• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel : dodatek do "Głosu Wąbrzeskiego" 1925.09.19, R. 2, nr 38

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Przyjaciel : dodatek do "Głosu Wąbrzeskiego" 1925.09.19, R. 2, nr 38"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr. 38. Wąbrzeźno, sobota 19 września 1925. Rok 2JIHGFEDCBA

E w a n g e l j a

s w . Ł u k a s z a r o z d z . 1 4 , w ie r s z I — 1 1 . W o n c z a s , g d y J e z u s w s z e d ł d o d o m u je d n e g o p r z e d n ie js z e g o F a r y z e u s z a , w S a b b a t, je ś ć c h le b , a o n i G o p o d s tr z e g a li. A o to c z ło w ie k n ie k tó r y o p u c h ły b y ł p r z e d N im . A J e z u s o d p o w ia d a ją c ,*

r z e k ł d o b ie g ły c h w Z a k o n ie i F a r y z e u s z o w i m ó ­ w ią c i G o d z ili s ię w S a b b a t u z d r a w ia ć ? L e c z o n i m ilc z e li. A O n w z ią w s z y g o , u z d r o w ił i o d ­ p r a w ił. A o d p o w ia d a ją c , r z e k ł d o n i c h : K tó re g o z w a s o s ie ł, a lb o w ó ł w p a d n ie w s tu d n ię , a n ie w n e t g o w y c ią g n ie w d z ie ń s o b o tn i? I n ie m o - J g li M u n a to o d p o w ie d z ie ć . I p o w ie d z ia ł te ż p o - p o b ie ń s tw o d o z a p r o s z o n y c h , b a c z ą c , ja k o p ie r ­ w s z e s ie d z e n ia o b ie r a li, m ó w ią c d o ''n ic h : G d y b ę -' d z ie s z w e z w a ń n a g o d y , n ie s ia d a jż e n a p ie r w ś ź e m m ie js c u , a b y s n a d ż g o d n ie js z y n a d c ię n ie b y ł w e z­ w a ń o d n ie g o ; a p r z y s z e d łs z y te n , k tó r y c ie b ie o n e g o w e z w a ł, n ie r z e k ł c i : D a j te m u , m ie js c e a w te d y b y ś z e w s ty d e m p o c z ą ł m ie ć o s ta te c z n e m ie js c e . A le g d y b ę d z ie s z w e z w a ń , id ź ' a ■ s ią d ź n a p o ś le d n ie m m ie js c u : ż e g d y p r z y jd z ie te n , k tó­ r y c ię w e z w a ł, r z e c z e to b ie : P r z y ja c ie lu , p o s ią d ź s ię w y ż e j. T e d y b ę d z ie s z u c z c z o n s p o łe m - z ^ to b ą , s ie d z ą c y m i. B o w s z e lk i, c o s ię w y n o s i, u n iż o n b ę d z ie , a k to s ię u n iż a , w y w y ż s z o n b ę d z ie . r -

N a u k a z e w a n g e ljb • ■

D la c z e g o C h ry s tu s P a n ja d ł z< F a ry z e u s z a m i, . • - k tó rz y ta k w ielc e b y li d la N ie g o n ie p rz y ja z n y m i ?

N a s a m p rz ó d z a p e w n ie d la teg o , g d y ż p ra w d o ­ p o d o b n ie , ja k c z ę s to w in n y c h , ta k i ty m ra z e m / . b y ł d o sto łu ic h z a p ro s z o n y . N a s tę p n ie d la te g o , ż e c h c ia ł z je d n e j s tro n y z k a ż d e j sp o so b n o śc i k o­ rz y s ta ć i p e łn ić S w e ś w ię te p o s ła n n ic tw o , z d ru ­ g ie j lito śc iw ie p rz y jś ć w p o m o c i o ś w ie c ić b łą ­ d z ą c y c h i n ie ś w ia d o m y c h F a ry z e u s z ó w i o ile ty l­

k o m ó g ł, o c a lić ic h . T a k s a m o i m y w in n iś m y p o s tę p o w a ć so b ie z b liź n im i n a s z y m i, c h o c ia ż b y b y k n a s z y m i n ie p rz y ja c ió łm i, d o b rz e im c z y n ić i z e w s z y s tk ic h sil tro s z c z y ć się o ic h z b a w ie n ie d u s z y .

J a k ie j n a u k i u d z ie lił J e z u s o b e c n y m F a ry z e u s z o m w e d le o p o w iad a n ia d z isie js z e j e w an g e lii ?

1 . U c z y ł O n p rz e z c u d o w n e u d z ro w ie n ie o p u ­ c h łe g o lito śc i i rz e c z y w is te j m iło śc i k u .b liź n ie m u - 2 . U c zy ł, ż e i w s z a b a s (tj. n ie d z ie lę lu b ś w ię tó - n ie ty lk o je st w o ln o , a le je s t i o b o w ią z k ie m c z y ­

n ić d o b rz e c ie rp ią c y m b liź n im i o d w ra c a ć o d n ic h n ie s zc z ę ś cie . 3 . U c z y ł z e w z g lę d u n a u b ie g a n ie się ';, c h c iw y c h s ła w y F a ry z e u s z ó w o p ie rw s z e' m ie js c e , ż e n ie w y n io s ła p y c h a p ro w a d z i w o b li­

c z u lu d z i i B o g a d o p ie rw s z e ń stw a i z a s z c z y tó w , je n o s k ro m n o ść i m a łe c e n ie n e sie b ie .

