• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1930, R. 10, nr 15

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drwęca 1930, R. 10, nr 15"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Rok X.

O eaß W k r a i w w je a k e ä o i 1 m iiim e tr a n a stro zü e 113pe^ 2m stroni& &-l&mowej 30 gx#

w te k sei« n a f i t s t a r a i e 41 grr, n a 1 s tr o n is 50 g r.

te k a ta m 6® — O g lo ez en ia z a g r . 100°/* w i^cej, N s m « f N e w e m ia e t o 8.

Nowemiasto-Pomorze,[' C2wartek, dn»a 6 lutego 1930. Nr. 15

M o w a m in. Za le ik ie g o . |

Id ea p c k o ju . — W w s t v p i j v ö v P o lsk i.

S to su n « k do F ra n cjl. — N&sze tilu g l — E w a - k u a c ju N a d r e a ji a b a ip k c it e M w o P o lsk i.

P o ls k a a sqsiedzl- A lbo b e z z w i c o n y t r a k t a t zJNl« m e* m l a lb o zerw » u le r o k o w a n . W aru n - k k -m p o w c d z t a ia j e d n c m j ^ n o k i s p d e c z t d -

s t w a w d z k d z lü ie p o llt y k i z a g r a c ic z n e } . Ostatnio na posiedzeniu fecmisji spraw zagrani- cznych Sejmu min. Zaleski wyglosii przemöwienie, w ktörem zobrazowal ealoksztalt polityki polskiej za okres ubieglego roku.

Min. Zaleski podkreilil na wst§pie, ze id e a p o k o ju , jego zschowanie i umoenienie, sq k tn o * n a m l p o ls k ie j id t o lc g ji. Minister stci na stano- wisku, ze wplywy polskie w polityce öwiatowej wzrastajj), czego najiepszym dowodem jest nietylko stosunek do nas Ligi Naredöw, lecz takie fakty, jak podniesienie szeregu naszych poselslw do gcdnoöci ambasad.

Przeehodzqe do stcsunköw wzajemnych mi^dzy panstwami, min. Zaleski podkreslil istn iejq eQ n ie - p r z e r w a n ie w sp ö lp r a c ^ % Frttncjq. S to su n k i z t y m n aszyiB s p r z j n tie r z tA c t m r o z w ijs j^

s ie « o r a z le p ie j , a c o r a z b a r d z le j in te n s y w n a w s p ö lp r a c a o p ie r a s i§ n ie t y lk o na ucznt-Jach s y m p a tji i p r z y j a in i, le c z n a w z a je m n e m z r o z u m ie n lu w it lu p ierw sz o r z ^ d u y c lt z a g a - d n le n m i^ d z y n a r o d o w y c h .

Obszerniej cmöwil p. Zaleski stosunek Francji do Niemiec. Musimy sobie uzmyslowic — möwil

— ze opinja francuska widzi koniecznoge rozsjjdnego nregrlowania swycfa stosunköw politycznyck i go- spodarezych z Niemcami. Plynie to zaröwno z pra- gnienia i gl^bokiej ideologicznej wiary w haslo pokoju, jak tez z potrzeb zycia codziennego... S^dz?, ze do najpierwszych fundamentöw röwnowagi poli- tycznej Europy i gwiatowego pokoju nalezy wla&uie

°si^gni§cie rozumnego porozumienia francuskc-nie- naieckiego i polsko-niemieckiego.

Wiele miejsca w swej mowie min. Zaleski po- fiwi^cil zagadnieniom finansowym, ktöre byly przed- miotern obrad w Hadze.

„Prsgn§ tutaj stwierdzic, tak oöwiadczyl min.

Zaleski, 12 zawarte w rezolueji sejmowej sugestje o czynienie przez rza.d polski zabiegöw «elem wprowadzenia w zycie zaltcen IX Zgromadzenia Ligi Narodöw co do zawierania umöw mi§dzypan- stwowych wedlug wzoröw, proponewanych przez komitet do spraw arbitrazu i bezpieczenstw, mimo zabiegöw rz^du polskiego nie znalazly dotycbczas moiliwuöci takiej realizacji, ktöraby odpowiadala celom, wytkni§tym przez wnioskodawcöw.

Bior^c powyzsze wszystkie elementy pod uwag§

wobee koniecznoäci ustosunkowania si§ naszego do sytuacji, jakq zblizajqcy si§ termin zasadniczej zmiany w warunkach gwarancji bezpieczenstwa, wynikaj^eych z odnoönych postanowien Traktatu Wersalskiego, wytworzy — caia nasza polätyka zagraniczna pod tym kijtem widzenia uj§t^ i skiero- wanq zostala.

Zawarte traktaty: wersalsfei, Saint Germain, nalozyly na näs bardzo ud^zliwe zobowiqzania finansowe, wynoszqce 2 i pol miljarda msrek, pöl- tora miljarda koron zlotycb, wreszcie 228 miljonöw franköw szwajcarskich (jako tak zw. „dlug wyzwo- lenia“).

Delegacja polska w Hadze czynila wysilki w kierunku skreölenia przez mocarstwa wierzyeielskie powyzszych sum. Plan Younga uwzgl^dnil w pe- wnym stopniu interesy polskie. Delegacja nasza juz na pierwszej konferencji baskiej ziozyla o^wiad- czenie, ie przystqpi do planu Yonnga, o ile Niemcy zrezygnujq z pretensyj do nas zaröwno panstwowycb, jak prywatnycb.

Na tem tle nawiqzaliömy rokowania z Niemca­

mi, ktöre doprowadzily do polsko-niemieckiego po­

rozumienia, podpisanego 31 pazdziernika ub. r. Po- rozumienie to opiera si§ na nast^puj^cych zasadacb:

rzqd niemiecki rezygnuje z wszelkich pretensyj do

> Pclski, wzamian za co Polska uznaje stan rzeczy,

\ wytworzony przez pian Younga.

Powyzsze rckowsnia stwierdzily, iz nalezy tskze

? uregulowac szereg spercw, istniej^cych oddawna mi^dzy Polsk^ a Niemcami, co polozyloby kres licznym procesom, ktöre si§ tocz^ od lat na terenie mi^dzynarodowym. t To tez za uznanie caioksztaltu naszych uprawnien w zakresie odkupu przedewszy- stkiem rzqd polski pcczynil röwniez pewne ust^pstwa.

Posun^ly sie röwniez bardzo znacznie rokowa­

nia o traktat bandlowy z Niemcami; doprowadzenie do ostatecznego ukladu zalezy jedynie cd sprawy zbytu trzody chlewnej w Niemczecb.

„Dlugotrwale rokowania — oßwiadcza z naciskiem min. Zaleski — zbytnio juz si§ przewlekaly. Rozu- miemy bardzo dobrze, iz tego stanu Diepewncöci przedluzac dalej nie mozemy. Najblizsze dni przy- nios^ nam prawdopodobnie cstateczn^ decyz]§ albo traktat zostanie zawariy albo tez »okowania zcstanq uznane za niecelowe i delegacja rozwi^zana“.

Stcsunki z panstwem sowietöw pod wzgl^dem polityeznym byly poprawne; pcd wzgl^dem ekcno- micznym przyniosly Polsce pewien wzrost wywozu, zwlaszcza w zakresie wyroböw hutniczych.

Stosunki polsko-gdanskie ukladajq si§ na zasa­

dacb zyczliwoici i poparcia interesöw gd8nskich.

