i 8 i 8 .
WIADOMOŚCI BRUKOW E
91.
W ilno w Sobotę Dnia 3 i Sierpnia,
At a n a z y Sę d z i u l k i e w i c z, h e r b u Ze r w i k a p t u r. Sprawiedliwość nie tylko przywłaszcza co kó<
mu przy należy , ale tez nic nikomu nie ętziera; owszem rzeczy swoje własne spra
wiedliwie rozdaje•
Re y 2 Na g ł o w i c.
‘D om ierzać spraw iedliw ości ludziom ', m ó
w ił jeden filo z o f, je st rze czą naypięknieyszą dla c z ło w ie k a , i godną samego b óstw a.’ L u -:
dzie , k tó rzy z obow iązku podeymują się bydź spraw iedliw ym i, zaw sze tę piękną m axym ę przed oczami m ieć powinni. Sław ni w starożytno
ści 'sę d zio w ie , często od* w dzięcznego ludu u- boztw ieni byw ali: i w r z e c z y Jffcmey,-'sędzia b ez
stronny i sp raw ied liw y zasługuje na uwielbie
nie w s z y s tk ic h ; on albowiem może nayw ię- c e y dobra dla w sp ó ło b yw ateli u czyn ić. T a k w a ż n y obowiązek, potrzebow ał w sparcia św ia
tła i m oraln ości: przfrtói z różnych w ieków 1 fi
lozofow ie : składali rozm aitych kształtów , ‘dłu
gości >, rozumu ’ i ' iiiidy tra k taty i badania, 'Ja-' kim ma bydź' sędzia?’ * 'Ijedjt że ci m ęd rcy ni
g d y sami sędziami nie byli, i z p raktyki sęstw a nie u m ie li, p rzeto ż żaden dziś sędzia ich nie czyta. W grubym zostaw ałby błędzie, k to b y 1 tw o rz y ł w yobrażenia o prezydentach, sędziach, assesorach ,. podsędkaćh i pisarzach , z ' pism' Platona , Arystotelesa, Cycerona, Seneki, IS/lori- iaigna , Rousseau i tym podobnych ichmośći.
T o mi te ż jest powodem do udzielenia c z y te l
nikom lis tu , k tó ry mi się przypadkiem d ostał, a k tó r y w ielkie św iatło na sztukę sęską rzu
cić m oże. Jestto list oyea do kochanego sy- nalka.
’ M óy Synu’ , -
’St£,raniem mojem i w p ływ em pana M a r
szałka dobrodzieja , zostałeś Sędzią G rodzkim . Znane mi tw oje przyw iązanie i młodość w k ła dają o bow iązek dania c i rad oycow śkich, k tó
re 1 w spierać niedoświadcżenie tw e powinny.
Pom niy na to, że dla tego ciebie na sędziego w yk iero w ać starałem się , żebyś na tym u rzę- dziku zostając, ratow ał od upadku nasz fun
dusz nadweręzorfy ostatnim procederem . Po- w tó re , pam iętay , jeśli spraw a Pana M a rsza ł
ka przypadnie , o zabranie, te y biedney w d o
w ie pustoszy , żebyś sądził dobrze dla niego ; od tego bow iem dalsza tw oja prom ocya zależy.
Słuchay starca, k tó ry zjadł zęby na sędziow skim urzedzie. P oszed łeś. już na sw;ó y chleb ?.