„ Pamiętaj -wszystko.

Pamiętaj wszystko, co ci dane,

^Pamiętaj wszystko, co kto dal.

Pamiętaj chwile przepłakane l okruch soli gdyś ją miał.

I tych pamiętaj, co kochali, l tych, co wzajem kochał ty, A tym, co szczęście ci zabrali.

Pamiętaj krzywdę, ból i łzy.

I z la pamięcią przebież życiem.

po ostatnie jego dni,

ńeś wszystko spłacił serca biciem, Miłóścią miłość, łzami — łzy.

El.

4. 4.4. 4. 4.4.; 4.4.4.4,4.4.4.4.4.4.4.4.4.4,4.4.14.

Wzniosłe przykłady pobożności i głębokiej czci dla ofiary Mszy

świętej,

Ś w . M a łg o rz a ta , k ró lo w a sz k o c k a , w p a ja ła sw y m d z ie c io m g łę b o k ą c z e ść d la d o m u B o ż e g o , a z w ła sz c z a d la O fia ry M sz y św ię te j- — N ig d z ie

p o w ta rz a ła im n ie ra z , — n ie p o w in n iś m y ta k się w y strz e g a ć n a jm n ie jsz eg o z a n ie d b a n ia w n a sz e j p o sta w ie i sp o so b ie z a c h o w an ia się , ja k w k< śc ie le, z w ła sz c za w ó w c z a s, g d y się o d ­ p ra w ia M sz a św . N ie ty lk o d u sz a n a sz a m u si b y ć w te d y p rz e ję ta ja k n a jg łę b sz ą c z c ią i p o ­ b o ż n o śc ią , a le i c ia ło n a sz e p o w in n o n a z e w n ą trz c z ę ść o k a z y w ać . — P o d w z g lę d e m z a c h o w y ­ w a n ia się w k o śc ie le d z ie e i, ta k b o g o b o jn ie w y ­ c h o w a n e , n a śla d o w a ły n a tu ra ln ie p rz y k ła d p o ­ b o ż n e j sw e j m a tk i. D la te g o te ż je d e n z je j p o d ­ d a n y c h rz e k ł ra z d o p e w n e g o c u d z o z ie m c a , k tó ­ ry g o o d w ie d z ił: J e ż e li c h c e sz p a n w ie d z ie ć ja k S ię w n ie b ie m o d lą A n io ło w ie , to p rz y p a trz

(2)

się ty lk o , ja k M asea k ró lo w a m o d lis ię w k o śc ie­

le z e sw o je m i d z ie ć m i.

Św. Jadwiga, księźaa p o ls k a , nie c h c iała , a b y M sz a ś w ię ta b y ła o d p ra w io n ą w je j p a ła c u a le c h o d a iła re g u la rn ie ■ d z ie ć m i d o k o śe io la . A n i d a le k a i z ła d ro g a , a n i ś n ie g lu b d e sz c z, n ie s tą n o w iły d la n ie j p o d ty m w z g lę d e m p rz e ­ sz k o d y .

C o d z ie n n ie n ie m a l s łu c h a ła k lę e z ą c k ilk a M sz y Ś w ., a p o d c za s P o d n ie s ie n ia p a d a ła tw a rz ą n a z ie m ię. — N ie ra z n a w e t b a rd z o d łu ­ g o p o z o s ta w a ła w te m n ie w y g o d n e m p o ło ż e n iu ta k , ż e p o w s z e c h n ie s ię d z iw io n o i m ó w io n o , ż e w ą tły je j o rg a n iz m m o ż e to z n ie ść c h y b a ty lk o z a p o m o c ą n a d z w y c z a jn e j ła s k i z n ie b a . T o m a sz M o ru ® , s ły n n y k a n c le rz H e n ry k a V III., k ró la a n g ie ls k ie g o , p o c z y ty w a ł so b ie z a n a jw ię k s z y z a s z c z y t i sz c z ę śc ie , je ż e li m ó g ł sa m s łu ż y ć d o M sz y św . J e d e n z a n g ie lsk ic h m a ­ g n a tó w p rz e s trz e g ł g o p e w n e g o ra z u , m ó w ią c , ż e ta k ie d o b ro w o ln e p o n iż a n ie się z je g o s tro n y z p e w n o ś c ią n ie p o d o b a się k ró lo w i. O n ie , o d p a rł n a to M o ru s , p a n m ó j i k ró l n ie m o ż e m i w z ią ć z a z łe , ż e słu ż ę te m u , k tó ry je s t n ie - ty lk o je g o i m o im P a n e m , a łe ta k ż e k ró le m w s z y s tk ic h k ró ló w i P a n e m w s z y s tk ic h p a n ó w . O d p ra w iw sz y sa m M sz ę { św . z ja k n a jw ię k s z ą p o b o ż n o ś c ią , św . W in c e n ty a P a u lo s łu c h a ł je ’ sz c z e z a w s z e d ru g ie j M sz y św ., a lb o sa m d o n ie j s łu ż y ł. C h e c ia ż m ia ł ju ż la t 8 0 i b y ł o b a rc z o n y s p ra w a m i ro z m a ite g o ro d z a ju , a w d o d a tk u n ie m ó g ł c h o d z ić b e z p o d p o ry i z w ie lk im tru d e m z g in a ł k o la n a , p o m im o te g o je ­ d n a k a n a jw ię k s z ą c z c ią i p o b o ż n o śc ią słu ż y ł k a p ła n o w i p rz y o łta rz u , b o g o g łę b o k a w ia ra i g o rą c a m iło ść d o te g o s k ła n ia ła .