Minister konczyl fw e «xpcse slcvtami:

„Jak Psnowie mcgli sobie zdac spraw§

z faktöw, ibtöre tu o^wietlilem, w pclityce naszej pcmimo trudno^ci, pc mimo wielu korektyw, jakie musieli^my w tem naszem dziedzictwie ,przepro- wadzac, pcsuwaii^my si§ i posuwamy si§ stale naprzöd.

Duzo jeszeze mamy do dokonania, wiele

przeciwienstw polccy ministrowie spraw zagrani cznyeh b^dq musieli usun^c. Krok za krokiem bez fanfaronady, ale w wyt^zonej, a cz§sto znoj- nej praey, musimy post^powac. aby panstwu naszemu nalezne um miejsce zabezpieezyc i auto- rytet jego stale podnosic i rozszerzac.

Wierz§, ze jest to droga, po ktörej polityba nasza moze si§ potoczyc, uzyskuj^c wielkie rezul- taty, ale dla ich osi£jgni§cia dwa sq niezb^dne warunbi:

Pierwszy ten, aby naröd caly stanql do tej praey i aby zrozumial, ze wielkiej naszej sile liezbowej, wielkiej rezleglc^ci naszego braju winien odpo- wiadac i stan ekonomiczny craz poezucie §wia- domoöci politycznej i umiiowanie odrodzonego panstwa. Kierowniuy naszej polityki, wsparei o takq wol§ i wspölprac§ narodu — niewqtpliwie zawsze silni b^d^ w swych w^’stqpäeniath na- zewn^trz mcraln^ siJ^ calego narodu, coznakomi- cie przyezyni si§ do powedzenia ich poczynan.

Drugi warunek — to niezb^dne wyodr^bnie- nie polityki zagranicznej od wewn^lrzBycb naszych sporöw i waäni.

Nawet cd tych sporöw, ktöre mog^ byc uwazane za powazne spory i röznice pcglqdöw na istot§

ustrojowych naszych zagadnien.

Powinni^my precz od siebie odsunqc spory i rozbiezno^ci, gdy przed forum zagranicznem in- teresu calego panstwa bronimy.

Gdy wierni tym dwtm warunbom, wszyscy wyt§zymy sily w öbalo^ci o zewn^trzny autorytet panstwa, to nie tylko Polska cala, ale i jej oby- watele b§dq si§ cieszyli powsg^ w Europie i öwiecie“.

Wazna narada m!cdzyntinisterja!fia w Warszawie ceSem przeiamania kryzysu gospodarczego.

Wrarsawa. W dniu 1 bm. w gedzinach popolu- dniowych odbyla si^ pcd przewodriictwem p. prezesa Mmiströw prof. Bartla narada gospodarcza w spra- wie zlagodzenia bezrctocia i ozywienia tych dzie- dzin produkeji. ktöre przezywaja. obeenie trudnoöci z powodu braku zamöwien.

W naradzie wzi^li udzia! p. kier. M'n. Sbarbu Matuszewski. mioister Spraw Wewn^trznych Jözew7- ski, min. Przemyslu i Handlu Kwiatkowski, minister Komunikacji Kühn, minister Robot Publicznych Matakiewicz, minister Praey i Opieki Spclecznej Prystcr, minister Poezt i telegrafcw Boerner, wice- minister Spraw Wojskowych gen. Konarzewsbi, wi- ceminister Skarbu Grodynski oraz prezes Banku Gospcdarstwa Krajowego Görecbi.

Na naradzie tej omawiano : 1. sprawij uiszczenia naleznoöci dostawcom za wybonywane zamöwienia dla instytucyj panstwowych, 2. spraw§ wczesniej-

j szego przygotowania przetargöw i racjonalnego i rozbladania zan öwien w okresie roku budzetowego w zalezno^ci od konjunktury, 3. sprawy techni- eznych i finanscwych mozliwoöci przesuni^cia ez§öci zamöwien rz^dowych z kwartaiöw dalszycb na bliz- sze i ustalenia kolejnoSci tych zamöwien, 4. spraw§

ewentualnego przyspieszenia zamöwien, nie wyma- gaj^eych finansc>w8nia w r. 1930-31, wreszcie, 5. oma­

wiano spraw§ forsowania zamöwien rzqdowych w tych dziedzinach produkeji, w ktörych obserwujemy najsilniejsze nat^zenie bezrobocia.

Bezposrednio po tej naradzie odbyla si§ pod przewodnictwem pana premjera Bartla i z udzialem ministröw Skarbu, Przemyslu i Handlu, Spraw Za- granicznych oraz Praey i Opieki Spolecznej konfe- reneja w sprawie zewn^trznej polityki gospodarczej rzqdu.

0 zbltteniu Polski z Es to n J^ .

P r z e m ö w ie n ie m in. L a ttik a n a p o sie d z en iu Z grom ad zen ia N aro d o w eg o . Talin. Na wczorajszem posiedzeniu Zgromadze­

nia Narodowego wyglosii przemöwienie min. Spraw } Zagranicznycb, Lattik, wyjaSniajqc cel podrözy Glowy Panstwa Estonskiego do Warszawy.

Minister uwaza napaSci ze strony cpozycji za niestesowne i podkreöla, ze pomi§dzy Pclskq a Eston- j^ zawsze panowsly przyjacielskie stosunki i 2e obeena podröz do Warszawy bez w^tpienia jeszeze bardziej zacieöni w§zly przyjazni, l^czqce oba panstwa.

Podröz naczelnika Strandmana, wedlug slow Latti­

ka, nie kryje w sobie zadnych celöw politycznycb.

Glowa Panstwa Estonskiego odwiedzila ju2 Finlandj?, Lotw§ i Szwecj^. Obeenie zostaje przedsiebrana

tylko kolejna wizyta do Polski.

Gdy w swoim ezasie pnruszono spraw§ tej pc drözy, minister Lattik poinformowal o niej komisj Spraw Zagranicznycb, w pracach ktörej biorq udzia röwniez przedstawiciele opozycji, btörzy wöweza nie protestowali przeciwko tej podrözy.

Minister zakonczyl przemöwienie wyrazeniei pewnoöci i2 caly naröd estonski jak najzyczliwiej odne si si§ do podrözy naczelnika panstwa, uw’azajqo, iz de pomoze ona bez w^tpienia do zwi^kszenia przyjazc pomi§dzy Polsk^ a Estonjq.

Przemöwienie min. Lattika powitala Izba okh skami.

A m basada tu r e c k a w W arszaw ie.

Warszawa. Sprawa podniesienia poselstwa tu- reebiego w Warszawie i polskiego w Angorze do godncöci ambasad jest juz definitywnie zatwlerdzo- na i sfinalizowanie ostatecznej formalnoöci jest jui

kwestjq najbli2szego czasu.

Utwörzenie ambaeady polskiej w Angorze i tu reebiej w Warszawie oraz mianowania ambasadoröv nastqpi w krötkim ezasie.

'9 B S & . ^SSSSSSL^ Ww p ü, 26411^ a w i i i i ^ t e ü » i m w u m n i a g ro s

m ü o d a t k a m l i „ O p l e k u n M f e d z i e i y " , „ N a s z P r z y j a c i e l “ I „ R o in ä k “

% M fit |j b » j a e « B i « a s M * t l m ie s f e n a ia .

«.65 s i

i x i * ^ flWMMh,a»wr ■Atom tekew emmm" 2jUw«»a«»t«-J0MM«»«.

(2)

Tajem nicze znikniqcie gen. K utie po w a.

Czy d zlelem S o w ie tö w ? P aryi. Kolonja emigrantöw rosyjskich w Pary

zu jest w najwyzszym stopniu podniecona i przera- zona niespodzianem znikm?ciem gen. Kutiepowa, pre- zesa Zwiqzku wszystkieh organüacyj wojskowych na emigracji.

