najwcześniej w połowie listopada.

- Nie chcemy, aby ktoś nam zarzu- cił, że robimy sobie kampanię wy- borczą. Jednak przez ten czas nie będziemy próżnować i nadal bę- dziemy pismami nękać PKP.

Włodzmierz Leski, rzecznik prasowy katowickiego oddziału spółki PKP Polskie Linie Kolejo- we (odpowiadającej między inny- mi za stan przejazdów), zapowia- da, że przejazd zostanie napra- wiony jeszcze w tym roku. - Nie będzie to jakaś wielka inwestycja, ale bieżąca naprawa, głównie po- łatanie dziur - mówi Leski. (ps)

W Wilkowicach

- Kolej montuje na przejazdach urządzenia za 500 tysięcy złotych, a nie potrafi połatać zwykłych dziur! - denerwuje się radny Mieczy- sław Rączka.

Skrzyżowanie ulic Daszyńskie- go, Komorowickiej, Bestwińskiej i Barkowskiej w bielskiej dzielnicy Komorowice to bardzo ruchliwe i niebezpieczne miejsce. O tym, że przydałoby się tam przejście dla pieszych, przekonanych jest wie- lu okolicznych mieszkańców.

Zwłaszcza że w bezpośrednim sąsiedztwie skrzyżowania jest przystanek autobusów komunika- cji miejskiej i pasażerowie chcąc nie chcąc zmuszeni są przecho- dzić w tym miejscu przez ruchliwą arterię.

Na tym nie koniec. Nie dość bowiem, że okolice skrzyżowania są rejonem mocno zurbanizowa-

nym, to jeszcze powstało w tym miejscu centrum handlowo-usługo- we ze sklepem, przychodnią zdro- wia, apteką. Bardzo wiele osób, w tym starszych mieszkańców Komo- rowic, odwiedza te placówki, nara- żając się na niebezpieczeństwo potrącenia przez samochód.

Przejść przez drogę niełatwo.

Ruch jest ogromny. Samochody zazwyczaj poruszają się w obu kie- runkach w gigantycznych sznu- rach. Na dodatek większość tych aut to ciężarówki, w tym ogromne tiry. Oznakowane przejście popra- wiłoby z pewnością sytuację pie- szych. Mogliby wreszcie poczuć się tam bezpiecznie. - Jak jednak

załatwić, aby drogowcy wymalo- wali w tym miejscu pasy i posta- wili stosowne oznaczenia? - pyta- ją zainteresowani.

Wojciech Waluś, dyrektor Miej- skiego Zarządu Dróg w Bielsku- Białej nie znając sprawy nie chciał się wypowiadać co do zasadności wyznaczenia na tym skrzyżowaniu przejścia dla pieszych, jednak pod- powiedział, co zainteresowane osoby powinny zrobić. Pierwszym krokiem jest skierowanie wniosku o wyznaczenie przejścia dla pie- szych bądź to do Wydziału Komu- nikacji Urzędu Miejskiego w Biel- sku-Białej, bądź bezpośrednio do MZD. Wniosek taki może wystoso- cyjne, które jak najszybciej zosta-

ły wprowadzone w życie.

Chodziło głównie o to, aby po- między rzędami parkujących samo- chodów oraz w pobliżu budynków było wystarczająco dużo miejsca dla pojazdów ratunkowych. Między innymi w tym celu w niektórych miej- scach placu, który jest parkingiem pojawiły się znaki zakazu parkowa- nia. - Straż miejska jest zo- bowiązana do egzekwowa- nia tych rozporządzeń - mówi Andrzej Grzegorzek.

Dodaje, że strażnicy naj- pierw mają upominać i zwracać uwagę kierowcom, aby nie blokowali dróg po- żarowych, a dopiero, gdy kierowca nie reaguje na po- lecenia - karać mandatami.

Poza tym - zapewnił nas Grzegorzek - tak samo traktowani są, jeśli ich sa- mochody blokują przejazd, wszyscy parkujący obok ratusza kierowcy, bez względu na to, czy dotyczy to petentów, czy pracowni- ków magistratu.

Problem jednak w tym, iż tak długo jak pod ratu- szem będzie zbyt mało miejsc parkingowych, kie- rowcy będą mieć kłopoty z zaparkowaniem tam samo- chodu. Miejsc tych - jak przyznaje rzecznik UM Tomasz Fi- coń - na pewno w najbliższym cza- sie nie przybędzie. Co więcej, wła- dze miasta nie mają nawet pomy- słu na rozwiązanie tego problemu.