Ś w . O p a t O lie r z a ło ż y c ie l s e m in a rju m Ś w . S u lp ic ju s z a , w P a ry ż u , b y ł n a d z w y c z a jn ie b o ­ g a ty m , a le w s z y s tk ie p ie n ią d z e s łu ż y ły m u ty l­

k o d o p o d n iesie n ia c z c i d la P rz e n a jś w ię ts z e g o S a k ra m e n tu , lu b d o w s p ie ra n ia u b o g ic h . U b ió r m s z a ln y , k tó ry m ia ł n a so b ie p o d c za s p ie rw s z e j s w e j M sz y św ., k o s z to w a ł 1 0 0 0 0 0 k o ro n a je­ d n a k p o m im o te g o ż a ło w a ł je sz c z e , ż e n ie je s t o d p o w ie d n im d o ta k w z n io słe g o sw e g e p rz e z n a­

c z e n ia ! K ie lic h je g o z c z y ste g o z ło ta p rz e c h o ­ w u je się d o tą d w Is s y (F ra n c ja ) w s k a rb c u k a p lic y lo re ta ń s k ie j.

O Gorliwych Kapłanów.

W d u s z a c h p ra w d z iw ie w ie rz ą c e g o lu d u ’ ja k tk w i g łę b o k ie p rz y w ią z a n ie d o k a p ła n ó w ,

ta k te ż m ie s z k a z a w sze ż y w e p ra g n ie n ie , b y ty c h s łu g o łta rz a p rz y m n a ż a ł B ó g c o ra z w ię c e j.

P ię k n y m d o w o d e m te g o ta k w y b itn ie k a to lic ­ k ie g o p ra g n ie n ia je s t m o d litw a w fo rm ie lita n ji k tó ra św ie ż o , z u p e łn ie s a m o rz u tn ie p o w s ta ła w je d n e j z w io se k fra n c u sk ie j L o ta ry n g ji. P o d a je - m y tu w d o s ło w n y m p rz e k ła d z ie , u fa ją c , że n ie je d n o se rce p o ls k ie d o te j g o rą c e j p ro ś b y 'S ię p rz y łą c z y .

Ś w ię ta T ró jc o , je d y n y ’ B o ż e , p o ślij d o s ta te ­ c z n ą lic z b ę p ra c o w n ik ó w n a ż n iw o T w o je !

J e z u u ta jo n y w N a jś w . S a k ra m e n c ie , n ie ­ c h a j n ie u m ie ra ją z g ło d ulu d y w y z n a ją c e C ie b ie ! P o ś lij ty c h , c o p rz y g o to w y w a ć i p o d a w a ć n a m

« b ęd ą p o w s z e d n i c h le b ła k n ą c y c h d u s z n a sz y c h !

J e z u O d k u p ic ie lu , n ie c h ro z p o s ta rte n a k rz y ż u T w e ra m io n a w z y w a ją p rz y s z ły c h k a * p la n ó w b y w sz ęd z ie ro z n ie ś li o w o c e d z ie ła o d k u p ie n ia !

N a js ł. S e rc e J e z u s a w z b u d ź z a s tę p y s łu g T w o je j p ło m ie n n e j m iło śc i, ż e b y n ie s k o s tn ia ł, n ie z lo d o w a c ia ł ś w ia t d u c h a !

P a n n o N a jś w ię ts z a , p ro ś S y n a T w e g o n a j­

w y ż sz e g o K a p ła n a , b y ra c z y ł w ie lu p rz y p u ś c ić d o w s p ó łu d z ia łu w sw e m k a p ła ń s tw ie !

Ś w ię ty J ó z e fie , p a tro n ie K o śc io ła p o w sz e­ c h n e g o , m ó d l się z a n a jd ro ż s z ą O b lu b ien ic ę C h ry stu s o w ą , b y d la s w y c h o łta rz y i sw e g o p o s ła n n ic tw a m ia ła d o s ta te c z n ą ilo ść k a p ła n ó w !