Gen. Kutiepow, ktörego wielki ks. Mikotaj Mi- kotajewicz umieraji|c wyznaczyl na swojego nast?p- e§, nadaj^c mu miano istotnego szefa wRzystkicb wojskowych emigrantöw rosyjskich zagranicg, zuik- n at w sposöb niezwykle tajemniczy. Przed paru dniami z raieszkania swego, w ktörem mieszkal wraz ze swoj^ zon^ i 5 letnim synkiem, gen. Ku­

tiepow wyszedt o godz. 10 rano, udajqc si? na ul.

Mademoiselle, gdzie mial uczestniczyc w zebraniu

„Zwiipku Gallipoli“, ktöry grupuje w sobie bylych kombatantöw, zamieszkalych we Francji. Tym- ezasem — jak stwierdzono — na zebraniu owego Zwiqzku gen. Kutiepow weale si? nie pojawit i od tej chwili wszelki Slad po nim zagin^f.

Euergiczne poszukiwania, przeprowadzone we wszystkieh komisarjatach policji i szpitalach, nie da- ly zadaego rezultatu. Nikt wogöle nie ma poj?cia, co nioglo si? stac z gen. Kutiepowem.

Gen. Aleksander Kutiepow byl duszq „bialych“

emigrantöw rosyjskich w Paryzu. Podczas wojny iwiatowej byt on jednym z najdzielniejszych szeföw armji carskiej, po rewolucji za§ bolszewi- | ckiej z feoncem roku 1918 zostal jednym z genera- i löw „biatej“ armji Denikina, poczem wspöfpraeowal j z gen. Wranglem. W r. 1824 gen. Kutiepow zmu- i szony rozwi^zac „bialq“ armj?, wraz z rzeszq innych j Rosjan, wyemigrowal do Francji, gdzie wraz w. ks. | Mikotajem Mikolajewiczem byt przy wödca wszystkieh l b. wojskowych rosyjskich, ktörzy znalezli schronie- | nie na francuskiej ziemi. Stanowisko to i wielka | powaga, jakq gen. Kutiepow cieszyl si? wöröd emi- j grantöw rosyjskich, musiafy byc „solq w oku“ dla • Sowietöw.

P o r w a o i e ? ... Z b r o d n ia ? ...

Kola emigrantöw rosyjskich w Paryzu nie robiq sobie iluzji w sprawie losu gen. Kutiepowa. Wy- kluczajq one mozliwo§c jakiegoö wypadku. Gen.

Kutiepow mial bowiem zawsze dowöd tozsamogei ; przy sobie, pozatem wszelkie poszukiwania w szpi- '

talach i w klinikach prywatnych nie daty zadnego rezultatu. Wykluczona jest röwniez mozliwoöc ucie- czki. Gen. Kutiepow uwielbial bowiem swojq zon?

i malego synka i nie bylby ich tak tajemniczo porzueit.

Nie moze tu byc mowy o jakiemö porwaniu sil$.

Gen. Kutiepow bowiem byl bardzo ostrozny, a po­

zatem obdarzony niezwyk!^ silq fizycznq. Jezeli zostal porwany, to przy pomocy jakiegoö zdradzie- ckiego podstfpu. Musial paäc ofiarq jakiegoö przy- czajonego zdrajcy, ktörego znal dobrza i ktörego darzyl zaufaniem, a ktöry musial go namöwic pod- st?pme do wejSeia do samochödu.

Öw przypuszczalny zdrajca, pozostajqcy na uslu- gach Sowietöw, musial prawdopodobnie dor?czyc gen. Kutiepowi jakiö sfingowany list, z waznq dla niego nowinq, np. o Smierei ktöregoö z wybitnyeh emigrantöw. Gen. Kutiepow, zaskoczouy niespo- dzianie t«| wiadomoöciq, wsiadl niechybnie do auta, gdzie zostal bezwqtpienia natychmiast odurzony chioroformem i zgladzony,

K to i dok^d p rzyp u sxczaln ie u p row ad zon o gen. K u tiep o w a ?

Uwagi godnem jest doniesienie „Matina“, ze agenci sowieccy juz od trzech tygodai urzqddli so­

bie w pewnej kawiarai, w poblizu mieszkania gen., coö w rcdzaju posterunku wywiadowczego, ktöry zo­

stal zuieslony krötko po zuikoi?ciu gen. Röwniez agenci sowieccy bilka domöw dalej wynaj?li pewien skiep, ktöry od niedzieli jest zamkni?ty. Emigranci rosyjscy sami stawiajq bipotez?, ze Kutiepow, ktöry codziennie zmienial swych szoferöw, wylqcznie da- wniejszych oficeröw carskich, ktörzy wozili go darmo, natrafil przypadkowo na tajnego agenta sowieckiego, ktöry go uprowadzil.

Zglaszajq si? coraz liczniej öwiadkowie, ktörzy twierdzq, ze Kutiepow znajduje si§ w ambasadzie sowieckiej, dokqd zostal uprowadzouy. Niektöre osoby twierdzq, ze widzialy, jak fuakcjonarjusze ambasady sowieckiej przemoeq wtr^eili generala Kutiepowa do samochodu. Jak slychac kilku po- slöw przygotowujft iaterpelacj? w Izbie z ztidaniem, aby rzqd wdrozyl natychmiastowe kroki, celem uwoluienia uprowadzonego generala.

Francja ma doSc Sowietöw.

V l e now in n a d lu ie t to le r o w a 6 am b asad ora zb ö jö w i barbarzyÄ cöw .

Tak postQplc powinni I inni!

Gen. H a lle r odrssuclt p o jed y n eb .

Poznan. Przed kilku daiami prezes Banku Gosp. Kraj., gen, dr. Roman Görecki, czujqc si§

dotkni^tym pewnem wystapienieni gen. broniw sta- nie spoczynku, Jözefa Hallera, przyslal mu zast§pcöw

honorowyeh. . ,

Zastfpcy honorowi, ktörymi byli gen. Dzierza- nowski, dowödea 0. K. w Poznaniu i prof. uniwer- syteiu poznanskiego, dr. Antoni Jakubowski, zglosili

si§ w przepisanym czasie u gen. Jözefa Hallera, ktöry jednak tylko zlozyl zast^pcom honorowym oäwiadezenie na iz przed kilku laty, jako czlonek sodalicji marjanskiej zlozyl przysi§g§, ze nie uznaje post§powania honorowego.

Wobec tej odmowy ze strony gen. Jözefa Hal­

lera, w myöl przepisöw post^powania honorowego dla oficeröw, zaröwno w stanie czynnym, jak spo­

czynku, sekundanei gen. Göreckiego spisali protoköl jednostronny i skierowali go do generalskiego sqdu honorowego.

i e s z o z e f e r a z

na pocz^tkn miesi^ca rnozna za- pisac sobie

„ D R W ^ C ^ “ na lu ty lub tez na lu ty i m arzee.

CzytaJ matka!

1. Dziaciom i mlodzlezy nie nalezy nigdy da- wac ani piwa ani wina ani w ödki!

2. Napoje alkoholowe na lekarstwo mozna uzy- wac wyj^tkowo i to tylko na wyrazne polecenie lekarza.

3. Napoje alkoholowe weale nie grodkami spozywezem!, lecz uzywkami szkodliweml.

4. Reguiarne, choc nmiarkowane spozywanie napoiow pBuje krew i powoduje liczne choroby.

5. Regalarne, choc nmiarkowane uzywanie na- pojow alkoholowyeh oalabia zdolno^c do pracy i sprowadza niezdolao^c wTyzywienia rodziay.