odtąd ci ani grosza dać w ię c e y , nie myślę; kie.-, ru y -się. sam, m óy bracie.: • dałęiłi .ci- „urząd S.ę,-, dziego: to fupdusz!, W p raw dzie, w grodzie są małe k o p y ’; ale kto umie ko rzystać z o k olicz
ności, lepiey ży ć może, niż mając intratne sta
rostw o. Nie b ą d ź , z nikim dumny, chętnie k a żdemu dąw ąy przystęgt; ^ p zeg ó ln iey , pozbądź się tegoi przeklętego w strętu o d ? y d o w , co jeszcze w ,tob ie,;z ę : szkolnego żako.wstwa po
został. M óy bracie! oni są naydzielnieysjzą pod
porą , siln ym , tak rzek e , kolosem sędzio
w skiego urzędu ; bez nich każdy urzędnik ła
py polizaę.by musiał. O ni w praw dzie w iele
■dadź nie mogą, ale mająo m nóztw o spraw. k rę r cielskich , które, t y wspierać ppwmieneś : da
ją poniew iele,'lecz często. ,M óy synu! nabydf pów szechney opinii na całey szklanney, jatko- w e y , niem ieckiey i rudnickiey u licy , że bie
dny żyd ęk za gło w ę cukru i pięć funtów k a w y każdą spraw ę u ciebie w yg ra , je s tto toż samo,. 00 zrobić, sobie m ajątek. T y m spoąo-*..
bera pan Prezyden t naprawił swoje iiiteressą.
T a k sprawując się nie będziesz potrzebow ał ku pow ać cukru ani k a w y ; w in a .ani araku , su
kna ani b ie liz n y ; drzew a ani korceni. A to jest w ielki artyku ł w m ieście; a naw et . zbie
rając od nich po dziesięć , piętnaście lub dwa
dzieścia rubli (bo jeśli żydów nie będziesz zdzie
rał , częściey ci dawać będą) można przez ca
le triennium pięknego zebrać grosza.
’ T raeba ży ć w przyjaźni z Ziemstweirt i w yższem i instancyami: często im w ydaw ać śnia
dania i o b iad y; pam iętay tylko, żeby nie ze swo- je y kieszeni , ale na rachunek jakiegokolwiek litygan ta : b o _rto grzech w ypuszczać z kiesze
ni, co juź raz do niey weszło. 'fTakie postę
powanie dwojaką ci korzyść przyniesie.. Nie bedziesz obawiał się sztrafo w ‘ za k rzy w e są
dzen ie, gdyby apellacya nastąpiła; pow tóre,' prędzey tym sposobem naznaczony' zostaniesz n a jaką porządną exd yw izyą. M óy synu! to żniw o dla doskonałego sędziego , trzeba tylko do tego rozutnu. T w ó y oyciec przyszed ł przez to do majątku. ‘ T reeb a umieć pogodzić się z a- ktorem i kredytoram i. Có do kredy tor o W nie bądź dla nich u c ią ż liw y m ; ‘jest to pęspolicie h o ło ta ; n ayćzęściey nie mają p ie n ię d zy ; nie bądź w ięc natrętnym i surowym , tak co 'się ty c z e salaryów , jak i (po sęsku mówiąc) grze
czności. Powinieneś juź w iedzieć co tó zna
c z y . Wpr-aWdzie jest lepiey zacapi^ m iłego grosza z safaryow i z tysiączkiem dukatów W yjechać h a •spasłych koniach z exd yw izyi.
A le je ż* li niem ożna w ziąć od każdego W go- tów iznie j ~weź oblig przynaym niey na dwa ra-'.
z y w iększą summę ; w takim jednak razie pa
m iętay w ziąć od strony, dóbry i przyżnańy ^na cudze7 imię)' dokum ent, że dopóty nie będzie m iała praw a w eysdź w possfesyą w ydzieloney sobie sc h e d y , którą po zapadłym dekrecie t y m asz trzym ać , dopóki nie zapłaci wydanego tobie obligu. T o ż samo ma się rozum ieć i o grzecznościach; kiedy cię kredy tor będzie chciał ująć , i zacznie przebąkiw ać i-to... i owo.... day mu rźe c ź do zrozumienia, poday kałam arz, pió
ro i p a p ię r; żaden nie będzie tak głupi, ż e b y dobra swojego nie zrozum iał. Szczególniey sta.