Ś w ię ci a n io ło w ie , p ro ś c ie w a sz e g o i n a sz e g o k ró la , a b y p o m n o ż y ł lic z b ę a p o sto łó w , k tó re b y G o d a li p o z n a ć , u k o c h a ć i u c z c ić w K ró le s tw ie J e g o n a z ie m i!

W s z y s c y Ś w ię c i n ie b ia n ie , b ła g a jc ie B o g a ’ a b y w s z y sc y lu d z ie , b ra c iaw a si, m ieli p a s te rz y , k tó rz y b y ic h w ie d li w w a sz e ś la d y , d o p o łą c z e­

n ia się z w a m i w n ie b ie !

D u sz e w c z y śc u c ie rp ią c e , b ła g a jc ie o p o­ w ię k sz e n ie lic z b y k a p ła n ó w , b y w z m o g ła się ilo ść o fia r m sz y ś w ię ty c h , p o z w a la ją c w a m ry ­ c h le j w e jść w p rz y b y tk i b ło g o s ła w io n y c h! A m e n .

Z głębi tajemniczej Afryki.

M n ó s tw o b a ś n i s n u je się d o k o ła p o łu d n io w o - w s c h o d n ie j c z ę ś c i p u s ty n i lib ijs k ie j, o k a la ją c e j trz y p ro w in c je a n g lo -e g ip s k ie g o S u d a n u , t. j. D a r-F u r.

K o rd o fa n i D o n g o lę . M a s ię ta m z n a jd o w a ć ła ń ­ c u c h g ó rs k i, z a m ie sz k a ły p rz e z d z ik ie ;o w ce , k tó ­ re g o z b o c z a p o k ry te s ą s ta ro ż y tn y m i ry s u n k a m i, o ra z p ra s ta ra ś w ią ty n ia . T e i in n e b a ś n i z o s ta ły ś w ie ż o p o tw ie rd z o n e p rz e z D . N e w b o ld a , o fic e rą a n g ie ls k ie g o w p ó łn o c n y m K o rd o fa n ie , k tó re w le - c ie 1 9 2 3 r. p rz e d s ię w z ią ł w y p ra w ę d o n ie z b a d a , n e g o je sz c z e z a k ą tk a a fry k a ń sk ie g o i z d ą ż y ł a ż d o p o ło ż o n e j w ś ro d k u p u s ty n i o ra z B ir N a tru n . K ie­

ro w a ł się w z d łu ż z a c h o d n ie j s tro n y d o tą d le g e n ­ d a rn e g o ła ń c u c h a g ó rs k ie g o D ż e b e l T a g e ru , w d ro d z e p o w ro tn e j z a ś w z d łu ż s tro n y w s c h o d n ie j i w id z ia ł ta m is to tn ie d z ik ie o w c e . W lic z n y c h m ie js c a c h o d n a la z ł ry s u n k i n a s k a ła c h , p rz e d s ta ­ w ia ją c e ró ż n e z w ie rz ę ta z w y ją tk ie m w ie lb łą d a , b e z k tó re g o p rz e d o s ta n ie s ię w te o k o lic e b y ło b y d z iś n ie m o ż liw o śc ią . W id o c z n ie z a te m w c z a s a c h , g d y ry s u n k i o w e p o w s ta ły : m ie ć 2 0 0 0 la t. D a ­ le j n a p o tk a ł d r. N e w b o ld m n ie js z e p a s m o g ó rs k ie , D ż e b e l R a h ib , z e s k a ła m i, k tó ry m p ia s e k m io ta n y p rz e z w ia try n a d a ł d z iw a c z n e k s z ta łty z w ie rz ą t i g rz y b ó w . N a je d n e m m ie js c u z n o w u n a tra fił n a s ta ro ż y tn ą p ira m id ę , z b u d o w a n ą z c e g ie ł, n a ró ż n e z w a lis k a i g ro b y . Z w ie rz c h o łk a p a g ó rk a p rz y o a z ie B ir-N a tru m z a o b s e rw o w a ł d ro g ę , w io d ą c ą d o d u ż e j, p o ło ż o n e j o 1 0 0 k ilo m e tró w n a p ó łn o c n y z a c h ó d o a z y R e k h e d a , k tó re j d o tą d n ie d o tk n ę ła s to p a b ia łe g o c z ło w ie k a . O d k ry c ia te rz u c a ją n o ­ w e ś w ia tło n a h is to rię N u b ji c z y li E tjo p ji i n a ś c iś le z w ią z a n e z n ią d z ie je E g ip tu . O d n a le z ie n ie p ira m id y je s t o c z y w is ty m d o w o d e m ro z le g ło ś c i w p ły w ó w k u ltu ry e g ip s k ie j w p u s ty n i.

(3)

— 147 —

CZARNY RYCERZ

OpowfadajuA historyczne z XI wieku

38) przez

WALEREGO PRZYBOROWSKIEGODCBA

U m ilk ł i p o c h w ili z a w o ła ł:

O to ja , w ó d z k m ie c y . S o k o łe m z w a n y , w z y ­ w a m w a s, b y ś c ie się p o d d a ły , b o ju tro le d w ie ś w it u d e rz y m y n a w a s m o c ą i w ież ę w e ź m ie m y . O to b u d u je m y p o tę ż n e ta ra n y i k u sz e , k tó ry m n ic o - p rz e c się n ie z d o ła .