6- Cz§ste, chociaz nmiarkowane uzywanie na~

pojöw alkoholowyeh kogokolwiek z rodzicow powo­

duje liczne kalectwa i normalny rozwöj umyslowy i fizyczny potomstwa.

7. Wyleczyc z natogu mozna tylko zupelnem powstrzymaniem si§ od napojöw alkoholowyeh, a nie umiarkowanem piciem.

Dla dobra Twojego, dzieci Twoich, wstqp do orgamzae]i abstynentöw, skton do abstyneneji rö- wniez Twego m^za, a przekonasz si§, ze w rodzinie Twej nastanie wkrötce raj na ziemi. Wowezas z wieikiego szcz§§cia b^dziesz wolae:

N i e c h z y j e a b s t y n e n e j a !

W I H D O M 0 8 C I .

M o w s m l a e t o , d aia 5 lutego 19S0 f, K ale ad a r’xyk. 5 lutego, Sroda, Agaty p. m.

5f lutego, Czwartek, Doroty p. mu, T ytusa b.

W»chdd sioAfÄ g. 7 — 37 m. Zaofcöd ito a f a g, 16 — 53 m Wicfedd kalQiyca g. 10 — 11 m, Zackdd k a lfiy e a g, 0 — 33 m*

B aezn osc w la ic lc le le m iesx k a ö na p ro w ln eli!

Ja k ju£ kilkakrotuie podali§my do wiadomo^ci publiczuej, pow staje z tereuem d zialaaia a a Pomorze Pom orski Zwi^zek Propagaady Turyetycznej, ktörego zadaaiem b^dzie Propagan­

da wogöle w szystkieh ciekaw ych, pi§knyeh miejscowo^ci Po- morza, udost^puiem e turystom i wyeieezkom przybyeia i zw iedzenia ich, jednem stowem, stw orzeaie pewnego sta le - go ruchu przyjezdnych.

Jed u eo i z najwaZaiejszych zadaö, jakie PZPT. n a to iy l n a siebte, jest spraw a nalezytego zorgauizow ania i przygotow ania n a najblizszy sezon tan ich , w ygodnych, k u ltu ra in ie urz^dzo- nyeh letn isk na Pomorzu, obfifcaj^cych w szak w zdrowe^

pi^k aie potozone, o duzej rozm aito^ci krajobrazu oraz za- bytköw i wygodue pod wzgl?dem kom uuikacyjnym miejscowoöcl.

Korzyäei, plyn^ce z oddania na sezon le tn i (3—4 m iesi^ce) w catym szeregu miejscowo^ei Pom orza pom ieszczeh n a letniska, s^ bardzo pow aine, ju i choöby maj^c na wzgl^dzi©

znaczny w zrost spo^yeia, a poniewaä glöd k u ltu ra ln y ch le tn isk w Polsee jest bardzo duzy, zw taszeza dla ta k ic h sk u p isk ludzkich, jak W arszawa, Lödt, niezbyt od Pom orza oddalonych, je st w szelka nadzieja uzyskania pow aznych m aterjainych korzySei d la naszej ludnoöci.

P. Z. P. T. moze celem äci^gai^eia ietniköw przeprow adzid bardzo szerok^ Propaganda, musi jed n ak posiadac szczegöiow%

ew idencj§ w szystkieh dogodnych le tn isk .

Wzywa si§ zatem w szystkieh wlaöcicieli m ieszkan w m iejscowoöciaeh, ktöre moglyby Ietniköw przyjm owac, o zgla- szanie si§ wedlug ponifcszego kw estjonarjusza:

1. nazw isko i dokladny adres zglaszaj^cego.

2. czy w miejscowoäci tej (wie§, osada la b m ale m iaste- czko) jest staeja kolejowa lub jak daleko do staeji kolejow ei i jaka jest do niej kom unikaeja, 3. jak je st p o loione m ieszka- nie (czy jest w pobliäu rzeka, jezioro, las), 4) czy w szystkie produkty spozyweze m o in a nabywaö n a m iejscu, wzgl^dnie, gdzie je mofcna nabyw ac.

5. jak daleko do najbliiszego m iasteezka.

6. ile mo£e oddac m ieszkah, skladaj^cych si§: a. z jed aef izby, b. z jedaej izby i k a c h a i, c. z dw u izb i k u ch n i i ja k a je st ceua ty c h m ieszkah za sezon (3 m iesi^ce letnie).

PßfWOEY LVD2SI1.

p o w i eSC. 60

(Ci^g dalszy.)

Alfons skinqi na Piotra, ktöry zabrai szybko käset? i fiakonik i wyszedi z pokoju.

Mrizonkowie zostali sami.

Irena stafa, jak skamieniaia. Okropne przera- zenie ubezwtadnito jej czfonki. Alfons nie domy- öiaf si? niczego, nie wiedzial, ze na jego poczula won trucizny i ze won ta przeöladowaia jq nieustan- nie od czasu ömierci Fryderyka. On sam dawno juz o tem zapomoiaL

I zblizywszy si? do niej, chcial jq objqc ramie- niem, ale Irena odepehn?la go gwaltownie.

— C öito, — zawolai zdziwiony, — co to

»nÄCzy?

"__ Nie dotykaj mniel — krzykneJa mloda ko- ,ieta> _ o , teraz wszystko mi si? wyjaönial Precz norderco!

— Irenol

— Ty zabiiei Fryderyka! Rozumlem teraz do-

piero to, co mi dotychczas bylo niepoj?tem!

O Bo£e!

Alfons stal przerazony, bezradny, siny na twarzy.

— Al eisk^dze to podejrzenie? — wyjqkal, nie wiedzqc juz, co möwi.

— Trucizua zdradzita cie!

— Trucizna? — powtörzyl bezmyölnie.

— Tak, won jej! Za pomocy tej trucizny za- mordowateä Fryderyka. Poczulam zaraz wtenczas t§ won i dziö ?-<*wn! 0, nie myl? si§! Woni tej nie zapomn? nigdy w zyciu.

Teraz dopiero zrozumia? Alfons cale swoje po- loieaie. Oezy jego otworzyfy si? szeroko, zdawalo mu si?, ze ziemia si? pod nim zapada! Przegrai spraw? — wiedzial o tem, a pomimo to postanowil bronic si? do uoadiego.

— Jak mo^esz coipodobnego przypuszczac...—

zaczai z nadludzkim spokojem.

— Milcz, n?d/öiku! Zamordowaieg Fryderykal Tyl ty! A ja nie domy^lalam si§ tego! Kochaleö mnie — a wi?c on muair? ci nstqpic z drogil 0 , ja nieszcz^SIiwa! — zawolala, wybuehajqc gioönym pfaczem.

— Nie möw niedorzecznoSci, — prosit iagodnie.

— Rozwaz sobie doktadaie t? rzecz. Morderc? twe­

go m?za schwytano i ukarano, czy zapomniala§

o tem? Ja sam oddalem go w r?ce sprawiedliwoöci!

— Cztowiek ten byl twojem narz?dziem!

— Nie mozesz tego möwic na serjo! Wi§c niewinny pozwolitby si? tak surowo ukarac?

— Pieniqdz jest wszechwladny!

— Postuchaj mnie....

— Nie, nie! Fryderyk zoRtat otruty i ty dostarczyieä trucizny! A ja szalona datam Bi?

oszukacl Zapomniatam, ze nie wybaczytaä ma tego, 4e on pozyskat moje serce! Dom nasz byl otwarty dla ciebie, uwaäaliämy ci? za przyjaeiela.