ra y się pozbyć opinii o sobie, że jesteś poczci
w y! to śm ieszność!.... głupstw o.J nie dorzeczy'' dawnoby w iększa część sędziów z torbą po
szła , gdyby starała się wm ów ić łodziom sw ą poczciw ość ; albowiem takiego człow ieka ka
żdy się lęka ; przyszed łszy do niego w interes-i sie człow iek bęka ni w pięć ni w d ziew ięć, m ie
sza s i ę , b o i, nie śmie nic proponować.... -a pan sędzia po skończonem tryennium, goły jak bizun zostaje. Masz jasny przykład z pana Podsto- le g o , k tóry tylko swojem i m axymami gorszy litygantów . I có ź zy s k a ł? b y ł tak długo na urzędzie , z y ł skromnie , i stracił połowę ma
jątku. S p yta y się go jakim sposobem? O to brat jego mając za .laski Podstolego niesłuszną spra
w ę w T ryb un ale', k tórey przegranie całkiem zru ynow aćby go m usiało, z żoną z dzifićm i'i dom ostw em , padał mu do n ó g , oblewali ręce jego łzami, prosząc, żeby ich sw ą przeklętą spra
w iedliw ością n ie gubił ; zgadniy moje dziecię co ten dziw ak odpowiedział ? „N ie proście mię o to, przyjaciele! w stąpię do grobu z ezystem sumnieniem i nieposzlakowaną spraw iedliw o
ścią^!!). Kocham was nad ży cie i to tylko dla was: u czyn ić mogę, że oddam wam połowę u~
bogiey m ojey fo rtu n k i, k tórey .u źyw aycie po
czciw ie ; lecz.o p raw ę przegrać musicie .” M ó y synu niech cię B óg dobry broni od tego. D ziś za to pan Podstoli, jak |w ięty turecki. Pam ię
tam jak dzisiay, gdy. mi oyciec kupiw szy k rze sło w kole ziemskiem, u pana Pisarza , k tó ry umyślnie zachorow ał obłożnie dla miłości dw óch ty sję c y talaró w bitych (miałern albowiem nay- w ię c e y po nim wotow ); w ypraw ując mię na, ten .urżędzik powiedział; „M oje dziecię ! ty je steś' jedynym n m n ie synem; tkliw ość moja ro dzicielska i przyw iązanie niema przed sobą n i
kogo prócz ciebie; le cz jeśli takim będziesz jak P odstoli, dpstaniesz moją w łasną ręk ą sto od
lew anych i stracisz praw o do mojego błogo
sław ieństw a."”! §w ieć panie nad duszą je g o ! oto mi ,był praw dziw ie p o czciw y i rozum ny o y c ie c , k tóry dbał o los. s y n a , żeby nie b y ł hołyszem : Niech c i to słu ży na naukę móy Sieciechu. L e c z pow róćm y do naszey rzeczyr » u czyłem ciebie jak bydź p raw dziw ie mądrym.
exdyw izorem . (reszta w następującym
i £ grr
Rozmowa między P P . G . i R . . . (Sceną w •winiarni, za ratuszem.)
G . . • A h a ! otoż i b rukow e wiadom ości p r z y nieśli. Chłopcze ! daw ay, daw ay . . . Cóż tu pi
szą ? „ N um erek 89. dnia 17 sierpnia . . . M owa D ygn itarza Szubrawissymusa E y to ja
kieś długie legendy . . . p ew nie m orały ... tego m y i na sądach nasłucham y się i czyta ć się niechce.
R . Jakże nie c z y ta ją c , m ożna p o z n a ć , co piszą ?
G. O h o ! znam ja po minie ! Jak tylko co długiego , to nic w arto. C zło w ie k zacznie c z y tać, potem p o ziew a, poziew a i zaśnie . . . a ja lubię bardzo , kiedyto co k ró tk ie g o , a człek a do w o li naśm ieszy— - O ! p a trzay W P a n i słu- chay , to coś dobrego (czyta artyku ł o AntonimJ Cha , ch a! cha ! . . . o y! to w ybornie !
R . Mospanie ! ja tu nie w id zę n i c , bardzo pociesznego.