M a łg o rz ata s łu ch a ła te g o , słu ch a ła , a p o te m o - g a rn ę ła ją sz a lo n a w śc ie k ło ść , c h w y c iła lu k i w y ­ c h y la ją c się z o k ie n k a w y p u śc iła s tiz a łę :

— O to m a sz m o ję o d p o w ie d ź , n ę d z n y n ie w o l­

n ik u ! z a w o ła ła .

A le s trz a ła p u s z cz o n a s ła b ą rę k ą, n ie d o b ie g ła d o S o k o ła i p a d ła n a z ie m ię . Z a ś m ia ł się g ło śn o i p o trz ąs a ją c rę k ą k rz y k n ą ł:

N ie u b ie g n ie ju tro s ło ń c e'p o ło w y sw e j d ro ­ g i, k ie d y w y ju ż w s z y s tk ie w isie ć b ę d z iec ie n a te j o to lip ie !

R z e k łs z y to , n a w ró c ił i p o je c h a ł d o sw o ich . M a łg o rz a ta z n ie c h ę c o n a i z ro z p a c z o n a , p a d ła ra c z e j n iż u sia d ła p o d ś c ia n ą i g ło śn o łk a ć z a cz ę ła, a b w ię to c h n a n a c h y la ją c się d o M iło sław y s z e p n ę ła:

— J u ż te ra z p o n a s. J a d o ju tra n ie d o ż y ję ...

b o le śc i m a m s tra sz n e , je ś ć m i się c h c e... i le p ie j b ę d z ie , ż e u m rę, n iż ż e b y m się m ia ła d o stać ż y ­ w a w rę c e ty c h z b ó jó w .

O d y z m ro k z a p ad ł, z ja w iła się w w ież y J ę d z a . P rz y n io sła tro c h ę d re w , a c o n a jw aż n ie js z a k ilk a ry b . k tó re z d o ła ła u ło w ić .

/J e je s t m ó w iła d o M a łg o rz aty , p o d c z a s g d y d z ie w c z ęta z a ję ły się ro z p a la n iem o g n ia i p ie ­ c z e n iem ry b — n ie w o ln ic y b u d u ją n o w e o g ro m n e ta ra n y i z a k lin a ją się , ż e ju tro m u s z ą w z ią ć w ie ­ ż ę ... O k ru tn ie s ą n a w a s ro z ż a rc i... o ! sły ch a ć , ja k rą b ią .

J a k o ż d o c h o d z ił o d g ło s g łu c h y rą b a n ia d rz e w a.

A le m n ie się w id zi, ż e się c o ś ś w ie c i d la n ic h n ie d o b re g o — m ó w iła d a le j J ę d z a — je n o c o ta k ie g o , n ie w ie m .

— C o ż b y to b y ć m o g ło ? s p y ta ła M a łg o rz ata .

C z y ja w ie m ? g a d a ć n ie c h c ą ... S o k ó ł, ic h w o je w o d a , "o d eb ra ł ja k ie ś w ie śc i... fco ś p rz e ­ b ą k u ją o ry c e rz a c h , ja k o b y z K ijo w a w ra c a ją c y c h ...

— W ie lk i B o ż e ! ta k m ó w ią ?

N ib y to m ó w ią , n ib y n ie ... n ic n a p e w n o w ie d zie ć n ie m o ż n a . D o ść , ż e s ą n ie sp o k o jn i.

D w u d z ie stu n a jz rę c z n ie js z y c h w o ja k ó w w y s ła li n a p o śp ie g i k u W iś le ... c o ś m u si b y ć .

J e ż e li ry c e rz e w ra ca ją , to z n a c z y , ż e s k o ta rz d o s ta ł się d o K ijo w a .

E j! n a to n ie m a c o lic zy ć . S k o ta rz z a ­ p e w n e ju ż d a w n o m e ż y je , k ie d y d o tą d z n a k u n ie d a ł o so b ie . Z a w s z e ć trz e b a się b ro n ić . S m o ły ju ż n ie m a m i d o s tać je j n ie m o g ła m , a le ż y w ic y p rz y n io s ła m c a łą z a p a s k ę . T rz e b a ją b ę d z ie n a d ś w ita n ie m ro z to p ić n a o g n iu , b o n u ż p o m o c id z ie k u n a m ... n ie trz e b a się d a ć ju tro . Z je d z c ie ry b d z ie d zic z k o i p rz e ś p ijc ie się , ja c z u w a ć b ę d ę.