Bote wielki, czy zmysty stracilam? Ja sama je- stem winn? ömierci Fryderyka, ja go zabiiam!

Alfons milczai.

— A möj syn? — zawotaia po chwili, zatamn- j$c r?oe, — ce zrobiteö z moim synem?

— Twöj syn? — szepaqt drzqeemi ustami.

— Tak! Co zrobiteS z Marcelkiem, ktörego ukra- dteö? Bo tylko ty mogteö mi go wydrzeö!

— Zar?czam ci, ze...

(Ciqg dalszy nast^pi).

Paryz. Sprawa znibni§cia gen. Kutiepowa, prezesa wszystkich organizacyj wojskowych wöröd emigracji rosyjsbiej, stanowi prawdziw^ sensacj§

doia. Pjsma po§wi§eajq jej szerokie ust^py, komen- tujqc zebrane dotychczas wiadotnoSci. Naogöt prze- w aia zdanie, ze gen. Kutiepcw zostal porwaay przez agentöw G.P.U. i ukryty w niewiadomem miejscu.

W wywiadzie, udzielonym dziennikowi „Le Jour- nal“, b. radca ambasady sowieckiej Biesiadowski, potwierdza, ze agenei G. P. U. öledzili oddawna Kutiepowa. Szef ich we Franeji, niejaki Janowicz, cbwalil ei§, ze posiada wäröd bliskich generalowi Kutiepowowi osob pewaego informatora.

W dzienaiku „La Victoire“ Gustaw Herve oSwiadcza, ie jezeli äledztwo wykaze, i przypu- szczeoia co do porwania gen. Kutiepowa przez

ageatöw P. G. U. sq prawdziwe, wöwczas zaden rzjjd fraacuski aie b§dzie mögt dluzej niz 24 godzia tolerowac aa swej ziemi ambasadora „tych zbö- jöw i barbarzyneöw“.

Moskwa. Do prasy moskiewsktej komunikuj^

z Paryza, ie cz^öc opiaji fraaeuskiej domaga si§

zerwaaia stosuaköw dyplomatycznycb z Kosjjj.

Wszyscy korespoadeaci sowieccy obszeraie komuni- kujq o wyst^pieniaeh Milukowa i Kierenskiego na zebraniach socjalradykalnej partji paryskiej. Na ze- braniu tem miato uczestaiczyc okoto 100 radykatöw.

Korespoadenci sowieccy przytaczaja pozatem wyj^tki z artykutöw gazet francuskich. M. in. z „L‘Ordre“, w ktörym autor apeluje do Tardieu, aby usunqt z Paryza Dowgalewskiego i odwotat z Moskwy ambasadora Herbette, stawiafäcego rzekomo Francj?

w Smiesznej sytuacji.

(3)

Wyktady oswiatowe

z p rzezro cza m i odb^dq si^ z ram ienia T.C.L.

w n ie d z le l$ , dn ia 9 lutego.;

L e k a r t y : 0 godz. 6-tej po pol. ObronaLwo- wa, p. prof. Leszczyc Przywara.

£ .q k o r z : 0 godz. 7 i pöt Quo Vadis, p. prof.

Kom^za.

L ip in k i: 0 godz. 7 i pöl Pomorz ePolskie, Ka.

Dembienski.

7. jaka jest pow ierzchaia izb (podac w przyblizeuiu w m etrach kw adratow .) P. Z. P. T. przyjm uje odpowiedzialno^c, ze wynajmuj^cy mie3zkania dla letniköw nie b^d^ n a ra ta n i u a zadne ze strony letniköw przykroSci i ze nalezao§ci za wynajem b^d^ regulow ane z göry. Zgtoszeata üalezy przesy- lac jak najpr^dzej pod adr. Pom orski Zw. Propag. T nrysty- cznej, Torun-Szopena 24. I p.

W azne d la m ySllwyeh.

Najwyzszy T rybunal A dm inistracyjny w W arszawie w spraw ie adw okata Garczynakiego przeeiw Magiatratowi m.

W arszawy rozstrzygnj\l, ze bron raygliwska jest przedraiotem zb y tk u tylko u tych mysliwyeh, ktörzy ani nie dzierzawi^

w tasnycli tereaöw iow ieckich, ani te£ nie nalez^ do Towa- rzystw Mysliwskich, takie tereny dzieräawi^eych. Wobec tego nieraa podstaw y prawnej do w ym ierzania podatku miejskiego od broni myöüwskiej tym myäliwym, ktörzy sami tereny low ieckie dzierzawiq, la b tez do Towarzystw MySliwskich nalez^. Wnoszone na tej podstaw ie aprzeciwy pow inny wedle m form acyj Polskiego Zwi^zku Stow. Low ieckich w W arszawje byc zaopatrzone w odpis k ontraktn dzierzawy polow ania lub zaswiadczenie odnosnego Towarzystwa, ze w noszacy sprzeciw fest jego czlonkiem.

Obntäenie ta r y fy k o le jo w e j na lubln.

Z dniem 1 lutego rb. M inisterstwo K om unikacji wprowa- dzilo do wyj^tkowej taryfy uigowej, ktör^ obj^te jest zboze w ziarnie i rosliny str^czkowe, lubin. Taryfa ta obejm uje wszy- stkie odcinki kolejowe od staeyj kolejow ych w ew n^trz krajn do w szystkich panktöw granicznycb.

Wprowadzenie lu b in u do wyj^tkowej taryfy uigowej aast^pilo na skutek staran sfer rolniczycli. M inisterstwo przyjseie z poraoc^ wywozowi lu b in u z Polski uznato za celowe.

Zakaz urz^dzania k w e st na d w o rca ch k o lejo w y ch .

M inister kom unikacji, inzynier A. K ühn, wydat ostatnio zarz^dzenie, zabraniaj^ee urz^dzania wszelkiego rodzaju kw est n a dw orcach kolejowych, n aw e tw w ypadkach nadzw yczajnych.

Zarzqdzenie to w ydane zostaio w trosce o zapew nienie porz^dku i spokoju na teren ie dworcöw oraz w trosce o za­

pew nienie wygody pasazerom . Do w ydania tego zarz^dzenia spowodowaiy m. in. p. M inistra cz§st« zatargi pomi^dzy kw estuj^cym i a pasazeram i, ktörzy, spiesz^c si§ do poci^iöw , bardzo latw o niecierpliw ili si§ i popadali w pasj§, gdy kto£

ic h zaczepial z propozycj^ zloienia datku. Cz§sto w w ypadkach ia k ic h interw enjow ala policja.