Zdaniem wiceprezydenta miasta Henryka Juszczyka, pewną nadzie- ję na poprawę sytuacji daje projekt budowy pod placem Wojska Pol- skiego dużego podziemnego dwu- poziomowego parkingu. Prace nad tym projektem są już mocno za- awansowane i niewykluczone, że roboty budowlane ruszą w przy- szłym roku. Gdy parking zostanie ukończony, w centrum miasta przy- będzie dużo miejsc parkingowych i to na dodatek w pobliżu ratusza.

Można by wtedy jakiś sektor pod- ziemnego parkingu przeznaczyć właśnie na potrzeby petentów.

Tekst i foto: MARCIN PŁUŻEK Parking przed bielskim ratuszem jest stanowczo za mały.

wać Rada Osiedla lub grupa mieszkańców. Jest on następnie rozpatrywany przez działającą na terenie miasta Komisję do spraw Bezpieczeństwa Ruchu. W skład tego gremium oprócz drogowców, policjantów, funkcjonariuszy stra- ży miejskiej, wchodzą również przedstawiciele władz miasta. Ko- misja sprawdza na ile wniosek jest uzasadniony i czy są możliwości prawne i techniczne, aby sugestie mieszkańców zostały rozpatrzone pozytywnie. Jeśli komisja stwier- dzi, że w danym miejscu faktycz- nie przejście jest potrzebne, MZD realizuje w miarę możliwości finan- sowych i organizacyjnych postulat mieszkańców.

W przypadku przejścia dla pie- szych, którego koszt wykonania nie jest zbyt wysoki, pasy i znaki na dro- dze powinny pojawić się już niedłu- go po tym, jak KdsBR wyrazi pozy- tywna opinię na ten temat. (map)

FOTO: PAWEŁ SZCZOTKA

(11)

9 XI 2006 I www.kronika.beskidzka.pl 11

Po piwie i w drogę...

O niechlubnych „wyczynach” motocyklistów przemierzających na crossowych maszynach górskie dukty i ścieżki pisaliśmy już wielokrotnie. Tym- czasem zjawisko to przybrało w ostatnim czasie bardzo niepokojące rozmiary. Tak przynajmniej wynika z informacji górskich turystów. Zwłaszcza że do grona motocyklistów dołączyli ostatnio coraz liczniejsi miłośnicy terenowej jazdy na quadach.

Na beskidzkich szlakach dla turystów pieszych pojawia się coraz więcej motocyklistów.

Grupa quadowców przy schronisku Słowianka i przy... piwie.

często można spotkać motocykle i quady. Nadleśniczy przyznaje, że zjawisko to bardzo przybrało na sile, a powstrzymanie go jest trudne. Można bowiem, stosując szlabany na drogach wjazdowych do lasu, powstrzymać samocho- dy terenowe, ale motocykli i qu- adów już nie. Przemkną bowiem po każdym bezdrożu i ominą wszelkie zapory.

Nadleśniczy potwierdza, że osoby jeżdżące nielegalnie po górach są zazwyczaj bardzo agresywne i aroganckie. - Zabro- niłem nawet leśniczym oraz in- nym pracownikom lasu, aby re- agowali, gdy zobaczą kogoś jeżdżącego po lesie motorem czy quadem. Zdarzało się bowiem, iż interweniujący w takiej sytuacji leśniczy o mało co nie został po- bity - przyznaje Józef Worek. Na- kazał, aby w sytuacji takiej leśni- cy bezzwłocznie powiadamiali o

„intruzach” straż leśną.

ZA MAŁO STRAŻNIKÓW

Jej funkcjonariusze mają wy- starczające środki i uprawnienia,

NIELEGALNA OBECNOŚĆ

Problem w tym, że jeżdżą oni jak szaleni po tych samych tra- sach i szlakach turystycznych, z których korzystają piesi. Zgodnie z prawem obecność motocykli jest tam nielegalna. Zabrania tego ustawa o ochronie przyrody, za- kazująca wjazdu do lasu pojazda- mi mechanicznymi bez zezwole- nia. Dla turystów jednak na pierw- szy plan wysuwa się zagrożenie, jakie niosą z sobą rozpędzone do granic możliwości na wąskich gór- skich ścieżkach motocykle i qu- ady. - Miesiąc temu jeden z nich o mały włos nie rozjechał na szla- ku mojego 13-letniego syna - in- formuje nas mieszkaniec Bielska- Białej. Twierdzi, że kierowca qu- ada był nietrzeźwy, a w chwili gdy zwrócił mu uwagę ten... zagroził, że go pobije jeśli się od niego nie odp... Zmotoryzowani bardzo czę- sto - twierdzą turyści - ostentacyj-

aby poradzić sobie z takimi agre- sywnymi motocyklistami. Strażni- cy leśni mają nawet - przyznał Jó- zef Worek - pewne sukcesy w wal- ce z tym zjawiskiem na terenie Nadleśnictwa Ujsoły. - Ostatnio wraz z policją zatrzymali i ukarali mandatami grupę quadowców na Lipowskiej - mówi Józef Worek, dodając, że kara nie była (bo nie mogła być) zbyt wysoka. Skoń- czyło się na 200-złotowych man- datach.