P o s k ro m n e j w iec z e rzy , b o ć k ilk a ry b n ie m o ­ g ło w y s ta rc z y ć n a ^ n a k a rm ie n ie p ię c iu o só b , w s z y ­ s c y p o szli sp a ć , ż e b y n a b ra ć s iln a ju trz ejs z ą w a l- ik ę ; — je d n a ty lk o J ę d z a , o tu liw s zy się w k o ż u c h .

b o n o c e b y ły z im n e , c z u w a ła . M a łg o rz ata n ie o - d ra zu z a s n ę ła ; w ie lk ie z m a rtw ie n ie i o b a w a ju tra z a s n ą ć je j n ie d a ły , w k o ń c u z n u ż o n a z a p a d łą w ja k iś c ię ż k i se n , p e łe n w id m i m a r. b n iło je j się, ż e o lb rz y m i S o k ó ł, w o je w o d a n ie w o ln ik ó w , sto i n a d n ią , p a l i j ą o c z a m i, u ś m ie c h a się s tra s z n ie i p o d n o si to p ó r, b y ją z a b ić. C h c ia ła się z e rw a ć , u c ie k a ć , b ro n ić s ię ^ a le ja k a ś b e z w ła d n o ść o g a rn ę ła je j c z ło n k i, ru s z y ć rę k ą n ie m o g ła . N a - k o n ie c z d ję ta o k ro p n ą trw o g ą s z a rp n ę ła się, rz u ­ c iła i ... o b u d z iła . W iz b ie b y ło c ich o . P rz e z u - c h y lo n e n a p ó l o k ie n k o p a d a ł s re b rz y s ty b la sk m iesiąc a , a w ty m b la sk u s ta ła ja k a ś p o sta ć w y s o ­ k a i c h u d a .

— K to tu ? z a w o ła ła M a łg o rz a ta .

C ic h o , d z ied z icz k o , c ich o ! to ja ... Ję d z a ... m o ­ ż e się m y lę, a le w id zi m i się , ż e B ó g się n a d w a ­ m i z lito w a ł. C z y s ły s z y c ie , ja k p s y u ja d a ją ?

W rz e c z y s a m e j w ś ró d c isz y n o c n e j ro z le g a ­ ło się w y ra źn ie g w a łto w n e i n ie sp o k o jn e p só w u - ja d a n ie w e w si.

C z u ją o n e c o ś... c z u ją lu d z i.J b o n a z w ie­

rz a , n a w ilk i, in a c z e j s z c z e k a ją . O d b o ru g lo sy ja k ie ś id ą ... A le c h o d ź c ie d z ied z icz k o n a d a c h w ie ­ ż y ... m a c ie le p sz e , m ło d sz e n iż ja o c zy , to m o ż e c o o b a c z y c ie.

W je d n e j c h w ili { M a łg o rza ta b y ła n a n o g a c h i p o b ie g ła p o w ą s k ic h s c h o d ac h w m u rz e n a d a c h w ie ż y . N o c b y ła fc ic h a , sp o k o jn a, c h o ć z im n a . K się ży c ju ż z a ch o d z ił i le k k i w ietrzy k się z ry w a ł, c o z n a m io n o w a ło , ż e d z ie ń b lisk i. K o g u ty te ż p ia ­ ły p o c h a łu p a c h i p s y c ią g le , z a ja d le s z c ze k a ły . C a ła o k o lic a le ż a ła p o g rą ż o n a w g łę b o k im śn ie . W o b o z o w isk a c h n ie w o ln ik ó w d o g a sa ły o g n isk a i sła b e ic h ś w ia tło ra z n ik n ą c e , to z n ó w b la sk ie m b u c h a ją c e c z erw o n y m , w id ać b y ło z d a le k a. Z łą k p o d n o s iła? się n ie z d ro w a , w ilg o tn a m g ła i p ta k i p o ­ c z y n a ły ś w ie rg o ta ć , ś w it b y ł b lisk i.

— C ó ż . n ie w id z ic ie n ic d z ie d z ic z k o ?

N ie , p ró ż n o m ó j w z ro k w y tę ż am , n ic n ie w id z ę...

I n ie s ły s zy c ie ?

— N ie !

A je d n a k je st c o ś w p o w ie trz u ... c z u ję to... ja k b y z b liż a ją c ą się w ie lk ą b u rz ę , ja k b y w i­

c h ry i p io ru n y s c h o d z iły się n a u m ó w io n ą s c h a ­ d z k ę . O ! o ! s ły sz ę , s ły s z ę ... o d p u s z c z y id z ie g łu ch y te n te n t k o n i, z b ro je c h rzę s z cz ą , m ie c z e d z w o ­ n ią . I n ic je sz c z e n ie w id zic ie?

N ie ! n ic n ie w id z ę — m ó w ija M a łg o rz a ta , ro z g lą d a ją c się b a c z n ie d o k o ła .

H e ! h e ! o c z y m o je , so k o lik i m o je ! ...

P o c h y liły się k u M a łg o rz ac ie , w y c ią g n ę ła s w ą c h u d ą , k o ś c is tą rę k ę , k tó rej ja s trzę b ie p a lec ry s o ­ w a ły się w y ra źn ie n a p ło w e m , s re b rz y ste m tle n ie - b ą i s z e p ta ła :

A ja .. ja .. w id z ę . O to ta m ... p a trz ! p a trz!

c o ś p o d p u sz c z ą ’C z a rn e g o się ru s z a , w y s u w a , ro ­ z w ija ja k w ą ż ... to o n i! to o n i! ry c e rz e! ...