% miwsta4

O behöd 10-teJ roczn icy istn iem a T o w a rzy stw a

„Soköl“ w N ow em m ieseie,

N o w e m i a s t o . Ja k juz w ynikaio z naszych obwieszczeÄ w gazecie, nasz „Soköl“ w niedziel§, dnia 2 lutego obchodzil 10-lecie swego istn ien ia. Czem byl dla nas „Soköl* w czasie niew oli, na czem polega jego znaczenie dla tera^niejszoäci i przysztoSci, nad tem rozwodzic si§ nie mamy zam iaru, bo jn z cz§sto o tem pisaliäm y i nasi czytelnicy jnz dla tej apraw y miec w inni nalezyte zroznm ienie. J e i;e lio te m jednak jeszcze wspom inam y, to dla tego, zeby uw ydatnic, ze obehöd ta- k i je st w ydarzeniem donioslem , 4e jako taki przez spoleczeöstw o zrozum iany i oceniony byc pow inien. N iestety, nie wszyscy zdaj^ sobie z tego spraw§ i st^d, aczkolw iek udziat publi- cznoöci w obehodzie 10-lecia „Sokota* naogöl byt dose znaczny, jednak mögt byc jeszcze daleko okazaiszy w ötosun- k u w taänie do w artosci i zn aczen ia tego£ tow arzystw a. Jako ze idea sokola öciäle si§ w i^ie z tradycj^ n aszy ch przodköw, k törym najdrozszem i idealam i byia w iara i Ojczyzna, i nasz „Soköt“ najpierw uw aäat za glöw n^ powinnoöc sp e ln ia t swöj obowi^zek wobec Boga, udaj^c si§ o godz. 9 na ran n n uroczystsi mszii 6w., w ktörej rö w n iet uczestniczyly delegacje io n y ch tow arzystw z sztandaram i i przedstaw iciele tow arzystw i m iejseow ych wladz, a w czasie k tö r e j m iejsco- wy ks. P refekt stusznie u w y d ata il, ie idea sokoia idzie po lin ji tyczeü koSciola i u szlachetnieniem duszy, co je st prze- w odni^ jej myölq, spetn ia w ainfi misj§ wobec Boga. Wieczo- rem o godz. 8 w sali Hotelu Polskiego odbyla si§ uroczysta w ieczornica, na program ktörej z io iy ly si§ w pierw szej cz§sci w yst^py d ru ty n y lekkoatletycznej i 2 piram idy. Cw iczenia te n a por^czach poaiystn naczelnika Gniazda, p. Lendziona, do k tö ry ch stan^lo kilk a druhöw , w ypadly znakom icie i daj^c iw iadeetw o o w ysokim poziomie w dziedzinie zr§cznoöci fizycznej naszego „Sokola*. W drngiej cz§§ci odegrana zostala 3 niem alem pow odzeniem i silnem w raieniem dla widzöw 2; powodu nader patrjotycznego tla i do^c dobrego odtw orzenia ze stro n y zespoiu am atorskiego, sz tak a p. t „W gör§ Serca*.

S en s z tej sztuki w zupeiaoSci kryje si§ z c e le m , jakiem usluÄ y

^Soköi* i co je st jego my£l$ przewödni^. Rz^siste oklaski ze etrony publicznoSci byly i podzi§k^ za gr<j, ale zarazem 1 dew odem gi§bokiego odczucia dueha, ktörym ow iana je st i sz ta k a i idea „Sokola*. Zaznaczyc wypada, ie w przerw aeh ko aeerto w ala pi^knie i wdzi^cznie o rk iestra 67 p. p. K oaiec fw orzyly w esole pl^sy, trw aj^ce a i do rana*

Z w lokl n o w o ro d k a z n a le zlo n o w k o ic ie le .

N o w e m i a s t o . Dnia 2 bin. zglonila .Idzefa Szudziftaka n a Policji podezas czyszczenia w koäeieie znalazla m i^dzy 4cian^ a law katni paczk§, ktö r^ to ju i d a ia poprzedniego

^auw azyla, ale zostaw ila let^c*. J a k w ykazaty dochodzenia, w owej paczce znajdow aly sl§ zwloki podrzuconege now orodka.

Z nalezione zw loki now orodka zloäone zostaly w k ostnicy azpitala powiatowego, a energiczne dochodzenia za w ykryciem w yrodnej m atki s^ w tokn.

H i w e m i a s t o .

A k tu a lo y w y k la d o l w i a t e w y c g n l l i c y . Wyklad na temat epidemjologji gruzliczej wy- :glosi w o lo d z le lf, dn ia 9 bm. o godz. 5 po p oi.

w anli giranazjiilnej p. dr. Zaralski.

Powiatowy Komitat T. C. L.

Z zy cia n a szego to w . P o w st. 1 W ojaköw .

R o t e a t a l . W dniu 19 sty c zn iarb . urzqdzilo w R o ten taln tow arzystwo Powst. i Wojaköw przedstaw ienie am atorskie, ktöre wypadlo ogölnie zadaw alniaj^co i wprawilo w szystkich goöci w dobry hum or i gmiech, za co obdarzono am atoröw licznem i oklaskam i.

Odegrane zostaly dwie hnm orystyczne jednoaktöw ki pod tytulem : „Aktor bez zaj§ciatt oraz „Jeden z nas m nsi si§ | oteniö*, co wypadlo dobrze li tylko dzi§ki ogöinem n po- J gw i^cenia si§ am atoröw wzgl. am atorek i ich rezysera, za co s n a le ty im si§ sluszne uznanie, jak niem niej i tut. I skarbnikow i, drh. G^stw ickiem u, ktöry dnzo si^ przyczynil w i przygotow aniach tego przedstaw ienia oraz zabawy.

WSröd publiczaoöci widzialo si§ tez da£o go§ci poza- | miejseowych, jak z Lnbawy i dalszych stron, a naw et z Brodnicy, | ktörzy, nie szcz^dz^c trndöw dalszej podrözy, raczyli zaszczy- f cic obecno§ci^ sw^ tutejsze przedstaw ienie i cz ^ cio w o za- | baw§, popieraj^c tem chw alebnie prac§ w ytyczn^ tutejszego towarzystwa Powst. i Wojaköw.

Jednakowöz; trzeba tu zaznaczyc oraz podkreälic niezro- | zum ienie w ielkie tntejszych obywateii gospodarzy, ktörzy | odnosz?\ si§ bardzo obojetnie do tak waznej spraw y wy- tyczne] tutejszego tow arzystw a Powstancöw i Wojaköw.

Wyj^tki stanow iq tylko kiiku, lecz bardzo m ala lit.zba tych, 1 ktörzy rzeczywi^cie w zroznm ieniu dobrej spraw y s^ pomoc^

w organfzaeji, popleraj^c stow arzyszenie, za co si§ im ta k te | nalety uznanie. Je d n ak jedyny gospodarz i obyw atel, pan Dzl^ba Konrad, byly oraz obecny prezes tow arzystw a Powst. i W oja- j köw ofiarnje i poswi^ca si§ tej spraw ie w calej pelni, nie szcz^dzi groaza ani czasu ni wszelkiego trndu, pracuje z reszta ’ zarz^du i towarzystw em ch ^ taie oraz w y t^teniem w szelkich ? sil nad utrzym aniem wzgl. rozwojn si§ tow arzystw a wzgl.

organizaeji P. W.

N alety si§ tem uz szczegölniejsze ogölne uznanie i podzi$ka.

leez, niesteiy, tego zrozum ienia u wi§kszo§ci obyw ateii tu t. \ dot^d nie ma, a s^, co je st tem sm utniejsze i tacy obywa*

tele miejseowi röznych zawodöw, co nie dosyc, te nie popie- | raj^, lecz jeszcze ham uj^ bieg dalszej pracy organizacyjnej t w P. W.

Czas bylby nareszcie, ateb y tutejsze obyw atelstw o Ro- jj zentalskie si§ ockn^lo i zarazem przyszlo do przekonania 0 potrzebie solidarno^ei i azeby podato sobie \ w spölnie bratni^ dlon do dalszej i owocnej pracy \ organizacyjnej w tow. P. W. oraz stow arzyszeniu mlo- j dziezy katolickiej w miejscu, a nie dopuszczac, jak dot^d, przez sw% oboj^tno^c do rozlamöw, wzgl. tw orzenia si§ moze now ych tow arzystw , e w t organizacyj, pozornie pod. jednem h aslem id^cych, ale, niestety, inaczej mygl^cyeh.