G. Jak to ? C z y W P a n nie uw ażasz, jak to dow cipnie? jak to subtelnie , jak to m isternie, jak to zabaw nie , jak to . . . . .
R . A le dayże pokoy ze swoim jak to’ ! — - Ja chcę uw ażać w bru kow ych wiadom ościach tego zapowiedzianego ducha Szubraw skiego, k tó r y w dow cipnym żarcie W y ty k a błędy lub szko
dliw e n a ło g i, a razem daje naukę. A ja w tym n ic nie w id zę ani przeciw nego obyczajom , ani szkodzącego społeczności ludzkiey , że się ko
mu podobało szukać rady u lekarza prostego stanu. T o tylk o mnie b a w i, że W P a n śmie
jesz się ze Z ło p a ck ieg o , siedząc sam p rzy w iel
kim kuflu./'
G . Jak t o ? m óżeśzże W P a n w wieku nay- w y ż s ze y ośw iaty pobłażać i nie śmiać się z lu-1 d z i , k tó rzy do jakiegoś chama 3 skórka n a bo
t y , udają się na leki.
R . A pfe! w stydź się Panie C! tak derezo- now ać, i obok pyszney ośw iaty, człeka rów nego sobie Chamem nazyw ać ? C óż W P a n rozum iesz p rze z ośw iatę ? c z y nie t o , z e w produkcie, albo w replice do sądu* napiszesz arkusz w s tę
pu górno-mofalrieg® , a dziesięć w ie rsz y tłuraa-- czenia sam ey spraw y.
G. W P ari, Panie R . od r z e c z y gadasz. Co W P a n u do tego ,. do moich produktów i replik}
m y nie o.tem m owę zaczęliśm y.
R . P ra w d a , przepraszam ! gdzież tego po
loru ośw iaty szu k ać? c z y nie w polerow anych posadzkach ? co rok n ow ych pojazdach ? co dzień odmiennych modach w stroju? w w y m yślnych potraw ach ? i w ty c h w szystk ich rze
czach , które każdemu czło w ieko w i mającem(i dochodu na rok dziesięć ,- każą w yd atk o w ać sto ?
G. Hola ! hola ! gdzie W P a n zaciekasz sięy i od m ateryi odbiegasz. Co tu za zw ią ze k z brukow ą wiadom ością o Antonim ?
R . D la czegóż W P a n w etknąłeś sw oje o - św iatę ?
G. A lb o ż m y nie mamy ośw iecon ych i u- czonych lek a rzy ? pocóż udawać się po radę do chłopa i dobrze w ię c napisano, że sami nie
w iedzą, co mają w gło w ie ! Cha ! cha ! cha . . , i że z dobrą w iarą jadą.
R . Mospanie ! cześć winną oddaję uczonym doktorom. Piękna to jest i pożyteczna, nauka>
szkoda t y lk o , że nigdy nie może bydź skończo
na. I uczeni doktorowie tyle w ie d zą , co się W głow ie człow ieka dzieje , ile i prosty A ntoni.
Mojem zdaniem w szystkich ludzi w iara leczy?
Z tą tylk o różnicą , że do recep ty uczon ego doktora w ię c e y w ia ry p rzy c h y la m y , bo zna
c z k i , k r u c z k i, laseczki, jakie w receptach w y - raźaią się , rzadko którem u pacyentow i Są zna
jome ; A ntoni zaś każde swoje1- lekarstw o w ła - ściw em i zrozum iałem imieniem nazyw a — N a- koniec uczon ych i doskonałych- doktorow ma
m y tylk o w m ieście, do k tórych udawać si^ dla sam ey odległości drogi nie w szy sc y mają spo
sobność. W obszerney zaś gubernii, ledw o po jednym praktykancie gdzie niegdzie. A z ty c h jedni są co na w szystkie choroby pow szechne m ają lekarstw o wesikatoryum , drudzy sal g lau -
H
— i4 o
beri ., sal amornacnm i proszek anti-spasmati- c u m ; inni sa tak doskon ali, źe sie odważa-i- ^ 7 ->
ją bolesne operacye robić , i tym podobni.