M a łg o rz ata s p o jrz a ła w e w ła s n y m k ie ru n k u i is to tn ie d o s trze g ła ja k ą ś c z a rn ą m a sę , ru s z ają c ą się p o d s k ra je m p u sz c z y . G d y b y ż to b y li ry c e rze ! a le n ie c h c ia ła się łu d z ić , to b y b y ło z a w ie le s z c z ę ­ ś c ia .

— N u ż e to w ra c a ją w y sła n i p rz e z S o k o ła n a p rz e sz p ieg i n ie w o ln ic y !

O- n ie n ie w o ln ic y to , n ie ! o n i p o sz li p ie szo , a to s ą k o n n i ry c e rze . W łó cz n ie m a ją i ro h a ty n y k s ię ż y c p rz eg lą d a się w ic h h e łm a c h i z b ro ja c h . 4

(4)

— 14S —KJIHGFEDCBA Tak, to mąż wasz, to dziedzic Żembocina, to orzeł

wasz! O! widzicie... poczynają się w obozach nie­

wolnicy ruszać, zrywać ze snu, biegają ze snu, biegają, budzą się, za broń chwytają !

W rzeczy samej wśród niewolników, dotąd śpiących spokojnie, zapanował ruch niezwykły.

Biegano, nawoływano się budzono, nawet krzyki się rozlegały:

— Do broni! do broni: •

To rycerze! to rycerze! wołała uradowa­

na Jędza, biegając jak szalona po ciasnym dachu i nucić poczęła swym żałosnym, drżącym głosem:

„Hej tam na górze — jadą rycerze"!

Ale zaraz się opamiętała, zatrzymała się, po­

myślała przez chwilę, poczem wołając:

— Trzeba im dać znać, że tu jesteśmy! zbie­

gła na dół.

Małgorzata już teraz nie wątpiła, że to ryce­

rze. Wysuwało ich się coraz więcej z lasu i wy­

raźnie pod księżyc błyskały ich zbroje i hełmy i miecze. Wiatr przynosił chrzęst ich pancerzy i tentent koni. Wśród niewolników popłoch wzra­

stał. Sokół na koniu z maczugą w ręku rwał na wszystkie strony i krzyczał:

— Stać! stać! łucznicy naprzód, procarze naprzód! nabić kusze... gdzie są jezdni-? Jezdni do mnie!

Wzruszona tern wszystkiem, Małgorzata pa- dła na kolana i mcdlić się gorąco do Boga poczęła.

W tejże chwili wbiegła na dach Jędza, niosąc za­

palony pęk chróstu, którym poczęła wywijać i krzyczeć ze wszystkich sił:

— Tu jesteśmy ! żyjemy! żyjemy!

Wkrótce zjawiły się na wieży inne kobiety zbudzone wrzawą przyszedł i ksiądz Wszerad i oparłszy się na kiju, patrzał na straszne widowi­

sko, jakie się przed nim roztaczało. Jędza nie ROZMAITOŚCI

Nowy przyrząd kinematograficzny.

Admiralicja angielska nabyia ciekawy prsy- rząd kinematograficzny. Prsyrząd ten dokony­

wa pięciu tysięcy zdjęć na sekundę, wobec cze­

go można za pomocą niego efotografowaó bieg kuli karabinowej lub uderzenie pocisku o płytę pancerną.

Przesądy przestępców.

Niema chyba klasy ludzi bardziej przesądnych, jak przestępcy zawodowi. Narażeni wciąż na niebezpieczeństwo i niemiłe przygody, starają się pozyskać los szczęśliwy naiwnymi środkami od niepamiętnych czasów stosowanemi przez lu dzi ciemnych i zabobonnych dla odwrócenia nie­

szczęścia.

Apasze paryscy' wierzą, naprzykład, że za­

mach na cudzą własność powiedzie się im, jeżeli przed wyprawą dotkną garbu człowieka garba­

tego. Jedna z band apaszów paryskich nosiła z sobą, jako talizman, zasuszony Jeb zdeahłego szczura, a gdy talizman tan zginął bandę ogar­

nął strach wielki, jak oświadczył w polcji jeden z aresztowanych członków bandy, który właśnie temu przypisywał swe aresztowanie.

Sekty przestępcze wschodu mają zwyczaje szczególne. Sekta Tungów, w Indjaeh wscho­

dnich, wylewa przed każdą wyprawą rozbój­

niczą czarkę mleka koziego na ziemię w ofierze swemu bóstwu. Inna sekta uważa za zły omen- jeżeli kto kichnie przed wykonaniem swego za­

miaru.