W spölprac^ gorliwej i dobrej idei narodow ej m o tn a d u io zdzialac dla dobra Ojczyzny naszej, ale w rozdrobnieniu oraz oboj^tnoäci i niezrozum ieniu rzeczy w szelka praca na nie si§ nie zda.

Najoczywistszy dowöd tego niezrozum ienia okazal si§

1 podezas zabawy tut. tow arzystw a, bo, przybywajf^c n a taniec k iiku dobrze sobie podchm ieionych mlodziaköw, czlonköw ze Swieto fzaiotonego „S trzelea“, usilow ali w nietrzetw ym stanie posazac tut. Wojakom sw^ energj§ oraz si!§ w oli, wy- krzykuj^c wiwaty na ezeäc swej organizaeji oraz usiluj^c kom prom itowac w rö tn y sposöb czlonköw tow. P. W., a n aw et bezstronnych urz^dniköw , leez si§ zawiedli, bo sta rsi juz czlonkowie i Wojacy, co wojny juz przechodzili z tow. P. W., naöm iali si§ z tego serdecznie, powoduj^c tych krzykaczy w spokoju do zaniechania planow anego zaklöcenia spokoju zabawy wzgl. w yw olania aw antury, ktöraby zapew ne i ta k nie w yszla na korzygc dla tych czlonköw wzgl. ich tow arzy­

stw a strzeleckiego. W styd i haüba, je te li w jednej miejscowosci znajduj^ si§ tacy osobnicy, czlonkow ie mlodego, jeszcze dotqd niezatw ierdzonego urz§dowo sto w, strzel., ktörzy ämi^ u b litac wzgl. zohydzac to tow arzystw o P. W., do ktörego i oni poprzednio n alete li, lecz obeenie dla ja k ich s tarn osobi- sty ch wzgl^döw czy te t zysköw, jed ao porzucili, a drugie utw orzyli.

Po co tn sw ary i ktötnie, w szak do jednego celu pow in- nism y zgodnie zd^zac i pod jednem haslem „Bög i Ojczy­

zna* szczerze i w zroznm ieniu nadal pracowac.

O bserwator.

Z P o m o r z

O debral so b ie iy c ie .

J a g u s z e w l c e , pow. brodnicki. W nocy z niedzieli n a poniedzialek odebral sobie tycie w ystrzalem z dnbeltöw ki Albin P rz y ln b sk i, lat 63. Denat pozostawi! list do pani M. T., w ktörym pisze, te sk to n il go do tak rozpacziiw ego czynn rozströj nerwow y.

N apad baudycki na h an d larza.

G r a d tz lq d z . Na azosie R adzya—Q radzi^dz, napadnitjty zostal przez 2 nieznanych osobniköw h an d larz R ntkow ski B ronisiaw , zam ieszkaly w K untersztynie.

N apastnicy oddali do R ntkow skiego z bliskiej odlegloäci jeden strzal, rani^c go w nog§, poczem, zrabowawszy mu 480 zl. gotöwki wraz z portfelem skörzanym i zegarek, wartogei 80 zl. zbiegli do pobiiskiego lasu. D ochodzenia w to k u .

T ragtczna k a ta str o fa sanaoebodow a.

P r a s r . c z , pow. öwiecki. Przed 3 d aiam i w nocy wyda- rzyla si§ n a szosie, przecinaj^cej tor kolejowy pod Pruszczem , katastrofa saraoehodow a. Sam ochöd, w ktörym je ch a l z W al- dowa dr. Studzinski z ton^, w chw ili, gdy p rz e je td ta l przez tor kolejow y, n ajec h an y zostal przez poci^g tow arow y. Przöd sam ochodu zaw isl n a zderzakach parowozu, a dr. S tudziöski oraz to n a jego w yrzuceni zostali z sam ochodu. M aszynista n aty ch m iast zatrzym al poci^g. Ofiary w ypadku zualeziouo obok toru. P. drow a Studzinska odnlosla bardzo pow atue o b rate n ia. Skutkiem zderzeuia parow ozu z sam ochodem ulegla ztam aniu r^k i uög oraz zguieceniu k la tk i piersiow ej.

W stanie bezuadziejaym odw iezioao j^ do szpitala. Dr. S tu- dziöski odniöst szereg le k k ich o b rate h . Sam ochöd zostal zupeluie zdruzgotauy. Tragiczny teu w ypadek spow odow any zostal opieszaloScit* droznika, ktöry n a czas nie zam km %l prze- jazdu. B arjera w chw iii przejazdu sam ochoda przez tor k o le ­ jowy nie byla zam kni^ta.

K ronfka k o k le ln a .

P e l p j l n . J. E. Ks. Biskup S tanislaw W ojciech pow olal k s. ks, wikarjuszöw: Boleslawa K n itte ra z Zw iniarza do C ekcyna Polskiego, A leksandra Lew aüczyka z T ucholi do Nowegonna- sta, Aiojzego P orzyaskiego z Nowegom iasta do Tucholi, Aloj- zego Prabnckiego z Guiew u do Skarszew , S tefana R adtkego z C ekcyna Polskiego do Zwiniarza, Jözefa Sobisza z Skarszew d e Guiewu.

J e i» ll n ie m asz je s z c z e n a le p e k iiu m ln a- cy jn y ch „P om orze O jc z y fo le “, to z w r ö e sl« n a ty ch m la st do P o w . Kom. O bchodu D ztesl^ eio leela N lep od legi. — S ta r o stw o pokdj ar. 1, k tö ry d o sta r c z a ta k o w e po 10 g r z a aztnk $.

Z ä a lsw ych s t r o n .

Ig la w poäciell zablta d zleck o . — StraSzne sk u tk l n le o s tr e in o ic l rod ztcöw .

W a r s z a w a . Niezwykle tragiczny w ypadek zdarzyl si$

w m ieszkanin kraw ea Bromberga.

Podezas gcielenia poslania dla dziecka sk u tk iem uieostro- tnosci do poduszki dostala si§ igla.

W nocy 17-miesi§czne dziecko zbudzilo nagle rodzicöw glo^nem piaczem . Gdy rodzice spostrzegli, te placz dziecka poehodzi z jakich§ nadzw yczajnych przyczyn, ogl%dn§li do- k ladnie niem owl§ i przekonali si§, te w kr^goslupie dziecka tkw i igla, ztam ana do polowy. Druga polowa igly le ta la w po^cieli.

Dziecko w skutek strasznego w ypadku doznalo sparalizo- w ania r^k i nög, a po przew iezienia do szpitala zm arto przed dokonaniem operaeji.

U darem niony, dzt§k! e n e rg jl p o llcji, zam a ch na B ank P o isk i w C z^stochow le.

C z ^ s t o c h o w a . W zwiazku z aresztow aniem jednego ze sprawcöw niezw ykle zuehw alego w lam ania do skiepu ju biler- skiego w &rödmie6ciu W arszawy, u schw ytanego zloczyncy Daszkiewicza znaleziono zagadkowe plany urz^dzen sygnaliza- cyjnych, znajdaj^cych si^ przy kasie jednej z p ow atniejszych instytucyj bankow ych w kraju.

Dzielna policja w arszaw ska w koücn stw ierdzila, te zna- leziony plan dotyczyl urz^dzen skarbca Banku Polskiego w Cz^stochowie.

N atychm iast w yslano sam ochodam i wi^kszy oddzial po- iieji do Cz^stochowy. Policja przybyla w por§, gdyz — ja k potw ierdziiy zebrane przez ni^ w W arszawie inform aeje — tylko par§ godzin brakow alo do ograbienia skarbca banku.