Sęk jednak w tym, że na tere- nie Nadleśnictwa Ujsoły pracuje je- dynie trzech strażników, niełatwo im więc ogarnąć i zabezpieczyć li- czący wiele tysięcy hektarów teren.

Głównym jednak problemem - zdaniem nadleśniczego Worka - jest to, że motocykliści i quadow- cy są w górach anonimowi. Więk- szość quadów i motocykli jeżdżą- cych po górach nie posiada bo- wiem numerów rejestracyjnych.

Jeśli są przez właścicieli przywo- żone w góry na lawetach i nie poruszają się po drogach publicz- nych, numerów takich - zgodnie z prawem - posiadać nie muszą. Na duktach leśnych nie obowiązują bowiem przepisy dotyczące ruchu na drogach publicznych.

Jeśli doda się do tego, że każ- dy motocyklista czy quadowiec ubrany jest w kask i gogle zakry- wające szczelnie twarz, osoby ta- kie w czasie jazdy po górach stają się całkowicie nierozpoznawalne.

Gdyby ich pojazdy były oznaczo- ne, można by było nawet po fak- cie (na podstawie zdjęć czy na- grań wideo) ścigać delikwentów.

Teraz takiej możliwości nie ma.

Potwierdza to Wiesław Zoń, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Żywcu nie kryjąc, że obecnie ukarać można taką oso- bę jedynie, gdy złapie się ją „za rękę” na gorącym uczynku.

Rzecznik Zoń nie kryje, że policja ma niewiele pojazdów, którymi można poruszać się po górskich bezdrożach. Poza tym od mo- mentu zgłoszenia, że gdzieś w górach jeżdżą motocykle, do chwili zanim przybędzie tam pa- trol, upływa sporo czasu i rzadko udaje się łamiące prawo osoby zatrzymać.

Rzecznik zapewnia jednak, że wbrew pozorom policja nie jest w podobnych sytuacjach tak bez- radna ja można by sądzić. Współ- pracuje bowiem w walce z tym zja- wiskiem z innymi służbami, w tym ze strażą graniczną, której funk- cjonariusze są pod względem technicznym bardziej przygotowa- ni do penetrowania górskich ostę- pów. Co więcej, są zazwyczaj bli- żej miejsc, gdzie jeżdżą motocy- kliści. Poza tym, aby przeciwdzia- łać łamaniu prawa policja przy współpracy innych służb stosuje akcje prewencyjne. Przeprowa- dzane są między innymi kontrole i blokady na górskich traktach. Nie zawsze jednak daje to efekty.

KWESTIA ALKOHOLU

- W ostatnim czasie akcję taką przeprowadziliśmy na Pilsku - mówi Wiesław Zoń. Obstawiono w pewną sobotę wszystkie drogi prowadzące na Halę Miziową.

Efekt był taki, że... na Pilsku tego dnia nie pojawił się ani jeden mo- tocykl. Policja jednak zamierza nadal organizować w górach ta- kie akcje.

Również nadleśniczy Worek zapewnia, nie chcąc na razie zdra-

dzać szczegółów, że leśnicy przy- gotowują dla motorowych „szaleń- ców” niemiłą niespodziankę.

Policja podkreśla, że wbrew temu, co sądzi wielu przemierza- jących góry motocyklistów, ich eskapady wcale nie muszą za- kończyć się jedynie na „drobnym”

mandacie. Jeśli bowiem kierow- ca motocykla czy quada zostanie zatrzymany, a funkcjonariusz stwierdzi, że kierujący jest pod wpływem alkoholu, to bez wzglę- du na to czy porusza się on po drodze publicznej, czy też po gór- skim bezdrożu, popełnia poważ- ne przestępstwo. Grozi za nie nawet kara pozbawienia wolności.

Policja może w takiej sytuacji rów- nież zatrzymać na poczet ewen- tualnej grzywny jego pojazd.