Włamywacze angielscy rzadko odważają się na Włamanie do domu, stojącego na przeciwko

przestawała potrząsać swym gorejącym pękiem chróstu. Niewolnicy tłumnie uciekali na wszy­

stkie strony, wielu przebiegało koło wieży. Je­

den z nich widać zauważył Jędzę, czerwoną od płonącego ognia, bo zatrzymał się, zmierzył z łuku cięciwa prysła i strzała pewną wypuszczona ręką utkwiła z przeraźliwy świstem w piersi Jędzy. Ta stała wtedy na samym brzegu dachu i uderzona pociśkiem zachwiała się wypuściła gorejące łuczy­

wo, które jak wąż ognisty spadać poczęło i sama za nim zwaliła się z wieży. Lecąc wydała prze­

raźliwy krzyk i znikła w ciemnościach'

Widok ten przeraził okropnie kobiety, ale nie było czasu myśleć o Jędzy i jej losie, bo teraz rozwinął się przed ich oczami straszny obraz.

Nagle zadudniała ziemia, rozległysię głośne okrzy­

ki i jak chmura brzemienna gromami rycerstwo wpadło na niewolników. Jak kiedy kamień, gdy uderzy w cichą i spokojną wodę, wyrzuci tysiąc jej kropel rozpryskujących się na wszystkie stro­

ny, tak i uderzenie rycerza odrazu rozprzęglo tę garść niewolników, którzy chcieli stawić czoło.

Uciekali oni na wszystkie strony, a rycerze goni­

li ićh i rąbali bez litości.

Jakiś rycerz w czarnej zbroi, z przyłbicą spu­

szczoną, pierwszy darł się naprzód, rąbał toporem głowy i krzyczał: ■

— Bij, zabij! nie ma przebaczenia! nie ma łaski!

Gdy nakoniec niewolnicy pierzchli zupełnie i widać było ich gromadki uciekające ku puszczy w szalonym popłochu, ścigane przez pojedyńczych jeźdźców, Czarny rycerz podjechał do wieży ...

Za chwilę Małgorzata leżała w objęciach swe­

go męża i pana.

Koniec.

lub w sąsiedztwie kośsioła. Natomiast sklepy i domy, położone niedaleko stacji policyjnych, padają najczęściej ofiarami ich zamachów.

Ząbobonem też przestępców jest, ża nie na­

leży pominąć bez dania jałumużny żebraka, spo­

tkanego na ulwy. Dlatego też uchodzą często za ludzi czułych na biedę ludzką. W rzeczy­

wistości zaś działa tu zabobon.

Złodzieje kieszonkowi noszą często przy so­

bie, jako talizman, kawałki węgla lub wapna.

Doświadczony złodziej hotelowy, nigdy nie spró­

buje kradzieży w numerze hotelowym noszonym nr. 13. W Anglji, gdzie święcenie niedzńdi- obchodzone jest skrupulatnie, świętują też w niedzielę przestępcy, mają bowiem przesąd że dzień ten prsynosi nieszczęście. *

Największy teleskop na świście.

Na górze Mont Salve w Sabaudji powst s największe obserwatorjum astronomiczne będzie istnieć na świeci© Budowę już r@zpoc to. Obserwatorjum jest darem pewnego indyjs­

kiego miljonera Assan Dina i żeny jego, boga­

tej amerykanki dla narodu francuskiego . Koszty budowy będą wynosić około 25 mil- jonów złotych. Średnica wielkiego teleskopu, który obserwatorjum otrzyma poza mniejszemi, wynosi 105 calów. Inż. Dina, który Bamąjest astronomem, wybrał właśnie Mont Salve na miejs­

ce dla obserwatorjum, mimo że góra ta nie jest zbyt wysoka, ISO m, ale odosobnione położenie jej i korzystne warunki atmsferyczne przema­

wiały za jej wyboręm.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeśli tedy ofiarujesz dar twój do ołtarza, a tam wspomnisz, że brat twój ma nieco przeciw tobie, zostaw dar twój przed ołtarzem, a idź pierwej zjednać się z bratem twoim, a

[r]

Elektryczne fale zamieniają się tutaj dzięki wynalezionej przez Braida metodzie, znowu w promieniu światła, a przeszedłszy podobną zaopatrzoną w małe soczewki tarczę,

wych, a jeden z biesiadników odezwał się był w te słowa: „Błogosławiony, który będzie jadł chleb w Królestwie niebieskiem.® Ńa to od powiedział Pan Jezus powyższą

A zatem za Chrystusem w niebo wstępującym oderwijmy dusze od ziemi, do której zbyt mo- feno przylgnęła i na skrzydłach wiary unieśmy się ku niebu, gdzie kiedyś

Król się uśm iechnął szydersko i rzekł : Dobrze, daj znak, żeby byli cicho. Kniaź podniósł rękę do góry i gdy nakoniec wrzawa umilkła, król wyprostował się dumnie,

W ojciech jako małe chłopię ciężko zaniemógł, wtedy matka, jego Strzeżtsława, podążała z konającą ddeciną do kościoła, gdzie ślubowała służbie Bożej

Z ust twoich niech słowo nie wyjdzie gromu, Wieczorem dziatkom twym praw bajeczki Lub daj naukę dobrą z przykładem, A przy kołysce śpiewaj piosneczki, ’. Pilnuj niech