Oto w dotnu s^siednim , a granicz^cym przez wspöln«t

£cian§ z bankiem , jeszcze przed rokiem odnaj^li jacyö podej- rzani ludzie m ieszkanie, przylegaj^ce do öciany.

Zaprowadziwszy tarn btaly w arsztat, pocz^li system atycznie rozbierac ^cian§, l^cz^c^ ich m ieszkanie ze akarbcem b anku, Sciau§ rozebrali tak dalece, te z ich pokojn widac bylo stalo- wy pancerz skarbca, ktöry zam ierzali rozci^c przy pomocy na- rz^dzi tlenow o-acetylenow yeh.

W chw ili, gdy agenci öledezej polieji w arszaw skiej tarn wkroczyli, w szystko bylo w toku. P lom ienie aparafeöw tieno- w yeh iizaly juz stal skarbca.

N iespodziewana wizyta agentöw i polieji m und., k tö ra za- wczasu skonsygnow ana, otoczyla caly dom i uliee, skonsfcer- now ala wlam ywaczy. A resztowano Ich wraz z licznym i po- m oenikam i i zakutych w kajdanki odataw iono do w i^zienia.

W skarbcu znajdow alo si§ 20 miljonöw zlotych.

F a n a ty zm relig ljn y . — O plakane Skutkl zmy&lonego snu.

D a b n o . We wsi Zabokrzyki, pow. Dnbno, cörka m iej- scowego handlarza, odznaczaj^ca si§ w ybitn^ urod^, Sara«

zakochala si§ w pew nym chrzeäcijaninie, ktöry odw zajem nil jej mileSc tak, te mlodzi postanow ili si§ pobrac.

Gdy ojeiee jej, bardzo pobotny zyd, wyszpiegowal, i t udaje si§ ona cz^sto na schadzki z ukochanym , postauow il prze- szkodzic m lodym za w szelk^ een§. Nie chc^c dzialac w sposöb gw altowny, aby nie wywolac tem wi^kszego oporu ze strony cörki, obmyölit inny sposöb.

Oto pewnego dnia, udaj^c, te jeszcze gp% pocz^l m öw ie przez sen, jakoby ukazal mu si§ d uch jego zm arlego ojea, ktöry powiedöial, ze jeöliby Sura w yszla zam^z za ehrzeäcija- n in a i zm ienita religje, spadn^ na rodzin§ w ielkie nieszcz^öcia.

Noiwna jeszcze dziewezyna, uslyszaw szy te bredzeuia ojea, tak si§ przej^la jego rzekom ym „snem “, i t p elu a przera- te a ia przyrzekla zerwac z ukochanym . Nie ta k to la tw o jed n ak jej przyszlo, g dyt po paru dniach rzn cila si§ w zam ia- rze aamoböjczym do rzeki i uton^la.

Cialo nieszcz^äliwej ofiary swej miloöci w ylow iono w jaki6 czas potem z wody i pochow ano u a m iejscow ym em entarzu.

Znöw k r w a w y sla d u p lora z D ü sseld o rf u.

Kilonja. Tajemaiczy morderca, ktöry grasuje pod nazwiskiem „upiora z Düsseldorfu“, widoczaia przez okres ostatniego miesi^ca czut si§ skr§powany w swojej zbrodoiczej dziatalaoöci tem, te niemal caia policja niemiecka zostala skonsygnowana, aby doprowadzic do jego uj§cia.

Po miesi^cu jedaak niefortunnych wysilköw po' lieji — upiör z Düsseldorfu dal znak zycia.

Oto wczoraj w lasach nadrenskich znaleziono 19-leto'^ dziewczyn§ Edith Marberg, przywiqzan$ do drzewa i §miertelnie poranicmq. Rany wskaznj^, te zbrodaia dokonana zostala na tle seksaalnem.

Po wykryciu zbrodai oddzialy polieji i wojska przy pomocy ludooäci miejscowej urzqdzily samo*

rzutn^ obtaw§ na zbrodniarza w lasach. Niestety, dotychczas oblawa nie przyniosla pozqdanego skutkn.

W a lla ce o zbrodntarzu z D ü sseld o rfu . Znany autor powieäci kryminalaych Edgard Wallace, ktöry przyjecbal do Niemiec, zainteresowa- ny tajemniczemi morderstwami w Düsseldorfie, w wywiadzie dziennikarskim otwiadezyl, ze po zbada- niu caloksztaltu materjalu, do3zedl do przekonania, it mordereq jest rysownik gazetowy. Nie jest on weale umyslowo chory, jak ogölnie przypnszczaj^, lecz jego patologja opiera si§ na ch§ci zwröcenia na siebie uwagi, co zdaniem pisarza, skloni ge jeszcze do dalszych morddrstw oraz do przyslania informacyj dziennikowi, w nastQpstwie czego zosta- nie ujfty. Wallace okreilil mordercQ na 35 la t Mieszka on nadal w Düsseldorfie i posiada wlasay samechöd. Pochodzenie niemieckie morderey jest dla Wallace'a wqtpliwe.

S ta h lh e lm o w e y d zla la jq z g o d n ie z k o m u n lsta m t

Komuniöci zwolaii do Oliwy wiec bezrobotnycb, ne ktörym zebralo si§ okolo 800 bezrobotayeh, i Oiiwy

— tylko 150. Wöröd nich zauwazono nadomiar caly szereg stahlhelmowcöw. — Pose! komnnistyezny do sejmu gdanskiego, Opitz, wyglosil przemöwienie, prorokujqc rychlq rewolucj§ öwiatowg, wymyöiat wszystkim iraperjalistom, za wyjqtkiem moskiewszicb i gromil socjalistöw, w koncu wybrano komisj^, rAo- zonq z bezrobotayeh, do ktörej tei weszli, opröci komunistöw, stahlhelmowey. Zebranie zostalo zara- kai^te wezwaaiem przewodniczqoego, aby rozbijaae niekomunistyczne zwiazki zawodowe.

Cytaty

Powiązane dokumenty

da objawi siq wtedv, jezeli b§dq gtosowali na tych, ktörzy stale (a nie tylko w czasie wyboröw) prowa- dzq walk$ z Niemcami.. Wiec zafiwiadczyt o nastrojach w

Po do- konania napada na szko!§ „etahlhelmowcy“ wtargn^li po kolei do kllka domöw, zamleszkalycb przez Po- laköw, poszakujqc naaczyciela.. Mleszkanle mararza

Przy obecnych wyborach ma spcleczenstwo nasze in na Pomorza dwa gtöwne zadanla do spetalenia, a mia- nowicie dac po I-sze liezbq oddanych gfosöw 1 iloöclq

Pochód trwał z górą godzinę, poczem rozwiązał się około gmachu uniwersytetu, a publiczność w spokoju rozeszła się do domów.. Studenci polscy na Litwie w

Anglja przez dlngie wieki nie posiadala wogöle pisanej konsty- tucjl, przez dlugi czas röwniei i Franeja.. Mlmo to w ostatnlch generacjach nie czytano ani nie

Z ipatrywa- nie senata, i« morski handel zagraniczny nigdy nie przewyiszy 11 mlljonöw tan I ie Polska jest kra- jem kontynentalnym, ktörego handel coraz

Pose! Dybski jest od dfuiszego czasu chory na serce, z tego wzgl$dn blerze nlewielki udzial w iyciu polltycznem, a nawet w parlamentarnym kln- bie Stronnictwa

wszelk«t przyzwoito^c, tak, jak gdyby chcieii powiedziec. J eieli pan zeclice spojrzec, jak ta nieprzyzwcito^c wyglf^dß w Konstytueji, to pan znajdzie, ie od