T rzeb a miec dość m ęstw a .że b y ich rady szu
kać;
. i G. Z g o d ą , zg o d a ! w ięc Antoni ma rozum!
i i . T a k j e s t : bo pczestaje na sw oiem ; bo w szystkim ła tw y przystęp zarówno ubogiemu c z y bogatemu daje ; bo nie robi żadnego kon
trak tu z chorym , co jemu za radę ma zapłacić;
bo nie odw raca się od nikogo, ch o ćb y mu nic nie ofiarow ał , i w ielu bardzo tosobom przez sw óję radę zdrow ie p rzyw ró cił.
G. No ! dość , dość , tegó ! Ife y ! żydku day szam pańskiego! w iw a t pan A n to n i! Jak zacho
ruję, to i sam do niego pojadę.
K O R R E S P O N D E N C Y A .
D n ia wczorajszego otrymaliśmy list datowańy z pod Ostreybrumy , w następujących wyrazach.
‘ Panowie S zu b ra w c y ’ *
“ Człowiek rozumny zna głupiego. ponie
waż sam był głupim: lecz głupi niezńa rozu
mnego, bo sam nigdy rozumnym n ie b y t ” ,S J J D r.
‘ Jeden jeszcze rod zay zu ćh w ałey ch ełp li
w o ści uniknął waszego w zroku . M ieliśm y już pseudo-hrabiów , psęudo-kniazikow , i pseudo- kaw alerpw ; lecz oto m am y juź dzisiay i pseudo- szubraw cow . Ci ichmość, a mianowicie pew ny W ąsaty jegomość , dla zw rócenia na siebie uw a
gi niepośw ięconych externow , a szczególniey
płci piękneyj w k a żd em to w a rzy stw ie , gdzie'się znayduje , p rzyb raw szy misterną minę , rozpo
wiada obecnym , że iest Szubrawcem , i że w ie, co się dzieje w ich c e c h u ; opisuje obrzędy ; -gada o jakieyś cudow ney u was 'pokrzywie; nakoniec jedney cnotliw ey m ężatce, za pocałowanie p rzy
obiecał odkryć sekret szubraw ski.
‘ C i , k tó rzy nie są S zu b raw cam i, nie czuja Wysokich powinności S z u b ra w c a , i łatw o dają się uw odzić oszukańsfwu. D ziw n ą zaś jest zu
ch w ałość tego jegom ości, k tó ry chce tym spo
sobem pasować się z Szubraw cam i będąc skąd inądsłabym bardzo Athletą, (i). L e cz, ze w n im postrzegałem tak gw ałtow ne sym ptom ata Szu- biaw co-m anii , jakie uczeni Szubraw cy w hra- biomanii i juromanii o p isali, nie wahałem się w i ę c , będąc z powołania lek a rzem , szukać po w szystk ich lekarskich xięgach skutecznego spe- cifiku. Badania moje nie b y ły daremne : znar, lazłem w jedney bez tytułu xiążce prze w yb orny na t ę , i tym podobne c h o ro b y , r e c e p t, k tóry do w aszey rozw agi tu p rzyłączam :
* H i mołus animorum, atque haec ceftamina tdnła'.
P u h eris exigui iactu compressa cpdescunt “ ' (2)
Jestem etc. '
; ł G A t f I M E p E S J A L A P U M . 9 . c
\\) A th le ła , w yraz grecki*; Knapski w swoim słowniku powiada , że to jest, Z a p a śn ik S
k
.(2) W irg il. Ziemian. IV . co w stylii szubrawskim zriaczj*.
. Ten zapał nie potrzebny i płoche gadanie , R zu ć piasku brukowego \ a zaraz ustanie
Jgnacy Reszka Kost. Cenzury. Czl.
w W ilnie w drukarni Redakcyi pism peryodycznych.
Dozwala się drukować z warunkiem dostawienia dó Komitetu Cenzury siedmiu exem plarzy dla mieysc prawem wyznaczonych.