Poza tym, aby kogoś ukarać nawet tak niewielką grzywną, trze- ba najpierw go złapać, a to wcale nie jest takie łatwe. Rzecz cała dzieje się bowiem wysoko w gó- rach, gdzie stróże prawa nie za- puszczają się zbyt często. Moto- cykliści są za to wyjątkowo mobil- ni i bardzo szybko zmieniają miej- sce „zabawy”.

Potwierdza to nadleśniczy Jó- zef Worek z Nadleśnictwa Ujso- ły, na terenie którego, zwłaszcza w okolicach Rysianki, Lipowskiej czy Krawców Wierchu bardzo

W całej tej historii jest coś, na co z kolei zwracają uwagę ci, któ- rzy na motorach i quadach jeżdżą.

Otóż korzystanie z tego typu po- jazdów nie jest w Polsce zabro- nione. Sport ten uprawia coraz więcej osób. Tymczasem nie ma dla nich wyznaczonych tras, z któ- rych mogliby legalnie i nikomu nie zagrażając korzystać. Crossowe- go motocykla czy quada nie ku- puje się natomiast po to, aby jeź- dzić nim po mieście czy asfalto- wych drogach. Terenowa trasa byłaby nie lada atrakcją turystycz- ną Podbeskidzia. Widać zatem, że istnieje ogromne pole do popi- su dla władz samorządowych Ży- wiecczyzny.

MARCIN PŁUŻEK

REKLAMA ● ● ● ● ● REKLAMA ● ● ● ● ● REKLAMA ● ● ● ● ● REKLAMA ● ● ● ● ● REKLAMA

● ●

● ● WYBORY ● ● ● ● ● OGŁOSZENIE ● ● ● ● ● WYBORY ● ● ● ● ● OGŁOSZENIE ● ● ● ● ● WYBORY

nie piją piwo w schroniskach, a potem wsiadają na swoje „ruma- ki” i wyruszają w dalszą trasę.

Wygląda to tak, jakby czuli się całkowicie bezkarni i to oni byli królami górskich szlaków. W myśl obecnie obowiązujących przepi- sów motocykliści rzeczywiście mogą w górach czuć się praktycz- nie bezkarni. Jeżdżąc po górach jak szaleni i zagrażając życiu oraz zdrowiu pieszych, popełniają wy- kroczenie przeciwko ustawie o ochronie przyrody (zakazującej wjazdu takimi pojazdami do lasu), ale grozi za to mandat karny w wysokości co najwyżej... 500 zło- tych. W praktyce jednak kara taka wynosi nie więcej niż 200 złotych.

MANDAT NIE ODSTRASZA

Patrząc na lśniące motocykle i quady kosztujące nierzadko kil- kadziesiąt tysięcy złotych, nietrud- no wywnioskować, że to sport zarezerwowany dla majętnych osób, na których perspektywa zapłacenia 200-złotowego man- datu z pewnością nie zadziała odstraszająco.

Crossowcy na Krawców Wierchu.

42046/311006

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bardzo ważnym jest też okresowe usuwanie z li- ści kurzu i pyłów nawilżoną ściereczką lub ligniną, wtedy też naocznie przekonamy się jak wiele tego paskudztwa się

siodełkiem mierzona tak, jak przedstawiono na rysunku – od środka miejsca, w którym obracają się pedały do środka rury łączącej siodełko kierownicą. Jaki jest rozmiar

23 listopada, na tydzień przed oczekiwanym festiwalem Jazzowa Jesień w Bielsku-Białej, odbędzie się koncert, którego w żadnym wypadku nie można odpuścić.. O 19.00 w Bielskim

Zapo- wiedzieliśmy, że szukać będziemy odpo- wiedzi na pytania, czy to niedopatrzenie, czy lekceważenie, a może też chęć ukry- cia przed bielszczanami tego, co się w

- Okazało się, że łącznie z róż- nymi karami, odsetkami i kosztami komornika będę musiał spłacić bli- sko czterdzieści tysięcy złotych! W tej sytuacji jestem jeszcze na

między innymi za sprawy drogowe, poszerzenie i przebudowanie tego fragmentu ulicy Langiewicza nie jest tak prostym przedsięwzięciem, jak mogłoby się z pozoru wydawać.. Byłaby

Lekarze, gdy to- czył się ich spór z dyrektorem, twierdzili, że Jarosław Habdas nie tylko zachowuje się wobec nich bardzo nieelegancko, by nie rzec po chamsku, ale w dodatku nie-

Zagadką pozostają także przyczyny przeciągania się remon- tu mostu na Sole w Milówce, przy ulicy Grunwaldzkiej, który miał być gotowy już kilka miesięcy temu..